wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek przedszkolny - 3-latki

- 2008-03-03, 13:21
Temat postu: 3-latki
Ciekawa jestem jakie są Wasze trzylatki.
Naszą aktualnie cechuje parę faz:
*faza na zabawę w dialogowanie, głównie lalkami i miśkami ale wszystkim można dialogować, nawet ziemniakiem z zupy ;) Ta zabawa pochłania praktycznie całe dnie
*faza na naśladowanie-lubi się bawić w kopiowanie naszych ruchów bądź powtarzanie po nas wszystkiego co mówimy
*faza na brak czasu na jedzenie :roll: trochę posiedzi nad talerzem i już Ją gdzieś ciągnie. Najgorsze, że ciągle liczy na to że będę Ja karmić :roll: :roll: :roll: generalnie ciągle tłumacze Jej, że ktoś kto potrafi jeść sam je sam, tak jak ja i tato, pozatym Ona je sama odkąd skończyła rok, więc co to za ściema-ale raz pokarmiłam Ja i okazało się, że zjadła wtedy wszystko a tak zjada jakąś 1/3 lub 1/2 obiadu jak dobrze pójdzie. Ręce mi czasem opadają, mam to olać i przeczekać( z głodu chyba nie umrze)? bo przecież karmienie Jej będzie bez sensu...
*niestety faza na krzyk, jak Jej coś nie odpowiada protestuje krzykiem i próbuje wymusić tak swoje racje co oczywiście się nie udaje-potrafi się drzeć nawet po 15 min non-stop...ale się nie dajemy ;)
*lubi mieć jak największy wpływ na to co na sobie nosi

co lubią Wasze trzylatki?
Nasza:
*lepić z różnych mas (plasteliny, modeliny itd)
*czytać bajeczki, zwłaszcza o Kubusiu Puchatku i wszelkich księżniczkach
*bawić się lalkami i miśkami (wcześniej np nie wykazywała zainteresowania nimi)
*bajkę "W 80 dni dookoła świata" - utożsamia się z głównym bohaterem-Lwem Willym Fogiem ;)
*standardowo bieganinę po placach zabaw (zwłaszcza teraz jest wygłodniała po zimie)
*standardowo nadal taniec i śpiew
*lubi odgrywać role które obserwuje w życiu-np. bawi się, ze jest mną albo Jacem i idzie do pracy sprzedawać kolczyki ;) oczywiście ma też braciszka w brzuszku którego tam karmi itd ;)

Jagula - 2008-03-03, 14:05

Mój Radek już niedługo będzie 4 latkiem ale generalnie wszystko się zgadza :mryellow: , utożsamia się nie tylko z Willim Fogiem ale z większością kreskówkowych bohaterów. Dialogowanie w rozszerzonej wersji- "pomów nim" ;-)
I jedna- pewno ważna- różnica: pozwala się ubierać w to co ja chcę i tylko sporadycznie coś wymyśla

dynia - 2008-03-03, 14:22

Jagula napisał/a:
Mój Radek już niedługo będzie 4 latkiem ale generalnie wszystko się zgadza :mryellow: , utożsamia się nie tylko z Willim Fogiem ale z większością kreskówkowych bohaterów. Dialogowanie w rozszerzonej wersji- "pomów nim" ;-)
I jedna- pewno ważna- różnica: pozwala się ubierać w to co ja chcę i tylko sporadycznie coś wymyśla

No to moja Jaga jest chyba Radkiem w wersji girl bo pod wszystkim mogłabym sie podpisać ;-)

kamma - 2008-03-03, 15:55

Irma?
JedzeNIE!NIE!NIE! Nie ma czasu, w sumie identycznie jak u ańowej Jagody. Jak pokarmię, to zjada taką porcję, że i ja bym się nie powstydziła. Ale uwielbia grzanki i te zazwyczaj zje sama. Ma też straszną fazę na słodycze, zwłaszcza na vegan czekoladę. Myślę, że potrzebuje kalorii do tego całego biegania, które kończy się wraz z zaśnięciem.
Lubi rysować, również w graficznych programach komputerowych.
Lubi dinozaury i kosmos, o naszym układzie słonecznym wie już niemal wszystko. I w ogóle uwielbia książki dydaktyczne.
Kocha Fifi-Niezapominajkę, która ostatnio wyparła Boba Budowniczego z piedestału ;)
Kolor różowy rządzi niepodzielnie, choć nieróżowe rzeczy też można jej założyć. Ale gdy ubiera różowe, to aż skacze z radości.
Uwielbia bawić się lalkami jako bobasami, nawet do cyca je przystawia :)

Jaka jest?
Wesoła i pełna energii, ma wspaniałe poczucie humoru. Troskliwa, zwłaszcza wobec niemowlaczków (Emil kasieńkowy cały wycałowany), ale i dorosłych, których kocha. Jest bardzo wrażliwa na krzywdę ludzi oraz zwierząt, nawet wyimaginowanych. Z tego powodu nie darzy sympatią Tyranozaurów oraz rosiczek.

malina - 2008-03-03, 15:57

ań napisał/a:
*lepić z różnych mas (plasteliny, modeliny itd)
*czytać bajeczki, zwłaszcza o Kubusiu Puchatku


U nas to samo - teraz na topie(po Teletubisiach, Braciach Koala,jakiejs bajce o weterynarzu) jest Kubus Puchatek.Zgodnie z przezywana fascynacja kazdy z rodziny jest jakąś postacia i tylko tak się do niego zwraca co bywa bardzo zabawne) Książeczek potrafi słuchac przez dwie godz jednym ciągiem,dłużej nie sprawdzałam ;-)
-malowanie,w dalszym ciągu wszelkie układanki
-zabawy w sklep gdzie Zu sprzedaje( min samo-gotujące sie ziemniaki,samo-obierające się banany,samo-jedzący chleb itd)
-uwielbia słuchać wymyślanych przez nas historii,sama tez niezle wymyśla
- granie na keybordzie i tańce
-bardzo lubi swojego laptopa,uwielbia liczenie i wszystko co związane z literkami
-do tego wszelkie wygłupy,bitwy na poduszki,skakanie po łóżku ...


- jest bardzo samodzielna,na każdym kroku chce podkreślać swoją niezależność.Cały czas próbuje na ile sobie może pozwolić,sama robi zakupy w sklepie(pod moim nadzorem oczywiście)
-jest pełna energii,ciągle skacze,biega
-ma super poczucie humoru,wymysla świetne rymy i powiedzonka
jest też bardzo wrażliwa
ań napisał/a:
*faza na brak czasu na jedzenie :roll: trochę posiedzi nad talerzem i już Ją gdzieś ciągnie. Najgorsze, że ciągle liczy na to że będę Ja karmić :roll: :roll: :roll: generalnie ciągle tłumacze Jej, że ktoś kto potrafi jeść sam je sam, tak jak ja i tato, pozatym Ona je sama odkąd skończyła rok, więc co to za ściema-ale raz pokarmiłam Ja i okazało się, że zjadła wtedy wszystko a tak zjada jakąś 1/3 lub 1/2 obiadu jak dobrze pójdzie. Ręce mi czasem opadają, mam to olać i przeczekać( z głodu chyba nie umrze)? bo przecież karmienie Jej będzie bez sensu...

U nas identycznie ale zdarza się,że ją karmie(rano jaglanką,potem zupą),inne rzeczy raczej je sama,a z tymi szkoda jej czasu bo to za długo trwa.
-poza tym,ze z jednej strony chce być niezależna z drugiej cały czas nas całuje,chce zebysmy się razem przytulali,ciągle mówi nam jak nas kocha
-uwielbia swoich dziadków,chce cały czas do nich jezdzić i koniecznie zostawac na noc(najlepiej bez nas :mryellow: )
-jest tez niezłym nerwusem,niestety tak jak my :roll: - wkurza się strasznie jak czegoś nie umie,jak coś jest dla niej zatrudne itd

Jagula - 2008-03-03, 19:55

Cytat:
-jest tez niezłym nerwusem,niestety tak jak my :roll: - wkurza się strasznie jak czegoś nie umie,jak coś jest dla niej zatrudne itd

też się pod tym podpisuję...i ten brak czasu na jedzenie...ponieważ dochodzą mnie odgłosy z łazienki - od jakiegoś czasu nie znosi mycia głowy!!!

Nie dość,że sam się utożsamia z bohaterem aktualnie na topie to nam też wymyśla role (jak był Remim z Ratatuja to my resztą z kuchni...teraz jest Rudim z "wpuszczonych w kanał " ja jego dziewczyną a tata oczywiście żabulem :mryellow: )- tata zawsze jest czarnym charakterem :mrgreen: :mrgreen: Jest makabrycznie o mnie zazdrosny ("zostaw moją żonkę!")

alcia - 2008-03-03, 22:04

Kaja z jedzeniem jest taka sama jak wszystkie inne 3-latki, z tego co widzę. No przynajmniej widzę teraz, że to normalne. :)
Jeść lubi, ale zwyczajnie nie ma czasu. A nawet jak czas się znajdzie, to co chwilę zapomina o tym, że właśnie je i trzeba jej to co chwilkę uświadamiać. Straszna z niej gaduła, non stop nawija o tym co jej akurat do głowy strzeli i to jej tym bardziej utrudnia pamiętanie o jedzeniu. Też miewam ten problem, czy pomóc jej trochę i mieć pewność, że coś w brzuchu siedzi, czy zdać się na nią i godzić się z tym, ze zjada 1/3 z tego, co normalnie by zjadła ze smakiem. :-| Wiecie.. ona raczej z tych szczupłych, więc wolałabym by jadła tyle ile jej trzeba (a nie tyle, na ile jej czas jej pozwoli), ale też chcę się trzymać "zdrowych" zasad - czyli nie karmić i nie trzymać przy stole na siłę ile wlezie... Efekt jest taki, że ostatnio nie je zbyt wiele.

Ulubione zabawy: scenki scenki scenki. Sama ze sobą może tak dosyć długo, albo mnie wciąga tłumacząc kim mam być i co robić ;) Śmieszy mnie to, jak słyszę z pokoju obok różne role odgrywane odpowiedni zabarwionym głosem. I tak mamy szpital, przyjęcia urodzinowe, mamusię i dziecko, gotowanie i karmienie różnych zabawek, zawody - typu listonosz, strażak, policjant, pani w sklepie itp.... :)

Kaja ma bardzo bogate słownictwo. Uwielbiam z nią rozmawiać, ostatnio używa tak świetnych określeń w rozmowach, typu: jestem zachwycona twoją bluzką mamusiu, coś tam jest przepiękne, prześliczne, jestem bardzo bardzo bardzo bardzo (im bardziej, tym więcej tych słów ;) ) oburzona, zdenerwowana, zaskoczona, smutna, itp.. Poza tym strasznie mnie naśladuje - to jak mówię, co robię, zwłaszcza w stosunku do Leny czy Konrada. Muszę się teraz nieźle pilnować :) Wytyka mi wszystkie błędy - a mówiłaś że to, a mówiłaś ze tamto, nie wolno tak mówić, nie wstawaj, bo jeszcze nie zjadłaś itp. :) Szok, jaka jest bystra, jak łatwo kojarzy różne fakty. I jaką ma pamięć... (ma pewno 100 razy lepszą ode mnie)


A jej ulubione zabawy to:
- budowanie z klocków - głownie place zabaw, zagrody, drogi, lotniska, domy, zamki
- lepienie z ciastoliny, plasteliny - teraz na topie koraliki (nie wiedzieć czemu ;) ), poza tym wszystko co jej do głowy wpadnie
- zabawianie siostry - skakanie, wygłupy, chichoty
- śpiewanie - to robi tak mimowolnie - śpiewa prawie cały czas. Albo wymyśla, albo coś, co gdzieś usłyszała i jesteśmy w szoku gdzie..
- planowanie przyszłości - jak to będzie, jak będzie miała dzieci, co będziemy robić.. uwielbia roztaczać różne wizje, ten zamyślony wzrok, abstrakcyjne pomysły.. Tak samo czasem mówi o przeszłości, potrafi tak "popłynąć", co to ona z kimś nie robiła ;)
- lalki - przebieranie (w ciuchy siostry :roll: ), karmienie piersią, usypianie itp.
- przebieranie
- czytanie - to zawsze było dla niej na topie
- malowanie, rysowanie, wycinanie, klejenie - też zawsze na topie
- pisanie literek, liczenie

kamma napisał/a:
Wesoła i pełna energii, ma wspaniałe poczucie humoru. Troskliwa, zwłaszcza wobec niemowlaczków (Emil kasieńkowy cały wycałowany), ale i dorosłych, których kocha. Jest bardzo wrażliwa na krzywdę ludzi oraz zwierząt, nawet wyimaginowanych. Z tego powodu nie darzy sympatią Tyranozaurów oraz rosiczek.

Kaja bardzo podobnie :) Strasznie jest wrażliwa, kocha zwierzątka, ludzi. Bardzo sie przejmuje i wczuwa w życie innych. Bardzo przeżywa w domu to co widziała gdzieś przypadkiem. Troskliwa, zwłaszcza jeśli chodzi o Lenkę. Mogę jej ufać całkowicie, dba o nią, pilnuje, by nic się jej złego nie stało, by nie wzięła do rączki czegoś, co mogło by jej zaszkodzić. Kiedyś Lena dorwała jakiegoś gwoździa, nie wiem skąd się tam wziął, ale Kaja tak to przeżyła, takie larum podniosła od razu w domu, potem strasznie płakała, ze Lenie mogło się coś stać. Tak samo jest zawsze, gdy Lena zbliży się do jakiegoś kabla, czy weźmie coś małego do ręki.

Poza tym zrobiła się bardziej płaczliwa niż kiedyś. Tzn. łatwo ją urazić. k. tak nieraz palnie coś bezmyślnie, później przytulam ją prze parę minut. Ja też nieraz coś powiem podniesionym głosem ona to inaczej odbierze niż przewidywałam i trzeba ją uspakajać. Zwłaszcza jak jest zmęczona, muszę być bardzo delikatna wobec niej.

Uwielbia dzieci, przyjęcia, spotkania, popisy, wygłupy, tańce, wrzaski :)

taki wesoły, popyrtany dzieciak :mryellow:

- 2008-03-04, 10:56

alcia napisał/a:
Kaja z jedzeniem jest taka sama jak wszystkie inne 3-latki, z tego co widzę. No przynajmniej widzę teraz, że to normalne. :)
Jeść lubi, ale zwyczajnie nie ma czasu. A nawet jak czas się znajdzie, to co chwilę zapomina o tym, że właśnie je i trzeba jej to co chwilkę uświadamiać. Straszna z niej gaduła, non stop nawija o tym co jej akurat do głowy strzeli i to jej tym bardziej utrudnia pamiętanie o jedzeniu. Też miewam ten problem, czy pomóc jej trochę i mieć pewność, że coś w brzuchu siedzi, czy zdać się na nią i godzić się z tym, ze zjada 1/3 z tego, co normalnie by zjadła ze smakiem. :-| Wiecie.. ona raczej z tych szczupłych, więc wolałabym by jadła tyle ile jej trzeba (a nie tyle, na ile jej czas jej pozwoli), ale też chcę się trzymać "zdrowych" zasad - czyli nie karmić i nie trzymać przy stole na siłę ile wlezie... Efekt jest taki, że ostatnio nie je zbyt wiele.
no właśnie mam dokładnie ten sam dylemat co Ty...
Dodatkowo nie chce Jej karmić dlatego, ze za niedługo pojawi się Lew i nie chcę aby kojarzyła Jego pojawienie się z olewaniem Jej(do tej pory mama karmiła ateraz nie karmi...)

*Jaga jeszcze bardzo lubi kąpiele (wciąż), spędza po pół godz, po 40 min, trzeba Ją czasem namawiać do wyjścia bo woda już chłodna.
*oczywiście mega samodzielna, wszystko sama. I świetnie sobie radzi z tym, co mnie bardzo cieszy, zwłaszcza, że brat na horyzoncie coraz bliżej.
alcia napisał/a:
śpiewanie - to robi tak mimowolnie - śpiewa prawie cały czas. Albo wymyśla, albo coś, co gdzieś usłyszała i jesteśmy w szoku gdzie..
Jagoda ma to samo, pozatym uwielbia wymyślać jakieś śmieszne teksty. Moje ulubione to "mama nie od dzisiaj...i coś tam coś tam..." Ona wie o tym i zawsze ze specjalnym spojrzeniem w moją stronę to śpiewa ;)

*no właśnie, ma świetne poczucie humoru-odpowiadające dokładnie naszemu. Zastanawiam się czy to kwestia fuksa czy może po prostu podłapała od nas.

Generalnie jest typem urwisa i żywego srebra

malina - 2008-03-04, 11:07

alcia napisał/a:
Poza tym zrobiła się bardziej płaczliwa niż kiedyś. Tzn. łatwo ją urazić. k. tak nieraz palnie coś bezmyślnie, później przytulam ją prze parę minut. Ja też nieraz coś powiem podniesionym głosem ona to inaczej odbierze niż przewidywałam i trzeba ją uspakajać. Zwłaszcza jak jest zmęczona, muszę być bardzo delikatna wobec niej.


U nas identycznie!

alcia napisał/a:
Kaja ma bardzo bogate słownictwo. Uwielbiam z nią rozmawiać, ostatnio używa tak świetnych określeń w rozmowach, typu: jestem zachwycona twoją bluzką mamusiu, coś tam jest przepiękne, prześliczne, jestem bardzo bardzo bardzo bardzo (im bardziej, tym więcej tych słów ;) ) oburzona, zdenerwowana, zaskoczona, smutna, itp.. Poza tym strasznie mnie naśladuje - to jak mówię, co robię, zwłaszcza w stosunku do Leny czy Konrada. Muszę się teraz nieźle pilnować :) Wytyka mi wszystkie błędy - a mówiłaś że to, a mówiłaś ze tamto, nie wolno tak mówić, nie wstawaj, bo jeszcze nie zjadłaś itp. :) Szok, jaka jest bystra, jak łatwo kojarzy różne fakty. I jaką ma pamięć... (ma pewno 100 razy lepszą ode mnie)

I tu tak samo :-) Co chwila na zadane pytanie słysze "Musze to przemyśleć,przeanalizować dokładnie,rozważyć i tak ze wszystkim.Co do wytykanie błedów to już nas kilka razy zawstydziła porządnie łapiąc na tym o czym mowimy,ze nie powinna tego robić.Trzeba sie pilnować na każdym kroku.
Ostatnio była dobra na imieninach mojej mamy.Kilka dni wczesniej babcia stwierdziła,ze nie powinna jesc słodkich rzeczy bo ma gruby brzuch i nie moze dopiąć spódnicy(przesada ).No i poźniej na imieninach,przy wszystkich gosciach sięgneła po kawałek ciasta Usłyszała oczywiście "Babciu,nie powinnaś jeść słodyczy,zobacz jaki masz gruby brzuch!Zapomniałaś już,ze w nic sie nie miescisz??"
Do tego jest bardzo bezpośrednia - pyta wszystkich o wszystko,co tylko przyjdzie jej do głowy.Bardzo często wprawia ludzi w takie zakłopotanie,ze nie moge powstrzymać się od śmiechu :mryellow:

Malati - 2008-03-04, 11:18

malina napisał/a:
Babciu,nie powinnaś jeść słodyczy,zobacz jaki masz gruby brzuch!Zapomniałaś już,ze w nic sie nie miescisz??"


:lol: :lol:

alcia - 2008-03-04, 13:47

malina napisał/a:
Do tego jest bardzo bezpośrednia - pyta wszystkich o wszystko,co tylko przyjdzie jej do głowy.Bardzo często wprawia ludzi w takie zakłopotanie,ze nie moge powstrzymać się od śmiechu :mryellow:

To Kaja jest raczej nieśmiała, dopóki się z kimś nie oswoi. Przy innych nie jest raczej do końca sobą, jest raczej cicha i ostrożna.
malina napisał/a:
Co chwila na zadane pytanie słysze "Musze to przemyśleć,przeanalizować dokładnie,rozważyć i tak ze wszystkim.

to jak u nas :)

dynia - 2008-03-04, 15:22

Powiem Wam,ze Jaga wkracza juz powoli w fazę zachowania 3,5-4 latki zachowanie ,o którym piszecie było do niedawna u nas bardzo zblizone ale teraz Jadzia staje sie bardziej zamknieta w sobie ,refleksyjna,czesto sie zamysla nad czyms jest bardzo uparta wszystko musi byc po jej mysli ,zachowana musi być chronologia ,kazda njamniejsza zmiana czegokolwiek np słow piosenki ułożenia czegos na półce okupiona jest oburzeniem często też płaczem.Zaczęła normalnie sie potykać o własne nogi,zderza sie często ze sciana np.wywraca sie na prostej drodze np.Chce dominować i rządzić..Często wali teksty typu''nie chcę żebyś sie na mnie patrzyła'',''niech Ziemek tu nie lezy'' itp.Przez jakiś czas byłam w szoku parę razy otarła sie normalnie o klapa ale sie powstrzymałam bo jescze nigdy nie dostała ,poczytałam trochę knige o rozoju psychologicznym dziecka i zacisnęłąm zęby na następne 1,5 roku .Nastaje teraz bardzo trudny czas dla dzieci w tym wieku ;-)
alcia - 2008-03-04, 15:56

dynia napisał/a:
czesto sie zamysla nad czyms jest bardzo uparta wszystko musi byc po jej mysli ,zachowana musi być chronologia ,kazda njamniejsza zmiana czegokolwiek np słow piosenki ułożenia czegos na półce okupiona jest oburzeniem często też płaczem.Zaczęła normalnie sie potykać o własne nogi,zderza sie często ze sciana np.wywraca sie na prostej drodze np.

to też u nas identycznie...

bodi - 2008-03-04, 18:34

dynia napisał/a:
poczytałam trochę knige o rozoju psychologicznym dziecka

tak z ciekawości, jaką?

dynia - 2008-03-04, 19:41

bodi napisał/a:
dynia napisał/a:
poczytałam trochę knige o rozoju psychologicznym dziecka

tak z ciekawości, jaką?

''Rozwoj psychiczny dziecka od 0 do 10 lat'' jak ja czytam to jakbym czytała o zachowaniu moiej córki ,normalnie nie moge sie nadziwic,ze to o co jest tam ma takie pokrycie w rzeczywistosci.Knizka bardzo fajna warto miec ;-)

alcia - 2008-03-05, 01:46

Muszę się pochwalić moją 3-latką;
dzisiaj pierwszy raz sama zrobiła zakupy :-D
Idziemy sobie koło księgarni, jak zwykle zatrzymujemy sie przed wystawą, żeby popatrzeć co tam ciekawego mają, Kaja (jak zwykle) wymienia które książki chce mieć i m. in.: mamusiu kupisz mi o Franklinie, który się boi burzy?
A ja jej na to: jak chcesz, to idź sobie kupić.
Daję jej dychę, bierze w łapkę i wchodzi sama do sklepu :) Po paru minutach wychodzi z książeczką i resztą w ręce. Ale byłam z niej dumna!!! Tym bardziej, że ona bardzo wstydliwa ostatnio jest, zwłaszcza w stosunku do obcych ludzi. Musiała tam trochę wytrzymac, bo upragnionej książeczki nie było na stanie, musieli wspinać się po wystawie i ją ściągać.
A my z Lenką czekałyśmy na zewnątrz na naszą bohaterkę :)

:-D :-D :-D

Malati - 2008-03-05, 02:08

Alcia zuch dziewczyna z twojej córki.Nie dziwię się że jesteś z niej dumna,wspaniała :-)
dort - 2008-03-05, 10:53

gratulacje dla Kaji :-D
malina - 2008-03-05, 13:34

alcia napisał/a:
dzisiaj pierwszy raz sama zrobiła zakupy :-D


Super :-) Pamiętam jak Zuzia pierwszy raz zrobiła sama zakupy - byłam z niej dumna i jednocześnie nie mogłam uwierzyć,że jest już taka duża.

dynia - 2008-03-05, 15:58

Brawa dla Kaji ,dzielnie sie spisała :-D
- 2008-03-05, 16:31

alcia, brawo dla Kai :D
Jaga też już sobie kupowała sama puzzle za swoją kasę ze skarbonki, ale ja akurat stałam obok, więc się chyba nie liczy ;)

Jagula - 2008-03-05, 17:21

Trochę się liczy ;-) nam już sie tez prawie udało tylko musiałam czuwać jako tłumacz :mryellow:
kamma - 2008-03-05, 17:34

A my mamy na koncie samodzielnie zakupionego.... brokuła ;) I chyba jeszcze coś, ale nie pamiętam.
Jeszcze chciałam dopisać, że przysłowie "Gdzie diabeł nie może....." jest o Irmie. Ta dziewczyna nie zna strachu! Aż mnie to przeraża, psychopatyczne takie ;) Ale mamusia ma skrzywienie zawodowe i wszędzie się doszukuje nie wiadomo czego.

Kasia B. - 2008-03-11, 20:23

Czy macie jakiś sposób, żeby trzylatek się chociaż trochę słuchał???
Filip ma taką faze ostatnio, że.... ]:-> ]:-> ]:->
Jak się mówi, żeby czegoś nie robił, to i tak to zrobi.
Wszędzie włazi, tornado robi w 5 sekund.
Akcja z dzisiaj, siedzi w foteliku i je kolacje, nagle bach talerz z jedzeniem na podłodze.
Wie, że nie wolno mu tego robić, nieraz o tym rozmawialiśmy, siedział za kare na poduszce i nic, dalej tak robi.....
Kiedy już posprzątałam jedzenie z podłogi, patrze a on siedzi w przedpokoju i wlewa mi do buta wode z butelki, nie mam jutro w czym iść do pracy ]:-> :evil:
Czy to jest taki przekorny wiek?

majaja - 2008-03-11, 23:45

Kasia B. napisał/a:
Kiedy już posprzątałam jedzenie z podłogi, patrze a on siedzi w przedpokoju i wlewa mi do buta wode z butelki, nie mam jutro w czym iść do pracy
Ciesz się, że to dopiero teraz, Miron właśnie skończył 2,5, a takie odruchy ma conajmniej od dwóch miesięcy.
Jagula - 2008-03-12, 13:43

KasiaB znamy to znamy...Czasami człowiek nie jest w stanie pojąć skąd we własnym dziecku tyle złośliwości i przekory. Polecam ignorowanie (bo takie działanie to prowokowanie rodziców i sprawdzanie "granic") i udawanie obrażania się. Pomogły również 3 minutowe kary w pokoju obok (choć już potem rozwalało mnie pytanie- ale tylko 3 minutki? prawda? :mrgreen: )
kamma - 2008-03-12, 16:42

Kasia B. napisał/a:
Czy to jest taki przekorny wiek?

A jakże :)
Moja Irma nagminnie ignoruje, co się do niej mówi. Po prostu udaje, że nie słyszy. Mam na to sposób - zwrócić jej twarz w moją stronę i zmusić do zwrócenia na mnie uwagi. Ma mi patrzeć w oczy, gdy coś mówię. Kasia, może spróbuj podobnie z młodym: będąc w kontakcie wzrokowym, mów mu, że nie wolno zrobić tego czy owego. No i koniecznie wyciągaj konsekwencje. Ja za zrzucenie talerza zakończyłabym posiłek, nawet, gdyby dziecko było jeszcze głodne. Jeśli najedzone - konsekwencją może być ograniczenie lub nawet odebranie deseru. Prosta zależność: nie szanuje jedzenia - nie dostanie go!

alcia - 2008-03-12, 17:30

Ja bym poprosiła by to posprzątał, ignorowałby tą prośbę - ja bym ignorowała jego prośby, dopóki nie przyniosłoby to skutku.
Kaja czasem próbowała swoich sił na różne sposoby, ale szybko zauważała, że pewnych granic nie można przekraczać.

Kasia B. - 2008-03-13, 09:46

Dzięki, ale u nas problem jest trochę bardziej złożony, bo w ciągu dnia zajmuje się Filpem moja mama, która na wszystko mu pozwala :evil: ]:-> dlatego dla niego wszelka kara jest totalnym szokiem i buntuje się podwójnie, cały weekend muszę go "prostować"....
alcia - 2008-03-13, 10:00

Kasia B., to współczuję... Tzn. nie życzliwej mamy, która Ci pomaga i zajmuje się dzieckiem, ale.. sytuacji. W takim razie co byś nie robiła, będzie to walka z wiatrakami. Jedyne, co może pomóc, to zmiana postawy mamy, a wiadomo, ze różnie to bywa z chęcią do współpracy dziadków pod tymi względami.
Dziecko tak szybko można "zepsuć", że tak się wyrażę. Pamiętam jeden wieczór, który spędziła Kaja ze swoim dziadkiem, którego normalnie nie widuje; było to ze 3 m-ce temu. Przez kilka godzin pozwalał jej na wszystko, na rzeczy, które wg. mnie są złe. ja mówiłam jedno, a on: dziadziuś Ci da, dziadziuś Ci wszystko da, co tylko chcesz.. itp. Kaja na początku nie kumała co się dzieje, patrzyła na niego osowiałymi oczami, ale ok, po chwili już wiedziała, co z tym można zrobić, wykorzystywała go do wszystkiego, czego nie ma na co dzień przy nas (zabawa sprzętem elektronicznym, łamanie kredek itp.). Krew mnie zalewała, ale nie było warunków, do normalnego reagowania, sytuacja była bardzo "dziwaczna".
Po tych kilku godzinach dwa dni ją wyprostowywałam, zachowywała się jak rozpuszczony dzieciak. nie poznawałam własnego dziecka :shock:
Przypuszczam, że u Was nie jest aż tak źle, ale chciałam napisać, że zdaję sobie sprawę z tego, ile mogą zdziałać dziadkowie, w imię dogadzania dziecku. I współczuję syzyfowej pracy weekendowej.

kamma - 2008-03-13, 16:02

To niesamowite, że dziadkowe rozpuszczanie tak szybko przynosi efekty i że tak długo się one utrzymują! Miewaliśmy to samo, po jednym dniu z dziadkami nie poznawałam córki. Teraz już jest rozważniejsza, a i dziadkom wreszcie udało się przemówić do rozumu. Kasia, pogadaj z mamą, powiedz jej, że dziecko potrzebuje jasnych i spójnych komunikatów, że za te same zachowania powinny spotykać je te same konsekwencje, inaczej biedactwo będzie miało chaos w głowie! I trudniej mu będzie nauczyć się żyć w społeczeństwie. Może taka argumentacja przekona Twoją mamę i skłoni do przemyśleń?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group