wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - rodzina zastepcza

Channah - 2008-11-26, 17:16
Temat postu: rodzina zastepcza
Nie wiem czy ten temat juz byl. Jesli byl to przepraszam, ale brak mi czasu na szukanie.
Czy ktos na tym forum zalozyl rodzine zastepcza? Jesli nie, to czy znacie kogos wege kto stworzyl taka rodzine? Interesuje mnie jak to wyglada w przypadku rodzin wegetarianskich, a zwlaszcza weganskich, czy nasze kochane panstwo polskie nie stwarza problemow itd. I w ogole jak to jest.

Alispo - 2008-11-26, 18:44

ale takie sytuacje czasem "wychodza",pamietam jak forumowa Camparis ktora ma adoptowana córeczkę opowiadala jak ulegla poczestunkowi,zeby sie na wszelki wypadek nie wydalo..Pewnie nie ma powodow do zmartwien,ale lepiej przemyslec jak postepowac,gdyby pojawil sie ten temat,mysle,ze lepiej sie nie wychylac z tematem,ale czy ukrywac-nie wiem,mysle,ze w razie czego jakos delikatnie przedstawic tę kwestię,wazne zeby raczej nie wyszlo to nagle,jako wielka tajemnica,bo to tez niedobrze.Ale czy jak ktos czegos nie je/je cos innego to musi sie wszedzie z tego spowiadac?raczej trzeba spokojnie do tego podejsc,tak mysle,moze napisz do Camparis.
Malati - 2008-11-26, 18:45

Moi znajomi zaadoptowali chłopczyka obydwoje to wegetarianie i nie katolicy :-P Nie mieli zadnych problemów
Capricorn - 2008-11-26, 18:47

z rodziną zastępczą chyba jest łatwiej, niż z adopcyjną.
Ania D. - 2008-11-26, 19:46

Obawiałabym się przyznać do weganizmu (i nie przyznałabym się), wegetarianizm nie robi na ludziach takiego wrażenia, ale tu też myślę, że warto być ostrożnym. Myślę, że duzo zależy od osób, które rozmawiają z rodzicami, oglądają ich mieszkanie/dom (o ile coś takiego ma miejsce) i to, że dzieci nie będą dostawały mleka, serków i jajek może spowodować decyzję na "nie". Mało osób ma rzetelną wiedzę na temat weganizmu, w ogólnej prasie pisze się, że weganizm powoduje niedobory, podobne opinie wyrażają lekarze (ci, których się powszechnie publikuje). Warto więc dobrze się zastanowić, czy ujawniać się z weganizmem.
Lily - 2008-11-26, 19:48

Skoro teraz wszystkie dzieci mają iść do rodzin zastępczych - mają być zlikwidowane domy dziecka - to pewnie i sprawdzanie tych rodzin będzie słabsze (swoja drogą to akurat nie jest takie dobre). Chyba wszystko zależy od tego, na jakich "kontrolerów" się trafi...
Ania D. - 2008-11-26, 19:52

Lily napisał/a:
mają być zlikwidowane domy dziecka

O, nie słyszałam o tym. Od kiedy?

Lily - 2008-11-26, 19:58

Stopniowo, tu jest więcej o tym hxxp://www.wiadomosci24.pl/artykul/za_rok_rzad_planuje_likwidacje_domow_dziecka_w_polsce_82177.html -
Cytat:
Likwidacja domów dziecka będzie przebiegać stopniowo. Już od stycznia 2010 roku takie przepisy mają dotyczyć dzieci do 7. roku życia. Pięć lat później w domach dziecka będą już tylko dzieci starsze niż 10-letnie, a od 2020 roku takich placówek ma w Polsce nie być w ogóle. Do czasu całkowitej likwidacji tradycyjne domy dziecka zostaną podzielone na mniejsze, w których przebywać będzie najwyżej 13 dzieci.

Ania D. - 2008-11-26, 20:14

Dzięki, Lily.
Channah, zajrzyj na forum maluchy i napisz do Beciak1, ona pracuje w domu dziecka i wspomina czasem o adopcjach.

Channah - 2008-11-26, 22:13

No wlasnie o to chodzi zeby nie musiec sie ukrywac z weganizmem. Mamy w koncu 21 wiek. W obliczu dzisiejszych informacji na temat zalet diety weg(-etari)anskiej (jest przeciez poparcie wielu zagranicznych organizacji medycznych i prozdrowotnych) ukrywanie sie ze swoimi przekonaniami zaczyna juz graniczyc z szalenstwem, bo ile przeciez mozna :-? Jestesmy w koncu zupelnie NORMALNI. Dzieki za wszystkie informacje.
Lily - 2008-11-26, 22:20

Channah napisał/a:
(jest przeciez poparcie wielu zagranicznych organizacji medycznych i prozdrowotnych)
ano właśnie - zagranicznych... polskie weganizmu raczej nie akceptują - jeśli już to wegetarianizm
ludziom na pewno zapadły w pamięć informacje o tym, że jacyś tam ludzie zagłodzili na śmierć swoje dziecko - ale nie to było najważniejsze - najważniejsza była informacja, że byli to weganie; co prawda nie wszędzie należy spodziewać się ciemnoty, ale siła stereotypu bywa bardzo duża...

Lily - 2008-11-26, 22:26

euridice napisał/a:
wegetarianizm? zaraz, zaraz, a co to bylo takiego?
HMMMM...
ah, to ta dieta co to dopuszcza jedzenie ryb i czasem kurczaka, no tak, wszystko jasne!

to jest wegetarianizm po polsku :-P
to też :/ co ciekawe ludzie w ogóle mogą nie wiedzieć co to - i to ludzie wydawałoby się światli... ewentualnie uważać to mogą za egzotyczne dziwactwo...
a nad tematem adopcji czy stworzenia domu zastępczego przez wegetarian też się nieraz zastanawiałam... i jakoś mi się wydawało, że to może być dla instytucji wydającej zgodę argument przeciw...

Mala_Mi - 2008-11-26, 22:35

Ukrywanie wega*nizmu, dałoby Wam szansę na przebrnięcie przez formalności urzędowe, ale czy zastanawiałaś się co dalej?
Rodzina zastępcza przyjmuje dzieci z jakąś historią, doświadczeniami, upodobaniami.
Czy jesteś gotowa, żeby to wszystko uszanować, czy chciałabyś "przerobić" dziecko na swoją modłę.
Ja myślę, że trzeba by zacząć od zastanowienia się, jak miałoby wyglądać Wasze wspólne życie z dziećmi. Być może drastyczna zmiana diety (choć na lepsze pod względem zdrowotnym) mogłaby wywołać duży szok i protest ze strony podopiecznych.
Takie luźne refleksje mi się nasuwają. Sama nie znajduję odpowiedzi na takie pytania :roll:

Channah - 2008-11-26, 22:49

Wszystko zalezy od tego w jakim wieku sa dzieci. Jesli sa to 2, 3, 4 latkowie nie widze problemu typu zmuszanie do weganizmu. Z doswiadczenia i obserwacji wiem, ze tak male dzieci sa bardzo podatne na takie zmiany, ich wrazliwosc nie jest jeszcze stepiona. Zatem czesto wystarczy wytlumaczyc po dzieciecemu aspekt moralny...Oczywiscie to wszystko tu to sa trudne decyzje, a kazdy przypadek jest indywidualny. I wiadomo, im starsze dziecko tym sprawa bardziej skomplikowana.
Poki co mamy dwojke wlasnych dzieci, a pomysl o rodzinie zastepczej pojawil sie calkiem niedawno. Niewiadomo jeszcze co z tego wyniknie

bodi - 2008-11-27, 11:40

pamiętam dziewczynę, która pisała tu na forum, była chyba gdzieś z Pomorza - prowadziła gospodarstwo ekologiczne, bodajże hodowała też kozy - ona właśnie była z meżem rodziną zastępczą dla sporej gromadki. Z tego co pisała wegetarianizm nie stanowił problemu dla sądów i innych instytucji. Z tym że oni byli lalkto-owo. Z weganizmem zapewne niebezpiecznie byłoby się afiszowac - tu podpisuję się pod tym co napisała AniaD.

I dała mi do myślenia MalaMi ...

Ania D. - 2008-11-27, 15:03

Channah napisał/a:
Jestesmy w koncu zupelnie NORMALNI.

Channah, ja się z tym zgadzam, ale trzeba wziąć pod uwagę to, jaką wiedzę na ten temat mają ludzie. Nawet dr Klemarczyk w jakiejś publikacji pisał, że weganizm nie jest dla dzieci i powoduje u nich niedobory (a on przecież zajmuje się dziećmi na tego typu dietach). A to i tak delikatna opinia, inni lekarze, którzy nie zajmują się takimi dziećmi uważają, że dzieci na takie diecie nie rozwijają się normalnie, bo bez mleka krowiego i jego przetworów nie jest to mozliwe. Ja się z nim nie zgadzam, bo widzę, jak rośnie i rozwija sie moje dziecko. Jesteśmy 5 lat weganami i widziałam wiele razy jakim szokiem była dla ludzi informacja, że my, dorośli, nie spożywamy nabiału, że tak strasznie źle się żywimy. My się nie wychylamy z naszym weganizmem, chociaż jak ktoś zapyta o dietę, to mówię tak, jak to u nas wygląda.
Nie wiem, jakie macie doświadczenia z ludźmi, ale ja, jak już pisałam, za nic w świecie nie przyznałabym się przed urzednikami, którzy decydowaliby o adopcji, że dzieci nie dostaną danonków, mleka i serków. Dla tych ludzi weganizm to często niebezpieczna sekta i rodzice, którzy są opętani jakąś ideą, a nie dobrem dzieci. Oni mogą uważać, że w ten sposób (nie zgadzając się nie adopcję przez takich rodziców) ochronią dzieci przed chorobami i niedoborami.
Jak dzieci podrosną, to można dopiero o tym mówić, bo dobrze zywione dziecko powinno ładnie się rozwijac i trudno jest zarzucić rodzicom, że mają słabo rosnące i mizerne pociechy. Ja się nie wstydzę naszego weganizmu, wiedzieli o tym nasi bliscy i bliscy znajomi, ale dalsi już nie (dla ochrony naszego zdrowia psychicznego ;-) ). Teraz dopiero zaczyna się czas, że reszta o tym wie i sama stwierdza, że nie jest to krzywda dla dziecka (Pawełek rozwija się doskonale, nie chorował do tej pory, nie brał leków) i że nasze dziecko w bliższej i dlaszej rodzinie jest wyjątkowe pod względem niechorowania i rozwoju.
Myślę, że świadomość ludzi będzie się powoli zmieniać, jeszcze 10 lat temu uważano,że wegetarianizm nie jest absolutnie dla dzieci, a teraz jest akceptowany.
Channah, a w jakim wieku masz dzieci i jakie są Wasze doświadczenia co do weganizmu maluchów?

Tobayashi - 2008-11-27, 17:58

Ania D. napisał/a:
trzeba wziąć pod uwagę to, jaką wiedzę na ten temat mają ludzie. (...)
Nie wiem, jakie macie doświadczenia z ludźmi, ale ja, jak już pisałam, za nic w świecie nie przyznałabym się przed urzednikami, którzy decydowaliby o adopcji, że dzieci nie dostaną danonków, mleka i serków. Dla tych ludzi weganizm to często niebezpieczna sekta i rodzice, którzy są opętani jakąś ideą, a nie dobrem dzieci.

Zgadzam się z Anią i uważam, że nie ma potrzeby się wychylać, bo faktycznie mogłoby to zaszkodzić sprawie. Zastanawiałam sie nad tą kwestią, ponieważ planowaliśmy z mężem zaadoptować dziecko (na razie nie mamy określonych planów, ale jest taka opcja na przyszłość) i doszłam do wniosku, że nie powiedziałabym o moim i Tobiasza wegetarianizmie. Podkreśliłabym za to, że bardzo dbamy o zdrowe odżywianie, konsultujemy dietę dziecka z lekarzem i podobnie dbalibyśmy o dietę zaadoptowanego dziecka.

Channah - 2008-11-27, 19:08

Ania D. napisał/a:
Channah, a w jakim wieku masz dzieci i jakie są Wasze doświadczenia co do weganizmu maluchów?


Syn ma 3 lata i 3 miesiace, corka ma 1,5 roku. Dzieci sa weganami od poczatku. Ich rozwoj fizyczny i psychiczny przebiega pomyslnie, a zdrowie jest bardzo dobre. Sa istnymi bombami jesli chodzi o energie. Zatem dzieciaki nasze sa naprawde swietna reklama dla weganizmu.

W sumie to macie racje, Polska nadal wciaz w sredniowieczu zatem ujawnianie sie mogloby byc na niekorzysc moja no i dzieci adoptowanych. Najlepiej robic swoje po cichu, choc to juz zalezy od wielu innych czynnikow. Urzednikom za wiele nie mowic ponadto, ze dbamy o zdrowe odzywianie.

Bodi, czy mozesz znalezc namiary na ta dziewczyne z Pomorza?

bodi - 2008-11-28, 00:56

channah, problem w tym że nie pamiętam jej nicka.Może ktoś inny będzie pamiętał? Na starym forum była z jej udziałem długa dyskusja o kozach ;)
kasienka - 2008-11-28, 01:24

Wydaje mi się, że coś z Asią, Anią albo Joanną :roll: Ale czy na tym forum bez kropki tez była?
Mala_Mi - 2008-11-28, 08:13

A ja cały czas mam wątpliwości, bo w zasadzie nikt nie pisze o dobru adoptowanego albo przyjętego do rodziny zastępczej dziecka, tylko o tym, żeby przejść przez barierę urzędniczą, a potem postawić na swoim :roll:

Channah, zapewniam Cię, że 3-4 latek (zwłaszcza po przejściach) może mieć na wiele rzeczy bardzo wyrobione zdanie i może wcale nie być taki spolegliwy. Poza tym rodzina zastępcza nie wybiera sobie dzieci, tego wezmę, bo jeszcze mały i spokojny, a tego nie, bo za duży i nie da się go przestawić na weganizm, będzie stawiał opory :-/ :roll:

Zresztą mamy też na forum wege rodziców, którzy na początku dawali dzieciom mięso i próby przestawienia kilkuletnich dzieci na zdrowszą dietę spełzły na niczym, bo dziecko odbierało to jako formę ograniczenia/kary :roll: i potem w tajemnicy u dziadków, cioć itd. podjadało przeróżne rzeczy.

Channah - 2008-11-28, 10:16

Mala_Mi napisał/a:
Channah, zapewniam Cię, że 3-4 latek (zwłaszcza po przejściach) może mieć na wiele rzeczy bardzo wyrobione zdanie i może wcale nie być taki spolegliwy.

No tak...
Mala_Mi napisał/a:
rodzina zastępcza nie wybiera sobie dzieci, tego wezmę, bo jeszcze mały i spokojny, a tego nie, bo za duży

Faktycznie, rodzina zastepcza to przeciez nie to samo co adopcja. Jednak nie zglebilam tak bardzo trmatu. Czy zatem przydzielaja Ci dziecko i Ty nie masz wyboru, czy jednak Twoje zdanie tez w jakims stopniu ma znaczenie?
Mala_Mi napisał/a:
Zresztą mamy też na forum wege rodziców, którzy na początku dawali dzieciom mięso i próby przestawienia kilkuletnich dzieci na zdrowszą dietę spełzły na niczym, bo dziecko odbierało to jako formę ograniczenia/kary i potem w tajemnicy u dziadków, cioć itd. podjadało przeróżne rzeczy.

I to jest wlasnie ta kwestia, ktora powstrzymuje mnie przed podjeciem decyzji...jeszcze...

bodi - 2008-11-28, 14:13

ośrodki adopcyjne i sądy rodzinne zawsze kierują się dobrem dziecka (a przynajmniej powinny), a więc zbytnie "przebieranie" w "ofertach" nie jest mile widziane.
Dodatkowo trudnosc jest taka, że rodzina zastępcza nie przejmuje w całości obowiązków rodziców, wręcz przeciwnie, ma przynajmniej w teorii pomóc dzieciom w utrzymywaniu z nimi kontaktów - bo w w wersji idealnej dziecko po pobycie w r.zast. wraca do rodziny biologicznej, jesli sytuacja na to pozwoli (choc w praktyce zdarza się to rzadko).

Mala_Mi - 2008-11-28, 17:33

To, co robią sądy i ośrodki adopcyjne, to jedno.
Dla mnie zasadnicze jest pytanie po co chcę wziąć dziecko pod opiekę, czy dla jego dobra, czy dla zaspokojenia własnej próżności i poczucia, że taka jestem wspaniała, że robię coś dla "biednych" dzieci. Jeśli mam na względzie dziecko/dzieci wtedy próbuję uszanować jego przeszłość, pochodzenie i kontakty rodzinne, upodobania itp. Wtedy też nie "przebieram" w ogóle, bo chcę pomóc temu, kto akurat pomocy potrzebuje, a nie może znaleźć jej gdzie indziej.
Channah, nie chciałabym Cię do niczego zrażać, dzielę się swoimi refleksjami, bo temat jest mi bliski, sama swego czasu myślałam o stworzeniu rodzinnego domu dziecka i czytałam trochę na ten temat. To pozostaje cały czas raczej w sferze marzeń, bo dopóki sami mamy małe dzieci bałabym się przyjęcia innych dzieci, nierzadko z wielkimi problemami, obciążeniami, deficytami. Poza tym z tego, co czytałam, to rodziny z małymi własnymi dziećmi mają największe problemy z prowadzeniem tego typu placówek i nierzadko muszą zrezygnować z tej działalności, co jest dla dzieci, nad którymi opiekę przyjmują, dodatkową wielką traumą.

Channah - 2008-11-28, 20:52

Masz racje Mala Mi. Nie zrazam sie, ale ten temat potrzebuje jeszcze wielu przemyslen, zwlaszcza jesli ma sie na uwadze dobro dziecka. Poki co pozostanie to rowniez w sferze moich marzen. Pozdrawiam :-)
Gryzli - 2013-12-16, 21:23
Temat postu: wegetariańska rodzina zastępcza
Witam wszystkich.Jesteśmy rodziną zaprzyjaźnioną, niebawem zostaniemy zastępczą. Mamy swoje dzieci. Dziś wylądowaliśmy na dywaniku bo wyszło że jesteśmy wegetarianami, którzy ograniczaja cukier i nie maja telewizora. Jeżeli tego nie zmienimy to dzieci do nas nie trafią. Jestem pedagogiem. Dużo pracy wkładamy w wychowanie dzieciaczków mocno już zaburzonych. Kurcze, czy ten kraj utknął w średniowieczu? :cry:
kamma - 2013-12-16, 21:40

Gryzli, współczuję, co za beton :-/
A co konkretnie macie zmienić - wege, cukier, TV czy wszystkie 3?
Walczcie - jeśli chodzi o wege, to Instytut Żywności i Żywienia wydał ostatnio stanowisko w tej sprawie, pozytywne dla wege, również dla dzieci. Można się tym podeprzeć. Cukier? Toż to jakoś totalny absurd...
Co do TV, to można ewentualnie wskazywać na jego rolę edukacyjną i informacyjną (choć wiadomo, że w większości domów nie do tego służy), może jeśli pokażecie, że taką funkcję pełni u Was komputer, to jakoś to przełkną?
Trzymam kciuki!!!

TinaM - 2013-12-16, 21:40

Gryzli, nie rozumiem, jeśli czego nie zmienicie? Nie zaczniecie jeść mięsa i słodyczy i nie kupicie telewizora? Są jakieś przepisy tego nakazujące? Czy może jakiś ograniczony urzędnik uznał Was za dziwaków? :roll:
Brak słów prawdę mówiąc.

Jeśli chodzi o dietę, to możecie się podeprzeć oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie, które mówi, że "Wegetarianizm praktykowany w prawidłowy sposób jest zdrowy na wszystkich etapach życia". Przedstawcie im odpowiednie dokumenty. Z tym chyba nikt nie będzie dyskutował..

TinaM - 2013-12-16, 21:41

kamma, ;-)
vegeta - 2014-08-21, 14:33

To musi bć dosyć trudne psychologicznie... Nie możesz wtedy tego dziecka traktować do końca jak swojego, ale musisz dać mu wiele miłości...
Werka2 - 2014-10-08, 09:53

To na pewno jest bardzo trudne. Nie każdy może pełnić taką funkcję.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group