wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zwierzaki - czy eutanazja bywa bolesna?

hezer - 2008-09-08, 15:34
Temat postu: czy eutanazja bywa bolesna?
Kilka dni temu znalazłam na działce porzuconego, kilkudniowego kociaka. Zawiozłam go do weterynarza, trzeba go było uśpić.
Tekst weta bardzo mnie zdziwił i nie wiem co o tym myśleć, może ktoś z Was będzie wiedział o co chodzi.
Powiedział on, że można usypiać bezboleśnie (barbiturany?) zanim zwierze umrze mija jakieś pół godziny, albo zastrzyk domięśniowy, działa od razu ale jest bolesny(!).
Czy to prawda, że jest taki bolesny sposób? Weci go stosują?
Dała mu (pani weterynarz) ten niby bezbolesny zastrzyk podskórnie w kark, ale po sekundzie kociak zaczął jakby "szczekać" czyli takie całkiem bezbolesne nie było... i wzięła go ode mnie gdzieś na zaplecze...
Jakieś takie podejrzane to dla mnie wszystko, już zaczęłam myśleć że go wcale nie uśpiła tylko sól fizj. podała (bo tania?) i poczekała aż sam się wykończy.

Lily - 2008-09-08, 20:16

Nie wiem... kiedyś usypiałam psa, ale on po prostu zasnął, nie cierpiał chyba wcale...
Alispo - 2008-09-08, 21:56
Temat postu: Re: czy eutanazja bywa bolesna?
hezer napisał/a:
Kilka dni temu znalazłam na działce porzuconego, kilkudniowego kociaka. Zawiozłam go do weterynarza, trzeba go było uśpić.
Tekst weta bardzo mnie zdziwił i nie wiem co o tym myśleć, może ktoś z Was będzie wiedział o co chodzi.
Powiedział on, że można usypiać bezboleśnie (barbiturany?) zanim zwierze umrze mija jakieś pół godziny, albo zastrzyk domięśniowy, działa od razu ale jest bolesny(!).
Czy to prawda, że jest taki bolesny sposób? Weci go stosują?
Dała mu (pani weterynarz) ten niby bezbolesny zastrzyk podskórnie w kark, ale po sekundzie kociak zaczął jakby "szczekać" czyli takie całkiem bezbolesne nie było... i wzięła go ode mnie gdzieś na zaplecze...
Jakieś takie podejrzane to dla mnie wszystko, już zaczęłam myśleć że go wcale nie uśpiła tylko sól fizj. podała (bo tania?) i poczekała aż sam się wykończy.


zazwyczaj usypia sie najpierw podajac znieczulenie,takie jak do lekkich zabiegow,takiego"glupiego jasia",a nastepnie podaje sie lek usypiajacy dozylnie(ewentualnie dosercowo),z tego co piszesz wnioskuje ze mowa jest o samym znieczuleniu-mozna podawac podskornie i domiesniowo,zastrzyk domiesniowy bywa bolesny wiec pewnie o to chodzi,a domiesniowe podanie dziala szybciej wiec pewnie o to chodzilo w pierwszym przypadku?i moze usypiano po prostu bardzo wysoka dawka znieczulacza tylko,tak tez mozna.A drugi przypadek to pewnie reakcja po znieczulaczu-kot moze probowal wymiotowac,po ksylazynie jest czesto odruch wymiotny.

hezer - 2008-09-09, 12:30

Dzięki Dziewczyny za odzew:)
Alispo, czyli wszystko przebiegło w normie?
Pocieszyłaś mnie bo chcę mieć zaufanie do ludzi którym oddaje pod opiekę bezbronne stworzenia, a po tym incydencie zaczęłam wątpić w szczerość i dobre serce "mojego" weta.

Alispo - 2008-09-09, 20:05

czy w normie to na 100% nie odpowiem,ale wytlumaczylam Ci jak moglo by i pewnie bylo.Jesli masz watpliwosci to pytaj lekarzy po prostu i/lub proś,zebys mogla przy tym byc,jesli potrzebujesz pewnosci.
neina - 2008-09-09, 20:16

hezer, a tak z ciekawosci, czemu trzeba bylo uspic kociaka? Byl chory?
hezer - 2008-09-14, 09:17

tak, wygłodzony, wyziębiony, zaropiały i z jajami pasożytów w futrze i z biegunką...
Marcela - 2008-09-14, 12:04

... a nie dało się nakarmić, ogrzać, wyleczyć, odrobaczyć?....
hezer - 2008-09-16, 11:20

Może by się dało, nie wiem, nie znam się...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group