wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - ubezpieczenie zdrowotne dla kobiety w ciąży

nitka - 2008-07-04, 08:05
Temat postu: ubezpieczenie zdrowotne dla kobiety w ciąży
Od kiedy wróciłam do Polski (listopad 2007), nie jestem nigdzie zatrudniona. Studiowałam dziennie, a Faza zaocznie. F. pracuje na czarno u kolegi ( co mnie strasznie wnerwia, bo ma 8 zł/h, i siedzi w pracy 10-12 godzin). Czuję się jak pasożyt, i to wszystko mnie bardzo jednak przytłacza, bo skoro skreślili mnie z listy studentów, a w sierpniu kończę 26 lat to zostaję bez jakiegokolwiek ubezpieczenia zdrowotnego. Nie znalazłam na stronie ZUS-u info na temat bezrobotnych kobiet w ciąży. Na stronach NFZ z Krakowa znalazłam deklarację, że kobiecie w ciąży przysługuje bezpłatna opieka zdrowotna, jednak nie jest określone na mocy jakich dokumentów o ową opiekę można się starać. Muszę tutaj zaznaczyć, że nigdy jeszcze nie miałam płaconych składek ZUS, zawsze pracowałam na umowę o dzieło.
Kamm - 2008-07-04, 08:12

nitka, jak zarejestrujesz się w urzędzie pracy jako "bezrobotna" to wtedy na tej zasadzie jestes uzbezpieczona .. oni placą za ciebie skladki ..
Tylko to trzeba co miesiąc lazic podpsisywac się itd .

W ciązy nie bylam wiec nie wiem jak wygląda sprawa tego o czym piszesz .

Ja ciągne na ubezpieczenie męza ;-)


Tutaj o ubezpieczeniach dla bezrobotnych :

hxxp://pup.olesno.sisco.info/?id=391

hxxp://www.twoja-firma.pl/wiadomosc/1601719,ubezpieczenie-zdrowotne-dla-bezrobotnego.html

nitka - 2008-07-04, 08:24

Kamm napisał/a:
Ja ciągne na ubezpieczenie męza ;-)

gdyby F. pracował jak normalny, przyszły ojciec, a nie jak student, to też chyba mogłabym korzystać z jego ubezpieczenia. Ale my w świetle prawa oboje jesteśmy bezrobotni.

Kamm - 2008-07-04, 08:30

nitka napisał/a:
gdyby F. pracował jak normalny, przyszły ojciec, a nie jak student, to też chyba mogłabym korzystać z jego ubezpieczenia. Ale my w świetle prawa oboje jesteśmy bezrobotni.


Gdyby pracowal legalnie i mial umowe o prace to oczywiscie moglabys korzystac z ksiązeczki ubezpieczeniowej dla czlonka rodziny . Ale to chyba trzeba byc w związku malzenskim ? ( a wy nie jestescie ? )

Dlatego jedyne co przyszlo mi do glowy to sprawa z tym ubezpieczeniem dla bezrobotnych ..

Mozesz tez jechac na ksiązeczke rodzicow ale to tez tylko do 26roku zycia ..

kofi - 2008-07-04, 08:33

Sorry - za OT - to Ty lwica jesteś?
olgasza - 2008-07-04, 08:34

nitka, nie pozostaje ci nic innego, jak isc do Urzedu Pracy i sie zarejestrowac. Tylko legitymacje ubezpieczeniowa trzeba tam podbijac co miesiac, wiec troche lazenia jest. Ja niestety tak wlasnie mialam w ciazy, bo moj J. tez nie jest ubezpieczony.
Obecnie oboje nie placimy skladek i nie jestesmy ubezpieczeni, wiec w razie czego (puk puk) pozostaja nam wizyty prywatne..

nitka - 2008-07-04, 08:49

Kamm napisał/a:
Mozesz tez jechac na ksiązeczke rodzicow ale to tez tylko do 26roku zycia ..
właśnie, właśnie :-/
kofi napisał/a:
Sorry - za OT - to Ty lwica jesteś?
noo, i to prawdziwa taka.czasem niedobra intrygantka ;-)
olgasza,
dobrze, że ktoś już był w takiej sytuacji (niedobrze, ale nie jestem sama).mBajka wczoraj też mówiła o urzędzie pracy. No to ja tam pójdę. Mam nadzieję, że już nie ma takich kolejek jak te sprzed kilku lat

Lily - 2008-07-04, 10:48

Tylko urząd pracy cię ratuje, licz się jednak z tym, że mogą zechcieć szybko Ci pracę wcisnąć i jak odmówisz to pozbawią się statusu bezrobotnej i zabiorą ubezpieczenie. Teraz podobno naprawdę szukają pracy dla bezrobotnych, z tym że zazwyczaj za minimalną stawkę. Gdyby chcieli Cię gdzieś skierować to musisz iść na rozmowę kwalifikacyjną.
kofi - 2008-07-04, 11:00

Lily napisał/a:
Gdyby chcieli Cię gdzieś skierować to musisz iść na rozmowę kwalifikacyjną.

No i tam sobie poradzisz. :mrgreen: Zniechęcisz tak, że Ci pracy nie zaproponują ;-)

ina - 2008-07-04, 11:07

Spokojnie, jeśli nie pobiera się zasiłku, to raczej nie ma co spodziewać się telefonów. Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żeby dzwonili, chociaż były oferty pracy w moim zawodzie.
Lily - 2008-07-04, 11:07

kofi napisał/a:
Zniechęcisz tak, że Ci pracy nie zaproponują ;-)
pewnie wystarczy o ciąży powiedzieć, u nas to gwarantowana metoda ;) :|
k.leee - 2008-07-04, 11:27

Cytat:
Tylko urząd pracy cię ratuje, licz się jednak z tym, że mogą zechcieć szybko Ci pracę wcisnąć i jak odmówisz to pozbawią się statusu bezrobotnej i zabiorą ubezpieczenie.
Ja wiem? Przecież może się źle poczuć, w ciąży są mdłości itd więc albo na etapie powołania do pracy z urzędu można wyjechać z L4 albo w pierwszym dniu objęcia nowej posady (czyli nie pojawić się tam). Wątpię, żeby pracodawca upierał się, żeby mieć zatrudnioną chorowitą kobietę w ciąży :roll: Nie wiem jakie są dokładnie przepisy ale to tak na zdrowy rozsądek. .
nitka - 2008-07-04, 11:53

kurde, z dnia na dzień zrobiłam się taka nieporadna i zastraszona... a jak w tym urzędzie spytają się, czy jestem w ciąży? mam kłamać? cholera, najchętniej to bym na wyspie została. :roll: ubezpieczenie mam, pracę szybko znajdę, wszelkie benefity no i poród jak się chce, bez nacinek i szczepień i co tam jeszcze. Ale fazy brak doskwierałby. no to co? mówic, ze w ciazy? mysle, ze juz bedzie widac, bo ja w pazdzierniku bede sie rejestrowac.
arete - 2008-07-04, 12:16

nitka, ja myślę, że mówić, przecież kasy żadnej nie wyłudzasz, ubezpieczenie należy się każdemu zarejestrowanemu, a sam fakt, żeś w ciąży być może upoważnia Cię do jakowegoś zasiłku.
Lily - 2008-07-04, 14:15

nitka, nie zapytają
chyba że
k.leee napisał/a:
Ja wiem? Przecież może się źle poczuć, w ciąży są mdłości itd więc albo na etapie powołania do pracy z urzędu można wyjechać z L4 albo w pierwszym dniu objęcia nowej posady (czyli nie pojawić się tam). Wątpię, żeby pracodawca upierał się, żeby mieć zatrudnioną chorowitą kobietę w ciąży :roll: Nie wiem jakie są dokładnie przepisy ale to tak na zdrowy rozsądek. .
oczywiście można mieć L4 (od upoważnionego przez UP lekarza, nie od każdego), no i też nie sądzę, żeby pracodawca chciał ciężarną, tak więc wystarczy się zgłosić na rozmowę - odmawiać nie radzę, bo teraz ponoć nawet 1 raz nie można odmówić... (nota bene mnie przez 2 czy 3 lata nie zaproponowali żadnej pracy, ale wiem, że teraz się sytuacja zmienia)
kofi - 2008-07-04, 14:15

Jasne, że mówić, wtedy nikt nie będzie Ci proponował pracy.
A na wyspie F. nie może zostać dłużej?

nitka - 2008-07-04, 14:54

kofi napisał/a:
A na wyspie F. nie może zostać dłużej?

no nie właśnie, bo on na ostatnim roku będzie juz w pazdzierniku. ech, zobaczymy jak to sie ułoży. ja już się przyzwyczaiłam, że jak trzeba dokonać wyboru jakiegoś, to ja właśnie dokonuję najgorszego. dzięki za pomoc kochani :-D

babaaga - 2008-07-04, 18:58

kochana, a moze jednak wyspa?? na pewno moglabyś sie bezpiczniej czuć, 6 miesięcy popracujesz i przez pól roku masz maternity benefit, i jeszcze zasiłki na dziecko...moze udałoby się pokombinować z fazową szkołą, moze móglby zaliczać raz na jakiś czas..pewnie dałoby się pokombinowac, tylko by musiał f. chcieć tez wyjechać:) no i nie ukrywam, że fajnie by było mieć cię więcej :mrgreen: :mrgreen:
biechna - 2008-07-04, 23:31

Czyli że jeśli mam 25 lat (ale w Polsce nie pracowałam nigdy, a studia skończyłam rok temu) to mogę jeszcze używać książeczki ubezp. moich rodziców?? Już miałam przed sobą wizję kolejek w UP :roll: Do gina pewnie i tak będę chodziła prywatnie, jak już zjadę, ale pewnie urodzić bym nie mogła sobie tak o.
(Wiesz co nitka, nie zabrzmi to najlepiej, ale jest dla mnie bardzo fajne, że Ty też o takich sprawach ciążowych, zdrowotno-ubezpieczeniowych itp nie wiesz za wiele ;-) Muszę Cię ucałować :mryellow: :-* )

puszczyk - 2008-07-05, 07:09

babaaga napisał/a:
no i nie ukrywam, że fajnie by było mieć cię więcej

Nie oddamy nitki. ;-)
Jest jeszcze jedna możliwość - zarejestrować się w urzędzie i iść na chorobowe.

[ Dodano: 2008-07-05, 07:16 ]
Lily napisał/a:
oczywiście można mieć L4 (od upoważnionego przez UP lekarza, nie od każdego),

No tak, to komplikuje sprawę...

nitka - 2008-07-05, 07:49

biechna napisał/a:
Czyli że jeśli mam 25 lat (ale w Polsce nie pracowałam nigdy, a studia skończyłam rok temu) to mogę jeszcze używać książeczki ubezp. moich rodziców??

nie możesz. Książeczka jest do 25 roku życia, a kiedy się uczysz do 26. biechna, czy Ty jesteś ode mnie młodsza?

[ Dodano: 2008-07-05, 07:55 ]
no dobra, już sprawdziłam, że jesteś ;-) Jeju, ale ja mam edukacyjne wyrzuty sumienia, czemu ja się tym tak strasznie przejmuję?
biechna napisał/a:
Wiesz co nitka, nie zabrzmi to najlepiej, ale jest dla mnie bardzo fajne, że Ty też o takich sprawach ciążowych, zdrowotno-ubezpieczeniowych itp nie wiesz za wiele ;-) Muszę Cię ucałować :mryellow: :-* )
całuj, całuj. Nigdy takie sprawy mnie nie podniecały.

[ Dodano: 2008-07-05, 07:59 ]
babaaga napisał/a:
moze udałoby się pokombinować z fazową szkołą, moze móglby zaliczać raz na jakiś czas..pewnie dałoby się pokombinowac, tylko by musiał f. chcieć tez wyjechać:)
właśnie Aguś. a on nie chce tam zostać. Jest cały podjarany pisaniem pracy licencjackiej, i ja mu tego nie chcę odbierać. Zdecyduję na miejscu co robić, ale raczej nie chcę być sama w pierwszej ciąży. To zrobiłoby z nas dwie, zupełnie inne i odległe od siebie planety.
Karolina - 2008-07-05, 19:26

Nitka mie sie nie widzi, żeby ktoś chciał zatrudniać kobietę w ciąży.
a tak wogóel jaks ie zapisywałam do lekarza rodzinnego to były punkciki z wypisanymi sposobami ubezpieczenia i był punkt - kobieta w ciąży. Nic tam nie było o rejestracji w UP jako bezrobotna.

Zostań w Polsce - my jestesmy tu w sumie tylko z jednego powodu - rodzina...dziadkowie. To jest coś czego w życiudziecka nie powinno zabraknąć. Widzę po swoich dzieciakach jak wazny jest dziadek i babcia, zwłaszcza tacy kochający mądrą miłością. Może moglibyśy mieć kupe kasy, własny dom z ogródkiem ale choć jestem cholerną materialistką wiem, jak wazne jest dla dziecka zakorzenienie w rodzinie.

zina - 2008-07-05, 21:15

nitka, ja bym emigrowala ale oczywiscie jesli masz inna koncepcje to sie nie poddawaj i rejestruj coby ubezpieczenie jakis miec.
Sorry, ale kompletnie sie na tym nie znam.

malva - 2008-07-07, 18:58

jak ddziesiec lat temu -no w listopadzie bedzie 11 :-D
rodziłam to nie byłam ubezpieczona nigdzie: pamiętam jak dzis że pielegniarki mi mowiły że ciaża i poród sa za darmo, to zagwarantowane przez panstwo jest
zadzwon do nfz w poznaniu to:
Wielkopolski Oddział Wojewódzki NFZ
61-823 Poznań, ul.Piekary 14/15
tel/faks: (61) 850 60 00
(61) 850 61 02 i sie pytaj jak jest teraz
gdyby nie odbierali to zadzwon do bydgoszczy t-tam zawsze odbierajaą ,ja jestem z torunia ale jak chce sie czegos dowiedzieć to dzwonię do bydgoszczy-w toruniu nikt nie podnosi słuchawki..
jesli dalej tak jest ,ze ciaża i poród są za darmo to wtedy masz czas jeszcze na rejestracjew Urzedzie Pracy ,bo i tak radziłabym wyrobic sobie ksiazeczke ubezpieczeniowa przed porodem -ciąza i poród są za darmo ,ale leczenie małego dziecka-niekoniecznie-w tym sie nie orientuje

Kashmiri - 2008-07-09, 19:03

wydaje mi sie, ze moze juz nie byc za darmo. ja teraz jestem na wyspach, ale na porod chce do Polski - odwiedzam regularnie szpital w Londynie, w ktorym mialabym rodzic i wiem na pewno, ze wole w Polsce (w UK sie fajnie rodzi, jesli jest sie mlodym i zdrowym, nie przesadzaja z badaniami, rodzisz, jak chcesz, nie szczepia, jesli nie chcesz itp., ale to juz nie na moje zdrowie :-/ ) . ale kiedy dzwonilam do nfz powiedzieli mi, ze musze przyniesc jakis formularz z brytyjskiego nhs, ze zaplaca za porod w innym kraju.
k.leee - 2008-07-09, 19:57

Karolina napisał/a:

Zostań w Polsce - my jestesmy tu w sumie tylko z jednego powodu - rodzina...dziadkowie
Ja głosuje za emigracją. Dziadkowie są ważni ale nie przeceniałbym ich roli, szczególnie w wypadku malucha. Dziecku potrzebne są tak naprawdę dwie osoby - matka i ojciec. Zwłaszcza, że w Polsce z tego co pisałaś Nitko jest finansowy kibel a na IOM są inne perspektywy no i fajni, zwariowani polscy ludkowie :mryellow:
nitka - 2008-07-09, 20:01

Karolina napisał/a:
Zostań w Polsce - my jestesmy tu w sumie tylko z jednego powodu - rodzina...dziadkowie. To jest coś czego w życiudziecka nie powinno zabraknąć. Widzę po swoich dzieciakach jak wazny jest dziadek i babcia, zwłaszcza tacy kochający mądrą miłością
ja niestety nie jestem związana tak bardzo z moimi rodzicami. Moja Mama powiedziała, że mnie poda do sądu jeżeli nie będę dawała dziecku mięsa, Mama Fazy natomiast powiedziała, że bez dyskusji moje dziecko mięsem będzie karmić. Tak więc osobiście wbijam w dziadków, którzy nie szanują mnie i mojego zdania.
k.leee napisał/a:
Zwłaszcza, że w Polsce z tego co pisałaś Nitko jest finansowy kibel a na IOM są inne perspektywy no i fajni, zwariowani polscy ludkowie :mryellow:
o tak. to zależy jednak od Fazy niestety, bo to on chce skończyć studia.
majaja - 2008-07-09, 21:24

nitka napisał/a:
ja niestety nie jestem związana tak bardzo z moimi rodzicami.

Współczuję, ja przynajmniej teściową mam normalną, a jeśli chodzi o matkę to był czas, że zastanawiałam się czy 2 tys km z hakiem to nie za mało. Ja tam uważam, że dziadkowie są bardzo ważni, ale bodajże na wyborczej widziałam akcję: zaadoptuję babcię więc nic straconego. :)

Karolina - 2008-07-09, 23:08

Nitka nawet nie wiesz jak się rodzice potrafią zmienić kiedy zostają dziadkami. Osobiście wiem jak się zmienił mój ojciec tyran. Nasze kontakty z rodzicami to nasza sprawa, dziecko jest oddzielną istotą, która potrzebuje dziadków, nie wiem czemu k.lee piszesz, że bliskość z nimi nie może być żadnym argumentemmm :-? Tymek kocha baaaardzo swojego dziadka - mojego ojca, ma na punkcie niego bzika, uwielbia moją mamę. Pamiętam kim dla mnie była babcia i uważam, że kontakt ze starszymi pokoleniami jest niesamowicie istotny. A raczej tradycjonalistą nie jestem, więc tu nie schiza tylko własne doświadczenie.
W każdej rodzinie wieśc o wegedziecku wywołyje pie....enie na prawo i lewo. Każdy hce pokazać jak bardzo dobrze wie co jest dla dziecka najlepsze. Ludzie się przyzwyczają, zobaczą, że zdrowy dzidziuś i się uspokoją. Nitka uwierz mi masz teraz wyjątkową szansę poukładać sobie stosunki w rodzinie, wygospodarować sobie zaszczytne miejsce matki.
Od kiedy skończyłam 15 lat mieszkam sama, od 4 lat bardzo daleko od wszelkiej rodziny więc czuję się uprawniona w wygłaszaniu prorodzinnych gadek. Moje dzieci praktycznie nie znają żadnych krewniaków, jedynie paru "wujków" na odległość, ciotkę z Krakowa i widzę jaką radość sprawia Tymkowi przebywanie wsród wielopokoleniowej rodziny gdy jesteśmy na wakacjach. Tego się nie da zastąpić. To są korzenie, które bywają na codzień głęboko schowane.

biechna - 2008-07-10, 12:01

...
Kashmiri - 2008-07-10, 12:20

biechna, tak do konca to nie wiem, jak byloby w Twoim przypadku. Moze wystarczy, ze sie zarejestrujesz w UP w Polsce, ale wtedy (teoretycznie przynajmniej) moglabys stracic prawo do Maternity Allowance. Ja jestem wszedzie porejestrowana w UK - polskie mam juz tylko obywatelstwo, ale nie mam zadnego ubezpieczenia, zatrudnienia itp... W UK pracuje juz dosc dlugo, teraz ide po prostu na macierzynski (i byc moze wroce do pracy, jak nie bedzie innej opcji :-/ ). Tylko porod bym chciala w Polsce, bo jakos polskim ginom bardziej ufam, i blizej tego emocjonalnego domu, rodziny i, sama wiesz, tak jakos ;-)
Dzisiaj udaje sie do GP po MATB1 form, ktory to trzeba gdzies wyslac, wraz z podaniem, ze chce rodzic poza granicami UK i potrzebuje to jakies E112 chyba, czyli zaswiadczenie, ze NHS zaplaci za moj porod (bo zwyla karta ubezpieczenia europejskiego, EHIC, porodow nie obejmuje). Jeszcze musze upewnic sie w firmie, czy moge byc za granica, czyli w Polsce, w czasie urlopu macierzynskiego i pobierac kase, ale chyba tak.
A czy NHS sfinansuje to zalezy, czy dobre podanie/uzasadnienie napiszesz. Koszt porodu w Polsce jest mniejszy niz w UK, wiec nie powinni miec problemu :mryellow:
Ktos jeszcze wspominal na forum, ze porody w Pl sa w ogole bezplatne, ale trzeba by to sprawdzic.

Ania D. - 2008-07-10, 13:20

Nie bardzo bym liczyła na gruntowną zmianę przekonań w stosunku do diety dziecka jesli chodzi o dziadków. Można się mocno rozczarować. Ja nigdy nie liczyłam, że sie mój tata zmieni (mam wiele jego cech, więc często wiem, jak zareaguje, jak się może zachować etc) i miałam rację. Jak tylko byśmy go zostawili samego u niego w domu z Pawełkiem, to zaraz z lodówki byłoby karmienie mięsem. Pojawienie się dziecka w rodzinie bardzo zmienia ludzi, ale są sprawy tak mocno ugruntowane w świadomości, że mogą być nie do ruszenia. Wiara w to, że mięso jest niezwykle ważne w diecie dziecka, wręczo podstawowe, że bez tego nie urośnie, będzie chore, małe i słabe pojawia się też w opiniach lekarzy, więc czego tu wymagać od ludzi, którzy nie znają się w ogóle na dietetyce.
Karolina - 2008-07-10, 14:41

Ania wszystko zalezy od rodziców. Obie moje rodziny się przekonały, choć dziadkowie to mięsożercy na maksa. Ważne są ogólne układy w rodzinie, wiele osób można przekonać podczas normalnej rozmowy. Może tak dobrze trafiłam, że nasze decycje są akceptowane. W dużym stopniu to jest jednak kwestia "wieku naszych rodziców, są w miarę nowocześni, otwarci, potrafią rozmawiać i dyskutować. Obie mamy mają bardzo dobre wibracje, teściowa interesuje się parapsychologią więc nasza inność jest jakoś tam wytłumaczalna.
Ania D. - 2008-07-10, 15:12

Karolina, mój tata jest typem, który nie rozmawia, tylko robi za plecami to, co uważa za słuszne. Nie liczy się z nikim, niczyje zdanie czy racja nie są ważne. Ważna jest jego racja, jako jedyna, taki jest. Z mamą jest inaczej, z nią zostawiam Pawełka, ale u nas, bo w domu rodziców jest tata. W rodzinie mojego taty, gdzie większość wychowała się na wsi, kult mięsa jest tak wielki (a poza tym nie potrafią prawie nic innego jeść), że wiele osób karmiłoby Pawełka za moimi plecami, rozmowy niczego tu nie zmienią. Dla nich to tak niezrozumiałe, że nie podaje się takiego "dobra" dziecku, że trąca to o wielką krzywdę. Teściowie sa tacy, że się nie wtrącają i myślę, że oni nie podaliby Pawełkowi mięsa, ale z nimi widujemy się rzadko, bo mieszkają na drugim końcu Polski.
Jagula - 2008-07-10, 15:36

biechna napisał/a:
A czy NHS taki skory do finansowania mojego porodu w Polsce?


Przeważnie akceptują takie pomysły (mówię o Szkocji) bo np. w Polsce wychodzi ich poród taniej. Musisz uzyskać od nich zgodę na poród (leczenie) w Polsce a potem tą zgodę rejestrujesz w stosownym NFZecie wojewódzkim...Jeśli nie masz stałego zameldowania w Pl to być może będzie trzeba uzasadnić pomysł z porodem w Polsce...z doświadczenia wiem ,że szkocka część załatwiania formalności to pikuś (choć różnie to bywa z terminami odpowiedzi...)- schody zaczynają się po polskiej stronie :evil: ale sprawa jest do załatwienia...

Karolina - 2008-07-10, 15:52

Ania pamiętam, że Twój tato jest ciężkim przypadkiem. Szkoda, że takie osoby bardziej są skore do trzymania się swoich poglądów niż do przebywania z dzieckiem.
nitka - 2008-07-10, 15:54

Moi rodzice nie zmienią się i prawdę mówiąc to nie moja sprawa. Kiedy się okazało, że jestem w ciąży zadzwoniłam do Mamy, a ona mi powiedziała, że nigdy nie dorosnę, i że jestem nieodpowiedzialna. :shock: Czyli, kiedy dostaną wnuka/wnuczkę "wezmą sprawy w swoje ręce". To jest niemiła sytuacja, ja jednak najpewniej się czuję 2000km od ich domu. To wynika z mojego dzieciństwa, i tego się już nie zmieni. Mam nadzieję, że dam mojemu dziecku zupełnie coś odwrotnego :-) w każdym razie jeszcze nigdy nie tęskniłam za rodzicami, nawet jako 8-latka na obozie harcerskim. Moja rodzina to Faza, i teraz serdel w brzuchu. :-)
Ania D. - 2008-07-10, 17:10

Karolina, on jest bardzo skory do przebywania z dzieckiem, tylko na swoich zasadach i tak, jak jemu odpowiada.
Karolina - 2008-07-10, 20:05

Aniu to miałam na myśli.
Nitka jeśli jest tak żle to faktycznie nic/nikt Cię tu nie trzyma. Rodzice sami siebie ukarali takim postępowaniem. Jak urodzi się bejbik to dopiero będą cierpieć i tęsknić. Ciekawe czy wtedy coś się ruszy w ich głowach...

majaja - 2008-07-10, 21:38

Karolina napisał/a:
Jak urodzi się bejbik to dopiero będą cierpieć i tęsknić.
Nie wiem na jakiej podstawie jesteś tego taka pewna? I w ogóle skoro wasze problemy z rodziną sprowadzają się do kontrowersji wokół diety to wam zwyczajnie zazdroszczę ]:->
biechna - 2008-07-11, 00:22

...
nitka - 2008-07-11, 09:29

biechna napisał/a:
nitka jaki Ty masz plan na chwilę obecną, rodzić w Polszy???
biechna, trudne pytania zostawmy na drugi trymestr :mrgreen: ;-) ale jestem między młotem a kowadłem, i bynajmniej nie robię się od tego płaska ;-)
zgadzam się, temat rodzinny raczej na telefon zaufania się nadaje. Każdy ma inną sytuację.

Kashmiri - 2008-07-11, 11:47

biechna napisał/a:
Poproszę mamę, żeby zadzwoniła w moim imieniu do UP i się dowiedziała

sugerowałabym zadzwonić 'bezimiennie' ;-) Chociaż bardzo możliwe, że taka sytuacja jest zupełnie OK. Wiem, że było trochę dymu w sprawie osób, które pobierają różnego typu zasiłki w obu karajch jednocześnie i kraje owe zaczęły współpracować w wyłapywaniu. Ale jeśli nie pobierasz w Pl żadnych pieniążków, to bardzo możliwe, że nikomu nic do tego. Powodzenia w rozmowach z urzędem!

maga - 2008-08-26, 08:12

Nitka, jeśli chodzi o Twoją sytuację, to nie masz się czym martwić o ubezpieczenie w Polsce. Ja po powrocie z UK od razu zarejestrowałam się (z widocznym już brzuszkiem) w UP i nikt mnie o nic nie pytał. Legitymację ubezpieczeniową podstęplowali mi od ręki (jeśli nie masz, na pewno Ci ją tam wyrobią) i na jej podstawie zarejestrowałam się w przychodni i byłam tydzień w szpitalu. Termin wizyty w UP mam dopiero na listopad, więc 3 miesiące po rejestracji. Faktycznie tak jest, że teraz bardziej starają się o znalezienie pracy dla swoich podopiecznych, ale mnie jeszcze nikt nie zaproponował nic (a byłam też zarejestrowana przed wyjazdem za granicę). Jeśli by taka sytuacja miała miejsce, od razu załatwiasz zaświadczenie od ginekologa, że jesteś w ciąży i myślę, że nie będzie żadnego problemu.
Jeśli chodzi o kwestię wyboru miejsca porodu, ja osobiście wolałabym za granicą. Chciałam we Francji, ale komplikacje zdrowotne wykluczyły nasz wyjazd. Mamy w planach urodzić jednak tutaj i po 3-4 miesiącach dopiero wyjechać. U nas czynnikiem motywującym do wyjazdu (oprócz finansowego) jest również sytuacja rodzinna. Niereformowalni rodzice, którzy uważają, że ich racja jest racją nadrzędną i nie ma co na ten temat dyskutować. Obie babcie są w dość zaawansowanym stopniu nieszczere (delikatnie rzecz biorąc). Mówią jedno a za plecami robią drugie. I jestem przekonana, że przyjście na świat naszego dziecka niczego nie zmieni w tej sytuacji.... (moja mama ma dwie wnuczki i jakoś tej zmiany nie zaobserwowałam....)
Fakt - bardzo mi żal, że nasze dziecko będzie się wychowywać z dala od rodziny, ale z dwojga złego jednak wolę tę opcję.

nitka - 2008-08-26, 20:15

maga napisał/a:
Nitka, jeśli chodzi o Twoją sytuację, to nie masz się czym martwić o ubezpieczenie w Polsce
maga, spoko. Wyjechaliśmy z Polski właśnie między innymi z powodu tego ubezpieczenia :) łaski mi nikt nie robi, jestem ubezpieczona na IOM.
Swoją drogą 3 tygodnie temu wprowadzili przepis mówiący o tym, że każda niepracująca kobieta w ciąży w Polsce jest ubezpieczona z urzędu jakby.

maga - 2008-08-26, 20:54

A to sorry, nie słyszałam o tym. W przeciwnym razie nie rejestrowałabym się w UP :-|
nitka - 2008-08-27, 10:58

maga, warto sprawdzić w lokalnym NFZ, ale moja mama z zawodu śledzi Monitor z prawem, i specjalnie dzwoniła, żeby zakomunikować, że już mogę wracać :mryellow:
maga - 2008-08-28, 16:48

Spoko, mogę się wyrejstrować z UP. Znajomi zatrudnili mnie i będę mieć macierzyński :-D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group