wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dziecko i cywilizacja - Spis książek o wege dzieciaku

Dominika - 2007-06-05, 09:55
Temat postu: Spis książek o wege dzieciaku
"Ciąża, dzieci i dieta wegetariańska" Michael Klaper, wydana przez Vegan, Lublin, 1996
"Matka wegetarianka i jej dziecko" Carolin i Roman Pawlak Znaki Czasu
"Miłość od poczęcia" E. Nitecka, E. Pietkiewicz-Rok, D. Staszewska Pusty Obłok, Warszawa, 1987
"Wegetariańskie dzieci" Sharon Yntema RAVI, Łódź, 1996
"Wegetariańskie niemowlę" Sharon Yntema RAVI, Łódź, 1996
"Zdrowa kuchnia dla dzieci" Anna Kłosinska SPAR, Warszawa, 1999
"Leki z Bożej apteki dzieciom" Jan Schulz, Edyta Uberhuber
"Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą" Bożena Cyran-Żak
"Odżywianie według pięciu przemian matki i dziecka" - B. Temelie
"W trosce o dziecko" pary lekarzy W. Goebel i M. Gloeckler
"Pierwszy rok życia dziecka" A. Eisenberg, itp
"Drugi i trzeci rok życia dziecka" A. Eisenberg, H. E. Murkoff, S. E.Hathaway REBIS, 1998
"Wegetariańskie mamy i dzieci" Rose Eliot Viva! Akcja dla zwierząt, Warszawa 2005
"Medycyna naturalna dla dzieci" J. Scott,
"Dziecko cudowny dar Boga" E. Zielińskiej, (są też inne pozycje tej autorki)
"Domowe sposoby leczenia dzieci" Petra Lange"

Czas ciąży:
"Odkrywam macierzyństwo" P. Agrawal
- "Dieta przyszłej matki" A. Eisenberg, H.Murkoff, S. Hathaway
- "W oczekiwaniu na dziecko" tychże
- "Joga na czas ciąży" W. Teasdill,

Karmienie piersią:
"Sztuka karmienia piersią" La leche League International wyd. Media Rodzina of Poznań
"Piersią najlepiej" Mary Renfrew, Chloe Fisher, Suzanne Arms, Wydawnictwo lekarskie PZWL ,
"Piersią spoko" autorstwa pp. Okrzesików,
"Warto karmić piersią" M.Nehring-Gugulskiej (nie wege ale godna polecenia)Do nabycia tutaj hxxp://www.laktacja.pl/
"Karmienie piersią" Sheila Kitzinger PWZL, Warszawa, 1998


i ktoś podał, ale nie polecamy ;-) "Karmimy małe dziecko" Jolanta Zdzienicka Bis, 1998

Ania D. - 2007-06-05, 11:17

Ja bym dodała jeszcze książki E. Zielińskiej, np. "Dziecko cudowny dar Boga".
Mam zaś spore zastrzeżenia co do książki Zdzienickiej, teoria ogólna jeszcze może być, ale w jej przepisach jest cukier (np. bezy dla dzieci). O wege jest tam chyba tylko strona, o weganizmie pisze tradycyjnie (nie nadaje się dla dzieci). Nie polecam.

Marcela - 2007-06-05, 11:31

Ja czekam na książkę Ani :-) . Myślę że będzie bardzo przydatna. Aniu droga, to kiedy? Kiedy?
Co z tych wyżej wymienionych warto zakupić?

Dominika - 2007-06-05, 11:37

Ja często zaglądam i naprawdę polecam:

"Leki z Bożej apteki dzieciom", "Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą", "Odżywianie według pięciu przemian matki i dziecka" i "W trosce o dziecko". Oraz " Zdrowa kuchnia dla dzieci"

Jak dla mnie są nieocenione. Wciąż cierpliwie czekam na książkę Ani.D ! :-D

adriane - 2007-06-05, 11:49

Jeśli chodzi o karmienie piersią, to polecam dwie wspaniałe książki:

"Sztuka karmienia piersią" La leche League International wyd. Media Rodzina of Poznań - to prawdziwa encyklopedia, zawiera mnóstwo świetnych rad

"Piersią najlepiej" Mary Renfrew, Chloe Fisher, Suzanne Arms, Wydawnictwo lekarskie PZWL - Jedna z najlepszych książek dla mam które urodzą pierwsze dziecko czyli są niedoświadczone jeszcze w karmieniu piersią, plus instruktażowe zdjęcia.

Polecam też z innej beczki:
"Domowe sposoby leczenia dzieci" Petra Lange"

Ania D. - 2007-06-05, 12:38

Książka pewnie ukaże się jesienią, mocna nad tym pracuję :-)
Nie uważam za znaczące: "Wegetariańskie dzieci", "Wegetariańskie niemowlę" , ale jak ktoś może sobie przejrzeć, to zawsze warto obejrzec i samemu się przekonać. Warto mieć "Pierwszy rok życia dziecka" A. Eisenberg i "Drugi i trzeci rok życia dziecka" A. Eisenberg, doskonałe, ogólne książki dla rodziców, zwłaszcza tych, którzy będą mieć pierwsze dziecko. Ja do nich (zwłaszcza pierwszej) często zaglądałam, gdy miałam wątpliwości. Ja lubię miec duzo książek, w miarę różnych, ale wartość ich jest zróżnicowana. Dla mnie najlepsze są książki E. Zielińskiej, ciągle czynię próby, by się skontaktować z bratową autorki, bo uważam, że warto mieć te książki. Są wegańskie, ale mają wiele cennych rad, których nie ma gdzie indziej. Autorka wychodzi z założenia, że jak ktoś ma wątpliwości, to lepiej niech daje dziecku nabiał (ale nie przetworzony), niż ma się zamartwiać, czy dobrze robi. Ja do tych książek musiałam dojrzeć, by zrozumieć, jak cenne są tam rady.

Ewa - 2007-06-05, 12:50

Ania D. napisał/a:
Nie uważam za znaczące: "Wegetariańskie dzieci", "Wegetariańskie niemowlę" , ale jak ktoś może sobie przejrzeć, to zawsze warto obejrzec i samemu się przekonać. Warto mieć "Pierwszy rok życia dziecka" A. Eisenberg i "Drugi i trzeci rok życia dziecka" A. Eisenberg, doskonałe, ogólne książki dla rodziców, zwłaszcza tych, którzy będą mieć pierwsze dziecko

Trochę pójdę na łatwiznę i się po prostu pod tym podpiszę, bo i tak napisałabym słowo w słowo to samo ;-)

Marcela - 2007-06-05, 21:59

A jak oceniacie "Ciąża, dzieci i dieta wegetariańska" Michaela KLAPERA ?
Właśnie się do niej przymierzałam. Warto?

Ewa - 2007-06-05, 22:57

Marcela napisał/a:
A jak oceniacie "Ciąża, dzieci i dieta wegetariańska" Michaela KLAPERA ?

Niestety tak samo jak "Wegetariańskie niemowlę" i "Wegetariańskie dzieci", czyli nie najlepiej. Przede wszystkim czyta się książkę z pełną świadomością, że jest napisana, że tak powiem "pod inny kraj".

bodi - 2007-06-05, 23:32

nie do końca się z Tobą zgodzę Ewa, jednak u Klapera jest więcej konkretów niż u Yntemy (zgadzam się że jej książki są zdecydowanie najsłabsze ze wszystkich z tej listy - czytałam prawie wszystkie 8) ). Chcę przez to powiedzieć że książka nie jest aż tak zła ;)
Moim zdaniem warto ją przeczytać - nie jako jedyną wyrocznię, ale obok innych, jak Kłosińska i Cyran-Żak.

Zależy też, jakich informacji ktoś szuka w książce. Klaper podaje argumenty za dietą wegańską, ale niezbyt dużo przepisów. Cyran ma wiele fajnych przepisów, ale nie jest w 100% wegańska. W ksiązkach B.Temelie są informacje nt odżywiania i zdrowia z perspektywy TCM - itd.

DagaM - 2007-06-06, 09:37

Prawda jest taka, że z każdej ksiązki wyciągnie się coś innego. Ja muszę Wam powiedzieć, że zdecydowanie najbardziej jestem pod wrażeniem książek pani Zielińskiej - bardzo konkretnie napisane, daje rady do zastosowania od zaraz i to w naszych warunkach klimatycznych.
kłapouchy - 2007-06-18, 19:50

o super, że jest taki temat, bo jestem maniakiem jeśli chodzi o książki "dzieciowe". Mam pytanie - gdzie można zdobyć książki polecanej przez Was p. Zielińskiej? Dorzuciłabym jeszcze kilka pozycji na czas ciąży
- "Odkrywam macierzyństwo" P. Agrawal
- "Dieta przyszłej matki" A. Eisenberg, H.Murkoff, S. Hathaway
- "W oczekiwaniu na dziecko" tychże
- "Joga na czas ciąży" W. Teasdill - świetna pod koniec drugiego i w trzecim trymestrze, ćwiczenia pomagają pozbyć się bóli kręgosłupa, ciężkich nóg itp.

Ania D. - 2007-06-19, 13:30

Książek Zielińskiej już raczej nie można dostać w ksiągarniach. Ciągle próbuję naciskać znajomą, by od szefowej wzięła namiary na bratową autorki (ona sama już nie żyje). Jak mi się uda, to dam znać, bo książki te uważam za podstawowe dla wege matek. One są co prawda o weganizmie i takim karmieniu dzieci, ale autorka pisze, że jak ktoś się bardzo boi, bo może dawać niektóre wyroby nabiałowe dziecku (raczej te najprostsze). Nie ma tak dobrej książki na rynku, przynajmniej ja nie spotkałam. Bardzo podkresla rolę orzechów, pestek (a o tym często rodzice nie pamiętają i nie wprowadzają dzieciom (i sobie) ich do diety. Do tego proste jedzenie, ale wartościowe, przygotowywane w domu.
ina - 2007-06-19, 13:41

Ania D. chodzi Ci o "Dwa łyki makrobiotyki" i "makrobiotyka" tej autorki? Czy jeszcze jakieś inne tytuły?
Ania D. - 2007-06-19, 13:50

"Dziecko cudowny dar Boga", "Zdrowa kobieta", "Boża kuchnia wegańska - tania i zdrowa". "Uzdrawiająca moc postu". Te makrobiotyczne są dla mnie mniej wartościowe, ale też chętnie je czytałam. Te wymienione są najlepsze, zwłaszcza 1 i 3.
Jest jeszcze "Xięga zielarska" (kupowałam jakiś czas temu prez internet) i "Rak - naturalne metody terapii" (tej nie mam i nie znam).

Capricorn - 2007-06-19, 17:10

Ewa napisał/a:
Marcela napisał/a:
A jak oceniacie "Ciąża, dzieci i dieta wegetariańska" Michaela KLAPERA ?

Niestety tak samo jak "Wegetariańskie niemowlę" i "Wegetariańskie dzieci", czyli nie najlepiej. Przede wszystkim czyta się książkę z pełną świadomością, że jest napisana, że tak powiem "pod inny kraj".


dokładnie, takie samo miałam wrażenie czytając je dobrych kilka lat temu.

Malinetshka - 2007-06-19, 20:49

No własnie, jakiś czas temu, zachęcona przez Wasze posty, zaczęłam szukać jakichś książek Zielińskiej w necie i nic... Bardzo chętnie bym nabyła te, o których mówi Ania D. Gdyby tylko była taka możliwość...
kasienka - 2007-06-19, 20:51

Może możnaby skserować, skoro nakład jest wyczerpany? :roll:
ina - 2007-06-20, 06:59

Ania D. dziękuję, poszukam tych tytułów :mryellow:

[ Dodano: 2007-06-20, 08:04 ]
A może by je zeskanować i umieścić w bibliotece wegedzieciakowej??

Malinetshka - 2007-06-20, 10:24

kasienka napisał/a:
Może możnaby skserować, skoro nakład jest wyczerpany?

ina napisał/a:
A może by je zeskanować i umieścić w bibliotece wegedzieciakowej??

Byłoby cudnie :-)

marysia - 2007-06-20, 15:09

ina napisał/a:
A może by je zeskanować i umieścić w bibliotece wegedzieciakowej??

Byłoby świetnie. Tylko jak to prawnie wygląda?

Humbak - 2007-06-20, 15:11

marysia napisał/a:
Tylko jak to prawnie wygląda

prawnie kopiowanie do celów innych niż prywatne jest zabronione... zwykle prawo do ksiązki ma wydawnictwo lub autor lub to i to, bez względu na to czy książka jest w sprzedaży czy nie.
Na powielanie czy kopiowanie trzeba mieć od nich pozwolenie

kasienka - 2007-06-20, 20:50

marysia napisał/a:
Tylko jak to prawnie wygląda?

to chyba piractwo, jak w przypadku przegrywania płyt...nie umieszczałabym skanu na forum raczej :roll:

Alispo - 2007-10-17, 11:29

Perzeczytalam Klapera i uwazam,ze calkiem calkiem:)chociaz rozuemim co mialy na mysli dziewczyny piszac ze jest napisana "pod inny kraj".Ale przeczytalam za jednym zamachem ,to raczej jak na mnie dosc dziwne,wiec chyba nie jest tak zle ;-) Duzo lepiej oceniam niz "Matke wegetarianke..",ale Daga ma racje,.ze w kazdej cos dla siebie znajdziemy..czekam w kolejce na Zielinska,mam nadz. ze mnie zaskoczy pozytywnie ;-)
Martuś - 2007-11-16, 17:00

A ja właśnie przeczytałam "Dziecko cudowny dar Boga" i jestem wysoce zniesmaczona. Nie ma tam dla mnie żadnych nowych, odkrywczych informacji (zresztą konkrety z tej książki zmieściłyby się na paru stronach, jest ich mało, tylko, że autorka powtarza wszystko po kilkanaście razy), za to jest tak przesycona.. hmm no właśnie nie wiem jak to nazwać, bo, że autorka wszędzie wtyka Boga i Bożą miłość, to nie jest jeszcze to, co mnie tak bardzo zniesmaczyło, najgorsze było ciągłe pisanie o tym, jaki straszny jest głód dzieci Zachodu, bo nie dostają one w ogóle miłości, tylko sztuczne, przetworzone pokarmy, a ludzie, którzy dają dzieciom cukier, mają puste ręce i serca itp. Nie spodobało mi się też bardzo podejście do porodu rodzinnego - autorka dowodzi, że ojciec nie powinien być przy porodzie, bo to dla niego za duże obciążenie patrzeć na rodzącą kobietę, i że taka moda na rodzenie razem w ogóle jest zła i że ma działać jako środek antykoncepcyjny, żeby ludzie nie chcieli dalej się rozmnażać :shock: Jeszcze sporo tam takich 'ciekawych' teorii (m, in. o tym, że facet wykarmił w puszczy dziecko piersią :shock: ) i przemyśleń wyłapałam, jak ktoś będzie chciał, to przejrzę jeszcze raz i wpiszę tutaj konkretne cytaty.
Ania D. - 2007-11-16, 21:09

Ja bardzo cenię tę i inne książki p. Zielińskiej. Dostałam je kilka ładnych lat temu, na początku nie zrobiły na mnie wrażenia, ale jeszcze wtedy nie miałam takiej wiedzy, jak teraz (cukier, biała mąka etc). Moje zdanie jest takie, że są to niezłe książki. To, że autorka jest przeciwniczką np. porodu rodzinnego, to jej zdanie, nie każdy musi się z tym zgadzać. Podobnie jest z podkreślaniem przez nią tego, co dostają teraz dzieci do jedzenia. Nie każdemu musi się to podobać. Ja widzę w tym sens. Jeśli coś jest napisane delikatnie, typu "jeśli możesz, to nie dawaj dziecku dużo słodyczy" etc, to nie robi w ogóle wrażenia na matkach. Myślę, że dopiero mocne słowa mogą doprowadzić do tego, że ktoś się zastanowi (od razu, czy po jakimś czasie), dlaczego to, co polecają tak lekarze (zdrowe mleko, wspniałe gotowe kaszki, idealny sztuczny pokarm dla dzieci) nie jest takim cudem (pomijam przypadki, gdy dziecka nie da się karmić inaczej). Mam teraz spore doświadczenie w tym, jak sa karmione dzieciaki i jest to tragedia. Nie mówię tylko o dzieciach karmionych tradycyjnie, ale wege też są czasem kamione fatalnie (mówię to m in. na podstawie mojej korespondencji i moich rozmów z wegetariankami, które proszą mnie o poradę).
Dla mnie jest to jedyna ksiązka, która podkreśla, by dawać dzieciom pestki, orzechy - nie spotkałam się wcześniej i potem z tym w innych książkach. Podkreśla ważność samodzielnego sporządzania posiłków w domu. Te "ogólne" ksiązki o zywieniu dzieci są dla mnie straszne (typu Zdzienicka "Karminy małe dziecko"), proponuje się tam słodzenie surówek (z marchewki, kapusty kiszonej), słodkie desery typu budyń, bezy, bardzo typowe jedzenie z białą mąką, cukrem, twarogiem (pełny posiłek dla autorki to mąka biała + twaróg, jest już "pełnowartościowy"). Dieta wegańska jest wg autorki nieodpowiednia dla dzieci, bo słabo rosną, sa mniej inteligentne, gorzej się rozwijają i może dochodzić do chorób spowodowanych brakiem białka.
Nie znam innej książki o diecie wegańkiej dla dzieci i bardzo mi zależało, by jak najwięcej osób mogło z niej skorzystać. Zdawałam sobie sprawę z tego, że wiele osób przyjmie ją źle (nie chcę już wymieniać powodów), ale uważam, że ma tyle cennych informacji, że warto ją puścić dalej - mimo różnych uwag na jej temat. Można wytykać autorce rzeczy, które nam się nie podobają, ale dla mnie wartością jest to, co pisze o diecie maluchów - kiedy wprowadzać pestki, orzechy, w jakiej kolejności i w jakich ilościach je podawać. Dla mnie jest jedną z podstawowych książek w moim księgozbiorze. Przeczytałam wszytkie książki, które są wymienione na początku wątku (o karmieniu dzieci) i dla mnie Zielińska jest najlepsza i bardzo ją polecam.

Martuś - 2007-11-16, 23:42

Ania D. napisał/a:
Podobnie jest z podkreślaniem przez nią tego, co dostają teraz dzieci do jedzenia. Nie każdemu musi się to podobać. Ja widzę w tym sens.

Tu nie chodzi o podkreślanie, tylko o powtarzanie wielokrotnie tego samego, w bardzo ofensywnym, butnym tonie, przez co istotne informacje w książce się rozmywają, i robi się ona mało merytoryczna. Jak pisałam, konkretne, wartościowe informacje z tej książki można by zawrzeć na kilku stronach (i nie są to żadne informacje, których nie można znaleźć chociażby na wegedzieciaku), a książka ma 80. Właśnie teraz dopiero mi się krystalizuje, co mi się w tej książce tak nie spodobało - właśnie taki ofensywny ton autorki, niejednokrotnie obrażający innych ludzi (np. wspomniane już pisanie, że ludzie dający dzieciom cukier maja puste ręce i serca i chcą w ten sposób zastąpić brak miłości), zarozumiałość, ciągłe podkreślanie, że jak ktoś sie dobrze odżywia, to nie ma szansy zachorować na choroby degeneracyjne i że jeśli dziecko choruje, to na pewno jest wina złego żywienia, zbyt 'kwiecisty' jak dla mnie, bardzo niemerytoryczny styl pisania, ciągłe powtórzenia - ogólnie, jakaś bardzo negatywna energia i pretensja do całego świata biła z tej książki. Byłoby dużo lepiej, gdyby autorka skupiła sie na konkretach i starała się pisać w rzeczowy sposób, a nie pół książki opowiadała o głodzie dzieci Afryki, którym pęcznieją brzuszki i umierają, oraz głodzie dzieci Zachodu, którym nikt nie daje miłości i zastępuje ją toksycznym pożywieniem.
Ania D. napisał/a:
Jeśli coś jest napisane delikatnie, typu "jeśli możesz, to nie dawaj dziecku dużo słodyczy" etc, to nie robi w ogóle wrażenia na matkach.

Ja myślę, że można to napisać sugestywnie, nie obrażając przy okazji każdego, kto postępuje inaczej, niż zaleca autorka - czysto informacyjny ton przemawia znacznie lepiej, niż ofensywny, który od razu wywołuje reakcję obronną.
Ania D. napisał/a:
Dla mnie jest to jedyna ksiązka, która podkreśla, by dawać dzieciom pestki, orzechy - nie spotkałam się wcześniej i potem z tym w innych książkach. Podkreśla ważność samodzielnego sporządzania posiłków w domu. Te "ogólne" ksiązki o zywieniu dzieci są dla mnie straszne

Podajesz tutaj kontrprzykład tylko jednej książki - jak widzę, bardzo kiepskiej - ja się jeszcze nie spotkałam w żadnej książce z pisanie o zdrowotności cukru i białej mąki, a czytałam tylko te najmniej polecane pozycje - czyli 'Matkę wegetariankę' i 'Wegetariańskie dziecko'. Kłosińską znam tylko z internetu, ale wydaje mi się, że ona podaje dużo cennych informacji nt. zdrowego żywienia dzieci - i na pewno nie podaje ani jednego przepisu z niczym 'białym'.
Ania D. napisał/a:
Zdawałam sobie sprawę z tego, że wiele osób przyjmie ją źle (nie chcę już wymieniać powodów),

jestem bardzo ciekawa tych powodów
Ania D. napisał/a:
Moje zdanie jest takie, że są to niezłe książki

No masz do tego prawo, ja mam inne zdanie i je wyraziłam.

Malinetshka - 2007-11-16, 23:54

Martuś napisał/a:
Kłosińską znam tylko z internetu, ale wydaje mi się, że ona podaje dużo cennych informacji nt. zdrowego żywienia dzieci - i na pewno nie podaje ani jednego przepisu z niczym 'białym'.

Zielińskiej jeszcze nie czytałam (więc się nie wypowiem), ale Kłosińską tak. Cenne informacje - owszem, ale ja z kolei właśnie tutaj dostrzegłam zbyt dużo powtórzeń... Czyli czepiam się czysto technicznych spraw.
Martuś napisał/a:
i nie są to żadne informacje, których nie można znaleźć chociażby na wegedzieciaku

No a jeśli chodzi o wegedzieciaka to chyba w żadnym innym miejscu w sieci nie ma takich właśnie cennych informacji jak tutaj :) więc nic dziwnego, że jeśli ta wspaniała baza danych i wymiany doświadczeń staje się dla niektórych chlebem powszednim, to już niewiele książek jest w stanie Was/nas zaskoczyć... ;)

Martuś - 2007-11-17, 00:01

Malinetshka napisał/a:
No a jeśli chodzi o wegedzieciaka to chyba w żadnym innym miejscu w sieci nie ma takich właśnie cennych informacji jak tutaj :) więc nic dziwnego, że jeśli ta wspaniała baza danych i wymiany doświadczeń staje się dla niektórych chlebem powszednim, to już niewiele książek jest w stanie Was/nas zaskoczyć... ;)

No coś w tym jest na pewno :) Dlatego jestem tym bardziej zawiedziona, bo nie dość, że forma mi nijak nie podeszła, to i treść nie wniosła specjalnie nic nowego (poza rozpiską ziół mlekopędnych i do podawania przy chorobach, w sumie jakaś jedna strona..)

Alispo - 2007-11-17, 10:28

Martuś- a Klappera nie czytalas?Ja bym tą ksiazkę polecila,jest dosc konkretna,moze nie jakas genialna,bo takich i tak nie ma,ale wlasnie bardziej chyba o diecie,a nie ideologiczna i powtarzajaca,przynajmenij ja ją tak odebralam,ale moze przez to,ze dotad wiecej czytalam pod katem ideologicznym,a tam jest konkret,przyklady jadlospisow nawet.
Martuś - 2007-11-17, 13:02

No poluje na Klapera właśnie, jestem bardzo ciekawa, niestety i tak teraz żadnej kasy nie mam, nawet 20 pln...
Ania D. - 2007-11-19, 14:46

Na wege.dzieciaku podawałam informacje o pestkach korzystając właśnie z Zielińskiej (kiedy, jakie, w jakich ilościach, od czego zaczynać, jak je po kolei wprowadzać etc).
Piszesz o jej butnym tonie, ja to odbieram inaczej. Dla mnie to raczej przerażenie tym, co się dzieje, jak są karmione dzieci i jak odżywiają się dorośli. To, jak ona to ujmuje, to już inna sprawa. Jest ogromne społeczne przyzwolenie na niezdrowe karmienie dzieci i zwykle gdy się mówi, że cukier jest niezdrowy, że coś nie jest dla dzieci, to widać uśmieszek na twarzach (dobrze, jeśli tylko tyle). Czasem się ludzie wręcz oburzają, że jak można, że czekolada jest dobra dla dzieci, że maluchy jej potrzebują, to energia, magnez etc. Każdy mówi o tym tak, jak czuje i tak, by przekazać swoje myśli, by zapadały ludziom w serce. Dla mnie jej słowa dają do myślenia, bo mówi wprost, że cukier jest trucizną, a nie kadzi, że trochę można dawać, że małe ilości nie szkodzą etc. Miała ogromną wiedzę, dostała w 45 roku życia pozwolenie od ministra zdrowia na studiowanie medycyny, doskonałe sa jej książki zielarskie (np. o leczeniu ziołami raka). Każdy pisze inaczej, ma inny styl. To nie jest naukowa książka, ale dla mnie wnosi ogromnie dużo. Na pewno nie można o niej powiedziec, że była zarozumiała, wspomina się ją jako wyjątkowo serdeczną osobę.
Wspomniałam o Zdzienickiej, ale to samo mogę napisać np. o Yntema (mam namysli obie książki). Tam nie ma nic konkretnego. Klapera czytałam kilka razy, czy jest taki dobry? Realia nie przystają do Polski, takie jest moje zdanie. Pierwszy rok życia dziecka - są tam niezłe informacje o rozwoju malucha, ale nie o żywieniu wegańskim. To wszystko inaczej wygląda, jak się czyta coś teoretycznie, a inaczej, jak wprowadza do praktyki wegańskiej. Kłosińska zachwala nabiał, pisze co prawda, że mleko nie jest zdrowe (chociaż najpierw pisze dobrze o mleku, że to takie dobre źródłowapnia etc), że nie powinno się go podawać, ale potem zaleca spożywanie przetworów mlecznych (sery, twarogi), które są koncentratem mleka.
Piszesz, że Zielińska obraża ludzi tym, że "ludzie dający dzieciom cukier maja puste ręce i serca i chcą w ten sposób zastąpić brak miłości". Ja się tym nie oburzam, bo dla mnie cukierki to taka właśnie nędzna namiastka miłości. Patrzę na te dzieciaki karmione cukrem i bardzo mi ich szkoda. Już teraz często ich zęby są w złym stanie. Moja dentystka, która robi w szkole przeglądy w 1 klasie mówi, że z zębami u dzieci jest fatalnie. Czy ktoś w naszym pokoleniu słyszał, by 7 letnie dziecko miało wyrywane zęby (stałe), bo są spróchniałe? A nie jest to wcale rzadkość. Łatwo jest dać cukierek, lizaczka, czekoladkę i być dobrą mamusią czy babcią. Czasem trudniej jest coś wspólnie robić, bo na to potrzeba czasu. Ja nie oceniam ludzi, bo najczęściej kłania się tu niewiedza, ale konsekwencje takiego karmienia ponoszą maluchy przez całe swoje życie. Kłosińska też jeden z rozdziałów zatytułowała " cukier zamiast miłości", zresztą jak dla mnie to w wielu sprawach korzystała właśnie z Zielińskiej.
Nie znam innej książki wegańskiej, która omawia w ten sposób problem karmienia dzieci. Przeczytałam (poza "Medycyną naturalną dla dzieci" ), wszystkie podane na pierwszej stronie książki i żadnej nie uważam za wzorową, wiele jest za to powierzchownych lub traktuje ogólnie i sprawach jedzenia, wychowania etc. Jeśli się pisze o karmieniu wegetariańskiem, to mało się mówi lub nie mówi o orzechach, nasionach, mleczkach, zdrowym, prostym żywieniu. Poleca się sery, jogurty, mleko – jako bardzo ważny składnik diety, a jak mają sobie poradzić rodzice wegańskich dzieci? Zielińska pisze jak ważna jest dieta, zwłaszcza w przypadku dzieci, jak bardzo trzeba o nią dbać, że gotowe jedzenie (w puszkach, folii, kartoniku) nie nadaje się do spożycia. W innych książkach nie zwraca się uwagi na ten aspekt, teraz ze zdziwieniem (w łagodnej wersji) patrzy się na tych, co sami przyrządzają jedzenie od podstaw i nie kupują gotowców, bo przecież słoiczki, kaszki i inne takie „dobrodziejstwa” są najlepsze dla dzieci.
Dla mnie te aspekty (i inne, których nie poruszam) sprawiają, że uważam książkę za cenną i wartą przeczytania. W obecnym świecie, gdzie wszędzie wciska się coraz gorsze, gotowe jedzenie warto zastanowić się nad tym, dlaczego nie wszyscy chwalą i zalecają to jedzenie z fabryki, tylko potrafią mocno powiedzieć, że nie nadaje się to do jedzenia, zwłaszcza przez dzieci.
Martus, dla Ciebie ksiązka nie wnosi nic nowego, ale Ty tą wiedzę już masz. Ja wiem, że znakomita większość matek nie ma wiedzy i często największe szczęście i dobro dla jej dziecka (wg matki) to gotowy słoiczek, gotowa kaszka slodzona cukrem, jesli juz matka zrobi cos sama, to jest dumna ze zdrowej kaszy manny na mleku krowim z dodatkiem cukru. Tak wygląda rzeczywistość.

Martuś - 2007-11-19, 15:17

Aniu D., ja właściwie nie rozumiem, co ma na celu Twoja polemika ze mną, ja napisałam o swoich wrażeniach, Ty o swoich, ja to odbieram tak, Ty inaczej, o czym tu dyskutować?
Powtórzę jeszcze raz, co napisałam - owszem, trochę konkretów tam jest, ale możnaby je zawrzeć na kilku, a nie kilkudziesięciu stronach, a ogromna większość książki to jakieś niekonkretne przemyślenia autorki, mnóstwo ideologii nie mającej nic wspólnego z żywieniem i ciągle powtarzanie tego samego.
Ania D. napisał/a:
Piszesz, że Zielińska obraża ludzi tym, że "ludzie dający dzieciom cukier maja puste ręce i serca i chcą w ten sposób zastąpić brak miłości". Ja się tym nie oburzam, bo dla mnie cukierki to taka właśnie nędzna namiastka miłości.

:shock: I uważasz, że ludzie dają dzieciom słodycze dlatego, że ich nie kochają, czy raczej dlatego, że są przekonani, że sprawiają dzieciom przyjemność i robią dla nich coś dobrego?? Wg Ciebie rodzice, którzy dają dzieciom słodycze są wyrachowanymi ludźmi niekochającymi własnych dzieci??
Ania D. napisał/a:
Piszesz o jej butnym tonie, ja to odbieram inaczej.

No a ja właśnie tak, o odczuciach chyba trudno dyskutować. Przyzwolenie społeczne jest, jest to tragiczne, niemniej jestem przekonana, że pisanie w taki sposób o tym, jaki cukier jest zły, może wywołać u nieświadomych rodziców jedynie reakcję obronną, tak samo, jak mięsożerca reaguje na wojującego wegetarianina.
Cytat:
Martus, dla Ciebie ksiązka nie wnosi nic nowego, ale Ty tą wiedzę już masz.

Gdybym jej nie miała, to nie dałabym wiary temu, co pisze autorka o żywieniu (mimo, że pisze ważne i prawdziwe wg mnie rzeczy), bo byłabym tak przytłoczona formą tej książki, że uznałabym autorkę za mało wiarygodną i dopasowującą wszystko do swojej ideologii, czułabym się odstraszona i zniechęcona, i uważam, że przeciętna matka odżywiająca swoje dziecko tradycyjnie i będąca przekonaną o właściwości swojego postępowania tak właśnie by tą książkę odebrała i na pewno nie skłoniłaby jej ona do refleksji, raczej wywołała odwrotny efekt. Konkretami i czysto informacyjnym tonem można moim zdaniem osiągnąć znacznie więcej, niż straszeniem, pisaniem o chorych brzuszkach, truciznach i pustych sercach (podobnie jak z rzucaniem haseł w stylu 'mięso to morderstwo' czy 'jesteś cmentarzyskiem zabitych zwierząt'), ale to jest oczywiście moje zdanie.

Ania D. - 2007-11-19, 18:09

Martuś, nie prowadzę z Tobą polemiki. To jest moje zdanie na temat książki, ktore tutaj wypowiadam. Ponieważ cenię te książki, więc je puściłam w obieg. Tobie się nie podobały, więc o tym piszesz, a ja piszę, że je uważam za cenne. Mamy takie same prawa. Nie znam innej książki wegańskiej, która wprost podaje, że można spokojnie wychować dziecko na takiej diecie i podaje jak to robić. W innych ksiązkach króluje ser, mleko, jogurty jako nie tylko cenne, ale bez których dzieci nie będą dobrze się rozwijały. Tutaj tego nie ma i cenię w autorce to, że mówi wprost swoje zdanie. Tyle z mojej strony.
Co do Twojej interpretacji moich słów o "nędznej namiastce miłości". Czym innym jest wyrachowanie, a czym innym jest pójście na łatwiznę i codzienne kupowanie słodyczy. Nawet oficjalnie podaje się, że duże spożycie cukru powoduje m in. próchnicę, więc trudno uwierzyc, że żadna z matek, kupująca dzieciom kilka razy dziennie batonik, lizaka etc tego nie słyszała. Tak jest po prostu łatwiej, bo dziecko dostanie to, co chce, jest trochę spokoju, zajmie się czym innym i przez jakiś czas nie zawraca rodzicowi głowy. Bardzo dużo czasu spędziłam na placach zabaw i po prostu widzę, jaki jest mechanizm kupowania cukierków. Co do tego, że "konkretami i czysto informacyjnym tonem można moim zdaniem osiągnąć znacznie więcej", to wcale nie jestem tego taka pewna (patrząc choćby na to, jak odżywiają się ludzie po zawale - tłusto, bez warzyw, tak, jak przed zawałem, jak palą papierosy ci, co są zagrożeni np. rakiem, często już ci, co raka mają - oni wiedzą o tym, że nie powinni, ale dalej to robią. Myślę, że do każdego może przemawiać inny argument (podobnie jak z wege - jeden nie jada mięsa, bo to martwe ciała, inny - to to jest niezdrowe). Nie ma jednej recepty dla każdego.

Martuś - 2007-11-19, 20:15

Ania D. napisał/a:
Martuś, nie prowadzę z Tobą polemiki. To jest moje zdanie na temat książki, ktore tutaj wypowiadam.

Jeśli wyrażasz swoja opinię (co zrobiłaś na początku wątku), to wystarczy to zrobić raz, a nie wyrażać ją za każdym razem, jeśli ktoś przedstawi opinię różniącą się od Twojej, bo w takim wypadku nabiera to już charakteru polemiki.
Ania D. napisał/a:
Tobie się nie podobały,

Czytałam na razie tylko jedną i tylko o niej pisałam, drugą dopiero zaczęłam i wydaje mi się ona dużo konkretniejsza.
Ania D. napisał/a:
Co do tego, że "konkretami i czysto informacyjnym tonem można moim zdaniem osiągnąć znacznie więcej", to wcale nie jestem tego taka pewna

A ja jestem
Ania D. napisał/a:
patrząc choćby na to, jak odżywiają się ludzie po zawale - tłusto, bez warzyw, tak, jak przed zawałem, jak palą papierosy ci, co są zagrożeni np. rakiem, często już ci, co raka mają - oni wiedzą o tym, że nie powinni, ale dalej to robią.

Moim zdaniem to są ludzie, do których nie przemówią już żadne argumenty.

Ania D. - 2007-11-19, 20:47

Martuś, widocznie jestem gadułą. I tyle z mojej strony.
Izzi - 2007-11-21, 13:16

Nie wiem czy jest to odpowiednie miejsce - w razie co szefowie owego działu przeniosą mój post.

..dziś odnalazłam w szkolnej bibliotece takie oto przepiękne książeczki dla maluchów.

Zainteresowałam się szczególnie tą, która kończyła się słowami: "Pies pokocha Cię jeszcze bardziej za to, że szanujesz zwierzęta." A była to hxxp://www.gwp.pl/product/1525.html]CZY MOGĘ POGŁASKAĆ PSA?

Pozostałe to
hxxp://www.gwp.pl/product/1359.html]POWIEDZ KOMUŚ! Co każde dziecko powinno wiedzieć - bardzo mądra książeczka - nie tylko dla dziecka

hxxp://www.gwp.pl/product/1153.html]JEDNA CHWILKA UCZUĆ KILKA czyli z uczuciem o uczuciach - a w niej m.in:
"Miłość świat na świadka bierze,
Że każdego każdego kocha szczerze"
"Żal nie widzi świata wcale,
Bo zbyt jest przejęty żalem"

hxxp://www.mediarodzina.com.pl/ksiazka/178/malgorzata-strzalkowska-zielony-zolty-rudy-brazowy.html]Zielony, żółty, rudy, brązowy! - piękne wierszyki na każda porę roku

arete - 2007-12-27, 17:59

Zdaje się, że hxxp://dziecko.onet.pl/383,6,9,zdrowa_kuchnia_dla_maluchow,artykul.html]tu można znaleźć "Zdrową kuchnię dla dzieci" Kłosińskiej. Nie wiem czy jest to cała książka, bo nie mam z czym porównać.
Cela - 2008-01-18, 11:30

Wybaczcie, jeśli coś przeoczyłam, ale mam wrażenie, że brakuje tu "klasyki". Maria Grodecka, czyli m. in. "Wszystko o wegetarianizmie.Zmierzch świadomości łowcy".


Jeśli zaś chodzi o wspomniane wcześniej pozycje, to tak naprawdę wszystkie są wartościowe, jeśli tylko potrafimy wyciągnąć z nich jakąś naukę. Czytajmy więc najpierw to, co jest nam łatwiej znaleźć. To jest zawsze jakiś krok do przodu.

Lily - 2008-01-18, 11:32

Cela, ja co prawda nie czytałam Grodeckiej, ale czy to jest książka typowo o dzieciach? Bo jeśli nie to pewnie dlatego została pominięta :)
Cela - 2008-01-18, 11:49

Lily napisał/a:
Cela, ja co prawda nie czytałam Grodeckiej, ale czy to jest książka typowo o dzieciach? Bo jeśli nie to pewnie dlatego została pominięta :)


Nie w całości, ale poświęca temu kilka rozdziałów. Poza tym wspaniale mówi o wszystkich fundamentalnych sprawach związanych z wegetarianizmem, jako całym stylu życia. Naprawdę jest niezastąpiona. Cała masa informacji - ja ciągle odkrywam w niej coś, na co wcześniej nie zwróciłam uwagi. Przykładowe rozdziały:

Wegetarianizm w świecie współczesnym
Dylematy białkowe
Czy jesteśmy drapieżnikami
Wegetariańskie ścieżki
Makrobiotyka
Nowoczesna nauka o żywieniu a wegetarianizm
Super baby - dziecko wegetariańskie
Kuchnia wegetariańska łatwa i tania

Ciąża i macierzyństwo
Być matką
O wychowaniu nierepresyjnym

Biocenoza
Współczesny ruch ekologiczny
Zmierzch świadomości łowcy


Jest znakomita. Po prostu kompendium wiedzy. Gdyby wszyscy lekarze krytykujący nas za nasz styl życia i wychowywania naszych dzieci zechcieli przeczytać tę książkę, to może zechcieliby przynajmniej zamilknąć.

Alispo - 2008-01-18, 15:34

troche bledow tez ma poczawszy od czasow pierwotnych;) i te poglady niektore w stylu bez seksu w ciazy itp.;) mnie nie oczarowuje,ale moze przejadla mi sie;) ale fakt,pare rozdzialow o dzieciach jest,ale w ten sposob to trzeba by tu umieszczac kazda ksiazke o vege.Ale dobrze ze sie w temacie informacja o niej pojawila.
Cela - 2008-01-18, 16:26

Jasne jest, że opinii żadnego człowieka nie można przyjmować tak w 100 % - jeśli tak jest, to znaczy, że coś jest nie tak ;-)

Niemniej jednak to dobra pozycja. No może nie cała o dzieciakach, ale często ludzie zastanawiają się głębiej nad tematem dopiero w ciąży, bądź, gdy trzeba zacząć jakoś odżywiać swoje dziecię. Wtedy potrzebne jest taki filar.

Eliza - 2008-01-19, 22:57

Ja jeszcze dodam anglojęzyczną pozycję - gorąco polecam, niestety jeszcze nie doczekała się polskiego tłumaczenia:
Holly Roberts: Your Vegetarian Pregnancy, Fireside, New York 2003

Lily - 2008-05-03, 11:24

Wczoraj w księgarni spotkałam taką książkę hxxp://wysylkowa.pl/ks830209.html (jeśli ktoś wymieniał to sorry), jest pro wegetariańska, a jedna z autorek jest lekarką (Grażyna Kuczek).
zina - 2008-06-21, 06:33

Co sadzicie o ksiazce
"Ziółka dla dzieci" - Teresa Lewkowicz - Mosiej
hxxp://sklep.tarotnet.pl/product_info.php?products_id=15868&osCsid=d6030af0be4d923392429dd7e5ac5dc3]tutaj

Juz zamowilam wiec sama sie przekonam :-)

margot - 2009-01-02, 10:39

nie wiem czy to będzie o wegetariańskim żywieniu tak do końca ,ale kiedyś widziałam jak w TVN dzień dobry pokazywała potrawy dla młodych mam wszystkie były wegetariańskie

hxxp://merlin.pl/Zdrowy-start-czyli-Zaprogramuj-swoje-dziecko-na-zdrowie_Agnieszka-Gorniakowska/browse/product/1,637382.html

margot - 2009-02-11, 18:48

książka niby fajna ,ale o wege dzieciach jest jeden rozdział i taki nie do końca wegetariański
autorka na wstępie pisze że przez 15 lat była wegetarianka
Sporo fajnych przepisów ,ale...

[ Dodano: 2009-02-11, 18:51 ]
no nic ta będzie fajniejsza
hxxp://www.hito.pl/strona_glowna.html

[ Dodano: 2009-02-11, 19:12 ]
hxxp://www.celebrate4health.com/
tu strona autorki

Anja - 2009-02-25, 19:24

Ja - kobitkom w ciąży - bardzo polecam książkę "Ciąża i poród naturalny" - super wegetariańskie przepisy dla przyszłej matki i generalnie bardzo pro-naturalne podejście. :-)
topcia - 2009-04-25, 00:33

Dziewuszki, gdzie można nabyć "Miłość od poczęcia"? w sieci szukam, szukam i nie znajduję ... :-/
basica - 2009-07-09, 21:26

hej
wuaśnie czytam sobie

Jean Liedloff
W głębi kontinuum
Tytuł oryginalny : The Continuum Concept
podtytuł: jak wychowaćaby nie krzywdzić

trudno ją pohytać, ale jest pdf do ściągniecia: hxxp://loveindustry.pl//files/book.pdf

słyszałam o niej wiele, warto przeczytać, by móc odkryć w sobie conieco
polecam

agaB - 2009-07-10, 00:41

A znalazłam jeszcze inną książkę Anny Kłosińskiej :Dobra dieta dla małych i dużych dzieci"
topcia - 2009-07-10, 01:43

Cytat:
trudno ją pohytać, ale jest pdf do ściągniecia: hxxp://loveindustry.pl//files/book.pdf

dzięki! przeczytałam fragment i już mnie wciągnęła ! ;-)

Malinetshka - 2009-07-10, 12:08

Cytat:
A znalazłam jeszcze inną książkę Anny Kłosińskiej :Dobra dieta dla małych i dużych dzieci"

Parę dni temu kupiłam ją w antykwariacie nawet jej nie przeglądając, bo znam Kłosińską ze "Zdrowej kuchni dla dzieci" i po przeglądnięciu w domu czuję się rozczarowana,... bo książka nie jest wege. Są przepisy z mięsem, nie wszystkie, ale sporo ich jest. Co prawda p. Kłosińska proponuje pełne zboża, dobre tłuszcze, pestki, ziarna itp., ale nawet fragment o wegetarianizmie mnie rozczarował.. Autorka powołuje się co prawda na ADA, WHO i inne organizacje, które popierają wegetarianizm, ale jakoś wyczuwam, że sama pisze bez przekonania, że dieta wege jest ok. Tzn. gdybym ja sama nie była przekonana ;) , to by mnie ta pani nie przekonała tylko zasiała wątpliwości :> A największym rozczarowaniem jest umieszczenie w literaturze (po raz kolejny) RYB w podrozdziale o wegetarianizmie :/

Cytat:
Szczególnie korzystne połączenia to zboża z warzywami, roślinami strączkowymi lub grzybami, a także warzywa z nabiałem, tłuszczem, rybą.

Lenka - 2009-11-30, 14:13

A czy ktos czytal ksiazke Kim Davis Niemowle i Dziecko Naturalne metody opieki i pielegnacji_ Jest tam cos wege? Widzialam ja na stronie internetowej i jestem ciekawa cyz jest tam cos o wegetarianskim wzchowaniu dyiecka.
Przepraszam ale cos mi klawiatura nawala...

topcia - 2009-11-30, 23:13

basica napisał/a:
hxxp://loveindustry.pl//files/book.pdf

link chyba nie jest aktualny już? chciałabym jeszcze raz mieć do niej dostęp-jakby ktoś mógł udostępnić byłabym wdzięczna :-)

excelencja - 2009-12-08, 11:19

kasienka napisał/a:
marysia napisał/a:
Tylko jak to prawnie wygląda?

to chyba piractwo, jak w przypadku przegrywania płyt...nie umieszczałabym skanu na forum raczej :roll:


A ja uważam, że w tym przypadku - kiedy nie mamy innej możliwości dopadnięcia książki - skanowanie i wysyłanie na priv jest jak najbardziej w porządku.
Chyba nikt nie lubi czytać z komputera i każda z nas wolałaby kupić ksiażkę, ale z braku laku dobre i trampki.

Jolus - 2012-08-05, 18:33
Temat postu: Książka AniD
Witajcie,
mam pytanie, jako całkiem świeża wegetarianka (2 lata) szukam książek i wiadomości o żywieniu, zwłaszcza, że mam 11 miesięcznego syna, jak na razie też wege. Czy ktoś z Was mógłby podać informację czy książka AniD ukazała się na rynku i ewentualnie podać jej tytuł? Będę wdzięczna za info tu lub na priv.

zojanka - 2015-01-05, 17:16

orientuje się ktoś, gdzie można dostać/zdobyć "Wegetariańskie mamy i dzieci" - Rose Eliot? Broszura Vivy, ale w ich sklepie jej nie widzę, na allegro i w bibliotekach też brak...
LavandUla - 2015-03-18, 14:22
Temat postu: Re: Książka AniD
Jolus napisał/a:
Witajcie,
mam pytanie, jako całkiem świeża wegetarianka (2 lata) szukam książek i wiadomości o żywieniu, zwłaszcza, że mam 11 miesięcznego syna, jak na razie też wege. Czy ktoś z Was mógłby podać informację czy książka AniD ukazała się na rynku i ewentualnie podać jej tytuł? Będę wdzięczna za info tu lub na priv.


Wiem, że wyciągam coś bardzo starego, ale... Też już się natknęłam kilka razy na zapowiedź książki i jestem ogromnie ciekawa, czy ona wyszła ostatecznie? AniaD. nie była już dość dawno na forum... :(

Ktoś coś wie? Może poratuje tytułem, jeśli jest? :D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group