wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zdrowie - rzucamy palenie

nitka - 2007-06-20, 11:28
Temat postu: rzucamy palenie
tzn ja rzucam. niech mi tylko szanowna rada wegan poradzi i podpowie, jakie produkty,oprócz silnej woli, są ok?
łudzę się, że coś dla nas wymyślono. pozdrawiam

pao - 2007-06-20, 11:36

najlepsza dobra motywacja :)na każdego jest metoda, trzeba tylko jej poszukać :)

mój mąż długo palił i wciąż rzucał odkąd go poznałam. próbowaliśmy wielu metod i nic, aż w końcu znalazłam motywację która do niego trafiła (wcześniejsze nie dawały skutku najmniejszego). tak wiec i na Ciebie znajdzie sie argument, kwestia poszukania :)

Ewa - 2007-06-20, 11:48

No to ja polecam biorezonans -sprawdzony na mężu, który nijak rzucić nie umiał :-D
nitka - 2007-06-20, 12:03

trudno, kiedy cała kamienica złazi się już od 6.45 rano na kawę i papierosa. wczoraj w akcji rozpaczy kupiłam plastry, przykleiłam w sklepie, i ledwo doszłam do domu. serce szło pierwsze, potem mój żołądek, za nim włóczyły nogi, a na końcu przezroczysta głowa, w której huczało. czym prędzej zdjęłam plaster, jednak dogorywałam w toalecie następną godzinę. a nawiększym przyjacielem mojego rzucania palenia to niestety lodówka. najlepsze potrawy mi wtedy wychodzą. pasztety, te sprawy. boszszsz, chyba sobie zasznuruję usta.
rosa - 2007-06-20, 13:03

ja rzucałam raz (oprócz okresów kiedy w ciąży byłam), udało się na 3 tyg, ale potem zapaliłam i tak palę, ograniczyłam do 3 dziennie
nie umiem rzucić, nie działa na mnie żadna motywacja,
ale wiem, że trzeba tego naprawdę chcieć bo inaczej się nie uda

Lily - 2007-06-20, 14:42

No cóż, może świadomość, że papierosy są testowane na zwierzętach pomoże?
A zamiast rzucać lepiej nie zaczynać :)

Alispo - 2007-06-20, 15:16

Tez slyszalam ze rezonans moze pomoc.
Poza tym:
hxxp://www.smokinganimals.com/facts.html]hxxp://www.smokinganimals.com/facts.html

rebTewje - 2007-06-20, 21:54

nitka napisał/a:
trudno, kiedy cała kamienica złazi się już od 6.45 rano na kawę i papierosa.
wtedy Ty wychodz na dluuugi przyjemny spacer ;) i pij duzo wody dla zdrowia. i odkladaj sobie zaoszczedzone pieniadze i raz w tygodniu lub miesiacu funduj prezent! i powodzenia! rzucalem milion razy, ale udalo sie! grunt to swiadomosc zla, jakim jest nikotynizowanie sie (sukinkoty bija na tym straszliwe pieniadze kosztem naszego zdrowia, ja juz sie nie daje nabierac!), powodzenia! ;)
kasienka - 2007-06-20, 22:03

A jak z pepperem? Wyszło?

Ja rzuciłam teraz i poprzednio jak zaszłam w ciążę(wiem, powinnam wcześniej...tym razem bardzo starałam się ograniczać, zeszłam do kilku superlightów dziennie z paczki, niestety, moja praca miała na ten nałóg duży wpływ...). Nie miałam żadnych objawów uzależnienia fizycznego, nie było mi źle bez fajek...raczej brakowało mi samego faktu, no ale z taką motywacją, to nie dałabym rady palić dalej. Mam nadzieję, że po karmieniu nie wrócę do papierosów, choć czasem się boję, bo baaardzo lubiłam palić i nic do mnie nie przemawiało :roll:

pao - 2007-06-20, 22:23

mój mąż też zapowiadał,z e rzuci jak tylko dziecko sie urodzi... i jakoś mu nie szło... w końcu usłyszał, zę go zamelduje wyłącznie pod warunkiem rzucenia palenia to rzucił z dnia na dzień :)

ja miałam dwa epizody z papierosami, krótkie acz intensywne, jednak za bardzo cenię sobie mój organizm by go tak wykańczać zatem z rzucaniem kłopotu nie było najmniejszego :)

sylwas - 2007-06-21, 00:10

no..no... czego ja sie dowiaduje? ;-)

chyba rzeczywiście krótkie te epizody bo nie podpatrzyłam cię z fajeczka ani z papierosowym oddechem :D
:mrgreen:

rebTewje - 2007-06-21, 00:44

kasienka napisał/a:
baaardzo lubiłam palić i nic do mnie nie przemawiało
ja tez lubilem baaardzo palic, ale jeszcze bardziej lubie o sobie myslec jako stworzeniu racjonalnym, i te dwa lubienia staly wobec siebie w totalnej opozycji, wiec musialem jedno lubienie wybrac, a z drugim sie pozegnac ;)
rosa - 2007-06-21, 08:45

kasienka napisał/a:
baaardzo lubiłam palić i nic do mnie nie przemawiało :roll:

no ja też, ale teraz lubię coraz mniej, źle się z tym czuję, że nie potrafię rzucić, wręcz się czasem wstydzę, że jestem taka słaba. u mnie to jest totalne uzależnienie psychiczne.
ale wiem, że mozna przestać, u mnie w zakładzie pracy, panowie którzy palili po 30 lat, po 2 ramki, z dnia na dzień przestali. i trzymają się już około roku.
ja palę tylko wieczorem i przez cały dzień jestem pełna optymizmu, że dzisiaj mi się uda, a potem nic z tego nie wychodzi

kasieńka, najlepiej nie zaczynaj po ciąży i karmieniu. ja odliczałam dni, kiedy będę mogła zapalić. ech nałóg
trzeba mieć silną wolę, mi niestety brakuje
dzieci na mnie wrzeszczą, karzą przestać, chowają i wyrzucają fajki.
trzeba będzie znowu spróbować rzucić

taniulka - 2007-06-21, 09:05

Dla mnie motywacją był niepalący facet i udało się. Wstyd mi było pocałować ze świadomośćią,że smierdzę papierosami. Potem jeszcze porzez jakis czas paliłam w knajpkach, ale szybko mi przeszło.
biechna - 2007-06-21, 10:21

...
Lenka - 2007-06-21, 15:01

Moj tato tez miał biorezonans :) Jadł duzo cukierków potem hehe, zeby sobie fajki zastapic :lol: Nie palił chyba 3 miesiace, a potem.. coz... na złosc mamie (cos sie sprzaczali...) zaczał znow... grr... wyslemy go znow na biorezonans
rosa - 2007-06-21, 15:32

podobno biorezonans przynosi efekty tylko za pierwszym razem, tak słyszałam, nie mam doświadczenia bo ja się boje takich rzeczy
kasienka - 2007-06-21, 15:56

No mam nadzieję, że nie zacznę, tak się nastawiam. W obecności Zuzi nie paliłam, ale ona i tak wiedziała, że palę, bp papierosy się gdzieś tam przewijały...Z czasem było mi coraz bardziej głupio, bo jak wytłumaczyć dziecku że mama sama sobie szkodzi...

Poza tym, kasa...

No a dziś się dowiedziałam, że mama koleżanki z pracy ma raka płuc...nic na to nie wskazywało a ponoć ma już przerzuty i zostało jej 9 miesięcy... :cry:

martika - 2007-06-21, 18:23

najlepiej znaleźć taki moment kiedy palenie zacznie przeszkadzać, żźe się czujemy itp. wtedy łatwiej sobie wytłumaczyć że już najwyższa pora.
agaw-d - 2007-06-21, 20:13

Mnie cały czas wstrząsa fakt, że moja szwagierka (siostra męża, to chyba szwagierka?) jest pod koniec 5 miesiąca ciąży i jara fajki :!: :!: :!: Mój M. wysyłał jej różne wiadomości na temat co grozi jej dziecku, ale niestety jest chyba zbyt tempa, żeby to zrozumieć!!! Poza tym potrafi wypić 3 lampki wina w 2 h. Może Wy macie jakiś pomysł, choć to chyba tylko ja, mój M. i Tusia się tym przejmujemy! Jak ja przeczytałam te tksty co M. jej wysyłał to się popłakałam, a Ona powiedziała "No wiem" :shock: Głupota ludzka nie zna gra nic!!! :evil:
siwa - 2007-06-21, 20:42

Agaw jak widać niektórzy są bardzo oporni, to jest przerażające :-( Sama świadomość, że szkodzi się nie tylko sobie ale i też maleństwu powinna być tu głównym powodem rzucenia palenia, ale....hmmmmm....niektórym osobom nie da się przemówić do rozsądku :evil:
gosiabebe - 2007-06-21, 23:02

exit
Lily - 2007-06-21, 23:05

Moja mama paliła przez całą ciążę, a potem przez 20 lat byłam bierną palaczką. Do tego mam w płucach azbest.
pao - 2007-06-21, 23:15

co do ciąży: generalnie w ciąży jakiekolwiek drastyczne zmiany sa szkodliwe. zmiana diety, rzucanie palenia itp, jeśli są zrobione gwałtownie mogą (i najczęściej to czynią) bardziej szkodzić niż kontynuacja.

lepszym zatem zjawiskiem dla nałogowej palaczki (i jej dziecka) jest by ograniczyła palenie niż gwałtownie je rzuciła, bowiem wtórne zatoksycznienie będzie poważniejsze niż skutki nałogu.

ale podobnie z wegetarianizmem: jeśli wegetarianka wraca do mięsa lub gdy chce mięsożerca rzucić mięso, to również nie jest to wskazane z tych samych względów.

ale oczywiście tyczy to osób długo siedzących w danej kwestii, nie zaś tych, które zaczynają.

agaw-d - 2007-06-22, 01:02

pao napisał/a:
co do ciąży: generalnie w ciąży jakiekolwiek drastyczne zmiany sa szkodliwe.
też słyszałam, że nie powinno w ciąży rzucić się nagle palenia. Ale Ona miała na to 5 miesięcy i nic z tym nie zrobiła! Dzisiaj mi powiedziała, że pali do jutra! :shock: :evil:
kasienka - 2007-06-22, 09:58

Ja też słyszałam, że nie powinno się nagle rzucać palenia w ciąży, ale myślę, że to dotyczy osób, które są mocno uzależnione, występują u nich objawy odstawienia, jakieś mdłości, kołatanie serca, czy co tam jeszcze...Ja paliłam właściwie głównie w pracy, to było typowo psychiczne i nie było mi źle, jak przestałam, więc myślę, że maluszkowi tylko na dobre wyszło. Z resztą wcześniej też się starałam ograniczać. Przez dwa miesiące nawet "prawie"nie paliłam, ale jak nam dzidziuś nie wychodził, to się poddałam :oops:

Tak czy siak, gdybym popalała nadal, to raczej bym się chowała gdzieś w samotności, niż paradowała z fajką i brzuchem, a tu mam sporo takich widoczków w okolicy...No ale może to przez mojego konformistycznego królika :mrgreen:

hans - 2007-06-26, 13:49

A ja przygodę z papierosem zacząłem w wieku 13 lat...a zakończyłem w wieku lat 22 po prostu wstałem pewnego dnia i powiedziałem sobie nigdy więcej i tak mi już zostało...
Palenie jest nieekologiczne, nieetyczne, niezdrowe, odbiera wolność, nabija kabzę wielkim koncernom...więc po co palić?

kamma - 2007-06-26, 15:23

Może to Was przekona :)

NIE PALIĆ (-to mówi Irma)
Napis na zdjęciu - Niektóre dzieci idą do nieba wcześniej.

k.leee - 2007-06-28, 01:18

nitka napisał/a:
a nawiększym przyjacielem mojego rzucania palenia to niestety lodówka

bo suma nałogów jest stała, ja np od roku zaglądam zamiast do lodówki to na forum dla rodziców, a od czasu jak to forum nie ma kropki to spędzam tam dwie godziny dziennie :shock: . Bosz :roll:

nitka - 2007-06-29, 00:44

tu nitka!!!
nie palę już dziesiąty dzień!!! nie ciągnie mnie, tylko rano jak z katapulty do szuflady wystrzelam plaster zmienić. potem kawa, i na nikotynce doskórnej cały dzień :) kurcze, nawet imprezę przeżyłam. a jak popołudniu poczuję ssanie w gardle do zmieniam plaster, albo doklejam połówkę. nabyłam natomiast straszny kaszel, bolący i dziwny. A lodówka stoi nietknięta. hmmm.

rebTewje - 2007-06-29, 07:21

nitka napisał/a:
nabyłam natomiast straszny kaszel, bolący i dziwny.



sie oczyszcza organizm z syfu, bedzie dobrze ;)

kasienka - 2007-06-29, 19:54

nitka, jak ja raz nie paliłam tydzień, bo była chora i siedziałam w domu to potem miałam taki kaszel, że o jery....Teraz na początku ciąży też tak trochę kaszlałam. Lekarz mówił, że płuca się oczyszczają.
nitka - 2007-09-17, 14:03

hehehe!!!! nie palę już trzy miesiące. kaszlu nie ma, 9 kg więcej jest, czuję się świetnie:)
Malroy - 2007-09-17, 14:06

nitka napisał/a:
hehehe!!!! nie palę już trzy miesiące. kaszlu nie ma, 9 kg więcej jest, czuję się świetnie:)


gratuluję, ja mam ponad 2 msc i już niemalże 19 kg w dół ;)

agata - 2007-10-21, 02:27

Kamma musze pokazac to zdjecie moim wpollokatorom, ktorzy pala w domu i nic ich to nie obchodzi ze jestem w ciazy...
pao - 2007-10-21, 08:57

Cytat:
Kamma musze pokazac to zdjecie moim wpollokatorom, ktorzy pala w domu i nic ich to nie obchodzi ze jestem w ciazy...

...
dla mnie to nie do pomyślenia... przy mnie nawet najwięksi nałogowcy fajki chowali lub wychodzili na balkon.

babaaga - 2007-10-21, 09:57

nitko kochana, brawo!!! :-)
martka - 2007-10-21, 09:59

agata napisał/a:
Kamma musze pokazac to zdjecie moim wpollokatorom, ktorzy pala w domu i nic ich to nie obchodzi ze jestem w ciazy...
pao napisał/a:
dla mnie to nie do pomyślenia... przy mnie nawet najwięksi nałogowcy fajki chowali lub wychodzili na balkon.

dla mnie też nie do pomyślenia.

może warto zmienić współlokatorów? jak się maleństwo urodzi też zamierzasz z nimi mieszkać?

agata - 2007-10-24, 19:02

Trudno pozbyc sie rodziny, bo mieszka z nami brat mojego chlopaka z dziewczyna i to z nia sa problemy. Niby pali u siebie w pokoju ale to i tak strasznie czuc.
Malroy - 2007-11-26, 11:50

Parę faktów o testach na zwierzętach wyrobów nikotynowych:

hxxp://www.pcrm.org/resch/anexp/beyond/smoke_0409.html

Apulejusz - 2007-11-26, 12:03

Czytałam ostatnio, że 3 dniowa głodówka to bardzo dobry sposób na rzucenie tego świństwa.
Dla mnie palenie, czy też bierne palenie w ciąży jest nie do pomyślenia! Ale wszystko zależy od matki, spotykałam się już z takim argumentami na ten temat, ze szczęka mi opadała. Ech, ten brak świadomości...:(

Amanii - 2008-05-14, 09:58

No to jedziemy 8-)

Kiedyś bardzo dawno (haha.. cudnie to brzmi w ustach 20-latki) powiedziałam sobie, że palę bo lubię. Nie przez "modę", nie dla szpanu.. Palę bo lubię, a kiedy poczuję, że przestaję lubić a zaczynam musieć - wezmę i rzucę w cholerę.

W poniedziałek jak zwykle w przerwie zajęć stałam z kolegami w kółeczku palących. Jak zwykle nie miałam swoich fajek i jak zwykle ten sam kolega Przemek mnie poczęstował (swoją drogą, wiszę mu już chyba 2 wagony). Po zajęciach z tym samym kolegą Przemkiem wracałam do domu. Poczęstował mnie fajką, ale tym razem nie sięgnęłam po nią machinalnie jak zawsze. Przypomniało mi się jak się czułam po tej fajce w przerwie zajęć, i że właściwie wcale mi ten papieros nie smakował :) Nie wiem kto był bardziej zszokowany moją odmową, ja czy on :D
Potem wsiadłam do autobusu, było gorąco. Usadowił się obok mnie śmierdzący potem i papierosami facet. I wtedy mi się przypomniało to, co napisałam w pierwszym akapicie. I pomyślałam sobie.. ok, w takim razie dziś na przerwie zapaliłam ostatniego papierosa.

Zaczyna się środa i jest ok :) Zresztą nawet jak paliłam, zdarzały mi się przerwy tygodniowe i dwutygodniowe i było ok. Wczoraj zaliczyłam dwie przerwy między zajęciami. Stałam w tej samej ekipie, Przemek znowu wyciągał do mnie rękę z paczką fajek. Dymek z papierosów sąsiadów kusił... Powiedziałam "Dzięki, nie palę" 8-)

Od strony fizjologicznej wszystko jest ok. Nie byłam uzależniona fizycznie, raczej wszystko siedzi mi w głowie. Na wszelki wypadek piję dużo wody na "detoksykację". Na razie nie wyobrażam sobie np. imprezy czy wyjścia do knajpy bez fajki. W piątek pierwszy sprawdzian.

Trzymajcie kciuki :)

Alispo - 2008-05-14, 10:05

trzymam mocno:)
alcia - 2008-05-14, 11:05

Amanii, trzymam mocno kciuki, doskonale Cię rozumiem.
Amanii napisał/a:
Na razie nie wyobrażam sobie np. imprezy czy wyjścia do knajpy bez fajki. W piątek pierwszy sprawdzian.

o tak.. to dopiero wyzwanie :)

Jagula - 2008-05-14, 12:15

Trzymam kciuki i życzę Ci bedymkowych kolejnych dni , miesięcy i lat :-D
neuro - 2008-05-14, 12:28

Do pierwszej imprezy jest łatwo, ale potem ciężko przy piwku i fajczących znajomych się powstrzymać...
rosa - 2008-05-14, 12:49

mi jest łatwo do godz. 16, czasem nawet do 20.00 udaje mi się wytrzymać
jeszcze trochę i cały dzień mi sie uda nie palić :-D
z jednej strony bardzo bym chciała rzucić, ale z drugiej strony widocznie wcale nie skoro palę

Malati - 2008-05-14, 13:46

Ja paliłam jakieś 7 lat,i podczas tego czasu ani razu nie próbowałam rzucić.Nie chciałam po prostu palenie sprawiało mi przyjemność :-P Rzuciłam kiedy zaczełam myślec o dziecku to była jedyna motywacja która pozwoliła mi przetrawąć trudne dla mnie początki odstawienia tego świństwa.Jak narazie nie wróciłam do fajek i myśłę że już tak zostanie.Ważne żeby nie dac się skusić nie wmawiac sobie że tylko jednego i tylko teraz bo to szybka droga do tego aby powrócić do nałogu.Ja jak rzucałam wspomagałam się farmaceutyką,tylko teraz nie mogę sobie przypomniec nazwy tego leku ale jest dość popularny wśród rzucających palenie.Zyczę wytrwałości osobom rzucającym palenie,warto próbować jak nie uda się teraz to następnym razem ;-)
Amanii - 2008-05-14, 21:29

Jak dla mnie te wszystki plastry/gumy/tabletki to jest straszna ściema.

Raz, że tak naprawdę nic nie daje w wiekszości przypadków (bo mało kto jest tak uzależniony, że po odstawieniu nikotyny przeżywa "zjazd"). Dwa, że uzależnia, a jak już mam być uzależniona to wolę od fajek, bo przyjemniejsze i tańsze :P

Moja mama (kiedyś pracowała w aptece) mi opowiadała, ze kiedyś przychodziła codziennie jedna pani i kupowała te gumy. I kiedyś pogadała sobie z paniami aptekarkami i okazało się, że nie pali i nigdy nie paliła, ale kupiła kiedyś te gumy mężowi, a potem spróbowała "czy dobre" i jej posmakowało. A potem się uzależniła :D

Kurde tak sie zastanawiac czy sobie nie dac dyspensy na przykład na "ostatni wieczorny"... bo to jest cudo taki papierosek wieczorkiem przy herbatce i szarzejącym niebie... ach... :D

Ale nie... będę twarda :D

rosa napisał/a:
z jednej strony bardzo bym chciała rzucić, ale z drugiej strony widocznie wcale nie skoro palę
właśnie to jest chyba mój główny problem.. ja wcale nie chcę rzucić :D jakoś tak sobie wymyśliłam nagle, ale nie powiem, żebym miała jakąś super motywację :P
Agnieszka - 2008-05-14, 21:59

b dobrze rozumiem Rosę i trzymam kciuki żeby Tobie się udało
Malati - 2008-05-14, 23:02

Amanii ale te tabletki które ja brałam nie zawierały nikotyny,więc nie uzależniały.Brało się je przez miesiąc systematycznie zmniejszając dawkę.Mi pomogły nie miałam takiego dużego ssania na fajke jak je zazywałam
k.leee - 2008-05-14, 23:31

Amanii napisał/a:
bo to jest cudo taki papierosek wieczorkiem przy herbatce i szarzejącym niebie... ach... :D
polecam jako antidotum na cudnepapieroskiwieczorkiemprzyherbatceiszarzejącymniebieach hxxp://www.alterkino.org/index.php?subaction=showfull&id=1205969621&archive=&start_from=&ucat=2&
renka - 2008-05-14, 23:48

Ja zaczelam palic papierosy po 7-ej klasie podstawowki i tak prawie do konca studiow, majac przez caly ten okres dwie polroczne przerwy (wtedy tez przestalam jesc mieso - ale jakis taki niezdrowy zastepnik sobie wybralam...). Raz palilam mniej, raz wiecej (na imprezach to jeden wielki smok), zdarzaly sie dni w ogole bez papierosa.
Przestalam palic na dobre jakos w listopadzie 2005 r. (jedyny wyjatek to na "zalowym" wieczornym spotkaniu z winkiem z moja przyjaciolka, wypalilam kilka papierosow - wtedy bylam w bardzo wczesnym stadium ciazy, ale nie wiedzialam tego jeszcze, choc cos wewnetrznie przeczuwalam). Od tamtego czasu w ogole mnie do nich nie ciagnie, a wrecz odwrotnie -jak poczuje dym papierosowy, albo ktos zbytnio sie do mnie zblizy, kto wlasnie przed chwila palil to zbiera mnie na wymioty. Zreszta chyba stalam sie zagorzala przeciwniczka palenia. Moi rodzice pala i mam straszego nerwa jak zblizaja sie do moich dzieci zaraz po zgaszeniu papierosa, co czesto konczy sie awantura, szczegolnie, jak moja mama przytula lub caluje ktoras z moich dziewczynek... Nawet mieso mnie tak nie wkurza jak papierosy. Zdarza mnie sie zwrocic uwage na ulicy matce, ktora dmucha dziecku w wozku dymem w twarz (moze niepotrzebnie sie wtracam, ale trafia mnie, jak widze, ze takie male dziecko nie majac zadnego wyboru jest trute przez bezmyslna matke, ktora prez tyle czasu nosila owo dziecie w swoim lonie - byc moze trujac je juz od poczecia - to tak, jakby zabijac siebie sama).

Wg mnie jezeli sie nie ma silnej woli i motywacji oraz nie jest sie wewnetrznie przekonanym do zerwania z tym paskudztwem to zadne specyfiki nie poskutkuja.

To tyle :)

A niepalaczom-ex palaczom zycze naprawde wielkiej swiadomosci, zeby wiecej nie siegac po tego typu nie-dobrodziejstwa.

nitka - 2008-05-14, 23:53

Amanii napisał/a:
Jak dla mnie te wszystki plastry/gumy/tabletki to jest straszna ściema.

kurcze Amanii nie zgadzam się z Tobą.
plastry importują nikotynę przez skórę, i faktycznie nie chce się palić. co więcej, ja po pierwszym plastrze sporo czasu spędziłam z głową w kiblu w wyniku zatrucia się zbyt dużą dawką nikotyny. gumy nicorette też działały doraźnie na mnie, dostawałam kopa, i papierosa nie potrzebowałam.
teraz znowu jestem na gumach, bo zachciewa mi się palić przy piwie. Trudno pozbyć się tego nałogu, ważne, żeby sobie uzmysłowić, że traci się kontrolę i jest się od czegoś tam uzależnionym. kijowe uczucie

k.leee - 2008-05-15, 00:02

nitka napisał/a:
Trudno pozbyć się tego nałogu, ważne, żeby sobie uzmysłowić, że traci się kontrolę i jest się od czegoś tam uzależnionym. kijowe uczucie
no niezbyt przyjemne ale taka świadomość to dobry krok w kierunku życia "bez"
pepper - 2008-05-15, 00:29

Wtrącę swoje 3 grosze. Jako WW czyli Wstrętny Wydmuchiwacz z 20-letnim stażem, po wielu próbach rzucania palenia opartych na moich szczerych chęciach, silnej-słabej woli, pobożnych obietnicach i nadziejach mojej żony i dzieci spróbowałem terapii radykalnej i chemicznej. A imię jej Champix. Jak to przechodziłem znajdziecie hxxp://pendragon.blog.onet.pl/2,ID308846753,DA2008-04-07,index.html]tu.
Lek jest do nabycia m.in. w Polsce, Anglii i w Irlandii.

k.leee - 2008-05-15, 00:52

hxxp://hxxp://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3702780]TU bite 5 stron wynurzeń tych co brali, biorą lub będą brać Champixa. Przy pobieżnej lekturze wyłowiłem jednego z wyznawców Champixa, który strasznie przytył po zażywaniu owego medykamentu i tak się tym przejął, że zaczął palić. Tak więc Pepper jak Cola to tylko dietowa.
rosa - 2008-05-15, 10:23

nitka trzymaj się, nie daj się złamać :-)

ja rzucałam palenie tylko raz, wytrzymałam 3 tygodnie, nie wspomagałam się żadnymi specyfikami. silnej woli u mnie niestety jak na lekarstwo
u mnie w pracy kilku facetów rzuciło ostatnimi czasy, takich co po 30-40 lat palili, i po prostu powiedzieli sobie koniec i nie palą. naprawdę podziwiam.

Amanii - 2008-05-15, 12:09

nitka napisał/a:
plastry importują nikotynę przez skórę, i faktycznie nie chce się palić. co więcej, ja po pierwszym plastrze sporo czasu spędziłam z głową w kiblu w wyniku zatrucia się zbyt dużą dawką nikotyny. gumy nicorette też działały doraźnie na mnie, dostawałam kopa, i papierosa nie potrzebowałam.

No i właśnie to jest tylko potwierdzenie tego, co mówiłam.
Skoro miałaś po tej nikotynie bliskie spotkanie z kiblem, to właśnie oznacza, że tej substancji nie potrzebowałaś w takiej ilości. Twój organizm nie domagał się nikotyny, a wręcz ją odrzucił po zaaplikowaniu.
Nie wiem jak ty, ale ja po fajkach nigdy nie miałam "kopa" i też nie paliłam dla "kopa" ale dla przyjemności smaku i samej czynności. I na brak tego żadne gumy nie pomogą. Gumą się nie zaciągniesz :) Gdyby były beznikotynowe papierosy to też bym paliła z przyjemnością :D I równie trudno byłoby mi je rzucić :D

Jasne, że są osoby silnie, fizycznie uzależnione, takie które naprawde mają problemy po odstawieniu nikotyny, ale jestem przekonana, że większość młodych ludzi się do nich nie zalicza. Raczej widzę tu wpływ reklam i działanie na zasadzie efektu placebo - wmawianie sobie, że guma zastepuje papierosa, bo dostarcza nikotyny, i ze nie chce się po niej palić. I wtedy się nie chce :D Na tej samej zasadzie innym papierosa zastępuje podjadanie, czy picie wody. Ale tu przy okazji zupełnie niepotrzebnie dostarczamy sobie nikotyny, której w żadnym stopniu nam nie brakowało.

Tak czy inaczej, zaczynam 4 dzień bez papierosa :P (kurde... miałam nie odliczać, bo ponoć po tym poznać nałogowca :) )

nitka - 2008-05-15, 18:46

Amanii napisał/a:
Skoro miałaś po tej nikotynie bliskie spotkanie z kiblem, to właśnie oznacza, że tej substancji nie potrzebowałaś w takiej ilości

owszem prawda. kupiłam plastry bodajże 20+, bo tyle normalnie paliłam. okazało się jednak, że ówcześnie przez ostatnich kilka miesięcy miałam taki zapieprz w pracy (fuzja dwóch domów), że paliłam 2-3 dziennie. potem już tylko przecinałam plastry na pół, i ta dawka skutecznie na mnie działała. stopniowo zmniejszałam dawkę, pod czujnym okiem lekarza, i wcale się od tych plastrów nie uzależniłam.

[ Dodano: 2008-05-15, 18:48 ]
Amanii napisał/a:
ale jestem przekonana, że większość młodych ludzi się do nich nie zalicza.

jestem młoda, paliłam 10 lat, i kiedy próbowałam rzucać bez plastrów odczuwałam bardzo silne efekty odstawienia:
- zupełnie nie mogłam się skupić
- pociłam się na zimno
- byłam agresywna
- i każda minuta bez papierosa była krokiem do obłędu.

Amanii - 2008-05-15, 20:49

uuu to nieźle :) całe szczescie ze dla mnie to tylko nałóg manualno-psychiczny :D to tym bardziej szacun, że rzuciłaś :)
Malati - 2008-05-15, 20:53

Amanii napisał/a:
całe szczescie ze dla mnie to tylko nałóg manualno-psychiczny


Dla mnie był to nałóg zarówno psychiczny jak i fizyczny a po odstawieniu miałam gorsze jazdy od strony psychiki aniżeli mojego organizmu.Palenie jest wstrętnym nałogiem i zazwyczaj głowny problem tkwi w naszej głowie.

maharetefka - 2009-02-10, 12:38

odnawiam temat. postanowilam rzucic palenie, bylam dzisiaj u ogolnego po recepte na tabex, mam nadzieje ze cos pomoze. najgorsze jest to, ze lubie palic. ale wstyd mi przed wlasnym dzieckiem. co prawda nie pale w domu, ale na spacerkai i owszem... nie chce zeby bral ode mnie taki przyklad :oops: . pamietam, jak bedac mala siusiara podziwialam moja palaca mame... :shock: . no i chce oczyscic organizm wg tombaka. a jak sie pali to przeciez nie ma najmniejszego sensu. zaczelam palic majac 16 lat. teraz mam 29. trudno bedzie... trzymajcie kciuki! :mrgreen:
Jagula - 2009-02-10, 13:02

trzymam kciuki- pamiętaj o tym jakie to obrzydliwe, ile syfu wciągasz w siebie :->
rosa - 2009-02-10, 14:11

też trzymam kciuki :-) powodzenia :-)
ja nawet nie umiem sobie wyobrazić siebie bez papierosa :-/

maga - 2009-02-10, 14:17

maharetefka, Super! Trzymam kciukasy i ja.
Też długo jarałam i kilka razy rzucałam, ale koniec końców wracałam do nałogu. W końcu udało się (po 15 latach bardziej lub mniej intensywnego palenia :oops: ) - nie jaramy z M od 2 lat i coraz większego wqrwa mamy na ludzi, którzy przy nas to robią. Będąc w ciąży miałam z tego powodu bardzo mocne fazy asertywności :-P
Masz silna motywację! Wierzę, że uda Ci się to zrobić, bo masz dla kogo :-D

kociakocia - 2009-02-10, 15:31

trzymam kciuki za rzucaczy :!: :-D
mam dwoje znajomych, którzy po seansie hipnozy nie palą

krop.pa - 2009-02-10, 16:00

maharetefka, trzymam kciuki, żeby się udało! :-)
Lily - 2009-02-10, 17:12

maharetefka, powodzenia :)
maharetefka - 2009-02-10, 19:54

ojej, dzieki dziewczyny za wsparcie. teraz to mam jeszcze lepsza motywacje, nie moge zawiesc skoro trzymacie kciuki :mryellow: . nie bedzie latwo jednak... :roll: bede informowac na biezaco, moze ktos jeszcze sie zmotywuje, hi hi. jutro z rana pierwsza tabletka. no i przez pierwsze 4 dni mozna popalac, tylko mniej ]:->




no, musze przyznac ze tablety dzialaja :shock: , nie spodziewalam sie takiej skutecznosci. zmniejszaja glod nikotynowy a papierosy po nich smakuja jakos dziwnie :-/ . z reszta spalilam od rana tylko trzy, bez specjalnego cisnienia. mysle ze na pieciu sie skonczy jesli chodzi o dzien dzisiejszy. a zwykle pale 15-20! ;-)

[ Dodano: 2009-02-12, 19:58 ]
drugi dzien biore tabletki, wczoraj spalilam 5 fajek, dzisiaj jedna o szostej rano i to chyba bedzie koniec z tym obrzydlistwem, nawet specjalnie mnie nie ciagnie, tylko od czasu do czasu odruchowo wstaje z mysla ze ide na balkon zapalic i sobie przypominam ze... no wlasnie, nigdy wiecej. ale kciukow nie puszczajcie :lol: , moga sie przydac w kryzysowych momentach.

kociakocia - 2009-02-16, 20:05

znalazłam link... gdybym paliła , to pewno odechciałoby mi sie od razu :shock: hxxp://www.niepal.pl/niepal/content/view/206/77/
maharetefka - 2009-02-17, 07:07

:shock: , obrzydliwe! :lol: . a ja juz nie pale piaty dzien, bylam raz na piwku w miedzyczasie z osobami palacymi, ech, zeby tak bylo latwo z np. rozpoczeciem diety odchudzajacej :roll: .
kociakocia - 2009-02-17, 08:03

maharetefka, trzymaj sie dzielnie :-)
Amanii - 2009-02-17, 13:15

a mnie takie obrazki i teksty tak samo zniechęcają do palenia, jak filmy z rzezni do jedzenia mięsa - czyli wcale.. wszyscy to przeciez wiedzą że palenie szkodzi..
nitka - 2009-02-17, 19:22

maharetefka, ja nie palę od tego dnia, co pierwszy post popełniłam, i ostatnio byłam tylko pół godziny w zadymionej kuchni wieczorem, i rano czułam się jakbym sama spaliła paczkę wieczorem. kompletnie przepalona rura, ołmajgod, i nigdy więcej.
a ja naprawdę dużo kiedyś paliłam.

maharetefka - 2009-02-18, 08:00

Amanii, ja nigdy takich rzeczy nie czytalam. nawet napis typu palenie powoduje raka na opakowaniu tytoniu odwracalam tak, zeby nie bylo widac.
nitka, tylko pogratulowac :-D . a ze ze mnie uparte zwierze... przestalam to przestalam. juz nie zaczne z powrotem. 8-)

kociakocia - 2009-02-18, 08:30

maharetefka, rulez :!: :-D
Amanii - 2009-04-02, 00:09

po raz osiemdziesiąty szósty ;)



I dla tych co liczą: www.quitmeter.com

tęczówka - 2009-04-03, 15:22

ja też baaaaaardzo lubiłam fajki :-( oj bardzo.
późno zaczęłam jak na łukowskie standardy(standarty? :lol: )-w kwietniu,4 miechy przed 17 urodzinami.potem od czasu do czasu zajarałam,a na jesień się uzależniłam.najpierw szła paczka l&d albo slimów w tydzień,zaraz paczka mintupów w pół tygodnia,a skończyło się na paczce tigerów w 2 dni.jak jarałam te lepsze to mówiłam że dopóki palę fajki za 10 zeta to jest ok,jak jarałam te za 8 też było ok,ale jak zaczęłam dymić ruskie clasiki za 3.50 z mety to dotarło do mnie że nie jest dobrze.przestałam jarać,wytrzymałam 27 dni.zauważyłam że te cienkie papierochy nie dają mi żadnej radochy,więc wzięłam się za tigery-najmocniejsze,a zarazem najsmaczniejsze :-P cholerstwo jakie paliłam,od którego złaziła mi skóra z mordy i które budziło zdziwienie nawet u starych jaraczy.paliłam w drodze do szkoły,potem w kiblach w szkole,w drodze do domu i na dobry sen w kiblu znowu.
aż tu któregoś razu na forumveg zobaczyłam zdjęcia zwierząt,na których testuje się fajeczki.odechciało mi się tego chujostwa na amen.

maharetefka - 2009-04-07, 07:32

Amanii, trzymam kciuki!
Flippi - 2009-04-07, 09:33

Tęczówka, dobrze, że paliłaś krótko :-)
Amanii, ja też trzymam, w końcu dasz radę :-)

kociakocia - 2009-04-07, 09:41

Amanii, trzymamy za Ciebie kciuki :idea: Nie wiem czy to Ci pomoże- ale pety są testowane na bezbronnych zwierzętach w okrutny sposób :idea:
Dasz radę :-D

maharetefka, a u Ciebie jaktam? Ile to już nie palisz? :-D

maharetefka - 2009-04-07, 11:26

ja juz prawie 2 m-ce nie pale 8-) . baaardzo sie z tego ciesze :-D
kociakocia - 2009-04-07, 11:27

maharetefka, o jaaaa, dzielna jesteś, wspaniale :!: , podziwiam na maxa :idea: :-D
alcia - 2009-04-07, 12:40

Ja tez znów rzuciłam. Wcześniejsza próba niestety nie poszła dobrze. Ale teraz wiosna, humor lepszy, więc wierzę w siebie, ze dam radę :)
Malati - 2009-04-07, 15:19

alcia, dasz radę,napewno.!! Trzymam kciuki :-)
kociakocia - 2009-04-07, 16:24

alcia, trzymam mocno i ja kciukasy :-D
alcia - 2009-04-07, 20:41

eh, mi już aż wstyd czytać, że ktoś mi kibicuje :-/ :oops:
Amanii - 2009-04-07, 20:56

Dzięki za kciukasy :D na razie zwalczam wszelkie pokusy, na uczelni w kółku na przerwie nie palę (i nawet mnie nie ciągnie za bardzo), na piwku w plenerze ciągnęło ale się powstrzymałam.. w knajpie jeszcze nie byłam, będę w święta, to dopiero będzie wyzwanie..
Pomaga mi bardzo przeliczanie tego na kasę :D dzisiaj z Algiem (współuzależnionym :P i współrzucającym) zrobiliśmy sobie niezłą czipsowo-słodyczową wyżerkę "w nagrodę" za pierwszy tydzień :P

Powodzenia Alcia i wszyscy rzucacze :)

maharetefka - 2009-04-08, 06:38

alcia, i kciuki za Ciebie 8-) :-D
Amanii - 2009-05-22, 09:21

czuję się w obowiązku przyznać się, że o ile rzucanie ma się nieźle na co dzień, tak na imprezach nie wytrzymuję.

Wczoraj miałam mój debiut sceniczny, wchodziłam na ostatnim kawałku, cały koncert byłam podenerwowana, zapaliłam jedną.. i poszłooooooo. Alg się przyłaczył po koncercie i jaraliśmy, obsępiając biednego kumpla. Ech...

Ale "rzucamy" dalej (od liczby w suwaczku odejmując kilka fajek :P )

arahja - 2009-05-22, 10:56

Amanii napisał/a:
Alg się przyłaczył po koncercie i jaraliśmy, obsępiając biednego kumpla.


...naprawdę biednego, bo na piwo nie miał :P

Amanii - 2009-05-22, 11:01

to mu postawie w weekend :)
Kreestal - 2009-05-22, 11:01

Amanii znam ten ból, w rezultacie moje życie towarzyskie padło, bo przestałam chodzić na imprezy :roll: ważniejsze zdrowie :!: :-)
olgasza - 2009-07-01, 12:25

mam dzisiaj dzień przeglądania strony z kampaniami społecznymi, po prostu kampania na każdy temat, więc i szkodliwości palenia też: hxxp://www.kampaniespoleczne.pl/kreacje,1157,cialodestrukcja
Amanii - 2009-10-28, 11:52

statystyki dla rzucających:

Cytat:
Since you've quit smoking:

* In 20 minutes your blood pressure dropped back down to normal.
* In 8 hours the carbon monoxide (a toxic gas) levels in your blood stream had dropped by half, and oxygen levels returned to normal.
* In 48 hours your chance of having a heart attack had decreased. All nicotine had left your body. Your sense of taste and smell returned to a normal level.
* In 72 hours your bronchial tubes relaxed, and your energy levels had increased.
* In 2 weeks your circulation had increased, and continued to improve for the next 10 weeks.
* In 2 months coughs, wheezing and breathing problems dissipated as your lung capacity improves by 10%.
* In 1 year your risk of having a heart attack had dropped by half.

Things you still have to look forward to:

* 5 years after quitting, your risk of having a stroke will return to that of a non-smoker.
* 10 years after quitting, your risk of lung cancer will return to that of a non-smoker.
* 15 years after quitting, your risk of heart attack will return to that of a non-smoker.

masakra... z tego wszystkiego raka się najbardziej boję, a tu widzę, że dopiero po 10 latach naprawiają się szkody wyrządzone sobie przez palenie... nieźle...

ponadto książka, która pomogła mojemu współlokatorowi rzucić, ja jeszcze nie czytałam, ale on bardzo poleca:
hxxp://ronyc1.w.interii.pl/LatwySposobNaRzuceniePalenia.pdf

Malati - 2009-10-28, 16:04

Amanii napisał/a:
że dopiero po 10 latach naprawiają się szkody wyrządzone sobie przez palenie..


Amanii, jestes mloda za dziesiec lat bedziesz nadal mloda i na dodatek calkowicie wyczyszczona z fajkowego syfu,warto naprawde warto :-)

Kahela - 2010-02-05, 13:43

to ja też sie pochwalę, wypaliłam ostatniego papierosa dokładnie wczoraj o 20 :mrgreen: i dzis już nic, i mam nadzieje że tak zostanie :mryellow: :mryellow: zainstalowałam nawet suwaczek na tę okazje, żeby mnie motywował i przypominał ;-)
krop.pa - 2010-02-05, 13:51

Kahela, powodzenia! :-)
rosa - 2010-02-05, 13:57

kahela powodzenia :-) jaki fajny suwaczek

ja nie palę od 9 m-cy, ale w ciąży to żaden wyczyn. często marzę o papierosie :-/

Kahela - 2010-02-05, 14:01

rosa, krop.pa, dzieki dzieki ;-) w sumie to takie moje pierwsze podejście, ale postanowiłam nie faszerować się żadnymi tabletkami ani niczym :mryellow: więc nie wiem jak będzie, mam nadzieję że dam jakoś radę (w końcu jaranko uskuteczniałam przez 7 lat bez przerwy, więc nie tak lekko niby).
karmelowa_mumi - 2010-02-05, 16:27

Kahela, trzymam kciuki. Coby Ci nie zabrakło mocnej motywacji!
lilias - 2010-02-05, 16:58

wspieram myślami :-D niech ci się czas nie dłuży i papieros nie kojarzy z relaksem

[ Dodano: 2010-02-05, 17:00 ]
rosa żeby ci nie brakowało :-D

Kahela - 2010-02-05, 17:01

lilias napisał/a:
czas nie dłuży i papieros nie kojarzy z relaksem
oby, na razie przeżyam traume intensywności wszystki zapachów :shock: jestem szczerze zdziwiona :-P
karmelowa_mumi, lilias, dzięki :*

mono-no-aware - 2010-02-05, 20:07

Ja nigdy nie paliłam, ale ostatnio przycisneliśmy ostro teściową, która paliła od wieków (chyba miała 30., 40. staż). Zastosowaliśmy szantaż - albo rzuca, albo koniec widzeń z wnuczką. Obawiałam się, że może się to różnie skończyć (nawet w sądzie, prawami do widzeń z babcią). Mimo to poskutkowało. Ja tego miałam już dosyć, bo zapach papierosów jest dla mnie okropny. Wkurza mnie jak ludzie na ulicy palą, idą przede mną, i wszystko na nas zleci (mam w tej materii faszystowskie podejście). No, ale nie będę o tym pisać, bo mnie zaraz przeklniecie. W każdym bądź razie teściowej pomógł Tabex (ja się wcześniej konsultowałam ze znajomą-farmaceutką). Lek jest niestety na receptę, ale niedrogi ok. 50 zł (z tego co wiem to na papierosy idzie miesięcznie min. 200 zł) i starcza na ok. miesiąc. Oprócz tego leku nie można stosować żadnych innych wspomagaczy np. gum nikotynowych, bo w Tabexie jest już duża dawkach nikotyny czy czegoś tam. Po 5 dniach zanika odruch palenia. Choć teściowa i tak po prawie 2,5 miesiąca niepalenia ma ciągoty. Szczególnie przy takich rytuałach jak poranna kawa itp. Twierdzi, jednak że spodziewała się gorszego, i uważa, że do palenia nie wróci. Mam nadzieję.

Generalnie motywacja to podstawa. Widziałam, że nie każdy chce korzystać z tego typu pomocy. Jednak piszę o tym, bo a nuż ktoś będzie zainteresowany.

Jak mawiają .... ograniczenie jest tylko w naszym umyśle!!!

nast - 2010-02-05, 22:07

wiem mam dopiwro 17 lat i nie powinnam jako dzieciak mieć w ustach papierosa :D
niestety pale , a może nawet paliłam, bo dzisiaj mija 4 dzień bez papierosa .
kiedy chce mi sie zapalic zjadam jakies orzechy lub banany suszone i szybko się czymś zajmuję, żeby o tym nie myśleć . niestety szkoła jest bardzo stresująca i boję się jak to dalej będzie, coż trzymajcie kciuki - ja trzymam za Was :)

Agnieszka - 2010-02-06, 00:32

mono-no-aware: tabex u mnie nie zadział u znajomego także. U mnie dodatkowo zburzył cykl
mono-no-aware - 2010-02-06, 09:25

Agnieszka napisał/a:
mono-no-aware: tabex u mnie nie zadział u znajomego także. U mnie dodatkowo zburzył cykl


czyli pozostaje silna wola! :)

U palaczy co mają dzieci powinna być silniejsza motywacja, bo co by nie powiedzieć bierne palenie nie jest zbyt zdrowe. Wiem, wiem ... powiecie mi, że przy dziecku nie palicie. Ale to niczego nie zmienia. Wiem jaki zapach z ust miała teściowa, wiem jak śmierdziały jej ciuchy, wiem, że zapach papierosów przedostanie się przez drzwi, wleci przez okno - znam to wszytko z własnego doświadczenia (i z teściową, i z sąsiadków, która paliła nam na klatce).

Amanii - 2010-02-07, 12:34

tylko że sam zapach raczej nie jest szkodliwy :)

a ja nie palę już od ponad 3 miesiecy :) i raczej już nie wrócę. Przestało mnie ciągnąć w knajpach i przy "rytuałach" typu kawa, wieczorna medytacja na balkonie itp :P
nie chwaliłam się na forum, bo wcześniej jak się chwaliłam to zawsze wymiękałam :P

mono-no-aware - 2010-02-07, 14:15

Zapach z ust może nie jest szkodliwy, choć mam co do tego wątpliwość. Piszą, żeby nie mówić bezpośrednio na noworodka po wypaleniu (szczególnie w tym początkowym okresie kiedy jest bardzo wrażliwe na zapachy). Zresztą wiem jak nasza Majka płakała i się krzywiła jak na początku babcia przyjeżdżała bez mytych zębów po paleniu, czy po krótkim okresie od palenia. Natomiast ciuchy przesiąknięte palonymi papierochami to już inna kwestia. Chyba nie chciałybyście otulać swojego dziecka przesiąkniętym petami kocykiem :) (ale się czepiam co?). O zapachu palonych papierosów nie wspomnę - bo to miałam na myśli (bierne palenie). Źle się wyraziłam :) .
maga - 2010-02-07, 14:58

mono-no-aware, w/g mnie wcale sie nie czepiasz. Ja mam tak samo, mimo, ze w przeszłości paliłam (i to długo). Teraz nie zdierżę ani atomu smrodu papierosowego.
Malati - 2010-02-07, 17:22

------
mono-no-aware - 2010-02-07, 20:14

czarna96 tak trzymać! :) Ja też mam czasami różne akcje.

A na marginesie jak widzę mamusię pchającą wózek z dzieckiem i palącą papierosa to mnie szlag trafia, o innych moim pomysłach w tym zakresie nie wspomnę, bo się palacze zniechęcą do rzucenia, a nie to chodzi!

rosa - 2010-02-08, 10:09

hehe to dobrze, że się nie spotkałyśmy, bo ja potrafię niemiło odpyskować jak mnie się ktoś czepia ;-)
moi synowie są takimi właśnie przeciwnikami palenia jak ty, wrzeszczenie na rodzicielkę, wyrzucanie fajek itd to ich sposób działania

amanii
gratulacje :-)

mono-no-aware - 2010-02-08, 12:43

rosa moja mama paliła zawsze dla towarzystwa, i jak była w szkole podstawowej to strasznie mnie to wkurzało. Przychodziła do niej jakas kolezanka i był smród w całej chacie :) . Daj mi namiary na Twoje 14-letnie dziecko to z nim pogadam, bo widocznie nie zastosowali tego co trzeba :) .

Będę wredna, jak je kochasz to rzucisz!

Arielka.v - 2010-02-10, 16:42

ja na szczęście nie palę ale mój połówek owszem w dodatku pije duże ilości kawy ]:->
tyle razy prosiłam aby rzucił to, ale jak grochem o ścianę. :roll:
w tamtym tygodniu pozytywnie mnie zaskoczył i postanowił walczyć z nałogiem, a wlasciwie to nałogami bo kawy też nie chce juz pić.
na razie idzie mu bardzo dobrze, oby tak dalej.
ale fakt jest taki ze najzwyczajniej w świecie nie ma kiedy palić, bo z tego braku kofeiny ciągle chodzi zaspany. wraca z pracy i idzie spać. wstaje na kolacje i znowu idzie spać :mryellow:
ale co tam, niech spi. czytałam ostatnio, że to normalne bo wtedy organizm sie regeneruje i pozbywa tego co magazynował przez te wszystkie lata palenia.
w przypadku D. to było chyba 9 lat więc ma sie z czego oczyszczać. :-/

Kahela - 2010-02-12, 15:30

a ja sie wam pocchwalę, że jestem dzielna tak ja suwak wskazuje :mrgreen: i najdziwniejsze jest to że wcale nie chce mi sie palic :shock: to moje pierwsze podejście do rzucania, więc nawet nie wiedziałam że coś takiego jak "głód nikotynowy " nie istnieje :-> obym tak dalej była dzielna :mryellow:
arche - 2010-02-23, 12:13

[spam-reklama, usunięte przez moderatora]
Malati - 2010-02-23, 12:21

arche, to mi na reklame wygląda ;-)
Jagula - 2010-02-23, 13:40

nast napisał/a:
trzymajcie kciuki
no i jak tam na froncie????

Cytat:
Wśród moich znajomych jest już niemal 20 osób które przestały palić po przeczytaniu tej książki. Poszukajcie opinii osób które przestały palić dzięki tej książce 9 na 10 osób przestaje palić a wyjątek potwierdza regułę!
a możesz polecić jakieś wydawnictwo wielotomowe- tzn. takie , które można więcej razy przeczytać ?? ]:-> 8-)
arche - 2010-03-01, 09:33

No jeśli ktos chce zarabiać na książce za 20 zł to gratuluję bo na jednym konkretnym tytule się napewno nie dorobisz!!!

Poczytajcie sobie o metodzie Allen-a Carr-a - jak bym chciał reklamować to bym polecał jego kliniki ale tam terapia kosztuje tysiak więc po co skoro ten sam skutek mam za 20 złoty!

Proponuję aby ktoś z długą historią na forum (palacz) ciachnoł tą książke jak się postara to wygoogluje ją w pdf-e i niech sie wypowie.

Na PW mogę ułatwić googlowanie.

Agrest - 2010-03-06, 09:36

nast, to dokładnie tak jak ja. też mam 17 i chciałabym rzucić chociaż mówię sobie cały czas, że tak właściwie to wcale nie palę (tylko na imprezach, oprócz tego zdzarza mi się zapalić 2-3 fajki w tygodniu) i że mogłabym przestać kiedy chcę, a to ... nieprawda ; <

I chociaż zdaje sobie sprawę, że to syf to nie umiem... nie mam silnej motywacji po prostu! Lubię sobie zapalić i nie wyobrażam sobie imprezy bez fajki.

Uhh, będę się starać. Zaczynam od dzisiaj. I trzymam b, mocno kciuki za wszystkich!!

renka - 2010-03-14, 12:31

Zaczelam lekko niepokoic sie, ze jak odstawie Fione od piersi to wroce do palenia, mimo, iz sam dym papierosowy od pierwszej ciazy dzialal na mnie bardzo negatywnie.
I w sumie nie o same papierosy w sobie chodzi, ale o relaks i poczucie odprezenia, ktore zakorzenily sie w mojej pamieci zwiazanej z paleniem papierosow. A ze zyje w ciaglym napieciu i stresie to dlatego te mysli zaczely mnie nekac ostatnio jak zle mary...
Wielka pokusa bylo ostatnie wyscie do knajpki, gdzie w koncu legalnie moglam napic sie alkoholu chocby w postaci grzanca - to tez zawsze bylo dla mnie niewyobrazalne, jak mozna siedziec w knajpie pelnej dymu szczegolnie przy piwie i nie palic papierosa (no bo co z rekoma z robic ;-) ). W tyg. tez bylam w zadymionej knajpce na goracej czekoladzie, gdzie moj towarzysz palil papierosy. Szczegolnie mnie do papierosow nie ciagnelo, ale zauwazylam, ze awersja odnosnie samego dymu papierosowego jakos mi mija (oby tylko moj power dotyczacy krucjaty przeciwko palaczom i palaczkom przystankowym mi nie minal ;-) ).
Nie mam ochoty wracac do palenia, nie po to nie pale od jakichs 5 lat, zeby teraz znow sie w to wkrecac. To jest takie nieeleganckie :-P

Ale ciekawi mnie, szczegolnie, jezeli chodzi o kobiety, ktore przed ciaza palily, czy szybko wracalyscie do palenia czy tez juz kolejny rok z rzedu mija Wam bez papierosow?

dredka - 2010-03-17, 10:56

a hipnoza ? kolega opowiadał mi,jak jego rodzice rzucili palenie dzięki hipnozie,po baaardzo wielu latach...palenia.
Lily - 2010-03-30, 20:31

hxxp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7717116,Swinska_krew_wykorzystywana_do_produkcji_papierosow.html :/
kociakocia - 2010-03-31, 10:17

dredka, mam 2je znajomych, po hipnozie przestali definitywnie palić
Lily, :shock: :-(

patasznikowa - 2010-04-01, 16:59

moja przyjaciolka pozbyla sie checi do palenia po biorezonansie.
a wczesniej kilka dobrych razy juz probowala i nic.

Ikona - 2010-04-06, 09:41

Sa bezpieczne leki homeopatyczne wspomagające "rzucanie" palenia, np. Tabacum (firma Dagomed), ale nic nie zastąpi mocnego, własnego postanowienia :)
Bogen - 2010-04-11, 20:58

W moim przypadku pomógł ZYBAN.

Wszelkie środki na bazie nikotyny nie były skuteczne. Dostarczają organizmowi dawkę nikotyny ( tylko inną drogą) lecz psychicznie dalej odczuwamy skutki braku papierosa.

maharetefka - 2012-02-15, 10:00

no, obchodze trzecia rocznice rzucenia, yuppppiiiiii!!!! :-D :-D :-D
krop.pa - 2012-02-15, 10:11

maharetefka, to gratulacje :-)
priya - 2012-02-15, 10:40

maharetefka, gratki!
Mikarin - 2012-02-15, 10:54

maharetefka, gratulacje serdeczne! też od starego palacza, który rzucił 8-)
maharetefka - 2012-02-15, 15:23

krop.pa, priya,dzieki :-D ! Mikarin, dzieki i gratulacje! :mryellow:
malva - 2012-02-15, 19:00

maharetefka, uuuuuuuuuuuu gratulacje
gratki i dla Mikarin :mryellow:

Mikarin - 2012-02-15, 19:05

malva, maharetefka, dzięki, ale ja rzuciłam palenie półtora roku temu :oops: nie ma czego gratulować... to chwilka, a jarałam jak smok 10 lat. I tak mi się pofarciło, bo na pierwszą rocznice rzucenia fajek dowiedziałam się, że dziecko w drodze ;)
maharetefka - 2012-02-15, 19:15

malva, dzieki! :-D
Mikarin, poltora roku to niemalo!

Mikarin - 2012-02-15, 19:37

maharetefka, a trzy lata to już niezły staż ;)
maharetefka - 2012-02-15, 19:49

ale podobno dopiero po 15 latach od rzucenia znikaja wszystkie zagrozenia zwiazane z tym, ze sie bylo palaczem ;-)
Mikarin - 2012-02-15, 22:26

maharetefka, ja słyszałam, że po 5 latach można uznać, ze się pozbyło nikotyny i innych smolistych z organizmu. osobiście znałam wiele osób, które rzuciły palenie i po 8 latach paliły nadal 8-) Ja po sobie wiem, ze zapalę jedną fajkę i będę palić dalej - więc dalej jestem under restrict control pod tym kątem ;) damy radę ;)
A swoją drogą, jak udało Ci się rzucić?

maharetefka - 2012-02-16, 09:56

Mikarin napisał/a:
A swoją drogą, jak udało Ci się rzucić?

przez pare dni bralam jakies tam tabletki na recepte, ale w sumie to chyba silna wola rzucenia, no i nie chcialam, zeby josh bral zly przyklad. poza tym jak mozna byc fanatykiem zdrowego jedzenia i palic szlugi :lol: ?
Mikarin napisał/a:
ja słyszałam, że po 5 latach

to brzmi o wiele optymistyczniej niz to, co ja slyszalam :-P

Mikarin - 2012-02-16, 13:01

maharetefka, u mojego chłopa w domu nikt nie palił, fajki były trzymane dla gości, a zaczął palić mając 10 lat :shock: rzucił jak mnie poznał i zaczęło mu zależeć :mrgreen: i też tylko silną wolą (i też dobrą motywacją)
Widzisz, a moja mama męczyła się nicoretami, e-fajkami, plasterkami, pastylkami i resztą - i jak paliła tak pali dalej ;) rzuciła na kilka lat jak byliśmy mali, chyba na 15, teraz znów pali jak smok.
maharetefka napisał/a:
poza tym jak mozna byc fanatykiem zdrowego jedzenia i palic szlugi ?
Ale fajka to nie jedzenie :lol: Ja mam manię ziół - i jak tylko dam radę wbijam na ziołolecznictwo - wiem, gdzie uczą niedaleko mnie ]:-> ale na pewno nie będę zielska palić ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group