wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Dieta odchudzająca

Bananna - 2008-12-28, 14:24
Temat postu: Dieta odchudzająca
Słuchajcie, czy jest jakaś wege dieta na odchudzanie?
Przez kilka miesięcy brałam hormony, bo miałam jakieś zaburzenia (5miesięcy czy więcej nie miałam miesiączki) i strasznie się roztyłam. Lekarka znajoma powiedziała że powoli będę zrzucać ale przyda się jakaś dieta + ćwiczenia, z racji, że moja znajoma ze sportowego forum jest wfistką, i wicemistrzynią (czy coś podobnego) fitness w PL, to plan ćwiczeniowy mi ułoży, niestety przez to, że nie jem mięsa, powiedziała, że nie pomoże mi w ułożeniu diety dla mnie.

Chcę schudnąć bo czuję się źle, mam rozstępy i noszę rzeczy w rozmiarze XL/XXL :/ Kristo waży 50kg ja jestem 20kg od niego cięższa. Chcę coś z tym zrobić, bo jak idziemy razem po ulicy to wyglądamy jak Flip i Flap lub wyglądam jak Helga która leje swojego faceta i to ona ma spodnie w tym związku - innymi słowy - wyglądamy komicznie, chcę znów poczuć się kobieco, atrakcyjnie, dlatego liczę, że może ktoś z Was wie co zrobić - nie liczę na to, że ktoś musiał schudnąć bo z tego co widziałam, to wszyscy szczuplutcy są, ale może komuś coś obiło się o uszy :*


..serio jestem zdesperowana, i moja deprecha i komplexy pod tym względem stają się coraz większe i większe :(

Lily - 2008-12-28, 15:35

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=2843&start=0 coś na temat, jest jeszcze pewnie parę wątków o tym, poszukaj
alcia - 2008-12-28, 16:00

Bananna napisał/a:
nie liczę na to, że ktoś musiał schudnąć bo z tego co widziałam, to wszyscy szczuplutcy są, ale może komuś coś obiło się o uszy :*

ja musiałam, ale się nie udało :) Więc dalej jestem nie-szczuplutka, wbrew temu co piszesz :)

zojka3 - 2008-12-28, 16:46

Bananna chciałabyś taką rozpiskę dzień po dniu? Jeśli tak to nie wiem czy to dobry pomysł na dietę? Może warto się poograniczać po prostu? Na mnie przynajmniej tak działają wszelkie zakazy: nie mogę? jak to nie mogę?! i dawaj!
Starać się nie szaleć za bardzo, wiadomo, że słodycze, za dużo tłuszczu.
Niewielkie porcje i urozmaicona dieta! Znaleźc sobie coś czym można się zapchać w kryzysie, u mnie marchewki zdają egzamin.
Więcej ruchu i zanim się obejrzysz będzie Cię mniej ;-)

arahja - 2008-12-28, 17:58

Ten stary, najprostszy sposób to ŻPM ;) Jest tak banalny, że mało kto w niego wierzy i ucieka się do kombinacji. W mojej rodzinie (ja i mama, kilka lat temu) jednak sprawdził się świetnie, a wydaje mi się, że Tobie nie trzeba udzielać rad w stylu: jedz więcej warzyw :mrgreen: Zalecenia "odchudzające" są z reguły kierowane do osób na diecie tradycyjnej, nierzadko fastfoodowej. Tymczasem Ty znasz zasady zdrowego odżywiania :)

ŻPM - żryj połowę mniej :mryellow:

DagaM - 2008-12-28, 18:53

Zgadzam się z arahją.
Jedz 3-4 posiłki wielkości dwóch swoich piąstek, wyeliminuj smażone, słodycze, jak najmniej przetworzonego jedzenia. Ostatni posiłek nie później niż o 18-tej i cierpliwości :-) Do tego dołożysz ćwiczenia i sama zobaczysz, do lata zrzucisz wszystkie wałeczki tłuszczowe.

isadora - 2008-12-28, 19:34

Ja wprowadziłam na stałe zmiany w żywieniu.

śniadanie: węglowodany + białka (+warzywa)
II sniadanie: owoce lub warzywa
obiad: węglowodany + białka (+warzywa)
podwieczorek: owoce lub warzywa ew. ciastko otrębowe
kolacja (nie później niż o 18): białka

przy czym:
węglowodany: pieczywo, makaron, kasza, ryż - najlepiej pełnoziarniste
białka: strączkowe, nabiał (nie wiem czy jesteś weganką)
warzywa uznaje się za neutralne

na śniadanie zjadam na ogół owsiankę z odrobiną jogurtu, z owocami
obiad: tutaj masz pole do popisu, byle nie ociekało tłuszczem i miało jak najmniej kalorii
kolacja: na ogół zjadam jogurt z owocami

Lily - 2008-12-28, 19:39

Bananna, ja mam taki pomysł - podtucz tego swojego chudzielca, bo 50 kg dla faceta to chyba znaczna niedowaga ;)
DagaM - 2008-12-28, 19:50

isadora, dobrze robisz, że na kolację nie jesz już zbożowych, bo one bardziej obciążają żołądek niż białka. A w ciągu dnia nie przejmowałabym się tak białkiem, lepiej za mało białka niż za dużo, no i kwestia wielkości posiłku.
bajka - 2008-12-28, 19:55

ja chyba ruszam od jutra z dietą...z tym, że u mnie po prostu utrata kilogramów polega na totalnie głupim jedzeniu baaardzo malutko, np. leciutkie śniadanie i pseudoobiad. Fakt, chudnę szybko, ale nie jest to zdrowe...Piszę to dziś po kilkudniowym obżarstwie, czując się jak balon...Ciekawe czy do jutra mi chęć zostanie.
isadora - 2008-12-28, 20:03

DagaM napisał/a:
isadora, dobrze robisz, że na kolację nie jesz już zbożowych, bo one bardziej obciążają żołądek niż białka. A w ciągu dnia nie przejmowałabym się tak białkiem, lepiej za mało białka niż za dużo, no i kwestia wielkości posiłku.


Podałam po prostu schemat, od którego zaczęłam :) Ale rzeczywiście w ciągu dnia nie zwracam aż tak bardzo uwagi na białko. Na śniadanie podstawą są dla mnie węglowodany a białka - przy okazji, z obiadem jest podobnie (choć, jeśli mam trochę czasu, to przywiązuję do tego większą wagę), ale na kolację to już białka obowiązkowo. Odkąd tak jem, zdarza się, że odczuwam lekki głód kładąc się spać (czasem wsune jeszcze małe jabłuszko :oops: ), ale dzieki temu rano mam ochotę na pożywne śniadanie :)

No i jeśli chodzi o wagę to faktycznie działa. Poza tym mniej więcej w połowie cyklu popijam hibiskus, żeby usunąć nadmiar wody z organizmu.

Lily - 2008-12-28, 20:17

bajka, proszę, nie żartuj - na co Ci dieta? chyba że tucząca :/
kłapouchy - 2008-12-28, 20:21

Lily napisał/a:
Bananna, ja mam taki pomysł - podtucz tego swojego chudzielca, bo 50 kg dla faceta to chyba znaczna niedowaga ;)

nie wszystkich się da, mój R waży ok 53-4 i od kilku lat nic nie udało mi się z tym zrobić, a je dwa razy większe porcje ode mnie. Ja za to mam 10 kg na plusie w stosunku do wagi kt miałam biorąc ślub - zganiam na sterydy, choć to brak ruchu pewnie jest moim największym grzechem :/

Lily - 2008-12-28, 20:22

kłapouchy napisał/a:
mój R waży ok 53-4 i od kilku lat nic nie udało mi się z tym zrobić,
no ja wiem, że to się może nie udać, ale tyle to ważą skoczkowie narciarscy i wyglądają jak 14-letni chłopcy... (ja osobiście nigdy tak mało nie ważyłam)
Malinetshka - 2008-12-28, 20:22

Ostatnio ten temat bardziej dołujący dla mnie niż zwykle :/
Lily - 2008-12-28, 20:23

Malinetshka napisał/a:
Ostatnio ten temat bardziej dołujący dla mnie niż zwykle :/
ja jestem po świętach 2 w plusie, ale ponieważ jestem kompulsywna to się za diety nie biorę... bo w sumie jak ktoś nad sobą panuje to chyba żaden problem schudnąć... nawet jeśli się jada codziennie coś małego słodkiego.
bajka - 2008-12-28, 20:23

Oj, Lily, tak czułam, ze posypią się tego typu teksty...Mimo wszystko, piszę dalej- po prostu źle, fatalnie się czuję, gdy przekraczam wagę 58 kg. Zostało mi to z mojej anorektycznej przeszłości. I tak już dobrze, że nie musi być 55, jak kiedyś i ani grama więcej. Po okresie chudości, zaczęłam się objadac i efektem było przeszło 70...do tej pory został mi paniczny lek przed tym :-( Może tak do"sami swoi" temat, bo robi się zbyt intymnie, jak dla mnie :-?
zojka3 - 2008-12-29, 08:35

bajka napisał/a:
ja chyba ruszam od jutra z dietą

i ja powinnam :oops: Nie dość, że po ciąży zostało to jeszcze swięta i wyglądam jak cielak :-/
Bajka, Bananna, łączę się w bólu i diecie ;-)

alcia - 2008-12-29, 09:38

dziewczyny, ja też dołączam. Juz sobie obiecuję od jakiegoś czasu, ale ostatnio byłam tak zapracowana, że nie maiłam czasu i siły na ćwiczenia.. A dla mnie odchudzanie samym jedzeniem nie wchodzi w grę. Więc startuję od dzisiaj, będę jadła tyle ile trzeba, a nie tyle ile mi smakuje ;) no i brzuszki brzuszki brzuszki. Jak obiecam publicznie, to może łatwiej będzie mi się tego trzymać :)

Powodzenia w walce z wrogiem ;)
(mój wróg no.1 - brzuch, a fe!)

Bananna - 2008-12-29, 10:59

ja mam problem głównie z tyłkiem i udami, bo z brzucha szybko zrzucam :(
zojka3 - 2008-12-29, 11:01

ja brzuch i boczki ...blech
Kreestal - 2008-12-29, 11:38

Ja też się przyłączam, od stycznia start, do lata mam zamiar zgubić 12 kilo, obecnie ważę 62 :/ na bierząco będę zdawać relację z postępów (lub nie) :) Kurczę, może w końcu się uda, zmagam się z nadmiarem od 10 lat :evil:
Lily - 2008-12-29, 11:47

A ja jestem za tym, żeby się odchudzały osoby, które mają nadwagę, bo tak to robi się tylko przykre, że się robi problem z tego, co nie jest problemem... ale lepiej się zamknę, bo to jest drażliwy temat dla mnie. Schudnąć i tak nie schudnę, a jak tylko powiem, ze chciałabym to się zaraz odezwą głosy, że nie muszę. No cóż, chciałabym ważyć 58 kg, 62 również, bo już od paru lat tyle nie ważyłam.
Kreestal - 2008-12-29, 11:56

Lily punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

euridice wiem :) mam wagę wskazującą na ilość tłuszczu, mięśni itd, po dzisiejszym ważeniu wygląda na to, że mam 31,2 % tłuszczu, a to o wiele za dużo :-/ a co do BMI jestem na granicy nadwagi.

arahja - 2008-12-29, 12:41

Łudziłam się, że się obejdzie bez tego tematu... :P Czyżby wszystkie panie naprawdę musiały co nieco zrzucić, czy to tylko gadanie, żeby poprawić innym humor? Zdrowe odżywianie powinno łączyć się ze zdrowym stosunkiem do własnego ciała a nie walką z nim, czyż nie? :mrgreen:

Tak czy owak, trzymam kciuki, szczęśliwie podtuczona przez święta :lol:

maharetefka - 2008-12-29, 12:46

a myslalam, ze to tylko ja mam takie problemy... :oops: a co do bmi to jest to dla mnie podejrzane. mam 21,5 co powinno byc ok. a tluszcz mam na brzuchu, biodrach i udach, do tego brak biustu i wystajace obojczyki! :mrgreen: . zaczynam diete wlasnie, jednak bez biegania sie chyba nie obędzie :-x :evil:
arete - 2008-12-29, 15:07

Dołączam i ja. Czas najwyższy coś zrobić ze sobą, bo jeszcze trochę i przyzwyczaję się do siebie w tej wersji. Najbardziej oczywiście przeszkadza mi brzuch, muszę kombinować jak się ubrać, żeby go ukryć. Plus boczki i bryczesy i mamy komplet - cały niechciany kobiecy zestaw. :-/
maharetefka - 2008-12-29, 16:11

ja to mam zamiar zaczac jesc o stalych porach( bo jem kiedy popadnie+ dojadanie po mlodym :oops: :oops: :oops: ). i o polowe mniej :mryellow: . no i do lata tak zrzucic 5-6 kilo...
DagaM - 2008-12-29, 16:22

a ja powiem Wam, że czuję się jakaś taka mamuśkowata, zwłaszcza od pasa w dół i na to akurat kłaniają się ćwiczenia siłowe, co by napiąć to i owo ;-)
ifinoe - 2008-12-29, 17:00

brzuch i boczki :(
dzięki włażeniu z Matyldą po shodach z samym zadkiem jest lepiej niz przed ciążą, ale już nieco wyżej - dorodne oponki :(

u mnie problemem jest regularność posiłków oraz ich objętość - na pewno jem za rzadko i za dużo na raz...oby wróciła mi motywacja, żeby coś z tym zrobić, bo tak to tylko narzekam, ale nic nie robię, aby stan rzeczy zmienić

isadora - 2008-12-29, 22:01

A ja od pasa w górę wyglądam jak kościotrupek a od pasa w dół... no cóż kształty rubensowskie :roll:
Izzi - 2008-12-29, 22:46

ifinoe napisał/a:
u mnie problemem jest regularność posiłków oraz ich objętość - na pewno jem za rzadko i za dużo na raz...oby wróciła mi motywacja, żeby coś z tym zrobić, bo tak to tylko narzekam, ale nic nie robię, aby stan rzeczy zmienić
mam dokładnie tak samo :oops:
zojka3 - 2008-12-30, 10:28

arahja napisał/a:
Zdrowe odżywianie powinno łączyć się ze zdrowym stosunkiem do własnego ciała a nie walką z nim, czyż nie?

Powinno ale nie zawsze tak jest. Jesteśmy tylko ludzmi :mrgreen:

Karolina - 2008-12-30, 11:03

Dołączam także ja. Ledwo wciskam się w spodnie, Mam niezł brzuszek, jak w 5 miesiącu...
kasienka - 2008-12-30, 11:16

No nie mogę...Jak czytam o tych Waszych Wagach i potrzebie schudnięcia...Ale w końcu ważne, żeby dobrze się czuc ze sobą, skoro musicie, to sie odchudzajcie ;) Ale ja tam nie wiem, długo ważyłam 68 - 69 kg i wcale nie czułam się źle, poza tym nie widziałam na sobie żadnego tłuszczu...teraz ważę 59, tyle co w liceum chyba ostatnio ważyłam...Czuję się całkiem OK, tylko brzuszek mnie wkurza nieco, no ale to raczej pozostałość po ciążach i brak ćwiczeń...No i cycki obwisłe i małe, ale na to to już chyba tylko chirurgia plastyczna pozostaje ;)

Tak czy siak, zapisałam się na jogę, ale raczej z innych względów niz odchudzanie ;) No i sobie chwalę na razie. I kupilismy z M.buty do biegania...Także niedługo zaczniemy, tylko mój men musi sobie dresik sprawić...On ma jazdę na wagę swoją, więc przekażę mu Wasze rady...

A tak serio, to wszystkie jesteście zgrabniutkie :mrgreen:

Tobayashi - 2008-12-30, 11:44

Ja też bym chciała schudnąć. Brzuszek (jakby ciążowy ;-) ), udka... Żeby dobrze wyglądać i dobrze się czuć, musiałabym zrzucić jakieś 5 kilo, ale nawet 3 zrobi mi różnicę. Może się jakoś zmobilizujemy z Nowym Rokiem? :mryellow:
alcia - 2008-12-30, 12:16

Ja potrzebuję zrzucić z 10kg. :(
DagaM - 2008-12-30, 12:19

alcia, spokojnie do wiosny zrzucisz, a do lata będziesz już super szczuplak :-)
Capricorn - 2008-12-30, 12:20

ja bym chciała wyglądać tak, jak po usunięciu woreczka żółciowego - spodnie zsuwałam z siebie bez rozpinania guzika. Ech, to były czasy... ;-) W każdym razie, udowodniłam sobie, że mogę być chuda :D
alcia - 2008-12-30, 12:22

Cytat:
alcia, spokojnie do wiosny zrzucisz, a do lata będziesz już super szczuplak :-)

taaa... już rok temu miało tak być :-/

maharetefka - 2008-12-30, 12:30

DagaM napisał/a:
czuję się jakaś taka mamuśkowata

taaa... moj facet to nawet mowi do mnie per mamuska :evil: ...

Flippi - 2008-12-30, 12:50

Lily napisał/a:
Bananna, ja mam taki pomysł - podtucz tego swojego chudzielca, bo 50 kg dla faceta to chyba znaczna niedowaga ;)

Lily, podoba mi się Twoje podejście do sprawy :lol: :lol: :lol:

Tobayashi - 2008-12-30, 13:24

Mój mąż też jest typem skoczka narciarskiego i nie da sie utuczyc :-|
DagaM - 2008-12-30, 14:07

Capri, ale wiesz być chudą to jedno, a byc zgrabną to drugie. Mi zależy na tym drugim, czyli waga i rozmiary mogą być, ale chciałabym tzw. fachowo "rzeźby" :mryellow:
Bycie chudym dla samej chudości nie jest sexy 8-)

Bananna - 2008-12-30, 15:35

tak, tylko że ja od hormonów przytyłam sporo i mam nadwagę. mam 20lat, 166cm wzrostu a ważę prawie 80kg więc mi się nie dziwcie :( że narzekam że jestem duża :P
DagaM - 2008-12-30, 15:49

Bananna napisał/a:
tak, tylko że ja od hormonów przytyłam sporo i mam nadwagę. mam 20lat, 166cm wzrostu a ważę prawie 80kg więc mi się nie dziwcie :( że narzekam że jestem duża :P

To wszystko wyjaśnia, Bananna, w zasadzie powinnaś schudnąć przynajmniej 12 kg, żeby znależć się w zdrowej normie. Głowa do góry, dasz radę!!!

zojka3 - 2008-12-30, 19:21

maharetefka napisał/a:
DagaM napisał/a:
czuję się jakaś taka mamuśkowata

taaa... moj facet to nawet mowi do mnie per mamuska ...

mi ostatnio sąsiadka powiedziała, że wyglądam w końcu jak mamusia a nie policzki takie zapadnięte........a ja takie lubię i już :lol:

Capricorn - 2008-12-30, 21:23

DagaM napisał/a:
Capri, ale wiesz być chudą to jedno, a byc zgrabną to drugie. Mi zależy na tym drugim, czyli waga i rozmiary mogą być, ale chciałabym tzw. fachowo "rzeźby" :mryellow:
Bycie chudym dla samej chudości nie jest sexy 8-)


no nie byłam wtedy aż TAK chuda, tylko FAJNIE chuda ;-) Na jakiś czas zniknął brzuch (moje przekleństwo), dooopa i uda zmniejszyły sie, było faaaajnie.

Bananna - 2008-12-30, 23:15

moja koleżanka poleciła mi zmienić sposób odżywiania się na MM ponoć można też jako wege to stosować, co o tym myślicie? (MM - Metoda Montignac'a).
alcia - 2008-12-30, 23:39

Bananna, dla mnie MM jest do bani w wersji wege. Próbowałam kiedyś (jakieś 2-3 lata temu?). Te posiłki tłuszczowe... w wersji wege oznaczają wtrynianie tylko nabiału, jajek. Po 2 tygodniach żygałam już tym nabiałem. tym bardziej, że posiłki węglowodanowe, to też nabiał, tylko chudy.
Chyba, że tak lubisz jeść, ja ogólnie zawsze unikałam nabiału, miewałam często fazy wegańskie.. i pewnie byłabym weganką, gdyby nie to, że idę czasem na łatwiznę. Taka ilość tego syfu u mnie nie przeszła :-/

DagaM - 2008-12-31, 06:24

Bananna, jak chcesz to spróbuj. Sama bym nie zastosowała, uważam że nie ma takiej potrzeby, a jedynie narzucisz sobie kolejne ograniczenia, reguły, zasady. Ta metoda jest bardzo dobra (pisałam na ten temat pracę mgr) i u mięsożerców sprawdza się o tyle, że jest lepsze łaczenie pokarmów, a co za tym idzie, dieta staje się lżejsza, bardziej strawna, jedzenie nie zalega w żołądku.
W tym wszystkim najważniejsze jest aby poziom cukru we krwi utrzymywac na stałym poziomie, wtedy nie ma momentów nagłej ochoty na słodycze, spadków formy. To samo można uzyskać stosując zwykłą racjonalną dietą wege, bez specjalnych zasad. Trzeba tylko uważać, żeby nie opychac się samymi węglowodanami i to tymi najszybciej przyswajalnymi.

Wiesz ile i czego powinnaś jeść? Masz literaturę na ten temat?

alcia - 2008-12-31, 10:02

DagaM napisał/a:
Wiesz ile i czego powinnaś jeść? Masz literaturę na ten temat?

Daga, możesz co nieco napisać na ten temat? :)

bodi - 2008-12-31, 10:53

DagaM napisał/a:
najważniejsze jest aby poziom cukru we krwi utrzymywac na stałym poziomie, wtedy nie ma momentów nagłej ochoty na słodycze, spadków formy

i jak to osiągnąć?
ja mam tak że jak pracuję po nocy niestety mam strrraszne ssanie na cukier.

DagaM - 2008-12-31, 11:33

euridice, bardzo słuszna uwaga :-)

Z dietetycznego punktu widzenia, poziom cukru we krwi jest stały, gdy;
- posiłki są jadane w stałych odstępach czasowych, np. co 4 godziny, bez podjadania
- wielkości posiłków powinny być takie, aby były strawione do następnego posiłku, mówi się, że wielkość żołądka jest mniej więcej taka, jak dwie złączone piąstki i tyle powinno sie jeść na jeden posiłek
- stabilność poziomu cukru we krwi zależy też od składu spożywanego posiłku - ilości błonnika, białka i tłuszczu, ich obecność zapewnia brak wahań, tak więc w przypadku zdrowej diety, gdzie obecność pełnoziarnistych produktów i dużej ilości warzyw jest na porządku dziennym, wahania cukru praktycznie nie maja racji bytu. Jeżeli u kogoś jednak wystąpi ten problem, trzeba wtedy przyjrzeć się regularności posiłków.

[ Dodano: 2008-12-31, 11:34 ]
bodi napisał/a:
ja mam tak że jak pracuję po nocy niestety mam strrraszne ssanie na cukier.
ale to ssanie jest po obudzeniu się rano, czy w nocy?

alcia napisał/a:
DagaM napisał/a:
Wiesz ile i czego powinnaś jeść? Masz literaturę na ten temat?

Daga, możesz co nieco napisać na ten temat? :)
Napiszę później jak Ninka pójdzie na swoją drzemkę.
bodi - 2008-12-31, 15:58

Daga, w nocy jak pracuję tak mnie ssie.
DagaM - 2009-01-02, 22:37

bodi, prawdopodobnie organizm jest zmęczony, zaczyna "szukać" czegoś, z czego wytworzą się nowe pokłady energii, wtedy pojawia się ochota na słodycze - żródło szybko przyswajalnych węglowodanów, z których to szybko powstanie nowa porcja energii (tzw. zastrzyk energii). Energia ta, szybko podnosi poziom cukru we krwi i zaczynamy sie czuć dobrze. Jednak przy słodyczach ten skok cukru we krwi jest na tyle gwałtowny i duży, że zaraz trzustka wyrzuca porcję insuliny, która obniża ten poziom, najpierw do bezpiecznego poziomu, a później asekuracyjnie, jeszcze trochę w dół - wtedy znowu opadamy jakby z sił, czujemy się tacy otępiali i zmęczeni :lol:

W takich sytuacjach dobrze jest zjeść coś niedużego, odżywczego (czyli z dodatkiem białkowym lub tłuszczowym), a jednoczesnie składającego się z węglowodanów złożonych (błonnik):
- porcja płatków pełnoziarnistych (niesłodzonych) zalanych mlekiem z nasion
- garść orzechów z owocem
- kromkę chleba z pastą ze strączków czy orzechów

bodi - 2009-01-02, 22:43

dzięki Daga :D
Bananna - 2009-01-03, 09:33

DagaM napisał/a:
Wiesz ile i czego powinnaś jeść? Masz literaturę na ten temat?


jeśli chodzi Ci o MM to tak, tzn. nie mam książek ale mam kilka stron internetowych MM i zapisałam się na forum "dieta zuzla" poświęconemu MM.

[ Dodano: 2009-01-03, 09:36 ]
wiem, że muszę w I fazie (faza zrzucania wagi) muszę JEŚĆ. Na pewno musi to być śniadanie, 2gie śniadanie i obiad. Najlepiej jeść 4-5 posiłków dziennie.

to co mam napisane na kartce z którejś strony i tego staram się trzymać:
Cytat:
W fazie I:
Należy wybierać te pokarmy o niskim Indeksie Glikemicznym (zwanym dalej IG), które powodują jak najniższą (<35) wypadkową stężenia cukru we krwi po posiłku, przez co ograniczymy wydzielanie insuliny.
Dozwolone są dwa typy posiłku: Węglowodanowy - w skład którego wchodzą węglowodany o IG do 50 i białko, żadne tłuszcze nasycone i niewielka ilość tłuszczów nienasyconych. Tłuszczowy - w skład którego wchodzą tłuszcze, białka oraz węglowodany o bardzo niskim IG (warzywa).
Należy unikać napojów zawierających kofeinę, ponieważ kofeina pobudza wydzielanie insuliny.
Należy unikać podjadania między posiłkami.
Wszystkie posiłki powinny zawierać węglowodany i białka.
W skład śniadania powinny wchodzić dobre węglowodany, najlepiej bez tłuszczu.
Obiad powinien być tłuszczowy z dodatkiem węglowodanów o bardzo niskim IG.
Kolacja dowolna, jednakże lżejsza od obiadu.

kriss26 - 2009-02-03, 20:44

wg mnie najlepszym sposobem na odchudzanie jest stres niezaleznie od tego czy jest sie wege czy nie ......ostatni tydzien w moim zyciu to stres non stop, malo snu, mnie stres odbiera apetyt na wszystko zostaja kawa i fajki ( samo zdrowie;p)
Jagula - 2009-02-03, 20:49

hmmm...tylko niektórzy zajadają stresy ;-)
kriss26 - 2009-02-03, 20:53

pewnie tak i to zalezy od stresu jak on jest ......ten moj teraz i wiekszosc tych co miewam sa raczej odchudzajace
Lily - 2009-02-03, 21:37

Jagula napisał/a:
hmmm...tylko niektórzy zajadają stresy ;-)
oj tak...
nitka - 2009-02-03, 21:42

ja to bym musiała brzuch zacząć zrzucać :mryellow:
biechna - 2009-02-03, 21:43

nitka, spoko, wkrótce zrzucisz raz a porządnie :lol:
gibusia - 2009-02-06, 19:57

Ja jestem bardzo szczupła.Zawsze taka byłam. Nie narzekajcie na swoje zaokrąglenia, bo niektórzy chcieli by bardzo takie mieć:)

Schudłam jeszcze bardziej od kiedy się zaczęłam odczulać - wyszła mi pszenica, cukier, mleko, jajka . Musiałam odstawiać po kolei wszystkie produkty, które zawierają te składniki. Teraz mogę to jeść, ale w znikomych ilościach i raczej myślę jak przytyć.

Te rzeczy, które wymieniłam chyba najbardziej tuczą, więc jest to jakiś sposób na schudnięcie. Zauważyłam też, że większość osób, które znam zjada dwa razy większe porcje na jeden posiłek.

Agnieszka - 2009-02-06, 21:41

gibusia: nie diagnozowałam się wnikliwie ale na gdy Ada była na diecie candidowoej jadłam co ona i mocno chudłam.
Ja juz "stara baba jestem" ale widzę że w okolicach 40 ciało się zmienia :-)

Jagula - 2009-02-06, 21:46

Na pewno coś w tym jest - na diecie candidowej waga spadała sama- aż miło :->
Agnieszka - 2009-02-06, 22:07

ja zawsze byłam niska półka wagowa ale traciłam na diecie i to sporo
szkoda że napływ wagi np. nie idzie w biust

sylv - 2009-02-06, 22:35

słuchajcie, ja jestem takim okrutnym leniem, że masakra :( a tu wszędzie autem, kupa pracy, mało ruchu no i zwisa tu i tam :/
może napiszcie o swoich sposobach na ruch, iwczenia - to i ja się zmobilizuję :)

Agnieszka - 2009-02-06, 22:39

ja nie podpowiem, sport to ewentualnie w wiadomościach, jak trafię ale szukam czegoś bo kręgosłup
mossi - 2009-02-06, 22:40

sylv, przecież Ty masz figurę o jakiej marzy wiele kobiet!!! :shock:
sylv - 2009-02-06, 22:44

nie widziałaś mnie na golasa ;)
a tak poważnie, ja miałam zawsze b. szczupłe nogi i mocno wyrobione mięśnie, a ostatnio tak rzadko ze sobą coś robiłam, że niestety, zwiotczało :/ postanowiłam wrócic na silkę, ale ledwo co kilka razy poszłam, rozruszałam się nieco i tydzień uziemienia w łóżku :/ a chciałabym jednak sięzmusic, żeby powrócic do formy.

mossi - 2009-02-06, 22:50

ja po sesji zaczynam dbać o siebie bo wstyd przed chłopakiem chociażby... wszędzie wałeczki tłuszczu! Żeby się uczyć trzeba dużo jeść :-P
majaja - 2009-02-07, 07:39

Też bym na coś pochodziła się poruszała, tylko raczej nie basen, ale sama to się nie mogę zmobilizować.
Diet i tak nie dam rady teraz stosować, jestem zbyt zestresowana, ja do diet potrzebuję spokojną głowę.

kociakocia - 2009-02-07, 11:55

a ja od 5tyg wogole nie mam parcia na slodycze, może dlatego, że jak mnie przyprze sięgam po kilka suszonych śliwek, jem dużo kapusty kiszonej w przeróżnej formie i czekam jak na zbawienie na wiosnę, cieplejsze dni, mój rower bardzo za mna teskni :mryellow: , a moje cialo za nim jeszcze bardziej ;-)
zojka3 - 2009-02-07, 12:27

Kurczę a u mnie dupa nie odchudzanie! Jeść mi się chce cały czas ale to nie jest chyba główny problem. Mam za mało ruchu i tyle. Myślałam, że przy dziecku to się człowiek nachodzi a ja mam 10x mniej aktywności. Zawsze byłam w ruchu, coś robiłam, gdzieś biegłam... a teraz? Niech się robi ciepło, bo marnie to widzę :-/
kociakocia - 2009-02-07, 12:54

w tym momencie w jakim Ty jestes teraz zojka czyli 4mce po ur.małej ja też miałam jeszcze taki apetyt, ale to mija na szczęście :-)
ruchu i ja mam tyle co kot napłakał, dodatkowo niecierpie zimy i wychodze na spacery jak ewentualnie jest słoneczna pogoda 8-)

zojka3 - 2009-02-07, 14:30

ja codziennie jestem na spacerze chyba, że jest baaardzo zimno albo młoda coś nie teges ale i tak to mało w porównaniu do tego ile się ruszałam przed ciążą.
Mam nadzieje, że za jakiś czas i ten apetycik się unormuję :lol: Byle do wiosny!

kociakocia - 2009-02-07, 18:02

wiosna tuż tuż, kot mój puchacz już zaczyna zrzucać zimową sierść :-D
arete - 2009-02-07, 19:45

Czasem w sukurs odchudzaniu przychodzi grypa jelitowa. 3 kilo poleciało, ciekawe czy/kiedy nadrobię. Na razie mogę jeść dosłownie śladowe ilości, mam nadzieję, że uda mi się trzymać małych porcji.
Kitten - 2009-02-07, 23:08

A ja piję właśnie pu-erh i zagryzam czekoladą ]:-> . A joga od miesiąca leży odłogiem... :roll: . Nie polecam studiowania trzech kierunków :-/
kociakocia - 2009-02-08, 07:47

o tak, pu erh też polecam, daje mi zastrzyk energii przy okazji
zojka3 - 2009-02-08, 11:25

Kitten napisał/a:
Nie polecam studiowania trzech kierunków

O rany, kobieto! Toż to szok!
A nie wiecie czy pu-erh można jak się karmi. Uwielbiam ją i piję ale tak się zastanawiam czy dziecięciu jakoś nie robię tym w poprzek?

Kitten - 2009-02-08, 12:02

Zojka, w zasadzie to dwa kierunki + specjalizacja nauczycielska... Ale polega ona na tym, że oprócz przedmiotów pedagogicznych, robi się też licencjat z historii... Do tego dochodzi druga specjalizacja (muzealnictwo) + praca mgr... Idzie się zajechać :-/

Czytałam, że pu-erh nie można w czasie ciąży i karmienia... Może przerzuć się na rooibos? :-D

zojka3 - 2009-02-08, 12:21

Kitten napisał/a:
Czytałam, że pu-erh nie można w czasie ciąży i karmienia... Może przerzuć się na rooibos?

I to nie jest dobra wiadomość, ciekawe dlaczego? Wiem, że jest wychładzająca ale litrami przeciez bym jej nie piła :lol:
A co do studiów to ja w czasie sesji dogadzałam sobie na maksa. Jak już się sprzątnęło mieszkanie to trzeba było coś wymyślić co by sie nie uczyć :-P

Capricorn - 2009-02-08, 12:47

arete napisał/a:
Czasem w sukurs odchudzaniu przychodzi grypa jelitowa. 3 kilo poleciało, ciekawe czy/kiedy nadrobię. Na razie mogę jeść dosłownie śladowe ilości, mam nadzieję, że uda mi się trzymać małych porcji.


o tak, jelitówka, z bardziej radykalnych rzeczy świetnie robi również wycięcie woreczka żółciowego oraz migdałów.

sylv - 2009-02-08, 12:56

Capricorn napisał/a:
Czasem w sukurs odchudzaniu przychodzi grypa jelitowa. 3 kilo poleciało, ciekawe czy/kiedy nadrobię. Na razie mogę jeść dosłownie śladowe ilości, mam nadzieję, że uda mi się trzymać małych porcji.


o tak, jelitówka, z bardziej radykalnych rzeczy świetnie robi również wycięcie woreczka żółciowego oraz migdałów.

np nie mobilizujecie mnie :lol:

Bananna - 2009-02-14, 00:52

hej ho po dlugiej (znow - glupia sesja i studia) przerwie. ja sie dowiedzialam ze moge miec problem ze zrzuceniem kg z powodow zaburzen hormonalnych (nie mam okresu juz kilka miesięcy...znów :/ ) i chyba najpierw muszę to wyleczyc i dopiero pozniej wziac sie za zrzucanie :( (bo teraz na studiach to w sumie nie jem nic)
kasienka - 2009-02-14, 09:41

A ja z kolei przez sesję przytyłam parę kilo :/

Bananna nie jesteś w ciąży? :mrgreen:

sylv - 2009-02-14, 11:39

no Tobie Kochana to chyba nie zaszkodzi...
Bananna - 2009-03-01, 02:19

kasienka, niestety nie :( idę do lekarza w piątek- mam najprawdopodobniej zaburzenia hormonalne spowodowane tabletkami - masakra :( mam nadzieje, ze to nie wplynie wlasnie na moja plodnosc w przyszlosci.. no i przez to tez nie moge schudnąć... buuuu :< oby wszystko sie naprawilo bo wkurza mnie to strasznie, i martwie sie tym ze bezplodna może jestem? ;(

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group