wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogłoszenia drobne - Królik szuka domu

Karolina - 2008-01-24, 22:20
Temat postu: Królik szuka domu
To bardzo pilna wiadomość, skierowana do ludzi z Krakowa i nie tylko....

"witam . wiem ,że zajmuje sie pani adopcja królików. szukam natychmiastowego domu dla 2-letniego czarnego samczyka barana
turyńskiego. jego właściciel kupił go na rozród. kiedy okazało sie że samczyk nie jest do tego zdolny własciciel postanowił
pozbawić go życia. na szczęście udało mi sie go przekonać żeby tego nie robił. mam czas do tego piątku. właściciel chce za
zwierzaka 25 złotych.prosze o pomoc i ratunek dla baranka. ja nie moge go wziać ze wzgłedu na to że mam już cały
zwierzyniec. prosze o kontakt. i o pomoc inaczej króliczek zginie ."

Moja sistra zgodziła się pomóc temu króliczkowi, zapewniając mu tymczasowy domek.
Szukamy jednak osoby, która zajęłaby się nim na stałe.

Wstawiam zdjęcie - to nie jest ten króliczek, ale ta sama rasa, więc pewnie bardzo podobny.

nitka - 2008-01-25, 15:40

a gdzie sie takowego trzyma-nie w klatce, prawda??? i czy czuć królika kiedy jest w domu?
Karolina - 2008-01-25, 16:27

Moja w klatce jest tylko jak przybiega sobie podjeść, tak cały dzień lata po domu luzem. Królik pachnie wiatrem, serio jego bobki są bezwonne, siśki prawie wcale, futerko bez zapachu. Tylko sianko czuć:)
nitka - 2008-01-25, 19:22

ja chciałabym przyjaciela. spróbuję przekonać Fazola :) Czy Królik w P-ń, czy ma klatkę?, czy trzba po niego jechać do Krakowa?
Karolina - 2008-01-25, 19:56

Królik jutro będzie u mojej siostry w Krakowie, klatki nie ma. Jutro ma po niego jechać dziewczyna z SPK, sprawdzić, czy nie jest chory, w jakim jest stanie. Ponoć został pogryziony w ucho, bo hodowca (idiota) wrzucił go do klatki samicy. Jest zaszczepiony, niesterylizowany, odrobaczony. Przyjazny.
W sumie miałam go wziąć do nas, ale jeśli jest osoba chętna to bardzo dobrze:)
Nie wiem jaka jest Twoja wiedza o tych uszakach, polecam forum króliki, poczytaj sobie - zorientujesz się jakie są koszty utrzymania, potrzeby królika.
acha, jeśli się zdecydujesz to jest jeszcze kwestia czy będziesz mogła go przywieźć z Krakau.

[ Dodano: 2008-01-25, 20:03 ]
No i jeszcze jedo - królik waży 3 kilogramy - więc malutki nie jest.

[ Dodano: 2008-01-25, 20:10 ]
Tu znajdziesz jeszcze dwa z Poznania.
hxxp://forum.kroliki.net/viewtopic.php?p=38791&sid=46be1259bc68ecc5f6f535be9a5ed409#38791

kasienka - 2008-01-25, 21:36

Karolina, ale się wkręciłaś w króliki :mrgreen:

[ Dodano: 2008-01-25, 21:37 ]
to straszne, zakochuję się w królikach :mryellow: jeszcze tylko tego mi do szczęścia potrzeba :lol:

nitka - 2008-01-25, 22:27

strasznie się pożaliśmy, Faza kategorycznie nie chce królika. powiedziałam straszne rzeczy mu, i teraz jest cichy wieczór. mamy tylko 30 m kw mieszkania, i jeżeli Faza miałby go traktować jak intruza to mi krajałoby się serce :-( przepraszam Karolina, że wzbudziłam Twoją (i króliczą) nadzieję.
kofi - 2008-01-26, 00:48

Może Fazie zmięknie serce. U nas ze 2 miesiące temu obyła się podobna awantura o kota, który przyszedł na kolację i zaprzyjaźnił się z psami (ale nie z kotką). Wieczorem absssolutnie nie, a rano R. już snuł plany, że trzeba go będzie odrobaczyć.
(Niestety kot nie był bezdomny :-? :lol: i wrócił do siebie).
Dzisiaj widziałam na wystawie sklepu zoologicznego w Gdyni takiego biednego królika, że gdybym miała go w co zabrać (no i gdyby R. się zgodził) pewnie bym go kupiła. Siedział biedak i trząsł się, wyglądał jak pluszowa zabawka, a oczy miał takie, że ... ekh, ciekawe, jak króliki z kotami...

Karolina - 2008-01-26, 10:35

kofi napisał/a:
ciekawe, jak króliki z kotami...

bywa naprawdę różnie, ale czasem się udaje. Zalezy jaki jest kot, jesli bardzo bojowy to odpada. Króliki są fizycznie bardzo delikatne a koty mogą je traktować jako zabawkę. Oczywiście w rzeczywistości mogą się bardzo zaprzyjażnić.
Kofi na miejsce tego kupionego królika pojawiłby się następny, a poten kolejny. Napędzanie maszynki hodowlanej...
Ale rozumiem Cię, takie kochane zwierzatko do uratowania i tyle miłości w sercu...
Faza, królik na razie będzie mieszkał w małym pokoju naszym, Mateusz też sądzi, że tymczasowo. Jeśli nie znajdę mu mieszkania, to wykastruję i zostanie z nami, jeśli zaprzyjażni się z Budyńką.

[ Dodano: 2008-01-26, 10:36 ]
A tak pytam tylko Faza nie lubi zwierząt?

nitka - 2008-01-26, 10:47

Faza miał kiedyś przyjaciela znajdę Czesława (wilczura). Po jego stracie ma taki jakby lęk przed przywiązaniem się do zwięrząt. Faza ceni sobie bardziej przyjaźń zwierzęcą niż ludzką. Muszę trochę popracować nad tym. Wczoraj próbowałam mu wytłumaczyć, że koleś miał przedmiotowe podejście-królik nie zdolny do rozrodu, to narty!. Bardziej Faze ruszało to, że u nas nie ma miejsca i królik będzie się męczył. Powiedziałam też, że nie wyobrażam sobie trzymać go w klatce, ale nie i koniec. Dojdzie do tego, że w końcu kogoś przyprowadzę do domu, i nie ędzie miał wyjścia (tak jak wyjścia nie miał jego ojciec, kiedy F. przyprowadził Czesia).
pao - 2008-01-26, 11:17

wiesz, jak już mój ojciec polubił chomika (ale i tak mówił na niego "robak w futrze") a mój mąż polubił koty to i Faza króliczka polubi ;)
nitka - 2008-01-26, 12:29

pao napisał/a:
robak w futrze
:-D
kasienka - 2008-01-26, 15:05

nitka napisał/a:
Faza miał kiedyś przyjaciela znajdę Czesława (wilczura). Po jego stracie ma taki jakby lęk przed przywiązaniem się do zwięrząt.

U mojego M. dokładnie to samo :) dlatego średnio chciał kota i widzę, że nadal jednak trochę go na dystans bierze...

Karolina - 2008-01-26, 16:54

Nitka - możesz mu powiedzieć, że masz wstrętną znajomą z wegedzieciaka - będzie trzymała królika w klatce, w porównaniu z tym macie metrażowy raj:)
A tak serio to moja króliśka z własnego wyboru kica tylko po pokoju, w kuchni idzie tylko na jedzonko, do przedpokoju i drugiego pokoju wogóle nie wychodzi, choć 24h ma pootwierane drzwi.
W każdym razie królas jest już u mojej siostry, przywiezie go do nas jak będzie jechała na ferie. Ponoć strasznie kochany jest.

[ Dodano: 2008-01-28, 18:07 ]
Królik jest chyba na coś chory...Ma mokry nos, To niedobrze, jutro dziewczyna z Adopcji SPK zabierze go do weta. Się okaże...

nika - 2008-01-30, 01:56

Witam.
U mnie w domu niedawno pojawił sie Królik, taki dwuletni nikomu już niepotrzebny i choć nie planowałam to nie miałam wyjścia bo inaczej spotkałoby go wypuszczenie na wolność do lasu. Nie miałam pojęcia co się robi z królikami i bardzo obawiałam się reakcji kotów, które z nami mieszkają (do łagodnych nie należą i nawet psa udało im się sterroryzować). Królik zadomowił się w jakieś dziesięć minut i teraz gania koty po całym domu(przynajmniej mają trochę ruchu), zdaża mu się oberwać od kota, ale raczej symbolicznie i nic mu się nie dzieje. To milutkie, czyściutkie, kochane, cichutkie i małoszkodliwe zwierzątko i wcale nie takie delikatne, spokojnie znosi zabawy z moją córką (no ale ona szacunku do zwierząt przez niezbyt delikatne koty nauczona).
Mam nadzieję, że i ten królik znajdzie dobry dom, dla mnie kolejny zwierz to już raczej ostateczność (pewnie do czasu, aż jakiś sam nie przyjdzie).

Kamm - 2008-01-30, 05:14

Karolina napisał/a:
Królik pachnie wiatrem, serio jego bobki są bezwonne, siśki prawie wcale, futerko bez zapachu. Tylko sianko czuć:)


Fakt , krolik pachnie wiatrem , jak sie wygrzeje na parapecie to sloncem , swiezym siankiem , owocem ktorego wlasnie wszamal itd .

Ale ze siuski i bobasy krolisia sa bezwonne to sie juz nie zgodze . Oczywiscie ten juz dorosly wiec okres dojrzewania ma za sobą , wiec najgorsze zapachy z tym związane rowniez . Jednak nie ma sie co czarowac , bobki i siuski pachną , jesli jednak sprząta sie dosc często to moze to byc niewyczuwalne . Dodatkowo jest to samczyk wiec zapach owych bobkow ma intensywniejszy . No i trzeba wiedziec ze zapach jest zalezny od tego co krolisi jada , jesli odzywia sie ok i pochlania duze ilosci swiezego siana to bobki będą w miare suche , jesli dopusci sie do nie zjadania cekotrofow to wtedy z zapachem nie fajnie bo cekotrofy to istny smrodek , jesli kupki będą rozpadające sie za suche to tez dadzą o sobie znac .

Nie zniechęcam , tylko fajnie jak bierze sie krolisia pod pach swiadomie a nie jako sympatyczną kuleczkę zabawkę , bo to zwierzątka z charaktrerem , niekiedy bardzo mocnym ;-)

nitka napisał/a:
mamy tylko 30 m kw mieszkania


My mamy kawalerke 28m kw i krolas zadowolony , kica po wszystkich pomieszczeniach ;-)


Karolina napisał/a:
dla 2-letniego czarnego samczyka barana
turyńskiego.


Jezeli czarnego to nie turynskiego , turyny to wlasnie rodzaj umaszczenia taki jak na zdjeciu .
Karolina czy masz juz realną fotkę krolaska ? ;-)


nika napisał/a:
To milutkie, czyściutkie, kochane, cichutkie i małoszkodliwe


O a to wlasnie obraz przedstawiania krolisia jako slodkiej zabawki , często jednak nie ma co na takie zachowanie liczyc . Maloszkodliwe ? chyba trzymane w klatce ... gdy maja mozliwosc to lubią obgryzac wszytko co sie da , nasz juz tyle poniszczyl ze straty sa ogromne , ale i tak jest bardzo kochany , jednak nie za to ze jest cichutki bo szaleje w domu jak wariat , psoci itd . Jednak i tak wole krolika z charakerem niz takiego jak opisany niby wzorzec krolika wyzej ;-)

Karolina - 2008-01-30, 08:39

Kamm, wizisz każdy królik ma swój chrakterek:) Bobki i siuśki mojej Budyńki są naprawde bez zapachu! Ona jest samiczką i to dlatego, czarny król ponoć robi śmierdzące. Ale niekastrowany jest. Co do gryzienia - mój królik podgryzł lekko prześcieradło i narzutę ale robi to wyłacznie w stresujących sytuacjach. Kabla nawet żadnego nie tknęła. Jak kiedyś zamknęłam ja na noc w klatce to podgryza la kuwete ze stresu.
Zdjęcia nie mam, może i nie turyński. Się nie kłócę ;-)

[ Dodano: 2008-01-30, 08:41 ]
Nika jeśli chcesz to Twój apel mogę umieścić na forach o królikach oki?

Kamm - 2008-01-30, 10:54

Zapewniam ze moj nie gryzie z powodu sytuacji stresujących , gryzie wszytko namiętnie bo lubi , oczywiscie udaje sie przewaznie tylko wtedy kiedy nikt nie patrzy ... Np . dzisiaj rano zgryzl kolejną ksiązke :-|
Karolina - 2008-01-30, 10:57

Kamm napisał/a:
moj nie gryzie z powodu sytuacji stresujących

no nie miałam na myśli, że tak go stresujecie, tylko że co królik to charakterek :-P
a dzisia w nocy znowu wskoczyła na łóżko, wiciągnęła się jak sznurek i do głaskania się nastawia. Potem zaczęła lizać moją poduszkę, a potem moją brew i czoło. Jak tu nie kochać...

Kamm - 2008-01-30, 17:16

Cytat:
Królik jest chyba na coś chory...Ma mokry nos, To niedobrze, jutro dziewczyna z Adopcji SPK zabierze go do weta. Się okaże...
_


Wiadomo juz cos ? Ma troszke wilgotny nos czy jakąs wydzieline moze dodatkowo ? A ogolnie jest ruchliwy czy osowialy ? Jak z jedzeniem ? Mam nadzieje ze to nic powaznego i nie zostanie niepotrzebnie naszprycowany lekami .. Z domowych sposobow polecam zrobic mu herbatke z tymianku i wlac poprostu do poidelka niech pije , u nas na katarek sie sprawdza .
Nie wiesz czy byl szczepiony na pasterelloze ?

nika - 2008-01-30, 18:28

Absolutnie nie chodziło mi o przedstawianie królika jako zabawki, po prostu takiego mam -idealnego domownika, w klatce spędził kilka pierwszych nocy a teraz nigdy nie jest zamykany, nie ma takiej potrzeby. Nie znam innych królików, ale ten jest właśnie taki milutki, czyściutki, kochany,... (choć możliwe, że ja mam zawyżoną tolerancję na zachowanie zwierzaków).


Karolina- oki, (ja jesze nie znalazłam tego forum, ale się tam dogrzebię)

Karolina - 2008-01-30, 18:55

Kamm, okazało sie, ze po prostu był ugryziony w nosek i jest małe zapalenie. niestety dostał na to antybiotyki w strzykawce.
nika to ja dam ogłoszenie, a nuż ktoś się trafi...

nika - 2008-01-30, 19:19

Karolino
Myśmy się źle zrozumiały, ja myślałam, że chcesz, gdzieś, coś zacytować z tego co napisałam, trochę mnie to zdziwiło, bo nie wydawało mi się żebym napisała coś do zamieszczania gdzie indziej, ale różnie to bywa więc napisałam ok.
teraz kiedy napisałaś, o ogłoszeniu, dokładnie doczytałam co napisałam i widzę, że faktycznie mogło z tego wynikać, że ja chcę oddać królika. ale NIE NIE NIE.

Pisząc "Mam nadzieję, że i ten królik znajdzie dobry dom, dla mnie kolejny zwierz to już raczej ostateczność " miałam na myśli tego królika, który teraz szuka domu i to, że nie mogę go niestety zabrać do siebie, w żednym wypadku nie chcę się pozbywać.

Przepraszam, że narobiłam zamieszania, ale nie było to celowe, po prostu źle się wyraziłam.[/b]

Karolina - 2008-01-30, 20:08

no to całe szczęście bo też mi to niejednoznacznie brzmiało:)
Kamm - 2008-01-30, 20:21

Karolina napisał/a:
Kamm, okazało sie, ze po prostu był ugryziony w nosek i jest małe zapalenie. niestety dostał na to antybiotyki w strzykawce.


Ojej biedny to będzie teraz wymęczony i slabiutki :-( . Podajcie mu lakcid przy antybiotyku .

Karolina - 2008-01-30, 23:27

Tak własnie myślałam, ale jak formalnie to przeprowadzić? rozpuścić w wodzie i dać do picia?
Kamm - 2008-01-31, 07:11

Karolina, lakcid podaje sie wedlug wagi . To juz jest dorosly krolis wiec spokojnie mozesz podac ampulke dziennie . Miksture przygotowujesz wieczorem a podajesz dopiero rano . Tzn urywasz górę ampulki i wlewasz do niej przegotowanej wody , odstawiasz do lodowki i rano podajesz . Ampulke ( czyli te kilka ml ) wylej mu rano na spodeczek powinnien wylizac , chyba ze wiesz juz ze jest wybredny w smakach to mozesz rozgniesc kawaleczek banana i wymieszac z zawartoscia ampulki i taką papke podac . Z bananem nie przesadzac bo kaloryczny ;-)
Karolina - 2008-01-31, 09:40

Kamm wiesz dziwna historia się zdarzyła. Moja siostra w nocy wyjechała w pilnej sprawie do domu, wzięła ze soba krósliśka. We wrocławiu pomyliła pociągi i wsiadła na poznań. co za freudowska pomyłka...o 11.00 król będzie u nas. I tu moje pytanie. Będę go trzymac w drugim pokoju, czy mogę mojej budyńce zabrać klatkę i dać jemu? Dopóki on się nie przyzwyczi do nowego miejsca i zeby nauczyc go czystosci? Ona i tak tylko na jedzenie wchodzila do klatki, dzisiaj i tak juz same dno jej zostawiłam na noc bo te druty hałasują.
Kamm - 2008-01-31, 10:38

No dziwna ;-) ale jakze szczęsliwa :-)

Co do klatki to tak , rozumiem ze Budynka nie przesiaduje w klatce bo woli kicac po domku . Jednak tutaj nie o zamykanie chodzi a o taki jej wlasny kąt . Ja jestem za tym ze nawet kiedy krolis nie przesiaduje w klatce , wchodzi tak tylko aby skorzystac z toalety czy zjesc cos to powinien ją miec z takiego prostego powodu ze powinien miec miejsce ktore jest tylko jego , wie ze moze czuc sie tam bezpiecznie , ze kiedy nie ma ochoty na kontakty z nikim moze sobie do niej wejsc i nikt pod zadnym warunkiem nie będzie mu tam wsadzal ręki , wyciągal go , dotykal itd . To takie jego teretorium , jego wlasnosc . Nasz jak sie zdenerwuje to idzie do klatki i wie ze nie ma mowy zeby go z niej wyciągac dopoki sam nie będzie mial na to ochoty .

No ale ty masz w tej chwili taką sytuacje podbramkową nie masz drugiej klatki wiec musisz sobie to jakos rozplanowac , nowy krolis tez nie moze byc wyciągnięty tak na pokoj i tyle , tez musi miec to swoje miejsce , wiec pewnie będziesz musiala dac mu klatke Budynki , chociaz mozliwe ze nie bedzie mu odpowiadala jezeli będzie czul jej zapach .

A kuwety dwie masz ? Bo oczywiscie jedną musisz zostawic budynce , drugą miec dla nowego goscia , rozumiem ze jesli piszesz ze chcesz go nauczyc czystosci to niestety nie zostalo to zrobione wczesniej i zalatwia sie gdzie popadnie ... W takim razie jak będziesz mu dawala kuwete to najlepiej zeby razem z zwirkiem mial troszke bobkow Budynki zeby zrozumial do czego miejsce sluzy .

Powodzenia ! ;-)

Karolina - 2008-01-31, 18:43

Budyń ma swoje nietykalne miejsce za sofą, nigdy jej stamtad nie ruszamy. Swojej klatki nigdy nie lubiła, zauwazyłam, że nawet jedzonko wynosi w pyszczku i zjada pod wejsciem...moze ma złe wspomnienia zwiazane z poprzednim domem...nie wiem.
Nowy jest od niej wiekszy, jego głowa to jak dwie jej. Bobki to samo.daje sie głaskac, je ogromne ilosci siana! strasznie ma poszarpane te uszątka, na ciele strupki. Oczka takie zabiedzone, widac w nich normalnie wszystko...

Kamm - 2008-01-31, 18:58

Cytat:
strasznie ma poszarpane te uszątka, na ciele strupki. Oczka takie zabiedzone, widac w nich normalnie wszystko...
_________________


:-( A oglądal mu jakis konkretny wet te strupki ? Zeby to nie byla grzybica ... Wlasnie tak przy podawaniu antybiotyku to uwazajcie na grzybki , bo przy takim spadku odpornosci lubią się krolaskom przyplątac..

Karolina - 2008-01-31, 20:03

To była wetka, która ma umowe z SPK w Krakowie, gabi mówi że super babka, bardzo dobre ma podejście, królikowe. Była u niej dwa razy.
Wszystkie rany sa już zastrupione i teraz strupki zaczynają się wykruszać. Nic mokrego się z nimi nie dzieje.
Biedny królik nie wie co to jest kuwetka i myśli, że to legowisko. Chociaż sukces i większość kup już zaczyna do niej robić. Siuśki też. Więc jest nadzieja:)

Kamm - 2008-02-01, 08:15

Karolina napisał/a:
Biedny królik nie wie co to jest kuwetka i myśli, że to legowisko. Chociaż sukces i większość kup już zaczyna do niej robić. Siuśki też. Więc jest nadzieja:)


Kroliki nawet jak wiedzą do czego sluzy kuwetka to lubią w niej przesiadywac a nawet spac :shock: ze względu na intensywny w niej swoj zapach ;-) Jednak to nie tyczy sie tego przypadku pewnie :-P

Co do wetki no to bardzo fajnie , bo niestety jest bardzo malo wetow ktorzy znaja sie na kroliczych dolegliwosciach , na kotach , psach to sie kazdy zna , ale jak sie przyjdzie z krolikiem to juz jest problem , ile ja sie kiedys najezdzilam za wetem kroliczym ... i tak przewaznie wychodzi na to ze musze osobiscie go nakierowac na to co to moze byc itd ;-)

Karolina - 2008-03-13, 19:51

Proszę o usunięcie tego tematu, jest już nieaktualny.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group