wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - Mam doła - karmię i ledwo żyję...

groszek - 2008-03-11, 11:24
Temat postu: Mam doła - karmię i ledwo żyję...
Mam doła:(
Henio jest taki słodki i kochany, a ja mam cholernego doła:((((
Za nic nie mogę schudnąć - przy wzroście 170, ważę 72 kg - moja optymalna waga to 10 kg mniej...
A przytyłam nie w ciąży, ale karmiąc.
Jestem bardzo blada, mam zajady, po wniesieniu wózka trzęsą mi się ręce - forma do D., często kręci mi się w głowie, no i z tego powodu nastrój nie za bardzo :-(
Od jakiegoś czasu wprowadziłam do diety zieleninę, ale surowe warzywa i owoce wprowadam na razie bardzo ostrożnie. Biorę falvit i wit.C, czasami łykam biofer.
Jak mam się odżywiać, co zrobić ze sobą? - chcę schudnąć, chcę nadal karmić, ale też chcę być zdrowa :-/ A w tej chwili to kiepsko wygląda...
Musiałam się wygadać.
A może mi coś poradzicie?

Malati - 2008-03-11, 11:33

A jak wygląda twoja dieta? Co jadasz?
pao - 2008-03-11, 11:39

odstaw falvit: to czysty syntetyk: obciąża organizm a pożytku z tego niewiele.

jeśli u was słońce to korzystaj

no i napisz coś o diecie to będzie można poradzić ;)

Karolina - 2008-03-11, 11:59

falvit jest z żelatyną...
kiedy robiłaś badania krwi?

groszek - 2008-03-11, 12:06

Moja aktualna dieta: ciemny makaron, ryż i płatki zbożowe na ciepło. Czasem ziemniaki.
Gotowane na parze brokuły, marchewka - mrożonki hortexu, takie na patelnię - ja je gotuje na parze. No i buraki.
Od niedawna wprowadziłam nabiał kozi i w niedużych ilościach rukolę, ogórki kiszone, odrobinę miodu. Spróbuję może z jajkiem, jogurtem.
Codziennie jem pestki dyni, słonecznika, co kilka dni migdały.
Piję wodę, czasem sok bobofrut, albo słoiczki dla dzieci, ale rzadko.
Poza tym do picia herbatka laktacyja, kawa zbozowa.
Rano GRZESZĘ normalną kawą.
I to tyle... :-?

Badania krwi robiłam dawno - przed porodem. Przed ciążą miałam zazwyczaj dolną granicę normy HGB. A w ciąży leciała mi na łeb - brałam feminatal i hemofer - niewiele to dawało...

Humbak - 2008-03-11, 12:11

Groszku, ja też przytyłam karmiąc i to spoooooro :-/ Ale nie jestem pewna, czy tu chodzi o dietę czy samopoczucie... ja wyszłam z dołka, czasem tylko w nim jestem i bez odchudzania specjalnego mam już tylko 9 kilo do przodu... a na odchudzanie nie mam sił.
Poza tym wchodzisz w okres bardzo podatny na depresję poporodową... z doświadczenia wiem że to potworne dziadostwo i warto uciekac od niego jakkolwiek. Idzie wiosna, posadziłabym rzeżuchę, pietruszkę, koperek niech sobie rosną i cieszą oko a potem podniebienie, wpuścić słońce do domku i wszędzie, zrobić wiosnę w domku i nie przejmować się przejmowaniem się ;-)

pao - 2008-03-11, 12:11

zrezygnuj z mrożonek i przetworów dla dzieci. niestety ich wartości odżywcze są mierne. wprowadź kasze: na te porę roku, zanim sie naturalne warzywa pojawią to najlepsze co można zrobić.
polecam tłoczone soki z żurawiny no i roiboos, ale najlepiej czysty i z godnego źródła ;)

płatki zbożowe są przetworzone, zatem lepiej kaszę i sobie czymś smacznym doprawić ;) jak masz opcję to rób sobie mleczka ryżowe czy migdałowe.

no to tak na pierwszy rzut oka ;)

honey - 2008-03-11, 12:15

Przeciez twoje dzieciatko ma dopiero 3 miesiace..mozesz jeszcze byc slaba ..po porodzie kobiety czsami dluzej dochodza do siebie....zagojenie samej rany to jeszcze nie wszystko.... organizm musi na nowo w jakims tam sensie sie odrodzic...jak nie musisz nie targaj tego wozka...
O wage tez bym sie nie martwila... niewielka liczba kobiet miesiac po porodzie wyglada jakby nigdy nie byla w ciazy....ja zawsze bylam wsciekle glodna po karmieniu dzieci
odchudzanie nie wchodzilo w rachube... pewnie jestes zmeczona karmieniem dziecka w nocy i w dzien...zmiana truby zycia ..na siedzacy..:) takie " niezadowolenie" to normalna sprawa na tym etapie
Po prostu zdrowo sie odzywiaj,chodz na spacery...ciesz sie dzieckiem,wszystko inne przyjdzie z czasem...

rosa - 2008-03-11, 12:47

ja dopóki karmiłam nie schudłam NIC. po prostu niektóry typ tak ma.
nie stresuj się niepotrzebnie bo to niedobrze i dla ciebie i dla małego.

magdusia - 2008-03-11, 13:03

może zamiast witaminek które łykasz zadbaj o domową produkcję kiełków.Mają wiele wartości odżywczych i co najważniejsze są wysoce aktywne biologicznie,mają wiele czynnych enzymów które pomagają trawić gotowane pożywienie które jest pozbawione tychże enzymów.
Warto też jeść moczone nasiona czy migdały.

A może pyłek pszczeli? :-)

puszczyk - 2008-03-11, 13:07

Zamaist Falvitu lepiej zafundować sobię spirulinę. Biorę drugi tydzień i czuję przypływ energii (karmię od 1,5 roku).

Zajady to może być objaw braku żelaza, a jadasz kiełki, zieloną pietruchę? Unikaj cukru.

Po pierwszej ciąży miałam sporą nadwagę i dopiero ok. roku karmienia wróciłam do poprzedniej. Każdy typ ma inaczej.

Przeczytaj też wątek o afirmacjach, pomoże. :-D

Lily - 2008-03-11, 13:09

groszek, a może zrób morfologię, żeby się przekonać, czy to nie skutek anemii?
i więcej zielonego, a bez mrożonek chyba najlepiej

groszek - 2008-03-11, 13:39

puszczyk napisał/a:
Zamaist Falvitu lepiej zafundować sobię spirulinę.

A można brać spiruline przy 3-miesięcznym dzieciaczku?
Kiełków do tej pory unikałam - bo bałam się jeść surowe rzeczy:(
Podobnie ze świeżymi sokami ...Czuję się tak wyjałowiona ta gotowaną dietą...Tym bardziej, że zawsze podstawa mojej diety były świeże warzywa i owoce -także w ciąży.

Ech...zagłębiam się w afirmacje
I wielkie dzięki!!!!

alcia - 2008-03-11, 14:05

groszek, dlaczego tak unikasz surowizn? Szkodzą dziecku? Czy zakładasz że mogłyby zaszkodzić? Dziecko ma już 3 m-ce, to nie noworodek.. może Twoja ostrożność jest przesadzona? Nie spotkałam się z tym, że warto unikać surowizn karmiąc piersią, może się zdarzyć, że u wyjątkowo wrażliwych noworodków pojawią się problemy po surowym jabłku, ale to na prawdę dzieje się bardzo sporadycznie i nie warto odstawiać wszystkiego na wszelki wypadek.
Ja na Twoim miejscu rzuciłabym te tabletki, naprawdę nic z nich nie ma; poza tym te dania dla niemowląt, soczki.. na co Ci one? Wróciłabym do jedzenia owoców i surówek, jeśli masz na nie ochotę (możesz jedynie unikać tych alergizujących czyli cytrusów, choć niekoniecznie) i przede wszystkim próbowałabym włączyć do diety strączki. Powoli, stopniowo od tych najlżejszych, bo karmisz piersią, Ty i dziecko potrzebujecie białka, być może również z tego powodu Twoje osłabienie?
I zieleniny, kiełki, glony, pokrzywa do picia, rooibos.
Polecam też ćwiczenia, częste spacery

A co do wagi - też koło 3. m-ca łapałam doły, bo wszystko stało w miejscu. Ale właśnie po 3 m-cu stopniowo zaczęło mi spadać i przez kolejne 4 m-ce zeszłam z 7 kg.

groszek - 2008-03-11, 15:23

Kiedy Henek miał 7 dni, trafilismy do szpitala z żółtaczką - tam skusiłam się na sałatkę grecka z McDonald'sa :evil: Mały miał potem kolkę - no i stwierdziłam, że to od surowego......Już i tu forumowiczki wyjasniały, że to raczej pochodzenie tej sałaty, a nie sama sałata mogły zaszkodzić. Dlatego zaczęłam już jeść surowości - ale po trochu...bo jakoś brak mi odwagi, żeby pójśc na całość.

W lodówce leży tofu, mam pokaźne zapasy czerwonej soczewicy - to chyba najłagodniejsza ze strączków - czy się mylę?

bajaderka - 2008-03-11, 15:28

groszek, ja polecam czarny sezam na wzmocnienie po porodzie, możesz mielić i dodawać do kasz lub robić kuleczki z morelami niesiarkowanymi, będziesz miała bombę żelazową i wapniową, i tak jak dziewczyny mówią wróć do surowych warzyw i owoców...jeszcze polecam kiełki lucerny - to też bomba witaminowa...głowa do góry, idzie wiosna :-D
dynia - 2008-03-11, 15:49

rosa napisał/a:
ja dopóki karmiłam nie schudłam NIC. po prostu niektóry typ tak ma.
nie stresuj się niepotrzebnie bo to niedobrze i dla ciebie i dla małego.

O to to.Ja miałam identycznie przy Jadze ,moja mama równiez nie schudłysmy ani gramy tylko przybierałysmy coraz to wiecej na diecie niesprzyjajacej tyciu.Po odstawieniu od cyca cos tam zaczelo sie regulowac.Lekarz mówił mi,ze za to odpowiedzialne sa hormony i nic sie tym zrobic nie da.90% kobiet chudnie karmiąc a te 10% na odwrot niestety.Nie załamuj sie przeciez nie bedziesz karmic wiecznie ;-)

Ania D. - 2008-03-11, 16:45

Warto odstawić kawę. Kradnie ona wit B, a u Ciebie i tak jej brakuje (zajady). Dla mnie surowe rzeczy były bardzo wazne, czułam się fatalnie, jak byłam tylko na gotowanym. dla mnie surowe to samo życie.
Przy tak dużym dziecku możesz spokojnie wprowadzac powoli wszystko i sama zobaczysz, co Henio będzie tolerował. Warto też zadbać o mega 3 (siemię, orzechy włoskie), bo słonecznik ma duzo omega 6, nie powinien dominować w diecie.

alcia - 2008-03-11, 17:01

groszek napisał/a:
W lodówce leży tofu, mam pokaźne zapasy czerwonej soczewicy - to chyba najłagodniejsza ze strączków - czy się mylę?
i jedno i drugie doskonałe na początek :)
PiPpi - 2008-03-11, 17:32

oprócz czerwonej soczewicy jeszcze fasolka mung jest delikatna,
dzięki za ten wątek, przekonuję sie powoli do surowych "rzeczy" ;-)

Karolina - 2008-03-11, 17:33

Groszek zajady smaruj moczem kilka razy dziennie, znikną od razu. Po trzecim miesiącu jest już bezpiecznie z jedzonkiem wzdymającym.
DagaM - 2008-03-11, 20:12

Ania D. napisał/a:
Warto odstawić kawę. Kradnie ona wit B, a u Ciebie i tak jej brakuje (zajady). Dla mnie surowe rzeczy były bardzo wazne, czułam się fatalnie, jak byłam tylko na gotowanym. dla mnie surowe to samo życie.
Przy tak dużym dziecku możesz spokojnie wprowadzac powoli wszystko i sama zobaczysz, co Henio będzie tolerował. Warto też zadbać o mega 3 (siemię, orzechy włoskie), bo słonecznik ma duzo omega 6, nie powinien dominować w diecie.

Chciałam dokładnie to samo napisać! :-) Zajady to typowy objaw braku wit. B (nie pamiętam której B), więc warto jeść pełnoziarniste produkty, płatki drożdżowe, ze strączkowych polecam soczewicę (najdelikatniejsza). Kawa i cukier wypłukuje witaminy, zwłaszcza z grupy B.
Co do surowizny, jedz tyle na ile czujesz zapotrzebowanie. Teraz idzie wiosna, robi sie coraz cieplej i aż się prosi, żeby zasiać kiełki, a do obiadku dodawać trochę kiszonek (tylko bez obżerania się, to ma byc dodatek). A Henio już ma ponad 3 miesiące, więc nie powinien mieć problemów z brzuszkiem.
Siemie lniane można zmielić, dodać trochę miodu/melasy i na razowy chlebek, w ramach dosłodzenia sobie życia :-) Gorąco polecam picie mleczka migdałowego/ sezamowego - bomba witaminowo-mineralna.

Ja pamietam, że gdy Nina skończyła 3 miesiące, dopiero wtedy poczułam ciężar zmęczenia poporodowego. Widze tu analogię do chińskiego prawa 90 dni, które mówi o tym, że po 90 dniach odczuwamy skutki danego działania, w tym przypadku porodu. Na pocieszenie napiszę Ci, że to zmęczenie trwało do czasu gdy Nina skończyła 5,5 miesiąca. Teraz już nie jestem bardzo zmęczona, ale tylko zmęczona ;-)

[ Dodano: 2008-03-11, 20:18 ]
aha, no i właśnie spacery na słoneczku, powinny baaardzo pomóc, zwłaszcza na deprechę (naukowo jest udowodnione, że światło słoneczne leczy przygnębienie)

Co do wagi, groszku, jeszcze za wcześnie, żeby tak ostro się oceniać. Na razie daj sobie czas. W zasadzie najwazniejsze, żebyś w miare możliwości wysypiała się (najcenniejsze są godziny przed północą), będziesz miała więcej siły na trudy życia codziennego.

Lily - 2008-03-11, 21:49

DagaM napisał/a:
Zajady to typowy objaw braku wit. B (nie pamiętam której B)
lub żelaza, niestety
Kitten - 2008-03-11, 22:23

A na podniesienie żelaza, Święta Trójca ;-) : Pokrzywa, Vegevit B12 i świeży sok z buraka* :-)

* pół na pół z marchewką, odstany przynajmniej pól godziny i leciutko podgrzany - tak jest IMO najlepszy 8-)

renka - 2008-03-11, 23:39

Groszek - 3 miesiace to naprawde malo czasu na schudniecie po porodzie. Nie wiem ile przytylas podczas tej ciazy, ale nie stresuj sie teraz waga. Szybkie chudniecie zalezy od wielu predyspozycji indywidualnych,a karmienie piersia wcaletego nie gwarantuje - wbrew roznych opiniom - szczegolnie w pierwszych miesiacach karmienia. Sa przeciez kobiety, ktore dopiero po porodzie przybieraja na wadze lub ich waga utrzymuje sie taka, jaka byla podczas ciazy.
Wszystko wymaga odpowiedniego czasu, dla kazdego jest on indywidualny.
Schudniesz jeszcze - zobaczysz, tylko daj sobie na to troche czasu :)

Nie wiem czy to Ty w jakims watku pisalas o tym, ze nie wychodzisz z dzieckiem na spacery, ale tak naprawde swieze powietrze to jedno z najlepszych lekarstw na wiele dolegliwosci :)

Cytat:
Jestem bardzo blada, mam zajady, po wniesieniu wózka trzęsą mi się ręce - forma do D., często kręci mi się w głowie, no i z tego powodu nastrój nie za bardzo


Na te objawy to ja bym ewidnetnie zalecila - spacery, spacery, spacery - duzo swiezego powietrza, teraz tez przede wszystkim slonca. Zobaczysz jak szybko to sie wszystko unormuje, a przede wszytkim samopoczucie :)
Ogolnie wyjdz tez do ludzi - ja jak nie mam z kim pogadac jak lapie dola to nawet do warzywniaka ide, zeby zamienic kilka slow z pania sklepowa ;)

Zajady to glownie brak witamin z grupy B (glownie bodajze B2). Wazne, byz smarowala je jakas mascia natluszczajaca - nie wysuszajaca - tworza sie one bwoiem w miejscu bardzo czulym, bo praktycznie ciagle ruchomym, dlatego wazne to ejst, by nie powodowac ich pekania, a to powoduja masci wysuszajace. Dobrze tez rozkruszyc owa witamine B2 i "posmarowac" nia zajady. Powinno pomoc.

I na pewno wiecej swiezych warzyw w diecie - tak jak pisaly dziewczyny powyzej. Wprowadzaj je stopniowo, ale 3miesieczny maluch jest juz na tyle duzy, ze spokojnie mozna rozszerzac swoja diete,choc ciagle obserwujac reakcje dziecka na nowe produkty.

Falvit odstaw, bo zawiera zelatyne. Jak chcesz rowniez suplementowac sztucznie to polecam np. PREVITAL FORTE (dla ciezarnych i matek karmiacych) - ma on najprzyjazniejszy sklad z ogolnie dostepnych syntetykow w tym przedziale odbiorcow.

I groszek - glowa do gory :) Bycie matka to olbrzymie wyzwanie i naprawde odpowiedzialna praca - momentami bardzo ciezka, ale za to w jak piekny sposob wynagradzana (dla mnie nie ma nic wspanialszego od usmiechu wlasnego dziecka :) )

Lily - 2008-03-11, 23:41

renka napisał/a:
ale tak naprawde swieze powietrze to jedno z najlepszych lekarstw na wiele dolegliwosci :)
a słońce niezbędne do utrzymania dobrej kondycji psychicznej, nawet jeśli się go nie lubi...
Karolina - 2008-03-12, 09:22

Jeszcze zapomniałam napisać po Tymku dochodziłam do swojego wyglądu rok, a po Mijce bardzo szybko, choć przytyłam kilo więcej niż za pierwszym razem.
groszek - 2008-03-12, 16:17

Dzieki Wam wszystkim za porady.
Dzis bylismy na szczepieniu.
Okazało się, że Henek spadł do niższego centyla:((((
Staram się karmic go głównie piersią - na dobę dostawał 60-90 ml, czasami do 120 ml nutramigenu. Poza tym pierś. Wygląda na to, że to za mało. Teraz mam doła, że go głodziłam, bo uparłam się na karmienie głównie piersią. I po co te zamęczanie się dieta. Jaki to ma sens? No i dół murowany:((( :-(

Lily - 2008-03-12, 16:52

groszek, im więcej go dokarmiasz, tym mniej mleka Twoje piersi wyprodukują, bo mały coraz mniej go od Ciebie potrzebuje...
alcia - 2008-03-12, 17:24

groszek, moje córki też rodziły się na wyższym centylu, potem stopniowo spadały na niższe (Lena zaczynała na 75, teraz jest m. 25 a 50). Na pewno nie są wygłodzone ani niedożywione. Ja też rodziłam się jako duże dziecko, po 2 latach ledwie się w siatce mieściłam (a nie byłam "głodzona" piersią, tylko "zapychana" butelkami). Też nie wyglądam na niedożywioną. ;) To normalne. Nieprawidłowe są tylko nagłe spadki z bardzo wysokiego centyla na niski, a nie o jeden poziom niżej.

Chyba masz złe podejście do karmienia - na piersi dziecko Ci się głodzi, a na cudownej mieszance w końcu rosłoby normalnie? Skąd takie przekonanie?

groszek - 2008-03-12, 19:24

alcia napisał/a:
Chyba masz złe podejście do karmienia - na piersi dziecko Ci się głodzi, a na cudownej mieszance w końcu rosłoby normalnie? Skąd takie przekonanie?

Z trudem przebrnęłam przez chwile słabości, że mam za mało mleka, chwile, kiedy moja mama przyglądała się jak karmie, a kiedy trzeba było małego dokarmić, to mówiła - no to teraz normalne :evil: mleczko, albo: to się napijemy teraz dobrego :evil: mleczka. Wiem, że nie chciała mnie urazic, ale ja ryczałam bez przerwy i tylko utwierdzałąm sie w przekonaniu, że mam za mało tego GORSZEGO mleka. Na szczęście zmobilizowałąm się i wyszłam na jako taką prostą.
Tylko, że teraz mam zniżkę formy, no i jak się okazało, że Henek mniej przybrał, niż ostatnim razem, to wiadomo jak się poczułam,,,,,
alcia napisał/a:
"głodzona" piersią, tylko "zapychana" butelkami
-różnica jest tylko taka, że przy butelce widzę dokłądnie, ile Henek zjadł, a przy piersi, to sie domyślam.
No i to, że w ogóle nie chce mu się trzymać głowy, kiedy podciągany jest za rączki przy leżeniu na plecach - myślę sobie, że może za słaby jest :-/

Wybaczcie to moje gadanie, ale naprawdę musiałam się wygadać.

Agnieszka - 2008-03-12, 19:36

gadaj mamy doświadczone mamy, doradców laktacyjnych........
niezależnie jaką decyzję karmienia podejmiesz warto poznać różne poglądy

trzymam kciuki

adriane - 2008-03-12, 19:42

Cytat:
Okazało się, że Henek spadł do niższego centyla:((((


A ile konkretnie przybrał na wadze i w jakim okresie czasu? Ile przybierał wcześniej?

pao - 2008-03-12, 20:08

to jest przerażające jak odmawia się dziecku tego co dla niego najlepsze w imię stereotypów :( dobrze, że nie dałaś sie mamie :) teraz też będzie dobrze jeśli tylko odpowiednio sie nastawisz i zaweźmiesz :)

ja tez nie widzę ile ulka je, czasem przychodzi mi myśl ze za mało, ale na szczęście wychodzę z założenia, ze natura wie najlepiej i po prostu mam jej nie przeszkadzać ;) a dokarmianie to jest przeszkadzanie zatem taka opcja w ogóle w grę nie wchodzi ;)

Lily - 2008-03-12, 21:12

groszek napisał/a:
chwile, kiedy moja mama przyglądała się jak karmie, a kiedy trzeba było małego dokarmić, to mówiła - no to teraz normalne :evil: mleczko, albo: to się napijemy teraz dobrego :evil: mleczka
to pewnie stara szkoła z czasów, gdy większość kobiet karmiła sztucznie, gdy my byłyśmy dziećmi... ale tak na logikę przecież te sztuczne mleczka sa tylko namiastką natury, teoretycznie produkowaną po to, by umożliwić karmienie tych maluchów, które naprawdę innego jedzenia dostać nie mogą, nie?
groszek - 2008-03-12, 22:03

adriane napisał/a:
A ile konkretnie przybrał na wadze i w jakim okresie czasu? Ile przybierał wcześniej?

Urodził sie 30 listopada z wagą 3950, potem spadl - wiadomo - do 3770. Na poprzednim szczepieniu, 30 stycznia miał 5750. No i teraz 6250.

Dodam jeszcze kolejną ciekawostkę: Moja teściowa, kiedy powiedziałam jej, że karmię piersią, powiedziała, że jej druga synowa karmiła praktycznie od początku sztucznym mlekiem i, prosze bardzo, jaka jej córka ładna wyrosła :shock: I była totalnie skwaszona, kiedy tłumaczyłam, że pokarm matki i te wspólne chwile spędzone na karmienie są wspaniałe..Mówię Wam - zdębiałam, bo co jak co , ale chyba babcie powinna się cieszyć, że jej wnuk dostaje to co najlepsze.....

Lily - 2008-03-12, 22:07

groszek, ja co prawda nie jestem ekspertką, ale tak naprawdę tylko dzieci karmione sztucznie przybierają równomiernie - te na piersi same sobie regulują ilość pokarmu wg potrzeb, a Twój synek w takim tempie zdąży podwoić wagę jeszcze przed osiągnięciem 6 miesięcy :)
najlepiej by było, gdybyś się wyluzowała i przestała tak stresować i przejmować, gdybyś zdała się na mądrość natury po prostu :)

adriane - 2008-03-12, 22:14

groszek napisał/a:
adriane napisał/a:
A ile konkretnie przybrał na wadze i w jakim okresie czasu? Ile przybierał wcześniej?

Urodził sie 30 listopada z wagą 3950, potem spadl - wiadomo - do 3770. Na poprzednim szczepieniu, 30 stycznia miał 5750. No i teraz 6250.


Wyglada na to, że faktycznie mało na wadze przybrał. Ale nic straconego :) Częściej sie karmcie, chociaż ze dwa razy w nocy kiedy pokarm jest bardziej tłusty i długo z jednej piersi, a potem proponuj jeszcze druga na dokładke jak Henio będzie chciał. Możesz dokarmiac jak do tej pory jak chcesz koniecznie, ale jak zaczniesz zwiększać porcje mieszanki, to laktacja będzie sie zmniejszać.

Akurat 3 miesiące to jest taki etap kiedy maluszek chce więcej jeść, jak będzie często przystawiany, to laktacja ruszy z kopyta :)

[ Dodano: 2008-03-12, 22:18 ]
Aha i myslę, że dobrze byłoby zważyć Henia za kilka dni i zobaczyć jak przybiera teraz.

alcia - 2008-03-13, 10:22

groszek, ale masz dorodne dziecię! To ostatnie ważenie było w wieku 3 m-cy, tak?
Dziecko ma prawie 50c a Ty widzisz jakiś problem, bo miesiąc temu było m. 50 a 75?
A czy lekarz podziela Twoje obawy? Moja Lena szła z wagą podobnie jak Twój syn, urodziła sie z tą samą wagą, ładnie przybierała, potem nagle jednego miesiąca "tylko" 350g (właśnie dokładnie między 2. a 3. m-cem), następnego znów ponad 2x tyle. To jest NORMALNE :)
Pięknie jadła, mleka było pod dostatkiem (przede wszystkim dlatego, że nie dokarmiałam), więc nie miałam się czym martwić.

Na prawdę Twoje mleczko jest dla niego idealne, te dodatkowe porcje sztucznego mleka nie podratowują go, tylko wręcz przeciwnie. Jest tyle dobrych publikacji na temat karmienia piersią, korzyści z tego płynących, może poczytasz coś, by pomóc sobie zarzucić nieuzasadnione obawy?
A jeśli nie, i karmienie piersią ma być dla ciebie zmorą spędzającą Ci sen z powiek, to może warto pomyśleć o innym rozwiązaniu, lepszym dla Ciebie.

rosa - 2008-03-13, 10:58

groszek czy ty z tymi stresującymi cię kobietami masz codzienną stycznośc?
przeciez one swoim gadaniem zdołuja cie na maksa.

czy teraz mieszkasz w B-stoku? mam tam wegeprzyjaciół z małymi dziećmi. moze potzrebne ci jakieś wsparcie, pogawędka na żywo? jeżeli tak to daj znać na pw

Karolina - 2008-03-13, 19:39

A może Hen po prostu więcej rósł na długość w tym miesiącu, niż w szerz?

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group