|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
|
Nasze zwierzaki - Kot a chrabąszcz majowy
fasola - 2009-06-18, 21:16 Temat postu: Kot a chrabąszcz majowy Hejka!
Potrzebuję jakiejś porady.
Wieczorami mam pełno chrabąszczy majowych na balkonie. Mysza na nie poluje i wnosi do domu. Wiecie może, czy są jakieś rośliny odstraszające te owady? Boję się, że mój kot zrobi sobie krzywdę przy ich podgryzaniu A zamykanie balkonu nie za bardzo wchodzi w grę
Ps. Na siatkę do okna kasy brak
Help?
kociakocia - 2009-06-18, 21:38
jak dobrze, że ja ich nie mam , brrr...
moje koty łapały i żyją
a jak był dywan, to potem te trupy wyciągałam spod niego
ale uważam, że kotu raczej się nic nie stanie i fajnie, że mogą sobie popolować na nie... byle nie wpadały do domu
fasola - 2009-06-18, 22:02
Kurka, czekam aż się czerwiec skończy i ich już (chyba) nie będzie
No i szkoda mi ich trochę, bo mam fajne wspomnienia z dzieciństwa związane z tymi chrabąszczami
No ale jak kotu nic nie będzie, to jakoś to przeżyję
Dzięki Kocia
Alispo - 2009-06-18, 22:04
kociakocia napisał/a: | i fajnie, że mogą sobie popolować na nie... |
czy ja wiem..
Co odstrasza to nie wiem,ale o koty sie nie boj.
Ewa - 2009-06-18, 22:59
kociakocia napisał/a: | i fajnie, że mogą sobie popolować na nie... |
Amanii - 2009-06-18, 23:03
coo?
koko - 2009-06-19, 07:37
U mnie 1 kot zżera je i zaciera wszystkie ślady. Ale odgłos chrupania jest nie do zniesienia. Właściwie nie ma na to sposobu.
kociakocia - 2009-06-19, 08:30
nie ma co szukacćna to sposobu, tak stworzyła koty natura
fasola - 2009-06-19, 17:05
koko napisał/a: | U mnie 1 kot zżera je i zaciera wszystkie ślady. Ale odgłos chrupania jest nie do zniesienia. |
A Mysza nałapie kilka i później znajduję je w kuchni ledwo żywe albo rozbebeszone Yahh
Ale już niedługo
Amanii - 2009-06-20, 09:28
ja chrabąszcza chyba nie widziałam na oczy, ale Mira namiętnie gania za muchami i komarami. Złowiła chyba ze 2 razy, ale goni co wieczór. Najlepiej jest jak delikwent usiądzie na suficie - kot potrafi siedzieć pół godziny i się w niego wgapiać, wszystkie mięśnie napięte, cała gotowa do skoku, a komar ani myśli się ruszać
Shaera - 2009-06-20, 19:18
Amanii napisał/a: | (...)Mira namiętnie gania za muchami i komarami.(...) |
A moja Pusia za kątnikami (wieczorem okno otwieram w swoim pokoju, a te suną po murze; teraz na szczęście już nas nie odwiedzają ) Niestety, ale jednemu nie zdążyłam pomóc Za szybko się za niego zabrała
kociakocia - 2009-06-20, 20:33
a czy mola komuś żal jak kot złapie?
Shaera - 2009-06-21, 00:05
kociakocia napisał/a: | a czy mola komuś żal jak kot złapie? |
Mnie było szkoda, jak tatko kiedyś jednego skasował (przypadkiem musiał wlecieć do domu) - praktycznie na moich oczach Eh, dobrze, że ich u nas nie ma
koko - 2009-06-23, 09:59
Czasem jak mól siedzi wysoko, to podsadzam tam kota
Kreestal - 2009-06-23, 10:57
koko napisał/a: | Czasem jak mól siedzi wysoko, to podsadzam tam kota |
Nie ma to jak wyręczać się kotem
kociakocia - 2009-06-23, 11:06
Kreestal napisał/a: | koko napisał/a:
Czasem jak mól siedzi wysoko, to podsadzam tam kota | bywa, że to samo robimy no cóż, nie ma człowieka bez grzechu
koko - 2009-06-23, 13:09
kociakocia, nie człowieka, KOTA! nie ma KOTA bez grzechu
kociakocia - 2009-06-23, 13:20
koko,
Amanii - 2009-06-23, 15:43
Kreestal napisał/a: | koko napisał/a: | Czasem jak mól siedzi wysoko, to podsadzam tam kota |
Nie ma to jak wyręczać się kotem |
Ja też podsadzam, ale nie w celu wyręczenia się kotem w zabiciu komara (mi nie przeszkazają, póki mnie nie gryzą, a wtedy sama zabijam), tylko raczej ze strachu, że kot mi sfiskuje doszczętnie gapiąc się przez 3 godziny w jeden punkt na suficie Już wolę jak za nim biega, i tak go nie złapie i tak Podsadzam, kot macha łapą, komar ucieka, po czym znowu jest gonitwa. Aż nie usiadzie znów na suficie
Dobrze działa też zgaszenie światła. Wtedy kot ma gdzieś wszystkie komary świata i idzie spać w pościel. Natomiast komary z wkurzania kota przerzucają się na wkurzanie nas i brzęczenie nam nad uchem do poduszki...
fasola - 2009-06-24, 21:40
Amanii napisał/a: | Dobrze działa też zgaszenie światła. Wtedy kot ma gdzieś wszystkie komary świata i idzie spać w pościel. |
Dokładnie! Kot śpi obok mnie i ani drgnie, a mi komar brzęczy nad uchem
A przed chwilą mój sierściuszek, podczas mojej nieuwagi, wniósł do domu 7 chrabąszczy Oszalał hehe.
koko - 2009-06-24, 23:24
A jakie podstawowe imiona noszą Wasze koty, oraz jak te imiona masakrujecie?
U mnie jest Rocha, zwana Rochą - Brochą
dalej Świerzop (bo grdyka jak śnieg biała), noszący pseudonim sceniczny Elektryczny Ezop (lub po prostu Ezop, a ostatnio nawet Ezechiel)
Paulina vel Paloma vel Słoik (cóż, o figurę dba średnio i teraz wygląda mniej więcej tak hxxp://www.hipernet24.pl/sklep/img_items/b/097/9720.jpg )
No i mój ukochany Zbysio, (Pipo, Pralinka) uosobienie (ukotowienie) delikatności i dobra, zwany więc Kapłonem (cóż...) domowego ogniska.
Amanii - 2009-06-24, 23:29
prototyp - Miranda - nosiła je chyba przez 2 dni, bo potem uległo naturalnej ewolucji na Mira. Następnie w wyniku pomieszania z naszym specyficznym prywatnym dialektem zmieniło się w KopMira, KotMira, TenKotMira. Przy czym odmienia się tylko pierwsze dwa człony, np: (Temu) Kotu Mira, (Tego) Kota Mira
jak się ją woła, reaguje na "Kociemira!"
koko - 2009-06-24, 23:33
Amanii, skubana zna deklinację i reaguje tylko na wołacz o!
Alispo - 2009-06-25, 15:52
Tori-pierwotnie Factory(znaleziona biegajaca pod autami pod Factory Outlet ),zdrobniale Torinka,Toriśka,Torcia
Rysia(Ryszarda ,Ryśka,Rysiek),zanim trafiła do mnie z adopcji zwana była roboczo Antałek ze względu na jej beczkowaty wygląd
melba - 2009-06-26, 09:05
a moze wydzielimy watek o kocich imionach ? bo to bardzo ciekawy temat...
u mnie, w kolejnosci od najstarszego jest tak:
Piszczyk - Piszczunia, Kotuniu albo Kotuniu-Piszczyczuniu. Rany ale infantylnie bo on w sumie mauczec nie umie, tylko piszczy tak cieniutko...
Glissander, nikt na niego nie mowi pelnym imieniem, tylko Gluś albo Gluniu, albo Ty-Paskudniku jak cos nabroi, ewentualnie Gluniołek jesli jest grzeczny wazy 6 kg ale mowie na niego tez malutki Gluniu.
Stasia - no, ona juz przyszla z imieniem do mnie, wiec nie poszalalam. ewentualnie mowie Stasiu-Przytulasiu, Stasku, Tasia moja.
Mały Grzdyl - o, tu wyjatkowo uzywam pelnego imienia tylko wymawiam je miekko, cos w rodzaju "ty małi źdylu" albo "małi źdylu krokodylu" i kto powiedzial ze imiona trzeba skracac, a nie wydluzac...
a jesli chodzi o owady... no... mieszkam na 4 pietrze i na szczescie wiele ich do nas nie trafia, ale jesli cos trafi to jest szalenstwo. najskuteczniejsza w polowaniach jest dziewczyna, czasem mucha nawet nie zdazy przeleciec na drugi koniec mieszkania a juz jest zjedzona. taki lajf.
|
|