wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wśród jedzących inaczej - jak zmniejszyć apetyt?

Lily - 2007-06-20, 22:43
Temat postu: jak zmniejszyć apetyt?
Strasznie się z tym męczę. Zazwyczaj wstaję i po 10 minutach zaczynam odczuwać wściekły głód. Jem coś, a czasem nie jem, czekam do pory wczesnoobiadowej. Jem kolację, bo nie wytrzymałabym do rana bez jedzenia (chodzę późno spać). Często czuję bardzo silny głód, zwłaszcza w porze wieczornej, kiedy najbardziej bym chciała tego głodu nie czuć. Nie wystarczy mała przekąska, nie dla mnie jabłko czy jogurcik. Mój żołądek domaga się czegoś KONKRETNEGO. I tu pytanie, czy znacie coś, co nie jest jedzeniem a może zmniejszyć te napady wilczego głodu? Nie wiem, jakieś zioła (nie mam na myśli tych podejrzanych środków odchudzających) czy coś w tym stylu.
Ewa - 2007-06-20, 22:48

Lily napisał/a:
czy znacie coś, co nie jest jedzeniem a może zmniejszyć te napady wilczego głodu

Szałwia - zmniejsza apetyt. Najlepiej na godzinę przed jedzeniem.

kasienka - 2007-06-20, 22:49

Ewa napisał/a:
Szałwia - zmniejsza apetyt

szkoda, że nie można w ciąży...

Lily - 2007-06-20, 22:50

Ewa napisał/a:

Szałwia - zmniejsza apetyt. Najlepiej na godzinę przed jedzeniem.

:D
Spróbuję, tylko bez jedzenia potem :)

vlada - 2007-06-20, 23:02

Lily a czy schudłaś ostatnio gwałtownie? Jeśli tak, to może masz chorą tarczycę.
Ja gdy mam nawrót choroby, strasznie chudnę a apetyt mam WILCZY

orenda - 2007-06-20, 23:03

Lily napisał/a:
Jem coś, a czasem nie jem, czekam do pory wczesnoobiadowej.
Tak długo czekasz z pierwszym posiłkiem? Ja bym radziła jednak zjeść dobre i pożywne śniadanie i pilnować, żeby najeść się w ciągu dnia. Mnie wilczy głód łapie wieczorem, kiedy zbyt mało posiłków zjadłam w dzień (przeważnie omijam obiad, bo jak karmie Li to od samego karmienia sie najadam).
Lily - 2007-06-20, 23:06

Nie schudłam. W ogóle nie chudnę, mam problem z wagą. Najadanie się na śniadanie nie pomoże, wypróbowane. Są okresy, kiedy nie jestem specjalnie głodna, i takie - jak dziś np. - kiedy muszę jeść.
pao - 2007-06-20, 23:08

najczęściej pomaga zamiana ilości na jakość :)

nie wiem czym sie żywisz, ale przy zmianie jakościowej zazwyczaj tydzień lub dwa sa kłopotliwe a potem zmienia sie ilość pożywienia gdy organizm sie przystosuje i upewni ze to nie jest tymczasowe :)

kamma - 2007-06-20, 23:11

Lily, może powinnaś zmienić pory posiłków? To znaczy - dzień zacząć od porządnego śniadania najdalej godzinę po przebudzeniu, potem lekki obiad, wczesna kolacja - ok. godz. 18, a potem to już nic.
Albo pić więcej, ciepłych, lekko osłodzonych napojów. I może też taki napój na dzień dobry, jeszcze przed śniadankiem.

Lily - 2007-06-20, 23:11

Różnie się żywię, trudno byłoby mi to ukonkretnić. U mnie tylko ograniczenie ilości ma efekt odchudzający, już kiedyś pisałam, jak przytyłam 3 kg na czystej zupce jarzynowej :]
A co do niejedzenia po 18 właśnie o to mi chodzi - ja jestem głodna najbardziej wieczorem. A spać chodzę jak widać - jeszcze później niż teraz. Czyli wiele godzin byłoby bez jedzenia, a to jest naprawdę upierdliwe, kiedy żołądek woła JEŚĆ, dużo i natychmiast.

Ewa - 2007-06-20, 23:13

Lily napisał/a:
Są okresy, kiedy nie jestem specjalnie głodna, i takie - jak dziś np. - kiedy muszę jeść.

A zauważyłaś jakąś zależność? Np. nie jesz gdy spędzasz czas z kimś, a odczuwasz głód gdy jesteś sama?
pao napisał/a:
najczęściej pomaga zamiana ilości na jakość :)

Niekoniecznie. Nie działa np. zaburzeniach odżywiania.

pao - 2007-06-20, 23:13

Cytat:
U mnie tylko ograniczenie ilości ma efekt odchudzający


wiesz, podeśle Ci moją mamę tutaj. bo ona mnie słuchać nie chciała, miała swoje teorie i nadal tyła ;) teraz zmieniła kilka kwestii (jeszcze nie dość dużo ale już zaczyna) i efekty widać :)

Lily - 2007-06-20, 23:14

Ewa, kiedyś tak, ale teraz to już bez różnicy. Chociaż faktycznie wieczory zawsze spędzam sama.To znaczy jakie teorie pao?
Kashmiri - 2007-06-20, 23:14

mi kiedyś pomagało coś takiego: kiedy wstaniesz wypij szklankę ciepłej wody, a potem drugą z cytryną i miodem. to trochę rozrzedza kwasy, które nagromadziły sie w żołądku w ciągu nocy, woda oczyszcza po nocy, a odrobina miodu daje trochę energii na początek dnia. po dwóch, trzech godzinach dopiero jakieś lekkie śniadanie, albo wczesny lunch.
kiedy próbowałam rano nic nie jeść, kończyło się to tak, ze po południu/wieczorem dopadał mnie WILCZY głód, najadałam się bardzo, tak, że następnego dnia znowu nie jadłam aż do wieczora, i tak w kółko... To nie jest dobre rozwiązanie.

Ewa - 2007-06-20, 23:15

Tak tylko pytałam, bo to co piszesz wygląda mi na bulimiczne zaburzenia odżywiania :-|
Lily - 2007-06-20, 23:16

No cóż, nie posiadam co prawda innych atrybutów bulimii, ale faktycznie moje jedzenie jest kompulsywne.
Ewa - 2007-06-20, 23:17

Lily napisał/a:
nie posiadam co prawda innych atrybutów bulimii,

Ja nie pisałam o bulimii, tylko o bulimicznych zaburzeniach odżywiania. Jest pewna różnica.

adriane - 2007-06-20, 23:19

Ja też wieczorem muszę coś zjeść przed spaniem, tzn. jak kładę się o 1 w nocy, to o 12 potrafię jeść drugą kolację, bo inaczej nie zasnę tak mnie ssie w żołądku :-? A śniadania zjadam spore rano.
Izzi - 2007-06-20, 23:20

Ja popijam często czerwoną herbatę ..w duuuużych ilościach :mrgreen:

Słyszałam kiedyś, że na zmniejszenie apetytu jest dobry chrom.
Za wikipedią:
Cytat:
Z punktu widzenia odżywiania najlepszym źródłem chromu są drożdże piekarskie, a także kolby kukurydzy, [...], jabłka, kasze, chleb gruboziarnisty oraz płatki zbożowe.

Lily - 2007-06-20, 23:20

Aż takiej wiedzy nie mam, żeby wiedzieć, na czym to polega.
Ktoś mi kiedyś powiedział, ze ten głód może być spowodowany candidą.
Adriane, cieszę się, że nie jestem odosobniona :)

O, coś takiego znalazłam:
"Zespół jedzenia nocnego ( Night Eating Syndrome)
Chorobę charakteryzuje nieodparta potrzeba jedzenia w nocy. Osoba taka nie odczuwa apetytu rankiem, generalnie nie jada śniadań. Zjada duże ilości pożywienia w godzinach wieczornych, nie ma jednak napadów szybkiego jedzenia, to konsumpcja każdego wieczora lub nocy, głównie węglowodanów i cukru. Obecna bezsenność i depresja. Zaburzenie to może być związane również z silnym stresem."

frjals - 2007-06-20, 23:25

Lily napisał/a:
moje jedzenie jest kompulsywne

oj, też tak mam szczególnie ostatnio... :roll: , chociaż właściwie nie polega to na odczuwaniu głodu :-|

Ewa - 2007-06-20, 23:41

A, przypomniał mi się jeszcze jeden sposób, banalny, na zmniejszenie apetytu - umycie zębów. Ja też chodzę późno spać, więc godzinę niejedzenia staram się wyznaczyć sobie nie na 18-tą, a na 20 -tą i o tej godzinie idę umyć zęby. Naprawdę pomaga.
Lily napisał/a:
Adriane, cieszę się, że nie jestem odosobniona :)

Ależ, nie jesteś. Na pewno :-D

Izzi - 2007-06-20, 23:42

Ewa napisał/a:
Lily napisał/a:
Adriane, cieszę się, że nie jestem odosobniona :)

Ależ, nie jesteś. Na pewno

..na pewno :mrgreen:

adriane - 2007-06-20, 23:47

Ewa napisał/a:
Ja też chodzę późno spać, więc godzinę niejedzenia staram się wyznaczyć sobie nie na 18-tą, a na 20 -tą i o tej godzinie idę umyć zęby. Naprawdę pomaga.


Ja jak umyję zęby, to właśnie dopiero mnie głód łapie, bo pasta powoduje wydzielanie soków trawiennych ;)

[ Dodano: 2007-06-20, 23:47 ]
U mnie myslę jest inna rada, chodzić wcześniej spać :mrgreen:

Ewa - 2007-06-20, 23:51

adriane napisał/a:
bo pasta powoduje wydzielanie soków trawiennych

O, a ja słyszałam o tym, że pasta neutralizuje kwasy w jamie ustnej i przez to hamuje poczucie głodu. Tak czy inaczej, na mnie działa. Po umyciu zębów zalewam się wodą mineralną i jest dobrze. Jest tylko jeden problem, nie zawsze chce mi się umyć zęby, bo może bym coś jeszcze zjadła ;-)

sylwas - 2007-06-20, 23:55

no skoro pao mnie podesłała tutaj to sie wypowiem.
miałam zawsze kłopoty z nadwaga i były rożne diety z rożnym skutkiem a w efekcie nawrot kg (jo-jo) kiedyś zaczęłam jadać zamiast zwyczajowo 3 posiłki dziennie to 5-6. różnica była taka ze w ciągu ok 2mies zgubiłam samoistnie ok 8 kg. jedząc częściej pochłaniałam mniejsze porcje i nie odczuwałam głodu a wiadomo ze podczas przeżuwania (jedzenia pokarmu) tez spalamy kalorie.
niestety - po pewnym czasie powróciłam do starych nawyków czyli pokarm dwa-trzy razy za to więcej. jeśli do tego dodamy zapychanie sie pieczywem to na efekty nie trzeba czekać.
ostatnio okazało sie ze jestem uczulona na drożdże i po zabiegu biorezonansu u alergologa nie mogłam mieć przez kilka tygodni kontaktu (czytaj spożywania) niczego co ma w składzie drożdże. pożegnałam sie wiec z PIWEM które dotąd lubiłam oraz z chlebem i innymi chloebopodobnymi wyrobami.
zrobiłam zapas pieczywa chrupkiego - rożnego oraz dodatków do robienia kanapek oraz rożnych sałatek (jem ryby, owoce morza oraz przeróżne sery z warzywami) często mam w lodowce fetę (nie te co sie daje rozsmarować tylko taka prawdziwa, jędrną do sałatek, oraz mozzarelle, serki z pleśnią (zielona lub niebieska albo srebrna) no i moc salat typu ruccola, pekinka lodowa...pomidory, ogórki, oliwki itp... lubię dietę śródziemnomorską wiec takie rzeczy mam w zapasach
co ciekawe wcale za chlebem nie tęsknię i wcale nie odczuwam głodu a jest różnica pomiędzy dwiema kromkami chleba a dwiema ,,deseczkami czy styropiankami'' jak mówi na pieczywo chrupkie moja mama.

z zawodu jestem muzykiem-wokalista wiec chodzę spać dosyć późno (o 1-2 w nocy)
nie mam wiec ciśnienia ze ostatni posiłek jest ok 18 bo czasami po graniu sie kładę ok 4-6 rano. jednak generalnie jadam 3 posiłki główne oraz dwie przekąski pomiędzy nimi i w efekcie widać jak mi sie zmienia sylwetka a to dopiero 4 tygodnie. ale za cztery miesiące napewno wam opowiem więcej.

podsumowując - na dzisiaj, po 4 tygodniach - nie odczuwam łaknienia i głodu, weszłam w spodnie które sie nie dopinały, zmieniam złe nawyki żywieniowe na właściwe z dobrym skutkiem, poukładałam sobie w głowie wszystko tak, ze nie tęsknię za chlebem, piwem, nie jem słodyczy bo mnie nie ciągną. aha - jem chrom i magnez ze sklepu zielarskiego (1xdziennie) oraz kupiłam błonnik w pastylkach. przed posiłkiem popijam go (2 szt) dużą szklanka wody (ok 15-20 min przed) on pęcznieje i powoduje uczucie sytości - polecam.
o oprócz tego wypijam hektolitry wody (kawy to dwie dziennie a herbat nie lubię) dzięki wodzie nie mam od wielu lat zaparć (sorry ale to problem wielu osób) no i jak mi sie czasem o nocnej porze odezwie żołądek to po szklance albo dwóch wody nie czuje głodu.

wyprobuj i powodzenia - jakby co będziemy sie wspierac ;)
:mrgreen: :mryellow: :mrgreen:

Lily - 2007-06-21, 00:02

Wiesz, tez kiedyś próbowałam jeść 5 i więcej razy dziennie, to naprawdę działa, tyle że równie łatwo mi było wrócić do nawyku najadania się naraz większą ilością jedzenia. Chleb jem, żytni razowy - 350 g starcza mi na 3 dni, a i nieraz zostaje. W wodę nie wierzę, woda mi na głód nie pomaga. Na zaparcia również :) Na to tylko płatki zbożowe w formie owsiankopodobnej (płynnej).
A co do mycia zębów to myję kilka razy dziennie, nie zauważyłam żadnych efektów tego typu :)

pao - 2007-06-21, 00:18

Cytat:
W wodę nie wierzę, woda mi na głód nie pomaga. Na zaparcia również


może nie wiara jest tu kluczem ale twoje nastawienie. jeśli nie chcesz by coś zadziałało to to nie zadziała i tyle, będzie przepływać i nic nie zrobi z tego co zrobiło by normalnie :) siła naszego umysłu jest wielka zatem chyba od tego trza by zacząć :)

sylwas - 2007-06-21, 00:20

ale to zależy ile sie tej wody dziennie wypija bo ja mam 5 litrowy baniak na dwa dni - no góra trzy o ile popijam jakieś soki. dzisiaj np pomidorowy...mniaaam
tak naprawdę to wszystko zaczyna sie od ,,głowy'' i poukładania sobie w niej tego, na czym nam zależy. a odnośnie zależności zaparć i picia wody to jest udowodnione, ze jeśli nie dostarczamy jej organizmowi w ilości potrzebnej a do tego spożywamy nieodpowiednie pokarmy to nasz mądry organizm pobiera ja sobie sam skąd sie tylko da. miedzy innymi z .... masy kałowej :-/

Lenka - 2007-06-21, 10:02

Sprobuj jesc regularne,niezbyt wielkie posiłki, jesli jesz dobre ilosci, to nie zoladek sie upomina, tlyko MOZG!!!!!!!! Nie potrzebujesz jesc, zajadasz stres,jesz z nudow, przyzwyczajenia itp. Ja sama miałam tak, jak byłam baaardzo chuda, jadlam na siłe, juz nie mogłam ale jadłam,jadłam (i tak nie tyłam, a tylko mnie brzuch bolał!). Czesto jak sie stresowalam to jadłam cos zeby zapomniec (np chrupałam orzeechy, to mnie jakos.. uspokajało :p) Jednak to nie jest dobre rozwiazanie problemow... Jak Cie dopadnie "glod" napij sie wody,soku,herbaty, wypłukaj gardlo woda z solą( to jest sposob na bol gardla, ale hamuje apetyt-sony posmak), possij jakiegos mocnego cukierka (Halls), wyjdz na spacer...
frjals - 2007-06-21, 12:02

Ewa napisał/a:
nie zawsze chce mi się umyć zęby, bo może bym coś jeszcze zjadła

ha, ha, właśnie chciałam to napisać :lol: , na mnie też by to skutkowało :lol:

neuro - 2007-06-21, 12:25

Kawa zbożowa (inka) też odechciewa jedzenia, przynajmniej u mnie tak działa. Szczególnie z mlekiem sojowym.
Może warto zaserwować sobie do obiadu większą porcję orzechów? Np włoskich, migdałów, dorzucać je do kasz. Potem się długo nie chce jeść.
I jak napadnie głód, to ugotować sobie kalafiora, brokuła, jak się zje całego, to nic się więcej nie zmieści, mimo chęci ;)

hans - 2007-06-27, 00:10

A ja na niejedzeniu mięsa dojechałem do pięknej liczby 108...i przekonany jestem że weganizm czy wegetarianizm nie jest sposobem na pozbycie się kilogramów, a jedynie dietetycznym przejawem poziomu świadomości moralnej danej jednostki howgh :mrgreen:
Jeśli chcemy wyglądać zdrowo a mamy problemy z nadwagą powinniśmy jeść regularnie i niezbyt dużo, unikać produktów wysokokalorycznych i przetworzonych, pić dużo ale nigdy razem z posiłkiem, nie spożywać niczego po godzinie 15-16 no chyba że jakiś owoc…ale nie banany i awokado a przede wszystkim się ruszać, trekking, bieganie, ćwiczenia fizyczne…
Z końcem grudnia powziąłem noworoczne zastanowienie i wprowadziłem je w swój życiorys…i to działa, gdzieś w innym wątku pisałem że ważę obecnie 89 kg a był to stan na połowę maja…teraz jest 87 i ciągle spada zejście do tego poziomu ze 108 w pół roku to chyba jest coś :-P
Inna kwestia nastawienie psychiczne...myślenie: jestem ciągle głodny, jedzenie mnie tuczy, najadam się tylko wieczorem, nie wytrzymam do rana, do południa, wieczora i takie tam...bezwarunkowo zastąpić czymś pozytywnym: po tym posiłku jestem syty, wieczorem mój organizm potrzebuje regeneracji nie jedzenia, jestem szczupły i zdrowy itp.
Ważną rolę odgrywa świadomość podczas przygotowywania i spożywania posiłku, gotowanie z nastawieniem: to mi służy, to jest zdrowe, dzięki temu jestem szczupły, wprowadza nas w dobry nastrój, dzięki czemu jemy mniej...obżarstwo częstokroć jest odreagowaniem stresu…
I pamiętajmy jemy po to żeby żyć, a nie żyjemy po to żeby jeść ;-)

pao - 2007-06-27, 09:20

Cytat:
I pamiętajmy jemy po to żeby żyć, a nie żyjemy po to żeby jeść ;-)


dobrze by tę informacje wkodować nie tylko w głowę ale i w brzuch ;)

hans - 2007-06-27, 10:47

pao napisał/a:
Cytat:
I pamiętajmy jemy po to żeby żyć, a nie żyjemy po to żeby jeść ;-)



dobrze by tę informacje wkodować nie tylko w głowę ale i w brzuch ;-)

Nooo...dobrze jest odzyskać kontrolę nad ciałem, bo jeśli to kiszki decydują a nie głowa to mamy poważny problem :lol:
A i jeszcze jedna rzecz niby nic a jednak...należy dokładnie przeżuwać pokarm, długie rozdrabnianie wysyła impulsy do mózgu iż ilość pokarmu jest wystarczająca prawdziwe uczucie sytości rodzi się w umyśle nie w żołądku :idea:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group