wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - prawko jazdy kat. B

jaginka - 2007-06-06, 21:37
Temat postu: prawko jazdy kat. B
troszkę z musu, troszkę z chęci zdecydowałam się robić w końcu prawko :roll: powiedzcie kobitki kochane czy ciężko jest podołać tym wszystkim przepisom, manewrom i ruchowi ulicznemu....jak to jest patrzeć na drogę, zmieniać biegi i nie pomylić się która wajcha to gaz a która hamulec :shock: . Z zasady jestem w miarę lotna i inteligentna,ale też i podatna na stres...dam sobie radę czy nie???bo nigdy ale to nigdy nawet nie siedziałam za kierownicą...
gosiabebe - 2007-06-06, 21:40

jaginka napisał/a:
czy ciężko jest podołać tym wszystkim przepisom, manewrom i ruchowi ulicznemu....jak to jest patrzeć na drogę, zmieniać biegi i nie pomylić się która wajcha to gaz a która hamulec .


własnie to mnie zawsze przerazało i dlatego
jaginka napisał/a:
nigdy ale to nigdy nawet nie siedziałam za kierownicą...


:mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mryellow:

Alispo - 2007-06-06, 21:41

dasz rade,wszyscy jakos predzej czy pozniej daja rade;)
Ania D. - 2007-06-06, 21:45

Opanowanie jest łatwe, ale ja nigdy nie mogłam pozbyć się strachu, że inni będą reagować nieprzewidywalnie lub będzie nagle głośno (reaguję na takie rzeczy zamknięciem oczu :-> , co niespecjalnie jest dobre u kierowcy). Na pierwszych zajęciach wyjeżdża się na miasto i nie jest to problem. Robiłam prawo jazdy, jak moja sunia była chora, kończyłam je już, ale piesek zmarł, więc stwierdziłam, że już nie ma potrzeby, bo nie będę jeździć do weterynarza na zastrzyki.
martka - 2007-06-06, 21:46

dasz rade!!! ja uwielbiam jezdzic. nawet mojego P. uczylam jezdzic ja; ale to rodzinne, bo moja mama tate mego tez uczyla :)
mialam troche stresa jak sie przesiadalam jakis czas temu do samochodu z kierownica po przeciwnej stronie - ale okazalo sie, ze nie taki diabel straszny. teraz moge jezdzic po lewej, po prawej, z kierownica gdziekolwiek :mrgreen:
trzeba lubic jazde. i nie bac sie. szerokiej drogi :-D

......przypomnialo mi sie, ze swego czasu nawet mialam ochote sie zatrudnic jako kierowca (kierowczyni?) autobusu :lol:

Ewa - 2007-06-06, 21:50

Dopóki nie spróbujesz, to tak naprawdę nie będziesz wiedziała :-D . Ja zawsze mówiłam, że się do tego nie nadaję i prawka nie zrobię, więc mój ojciec kupił sobie większy samochód, a swojego maluszka wstawił mi do garażu ;-) (jakieś 11 lat temu). Nie było innego wyjścia, jak zapisać się na kurs. Co ciekawe, dobrze mi szło, zdałam za pierwszym razem, a po pierwszej podróży wspólnej z moim ojcem (wtedy polonezem) na Mazury doczekałam się komplementu, że lepszy ze mnie kierowca niż mój starszy brat ;-) . Największym komplementem był jednak fakt, że mój mąż nie tylko jeździł ze mną jako kierowcą ( co u niego akurat było dziwne, bo nie miał zaufania do innych i zawsze sam prowadził), ale kiedyś mi nawet powiedział, że jestem jedynym kierowcą przy którym on może na bocznym siedzeniu spać :-D .
jaginka - 2007-06-06, 21:51

Ania D. napisał/a:
Na pierwszych zajęciach wyjeżdża się na miasto i nie jest to problem.
what????toż ja na pierwszych zajęciach skasuję im wszystkie paliki i cały żywopłot jaki po drodze spotkam, to gdzie mi na miasto jechać.. :roll:
frjals - 2007-06-06, 21:54

Opanowanie samej techniki jest do zrobienia ;-) , ja zrobiłam prawko dawno temu, jechałam samochodem kilka razy, jak jeszcze moi rodzice mieli samochód (ale nigdy nie jechałam sama :mryellow: ). Tylko boję się jeździć po ulicach :-> Moja znajoma, która mieszkała kiedyś w Finlandii mówiła, że dopiero tam mogła jeździć samochodem, po tych pustkowiach, też by mi to odpowiadało ;-) .
Ja też byłam w szoku jak musiałam od razu wyjechać na ulicę, ale o dziwo dałam radę!

martka - 2007-06-06, 21:56

jaginka, spokojnie :lol:
muz - 2007-06-06, 21:58

to jest temet dla mie!
baardzo lubilam jezdzic i musze powiedziec, ze na kursie dobrze mi szlo. robilam prawko razem z moim lubym i instruktor mie bardziej chwalil, ale...
te egzaminy to jest KOSZMAR, po szesciu nezdanych egzaminach dalam sobie spokoj i do tej pory ne mam prawa jazdy.

ale ne ma tak dobrze, jeszcze mie tam zobacza i w koncu zdam! :mrgreen:

Humbak - 2007-06-06, 22:00

jaginka napisał/a:
toż ja na pierwszych zajęciach skasuję im wszystkie paliki i

ludzie kasują paliki i na 30tej lekcji, spoko, bez względu na to co powie instruktor dla nich to normalka :lol:
Ja na pierwszej lekcji wyprosiłam prowadzącego, żeby nie wyjeźdżać na miasto... byłam tak przejęta że wyjechałam i nie przyszło mi do głowy protestować tak byłam skupiona na tych biegach, kierownicy, kierunkach... ;-)

Na pewno Ci się uda. Ja zdałam po 33 lekcjach za pierwszym razem a jak poszłam podziękować prowadzącym, to przyznali się że 'tak długo nie mogłam załapać że wątplili że wogóle mnie nauczą jeździć' - a zdałam u jednego z najgorszych egzaminatorów... tak więc nie martw się, nawet jak ci nie pójdzie odlotowo od samego początku to nic nie szkodzi, nauczysz się :-D
A jak fajnie jest móc po prostu wsiąść w autko i dojechać gdzie się chce... bajka... i z dzieckiem luzik wszystko krócej łatwiej lepiej... :-)

jaginka - 2007-06-06, 22:04

Humbak napisał/a:
i z dzieckiem luzik wszystko krócej łatwiej lepiej... :-)
no właśńie z powodu dzieci to prawko, bo ani pojechać gdzieś z bachorami, bo te busy,autobusy i tramwaje to koszmar..., a poza tym z powodu trudności nianiowych zamierzam dac małą do żlobka, które mieści się 40 minut spacerkiem od domu, więc nijak nie zdążę rano zatargać Kalinki do przedszkola i dybać do żłobka tyle...a autkiem to jakieś 5 minut i jestem na miejscu

[ Dodano: 2007-06-06, 22:09 ]
a poza tem, to Tomek też nie ma prawka i takie dwie sieroty jesteśmy...a przepraszam, Tomek ma prawko...na kombajn :mrgreen:

Agnieszka - 2007-06-06, 22:18

Zdałam za 3 razem. Ważne by potem jeździć. U mnie była duża przerwa, stare autko, z którym nie zawsze sobie radzę.
Będzie dobrze. Trzymam kciuki.
Bałam się zapakować Adę do autka, potem przerwa. Jeździmy komunikacją miejską ale nawet do dziadków jest z przesiadką.
Echh.... dużo by pisać.
Zrób i wsiadaj, początkowo z kimś potem najlepiej sama.

Alispo - 2007-06-06, 22:32

Tez zdalam za trzecim,ale ewidentnie za drugim specjlanie mnie oblali :roll:
stety niestety malo jezdze,moja ekologiczna dusza mi zabrania;)I jezdze jak naprawde musze.ale zamierzam jezdzic czesciej,zeby potem nie musiec szybko nadrabiac zaleglosci jak .dostane prace gdzie trzeba jezdzic ;-) A bac sie nie ma co,naprawde,i nauczyc sie nie jest wcale tak trudno.Dasz sobie rade na pewno,to jest dla ludzi :mryellow:

tomek - 2007-06-06, 22:34

jaginka napisał/a:
toż ja na pierwszych zajęciach skasuję im wszystkie paliki i cały żywopłot jaki po drodze spotkam, to gdzie mi na miasto jechać.. :roll:

Ja np. wjechałem na krawężnik na pierwszej jeździe, a później zdałem za trzecim podejściem, mimo że nie cierpię samochodów, bo to najbardziej nieekologiczny środek transportu.

hans - 2007-06-06, 22:45

tomek napisał/a:
a później zdałem za trzecim podejściem

Miałem to samo...do trzech razy sztuczka :lol:

mossi - 2007-06-06, 23:19

ja się nie czuje psychicznie gotowa na prawko aaaaa!
Moja kuzynka zdała będąc w 6-stym miesiącu ciąży :-D więc nigdy nie jest nieodpowiedni moment :-P

frjals - 2007-06-06, 23:21

tomek napisał/a:
najbardziej nieekologiczny środek transportu

ano właśnie. W pewnym sensie nawet się cieszę, że nie mam samochodu. Chociaż o ile by było łatwiej... :roll:

alcia - 2007-06-06, 23:36

Ja robiłam jakieś 10 lat temu, zdałam za pierwszym razem :) To była loteria, oblewali jak leci z byle powodu, mi sie akurat udało trafić na "normalnego" egzaminatora.
Ja uwielbiam jeździć i teraz nie wyobrażam sobie zycia bez samochodu. Przy dzieciach, przy naszej działce... no i ze studiami samochód mi bardzo życie ułatwił.
Pochwalę się jeszcze tutaj, że mój Konrad zdał egzamin w zeszłym tygodniu!! :) (bo inaczej sama musiałabym się zawieźć do porodu... zresztą i tak nie wiem czy dam mu jechać, jeszcze mu nie ufam za bardzo pod tym względem ;) )

Malinetshka - 2007-06-07, 00:16

Ech, to również mój problem :-/ Mam prawko od 9 lat już... ale praktycznie nie jeżdżę. I nie chodzi o technikę, bo to jest nawet oki, tylko własnie o otoczenie, innych kierowców, miasto :shock: o różne stresowe sytuacje... (choć podobno nie ma stresowych sytuacji, tylko stresowe reakcje...) Po prostu wiem, że problem jest natury psychicznej - lęk, który mam w głowie i przez który nawet nie mam ochoty próbować siadać za kółkiem... A wiem ile to by mi ułatwiło.. a z drugiej strony to co mówicie - ekologia. Ale póki samochód na baterie nie stanie się czymś oczywistym i dostępnym ;-) dobrze jest sobie jakoś radzić... a przede wszystkim pokonywać lęki (i kto to mówi...). Wiem co miałam z pływaniem jako dziecko. Wiele miesięcy odczuwałam lęk przed wodą, a konkretnie oddychaniem w niej, nurkowaniem. Aż przeszło mi pewnego lata, nad zalewem, gdy razem ze znajomymi dzieciakami pluskaliśmy się w wodzie. Siedziałam na kole ratunkowym (zabawkowym) i w pewnej chwili "fiknęłam" do tytułu robiąc fikołka pod wodą.. ;-) Wypłynęłam w lekkim szoku, po czym otrząsnęłam się i stwierdziłam...... że to jest nawet fajowe!! :mrgreen: I tak nauczyłam się robić fikołki pod wodą, a stąd do nurkowania było już bardzo blisko... Lęk pokonał się sam..
Życzę wszystkim (i sobie też) łatwości w pokonywaniu takich psychicznych barier, które ograniczają...

alcia - 2007-06-07, 00:21

Malinetshka napisał/a:
I nie chodzi o technikę, bo to jest nawet oki, tylko własnie o otoczenie, innych kierowców,

Ja przez tych innych kierowców miałam 2 lata przerwy w jeżdżeniu... nie tylko za kierownicą. Po tym jak pewien osobnik o mało nas nie zabił. Wtedy dostrzegłam, że nieistotne jest to, że jeżdżę bezpiecznie - życie w samochodzie może być bardzo ulotne, wystarczy trafić na jakiegoś palanta, któremu się bardzo śpieszy :roll:

sprawiedliwa - 2007-06-07, 09:40

jak wspominam moją pierwszą jazdę to zawsze chce mi się śmiać....instruktor kaze skrecać w prawo a ja walę w lewo, w dodatku za duzo nakręcam i ląduję na nie swoim pasie :lol:

nie masz sie czego obawiać, samo prawko jest do przejścia, tylko potem trzeba się przeamać do samodzielnej jazdy

raill - 2007-06-07, 11:36

ja też jestem właśnie na drodze do bycia kierowcą :mryellow: 23 czerwca mam wewnętrzny egzamin teoretyczny :)
sylv - 2007-06-07, 19:53

jaginka napisał/a:

a poza tem, to Tomek też nie ma prawka i takie dwie sieroty jesteśmy...a przepraszam, Tomek ma prawko...na kombajn :mrgreen:


hihih, my tez nie mamy, ale jako ze kupilam auto (motywacje mam teraz, ha) wiec 13-go lipca (w piatek!!!) mam exama (3 podejscie - jak mnie oblali za takie pierdoly jak "za zbyt wolne przejechanie skrzyzowania", dalam sobie spokoj na rok).

- 2007-06-07, 22:50

o ludu, ale trafiłaś jaginka z tym, tematem! Mi też znów po głowie chodzi ta myśl, że już czas...zwłaszcza, ze mamy w planach kupno auta-chodzi o naszą pracę, o wiele łatwiej jest jeździć po towar swoim mobilem niż tłuc się z mega ciężkim plecakiem (pomijam akcje, ze czasem nie może Jac czegoś kupić, bo Mu sie już nigdzie nie mieści!!). Jak znam siebie, to pewnie sie wezmę jak rzeczone auto już będzie :roll: Łudzę się jeszcze, że jak zaciągnę kumpla, żeby mi pokazał i pojeździł ze mną trochę (już paru kierowców wyszkolił :D ) to może złapię bakcyla. Ale jak narazie nie widzę siebie za kierownicą. Przypomina mi się jak byłam mała i urządzałam sobie jednoosobowe "wyścigi" na rowerach. Zjeżdżałam najszybciej jak się dało z górki u mojej cioci i raz rower mi skręcił na drzewo-a ja co? zamiast zahamować to wyskoczyłam z roweru :lol: więc nie widzę akcji jak się coś dzieje na jezdni i wpadam w panikę- z auta nie wyskoczę ;-)
no i właśnie ta świadomość, że bezpieczeństwo na drodze nie zależy ode mnie, mocno mnie przeraża :-?

Mag.fr - 2007-06-07, 23:11

Ja w ogole tak nie chce o tym myslec ze nawet trudno bylo mi przeczytac wczesniejsze posty. A jestem zmuszona, powinnam juz ale poczekam do powrotu z Polski. Bez samochodu sie tu nigdzie nie rusze, przynajmniej z dziecmi. A zawsze dumna bylam z tego ze nie mialam. W tym momencie mam taki wstret do kodeksu drogowego ze musze cos z tym zrobic. :-?
YolaW - 2007-06-07, 23:28

Prawko niesamowicie ułatwia życie i daje niezależność więc warto się trochę postresowac, zaprzeć się i nauczyć...
Ja uczyłam sie i zdawałam w UK i zdałam za pierwszym razem choć instruktor mnie dołował. Po powrocie minęło trochę czasu zanim kupiliśmy auto i teraz jeżdżę bardzo dużo. Dużych miast się jeszcze boję bo tam trzeba umieć jeździć agresywnie i sama bym się jeszcze nie wybrała ale kiedy tylko razem z Tomkiem jedziemy np. do Zabrza to zawsze chcę prowadzić żeby się nauczyć. Mamy automatyczną skrzynię - polecam dla kobiet (faceci wolą manualną :) ) bo można się skupiać tylko na tym co na drodze. Wada: bałabym się teraz jechać tradycyjnym samochodem (choć pewnie szybko bym się przerzuciła).
Moja rada: jak już będziesz świeżym kierowcą to jak najwięcej jeździć - nawet jak wolisz siedzieć jako pasażer i czytać gazetę - tutaj naprawdę praktyka czyni mistrza :)
Na pewno sobie poradzisz :) Daj znać jak się zapiszesz na kurs to będziemy Cię dopingować :)

sylv - 2007-06-07, 23:42

TOMEK: najbardziej nieekologicznym srodkiem transportu jest samolot. ale ciezko zrobic na niego prawko, fakt.. a kupic to juz w ogole ;)
jaginka - 2007-06-08, 19:29

YolaW napisał/a:
Daj znać jak się zapiszesz na kurs to będziemy Cię dopingować

no więc dziś nastąpiła ta epokowa chwila :mryellow: byłam na pierwszych zajęciach, fajnie mała grupka bo 5 osób, z czego połowa to znajomi niespodziewanie...ja jakiś tydzień-dwa jazdy...już sie boja :roll:

tomek - 2007-06-08, 21:08

sylv napisał/a:
TOMEK: najbardziej nieekologicznym srodkiem transportu jest samolot. ale ciezko zrobic na niego prawko, fakt.. a kupic to juz w ogole ;)

Miałem na myśli środki transportu dostępne dla zwykłego śmiertelnika.
Samochód ma swój duży wkład w niszczenie środowiska naturalnego i zdrowia ludzkiego poprzez spaliny i hałas (nadmierne decybele); sprzyja również nadwadze i otyłości, gdyż ludzie za kierownicą mniej się ruszają.
Dla mnie używanie tego typu maszyny to zawsze duży dylemat etyczny.

jaginka - 2007-06-08, 21:17

tomek napisał/a:
Dla mnie używanie tego typu maszyny to zawsze duży dylemat etyczny.
no i jak to pogodzić wewnętrznie z koniecznością odprowadzenia codziennie dwójki dzieci w dwa różne miejsca, z czego jedno jest 10 minut drogi na piechotę a drugie 40 minut drogi na piechotę, z wózkiem pod górkę na wiadukt, w każdą pogodę latem i zimą, w ciapie i deszczu i mrozie, mając do pracy na godzinę 8 rano... :roll:
tomek - 2007-06-08, 21:29

jaginka, no właśnie chyba nie da się pogodzić. Taka jest rzeczywistość, że dbając o interes własny i najbliższej rodziny niszczymy życie innych. Trudno się z tym czuć dobrze, dlatego dziwię się wielbicielom samochodowej jazdy. Używanie tej maszyny to czasem smutna, przygnębiająca konieczność, ale gdy tylko można dobrze jest tego unikać.

Trzymam kciuki byś egzamin na prawko zdała.

Izzi - 2007-06-08, 22:32

To ja jeszcze o prawie do jazdy :mrgreen: jaginka luz! Dasz radę!!! Ja zanim poszłam na kurs nie miałam pojęcia co do czego służy w samochodzie i też byłam z lekka przerażona!! Pamiętam jak pierwszą jazdę przejeździłam na 1 biegu :lol:
Z jazdą samochodem to chyba jest też tak, że to coś trzeba lubić! Mam koleżanki, które mają prawo jazdy a praktycznie wcale nie jeżdżą! A ja uwielbiam prowadzić samochód :mrgreen:

YolaW napisał/a:
Moja rada: jak już będziesz świeżym kierowcą to jak najwięcej jeździć - nawet jak wolisz siedzieć jako pasażer i czytać gazetę - tutaj naprawdę praktyka czyni mistrza

DOKŁADNIE TAK!

jaginka napisał/a:
jakiś tydzień-dwa jazdy...już sie boja :roll:

Zobaczysz będzie bardziej śmiesznie niż strasznie ;-)

p.s. chodziłam na kurs jeszcze w liceum, przed kolegami z klasy i pamiętam jak nie mogli ścierpieć, że zdałam egzamin pierwsza :!:

martka - 2007-06-09, 00:02

YolaW napisał/a:
Mamy automatyczną skrzynię - polecam dla kobiet (faceci wolą manualną :) )

jeżeli tak jest reguła to ja facet chyba jestem! :mrgreen:

Christa - 2007-06-09, 00:21

Jaginka, dasz rade, zobaczysz! Trzymam kciuki z calej sily!!!

YolaW napisał/a:
Mamy automatyczną skrzynię - polecam dla kobiet (faceci wolą manualną :) ) bo można się skupiać tylko na tym co na drodze. Wada: bałabym się teraz jechać tradycyjnym samochodem (choć pewnie szybko bym się przerzuciła).


Yola, my wlasnie przez dwa lata jezdzilismy na automacie (wczesniej pare lat na manualu), a tydzien temu kupilismy nowy samochod z manualna skrzynia biegow i musze przyznac, ze na poczatku byla porazka. Po tak dlugiej przerwie mialam wrazenie, ze pierwszy raz siedze za kierownica. Normalnie wszystko zapomnialam... :oops: . Ale po paru minutach zaczelo to do mnie wracac i dzisiaj jezdze juz bez zadnych problemow. Choc nie ukrywam, ze nie ma to jak automat: wrzucasz "Drive" i jedziesz :-) . O niczym innym nie myslisz, a w manualu ciagle trzeba myslec o tej cholernej zmianie biegow...

Martka pisala o jezdzie po lewej stronie... Musze przyznac, ze mi sie o wiele lepiej jezdzi po lewej. Nie wiem dlaczego, ale jakos lepiej wszystko do mnie dociera jak jestem po lewej ;-) .

martka - 2007-06-09, 00:37

Christa napisał/a:
a w manualu ciagle trzeba myslec o tej cholernej zmianie biegow...

a ja lubię.... myśleć ;-)
Christa napisał/a:
Musze przyznać, ze mi sie o wiele lepiej jeździ po lewej

mi tez, ale wydaje mi sie, ze tylko dlatego, ze w tym kraju, w którym jeżdżę po lewej drogi są o wile lepsze niż w tym, w którym zwykłam jeździć po prawej :-D . no wiec nie muszę mieć oczu na wysokości świateł i mogę sie skupić na kierowaniu

Christa - 2007-06-09, 00:42

martka napisał/a:
Christa napisał/a:
a w manualu ciagle trzeba myslec o tej cholernej zmianie biegow...

a ja lubię.... myśleć ;-)


:-) Ja generalnie tez lubie myslec ;-) , ale akurat odzwyczailam sie od myslenia o zmianie biegow i teraz ciezko sie przyzwyczaic...

A jezeli chodzi o jazde po lewej stronie, to moze dlatego mi sie tak dobrze jezdzi (tzn. jeszcze do zeszlego tygodnia mi sie super jezdzilo), bo mielismy tego automata :-) , a teraz moze jeszcze sie nie bede wypowiadac, bo na razie zamiast rozkoszowac sie jazda do przodu, musze myslec ;-) .

Alispo - 2007-06-09, 16:50

tomek napisał/a:

Samochód ma swój duży wkład w niszczenie środowiska naturalnego i zdrowia ludzkiego poprzez spaliny i hałas (nadmierne decybele); sprzyja również nadwadze i otyłości, gdyż ludzie za kierownicą mniej się ruszają.
Dla mnie używanie tego typu maszyny to zawsze duży dylemat etyczny.


I jeszcze drzewa chca przez ten srodek transportu wycinac.Bo przeciez to one powoduja wypadki :evil:

YolaW - 2007-06-10, 23:32

Christa napisał/a:
a w manualu ciagle trzeba myslec o tej cholernej zmianie biegow...

Christa podobno tak jest tylko na początku a potem wszystko robisz bez zastanawiania się na który to teraz bieg przełączyć (ja nigdy nie doszłam do tego etapu bo zaraz po zdaniu egzaminu wróciłam do Polski i minął rok zanim kupiliśmy samochód - automata zresztą :) )

jaginka trzymamy więc kciuki :) Informuj nas jak Ci idzie. I przede wszystkim nie pankiuj - dasz radę!!

Izzi napisał/a:
Zobaczysz będzie bardziej śmiesznie niż strasznie

popieram Izzi :)

huanita - 2007-06-11, 10:59

nie bój się jaginka! mi kiedyś słupek na placyku wpadł przez okno i to nie była wcale pierwsza lekcja :-D A teraz to strasznie lubię jeździć i nawet chciałam sobię zrobic prawko na ciężarówki ale ciąża mi wypadła i nie było już sensu... Ale kto wie może kiedyś...
rosa - 2007-06-11, 12:15

Jaginka brawo !!!!
nie ma się czego obawiać, prowadzenie samochodu to nie jest żadna filozofia

a posiadanie samochodu ułatwia życie niesammowicie, zwłaszcza w miejscach zamieszkania gdzie nie ma komunikacji miejskiej.

sylwas - 2007-06-13, 16:12

jaginka - ja zdalam praktyke za trzecim podejsciem - bo teorie od razu. a to jechalam na placu i bylo ciemno tylko dwie latarnie sie palily a ja jazdy mialam zawsze w dzien no i poszly slupki. a to mi auto zgaslo na ruszaniu pod gorke z recznego... za trzecim razem sie tak skupilam ze bez zadnego stresu ale zglosilam sie z calej grupy jako pierwsza na miasto i bylo fajnie i spokojnie. jak odebralam prawko to byl wlasnie dzien kobiet i maz odbierajac mnie z wiyty u mamy przy samochodzie wsiadl na miejscu pasazera i powiedzial no to wracamy do domu ;-)
ale mialam stresa... lecz dojechalam bez problemu. potem mnie wsadzal do auta wieczorem i w nocy abym sie przyzwyczaila do sztucznego oswietlenia na ulicach i na trzeci dzien a raczej noc zatrzymal mnie patrol :lol:

na szczescie to byla rutynowa kontrola i panowie policjanci potraktowali mnie poblazliwie bo jechalam wg nich ,,zbyt poprawnie'' czyli podejzanie ... :-P

aha i jeszcze mi po oknem na podworku raz niewiadomo skad nagle wyroslo drzewo i skasowalam migacz ale to tylko raz

:mrgreen: :mryellow: :mrgreen:

biechna - 2007-06-21, 15:58

...
Mala_Mi - 2007-06-29, 22:06

Hej jaginka, jak tam kurs? Czy kosisz już słupki ;-)

Jestem pewna, że jak już przejdziesz przez kurs i egzamin, będziesz zadowolona. Ja kurs zrobiłam niecały rok temu i baaardzo sobie chwalę, no i jeżdżę dużo więcej niż myślałam, że będę.
Piotrek próbował wypchnąć mnie na kurs już bardzo dawno temu, ale zapierałam się rękami i nogami, bo ja na pasażera ledwie się nadawałam, tak bałam się jeździć.
Ale przyszedł i na mnie czas i w siódmym miesiącu ciąży z Kalińcią doznałam olśnienia i stwierdziłam, że albo teraz, albo nigdy. Przeszłam kurs w trybie przyspieszonym (miesiąc z kawałkiem), żeby wyrobić się przed porodem. W szkole miałam pierwszeństwo w umawianiu się na jazdy, nawet w ośrodku egzaminacyjnym zgodzili się na przyspieszenie egzaminu. Zdążyłam zrobić dwa podejścia, zdałam za drugim razem dwa tygodnie przed porodem (za pierwszym nie wjechałam pod górkę, do tej pory nie wiem jak to się stało), nawet prawko zdążyłam odebrać, ale na pierwszą samodzielną przejażdżkę musiałam poczekać parę tygodni.

Trzymam kciuki. Powodzenia :-)

sylv - 2007-07-01, 09:46

no ja mam agzamin 13-go w piatek :/ trzymajcie kciuki...

a moj instruktor mowi na mnie "kubica" :mryellow:

kasienka - 2007-07-01, 10:38

sylv, :mryellow:
YolaW - 2007-07-03, 22:08

Mala_Mi niezła jesteś :)
Izzi - 2007-07-04, 10:19

sylv napisał/a:
mam agzamin 13-go w piatek :/ trzymajcie kciuki...

będę zaciskać ;-)
sylv napisał/a:
moj instruktor mowi na mnie "kubica"

Mój wrzeszczał na mnie Kaśka i dziwił się jak mi nie gorącą w taki upał w glanach :mrgreen: noi gwizdał kościelne pieśni a co jakiś czas bluzgał tak, że ucha więdły :lol:

C-Finch69 - 2007-07-13, 18:30

hxxp://www.orschlurch.de/video/polnische-blondine-macht-den-fuehrerschein.html
He, he... Wege-blondi. :lol:

biechna - 2007-07-13, 18:50

...
- 2007-07-13, 19:06

Mala_Mi, niezła jazda ;)
Mala_Mi - 2007-07-13, 19:26

ań napisał/a:
Mala_Mi, niezła jazda
Byłam zdesperowana ;-)

sylv, jak poszło?

sylv - 2007-07-13, 22:51

oblalam :( w sposob totalnie idiotyczny za ktory moge miec pretensje tylko do siebie, na skrzyzowaniu, ktore przejezdzalam nuz 1000 razy i nigdy nie zrobilam bledu...

nie wiem, moze to dlatego, ze prawko to pierwszy i do tej pory ostatni egzamin, ktorego nie zdalam.. chyba nie potrafie sobie radzic z porazka i tak bardzo chce i sie nakrecam i denerwuje, ze klade rzeczy, ktore robie z palcem w nosie :(

martka - 2007-07-13, 22:59

sylv, glowa do gory!!! :)
ja tez pierwszy tak glupio oblalam. drugi zdalam. bedzie dobrze :-)

orenda - 2007-07-13, 23:06

sylv, ja też za drugim razem zdałam. Powodzenia!
Marcela - 2007-07-14, 08:24

Sylv, nie przejmuj się! Zdasz na pewno! Ja też zdałam za 2 razem. Za 1 razem nawet nie wyjechałam z placu :lol:
biechna - 2007-07-14, 10:09

...
Izzi - 2007-07-14, 13:02

martka napisał/a:
sylv, glowa do gory!!! :)
Pewnie! Zobaczysz, że zdasz następnym razem!
YolaW - 2007-07-14, 13:05

sylv nie przejmuj się, jeszcze zdasz a teraz powiedzmy,że oswajałaś stres egzaminowy :)
Mala_Mi - 2007-07-14, 22:38

sylv, głowa do góry i powodzenia następnym razem.
Nie jest miłe nie zdać, ja też byłam w szoku, jak nie zdałam, ale da sie przeżyć. Za to za drugim razem poszło w miarę gładko, czego i Tobie życzę.

jaginka - 2007-07-15, 20:07

Ja mam za sobą 6 pierwszych godzin jazd....jak dojeżdżam do czegokolwiek ruszającego się albo świecącego światłami, to od razu wyłącza mi się ze stresu wszelkie myślenie :shock: [rzede mną teraz jazdy po mieście...ale bedzie wesoło :-?
sylv, dzielna jesteś na pewno, trzymam kciuki za nas stresujących się :mryellow:

Mala_Mi - 2007-07-17, 22:33

jaginka napisał/a:
jak dojeżdżam do czegokolwiek ruszającego się albo świecącego światłami, to od razu wyłącza mi się ze stresu wszelkie myślenie

Ja panikowałam jeszcze przy 20 jeździe, a potem samo przeszło. Więc wytrwałości.

taffit - 2007-07-19, 00:47

teraz też jeżdżę i naprawdę podziwiam za odwagę swojego instruktora
ja bym ze sobą do auta nie wsiadł :-P

rebTewje - 2007-07-24, 14:40

taffit, 12 sierpnia we wczesnych godzinach porannych bede przejezdzal przez Cz-we, mozesz sie umowic z instruktorem na popoludnie tego dnia? ;)
Tusia - 2007-07-24, 22:39

rebTewje, :mrgreen: :lol:
sylv - 2007-09-29, 15:28

ZDAAAAAAAAAAAŁAAAAAAAAAAAM!!!!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
biechna - 2007-09-29, 15:34

sylv, nooooo to jest COŚ!!! :-D
Bardzo Ci gratuluję :-D
datę swjego egzaminu to ja do końca życia będę pamiętała, taka to była radośc :mryellow:
Świętuj, ciesz się, kup sobie kwiatka czy coś :-D

sylv - 2007-09-29, 15:38

Cytat:
Świętuj, ciesz się, kup sobie kwiatka czy coś :-D


kupilam sobie zdecydowanie za drogi sweterek za pieniadze, ktore mialam juz na wszelki wypadek przygotowane na kolejna probe:)

alcia - 2007-09-29, 15:42

Gratuluję :-D
martka - 2007-09-29, 16:02

gratulacje :-D
Capricorn - 2007-09-29, 16:23

brawo, ale Ci zazdroszczę!
Tobayashi - 2007-09-29, 16:26

Brawo, brawo!!! :mryellow: :mryellow: :mryellow:
kamma - 2007-09-29, 16:48

Gratulacje, sylv!
Ach, teraz cała szosa Twoja! Jazda samochodem to naprawdę niezła frajda. Tylko teraz staraj się jak najwięcej jeździć, żeby wyrobić sobie dobre nawyki na całe życie :)
Ja zdałam na prawko 12 lat temu, a uczyłam się jeździć jeszcze w podstawówce, wszystko za sprawą mojego taty - trenera (absolwenta AWF-u ;) ). Ale chwała mu za to. Ostatnio jechałam sama do Berlina i było super :)

pao - 2007-09-29, 19:28

świętuj sylv świętuj :) i gratulacje :)
YolaW - 2007-09-29, 20:30

gratulacje!!!!! ciesz się teraz wolnością i niezależnością :)
sylv - 2007-09-30, 13:24

kamma napisał/a:
Tylko teraz staraj się jak najwięcej jeździć, żeby wyrobić sobie dobre nawyki na całe życie :)


no wlasnie w maju kupilam sobie autko, zeby miec wieksza motywacje :) ale dopiero teraz sie udalo... i juz sie nie moge doczekac ujezdzania mojej zielonej Żaby! :)

Izzi - 2007-09-30, 13:29

sylv napisał/a:
ZDAAAAAAAAAAAŁAAAAAAAAAAAM!!!!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:-D Gratuluję!! ..tylko nie szalej :mrgreen:
Mala_Mi - 2007-09-30, 20:06

sylv, gratulacje i miłej jazdy :-D
- 2007-10-02, 22:18

BRAWOsylv, :mryellow:
puszczyk - 2007-10-03, 10:28

Może spotkamy się na jakiejś drodze. :-D Gratuluję!!!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group