wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Sprzęty kuchenne - pojemniki próżniowe

Jattaveien - 2009-02-19, 20:18
Temat postu: pojemniki próżniowe
Mam do was pytanko dot. pojemnikow prozniowych (takich z pompka ktora odsysa powietrze). Zastanawiam sie czy taki zakup ma sens. A chodzi o przechowywanie jedzenia mojej corki. Mianowicie moja corka gardzi kaszkami - robie jej rozne ale najbardziej nurtuja mnie te owocowe. Zje 2 lyzeczki a za jakis czas kolejne 2 - i tak przez pol dnia. Wiem ze owoce po 20 min. zaczynaja sie psuc i utleniac. Kurde czy jak kaszka stoi dajmy na to 2-3 godziny to czy ja nie truje swojego dziecka :shock: Dlatego pomyslalam o takim pojemniku prozniowym. Jakby mala dziabala taka kaszke owocowa caly dzien i ciagle jak bym ja w tym pojemniku trzymala to moze te owoce by sie nie psuly.
Co o tym myslicie?????? Bo juz nie wiem co robic..... Nawet jak ja glodze :mryellow: to tej cholernej kaszki nie chce zjesc jak czlowiek - a ja sfrustrowana chodze (a wymyslam juz cuda niewidy by jej smakowalo) :-/

gosia_w - 2009-02-19, 20:25

Jeżeli chodzi o przechowywanie owoców w pojemnikach próżniowych, to nie wiem. Ale myślę, że takie jedzenie co chwilę nie jest dobre dla zdrowia. Myślę, że lepiej ustalić kiedy są posiłki i wtedy dawac jeść. A jeżeli kaszek nie chce jeść, to może spróbuj na jakiś czas z nich zrezygnować i daj znowu za kilka dni.
Jattaveien - 2009-02-19, 20:37

gosiu - dziekuje za szybka odpowiedz i za sugestie. Moze faktycznie masz racje. Juz wiele razy myslalam ze to nie moze byc zdrowe, ale zdesperowana jestem... W miare stram sie ustalac te godziny posilkow ale jak ona nie chce jesc to ja sie tak prosze i zawsze mam nadzieje ze moze jak zglodnieje to zje - ahh szkoda gadac. No kurcze chce by jej w diecie niczego nie brakowalo - ale przez to, ze nie chce jesc tego co zdrowe to nie jest dobrze. Sa rzeczy za ktorymi przepada - ale nie bede pisac co to (bo to jest zarcie do bani...) No jedynie owoce lubi ale same - to zje ladnie, ale dodane do kaszki czy platkow rozgniecione czy pokrojone juz beee :cry:
gosia_w - 2009-02-19, 20:45

Moje dziecko też wielu zdrowych rzeczy nie chce jeść, ale powoli się uczy. Konsekwentnie proponuję różne rzeczy. Nakładam to co lubi i to, czego nie lubi lub nie zna. Np. na obiad daję kaszę gryczanę, gotowane brokuły, ogórek kiszony - to wszystko lubi i do tego kotleta jaglano-warzywnego (to już nie). Zjada to, co chce. Proponuję, ale nie namawiam. Przynosi to efekty, zaczyna próbować. Niezdrowych rzeczy staram się nie dawać, choć czasami robie wyjątki i daję np. kawałek czekolady (tak mniej więcej 1/5 najmniejszej kostki) :-D
Jattaveien - 2009-02-19, 21:01

oj Gosiu - troszke dodalas mi otuchy - dzieki. To bede tak powolutku ale konsekwentnie proponowac. Slodycze jadla kilka razy w swoim zyciu :evil: - i az sie trzesla jakby cos zobaczyla takiego.... Dlatego bardzo sie pilnuje by nie zobaczyla ze ktos cos takiego je - bo bylo by walenie glowa o sciane :shock: Wiem, ze jak bedzie duza bedzie chodzic do szkoly - moze byc problem, ale mam nadzieje, ze do tej pory uda mi sie wpoic to ze to jest straszna trucizna i mam nadzieje ze nie bedzie tego chciala. Ale narazie dala by sie za cukierka pochlastac ;) Raczej niezdrowych jedzonek jej nie daje - a lubi te raczej mniej wartosciowe - zamiast chlebka razowego mojej roboty (ten wypluje)- (a zszama) sklepowy rogalik z bialej maki. Dlatego takie rzeczy sa wyjatkiem w mojej kuchni - a ile sie babci trzeba natlumaczyc zeby nie kupowala...... A o jakiejkolwiek surowce czy salatce do obiadu - moge sobie pomarzyc by zjadla. Ale mam nadzieje ze sie to zmieni :)

[ Dodano: 2009-02-19, 21:04 ]
Mimo ze taka stara jest moja corka jak na cycka :mryellow: to jej daje 2x na dobe go. Utrzymuje laktacje na minimalnym poziomie - bo jak w ciagu dnia nie uda mi sie jej zapodac czegos wartosciowego to mam nadzieje ze moze z mleka cos wyciagnie.... :-P

kociakocia - 2009-02-19, 21:09

Jattaveien, no i zaniepokoiłam się, bo choć ja na razie jeszcze nie trzymam kaszki w pojemnikach, ale robię kaszanke jaglaną z owocami suszonymi i migdałami wieczorem i wlewam do butli (plastik ) i około 4 w nocy jest głodna, to dajemy. Moze tyle h nie powinna stać?
Kochana ja Cię rozumiem, bo mamy z tym niejedzeniem też tu little drama, ale może jakąś metode na małą znajdziesz w tym poście? hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4965&postdays=0&postorder=asc&start=0

Karolina - 2009-02-19, 21:15

Kocia, ewentualnie sfermentuje, ale to przecież samo zdrowie ;-) :-)
Jattaveien - 2009-02-19, 21:16

kociakocia - wiem ze masz ten sam problem co ja z niejadkowaniem naszych dzieci - gadalysmy juz o tym ;-) . Dzieki za linka - juz czytam :-) Ja mialam na mysli owoce swieze ze sie psuja po 20 min. - ale nie pomyslalam o suszonych, ze moze sie moga psuc. Ale w sumie nie sadze, bo przeziez ja suszone tez mocze przez noc a daje nastepnego dnia. Ale minmo wszystko zaniepokoilas mnie tym. I dobrze - mam kumpele (nie z wege dzieciaka - ale tez z netu) ona bardzo obcykana jest na temat owocow bo odzywia sie i corke w 70% na surowo wiec do niej napisze jak to jest z suszonymi owocami i jak sie dowiem - dam ci cynk :-) Pozdrawiam
kociakocia - 2009-02-19, 21:29

ja często tam wchodzę i czytam jeszcze raz :-> , może mnie cos natknie, zainspiruje..., i dzis jestem w szoku bo zjadła z łyżki, na stojąco! po prostu inna konsystencje zrobiłam i bez świeżego owoca- jaglanka z migdałami, 2 daktyle i ciut świeżej wanilii, chłodne... a może kolor jej sie podobał dania :lol: i jeszcze jej upchnęłam gotowe danko z gruszek gotowanych...ale co jutro przyniesie dzień :?:
a jesli chodzi o suszone, to poczułam smrodek rano z butli, która karmiona była w nocy, może sie tam resztka skisiła...dlatego tak zagaiłam o suszonych

Karolina, to poważny temat :mryellow:

Jattaveien - 2009-02-19, 21:36

No przeczytalam watek ktory zaczelas..... Z tymi lyzeczkami w lapke - to u mnie tez to dziala. Duzo wiecej zje jak sama w misce grzebie - niz jak ja ja tylko karmie. Nieraz jak nie ma swojej lyzki to sie nie chce mawet tknac, a jak lyzke dostanie swoja - to troche skubnie. Super ze ci mala dzis kaszke zjadla (ale sukces co ;) ) - a j atez sie zawsze zastanawiam co przyniesie nastepny dzionek. Smrodek z butli - wynikl ze sfermetowania - jak karolina napisala wczesniej :->
gosia_w - 2009-02-19, 21:46

Moja córeczka przez dośc długi czas jadła bardzo mało produktów. Po prostu w pewnym momencie przestała jeść część już znanych i lubianych produktów/potraw oraz nie chciała spróbować nic nowego. Trwało to ok. roku. Teraz powoli próbuje i mogę rozszerzać jej dietę. Mimo jedzenia dośc monotonnego, rozwijała się dobrze.
Ja karmiłam przez 2 lata i 9 m-cy (ostatnie 3 m-ce dwa razy na dobę, wcześniej - częściej). Miałam nadzieję, że w ten sposób uzupełni ewentualne braki.
Jeżeli chodzi o kaszki, to wydaje mi się, że w nocy lepiej nie podawać owoców.

kociakocia - 2009-02-19, 21:47

niech sobie nikt nie pomyśli nic złego, ale aż się boje dac łapkami jeśc... np.taką kaszkę jaglaną na gęsto :oops: :roll: ... odkładam ten moment, choć wiem, że nieunikniony
Jattaveien - 2009-02-19, 22:00

gosia_w napisał/a:
Ja karmiłam przez 2 lata i 9 m-cy (ostatnie 3 m-ce dwa razy na dobę, wcześniej - częściej).

Oj to dlugo - wiec sie nie martwie ze ja jakas dziwna jestem. Ale narazie mi to nie przeszkadza wiec luz. No ja wlasnie tez mysle ze jak nie je caly dzien nic (tylko same owoce - bo o zgrozo bywaja takie dni :-( ) to tez mam nadzieje ze ten cycek cos pomoze. Tez sie rozwija dobrze - wogole nie choruje - tylko raz miala okropny kaszel (wyleczylam ja syropem z cebuli i bankami) - wiec lekami ja tez nie oslabiam ani slodyczami wiec dziewczyny - nie jest zle. Nasze dzieci i tak sa w dobrym polozeniu. A pomeczyc sie trzeba - takie uroki macierzynstwa.
p.s. moja Wiki jak je to dookola siebie tez robi niezly syf - a polowa laduje na podlodze :shock:

[ Dodano: 2009-02-19, 22:01 ]
kociakocia napisał/a:
niech sobie nikt nie pomyśli nic złego, ale aż się boje dac łapkami jeśc...

Takich numerow z jedzeniem kaszki lapkami u nas jeszcze nie bylo - hehe

kociakocia - 2009-02-19, 22:03

no nic... może jutro zdobędę się na odwagę :roll:
Jattaveien - 2009-02-19, 22:12

kociakocia napisał/a:
no nic... może jutro zdobędę się na odwagę
:-D :-D :-D
kociakocia - 2009-02-19, 22:17

ale to dlatego,że mąz będzie w domu :mryellow:
Jattaveien - 2009-02-19, 22:35

kociakocia napisał/a:
ale to dlatego,że mąz będzie w domu

hehe i bedzie sprzatal :mryellow: - skad ja to znam....panele obowiazkowe w pokoju

kociakocia - 2009-02-19, 22:38

Jattaveien napisał/a:
hehe i bedzie sprzatal - skad ja to znam....panele obowiazkowe w pokoju
ciszej... :lol:
panele są jeszcze, choć listwy przypodłogowe już oderwane... przez 10miesięczne dziecko, żeby była jasność :-P
ale mąż przyda się, by rozłożyć stres latajacego jedzenia na dwoje... zawsze lżej ;-)

Jattaveien - 2009-02-19, 22:42

kociakocia napisał/a:
panele są jeszcze, choć listwy przypodłogowe już oderwane... przez 10miesięczne dziecko, żeby była jasność
ale mąż przyda się, by rozłożyć stres latajacego jedzenia na dwoje... zawsze lżej
_________________

o zesz w morde - tekst dnia - tylko przy was mozna sie na koniec dnia rozluznic :lol: :lol: :lol: . A mialo byc o pojemnikach prozniowych - hehehhe.
Ale wracajac do rozmowy probowalas zrobic jej twarozek z migdalow hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=376&highlight=migdalow - moja jak ma wene to czasem sie go chwyci??? A jak nie to ty bedziesz miala co jesc :mryellow: - ze szczypiorkiem jest pycha.

[ Dodano: 2009-02-19, 22:43 ]
p.s. - migdaly wlasnie sie mocza :-P

kociakocia - 2009-02-19, 22:44

Jattaveien napisał/a:
Ale wracajac do rozmowy probowalas zrobic jej twarozek z migdalow hxxp://wegedzieciak.pl/vi...hlight=migdalow - moja jak ma wene to czasem sie go chwyci??? A jak nie to ty bedziesz miala co jesc - ze szczypiorkiem jest pycha.


o!!! juz tam lezę i czytam
ale właśnie- niech ktoś może sie wypowie a temat pojemników, bo ja tez będę musiała za troche je kupic :mryellow: , listwy przypodłogowe też :lol:

Jattaveien - 2009-02-19, 22:46

:-) :-) :-)
kociakocia - 2009-02-19, 22:49

wiesz co Jattaveien, , no jestem w szoku z tym przepisem migdałów i soku z ogórków! niezły czad kulinarny, byle do wiosny, swoje ogórki zakiszę...i oczywiście włożę do pojemników plastikowych ... chociaz na chwilę ( co by utrzymac sie w temacie ;-) )
Jattaveien - 2009-02-19, 22:53

No ja w zwiazku z tym, ze tez nie dysponuje ogorkami swoimi - wiec robie z soku z kupnych ogorkow - i jest luzik- nie czekaj do wiosny kochana :)

[ Dodano: 2009-02-19, 22:55 ]
p.s. - ja miele migdaly juz z ta woda z ogurkow - nie robi sie taka pulpa tylko z woda juz ladnie zabiera - to tak na przyszlosc :mryellow:

kociakocia - 2009-02-19, 22:58

jutro wyczaje może w eko sklepie i do dzieła, bo mam na to straszna ochotę, pokłony, podsyłaj więcej ciekawostek :-)
Jattaveien - 2009-02-19, 23:05

kociakocia napisał/a:
jutro wyczaje może w eko sklepie i do dzieła,
no pewnie - ja tam az tak bardzo sie ta nie eko woda nie przejmuje hehehe - moze nie padne... i robie ze zwyklej sklepowej (latwo dostepna) - ale moze w W-wie jest inaczej niz u mnie na wsi - zakupy ECO moge tylko w necie robic :mryellow: . Jedyny minus to taki ze troche skubania jest z tymi skorkami z migdalow ale jak sie meza do pomocy zaciagnie to idzie szybko :mryellow: :mryellow: :mryellow:
kociakocia - 2009-02-19, 23:09

a w migdałach zaprawieni jesteśmy, codziennie na mleczko moczymy, ale skórka złazi pięknie zawsze jak wrzątkiem zaleje(mąż)my :mryellow:
ale dla małej to eko chce, dla nas, wcinam z bazarku ogórki

Jattaveien - 2009-02-19, 23:12

moje dzicko zajada sie ta zupka - pyszota z maselkiem - lecz nie wiem czy jadacie maselko :-P Ale bez tez moze byc hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1839 - mniam :lol:

[ Dodano: 2009-02-19, 23:13 ]
p.s. i to jest jedyna zupa ktora sie Wiktoria zajada -a to niebywale jak wiesz

[ Dodano: 2009-02-19, 23:16 ]
No ja wiem ze mozna migdaly zaparzac wrzatkiem i ze skorka pieknie schodzi - ale kumpela ta co jada na surowo mowila mi ze wszystkie orzechy i ziarna lepiej nie parzyc wrzatkiem bo sie troche je zubaza - zabija czesciowo zwiazki - zeby all traktowac chlodna woda :?: :?: :?:

kociakocia - 2009-02-19, 23:24

oj no własnie, ale weż tu człowieku skrob migdały :roll: , a zupkę przetestuję, choć wczoraj zrobiłam całkiem podobną, mimo to zamiast ją zjeść o 17.30 to zjadła dopiero po kapieli do snu :-/
(ale tak juz jest od kilku tyg, wiec juz mnie to nie dziwi nawet )

skopsałysmy proszę państwa troche wącik- on naprawde jest O POJEMNIKACH :mryellow:

Jattaveien - 2009-02-19, 23:28

kociakocia napisał/a:
ale weż tu człowieku skrob migdały
- a no nie jest to fajnie i czasochlonne - brr
kociakocia napisał/a:
skopsałysmy proszę państwa troche wącik- on naprawde jest O POJEMNIKACH

a tam sie chyba nikt nie obrazi :mryellow: :mryellow: :mryellow: ....
Ale prosze o pojemnikach pisac - tak tak - jesli ktos ma to czy to przydatne????

kociakocia - 2009-02-19, 23:35

Jattaveien napisał/a:
a tam sie chyba nikt nie obrazi ....
Ale prosze o pojemnikach pisac - tak tak - jesli ktos ma to czy to przydatne????
i czy nic nie wydzielają :mryellow: :mryellow:
Jattaveien - 2009-02-19, 23:37

kociakocia napisał/a:
i czy nic nie wydzielają

Wlasnie wlasnie - piszcie piszcie kobitki ;-) ;-) ;-)

DoskaZ - 2013-03-23, 14:45

Odświeżam temat. :)

Przymierzam się do zakupu pojemników, czy polecacie jakąś markę? Moi rodzice mają vacsy - szklane, porządne, z elektrycznym odsysaczem.

Są świetne, ale cena zupełnie nie dla mnie. Szukam tańszych - takich, które też byłyby solidne i trzymałyby próżnię. Pewnie nie dostanę tanich z pompką elektryczną, więc może z ręczną, byleby odsysanie nie trwało pół dnia za każdym razem.

A, no i jeszcze byłoby fajnie, gdyby do zestawu można było dokupić inne potrzebne pojemniki luzem. 8-)

Czy ktoś z Was coś takiego ma i może polecić?

DoskaZ - 2013-04-12, 19:11

Znalazłam pojemniki "dafi vacuum", opinii w necie brak, ale jednak zdecydowaliśmy się, bo cena była bardzo przystępna. Około 40 zł za komplet: jeden duży i dwa małe pojemniczki. Duży mieści zupę z obiadu, małe są nieco za małe na porcję dla jednej osoby, ale i tak wolę te małe, jakoś częściej się przydają.
Wczoraj dokupiliśmy jeszcze dodatkowo trzy takie same komplety, bo okazały się bardzo porządnie wykonane, trzymają próżnię a pompowanie, to kilka ruchów.
Nie mam dowodów na to, że na dłużej zabezpieczają przed pleśnieniem, ale na pewno potrawy "wczorajsze" faktycznie smakują jak dzisiejsze, więc trzymam w nich ostatnio dosłownie wszystko.
Mrożenia jeszcze nie próbowałam, ale jest napisane, że również można. No i niestety na razie nie wiem, jak długo mi posłużą, bo nie zamierzam myć ich ręcznie, tylko zmywarką.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group