wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - bez telewizora

- 2007-11-05, 18:45
Temat postu: bez telewizora
zainspirowana wzmiankami w wątku o temacie wege ciąży w tvn, zakładam ten wątek.
jak jest u Was z telewizorem-macie, nie macie? jaki jest Wasz stosunek do oglądania tv przez dziecko itd.

u nas tak: jak zamieszkaliśmy razem to ja nie chciałam, ale Jac wniósł swój super mały tv z holenderskiego hotelu-totalnie niekonwencjonalny sprzęt pod wieloma względami, ale oglądać się dało. Jak już padł to rodzice dali nam swój stary. No więc mamy, ale oglądamy w nim tylko fakty na tvn-ie i od niedawna wkręciłam się w program "you can dance-poprostu tańcz". Pozatym nie włączamy, stoi w kąciku najmniej w chacie widocznym, na podłodze poprostu. Innych programów jak tvn na szczęście nie odbieramy za dobrze :lol:

Jagoda ogląda bajki teraz tylko z kompa albo z płyt, jak jest u kogoś np u moich rodziców to ogląda wieczorynkę albo mini mini. Generalnie z umiarem jak dla mnie jest ok

bojster - 2007-11-05, 19:01

U nas jest, od pół roku (od 2000 do 2007 żyłem bez telewizora i było mi dobrze). Na początku wcale nie oglądałem, od lata „oglądam” lewym uchem i zerkam jak coś ciekawego usłyszę, bo stoi w tym samym pokoju co komputer. Czasem oglądam oczami, jeśli jest coś wartego oglądania, zwykle ze dwa razy w tygodniu. Ogólnie telewizora nie lubię i obyłbym się nadal bez niego. Mam jakieś tam filmy na komputerze, ale ostatnio nie ma czasu ich oglądać.
pao - 2007-11-05, 19:05

Cytat:
Jagoda ogląda bajki teraz tylko z kompa albo z płyt, jak jest u kogoś np u moich rodziców to ogląda wieczorynkę albo mini mini. Generalnie z umiarem jak dla mnie jest ok


u nas dokładnie tak samo.

my w ogóle nie mamy telewizora. bartek coś bąka o karcie tv (wiadomości mu brakuje) ale nie jestem zbytnio zainteresowana.

quatrolibro - 2007-11-05, 19:42

U nas nie ma TV od kiedy przyszedł Wilk. Pozbyliśmy sie go programowo zeby wychowac dziecko bez telewizora. Nie brakuje mi telewizora w domu, natomiast brakuje mi dobrych filmów fabularnych, dokumentalnych i przyrodniczych. Szczęściem jest nieogladanie byle czego. Czasem ogladam trochę u mamy głównie kanał Mezzo. Fanatycznie unikam reklam, wiadomosci, programów rozrywkowych, politycznych itp. Filmy ogladamy na komputerze, nagrane przez rodziców z TV albo z innych legalnych inaczej źródeł.
Wilk ogląda bajki na komputerze (dostajemy bez umiaru i rozsadku od dziadków). Czasem jak jestesmy u babci Wilk oglada trochę telewizji, lubi programy typu "złomowisko", "Pogromcy mitów", filmy z cyklu "Wielkie konstrukcje", filmy przyrodnicze... czasami ogląda jak zahipnotyzowany barokową operę albo współczesny balet - to mnie akurat cieszy, niestety podobnie hipnotycznie potrafia działać reklamy. Widze że telewizja Wilka bardzo pociąga ale tez strasznie meczy. Niepilnowany gapi sie bez umiaru na wszystko. Nie mozna zabrac tego całkiem ale uczyc trzeba rozsądku zeby dziecko sobie głowy nie zaśmiecało, my przy okazji tez, dla dzieci i dorosłych ta sama dyscyplina w doborze programów.

Ale radio mamy i słuchamy wszyscy bardzo dużo dwójki, inne stacje moim zdaniem nie nadaja się do słuchania. Dwójkę bardzo polecam, wbrew obiegowym opiniom nie jest to radio dla starych pierników, jest naprawdę bardzo kolorowe i różnorodne nie wspominajac o mozliwości poznania bardzo róznej muzyki której na stacjach komercyjnych nie usłyszycie.

Moze jeszcze frjals cos doda albo sprostuje ;-)

arete - 2007-11-05, 19:42

ań napisał/a:
fakty na tvn-ie

pao napisał/a:
wiadomości mu brakuje

Mnie właśnie do tego służy telewizor. bojster mówi, że jestem info junkie. :mrgreen:

Ania W. - 2007-11-05, 19:50

my również nie posiadamy telewizora, i bez niego świetnie dajemy sobie radę i nie tęsknimy za nim, a i tak z wiadomościami jesteśmy na bieżąco :-D . Zastanawia mnie jak kobiety mające dzieci znajdują czas na wpatrywanie się w niego (tasiemiec za tasiemcem) plus zajmowaniem się domem i u niektórych praca zawodowa

A jak sprawa wygląda u Was, gdy ktoś po raz pierwszy słyszy, że nie posiadacie telewizora :?:
my się spotkaliśmy z takimi:
- :shock: ...jak to w tych czasach!?
- siedzimy w ciemnocie, w niewiedzy, nawet nie wiecie co się dzieje na świecie(tak mówią osoby starsze nie mające pojęcia o internecie)

DagaM - 2007-11-05, 19:54

No tak nie macie telewizorów, ale internet wszyscy mają :mryellow:
Ja generalnie nie lubię telewizora, bo to pożeracz czasu, a poza tym nic ciekawego nie ma i jeszcze promieniuje. Czasem trafi sie jakis program jak właśnie "You can dance", ale tak to można by się obejść bez.

pao - 2007-11-05, 19:58

koledzy bartka z pracy wpadli na pomysł by kupić nam telewizor. długo bartek tłumaczył że nie chcemy. w końcu kazałam mu powiedzieć, ze skoro chcą nam zrobić prezent to niech kupią lepszy i większy monitor ;) chyba dopiero po tym tekście zrozumieli, że brak tv w domu to nasz wybór ;)
Lily - 2007-11-05, 19:59

Co za mężów macie, nie lubią piłki nożnej?
k.leee - 2007-11-05, 19:59

My nie mamy telewizora. Kupiłem wprawdzie kartę telewizyjną do kompa bo Kuba chciał oglądać mecze ale nie jest na razie podłączona. Kiedy bardzo zależało nam na meczach to raz poszliśmy do kumpla a raz do mojego ojca. Ja niechętnym okiem patrzę na oglądanie tv przez dzieciaki. Kuba ogląda w google wideo shin chana po hiszpańsku i z tego się akurat cieszę bo ćwiczy hiszpański a do tego ta bajka jest super. Czasami też ogląda na kompie alfa no i razem z nami na dużym ekranie filmy . Milka czasami ogląda z Kubą "przez ramię" ;-) shin chana lub alfa no i wydaje mi się, że moi rodzice wbrew naszej woli puszczają Milce jak jest u nich mini-mini. Bardzo dobrze czuję się bez tv, zamiast tego oglądamy sporo filmów z kompa na dużym ekranie.Bez reklam, bez gadających głów i bez "bad news"
bojster napisał/a:
U nas jest, od pół roku (od 2000 do 2007 żyłem bez telewizora i było mi dobrze).
Czemu wpuściłeś tv do domu skoro bez niego było Ci dobrze?
magdusia - 2007-11-05, 20:01

Ja od dziesięciu lat,albo i dłużej żyję bez telewizora.
Odkąd mieszkam u mamy(ze trzy miesiące)Nadia ogląda mini mini i niestety reklamy pomiędzy bajkami również,no i słyszę mamo kup mi misie episie,kupisz mi bajkę barbi? :evil: ,no i jestem zła ,bo chcialabym nieco inaczej ukierunkować swoje dziecko :->

huanita - 2007-11-05, 20:40

ja telewizor mam i staje się niezastąpiony kiedy musz coś zrobić a Kacper siedzi wpatrzony w mini mini. Wtedy mam pewność że nie przyjdzie mu pomysł żeby np. skakać z kanapy. Ja praktycznie ty nie oglądam bo głupio mi siedzieć przed tv gdy Kacper snuje się po domu bez zajęcia. Jedyne na co moge się skusić to właśnie DD TVN gdy jemy śniadanie ale to też gdy prowadzi Prokop bo można się pośmiać a reszta prowadzących jest niestety sztuczna i szybko wyłączam tv
orenda - 2007-11-05, 20:48

U nas telewizor pojawił się dwa lata temu, wcześniej pięć lat żyłam bez. W zasadzie stoi w rogu pokoju, na najwyższej półce. Włączamy go ostatnio dla Liwii na wieczorynkę (od miesiąca ogląda), sami oglądamy coś rzadko, ja od czasu do czasu lubię się ogłupić telewizją, tak się wyłączyć.
alcia - 2007-11-05, 20:50

Ja żyłąm bez telewizora przez 10 lat i było mi doskonale. Jednak w tym roku sprawiliśmy sobei kartę telewizyjną do kompa, bo mój mąż cierpiał katusze, kiedy czasem nie mógł sobie obejrzeć jakiegoś mega-hiper-prze-ważnego meczu :roll: ;-)
Ja nie lubię telewizji, chciałam by nasze dziecko wychowywało się bez szklanego przyjaciela.. No ale wyszło inaczej. Bardzo obawiałam się, że Karko zacznie przeginać z częstotliwością włączania TV, ale na szczęście tak nie jest (a podstawy były poważne, bo w jego rodzinnym domu telewizor, to najważniejszy honorowy lokator). Czasem obejrzy mecz, Kaja czasem ogląda dobranocki, ale bez nałogu - nie domaga się codziennie, tylko czasem, jak sobie przypomni. I czasem wiadomości. Często szukamy w programie jakichś dobrych filmów, ale rzadko się takie trafiają. A jak się już trafią, to mam je na płytach i wolę obejrzeć bez reklam :)
Więc na szczęscie wiele się w naszym życiu nie zmieniło po zakupie tej karty. I oby tak dalej. A na reklamach zawsze wyłączamy.
Ania W. napisał/a:
A jak sprawa wygląda u Was, gdy ktoś po raz pierwszy słyszy, że nie posiadacie telewizora :?:

Nad nami zawsze się wszyscy litowali i myśleli, że "jeszcze się nie dorobiliśmy". hehe...
I zawsze padały pytania: to co Wy robicie, jak nei macie telewizora? :shock: :lol:

arete - 2007-11-05, 21:23

k.leee napisał/a:
bojster napisał/a:
U nas jest, od pół roku (od 2000 do 2007 żyłem bez telewizora i było mi dobrze).
Czemu wpuściłeś tv do domu skoro bez niego było Ci dobrze?

To chyba ja wpuściłam, bo chciałam wiedzieć "co tam panie w polityce". Fakt, mam internet i gazety, jednak gesty, miny, intonacja wiele wnoszą. Myślę, że czas bez telewizora zrobił swoje i widzę po sobie, ze mam dużo niższy próg tolerancji na telewizyjną papkę, reklamy. Efekt tego taki, że niewiele oglądamy. Docelowo chcemy podłączyć do telewizora dvd tak, aby Antek, kiedy już podrośnie, mógł obejrzeć bajkę nie zajmując jednocześnie komputera, na którym można będzie pracować.

Lily - 2007-11-05, 21:25

Ja też żyłam parę lat w zasadzie bez telewizora (na studiach), ale wolę "z". Wg mnie komputer bardziej ogłupia, przynajmniej mnie (z tego ogłupiacza skwapliwie więc korzystam :lol: ).
bojster - 2007-11-05, 21:38

arete napisał/a:
bajkę nie zajmując jednocześnie komputera, na którym można będzie pracować.


...no i przede wszystkim na większym ekranie. :-) A że w tym samym pokoju jest też gniazdo antenowe, to i telewizję mamy...

@Lily: Fakt, mecze! Oglądam mecze reprezentacji, a jakże. :-) Ale inne mnie nie interesują.

@alcia: u nas podobnie – u jednych i drugich rodziców trzeba przekrzykiwać telewizor żeby pogadać jak się jest z wizytą. Koszmar. Zawsze robę co mogę żeby go wyłączyć, ale po jakimś czasie i tak zostaje włączony z powrotem (bo teraz to, bo zaraz tamto...). Ostatnio gdy byłem u rodziców, była też moja siostra z rodziną i mój brat z żoną, a telewizor był włączony przez cały czas, bo szwagier oglądał jakiś mega-super-ciekawy (przynajmniej dla niego) i długaśny film wojenny na Kino Polska. A 9 osób musiało go (telewizor, nie szwagra) przekrzykiwać. :shock:

[edit] arete kazała dodać, że telewizor mamy też po to, żeby szynszyle mogły gryźć antenę. :D

- 2007-11-05, 21:40

Cytat:
I zawsze padały pytania: to co Wy robicie, jak nei macie telewizora?
aaaaaaaaaaaaaaaaaa!

co do reklam, niecierpię i od dawna w moim domu rodzinnym się na nich dawało bezgłos, teraz też tak robimy albo wyłączamy, szczególnie pilnuję by Jagoda się nie wgapiała :roll:

majaja - 2007-11-05, 21:42

Telewizor mamy, odbiera na drucie miedzinaym. Nie da sie ukryć że mamy manie ogladania informacji, i tak jest lepiej bo ograniczamy się do Wydarzeń i Wiadomości (fajny kontrast), czasami co ciekawszy program publicystyczny, ale skoro Lis przeniósł się do netu. No i oczywiście piłka nożna, więc całkiem z niego nie zrezygnujemy. Mamy tendencję do trzymania włączonego, niech gra bo gra i uślinie z tym walczymy :( . A mini mini nie jest jeszcze najgorsze, przynajmniej nie ma tam okładających się zwierzaków, u teściowej Miron oglądał i dostał manii na punkcie pszczółki Maji, ale to jeszcze da się przeżyć :) .
- 2007-11-05, 21:46

bojster napisał/a:
[edit] arete kazała dodać, że telewizor mamy też po to, żeby szynszyle mogły gryźć antenę.
:lol: przynajmniej one tak myślą ;)

kurczę, właśnie-mój szwagier tez przegina z tv, najważniejsze mecze, potem zawsze jakiś film albo serial brrr i do tego głośno obrzydliwie, ja tylko ściszam ciągle ale generalnie tak rzadko bywam u moich rodziców (raz na miesiąc, lub co 2 mies), że jakoś głupio mi się rządzić pilotem, który i tak cały czas dzierży w dłoni szwagier :roll: :roll: :roll:
najbardziej mnie jakoś irytuje jak On ciągle przepędza swoją córę sprzed tv, bo zasłania, albo ucisza Ją. Tworzy się taki klimat, ze ten tv jest najważniejszy i dziecko przeszkadza :evil:

Lily - 2007-11-05, 21:51

No cóż, ze mną ojciec przez kilka lat nie rozmawiał po tym, jak zaprotestowałam przeciwko przełączeniu mi telewizora w trakcie filmu (po prostu przyszedł i przełączył, a ja miałam spieprzać, gdyby nie mama pewnie by mnie uderzył - miałam 20 lat). Od tej pory wole nic nie oglądać niż wdawać się w jakiekolwiek kłótnie czy dyskusje na temat telewizji.
kasienka - 2007-11-05, 23:10

U nas w domu, jak byłam mała programowo nie było tv...Były bajki na wideo, ale tv się nie oglądało...potem była, z umiarem, dla nas tylko wieczorynka i disney w soboty czy niedziele i 5 10 15 ;P póżniej, jak ja już byłam starsza, przez parę lat w domu telewizora nie było w ogóle-fizycznie...Potem się pojawił...i efekt jest taki, że dzieciaki siedzą i się gapią na wszystko jak leci :-/

My tv mamy, wcześniej mieliśmy kartę tv...ja nie oglądam w zasadzie w ogóle, bo nie mam czasu, czasem na tvn style jakiś program oglądałam, albo na travel and living, ale teraz już nawet na to mi nie starcza...z resztą i tak ciągle były powtórki...Zuzia ogląda mini mini a M. bez umiaru fakty i tvn24 ;)

malina - 2007-11-05, 23:29

U nas jest TV,do tego 32 calowy :roll: Niestety,do obecnego pokoju zdecydowanie za duży.
Wczesniej mielismy kablówke i bardzo lubiłam kanały typu Discavery,animal planet itd,teraz ich nie mamy.
Zuzia czasem obejrzy(przez kilka ciepłych miesiecy nie ogladała wcale) program typu Domowe Przedszkole,czasem coś na DVD - do tego jej specjalnie nie ciągnie ale uwielbia programy o zwierzętach.Nie jestem za tym aby telewizja towarzyszyła jej codziennie i do tego nie wiadomo ile czasu ale uważam,że są mądre programy,które warto obejrzeć.Ostatnio obejrzała końcówke filmu o malpach,później cały dzien szukała ich w ksiązkach(encyklopedia itd),chciała wiedzieć jak każda się nazwywa,gdzie zyje tak ja to zafascynowało.

My czase oglądamy jakiś film w TV albo na DVD,wiadomości,czasem jakis fajny serial
alcia napisał/a:
kiedy czasem nie mógł sobie obejrzeć jakiegoś mega-hiper-prze-ważnego meczu :roll: ;-)

skądś to znam :roll:

Co do reklam też starm się żeby Zu ich nie oglądała ale jak zauważyłam ostatnio reklamy bardzo ja śmieszą - np jakas o misiach z witaminami.Nie może sie nadziwić,ze dzici jedzą cukierki jako witaminy i krzyczy "No nie moge!co oni wymyslaja?!Witaminy są w owocach i warzywach przeciez" Z jednej strony fajnie,ze nie wierzy we wszystko co widzi i tu chyba własnie reklamy sie przysłuzyły9i nasze tlumaczenia odnosnie tego co pokazuja)

Lily - 2007-11-05, 23:31

Hej, ja też oglądam super-hiper ważne mecze :mrgreen: A bratanek mojego niemęża do znudzenia ogląda filmy typu "Było sobie życie" albo o dinozaurach, zna je na pamięć :)
arete - 2007-11-05, 23:36

bojster napisał/a:
szwagier oglądał jakiś mega-super-ciekawy (przynajmniej dla niego) i długaśny film wojenny na Kino Polska

A poprzednim razem jak się widzieliśmy oglądał Formułę 1. :roll: Średnio fajnie zważywszy, że mieszkają w Poznaniu więc widujemy się rzadko.

U moich rodziców telewizor dosłownie ryczy, bo tato jest przygłuchy. Dobrze, że nie mieszkają w bloku, bo sąsiedzi by tego nie wytrzymali. Na szczęście nie jest włączony non stop, tak jak to w wielu domach bywa.

stokrotki - 2007-11-06, 00:05

Jak byłam panienką tv nie miałam i było mi dobrze , no ale kiedy zamieszkalismy razem to z mężulkiem przyplatał sie telewizor . Próbowałam walczyć , ale nic z tego !!!!!!!! Mój mąż nie potrafi żyć bez tv , wsumie nie chodzi o programy jakie lecą z "kablówki" ale o sam monitor . Wiesiek uwielbia ogladac filmy na dvd no i wsumie do tego służy .... no i nie tylko . Ja też ogladam szczególnie programy na Discovery , Animal Planet , fakty i "you can danc " :mryellow: ............ jak nic nie ma to wyłączam bo widze że Zoskę bardzo wciąga tv i nie podoba mi się to ...
a tak to przedewszystkim radia słuchamy albo irlandzkiego albo polskiej trójeczki - mojej ukochanej ;-)

Lily - 2007-11-06, 00:07

Sorry za taki komentarz, ale te programy taneczno-śpiewacze to straszny kicz... Moja teściowa je wielbi i niestety musimy słuchać, choć nas odrzuca od tego. Ja tam wolę żużel :)
bojster - 2007-11-06, 00:29

Lily napisał/a:
Sorry za taki komentarz, ale te programy taneczno-śpiewacze to straszny kicz... Moja teściowa je wielbi i niestety musimy słuchać, choć nas odrzuca od tego. Ja tam wolę żużel :)


Ja mam odruch wymiotny na wszelkie festiwale (Opole, Sopot), gale, recitale, Eurowizje, konkursy, tańce, śpiewy i inne kółka wzajemnej adoracji. Na szczęście arete rzadko mnie tym katuje (dużo rzadziej niż miała to w zwyczaju moja Mama – ale przynajmniej telewizor stał w innym pokoju niż komputer), ostatnio tylko sprawdza kto odpadł z Tańca z Gwiazdami. ;-)

Lily - 2007-11-06, 00:37

Festiwale oglądałam jako dziecko, teraz mogę obejrzeć, jeśli jest Kabaret Moralnego Niepokoju, ewentualnie Pan Józek :)
honey - 2007-11-06, 01:16

my mamy ogromny tv HdTV :) 60 inczy bodajze..plu caly system naglasniAJACY
moj maz jest zdania ,ze jak juz cos kupowac to tylko dobrego...bo na dziadostwo nas nie stac... i ja to rowniez popieram..
korzystamy z satelity... mamy jedna z rodzinnych wersji programow.....
sportu sie u nas nie oglada ..nikt nigdy...wiadomosci ogladam tylko ja...rano przed pojsciem malego do szkoly by wiedziec co sie dzieje na okolicznych drogach i pogoda...oczywiscie..czasami to nawet mus , bo szkola moze byc odwolana np. z powodow atmosferycznych...a to wlasnie w tv podaja takie wiadomosci rano ..
Moje dziecko oglada disneya programy i tv publiczna...
Ja osobiscie lubie Home And Garden Channel... wszystko nt. domow ogrodow...jak zaplanowac ulepszyc wykonac ...itd. bardzo to lubie....pozyteczne
Moj maz jest nietelevizyjny
wiec nikt u nas w domu nie jest przywiazany do pudla , ani tez nie czuje niewawisci z drugiej strony..

Lily - 2007-11-06, 01:21

A mi się wydaje, że aby mieć taki wielki telewizor to trzeba mieć też wielkie mieszkanie. Do bloku kino nie pasuje. Nasz ma 21 cali i to jest całkiem wystarczający rozmiar :)
majaja - 2007-11-06, 06:52

arete napisał/a:
A poprzednim razem jak się widzieliśmy oglądał Formułę 1.

Staramy sie nie umawaić w czasie GP, to akurat moja mania jeszcze z dzieciństwa :mrgreen:

Malroy - 2007-11-06, 08:02

mamy tv i mamy satelitę - sam dużo nie oglądam, wolę filmy z DVD, dziewczyny oglądają więcej, ale bez przesady. Czasami zdarza nam się nie wyłączenie TV i gada sam do siebie, bo nikt go nie ogląda :P
rosa - 2007-11-06, 09:01

my mamy telewizor i mamy cyfrę. oglądamy z umiarem. są dni kiedy tv nie jest włączany. każdy sprawdza w gazecie czy jest coś ciekawego. jeżeli nic nie ma to się nie włacza. nie lubię gadajacego telewizora, u mojego teścia telewizor działa całyczas. masakra.
ja prawie wcale, chyba że ciekawy film lub ecoogrodnik, albo z chłopcami discovery (tak jak Wilk, lubią pogromcy mitów, brainiac itp) lub animal.
chłopcy czasem coś na carton
informacji w ogóle nie oglądam, Piotrek czasem, ale raczej rzadko
on max kibicem teraz kanapowym (wcześniej stadionowym) i dlatego mamy cyfrę, żeby mógł sobie ligę oglądać

uważam, że telewizja nie jest zła, ale z umiarem, no i ilość oraz dobór programów zależy od wieku dziecka
kiedy byli przedszkolakami chłopcy oglądali dobranockę 0,5h dziennie
teraz gdy chodzą do szkoły, mogą oglądać 1,5h co sobie wybiorą, może być film na dvd, może byc jakiś program. co drugi dzień. na zmianę z kompem. jak jest dzień grania to też jest 1,5 h - każdy ma po 45 min.
oczywiście te ustalenia są płynne, czasami jest trochę dłużej, czasami krócej. czasami następuje zamiana.

wolą dzień grania od dnia oglądania

było sobie życie to świetny serial, oglądaliśmy ogromną ilość razy

Lily - 2007-11-06, 09:02

rosa napisał/a:
on max kibicem teraz kanapowym (wcześniej stadionowym) i dlatego mamy cyfrę, żeby mógł sobie ligę oglądać
to tak jak u mnie :lol:
zojka3 - 2007-11-06, 09:03

Malroy napisał/a:
Czasami zdarza nam się nie wyłączenie TV i gada sam do siebie, bo nikt go nie ogląda :P

O to,to!
Strasznie mnie to męczy, bo telewizor ryczy przez cały czas, ja chodzę i ściszam a mąż odwrotnie. Jak chce wyłączyć telewizor to zaraz znajduje coś co TRZEBA zobaczyć! Najczęściej tvn 24 albo sport.
Nie powiem, że sama nie lubię ale nie non-stop!

Malroy - 2007-11-06, 09:10

zojka3 napisał/a:
Malroy napisał/a:
Czasami zdarza nam się nie wyłączenie TV i gada sam do siebie, bo nikt go nie ogląda :P

O to,to!
Strasznie mnie to męczy, bo telewizor ryczy przez cały czas, ja chodzę i ściszam a mąż odwrotnie. Jak chce wyłączyć telewizor to zaraz znajduje coś co TRZEBA zobaczyć! Najczęściej tvn 24 albo sport.
Nie powiem, że sama nie lubię ale nie non-stop!


no my też po czasie się reflektujemy, ale na szczęście nie znajdujemy programów tylko po to aby tv pozostawał włączony, Aidka leci z palcem wyciągniętym do przodu, pstryk i TV nie ma.

gosiabebe - 2007-11-06, 09:17

ja od zawsze żyję z telewizorem i dobrze mi z tym. Jak chcę to oglądam jak nie chcę to nie.Nie ma u nas czegoś takiego ,że telowizor stał się kolejnym domownikiem i jest włączony cały czas.Maja jak narazie wogoole nie interesuje sie telewizja.
dort - 2007-11-06, 11:47

my nie mamy tv - to była nasza wspolna decyzja, chcielismy sie uwolnic od tego praktycznie cały czas włączonego tv w domach naszych rodziców

dlatego jednym z naszych pierwszych i najważniejszych zakupów był komp ;-)
- i na nim oglądamy co chcemy i kiedy chcemy

Oskarek co wieczór ma puszczane bajki - zamiast tradycyjnej wieczorynki - na razie jest na etapie Uszatka, Maji, Krecika i ostatnio Reksia

niestety ciagnie go do tv (i np. jak przychodzimy do mojej babci to najpierw rozklada swoje zabawki a potem chce wlaczac tv)

w sobote bylismy u znajomej i tam ogladał wieczorynke - sorry, ale to nie była bajka dla dzieci :-/


babcia jeszcze do niedawna pytała się czy nadal nas nie stac na tv, a otatnio zaproponowala, ze sama nam kupi, zdecydowanie odmowilam i zapowiedzialam, ze nie przyjmiemy takiego "prezentu"

Lily - 2007-11-06, 11:49

dort napisał/a:
dlatego jednym z naszych pierwszych i najważniejszych zakupów był komp ;-)
zamienił stryjek siekierkę na kijek :)
dort - 2007-11-06, 11:52

Lilly dlaczego, przez pierwsze kilka lata małżenstwa nie mieliśmy netu, dopiero od niedawna cieszymy sie stałym dostępem
- 2007-11-06, 11:59

racja, komp pożera czas(net mianowicie), jednak uważam to za lepsze wyjście niż tv, ponieważ tu samemu dokonuje się wyboru co się będzie oglądać, i nie ma reklam :D słowem, nie ma miejsca na bezrefleksyjność :D
rosa - 2007-11-06, 13:26

ja nie jestem taka pewna czy dla dziecka net jest lepszy od tv
Capricorn - 2007-11-06, 13:32

rosa napisał/a:
(...) z chłopcami discovery (tak jak Wilk, lubią pogromcy mitów, brainiac itp) lub animal.
(...)


u nas to samo rządzi :D

orenda - 2007-11-06, 14:08

ań napisał/a:
i nie ma reklam
tutaj się nie zgodzę. Ja czuję czasem, że dla mnie net jest tak samo ogłupiający jak dla niektórych tv.
- 2007-11-06, 14:54

rosa, moje dziecko narazie z netu nie korzysta. Zobaczę jak to będzie z nastolatkiem za jakiś czas ;)
Martuś - 2007-11-06, 15:18

Ja mam TV, tak samo jak mam komputer. Moim zdaniem to tylko narzędzia, z których można korzystać dobrze albo źle, nie znalazłam w tym wątku żadnego argumentu za tym, że net jest jakoś 'lepszy' od telewizji. I z komputera i z telewizora można korzystać z głową albo bezmyślnie, i tu, i tu ma się wybór (wystarczy użyć pilota lub myszki), i w necie, i w TV są reklamy (w necie na dodatek wyskakują znienacka, chyba, że ktoś ma wszystkie możliwe filtry pozakładane), obydwa urządzenia 'promieniują' (komp chyba bardziej). W necie jest bardzo dużo miejsca na bezmyślność, tak samo jak w TV. Jak ktoś ma mózg to może równie inteligentnie korzystać z pilota, co z myszki i klawiatury. A bożka można zrobić z bardzo wielu przedmiotów, to, że w jakimś domu bożkiem staje się telewizor to znaczy tylko tyle, że ludzie w nim żyjący nie umieją mądrze wykorzystać tego artefaktu.
Ja obecnie nie mam kablówki i w związku z tym oglądam głównie TVN, a jak będziemy mieli kasę, to założymy sobie Cyfrę plus ze względu na Discovery (to razem oglądamy, szczególnie Pogromców mitów, Brainiaca, a Tomek jeszcze wszystkie Złomowiska itp) Disc T&L (tam najbardziej lubię Grand Designs), TVN Style (oglądam programy typu 'dom i ogród', szczególnie Ekoogrodnika) i TVN Turbo (bo mój mąż meczy żadnych nie ogląda, za to jest fanem motoryzacji). A dziecku w odpowiednim czasie pewnie pokażemy bajki, zarówno w kompie, jak na Mini Mini, bo tam różne fajne lecą, i nie będziemy unikać reklam, z tym, że jak u Maliny opatrzymy je odpowiednim komentarzem, bo to może być bardzo cenna lekcja.

- 2007-11-06, 15:23

Martuś napisał/a:
a mam TV, tak samo jak mam komputer. Moim zdaniem to tylko narzędzia, z których można korzystać dobrze albo źle, nie znalazłam w tym wątku żadnego argumentu za tym, że net jest jakoś 'lepszy' od telewizji. I z komputera i z telewizora można korzystać z głową albo bezmyślnie, i tu, i tu ma się wybór (wystarczy użyć pilota lub myszki), i w necie, i w TV są reklamy (w necie na dodatek wyskakują znienacka, chyba, że ktoś ma wszystkie możliwe filtry pozakładane), obydwa urządzenia 'promieniują' (komp chyba bardziej). W necie jest bardzo dużo miejsca na bezmyślność, tak samo jak w TV. Jak ktoś ma mózg to może równie inteligentnie korzystać z pilota, co z myszki i klawiatury. A bożka można zrobić z bardzo wielu przedmiotów, to, że w jakimś domu bożkiem staje się telewizor to znaczy tylko tyle, że ludzie w nim żyjący nie umieją mądrze wykorzystać tego artefaktu.
masz rację Martuś. Ja jednak pisałam myśląc o dzieciach-jak puszczam Jag Maję to nie przeplata się z reklamami, nie ma ich na początku ani na końcu, to samo jak my oglądamy jakiś film to nie ma co 20 min jakiś denerwujących reklam i mała tego nie słucha, ani nie ogląda.
Chodziło mi tez o sytuacje, kiedy nie wyłączy się odrazu tv i tak jakoś leci a człowiek nasiąka. Albo akcje, w stylu-nudzxę się to pooglądam tv i skakanie po kanałach. Przy kompie tego nie mamy-jak puszczam film to najpierw go wybieram, oglądam tylko ten film i tyle.

Nie miałam na myśli bezrefleksyjnego skakania po stronach internetowych bo nawet nie mam na to czasu ;) odwiedzam tylko stałe miejsca, a nawet na to czasu szkoda mi. Wege dzieciaka za to obowiązkowo :D

Martuś - 2007-11-06, 15:34

No więc jak widać wszystko to kwestia sposobu użytkowania ;)
Fakt, że nie wiem, jak jest z reklamami w trakcie bajek, ale jak widać w odpowiednim wieku można już wyrobić sobie do nich określony stosunek :-)

Capricorn - 2007-11-06, 15:42

ech, Ci wegetarianie.... bez mięsa, bez telewizora, bez chrztu, bez ślubu... ;-) a niektórzy i bez woreczka żółciowego ;-)

sorry, mam głupawkę, może za dużo pyralginy?

dort - 2007-11-06, 15:54

a mi, z racji zainteresowan, najbardziej brakuje reklam telewizyjnych :mrgreen:

no, ale i z tym juz sobie poradzilam, gdyz znalazlam fajny blog prezentujacy reklamy

Capricorn - 2007-11-06, 15:55

ze sloganów reklamowych pisałam pracę magisterską.
vlada - 2007-11-06, 16:27

my telewizora nie mamy i nie chcemy mieć. Mam go dość po odwiedzinach u rodzinki. Najgorsze jest to, że Antek sam sobie włącza i gdy trafi na reklamy to siedzi jak zahipnotyzowany
martka - 2007-11-06, 19:14

my też telewizora nie mamy. i mieć nie chcemy. mamy za to net, to nam zdecydowanie wystarcza. nawet dostaliśmy telewizor jak się wprowadzaliśmy do tego mieszkania, w spadku po poprzednim lokatorze, ale przekazaliśmy go dalej w świat.

faktycznie fajne są reakcje ludzi jak się wspomni o braku telewizora. 'to jak oglądasz big brothera?'; nie oglądam; 'jak to? to co robisz w domu??' :lol: .....po prostu nie wierzą.

w grudniu zeszłego roku mieliśmy niespodziewaną kontrolę, jako że nie opłacamy licencji telewizyjnej. bardzo miły pan nie chciał nawet sprawdzać innych pomieszczeń jak mu pokazaliśmy, że w pokoju dziennym nie ma telewizora (to przecież główny mebel powinien być!). ale gdzieś tam wyżej chyba nadal nam nie wierzą, bo do tej pory średnio raz na miesiąc dostajemy upomnienie i groźbę kary. mogłabym już sobie jakąś ścianę tym wytapetować....we wszystkich możliwych kolorach i czcionkach już to dostaliśmy :roll:

pao - 2007-11-06, 19:16

Cytat:
i gdy trafi na reklamy to siedzi jak zahipnotyzowany


naturalne zjawisko... w reklamach jest jasny i czytelny przekaz, mówią wyraźnie, powoli prosto, napisy są tez duże i czytelne stąd i zainteresowanie dzieci reklamami.

nawet te pozornie pokręcone tworzone są na bazie takich zasad by odbiorca mógł je zrozumieć: nawet jeśli nie świadomie to podświadomie (i potem teksty z reklam wdzierają sie do powszechnego słownictwa: a łyżka na to niemożliwe, czy też inne świstaki i sreberka ;)

agaw-d - 2007-11-06, 19:49

My nie mamy telewizora od jakiegoś pół roku, wcześniej mieliśmy bo mieszkaliśmy z rodzicami i Oni mieli 2 więc jeden w jednym pokoju, drugi w drugim, jak przeprowadziliśmy się na górę domu to telewizor został na dole u rodziców, tata nie mógł tego przeżyć, że nie mamy telewizora i dał nam jakiegoś rupcia, który stał na podłodze i służył głównie do oglądania wiadomości i M oglądał mecze, nie miał anteny więc trzeba było kombinować, żeby coś w nim obejrzeć, no i rupieć po 3 miesiącach się zepsuł. Teraz telewizor jest ostatnią rzeczą w jaką zainwestujemy, a że jeszcze trochę do zrobienia mamy to z kilka lat to potrwa zanim go kupimy, a właściwie ostatnio stwierdziliśmy, że chyba nie będziemy w ogóle kupować. Jak na razie nie brakuje nam TV, czasem obejrzymy coś jak jesteśmy u rodziców na dole, ale to sporadycznie. Natomiast Marcelka jak jesteśmy u kogoś i widzi TV to podchodzi, dotyka go i mówi "ooooo..." ze zdziwieniem, a u rodziców nie zwraca uwagi na TV.
Humbak - 2007-11-06, 22:34

A nam się marzy kino domowe... :-> Bo w telewizji nie ma nic albo prawie nic, na cyfrę mnie nie stać, mamy za to kilka fajnych filmów które obejrzelibyśmy z właściwie ustawionym dźwiękiem... :-P wiem, wiem, kino prawdziwe lepsze ale raz nie mam z kim zostawić dzieci, dwa kosztuje. kino dla nas byłoby fajne. :->
sylv - 2007-11-06, 23:06

nie mamy telewizora, i ja bede do upadlego walczyc, zeby tak zostalo. juz i tak net zabiera nam za duzo czasu. a jak jesem u kogos i widze te:
1.oglupiajace reklamy
2. zenadne "tiwiszoły"
3. denne seriale
to sie utwierdzam w tym przekonaniu. tylko mi kanalow typu Discovery czy Animal Planet czasem brakuje, ale za to ksiazki sobie czytam :)

honey - 2007-11-07, 00:25

kino domowe...? myslisz o projektorze...?
fajna rzecz...

Malroy - 2007-11-07, 10:47

honey napisał/a:
kino domowe...? myslisz o projektorze...?
fajna rzecz...


może być wersja prostsza, czyli odtwarzacz DVD i komplet głośników - wypasem jest rzutnik, alr to trza mieć dzięgi, dużą ścianę do projekcji, i przestrzeń co by od tej ściany jakiś kawałek siedzieć.

Tobayashi - 2007-11-07, 11:30

Od ponad 6 lat nie oglądamy tv. Od niedawna mamy telewizor, ale tylko do oglądania filmów na dvd. Może nawet czasem pooglądałabym tv, ale nie trawię reklam i innych głupawych programów. Mam kompa, radio (reklamy ściszam), gazety. Mój mąż nie interesuje sie sportem - tak jak struś trzyma głowę w piasku, tak on trzyma głowę w komputerze :mryellow:
Malroy - 2007-11-07, 11:48

co do reklam i filmów w TV - nie ma szans żebym przetrwał drugie reklamy w ciągu filmu, zawsze zasypiam (oczywiście chodzi o wieczorne seanse), jak oglądam z DVD problemu nie ma. Rekalmy są straszne, jeszcze tak starasznie długie, a motym z tym, że są, lecą, kończą się i już myślisz, że dalsza część filmu, a tu figa, po krótkiej reklamówce stacji znowu reklamy :/

I jak tu się nie zirytować.

rosa - 2007-11-07, 11:53

ale przecież nie na wszystkich kanałach są reklamy podczas filmów, albo ja źle kojarzę
za mało tv ;-)

a jak jest dwoje dzieci i każde chce oglądać co innego? nie mam z kim porozmawiać o takich problemach :-(

Malroy - 2007-11-07, 12:11

rosa napisał/a:
ale przecież nie na wszystkich kanałach są reklamy podczas filmów, albo ja źle kojarzę
za mało tv ;-)


na tvp1 i tvp2 nie ma reklam, ale tam raczej słabo coś ciekawego znaleźć.

babaaga - 2007-11-07, 12:52

martka napisał/a:
ale gdzieś tam wyżej chyba nadal nam nie wierzą, bo do tej pory średnio raz na miesiąc dostajemy upomnienie i groźbę kary.
no, to akurat niestety normalne, martko,oni chyba wysylają te upomnienia nawet jak zaplacisz. tak na wszelki wypadek:)wiem,bo sami zapłaciliśmy licencję, i nadal nam wysyłają. używamy telewizora tylko do oglądania filmów na dvd, albo z kompa(bo możemy sobie zawsze podłaczyć komp do tv), mi taki układ pasuję. zgadzam sie z martką, wszystko zależy, jak używasz jakiegos narzędzia, samo w sobie ogladanie tv nie jest złe.byle wyznaczać limit czasowy i baczyć na to, co sie ogląda.
rosa napisał/a:
a jak jest dwoje dzieci i każde chce oglądać co innego? nie mam z kim porozmawiać o takich problemach :-(
no, mnie tez to kiedys pewnie czeka.. usiadz może rosa z dzieciakami, jak one widzą rozwiązanie tego problemu, mogą spisać umowę, że raz jedno wybiera, raz drugie, albo może nagrywać, jeśli macie wideo, ważne, zeby dzieciaki same doszły do rozwiazania, które je satysfacjonuje :-)

wsród polakow na wyspie normą jest, że przywożą sobie np cyfre plus i mogą oglądać polską telewizję...ale to są raczej Polacy niezglębiający się w lokalną kulturę, niemówiacy po angielsku, itd... mnie tam w ogóle nie brakuje szołow i reklamów :-)

rosa - 2007-11-07, 12:58

babaaga, u nas właśnie raz jeden wybiera raz drugi, ale czasmi się coś poprzesuwa, np w tv lecą po raz 1200 star wars i trzeba je obejrzeć (ja tez lubię :-) ), jak nie pamiętamy kto ostanio wybierał to wtedy gramy w coś, np. wczoraj grali w twistera,
mamy to jakoś rozwiazane, inaczej by się nie dało funkcjonować, ale czasem fajnie pogadać z kimś kto ma takie same problemy domowe :-) .

kamma - 2007-11-07, 12:58

rany, trochę czasu minie, zanim się przegryzę przez ten temat :)
Ależ szybko urósł!
Ale przydałaby się jakaś ankietka, co by najsamprzód okiem rzucić i zorientować się w statystykach ;)
U nas TV nie ma, korzystamy wyłącznie z komputera, ale jak się zacznie sezon na Małysza, to będę non stop u sąsiadów siedzieć ;)

Tobayashi - 2007-11-07, 14:22

Ale jak będzie ankieta, to powinno być pytanie o to, czy oglądasz tv, a nie tylko czy masz telewizor, bo tak jak w naszym przypadku - ktoś ekran może mieć, ale nie używać go do tv.
Christa - 2007-11-08, 05:11

My telewizor mamy, ale wlasciwie ogladamy go tylko czasami i to z reguly tylko jeden program (multiculti), bo reszta australijskiej telewizji komercyjnej jest po prostu zenujaca. Powiem Wam po szczerosci, ze polska telewizja jest naprawde na poziomie w porownaniu z australijska!

Z "zabawnych" rzeczy, jakie ogladamy raz w tygodniu, jest polski dziennik. Minusem tego dziennika jest to, ze jest krecony dla rodakow za granica (wiec wciaz dominuje tematyka papiesko-Solidarnosciowo-koscielna etc.) i to, ze pokazuje wiadomosci z dwutygodniowym poslizgiem. Niestety jest to jednak program dla widzow o stalowych nerwach, co powoduje, ze ja sie zawsze wszystkim przejmuje i co tydzien obiecuje sobie, ze ogladalam go po raz ostatni.

A ten kanal wielokulturowy ma ten plus, ze puszczane sa na nim filmy z roznych zakatkow swiata (Iran, Japonia, Korea, Brazylia etc.) i czasem mozna nawet natrafic na jakis polski film. Puszczano juz m.in. "Hi Tereska" :-) , "Vinci", "Moj Nikifor" ale tez kilka gniotow. Stety/niestety filmy te leca zawsze po 23.00, wiec jak zdarzyl sie jakis gniot z PL, niekoniecznie mial duza ogladalnosc ;-) .

rosa - 2007-11-08, 08:16

"I find television very educating. Every time somebody turns on the set, I go into the other room and read a book. "
Groucho Marx

Fiolka - 2007-11-08, 16:27

mieszkamy z tesciowa i ona ma tv.
my nie korzystamy,ale smyk coraz czesciej... zaczynam sie zastanawiac jak to zwalczyc.

Karolina - 2007-11-11, 14:28

Od dziesięcu lat nie mam TV ( wiadomo szkoła średnia, studia). Wprowadziliśmy sie do nowego mieszkania, w którym był. Przyznam, że czasdem, zwłaszcza wieczorem brakowało mi tego bezmyślnego siedzenia, herbatki i wgapania się w TV. Dodam, ze byłam wtedy w ciaży wysoko więc na niewiele rzeczy miałam siłę. Zaryzykowaliśmy i oczywiście na początku breja nie do zniesienia. Potem stopniowo przyzwyczajenie a potem nawet udało się nam trawić tą sieczkę. Tymek oglądał Domisie ( swoją drogą jedyna ciekawa rzecz w TV) ale kiedy zaczął chętniej oglądac reklamę Bakusia to mnie wkurzyło.
Teraz mamy kablówkę, ale tylko dlatego, żeby mieć internet. Nigdy wiecej TV!!!
Zainwestowaliśmy w panoramiczny monitor - z racji zawodu męża i jak jest czas oglądamy z płytek filmy, Tymek ma na "YOU TUBE" swojego Krecika i tyle.

Ktoś pytał czym się różni TV od NEtu - jest jedna różnica nie do przyjęcia - w TV nie ma WEGEDZIECIAKA :lol:

bojster - 2007-11-11, 15:04

Karolina napisał/a:
w TV nie ma WEGEDZIECIAKA :lol:


...jeszcze. :mrgreen:

kamma - 2007-11-11, 15:26

Karolina napisał/a:
Tymek oglądał Domisie

Domisie faaaajne są :)
A wczoraj oglądałyśmy o babci dobranockę, były bajki Disney'a. same stare, Irma cały czas na skraju płaczu, bo:
-hycel chciał zabić Pluta, któremu leciała z pyska piana (połknął mydło, biedaczek, a potem dostał czkawki, a ten durny hycel myślał, że Pluto ma wściekliznę)
-mały chłopczyk miał sen, że jest kowbojem i że walczy z Indianami, których były setki, a potem jakiś bandyta próbował zabić dziewczynkę, ale na szczęście chłopczyk znokautował bandytę i ocalił dziewczynkę.
Podaję tylko urywki, bo przełączałam tylko na chwilę, żeby zobaczyć, czy już się jakaś normalna bajka zaczęła.
Zdecydowanie wolę AllPlayer'a ]:->

Ewa - 2007-11-11, 21:03

kamma napisał/a:
A wczoraj oglądałyśmy o babci dobranockę, były bajki Disney'a

Stanowczo w sobotę u nas dobranocka jest z płyty, a nie z telewizji. Te sobotnie bajki są po prostu nie dla dzieci.

- 2007-11-11, 23:25

Ewa napisał/a:
Te sobotnie bajki są po prostu nie dla dzieci
tak, to samo właśnie wczoraj mówiliśmy na spotkanku u Eenii, dobrze, ze nie odbieramy nic poza tvn :D Jaga ogląda teraz głównie pszczółkę Maję
Karolina - 2007-11-12, 11:55

Disney robi kretyńskie bajki - przemoc, bohaterowie to idioci, totalny brak sensu. Nie wiem jak mozna to dziecom puszczać na dobranoc...Powinni to zdjać z anteny.
kamma - 2007-11-13, 13:13

No właśnie nie dla dzieci, ale te "młodsze" bajki, takie sprzed 15 lat do teraz, to są fajne dla dorosłych. Najgorsze są te stare, czarno-białe i pierwsze kolorowe. Zero szacunku do zwierząt, w ogóle do innych jednostek. Chociaż jak pchełki chciały wrócić do Pluta, to radośnie je na siebie wpuścił ;)
pao - 2007-11-13, 15:43

dlatego moja córka ogląda anime ;)
bodi - 2007-11-14, 14:32

pao, możesz wrzucić linka do jakichś anime oglądanych przez Gabi? Ja mam małe rozeznanie w tym gatunku ale kojarzy mi się raczej ze sporą dawką przemocy...
CHętnie zrewiduję ten błedny pogląd, jeśli mi pomozesz :)

pao - 2007-11-14, 14:49

polecam saiunkoku monogatari. niestety tylko do pewnego momentu jest tłumaczone ale całośc godna obejrzenia. ja uwielbiam to anime a gabryska sie w nim zakochała :)

hxxp://www.download-anime.info/hell/index.php?id=anime_saiunkoku.html

gabi uwielbia tez pokemony (polecam Pokemon film pierwszy) a zakochana jest w Inu Yashy (tylko tutaj już walki sporo ino z demonami). jest tez fanką naruto i naruto:shipuuddena. ogólnie sporo by sie tytułów znalazło, bo dziecię moje ogląda to co ja jesli tylko zdatne jest dla niej.

a chyba najbardziej znane to pszczółka maja czy muminki ;) zatem skojarzenie jest niczym innym jak wrogą propagandą ;)

choć częściowo uzasadnioną, bowiem większość anime jakie mieliśmy możliwość obejrzeć (tak jak teraz na jetixie) to wersje ocenzurowane (amerykańskie lub francuskie) gdzie sens i uzasadnienie danych sytuacji jest wycięty i poza bójkami to nic więcej w tym nie ma... a szkoda, bo film obdarty z treści przestaje być godny polecenia...

ina - 2007-11-14, 15:02

My mamy malutki telewizor. Odbiera tylko 2 kanały, więc prawie nie oglądamy,bo nie ma co :-) . Za to net króluje - komputer chodzi u nas cały dzień :lol:
marcyha - 2007-11-15, 02:20

U mnie telewizor niestety jest. Mój mąż jest od niego uzależniony (nic dziwnego - u teściowej telewizor jest włączany rano przed śniadaniem, a wyłączany gdzieś o 2 w nocy). Dla mnie to pudło mogłoby nie istnieć (o telewizorze teraz mówię ma się rozumnieć hłe hłe). Ostatnio udało mi się wywalczyć zasadę, że w czasie posiłków nie oglądamy TV, hurrra qrczę flak ]:-> ). A mąż jeszcze ma manię inszą - puszcza sobie 100 razy pod rząd te same kawałki koncertów na DVD. Nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś będę rzygać Stingiem :roll:
lilkafree - 2007-11-15, 10:43

Witajcie,
my również nie mamy telewizora, podobnie jak wielu z Was. Gdy wprowadzaliśmy się do naszego domku po prostu mieliśmy inne wydatki, czas spędzalismy na remontach...tym sposobem odzwyczailiśmy się od TV. Choć ja już w trakcie studiów przeszłam swoiste oczyszczenie. O katastrofie w Tajlandii dowiedziałam się chyba po miesiącu, zupełnie przypadkiem, itp. :lol:
Teściowie co jakis czas pytają się czy mogą nam kupić ale zbywamy to sympatycznym uśmiechem.
Ostatnio byłam swiadkiem tragicznej, jak dla mnie sytuacji, która tylko utwierdziła mnie wprzekonaniu że TV jest be. Odwiedziłam kuzyna, któy ma dwójke maluchów (2 i 4 latka). Rodzice pracują na roli, w domu się nie przelewa, kredytów nie skończona ilość a na ścianie wisi PLAZMA!!! Najmłodszy synek siedział ODGRODZONY!!! w salonie, chyba żeby nie biegał po całym mieszkaniu, do zabawy miał tylko jakiś zepsuty samochodzik, który trzymał w dłoni I WCIĄŻ GAPIŁ SIĘ W TELEWIZOR. MA SA KRA!!! Chciałam zeby moja oleńka 1,5 roczku trochę sie z nim pobawiła ale on wciąż gapił sie w ten telewizor, wiec go po prostu wyłączyłam. Z resztą widziałam,że nie potrafi skupić się na swojej zabawce, tylko wciąż gapi się w ekran. A jego reakcje była przerażająca: WYCIĄGAŁ RĄCZKI DO TELEWIZORA I NIE WIEDZIAŁ CO SIE STAŁO, "GDZIE JEST TA GOŁA PANI Z EKRANU CO ŚPIEWA TE GŁUPIE PIOSENKI"!!! Dopier jak ponownie włączłam telewizor to mały sie troche uspokoił.
Wiem,że to kwestia dawkowania TV i poświęcania czasu dziecku ale strasznie ise ciesze ze Ola uwielbia ogladać ksiązeczki!!!

Malati - 2007-11-21, 22:55

-----
pao - 2007-11-21, 23:28

co do telewizora: po co nam tv jak mamy akwarium :D

ostatnio przemeblowywałam z gabryska pokój a ula grzecznie oglądała rybki ;)

rosa - 2007-11-22, 08:58

ciekawi mnie czy czyjeś dzieci WCALE nie oglądają bajek itp., bo jak dla mnie czy na komp czy w tv to żadna różnica
alcia - 2007-11-22, 09:28

rosa napisał/a:
bo jak dla mnie czy na komp czy w tv to żadna różnica

- jest taka różnica, że dziecko się przypadkiem na reklamy nie załapie;
- że puszczasz bajki dostosowane do wieku i takie, które po prostu Ci pasują
- puszczasz wtedy, kiedy uważasz za stosowne, nie musząc wkręcać dziecko w codzienny nałóg włączania telewizora o 19.00
Moja Kaja nie musi oglądać bajek. Czasem puszczam jej dla przyjemności, kiedy ma na to ochotę i ja nie widzę przeciwwskazań lub kiedy potrzebuję odwrócić jej uwagę od czegoś, czym muszę się sama na spokojnie zająć. I to drugie było powodem, dla którego w ogóle wystartowaliśmy z bajkami (choć wstępne idee były inne). Takie życie... ;) Choć aktualnie nie widzę w tym nic złego.

rosa - 2007-11-22, 10:01

ja nie oceniam czy to dobrze czy źle, każdy rodzic ma swój pomysł na wychowywanie. każdemu zależy na czymś innym.
po prostu lubię drążyć :) z tego co tu czytam, to raczej rodzice mieli problem z tv, nie mogli sie powstrzymać przed właczaniem :-)

ja po prostu uważam, że wygodniej jest obejrzeć bajkę/film na dvd podłaczonym do tv, bo mozna wtedy dalej usiąść (lepiej dla oczu) , możemy obejrzeć coś razem nie wkładając głów w monitor
czy chodzi o samo posiadanie/nieposiadanie, czy raczej o umiejętne korzystanie? bo ja widzę kolosalna róznicę między TYMI rzeczami. i tego swoje dzieci nauczyłam, jak na razie sie sprawdza.

pao - 2007-11-22, 10:10

Cytat:
bo jak dla mnie czy na komp czy w tv to żadna różnica


jest różnica:
-brak reklam
-dowolność włączenia zatrzymania wznowienia
-selektywny dobór bajek

dzięki temu bajka jest jedną z zabawek i to edukacyjnych, a nie nałogiem :)

no chyba ze ktoś dziecku pozwala siedzieć przy komputerze 24/7 i to bez żadnej kontroli...

Kreestal - 2007-11-22, 11:14

W przyszłości TV również będzie mi służyć tylko i wyłącznie do odtwarzania dvd, lecz krąży mi po głowie myśl o tym, że chyba jednak z programów typu Discovery nie zrezygnuję. Czy wiecie, coś o możliwości dezaktywowania większości programów, a pozostawienia tylko kilku wybranych? Tak poza tym, jakiś czas temu natrafiłam na animację Cartoon Network "Krowa i Kurczak", jakim cudem ktoś dopuszcza do emisji takie "bajki" na kanale dla dzieci? Chore ...
rosa - 2007-11-22, 11:24

nie rozumiemy się, ale nic to :-)
Ewa - 2007-11-22, 12:44

rosa napisał/a:
ja po prostu uważam, że wygodniej jest obejrzeć bajkę/film na dvd podłaczonym do tv, bo mozna wtedy dalej usiąść (lepiej dla oczu) , możemy obejrzeć coś razem nie wkładając głów w monitor

Całkowicie się z tym zgadzam, dlatego kupiłam w końcu dvd. Sama dużo bardziej wolę z dzieciakami obejrzeć bajkę na ekranie telewizora niż ślipić w monitor komputera. W oglądaniu bajek samym w sobie nie widzę nic złego, zależy co się dziecku pozwala oglądać. Gabryś jest np. teraz na etapie bajek "Rodzina Pytalskich", ma wszystkie 13 płyt, może je oglądać w kółko (w sensie, że tą samą płytę po ileś tam razy, a nie że cały dzień) i dobrze, bo wiem, że uczy się z nich konkretnych rzeczy. Telewizor jest fajnym wynalazkiem pod warunkiem, że ma się głowę na karku.

frjals - 2007-11-22, 13:21

Kreestal napisał/a:
natrafiłam na animację Cartoon Network "Krowa i Kurczak", jakim cudem ktoś dopuszcza do emisji takie "bajki" na kanale dla dzieci? Chore ...

he, he "Krowa i Kurczak" jest boska... :mryellow: ]:->
ale fakt, że dziecku to bym jeszcze nie pokazała... :mrgreen:

gosiabebe - 2007-11-22, 13:24

zgadzam się :mrgreen: czytałam gdzieś ,że wiekszość bajek emitowanych na cartoon network jest wbrew pozorom tworzonych z myślą o dorosłych widzach...

[ Dodano: 2007-11-22, 13:33 ]
telewizja jest dobra moim zdaniem właśnie z tych względów które podała Rosa i Ewa,ale gdy Maja bedzie wieksza będę chyba odłączać kable żeby sobie przez przypadek nie włączyła sama i i nie zobaczyła czegoś co nie jest przeznaczone dla niej... tak się stało u mojej znajomej która z jakiś tam powodów musiała zostawić córkę u babci.Babcia miała tv kablową więc posadziła małą przed telewizorem a sama poszła się kąpać.Dziecko znalazło pilot i sobie przełączyło bo znudziła jej się bajka którą właczyła babcia i podczas przełaczania kanałów natrafiła na MTV gdzie akurat emitowano Happy Three Friends :shock: skończyło się wielkim płaczem,histerią i wizytą u psychologa :roll:

pao - 2007-11-22, 13:34

to nie trzeba czytać, to widać gołym okiem...

gabi u babci ogląda mini mini ;) czasem jetix, ale że zna anime w wersjach niecenzurowanych to te jetixowe ją nudzą ;)

gosiabebe - 2007-11-22, 13:37

wiem ,że widać chodzi mi o to ,że w artykule który czytałam twórcy tych bajek sami się do tego przyznali
Kreestal - 2007-11-22, 13:42

Cytat:
podczas przełaczania kanałów natrafiła na MTV gdzie akurat emitowano Happy Three Friend :shock: skończyło się wielkim płaczem,histerią i wizytą u psychologa :roll:


Biedulka, nie dziwię się. Choć sama czasami to oglądam, te kontrasty są boskie ;)

kofi - 2007-11-22, 15:34

My nie mieliśmy telewizora z 8 lat, przez pierwsze 5 lat życia Daniela. Czasem coś tam oglądał u Dziadków, ale raczej starałam się go przed tym chronić. Oglądał bajki w kompie, ale niespecjalnie często (nie umiał sam włączyć). Jak kupiliśmy telewizor na krótko uwiodło go mini, potem jetix, teraz tylko animal planet, planet i national geographic i to też świadomie.
Daniel nie zdaje sobie sprawy, że można oświetlać telewizorem mieszkanie.
Chociaż zdarza mu się oglądać ze mną takie babskie programy, jak "Jak dobrze wyglądac nago", itp.
Dzięki temu, że nie mieliśmy telewizora tak długo naprawdę bardzo dużo czytaliśmy (i czytamy) i miałam pewność, niania nie będzie serwowała mu TV-papki :mrgreen:

- 2007-11-22, 23:00

rosa, my mamy wielki stary monitor i Jag siedzi w połowie pokoju jak ogląda bajkę, a pokój duuży mamy
malina - 2007-11-23, 08:36

frjals napisał/a:
he, he "Krowa i Kurczak" jest boska...


Zgadzam się :mrgreen: :mryellow:

kamma - 2007-11-23, 13:58

Jeszcze wrócę do wyższości komputera nad TV lub odwrotnie. Zalety podane przez Was są niezaprzeczalne, ale jako psycholog muszę dorzucić swoje trzy grosze w obronie dobranocki. Otóż oczekiwanie na godzinę 19, kiedy to zaczyna się bajka, może nauczyć dziecko cierpliwości oraz odraczania gratyfikacji. Komputer pozwala na dostarczanie sobie gratyfikacji "już, teraz, natychmiast", co utrudnia dziecku osiągnięcie dojrzałości w tym rejonie (emocje i motywacja). Na dodatek, gdy oglądamy bajki w komputerze, niezwykle łatwo włączyć sobie kolejną, kolejną i wpaść w pułapkę czasu.
dort - 2007-11-23, 14:07

ale przecież mając komp można rowniez wprowadzic zasade "dobranocki" - u nas tak jest, że Oskarek w ciagu dnia nie oglada bajek (czasami w niedziele, ale wtedy zazwyczaj ogladamy cala trojka), czeka do wieczora, bo wie ze o 19-nastej wlaczymy mu bajke (i nie jest to niekontrolowane i przedluzane w nieskonczoność), jego dobranocka tez trwa mniej wiecej 20-30 min. i sie konczy, potem sam wylacza komputer

takze wszystko zalezy od zasad jakie wprowadza rodzice

kamma - 2007-11-23, 14:37

poczekaj, niech Ci trochę podrośnie i zacznie sprawdzać, na co go stać ;)
dort - 2007-11-23, 14:37

on juz sprawdza :mryellow:
neuro - 2008-04-09, 09:48
Temat postu: Jak Polacy oglądają telewizję?
hxxp://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,5090027.html
Szczerze, to jestem przerażona...

dynia - 2008-04-09, 09:50

Czytałam w DF i tez mnie to przeraził ten artykuł :-?
loika - 2008-04-09, 10:06

Røwnież czytałam W DF, zgroza...
magcha - 2008-04-09, 11:40

:shock: O rany... :shock:
neuro - 2008-04-09, 12:22

W swoim otoczeniu widzę tak - starsze pokolenie (dziadkowie i osoby w wieku moich rodziców) mają telewizory włączone prawie non-stop. U mnie w domu to samo, tata przychodzi z pracy, siada przed TV i siedzi tak do nocy... To jest jeden z powodów, dla których nie lubię do nich jeździć.
Z drugiej strony moi znajomi i współpracownicy bardzo ograniczają telewizję, wolą komputer i DVD. Mają jakieś ulubione seriale czy programy publicystyczne, ale nie jest to ciągłe wlepianie ślepi w ekran. Raczej rozumne korzystanie. Z drugiej strony potrafią przeginać z internetem.
Ale opis rodziny z dzieckiem, gdzie mały albo ogląda minimini, albo śpi, to jakaś zgroza!

bojster - 2008-04-09, 12:49

Kilka dni temu słyszałem w wiadomościach radiowych, że dzieci, które mają w domu telewizor, gorzej śpią, gorzej jedzą, gorzej się uczą, rzadziej wychodzą z pokoju, nie mówiąc już o wychodzeniu na dwór, mają mniej znajomych itp. itd. Wszystko to oczywistość, tylko dlaczego w takim razie ludzie wstawiają dzieciom telewizor do pokoju? Chociaż i tego łatwo się domyślić: żeby dziecko w tym pokoju siedziało, a nie chodziło po domu i przeszkadzało, albo ‒ o zgrozo – domagało się oglądania ulubionej kreskówki gdy mama z pasją wpatruje się w Klan...

Nie znoszę telewizora, to mój osobisty wróg. Najgorsze są programy „gadane”, bo przy filmach jeszcze można się jakoś „wyłączyć”, ale jak się politycy na ekranie kłócą, to zdecydowanie utrudnia korzystanie z komputera, szczególnie czytanie forum. ;-)

orenda - 2008-04-09, 12:54

U mojego taty też tv gra non-stop, mają dwa pokoje i dwa telewizory, chodzą oo otwarcia oczu do ich zamknięcia (u mojego brata często nawet jak śpi). Kiedy tam przyjeżdżam jestem szczerze zmęczona tym szumem, u nas w domu włączamy tv na wieczorynkę dla Liwii i czasem wieczorkiem siedzimy i coś oglądamy, film lub ja - tvn style, jak jest jakiś interesujący mnie program. Kilka lat mieszkałam bez telewizora i odzwyczaiłam się od korzystania z niego w ogłupiający sposób - i bardzo dobrze.
Malati - 2008-04-09, 13:20

Moja bacia tez ciagle oglada TV,serial po serialu ,a w nocy wlacza radio Maryja i slucha prawie do rana :shock: Rzadko wychodzi z domu,i ciagle nie moze zrozumiec dlaczego wciaz ja boli glowa ;-)
frjals - 2008-04-09, 17:20

Właściwie w tym artykule potwierdzają się najgorsze wyobrażenia o telewizji w domu... :-| . Tak czytałam i ciągle miałam nadzieję, że będzie jakaś rodzina "normalna", ale chyba mi sie pojęcie normalności wypaczyło... :lol:
Lenka - 2008-04-09, 20:28

Ehh... telewizor... przez około 4 lata, odkad sprowadzilismy sie do nowego domu, mialam tylko Jedynkę. I Było dobrze... Teraz mam Cyfrowy Polsat... Czasami jest fajnie, bo jest Animal Planet ( uwielbiam), TVN Style i inne fajne porgramy. Ale TV to straszny złodziej czasu! Jak chodze do szkoły, to nie mam czasu na ogladanie, wieczorem tylko obejrze jakis film albo teleturniej. W weekend jak sa ciekawe filmy lub programy to tez czasami ogladam. Lubię programy 'Perfekcyjna pani domu" z roznymi radami jak ekologicznie sprzatac, programy medyczny, programy o zwierzetach... Uwielbiam thillery i komedie ( romantyczne tez jak sa wartosciowe). Moja siostra studentka, jak jest w domu to całymi dniami skacze po programach, co mnie strasznie denerwuje, bo nie mozna z nia nawet pogadac. Ja nie potrafie sie nudzic i zawsze znajde sobie zajecie : pochlaniam wrecz ksiazki, bawie sie ze zwierzakami, slucham radia, ucze sie angielskiego, rysuje... Jednak nie lubie siedziec caly czas sama w pokoju jak odludek. Moja rodzina siedzi w salonie, TV chodzi, rozmowa to jedno wielkie przekrzykiwanie...Czasami sobie mysle, ze co mi po nowym telewizorze plazmowym... Jak go nie było to czasami udalo mi sie namowic siostre,zeby poszla ze mna na spacer, porozmawiala, wyglupialysmy sie razem. Teraz zamiast spontanicznych wyglupow jest sluchanie Vivy, rozmowy zastapily seriale, " You can dance", "Taniec z gwiazdami" "jak oni spiewaja" wygraly ze spacerami... Lubie czasami cos obejrzec, nie powiem, ze nie. TV jest dobra w malych ilosciach.Wiem wiele rzeczy z teleturniejów czy programow naukowych. Ale smuci mnie to, ze TV zmienil sie w dyktatora, ze glupie czarne pudelko, ktore zbiera kurz, zawladnelo moja rodzina. Rodzice niby nie ogladaja bardzo duzo, wiadomosci, fakty, rozmowy w toku, klan, jaka to melodia, plebania...Ale troche tego jest. Szkoda Ze zamiast isc w niedziele do lasu czy jechac nad rzeke, rodzice ogladaja TV... Nie jestem dzieckiem, moge zajac sie sama soba, ale prawa jazdy nie mam, a do lasu sama chodzic na moge. Co mi pozstaje,nudzic sie w domu? Nie, biore psa i sama z nim ide nad rzeke, biore ksiazki i czytam u siebie w pokoju, biore rower i jezdze z kolezanka. A TV? Co tydzien kupuje program TV, zaznaczam na czerwono tylko naprawde fajne programy i tylko wtedy wlaczam TV...

Podziwiam Was, ze nie daliscie sie omotac temu diabelkowi - telewizorowi. Nie wiem czemu ludzie ubzdurali sobie, że dziecko szczesliwe to takie, ktore ma super zabawki, ktore moze ogladac cala dobe bajki na TV, ktore moze jesc tone slodyczy. Dziecko szczesliwe to dziecko, ktore spedza czas z kochajacymi je ludzmi, ktore rysuje, bawi sie na polu, czyta... ja tez to miałam, nie powiem, ze nie. Moi rodzice poswiecali mi czas. Z mama m in gotowalam, bawilam sie. Tato nauczyl mnie grac w szachy, jezdzic na rowerze. Mialam wtedy tylko 1 i 2 program TV. Teraz mam cyfrowy Polsat... Nie gram z tatem w szachy, nie jezdzimy na rowerach... Sama gotuje, nie bawie sie... Dlaczego to napisalam? Nie wiem. Moze po to, zeby utwierdzic was w przekonaniu, ze dobrze robicie, nie ogladajac duzo TV. Moze moi rodzice nie sa zaczarowani przez TV, maja duzo pracy i ja to rozumiem. Ale jestem dobra obserwatorka i wdze jak zmienilo sie zycie mojej rodziny odkad mamy ten nowiutki plazmowy telewizor...

vegAnka - 2008-04-10, 09:18

Ja bylam tv junkie ale nie od malego… raczej od kad wyjechalismy z Polski (mialam 11 lat). Moze usprawiedliwialo mnie to ze nie znalam wogole nikogo i tak zastepowalam to telewijza (musze tez przyznac ze ogldanie bajek po francusku dawalo mi motywacje zeby nauczyc sie tego jezyka ... no bo nic nie rozumialam). Potem jak juz mialam kolegow to zwyczaj ogladania tv zostal i tak bylo do nie dawna.... mamy cyfrowy polsat ale i tak wiekszosci oglafamy dvd. Teraz mysle zrezygnowac z abonamentu bo nie ma sensu jak sie nie oglada wogole. Od kad nie ogladam tv mam duzo wiecej czasu na inne rzeczy... wiec ciesze sie ze sie od niego uwolnilam. A grzesiek nigdy nie mogl usiedziec dluzej niz 20 min przed tv... no chyba ze jakis fajny film lecial.
Karolina - 2008-04-10, 10:04

My zaczęliśmy częściej oglądać TV, bardzo lubię TVP KULTURA, WTK - regionalna stacja poznańska. W sumie tyle, acha jeszcze You Can Dance, z takich odmóżdzających;)
Jovi - 2008-04-10, 11:46

Pozwolicie, że też się wypowiem, chociaż jeszcze nie mam dzieci i pewnie jest mi łatwiej z pewnych rzeczy zrezygnować:)

My od paru lat mieszkamy bez telewizora i bardzo nam się to podoba. Czasu więcej i przy przeprowadzce nie ma dylematu gdzie ustawić inne meble, żeby nie przeszkadzały telewizorowi ;-)

Na pewno jest wiele interesujących programów ale nie odczuwam ich braku, zawsze mogę sobie coś wygrzebać w internecie.

Mieszkając z rodzicami nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że telewizor u nas chodził od rana do wieczora - mój ojciec nawet nie wyłączał go wychodząc do pracy... Ostatnio jak byłam u mamy, to czułam się lekko zdezorientowana - oni oglądają po trzy programy na raz! Leci jakiś teleturniej, ale kiedy jest przerwa na reklamę automatycznie przełączają na inny program a gdy tam też jest reklama, to skaczą na jeszcze inny. Najlepsze jest to, że doskonale wiedzą ile trwają te reklamy i pamiętają kiedy z porwotem przełączyć na dany kanał! Jak dla mnie niesamowite i trochę przerażające... Natomiast moja babcia oglądała tylko wybrane programy i seriale (na szczęście nie brazylijskie hehe) poza tym telewizor stał wyłączony - i za to ją podziwiam, zresztą wszystkich, którzy tak potrafią.

Ciekaweco napiszę za parę lat... :-)

dort - 2008-04-10, 12:20

to z moich świeżych doświadczeń i obserwacji - ostatnio jak odwiedzamy z malym prababcie to w pewnym momencie naszej wizyty babcia sie wylacza, poniewaz wlacza sobie tv i oglada swoj serial :-/ - nie widujemy sie z nia zbyt czesto i zazwyczaj jestesmy u niej jakies 3 godz., ale niestety nie potrafi jednak zrezygnowac z ulubionego filmu, ktory oglada przeciez codziennie - i żeby bylo bardziej zabawnie, a raczej smutno tak samo zachowuja sie druga prababcia :-(
Karolina - 2008-04-15, 21:13

Tym bardziej to smutne, że następnego dnia rano jest zawsze powtórka...Dort Ty na pewno będziesz lepszą babcią i prababcią, sama bym taką chciała mieć, serio :lol:
daria - 2008-10-15, 13:53

my mamy telewizor, ale nie włączamy do prawie wcale.... tylko czasem jak leci dobry film, czy jakiś konkretny program w tv! filmy i tak oglądamy na komputerze!
mamy przyjaciół, którzy nie mają tv, ich córka nawet nie wie co to i jestem zdania, że najlepiej żeby jak najdłużej nie wiedziała... przynajmniej czyta się jej książki a Ona to uwielbia!
ja też zamierzam tak robić.. to znaczy nie włączać tv przy dziecku! jak długo się da :)

kofi - 2008-10-15, 14:04

dort napisał/a:
w pewnym momencie naszej wizyty babcia sie wylacza, poniewaz wlacza sobie tv i oglada swoj serial :-/ - nie widujemy sie z nia zbyt czesto i zazwyczaj jestesmy u niej jakies 3 godz., ale niestety nie potrafi jednak zrezygnowac z ulubionego filmu, ktory oglada przeciez codziennie

Moja mama też tak robi, nawet na imprezach rodzinnych, dlatego raczej unikam wizyt.
Pomijam, że jak Daniel jest u nich zawsze włączają jakiś program kreskówkowy, chociaż on już od dawna tego nie ogląda.
Po prostu uważają, że TV najlepiej wypełni dziecku czas. :-/

dżo - 2008-10-15, 14:27

euridice, polecam książkę "Toksyczne dzieciństwo". Jest w niej dużo na temat oglądania przez dzieci tv. Tak malutkie dziecko jak Twoja Lucy nie powinna patrzeć w ekran telewizora.
Mala_Mi - 2008-10-15, 14:50

euridice, to, co robisz, jest wg mnie działaniem na krótką metę. Teraz masz chwilkę dla siebie, ale koszty tej chwilki możesz ponieść za jakiś czas, kiedy okaże się, że mała ma na przykład problemy z koncentracją, jest nadpobudliwa itp. Czego Ci nie życzę :-/ , radząc, żebyś jednak nie włączała trzymiesięcznemu dziecku telewizji.
Jestem przykładem, że można, mając dziecko, zrobić różne rzeczy w domu, przy sobie itp. bez telewizora, bo nie mamy go wcale i dobrze nam z tym.

Na koniec mała anegdotka z ostatnich wakacji. Jagódka (4 i pół roku), która do tej pory ogląda bajki sporadycznie na komputerze (limit jedna dziennie, ale są tygodnie, kiedy ich w ogóle nie potrzebuje) albo w kinie na porankach dla dzieci (gdzie grane są tylko stare polskie kreskówki), przed wyjazdem do dziadków usłyszała, że będzie mogła oglądać bajki w telewizorze i zapytała "a co to jest telewizor?" :mryellow:

magdusia - 2008-10-15, 15:00

no to fajnie waszym dzieciom ;)
Nadia dzięki mojej mamie zrobiła się '' telewizyjnym'' dzieckiem :-/
tak najprościej :cry:
dobrze że teraz jest chodzi do przedszkola :)

Karolina - 2008-10-15, 19:33

Dzieci widzą na ekranie latające paski - moja mama powiedziała. Dlatego maleńkie tak hipnotycznie wpatrują się w telewizory. Mia jako kilkudniowe dziecko ślepiła na maksa w kierunku ekranu.
Teraz oglądam rzadko, czasem "dzień dobry tvn", wiadomości. Najczęściej jak dzieciaki już śpią. Telewizja jest zdecydowanie przereklamowana :-P

Ewa - 2008-10-15, 20:36

daria napisał/a:
mamy przyjaciół, którzy nie mają tv, ich córka nawet nie wie co to i jestem zdania, że najlepiej żeby jak najdłużej nie wiedziała... przynajmniej czyta się jej książki a Ona to uwielbia!
My telewizor mamy, chłopcy bajki uwielbiają, ale książki też. Naprawdę jedno nie wyklucza drugiego, po prostu ze wszystkiego należy korzystać z głową.
Malati - 2008-10-15, 20:44

Ewa napisał/a:
My telewizor mamy, chłopcy bajki uwielbiają, ale książki też. Naprawdę jedno nie wyklucza drugiego, po prostu ze wszystkiego należy korzystać z głową.


Tez tak uważam ;-) My obecnie dostalismy tv od znajomych bo mieli dwa ale uzywamy go tylko do ogladania filmów na dvd i młodemu puszczamy bajki.Nie mamy kablówki tak więc u nas tv nie gra cały dzień i jest dobrze ;-)

zina - 2008-10-15, 23:16

Nie mamy telewizji i tak jak u martki zostajemy zaspypywani listami ze jak nie zaplacilmy licencji to wtedy oni nam taka a taka kare. A. dzwonil, tlumaczyl, ale i to nic nie dalo.
Czekamy na pana od sprawdzenia od roku ale jeszcze sie nie pojawil.

W pracy wsrod Jamajczykow telewizja i prasa brukowa byla glownym tematem rozmow.
Czesto czulam w zwiazku z tym totalne wykluczenie.

Bajek na plytach mamy tyle, ze Klara nie powinna sie nudzic nawet w najbardziej deszczowe dni ;-)

kofi - 2008-10-16, 08:42

Mala_Mi napisał/a:
zapytała "a co to jest telewizor?" :mryellow:

Daniel tez oglądał bajki w komputerze i był przekonany, że to jest telewizor. Kiedyś tam mówiliśmy, że może w końcu kupimy telewizor, a Daniel: "Po co, przecież mamy".
BTW późnej częściej oglądał bajki na laptopie, niż na stacjonarnym i jak moja teściowa zobaczyła tego laptopa po raz pierwszy w takej akcji właśnie też myślała, że to jest taki składany telewizor.

olgasza - 2008-10-16, 16:21

no, a ja zaluje, ze mamy tv. Ja nie chcialam, ale J. kupil, zeby mogli z synem mecze ogladac. A wiadomo, ze jak juz jest, to czasem wlaczam na teleexpress, mam tez dwa seriale (ale nie napisze jakie, bo megaobciachowe), na ktore patrze jednym okiem, jak meczu akurat nie ma... A jakos rzadko mobilizuje sie, zeby ogladac te naprawde wartosciowe filmy i programy, ktore sa wybiore. Inna sprawa, ze ona sa zazwyczaj o takich porach, ze juz dawno spie.
A jak jestesmy u moich rodzicow ( a czesto bywamy, bo mieszkaja blisko), to tam tez tv non stop, no i mloda gapi sie jak urzeczona na reklamy i podryguje przy "jaka to melodia" ]:->

Martuś - 2008-10-16, 16:25

olgasza napisał/a:
mam tez dwa seriale (ale nie napisze jakie, bo megaobciachowe)

Na wspólnej? :mrgreen:

olgasza - 2008-10-16, 16:28

cii...
nie powiem i juz! :roll:

Martuś - 2008-10-16, 16:36

olgasza, powiedz, nie wstydź się :lol: Ja oglądam właśnie Na wspólnej i się nie wstydzę :mrgreen: Taka chwila odmóżdżenia po całym dniu jest mi potrzebna ;) I oglądam jeszcze Mam talent, uważam, że to zarąbisty program :P I czasem coś na TVN Style.. W ciągu dnia, kiedy jestem sama z Jasiem, TV jest prawie zawsze wyłączone. Chętnie bym pooglądała coś ambitniejszego, ale właśnie takie rzeczy lecą o godzinach, do których zwykle nie jestem w stanie wytrwać..

Ewa napisał/a:
My telewizor mamy, chłopcy bajki uwielbiają, ale książki też. Naprawdę jedno nie wyklucza drugiego, po prostu ze wszystkiego należy korzystać z głową.

Tez tak uważam, jak zresztą już wcześniej pisałam, ale chyba nie zostałam zrozumiana ;)

Lily - 2008-10-16, 16:41

Ło matko, ja oglądam M jak miłość, denerwuje mnie już, ale tak się przyzwyczaiłam, że kontynuuję :) Poza tym tv oglądam mało, bo jestem uzależniona od Internetu :P
Izzi - 2008-10-16, 20:16

..ja tv nie posiadam w swoim gospodarstwie domowym i muszę przyznać, że często w pracy czuję się niczym imbecyl jakiś niewiedzący nic o tańcach na lodach i tym podobnych ... :mrgreen: hehe ..radyjo wystarcza mi w zupełności ;-)
- 2008-10-16, 20:20

my mamy małego grata do sprawdzania konsol które Jacek upgradeuje 8-) i oglądam na nim tylko You can Dance :) poza tym tv out, leży generalnie na podłodze, zwrócony w ścianę :-P filmy oglądamy na kompie jak dzieci śpią, a Jaga ma swoje bajki na płytach-np w 80 dni do okoła świata, albo Muminki. Ogląda pół godz, ale nie codziennie, bo nie zawsze chce, choć lubi.
Lily - 2008-10-16, 21:33

Akurat te wszystkie tańce to dla mnie gorszy obciach niż M jak miłość i inne Wspólne :P Programowo nie oglądam :)
huanita - 2008-10-16, 21:49

My z tv korzystamy mało. Najczęściej to D. używa go do oglądania meczu lub formuły 1. Jeśli chodzi o bajki to Kacper ogląda na płytach i najczęściej jest to "Tomek i przyjaciele" jego ulubiona baja o lokomotywach i przez to ma bzika na punkcie wszystkiego co jeździ po torach. Niestety bajki nie zajmuja go na tyle że można coś zrobić bo woli oglądać bajki z kimś a sam się bawić nie umie wiec nie moge nigdy nic zrobić inaczej niż na raty
- 2008-10-16, 21:59

Lily, podpadłaś mi :-P ja nie piszę o tańcu z gwiazdami czy gwiazdach na lodzie tylko you can dance!
Lily - 2008-10-16, 22:03

ań napisał/a:
Lily, podpadłaś mi :-P
spoko, do wszystkich tv-tańców mam taki stosunek :P
alcia - 2008-10-16, 22:28

A my mamy kartę telewizyjną do kompa. k. wywalczył po latach życia bez TV. Bałam się tego, bo mam alergię na telewizję... Ale na szczęście nic się nie zmieniło. Te mecze, pod które kupił kartę ogląda dosłownie raz na ruski rok i jeszcze bez głosu :-> Och, jak mnie to cieszy! Bajki Kai puszczaliśmy w miarę regularnie na początku (dobranocki, ale nie wszystkie), ale i to nam przeszło. Teraz np. karta nie była używana już z 2 m-ce. Oby tak dalej. :)
rosa - 2008-10-17, 00:19

Ewa napisał/a:
My telewizor mamy, chłopcy bajki uwielbiają, ale książki też. Naprawdę jedno nie wyklucza drugiego, po prostu ze wszystkiego należy korzystać z głową.

DOKŁADNIE!!!
mamy tv, a wszyscy czworo jesteśmy ogromnymi czytaczami (ja wygrywam hehe)

moim synom gdy są sami w domu, a zdarza się to bardzo często nawet nie przychodzi do głowy żeby włączyć tv albo komp, jest przecież tyle innych fantastycznych zajęć. lata praktyki z mamą-rosą ;-)

excelencja - 2008-10-17, 11:56

euridice napisał/a:
daria, moze zmienisz zdanie, jak sie okaze, ze jedyne co mozesz zrobic, zeby przed wyjsciem z domu moc sie ubrac, umalowac i umyc zeby, to posadzenie najedzonego, przewinietego i ubranego bobasa przed tv ;-)
Strasznie mi glupio z tego powodu :oops: Ale jak mam myc zeby/ ubierac spodnie, trzymajac w jednej rece dziecko? To niewykonalne. W chuście też się nie ubiorę :lol: Więc jak Lu nie chce spokojnie poleżeć (a czasem nie chce), to ją na moment (ale taki tyci momomomomencik) sadzam (tzn. kładę) na kanapie, włączam tv, ona się patrzy jak zaczarowana (ah ta moc przeklętego pudełka), a sama w pośpiechu wykonuję ww. czynności. Na szczęście ma to miejsce nie częściej niż raz, dwa razy na tydzień ;-)

Mi też się marzy dom bez tv (i tak oglądamy b. rzadko), a jak będziemy kiedyś mieć swój dom, to chciałabym zainwestować w wyświelacz multimedialny i duży, rozwijany ekran (więc trzeba mieć spore ściany, chociażby), do oglądania dobrych filmów :-D No ale to kiedyś, na razie można tylko pomarzyć :roll:



Nie czuj się wyrodna :) RObię to samo, chociaż nienawidzę tego, ale też nie mam innego wyjścia- robię to przed wyjściem na spacer czasem, kiedy lila jest bardzo zmęczona, albo jak muszę umyć zęby przed snem. Oczywiście mogłabym to robić, a ona by wyła w niebogłosy- a robi to baaardzo głośno i rozpaczliwie, jednak uważam, że mniej szkody wyrządzą jej te 2-3minuty przed tv i nie sprawi to, że będzie miała TOKSYCZNE DZIECIŃSTWO.

A co do tv ogolnie- mogłabym go nie mieć, uwielbiam wyjeżdżać na wakacje gdzie nie ma tv- odpoczywam, a jak mieszkałam na wsi i miałam tv- stał nieużywany prawie- bo na wsi jest masa innych rzeczy do robienia- potrafiłam pół dnia gapić się na wodę w stawie :)
natomiast teraz w bloku, w kawalerce... cóż... czasem się przydaje- jak karmię dziecko i nie mogę czytać ani siedzieć w necie ani sprzątać itp. ... albo jak ją usypiam wieczorem (a trwa to 3godziny!!!)
Ale gdyby go nie było- nie płakałabym :)
Niestety mój partner bez telewizora żyć nie może, primo wiadomości są mu potrzebne do pracy, ale to można znieść... ale tvn24 leci faktycznie 24h/24(prawie) w sypialni (!!!!o zgrozo!!!) NA TV wielkości połowy łóżka... wrrrr. I co gorsze- jest włączony przy zasypianiu... jak zdarza mi się tam spać- masakra... wrrrr

Alispo - 2008-10-17, 12:04

Martuś napisał/a:
I oglądam jeszcze Mam talent, uważam, że to zarąbisty program :P

o,jedyny jaki ogladam :mryellow: ale do tego akurat nie potrzeba tv,najlepsze kwiatki sa w necie;)
wczoraj rozmawialam z bratem o tv i sie dowiedzialam,ze on tez oglada 1 program a dokladnie 997 :lol:

alcia - 2008-10-17, 13:33

excelencja napisał/a:
jak karmię dziecko i nie mogę czytać

a dlaczego nie możesz? (tak z ciekawości, bo dla mnie okres karmienia pierwszego dziecka był cały zaczytany - przerabiałam po kilka książek tygodniowo - czytając tylko w czasie karmienia, wspominam to z łezką w oku ;) , bo teraz o czytaniu mogę zapomnieć :roll: )

Ewa - 2008-10-17, 13:34

euridice napisał/a:

A tak serio, to tv włączam Lu naprawdę sporadycznie i generalnie wygląda to tak:
Lusia jest przygotowana do wyjscia, ja nie. Marudzi już bo śpiąca i bo się niecierpliwi. Jesli nie chce polezec tej minuty w lozeczku i popatrzec na zabawki itp. (czesto chce, na szczęście), a mi się spieszy (te wyjscia do lekarza, chyba zacznę się "zbierać" 3 h wcześniej, bo ostatnio 2 nie wystarczyły :roll: ), kładę delikwentkę na kanapie, od razu się uspokaja - wiadomo, moc pudełka. Biegnę po szczoteczkę i pastę, a myć zęby przychodzę już do niej i rozmawiamy sobie. "Mama myje ząbki, tak, popatrz, itp., Lusia nie ma jeszcze ząbkow", i takie różne, Lucy się śmieje i nawet nie patrzy w pudlo, ktore nota bene jest na drugim koncu pokoju, wielkosci, hmmm... nieco większe niż pudełko po butach :-> Dużo tam nie zobaczy. Ok, koniec mycia zębow, biegnę żeby wrzucic cos na grzbiet, przychodzę do Lu, ona z uwagą obserwuje wzór na poduszce, ktora lezy obok niej. Poduszka się znudziła, L. zaczyna marudzić. Ok, czas na niemądre piosenki. Wciągając na siebie poszczególne części garderoby "śpiewam": a to o spodniach, ze zwiał je wiatr, lecialy, lecialy, poprzez świat i cośtam :-P Pełna improwizacja, Lucy to uwielbia, słucha, cieszy się, "guga", pełnia szczęścia. Ok, pora na buty, pędem do przedpokoju (które wybrać?!), dobrze, teraz: czy mam wszystko co trzeba? Pieluszki, ubranko na zmianę (przezorność to podstawa), grzechotka, kocyki, czapeczki i inne... W tym czasie (jakieś 30 sekund) równie prawdopodobne jest, że Lu zerknie w oddalony telewizor, jak i że będzie z zapałem badać fakturę kanapy (co robiła ostatnio). Dobrze, ostatnie poprawki, gdzie jest portfel, chusteczki, lista zakupów, klucze? Wszystko na miejscu, mozemy wychodzić. Przysiadam się do Lu, która "opowiada" coś poduszce, może to co zobaczyła w tv? ;-) Jeszcze odrobina tuszu - jedno oko, drugie, ufff. Trzy minuty minely, rekord swiata w wykonywaniu stu czynnosci na raz pobity, w międzyczasie Lu nie zrobiła kupy i nie trzeba jej rozbierać (a ma już na sobie te wszyskie warstwy! ]:-> ), sukces! :-D

Bossssski opis :mrgreen:

wiosna - 2008-10-17, 13:43

Izzi napisał/a:
..ja tv nie posiadam w swoim gospodarstwie domowym i muszę przyznać, że często w pracy czuję się niczym imbecyl jakiś


..skądś to znam :) Ja na dokładkę do pracy nie chodzę, bo pracujemy oboje w domu, a zdaża się, że przez czas dłuższy nie słuchamy radia, tylko muzykę z dysku. I wtedy co ? Po dwóch tygodniach dowiadujemy się, że jakieś wielkie ważne sprawy się wydarzyły, a my - ciemnogród - nic :lol:
Ah, ta nasza wioseczka :)

Mala_Mi - 2008-10-17, 13:51

alcia napisał/a:
dla mnie okres karmienia pierwszego dziecka był cały zaczytany - przerabiałam po kilka książek tygodniowo - czytając tylko w czasie karmienia, wspominam to z łezką w oku , bo teraz o czytaniu mogę zapomnieć )

Ja miałam tak samo. Ech, to były czasy :mrgreen: ;-)

Izzi - 2008-10-17, 17:34

wiosna napisał/a:
a zdaża się, że przez czas dłuższy nie słuchamy radia, tylko muzykę z dysku. I wtedy co ? Po dwóch tygodniach dowiadujemy się, że jakieś wielkie ważne sprawy się wydarzyły, a my - ciemnogród - nic :lol:
hehe dokładnie :lol: ..muszę się przyznać, że radio mam od 2 tygodni :mrgreen: ..wcześniej zielonego pojęcia nie miałam co i jak i gdzie.. i nie było mi z tym wcale źle.. nie no teraz jestem szalona ze tym moim odbiornikiem radiowym hoho :-P
Karolina - 2008-10-17, 19:53

Lepiej nie wiedziec co się dzieje. Spokojniej się żyje, bez tego bełkotu radiowego ;-) ( zbojkotowałam trójkę jakiś rok temu, bo zeszła na psy)
wiosna - 2008-10-17, 20:10

Spokojniej to z pewnością. Teraz to już jeżdżenie do 'rodzicowego miasta' pozałatwiać sprawy jest dla nas conajmniej męczące. Poza ogólną masą biegających, spieszących i znerwicowanych ludzi, tłokiem, hałasem i ściskiem męczy nas tam nawet powietrze. Nie to, co u nas ;)
A co na świecie - ja chyba wolę nie wiedzieć, nie słuchać. Wszystko to jest tak ogromną maszyną, że ja, nie mając na to większego wpływu, chcę żyć spokojnie ;)

excelencja - 2008-10-17, 20:44

alcia napisał/a:
excelencja napisał/a:
jak karmię dziecko i nie mogę czytać

a dlaczego nie możesz? (tak z ciekawości, bo dla mnie okres karmienia pierwszego dziecka był cały zaczytany - przerabiałam po kilka książek tygodniowo - czytając tylko w czasie karmienia, wspominam to z łezką w oku ;) , bo teraz o czytaniu mogę zapomnieć :roll: )


mogłam :) )) dopóki nie nauczyła się wyrywać mi książek :) ))) nawet pić i jeść nie mogę z nią na kolanach :)

Martuś - 2008-10-17, 20:47

Dziewczyny, spróbujcie dziecko posadzić przed włączoną pralką ;) I najpierw 'oporządzać' siebie :)
excelencja - 2008-10-17, 22:49

make up... a co to? już zapomniałam co to... dziś jak szłam spać--a lilka się obudziła- musiałam zeby umyc tylko- nawet tv nie pomógł- a ja umyłam tylko połowę zębów :) ))
kamma - 2008-11-27, 13:39

Był u nas dzisiaj elegancki młody człowiek. Oto esencja mojej rozmowy z nim:
P: Dzień dobry, będziemy przeprowadzać modernizację telewizji na osiedlu i mam dla państwa informacje na ten temat.
K: A my nie mamy telewizji :mryellow:
P: W ogóle?!
K: W ogóle!
P: :shock: NAPRAWDĘ? I jak się pani z tym czuje?!
K: Doskonale!
P: Ja też :)
K: :shock:

- 2008-11-27, 13:44

kamma, :lol: :lol:
agaB - 2009-02-11, 23:23

Jak tak sobie czytam, co piszecie, to mam ochotę wyłączyć telewizor, który i tak chodzi bardzo krótko. Kupilismy go w tamtym roku na mistrzostwa i z myślą, że będzie to dobry ekran na filmy. Niestety zaczęłam oglądać "Pytanie na śniadanie", ale bardzo denerwują mnie reklamy i jak moje dziecko wpatruje się w nie. A tak dobrze żyło się bez telewizora. :-)
Chyba zacznę robić sobie odwykuwkę, a telewizor zakryje jakąś szmatką, aby nie kusił.
A odnośnie telewizji to zauważyłam, że moje dziecko bardziej zainteresowany jest filmami, czy reklamami, a nie bajkami, które mu puszczam specjalnie dla niego.
Ale od jutra tylko będę puszczać tylko "Mądry maluch" lub "Piesek Paffy". Niech przynajmniej się czegoś nauczy, a ja nie oglądając telewizji skupie się na wymyślaniu wspólnych zabaw z małym.

sylv - 2009-02-12, 09:52

kamma napisał/a:
K: A my nie mamy telewizji
P: W ogóle?!
K: W ogóle!
P: NAPRAWDĘ? I jak się pani z tym czuje?!


Przeprowadzamy się niedługo "na swoje". pytamy dotychczasowych właścicieli, czy mają kablówkę:

Pan: Tak. jasne, i są takie programy...
D: No to właśnie trzeba będzie ją wyłączyć.
P: aaa.. e...
Ja: Bo my nie mamy tv
P: no ale to tak chwilowo
My: nie
Pan: :shock: :shock: :shock:

:mrgreen:

Lady_Bird - 2009-02-12, 12:11

u nas własnie pojawił sie problem telewizora.wkrotce przeprowadzimy sie na swoje i mamy dylemat.głównie mialby służyc oglądaniu filmow, ale boje sie,ze bedzie mnie kusic.no nie wiem.moze skończy sie na projektorze :lol:
Swiatelko - 2009-02-13, 20:08

Telewizor nawet jak jest odchodzi w odstawkę kiedy jest youtube
alcia - 2009-02-27, 14:21

Kurcze, mnie wczoraj Kaja zszokowała... U nas nie ma oglądania telewizji. Byliśmy u dziadków i tam był włączony... no cokolwiek by nie leciało tak się gapiła w ekran, że nie dało się z nią rozmawiać, bo odpływała całkowicie w świat zza szklanej szybki. Masakra! :shock: :evil:
renka - 2009-02-28, 23:16

alcia napisał/a:
Kurcze, mnie wczoraj Kaja zszokowała... U nas nie ma oglądania telewizji. Byliśmy u dziadków i tam był włączony... no cokolwiek by nie leciało tak się gapiła w ekran, że nie dało się z nią rozmawiać, bo odpływała całkowicie w świat zza szklanej szybki. Masakra! :shock: :evil:


Ja tak mam czesto niestety... Mieszkajac z rodzicami, z ktorych szczegolnie ojciec jest telemaniakiem trudno uniknac tego, zeby moje dzieci wychowywalyby sie bez TV.
Przeraza mnie to, jak czasami widze dziewczyny wrecz wchloniete w ekran TV.

A jest to niemozliwe do unikniecia, gdyz kuchnia znajduje sie na poziomie pokoju moich rodzicow i gotujac cos nie jestem w stanie zamknac dzieci w kuchni, bo one juz doskonale potrafia otwierac drzwi, a poza tym jednak lgna do dziadkow.

Staram sie jednak kontrolowac i uczulam rodzicow, zeby zwracali uwage na to, by dzieciaki nie wgapialy sie w ekran, gdy naprawde niefajne rzeczy sa pokazywane zza szklanej szybki. Na bajki juz machnelam reka - w sumie wieczorynki na szczescie nie obfituja w przemoc (sobotnia Disney'owa jest tutaj ewenementem).
Rano tez ogladam z dziewczynami programy w stylu Budzik czy Jedynkowe Przedszkole i tutaj ze wstydem musze sie przyznac, ze bardzo mnie wciagnela poranna bajka, niekoniecznie przeznaczona dla takich maluchow jak moje, a mianowiecie "Łowcy smokow" :oops: Poczawszy od intro muzycznego wykonywanego przez "The Cure"... - normalnie polubilam ja na maxa :oops:

W tygodniu na szczescie nie jest zle, bo moj ojciec zaczyna ogladac TV jakos od 18, ale najgorsze sa niedziele.

bodi - 2009-03-01, 00:58

alcia napisał/a:
cokolwiek by nie leciało

wiesz, alcia, że moja Jagoda ma podobnie? Dla mnie jest to kolejny argument za tym że w TV jest coś mocno nie tenteges.

frjals - 2009-03-01, 13:45

Chyba nie ma dziecka, które by tak nie miało :roll:
dynia - 2009-03-01, 19:01

frjals napisał/a:
Chyba nie ma dziecka, które by tak nie miało :roll:

No właśnie,jak dla mnie to oni podprogowo tam jadą :roll:

malina - 2009-03-01, 19:08

dynia napisał/a:
No właśnie,jak dla mnie to oni podprogowo tam jadą

Dokładnie,szczególnie reklamy.PAmiętam,że kiedys w ramach jakiegos projektu na studiach robiłam badania na ten temat,MASAKRA :shock: :roll: :evil:

Ania D. - 2009-03-03, 20:46

Malina, o możesz o tym więcej napisać?
- 2009-03-03, 21:50

u nas nie ma tv od dawna, niemniej zauważyłam, że jak jesteśmy u rodziców gdzie tv gra cały czas to jak gra to wystarczy, ze człowiek się zamyśli i oczy same zwracają się na ekran, zwłaszcza kiedy reszta pokoju tam sie gapi. Więc alcia nie denerwuj się na Kaję, że tak sie wpatruje, tak działa magia szklanego ekranu ]:-> ;-) Jaga też zahipnotyzowana jak tv leci-tj. jak lecą u dziadków bajki, jak nie ma to na szczęście idzie sie bawić w do innych pomieszczeń lub ew jak rysuje to też nie gapi się w tv. ufff
k.leee - 2009-03-05, 02:21

Tak działa TV :roll: Wydaje mi się, że to nawet nie za przyczyną reklam podprogowych ale po prostu ruchomych , kolorowych obrazków. Ja sam się łapię na tym, że kiedy idę ulicą a z budynku atakuje mnie obrazem 100 razy większy ode mnie telewizor , to odruchowo patrzę się w ekran. Nam się na razie udaje z Milką, nie mamy TV w domu ( właściwie to Kuba ma w swoim kompie ale ogląda tylko mecze raz na jakiś czas), nie puszczamy jej bajek na kompie, z dziadkami były też poważne rozmowy na ten tv. Jednak Milka poznała co to ruchomy obraz i bardzo ją ciągnie do tego. Jak przeglądam czasami jakieś strony portalowe, np gazeta.pl a Milka jest w pobliżu to zaraz krzyczy "Tata puść" widząc charakterystyczny znaczek przewróconego trójkąta (Play w wiadomościach video). Czasami w przedszkolu Panie coś puszczą na kompie (raz w miesiącu), czasami na jakimś wegedzieciakowym spotkaniu, jest zbiorowe oglądanie bajki przez dzieci. Wtedy pozwalamy i jest sporo radochy dla Małej. Za to na co dzień ma muzykę, bajki audio, słuchowiska itp. Znalazłem, też takie bajki jak z rzutnika, gdzie tylko przeskakują kolejne plansze z obrazkami i tekstem. Tyle, że jest ich tylko 10 więc Milce się już znudziły.
- 2009-03-05, 07:59

k.leee, a dlaczego nie pusczacie wybranych przez siebie bajek z kompa?
kamma - 2009-03-05, 08:37

k.leee, takie bajki na kliszy? Puszczane w tzw. rzutniku "Ania"? Słuchaj, my mamy tego od groma, a niektóre podwójne, jeśli chcesz, możemy Wam wysłać!
kofi - 2009-03-05, 09:05

Zauważyłam, że wiele dzieci (nawet tych "telewizyjnych") bardzo lubi takie bajki, szkoda, że już tak trudno o nie, jak ktoś jeszcze posiada, to z własnego dzieciństwa. :-)
rosa - 2009-03-05, 09:22

moje telewizyjne dzieci bardzo lubiły bajki kliszowe, słuchowiska na płytach. i ja też. i tv też lubię :-D

telewizor to może być taki zakazany owoc, który strasznie pociąga, zwłaszcza dzieci
ponieważ my w domu mamy i nauczyliśmy nasze dzieci rozsądnego korzystania, nigdy nie miałam problemu z nadmiernym wgapianiem się itd

renka - 2009-03-05, 11:29

rosa napisał/a:

ponieważ my w domu mamy i nauczyliśmy nasze dzieci rozsądnego korzystania, nigdy nie miałam problemu z nadmiernym wgapianiem się itd


No wlasnie to jest wg mnie fajne podejscie. Dla mnie TV nie jest takie straszne, choc sama z niego praktycznie nie korzystam (bardzo rzadko jakis film obejrze), ale chodzi o rozsadne korzystanie z niego.
Ja u siebie sytuacji nie zmienie - TV jest centrum zycia mojego ojca i nie moge tutaj wymagac od niego, zeby go nie ogladal nawet wtedy, gdy dzieci sa u nich w pokoju. W koncu to ja mieszkam u nich (choc niby to tez moj dom).
Dlatego ucze je, ze jak np. konczy sie bajka i jest juz inny program - nie dla dzieci - to go wylaczamy. Wczesniej byly jakies protesty, jak nagle wylaczalam kolorowy ekran - co dziwne, u Fionki najbardziej - ale powoli juz zalapuja, ze w TV jest czas zarowno dla dzieci i czas dla doroslych.

Malinetshka - 2009-03-05, 21:55

A zauważyliście, że ostatnich latach stacje tv zupełnie przestały zwracać uwagę, że puszczają pewne programy w ciągu dnia zamiast o "odpowiedniej" porze? Ja jestem przerażona... Ja sobie z tym oczywiście "radzę", ale nie wiem co by było gdybym miała dziecko :roll: Pamiętam, że kilka lat temu była taka "akcja" na tych najpopularniejszych kanałach, takie przeorganizowanie ramówki tv - co miało na celu m.in. nie dopuszczać pewnych treści w ciągu dnia, przed 22. Wtedy pojawiły się te zielone trójkąciki, czerwone kółka itp. I z tego co pamiętam, to przez jakiś czas pilnowano tego... W tej chwili zrobiło się dużo gorzej wg mnie niż było jeszcze parę lat temu... Najgorsze są dla mnie programy typu "Detektywi", "W11 Wydział Śledczy", "Sąd Rodzinny" itp. Jeny, dla kogo to jest... czy naprawdę jest zapotrzebowanie na takie programy? I to w godzinach okołodobranockowych. Smutne to.. :|
renka - 2009-03-05, 22:15

Ja zauwazylam - dlatego jak pies czujnie stoje na strazy tego, co leci w TV, gdy dzieci sa w pokoju a dziadek oddaje sie rozkoszom telemaniactwa - szczegolnie w weekendy, bo na szczescie w tyg. to moje dzieci sa narazone na Fakty i "Plebanie" z pozycji "nie dla dzieci".

Mali, ale masz sliczny awatar :-)

Malinetshka - 2009-03-05, 22:21

Nie dziwię się, że stoisz na straży. Myślę, że też bym stała... Zastanawiam się czy da się jakoś rozwiązać kwestię oglądania TV przez dzieci - czy jest jakieś wyjście poza nieposiadaniem odbiornika? Jak myślicie?

renka napisał/a:
Mali, ale masz sliczny awatar :-)

Dziękuję :D

Lily - 2009-03-05, 22:22

Malinetshka napisał/a:
Zastanawiam się czy da się jakoś rozwiązać kwestię oglądania TV przez dzieci - czy jest jakieś wyjście poza nieposiadaniem odbiornika?
u mojej siostrzenicy argumentem jest, że się zepsuło, od czasu do czasu poprosi kogoś, żeby "napawił", ale ona ma niecałe 2,5 roku ;) (gapi się w tv jak zahipnotyzowana, więc teraz ogląda tylko dobranockę i bajki z komputera)
Humbak - 2009-03-05, 23:03

rosa napisał/a:
nauczyliśmy nasze dzieci rozsądnego korzystania
rosa, możesz to rozwinąć? :-)

mnie bardziej wkurzają reklamy w kinach przed filmami dla dzieci - z tekstami pornograficznymi typu 'ale dupcia'... masakra, tv mogę wyłączyć, a w kinie? zamnknąć oczy? :roll:

frjals - 2009-03-06, 09:22

A co reklamują? Tzn. produkty dla dzieci czy różnie?
Ania D. - 2009-03-06, 13:38

Można wejść później do sali, już po reklamach. Dla mnie też one są nie do przyjęcia, do tego są potwornie głośne.
U nas jest tv, ale nigdy nic nie jest oglądane przy Pawełku (gdy śpi, to w sumie też nie korzystam). Dziadek dużo ogląda, ale jego już nauczyliśmy, że jak Pawełek jest w pokoju, to tv jest wyłączony (inaczej my wychodzimy do innego pomieszczenia).

k.leee - 2009-03-07, 03:59

ań napisał/a:
k.leee, a dlaczego nie pusczacie wybranych przez siebie bajek z kompa?
Odwrócił bym pytanie, po co miała by je oglądać? My nie znaleźliśmy powodów. Zresztą gdyby Milenie bardzo zależało to już by je oglądała. Potrafi zawalczyć jak jej na czymś zależy :mryellow: Ma sporo innych ciekawych zajęć i nie wygląda na nieszczęśliwą :-D . Gdy przyjdzie czas, jeśli przyjdzie, zacznie oglądać.

Cytat:
k.leee, takie bajki na kliszy? Puszczane w tzw. rzutniku "Ania"? Słuchaj, my mamy tego od groma, a niektóre podwójne, jeśli chcesz, możemy Wam wysłać!

Oooo super! To ja zaklepuję, upomnę się o nie :-D Na razie nie mamy jeszcze Ani, na jednej ze stron internetowych są takie bajki, gdzie przeskakują obrazki podobnie jak przy projektorze.

rosa napisał/a:

telewizor to może być taki zakazany owoc, który strasznie pociąga, zwłaszcza dzieci
ponieważ my w domu mamy i nauczyliśmy nasze dzieci rozsądnego korzystania, nigdy nie miałam problemu z nadmiernym wgapianiem się itd

Ja się kiedyś wgapiałem :-/ Fajnie jest nauczyć rozsądnego korzystania ale u nas dopiero, być może, przyjdzie kiedyś na to czas.
Z tym zakazanym owocem, to się z Tobą zgadzam, gdybyśmy mieli i oglądali a Małej zabraniali to byłby owoc zakazany a tak jest owoc nieobecny.

ancymoonka - 2009-06-19, 16:47

melduje sie i ja w watku tv, a wlasciwie jego braku, nie mamy od wiosny, zrezygnowalismy z kablowki, potem nie bylo komu podpisac u innego dostawcy umowy, potem stwierdzilismy, ze i tak teraz beda same powtorki, bo lato itp., ostatecznie gra wciaz 24 h radio (przewaznie pr3) badz muzyka z plyt, jedynym momentem gdzie moj T zatesknil, to niedzielne kwalifikacje do formuly itp lub czasem siatkowka, ale tak sie szczesliwie poukladalo, ze umawia sie z kuzynostwem, wyjezdzamy razem, po drodze wyrzuca nas (mnie z Aluu) w mamamia, Aluu na pobawienie sie w towarzystwie dzieci, ja na kawke i pogaduchy, a sam jedzie do kuzynow; wszyscy szczesliwi :)
biechna - 2009-06-19, 19:24

k.leee napisał/a:
Ma sporo innych ciekawych zajęć i wygląda na nieszczęśliwą

No to chyba nie są za ciekawe :mrgreen:

cremebrule - 2009-06-19, 19:49

to i ja sie dolacze, jako ze telewizor od paru miesiecy stoi w graciarni, nie podlaczony i zamierzamy nawet wyrzucic... ale ostatnio małżon mial ochote i wykupil na miesiac tvn24 przez internet, moj 4,5miesieczny synek zaczyna reagowac jak leca tam reklamy :shock: tylko jeszcze bardziej sie ciesze ze nie ma telewizji... moj maz nie umie korzytstac rozsadnie, pewnie bylby wlaczony na okraglo, na szczescie stwierdzil ze w tv nic do ogladania nie ma i go wyrzucimy :-D
k.leee - 2009-06-20, 01:07

biechna napisał/a:
k.leee napisał/a:
Ma sporo innych ciekawych zajęć i wygląda na nieszczęśliwą

No to chyba nie są za ciekawe :mrgreen:

poprawiłem :-D

- 2009-06-20, 08:29

k.leee napisał/a:
ań napisał/a:
k.leee, a dlaczego nie pusczacie wybranych przez siebie bajek z kompa?
Odwrócił bym pytanie, po co miała by je oglądać? My nie znaleźliśmy powodów. Zresztą gdyby Milenie bardzo zależało to już by je oglądała. Potrafi zawalczyć jak jej na czymś zależy :mryellow: Ma sporo innych ciekawych zajęć i nie wygląda na nieszczęśliwą :-D . Gdy przyjdzie czas, jeśli przyjdzie, zacznie oglądać.
no to jest oczywiste. U nas Jagoda ogląda ok 3 bajki na tydzień jak się wyrobi czasowo ;) moje pytanie o bajki a komputerze wynikało z tego co napisałeś:
k.leee napisał/a:
Znalazłem, też takie bajki jak z rzutnika, gdzie tylko przeskakują kolejne plansze z obrazkami i tekstem. Tyle, że jest ich tylko 10 więc Milce się już znudziły.
, zrozumiałam, że Milce się znudziły te z projektora i jest klops jak chce oglądać. Dlatego zaproponowałam bajki z kompa ;)
k.leee - 2009-06-20, 19:49

Tak czy inaczej niedawno zaczęła oglądać na youtube krecika albo jakieś piosenki np z Kleksa. :-D
Karolina - 2009-06-20, 19:52

Polecam Na youtubie BARBA PAPA, moje dzieci szaleją na ich punkcie ;-)
poughkeepsie - 2009-06-21, 12:40

Mnie się bardzo, ale to bardzo podoba sposób wychowywania Rosy. To są wyłącznie narzędzia, dlatego dla mnie podstawa to nauczyć dziecko rozsądnie z nich korzystać. I naprawdę nie widzę różnicy obecnie pomiędzy tv a komputerem i internetem. A wiadomo, że dziecko jeżeli czegoś nie ma w domu, a widzi to u innych to potem ma szał fascynacji i oglądałoby wszystko jak leci. I żeby nie było tak że takie dziecko odreaguje dokładnie tak jak rodzice, którzy byli wychowani w wiecznym szumie tv i się go pozbyli jak już mogli - czyli jak pójdzie na swoje to od razu kupi tv "bo w domu nie było" :)
Dla mnie rozsądek i umiarkowanie to podstawa, wszystko jest dla ludzi trzeba tylko umiec z tego korzystać. A w ogóle uważam, że komp to dużo większa pułapka i pożeracz czasu niż tv.

Ewa - 2009-06-21, 12:49

poughkeepsie napisał/a:
Mnie się bardzo, ale to bardzo podoba sposób wychowywania Rosy.
poughkeepsie napisał/a:
A w ogóle uważam, że komp to dużo większa pułapka i pożeracz czasu niż tv.
Tak a propos sposobu wychowywania i kompa - moje dzieci właśnie w kuchni obierają i kroją pieczarki i warzywa na pizzę, a mamuśka przy kompie siedzi :-P :mrgreen:
alcia - 2009-06-21, 13:22

poughkeepsie napisał/a:
wszystko jest dla ludzi trzeba tylko umiec z tego korzystać.

Są ludzie, którzy nie cierpią telewizji. Ja do nich należę, i to, że wszystko jest dla ludzi jednak mimo wszystko nie skłoni mnie do tego zakupu :)
I do puszczania dzieciom telewizji tylko po to, by nauczyły się z niej korzystać.

sylv - 2009-06-21, 13:31

alcia napisał/a:

Są ludzie, którzy nie cierpią telewizji. Ja do nich należę, i to, że wszystko jest dla ludzi jednak mimo wszystko nie skłoni mnie do tego zakupu :)

ameno :)

poughkeepsie - 2009-06-21, 15:17

no przecież nie piszę, że Ci którzy nie cierpią się mają zmuszać bo i po co :) Alciu, ale bajki na kompie dziecku puszczasz, prawda?I jak nadejdzie odpowiednia pora to myślę, że je nauczysz korzystanie z niego, prawda?Ja mam takie samo podejście do tv, i w ogóle uważam, że jedno do drugiego aż tak się nie różni. Dla mnie to tylko forma nośnika, narzędzia. Po to się ma rozum żeby wiedzieć kiedy włączyć, wyłączyć i ile dawkować.
Mnie trochę bawi to demonizowanie tv, bez przesady, taki sprzęt jak każdy inny. Co za różnica czy dziecko oglądnie bajkę, film o zwierzatkach w tv czy na kompie jak wie, że oglądamy coś określonego, potem wyłączamy i już. Dla dzieci, które nie mają kontaktu z tą przykładową tv potem jest to niesamowita atrakcja np u babci i się fascynują, nawet przykłady podawane przez Was doskonalne to pokazują, ja w swoim otoczeniu też takie mam. Moim zdaniem chodzi o rozsądne dawkowanie kontaktów z mediami niezależnie jaki to jest nośnik i tyle.
Nikt z Was nie napisał, że nie ma ani tv ani kompa bez internetu, więc naprawdę demonizowanie tylko tv gdy korzysta się z internetu, który dopiero może wciągnąć razem z butami mnie nie przekonuje. Mam zdecydowany pogląd żeby moje dziecko nauczyć korzystania z dobrodziejstw i jednocześnie przekleństw cywilizacji z umiarem i rozsądkiem, a przede wszystkim korzyścią dla niego. To nie jest tak, że w tv jest sam badziew, po to się ma pilota i rozum żeby wiedzieć kiedy włączyć i wyłączyć :)

biechna - 2009-06-21, 15:25

poughkeepsie napisał/a:
z internetu, który dopiero może wciągnąć razem z butami

Łoj tak, wiem coś o tym! :oops:
My mamy TV, starego elemiska, obudowa z tyłu przyklejona na taśmy klejące :lol: Mąż sobie ogląda F1, kiedyś obejrzeliśmy jakiś teleturniej, przypomnieliśmy serial Dr House. Ja bym nawet chciała, żeby Stachu miał w TV jakąś bajkę przed snem w przyszłości, cobym nie musiała się sama fatygować o takowych wyszukiwanie i włączanie :-P Ale to by już pewnie trza jakąś kablówkę, bo jak się łapie sygnał na widelec, to zostaje Dobranocka, a ta może nie podejść, no a znowu mi szkoda płacić za kablówkę dla samych bajek 8-)

alcia - 2009-06-21, 15:32

poughkeepsie napisał/a:
Alciu, ale bajki na kompie dziecku puszczasz, prawda?

puszczam, pewnie :)

poughkeepsie napisał/a:
Nikt z Was nie napisał, że nie ma ani tv ani kompa bez internetu, więc naprawdę demonizowanie tylko tv gdy korzysta się z internetu, który dopiero może wciągnąć razem z butami mnie nie przekonuje.

ja np nie demonizuję telewizji tak dla zasady bo jest be i już.
Demonizuję dlatego, bo widzę jak z niej korzystają wszyscy wokół i jest to dla mnie szczerze mówiąc obrzydliwe. Nie znam ani jednej osoby, która korzysta z TV w określony przez Ciebie sposób. I pewnie, że tak można, ale co z tego jak nikt (może z wyj. Ciebie np. :) ) tego nie robi.
Ja na prawdę nie mogę tego znieść, jak przychodzę do kogoś telewizyjnego i siadam w pokoju, zostaję włączona do wspólnego skakania po programach i zerkania co gdzie teraz puszczają, no MASAKRA!!! I dlatego telewizja mnie tak odrzuca.

A owszem, można sobie oglądać tylko programy o zwierzątkach i bajki dziecku puszczać. Ale czy wtedy warto opłacać jakieś tam abonamenty kablówki/satelity, skoro można sobie te konkretne rzeczy ściągnąć i brać to co godne uwagi bez pozostałego badziewia stanowiącego 99% całej tej głupiej telewizji?

A net, to całkiem inna bajka, kompletnie nie czuję Twojego porównania. Poświęcam mu tyle czasu ile chcę. Biorę z niego to co mi potrzebne, to czego w danej chwili potrzebuję, a nie to co ktoś mi podrzuca. Nie mam styczności z informacjami, które mnie nie obchodzą, których nie potrzebuję, na które nie mam ochoty. Robię wszystko w wybranej przez siebie porze i wybranym przez siebie zakresie. Ile ma to wspólnego z telewizją? Poza szklanym ekranem nie widzę kompletnie NIC :)

poughkeepsie - 2009-06-21, 16:40

no to ja korzystam i z netu i z tv tak jak opisujesz swoje korzystanie z netu i się tak da :D I mam ludzi w swoim otoczeniu, którzy właśnie tak używają tv, włączają oglądają i wyłaczają. Tyle, że oboje z mężem pochodzimy z domów, gdzie zawsze się tak oglądało tv i dalej się tak ogląda. Wieloletnie nawyki widać procentują ;-) A zwyczaje, że przychodzą goście i tv pozostaje włączony uważam za szczyt chamstwa i braku manier i NIGDY tak nie robię i bardzo nie lubię być tak traktowana tak jak Ty.
My mamy tylko normalną tv także tylko abonament nas obarcza, rodzice mają polsat cyfrowy. A normalny abonament zostaje zlikwidowany od 2009r. :)
Mnie w sumie dużo bardziej niestety ogłupia internet, bo zaczynam coś czytać potem coś następnego i tak czas leci, mimo że są to wartościowe rzeczy, bo bardzo lubię czytać o nauce czy kulturze, itp.
Planuję, że dziecko będzie oglądać tylko wieczorynkę ewentualnie coś dłuższego w wekend i finito. Mam znajomych, których 2,5 latek ogląda bajki po 20 razy, jego mama siedzi w domu, ale jakoś nie potrafi mu zorganizować lepiej czasu. I to jest bardzo smutne. Teraz nietety bardzo łatwo się tak dziecka "pozbyć".

Lily - 2009-06-21, 18:13

biechna napisał/a:
Nikt z Was nie napisał, że nie ma ani tv ani kompa bez internetu, więc naprawdę demonizowanie tylko tv gdy korzysta się z internetu, który dopiero może wciągnąć razem z butami mnie nie przekonuje.
dokładnie, ja już pisałam, że net bardziej wciąga, przynajmniej mnie ;) a telewizję mam i nie wyobrażam sobie, że o ważnych wydarzeniach dowiem się w pół roku po ich zaistnieniu tylko dlatego, że dla zasady brzydzę się telewizją ;)
alcia - 2009-06-21, 19:56

Lily napisał/a:
nie wyobrażam sobie, że o ważnych wydarzeniach dowiem się w pół roku po ich zaistnieniu tylko dlatego, że dla zasady brzydzę się telewizją

to telewizja ma monopol na przekazywanie "ważnych" informacji? :shock:
To chyba rzeczywiście sporo mnie omija ;)

Lily napisał/a:
dokładnie, ja już pisałam, że net bardziej wciąga

Wy różnicę między telewizją a netem widzicie tylko w kwestii większego lub mniejszego "wciągania"?
Dla mnie ten aspekt nie istnieje (bo jako tako radzę sobie z rozporządzaniem moim czasem) i całkiem inne sprawy poddawałabym analizie, gdybym chciała doszukiwać się różnic między telewizją a netem ;)

sylv - 2009-06-21, 20:24

Cytat:
Nikt z Was nie napisał, że nie ma ani tv ani kompa bez internetu, więc naprawdę demonizowanie tylko tv gdy korzysta się z internetu, który dopiero może wciągnąć razem z butami mnie nie przekonuje.

Obejrzenie raz na jakiś czas u kogoś steku kretyńskich reklam w tv które lecą co mniej więcej kwadrans mnie absolutnie nie śmieszy i jak najbardziej przekonuje - Ciebie czywiście nie musi...
Lily napisał/a:
a telewizję mam i nie wyobrażam sobie, że o ważnych wydarzeniach dowiem się w pół roku po ich zaistnieniu tylko dlatego, że dla zasady brzydzę się telewizją ;)

:shock: słucham codziennie radia, w zupełności wystarczy.

arahja - 2009-06-21, 20:32

Lily napisał/a:
dokładnie, ja już pisałam, że net bardziej wciąga, przynajmniej mnie


Na pewno oba kanały mają działanie wciagające. Charakterystyczne dla netu jest to, że sama decydujesz o treściach, które oglądasz. Net może być rozrywką, edukacją itd. - zależy, czego szukasz. Moim zdaniem, ma znacznie większy potencjał rozwijający człowieka (oczywiście ogłupiający takoż: wystarczy popatrzeć na maniaków gier online, mieszkam z takim - masakra).

Swobodne przytoczenie zdań z "Wieku umiaru" Simone de Beauvoir:
Cytat:
Nie ma telewizora. Mówi, że nie wpuszcza byle kogo do domu.

;)

poughkeepsie - 2009-06-21, 21:44

Arahja dokłądnie to co napisałaś o wartościach internetu można przyłożyć do tv :) Net to tylko kolejne faza rozwoju przekazywania takich czy innych informacji. Po raz kolejny napisze, że człowiek po to ma rozum żeby go używać. Dotyczy to wszystkiego, można rozsądnie korzystać z tv (reklamy zawsze można przełączyć, wyłączyć, wyciszyć, cokolwiek), a można być maniakiem netu, gier online itp. Generalnie w życiu tzreba dążyć do złotego środka obojętnie czego to dotyczy.
sylv - 2009-06-21, 22:21

poughkeepsie napisał/a:
Po raz kolejny napisze, że człowiek po to ma rozum żeby go używać.

dokładnie. dlatego JA nie kupuję tv. kropka.

padma - 2009-06-22, 01:27

My zrezygnowaliśmy z telewizora, kiedy urodziło nam się pierwsze dziecko. I bez niego jest nam świetnie :-D Nie mamy zamiaru do tego wracać. Być może niejeden dorosły człowiek potrafi w jakiś sposób w miarę rozsądnie korzystać z telewizora/telewizji i nie przesiąkać jak gąbka tym, co tam nadają. Jednak o dzieciach tego powiedzieć nie można. Dzieci chłoną wszystko, a szczególnie reklamy. (Wiem z własnego doświadczenia, po wizytach u mojej mamy, u której jednooki guru - mam nadzieję, że nikt się nie obrazi za to określenie ;-) - króluje).
Mamy komputer, na którym dzieci oglądają wybrane bajki, filmy przyrodnicze i to, co wydaje nam się fajne i wartościowe.
A jeśli chodzi o dostęp do informacji - internet jest o tyle lepszy od telewizji czy radia, że daje możliwość wyboru. Czytam to, co mnie interesuje. Resztę zostawiam. Czasem dzwonią do mnie koleżanki, które telewizory mają, że właśnie usłyszały jakieś ważne informacje w Wiadomościach. Dzwonią z troski o mnie, że ja - bez telewizji - nie wiem, co się na świecie dzieje. Nic im nie mówię, żeby im przykrości nie robić, ale zazwyczaj wiem o tych "ważnych informacjach" z netu już jakiś czas wcześniej, co nie znaczy, że ślęczę non stop wertując portale informacyjne. ;-)

rosa - 2009-06-22, 20:19

nie za bardzo rozumiem dlaczego net daje możliwość wyboru a tv nie?
przecież biorę gazetę z programem i czytam co oferuje, jeżeli nie ma nic co mnie interesuje to nie włączam i już

to nie tv jest problemem tylko ludzie :mryellow: tak samo jak z alko, fajkami itp

Capricorn - 2009-06-22, 20:27

rosa napisał/a:

to nie tv jest problemem tylko ludzie :mryellow: tak samo jak z alko, fajkami...


porno i dziwkami ;-)

padma - 2009-06-23, 00:09

rosa napisał/a:
nie za bardzo rozumiem dlaczego net daje możliwość wyboru a tv nie?
przecież biorę gazetę z programem i czytam co oferuje, jeżeli nie ma nic co mnie interesuje to nie włączam i już


Tak, to prawda. Ale jeśli coś mnie zainteresuje, np. Wiadomości, to nie mam możliwości wybrania tych wiadomości, które mnie interesują, tylko musze słuchać/oglądać wszystko jak leci. Podobnie kiedy znajdę jakiś ciekawy film/program - oglądam go razem z reklamami, a jeśli reklamy mnie denerwują, nie wyłączam przecież odbiornika, tylko co najwyżej klikam po innych kanałach w celu zapełnienia tych kilku minut.

rosa napisał/a:
to nie tv jest problemem tylko ludzie :mryellow: tak samo jak z alko, fajkami itp


zastanawiam się, o jakich ludzi Ci chodzi? Po której stronie odbiornika? Bo jak pomyślę o tych, którzy ustalają ramówkę w tv i zarządzają, to wiem, o co Ci chodzi ;)

Net ma wiele wad, ale pozwala na pewną - choć ograniczoną, ale jednak - interakcję, jakiś dialog (jak np. tutaj), na co nie ma miejsca w przypadku telewizji czy radia.


bojster - 2009-06-23, 00:12

rosa napisał/a:
nie za bardzo rozumiem dlaczego net daje możliwość wyboru a tv nie?
przecież biorę gazetę z programem i czytam co oferuje, jeżeli nie ma nic co mnie interesuje to nie włączam i już


Gorzej jak coś zainteresuje innego domownika, a ciebie zupełnie nie, a jeszcze gorzej jak ciebie zainteresuje akurat coś innego. Z Internetem zazwyczaj nie ma problemu. Chyba że ktoś siedzi i non-stop ogląda filmiki na jutubie, to na jedno wychodzi (czyt. zanieczyszczenie wspólnej przestrzeni hałasem).

Lily - 2009-06-23, 00:16

bojster napisał/a:
Gorzej jak coś zainteresuje innego domownika, a ciebie zupełnie nie, a jeszcze gorzej jak ciebie zainteresuje akurat coś innego.
ja np. jestem tolerancyjna i pozwalam na te mecze przez całą sobotę i pół niedzieli ;)
natomiast w domu rodzinnym ... było mniej miło, ale to już inna para kaloszy i inne relacje (pozbawione szacunku, że tak powiem)

padma - 2009-06-23, 00:21

W książce Katarzyny Rojkowskiej "Naucz małe dziecko myśleć i czuć" jest fragment na temat wpływu telewizji na dzieci. Zeskanowałam, ale nie wiem, czy będzie coś widać po wklejeniu. Spróbuję załączyć pliki.

[ Dodano: 2009-06-23, 00:38 ]
Udało się :mryellow:
W ogóle polecam Wam tę książkę K. Rojkowskiej.

poughkeepsie - 2009-06-23, 13:00

czyli wracamy do początku - rozsądek, rozsądek rozsądek :) mam wśród znajomych rodziców, którzy sadzają dwulatka przed filmem, wysłałabym ich na księżyc najchętniej, naprawdę.
No i nowa książka do kupienia się zapowiada :)

Martuś - 2009-06-23, 15:44

Ja się podpisuję pod pouhgkeepsie i rosą ;) Telewizor, to tylko narzędzie, jak każde inne, i to od tego, czy używamy rozumu, czy nie, zależy, czy będziemy z niego umieli korzystać (jeśli ktoś po prostu nie lubi korzystać z tv, czy czyniłby to na tyle ograniczonym zakresie, że nie opłaca mu się wykupować abonamentu, to ok, rozumiem, tylko nie nie jest żaden argument za tym, że tv jest zła, a raczej z tym, że ludzie są różni). Że tak Wam Platona zacytuje :P :
Cytat:
Bo z każdą czynnością tak się rzeczy mają: sama przez się nie jest żadna ani zła, ani dobra. Ot jak to, co my teraz robimy; człowiek pije, śpiewa, rozmawia; to, samo przez się, nie jest jeszcze piękne. Będzie takim dopiero zależnie od tego, jak my to robić będziemy. Bo dobrze i pięknie zrobiona rzecz dobrą się staje; niedobrze zrobiona jestzłą.

(Platon, "Uczta" ;) )
Mówienie, że Tv jest zła, po inni ludzie ją oglądają a okrągło i to jest obrzydliwe, albo bo w tv są reklamy, jest równie absurdalne, co powiedzenie np: "nie chodzę po mieście, w mieście jest tyle obrzydliwych rzeczy, menele, pijaki, żebraki, dzieci z ulotkami, i pełno billboardów z reklamami!! Reklama i przemoc są w mieście wszechobecne, lepiej nigdy nie wychodzić z domu!" Albo, z innej beczki: "Może i są ludzie, którzy umieją prowadzić kulturalne rozmowy, ale moim otoczeniu takich nie ma, ja tutaj na wsi widzę tylko baby-przekupy, co zamiast dziećmi się zająć, siedzą na tyłkach i plotkują, a ich dzieci w tym czasie okładają się nawzajem. Rozmawianie z ludźmi jest obrzydliwe!" Można też zawsze stwierdzić, że ''nie czytam książek, bo one nie dają mi możliwości interakcji z innymi ludźmi, książki są beznadziejne" :P Albo: "W moim otoczeniu wszyscy czytają tylko 'Fakt' i 'Z życia wzięte', jeszcze tutaj nigdy nie widziałam nikogo z normalną gazetą, czytanie gazet jest okropne, i w dodatku te reklamy na każdej stronie!" Naprawdę, czy Ci, którzy demonizują telewizję tylko dlatego, że sami nie umieją/napatrzyli się na takich, co nie umieją z niej korzystać, nie widzą absurdu tego twierdzenia? Załóżmy, że się wczoraj przejadłam truskawkami, i teraz na ich widok robi mi się niedobrze. Ale czy to znaczy, że truskawki ze swej istoty są obrzydliwe? Nie, truskawki po prostu są, jednemu smakują, innemu nie, jeden ich wcale nie je, bo mu nie smakują, inny je jada i czerpie z tego prawdziwą przyjemność, a jeszcze inny rzuca się na nie i się przeżera, a później pozostaje mu obrzydzenie :P

padma napisał/a:
Tak, to prawda. Ale jeśli coś mnie zainteresuje, np. Wiadomości, to nie mam możliwości wybrania tych wiadomości, które mnie interesują, tylko musze słuchać/oglądać wszystko jak leci. Podobnie kiedy znajdę jakiś ciekawy film/program - oglądam go razem z reklamami, a jeśli reklamy mnie denerwują, nie wyłączam przecież odbiornika, tylko co najwyżej klikam po innych kanałach w celu zapełnienia tych kilku minut.

To to właśnie od tego ma się rozum, potwierdzasz tylko to, co wyżej napisałam, a nie to, co chciałabyś potwierdzić ;)
Nic nie stoi na przeszkodzie, że skoro formuła wiadomości jest taka, a nie inna, i wygodnie Ci je czytać w necie - żebyś je tam czytała. Ale już np film pełnometrażowy dużo wygodniej obejrzeć w tv, niż na youtube w 10 kawałkach :P
A jeśli chodzi o reklamy - to można w tym czasie po prostu wyjść do kuchni i zrobić sobie herbatę/pobawić się z dzieckiem/pocałować męża - nikt Ci nie każe pstrykać po kanałach i takie pstrykanie mnie np na maksa obrzydza :/

A te wszystkie argumenty, że tv jest gorsze, bo tam są reklamy - a w internecie to niby reklam nie ma?? Nie ma przemocy, nie ma niebezpieczeństw? Moim zdaniem akurat w internecie jest dużo więcej niebezpieczeństw i 'nieodpowiednich' treści, i to na wyciągnięcie ręki, bo po prostu w nim wszystko jest na wyciągnięcie ręki i zawiera się w nim dużo więcej, niż w tv, gazetach czy książkach - i tak jak ze wszystkim, może to być albo wadą, albo zaletą. Albo ktoś napisał, że rodzice może mają umiar, ale dzieci nie. Po pierwsze, to zależy, którzy rodzice i które dzieci :P a po drugie, to chyba dzieci od tego mają rodziców, żeby oni nimi kierowali.

Ja mam Nkę, tam można sobie program nagrać, można tez przewijać i zrobić pauzę. Mogę sobie obejrzeć program i później reklamy w kilka sekund przewinąć, nie muszę ich oglądać. Dodam, że przed tv siedzę bardzo mało i korzystam z niego dokładnie tak, jak poughkeepsie, i w dodatku bardzo rzadko mi się zdarza oglądać cokolwiek i nie robić ni innego - zwykle składam pranie, obieram warzywa itp. Za to kiedy siedzę przy necie, to nie mogę już robić nic innego, i w dodatku ta jego interaktywność sprawia,że przedłużam siedzenie w sieci w nieskończoność, bo 'a nóż pojawiło się coś nowego i ciekawego' - więc znowu, interaktywność może być i wadą, i zaletą.
Co do bajek dla dzieci to w Nce jest zarąbisty kanał - Baby Tv - lecą tam króciutkie bajki, z prostą fabułą, w fajny sposób wyjaśniające otaczający świat, lecą też takie całkiem bez słów, pozostawiające pole do popisu dla rodzica. Na tym kanale nie ma reklam. Uważam, że dziecko oglądając ten kanał z rodzicem, który będzie mu dopowiadał różne rzeczy może sobie bardzo wzbogacić słownictwo.
Co do jakiejś magii i wgapiania się w tv - ja u nas w domu nic takiego nie zaobserwowałam, Jaś patrzy się góra kilka min, jak włączam mu bajkę w krytycznych momentach w stylu przewijanie czy obcinanie paznokci, słucha mnie i bajki przez chwilę i idzie do swoich zajęć. Nie zauważyłam też żadnego wgapiania się w reklamy. Jak jestem z nim sama w domu, to tv w ciągu dnia jest bardzo rzadko włączony. Teraz np mogę powiedzieć, że nie oglądałam telewizji od jakiegoś tygodnia.

alcia - 2009-06-23, 16:24

Martuś napisał/a:
Mówienie, że Tv jest zła, po inni ludzie ją oglądają a okrągło i to jest obrzydliwe, albo bo w tv są reklamy, jest równie absurdalne, co powiedzenie np: "nie chodzę po mieście, w mieście jest tyle obrzydliwych rzeczy, menele, pijaki, żebraki, dzieci z ulotkami, i pełno billboardów z reklamami!! Reklama i przemoc są w mieście wszechobecne, lepiej nigdy nie wychodzić z domu!" Albo, z innej beczki: "Może i są ludzie, którzy umieją prowadzić kulturalne rozmowy, ale moim otoczeniu takich nie ma, ja tutaj na wsi widzę tylko baby-przekupy, co zamiast dziećmi się zająć, siedzą na tyłkach i plotkują, a ich dzieci w tym czasie okładają się nawzajem. Rozmawianie z ludźmi jest obrzydliwe!" Można też zawsze stwierdzić, że ''nie czytam książek, bo one nie dają mi możliwości interakcji z innymi ludźmi, książki są beznadziejne" :P Albo: "W moim otoczeniu wszyscy czytają tylko 'Fakt' i 'Z życia wzięte', jeszcze tutaj nigdy nie widziałam nikogo z normalną gazetą, czytanie gazet jest okropne, i w dodatku te reklamy na każdej stronie!" Naprawdę, czy Ci, którzy demonizują telewizję tylko dlatego, że sami nie umieją/napatrzyli się na takich, co nie umieją z niej korzystać, nie widzą absurdu tego twierdzenia? Załóżmy, że się wczoraj przejadłam truskawkami, i teraz na ich widok robi mi się niedobrze. Ale czy to znaczy, że truskawki ze swej istoty są obrzydliwe? Nie, truskawki po prostu są, jednemu smakują, innemu nie, jeden ich wcale nie je, bo mu nie smakują, inny je jada i czerpie z tego prawdziwą przyjemność, a jeszcze inny rzuca się na nie i się przeżera, a później pozostaje mu obrzydzenie :P

Ja nie cierpię telewizji i w jaki przewrotny sposób byś nie wykorzystała moich słów, dalej podtrzymuję, że jej nie cierpię i wolę bez niej żyć :)

dynia - 2009-06-23, 16:26

Wiwat Martuś!!! ;-) Podpisuję się wszystkimi członkami mymi pod tym co napisałaś,zgadzam się w z tym w zupełności i postępuję podobnie :-D
Martuś - 2009-06-23, 16:33

alcia napisał/a:
Ja nie cierpię telewizji i w jaki przewrotny sposób byś nie wykorzystała moich słów, dalej podtrzymuję, że jej nie cierpię i wolę bez niej żyć :)

No i masz prawo jej nie cierpieć i bez niej żyć ;) Ale to nie znaczy, że tv sama w sobie jest zła, i tylko o to mi chodziło. Bo że ja czegoś nie cierpię, to nie znaczy to automatycznie, że to musi być 'be' ;)

Aha, i nie wykorzystałam Twoich słów w żaden przewrotny sposób, przeprowadziłam po prostu logiczną analizę pewnego toku rozumowania i oto jej efekty ;)

dynia, :oops: dzięki za uznanie :P

dynia napisał/a:
zgadzam się w z tym w zupełności i postępuję podobnie

Też macie Nkę? ;)

sylv - 2009-06-23, 17:18

alcia napisał/a:
Ja nie cierpię telewizji

ja też. mało mnie interesuje, czy obiektywnie ona jest zła, dobra, czy siaka, dla mnie to KUPA - nie kupuję, nie oglądam, nie brakuje mi, jest fajnie :)

alcia - 2009-06-23, 19:06

Martuś napisał/a:
No i masz prawo jej nie cierpieć i bez niej żyć ;) Ale to nie znaczy, że tv sama w sobie jest zła

ale to już były Twoje wywody co to znaczy, lub czego nie znaczy. Ja się na ten temat nie wypowiadałam, czy jest zła, czy nie. A że wykorzystałaś moje określenia, dlatego prostuję. I tyle.

Alispo - 2009-06-23, 19:12

dynia napisał/a:
Wiwat Martuś!!! ;-) Podpisuję się wszystkimi członkami mymi pod tym co napisałaś,zgadzam się w z tym w zupełności i postępuję podobnie :-D

Też sie podpisuję:)Chociaz byłam za tym,zebysmy nie mieli tv,ale widze ze to nie przejdzie,trudno ;-)

pidzama - 2009-06-23, 20:09

Generalnie też zgadzam się z poughkeepsie i Martuś,
dodatkowo uważam odbiornik tv w sypialni jako zły pomysł ( w sumie komputer też) - to pisałam ja właścicielka tv i kompa w sypialni :evil:

dynia - 2009-06-23, 20:32

Martuś napisał/a:

Też macie Nkę? ;)

Nie mamy cyfrę ze względu na bajki minimini i Planete ,które jak nie wali powtórek i programów o pilotach wojennych to można wyhaczyć coś godnego uwagi,zresztą ja i tak wieczorem oglądam jedynie jak dziecka śpią co i mi zdarza się na kanapie zrobić w trakcie 'seansu' ;-) Chociaż muszę powiedzieć,że nasze pudło jest już na ostatnich nogach ,trzeba go kilka razy stuknąć zanim odpali i jak siądzie dokumentnie to poważnie się zastanowię czy oby zakupić nowy :roll:

padma - 2009-06-23, 23:19

Martuś napisał/a:

padma napisał/a:
Tak, to prawda. Ale jeśli coś mnie zainteresuje, np. Wiadomości, to nie mam możliwości wybrania tych wiadomości, które mnie interesują, tylko musze słuchać/oglądać wszystko jak leci. Podobnie kiedy znajdę jakiś ciekawy film/program - oglądam go razem z reklamami, a jeśli reklamy mnie denerwują, nie wyłączam przecież odbiornika, tylko co najwyżej klikam po innych kanałach w celu zapełnienia tych kilku minut.

To to właśnie od tego ma się rozum, potwierdzasz tylko to, co wyżej napisałam, a nie to, co chciałabyś potwierdzić ;)


Widzisz Martuś, nie mam zamiaru przekonywać Ciebie czy kogoś innego do tego, co ja myślę i czuję. Każdy ma swój rozum i dokonuje wyborów za siebie. To, co napisałam, jest dla mnie uosobieniem tego, co ja myślę. Nie mam zamiaru się tu spierać o to, kto jest mądrzejszy. Podobnie jak nie ma sensu rozmawiać o pewnych rzeczach np. z moją mamą, czy teściową, które widzą świat na swój sposób i nie chcą tego zmieniać, bo jest im z tym dobrze. Mnie jest dobrze bez telewizji. I w sumie to miło mi wiedzieć, że mam tu na forum towarzystwo osób, które myślą w tej kwestii podobnie :-D A że większość może myśleć inaczej, to już w czasie mojego żywota zdążyłam się do tego przyzwyczaić i mnie to tak nie porusza.
Martuś napisał/a:
Nic nie stoi na przeszkodzie, że skoro formuła wiadomości jest taka, a nie inna, i wygodnie Ci je czytać w necie - żebyś je tam czytała. Ale już np film pełnometrażowy dużo wygodniej obejrzeć w tv, niż na youtube w 10 kawałkach :P

Jeśli już oglądam jakiś film, co zdarza mi się bardzo rzadko (jedyny czas jaki mogę na to poświęcić to noc i żal mi tego czasu zazwyczaj) poza bajkami, które oglądam najczęściej - razem z dziećmi :-P , to korzystam raczej z płyt lub penów lub bezpośrednio dysku - problemu kilku kawałków wtedy nie ma ;)
A tak przy okazji - ostatnio udało mi się zdobyć duuużo filmów Kolskiego; jeśli go ktoś lubi, to chętnie się podzielę :-D

Martuś - 2009-06-24, 00:18

padma, chyba w ogóle nie przeczytałaś tego, co ja napisałam :roll: Mnie nie chodzi o to, że ktoś nie ma prawa nie lubić tv, ani tym bardziej o to, żeby robić konkurs pod tytułem, kto tu jest najmądrzejszy :shock: :lol:
Mnie chodziło o to, że po pierwsze, wyrażanie swojego zdania na jakiś temat, czyli 'nie lubię tv' nie uprawnia do wnioskowania 'tv jest zły', a to właśnie Ty i parę innych osób zrobiłaś.
A po drugie, bardzo cenię sobie logiczną i spójną argumentację, a właśnie argumentacja dla nielogicznego wnioskowania przytoczonego powyżej takowa nie była, więc śmiałam to zauważyć i zwrócić uwagę na to, że żaden przedmiot nie jest zły bądź dobry tylko dlatego, że ktoś umie czy nie umie z niego korzystać.

A z tym filmem i wiadomościami to był tylko przykład na potwierdzenie tego, co napisałam powyżej (czyli tego, że tv nie jest zły ani doby ze swej istoty, jest tylko środkiem i każdy może z niego korzystać podług swego rozumu), a nie próba dawania rad, co i gdzie masz oglądać ;)

padma napisał/a:
A tak przy okazji - ostatnio udało mi się zdobyć duuużo filmów Kolskiego;

A oryginalne te płytki? ]:->

majaja - 2009-06-24, 07:12

bojster napisał/a:
Gorzej jak coś zainteresuje innego domownika, a ciebie zupełnie nie, a jeszcze gorzej jak ciebie zainteresuje akurat coś innego. Z Internetem zazwyczaj nie ma problemu.
Z moich doświadczeń wynika, że z komputerem to dopiero są tego typu problemy, choćby właśnie dlatego że daje więcej możliwości, w efekcie jedna osoba chce pograć, druga poszperać w necie, a trzecia obejrzeć film, ale weź i do tego pudła sie dopchaj ;) A w tv nic nie ma ciekawego zazwyczaj, szczególnie jak się ma pakiet podstawowy, objerzy się dobranockę, jakieś wiadomości i się wyłącza i wszyscy zadowoleni.
poughkeepsie - 2009-06-24, 09:21

Martuś :D Polecam (o ile już nie czytałaś) Erystykę Schopenhauera ;-)
Padma co to za zdobyczne filmy, czy są legalne? I tu dotykamy innego problemu "puszczania" dzieciom bajek i inych programów na komputerze, czy korzystacie wyłącznie z legalnych źródeł czy jest Wam wszystko jedno?

Martuś - 2009-06-24, 09:28

poughkeepsie napisał/a:
Martuś :D Polecam (o ile już nie czytałaś) Erystykę Schopenhauera ;-)

:mrgreen: To była jedna z trzech książek do przygotowania na egzamin wstępny na studia, które teraz kończę :P ;)

Ale dla mnie nieważne jest przekonanie 'słuchaczy' o swoich racjach za pomocą chwytów erystycznych, ważne jest dojście do istoty rzeczy :->

poughkeepsie napisał/a:
I tu dotykamy innego problemu "puszczania" dzieciom bajek i inych programów na komputerze, czy korzystacie wyłącznie z legalnych źródeł czy jest Wam wszystko jedno?

Ja się może wypowiem, że nie jest mi wszystko jedno, a dla Jasia mam kolekcję bajek na płytach, które są prawie zawsze dołączane do 'dzieciowych' gazet i jak się kupuje takie gazety co miesiąc, to naprawdę można uzbierać niezłą kolekcję :)

[ Dodano: 2009-06-24, 09:30 ]
Aha, na razie mu tych bajek nie puszczam oczywiście bo uważam, że jest na to za mały.

bojster - 2009-06-24, 10:59

majaja napisał/a:
bojster napisał/a:
Gorzej jak coś zainteresuje innego domownika, a ciebie zupełnie nie, a jeszcze gorzej jak ciebie zainteresuje akurat coś innego. Z Internetem zazwyczaj nie ma problemu.
Z moich doświadczeń wynika, że z komputerem to dopiero są tego typu problemy, choćby właśnie dlatego że daje więcej możliwości, w efekcie jedna osoba chce pograć, druga poszperać w necie, a trzecia obejrzeć film, ale weź i do tego pudła sie dopchaj ;)


Chodziło mi o to, że jak jedna osoba używa komputera, to druga może spokojnie poczytać czy cokolwiek innego porobić w spokoju. A gdy jedna ogląda tv, to o czytaniu (w tym samym pokoju) nie ma mowy, czasem nawet trudno forum przeglądać...
Najbardziej mnie wkurza gdy jesteśmy zaproszeni w gości, a tam cały czas włączony jest telewizor, nawet jak nikt nie ogląda. Wyobraźcie sobie 6 osób przy stole, prowadzone dwa-trzy dialogi, a w tym czasie w tle cały czas włączony telewizor, głównie reklamy i jakieś pierdoły, nawet nie ściszony, a gdy komuś (zwykle jednej osobie) przyjdzie do głowy coś oglądać, to jeszcze głośniej, żeby zagłuszyć owe dyskusje. Masakra.

renka - 2009-06-24, 11:10

bojster napisał/a:
Wyobraźcie sobie 6 osób przy stole, prowadzone dwa-trzy dialogi, a w tym czasie w tle cały czas włączony telewizor, głównie reklamy i jakieś pierdoły, nawet nie ściszony, a gdy komuś (zwykle jednej osobie) przyjdzie do głowy coś oglądać, to jeszcze głośniej, żeby zagłuszyć owe dyskusje. Masakra.


Bojster, ja sobie nie musze niczego wyobrazac, bo tak bardzo czesto jest u mnie :-/

A ja wlasnie rozwazam zakup malego TV do pokoju swojego i dziewczyn, bo jakos zaczely mnie meczyc samotne wieczory (a i tak czesto dosyc dlugo leze z cycujaca Fionka), tak wiec mysle o sprawieniu sobie wieczornego "przyjaciela", jak dziewczyny juz spia/cycuja :->
Bardzo brakuje mi filmow (lektura ksiazek mi czasami nie wystarcza), a przegladajac jakas gazete TV sporo wartych obejrzenia zauwazylam (a zadnych Cyfr czy innych wypasionych ofert TV nie mam, tylko standard, czyli TVP 1, TVP 2, Polsat, TVN i regionalna + czeskie ;-) ).

sylv - 2009-06-24, 11:14

Martuś napisał/a:
A oryginalne te płytki?
a wszyscy abonament RTV płacą? ]:->
Amanii - 2009-06-24, 11:36

Cytat:
Chodziło mi o to, że jak jedna osoba używa komputera, to druga może spokojnie poczytać czy cokolwiek innego porobić w spokoju.

Mój mężczyzna używa komputera głównie do oglądania filmików z koncertów The Mars Volta (nawet jak ma słuchawki to jazgot niszczy) lub do grania na gitarze i tworzenia kawałków. Czyli włączone youtube i gra do tego (na elektryku ofkors) albo włączone GuitarPro i gra fragmencik melodii - zapisuje - puszcza - poprawia - gra znowu - zapisuje - puszcza - i tak w koło.
Powodzenia w czytaniu w tym samym pokoju (mamy zresztą jeden pokój :P ). :lol: :lol: :lol: Stopery do uszu, albo wanna mi zostaje :D

bojster napisał/a:
Najbardziej mnie wkurza gdy jesteśmy zaproszeni w gości, a tam cały czas włączony jest telewizor, nawet jak nikt nie ogląda. Wyobraźcie sobie 6 osób przy stole, prowadzone dwa-trzy dialogi, a w tym czasie w tle cały czas włączony telewizor, głównie reklamy i jakieś pierdoły, nawet nie ściszony, a gdy komuś (zwykle jednej osobie) przyjdzie do głowy coś oglądać, to jeszcze głośniej, żeby zagłuszyć owe dyskusje. Masakra.

Znamy to, znamy... Mój ojciec coś takiego wykonał w wigilię O_O Ale to samo jest u mnie w domu rodzinnym przy radio. Siedzimy przy stole, radyjko w tle. Rozmawiam z mamą, leci jakaś fajna piosenka - przybiega siostra, daje głośniej i śpiewa. Rozmawiamy dalej, zaczynają się wiadomości. Ojciec natychmiast pilot w dłoń i volume na maksa. A jak ktoś się spróbuje odezwać to jeszcze zostanie ofukany głośnym "ciiiiiiiii" albo "DASZ POSŁUCHAĆ? :roll: ".

Więc tak jak pisała Martuś - to nie jest problem sprzętu (tv, komp, radio) tylko podejścia ludzi.

padma - 2009-06-24, 12:18

Martuś napisał/a:
chyba w ogóle nie przeczytałaś tego, co ja napisałam :roll:
Mnie chodziło o to, że po pierwsze, wyrażanie swojego zdania na jakiś temat, czyli 'nie lubię tv' nie uprawnia do wnioskowania 'tv jest zły', a to właśnie Ty i parę innych osób zrobiłaś.

A gdzież ja to napisałam? Czy mogłabyś mi wskazać? ;) Rozumiem, że Ty czytasz to, co ja napisałam :-D

Martuś napisał/a:

A oryginalne te płytki? ]:->


Filmy były nagrywane z tv w ciągu wielu lat, sprzedawać tego nie mam zamiaru ;) Z tego co wiem, nie jest to nielegalne.

pomarańczka - 2009-06-24, 17:21

A my od prawie 2 latek nie mamy tv i dobrze nam z tym. :-D Anita junior tylko trochę narzeka...( pewnie jak chodzi do znajomych to ogląda,no i u dziadków) :-/ Każdy wybiera to,co dla niego najlepsze na teraz, chociaż nasze dzieci często nie mają wyboru,bo to my decydujemy i wybieramy oczywiście najlepszą opcję,ale to już kwestia indywidualna.Gdybym miała wychowywać swoje dziecię jeszcze raz pewnie inaczej bym kwestię telewizora rozwiązała,a tak jest jak jest.
majaja - 2009-06-26, 11:04

bojster napisał/a:
A gdy jedna ogląda tv, to o czytaniu (w tym samym pokoju) nie ma mowy, czasem nawet trudno forum przeglądać...
Ja akurat jestem w stanie i czytać i oglądać jednocześnie co wkurza mojego męża ;) , ale generalnie mi nie przeszkadza, wychowałam się w domu gdzie był harmider wieczny, bo i trochę nas było a mieszkanie nieduże, i jak zaczęli znajomi także do rodzeństwa mojego przychodzić to już w ogóle bywały tłumy, ktoś cos oglądał ktoś czegoś słuchał na cały regulator a ktos sie kłócił, w efekcie najlepeij skupiam się w hałasie i tłumie, dobrze mi idzie nauka w tramwaju czy autobusie, a w ogóle nie potrafię się uczyć w bibiotece.
Sami tv oglądamy niewiele, głównie ze względu na Mirona, który strasznie wyłapuje reklamy, ale sam fakt że ktoś w tym samym pokoju oglada tv w niczym mi nie przeszkadza.

Martuś - 2009-06-26, 15:25

sylv napisał/a:
Martuś napisał/a:
A oryginalne te płytki?
a wszyscy abonament RTV płacą? ]:->

A co ma piernik do wiatraka? :P Po pierwsze to o te płytki zapytałam z ciekawości, bez związku z tematem tv/komp. A po drugie nie widzę analogii, tutaj raczej analogicznym pytaniem byłoby 'Czy wszyscy płacą za internet, czy niektórzy go ciągną na lewo (podobnie jak kablówkę)?'. A o abonamencie to w ogóle szkoda gadać, na szczęście zostanie niedługo zniesiony jako coś bezsensownego.

padma napisał/a:
A gdzież ja to napisałam? Czy mogłabyś mi wskazać? ;) Rozumiem, że Ty czytasz to, co ja napisałam :-D

Napisałam 'zrobiłaś', a nie napisałaś. A zrobiłaś to wrzucając fragment książki zatytułowany "Wróg publiczny - telewizor'.

padma - 2009-06-26, 16:16

Martuś, dajże już spokój z tymi przepychankami ;)
Pisałaś o wyrażaniu swojego zdania na dany temat. Nie napisałam nigdzie tego, co mi teraz przypisujesz, ale kładę to na karby Internetu i niedoskonałości tutejszych "rozmów".
Do Ciebie ślę pozytywne myśli :-D

Martuś - 2009-06-26, 17:01

padma, nie kumam, zadałaś pytanie, to odpowiedziałam, chociaż wcale nie miałam ochoty tu zaglądać ;)

padma napisał/a:
kładę to na karby Internetu i niedoskonałości tutejszych "rozmów".
Do Ciebie ślę pozytywne myśli :-D

Ja również, nawzajem ;)

frjals - 2009-06-26, 22:10

A jednak tv jest głupia. Może nie zła ale głupia napewno :roll: . Byłam dziś u rodziców i widziałam jakiś program (kurcze co to była za stacja, nigdy takiej wcześniej nie widziałam :-> ) i tam oczywiście wiadomość dnia - śmierć króla popu. Więc co? Więc rozmowa w sejmie z posłanką na temat MJ. I stoi sobie jakaś dziunia w białej bluzeczce i srutu tutu, pierdu pierdu o tym jaka jest wielką fanką.
W sejmie??? O Jacksonie??? :shock: :shock: :shock: To chyba najgłupsza rzecz jaka ostatnio słyszałam :-o .
Czy tylko mnie to szokuje? :-> .
Za każdym razem jak widzę cos w tv to utwierdzam się w przekonaniu, że dobrze zrobiliśmy pozbywając się telewizora :roll: . Na codzień bym tego nie zniosła.

Lily - 2009-06-26, 22:11

frjals napisał/a:
Czy tylko mnie to szokuje? :-> .
nieee, ale mnie już nie dziwi, że w Sejmie pełno głupków ;) tylko że podobno to źle mówić źle o reprezentantach swojego kraju i w ogóle o rodakach, ale jakoś tak się samo nasuwa czasem :>
Martuś - 2009-06-26, 22:44

frjals napisał/a:
Może nie zła ale głupia napewno :roll:

Poprawka, to ten program był głupi ;)

Lily - 2009-06-26, 22:51

niedawno oglądałam np. fajne programy z cyklu, który ma chyba tytuł "100 tysięcy bocianów", mogę polecić hxxp://www.tvp.pl/wiedza/przyroda/100-tysiecy-bocianow ;) (z cyklu niegłupich ;) )
tomek - 2009-06-27, 09:57

Oczywiście, że telewizor to tylko narzędzie i stwierdzenie, że jest dobre lub złe nie ma większego sensu. Żyjemy jednak w kapitaliźmie, gdzie komercjalizacji podlega wszystko co możliwe i stacje telewizyjne są tu dobrym przykładem. Gdy wychodzę na ulicę jestem atakowany przez wszechobecne billboardy i to dla mnie i tak zbyt dużo. Brak telewizora pozwala, przynajmniej w domu, stawić opór tej korporacyjnej inwazji na ludzkie umysły. Nie mam chęci oglądać nieustających reklam, ale też teleturniejów czy seriali, których poziom jest najczęściej beznadziejny. Fakt, że można znaleźć czasem coś wartościowego, np. jakiś film na poziomie,ale z reguły w godzinach, kiedy większość ludzi śpi.
Martuś - 2009-06-27, 11:40

Halo, a nie słyszeliście o takich kanałach, jak Discovery, Animal Planet itp? Co Wy gadacie o jakiejś telewizji, co to w niej nic nie leci? W mojej leci i to dużo ciekawych rzeczy nie mających nic wspólnego z kapitalizmem czy socjalizmem :P
fasola - 2009-06-27, 13:44

Martuś napisał/a:
Halo, a nie słyszeliście o takich kanałach, jak Discovery, Animal Planet itp? Co Wy gadacie o jakiejś telewizji, co to w niej nic nie leci? W mojej leci i to dużo ciekawych rzeczy nie mających nic wspólnego z kapitalizmem czy socjalizmem :P


No właśnie czytając, że telewizja jest głupia chciałam to samo napisać.
Mi za miesiąc podłączą internet z kablówką i już nie mogę się doczekać, gdyż w dzieciństwie oglądałam discovery i national, a teraz mi tego brakuje. Bo gdy już włączę pudło, to same seriale kryminalne i detektywistyczne lecą :| Ileż można....

biechna - 2009-06-28, 11:13

Trochę na temat, rozmowa z moją prof. Anną Brzezińską w Wyborczej (DF):
hxxp://wyborcza.pl/1,99219,6747849,E_dzieci_nas_demaskuja.html

rosa - 2009-06-28, 19:15

Martuś napisał/a:
Halo, a nie słyszeliście o takich kanałach, jak Discovery, Animal Planet itp? Co Wy gadacie o jakiejś telewizji, co to w niej nic nie leci? W mojej leci i to dużo ciekawych rzeczy nie mających nic wspólnego z kapitalizmem czy socjalizmem :P

a filmy na tvp kultura?

a pani prof. Brzezińska ma w domy odbiornik tv :mryellow:

biechna - 2009-06-28, 20:38

rosa napisał/a:
a pani prof. Brzezińska ma w domy odbiornik tv :mryellow:

A ma, no przeca nie pisałam, że nie ma :mrgreen: Ja też mam, elemis 20-letni, sklejony taśmą, działa :mrgreen:

rosa - 2009-06-28, 20:48

biechna napisał/a:
rosa napisał/a:
a pani prof. Brzezińska ma w domy odbiornik tv :mryellow:

A ma, no przeca nie pisałam, że nie ma :mrgreen: Ja też mam, elemis 20-letni, sklejony taśmą, działa :mrgreen:

to było tak w nawiązaniu do tematu :mryellow:

frjals - 2009-06-28, 22:56

Martuś napisał/a:
Halo, a nie słyszeliście o takich kanałach, jak Discovery, Animal Planet itp?

hm, owszem... i swego czasu bardzo mnie zachwycały, powiedzmy 100% zachwytu ;-) . Teraz oczywiście sa programami wśród których najszybciej znajdę cos dla siebie, ale w pewnym momencie zaczął mnie obrzydzać sposób komunikacji w tych stacjach. Nie wiem jak to powiedzieć ale mam wrażenie, że to taki "Fakt", tylko o tematyce przyrodniczej :-> . No wiecie, te wszystkie programy "najbardziej przerażające drapieżniki", "świat seryjnych morderców" itd :-| . Jakoś ten styl do mnie nie trafia.
Martuś napisał/a:
Poprawka, to ten program był głupi

tyle, że program tego typu trafia się chyba w każdej stacji :roll:
No wkurza mnie po prostu styl telewizyjny, to mizdrzenie się do kamery każdego kto się w jej pobliżu znajdzie, ludzie, którzy nie mają w niej nic do powiedzenia, a zachowują się jakby wszystkie rozumy pozjadali, montaż tak szybki że ledwo jestem w stanie nadążyć, kamera jezdżąca we wszystkie strony w czasie wywiadu, jednym słowem jedna wielka żenada :-x . I oczywiście ja zdecydowałam że nie będę w tym brała udziału, ale większośc ludzi ogląda tv bez refleksji i potem spotykam takich którzy się na niej wzorują i zachowują się jak wyżej opisałam.
Juz naprawdę odwykłam, a może po prostu jestem niedzisiejsza :-> .

poughkeepsie - 2009-06-28, 23:06

Bardzo w tym zalinkowanym przez Biechnę artykule podoba to:

"Niektórzy rodzice zawczasu wygaszają te ognie. Wyrzucają z domu telewizor lub odcinają dostęp do komputera.

- I ryzykują, że jak tylko dzieci wyfruną spod ich skrzydeł, zatracą się w jednym lub drugim. Więzienny strażnik nie będzie dobrym rodzicem. Zabraniając nastolatkowi komputera, pokaże pan, że jest z innej bajki. Zacofany, beznadziejny, nieżyciowy. Co więc zrobi latorośl? Poszuka sobie autorytetu gdzie indziej.

Mądry rodzic nie zabrania na wszelki wypadek, nie zamyka pod kloszem, ale jest jak latarnia morska - wskazuje drogę, rozjaśnia w głowie, baczy, by dziecko się nie pogubiło. A pogubić mu się łatwo, bo może nie radzić sobie z porządkowaniem i oceną bodźców, którymi jest bombardowane. Do pewnego momentu objaśniamy dziecku świat, mówimy, co dobre, co niekonieczne, jak co działa i skąd się bierze. A potem schodzimy z piedestału i pozwalamy, by to dziecko było naszym przewodnikiem po tym stechnicyzowanym świecie. Zamiana ról. Nie możemy całe życie grać besserwisserów, bo będziemy fałszywi i żałośni."

Martuś - 2009-06-28, 23:08

frjals napisał/a:
No wiecie, te wszystkie programy "najbardziej przerażające drapieżniki", "świat seryjnych morderców" itd :-| . Jakoś ten styl do mnie nie trafia.

Takie się trafiają, ale są raczej w mniejszości :) Tomek ogląda dr G, dla mnie to nekrofilia i nie oglądam :P

A obejrzeć pewne programy na dużym, płaskim ekranie w HD...bezcenne ;)

frjals napisał/a:
tyle, że program tego typu trafia się chyba w każdej stacji :roll:

Ja nie trafiam :-P Że tak powiem: "wiem, co wybieram" :mryellow: ;-)

Ps. frjals, jak już tu na Ciebie natrafiłam, napisz mi na pw, nr kom, chciałabym Ci wreszcie oddać tą poduszkę..

[ Dodano: 2009-06-28, 23:10 ]
poughkeepsie, mnie się też to bardzo podoba! Moim celem jest być latarnią :P

alcia - 2009-06-29, 09:44

poughkeepsie napisał/a:
Mądry rodzic nie zabrania na wszelki wypadek, nie zamyka pod kloszem, ale jest jak latarnia morska - wskazuje drogę, rozjaśnia w głowie, baczy, by dziecko się nie pogubiło. A pogubić mu się łatwo, bo może nie radzić sobie z porządkowaniem i oceną bodźców, którymi jest bombardowane. Do pewnego momentu objaśniamy dziecku świat, mówimy, co dobre, co niekonieczne, jak co działa i skąd się bierze. A potem schodzimy z piedestału i pozwalamy, by to dziecko było naszym przewodnikiem po tym stechnicyzowanym świecie. Zamiana ról. Nie możemy całe życie grać besserwisserów, bo będziemy fałszywi i żałośni."

No mądre, a owszem. Lecz nie dotyczy wielu z nas tu dyskutujących. Bo tych wielu (ze mną w swych szeregach) nie żyje bez telewizji po to, by zamykać dzieci pod kloszem, by je chronić przed jej głupotą i być żałosnym i fałszywym besserwisserem ( :roll: ), tylko żyje bez niej dlatego, że jej nie trawi. Z wielu powodów. I mimo, że Pani z cytatu mądrze prawi, do wielu z nas te słowa nie pasują. Bo nie kupię tego sprzętu tylko po to, by mnie szlag codziennie trafił przy rodzinnym wspólnym oglądaniu.. bym mogła dziecku tłumaczyć co jest głupie i idiotyczne (łatwiej zresztą byłoby tłumaczyć co nie jest :lol: ) i że na szczęście istnieje kanał "discovery".

arahja - 2009-06-30, 23:05

poughkeepsie napisał/a:
Niektórzy rodzice zawczasu wygaszają te ognie. Wyrzucają z domu telewizor lub odcinają dostęp do komputera. ...


Więc żeby dziecko się prawidłowo rozwinęło, będę musiała kupić telewizor? :P Na to wychodzi ze słów pani z artykułu.
Odrzuciłam TV pod koniec gimnazjum (miałam ok. 15 lat), kiedy uznałam, że nie ma tam naprawdę nic wartościowego a rodzina nie potrafi bez niego zjeść spokojnie obiadu. Mieliśmy wtedy tylko tvp1, 2, polsat. Dwa lata później przyszedł pełen pakiet kablowy i już mnie nie wciągnęło. Syf jak się patrzy - w domu na przemian tvn style (mama), tvn turbo (tata), mtv i zone club (siostra). Mam jakiś osobisty żal do odbiornika, że mi nie daje pogadać z rodziną. Nie zafunduję go nikomu - powtarzam sobie co krok, że ważniejsze jest wspólne spędzanie czasu w różnoraki sposób.

Jedyny naprawdę fajny kanał to tvp kultura. Szkoda, ze niedostępny poza pakietem kablowym.

rosa - 2009-07-01, 11:53

arahja napisał/a:
Mam jakiś osobisty żal do odbiornika, że mi nie daje pogadać z rodziną.

SAM SIĘ WŁĄCZA?????? i nachalnie narzuca tobie i twojej rodzinie swoją obrzydliwą ramówkę?
bo nasz często całymi tygodniami stoi wyłączony i nikomu w niczym nie przeszkadza, a już na pewno we wspólnym spędzaniu czasu

Izzi - 2009-07-01, 12:14

ja bez tv żyję już 8 (!!) rok i muszę się przyznać, że czasem brakuje mi właśnie jakiś ciekawych przyrodniczych i kulturalnych programów.. szkoda tylko, że za takowe trza płacić w cyfrach plusach enach itp

nicto.. na razie odbiornik telewizyjny nie zamieszka razem ze mną ..bo w kawalerce już nima miejsca :mrgreen:

arahja - 2009-07-01, 12:24

rosa napisał/a:
SAM SIĘ WŁĄCZA?????? i nachalnie narzuca tobie i twojej rodzinie swoją obrzydliwą ramówkę?


Mnie "się sam" nachalnie narzuca, moja rodzina wybrała. Czasem sobie myślę, że gdyby się tak zepsuł... marzenia :) Wiem, że to głupie, ale to uczucie żywię właśnie w kierunku odbiornika, nie rodziców, którzy nie potrafią go wyłączyć i zmuszają do cichszego mówienia, żeby tylko nie zagłuszyć programu.

Rosa, ja doskonale rozumiem, że można korzystać z tv rozsądnie - znam ludzi, którzy to potrafią. Mnie się zaś tyle negatywnych emocji wokół tego zebrało, że własnymi rękoma nigdy odbiornika nie kupię.

fasola - 2009-07-01, 20:23

Izzi napisał/a:
szkoda tylko, że za takowe trza płacić w cyfrach plusach enach itp

Już chyba gdzieś tu pisałam, ale akurat trafiłam na promocję w UPC, że mam o wiele szybszego neta (5Mb/s) plus kabel za 59 zeta :mryellow:
A telewizor mam tylko w swoim pokoju. W gościnnym nie ma i raczej nie będzie. Bo jak już wpadają goście, to muszę się z nimi nagadać :)

agaB - 2009-07-02, 19:41

Ja też nie przepadam za telewizją, zwłaszcza publiczną. Na początku małżeństwa nie mieliśmy przez parę lat telewizora i dało się żyć. Miałam więcej czasu na swoje zainteresowania.
A teraz, gdy go mamy nie kupiliśmy kablówki, bo stwierdziliśmy, że nie będziemy płacić za coś, co nas wkurza. Czekam na czasy, jak będzie można sobie wykupić tylko takie kanały jakie ja chce. Przyrodnicze kanały są super, ale dlaczego jest tyle przerywników podczas programu. To bardzo irytuje, dlatego zostały nam DVD i oglądanie tego, co chcemy.
A mały ogląda, to co mu puścimy, bo bajek telewizyjnych to on się boi. Ciekawe dlaczego?

Lily - 2009-07-02, 19:43

arahja napisał/a:
Mam jakiś osobisty żal do odbiornika, że mi nie daje pogadać z rodziną.
Wybacz, ale jesli ktoś nie chce gadać, to znajdzie dowolną ucieczkę... wcale nie musi to być tv.
Jagula - 2009-07-02, 23:01

a ja mam odbiorniczek - a jakże :mryellow: nielegalnie- a jakże :mryellow: głównie do dvd, czasami jakiś teleekspress z sentymentu sobie zapodam , czasami jakiś program "na czechu" a nawet - się przyznam czasami jakiś durnowaty serial wciągnę żeby się upewnić,że nie warto :->
Nie ma co demonizować - ale również nie lubię jak tv staje się motywem spotkań rodzinnych czy towarzyskich :-|

tomek - 2009-07-03, 07:10

Martuś napisał/a:
Halo, a nie słyszeliście o takich kanałach, jak Discovery, Animal Planet itp? Co Wy gadacie o jakiejś telewizji, co to w niej nic nie leci? W mojej leci i to dużo ciekawych rzeczy nie mających nic wspólnego z kapitalizmem czy socjalizmem :P

Czyżby Discovery, Animal Planet były pozbawione reklam? Nie sądzę by tak było, a więc z kapitalizmem mają, wbrew pozorom, wiele wspólnego. Fakt, że można tam znaleźć wartościowe programy, podobnie jak np. w TVP Kultura czy Planete, ale ja osobiście wolę w jak najmniejszym stopniu zanieczyszczać sobie umysł komunikatami zachęcającymi mnie do kupna tego lub owego produktu. Ponoć badacze rynku przyjmują, że przeciętnie człowiek ogląda rocznie około 30 tys. reklam, które wywierają przecież zasadniczy wpływ na styl życia. Czy to dziwne, że ktoś chce ograniczyć tą dawkę, by mieć większą kontrolę nad własnym życiem?

I jeszcze jedna ciekawostka z warszawskiej Ochoty: hxxp://www.tvnwarszawa.pl/-1,1607746,0,,ochota_modli_sie_do_telewizora,wiadomosc.html
Jak się okazuje do telewizora można się już nawet modlić ;-)

Martuś - 2009-07-03, 13:10

tomek, a czytałeś dokładnie moje wypowiedzi? ;) Pisałam, że reklamy sobie przewijam albo wychodzę :P
(a na Baby Tv nie ma reklam)

tomek napisał/a:
człowiek ogląda rocznie około 30 tys. reklam, które wywierają przecież zasadniczy wpływ na styl życia.

Nie wiem, ile musiałabym reklam obejrzeć, żeby kupić to, co tam oferują i zmienić tryb życia ;) To chyba żadne odkrycie, że większość społeczeństwa jest zwykle bezrefleksyjną masą, ale myślący ludzie chyba od tego mają rozum, żeby go używać.

agaB napisał/a:
Na początku małżeństwa nie mieliśmy przez parę lat telewizora i dało się żyć. Miałam więcej czasu na swoje zainteresowania.

A to tv nie pozwala Ci poświęcać czasu na zainteresowania? To on Tobą rządzi czy Ty nim?

agaB napisał/a:
A teraz, gdy go mamy nie kupiliśmy kablówki, bo stwierdziliśmy, że nie będziemy płacić za coś, co nas wkurza.

A co konkretnie Was wkurza? :P

agaB napisał/a:
Czekam na czasy, jak będzie można sobie wykupić tylko takie kanały jakie ja chce.

A nie słyszałaś o pakietach tematycznych?

agaB napisał/a:
bajek telewizyjnych

A co to są 'bajki telewizyjne'? :lol: Może jakieś konkrety? ;) Zapewniam, że gdybyś mu włączyła np. Baby tv to by się nie bał. A jakbyś mu włączyła 'bajkę telewizyjną' na płycie to by się bał jej tak samo :roll:

tomek napisał/a:
Jak się okazuje do telewizora można się już nawet modlić ;-)

No i jaki z tego wniosek?

Ta dysputa trwa już tyle czasu, a tylu ludzi ma nadal problem ze zrozumieniem, że tv to taki sam środek jak każdy inny i to od ich rozumu zależy, czy go dobrze będą używali, czy nie...Czasem mam wrażenie, że niektórzy użytkownicy nie czytają prawie w ogóle danego wątku, tylko widzą temat i od razu piszą od siebie coś, co już się wielokrotnie powtarzało i było 'przemaglowane' (żeby nie było, nie piję do nikogo osobiście).

alcia - 2009-07-03, 14:02

A ja mam wrażenie, Martuś, że wypowiadasz się na zasadzie:
"wyłożyłam Wam już jasno to i owo, dlaczego jesteście tak tępi, że wciąż tego nie rozumiecie?"
"ile razy mam powtarzać, zanim przyjmiecie moje racje za swoje i w końcu będę mogła przestać w kółko to maglować?"
Bo przecież już tyle razy przeprowadziłaś "logiczną analizę" tego i owego, a my wciąż swoje i swoje.

Jak widzisz, nie wszyscy muszą się z Tobą zgadzać i wielokrotne powtarzanie przez Ciebie jakichś tam twierdzeń nie zwiększa szans na to, że inni zmienią zdanie na Twoje.
Bo my też swoje rozumy mamy.

Martuś - 2009-07-03, 14:31

alcia, to masz złe wrażenie i widać kompletnie nie zrozumiałaś, o co mi chodzi. Można się ze mną nie zgadzać w tym sensie, że można po prostu nie lubić tv, może ona kogoś z jakichś osobistych pobudek obrzydzać i może nie chcieć jej w domu, ja nikomu tego prawa nie zabieram. Ale nikt tu nie podał jeszcze jakiegoś logicznego argumentu za tym, że tv jest zła sama z siebie, a wiele osób ciągle wypowiada się tak, jakby była. I tylko o to mi chodzi.

Generalnie kto się ze mną nie zgadza co do tego, że tv nie jest ani zła ani dobra to ręka w górę, ale jak na razie nikt mi nie napisał, że się z tym nie zgadza, więc w zasadzie to nie wiem alcia o czym ty w ogóle do mnie tutaj piszesz.

Ja się tylko pytam,czemu wciąż kolejne osoby wpisują się w tym wątku nie rozumiejąc, że ich osobiste odczucia wobec jakiegoś przedmiotu nie są tożsame z cechami tegoż przedmiotu. Ale w sumie może powinno mnie to przestać interesować, bo logicznego myślenia nikomu nie apgrejduje przez internet. To tyle ode mnie.

alcia - 2009-07-03, 15:41

Martuś napisał/a:
logicznego myślenia nikomu nie apgrejduje przez internet.

włłłala :-/

dżo - 2009-07-30, 14:57

Zasłyszane dziś w drodze do parku (dwie mamy około roczniaków):

- moja córka pięknie wszystko zjada! - z dumą komunikuje jedna - włączam jej reklamy i jak trafię na taki dłuuuugi cykl to ona wpatrzona w ekran łyzka za łyżka pochłania obiadek,
:shock:

chyba nie uda mi się zintegrować ze środowiskiem tutejszych mam 8-)

Ewa - 2009-07-30, 15:02

dżo napisał/a:
- moja córka pięknie wszystko zjada! - z dumą komunikuje jedna - włączam jej reklamy i jak trafię na taki dłuuuugi cykl to ona wpatrzona w ekran łyzka za łyżka pochłania obiadek,
:shock:
O mamo... :shock: :roll:
devil_doll - 2009-07-30, 15:19

teraz wiem dlaczego mam niejadka, nie mamy telewizorni :roll:
kamma - 2009-07-30, 16:27

o rany :shock: :shock: :shock: gdzie moja szczena :shock: :shock: :shock:
malina - 2009-07-30, 17:24

Ha,moja kumpela robi tak do dziś,jej dziecko ma lat...6,5 :shock: W normalnych warunkach,tzn bez tv po 3 łyżkach zupy strzela pawia :roll: MASAKRA
Izzi - 2009-07-30, 18:56

nie mam tv ani dziecka ..a pochłaniam cały obiad wpatrzona w wd :lol:
zojka3 - 2009-07-30, 19:04

Izzi napisał/a:
nie mam tv ani dziecka ..a pochłaniam cały obiad wpatrzona w wd

mam dziecko a robię tak samo....i nie strzelam pawia :lol:

Capricorn - 2009-07-30, 19:06

zojka3 napisał/a:
Izzi napisał/a:
nie mam tv ani dziecka ..a pochłaniam cały obiad wpatrzona w wd

mam dziecko a robię tak samo....i nie strzelam pawia :lol:



:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Ja mam tv, mam dzieci, duuuuużo dzieci, a też mi się zdarza jeść przed wd.

rosa - 2009-07-30, 20:21

ja najbardziej lubię jeść z książką, ale wd lub tv też może być
moje dzieci też przeważnie jedzą z książkami w łapach

Jagula - 2009-07-30, 23:54

rosa napisał/a:

moje dzieci też przeważnie jedzą z książkami w łapach
ja mam nadzieję ,że moje też tak skończy ;-) :mryellow:
alcia - 2009-07-31, 10:55

Przerażające. Ale jakże "normalne" zjawisko. W moim otoczeniu chyba jestem jedyną, której dzieci nie jedzą przy bajkach. My sobie jemy i uśmiechamy do siebie, trochę rozmawiamy, ale nudy, nie? ;)
frjals - 2009-07-31, 11:42

rosa napisał/a:
ja najbardziej lubię jeść z książką

uwielbiam :-> . Jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu - jedzenie i czytanie, jedzenie cię głaszcze od środka a książka zabiera w podróż twój umysł. Chyba zaraz coś sobie przyniosę 8-) . Bo przy wd też lubię i przy filmie tez może być, byle nie w kinie ;-) .

Ewa - 2009-07-31, 11:51

alcia napisał/a:
ale nudy, nie?
nooooo... ;-)
kofi - 2009-07-31, 12:21

dżo napisał/a:

chyba nie uda mi się zintegrować ze środowiskiem tutejszych mam 8-)

dżo (wybacz) :lol:
frjals jak pięknie to ujęłaś
frjals napisał/a:
Jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu - jedzenie i czytanie, jedzenie cię głaszcze od środka a książka zabiera w podróż twój umysł
.- my też - jak jemy oddzielnie - czytamy - kiedyś nawet miałam taką teorię, że gdybym nie mogła czytać w ogóle nic bym nie zjadła. Przy wspólnych posiłkach czytania nie ma, no, ale jest towarzystwo.
Przed telewizorem nie umiem siedzieć bezczynnie - albo jem :oops: , albo robię na drutach/szydełkuję/nawlekam koraliki.

Lily - 2009-07-31, 12:51

Cytat:
Przed telewizorem nie umiem siedzieć bezczynnie - albo jem :oops: , albo robię na drutach/szydełkuję/nawlekam koraliki.
ja też zazwyczaj coś robię, w ogóle to nie jestem w stanie całego filmu sama obejrzeć ;) a ostatnio przed tv rozwiązuję krzyżówki :P
co do jedzenia i czytania to mój ulubiony rytuał popołudniowy - kawka, coś słodkiego albo jakieś orzechy, figi itp. + książka :) ach :)

kofi - 2009-07-31, 12:56

Lily napisał/a:
[co do jedzenia i czytania to mój ulubiony rytuał popołudniowy - kawka, coś słodkiego albo jakieś orzechy, figi itp. + książka :) ach :)

Uwielbiam tak - ale jak Ci się udało schudnąć stosując takie rytuały?
Bo ja właśnie przez nie ciągle taka sama jestem.

Lily - 2009-07-31, 12:59

kofi napisał/a:
Uwielbiam tak - ale jak Ci się udało schudnąć stosując takie rytuały?
zaprzestałam ogólnego obżerania się ;) poza tym ten deserek jest raczej niewielki ostatnio ;)
kamma - 2009-07-31, 17:55

rosa napisał/a:
ja najbardziej lubię jeść z książką

oj, ja też :) Od wczesnego dzieciństwa. Teraz wprawdzie jadamy wspólne posiłki i też jest miło, rozmowy, wzdychanie do talerza pełnego pyszności, ale w jedzeniu i czytaniu jest coś takiego... No, frjals to idealnie ujęła :)

A żeby nie być tak całkiem offtop: telewizora w dalszym ciągu nie posiadamy :mryellow:

sylv - 2009-07-31, 18:43

kamma napisał/a:
rosa napisał/a:
ja najbardziej lubię jeść z książką

oj, ja też :) Od wczesnego dzieciństwa. Teraz wprawdzie jadamy wspólne posiłki i też jest miło, rozmowy, wzdychanie do talerza pełnego pyszności, ale w jedzeniu i czytaniu jest coś takiego... No, frjals to idealnie ujęła :)

ano :-D

bojster - 2009-07-31, 18:56

A czym się różni jedzenie przed książką od jedzenia przed telewizorem czy komputerem? Oczywiście prócz tego że można książkę utłuścić (nieraz w bibliotekach trafiałem na książki ufajdane nie wiadomo czym). Tu, i tu, i tu jedzenie jest pochłaniane bez większego namysłu, li tylko dla zaspokojenia potrzeb egzystencjalnych. Staje się paszą, karmą tylko. Jeść to się powinno przy stole, najlepiej z rodziną, kontemplując smak, aromat i wygląd tego co się konsumuje. A nie wgapiając się w gadające głowy, tudzież drukowane literki, ewentualnie świecący monitor, mechanicznie sięgając tylko po kolejne kęsy i przełykając bez dokładnego przeżucia, bo kto by o tym pamiętał... :roll:
sylv - 2009-07-31, 19:22

bojster napisał/a:
A czym się różni jedzenie przed książką od jedzenia przed telewizorem czy komputerem?

naprawdę nie widzisz różnicy? :shock:

bojster - 2009-07-31, 19:36

sylv napisał/a:
bojster napisał/a:
A czym się różni jedzenie przed książką od jedzenia przed telewizorem czy komputerem?

naprawdę nie widzisz różnicy? :shock:


Czytałaś mój post do końca? Widzę wiele różnic – można wytłuścić książkę, mniej wygodnie sięgać po jedzenie, odcina się od ewentualnych współjedzących (przy tv można jeść całą rodziną). Ale w gruncie rzeczy to ta sama kategoria: brak szacunku do pożywienia, niepoświęcanie mu uwagi. Takie jest moje zdanie.

PS. Żeby nie było: kanapki często jadam przed komputerem i często nawet nie zauważam że zniknęły, nie mówiąc o cieszeniu się ich smakiem – i o tym właśnie mówię. Nie wyobrażam sobie jedzenia w ten sposób obiadu na przykład, szczególnie jeśli ktoś inny go ugotował, włożył w to pracę i serce – zjedzenie tego beznamiętnie przy tv/komputerze/książce jest też brakiem szacunku dla tej osoby.

Lily - 2009-07-31, 20:44

euridice napisał/a:
ale wydaje mi się, że dziewczyny, które pisały o jedzeniu z książką miały raczej na myśli jedzenie i czytanie w samotności
ja tak ;) i obie rzeczy smakują podwójnie dobrze dzięki temu :P
iris - 2009-07-31, 21:13

Lily napisał/a:
i obie rzeczy smakują podwójnie dobrze dzięki temu

a jakże :-D

też uwielbiam czytać przy jedzeniu, gdy sama jem oczywiście :-D

sylv - 2009-08-01, 21:05

euridice napisał/a:
bojster, mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dziewczyny, które pisały o jedzeniu z książką miały raczej na myśli jedzenie i czytanie w samotności. Ja również jestem fanką czytania przy jedzeniu (i jedzenia przy czytaniu - w sumie: uczta non-stop ]:-> ), ale tylko kiedy jestem sama, mam spokój i ciszę :) I nie skreślałabym od razu możliwości cieszenia się posiłkiem przy lekturze - osoby z podzielną uwagą mogą spokojnie czytać i delektować się posiłkiem :D

i ja.

renka - 2009-08-01, 22:16

A ja pragne TV, co by sobie urozmaicic wieczory...
frjals - 2009-08-01, 23:00

bojster, oczywiście masz rację, czytanie z jedzeniem jest po prostu diablo przyjemne i tylko dla własnej przyjemności sie je uprawia. Szacunku do pożywienia w tym rzeczywiście nie ma. Poczytuję to za oznakę własnej słabości, jak i inne drobne nałogi, którym sie oddaję. Ja niestety jestem osobą, która czyta również przy wspólnym stole :oops: , do czego wcale z dumą sie nie przyznaję. Najlepiej jest w samotności, aczkolwiek teraz nawet kiedy nie ma przy tym ludzi, dość poważnie zagrażają koty :roll: . Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że podzielność uwagi pozwala mi czytać, jeść, rozmawiać i słuchać radia :-> . W miarę sensownie :-> .
gemi - 2009-11-10, 14:24

frjals napisał/a:
podzielność uwagi pozwala mi czytać, jeść, rozmawiać i słuchać radia
podobno nie ma takiego czegoś jak podzielność uwagi. Jest tylko szybkie przełącznie się z jednej czynności na drugą. Z tym, że ta druga pozostaje w tle świadomości, Dzieje się tak, ponieważ mózg nie potrafi skupić się na 2 rzeczach jednocześnie. Czasem to przerzucanie uwagi jest tak szybkie i sprawne, że czynności nam się zlewają. I ludzie właśnie tą szybkość zmiany "kanałów" zwykli nazywać podzielnością uwagi. Ale w praktyce oznacza to, że czytając gazetę nie poświęca się uwagi np. mówiącemu do nas małżonkowi. A jeśli ktoś jest wrażliwy na takie sygnały, to i tak nie będzie zadowolony z takiej formy kontaktu.

Co do telewizora - nie miałam, nie mam i nie wiem, czy kiedykolwiek mieć będę. Nie jest mi do życia ani niezbędny, ani nawet potrzebny. Nawet, gdy po urodzeniu Pawełka mieszkaliśmy przez pół roku z rodzicami, którzy mają całkiem niemałą plazmę i "n-kę" to i tak słuchałam radia. TV nie jest dla mnie ani źródłem informacji, ani odstresem.

znakoff - 2009-12-01, 10:08

O, jaka fajna dyskusja się wywiązała :) Bliska mi, tym bardziej, że i ja się do jedzenia przy czytaniu i czytania przy jedzeniu przyznaję (niektórych książek nie da się przejść bez podjadania ;) ). Od dziecka. Czasem sobie z mężem czytamy i jemy wspólnie - każde w swoim talerzu i czytadle - i zupełnie nie uważam tego za coś złego. To też skleja i zbliża :)

Telewizor ostatnio oddaliśmy teściom, bo im się popsuł. Dostaliśmy go w prezencie ślubnym od nich (zapytali czy chcemy, powiedzieliśmy, że nie, ale oni nie dosłyszeli odmowy ;) ). Po czterech latach łapania kurzu wreszcie trafił tam, gdzie go chcą :D
Nie oglądamy, bo od dawna nic nie ma ciekawego. Jak chcemy coś obejrzeć konkretnie, to są inne sposoby ;)

Najgorsze jest to, że mimo nie posiadania telewizyjnego nalogu jest w naszym domu taki - internetowy :(

Jerz telewizji oglądać nie będzie, bajki - być może - w kinie na pewno. Na kompie - pewnie też. Na razie jeszcze za malutki.

bojster - 2009-12-01, 10:19

hxxp://wyborcza.pl/1,75478,7316686,Media_publiczne__do_trzech_razy_sztuka.html

Cytat:
Abonament zniknie. Twórcy uznają, że się nie sprawdził. Nie zapewnił ani stabilnego finansowania, ani niezależności politycznej. Zamiast tego każdy płacący podatek PIT i CIT będzie razem z nim wnosił tzw. opłatę audiowizualną - 8 zł miesięcznie. To mniej niż abonament RTV (dziś 17 zł miesięcznie), ale ściągalność jest gwarantowana.

maga - 2009-12-01, 11:59

No super... Czyli nieposiadając telewizora i radia będziemy płacili z M prawie 200zł rocznie haraczu na coś, z czego nie korzystamy :roll:
bojster - 2009-12-01, 12:42

maga napisał/a:
No super... Czyli nieposiadając telewizora i radia będziemy płacili z M prawie 200zł rocznie haraczu na coś, z czego nie korzystamy :roll:


Uroki demokracji. ;-) Tak samo płacimy na kościół jakieś 1% podatku, chociaż nie korzystamy. Nie wspominając o podwójnej składce zdrowotnej (etat + dg) i innych atrakcjach socjalnych.

gemi - 2009-12-01, 15:01

maga napisał/a:
No super... Czyli nieposiadając telewizora i radia będziemy płacili z M prawie 200zł rocznie haraczu na coś, z czego nie korzystamy
maga, a macie radio? bo radio chyba też się łapie.

bojster napisał/a:
Nie wspominając o podwójnej składce zdrowotnej (etat + dg)
no i paradoks jest taki, że jeśli ktoś pracuje na etacie i dodatkowo ma dg, to zazwyczaj nie ma czasu leczyć się na NFZ. Więc i tak chodzi prywatnie. :-/
maga - 2009-12-01, 17:42

gemi, mamy w samochodzie, ale i tak włączamy raz w roku. Mogę zrezygnowac, jeśli mi od podatku odliczą ;-)
bojster napisał/a:
Uroki demokracji.

Galopującej demokracji...

patasznikowa - 2009-12-10, 11:17

tu w uk sa spore oplaty za tv i przychodzi taki powazny bardzo pan, jak mowisz, ze nie posiadasz - i sprawdza. u mnie sprawdzil wszystkie pokoje ostatnio, do lazienki( :shock: ) nie wszedl tylko dlatego, ze w drzwiach stanal straszliwy 4miesieczny kot ( :mryellow: ) i pan nie uwierzyl, jak powiedzialam ze nie gryzie hehehehe.
kota w zyciu nie widzial i nie widzial tez ludzi bez tv :roll:

u mnie w rodzinnym domu tv byl glownym domownikiem, uczestnikiem wszystkich posilkow, rozmow, generalnie caly dzien wlaczony... mam alergie teraz.
a filmy (te, ktore chcemy, a nie te, ktore ktos tam wybral na dzis) ogladamy z kompa na scianie (projektor i mamy kino :-P )
a bez newsow czuje sie jakas zdrowsza (nie to, ze nie czytam w necie, ale dawkuje rozsadnie) ze o reklamach nie wspomne...

k.leee - 2009-12-11, 00:05

patasznikowa napisał/a:

u mnie w rodzinnym domu tv byl glownym domownikiem, uczestnikiem wszystkich posilkow, rozmow, generalnie caly dzien wlaczony... mam alergie teraz.
a filmy (te, ktore chcemy, a nie te, ktore ktos tam wybral na dzis) ogladamy z kompa na scianie (projektor i mamy kino :-P )
a bez newsow czuje sie jakas zdrowsza (nie to, ze nie czytam w necie, ale dawkuje rozsadnie) ze o reklamach nie wspomne...

He, he to tak jak my :-)
Btw a reklamy w necie niestety coraz bardziej agresywne, właśnie w formie małych telewizorków z których ktoś przemawia w jakiejś sprawie :-/

szaszi - 2009-12-11, 17:50

Ja czekam z utęsknieniem aż nasz Rubin czy inny Neptun zakończy żywot śmiercią naturalną (chociaż skurczybyk trzyma się wyjątkowo dziarsko), potem zostanie tylkomały 14-calowy niedobitek z rozchwierutaną wtyczką antenową i będę wolna od tego SZATAŃSKIEGO PUDŁA ;-)
Na szczeście udaje mi się sprytnie przekonywać męża, że wielki, nowy, wypasiony (zajmujący pół ściany :-/ ) telewizor za rok będzie kosztował pół ceny, więc warto jeszcze się wstrzymać z zakupem. I tak od trzech lat... :mrgreen:

zorro - 2009-12-12, 20:51

Przy jedzeniu (gdy jestem sama) czytam tylko gazety. Wbito mi do głowy szacunek do książek. ;)
Przy jedzeniu wspólnym rozmawiamy i delektujemy się.
Telewizora właśnie nie mam (umarł niedawno), ale miałam do niedawna po to, żeby oglądać programy stacji, w której pracuję. ;) Rzadko oglądałam, bo nie miałam czasu. A dzieci wychowane jakby bez telewizora. Przyznam się, że nie miałam siły przebrnąć przez cały temat, więc nie wiem, jakie argumenty padły po drodze. TV było głównie dla nas, a raczej mojego M> do wieczornego przeglądu 'co tu i tam ciekawego'. Dzieci nie oglądały, a raczej dziecko, bo młodsza się nie załapała na żywot naszego TV. Zasada była taka, że nie włączamy tv przed pójściem spać dzieci, bo są ciekawsze rzeczy do roboty w ciągu dnia. Syn oglądał od czasu do czasu bajki z kaset, nie ma nawyku 'bajki na dobranoc'. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio coś oglądał. Wydaje mi się w każdym razie, że moc TV w 'dzisiejszym świecie' jest mocno przereklamowana. Ten demon już nie jest taki straszny, bo pojawiły się gorsze (co tu długo szukać: komp). Efekt wychowania mojego syna bez tv (i komputera): jest bardzo wrażliwy na obrazy. W zasadzie nie ma filmu, który by w niego głęboko (za głęboko) nie zapadł. Do kina z tego powodu prawie nie chodzimy (choć ja kocham kino i mogę w nim siedzieć cały dzień), bo obrazy działają na niego, jak na pierwszych widzów, którzy uciekali z miejsc przed nadjeżdżającym pociągiem. Akcja 'na ekran' działa na niego mocno, muzyka plus podkręcanie atmosfery strachu - walka dobra ze złem - to ponad jego siły. Ciągle chce wychodzić.

Kilmeny - 2009-12-27, 18:17

U mnie w domu jest telewizor, a jakże. "Grommer Has It" - oglądałam poprzednią serię, teraz jest chyba nowa, to dzisiaj czekam niecierpliwie na dwudziestą pierwszą godzinę :-P . Ale oprócz tego to nie przepadam za telewizją w rozumieniu seriali czy czegoś. Mam swoje filmy na DVD, ale i je ostatnio rzadko oglądam. Jakoś mam ciekawsze zajęcia... (Tyle, że co odpowiedzieć na pytanie: "Jaki jest twój ulubiony serial"?)

Właściwie to mogłabym żyć bez telewizora... Jakby go w domu nie było ;-) . Nie no, ale jak nie ma, to nie kusi.

seszensue - 2010-03-05, 21:01

A ja zrezygnowałam z telewizji kablowej w zeszłym roku, bo i tak prawie nic nie oglądałam. Szkoda mi było tylko bajek bo córka namiętnie oglądała ale w sumie teraz to nie żałuję :-P bo wyszło to z korzyścią dla niej, bo zaczęłam jej więcej czytać bajek na dobranoc :-) a raz dziennie ogląda w necie jakąś bajkę czy dwie. Także same plusy.
Telewizor mam jako sprzęt i odbieram te podstawowe kanały, z których oglądam czasem tylko tvn ze względu na jeden serial i dwa programy rozrywkowe.
Oszczędzam 50zł miesięcznie teraz bez kablówki :-)
A poza tym to telewizja kłamie ;-P

della - 2010-03-07, 11:24

u mnie kablówki nie ma od dawna, nad czym nieco ubolewam, bo chciałabym mieć cały pakiet discovery. ale fakt, można do tego dotrzeć innymi drogami. jako że to ja w domu pełnię rolę rebeliantki, ostatnio oglądamy mniej telewizji. czy może - rodzice oglądają mniej, bo ja w ogóle nie bardzo mam czas. natomiast oduczyłam ich włączania telewizora "byle coś grało". i wieczorem też nie oglądają już "byle czego", po prostu wybieramy z bratem film i połączamy laptop do plazmy. i jest fajniej, bo większość programów ogólnodostępnych w pakiecie TVP ma właściwości odmóżdżające:/
Arielka.v - 2010-03-07, 11:34

Temat dla mnie :mryellow:
Nie mam w mieszkaniu telewizora i jestem zadowolona z tego powodu.
Uważam, że to tylko zbędny pochłaniacz czasu.

W moim domu rodzinnym był TV i praktycznie ciągle ktoś coś oglądał.
Po przeprowadzce do Katowic wynajęliśmy mieszkanie w którym nie było telewizora.
Na początku troche mi go brakowało ale szybko sie odzwyczaiłam.
Po roku przeprowadziliśmy sie do mieszkania, w którym był telewizor i kablówka.
Czasami coś oglądaliśmy ale raczej rzadko.
Po wygaśnięciu umowy nie przedłużyliśmy jej a telewizor zbierający kurz :evil: osobiście spakowałam do szafy.
Niedawno oddaliśmy go właścicielowi mieszkania.
Był w szoku, że nie oglądamy TV. :shock:
Moi znajomi z uczelni stwierdzą, że nie można żyć bez ogladania TV, jak im o tym powiedzialam to popatrzyli na mnie jak na przybysza z innej planety. :shock:
No bo jak tak można??? Bez VIVY, MTV??? Przecież żyć się nie da. :roll:

A ja uważam że wszystko czego potrzebuję jest w internecie i w książkach ;-)


Najbardziej mnie denerwuje to płacenie abonamentu wraz z podatkiem.
z resztą już teraz nie płaci się za samo oglądanie TV lecz za możliwość jej oglądania czyli za posiadanie odbiornika.
jesli przyjdzie do nas ktoś kto to sprawdza to może wypisać nam "mandat" nawet jeśli ten telewizor nigdy do anteny nie byl podłaczony :evil:
i służy jedynie do podłączania go do laptopa jak della wspomniała.
sama byłam w szoku jak jakiś czas temu sprawdzałam to na stronie KRRiTV :roll:

della - 2010-03-07, 14:38

Arielka.v napisał/a:
Moi znajomi z uczelni stwierdzą, że nie można żyć bez ogladania TV, jak im o tym powiedzialam to popatrzyli na mnie jak na przybysza z innej planety. :shock:
No bo jak tak można??? Bez VIVY, MTV??? Przecież żyć się nie da. :roll:


ja w sumie odzwyczaiłam się b. szybko, kiedy przestało brakować mi czasu. ograniczyłam się tylko do obejrzenia jakichś wiadomości, ale teraz nawet i z tego zrezygnowałam, bo w większości programy informacyjne mnie irytują - prowadzący prześcigają się w komentarzach nie zawsze na miejscu i robi się z tego cyrk:/ wiadomości o świecie czerpię ze z internetu i gazet, i też żyję.

radia słucham. rano musi być włączone, żeby zagłuszyć moją krzątaninę [wstaję najwcześniej], zresztą lubię poranne audycje rmf fm:) a do sprzątania i gotowania lubię mieć włączone rmf classic [mimo że jest to w sumie profanacja prawdziwej muzyki :roll: ]. czasami jeszcze wieczorem, jak wracam do domu, to w samochodzie słucham trójki, ale to głównie dlatego, że musi coś do mnie mówić, żebym ze zmęczenia nie zasnęła przed kierownicą.

nie lubię jak w domu jest cicho, ale radio mnie wmałpia, także ustawiam własną muzykę. nie lubię narzuconych rozwiązań, wypaczają gust:/

seszensue - 2010-03-08, 09:29

della napisał/a:
nie lubię narzuconych rozwiązań, wypaczają gust:/

Dokładnie. I z tego względu nie oglądam TV. Czerpię to co chcę z internetu i książek.
Telewizja to żaden wybór(tak niektórzy twierdzą bo przecież jest dużo kanałów...), to narzucony z góry odmóżdżający chłam :-P

gemi - 2010-03-08, 09:37

maga napisał/a:
gemi, mamy w samochodzie, ale i tak włączamy raz w roku. Mogę zrezygnowac, jeśli mi od podatku odliczą
w sampochodzie się nie liczy :-)

Co do radia - słucham online i do tego stacji niemieckich, telewizora nie posiadam, więc państwu polskiemu płacić za to nie zamierzam :-P

W ogóle lubię być nieco niedoinformowana. Media i tak z reguły kłamią (wystarczy porównać wiadomości podawane przez konkurencyjne stacje i portale), więc i tak trudno mówić o orientowaniu się w wydarzeniach ze świata

mono-no-aware - 2010-03-08, 12:43

My też nie mamy telewizora, od samego początku jak zamieszkaliśmy razem (czyli przeszło 4 lata będzie). Wcześniej jak mieszkałam sama (2 lata tez bez tv). Da się żyć. :) U mnie w domu rodzinnym tv praktycznie leciał non stop. Denerwuje mnie jak przychodzę do kogoś w gościnę, a tu telewizor włączony. Nie wiedzą o czym rozmwiać czy co??? :(

Wszyscy wkoło nas "straszą", że teraz jak Maja się pojawiła to telewizor musimy kupić!!! Szok! Póki co dajemy radę bez i tv u nas w domu zastępujemy kompem, gdzie Majcia ogląda sobie Sąsiadów (bo Krecik ją już znudził) :) .

Płacimy abonament za radio, bo korzystamy, za tv nie zamierzamy płacić, no chyba, że mi przystawią spluwę do czoła :) .

della - 2010-03-08, 17:41

ta, rzeczywiście - nie ma bardziej wartościowej rozrywki dla maleńkiego dziecka, niż ta dostarczana przed odbiornik telewizyjny:/ mono-no-aware, kto Wam tak "życzliwie" doradził?
daria - 2010-03-08, 17:44

mono-no-aware napisał/a:
Wszyscy wkoło nas "straszą", że teraz jak Maja się pojawiła to telewizor musimy kupić!!! Szok!



:shock: moje dziecko nie ogląda tv, fakt, jest jeszcze za małe.. no ale jak jestem czasem u jednych znajomych to Oni "funkcjonują" dzięki tv bo dziecko leży na dywanie i ogląda :shock: a potem się dziwią, że nie chce normalnie np. zjeść, bo tv w kuchni nie mają :-/

dżo - 2010-03-08, 17:50

My telewizor mamy bo mąż wiadomości lubi obejrzeć ale w ciągu dnia jest zawsze wyłączony, Tymon nie miał okazji widzieć, że to interesujące duże pudło ma obraz i wydaje dźwięki. I oby tak było jak najdłużej.
della - 2010-03-08, 18:06

oby jak najdłużej:) kuzynka ma w zwyczaju zajmować dziecko telewizorem, kiedy musi coś tam zrobić. nastawia małemu reklamy i dzieciaka "nie ma". skuteczne, ale mimo wszystko szkodliwe.

chciałabym, żeby moje dzieci -o ile takowych się doczekam- nie należały do pokolenia gadżeciarzy uzależnionych od środków transmisji...

Arielka.v - 2010-03-08, 19:37

mono-no-aware, niezłe rady. :shock:
ale z drugiej strony sie nie dziwie, bo ogromna liczba rodziców wlasnie w ten sposób zajmuje czas swoim dzieciom.

Jeszcze jakaś w miarę wartościowa bajka to pół biedy ale reklamy :shock:
nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w moim domu.

della - 2010-03-08, 20:03

bajki na niego nie działały. co zrobić, jak urwis uwielbia reklamy? cała sesja telezakupów i można posprzątać w domu i ugotować obiad;)
dżo - 2010-03-08, 20:11

della napisał/a:
cała sesja telezakupów i można posprzątać w domu i ugotować obiad;)

wow, imponujące :roll:

Jagienka - 2010-03-08, 20:22

mono-no-aware napisał/a:
Denerwuje mnie jak przychodzę do kogoś w gościnę, a tu telewizor włączony. Nie wiedzą o czym rozmwiać czy co??? :(

mnie tę takie sytuacje irytują.
mam wrażenie, że dla niektórych telewizor to jeden z domowników skoro włączony jest nawet gdy przychodzą goście...

mono-no-aware - 2010-03-08, 20:48

Jagienka to nie na temat :) , ale widziałam Twoje fotki z ostatniego, warszawskiego spotkanka - wyszłaś rewelacyjnie. :) Macierzyństwo Ci służy! :)
Arielka.v - 2010-03-08, 20:54

jesli mowa o tym wlaczonym Tv podczas wizyty gości.
moja babcia tak robi. z tym, że odwrotnie to znaczy:
koniecznie musi obejrzeć każdy odcinek "Familiady" w związku z czym jak do kogos jedzie na goscine i nadchodzi godzina 14:30 prosi o włączenie telewizora i o to, aby towarzystwo zamilkło bo teraz będzie oglądać swój program.
żałosne to jest czasami :roll:

Della, wydaje mi sie ze jednak są bardziej kreatywne sposoby na zajęcie dziecku czasu.

Kat... - 2010-03-08, 21:20

Jest mnóstwo bardziej kreatywnych sposobów ale czasem jak się pada na twarz, bo jest się 24h na dyżurze to łatwiej iść na łatwiznę i zająć dziecko czymkolwiek na chwilę żeby coś zrobić.
Żeby nie było, nie jestem zwolenniczką sadzania dziecka przed telewizorem żeby sobie oglądało bez ograniczeń cokolwiek i żeby rodzice mogli sobie poleżeć i popachnieć czy pomalować paznokcie, ale jestem przeciwniczką takiego łatwego oceniania (szczególnie przez osoby nie posiadające dzieci- wybaczcie dziewczyny) ludzi bo różne są sytuacje i czasem zmieniamy zdanie co do niektórych rzeczy.
Ja- dziecko telewizji bardzo nie chciałam mieć telewizora jak się Z miał rodzić i rzeczywiście się pozbyłam (z pokoju, u rodziców jest) ale po kilu miesiącach dostałam i już nie odmawiałam bo karmiłam dużo i długo i tylko na boku i już mi ręka odpadała od trzymania książek. Mój jest rzadko kiedy włączany (nie ma kiedy) ale ten u rodziców, czyli tam gdzie spędzamy prawie cały czas bo jest miejsce, zabawki i komputer chodzi prawie ciągle. Wcześniej nie włączałam go w ciągu dnia ale teraz kiedy ojciec jest na emeryturze to hmm...
Nie lubię tej tępej miny jaką ma Z wpatrując się w tv, ale przyznam że takie reklamy kilka razy uratowały mi życie bo niczym innym nie dało się go zająć. Marzeniem moim jest zupełny brak telewizora bo ja jako osoba spędzająca w dzieciństwie kilkanaście godzin dziennie przed pudłem odruchowo patrzę jak już jest włączony i nie chcę żeby Z też miał takie zmarnowane dzieciństwo. No ale to dopiero jak się wyprowadzę. Nie ma szansy żeby rodzice wyłączyli tv. Musi chodzić.

della - 2010-03-08, 21:32

pewnie, że lepiej jeśli dzieciaczek obejrzy reklamę mopa niż zacznie wyjadać ziemię z doniczek:) zresztą zachowania kuzynki też nie neguję - robiła to, bo musiała zająć się domem, a nie dla własnej wygody. idealnie byłoby wychować dzieci bez telewizora, ale bądźmy realistami - nie zawsze są ku temu warunki. ja jak wpadałam raz na jakiś czas na kilka godzin to miałam siłę na śpiewanie/opowiadanie bajek/teatrzyki kukiełkowe etc., ale będąc w domu trzeba jeszcze zająć się masą innych rzeczy.
Kahela - 2010-03-09, 08:45

ja mieszkając z mamą i siostra muszę stwierdzić, że telewizja to masakra. U siebie w pokoju telewizor mam, ale używam g o jedynie do oglądania filmów na dvd, nawet nie wiem gdzie i kiedy zginął mi pilot (zresztą telewizor jest stary jak ja :-P )
Natomiast one dwie, :shock: Mnie to przeraża, kiedy na przykład moja mama wraca z pracy, włącza telewizor o 16 i wyłącza go koło północy, nieustannie jakieś brednie oglądając :-( i nawet nie wybierając jakieś programy, po prostu "gapi" się we wszystko jak leci :cry: niesamowite, jak nic się im nie chce, tak potrafią przemarnotrawić cały weekend, choć na przykład byłplan pójść gdzieś na wystawę czy do kina :shock:
Moja siostra natomiast, lat 20, potrafi przed telewizorem przeleżeć cały dzień, oglądając mtv (które moim zdaniem powinno zniknąć jako największy współczesny ogłupiacz) :-| Mnie to osobiście przeraża...

mandy_bu - 2010-03-09, 09:18

a my właśnie kupiliśmy nowy tv ;-) :-P . Uwielbiam oglądać filmy, czasem również te lecące w tv. Ostatnio zawojował mnie serial "Spadkobiercy". Pory nawadnia też ma fajne, kiedy dzieciaki już śpią.
No i tak w ogóle nie mam czasu na oglądanie tv, bo wtedy siedzę na wd :-> .

Jagienka - 2010-03-09, 11:04

mono-no-aware napisał/a:
Jagienka to nie na temat :) , ale widziałam Twoje fotki z ostatniego, warszawskiego spotkanka - wyszłaś rewelacyjnie. :) Macierzyństwo Ci służy! :)

dzięki wielkie. aż mnie zatkało.
ja miałam wrażenie (patrząc na siebie na tych zdjęciach), że już baaardzo zaczyna być widoczny na mojej twarzy fakt posiadania 3ki z przodu w liczbie lat przeżytych...
ale po raz kolejny potwierdza się moje przekonanie o tym, że patrząc na to samo, każdy widz może mieć całkowicie odmienne wrażenia. to bardzo budujące :-)

bronka - 2010-03-10, 17:39

della napisał/a:
pewnie, że lepiej jeśli dzieciaczek obejrzy reklamę mopa niż zacznie wyjadać ziemię z doniczek:)

nie widzę związku :mryellow:
Felek wyjadał, Franio wyjada
Niezależnie od tego czy pozwolę obejrzeć dobranockę, czy nie.

U nas telewizor chodzi na dobranockę i jak potwory śpią to obejrzymy jakiś film. Mamy 2 kanały. Czasem 3 jak uda mi się kabel robiący za antenę poprawić.

Mój Teść ma bardzo przykry zwyczaj- przychodzi w gości i włącza telewizor.
U nas już tak nie robi, bo kilka razy odłączyłam tel. z kontaktu 8-)
Spytał czy zepsuty, a ja na to, że nie- gości mamy :-P

della - 2010-03-10, 20:10

thehoneypot napisał/a:
della napisał/a:
pewnie, że lepiej jeśli dzieciaczek obejrzy reklamę mopa niż zacznie wyjadać ziemię z doniczek:)

nie widzę związku :mryellow:
Felek wyjadał, Franio wyjada


:lol: :lol: :lol:

mi raczej chodziło o to, że jak nie jest w stanie się spojrzeć, co dziecko robi, to żeby zajęło się tv niż gnębiło kwiatki, ale w sumie racja - czasami nawet jak ma się dziecko na oku, to ono i tak znajdzie drogę, by "zrobić na diabła" ]:->

antonik - 2010-03-12, 10:35
Temat postu: Re: bez telewizora
ań napisał/a:
zainspirowana wzmiankami w wątku o temacie wege ciąży w tvn, zakładam ten wątek.
jak jest u Was z telewizorem-macie, nie macie? jaki jest Wasz stosunek do oglądania tv przez dziecko itd.

u nas tak: jak zamieszkaliśmy razem to ja nie chciałam, ale Jac wniósł swój super mały tv z holenderskiego hotelu-totalnie niekonwencjonalny sprzęt pod wieloma względami, ale oglądać się dało. Jak już padł to rodzice dali nam swój stary. No więc mamy, ale oglądamy w nim tylko fakty na tvn-ie i od niedawna wkręciłam się w program "you can dance-poprostu tańcz". Pozatym nie włączamy, stoi w kąciku najmniej w chacie widocznym, na podłodze poprostu. Innych programów jak tvn na szczęście nie odbieramy za dobrze :lol:

Jagoda ogląda bajki teraz tylko z kompa albo z płyt, jak jest u kogoś np u moich rodziców to ogląda wieczorynkę albo mini mini. Generalnie z umiarem jak dla mnie jest ok


Ja nie miałem w domu telewizora mniej więcej od 10-11 roku życia. Zepsuł się i jakoś tak zostało, teraz też do niczego mi nie jest potrzebny.

Co do dzieci - takie mam spostrzeżenie, że z jednej strony autorytety wieszają psy na telewizji, że dziecko uczy się oglądania (chociaż to bardziej nasze pokolenie było, teraz to raczej komputer), ale programy takie jak Teletubisie od małego przyuczają dziecko do ogladania, że to fajne i że tak można spędzać czas.

No i jest jeszcze kwestia tego, że - umówmy się - dorośli tez nie mają jakichś wysublimowanych sposobów spędzania czasu wolnego. Ok - różne są aktywności, ale jak zabrać człowiekowi tą główną, czy to będzie czytanie książek, czy spacery po górach, to biedak nie będzie mógł ze sobą nic zrobić.
Kiedyś dzieci sie nudziły jak padał deszcz, bo nie mogły oddać się jedynej znanej sobie aktywności - dziś się nudzą, jak siada internet;)

dżo - 2010-03-12, 22:02

thehoneypot napisał/a:
U nas już tak nie robi, bo kilka razy odłączyłam tel. z kontaktu
Spytał czy zepsuty, a ja na to, że nie- gości mamy

Dobre :mrgreen:
antonik napisał/a:
różne są aktywności, ale jak zabrać człowiekowi tą główną, czy to będzie czytanie książek, czy spacery po górach, to biedak nie będzie mógł ze sobą nic zrobić.

Naprawdę antonik tak uważasz?
Telewizji nie oglądam, za to zbyt często i chętnie sięgam do internetu ale gdy go nie ma wiem co mam ze sobą zrobić (czytanie, ćwiczenia, sprzatanie :mrgreen: , pieczenie - wymieniać mogę długo). Myślisz, że stanowię wyjątek? Chyba raczej nie.

della - 2010-03-13, 06:30

myślę, że na pewno nie jesteś wyjątkiem.

antonik, jest masa innych form odskoczni, które można z powodzeniem wprowadzić do własnego życia z niewielkim kosztem: wystawy [w muzeach i galeriach], koncerty, niedalekie podróże [bo to przykre, że często nie znamy urody własnego regionu] i przede wszystkim: spotkania ze znajomymi [bo mnie to boli, że coraz częściej kontakt z ludźmi ogranicza się do tego wirtualnego]. jak już zacznie się robić coś nowego, AKTYWNEGO, to życie nabiera całkiem innego smaku:)[/b]

devil_doll - 2010-03-14, 12:46

my mamy tv, ogladamy rzadko. najczesciej dokumenty na planete albo na history channel. aha jestem uzalezniona od family guy i dr katza ogladanego na laptopie jak moje dziecko spi :P
KaliszAnka - 2010-03-14, 23:58

No to ja się chyba wyłamię bo my pakiet mamy w TV "najbardziej jakiś tam wypasiony" + cyfrowa kablówka jeszcze i oglądamy często. Ja też należę do ludzi którzy lubią jak siedzą sami żeby czasem, TV po prostu sobie grało bo jakoś mniej samotne się czuja (wiem że to nie za mądre jest :P ). Nie oglądam byle czego - jak nic mnie nie zaciekawi to po prostu wyłączam, włączam muzykę albo siedzę w ciszy. Nie uzależniam się od programów TV, jak latem jedziemy pod żagle, gdzie TV miesiącami nie ma nie czuję się uboższa w żadnym wymiarze i nie tęsknie wcale. Ale uwielbiam czasem połknąć jakiś dokument na Planete czy program o domach na Travel and Living. Kuchnia TV mogę też wciągać jak leci i wcale mi nie przeszkadza, że większości rzeczy i tak nie będę nigdy jeść bo mięsowe są (wkurza mnie tylko jak nabijają się, że wege rzeczy są nie dobre a tak na prawdę wychodzą im niedobre bo nie potrafią ich sensownie przygotować :evil: )

Za dzieciaka bardzo lubiłam też TV, co nie sprawiło wcale, że się w niego bezsensownie wgapiałam. Uwielbiałam rysować, bawić się, pochłaniałam książki etc. ale miałam też swoje telewizyjne namiętności na które potrafiłam latać na kablówkę do babci specjalnie bo w domu nie było :P TV to dla mnie po prostu jedna z możliwości rozrywkowych, nie główna i nie jedyna, nie gorsza ani nie lepsza (w zależności od tego co oglądamy) a już na pewno nie najfajniejsza. Mam nadzieję tak wychować dzieciaka, żeby też tak to postrzegał ale mam zamiar mu selektywnie wprowadzać to TV do życiorysu, jak wszystko zresztą ;)

Przypomina mi się też apropos tematu anegdota jak za dzieciaka mój kolega dostał komputer z internetem i większość czasu spędzał na nim (kreatywnie zresztą w większości, pisząc opowiadania, rysując etc.). Po jakimś czasie jego rodzina zaczęła mu mieć za złe, że nie spędza z nią czasu i że się gapi bezsensownie w komputer, traci kontakt z rzeczywistością, oczy psuje etc. etc. Co ciekawe synonimem "wspólnego spędzania czasu" dla tej rodziny było... wspólne gapienie się w TV w milczeniu :P

Wydaje mi się, że wszystko ma swój czas na wprowadzenie w życiu dzieciaka - także TV. Tylko od nas zależy jak nasze dziecko będzie ten czas telewizyjny wykorzystywać, czy będzie go przedkładać ponad inne formy spędzania czasu. Ale chciałabym jednak, żeby moje dziecko miało ten wybór i mogło go dokonać samo. Szczególnie, że pamiętam, że za dzieciaka pewnych telewizyjnych rzeczy (postaci z bajek, seriali, aktorów) nie znać to był obciach straszny - można było tego nie lubić, olewać, nie oglądać etc. ale nie znać to zakrawało na jakieś społeczne wykluczenie i śmiech na sali był...

Inna sprawą jest, że obecnie rolę TV przejmuje komp gdzie możemy bardziej selektywnie sobie wybierać co oglądamy i kiedy oglądamy. U nas to nie przechodzi bo pracuje na kompie całe dnie i jak juz chce sobie coś obejrzeć to wolałabym nie na tym monitorze w którego się gapie przy pracy :]

antonik - 2010-03-17, 13:16

della napisał/a:
myślę, że na pewno nie jesteś wyjątkiem.

antonik, jest masa innych form odskoczni, które można z powodzeniem wprowadzić do własnego życia z niewielkim kosztem: wystawy [w muzeach i galeriach], koncerty, niedalekie podróże [bo to przykre, że często nie znamy urody własnego regionu] i przede wszystkim: spotkania ze znajomymi [bo mnie to boli, że coraz częściej kontakt z ludźmi ogranicza się do tego wirtualnego]. jak już zacznie się robić coś nowego, AKTYWNEGO, to życie nabiera całkiem innego smaku:)[/b]


Tylko że nie da się codziennie chodzić do galerii (a gdyby się dało, to nawet w Warszawie nie ma ich aż tylu, żeby mogły starczyć na marne kilka miesięcy).
Niby można robić sto tysięcy rzeczy, jednak ludzie głównie skupiają się na kilku, tych które akurat najbardziej lubią. Ojciec znajomego jest zapalonym myśliwym, i nie piszę tego żeby kogoś wkurzać, bo ogólnie uważam takie rodzaje aktywności za dość pomylone - facet potrafi siedzieć w śniegu kilka godzin a potem podejść dzika na bosaka po lodzie w temperaturze -20 stopni, i jeszcze mówi że to była równa walka - nieważne. Jak tylko może to idzie i poluje, co nie zmienia faktu że jeśli mu zabrać ten rodzaj aktywności, to nie zrobi nic innego. Może schleje się ze znajomymi.

della - 2010-03-18, 16:50

antonik napisał/a:
Może schleje się ze znajomymi.


:lol:

ambitny plan;) nie wiem, antonik, może ja mam mniejsze potrzeby rozrywkowe. chyba dlatego, że mam strasznie dużo na głowie i dla mnie wolna chwila jest rozrywką samą w sobie;) ja np. lubię posiedzieć sama ze sobą i zwyczajnie POMYŚLEĆ. nie mówię, ze telewizja jest be itd., ale na pewno trzeba być bardzo wybrednym. zresztą to dotyczy każdej dziedziny życia.

Izzi - 2010-06-05, 15:39

ja dziś pierwszy raz w życiu pomyślałam: hmm szkoda, że nie mam tv w gospodarstwie :lol: 8-)
a to dlatego, że ..będąc chwilę w domu moim rodzinnym obejrzałam na tv4 program co to się zwał (chyba) Mała czarna (?) ..bardzo ciekawie kobitki dyskutowały..
..zastanawiam się tylko, czy zawsze ów program równie zajmujący?

uadafac - 2010-06-05, 20:28

ja coraz mniej ogladam telewizje, bo coraz mniej jest wartosciowych programow ;p
Katioczka - 2010-06-06, 01:43

nie mamy tv od jakiś trzech lat,
nie odczuwam z tego powodu jakiegoś dyskomfortu.
Mam za to-pochwalę się, a co! -80-calowy ekran w salonie
i rzutnik, czyli KINO :)

Kat... - 2010-06-08, 14:26

Katioczka, no to jak się już wygadałaś to teraz czekamy na jakiś pokaz filmowy dla dzieciaków :-D
dynia - 2010-06-08, 14:28

Teraz od kilku m-cy nie mamy i mogę z czystym sumieniem stwierdzic,że jest dobrze 8-)
Katioczka - 2010-06-08, 18:20

nie mam nic przeciwko
chciałam zrobić u siebie wymienialnię ciuchów, zabawek i innych rzeczy
można połączyć z seansem :)

tylko czy będą jacyś chętni?

Kat... - 2010-06-09, 01:12

Katioczka napisał/a:
tylko czy będą jacyś chętni?
zdziwiłabym się gdyby nie było! Ja jak najbardziej.
kamila - 2010-12-05, 15:49

Ale sie dobrze czuje na tym forum... ;) Brakuje mi na emigracji ludzi o podobnych pogladach...
Nie mamy telewizora. Wiadomosci czytamy w prasie i internecie, jak chcemy zobaczyc jakis film wrzucamy plytke w komputer...
Straszliwie mnie drazni wlaczony telewizor u odwiedzanych znajomych...
Kolezanki z pracy nie moga sie przyzwyczaic i ciagle mnie ktoras pyta czy ogladalam ostatni XFactor albo cos tam... No i ciagle slysze pytania... No dobra, ja rozumiem, ale co robicie wieczorami?!

Jadzia - 2010-12-06, 09:21

Żyję bez telewizora już piąty rok (tylko w czasie wakacji w domku oglądam-ale też nie za często). Ale ostatnio zaczęło mi brakować tv. Czasami siedzę po kilka godzin sama z Jagną, czyta mi się niewygodnie (młoda często przebywa na rękach, a jak na łóżku to trzeba ją zabawiać: ciężko mi utrzymać w ręce książkę, a skupieniu nad treścią to już nie wspomnę), radio i muzyka z kompa zaczynają mi się nudzić i chętnie coś bym pooglądała. Nie brakuje mi seriali, teleturniejów (no..oprócz "1 z 10" ;) ) ale programów przyrodniczych, historycznych i czasami wiadomości.
excelencja - 2010-12-06, 09:48

Mam telewizor i lubię niestety czasem coś obejrzeć, ale sytuacja w której 'gra' non stop jest dla mnie nie do zniesienia. A moje dziecko ma dzień oglądania bajek 1-2 razy w tygodniu - jak mamy wolne czyli nie ma przedszkola - żeby móc się powylegiwać trochę w łóżku włączam to nieszczęsne mini mini na 30 minut :) i jest to miłe :D
priya - 2010-12-06, 12:58

kamila, a można wiedzieć gdzie w Irlandii jesteś dokładnie?
TataOliwki - 2010-12-06, 13:52

Dawno mnie tu nie było (leń, leń!) więc w telewizyjnym temacie pozwolę sobie przywołać wpis z bloga, który popełniłem w lutym:

Jestem bogatszy o trzy funty, w dodatku szterlingi. Odwiedziła mnie właśnie sympatyczna pani z Ofcom (ot, taka organizacja zajmująca się regulacją brytyjskiego rynku mediów) i zachęciła do wypełnienia ankiety. Czasu mam pod tak zwanym dostatkiem, więc czemu nie?

Pani pytała o szybkość Internetu i o to czy jestem zadowolony z naszego dostawcy (nie jestem!); ciekawiło ją również do wykorzystuję Sieć (co Pan tam oglądasz, Panie Polak?). Potem przyszła pora na pytania odnośnie telefonu komórkowego oraz TV. Na pytanie „Ile posiadasz Pan telewizorów?”, zgodnie z prawdą odpowiedziałem „żadnego”. Pani minę zrobiła dość zabawną. „Jak to?” – ona. „A tak to” – ja na to. „No, ale widzę, że masz Pan dziecko” – pani ankieterka dziwowała się nadal. „Ano mam” – pierś dumnie wyprężyłem. „No i co? Nudzi się biedaczka” – stwierdziła raczej niż zapytała. „Ano chyba się nie nudzi” – z piersią lekko opadłą ja na to. „Muszę to powiedzieć moim dzieciom, ale i tak chyba nie uwierzą” – zakończyła naszą dysputę wyraźnie zadowolona.

A jak z domu wychodziła (uprzednio wynagradzając mnie niespodziewaną kwotą, którą zaanonsowałem na wstępie) minę miała, moim zdaniem, taką: „Jaskiniowcy, ku..., czy jak?!”


Serdeczności!

dżo - 2010-12-06, 13:58

TataOliwki, :mryellow: biedna Oliwka telewizora nie ma ;-)

My telewizor mamy, wieczorami mąż sobie coś zapoda czasem, ja nie ogladam, szkoda mi czasu wolę wd ;-) (Tymon też nie ogląda, narazie dobrze nam z tym).

kamila - 2010-12-06, 17:46

priya napisał/a:
kamila, a można wiedzieć gdzie w Irlandii jesteś dokładnie?


W Navan Co. Meath, 50 km od Dublina. :)

adriane - 2010-12-06, 17:58

kamila napisał/a:
priya napisał/a:
kamila, a można wiedzieć gdzie w Irlandii jesteś dokładnie?


W Navan Co. Meath, 50 km od Dublina. :)


To blisko nas, jakieś 50km od Celbridge. A Navan znam, bo kiedyś mieszkaliśmy w Kells, czyli 16 km od Navan i raz w miesiącu tam bywamy nadal. :)

Sorry za OT :mryellow: Ale telewizora prawi nie mamy, bo jest w szafie i służy do ogladania filmów z CD. :mrgreen:

Kat... - 2010-12-06, 18:11

A ja wreszcie po całym życiu przed telewizorem, po ostatnim roku z ogromnym płaskim, ryczącym w niedużym pokoju (nie moim ale centralnym) od końca roku nie będę miała telepudła :mryellow: Strasznie się cieszę bo nie jestem typem, który potrafi wyłączyć tv jak się program skończy. Automatycznie szukam czegoś jeszcze. Przez całe życie u mnie tv chodził nonstop i mimo, że nie chcę oglądać, przeszkadza mi, to czasem też jak włączę to już leci. Ale koniec z tym. Nareszcie! :-D
agus - 2010-12-06, 18:33

Nie mam telewizora i mi go nie brak (Ada też się nie skarży), ale zauważyłam, że w towarzystwie niejako wypadam "z obiegu" z tego powodu. Nie mam pojęcia, o czym ludzie mówią, do czego odnoszą się ich żarty, nie uczestniczę w kulturze masowej, która jest ich udziałem, jestem na bocznym torze. Nie przeszkadza mi to zbytnio - jakby przeszkadzało, kupiłabym telewizor - ale czasem to dziwne uczucie... Czy też tak macie?
Katioczka - 2010-12-06, 22:29

agus napisał/a:
Czy też tak macie?

ja mam w większości takich znajomych/przyjaciół raczej z gatunku nieoglądających/
nieposiadających. A jak ktoś nawija o nowej reklamie/ m jak kupa/ tańcu z księżycami/ tap madl
czy innych to od razu mówię, że tv niet i nie kumam w ogóle o co chodzi...
u teściów na okrągło gra tv, radio w kuchni (całą noc), mnie to przeszkadza-nie pozwala się skupić,
nie można porozmawiać normalnie...pamiętam, że jak pojechaliśmy z nowiną, że się pobieramy, to pierwsze co, to wyłączyliśmy tv ;)

Nie mam "dziwnego" uczucia, raczej poczucie, że nie jestem niewolnikiem gadającego pudła.
A jak chcę obejrzeć film, to mam kino domowe i kompa. Yo!

renka - 2010-12-07, 11:52

agus napisał/a:
Nie mam telewizora i mi go nie brak (Ada też się nie skarży), ale zauważyłam, że w towarzystwie niejako wypadam "z obiegu" z tego powodu. Nie mam pojęcia, o czym ludzie mówią, do czego odnoszą się ich żarty, nie uczestniczę w kulturze masowej, która jest ich udziałem, jestem na bocznym torze. Nie przeszkadza mi to zbytnio - jakby przeszkadzało, kupiłabym telewizor - ale czasem to dziwne uczucie... Czy też tak macie?


Agus, ja mam w domu telewizor (nawet dwa, bo kazdy z rodzicow ma swoj ;-) ), ale tez nie jestem "w obiegu", bo ja nie ogladam. Jak cos mnie zaintryguje w jakichs rozmowach "telewizyjnych" znajomych (a rzadko to sie zdarza) to to sobie po prostu "wygugluje" i juz wiem o co chodzi ;-)

Lily - 2010-12-07, 11:55

agus napisał/a:
Czy też tak macie?
Ja mam tv, ale tańców, tap madl i innych nie oglądam, więc też jestem trochę poza obiegiem ;)
Jadzia - 2010-12-07, 15:28

agus napisał/a:
Nie mam telewizora i mi go nie brak (Ada też się nie skarży), ale zauważyłam, że w towarzystwie niejako wypadam "z obiegu" z tego powodu. Nie mam pojęcia, o czym ludzie mówią, do czego odnoszą się ich żarty, nie uczestniczę w kulturze masowej, która jest ich udziałem, jestem na bocznym torze. Nie przeszkadza mi to zbytnio - jakby przeszkadzało, kupiłabym telewizor - ale czasem to dziwne uczucie... Czy też tak macie?


Też tak mam. Nie mam telewizora=nie oglądam "tańca z gwiazdami" i innych tego typu bajerów. I jak wpadam na uczelnie (teraz tylko raz w tyg, ale wcześniej prawie codziennie łącznie z weekendami) to nie jestem/byłam na bieżąco- faktycznie dziwne uczucie. Czasami jak mam okazje widzieć (u znajomych, rodziny) kawałek któregoś ze słynnych obecnie programów rozrywkowych to przeważnie od razu porażają mnie one swoją nudą lub głupotą.

Lily - 2010-12-07, 15:35

To ja może napiszę, co oglądam w tv, bo naprawdę różne rzeczy tam som :)
Programy informacyjne (czyli głównie znienawidzone TVN24), transmisje sportowe: biathlon, żużel, skoki narciarskie, czasem mecze piłki nożnej, mistrzostwa w siatkówce, piłce ręcznej, olimpiady, czasem biegi narciarskie (tylko kobiet). Nie oglądam Kubicy ;)
Poza tym kabarety (najchętniej KMN, ale coraz rzadziej występują), serial Spadkobiercy, Kabaretowy Klub Dwójki (raczej nic z Robertem Górskim nie przegapiamy), okazjonalnie programy typu Kabaretowa Noc Listopadowa itp.
Jeden serial (nazwy nie wymienię, ale nie chodzi o House'a ;) ), czasem jakiś film, jeśli akurat mam na niego ochotę, ale to rzadko (wolę kino, choć u nas nic nie grają). Jak A. ma II zmianę to po 22:30 oglądamy czasem na Animal Planet Policję dla zwierząt. Tak więc oglądanie w tv wypada głównie w weekendy, a zajmuje mi znacznie mniej czasu niż internet, niestety.

Tak więc myślę, że jest telewizja i telewizja ;) i nie każdy musi lubić gwiazdy, które tańczą z kim popadnie ;)

Aha, zapomniałam, że namiętnie oglądam programy o odchudzaniu i dochodzeniu do formy na TVN Style i gdzie się da :P

rosa - 2010-12-07, 15:54

ja bym nawet sobie pooglądała ale zupełnie nie mam kiedy :-/ ,
chłopcy dzisiaj zmierzch o 18 oglądają to może z nimi zerknę

Lily - 2010-12-07, 15:54

euridice napisał/a:
To do mnie, si? :)
Nieee, tak ogólnie. Że nie tylko papka. Niedawno był np. ciekawy film dokumentalny Kimdzongilia o Korei.
A reklamy... cóż, działają mi na nerwy, ale niektóre są fajne, np. Mumio ;) Ogólnie powodują, że nie mam ochoty na reklamowane produkty :P

agus - 2010-12-07, 21:06

Widzę, że nie jestem sama, jakoś mi lepiej z tą świadomością. ;)
Jagienka - 2010-12-08, 12:42

na mnie ostatnio kojąco działają programy przyrodnicze i podróżnicze. Dawniej wydawało mi się to nudne, a teraz wręcz odwrotnie :-) i nie mam wyrzutów sumienia, jak Antosia zerka wówczas w telewizor. Nie chciałabym np. żeby gapiła się w seriale i cytowała później dialogi zasłyszane ;-)
My nie mamy kablówki, jedynie podstawowe kanały, więc wielu tych programów nie ma...

kamila - 2010-12-13, 19:47

adriane napisał/a:
kamila napisał/a:
priya napisał/a:
kamila, a można wiedzieć gdzie w Irlandii jesteś dokładnie?


W Navan Co. Meath, 50 km od Dublina. :)


To blisko nas, jakieś 50km od Celbridge. A Navan znam, bo kiedyś mieszkaliśmy w Kells, czyli 16 km od Navan i raz w miesiącu tam bywamy nadal. :)

Sorry za OT :mryellow: Ale telewizora prawi nie mamy, bo jest w szafie i służy do ogladania filmów z CD. :mrgreen:


To zapraszam do nas! :) )

dżo - 2011-03-06, 12:59

Zasłyszne:

- Nie masz w domu telewizora ?! :shock: , to w którą stronę są u Ciebie skierowane meble?

( :mrgreen: ludzie to maja fantazję )

Kat... - 2011-03-06, 14:13

dżo, popłakałam się :mryellow:

Ja widzę, że moje uzależnienie od tv nie zmalało mimo iż tv nie posiadam. Tzn przerzuciłam się na wd :-) . Nie umiem stąd wyjść, ciągle sprawdzam tylko czy coś nowego się pojawiło. Przydałby mi się odwyk ale laptop to moje jedyne źródło muzyki a jak już jest włączony...

Maliboo7 - 2011-03-06, 16:35

dżo napisał/a:
Zasłyszne:

- Nie masz w domu telewizora ?! :shock: , to w którą stronę są u Ciebie skierowane meble?

( :mrgreen: ludzie to maja fantazję )


To z Friendsów :-D Joey tak powiedział.

madam - 2011-03-06, 17:10

dżo, :mryellow: :mryellow: :mryellow:
A mnie się przypomniała pewna podróż taksówką, kiedy to miły pan z wąsem opowiadał mi perypetie jakichś serialowych postaci. Wymagał przy tym mojego pełnego zaangażowania. Powiedziałam więc, że nie wiem o co chodzi, gdyż tv nie posiadam. Na co Pan Taksówkarz zdziwiony
- No, yyyyyyyyy, a co pani robi, jak pani je obiad?

bodi - 2011-03-06, 22:05

no tragedia, mebli nie da się ustawić, obiadu zjeść... chyba idę se kupić ten telewizor jednak ;)
kasienka - 2011-03-06, 22:42

Ja dziś przestawiłam orbitrek do pokoju w którym mamy tv, stety - niestety, dużo lepiej mi się ćwiczyło, czas szybciej minął.

A z tym kierowaniem mebli to smutne trochę, ale dużo w tym prawdy. Ja marzę o kominku lub zwykłej kozie, ale jedyne miejsce gdzie mogłaby stanąć (gdybyśmy mieli kasę i pozwolenie) , to tam gdzie stoi tv :mrgreen:

rosa - 2011-03-07, 13:05

u mnie nie do końca dobrze postawiane meble :mrgreen:
AneczkaK - 2012-05-08, 12:40

Mnie skrajnie denerwuje jak gdzieś idę w odwiedziny a tutaj telewizor wrzeszczy, miga. Nie mam telewizora, nie jestem do niego przyzwyczajona i po prostu nie jestem w stanie się skupić na rozmowie. Wychodzę od takich ludzi kompletnie wykończona.
A już szczytem wszystkiego było jak przychodzimy w odwiedziny a tutaj specjalnie włączono nam film i pogłośniono. Jednocześnie domownikom nie przeszkadzało to prowadzić przekrzykiwanej rozmowy.

bobasek12 - 2012-10-27, 20:13

My z mężem akurat posiadamy telewizor ale znam rodzinę gdzie nie mają takiego sprzętu, matka bardzo ładnie śpiewa i gra na gitarze i bardzo często siadają całą rodziną i wspólnie śpiewają, archaiczny sposób spędzaniu czasu wolnego co!? Ale wracając do telewizora bardzo rzadko oglądam, jedynie wiadomości, a tak to głownie internet cała masa dostępnych seriali i nie trzeba czekać i pilnować godziny :)
- 2012-10-27, 21:49

o, mój stary wątek ;)
my od iluś tam lat bez tv, wywaliliśmy. Obecnie mamy co prawda monitor, gdzie można tv odbierać, ale nie używamy w tym celu.
lubię ten spokój w domu gdzie nie napieprza non stop tv

strzyga - 2012-10-27, 21:58

My żyjemy bez telewizora od kiedy mieszkamy razem (właśnie mija 9 lat) i jest dobrze. Nie znoszę tv, co innego oglądanie filmów przez rzutnik - mamy taki wielgachny, rozwijany ekran, można się poczuć jak w kinie.
adriane - 2012-10-28, 18:20

Nie mamy i nie oglądamy telewizji, a tylko korzystamy z telewizora do oglądania filmów z DVD.
Albertyna - 2012-10-28, 19:10

Nie oglądam TV od jakiś 15 lat. Pamiętam jak w Polsce była moda na "Big Brother", a ja nie kumałam o co chodzi. :lol:

Też przeszkadza mi grający telewizor, gdy kogoś odwiedzam, bo mnie totalnie rozprasza- nie nawykła do tego nie jestem w stanie skupić się na rozmowie.

Zastanawiam się, natomiast, czy gdy moja córeczka podrośnie nie kupić odbiornika ze względu na Nią. Prawda jest taka, że ja od dzieciaka oglądałam mało telewizji i w efekcie- miałam problemy z rówieśnikami, którzy przezywali "Powrót do Edenu", (lata '80), a ja nie wiedziałm o co tam chodzi... Nie chciałabym fundowac tego córce. Jednak, teraz są inne czasy- nie ma dwóch programów, a jest ich dziesiątki, nie ma jednej dobranocki, a miliony filmików. Jest inaczej.

excelencja - 2012-10-28, 22:47

Albertyna, nie mamy telewizji, same plusy.
Ale żeby moje dziecię nie miało zbyt dużych zaległości wśród rówieśników, to w weekendy oglądamy kreskówki i ściągam te najbardziej 'trendy' też czasem, jak Kucyki Pony czy inny shit. Chociaż głównie staram się mądrzejsze wyszukiwać.

Zatem można żyć bez tv i nie być totalnym wyrzutkiem :P

Za to ja kompletnie nie wiem o co kaman w świecie :) cóż... bywa :)

Agnieszka - 2012-10-28, 23:12

Nadal mam tv, dzieć najczęściej ogląda "bitwa na głosy" itp popularne w klasie, kablówki w wariancie 100 kanałów nie posiadamy. Nam wystarcza a w trybie naszego oglądania chyba odbiornik pochodzi długo.
kofi - 2012-10-29, 09:28

Albertyna napisał/a:

Zastanawiam się, natomiast, czy gdy moja córeczka podrośnie nie kupić odbiornika ze względu na Nią. Prawda jest taka, że ja od dzieciaka oglądałam mało telewizji i w efekcie- miałam problemy z rówieśnikami, którzy przezywali "Powrót do Edenu", (lata '80), a ja nie wiedziałm o co tam chodzi... Nie chciałabym fundowac tego córce. Jednak, teraz są inne czasy- nie ma dwóch programów, a jest ich dziesiątki, nie ma jednej dobranocki, a miliony filmików. Jest inaczej.

Jest zdecydowanie inaczej i dzieciaki nie żyją telewizją, tak jak kiedyś. Pewnie jest duży rozstrzał zainteresowań.
My nie mieliśmy tv dość długo, jak mój starszy syn był w podstawówce/gimnazjum/liceum i w gimnazjum raczej to był obciach nie mieć. Mimo, że oglądaliśmy sporo filmów na kompie. Potem mieliśmy, bo też nam się wydawało, że dzieciom głupio tak nie znać popularnych programów, ale nikt specjalnie nie oglądał, oprócz młodszego, który miał wtedy 5 lat i odkrył nieograniczony dostęp do bajek. Szybko go to jednak znudziło, przeszedł na programy popularnonaukowe, potem znowu zrezygnowaliśmy, bo pakiety, które nas interesowały są za drogie, a i tak bardzo mało oglądaliśmy, więc znowu nie mamy. Jest fajniej, słuchamy audiobooków, zamiast oglądać jakieś głupoty, ot tak w wolnej chwili, albo przy robieniu czegoś innego (np. syn przy sprzątaniu, przed spaniem, ja jak coś robię w kuchni, albo robię na drutach).
Agnieszko to akurat rozumiem, ze Ada ogląda "Bitwę na głosy" - bo przecież ona śpiewa.

Agnieszka - 2012-10-29, 12:35

kofi: dokładnie. Był moment że chciała jak inne dzieci mieć 100 kanałów ale szybko jej przeszło. Nadrabiała u dziadków a potem przeszła w krąg zainteresowań przyrodniczymi programami np. Animals itp. Na wsi mamy 2 mocno śnieżące programy ale i tak zazwyczaj nie ma czasu na TV.
Albertyna - 2012-10-29, 13:36

Mam nadzieję, że będzie, jak piszecie, bo co innego my dorośli, gdy swobodnie odpowiadam "Nie wiem o czym mówisz, od kilkunastu lat nie oglądam TV", a co innego 3-latka (no, dobra, to za 2 lata, ale ja już o tym myślę :-P )....
Przecież są nawet zabawki- figurki z popularnych filmów dla dzieci, a moja Mała nie będzie wiedziała kto to Ciasteczkowy Potwór, Gremlinsy, czy inne "pony" (nie wiem co teraz na "tapecie" ;-) ). Jak sobie z tym radzicie? Filmiki na kompie?

Fakt faktem w latach 80, gdy byłam dzieciakiem było inaczej. Były dwa programy, nie przez cała dobę, a dla dzieci- dobranocka, teleranek i sobótka- wsio, rodzice oglądali jedyny "zachodni" film. Siłą rzeczy wszyscy oglądali to samo i o tym się rozmawiało. Teraz to nawet jaby chceli- nie dadzą rady. :lol:

dort - 2012-10-29, 13:43

nasz syn "nadrabia" zaległości podczas wizyt u rodziny czy znajomych, poza tym świetnie go uświadamiają i wyjaśniają równie rzeczy rówieśnicy - więc nie przeszkadza mu, że nigdy nie widział jakieś tam bajki/kresków, a dzięki kolegom uważa że coś jest fajne i np. prosi, żeby kupować mu gazetki z daną postacią itp. :-P

u nas filmy/bajki są głównie z kompa i nadal to my podejmujemy decyzję co pozwolimy obejrzeć dziecku a czego nie

kofi - 2012-10-29, 13:44

Albertyna napisał/a:

Przecież są nawet zabawki- figurki z popularnych filmów dla dzieci, a moja Mała nie będzie wiedziała kto to Ciasteczkowy Potwór, Gremlinsy, czy inne "pony" (nie wiem co teraz na "tapecie" ;-) ). Jak sobie z tym radzicie? Filmiki na kompie?

Filmy na kompie i książki. Nieee, no Ciasteczkowy Potwór wart zapoznania, zdecydowanie.

alcia - 2012-10-29, 15:10

U nas widze pociąg Kai do popularnych w szkole shitów.. wcześniej hanna monthana (czy jak to się pisze), potem High scool musical, potem monster high..
No i próbowałam jej pozwalać pooglądać w celu nadrobienia zaległości wobec rówieśników, ale HM to taka masakra, że nie dałam rady ;) Ale to było ze 2 lata temu.
Teraz takie monster high czasem pozwalam (w ograniczonym stopniu), ale trzymam się z dala wtedy, bo gdybym oglądała z nią, pewnie bym znów nie wytrzymała i odcięła do tego dostęp.
Na szczęście nasze córy na bajki nie mają za wiele czasu. W tygodniu się nie da, bo nie ma kiedy, w weekendy, jak jesteśmy w domu i my odsypiamy ciężki tydzień - wtedy włączają net i oglądają takie rzeczy. A nam - co z oczu, to z serca. Tyle mogę zrobić w ramach wyrozumiałości wobec rówieśniczych fanaberii. ;)

A z życia bez telewizji nigdy nie zrezygnuję.
też nie cierpię tego w czasie wizyt u znajomych - jak ktoś włącza telewizor, by gościa godnie przyjąć. Ja nie potrafię rozmawiać w takich warunkach, nie potrafię się wyłączyć. Przez to, że nie jestem znieczulona na telewizję, bo nie mam z nią do czynienia - oglądam takie rzeczy aktywnie jak już leci, nie potrafię w tle.
Myślę, że wielu ludzi boi się zostać ze swym gościem sam na sam, telewizor, to dla nich taki azyl bezpieczeństwa, jak by tematów zabrakło. Tylko że jak leci - mi tematów dopiero zaczyna brakować. Bo nieprzyjemnie jest dla mnie konkurowanie z tym sprzętem o uwagę rozmówcy. To dla mnie jakby brak szacunku dla rozmówcy - stawianie między rozmawiającymi gadającego pudła.. choć wiem, że ludzie robią to z całkiem innymi intencjami.

Jadzia - 2012-10-29, 16:19

alcia napisał/a:
Myślę, że wielu ludzi boi się zostać ze swym gościem sam na sam, telewizor, to dla nich taki azyl bezpieczeństwa, jak by tematów zabrakło

Zgadzam się z Tobą w 100%. Jakby co najmniej cisza "gryzła". A dla mnie miarą tego czy dobrze, swobodnie się czuje w czyimś towarzystwie jest właśnie umiejętność posiedzenia czasami w ciszy (w takiej ciszy bez presji, że trzeba coś powiedzieć itd)
U nas telewizor stoi praktycznie przez cały czas wyłączony. Max 2 razy w tyg "wiadomości", ostatnio jak wychodzę na uczelnię to mąż z młodą oglądają w niedzielę rano filmy dokumentalne o zwierzętach. I w sumie to wszystko. Mogłoby go nie być w ogóle.

esti - 2012-11-26, 10:47

A u mnie proporcje spędzania czasu zmieniły się na korzyść komputera. Też praktycznie nie oglądam tych reklam w TV, zdecydowanie wolę sama wybierać to co chcę oglądać, tą możliwość daje internet!
Marchefka - 2012-11-26, 13:10

Jak jestem u kogoś i jest włączony tv to grzecznie proszę o wyłączenie, tłumaczę, że nie potrafię przekrzykiwać filmu/programu, przeważnie nie ma problemu, w domu nie używamy, nie posiadamy i jest spokój.
neina - 2012-12-12, 16:12


lolekk1 - 2013-01-23, 21:54

Ja nie mam od 3 lat i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie
zou - 2013-01-24, 09:04

Czytam i piszecie o samych zaletach, dodatkowym czasie itd...Zazwyczaj się zgadzam, szczególnie w sytuacjach z dziećmi. Ale...około w latach 90-tych przez 15 lat nie miałam tv...a jeszcze nie było takiego internetu jak teraz...Myślę, że to były mentalnie inne czasy dla mnie, cóż...jednak dochodziło do sytuacji, że podczas ataku na WTC byłam uziemiona w pracy i koleżanka do mnie dzwoniła, to ją wyśmiałam,z ę bzdury gada w TV sobie jaja robią, itd generalnie nie sądziłam wtedy, że istnieje taki świat jaki znamy z tv -świat, polityka, terroryzm, tabloidy... - bez tv myślałam, od dziecka, że wszystko jest LEPSZE niż jest (zatrzymałam się chyba na 20-leciu międzywojennym i tych wartościach). Oczywiście to nie jest wina jedynie braku telewizji, ale np. jak kiedyś szukałam w necie pracy i zaczęłam przewijać te nazwy zawodów, to się pytam koleżanki "a gdzie są te normalne prace, normalne zawody" - a ona mówi ale jakie, no to ja no: murarz, kowal, piekarz, śmieciarz, sklepowa...? No, wiecie o co chodzi...a tam same assistence management, couch director itd - nie wiedziałam co to w ogóle w Polsce jest, co to są za prace? No trzeba przyznać, że bez tv i bez netu nie miałam o niczym przez lata pojęcia, oprócz studiów i bibliotek, i pracy na czarno.
Teraz mam net i TV, i często mam włączone różne stacje non stop, szczególnie wiadomości, oraz różne komisje śledcze - i ciśnienie mi strzela na manipulacje, gdy np. słuchając w tle jakiejść komisji cały dzień słucham potem każdych po kolei wiadomości (Polsat, TVN24, TVP1, Trwam, Polonia - i w kazdej kują na swoje. ).Albo podczas wypowiedzi Grasia na temat ACTA, albo GMO - ci "eksperci"... ]:-> Tak samo jest z prasą, jak się nie zna oryginału wypowiedzi- to sama manipulacja, opinie...a nie wiadomości.
Ale pocieszam Was, że wprowadzili kanał ZENtv...;) :evil: można sobie włączyć fale morza i ładne widoczki ;) niezłe wirtualne kongo, co? ;)
Generalnie zmieniłam świadomość z tej nbardziej "amiszowej" na tę smutno-okrutną prawdę, o zmanipulowaniu świata przez TV, ale np. z młodszą siostrą często analizujemy sobie jakieś programy, gdzie są "haczyki", albo ukryty program, itd. Jakoś tak się rzucamy na żer...

A poza tym to u nas w domu rządzi zdecydowanie net i komp - pcet no i RPG, kompowe i stołowe...

Jednak dzieci znajomych, u których nie ma TV - tak jak piszecie, są cichsze, skupione, weselsze, bawią się razem, piszą opowiadania, malują...projektują sukienki dla lalek...Jak będa dorośli, to może zrobią tak jak ja...- obejrzą przez pół roku WSZYSTKO i wyrobią sobie własne zdanie ...

Lily - 2013-01-24, 09:24

zou, to zrobiłaś duży przeskok ;) Ja tv oglądam niewiele w sumie, ale mój tż sporo (chociaż głównie sport), a poza tym zazwyczaj mamy włączone TVN24. Ja poza tym dość mocno śledzę lokalne media w internecie, bo wydaje mi się, że to co się dzieje w moim mieście jest dla codziennego życia jednak istotniejsze i trochę mnie śmieszy, trochę wkurza, jak ludzie mówią, że nic nie wiedzieli, nic nie słyszeli, nikt im nie powiedział (że np. będzie jakiś festiwal filmowy czy inne wydarzenie), skoro było o tym na każdym portalu i w każdej gazecie, a na ratuszu wisiał wielki banner - to już chyba zostaje chodzenie po domach i informowanie każdego osobiście...
Tak że podsumowując - świat pokazywany przez media niekoniecznie jest właśnie taki, ale też bez tego nie jest wcale taki piękny. Mieszkałam na studiach bez tv i wcale nie byłam przez to spokojna i szczęśliwa, widocznie aż tak mnie sprawy "światowe" nie unieszczęśliwiają, żebym miała tym żyć.
Na wd wiele osób chwali się brakiem telewizora, ale jak leci jakiś interesujący program i ktoś tu o tym napisze, to potem są prośby, żeby wrzucić, żeby znaleźć w sieci itp. Też mnie to śmieszy, bo może trzeba być konsekwentnym do końca - bez telewizji, to bez telewizji?

zou - 2013-01-24, 10:37

Mnie by się podobało, gdyby można było kupić nie pakiet, ale tylko te kanały, które oglądać chcę. Generalnie badziewia w tv całego nawet nie sutawiam w telewizorze, jak miałąm w multimediach to miałam zaprogramowany tv tylko na te 25 co się ogląda, reszta won.
Myślę, że za 2 - 4 lata przejdę na TV internetową, jak się rozwinie i jak się poprawią smart tv, te które odbierają wi-fi telewizory, będa oszczędniejsze w energię i tańsze. Wtedy będzie można kupować sobie dostęp do programów tv w necie, i to by było najlepsze, moim zdaniem.
Może z pewnym opóźnieniem, względem tv ale jednak legalnie. (Chyba już jest coś takiego jak telewizja internetowa z archiwalnymi programami, chyba np. tvn tam "leci" z jednodniowym opóźnieniem, tak mówili mi znajomi z Anglii, filmy, serialne zagraniczne). Ale nie wiem czy mają np. discovery, National Geo, history, i Kuchnia tv...

Jednak zauważam, że majac tv i dowiadywanie się- oglądanie jako sposób spędzenia czasu, dużo mniej się robi, działa, doświadcza, jednak czas to ŻRE. Dawniej czytałam po 2-3 ksiażki na tydzień, a teraz jedna leży...bo wieczorem wolę oglądnąć jak to jest zrobione...

Super jest to co inni pisali o audiobookach- uwielbiam sprzątać słuchając słuchowisk. Świetne radia tematyczne są też na necie. Jakiś czas słuchałam też Supreme Vegan TV...no, ale to jest dosć dziwne, bo ta ich "guru" itd. Ale niektóre audycje są fajne.

semoilna - 2013-01-24, 11:21

Lily napisał/a:

Na wd wiele osób chwali się brakiem telewizora, ale jak leci jakiś interesujący program i ktoś tu o tym napisze, to potem są prośby, żeby wrzucić, żeby znaleźć w sieci itp. Też mnie to śmieszy, bo może trzeba być konsekwentnym do końca - bez telewizji, to bez telewizji?

Ja w tym nie widze nic zlego. Czemu zycie ma byc albo czarne albo biale. Rozumiem potrzebe bycia konsekwentnym w pewnych wyborach zyciowych, ale w tej konkretnej sytuacji zadnej.
My nie mamy telewizji bo jej nie potrzebujemy, ale jesli ktos poleci jakis program na wd czy gdzies indziej to czemu mialabym go nie ogladnac? Tylko dlatego, ze na co dzien dobrze nam bez TV?

bojster - 2013-01-24, 11:23

To że nie mam grilla, nie znaczy że nie zjadłbym chętnie grillowanego bakłażana. Podobnie chętnie bym obejrzał ciekawy program nawet gdybym nie miał telewizora. No ale fajnie że niektórych to śmieszy, śmiech to zdrowie, szczególnie jeśli nie ma się go na co dzień. ;-)
dynia - 2013-01-24, 12:36

bojster napisał/a:
To że nie mam grilla, nie znaczy że nie zjadłbym chętnie grillowanego bakłażana. Podobnie chętnie bym obejrzał ciekawy program nawet gdybym nie miał telewizora. No ale fajnie że niektórych to śmieszy, śmiech to zdrowie, szczególnie jeśli nie ma się go na co dzień. ;-)

Zgadzam się z tym w całej rozciągłości.Nieposiadanie telewizora jest bardzo wyzwalające(piszę z autopsji).Nikt nie decyduję o tym kiedy i co mam oglądać.Nie ma wiecznie bzyczącego pudła w tle.Głównego miejsca w domu nie zajmuje plazmowy ołtarz.Oglądamy to co chcemy i kiedy nam się podoba i nawet jesli są to programy archizowane z TV to i tak widzę tyko same plusy.O dzieciach i pożytku nieposiadania owego pudła już nawet nie wspomnę.

zou - 2013-01-24, 14:33

dynia - dokładnie, to główne miejsce! w meblach na "kino domowe" ...I kanapa skierowana na toż! Zero ucieczki!
Nien wiem jak Wy ale ja np.oglądam głównie programy a nie filmy w tv. Seriale to na raz, np. Dextera, albo z kompa też kiedyś Preason Break oglądałam, i to jest fajne jak można cały dzień non-stop się emocjonować akcją. (Coś ala noc reklamożerców).
Ale właśnie ta magia tv, ze trzeba się dostosować ze swoim rytmem dnia do wieczornego Discovery...;) Gdybym miała sama to sobie włączyć, to bym nie włączyła n. na kompie, tylko wybrałabym ksiażkę. Coś jest w TV że pozornie dialoguje z samotnym człowiekiem, trzeba iść na kompromisy, kiedy Tv coś chce to się zgodzić na tę godzinę itd itp...Normalnie zgodne małżeństwo ;) A, no i mówię "papa" kiedy Klan się kończy :) . Już choroba ? A wczoraj obczaiłam przez przypadek, że leci Dynastia...i co- i spożytkowałam wieczór gapiąc się na Blejka Carringtona, bez retuszu na dodatek...a miałam coś innego zrobić, ale przysiadłam na piecu i tak dooglądnęłam...Dziwny to serial. Ale czuć jak czasy się zmieniły!
Acha, teraz sobie pomyślałam, że największe ZUO w TV to przecież reklamy! Filmów z tego powoduw tv nigdy nie oglądam w tv, no bo jak? A reszta badziewia w reklamach jest całe pranie mózgu, nawet nie tyle w programach...To mnie naprawdę irytuje i ze względu na dzieci do 6 r.ż. uważam że reklamy telewizyjne są najgorszym elementem mediów za które się płaci, jak telewizja. To jest płcenie za coś, zapraszanie do domu czegoś co zasiewa w umyśle poczucie znajomości i normalności czegoś, a tego nie akceptuję, za podstępnosć i podprogowość. Masakra to jest, jak dzieci wlepiają wzrok i chłoną reklamy.

rosa - 2013-01-24, 22:14

dynia napisał/a:
Nieposiadanie telewizora jest bardzo wyzwalające(piszę z autopsji).Nikt nie decyduję o tym kiedy i co mam oglądać.Nie ma wiecznie bzyczącego pudła w tle.Głównego miejsca w domu nie zajmuje plazmowy ołtarz.Oglądamy to co chcemy i kiedy nam się podoba i nawet jesli są to programy archizowane z TV to i tak widzę tyko same plusy.O dzieciach i pożytku nieposiadania owego pudła już nawet nie wspomnę.

ja MAM telewizor i SAMA decyduję co i kiedy chce oglądać, NIC mi nie buczy w tle, ponieważ nikt w naszym domu nie włącza tv jako tła,
okreslenie plazmowy ołtarz mi się podoba :-)

moim zdaniem to nie jest kwestia posiadania tylko rozsądnego używania

Humbak - 2013-01-24, 23:48

rosa napisał/a:
moim zdaniem to nie jest kwestia posiadania tylko rozsądnego używania
podpiszę się rękami i nogami i czym tam jeszcze. Zapewne każdy ma powody dla których nie trzyma tv w domu, reklamy są bardzo przekonywującym argumentem, też mnie dobijają, dlatego zazwyczaj nagrywam filmy i programy które chcę obejrzeć i potem przewijam co trzeba. Jak nie ma takiej opcji cierpię, bardzo się do niej przyzwyczaiłam. :-P

A u wielu osób - nie wszystkich oczywiście - odnoszę wrażenie że jest to kwestia stylizacji. Podkreślenia siebie tak jak to robi strój czy tatuaż... Siedzieć i grać bezsensowanie to może zarówno nieustannie tv, internet, playstation czy nawet radio, cokolwiek. Jak bym się uparła to nawet może i mikser mógłby mi dźwięczeć, hmm...
Ale wszystko jest dla ludzi, a mnie zawsze rodzice uczyli, że Bozia po to dała ludziom mózg, żeby go używali :->

zou - 2013-01-25, 10:11

Ale jak sądzicie jest jeszcze ważny argument materialny- jednak ta telewizja, ta najlepsza, edukacyjna to kosztuje bo jest na na kablówce. Aby były te fajne kanały: discovery, planette (na którym ostatnio właśnie obejrzałam kilka dni temu "To tylko zwierzęta", albo pełny film o Monsanto), National Geo, Kuchnia, i inne...
Plus oczywiście sam telewizor (ja akurat mam stary, kineskopowy jeszcze, ale też zre on prądu... i dostanę taki sam drugi po remocnie od Taty, - ten drugi będzie w kuchni - bo lubię gotowac i słuchać programów (stoi na lodówce, powyżej wzroku jakby, można go omijać patrzac na dom) - czekam aż TV ledowe stanieją).
No i niestety ta telewizja kosztuje...chyba z 600zł rocznie...(net pomijam - bo bez tego wujka google to jestem głupia jak but, teraz robię 2 remonty i bez neta bym 3/4 nie wiedziała co kupić, co i jak zamontowac itd. Normalnie mi net zastepuje fachowców!). No to za 10 lat te 6 tysięcy za telewizję...No własnie- nie wiem czy warto....a już za 30 lat życia- 18.000 zł! Jakiś obłęd...tyle pieniędzy...

Dlatego mam nadzieję, że te internetowe telewizje się rozwiną i będzie można sobie np. wykupić tygodniowy albo miesięczny dostęp do wybranych kanałów, np. szczególnie zimą jak się więcej siedzi w domu, jest ciemno itd. a tam lecą fajne filmy przyrodnicze z ciepłych krajów, albo inne np. te o domach i remontach...To też jest fajne na czas remontu sobie coś podglądnąć jak ktoś np.robi ścianę z cegły...ITD itp.
Nota bene wczoraj trafiłam na DOMO program o domach sławnych ludzi i był dom akuratJanusza Palikota.. (Spodziewałam się nowoczesnego apartamentu). Coby nie spojlerpwać, powiem tylko że pod kuchnią w średnioweicznej kamieniczce ma piwnicę na warzywa i sa wegetarianami całą rodziną (hmm, zaskoczyło mnie to, że kumają te sprawy), i gotują na piecu węglowym. (Pomijam dochody) ale kuchnie miał super fajną do gotowania, no i ta piwniczka w starych murach...To mi się marzy po prostu taki składzik na warzywa w mieście. (O tym odczuciu subiektywnym pisałam w wątku wegańskim, że trzeba dużo więcej nawozić warzyw z zakupów). Kurde zazdroszczę im tej piwniczki pod kuchnią.

bojster - 2013-01-25, 10:52

rosa napisał/a:
ja MAM telewizor i SAMA decyduję co i kiedy chce oglądać, NIC mi nie buczy w tle, ponieważ nikt w naszym domu nie włącza tv jako tła,
okreslenie plazmowy ołtarz mi się podoba :-)

moim zdaniem to nie jest kwestia posiadania tylko rozsądnego używania


A jednak to nie jest to samo. No chyba że ktoś mieszka sam, wtedy faktycznie włącza kiedy chce i wyłącza kiedy chce. Ale jeśli w domu jest więcej osób, jedna ma akurat ochotę coś obejrzeć, a druga wręcz przeciwnie, to czasem nie ma ucieczki. Nieposiadanie telewizora eliminuje takie sytuacje. Chociaż jasne - wtedy jedna osoba włączy sobie film na komputerze, a druga nie będzie przez to mogła poczytać w spokoju książki itp. itd. To samo z muzyką z płyty, albo radiem, a nawet jak ktoś mieszka w leśnej chatce bez prądu, to komuś się nagle zachce śpiewać i będzie zagłuszał myśli współlokatorów. Więc "na końcu drogi" wszystko sprowadza się do empatii użytkowników sprzętu, ale mimo wszystko będę obstawał przy swoim, że brak telewizora w domu jest zdrowszy (także dla wzajemnych relacji) niż jego obecność.

zou - 2013-01-25, 11:22

Hm, bojster...Tutaj trafiłeś dokładnie w moją historię nabycia telewizora. Byłam w podobnej sytuacji, ze nie miałam tv i obcowanie z różnymi hałasami mnie wykańczało nerwowo. I doszłam do wniosku że przyjaciół warto mieć blisko a WROGÓW jeszcze bliżej...stąd tv w domu :) . Koleżanka mi doradziła, że na taki rodzaj deprywacji sensorycznej potrzeba mi czegoś czym sama bym mogła zawiadywać, a co by przypominało szczepionkę na ten durny świat...No i wzięłam sobie telewizor i kablówkę.

Często się kręcę jak uroboros z włąsnym ogonem, czy zrezygnować w ogóle a wtedy żyję własnym życiem z głowy, ale nie wiem jakie są zagrozenia (zatem nie mam jak z nimi dyskutować) czy też właśnie miec ten tv, wiedzieć co się tam wyczynia, jakie są reklamy - i jednocześnie wpuszczać tę narrację w pole rozmów w domu, nawet krytycznie, ale jednak...

Czasem myślę,z ę wypiąć się na ten świat - to też jest jakiś rodzaj ucieczki...Ona była ok, jak jest się samemu...W każdym razie gdy się długo nie ogląda tv, albo reklam...to poptem nagle widać,z ę ona są już zupełnie jak z Black Hole Sun Soundgarden....Ostatrio jakiś tam vitaminer...te gęby sztuczne, naprężone...Te straszne maszkary zoperowane (w programie Koleżanki Dźoany z Miami - a tam to jest ormalne). Czasem sama już nie wiem...
Pisałam gdzieś, ze mam Ciotkę surowo- prawosławną, i ona w czasie gdy dzieci zaczynały dorastać nie chciała tego "brudu" świata wpuszczać do domu, odwracała się plecami...ale jednocześnie nie wspomagała wtedy dzieci do wejścia w ten świat, gdy rodzina i jej wartości już nie są kluczowe w wychowaniu tylko się otwiera na grupę młodzieży, wazniejsi sa koledzy niż mama, tata, - to wtedy dzwoniłą do mnie, co robić, jak coś tam wytłumaczyć....Oni się bardziej na świat obrażają, uważając że to co głupie tego w ogóle nie komentujemy, nas to nie tyczy, żyjemy inaczej. Ale dzieci dopiero wchodzą w ten świat, i szukają dialogu, dorosły moze się obwarować, zkloszardzieć, lub stworzyć Miłoszowską wieżę wewnętrznej alienacji czy też wolności...Ciotka mówiła, zę nie po prostu nie chce mieć czasu na te ŚMIECI...ale potem i tak prosiła o pomoc, bo nie wiedziała o co chodzi, albo jak coś wytłumaczyć...jakieś tam odniesienia. (Niestety w tej rodzinie sposobem na ten świat stało się wychowanie w poczuciu wyższosci nad innych). Ja uważam, że to m.in. z powodu braku chęci dialogu. Choćby krytycznego.

Myślę, że tak jak to jest w rodzinach Amiszów, brak tv jest doskonały gdy są malutkie i małe dzieci- ale w momencie dorastania, ja chyba bym wolała wpuścić jakiś procent działań "wroga" ;) (wroga dla umysłu - w tym sensie) (komercji i konsumeryzmu, różnych ideologii w mediach) do domu i zaczać analizować ten świat na przykładach.

Do dzś już nie wiem co jest lepsze, ale chyba kryterium wieku tutaj jest najistotniejsze...

owca - 2013-01-25, 15:02

rosa napisał/a:

moim zdaniem to nie jest kwestia posiadania tylko rozsądnego używania


Dokładnie. My od 4 lat żyjemy bez TV ale planujemy kupić dużą plazmę... by móc oglądać filmy dvd, bo oglądanie z laptopa staje się męczące.
Poza tym będąc u rodziców zdarza mi się obejrzeć film, szczególnie katuje tvp kulturę i nie widzę w tym absolutnie nic złego.

panikanka - 2013-02-19, 15:22

My nie mamy w domu TV. Od dzieciństwa mnie drażnił i cieszę się, że mój men też nie chce w domu tego pudła.

Jak jesteśmy u teściowej i akurat ma TV włączony to czasem zerknę. Głównie wtedy lubię pooglądać reklamy, co by zobaczyć jakie brednie gadają i jakie suplementy diety są na czasie ;-) :lol: I się pośmiać z tej głupoty i ulgixów :mryellow:

Wiem, że są różne programy w TV, również wartościowe, przyrodnicze, dokumentalne, kulturalne itd, ale mnie oglądanie TV po prostu męczy. Tak jak tu pisali już niektórzy wcześniej... jakiś mi się ten TV nachalny wydaje i zawsze za głośny i już po krótkim czasie jestem rozdrażniona.

Plazmowy ołtarz hehe :mryellow:
Pracuję w firmie produkującej meble na wymiar i mnie zawsze to śmieszy i zasmuca jednocześnie, jak rysuję meble do pokoju dziennego. I zawsze :!: po prostu w 100% przypadków, na największej ścianie wielka plazma stojąca/wisząca a dookoła meble. Ja to nazywam meble typu ołtarz właśnie. Wreszcie ktoś mnie rozumie :mryellow:

Pani Panda - 2013-04-26, 21:32

My z Bobinem także jesteśmy szczęśliwymi nie-posiadaczami TV. Bo dekodery panie,to bardzo drogie rzeczy są ;-) A tak bardziej serio, to jakoś nie dostrzegamy w domu braku tego pudła, bo przez cały czas naszego pożycia dobrze żyło nam się bez. TV mamy ALE niedziałający i w dodatku nie nasz więc się nie liczy :-D Doskonale sprawdza się jednak jako pólka na kiełkownicę :lol: Więc się bardzo przydaje :-P U Teściów TV wypasiony jest, stoi sobie i Teściowa ogląda w nim swoje "seriały" :-D W sumie mnie to bawi jak czasami sobie zerknę w te magiczne pudełko. Za dużo bodźców w tym pudełku i sztucznie idealnych ludzi, za dużo gadających bełkotliwie głów. Wszystkiego ZA DUŻO i ZA GŁOŚNO! Nie ma co się katować i dodatkowo obciążać zwoje :-D A kto lubi, to niech lubi. W końcu jak napisała panikanka
Cytat:
są różne programy w TV, również wartościowe, przyrodnicze, dokumentalne, kulturalne itd
więc jakieś plusy tez są jak człowiek dobrze szuka i nie lubi w nocy spać ;-)
lenka86r - 2013-11-19, 10:39

mój mąż pracuje w branży agd,rtv więc ogólenie mamy w domu sporo nowości, według mnie tv chodzi za długo i zbyt często, nawet gdy ja pracowałam na laptopie, a mąż na swoim to tv w tle, pytam czy ogląd to odpowiada że słucha...
ale zamierzam - mam nadzieję, że mi się to uda - nie włączać dziecku tv, durnych bajek scooby doo czy innych, jak już to wieczorynka albo reksio tego typu bajki, ale wszystko z umiarem. Raczej zabawy na świerzym powietrzu lub inne zabawy edukacyjne.
Przeraża mnie jak przychodzę do koleżanki która urodziła dziecko 2 mce temu i dziecko cały czas patrzy na włączoną plazmę, która dodatkowo znajduje sie 2 metry od łóżka, więc nawet źle się na to patrzy i jak oczy psuje :shock:
jak bedę mieć niankę to też zabronię oglądania tv bo dekoder wyłącze albo coś :) o ile będę go mieć, bo jeżeli się przeprowadzimy to zrezygnujemy z opłacania tv nawet żeby zaoszczędzić bo kredyt na 30 lat wymaga wyrzeczeń a wolę internet niż tv, bo tak naprawdę poza wiadomościami to nic konkretnego w tv nie ma, uwielbiam nowości kinowe, ale do tego polsaty,enki czy inne są mi nie potrzebne :)

olgasza - 2013-11-19, 11:11

nie wiem, czy już było, ale Czarna Owca taką książkę wydała: hxxp://www.czarnaowca.pl/psychologia/teleoglupianie,p1331269545
Zanabyłam, ale jeszcze nie czytałam.

kofi - 2013-11-19, 12:06

olgasza napisał/a:

Zanabyłam

Jakie piękne słowo. :mrgreen:
Jak przeczytasz, podziel się wrażeniami, please.
Jak już w temacie to my nadal bez, chociaż ostatnio - gdybym miała - oglądałabym cały dzień, bo w tvp Kultura była "niedziela z Myśliwskim" :->

niedzielka - 2013-11-19, 13:03

My już od 5 lat nie oglądamy i w sumie nie tęskni mi się, no może oprócz wieczorów kiedy leci dobry film, a ja muszę szukać go w necie i oglądać online w dużo gorszej jakości. Paweł ma podobny problem z meczami, wtedy najczęściej jeździ do teściowej :) A no i kiedy ktoś mówi o jakiejś reklamie a ja po raz kolejny nie mam pojęcia o co chodzi. Marzy mi się dobry rzutnik, to jest dopiero fajna sprawa.
koko - 2013-11-21, 18:20

olgasza napisał/a:

Zanabyłam

U mnie mówi się "zadobyłam".
Myślę, że z telewizją jest podobnie, jak z internetem. Zależy, co w niej oglądasz. My mamy tv, ale najczęściej jest wyłączony. Mamy jakieś swoje stałe programy, które oglądamy (mój ulubiony "Kossakowski, szósty zmysł") i wyczekane filmy (traktowane jak seans w kinie).
Młodemu tv nie włączamy zwykle, a jeśli już, to coś wybranego.

Lily - 2013-11-21, 19:07

lenka86r napisał/a:
bo tak naprawdę poza wiadomościami to nic konkretnego w tv nie ma
Wiadomości to dopiero są niekonkretne :P
CrystalMaiden - 2014-06-21, 22:42

Nie mam telewizji w domu od lat, nie brakuje mi tego. Rodzina i znajomi mają TV, jeśli trafi się coś naprawdę ciekawego i o tym mówią - mamy od tego internet :D Omija mnie za to bombardowanie reklamami.
koko - 2014-06-21, 23:34

CrystalMaiden napisał/a:
Nie mam telewizji w domu od lat, nie brakuje mi tego. Rodzina i znajomi mają TV, jeśli trafi się coś naprawdę ciekawego i o tym mówią - mamy od tego internet :D Omija mnie za to bombardowanie reklamami.

Jasne jasne, w internecie nie ma przecież reklam ;-)

neina - 2014-06-21, 23:38

koko, na chomiku np. są bardzo dyskretne ;-) Na YT większość można pominąć, a nawet jeśli nie, to jest jedna do obejrzenia, (zawsze na tą okazję można otworzyć zakładkę z wd ;) ) a nie 10 co pół godziny ;-)
Kat... - 2014-06-22, 01:39

Nie no ludzie adblock! Ja reklamy w necie widzę tylko u innych, u mnie na kompnie poblokowane.
koko - 2014-06-22, 10:54

neina, no właśnie, ale musisz obejrzeć ileś tam sekund, żeby móc pominąć. Albo te krótsze - muszą lecieć do końca. Nie wiem, może dla was to nie problem, ale dla mnie tego ustrojstwa jest zdecydowanie za dużo.
Jovana - 2014-06-22, 21:05

brak telewizora od ever, projektor jest jak coś :) bez żalu zupełnie :mrgreen:
koko - 2014-06-23, 09:36

A u mnie byłby jednak żal. Bywają bardzo wartościowe rzeczy w tv.
dynia - 2014-06-23, 09:44

koko napisał/a:
A u mnie byłby jednak żal. Bywają bardzo wartościowe rzeczy w tv.

Które to wszystkie są dostępne via internet.Uwielbiam nie mieć telewizji :-D

koko - 2014-06-23, 09:52

dynia napisał/a:
koko napisał/a:
A u mnie byłby jednak żal. Bywają bardzo wartościowe rzeczy w tv.

Które to wszystkie są dostępne via internet.Uwielbiam nie mieć telewizji :-D

Po pierwsze - nie wszystkie. Po drugie - często właśnie ściągam coś z netu, przerzucam na dysk zewnętrzny i oglądam na tv, bo nie znoszę tego robić na laptopie.

dynia - 2014-06-23, 10:09

koko napisał/a:
dynia napisał/a:
koko napisał/a:
A u mnie byłby jednak żal. Bywają bardzo wartościowe rzeczy w tv.

Po drugie - często właśnie ściągam coś z netu, przerzucam na dysk zewnętrzny i oglądam na tv, bo nie znoszę tego robić na laptopie.

No ja też tak robię z ww powodu ale uwielbiam mieć telewizor,który służy mi jako mega monitor a nie wyświetlacz telewizyjnego sznura :-D

koko - 2014-06-23, 12:19

No wiesz dyńka, bo powiedzieć, że telewizja jest zła to tak, jak mówić, że zły jest internet. Zależy, co z niego wybierasz i do czego ci służy. Tak, przerażające jest oglądanie ciągiem wszystkiego, łącznie z reklamami. Bywałam też u ludzi u których telewizor włączony przy gościach to norma. Masakra.
Wafel - 2014-06-23, 14:30

My tez nie mamy tv i tak sie do tego przyzwyczailam, ze u wlaczany u moich dziadkow strasznie mnie meczy. Filmy ogladamy na laptopie.
neina - 2014-06-23, 18:54

Adblock nie na wszystko działa. Ale tak czy inaczej w necie jest dużo mniej reklam niż w telewizji. Najbardziej wkurzające są te w środku filmu/programu. Człowiek zapomni o czym było zanim się skończą. Też używamy telewizora jako monitora.
jaskrawa - 2014-06-23, 23:32

koko napisał/a:
Bywałam też u ludzi u których telewizor włączony przy gościach to norma. Masakra.

Tak jest u brata mojego chłopa. Normalnie padam. Siedzimy u nich w gościach i oglądamy ciurkiem, chcąc nie chcąc, te wszystkie durne programy typu "jak oni śpiewajo" czy tam inne mam talenty. Czasem się wkurzam i mówię "ej, może to wyłączymy?", ale oni chyba myślą, że żartuję. A trochę głupio mi robić im poważne wykłady nt. ich stylu życia - w sensie - nie lubię jednak się wtrącać i prawić ludziom moralów w stylu - "uważam, że to skandaliczne, że oglądacie non stop tv, zwłaszcza przy gościach".
A jak radzą sobie Wasi faceci bez tv podczas Miszczostw Świata :mrgreen:
Mój nic nie mówi, ale widzę, że trochę cierpi. Nie interesuje się piłką na co dzień, ale czasem jakiś meczyk by obejrzał, zwłaszcza w czasie mistrzostw. No i w takim czasie mam ochotę mu ulżyć i powiedzieć "kupmy jednak tv", ale wiem jak to się skończy... dzieć będzie chciał non stop i będzie ględzić, żeby włączyć, a i my pewnie z czasem zaczniemy oglądać wszystko jak leci.

jagodzianka - 2014-06-24, 00:01

A najgorsze, że jak człowiek nie jest przyzwyczajony do takiego wielkiego, grającego non stop telewizora to mimo woli przykuwa jego uwagę.
go. - 2014-06-24, 08:46

nawet nie wiecie jak się cieszę, że jak się przeprowadzimy to nie będzie nas stać na tv :D
wiem, że sama odzyskam trochę czasu, chociaż i tak nie dużo jakoś oglądam.
Chociaż teraz jak jestem chora i chciałam oglądać online transmisje z mś siatkówki w bydgoszczy to mnie ku... strzelała, że nic nie tego :-P :roll: :oops:

Lady_Bird - 2014-06-24, 08:59

jaskrawa napisał/a:

A jak radzą sobie Wasi faceci bez tv podczas Miszczostw Świata :mrgreen:


szuka po Internetach. :-) Akurat 2 tyg byliśmy u rodziny to z teściem oglądał w tv.
U mnie w domu rodzinnym coraz gorzej z tym, tv gra nawet jak nikogo nie ma w pokoju. Mnie w ogóle nie kusiło żeby włączać to pudło. Nic a nic. U siebie mamy projektor i to dla nas najlepsze rozwiązanie wciąż.

gaba - 2014-06-24, 09:21

A my mamy Tv ale nie odczułabym w jakiś znaczący sposób jego brak, żyłam kilka lat bez i też było ok. Oglądam mało i raczej to co lubię a nie to co akurat jest. Mąż raczej nie wyobraża sobie życia bez tv ale też ogląda wybrane rzeczy, synek tv tylko u babci w domu zwyczajnie nie ma na to czasu.
Niestety u mojej mamy tv cały dzień, bez przerwy i najgorsze, że babcia słucha wszystkiego jak leci i potem ma takie argumenty, że w telewizji mówili..... :evil:

koko - 2014-06-24, 09:59

gaba napisał/a:
A my mamy Tv ale nie odczułabym w jakiś znaczący sposób jego brak, żyłam kilka lat bez i też było ok. Oglądam mało i raczej to co lubię a nie to co akurat jest.

Mam podobnie. Bardzo lubię np. "Halę odlotów", oglądałam też rozdanie Fryderyków, chłop patrzy na Mundial. Teściowa i teść mają osobne telewizory i oglądają ciurkiem, nawet nie wyłączają dźwięku na czas reklam. Bywa, że teściowa opowiada mi jakąś patologiczną historyjkę z romansem w tle, pytam, gdzie to to miało miejsce i okazuje się, że w serialu paradokumentalnym typu "Dlaczego ja?".
Kiedy jestem w gościach i jest włączony tv, to nikt niczego nie ogląda, wszyscy ten tv przekrzykują, ale nie wolno wyłączać. Nie wiem, co to za trend, ale zdecydowanie odstraszający.

koralina1987 - 2014-06-24, 17:32

U moich teściów TV jest włączony nawet podczas wigilii, tak bardzo przez nich celebrowanej, tzn. my musimy na niej być po to przecież święta, a że TV włączony to nic nie szkodzi, akurat jest teleekspress i teść potrafi powiedzieć "cicho, bo nie słyszę":) No także nasz dzieć skazany będzie na nianie lub żłób jak ja wrócę do pracy, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :) A telewizor jako sprzęt posiadamy od tego roku, bo na laptopie 11calowym ciężko się ogląda filmy :) Kabla antenowego nie mamy i póki co nie planujemy mieć.
jaskrawa - 2014-06-24, 20:50

polecam rzutnik (czy tam projektor). to jest super sprawa, jak kino w domu. uwielbiam go, szkoda, że nie mam czasu oglądać filmów... no i nie ma jużtych wypożyczalni BH, a mamy za cienki net by oglądać filmy kupowane w necie przez ściąganie.

koko, u mnie podobnie, z tym że z moją matką i tymi historyjkami :D tzn. ostatnio slyszę, jak matka rozmawia z ciotką przez telefon. i takie kawałki: matka: "oboże! ale ona nie zginęła?... aha... czyli straciła ciążę... o kurde... a w domu już wiedzą? a matka co? pewnie załamana? no ojciec to już w ogóle pewnie teraz zupełnie się załamie."
ja słucham coraz bardziej przerażona, o czym one mówią...
a to było w M jak Miłość :mrgreen:

koralina
, niezła rodzinka... u nas w wigilię w rodzinnym domu tv wyłączone, ale juz u mojej ciotki to jak najbardziej tak... :/

go. - 2014-06-25, 14:18

rzutnik fajna rzecz, chociaż droga. Ale pamiętam jaki miałam fun jak była brzdącem, jak na "wielkim ekranie" rodzice slajdy z bolka i lolka puszczali... :-D

Z tymi imprezami przy tv to ja w ogóle nie kumam skąd to się bierze. Ani to potrzebne, licznik nabija, a mieliśmy okazję na 2 posiedziawach w zeszłym roku takich być. Dziwne

bojster - 2014-06-25, 15:16

go. napisał/a:
rzutnik fajna rzecz, chociaż droga. Ale pamiętam jaki miałam fun jak była brzdącem, jak na "wielkim ekranie" rodzice slajdy z bolka i lolka puszczali... :-D

Z tymi imprezami przy tv to ja w ogóle nie kumam skąd to się bierze. Ani to potrzebne, licznik nabija, a mieliśmy okazję na 2 posiedziawach w zeszłym roku takich być. Dziwne


Niektórzy traktują telewizor jak domownika, więc nie może go zabraknąć przy stole. ;-)
A w święta przecież lecą kolędy, więc tym bardziej.

kamma - 2014-06-25, 18:11

Dzięki telewizorowi można uniknąć sakramentalnego "Tak to właśnie jest" ]:->
jagodzianka - 2014-06-25, 18:55

go. napisał/a:
Z tymi imprezami przy tv to ja w ogóle nie kumam skąd to się bierze. Ani to potrzebne, licznik nabija, a mieliśmy okazję na 2 posiedziawach w zeszłym roku takich być. Dziwne

To mnie najbardziej dziwi- niby liczą każdy grosz, do pierwszego nie starcza, ale tv bestrosko hula.

koko - 2014-06-25, 20:43

jagodzianka napisał/a:

To mnie najbardziej dziwi- niby liczą każdy grosz, do pierwszego nie starcza, ale tv bestrosko hula.

Mieszkamy na wiosce, w biednym rejonie Polski. Bywają tu chałupy naprawdę ubogie, niemal lepianki. Ale zawsze jest na elewacji antena z Cyfrowego Polsatu.

Lily - 2014-06-25, 20:46

koko napisał/a:
Ale zawsze jest na elewacji antena z Cyfrowego Polsatu.
Bo abonament najniższy to 19,90? :P
panikanka - 2014-06-25, 22:50

Lily napisał/a:
Bo abonament najniższy to 19,90?

dokładnie 14,90 ;-)
mąż pracuje w Polsacie, a TV i tak nie mamy :mryellow:

nieznajowa - 2014-06-26, 08:44

My telewizora nie mamy od jakiś 3 lat a kablówki od chyba 4... I dobrze nam z tym choć fakt, czasem czuje się niedoinformowana na bieżąco. Z drugiej strony zawsze mogę zajrzeć do internetu jak faktycznie mnie jakiś temat zaciekawi, mam subskrypcję wiadomości z money.pl.
Telewizor w gościach mnie rozwala. Ostatnio na urodzinach chrześniaka męża ze 3 razy prosiliśmy o wyłączenie telewizora... Wczoraj u mojej mamy tez poprosiłam bo tv ryczy, mama głośno gada sobie z młodsza i robi się taki zamęt ze to nie dla mnie. Zresztą, u moich rodziców tez właśnie tv ryczy calutkie dnie i to jeszcze cały czas tvn 24 wiec ciągle to samo, wałkowanie po 1000 razy tego samego... Na szczęście u rodziców jak sa goście to się telewizor wyłącza.
Poza tym nie wyobrażam sobie przy niemowlaku ciągle mieć włączonego telewizora. A nawet przez 1/4 dnia... Nie wiem dlaczego ludzie nie widza nic w tym złego :/

Melodi - 2014-07-07, 12:47

My w ogóle telewizji nie mamy, z komputera też często nie korzystamy. Telewizja to moim zdaniem nałóg, wprowadza Cię od razu w trans, i tracisz chwilę teraźniejszą oraz to co jest wokół. Plus - pierze mózgi, kreuje komercyjny świat. Jak mam ochotę obejrzeć jakiś film, idę do kina :)
Lily - 2014-07-07, 15:04

Melodi napisał/a:
Telewizja to moim zdaniem nałóg, wprowadza Cię od razu w trans
No cóż, jeśli tak to na Ciebie działa, to i współczuję, i zazdroszczę :P Bo ja się np. już dawno w domu na tv nie umiem skupić.
neina - 2014-07-08, 20:55

Melodi, ale w kinie też reklamy i to długie. Niekoniecznie filmów tylko.
jaskrawa - 2014-07-22, 13:26

Ja teraz mam "problem" co postawić w salonie :mrgreen: w nowym domu . Najczęstsze pomysły na salon we wszystkich katalogach i meblowych to meble pod zestaw tv :D .
Wiecie - prosty układ - z jednej strony kanapa i obok fotele, po drugiej stronie pokoju nowoczesna wersja meblościanki z tv na honorowym miejscu. no więc u nas będzie sofa, nad nią półki z książkami (na jednej z półek rzutnik :D ), a przeciwległa ściana zostanie pusta - bo musi być białe miejsce na wyświetlanie filmów z rzutnika (go., fakt, że droga sprawa, ale to jednorazowy wydatek na ładnych parę lat, wcale nie większy niż tv ze średniej półki). i nie wiem co tam postawić. wnętrze raczej w nowoczesnym stylu (prostota i ikea rządzi) więc nie mamy pojęcia co tam dać. może jakąś komodę? miała być koza ale nie stać nas na razie.

strzyga - 2014-07-22, 14:42

jaskrawa, nie musisz zostawiać pustej, białej ściany do wyświetlania. Wystarczy, że do sufitu przymocujesz wysuwany (zwijany) ekran. My za nim mieliśmy normalne regały z książkami (w starym mieszkaniu, bo w tym jeszcze go nie zamontowaliśmy, jakoś nie znajdujemy czasu na oglądanie filmów, he he :mrgreen: ). Jakość obrazu na ekranie jest dużo wyższa niż na ścianie (jest ostrzejszy, fajniej wychodzą kolory).
jaskrawa - 2014-07-22, 19:50

strzyga, myślałam o tym i być może tak zrobimy właśnie :)
kamma - 2014-07-22, 22:41

jaskrawa, powieś purpurową kurtynę, jak w kinie :mryellow: :mryellow: :mryellow:
vegeta - 2014-08-21, 14:25

Kiedyś nie miałam. Teraz uznałam, że warto mieć, byle nie przesadzać ;) Oglądanie filmów nawet na dvd lepsze jest chyba na tv niż na kompie, bo nie przytykasz tak oczu do niego ;p
Werka2 - 2014-10-08, 09:58

Ja generalnie nie mam zdania. A filmy oglądam i na dvd, na kompie i na telewizorze.
jaskrawa - 2014-10-08, 18:04

kamma napisał/a:
jaskrawa, powieś purpurową kurtynę, jak w kinie :mryellow: :mryellow: :mryellow:

:mrgreen:
Myślałam o fotelach kinowych zamiast zwykłych :D
Ale na razie będzie tak, że biała ściana, bo układ ścian i ogólnie inne rózne względy decydują o tym, że półki z książkami, w które będzie wkomponowana półka z rzutnikiem i kompem, będą stały na tej ścianie co sofa. Natomiast ściana rzutnikowa pozostanie pusta i mam zamiar powiesić na niej wielki obraz, który na czas projekcji filmów po prostu postawię obok na podłodze :)

Eliza_ - 2014-12-10, 13:38
Temat postu: Re: bez telewizora
ań napisał/a:
zainspirowana wzmiankami w wątku o temacie wege ciąży w tvn, zakładam ten wątek.
jak jest u Was z telewizorem-macie, nie macie? jaki jest Wasz stosunek do oglądania tv przez dziecko itd.


My telewizora nie mamy już od kilku lat. To był mój pomysł, żeby się go pozbyć. Mój luby nad tym ubolewa, ale koniec końców przyznaje mi rację. Jest typem człowieka, któremu coś ciągle musi grac, więc tv był włączony praktycznie cały czas. I tak siedzieliśmy wgapieni w to pudło, niewiele ze sobą rozmawiając. Kiedy skończyła nam się umowa z kablówką, powiedziałam koniec. Teraz jest super :) Jeśli chcemy posłuchać wiadomości, włączamy radio, od filmów jest internet. No i rozmawiamy częściej :)

A jeśli chodzi o dzieci, to swoich jeszczre nie mam, ale przez dwa lata byłam nianią małej dziewczynki. Przez ten czas na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy włączyłam jej tv. Przeraża mnie jak maluchy tracą kontakt ze światem i siedzą jak zombie przez ekranem.

kamma - 2014-12-11, 08:39

A my ostatnio sprawiliśmy sobie rzutnik. Teraz oglądam skoki na telebimie :)
Gdy opowiedziałam o tym ojcu, ten się obruszył: "To rzutnik sobie kupujecie, a telewizora nie chcieliście... A co to za różnica?" (odmówiliśmy telewizora jako prezentu ślubnego, była cała afera, to było rok temu). Tłumaczę więc spokojnie i cierpliwie, że z rzutnikiem patrzymy na ścianę, a nie na ekran, że nie jest tak łatwo dostępny, żeby tylko na pilocie pyk i gotowe... Uznał sens moich argumentów, ale chyba nadal traktuje to w kategoriach wyrzeczenia.

Ostatnio zauważam, że grono osób niepodłączonych rośnie, i są to osoby ze zróżnicowanych środowisk.

agus - 2014-12-11, 10:19

kamma, fajna sprawa ten rzutnik. :) I bezpieczny zwłaszcza przy małych dzieciach (nikomu na głowę nie spadnie ;) ). Sama chciałam kiedyś kupić, ale odstraszyła mnie cena żarówki (równa cenie nowego rzutnika). :(
strzyga - 2014-12-11, 11:21

Ja też mam rzutnik i nie mam tv. I też uważam, że to dwie zupełnie różne sprawy. Rzutnik służy głównie do oglądania filmów, czasem meczów. Inna sprawa, że od urodzenia A, czyli od ponad dwóch lat, stoi nieużywany :roll:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group