wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek przedszkolny - Czy takie zachowania są normalne??

Lilka - 2008-06-23, 15:17
Temat postu: Czy takie zachowania są normalne??
Jaśminka od zawsze była bardzo 'charakterną' dziewczynką, upartą, krzykliwą, buntowniczką. Jest bardzo pobudliwa i nerwowa i powoli zaczynam tracić nadzieję, że to kwestia wieku i buntów dwu czy trzylatka. Sama już nie wiem, czy jej zachowanie jest efektem jakiś problemów nadających się do leczenia, czy po prostu 'ten typ tak ma'.
Podam kilka przykładów.
Mało sypia, od pół roku już nie sypia w dzień, śpi ok. 10 godzin na dobę. Przy czym gdy jest niewyspana, to jest wyjątkowo marudna i nieznośna. Czasem obudzi się przed 6 (optymalnie sypia do 7-7.30), bo coś ją wybudzi i już nie zaśnie, bo chce się bawić, uważa i wykrzykuje że już się wyspała. Gdy próbuję ją położyc w dzień w takie dni gdy obudzi się właśnie przed 6, to jest maksymalnie pobudzona, rzuca się po łóżku, zaśmiewa, wierci niemożliwie. A przy tym ziewa szeroko, więc wydaje sie, że gdyby tylko na chwilę się uspokoiła, to by zasnęła w minutę. Jedyne co pomaga w takich sytuacjach, to opowiadanie, ale nawet gdy opowiadam (na zasadzie 'opowiadam, gdy masz zamknięte oczki', cicho, spokojnie) to ona leży ale wciąż rusza nogami, czy głową.
Druga rzecz, przywiazanie do mamy. Do tej pory jestem z nią w domu (pracuję popołudniami), ale ostanio hasło 'musisz tu być!' stało się wyjątkowo popularne. Rzadko chce bawić się sama, wszędzie mi towarzyszy i doprasza isę wspólnej zabawy.
Następna rzecz, napady złości. Jaśminka zawsze była bardzo pobudliwa, łatwo sie złościła i wpadała w histerie. Do tej pory, gdy coś jest nie po jej myśli, rzuca sie na podłogę i teatralnie ryczy. O drobiazgi (podałam jej nie taką łyżeczkę, za wcześnie polałam ręce wodą do spłukania, gdy ona jeszcze chciała myć, itp). Poza tym wykłóca się o wszystko, przekrzykuje, strofuje nas itd. Przy czym potrafi przy zabawie bardzo ładnie i na długo się skupiać, jej ulubioną zabawką są różnego rodzaju puzzle, naprawdę ładnie i długo układa bez zniecierpliwienia. Z zabaw lubi też lalki, odgrywanie scenek, jest przy tym bardzo czuła, nie krzyczy na zabawki, tylko bardzo łagodnie z nimi rozmawia, przytula. Ładnie też skupia się na słuchaniu ksiażeczek, ulubionych 'Julków' mogłaby słuchać godzinami (spokojnie 7-8 rozdziałów czytamy, aż ja mam dosyć, a ona nie!)
Ogólnie jest tak, że gdy robimy coś, co Jasminka lubi (wspólna zabawa, czytanie) to wszystko jest super, gdy musi zostać sama, czy myć ręce, czy się ubrać, to zawsze są problemy i awantury.

Sama nie wiem, co o tym myśleć. Czy to wszystko może być spodowowane jakąś chorobą, nie wiem, hormony, robaki (była przeleczona poł roku temu), candida??

Aha, dodam, że dietę ma, moim zdaniem, bardzo zdrowa - praktycznie zero białego cukru, troche naturalnych słodyczy typu rodzynki, niewiele nabiału - głównie kefir. Niedużo też glutenu - podejrzewam nietolerancję - robię sama chleb. Nie ogląda tv, nie robi nic na komputerze. Nic, co mogłoby tłumaczyć tę nadpobudliwość i nerwowość.

neuro - 2008-06-23, 15:22

A jak reagujesz na jej wybuchy złości? Jak się zachowujecie w takich sytuacjach? Mała ma stawiane jakieś granice, czy się toleruje jej każde zachowanie?
Lilka - 2008-06-23, 15:41

Na skrajne ataki histerii reaguję wyniesieniem jej do sypialni, żeby się uspokoiła. Wie, ze może wyjść jak przestanie płakać i na ogół to pomaga. Na inne płacze na ogół nie reaguję, to znaczy gdy ona krzyczy, ja mówię, że nie rozumiem co mówi i robię swoje. Generalnie staram się nagradzać zamiast karać, chwaląc dobre zachowania.
malina - 2008-06-23, 18:11

Lilka napisał/a:
Ogólnie jest tak, że gdy robimy coś, co Jasminka lubi (wspólna zabawa, czytanie) to wszystko jest super, gdy musi zostać sama, czy myć ręce, czy się ubrać, to zawsze są problemy i awantury.

I o to chodzi chyba,że Ona po prostu chce robić to co sprawia Jej przyjemność,a buntuje się przy przed czynnościami na które nie ma ochoty ;-)
Moim zdaniem to nie jest oznaką choroby, po prostu taka jest.Z tego co piszesz roznosi Ją energia co jest normalne dla tego wieku,chce sie bawić,poznawać świat i pewnie szkoda Jej czasu na spanie.
Lilka napisał/a:

Rzadko chce bawić się sama, wszędzie mi towarzyszy i doprasza isę wspólnej zabawy.

Zuzia ma to samo,mi się wydaje,że ona po prostu potrzebuje towarzysta,chce coś wspólnie robić,samej jej nudno po prostu itd.Jak idziemy do dzieci nas nie zauważa
Lilka napisał/a:
Mało sypia, od pół roku już nie sypia w dzień, śpi ok. 10 godzin na dobę.

To wielu dzieciom w tym wieku wystarcza,nioestety ;-)
Lilka napisał/a:
Przy czym gdy jest niewyspana, to jest wyjątkowo marudna i nieznośna.

Większość maluchów tak ma.
Lilka napisał/a:
O drobiazgi (podałam jej nie taką łyżeczkę, za wcześnie polałam ręce wodą do spłukania, gdy ona jeszcze chciała myć, itp)

zuzia też miala takie jazdy bo wszystko chciała robić sama, o wszystkim decydować.Do dziś to ona musi 'zawołac' winde,jak ktos inny nacisnie to nie ma szans,zebysmy pojechały,musimy czekac na następną ;-)

Wiadomo,że z 'takim' dzieckiem jest trudniej,moim zdaniem najważniejszy jest tu spokój i jak piszesz.W tej sytuacji nerwy,krzyki,kary mogą pogorszyć sytuacje,spotęgować nerwy

kamma - 2008-06-23, 18:26

Lilka, Twój opis raczej wyklucza ADHD, ewentualnie dopuszcza ADD (zespół nadpobudliwości bez deficytów uwagi), ale najbardziej prawdopodobna wydaje się taka a nie inna konstrukcja układu nerwowego, czyli temperament. Postępujesz z córką właściwie, zatem błędy wychowawcze też raczej wykluczam. Obraz Jaśminki jest spójny, w różnych sytuacjach zachowuje się podobnie. jeśli chodzi o temperament, to jest on raczej niereformowalny, ewentualnie w wąskich ramach. Z czasem Jaśminka na pewno trochę złagodnieje, a póki co, nadal bądź konsekwentna, aby wiedziała, jak ten świat działa.
Lilka - 2008-06-23, 20:56

Dziękuję, trochę mnie pocieszyłyście.
CO mnie niepokoiło szczególnie, to:
1. Ataki złości zdarzają się kilka razy dziennie i naprawdę zawsze o błahostkę. Wydaje się, że są one poza kontrolą Jaśminki, bo zwykle potem jest jej przykro, przeprasza, jakby w tych momentach zupełnie nie była w stanie nad sobą zapanować.
2. Jest przyklejona do mnie nie tylko w domu. W towarzystwie, którego nie zna, nie pójdzie sama się bawić do dzieci, wszędzie ciągnie mnie. Staram się jak mogę luzować pępowinę (na przykład wyjeżdża sama z dziadkami na działkę, spędzała z nimi weekendy i dobrze się wtedy czuje), ale jest to wciąż dość ścisłe grono bliskich jej osób – rodzina i znajomi – których się nie wstydzi, reszta wydaje jej się nie być dość bezpieczna.

malina - 2008-06-23, 21:11

Lilka napisał/a:
Wydaje się, że są one poza kontrolą Jaśminki, bo zwykle potem jest jej przykro, przeprasza, jakby w tych momentach zupełnie nie była w stanie nad sobą zapanować.

Bo tak jest!Dziecko w tym wieku raczej nie jest w stanie jeszcze kontrolować emocji,to one rządzą dzieckiem,a nie dziecko nimi.
Może Jaśminka jest po prostu nieśmiała?Zobacz,alcia o tym dziś pisała w nowym temacie.

bodi - 2008-06-23, 21:13

Lilka, to jeszcze ja Cię pocieszę ;)
Czytając Twój opis Jaśminki, miałam wrażenie że czytam o Jagodzie. Naprawdę, wiele rzeczy się pokrywa, włącznie z zamiłowaniem do Julków ;)
Histerie nie-wiadomo-o-co są u nas też na porządku dziennym (kasza polana oliwą, a ja chciałam bez - chociaz pytałam jej czy chce z oliwą - sytuacja z dzisiejszej kolacji...), J wybucha gwałtownie, a mnie to psychicznie wykańcza.
Przyklejenie do mnie - też to mamy. J lubi bawic się z innymi dziecmi, ale ja muszę byc pod ręką. Ostatnio miałam okazję by spytac o to psycholożkę, pogadałyśmy sobie przez chwilę i ona pocieszyła mnie, że to taki typ, wrażliwy i potrzebujący więcej czasu na to by się odpępnic.
na to jak postępowac, nie mam innych pomysłów niż Twoje. Też "nie rozumiem" co do mnie mówi, kiedy krzyczy, też w skrajnych sytuacjach ma czas na wypłakanie się w pokoju.

Lily - 2008-06-23, 21:30

Jakiś czas temu pisałam parę artykułów o dzieciach (nie z własnej wiedzy, a z opracowań niestety) i dowiedziałam się między innymi że czas pomiędzy 2 a 3 rokiem życia to czas rytuałów - stąd pewnie
Cytat:
Histerie nie-wiadomo-o-co są u nas też na porządku dziennym (kasza polana oliwą, a ja chciałam bez - chociaz pytałam jej czy chce z oliwą - sytuacja z dzisiejszej kolacji...), J wybucha gwałtownie, a mnie to psychicznie wykańcza.

Więcej tu: hxxp://www.babyboom.pl/dzieci_1_2/rozwoj/rozwoj_psychofizyczny_dwulatka.html
lub tu: hxxp://www.warszawianka.waw.pl/?4,1,87 i w innych źródłach :)

Pat - 2008-06-23, 21:39

ja tylko polecę "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat". Tam jest to dobrze opisane: ETAPY rozwoju, problemy i sposoby radzenia sobie z nimi.
Ewa - 2008-06-23, 21:44

Już przez moment pomyślałam, że sama coś pisałam o Natim ;-) . Pierwszy musi otworzyć drzwi, pierwszy zejść po schodach, pierwszy przygotować stół do posiłku - jeżeli ktoś go wyprzedzi, totalna histeria. Jeżeli postanowił bawić się daną zabawką, nieistotne, że zajęta, musi znaleźć się w jego rękach. Nie można? Histeria. Nie tak jak chciałem? Histeria. Mama zakręciła wodę? Histeria. Mama dała talerz do mycia? Histeria. Oj, można by takich przykładów mnożyć na pęczki. Jak mu przejdzie, przytula się do mojej nogi i słyszę 'psieplasiam, nie chciałem".
Przytulak też z niego straszny, zazdrośnik i przylepa. Przy obcych na początku najlepsze kolana mamy ;-)
Lilka, wygląda na to, że nasze dzieci są jednak według normy. Trzeba się przyzwyczaić i nie można na nic zwalić winy ;-) :mryellow:

k.leee - 2008-06-23, 22:28

Hmmm, to niesamowite, że aż tyle jest w stanie słuchać czytania, Milena co chwilę o coś pyta, za chwilę się nudzi i szuka czegoś innego :-P
Widać, że jest słodkim, kochanym i żywym szkrabem.
Jedyna rzecz na którą bym zwrócił uwagę to granice.
Lilka napisał/a:
wykłóca się o wszystko, przekrzykuje, strofuje nas itd.
Lilka napisał/a:
rzuca sie na podłogę i teatralnie ryczy
Moim zdaniem, takim zachowaniem domaga się się postawienia granic, żeby mogła się czuć bezpiecznie, żeby wiedziała, że o nią w ten sposób dbacie . Zrozumiałem, że ignorujesz takie zachowanie, chyba warto było by pokazać jak to powinno wyglądać.
U nas to przyniosło efekty, trochę to trwało ale Milena potrafi już powiedzieć spokojnie proszę a nie krzyczeć daj.
To tak w dużym skrócie. :-D

malina - 2008-06-23, 22:39

k.leee napisał/a:
Lilka napisał/a:
rzuca sie na podłogę i teatralnie ryczy
Moim zdaniem, takim zachowaniem domaga się się postawienia granic, żeby mogła się czuć bezpiecznie, żeby wiedziała, że o nią w ten sposób dbacie

A dla mnie takie gwałtowne reakcje( w tym wieku bo nie mówie np u 6 latka ;-) ) to po prostu objaw nieradzenia sobie z emocjami.normalny w tym wieku.Spokój i tłumaczenie to najlepsze co można zrobić.

gonya - 2008-06-23, 23:20

No tak... To dołączę do grona - ja też mam wrażenie, że pisałaś o mojej Soni. Właśnie jestem po takim "ataku". Było hardkorowo. Wrzaski, plucie, pady na podłogę, wyznania nielubienia oraz epitety ("jeśteś bzidka!" - z naciskiem na "i" ofkors), tupanie, szarpanie mamy, bicie i kopanie. Mało?
Cóż z tego, że wyznaczamy jej granice ("NIE WOLNO bić mamy", " wyjdziesz z pokoju jak się uspokoisz", "nie krzycz, bo nic nie rozumiem" etc.), przy takim napadzie, jedyne co można w naszym przypadku to przeczekać. Tłumaczenie jej czegokolwiek nic w takim momencie nie daje. Za to później, staramy się zawsze pogadać o tym co się stało, dlaczego tak nie wolno, są przeprosiny, obiecanki, że już więcej nie będzie i zapewnienia o miłości najsłodszej. Aż do następnego razu... ]:-> Takie życie... Jednakowoż nie tracę nadzieji że to wszystko minie, że babeczka ma o prostu charakterek ]:-> i próbuje "ustawiać" sobie świat wg własnych reguł. Tylko nie wie jednego: jeszcze trochę na to za wcześnie...:)

Tymczasem proponuję założyć GRUPĘ WSPARCIA DLA RODZICÓW KRWIOŻERCZYCH TRZYLATKÓW i podrzucać sobie patenty na nasze bestie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

malina - 2008-06-23, 23:45

Może 2 lata i 10 msc to taki czas ;-)
k.leee - 2008-06-23, 23:48

malina napisał/a:
Spokój i tłumaczenie to najlepsze co można zrobić.
A czy stawianie granic to krzyki i szarpanina? :->
malina - 2008-06-24, 08:15

k.leee napisał/a:
A czy stawianie granic to krzyki i szarpanina? :->

A czy ja to gdzieś napisałam ;-) Chodzi mi o to,że w tym wieku jedno z drugim nie musi się łączyć.Dziecko powinno mieć stawiane granice,wiąże się to min z jego poczuciem bezpieczeństwa,to tak w dużym skrócie.
A rzucanie się na podłoge,histerie to coś nad czym dziecko małe nie jest w stanie w danym momencie zapanować,emocje są silniejsze od niego i nie umie sobie jeszcze z nimi radzić - także wtedy gdy wie,że tego nie akceptujemy.

k.leee - 2008-06-24, 09:30

malina napisał/a:
k.leee napisał/a:
A czy stawianie granic to krzyki i szarpanina? :->

A czy ja to gdzieś napisałam ;-) Chodzi mi o to,że w tym wieku jedno z drugim nie musi się łączyć.Dziecko powinno mieć stawiane granice,wiąże się to min z jego poczuciem bezpieczeństwa,to tak w dużym skrócie.
A rzucanie się na podłoge,histerie to coś nad czym dziecko małe nie jest w stanie w danym momencie zapanować,emocje są silniejsze od niego i nie umie sobie jeszcze z nimi radzić - także wtedy gdy wie,że tego nie akceptujemy.

OK, no to z grubsza zgadzamy się w tej kwestii :-D

Amanii - 2008-06-24, 09:54

malina napisał/a:
zuzia też miala takie jazdy bo wszystko chciała robić sama, o wszystkim decydować.Do dziś to ona musi 'zawołac' winde,jak ktos inny nacisnie to nie ma szans,zebysmy pojechały,musimy czekac na następną

mam to samo :) mimo 21 lat na karku :) może nie czekamy na następną, ale jestem bardzo wkurzona, szczególnie jak naciśnie przycisk mój chłop, ktory doskonale wie o sprawie, tylko mu się zapomni. To samo mam z naciskaniem przycisku na światłach, numerków w windzie, czy przycisku otwierającego drzwi tramwaju. Dlatego zawsze pierwsza pcham się do wyjścia, żeby jakaś baba przede mną nie nacisnęła :) Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale przyciskanie to jedna z moich ulubionych małych codziennych przyjemności, i jak mnie ktoś jej pozbawi to naprawdę jestem zła :D

Lilka - 2008-06-24, 10:05

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Teraz to już naprawdę sie uspokoiłam :)
Tak czułam, że trochę panikuję i przesadzam, ale z drugiej strony jak się ma kilka razy dziennie nerwy napięte do granic wytrzymałości... to różne rzeczy przychodzą do głowy, z 'moje dziecko nie jest normalne' na czele :D
Uff, pocieszające, że nie tylko my się tak męczymy.

Co do stawiania granic, wydaje mi sie, że staram się tego bardzo przestrzegać. Dla mnie ignorowanie krzyków i wynoszenie ryczącego dziecka do drugiego pokoju, jest właśnie granicą, określeniem 'takich zachowań nie tolerujemy, jeśli chcesz być wysłuchana, chcesz by się Tobą zająć, to zachowuj się spokojnie, bez wrzasków'. Za każdym razem tłumaczę, po fakcie, że nie jestem głucha, że mogła powiedzieć spokojnie (że chce inną miseczkę itp) i ona przyznaje, że tak, mogła. Jedyne nad czym muszę pracować wciaż, to konsekwencja. To bardzo trudne, bo czasami odruchowo na jej dziki wrzask (np. ja chciałam sama nałożyć!) oddaję jej tę łyżkę czy coś. Odruchowo, sekunda bez zastanowienia.

k.leee napisał/a:
Hmmm, to niesamowite, że aż tyle jest w stanie słuchać czytania, Milena co chwilę o coś pyta, za chwilę się nudzi i szuka czegoś innego :-P
Widać, że jest słodkim, kochanym i żywym szkrabem.

Dziękuję, tak jest oczywiście przesłodka we wszystkim :) A z tym czytaniem, to tak ma tylko w przypadku książek, które lubi, od 2 miesięcy są to Julki - mamy już 3 tomy i to nigdy jej sie nie nudzi. Ja już nie raz prosiłam o coś innego, ale to tylko na chwilę, a Julki mogłaby czytać non stop.

adriane - 2008-06-24, 10:30

Wszystkie opisane zachowania Jaśminki są jak najbardziej typowe w tym wieku.Wkrótce bunt 3-latka przejdzie zapewne w bunt 4-latka ;) Ale im starsze dziecko tym lepiej można się z nim dogadać. :-D
Karolina - 2008-06-24, 15:07

Tymek ma tak samo. Tylko wybuchy złości miał dziesięć razy dziennie. A w dzień nie śpi już od roku więc ciesz się:) Sam też nie potrafił w domu się bawić.

W tym wieku obecność rodziców już nie wystarcza, siedzenie w domu także. Jeden spacer to za mało. Dzieko chce nowych wyzwań a nie ciągle nudy w domu, te same zabawy, te same twarze. Potrzebuje rówieśników - to z nimi powinno się bawić a nie z rodzicami. Moim zdaniem to jest przyczyną. Dlatego nie wyobrażam sobie aby tymek nie szedł do przedszkola. Chyba wszyscy byśmy się pozabijali nawzajem.

kamma - 2008-06-24, 16:03

Lilka, to Cię jeszcze pocieszę :)
Irma jest zaledwie o rok starsza, a takie zachowania niemal całkowicie się skończyły. A bywało ciężko...
I jeszcze odnośnie stawiania granic, bo chyba nikt o tym nie napisał: ważne są pozytywne komunikaty, tzn unikajmy mówienia "nie", stosowania zakazów. Lepiej podawać przykłady pożądanych zachowań niż tworzyć zakazy. Oczywiście czasem zakaz jest potrzebny, ale powinien mu towarzyszyć opis właściwego zachowania, na zasadzie "Tak nie wolno, a tak wolno".

malina - 2008-06-24, 18:31

adriane napisał/a:
Wszystkie opisane zachowania Jaśminki są jak najbardziej typowe w tym wieku.Wkrótce bunt 3-latka

Raczej bunt dwulatka ;-) Trzylatki hxxp://www.babyboom.pl/dzieci_3_5/rozwoj/rozwoj_psychofizyczny_trzylatka.html - u nas się sprawdziło,teraz zaczyna się czasem etap 4 latka ;-) hxxp://www.babyboom.pl/dzieci_3_5/rozwoj/rozwoj_psychofizyczny_czterolatka.html

Lily - 2008-06-24, 18:38

Karolina napisał/a:
W tym wieku obecność rodziców już nie wystarcza, siedzenie w domu także. Jeden spacer to za mało. Dzieko chce nowych wyzwań a nie ciągle nudy w domu, te same zabawy, te same twarze. Potrzebuje rówieśników - to z nimi powinno się bawić a nie z rodzicami. Moim zdaniem to jest przyczyną.
to już chyba dość indywidualna kwestia, kiedy dziecko dojrzewa do wyjścia poza dom...
Marcela - 2008-06-25, 21:17

Kurcze, tak czytam i skóra mi cierpnie na samą myśl o tym co mnie czeka :-/ . My przeżywamy właśnie bunt malucha, który ma dopiero rok i 5 mies. Trudno tak małemu dziecku cokolwiek wytłumaczyć, a jakiekolwiek "nie" powoduje długotrwałą histerię... Najlepszą zabawą jest wylewanie wszystkiego na wszystko, rozcieranie jedzenia wszędzie i jedzenie kamieni albo - o zgrozo - wstrętnych petów! Histerie o nie taką jak chciała łyżeczkę to już norma. Prawdę mówiąc miałam nadzieję, ze to się wkrótce skończy, ale widzę, ze dopiero się zacznie... :-(
Lilka - 2008-06-25, 21:35

Marcela, ale im dziecko starsze, tym bardziej rozkoszne :)
Wiesz, łatwiej jest przeżyć histerie, gdy za chwilę dziecko się przytula i słodkim głosikiem mówi 'Psieplasiam! Kocham cie najbajdziej na świecie i nad zicie!' (cytat z Jaśminki)
Poza tym wieeelu strasznych rzeczy już nie robi (typu wchodzenie na parapet po kanapie, rozrzucanie wszystkiego dla zabawy... juz nie pamietam co tam jeszcze było ;) ).

Mnie tylko naprawdę martwiło, że z Jaśminka jest coś nie tak, mama mnie straszyła hormonami tarczycy (że moja siostra miala zaburzenia i też byla taka nerwowa, jak dostała leki to się bardzo poprawiło). Ale teraz widzę, że to faktycznie taki etap rozwoju. I z tą swiadomością to naprawdę jest do przeżycia :D

Surya - 2008-09-17, 00:52
Temat postu: Re: Czy takie zachowania są normalne??
[quote="Lilka"]Jaśminka od zawsze była bardzo 'charakterną' dziewczynką, upartą,krzykliwą [quote="Lilka"]

Skąd ja znam takie zachowania ? :-) , zupełnie jak Wiktor, też jest uparciuszkiem do granic możliwości :shock: także na porządku dziennym są różne małe spory między nami, które kończą się jego płaczem i histerią. Por. " Ja chcę mydełko czerwone a nie szare czy białe" ( ze łzami w oczach) gdzie jest talerz w kwiiiiatkiiii ???" Ja nie chcę żebyś poodkurzała !!!" i takie tam wymyślunki :-D
Szczerze, ja też jeszcze pare miesięcy temu myślałam , że coś się dzieje niedobrego z Vijayem, i chciałam iść do psychologa ; ale się zaczęło jakoś stabilizować i chyba największe ekstrema mamy już za sobą, więc jakoś się odwlekło i nie poszliśmy, póki co. Najwięcej figlików było u nas między 2,5 a 3 i ze dwa miesiące latek, teraz już jest spokojniej.
Najciężej chyba znieść takie sytuacje jak się pojawiają ze stukrotną częstotliwością w ciągu dnia, bo wtedy już nerwy nie wytrzymują i się bierzę pod uwagę nie tylko ostatnią sytuację, ale całokształt z, jak 3-4 dziennie to luzik :mryellow:

U Nas pomaga :
1- jak u Kammy- mówienie o pozytywach a nie negatywach, wykluczenie slowa "nie", choć czasem jest to śmieszne to można się przyzwyczaić : np. Jak Vij. rozkręca wodę na cały regulator, to mówię : Ta woda musi zostać w kranie :-D
2- zmienienie tematu, odwrócenie uwagi od histerii, typu : " Zobacz tam.." " A wiesz jak wyjdziemy na spacer..."
3 Odgrywanie problematycznych scenek z udziałem zabawek

Także Lilka i Jaśmina wszystko u Was w normie!

Lilka - 2008-09-17, 15:02

Dziękuję bardzo!!!
I muszę powiedzieć, ze ostatnio jest duuuza poprawa, jakby ktoś mi dziecko zaczarował po wakacjach :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group