wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dziecko i cywilizacja - Seksualni od maleńkości

kociakocia - 2009-04-04, 20:37
Temat postu: Seksualni od maleńkości
Seksualni od maleńkości

Dziecko, tak jak dorosły, jest istotą seksualną. Dlatego od najmłodszych lat interesują je "te" sprawy. Pytanie tylko, które z dziecięcych zachowań seksualnych są w ich rozwoju czymś oczywistym i normalnym, a które powinny wzbudzić nasz niepokój?

Rodzice kilkuletnich dzieci przychodzą do poradni i zaczynają rozmowę z wyraźnym zakłopotaniem: „Nie wiemy co robić, jak się zachować, bo nasze dziecko, no wie pani..., ojej! Ono jeszcze jest takie małe, a już...”. Dopytywani, jakie zachowania dziecka budzą ich niepokój, z trudnością wyznają: „Ono tak jakby... masturbuje się”. Kiedy mówię, że takie zachowanie nie jest niczym nieprawidłowym, oddychają z ulgą, ale w ich oczach widać zdziwienie.
Rodzicom trudno przyjąć, że ich dziecko jest istotą seksualną. Choć dziś częściej mówi się o seksualności, to i tak w wielu rodzinach jest ona tematem tabu. A przecież seksualny rozwój biologiczny następuje właściwie już w okresie płodowym, kiedy rozpoczyna się identyfikacja płciowa człowieka. Różnicowanie się cech płciowych zaczyna się w 45. dniu życia płodowego i trwa do pokwitania. Do 45. dnia ciąży zarodki, niezależnie czy to jest dziewczynka, czy chłopiec, rozwijają się jednakowo, różnią się tylko chromosomami. Pomiędzy 8. a 10. tygodniem życia płodowego u płodu o genotypie XY rozwijają się m.in. nadjądrza, nasieniowody, między 11. a 15. tygodniem prącie i moszna. To wtedy rodzice mogą ujrzeć w obrazie USG ten „dowód” męskiej płci. W przypadku genotypu XX między 8. a 10. tygodniem życia płodowego rozwijają się jajowody, macica i 2/3 górnej części pochwy, a między 11. a 15. tygodniem kształtują się łechtaczka, wargi sromowe i reszta pochwy. Dzięki najnowszym technikom ultrasonograficznym wiemy, że około 16. tygodnia życia u płodu pojawiają się reakcje seksualne, np. erekcja. Występują one dużo wcześniej niż funkcje oddechowe, które są uruchamiane prawie 12 tygodni później.

Ożenię się z tatą

Rodzice już od pierwszego przytulenia uczą niemowlę, czym jest miłość, ciepło, czułość, cielesność i dotyk. Wczesne fazy rozwoju psychoseksualnego są podstawą późniejszych zachowań seksualnych. W rozwoju tym dziecko przechodzi kolejne etapy fascynacji swoim ciałem. Chłopcy w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy życia odkrywają własne narządy płciowe; nieco wcześniej niż dziewczynki, które dokonują tego odkrycia dwa miesiące później. Zauważają, że dotykanie tych części ciała jest przyjemne. Zygmunt Freud zakładał, że nawet najmniejsze dziecko znajduje się pod wpływem popędów. Według Carla Gustawa Junga, pierwszy rok życia dziecka to kraina zmysłów i instynktów, drugi rok to narodziny indywidualności i zakreślanie własnych granic. Już dwuletnie dziecko odróżnia dziewczynkę od chłopca i kobietę od mężczyzny sugerując się ich fryzurą i ubraniem. Ma również świadomość swojej płci, czyli tego, że jest dziewczynką, jak matka lub chłopcem, jak ojciec. Dwu, trzyletnie dziecko interesuje się tym, jakie pozycje przyjmują chłopcy i dziewczynki podczas oddawania moczu – dziewczynki próbują naśladować chłopców i odwrotnie. W tym okresie życia budzi się ciekawość co do różnic płci w budowie ciała. Dziecko interesuje się własnymi narządami płciowymi, lubi je dotykać, gdy jest rozebrane, lubi również oglądać i dotykać ciała rodziców. Dzieci w tym wieku zapowiadają, że ożenią się z mamą, babcią lub tatą – płeć nie ma znaczenia. W grupie trzylatków pojawiają się pierwsze, najczęściej krótkotrwałe i zmienne, sympatie do dziecka odmiennej płci.
Badania Ireny Obuchowskiej i Andrzeja Jaczewskiego nad zachowaniami dzieci pokazują, że prędzej czy później dochodzi do ekspresji seksualności. Dziecko dotyka swych obszarów genitalnych, chłopcy dotykają członka, dziewczynki – łechtaczki (zachowania masturbacyjne), zdarza się, że podgląda dzieci odmiennej płci, rozbiera je (orientacyjne), podejmuje zabawy seksualne, na przykład w „mamę i tatę”, „doktora” czy „narzeczeństwo” (interakcyjne), a także wymyśla wierszyki o treści seksual­nej, a na rysunkach wyraźnie zaznacza części płciowe.

W Afryce wcześniej

Ujawnienie takich zachowań zależy od reakcji dorosłych oraz kultury, w jakiej wychowuje się dziecko. Badania Otto Kernberga nad seksualnością tzw. prymitywnych kultur w zestawieniu z nielicznymi danymi pochodzącymi z badań przeprowadzonych w krajach Europy Zachodniej pokazują, że w kulturze Zachodu przeważa raczej tendencja do tłumienia ekspresji seksualnej dziecka. Wynikać to może z nadmiernej opieki i kontroli dziecka do około 3. roku życia. Inaczej jest w niektórych kulturach Afryki, gdzie dziecięca ekspresja seksualna jest akceptowana przez dorosłych i traktowana jako naturalny etap rozwoju. Tam zachowania seksualne u dzieci pojawiają się wcześniej niż w kulturach represyjnych, gdzie dopiero okres przedszkolny, jak pisze Maria Beisert, sprzyja bogatej ekspresji.

Nasze dziecko to robi

Najczęstszą formą ekspresji seksualnej dzieci jest masturbacja. Polega ona na stymulowaniu własnego ciała, głównie obszarów erogennych. Różne mogą być jednak jej motywy. Te uznawane za rozwojowe to zyskiwanie przyjemności poprzez dotykanie narządów płciowych (masturbacja rozwojowa) oraz zaspokajanie ciekawości poznawczej (masturbacja eksperymentalna). Niepokojąca jest natomiast sytuacja, gdy poprzez masturbację dziecko chce coś zasygnalizować otoczeniu i szuka w ten sposób rozwiązania swoich problemów (masturbacja instrumentalna).
Jak je odróżnić? Masturbacja rozwojowa prowadzi do doznania przyjemności, stąd chęć jej powtarzania. Dziecko może doznawać przyjemności nie tylko poprzez dotykanie obszarów erogennych, ale również dzięki na przykład rytmicznemu zaciskaniu ud czy pocieraniu kroczem o wybrany przedmiot. Zazwyczaj ukrywa się z tym. Z czasem to zachowanie mija bez szkody dla dziecka, nie wymaga więc żadnej interwencji.
Rzadsza jest masturbacja eksperymentalna. Dziecko nie ukrywa tego, co robi, traktuje masturbację czysto poznawczo. Mniej istotny jest wynik, a bardziej pasjonujący sam proces jego osiągania. Bywa, że dziecko przechodzi od dotykania narządów płciowych do prób wkładania przedmiotów do otworów ciała. Od stymulacji rękami przechodzi do stymulacji przedmiotami, może to być np. wkładanie małych przedmiotów do pochwy czy odbytu. Rodzice powinni wyjaśnić dziecku, że tego typu zachowania stanowią zagrożenie i kategorycznie zakazać zachowań, które są szkodliwe.
Natomiast wymaga interwencji masturbacja instrumentalna. Sygnalizuje ona, że dziecko ma jakiś problem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Według Marii Beisert, w ten sposób dziecko może reagować na stres, albo próbować przyciągnąć uwagę rodziców, zajętych młodszym rodzeństwem lub kłócących się. W tego typu masturbacji zachowanie seksualne dziecka służy uzyskaniu zupełnie czegoś innego niż doznanie przyjemności czy zaspokojenie ciekawości poznawczej. Dziecko może w ten sposób komunikować potrzebę bliskości, miłości, czułości, większego zainteresowania, albo stymulacji poznawczej. Wykorzystywanie aktywności seksualnej dla celów pozaseksualnych to przejaw stosowania mechanizmów obronnych zamiast zaradczych. Stwarza też groźbę, że dziecko nauczy się poprzez masturbację radzić sobie ze stresem i trudnościami, zamiast szukać innych, konstruktywnych sposobów ich rozwiązywania. W takiej sytuacji rodzice mogą pomóc dziecku, spędzając z nim więcej czasu na zabawie, przytulając, organizując mu czas wolny.
Rodzice często skupiają się głównie na samej masturbacji. Próbują wyeliminować to zachowanie, zamiast rozpoznać prawdziwą jego przyczynę. Należy zaobserwować, w jaki sposób dziecko się masturbuje, jak często, w jakich okolicznościach, przyjrzeć się, czy w jego zachowaniach jest coś niepokojącego. Można posłużyć się wymyślonymi opowiadaniami, w których bohater zachowuje się podobnie. Dobrze, aby w historyjce było dużo szczegółów opisujących bohatera i jego przygody, tak żeby dziecko mogło sobie to wyobrazić.

Była sobie mała dziewczynka

Bajkę można rozpocząć od nazwania tego, co zaobserwowaliśmy w zachowaniu dziecka. Na przykład jeśli dziecko masturbuje się po powrocie z przedszkola, można opowiedzieć historyjkę:
„Była sobie mała dziewczynka, miała 3,5 roczku, długie, jasne włoski, niebieskie oczka i uśmiechniętą buźkę. Na imię miała Alinka. Pół roku temu Alince urodził się braciszek, który płakał głośno i często. Mama Alinki zdecydowała, że zapisze dziewczynkę do przedszkola, żeby mogła bawić się z innymi dziećmi i odpocząć od płaczu Karolka. Dziewczynka niechętnie zostawała w przedszkolu, płakała, przytulała się mocno do mamy, nie chciała jej puścić. A kiedy wracała po południu do domu, chowała się w swoim pokoiku, przymykała oczka i głaskała się w majteczkach rączką. Nawet wtedy nie słyszała, jak mama wołała ją na jej ulubiony deser, lody śmietankowe z bitą śmietaną i polewą czekoladową...”
Pytamy, czy dziecko też lubi taki deser? I jak myśli, czemu Alinka ucieka do pokoju? Czego chce? Co może czuć? Dalej bajeczka powinna zawierać rozwiązanie, jak można sobie inaczej poradzić w takiej sytuacji. Na przykład, że można narysować to, co się czuje, albo porozmawiać z mamą, przytulić się, wziąć ulubionego miśka na ręce, pomóc w pracach przy braciszku.

Podglądając mamę i tatę

Innym sposobem ekspresji seksualnej u dziecka są zachowania orientacyjne, które pojawiają się między 5. a 6. rokiem życia. Wiążą się one z odkrywaniem przez dziecko i poznawaniem różnic w wyglądzie kobiet i mężczyzn, szukaniem odpowiedzi, po co te różnice występują, czemu służą. Dziecko w tym czasie dokonuje mnóstwa odkryć. Szczególnie koncentruje się na najbliższym otoczeniu: rodzicach, rodzeństwie i rówieśnikach. W tym wieku podgląda też inne dzieci albo dorosłych w łazience. A co zrobić, jeśli dziecko przyłapie rodziców podczas seksu? Celowo używam zwrotu „przyłapie”. Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że widok kochających się rodziców budzi w dziecku różne skojarzenia, na przykład że tata robi mamie krzywdę, bije ją. Dziecko może czuć lęk, bezradność. Pojawiają się przekonania, że seks to coś niebezpiecznego, agresywnego. Jeżeli zdarzyło się, że dziecko było świadkiem seksu rodziców, należy porozmawiać z nim o tym i wytłumaczyć mu to zachowanie w sposób adekwatny do jego wieku. Można powiedzieć, że rodzice mocno się kochają, tata i mama przytulają się, bo to jest dla nich przyjemne, i że dzięki temu dziecko pojawiło się na świecie.
Dzieci w tym wieku chętnie pokazują swoje ciało (ekshibicjonizm dziecięcy) i porównują je z innymi. Jak reagować na tego typu zachowania dziecka? Swoją postawą w tym czasie rodzice wpływają na postawy dziecka wobec seksualności. Przekazują, jak należy traktować własne ciało. Dobrze jest zachować spokój, okazać aprobatę dla ciała dziecka. A jednocześnie zwrócić mu uwagę, że na co dzień nosimy ubrania, dzięki którym wyglądamy ładniej i chronimy się przed zimnem. Warto opowiedzieć dziecku, w jakich miejscach nagość jest dozwolona – na przykład na plaży, w łazience czy saunie, a w jakich należy okrywać ciało. Nagość rodzica w saunie będzie czymś innym niż nagość w domu. Demonstrowanie nagości przez rodziców na co dzień, na przykład chodzenie nago po mieszkaniu, może w późniejszym wieku spowodować u dziecka wycofanie, rezygnację z jakichkolwiek myśli i działań o podtekście seksualnym. Albo przeciwnie – może rozbuchać dziecięcą seksualność i doprowadzić do tego, że dziecko nie będzie w stanie nawiązywać relacji, które nie są nasycone seksem. Edukacja w zakresie demonstrowania ciała wyznacza granice między dorosłymi a dziećmi, między osobami bliskimi a obcymi. Jest to moment, kiedy dziecko uczy się różnych zasad, na przykład dowiaduje się, że nie można poślubić brata lub siostry.

Zabawa w doktora

Kolejną grupę zachowań seksualnych małych dzieci stanowią zabawy erotyczne. Dziecko bawi się w lekarza, w rodzinę – w tatę i mamę. Zabawy służą zaspokojeniu ciekawości i zdobyciu wiedzy, a także stymulują, dostarczają przyjemności i pozwalają na ekspresję seksualną w kontakcie z rówieśnikami. Najczęściej polegają na oglądaniu narządów płciowych u obojga płci, ich dotykaniu, odgrywaniu roli „małżeństwa”, rzadziej na imitowaniu współżycia seksualnego w ubraniu, a jeszcze rzadziej nago. Zabawy „w doktora” wynikają z chęci poznania odmienności budowy płci. Nie ma w nich nic złego, jeśli dzieci są w tym samym wieku i nie robią sobie krzywdy. Przestaną to robić, gdy zaspokoją ciekawość. Dlatego najlepiej takich zabaw nie zauważać, bo gdy już zauważymy, musimy jakoś zareagować. Można przy okazji spokojnie zrobić wykład o intymności, dorastaniu i seksualności. Jeśli okażemy zaskoczenie lub potępienie, wówczas seks dla dziecka staje się czymś mrocznym i złym, co nie wpływa pozytywnie na jego rozwój psychoseksualny.
Czasem podczas zabaw dziecko powtarza przeżyte sytuacje traumatyczne. Może wówczas ujawniać szczegóły, które wykraczają poza to, co mogło zaobserwować w relacji między matką i ojcem. Nakazuje innemu dziecku, co ma robić. Obiecuje, co mu da, jak to zrobi. Taka zabawa wzbudza w dziecku wiele emocji, w tym negatywnych – lęk, złość. Jeśli rodzaj zabaw wykracza poza normę rozwojową, a dziecko po jej zakończeniu płacze, drży i chowa się, jest to sygnał, że trzeba mu pomóc.
Dziecięca twórczość obejmuje również wykonywanie rysunków, lepienie, rymowanie, układanie wierszyków o treściach seksualnych. Pozwala to dzieciom na bezpieczne, zabawowe wyrażenie i zaspokojenie zainteresowań treściami seksualnymi. Należy pamiętać, że podobnie jak w przypadku zabaw erotycznych, twórczość dziecka może pełnić funkcje diagnostyczne i odzwierciedlać traumatyczne doświadczenia dziecka. Ważnym sygnałem dla dorosłych może być powtarzanie się rysunków, na których widać seks oralny dorosłego mężczyzny z dzieckiem, łzy, chmury, krew. W razie wątpliwości rodzice powinni zgłosić się po pomoc do specjalisty (psychologa, seksuologa).

Czemu chłopcy mają siusiaka?

Wcześniej czy później dzieci zaczynają zadawać rodzicom trudne pytania: „Skąd się wziąłem? Czemu chłopcy mają siusiaka, a dziewczynki nie? Dlaczego oboje rodzice muszą być, aby powstało dziecko?”. Rodzice, słysząc takie pytania, często są skonsternowani. Wpadają w popłoch: jakich słów użyć, jak dziecku odpowiedzieć? Największą potrzebę szczerej rozmowy z rodzicami na tematy z dziedziny seksualnej dziecko odczuwa w wieku 9-10 lat. Ważne, by rodzice umieli rozmawiać z dziećmi na tematy, które je aktualnie interesują, nie unikali rozmów o seksualności. Fakt, że dziecko pyta o seks, nie świadczy o nadmiernym zainteresowaniu tą dziedziną życia, ale o tym, że po prostu jest ciekawe i chce poznać fakty. Kiedy dziecko dopytuje o szczegóły, nie należy unikać rozmowy i udzielać wymijających odpowiedzi. Można na przykład powiedzieć tak:
„Aby powstało dziecko, potrzebny jest mężczyzna i kobieta. Mężczyzna ma narząd (siusiaka, penisa), którym wprowadza do ciała kobiety (poprzez pochwę) nasienie. Jeśli nasienie połączy się w ciele kobiety z malutkim jajeczkiem, powstaje zarodek, z którego rozwinie się dziecko. Będzie ono rosnąć u mamy w specjalnym worku z mięśni zwanym macicą. Czasem ludzie się przytulają i nie mają wcale dzieci. Kobieta co miesiąc ma jedno jajeczko gotowe do zapłodnienia. Jeśli jajeczko nie spotka się z nasieniem, wylatuje z organizmu i wtedy nie dochodzi do zapłodnienia i nie ma dzidziusia”.
Pytania dziecka mogą wynikać z czys­tej ciekawości, ale mogą być również przejawem potrzeb emocjonalnych – szukaniem wsparcia, uspokojenia, wyjaśnienia trudnych i niezrozumiałych kwestii związanych z seksualnością. Pamiętajmy, że rozmowa o seksie, to rozmowa o miłości. Ważne, aby rodzice podkreślali rolę czułości i wzajemnej fascynacji, a nie koncentrowali się tylko na informacjach technicznych. Dzieciom potrzebne jest przekonanie, że rodziców łączy coś silnego, dobrego i trwałego. To daje im poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Nie wahajmy się więc powiedzieć, że kiedy mama z tatą się kochają, to jest im dobrze. Im dziecko jest starsze, tym istotniejsze, aby dopytywać o jego własny pogląd na ten temat: co o tym myśli, co słyszało, czego chciałoby się dowiedzieć.
Akceptacja rozwoju seksualnego dziecka przez rodziców może znacząco ułatwić zdobycie wiedzy o jego zachowaniach erotycznych, dzięki czemu możliwe będzie rozróżnienie, czy są one normą rozwojową, czy wymagają interwencji i pomocy. Rodzice, którzy unikają rozmów na tematy seksualności z dziećmi, bo nie akceptują tej sfery ich rozwoju, bagatelizują ją, zabraniają pewnych zachowań, mogą mieć dużą trudność w poznaniu intencji dziecka, co może budzić obopólny niepokój oraz znacząco wpływać na rozwój seksualny dziecka w przyszłości.

hxxp://www.charaktery.eu/artykuly/Rodzina/455/Seksualni-od-malenkosci/1/

ewatara - 2009-04-04, 21:12

Ciekawy i wartościowy artykuł :->
PiPpi - 2009-04-04, 22:04

świetny txt kocia, dzięki! poczytam cały dokładnie rano jak będę w pełni władz umysłowych ;-)
kociakocia - 2009-04-04, 22:05

;)
alcia - 2009-04-05, 22:03

Fajny artykuł.

Ale zastanowił mnie ten fragment:
Cytat:
Demonstrowanie nagości przez rodziców na co dzień, na przykład chodzenie nago po mieszkaniu, może w późniejszym wieku spowodować u dziecka wycofanie, rezygnację z jakichkolwiek myśli i działań o podtekście seksualnym. Albo przeciwnie – może rozbuchać dziecięcą seksualność i doprowadzić do tego, że dziecko nie będzie w stanie nawiązywać relacji, które nie są nasycone seksem.

Ja latam po domu nago regularnie. Nie żeby jakoś specjalnie się rozebrać i biegać tak dla zasady ;) Ale po prostu, jestem zakręcona jak cholera, wiecznie szukam różnych części ubrań itp. Dla moich dziewczyn widok mojego ciała nago jest normalny i myślałam, że to dobrze... ale powyższy tekst zbił mnie trochę z tropu. Co Wy o tym myślicie?

nitka - 2009-04-06, 09:15

U mnie w domu nie wolno było przejść w samym podkoszulku, zażenowanie budziło kupowanie majtek na zakupach ciuchowych, a ostatnio stwierdzenie, że odciągnęłam 80ml z jednej piersi poskutkowało odłożeniem słuchawki. Problemy z nagością miałam masakryczne. Także alcia, nie sądzę, że pokazywanie tego co naturalne i traktowanie naszego ciała jako normalność miałoby w przyszłości niszczyć lub rozbudzać seksualność.
Marcin Meller gdzieś wywiadzie mówił, że u nich w domu rodzice wiecznie chodzili nago, w związku z czym i on swoje ciało od dziecka traktował naturalnie

rosa - 2009-04-06, 09:20

widziałam swoją matkę nago miliony razy, w zupełnie naturalnych sytuacjach jak ubieranie się, kąpiel, basen
nigdy nie miałam problemów z nagością (a czasem wręcz przeciwnie ;-) ) i akceptacja swojego ciała
alcia spoko

sylv - 2009-04-06, 09:39

Artykuł wartościowy, bo zwrca uwagę na istotną kwestię:

kociakocia napisał/a:
Akceptacja rozwoju seksualnego dziecka przez rodziców może znacząco ułatwić zdobycie wiedzy o jego zachowaniach erotycznych, dzięki czemu możliwe będzie rozróżnienie, czy są one normą rozwojową, czy wymagają interwencji i pomocy. Rodzice, którzy unikają rozmów na tematy seksualności z dziećmi, bo nie akceptują tej sfery ich rozwoju, bagatelizują ją, zabraniają pewnych zachowań, mogą mieć dużą trudność w poznaniu intencji dziecka, co może budzić obopólny niepokój oraz znacząco wpływać na rozwój seksualny dziecka w przyszłości.


ale nie do końca mi się podoba...

Niektóre stwierdzenia są jakieś mętne, i wręcz paradoksalne, np.:

kociakocia napisał/a:
Nie ma w nich nic złego, jeśli dzieci są w tym samym wieku i nie robią sobie krzywdy. Przestaną to robić, gdy zaspokoją ciekawość. Dlatego najlepiej takich zabaw nie zauważać


kociakocia napisał/a:
Czasem podczas zabaw dziecko powtarza przeżyte sytuacje traumatyczne. Może wówczas ujawniać szczegóły, które wykraczają poza to, co mogło zaobserwować w relacji między matką i ojcem. Nakazuje innemu dziecku, co ma robić. Obiecuje, co mu da, jak to zrobi. Taka zabawa wzbudza w dziecku wiele emocji, w tym negatywnych – lęk, złość.


Jeżeli "nie zauważamy" zabaw, to nie mamy szans na ocenienie, czy mieszczą się w normie, czy może są odbiciem traumy, i trzeba zareagować...

Poza tym, ja ekspertem nie jestem, ale nawet laik może zauważyć babol pt.
kociakocia napisał/a:
Dzięki najnowszym technikom ultrasonograficznym wiemy, że około 16. tygodnia życia u płodu pojawiają się reakcje seksualne, np. erekcja.

erekcja nie jest czysto "reakcją seksualną", tylko fizjologiczną, i nasepuje bez podtekstów erotycznych w czasie snu, spontanicznie w wyniku pobudzenia neuronów (niestety, nie potrafię opisać tego mechanizmu, ale jest pozbawiony bodźca erotycznego) oraz w wyniku mechanicznego pobudzenia (również w sytuacjach nieseksualnych). Dlatego stwierdzenie, że wzwód u płodu jest "reakcją seskualną" to dla mnie zdecydowanie ZA daleko idące wnioski...

an - 2009-04-06, 22:09

sylv napisał/a:
Artykuł wartościowy, bo zwrca uwagę na istotną kwestię:

kociakocia napisał/a:
Akceptacja rozwoju seksualnego dziecka przez rodziców może znacząco ułatwić zdobycie wiedzy o jego zachowaniach erotycznych, dzięki czemu możliwe będzie rozróżnienie, czy są one normą rozwojową, czy wymagają interwencji i pomocy. Rodzice, którzy unikają rozmów na tematy seksualności z dziećmi, bo nie akceptują tej sfery ich rozwoju, bagatelizują ją, zabraniają pewnych zachowań, mogą mieć dużą trudność w poznaniu intencji dziecka, co może budzić obopólny niepokój oraz znacząco wpływać na rozwój seksualny dziecka w przyszłości.


ale nie do końca mi się podoba...

Niektóre stwierdzenia są jakieś mętne, i wręcz paradoksalne, np.:

kociakocia napisał/a:
Nie ma w nich nic złego, jeśli dzieci są w tym samym wieku i nie robią sobie krzywdy. Przestaną to robić, gdy zaspokoją ciekawość. Dlatego najlepiej takich zabaw nie zauważać


kociakocia napisał/a:
Czasem podczas zabaw dziecko powtarza przeżyte sytuacje traumatyczne. Może wówczas ujawniać szczegóły, które wykraczają poza to, co mogło zaobserwować w relacji między matką i ojcem. Nakazuje innemu dziecku, co ma robić. Obiecuje, co mu da, jak to zrobi. Taka zabawa wzbudza w dziecku wiele emocji, w tym negatywnych – lęk, złość.


Jeżeli "nie zauważamy" zabaw, to nie mamy szans na ocenienie, czy mieszczą się w normie, czy może są odbiciem traumy, i trzeba zareagować...

Poza tym, ja ekspertem nie jestem, ale nawet laik może zauważyć babol pt.
kociakocia napisał/a:
Dzięki najnowszym technikom ultrasonograficznym wiemy, że około 16. tygodnia życia u płodu pojawiają się reakcje seksualne, np. erekcja.

erekcja nie jest czysto "reakcją seksualną", tylko fizjologiczną, i nasepuje bez podtekstów erotycznych w czasie snu, spontanicznie w wyniku pobudzenia neuronów (niestety, nie potrafię opisać tego mechanizmu, ale jest pozbawiony bodźca erotycznego) oraz w wyniku mechanicznego pobudzenia (również w sytuacjach nieseksualnych). Dlatego stwierdzenie, że wzwód u płodu jest "reakcją seskualną" to dla mnie zdecydowanie ZA daleko idące wnioski...


W tym "nie zauwazaniu" chodzi pewnie o to (czytalam kiedys i slyszalam o tym) zeby jesli wszystko jest w miare w normie (nie uwidaczniaja sie traumatyczne przezycia), to zeby udawac ze sie tego nie zauwaza, zeby dziecko nie odczulo ze robi cos szczególnego, cos co wzbudza zainteresowanie (podobnie radzi sie w przypadku wulgaryzmów u dzieci przyniesionych z podwórka - zeby udawac ze to nie robi na nas wrazenia, ze nie zauwazamy tego, wtedy jest wieksza szansa ze nie bedzie go to dlugo ekscytowalo)
Jesli dziecko widzi niezwykle zainteresowanie lub wrécz krtyké, zakaz, to to zapada w jego pamieci i jakos sie tam odbija w jego psychice.

isadora - 2009-04-07, 07:57

jeśli dziecko nie wykazuje żadnych zaburzeń w rozwoju psychospołecznym, to nawet jeśli zauważymy zainteresowanie seksualnością, to nie musimy na to reagować, bo minie z czasem. Jest po prostu efektem rozwojowym i trzeba to zaakceptować.
sylv - 2009-04-07, 10:18

an napisał/a:
W tym "nie zauwazaniu" chodzi pewnie o to (czytalam kiedys i slyszalam o tym) zeby jesli wszystko jest w miare w normie (nie uwidaczniaja sie traumatyczne przezycia), to zeby udawac ze sie tego nie zauwaza, zeby dziecko nie odczulo ze robi cos szczególnego, cos co wzbudza zainteresowanie (podobnie radzi sie w przypadku wulgaryzmów u dzieci przyniesionych z podwórka - zeby udawac ze to nie robi na nas wrazenia, ze nie zauwazamy tego, wtedy jest wieksza szansa ze nie bedzie go to dlugo ekscytowalo)

no ale właśnie w tym artykule nie jest to napisane w ten sposób, na co zwróciłam uwagę - że jest mętny i nieprecyzyjny.

majaja - 2009-04-07, 21:46

alcia napisał/a:
Dla moich dziewczyn widok mojego ciała nago jest normalny i myślałam, że to dobrze... ale powyższy tekst zbił mnie trochę z tropu. Co Wy o tym myślicie?
Ja myślę, że jak jest normalny to jestnormalny i już.
- 2009-04-07, 22:21

rosa napisał/a:
widziałam swoją matkę nago miliony razy, w zupełnie naturalnych sytuacjach jak ubieranie się, kąpiel, basen
nigdy nie miałam problemów z nagością (a czasem wręcz przeciwnie ;-) ) i akceptacja swojego ciała
alcia spoko
u mnie w domu nagośc rodziców tez była czymś normalnym i nie było w związkuz tym żadnych problemów. Takoż do dziś mam :) natura ot co.
Lily - 2009-04-07, 22:26

ań napisał/a:
u mnie w domu nagośc rodziców tez była czymś normalnym i nie było w związkuz tym żadnych problemów. Takoż do dziś mam :) natura ot co.
a ja myślę, że trzeba brac tez pod uwagę odczucia innych osób; ja osobiście nie znoszę, jak się ktoś przy mnie obnaża, nie jest to dla mnie żaden "przejaw naturalności"
mam znajomego, któremu z powodu ekshibicjonizmu matki zrobiło się trochę "kuku" w głowie (celowo używam słowa 'ekshibicjonizm', bo nie oszczędzała mu tej naturalności także przy znajomych), gość ma do dziś problemy z akceptacją seksualności, choć jest starszy ode mnie; myślę, że trzeba dużej wrażliwości i poszanowania odczuć dziecka (ale to moje zdanie, nie musicie się ze mną zgadzać oczywiście)

Capricorn - 2009-04-07, 22:36

w moim domu nie obnażano się pod żadnym pozorem, nie okazywano sobie żadnych pozytywnych uczuć, wręcz nie dotykano się (well, ojciec nas czasem klepał po tyłkach w ramach "żartu"). Do dziś mam spore problemy w zaakceptowaniu swojej seksualności.

W naszym domu z nagością się nie afiszujemy, ale też nie ukrywamy. W łazience nie ma możliwości zamknięcia się (Wojtek się zamknął kiedyś ;-) ), gdy biorę prysznic maluchy przychodzą sobie pogadać ;-) Ale już Kacper (11) granice ma zupełnie gdzie indziej, i to szanujemy. Czyli, maluchy oglądają nieco więcej golizny - i nigdy nie ma to znamion sensacji. Moim zdaniem jest to zdrowsze, niż udawanie, ze golizna nie istnieje.

- 2009-04-07, 22:53

Cytat:
W naszym domu z nagością się nie afiszujemy, ale też nie ukrywamy. W łazience nie ma możliwości zamknięcia się (Wojtek się zamknął kiedyś ;-) ), gdy biorę prysznic maluchy przychodzą sobie pogadać ;-) Ale już Kacper (11) granice ma zupełnie gdzie indziej, i to szanujemy. Czyli, maluchy oglądają nieco więcej golizny - i nigdy nie ma to znamion sensacji. Moim zdaniem jest to zdrowsze, niż udawanie, ze golizna nie istnieje.
no dokładnie tak jest u nas :)
ewatara - 2009-04-07, 23:17

alcia napisał/a:
Dla moich dziewczyn widok mojego ciała nago jest normalny i myślałam, że to dobrze... ale powyższy tekst zbił mnie trochę z tropu. Co Wy o tym myślicie?
myślę, że przy całkiem małych dzieciach wygląda to inaczej, a inaczej przy starszych, co innego też jak dziewczynki widzą Ciebie - >Ty jesteś dorosłą kobietą, one malutkimi kobietkami ;) , co innego jakby Twój mąż chodził przy nich nago. Wiem choćby ze strony zawodowej, że dziewczyny tego często nie lubią, skarżą się czasami, budzi w nich niesmak sam ojciec paradujący w slipkach po domu, nie mówiąc o epizodach golizny, mają nieraz problemy z tym co opisywane było w powyższym tekście.
Lily - 2009-04-08, 09:39

ewatara napisał/a:
Wiem choćby ze strony zawodowej, że dziewczyny tego często nie lubią, skarżą się czasami, budzi w nich niesmak sam ojciec paradujący w slipkach po domu,
o tym pisał Eichelberger w którejś ze swoich książek - że dzieci mają duże poczucie estetyki i że ojciec nie powinien paradować w slipkach, ja się z tym co prawda zgadzam, ale wiele osób się nie zgadza; zresztą - co innego mama z małą dziewczynką, a co innego tata, zwłaszcza ze starsza...
kociakocia - 2009-04-08, 10:05

kiedyś spotykałam sie z gościem 34 lata, miał córeczke 11 letnią i synka, otoż dla niego było normalne to, że po pływaniu na basenie razem się z nią mył pod prysznicem, jak to usłyszałam to struchlałam, pierwsze co mi przyszło na myśl to to, ze ona ma głowę (biorac wzrost pod uwagę) mniej więcej na poziomie jego ptaka! A to był tatus weekendowy, bo po rozwodzie.
golizna jest okey, moja mała kapie się z tatą, będzie jeszcze nie raz, ale dochodząc do mniej więcej 5-6 r.ż wydaje mi się, że należy dawkować z umiarem nagość.
zgodzę się z tym, że ile ludzi (dzieci) tyle w głowach myśli, każdy mały czlowiek może odbierać to inaczej.
nam dorosłym może się wydawać, że nie robimy nic zdrożnego paradując na golasa, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencji na dorosłe życie obecnego malucha, nie wiemy o czym on myśli i jak to odbiera.

isadora - 2009-04-08, 10:20

Ja myślę, że w seksualności i jej rozwoju, nie tyle sama golizna jest ważna (choć też odgrywa rolę), ile rozmowy i poglądy na temat cielesności, seksu. U mnie w domu mama pąsowiała na samo słowo "seks" i rozmowy o tym spełzały na ogół na katolickich poglądach... Z moimi braćmi nie rozmawiała w ogóle, ojciec też nie. Miałam duże problemy, żeby otworzyć się przed moim mężem, zaakceptować to, że też mogę odczuwać rozkosz. Nawet kiedy zaszłam w ciążę (przed ślubem, który mieliśmy już zaplanowany), usłyszałam od mojej mamy, że zachowałam się jak dziwka...

Długo starałam się zaakceptować swoje ciało i jego potrzeby.

agus - 2009-04-08, 10:41

Ja mam doświadczenia z dzieciństwa i problemy z seksualnością podobnie jak Capri i isadora - bardzo chciałam oszczędzić tego mojej córce, ale gdy skończyła 8-9 lat, sama zaczęła blokować rozmowy na tematy ciała. Teraz i ja czuję się przy niej skrępowana, nie wiem, jak to przełamać czasem. Nie wiem, skąd to mogła wynieść, skoro w szkole uczy się dzieci o seksie, płci i fizjologii w uczciwy, otwarty sposób (jako rodzic miałam wgląd w materiały i prawo decydowania, czy dzieciom będzie to pokazane czy nie); odwiedzające ją angielskie koleżanki tez raczej nie mają problemów z takimi tematami. Może to my za bardzo powściągliwie się zachowywaliśmy (chodzenie nago czy wspólne kąpiele skończyły się, gdy Ada poszła do przedszkola - jakoś sami czuliśmy się z tym lepiej)? Babcia?...
- 2009-04-08, 10:44

Cytat:
Długo starałam się zaakceptować swoje ciało i jego potrzeby.
to mnie własnie smuci :/ wiele ludzi wychowuje się w przekonaniu, ze ciało jest "grzeszne" :roll: help a swoje ciało trzeba kochać, dbać o nie, rozpieszczać je, wtedy tylko możemy się czuć wspaniale we własnej skórze :)
majaja - 2009-04-10, 17:06

agus napisał/a:
Może to my za bardzo powściągliwie się zachowywaliśmy (chodzenie nago czy wspólne kąpiele skończyły się, gdy Ada poszła do przedszkola - jakoś sami czuliśmy się z tym lepiej)? Babcia?...
Amoże po prostu ma swoje indywidualne rozumienie intymności? Moja matka, juz jak byłam dorosła, potrafiła gorszyć się, że nie odrwacam głowy jak w telewizji się całą. Dziś nie lubię chodzić nago, ale problmów z golizną nie mam.
Ja gdzieś czytałam że momentem, gdy rodzice powinni przestać paradować przed dzieckiem nago, jest ten gdy dziecko zaczyna zamykać się łazience i nie chce by ktoś wchodził i tego mam zamiar sie trzymać.

Amanii - 2009-04-10, 20:02

U mnie też chodzenie nago pod omu było naturalne. Wiele razy widziałam nago i matkę i ojca (w wieku mojego dojrzewania również), nigdy nie miałam z tym żadnego problemu. Teraz jestem dorosłą kobietą i nie raz ojciec widzi mnie nago, jak zasłaniam piersi czy cokolwiek, to głównie przed sąsiadami (mam wielkie okna w domu, nie sposób przejść niezauważonym), w rodzinie nie kryję się z niczym, podobnie jak w moim mieszkaniu z Algiem. Zamierzam tak samo postępować w przyszłości, z moim dzieckiem, obojętne jakiej będzie płci. Dla mnie to naturalne i normalne.
Jestem przekonana, że u mnie to zrobiło więcej dobrego niż złego. Nigdy nie miałam żadnych problemów z cielesnością, seksualnością. Jeśli coś mnie krępowało to o tym mówiłam i było to uszanowane.

Lily - 2009-04-10, 20:07

Amanii napisał/a:
Teraz jestem dorosłą kobietą i nie raz ojciec widzi mnie nago
hmm, jak dla mnie jest to co najmniej dziwne, ale widocznie ja z innej bajki jestem...
Amanii - 2009-04-10, 20:56

no ale to przecież nie wygląda tak, że on siedzi, pije piwo i się gapi, a ja przed nim paraduję i pokazuję się z każdej strony :D ot, czasem przemknę w drodze do łazienki przez kuchnię, gdzie on je śniadanie.. żadnego zboczenia w tym nie ma, uwierz :)
Lavinia - 2009-04-10, 21:42

Lily napisał/a:
Amanii napisał/a:
Teraz jestem dorosłą kobietą i nie raz ojciec widzi mnie nago
hmm, jak dla mnie jest to co najmniej dziwne, ale widocznie ja z innej bajki jestem...

to ja jestem chyba z tej samej bajki co Lily...

Amanii - 2009-04-10, 22:09

no a przed lekarzem płci męskiej też wstydzicie się rozebrać? to jest dla mnie to samo - zupełnie aseksualna relacja. Ojciec mnie przewijał, kąpał, napatrzył się na moje ciało od maleńkości, dlaczego nagle mam się go wstydzić?
- 2009-04-10, 22:15

Amanii, ja Ciebie dobrze rozumem. Czasem się zdarza jak jestem u rodziców, że się przebieram i przemknie gdzieś tato lub mama, i nic. To jest normalnie, nikt się nie wstydzi i w ogóle nie traktuje sytuacji jako wyjątkowej, bo jest zupełnie naturalna. Ale to jest właśnie to-nasi rodzice nie robią z tego nic nadzwyczajnego i nauczyli nas, moim zdaniem, zdrowego podejścia do ciała. dlatego nie mamy problemu z tym by sie przebrać gdy sa w tym samym pokoju. Ale niestety nie w każdy tak ma.
arahja - 2009-04-10, 22:34

Amanii napisał/a:
no a przed lekarzem płci męskiej też wstydzicie się rozebrać?


Nie. Ale to jednak nie to samo, co ojciec. ;)
Zresztą, ja akurat też z innej bajki, tej raczej przeciwnej, bo żadnego z moich rodziców w negliżu nie oglądałam i nie oglądam. Ale czy akurat to rzutuje na moje kontakty z mężczyznami teraz? Nie wiem.

Amanii - 2009-04-11, 02:52

ań napisał/a:
nauczyli nas, moim zdaniem, zdrowego podejścia do ciała


Tzn. ja broń boże nie chce sugerować że nasze jest zdrowe, a innych jest chore czy nienormalne (chociaż o moim tak powiedziano). To wszystko kwestia wychowania, ciężko zmienić myślenie które nam wpajano od dziecka. Tak samo kogoś może szokować moj brak wstydu przed własnym ojcem, jak mnie szokuje czyjś wstyd :)

Ja uważam że mi to pomogło w życiu, pewnie głównie dzięki temu nie miałam większych kompleksów na punkcie różnych cielesnych ułomności, nie panikowałam przed pierwszą wizytą u ginekologa (ani teraz nie czuję wstydu), a w przyszłości pewnie nie będę miała problemu z np. karmieniem piersią.

- 2009-04-11, 10:29

Amanii, zgadzam się z każdym słowem :)
Lily - 2009-04-11, 10:36

Nie przeceniałabym wpływu domu rodzinnego na wstyd lub brak wstydu. Sama byłam bardzo wstydliwa od dziecka, koszmarem było dla mnie rozbieranie się przed lekarzem już w przedszkolu, teraz nie rozbiorę się praktycznie przed nikim. Natomiast moja siostra nie ma praktycznie żadnych oporów. No i niby czemu? Może po prostu ludzie rodzą się z pewną wrażliwością?
Poza tym uważam, że rodzice to nie są istoty aseksualne, na których biegające nago nastolatki w ogóle nie działają. No chyba że ktoś się chce łudzić, że tak właśnie jest...

- 2009-04-11, 11:26

Lily napisał/a:
No chyba że ktoś się chce łudzić, że tak właśnie jest...
sugerujesz, że rodzic patrzy na dziecko z pożądaniem? :shock:
Malati - 2009-04-11, 12:05

ań napisał/a:
Lily napisał/a:
No chyba że ktoś się chce łudzić, że tak właśnie jest...
sugerujesz, że rodzic patrzy na dziecko z pożądaniem? :shock:


myśle że jest to bardzo prawdopodobne

Lily - 2009-04-11, 17:25

ań napisał/a:
sugerujesz, że rodzic patrzy na dziecko z pożądaniem? :shock:
owszem, sugeruje, że tak bywa - rodzic to nie jest istota bezkrwista, zresztą wystarczy popytać seksuologów :|
Amanii - 2009-04-11, 17:43

tylko że wtedy to jest nienormalne i ubranie tu raczej nic nie pomoże.
Malati - 2009-04-11, 18:09

Cytat:
tylko że wtedy to jest nienormalne


A ja myśle że jest to dość częste i niekoniecznie prowadzi do molestwania seksualnego.Myślę ze wielu mężczyzn ma nawet przez ułamek sekundy erotyczne mysli na widok swojej nastoletniej czy juz dorosłej córki. Nie nazwałabym tego niczym nie normalnym. ;-)

Amanii - 2009-04-11, 19:10

No to w takim razie nie powinnam też przy ojcu paradować w strojach imprezowych (krótka spódniczka, duży dekolt)? Albo w ogóle się mu nie pokazywać :D

Jasne, może każdy ojciec kiedyś tam spojrzał przez chwilę na nastoletnią córkę jako na obiekt seksualny. Ale raczej nie towarzyszy temu podniecenie, tylko coś w rodzaju dumy ("boże ona już jest kobieta!"). Tak mi się wydaje..

Tak czy tak, nie sądzę, żeby nagość mogła w takiej relacji być jakimś czynnikiem niepożądanym. Jeśli rodzić odczuwa pożądanie, podniecenie patrząc na własne dziecko, to problem nie leży w nagości tylko w psychice. A jeśli to jest reakcja normalna (jak uważa Czarna) to tym bardziej nagość powinna być uznawana za rzecz normalną..

Syrenka - 2009-04-11, 21:58

Moim zdaniem chyba najważniejsza jednak w tym wszystkim jest rozmowa rodziców z dziećmi, ich podejście do seksualności i otwartość na rozmowy o sprawach intymnych.

U mnie w domu rodzice nie chodzili nago (przynajmniej gdy byłam starsza, wcześniej, to nie pamiętam), niemniej bardzo dużo ze mną rozmawiali, zwłaszcza mama i nie było tematów tabu. Wszystko zawsze było wyjaśniane i omawiane. I nie miałam nigdy żadnych problemów z cielesnością czy seksualnością. Myślę, że gdyby np. moi rodzice chodzili nago, a nie byłoby szczerych i otwartych rozmów, to pewnie nie wpłynęłoby to zbyt pozytywnie na mnie.

Dlatego sądzę, że rozmowy to jednak podstawa :-)

Malati - 2009-04-11, 22:10

Syrenka napisał/a:
U mnie w domu rodzice nie chodzili nago (przynajmniej gdy byłam starsza, wcześniej, to nie pamiętam), niemniej bardzo dużo ze mną rozmawiali, zwłaszcza mama i nie było tematów tabu. Wszystko zawsze było wyjaśniane i omawiane. I nie miałam nigdy żadnych problemów z cielesnością czy seksualnością. Myślę, że gdyby np. moi rodzice chodzili nago, a nie byłoby szczerych i otwartych rozmów, to pewnie nie wpłynęłoby to zbyt pozytywnie na mnie.

Dlatego sądzę, że rozmowy to jednak podstawa :-)


Też tak uważam.Jestem za tym aby szczerze z dziećmi rozmawiać. Chodzenie przy nich nago nie warunkuje według mnie uniknięcia złego podejścia do seksualności i własnego ciała
Ja np już nie kąpie sie z moim synem bo uważam że jest na to za duży.Ale kiedy sie przebieram i on jest obok nie zakrywam się.Ale Filip jakoś za specjalnie się wtedy mi nie przygląda a jeśli zacznie to z pewnością więcej nie zobaczy mnie w negliżu.
Moja znajoma kapię się ciągle ze swoim 8 letnim synkiem .Uważam że popełnia błąd,ponieważ chłopiec w róznych sytuacjach ja podklepuje i łapie za piersi.Wyglada to bardzo dziwnie i niesmacznie :-/

Amanii - 2009-04-11, 22:44

czarna96 napisał/a:
Też tak uważam.Jestem za tym aby szczerze z dziećmi rozmawiać. Chodzenie przy nich nago nie warunkuje według mnie uniknięcia złego podejścia do seksualności i własnego ciała

z tym też się oczywiście zgadzam.

ewatara - 2009-04-17, 21:49

Lavinia napisał/a:
Lily napisał/a:
Amanii napisał/a:
Teraz jestem dorosłą kobietą i nie raz ojciec widzi mnie nago
hmm, jak dla mnie jest to co najmniej dziwne, ale widocznie ja z innej bajki jestem...

to ja jestem chyba z tej samej bajki co Lily...
ja również i nie wyobrażam sobie takiego chodzenia nago przy ojcu. A problemów z cielesnościa czy seksualnoscią nie mam.
Lily napisał/a:
ań napisał/a:
sugerujesz, że rodzic patrzy na dziecko z pożądaniem?
owszem, sugeruje, że tak bywa - rodzic to nie jest istota bezkrwista, zresztą wystarczy popytać seksuologów
dokładnie
czarna96 napisał/a:
Chodzenie przy nich nago nie warunkuje według mnie uniknięcia złego podejścia do seksualności i własnego ciała
oj może niestety :roll:
Karolina - 2009-04-17, 21:58

Tak łatwo jest oskarżać facetów o pedofilskie/seksualne myśli w kierunku córek. W takim razie Mamuśki chyba macie coś na sumieniu w związku z nagością Waszych dzieci :shock:
PiPpi - 2009-04-17, 22:08

jest pewne tabu ale nie w negatywnym znaczeniu, miedzy córką a ojcem, to zupełnie naturalne. miedzy matka a synem również.
ja uż teraz czuję, ze ocieram się o "kazirodztwo "...Karolcia jest taka piękna..
b. dobrze o tym pisze autor Zyć w rodzinie i przetrwać
przychodzi moment, gdy rodzic uświadamia sobie, że nigdy nie będzie z dzieckiem swym tak blisko jak jego partner/ka. dziecko tej bliskości doświadcza poza domem, aż w końcu go opuszcza...polecam lekturę :->

ewatara - 2009-04-17, 22:13

Karolina napisał/a:
W takim razie Mamuśki chyba macie coś na sumieniu w związku z nagością Waszych dzieci
chyba nieźle przesadziłaś :roll:
Karolina napisał/a:
Tak łatwo jest oskarżać facetów o pedofilskie/seksualne myśli w kierunku córek.
ja tu akurat nikogo o nic nie oskarżam, tylko piszę bo trochę studiowałam takie tematy, no chyba że psychologia to bzdury dla ciebie?
Po drugie mam tez swoje dowody na to po rozmowach z osobami, które tego doświadczyły: czy to od stony ojców dziewczynek, braci czy samych córek.
Niektórzy faceci z bóle wielkim, ale potrafili sie na terapiach przy mnie przyznawać do podniecenia kiedy widzieli swoje dzieci lub rodzeństwo nago, niektóre z tych historii kończyły się nawet na stusunkach seksualnych, czasem pod przymusem jedenej ze stron, czasem za zgodą obu stron ... takie paradowanie nago może po prostu sprzyjać takim chorym sytuacjom (nie mówię, że jest wytłumaczeniem, ale sprzyja i tyle)
Nie u każdego oczywiście tak musi być, Ań akurat nia ma z tym problemów i jest jej z tym dobrze, a u innych osób kończyc się to może źle, ja znam więcej tych przykładów ze złym zakończeniem...

Karolina - 2009-04-17, 22:14

Podziwiać piękno małego ciałka, czuć łaskotanie w sercu i obcałowywać to dla mnie codzienność ;-) Nie mogę się napatrzeć na moje golaski, jak kiedyś pisałam jestem fetyszystką stópek :mrgreen: Ale to innego niż czuć pożadanie w stosnku do dziecka, być podnieconym jego widokiem.

[ Dodano: 2009-04-17, 22:16 ]
Ewatara chodzi mi o to, że równie dobrze kobieta może tak patrzeć na swojego syna! Ale to jest w Polsce tabu. :-/ Przykro mi, że oskarżono tu wyłącznie mężczyzn. Pozatym jeśli córka podnieca ojca to pewnie nie ma znaczenia czy chodzi goła czy ubrana. Zupełnie jak z gwałtem, jak ktoś jest spaczony to i nadgarstek jest w stanie go podniecić.
Pamiętam wypowiedż Markowskiego gdy opowiadał o nagości w relacji z córką Patrycją. Nie było w tym żadnego ukrytego brudnego seksu.

ewatara - 2009-04-17, 22:26

Karolina napisał/a:
Podziwiać piękno małego ciałka, czuć łaskotanie w sercu i obcałowywać to dla mnie codzienność Nie mogę się napatrzeć na moje golaski, jak kiedyś pisałam jestem fetyszystką stópek Ale to innego niż czuć pożadanie w stosnku do dziecka, być podnieconym jego widokiem.
a czy ktos tu pisał, że to zboczenie? nie
ale czy tak samo bedziesz łaskotać i obcałowywać po gołym tyłku Tymka jak bedzie miał np 15 albo 20 czy 40 lat?

bodi - 2009-04-17, 23:34

w ostatnim "Zwierciadle" jest bardzo a propos rozmowa na temat relacji ojców i córek. Mowa jest w niej również o reakcjach ojców na dorastanie corek. Zacytuję fragment, bo uważam że bardzo sensownie oddziela przyznanie się przed samym sobą do pojawiających się uczuć (i pamiętanie że nie jesteśy swoimi uczuciami) od działania pod ich wpływem :!:

Cytat:
W mężczyźnie budzą się pierwotne instynkty - widzi w domu piękną kobietę, zachwyca się nią i to go niepokoi; zastanawia się, czy nie jest nienormalny. Pomocna, przynosząca ulge może tu być świadomość, że jako ludzie jestesmy czymś więcej niż nasze emocje, popędy i namiętności. Wiele tego typu reakcji może płynąć ze starych ewolucyjnie obszarów mózgu. Nie musimy siebie obwiniać o to, że czujemy to, co czujemy. Nie musimy tłumić uczuć ani z nimi walczyć. Jeśli to robimy, uczucia zaczynają żyć własnym życiem - a efektem tego jest izolowanie się od córki, czyli karanie jej nie wprost za to, że jest młodą, piękną kobietą. Albo ulegamy uczuciom i podążamy za kobiecością córki. A;e jest tez trzecia i bezpieczna droga - obserwatora. Odczucia pojawiają się i znikają. Gdy się pojawią, można sobie westchnąć, można pomyśleć z zazdrościa o mężczynie, kóry będzie partnerem córki. I można się usmiechnąć do tych mysli i w dalszym ciągu pozostać opiekunem, który uczy przechodzić przez trudne chwile i akceptuje to, co się dzieje. Dobrze, żeby mężczyźni wiedzieli, że nie są chorzy, że nie dzieje się z nimi nic niewlaściwwego, kiedy w pewnym momencie zaczynają widzieć w corce atrakcyjna kobietę. A wtedy przekaz, który samoistnie popłynie od ojca do córki, bedzie taki: widzę twoją kobiecośc, co sprawia mi przyjemność, również jako mężczyźnie, i równocześnie jestem twoim ojcem. To najlepsze, co ojciec może dać corce: akceptuje jej kobiecość i zachowuje granice, pozostaje klarowny w swojej roli.


co do samej golizny to moje odczucie jest takie, że dziecko od początku przyzwyczajone do tego ze może w przelocie dostrzec nagiego rodzica (nie mówię tu o ostentacyjnym paradowaniu po domu na golasa, tylko o sytuacjach takich jak opisywala np. Amanii czy Ań), nie będzie tym zszokowane czy skrzywione. Najważniejsze jest moim zdaniem uszanowanie tego, kiedy dziecko powie że nie chce być np oglądane nago czy kapane przez rodzica. Jeśli się uważa na te granice, to powinno byc ok.

Lily - 2009-04-17, 23:40

bodi napisał/a:
Zacytuję fragment, bo uważam że bardzo sensownie oddziela przyznanie się przed samym sobą do pojawiających się uczuć (i pamiętanie że nie jesteśy swoimi uczuciami) od działania pod ich wpływem :!:
o właśnie, o to mi chodzi! nie o to, że kogoś podejrzewam o skłonności pedofilskie czy złe zamiary, a o pojawiające się uczucia
kamma - 2009-04-18, 00:43

Cytat:
przekaz, który samoistnie popłynie od ojca do córki, będzie taki: widzę twoją kobiecość, co sprawia mi przyjemność, również jako mężczyźnie, i równocześnie jestem twoim ojcem. To najlepsze, co ojciec może dać córce: akceptuje jej kobiecość i zachowuje granice, pozostaje klarowny w swojej roli.

dzięki temu młoda kobieta ma szansę zdobyć pewność siebie na polu relacji damsko-męskich, nauczyć się, jak mężczyzna powinien traktować kobietę. Nabyć pewnych potrzebnych wymagań względem mężczyzn.
Spójrzmy też na problem od drugiej strony - od strony ojca. Dorastające dziewczyny często "sprawdzają swoją moc" na okolicznych ;) mężczyznach. Najbliższym i najbezpieczniejszym modelem do treningu jest właśnie ojciec. Może się więc zetknąć z kokieterią ze strony córki. W tym również nie ma nic złego. Tyle, że ojciec musi bezpiecznie z tego wybrnąć: nie dać się "skusić", a jednocześnie nie zgasić seksualności córki i jej pewności siebie na tym polu.

topcia - 2009-04-18, 01:27

Cytat:
sugerujesz, że rodzic patrzy na dziecko z pożądaniem? :shock:
owszem, sugeruje, że tak bywa - rodzic to nie jest istota bezkrwista, zresztą wystarczy popytać seksuologów :|
_________________

może nie tyle z pożądaniem w relacji on-dziecko, ale raczej ma świadomość przyszłych relacji seksualnych dziecka i jego partnera/partnerki

[ Dodano: 2009-04-18, 01:34 ]
U mnie w domu rodzinnym widziałam rodziców rozebranych do bielizny jedynie. Niemniej jednak często przerażała mnie wielkość fiuta ojca odznaczającego się spod majtek. Wydaje mi się, że jego relacje ze mną były trochę niejasne. Albo znowu matka nam w relacjach namieszała... ehhhh..... kwalifikuję się na psychoterapię ;-)

[ Dodano: 2009-04-18, 01:57 ]
Tak przypomniało mi się jeszcze z zajęć na studiach: psychoterapeuta opowiadał nam o swojej pacjentce, której rodzice w domu chodzili właśnie nago, totalny brak krempacji do tego stopnia, że potrzeby fizjologiczne załatwiali w chwilach, kiedy ona brała kąpiel. Problem tkwił w tym, że JEJ to przeszkadzało a nie IM i prawdopodobnie nie potrafiła im tego zakomunikować. Nie pamiętam z czym miała problem w efekcie, ale chyba właśnie całkowicie wycofała się z życia seksualnego

Capricorn - 2009-04-18, 08:59

kamma napisał/a:
Cytat:
przekaz, który samoistnie popłynie od ojca do córki, będzie taki: widzę twoją kobiecość, co sprawia mi przyjemność, również jako mężczyźnie, i równocześnie jestem twoim ojcem. To najlepsze, co ojciec może dać córce: akceptuje jej kobiecość i zachowuje granice, pozostaje klarowny w swojej roli.

dzięki temu młoda kobieta ma szansę zdobyć pewność siebie na polu relacji damsko-męskich, nauczyć się, jak mężczyzna powinien traktować kobietę. Nabyć pewnych potrzebnych wymagań względem mężczyzn.


dzięki, kamma, właśnie zastanawiałam się, jak to ująć. Moi "rodzice" wkładali niezwykle dużo wysiłku w to, żeby przed światem ukrywać swoją seksualność, dzieci też miały za zadanie być szczelnie zakutane w szmaty, nie było mowy o niewinnej nawet ekspozycji ewentualnych wdzięków, a każda znajoma dziewczyna, która o siebie dbała (makijaż, ciuchy), w ich natychmiastowej ocenie była dziwką. Tutaj jestem w stanie odrobinę się wczuć i zrozumieć, gdyż najstarsza siostra mojego ojca prowadziła mocno rozwiązły tryb życia, przy czym, jak dla mnie, była to przede wszystkim reakcja na jej mocno nieszczęśliwe przeżycia z dzieciństwa. W każdym razie, pewnie cała rodzina drżała, żeby przypadkiem rodzące się dziewczynki nie odziedziczyły tego feralnego "genu prostytucji", na wskutek czego nie zdarzyło mi się ani razu usłyszeć lub też odebrać komunikatu niewerbalnego: "ślicznie wyglądasz, córeczko". A chyba jednak tego potrzebowałam.

Karolina - 2009-04-18, 10:26

W tym tekście nie ma ani słowa na temat erotyzmu. Jest mowa o pojawiających się uczuciach ale nie jest określone jakich dokładnie. Zauważanie kobiety w córce, czy przystojengo faceta w synu moim zdaniem dalekie jest od kazirodczych myśli.

Ewatara - Tymek przechodzi okres fizycznego izolowania od czułości wiec nie zmuszam go do tego. Myślę, że twój argument nijak się ma do dyskusji, uważam po prostu, że zbyt freudowsko postrzegacie relacje rodzic-dziecko. A jest ona bardziej symboliczna niż dosłowna. Zresztą Freud jest niepierwszej świerzości ;-)

alcia - 2009-04-18, 10:33

bardzo mi się podoba to co napisała bodi i kamma, dzięki dziewczyny (dam przeczytać mężowi).

Ja pamiętam takie odczucia z okresu dojrzewania, że wstydziłam się przed ojcem wyglądać ładnie. Celowo czasem przy nim zachowaniem się oszpecałam - brzydko chodząc, siedząc zgarbiona, zakładając gorsze ciuchy, bo wyczuwałam podświadomie jego złość, kiedy wyłaziła ze mnie kobieta. Wyczuwałam brak akceptacji tego, że mam prawo być piękna i mieć tego świadomość.
Nigdy sobie tego nie uzmysłowiłam, dopiero teraz, jak przemyślałam wypowiedzi kammy i bodi.

bodi - 2009-04-18, 11:32

euri, tak :)
topcia - 2009-04-18, 12:10

alcia napisał/a:
że wstydziłam się przed ojcem wyglądać ładnie. Celowo czasem przy nim zachowaniem się oszpecałam - brzydko chodząc, siedząc zgarbiona, zakładając gorsze ciuchy,

miałam identycznie, tyle, że robiłam to dlatego, bo czułam, że się gapi i delektuje moim wyglądem..

alcia - 2009-04-18, 12:29

topcia napisał/a:
bo czułam, że się gapi i delektuje moim wyglądem..

:-/
sama nie wiem co gorsze :roll:

topcia - 2009-04-18, 14:01

alcia napisał/a:
topcia napisał/a:
bo czułam, że się gapi i delektuje moim wyglądem..

:-/
sama nie wiem co gorsze :roll:


grunt to znaleźć dobre strony -jesteśmy teraz świadomi takich mechanizmów i dzięki temu możemy mieć nadzieję, że nie będziemy ich powielać ;-)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group