wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - jak przytyć?

maryczary - 2008-10-10, 14:23
Temat postu: jak przytyć?
moja koleżanka jest bardzo szczupłą osobą i wg norm waży za mało. Które warzywa, produkty są mocno kaloryczne, i jak należy je łączyć?

Ma w rodzinie szczupłe osoby, więc może to genetyczne i wcale nie ma problemu co niektórzy próbują udowodnić? Osobiście, ostatnimi czasy zaczynam wątpić w sztywne normy.

Co radzicie? Jak zdrowo przytyć? A właściwie jak się na stałe odżywiać bardziej kalorycznie?
Aha, ona jest wegetarianka, je jajka :-P

magcha - 2008-10-10, 15:27

O - ja też jestem ciekawa. Ciągle chudnę, ważę już 39,5kg przy 156 cm wzrostu :-( chyba Mieszko mnie zjada...
ina - 2008-10-10, 16:05

Trzeba jeść często i dużo :mrgreen:
Między posiłkami przegryzać różne orzechy, pestki i owoce suszone.
Wszystko polewać dużą ilością oliwy i jeść dużo avocado :-P

kamma - 2008-10-10, 16:24

zajść w ciążę :P
milka - 2008-10-10, 16:38

Z wlasnego doswiadczenia powiem, ze wszelkie wypieki,makarony i kluskowate sprawy (czyli maczne rzeczy). A poza tym tak jak juz ina napisala, po prostu jesc wiecej. Tez jestem szczupla choc jem sporo. Ciacha sa jednak niezawodne..ale czy zdrowe? :lol:
maryczary - 2008-10-10, 16:46

dzięki za pomoc dziewczyny :-D

a co myślicie o mojej teorii, że niektórzy mogą być bardzo szczupli i już i nie trzeba im żadnych chorób czy zaburzeń wynajdywać?

Lily - 2008-10-10, 17:01

Przede wszystkim trzeba jeść. Zauważyłam, że osoby, które ponoć chcą przytyć, po prostu nie jedzą albo jedzą śladowe ilości, a potem narzekają ;) Albo mówią "po co mam jeść, skoro i tak nie przytyję". No i koło się zamyka.
Oczywiście chciałabym mieć taki problem - uwielbiam jeść, a muszę się mocno hamować.

milka - 2008-10-10, 17:15

maryczary napisał/a:

a co myślicie o mojej teorii, że niektórzy mogą być bardzo szczupli i już i nie trzeba im żadnych chorób czy zaburzeń wynajdywać?


Wiesz maryczary, mialam w szkole 2 kolezanki, ktore byly baaardzo szczuple i mialy wlasnie ten problem, ze nie mogly przytyc. Chodzily tez do lekarza, bo wydawalo im sie, ze maja problem. Ostatecznie okazalo sie, ze badanie w normie nic nie brakuje, apetyt mialy naprawde nieziemski - razem spedzilismy 5 lat - bylam/widzialam/bylam swiadkiem :-> . Takze dolaczam sie do zwolennikow tej teorii :-D

maryczary - 2008-10-10, 17:22

milka napisał/a:
dolaczam sie do zwolennikow tej teorii :-D

:-D :mryellow: :mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mryellow: :-D

agus - 2008-10-10, 17:42

Kiedyś też założyłam taki wątek, ale nikt nie umiał nic poradzić... Zaczęłam więc szperać po stronach dla sportowców. Info o różnych typach przemiany materii co nieco mi wyjaśniło, ale nadal nie umiem za bardzo zaradzić chudnięciu (u mnie głównie na tle nerwowym).

Pozwolę sobie zacytować hxxp://www.super-sylwetka.pl/masa_dla_opornych.html]z forum dla sportowców:

"Co wyróżnia ektomorfików ?
Jest to grupa osób bardzo szczupłych, o niewielkim umięśnieniu a także drobnych kościach, którym ciężko utyć nieważne ile by jedli.

Problem leży w tym jak dany organizm radzi sobie z nadmiarem kcal i gdzie te kcal idą (tzw. parcelacja). Za ten problem odpowiadają głównie hormony i one w tym przypadku są nam bardzo niesprzyjające, o ile hormonem dominującym u endo jest insulina, która sprzyja i anabolizmowi mięśni i tłuszczu o tyle u ekto dominującym hormonami są hormony tarczyc szczególnie najaktywniejszy T3 odpowiedzialny za przykręcanie maksymalnie tempa metabolizmu, co powoduje, ze całe te góry jedzenia zostają sprawnie spalone w piecach energetycznych ektomorfika.

Oprócz tego występuje szereg dodatkowych niekorzystnych z punktu robienia masy cech :

- ich metabolizm dostosowuje sie do ilości zjadanego pokarmu najszybciej ze wszystkich typów, przyspieszając i spalając więcej niemal natychmiast, gdy zwiększa się kaloryczność diety

- w wyniku działania dominujących hormonów tarczycy posiadają wyższą temperaturę ciała i każda czynności jaka wykonują kosztuje ich więcej energii niż endomorfików

- ich większa ruchliwość i nerwowość, szybsze trawienie co za tym idzie lepsza perystaltyka i wydalanie

-dodatkowe zwiększanie kcal w diecie prowadzi do zwiększenia produkcji hormonów tarczycy oraz wzrost aktywności układu nerwowego"

Lily, uświadomiłaś mi swoim postem, że faktycznie jem mało. Tylko jak zaradzić, jak się nie czuje głodu i jedzenie ponad skromne możliwości powoduje jedynie uczucie pełności i ociężałość, a nijak to się nie przekłada na tycie?

alcia - 2008-10-10, 20:22

Jak przytyć - u mnie sprawa jest prosta:
jeść normalnie + przestać ćwiczyć na przynajmniej miesiąc (czy chociaż 2 tygodnie) :roll:

Efekt murowany. Wolałabym mieć odwrotny problem, skoro już muszę go mieć (przynajmniej na chude osoby jest 100x więcej fajnych ciuchów)

kamma - 2008-10-10, 20:40

alcia napisał/a:
przynajmniej na chude osoby jest 100x więcej fajnych ciuchów

Alcia, no weź ]:-> Pamiętasz mnie? Najwięcej pasujących na mnie ciuchów mogę znaleźć... w sklepach dziecięcych!
I jeszcze te teksty, że anemiczna, że anorektyczka, że na pewno winien wegetarianizm ]:-> ]:-> ]:->

alcia - 2008-10-10, 20:55

kamma napisał/a:
Najwięcej pasujących na mnie ciuchów mogę znaleźć... w sklepach dziecięcych!

no może zależy jaki klimat kto lubi. Mi najbardziej siedzą ciuchy "młodzieżowe", typu reservet, cropp, deverse, haus może mniej, ale.. no wiecie. A tam rozmiarowka taka, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać :roll:

Lily - 2008-10-10, 20:58

alcia napisał/a:
no może zależy jaki klimat kto lubi. Mi najbardziej siedzą ciuchy "młodzieżowe", typu reservet, cropp, deverse, haus może mniej, ale.. no wiecie. A tam rozmiarowka taka, że nie wiem, czy śmiać się, czy płakać :roll:
no, u nas też fajne bywają w młodzieżowych, bo rozmiar 44 w sklepie dla puszystych to zazwyczaj jakaś masakra :]
tyle że młodzieżowe nie uwzględniają posiadania kobiecych bioder i biustu

milka - 2008-10-10, 21:55

alcia napisał/a:
(przynajmniej na chude osoby jest 100x więcej fajnych ciuchów)


Troche prawdy w tym jest, jak chodze na "hamburskie" przeceny, to zawsze - choc nawet pojde na resztki - mam pewnosc, ze znajde cos z rozmiaru xs, czasem pasuje czasem nie :-)

Karolina - 2008-10-10, 23:20

Moim zdaniem duzo jeśc i dużooo wysiłku fizycznego - mój szczupły M. przytył w ten sposób kilka kilo w ciągu 2 miesięcy.
Raczej nie ma się co łudzic, że osoba szczupła przybierze w tłuszczyku, jeśli jest typem "żyłki" ma szanse powiększy masę mięśniową jedynie.
milka napisał/a:
wszelkie wypieki,makarony i kluskowate sprawy

no własnie niekoniecznie. Często takie szczupłe osoby nie mogą przytyc z powodu glutenu właśnie. Swego czasu miałam w rękach książkę "Życie bez chleba" anglojęzyczną więc tylko ilustracje pooglądałam. Jeden facet znacząco przytył gdy wykluczył ze swej diety mąkę.
Ale takie sprawy lepiej badac indywidualnie, jakieś taściki na cadidę, robaczki, a nuż jakiś tasiemczyk się zakotwiczył:mrgreen: (Euridice to dla ciebie ;-) )

Kamm - 2008-10-11, 08:14

Ja waze 40kg przy wzroscie 162 wedlug norm ksiązkowych zdecydowanie za malo o jakies nascie kilo .. Wedlug mnie rowznie , gdzie się nie dotknę kosc , kosc , same kosci , to jest brzydkie ..
alcia napisał/a:



(przynajmniej na chude osoby jest 100x więcej fajnych ciuchów)


Z tym tez się nie zgodzę , wszystko na takich osobach wisi jak na kosciotrupach ( jestem przykladem ) wiele rzeczy nawet tych xs musze przerabiac , kazde spodnie skracac u krawcowej itd .

Nawet jak jem ogromne ilosci to tyje tylko brzuszek , potrafie chodzic z brzuchem jak balon i wyglądac jak w ciązy ale w zadną inną częsc nie pojdzie .

Ja to bym wolala miec jednak problem w drugą stronę .

Nimrodel - 2008-10-11, 08:47

No właśnie, chudość wcale nie jest fajna. :-/ Jeszcze jak ważyłam 52kg przy 163cm było ok, ale teraz Nadinka mnie wyssała i ważę tylko 49 - to na granicy bycia szkieletorem :mrgreen: Jem dużo, aż wszyscy są zaskoczeni przy bliższym kontakcie, jem baaardzo dużo słodyczy też, niestety i nic w górę waga nie skacze :-?
Nawet swoje zdjęcie w podpisie poszerzyłam w Paintcie, bo sama sobie wydawałam się masakrycznie chuda na oryginale... :roll:

Karolina - 2008-10-11, 09:07

Nimrodel, ważę 47 przy 162, wcale nie wyglądam chudo ;-) Pewnie dużo zalezy od budowy szkieletu, ja mam drobne lekkie kości, małą tkankę mięśniową.
Drobniutka na forum jest też Dort, już dawno jej nie widziałam, ale miała nadzieje nieco przytyc. Leczyła się kompleksowo u Ziembowskiego.
Acha - dodam także, że moja chuda mama (to są naprawde same kości obleczone w skórę, 42 kilo, długie kości) bardzo przytyła gdy chodziła na aerobik. Tak mi się wydaje, ze jeśli tłuszczyku nie mozna, to mięśnie mogą poratowa sylwetkę.

adriane - 2008-10-11, 09:55

Nimrodel napisał/a:
Jeszcze jak ważyłam 52kg przy 163cm było ok, ale teraz Nadinka mnie wyssała i ważę tylko 49 - to na granicy bycia szkieletorem


Wiele zależy też od tego jak się postrzegamy. Ja ważę teraz 47 kg przy 162 cm ( jak Karolina) i uważam, że mam idealną wagę i wyglądam po prostu zgrabnie :-D

Malati - 2008-10-11, 10:17

Ja równiez od zawsze bylam chudzielcem allbo po prostu drobnokościstym typem ;-) Obecnie po raz pierwszy w moim życiu przytyłam z wagi 45 kg do 50 przy wzrośćie 164cm.Jak narazie dalej sie nie posuwa i nie wiem czy jest szansa na jeszcze jakies kolejne kg.U mnie to z pewności kwestia genów moja mama ma 52 lata i wazy tyle co ja teraz :-P Ja nie uważam że jestem anorektyczne chuda,tak jak napisała adriane jestem drobna i zgrabna :-P ;-) Ja jem dużo i często i wszystko spalam błyskawicznie.
Zgadzam się z karoliną najlepszy sposób na zwiększenie wagi to ćwiczenia,wyrobienie sobie mięsni-jak dla mnie to chyba najlepszy i najzdrowszy sposób dla chudzielców ;-) :-)

maryczary - 2008-10-11, 12:31

agus z tego co piszesz wynika że wszystko jest w porządku i że niektórzy są po prostu szczuplejsi i już :-)
alcia - 2008-10-11, 12:51

Kamm napisał/a:
kazde spodnie skracac u krawcowej itd .

u krawcowej? Nie nie, od teraz proszę się do alci zgłaszać :)
Kamm napisał/a:
Ja to bym wolala miec jednak problem w drugą stronę .

no proszę, każdy chce mieć inaczej niż ma :)

adriane napisał/a:
uważam, że mam idealną wagę i wyglądam po prostu zgrabnie :-D

O! to jest podejście! Może kiedyś do takiego dojrzeję... Póki co - pracuję nad tym :)

agus - 2008-10-11, 13:09

maryczary napisał/a:
agus z tego co piszesz wynika że wszystko jest w porządku i że niektórzy są po prostu szczuplejsi i już :-)

maryczary, po prostu szukałam wszelkich odpowiedzi na pytanie: dlaczego chudnę? Z typami przemiany materii to tylko część prawdy, bo - jak zauważyła Karolina - może to być też problem z przyswajaniem, np. z powodu alergii. Czy Twoja koleżanka badała się pod tym kątem?
Ja będąc w Polsce robiłam sobie testy biorezonansowe i wyszło mi, że mam candidę - strasznie trudno jednak trzymać się antygrzybiczej diety, więc póki co efektów w postaci tycia nie ma...

Nie uważam, że bycie szczupłym to oznaka, że coś jest nie tak, też wyglądam zgrabnie, a co :-P , tyle tylko, że chciałabym przez innych nie być postrzegana jako zabiedzona i niedożywiona. No i te wystające kości nie wyglądają po prostu zbyt ładnie.

No i jeszcze jedna ważna rzecz: nadmierna szczupłość to może być też reakcja na stres (takie "zjadanie się od środka" albo chęć "zniknięcia", niezajmowania przestrzeni życiowej), nieakceptowanie siebie, poczucie winy i różne inne problemy w dobrym myśleniu o sobie, czasem ciągnące się za nami od dzieciństwa.

Malinetshka - 2008-10-11, 13:23

A mnie się podobają wystające kości :oops: Serio..lubię chudość.
Sama mam problem odwrotny ;) a uwielbiam gotować i jeść :P ech.. co ciekawe, nie obżeram się, a wygląda jakbym przesadzała lekko.. :roll:
Uczucie, że jem bez "konsekwencji" kilogramowych wydaje mi się być fajne....

magcha - 2008-10-11, 14:36

Buu... może i taka moja "uroda" ale jest to troche problematyczne - rozmiar 34 spada ze mnie a nie wszystkie ubrania dziecięce mogę ubrać ;-) . Może trochę przytyję jak skończę karmić Mieszka?
mizumo - 2008-10-11, 18:20

ja ważę ok. 47-49 kg przy 168 cm, ale nie przeszkadza mi to :) :)
co jeść aby przytyć? Na każdego może działać co innego. Spróbuj podjadać między posiłkami owoce - zwłaszcza te bardzo słodkie, świeże i suszone (banany, daktyle, rodzynki, figi, słodkie gruszki, winogron), no i generalnie zwiększ ilość węglowodanów w diecie. :)

kamma - 2008-10-11, 18:30

Widzę, że na razie nikt mnie nie przebija... 42 kilo, 169 cm. No, teraz więcej, ale to sprawka Dzidka, dlatego mówię, że żeby przytyć, trzeba zajść w ciążę ;) U mnie się sprawdziło :) To i jeden dodatkowy posiłek w ciągu dnia. Gdy bardziej zadbałam o drugie śniadania, udało mi się troszkę przytyć. Z wielkim trudem, ale udało się :) Oczywiście niewiele było trzeba, żebym całą nadwyżkę zgubiła... Wystarczyły 3 dni bez drugich śniadań.
Na mnie nie działają słodycze czy pokarmy wysokokaloryczne, potrafię bez konsekwencji zjeść tabliczkę czekolady. Lepiej mnie ubierać niż karmić ;)

mizumo - 2008-10-11, 18:47

euridice napisał/a:
Mój brat jest ektomorfikiem - wsuwa góry jedzenia, uprawia wszelkie możliwe sporty (nadmiar energii ;-) ), gotuje sobie spaghetti z górą sera w środku nocy i jest chudy jak szczapa :-) To nic niezdrowego, tak jak napisała agus - to kwestia metabolizmu.

Mężczyźni chyba częściej tak mają, tzn. przemiana materii jest u nich szybsza :) Mam kolegów (wegan i jednego odżywiającego się się w sposób "tradycyjny") którzy jedzą bardzo dużo i też są chudzielcami (prawie extremalnymi) ;)


kamma napisał/a:
Widzę, że na razie nikt mnie nie przebija... 42 kilo, 169 cm.


O kurczę to rzeczywiście malutko Kamma. Ja kiedy ważyłam 46 wszyscy naokoło gadali, że wyglądam jak z obozu koncentracyjnego :/ szczerze mówiąc nienawidzę uwag odnoście swojego wyglądu i bezsensownego czepialstwa. Większość uważa, że żywię się wyłącznie sałatą :/

kamma - 2008-10-11, 18:58

mizumo, no właśnie, trafnie to ujęłaś. Ale ja postanowiłam w końcu przestać się przejmować takimi durnymi tekstami i zaakceptować swoją chudość, zwłaszcza że ma ona amatora :) Teraz jak mi ciotki prawią morały, że taki ze mnie szkielet, to pytam: "Co, zazdrościsz?" I już :)
mizumo - 2008-10-11, 23:27

kamma napisał/a:
Teraz jak mi ciotki prawią morały, że taki ze mnie szkielet, to pytam: "Co, zazdrościsz?" I już :)


Uhmm... też tak kiedyś odpowiedziałam. Co usłyszałam? "W życiu nie chciałabym wyglądać tak jak ty" :roll:
Chcoiaż IMHO to była zakamuflowana zazdrość :-P
Teraz też już nabrałam dystansu i te komentarze puszczam mimo uszu, a jak nie mam dobrego humoru to wtedy delikwentce/delikwentowi powiem coś równie miłego ;)

Capricorn - 2008-10-11, 23:30

adriane napisał/a:

Wiele zależy też od tego jak się postrzegamy. Ja ważę teraz 47 kg przy 162 cm ( jak Karolina) i uważam, że mam idealną wagę i wyglądam po prostu zgrabnie :-D


bardzo przepraszam za offtop, ale - pól dnia kombinowałam, jak to możliwe, żeby Karolina miała 162 cm i 47 kg. I dopiero teraz wpadłam na to, ze to "nasza" forumowa Karolina, a nie jednak Twoja córka prywatna :D :D :D

Capricorn - 2008-10-12, 10:10

euridice napisał/a:
Capri, rządziz :mrgreen:


byłabym zapewne cennym materialem dla naukowców badających stopień uszkodzenia mózgu wynikający z długoletniego wegetarianizmu. ;-)

Karolina - 2008-10-12, 11:08

Wiecie ja wogóle nie wiem jak można komuś tak po prostu walnac, że jest chudy albo gruby :-? Przecież każdy wie jak wygląda, bez wzgledu na to czy akceptuje swoją budowę czy nie.
Moja mama całe życie miała okrutne kompleksy, przeszło jej po czterdziestce. Teraz na wszelkich wielkich zjazdach, tańcach ma największe "wzięcie" ;-)

Tusia - 2008-10-12, 12:35

Karolina też się nad tym zawsze zastanawiam. Ale cóż, są ludzie bez taktu, którzy po prostu nie wpadną na to, że uwagi odnośnie wagi mogą kogoś urazić. W lato byłam u Agiw-d i spotkałam tam mojego dawno nie widzianego wujka, który pierwsze słowa jakie do mnie skierował to "dawno się nie widzieliśmy, przytyłaś" Wmurowało mnie, było mi bardzo przykro i potem żałowałam że nie odpowiedziałam " a ty się zestarzałeś". No, ale ja jestem lepiej wychowana.

Pamiętam też z liceum teksty szczupłych koleżanek, które w rozmowie ze mną żaliły się jakie to one są grube, pokazując płaskie brzuszki i odmawiając zjedzenia lodów czy zamiast drugiego śniadania jedząc jabłko lub pijąc tylko wodę.

Kitten - 2008-10-12, 15:46

Z drugiej strony, jeśli ktoś się dobrze czuje w swoim ciele, to odbierze taki tekst jako coś zupełnie neutralnego - w stylu "dawno się nie wiedzieliśmy, zmieniłaś fryzurę" ;-) . Jak to napisał ktoś mądry, to nie wina stołu, że ma kanty, i można sobie o niego nabić siniaka ;-)

A 'szczupłość' to też bardzo subiektywna kwestia. Ktoś może ważyć 69 kilo i mieć boską figurę w kształcie klepsydry. Ktoś inny może ważyć 55 i wyglądać fatalnie, bo wszystko mu idzie w brzuch albo 4 litery :-P . Wiele też zależy od wzrostu, budowy kośćca i masy mięśniowej.

Karolina - 2008-10-12, 18:09

Kitten napisał/a:
Wiele też zależy od wzrostu, budowy kośćca i masy mięśniowej.

własnie, własnie!
W związku z tym prosimy zamieszczac wyrażne zdjęcia sylwetek, najlepiej w negliżu - oczywiście wszystko dla nauki - dokładna analia typu budowy! ;-)

maryczary - 2008-10-12, 23:11

Karolina napisał/a:
Wiecie ja wogóle nie wiem jak można komuś tak po prostu walnac, że jest chudy albo gruby :-?
ano można! ale mam wrażenie, że zwraca się uwagę tylko tym chudym, bo jak gruby to "normalne" - obżera się czy cuś, a jak chudy to od razu anorektyk i przecież chce tak wyglądać. Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że ludzie szczupli nie zawsze chcą być szczupli, i że tego nie kontrolują. Sama tak uważałam dopóki nie poznałam mojej koleżanki.
kamma - 2008-10-13, 08:46

maryczary napisał/a:
mam wrażenie, że zwraca się uwagę tylko tym chudym, bo jak gruby to "normalne"

Też mi się zdaje, że gruym się tak nie dokucza. Ale bardziej dlatego, żeby nie urazić ich uczuć. Więc skoro chudzielcom się dokucza, to chce się ich urazić, może za karę, że są szczuplejsi od tych "złośliwców" ?

Ewa - 2008-10-13, 09:36

kamma napisał/a:
Też mi się zdaje, że grubym się tak nie dokucza.
O ile nie brać tu pod uwagi Twojej córki ;-) :mrgreen:
Lily - 2008-10-13, 09:49

maryczary napisał/a:
ale mam wrażenie, że zwraca się uwagę tylko tym chudym, bo jak gruby to "normalne" - obżera się czy cuś
nie zgadzam się z tym, bo z autopsji znam coś całkiem innego - i to nikt znajomy mi tego nie powie, ale ktoś na ulicy i owszem (że jestem gruba); zdarzyło mi się kilka razy
milka - 2008-10-13, 09:57

Co do grubosci..mysle, ze jednak wiekszosc ma swiadomosc tego, ze to wcale nie jest normalne, ale wiekszosc po prostu zaczyna to akceptowac. Albo niektorym jest zal takich ludzi..bo pewnie "to taka choroba genetyczna" albo "biedny, pewnie mial ciezkie dziecinstwo i nie moze sie powstrzymac". W ostatnich czasach jest taka nagonka na "anoreksje". Za kazdym razem jak jade do babci, slucham wykladu na ten mojej szczuplosci..choc jak teraz patrze na wasze wagi to mysle, ze na prawde nie mam czym sie martwic :-> Przy wzroscie 169, waze 53 kg.

Pozdrowienia dla wszystkich szczuplakow 8-)
..oczywiscie, nie szczuplakow tez :-D

dżo - 2008-10-13, 10:17

milka napisał/a:
Przy wzroscie 169, waze 53 kg.

milka, i uważasz, ze to za mało? to nie jest waga anorektyczna przeciez,

milka - 2008-10-13, 10:26

dżo napisał/a:

milka, i uważasz, ze to za mało? to nie jest waga anorektyczna przeciez,


No wlasnie nie :-D ja tez uwazam, ze to dobra waga.
Tylko czesc mojej rodziny tak nie uwaza.
Jak sie slucha, takich komentarzy, ze jest sie za chudym, mozna naprawde zwariowac :lol:

kamma - 2008-10-13, 10:38

milka napisał/a:
ja tez uwazam, ze to dobra waga.
Tylko czesc mojej rodziny tak nie uwaza.

Kij im w oko, jak to mówią. Nie dajmy się zwariować. Różnorodność jest piękna i z całą pewnością nie nudna! Są chudsi, są puszystsi, różne czynniki mają na to wpływ. Niektóre niezależne od nas. Optuję za akceptowaniem siebie i puszczaniem głupich uwag mimo uszu.

dżo - 2008-10-13, 11:56

kamma napisał/a:
Kij im w oko, jak to mówią
dokładnie :mrgreen:
najważniejsze abyś czuła się dobrze, nie mdlała z osłabienia itd, reszta nie jest wazna,

Nimrodel - 2008-10-13, 20:06

maryczary napisał/a:
Karolina napisał/a:
Wiecie ja wogóle nie wiem jak można komuś tak po prostu walnac, że jest chudy albo gruby :-?
ano można! ale mam wrażenie, że zwraca się uwagę tylko tym chudym, bo jak gruby to "normalne" - obżera się czy cuś, a jak chudy to od razu anorektyk i przecież chce tak wyglądać. Myślę, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że ludzie szczupli nie zawsze chcą być szczupli, i że tego nie kontrolują. Sama tak uważałam dopóki nie poznałam mojej koleżanki.


O to, to to!

Przecież szczupła (chuda) osoba może zwyczajnie być chora - jak by się poczuł ktoś, gdyby mówiąc "Boże, jaka Ty jesteś chuda usłyszał: Nic na to nie poradzę - mam raka"

agus - 2008-10-13, 20:59

Wracając do pytania maryczary, co można by jeść, żeby przytyć, oprócz tego, co wymieniła ina (orzechy, pestki, owoce suszone, oliwa, awokado)? I oczywiście ilości (to akurat gorsze do przeskoczenia dla żołądka :/ ).
dort - 2008-10-14, 12:02

agus a poradziłas juz sobie z candidą, bo jej leczenie trwa baardzo długo, a raczej powracanie do prawidłowego funkcjonowania

tak jak pisała karo, lecze sie u dr Z. i minąl juz ponad rok a mi jeszcze do pelnego zdrowia troche brakuje, teraz jestem na etapie odbudowywania flory w jelitach,dopiero jak z tym sobie poradze to zaczne przybierac na wadze, bo moje jelita beda szczelne i tak jak powinno być wszystkie wartosciowe składniki beda wchlaniane przez organizm a nie przepuszczane przez dziurawe jelita

agus - 2008-10-14, 14:20

Cytat:
agus a poradziłas juz sobie z candidą

dort, nie i nie łudzę się, że to łatwo i szybko nastąpi. :-(
Pytaniem o produkty chciałam bardziej nawiązać do tematu niż liczyłam na cud w kwestii wagi. :)

Kim jest dr Z, jeśli mogę spytać? Przyjmuje w Lublinie?

dort - 2008-10-14, 14:28

dr Z. to dr Ziembowski ze Swarzędza - kiedys polecała go neo
DagaM - 2008-10-14, 14:31

dort napisał/a:
teraz jestem na etapie odbudowywania flory w jelitach,
w jaki sposób?
dort - 2008-10-14, 21:34

probiotyki oraz dieta
agus - 2008-10-14, 21:53

OT: Wiecie, co mnie tutaj frustruje? Brak mądrych lekarzy, którzy zajęliby się długotrwałym i kompleksowym leczeniem, wspomaganym dietą i - jeśli trzeba - zmianą trybu życia. Nie tylko o candidę chodzi, ale też o różne sprawy psychosomatyczne. Człowiek jest pozostawiony sam sobie i trochę błądząc na ślepo, wsłuchując się w siebie, uczy się jakoś sobie radzić. :/

Taki mały żalik... :(

[ Dodano: 2008-10-19, 14:27 ]
Przesunięte kręgi mogą być przyczyną chudnięcia? Cytat hxxp://niejedzenie.info/forum/viewtopic.php?t=983]stąd:

Cytat:
(...)Wystarczy, ze kregi w odcinku ledzwiowym od L3 do L5 minimalnie sie poprzesuwaja miedzy soba, np. w plaszczyznie czolowej, a juz pojawiaja sie problemy z jelitami, nasz system trawienny pracuje inaczej, dostaje niepelne impulsy od systemu nerwowego i problem z biegiem czasu narasta. Jedni tyja, choc malo jedza a inni chudna, choc jedza duzo. Mozemy nie odczuwac dolegliwosci ze strony kregoslupa, ba, na zdjeciu rentgenowskim, kregoslup moze wygladac calkiem prawidlowo, a jednak NIEDOWAGA I NADWAGA, moga byc schorzeniami lub dolegliwosciami odkregoslupowymi, ktore sa bagatelizowane przez konwencjonalna medycyne. Jest jednak na to prosta rada. Trzeba tylko spowodowac, by kregi wrocily na swoje miejsce, by stany zapalne pomiedzy kregami zostaly zneutralizowane! By to osiagnac potrzebny jest czas i codzienne masaze na CERAGEMIE.

Sprawdziłam ten Ceragem, to specjalne łóżko do masażu. Bardziej kojarzy mi się jednak z telezakupami niż rzeczywistą pomocą w takich dolegliwościach... Może się mylę, bo rzadko kiedy ufam wynalazkom. :roll:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group