wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wczasy i wyprawy - przelot do Australii a roczne dziecko

mada - 2007-06-12, 12:13
Temat postu: przelot do Australii a roczne dziecko
za niecały miesiąc czeka nas wyprawa do Australii. Jedziemy całą rodziną- ja z Radkiem i Klaudkiem, w związku z tym moje pytanie- czy macie jakieś doświadczenia jak poradzić sobie z dzieciaczkiem na tak długiej trasie (cała podróż to jakieś 40 godzin!)? strasznie się boję tego wyjazdu, gdybym nie musiała, to pewnie bym sobie go odpuściła..tym bardziej, że Mały jest superenergicznym stworzeniem, a jego spania w samolocie między ludzmi to już zupełnie sobie nie wyobrażam.. może macie jakieś doświadczenia czy sposoby, by nie zamęczyć Małego, siebie i wspólpasażerów? dzięki za każdą pomoc:)
Christa - 2007-06-12, 12:28

Hej Mada,

ktoredy lecicie, ze az 40 godzin bedziecie w podrozy??? Normalnie leci sie ok. 25, ale moze macie jakis dlugi postoj w ktoryms z miast azjatyckich? Jesli tak, to proponowalabym, zebyscie na lotnisku wynajeli sobie pokoj (dzienny badz nocny - w zaleznosci od pory dnia, w ktorej sie tam znajdziecie), zeby tego czasu nie spedzic w poczekalni, tylko zebyscie mogli wziac prysznic i przespac sie w normalnym lozku.

Swietnie, ze jedziecie we dwoje (tzn. Ty i Twoj partner), bo wtedy na pewno bedzie Wam latwiej. Na pocieszenie powiem Ci, ze dwie moje bliskie znajome wybraly sie w podroz z AU do PL same z dziecmi (obydwie jechaly z conajmniej jednym niemowlakiem i drugim dzieckiem ok. 3-4 letnim) i jakos daly rade.

Zastanowcie sie, czy przyda Wam sie wozek na lotnisku (podczas trasferow), bo mozna poprosic, zeby wozek odstawiano w specjalne miejsce na pokladzie, a pozniej oddano Wam przy kazdym wyjsciu z samolotu.

Ktora linia lecicie?

Jestem pewna, ze dacie rade i podroz wcale nie bedzie az taka straszna. Koniecznie wezcie sobie duzo rzeczy do czytania, sluchania etc. (w razie jakby Klaudus "wywinal Wam numer" i wiekszosc czesc podrozy przespal ;-) ). No i koniecznie zabawki dla niego + jakies rysowanki etc., zeby go czyms zajac - od razu sie przyznam, ze nie wiem, czym bawia sie dzieci w wieku Klaudka, ale to juz sami bedziecie wiedziec najlepiej! ;-)

Aha, jeszcze cos mi sie przypomnialo: sprawdz jakie Wasza linia ma regulacje dotyczace kolyski dla niemowlat (ta, dla ktorej ja pracuje, pozwala zarezerwowac kolyske dla niemowlakow do 14 kg badz 87 cm). Jesli nie bierzecie ze soba wozka, to na poklad mozecie wziac fotelik samochodowy (ale musi miec specjalne oznaczenie, ze nadaje sie do podrozy samolotem) i wtedy dziecieczek siedzi tam, a nie na Waszych kolanach. No chyba, ze wykupiliscie mu bilet z wlasnym siedzeniem, to wtedy zapomnij o powyzszym.

mada - 2007-06-12, 12:47

hej Christa wiedziałam, że na Ciebie będę mogła liczyć:)
niestety, podróż bardzo długotrwała, bo:
-wylatujemy z Berlina o 7.25, a jeszcze trzeba tam dotrzeć( pewnie rzeczywiście musimy pomysleć o noclegu, bo zanim podróż na dobre się zacznie my już będziemy zmęczeni przejazdem samochodem z Poznania:(
-british airways lecimy do londynu i tam przesiadamy się w Qantas, międzylądowanie w singapurze i o 21.30 czasu australijskiego (oczywiście dnia następnego) jesteśmy w sydney i jeszcze przelot do canberry...
masakra

Christa - 2007-06-12, 12:55

To plus jest taki, ze podczas miedzyladowania w SIN nie musicie juz nigdzie chodzic, szukac nowej "bramy" i jeszcze raz przechodzic przez check-in. Wysiadziecie tylko na godzine - poltorej, oni zatankuja samolot i wsiadziecie z powrotem. Minus jest taki, ze podroz z Ladku do Sydney bedzie trwala wieki... A pozniej jeszcze do Canberry, mowisz... Jak juz dolecicie do Sydney, to bedzie juz z gorki :-) . Dacie rade, zobaczysz!

ps. moze faktycznie wyjezdzie z Poznania dzien wczesniej i przespijcie sie gdzies w Berlinie, bo inaczej moze byc ciezko, a to dopiero poczatek Waszej dlugiej drogi!

rodzynka - 2007-06-12, 22:42

o rany 40godz!!!
mam doswiadczenie tylko w podrozach do ok 13 godz...
z reguly maly znosil je lepiej niz sobie wyobrazalam... a wiec glowa do gory moze i u was tak bedzie
w samolocie najlepiej srawdzaja sie u nas obok oczywiscie tych ulubionych /czyli ulubiona ksiazeczka, samochodzik/ przedmioty, ktore zabawkami nie sa i normalnie dziecko nie ma do nich dostepu...czyli pakuje do torby podrecznej wszystko co mi sie nawinie- jakies otwierane pudeleczka, skladane lnijki, korale, klucze z jakims ciekawym brelokiem, zestaw kart (stalego klienta, do bankomatu, telefoniczne etc) jakies grzebienie, nietypowe dlugopisy etc doslownie wszystko
oczywiscie ulubione danie/picie obowiazkowo
kiedy to zawodzi robimy rundy po samolocie, czasami znudzeni podroza pasazerowie chetnie przystaja na krotka zabawe z malym podroznikiem

powodzenia!

mada - 2007-06-14, 08:34

rodzynka napisał/a:
w samolocie najlepiej srawdzaja sie (... )jakies otwierane pudeleczka, skladane lnijki, korale, klucze z jakims ciekawym brelokiem, zestaw kart (stalego klienta, do bankomatu, telefoniczne etc) jakies grzebienie, nietypowe dlugopisy etc doslownie wszystko


hihi, dzieci to jednak bardzo są podobne:) dzięki za pomoc, też mam nadzieję, że jakoś damy radę

rodzynka - 2007-06-14, 11:44

dodam jeszcze, ze moj maly uwielbia ogladac zdjecia
co prawda do samolotu jeszcze nigdy nie zabieralam ze soba albumów :)
ale kilka zdjec akcji (tj takich gdzie jest duzo ludzi i sie cos dzieje) z ukochanymi dziadkami, ciociami nie raz pomoglo mi opanowac kryzysowe sytuacje w domu :)


pozwodzenia
bede trzymac kciuki /w samolocie bo my 8.07 tez lecimy :lol: /

taniulka - 2007-06-14, 13:08

Mada zyczę Wam udanej podrózy Australia i Nowa Zelandia to moje marzenie. Mam nadzieje ,że w końcu sie spełni.
Pozdrów kangury :)

Christa - 2007-06-14, 14:08

A mi sie jeszcze przypomnialo cos waznego w zwiazku z wlotem do AU. Australia ma bardzo restrykcyjne regulacje odnosnie tego, co mozna i czego nie mozna wwiezc do tego kraju. Szczegolne restrykcje nalozone sa na jedzenie i leki. Wszystko, co chcecie ewentualnie wyniesc z pokladu, musicie albo zadeklarowac albo wyrzucic, bo inaczej was nie wpuszcza. Jesli cos zadeklarujecie, to na lotnisku musicie ustawic sie w kolejce "czerwonej" (inni ida do "zielonej"). Uwazajcie na nawet najmniejsze slady jedzenia, roslin i drewna w bagazu. Takie produkty musza byc zadeklarowane.

Wiecej informacji na ten temat hxxp://www.customs.gov.au]tutaj

rodzynka - 2007-06-14, 15:16

ja co prawda nie do AU tylko do PL :)
ale o co chodzi z
Christa napisał/a:
Uwazajcie na nawet najmniejsze slady jedzenia, roslin i drewna w bagazu
???
w Europie sa cyrki z zabieraniem plynow /picie, leki, kosmetyki i in./ po ostatniej akcji terorystycznej
a o co chodzi z drewnem?

Christa - 2007-06-15, 06:54

Rodzynko,

tu tez nie mozna wwozic plynow i kosmetykow w bagazu podrecznym (tzn. mozna, ale nie moga przekraczac 100ml na jedno male opakowanie, a w sumie nie moze tego byc wiecej niz 1 litr), ale jedzenia i produktow roslinnych, zwierzecych oraz drewna nie mozna przywozic w ogole (tzn. mozna, jesli sie je zadeklaruje, choc sa b. duze obostrzenia jezeli chodzi o np. mieso, nabial etc - no ale to nas i tak nie interesuje przeciez ;-) ). W kazdym razie nalezy uwazac nawet na to, zeby podeszwy butow, znajdujacych sie w walizkach badz plecakach, byly b. dobrze wyczyszczone i nie mialy zadnych sladow ziemi. Australia bardzo boi sie, zeby ktos z zewnatrz nie przywiozl jakiegos "cholerstwa", stad te wszystkie regulacje. A w drewnie moga byc np. jakies robaki czy inne korniki, ktorych Australia sobie nie zyczy ;-) .
To tak w telegraficznym skrocie.

aha, z jedzeniem trzeba uwazac o tyle, zeby nie bylo to nic swiezego. Zadeklarowac mozna jedynie produkty oryginalnie zapakowane przez producenta czyli np. pasztet sojowy w puszce, pudelko ciastek etc. Reszte trzeba wyrzucic. Zwlaszcza owoce czy warzywa.

rodzynka - 2007-06-15, 15:58

o rany!!! ale sie narobilo...
Christa napisał/a:
W kazdym razie nalezy uwazac nawet na to, zeby podeszwy butow, znajdujacych sie w walizkach badz plecakach, byly b. dobrze wyczyszczone i nie mialy zadnych sladow ziemi. Australia bardzo boi sie, zeby ktos z zewnatrz nie przywiozl jakiegos "cholerstwa", stad te wszystkie regulacje. A w drewnie moga byc np. jakies robaki czy inne korniki, ktorych Australia sobie nie zyczy


:) :):)

pozdrowienia

mada - 2007-07-11, 03:24

hej kochani, na szybko, wiec krotko: dolecielismy bez problemow, wrecz podroz dzieki Klaudkowi okazala sie duzo latwiejsza-wszedzie szli nam na reke i przepuszczali poza kolejka:) w samolocie pieknie spal, a jak nie spal, to zaczepial wszystkich i gadal (po angielsku of course:) wiec robil furore jako slicznie usmiechniete dziecko, ktore nikogo sie nie boi... ciesze sie, ze jednak zdecydowalismy sie mimo wszystko na te podroz:)pozdrawiam wszystkich
Christa - 2007-07-11, 12:44

mada, wiedzialam, ze nie taki diabel straszny! :-) Ciesze sie, ze wszystko tak dobrze sie ulozylo!

Jak pierwsze wrazenia? Nie marzniecie? :-P

bajka - 2007-07-11, 13:15

Magda, jak się cieszę, że tak gładko poszło! :-D Jesli bedziesz mogła to napisz więcej lub jakiegoś mailika wyślij. Ściskamy mocno!
Capricorn - 2007-07-11, 13:23

super!
kasienka - 2007-07-11, 16:31

mada, super, że podróż minęła bezproblemowo :)
mada napisał/a:
zaczepial wszystkich i gadal (po angielsku of course:) wiec robil furore

czy do wszystkich mężczyzn zwracał się per "tata"? :mrgreen:

gosiabebe - 2007-07-11, 19:24

kasienka napisał/a:
czy do wszystkich mężczyzn zwracał się per "tata"?

:lol: :lol: :lol:

Wicia - 2007-07-14, 01:46

Super! Marzy mi się taka podróż z Karolinką.....
mada - 2007-07-16, 08:43

kasienka napisał/a:
czy do wszystkich mężczyzn zwracał się per "tata"?


hihi, na szczescie ten etap ma juz chyba za soba:)
strasznie ciesze sie, ze tu jestesmy- rano budza nas papugi, a jedzenie ze smietnikow wyjadaja oposy:) pozdrawiamy serdecznie

Christa - 2007-07-19, 02:50

Dla zainteresowanych, jak wygladaja oposy/palanki/possumy: :-)

hxxp://imageshack.us]

rodzynka - 2007-07-26, 18:19

mada napisał/a:
rano budza nas papugi


:) ach...
i pewnie pogode macie cudowna...
u nas od miesiaca leje :(

kasienka - 2007-07-26, 18:22

rodzynka napisał/a:
pewnie pogode macie cudowna...

oj chyba raczej mają chłodno ;) Zapytaj Christę czy mają cudowną pogodę, to Ci powie :-P

kaki - 2008-01-13, 22:01

Dzień dobry, witam wszystkich forumowiczów.

w lipcu jedziemy do AU na trzy tygodnie na spotkanie młodych z Papieżem. nasza Zosia będzie miała wtedy 19 mcy. bijemy się z myślami i uczuciami, czy jechać tylko we dwoje czy też razemz małą. oczywiście my jesteśmy za tym drugim rozwiązaniem, ale wokół nas są sami adwokaci tego pierwszego...

osobiście boję się podróży (choć nasza będzie trwała "tylko" dobę). kiedy Mada pisała o swoim Klaudusiu,to jakbym widziała Zosię :-) a co będzie za kilka miesięcy?...

ale najbardziej boję się o sam pobyt na miejscu. jak wygląda kwestia jedzenia dla dzieci (dostępność gotowych "słoiczków"), zagrożenia ze strony insektów, pogoda... większość obaw wynika z niewiedzy :oops: dlatego bardzo proszę o pomoc, może odesłanie do miejsc,gdzie będę mogła o tym poczytać. dzięki za każdą pomoc!

PS.
Mada, Wasza pozytywne doświadczenia dodają mi odwagi :-)

honey - 2008-01-13, 22:51

a gdzie tej australii jedziecie...do jakiegos konkretnego ,,duzego miasta czy tez nie...
tutaj jest ogromna roznica...
plus to chyba wy powinniscie widziecie jakie beda warunki zakwaterowania...gdzie ..co i jak... czy kazdy na wlasna reke to zalatwia ...czy tez sa grupowe noclegii wyzywienie
wydaje mi sie, ze za malo informacji podalas by cokolwiek dopowiedziec czy doradzic...
w tym momencie..

mada - 2008-01-14, 00:02

Hej:)
zazdroszczę oczywiście niesamowicie podróży:)))
pomogę jak tylko potrafię- Christa proszę uzupełnij to, o czym zapomnę:) A więc od początku:
kaki napisał/a:
asza Zosia będzie miała wtedy 19 mcy.

sprawdź u przewoźnika, do jakiego wieku dziecko korzystać może z łózeczka ( najczęściej jest to wiek 2 lat, ale jeśli dziecko jest dość duże może po prostu się nie zmieść..) bez łóżeczka nie dałabym rady chyba, tzn. wykupiłabym oddzielne miejsce dla Małego.
Jeśli chodzi o jedzenie dla dzieciaczków- to duże są różnice; jeśli lecicie na kilka dni- radzę zabrac wystarczająca ilość jedzenia z Polski- inne smaki słoiczków spowodowały, że Klaudek, gdy skończyły się Polskie słoiczki przez jakiś czas nie chciał mi jeść...ale zdecydowanie więcej jest słoiczków wege:)!!
Pogoda i insekty- lecicie w lipcu, więc w AU zima, owadów nie ma (całe szczęście:), będziecie w Sydney- tam klimat łagodny (temp. w dzień ok. 15st.C), noce chłodne (w Canberze temp. spadała do 0)
Zakwaterowanie..hmmm, jeśli lecicie na spotkanie młodzieży katolickiej to może spróbować przez Chrystusowców?

Jeśli mogę jeszcze coś podpowiedzieć- pisz:)!!
A ze swojej strony mogę tylko jeszcze dodać, że po tej naprawdę fajnej przygodzie z Klaudkiem w tak długiej podróży, mogę jechać z nim sama wszędzie:))) nic się nie martw- wszystko będzie ok. pozdrowienia

kaki - 2008-01-16, 19:51

Dziewczyny, bardzo dziękuję za szybką odpowiedź! ja niestety nie za często mam dostęp do komputera...

rzeczywiście, nie podałam zbyt wielu danych, ale to dlatego, że sama jeszcze nie znam szczegółów.
co jest pewne: jest to wyjazd grupowy, noclegi są rezerwowane odgórnie(u rodzin lub w dużych salach/halach), wyżywienie dla dorosłych też grupowe. tydzień bedziemy w Sydney i tydzień w Melbourne.
Mada, czy Klauduś miał jakieś negatywne reakcje/sensacje żołądkowe związane ze zmianą jedzenia i picia? Zosia póki co znakomicie "wciąga" wszystko, co dostanie, uwielbia szczególnie nowe smaki, ale trochę się boję właśnie o te duże różnice, o których pisałaś.
pozdrawiam ciepło

kasienka - 2008-01-16, 19:56

kaki, wiesz, jakie będziecie mieli warunki do spania? Moi rodzice jeżdżą na te spotkania z papieżem i zwykle śpią w namiotach wielkich...Teraz nie biorą mojej najmłodszej siostry, ma 9 lat...Z resztą nigdy jej nie brali :/ choć mama opowiadała ze ostatni we Włoszech to babki nawet rodziły... :roll:
kaki - 2008-01-16, 23:29

Kasienka, dziś jeszcze nie wiemy.
kilka razy byłam już na takich spotkaniach, zawsze były jakieś maluchy i znakomicie znosiły "wszelkie okolczności"(zarówno podróż autokarem jak i sam pobyt), choć warunki bywały rzeczywiście różne. na SDM w AU, z racji odległości i kosztów nie będzie pewnie zbyt dużo osób, są więc szanse na noclegi u rodzin.

razem z mężem rozważamy nawet rezygnację z wyjazdu, jeśliby było zbyt dużo argumentów przeciwko temu, by jechać (a konkretnie lecieć ;-) tam z dzieckiem...

mada - 2008-01-16, 23:30

kaki napisał/a:
Mada, czy Klauduś miał jakieś negatywne reakcje/sensacje żołądkowe związane ze zmianą jedzenia i picia?


nie, nic takiego się nie działo- kończył tam roczek, a twoja coreczka jest starsza, więc o jedzenie to już zupełnie bym się nie martwiła:) raczej o spanie- my mieszkaliśmy w domku turystycznym, gdzie w nocy temp. spadała do 12 stopni, Klaudek niestety to mocno odchorował- choć może to nie była główna przyczyna, trafiliśmy na okres szalejącej grypy i niestety wszystkim nam się dostało..ale on był najmocniej chory. Pamiętej, że to środek dość łagodnej, ale jednak zimy. Jeśli uda Wam się mieszkać u rodziny, to problem z głowy- dużej hali obawiałabym się właśnie ze względu na łatwość zarażenia dziecka.

Christa - 2008-01-18, 10:52

To ja jeszcze dorzuce pare slow o Melbourne, gdzie pogoda jest troche gorsza niz w Sydney, ale troche lepsza niz w Canberze. Choc to i tak zalezy od szczescia, bo w Melbourne mamy zwykle 4 pory roku jednego dnia, ale moze sie zdarzyc, ze traficie na wyjatkowo suchy tydzien (suchy tzn. bez deszczu), czego Wam oczywiscie bardzo zycze!

Wydaje mi sie, ze nie ma sie co bac o podroz, bo - jak pisalam juz wczesniej - kilka moich kolezanek lecialo z mlodszymi dziecmi od Zosi i daly rade. Wiadomo, ze w sumie na dwoje babka wrozyla, ale mysle, ze nie ma co nastawiac sie na najgorsze.

Co do insektow, to nie do konca jest tak ze o tej porze roku nie ma ich w ogole, ale na pewno jest ich duzo duzo mniej niz w lato. Ale szczerze mowiac, odkad tu mieszkam, nie mialam zadnych bliskich spotkan trzeciego stopnia z innymi insektami jak jakies niegrozne pajaki czy mrowki.

O ozzijskich sloiczkach sie nie wypowiadam, bo nie mam na ten temat pojecia, ale nadmienie, ze zywnosc, ktora wwozi sie do Australii nalezy zadeklarowac i generalnie wolno wwozic jedynie produkty zapakowane fabrycznie (czy ja juz przypadkiem o tym nie pisalam? :-) )

Malati - 2008-01-18, 11:44

Christa czy nie ma problemów z wjazdem do Australii osób które są np nie szczepione? Pytam z ciekawości w związku z wszelkimi zasadami dotyczącymi tego co można przywieść do tego kraju a co nie.Ja tak boją sie co może być w ziemi czy drewnie to co z osobami nie szczepionymi, nie maja problemów?
mada - 2008-01-18, 12:04

hxxp://www.tinytums.co.uk/content/baby_7_to_12_months/our_products.aspx
tego producent pamiętam- możesz posprawdzać, jakie mają produkty (te słoiczki są w każdym markecie).
jeśli chodzi o szczepienia, to nigdzie nie spotkałam się z kontrolą tego aspektu (nawet w podaniu o wizę jest tylko jakaś sugestia co do szczepień na grypę chyba..)

Christa - 2008-01-19, 11:38

czarna96, jezeli chodzi o szczepienia, to na 100% nikt tego nie sprawdza, wiec nie ma sie czego obawiac.
kaki - 2008-02-03, 22:43

u nas klamka zapadla. Zośka ma paszport i wizę do AU. w międzyczasie dowiedziałam się, że noclegi mamy u rodzin.
dziewczyny, dzięki za wszelkie info, bardzo pomogło mi to w podjęciu decyzji o wspólnym wyjeździe i uspokoiło moje niepokoje.
pozdrawiam cały wątek :-)

badba - 2008-02-09, 14:35

ja latam bardzo często na trasie polska- kanada. to jest ok. 11 godzin lotem bezposrednio. ze starszym synem nie ma problemu: siedzi grzecznie, bawi się, rysuje, oglada bajki (oczywiście jak puszczą) no i jesli jest jakaś fajna zmiana obsługi trasy to zawsze, a teraz już obowiązkowo wycieczka do kokpitu, nałożenie słuchawek i czapki pilota. mlodszy stara się przesypiać. przed podróżą próbuję go tak zmęczyć zabawą że jak tylko wzbijamy się w powietrze zasypia. :-)
Christa - 2008-03-12, 11:28

mada, czy moglabys mi napisac, jak Klaudus przezyl "jet lag"? Chodzi mi zarowno o pierwsze dni i noce w AU, jak i po powrocie do PL. To mi spedza ostatnio sen z powiek. Maxio ma juz swoja rutyne: 2-3 drzemki w ciagu dnia i zmierzamy ku przespanym nocom (az sie boje zapeszyc ;-) ), a jak pojedziemy do Polski, to to wszystko wezmie w leb... Jak Wy daliscie sobie z tym rade i ile czasu zajelo Klaudkowi przystosowanie sie do nowego rytmu dnia i nocy?
mada - 2008-03-12, 12:08

Hej Christa- strasznie się cieszę, że przybywacie- może tym razem uda nam się spotkać?:)
Jeśli chodzi o różnicę czasu, to sama byłam w szoku- w samolocie spał jak padł- zupełnie pogubiliśmy wtedy rytm dnia, a po wylądowaniu w AU o 22.00, dojechaniu do miejsca w którym mieszkaliśmy- zapadł w sen nocny i obudził się rano, po czym właściwie leciał cyklem dzienno-nocnym australijskim:) z drugą stronę identycznie :shock: po przylocie do berlina (11.00 rano) i dojechaniu do poznania ja poszłam spać, a mały urzędował z babcią, padł normalnie o 21...przed wyjazdem słyszałam, że dzieci dużo szybciej radzą sobie z różnicą czasu, ale ta jego elastyczność przerosła moje oczekiwania:)

Christa - 2008-03-13, 09:05

mada, dzieki. Oby i u nas bylo podobnie!

ps. strasznie byloby fajnie, gdybysmy mogly sie spotkac! :-)

Wlasnie sprawdzilam, ze my w obydwu przypadkach ladujemy rano (w W-wie o 9.00, a w Melbourne o 6.00). Mam nadzieje, ze Maxio wytrzyma do wieczora. Trzymaj wiec kciuki!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group