wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - Brzuszkowe 2010

Malati - 2009-11-26, 10:54
Temat postu: Brzuszkowe 2010
----
vegAnka - 2009-11-26, 11:18

czarna96 super!!!!!!!!! gratki wielkie!!!!!!!!!! :-D

dobrze zrobilas zakladajac nowy brzuszkowy watek :-D

czarna96 napisał/a:
No i to co najważniejsze jestem teraz najszczęsliwszą kobieta pod słońcem!!!!
:mryellow:
arete - 2009-11-26, 11:39

czarna96, gratulacje! :-) I nie słuchaj czarnowidzów.
vegan ciacho - 2009-11-26, 11:46

czarna96 ogromne gratulacje :mryellow: Nie przejmuj sie glupim gadaniem!
maga - 2009-11-26, 11:48

ooo, jaka miła widomośc! :-D Bardzo Wam kochani gratulujemy!
pidzama - 2009-11-26, 11:51

Witam w klubie i ja :-)
huanita - 2009-11-26, 12:12

czarna96 napisał/a:
czy jeszcze ktoś?)

halo jeszcze ja :-D

czarna gratulacje raz jeszcze i miłego ciążowania :-)

priya - 2009-11-26, 12:38

czarna96, cudnie, bosko! 'Ekstaza', jak to niektórzy mają w zwyczaju mówić ;-) Serdeczne gratulacje! i nie przejmuj się żadnym złym gadaniem!
krop.pa - 2009-11-26, 12:40

czarna96, gratulacje! :-)
martka - 2009-11-26, 12:43

czarna96, ogromne gratulacje :-D

siuśki możesz zanieść już teraz do GP, żeby oficjalnie potwierdzić ciążę, natomiast położna spotka się z Tobą koło 10 tygodnia i jakoś w okolicy 12 tygodnia powinnaś mić pierwsze usg. zazwyczaj tak jest ;-)

Malati - 2009-11-26, 13:32

martka, dzięki nie wiedziałam że trzeba zanosić siusiki ;-) Zadzwonię w takim razie i umówię sie na wizytę.

[ Dodano: 2009-11-26, 13:33 ]
huanita napisał/a:
czarna96 napisał/a:
czy jeszcze ktoś?)

halo jeszcze ja :-D


przepraszam że przeoczyłam Wasze osoby :oops: :-)

daria - 2009-11-26, 13:42

czarna96, gratulacje kochana, niech zdrowo fasolka rośnie :-)
blamagda - 2009-11-26, 16:16

Czarna96, wielkei i serdeczne gratulacje i powodzenia i zdrówka!
nitka - 2009-11-26, 16:19

czarna96, zgłosić się teraz już możesz :) Gratulacje jeszcze raz. Oczywiście muszę Cię uprzedzić, że to dziewczynka :)
Malati - 2009-11-26, 16:23

nitka napisał/a:
Oczywiście muszę Cię uprzedzić, że to dziewczynka


Mój mąż też tak twierdzi ;-) .On uzasadnia to swoją intuicją a ty nitka na podstawie czego tak uważasz? Jestem bardzo ciekawa,bo nie ukrywam że marzę o córce ;-)

nitka - 2009-11-26, 16:36

tak to jakoś czuję, ale to oczywiście tylko internet. w każdym razie życzę zdrowego dzieciaczka. I może nie idź na badanie na zespół downa z krwi, bo tylko z tego mega stres niepotrzebny :*
Malati - 2009-11-26, 16:40

nitka, dziękuję za dobre przeczucia. :-) Moja intuicja w tej kwestii śpi głęboko ;-)
I nie mam zamiaru robić badań na zespół downa ich wynik jakikolwiek by nie był nic by i tak nie zmienił w naszym stosunku do dziecka.

szo - 2009-11-26, 17:08

czarna96, gratulacje :-D
Salamandra*75 - 2009-11-26, 17:34

gratulacje!!!!zdrowia i radości az do szczęśliwego porodu -oczywiscie że taki bedzie i nie ma co sie przejmowac gadaniem ludzkim-to z czystej zazdrości:P
pzdr mame i maluszka

agninga - 2009-11-26, 19:54

no to gratulacje czarna96 :) Wychodzi z tego, że będziesz długo jeszcze w wątku plotkować - czego Ci najbardziej życzę :)

Ja mam nadzieję pociągnąć tak z miesiąc w nowym roku :)

YolaW - 2009-11-26, 23:16

czarna96, gratulacje :) No i życzę przyjemnego ciążowania :)
vegAnka - 2009-11-27, 10:08

noooo narescie piatek!!!!!!!!! :-P

jak sie dzis macie?

w tamtym tygodniu kupilam taka pozytywke tzn pozytywka w misku ;-) i codziennie wieczorem klade ja sobie na brzuch i gra malej :-> czuje jak za kazdym razem sie rusza albo kopie :-D a melodia taka delikatna ze po minucie sama bym usnela :lol:

Malati - 2009-11-27, 10:34

----
dynia - 2009-11-27, 10:53

Czarna jeszcze raz gratki ! Ja też trzymam kciuki za dzołszkę :-)
vegAnka - 2009-11-27, 10:55

czarna96 napisał/a:
Gdyby nie ciąża to w ciągu dnia nie pozwoliłabym sobie na takie luksusy
to trzeba korzystac na maxa ! :mryellow:

czarna96 napisał/a:
Moja przyjaciółka swojemu synkowi przez całą ciąże puszczała w kółko jedną płytę i jak już był po drugiej stronie zawsze te piosenki go usypiały
i o to mi wlasnie chodzi :-P tez mi kolezanka doradzila....

a wczoraj bylismy odwiedzic znajoma w szpitalu, bo urodzina we wtorek maja dziewczynke Maelys (piekna!) i napatrzec sie nie moglam :-P

Malati - 2009-11-30, 17:15

-----
agaB - 2009-11-30, 23:01

czarna96, gratuluje.
Ja mam termin na 25 lipca, więc jesteśmy w podobnym czasie.
Ciesz się, że nie masz wymiotów, bo ja czekam aż minie 3 miesiące i wreście się skończą.
Ja mam zamiar puszczać sobie Usypianki bobasa- Raimonda Lap, z serii Muzyka bobasa.
Przy pierwszym dziecku to puszczałam i pięknie zasypiał, a ja się relaksowałam.
Polecam.

Malati - 2009-12-01, 10:57

-----
priya - 2009-12-01, 11:35

czarna96 napisał/a:
Ciągle mówi że on tez ma w środku dzidziusia :-)
:mryellow: Natek też mnie przekonywał, że u niego w brzuszku dzidziuś rośnie jak byłamw ciąży ;-) Jeśli chodzi o mdłości - miałam to samo. Zero wymiotów i muł non stop. Współczuję, mam nadizeję że szybko przejdzie. Mnie popuściło koło 17 tygodnia...
katrinko, kciuki trzymam żeby z tym cukrem wszystko ok było.

gemi - 2009-12-01, 14:52

witam wszystkie brzuszkowe 2010 8-) czarna - szczególnie Ciebie, jako "nowicjuszkę". Przyszykuj sobie worek ciepłych pozytywnych myśli i niczym innym się nie karm ;-) czarnowidztwo umieszczam na liście produktów zakazanych :-D
vegAnka - 2009-12-01, 15:55

czarna96 napisał/a:
Niedługo kochana będziesz mogła dowoli wpatrywać się w swoje dziecię Będzie to dla ciebie najpiękniejsza istota na ziemi
:-> nie moge sie doczekac... tak mnie wzielo juz od paru dni, jak pralam ubranka ;-)

katrinko napisał/a:
vegAnka, naprawdę poważnie podchodzisz do przygotowań
:-P :-P :-P

czarna96 napisał/a:
czasami myslę że jakbym zwymiotowała to poczułabym sie lepiej,a takto mam ciągle wielką gulę po środku przełyku
oj ja tez to znam... mam prawie ochote powiedziec "nigdy wiecej" ale wiadomo ;-)

trzymajta sie kochane brzuszki!

Eloe - 2009-12-01, 16:49

Witam bardzo serdecznie.
Po raz pierwszy dziś zajrzałam na forum, bo szukałam informacji, czy moja bezmięsna dieta będzie na pewno dla dzidzi ok. Jestem w 8 tygodniu i i choć też szłyszałam o przesądach mam nadzieję, że wszystko będzie super. Z moich wyliczeń wychodzi, że dzidziuś urodzi się 14 lipca :-)
Pozdrawiam serdecznie wszystkie ciążarnei mamuśki

Ps. Jak się dodaje suwaczki??? :-/

karmelowa_mumi - 2009-12-01, 17:04

Eloe, witaj, zapraszamy do specjalnego wątku powitalnego na samej górze :)
Malati - 2009-12-01, 18:50

Eloe, witaj serdecznie :-)

Jeśli chodzi o suwaczek jak już masz gotowy to adres suwaczka wklej w swoim profilu w części podpis -tekst podpisu,Adres powinien zaczynać się od url


gemi, dzięki kochana :-)

kamma - 2009-12-01, 20:44

No, nareszcie coś się tu dzieje :) Wątek 2009 przeżywał istne oblężenie od pierwszej chwili, a w 2010 w pierwszej połowie nic się nie będzie działo :)
Witajcie, brzuszkowe! Miłego ciążowania Wam życzę!

biechna - 2009-12-01, 21:19

Ojej, jak ten czas leci, dopiero co powstawały Brzuchy 2009, a tu już idzie 2010 i to w coraz większej sile :-D
czarna96, ja do lekarza miałam przyjść dopiero, gdy minie 3 m-c. Ale ciążę zgłosiłam od razu, dzięki czemu położne dostały cynk, że trzeba mnie wziąć na USG ok. 12 tygodnia (w sumie to wyszedł z tego 15 tydzień, bo o mnie zapomniały, musiałam dzwonić i umawiać się sama :-> Ale teoretycznie, lepiej zgłoś się teraz :-) )
Na USG warto iść z pełnym pęcherzem, bo trzeba tam dużo nasikać - przed USG są bowiem badania. Potem położna przeprowadza wywiad na podstawie arkusza, który wcześniej wypełnisz w poczekalni najpewniej. Np. jaką masz dietę, czy zgadasz się, by ewentualnie podczas porodu był obecny lekarz-mężczyzna, czy zgadzasz się na ewentualne podanie krwi, jakie choroby miałaś Ty i mąż w rodzinie itp.
Ciąża w UK to coś trochę innego niż w Pl ;-) Dużo mniej badań, większość ciąży chodzisz sobie normalnie jakbyś była zdrowa ;-) dopiero ostatni trymestr to częstsze wizyty u lekarza, macanie brzucha, nasłuchiwanie dziecięcego serduszka, badanie moczu itp. Mi się to bardzo podobało, choć początkowo martwiłam się, że nie spr. się przezierności karkowej itd. Ale w sumie można zrobić badania krwi na zespół Downa itp, oczywiście będziesz pytana, czy chcesz. Ja bym bardzo chciała kolejną ciążę przeżyć też w UK. Zobaczy się.
Wszystkim brzuchom kibicuję :-D

gemi - 2009-12-02, 08:17

Eloe, witaj ! :-)
Pamiętam, że przyszłam tu z podobym dylematem. Dylemat zamienił się w pewność co do swoich wyborów. A ja zostałam na WD. Zdrówka Wam życzę :-D i....
karmelowa_mumi napisał/a:
zapraszamy do specjalnego wątku powitalnego na samej górze
, żeby inni użytkownicy tez mogli Cię poznać :->
vegAnka - 2009-12-02, 09:30

Eloe, witaj w brzuszkowych :-D
Malati - 2009-12-02, 11:55

-----
pidzama - 2009-12-02, 22:35

katrinko, wspólczuję z tymi nakłóciami... trzymaj się
Eloe witaj :-)

vegAnka - 2009-12-03, 16:30

pidzama napisał/a:
katrinko, wspólczuję z tymi nakłóciami... trzymaj się
oj ja tez :-? nie wiem czy bym dala rade :-x

pidzama, a co u ciebie?

czarna96, lepiej nie myslec o takich sprawach, tzn dopuszczac taka mozliwosc mozna, bo nigdy nie wiadomo jak sie zycie ulozy i nie ma tutaj jakiejkolwiek gwarancji na 100%.. ale lepiej zyc tu i teraz a nie martwic sie na zapas. nie ma sensu kochana ;-)

agitka - 2009-12-03, 20:16

Witam wszystkie przyszłe mamuśki.

( skopiowałam część treść swojego topica umieszczonego jako osobny temat- sory za zamieszanie)
czarna cieszę się że założyłaś ten wątek.
ja jestem w 9 tygodniu ciąży- i w poniedziałek miałam pierwsza wizytę u położnej.Zapisałam się jakiś miesiąc przed- bo kolejki są dość spore. Więc możesz już też poinformować swoją gp i na recepcji zapisać się na pierwsze spotkanie. Moje spotkanie trwało 45 minut, położna pytała o wszystkie choroby rodzinne, ewentualne obciążenia genetyczne, zważyła mnie zmierzyła, pobrała 5 pełniutkich probówek krwi i z pojemniczkiem wysłała do ubikacji po siusiu:)
Pytała także o poród w jakich warunkach bym chciała rodzić i jakiej opieki oczekuję. Kurcze a mi się ten temat jeszcze taki odległy wydaje :)
Teraz mam czekać na wyniki badań które przyjdą poczta razem z moją kartą ciążową i datą kolejnej wizyty. Generalnie było bardzo miło.

A co do moich ciążowych objawów to kurcze mam ich sporo: od jakiegoś miesiąca miewam potworne bóle żołądka.
na pierwszej wizycie u ginekologa w pl- powiedział mi że to normalne, że wszystko się w brzuszku układa, przekształca. Poniedziałkowa wizyta u położnej w uk- opowiedziałam jakie mam objawy: że mam uczucie ssania w żołądku, że bardzo mocno czuję i słyszę jak mi się tam wszystkie kichy przewalają, że często od tych bóli to mi się na mdłości zbiera, a i jeszcze strasznie mi się odbija. Położna potwierdziła zdanie mojego ginekologa.
A mnie aż chwilami zwija z bólu. Mam jakieś dziwne przeczucia że to nie jest to.
Teraz zresztą już drugi raz w ciąg całej ciąży jestem chora- mam zapalenie gardła i ogólnie fatalnie się czuję. Brak apetytu, wrażliwość na zapachy,częste siusianie ale najgorszy jest ten żołądek.
Póki co jestem na zwolnieniu lekarskim do poniedziałku. Mam nadzieję że się wykuruję.
Dziewczyny napiszcie proszę czy miałyście podobne objawy z żołądkiem? - to mnie bardzo martwi.Trochę już świra łapię.
Pozdrawiam mocno i gratuluję wszystkim brzuszkowym damom.

vegAnka - 2009-12-04, 09:47

agitka, gratuluje ciazy i witam wsrod brzuszkowych! :-)

fajnie ze mialas dobry pierwszy kontakt z polozna, aby tak dalej.

agitka napisał/a:
Dziewczyny napiszcie proszę czy miałyście podobne objawy z żołądkiem?
hmmm mnie troszke bolal na poczatku, ale nie az tak zebym swira dostawala ;-) ale wiesz, kazdy organizm jest inny i inaczej reaguje. jezeli gine w PL jak i polozna w UK ci powiedzieli ze to normalne to chyba nie ma czym sie przejmowac. a moze jesz cos co ci daje te bole zoladka. sprawdz swoje menu, moze za duzo w nim kwasow?

agitka napisał/a:
Teraz zresztą już drugi raz w ciąg całej ciąży jestem chora- mam zapalenie gardła i ogólnie fatalnie się czuję
ja tez zachorowalam na samym poczatku, goraczka, bol gardla, glowy itp. bralam lekartwa i po tygodniu przeszlo i jest ok takze bedzie dobrze :-) kuruj sie i uwazaj aby sie nie przesiebic jeszcze bardziej.
martka - 2009-12-04, 10:17

agitka napisał/a:
mam zapalenie gardła

przez nas? :-/

gemi - 2009-12-04, 10:57

czarna96 napisał/a:
Staram się nie dopuszczać do pojawiania się takich myśli ale bywa to trudne.Ale oczywiście jakaś iskierka optymizmu we mnie się tli
czarna, no to ja rozdmuchuję tą iskierkę :-) Jak zapłonie jasnym światłem, to wszystkie cienie znikną :-)

katrinko napisał/a:
muszę czasem dziabnąć się kilka razy, żeby uzyskać odpowiednio dużą kropelkę... albo w ogóle jakąkolwiek Nie lubię robić sobie krzywdy
katrinko, współczuję... Kłucie opuszków uważam za okropieństwo do potęgi entej. Trzymam kciuki za Wasze zdrówko.
Co do krawędzi macicy, to mnie też wyobraźnia zawodzi :mrgreen: Dobrze, że łożysko się powoli opamietuje 8-)

[ Dodano: 2009-12-04, 11:00 ]
agitka napisał/a:
A mnie aż chwilami zwija z bólu. Mam jakieś dziwne przeczucia że to nie jest to.
agitka, jeśli myśl i ból nie dają Ci spokoju, to drąż sprawę dalej. Ja jeszcze nie słyszałam o tym, że ciężarne mają łazić po ścianach z powodu bólu żołądka. No, chyba, że 5 razy dziennie rzygają. wtedy to co innego.
Malati - 2009-12-04, 23:22

vegAnka, masz racje ,najlepiej zyć z dnia na dzień za dużo nie myśląc o przyszłości na którą i tak nie mam wpływu.Staram się taką postawe praktykować :-)

gemi napisał/a:
czarna96 napisał/a:
Staram się nie dopuszczać do pojawiania się takich myśli ale bywa to trudne.Ale oczywiście jakaś iskierka optymizmu we mnie się tli
czarna, no to ja rozdmuchuję tą iskierkę :-) Jak zapłonie jasnym światłem, to wszystkie cienie znikną :-)



gemi, dziękuję kochana :-D

Ja dzisiaj umówiłam się na pierwszą wizytę u lekarza na przysżły tydzień 16 grudnia. Jestem ciekawa jej przebiegu :-P

Ponadto nadal mnie mdli ale bez wymiotów.Nic mi się nie chce spędzam całe dnie na leżeniu i ogólnej bezczynności.Pomału mnie to wkurza :roll: Jutro mam zamiar ruszyć się z domu zwłaszcza że czas kupic synalkowi jakiś prezent pod poduszkę ;-)

Kasia B. - 2009-12-04, 23:59

Martusiu Kochana, dawno mnie nie było na forum a tu takie wieści.
Życzę Ci zdrowej ciąży, dużo energii, łatwego porodu i wymarzonej córeczki :mryellow:

I wszystkim pozostałym ciężarówkom tego samego! Wymarzonej córeczki lub synka do wyboru :mrgreen:

Malati - 2009-12-06, 11:20

Kasia B., cieszę sie że wróciłaś mam nadzieję że będziesz częściej wpadać na forum.Dziękuję ci bardzo za gratulacje i zyczenia i ja gratuluje córy :-)

Ja czuję się dokładnie tak jak w opisie mojego suwaczka :-/

a co u was dziewcyzny?

arete - 2009-12-06, 13:23

No to może my się jeszcze ujawnimy, coby tu tak pusto nie było. ;-) 11 tydzień, termin 29.06 wg USG. Serducho bije miarowo. Oboje myślimy, że to facet.

czarna96, współczuję i solidaryzuję się w pełni. Mnie też wszelkie atrakcje I trymestru, poza wymiotami, nie oszczędzają. Dziś jestem ledwo żywa, dzieć wysysa ze mnie energię do prawie do cna. Na dodatek Antek budził mnie kilka razy w nocy i wstał wcześniej niż zwykle. No i mdli mnie cały czas, a już myślałam, że to za mną. Czekam na II trymestr.

Alispo - 2009-12-06, 13:26

Junior admin 2?;)gratulacje!
Capricorn - 2009-12-06, 13:37

arete, bojster - ogromne gratulacje!
arete - 2009-12-06, 13:43

Dziewczyny, dziękujemy. :-) Capricorn, cieszę się, że jesteś, choć Cię nie ma. :-)
Capricorn - 2009-12-06, 13:50

arete napisał/a:
Capricorn, cieszę się, że jesteś, choć Cię nie ma. :-)


'czasem' zajrzę ;-) nie jestem uzależniona, nie jestem uzależniona... ;-)

arete - 2009-12-06, 13:57

Cytat:
'czasem' zajrzę ;-) nie jestem uzależniona, nie jestem uzależniona... ;-)
:mrgreen:
Alispo - 2009-12-06, 14:00

no spróbuj tylko zniknąć:P
krop.pa - 2009-12-06, 14:57

arete, gratulacje! :-)
adriane - 2009-12-06, 15:24

Gratulacje :-D
martka - 2009-12-06, 15:38

arete, super!! gratulacje :-D , tak mi se wydawało po Twoim ostatnim wpisie w wątku o drugim dziecku ;-)
kamma - 2009-12-06, 16:05

arete, łał! :) Gratulacje!
Aleś się długo ukrywała, ja bym nie dała rady tak długo trzymać języka za zębami ;)

arete - 2009-12-06, 18:59

Jeszcze raz dziękujemy za gratulacje. :-)
kamma napisał/a:
Aleś się długo ukrywała

No tak jakoś wyszło, mało osób jeszcze wie. Ale ponieważ już zaczyna być widać co nieco, trzeba się zacząć ujawniać.

pidzama - 2009-12-06, 19:02

arete, coś tak czułam że się święci;-) gratulacje!!!
No i będziemy miały podobną różnicę wieku;
Miłego ciążowania :-)

nitka - 2009-12-06, 21:30

arete, bojster, GRATULACJE odwagi :-D
arete - 2009-12-06, 21:33

Jeszcze raz dzięki. :-)
nitka napisał/a:
GRATULACJE odwagi :-D

No teraz to się wystraszyłam. :-P

nitka - 2009-12-06, 21:41

arete, ;-)
Ja po prostu podziwiam ludzi, którzy decydują się na drugie dziecko. Dobrze, że tacy są :) Mam nadzieję, że ciąża będzie przyjemna :*

arete - 2009-12-06, 21:51

nitka, tak jak już pisałam w wątku o drugim dziecku, mam nadzieję, że będzie trochę łatwiej. Myślę, że czas jest ważny. Gdy mój Antoni miał 8 m-cy, nie zdecydowałabym się - nadal niedosypiałam, karmiłam piersią i czekałam z utęsknieniem kiedy zacznie być trochę łatwiej. Zaczęło być gdy Antek skończył rok (zaczął przesypiać noce), a jak skończył 1,5 roku, zaczęło być już bardziej fajnie niż trudno. Ale pamiętam, że jeszcze niedawno nie mogłam zrozumieć jak to jest możliwe, że wszyscy ludzie na świecie nie są jedynakami, bo przecież nie można w pełni świadomie się w to drugi raz wpakować. ;-)
nitka - 2009-12-06, 21:52

arete napisał/a:
Ale pamiętam, że jeszcze niedawno nie mogłam zrozumieć jak to jest możliwe, że wszyscy ludzie na świecie nie są jedynakami, bo przecież nie można w pełni świadomie się w to drugi raz wpakować. ;-)
ten stan mija?
arete - 2009-12-06, 22:00

Chyba nie wszystkim, bo jak się rozglądam wokół wśród znajomych, to wizę takich co się zafiksowali na fazie: "Nigdy więcej!" Nie wiem, może przerabiali jakieś traumatyczne kolki czy inne atrakcje wieku niemowlęcego. Dla mnie decyzja o drugim dziecku najłatwiejsza nie była, pewnie dlatego, ze świadoma. Jest też konsekwencją decyzji o Antku. Jakoś boję się jedynactwa, może dlatego, że nie wyszło ono na dobre mojemu ojcu.
dynia - 2009-12-06, 22:05

martka napisał/a:
arete, super!! gratulacje :-D , tak mi se wydawało po Twoim ostatnim wpisie w wątku o drugim dziecku ;-)

Ja też tak coś czułam :lol: Gratulacje!!!

dżo - 2009-12-06, 22:06

nitka napisał/a:
ten stan mija?

arete napisał/a:
Chyba nie wszystkim

O, mi nie minie na pewno , mam zbyt dużą traumę po pierwszych miesiącach życia Tyma i teraz choć jest o niebo lepiej to nie wyobrażam sobie jeszcze raz przechodzić tego samego.
Ale większość dzieci to raczej bardziej łagodne wersje od Tyma czy Antona, i dobrze bo inaczej świat byłby skazany na jedynaków ;-) .
arete, gratulacje i spokojnej ciąży :-D

Kat... - 2009-12-06, 22:19

arete, bojster to wspaniałą wiadomość! Gratulujemy!
mandy_bu - 2009-12-06, 23:21

arete, :-D gratulacje!
Malinetshka - 2009-12-06, 23:22

arete, bojster - ode mnie również gratulacje serdeczne i spokojnej ciąży :D
KaliszAnka - 2009-12-07, 10:45

No a ja jeszcze się nie "rozpakowałam" (przynajmniej z dziecka). Już na nowym mieszkaniu, już z internetem więc wracam na forum. A termin mam na 6 styczeń 2010 więc teoretycznie mogę się okazać mamą i w 2010 i 2009 jeszcze :)
vegAnka - 2009-12-07, 11:14

arete, witaj w brzuszkowych !!! :-D
zojka3 - 2009-12-07, 11:28

arete, bojster, ogromne gratulacje!
pidzama - 2009-12-07, 12:31

nitka napisał/a:
ten stan mija?

oi tak ;-) a jeszcze rok temu nie byłam tego pewna...

priya - 2009-12-07, 13:07

arete, bojster, serdecznie gratuluję! ja już pisałam co myślę i czuję w wątku o drugim dziecku. Oby i u Was tak było!
vegAnka - 2009-12-07, 14:40

robione wczoraj... w moich "sexy pants" ;-)
vegAnka - 2009-12-07, 15:09

euridice napisał/a:
vegAnka, przepiękny brzusio!
hehe dzieki! robi sie widoczny ;-)

euridice napisał/a:
A Ty jaka zgrabna, ho ho
jaaaa??? :shock: haha gdzie tam! :lol:

[ Dodano: 2009-12-07, 15:09 ]
jak na 25 tygodni to spory czy nie? ;-) jak myslisz?

pidzama - 2009-12-07, 15:10

euridice napisał/a:
A Ty jaka zgrabna, ho ho
zgadazam się w 100%
mandy_bu - 2009-12-07, 15:25

vegAnka, ale masz śliczny, zgrabny brzusio, Gratulacje :-) . Podpisuję się i ja: jesteś MEGA zgrabna :-D .
vegAnka - 2009-12-07, 15:51

pidzama napisał/a:
zgadazam się w 100%

mandy_bu napisał/a:
Podpisuję się i ja: jesteś MEGA zgrabna .

no to dziekuje dziewczyny! :->

euridice napisał/a:
Pewnie z przodu wcale nie widać, że jesteś w ciąży
haha no troche widac, zwlaszcza jak sweter mi tak fajnie sie podnosi ;-)

euridice napisał/a:
Ja miałam irytująco mały, długo wyglądałam jakbym się za bardzo najadła
no to faktycznie wkurza! :-P

euridice napisał/a:
Jestem ciekawa czy wybraliście już imię dla córeczki i jakie, zdradzisz nam?
wam wszystko zdradze ;-) na 99% bedzie Juliette.
agninga - 2009-12-07, 17:14

Hej kobitki :)
dawno nie pisałam - cały czas pochłania mnie różna lektura na forum ;)
poza tym czasu brak - w ten weekend mieliśmy szkołę rodzenia w so i nd...
ale ale - okazało się, że prowadząca szkołę jest wege, lub przynajmniej bardzo wege-przyjazna (nie dopytałam jeszcze) :mryellow: wyszło po tym, że omawiała odżywianie przy karmieniu i jak doszło do białka to najwięcej omówione było białko roślinne :) poza tym padło też zdanie 'że jej zdaniem to po co w ogóle zabijać te zwierzaki" :)
mój mąż zaczął podejrzewać, że mój wybór szkoły to jakiś spisek - a ja w sumie na ślepo wybrałam, bo terminy mieli dobre :mryellow: Wcześniej okazywało się wiele zbieżnych z moimi poglądami spraw - np to że drugie dziecko rodziła w domu, a dzieci nie szczepi..

a u mnie już pod górkę - czuję się ciężko, mała bryka jak tygrysek - kopniaczki i różne rotacjo-fikołki stały się bardzo odczuwalne. Do tego pojawił się u mnie suchy kaszel - a że mam astmę więc miałam podejrzenia że może mi się pogarsza. Dzisiaj byłam u alregologa i na szczęście po osłuchaniu wszystko ok - a za dużo jest czynników żeby ocenić czy to astma czy coś innego - płuca już mogą być uciskane, no i mam mega zgagę - od której też czasem pokaszle (taki odruch)

Do gina idę we czwartek - zobaczymy co z szyjką.

No i gratulację dla nowych w wątku!

arete - 2009-12-07, 21:51

Jeszcze raz wszystkim dziękujemy za gratulacje. :-)
vegAnka, faktycznie szczuplak z Ciebie. A brzuszek wygląda "dziewczynkowo", jeśli wierzyć w ludowe ciążowe przepowiednie.

vegAnka - 2009-12-08, 09:45

agninga napisał/a:
mała bryka jak tygrysek - kopniaczki i różne rotacjo-fikołki stały się bardzo odczuwalne.
:lol: moja tez juz bryka :mryellow:

agninga napisał/a:
no i mam mega zgagę
kurcze zgagi nienawidze !!!! jeszcze jej nie mam, ale moze ktos wie jak sie jej pozbyc? lub zlagodzic chociaz....

arete napisał/a:
vegAnka, faktycznie szczuplak z Ciebie. A brzuszek wygląda "dziewczynkowo", jeśli wierzyć w ludowe ciążowe przepowiednie
:->
haha po czym to widac ze "dziewczynkowo"? :-)

priya - 2009-12-08, 12:25

vegAnka napisał/a:
kurcze zgagi nienawidze !!!! jeszcze jej nie mam, ale moze ktos wie jak sie jej pozbyc? lub zlagodzic chociaz....
Mnie pomagało Reni. Zeżarłąm tego straszne ilości w drugiej połowie ciąży. Brzusio masz śliczny :mryellow:
vegAnka - 2009-12-08, 13:06

priya napisał/a:
Mnie pomagało Reni.
o nie wiedzialam ze Reni mozna brac w ciazy, dobrze wiedziec. dzieki!

priya napisał/a:
Brzusio masz śliczny
dziekuje ;-)
agninga - 2009-12-08, 16:43

ja mam nieciekawe wieści - wylądowałam dzisiaj z bólem u dentysty - miałam kanałowe :-(
mam nadzieje, że zakażenie (ropień sie zrobił) nie zaszkodziło dzidzi (która, zresztą brykała na fotelu nieźle :-) )
idę odespać bo nie dość że w nocy przez ten ból nie spałam to jeszcze mnie boli...

co do zgagi to mnie lekarka wczoraj powiedziała (byłam u swojego alergologa) że na zgagę (fachowo to się nazywa reflux) to żadnych leków w ciąży nie można. Polecała siemię lniane albo ciepłe mleko (i tego i tego nie lubię ..). A różnym dziewczynom co innego pomaga- moja kumpela np zajadała się marchewkami i jej pomagało ..

priya - 2009-12-08, 17:06

Reni z całą pewnością można. Oczywiście nie przesadzałabym z żadnym lekiem, nawet tym dozwolonym, ale czasem trzeba sobie ulżyć.
arete - 2009-12-08, 21:08

vegAnka napisał/a:
haha po czym to widac ze "dziewczynkowo"? :-)

Wieść gminna niesie, że spiczasty brzuszek to chłopak w środku, a taki krągły jak Twój to dziewczęce lokum.

daria - 2009-12-08, 21:36

arete, gratki i ode mnie :) spokojnego ciążowania :)

[ Dodano: 2009-12-08, 21:38 ]
vegAnka, śliczny brzusio :*

arete napisał/a:
Wieść gminna niesie, że spiczasty brzuszek to chłopak w środku, a taki krągły jak Twój to dziewczęce loku


u mnie się nie sprawdziło ;-)

Christa - 2009-12-09, 04:40

arete, ale fajowo! Gratulacje serdeczne!
vegAnka - 2009-12-09, 09:47

euridice napisał/a:
vegAnka napisał/a:

euridice napisał/a:
Jestem ciekawa czy wybraliście już imię dla córeczki i jakie, zdradzisz nam?
wam wszystko zdradze na 99% bedzie Juliette.

Pięknie

:mryellow:

daria, dzieki! :-)

arete napisał/a:
Wieść gminna niesie, że spiczasty brzuszek to chłopak w środku, a taki krągły jak Twój to dziewczęce lokum.
aaaa no to zobaczymy czy sie sprawdzi ;-)

co do reflux'u to slyszalam tez jak spisz, dobrze aby miec glowe ciut wyzej, np z jaskiem lub na jakiejs grubej poduszce.

KaliszAnka - 2009-12-09, 12:00

Marchewki na zgagę no proszę :) To by wyjaśniało dlaczego mi jakoś udało się jej uniknąć - całą końcówkę jestem wręcz uzależniona od marchewek :D
Malati - 2009-12-11, 12:07

veganka brzusio śliczny :-)

Zgaga mnie jeszcze nie dotyczy,mdłości jak najbardziej i co najgorsze zaczyna coraz bardziej zbierać mnie na rzyganko.ale na szczęscie mój organizm jak narazie dzielnie walczy z odruchem wymiotnym.Ponadto zauważyłam że jak nie wezm rano kwasu foliowego to mdłości są mniejsze i nie ma tego dziwnego posmaku w ustach jakbym przedawkowała prochy.Kamma chyba wspominała też kiedyś o takiej zależności w swojej ciąży.Nie wiem na ile ma to znaczenie ale od 3 dni wolę brać kwas foliowy wieczorem.Ponadto boli mnie wenątrz pochyw,jeszcze bardziej się zaciska czy co? No i mam upławy ale myślę że to nic grzybowego bo mają biały kolor i nic mnie nie swędzi.Psychicznie jestem nadal w dołu,ciągle apatia i marazm. Najchętniej bym z łózka nie wychodziła .Mam nadzieję że mi tak nie zostanie bo ja zawsze energiczna dziewucha byłam :-P
I mimo tych wszystkich stanów ciągle fakt bycia w ciązy jest dla mie abstrakcją.Może dlatego że jeszcze u lekarza nie byłam.? W Polsce to może miałabym już jedno usg za sobą? ;-)

Czekam na wieści od reszty brzuskzowych,piszcie dziewczyny piszcie jak najwięcej :-)

vegAnka - 2009-12-15, 11:21

czarna96 napisał/a:
veganka brzusio śliczny
;-)

czarna96, trzymaj sie cieplutko! to kiedy idziesz na pierwsza wizyte?

wczoraj mialam miesieczna wizyte u gine, i wszystko jest OK. mala sie rusza co raz mocniej :mryellow: co mnie cieszy :-> w czwartek mam pierwsze zajecia "haptonomy" (sorki, nie wiem jak to sie nazywa po PL) i nie moge sie doczekac :mryellow: po za tym dostalam liste ze szpitala, co mam przyniesc na porod. jest tego troche....

a co w was? :-)

pidzama - 2009-12-15, 13:23

No ja wczoraj też byłam u lekarza; potwierdził płeć, tzn. miał mąż ale się przyznał że nie wie co widzi: dziecko, głowę, czy co innego... :lol: poza tym sprawdził serce i było niesamowicie wyraźnie widać cały mięsień - pokazał szczegóły gdzie przedsionek, gdzie komora, itp... fajnie.
poza tym wszystko dobrze; wyniki mam ponoć rewelacyjne; ale w pierwszej ciąży też nie miałam z tym problemów; zaczynam czuć się ciężka jak słoń; przewroty trwają cała wieczność :-P poza tym Misiek ciągle coś chce żeby mu pokazać na rękach, a ja się boję dźwigać takiego 17gk klocka.
często mam też bóle brzucha; może to więzadła, może zrosty po cesarce... mam się obserwować;
no i powoli wchodzę w trzeci trymestr; ehhh ale to leci; no i poza stertą prasowania mam niezłeego powera; muszę się przyznać że w sobotę umyłam okna w całym mieszkaniu, już powoli wchodzę w szał przedświątecznych pożądków; mam niezłe plany kulinarne; ale tłumaczę sobie że to takie ostatnie podrygi; bo na wiosnę nie będzie już ani czasu ani możliwości żeby cokolwiek zrobić; więc nadrabiam teraz.

[ Dodano: 2009-12-15, 13:24 ]
No i zgaga też mnie męczy; lekarz polecił pić napar z siemieniem lnianym, albo kisiel; chodzi niby o konsystencję gluta; zachęcające :mryellow: od razu mi przeszła;
no i powiedział że jakby powyższe ne pomagało to można spróbować leków na zgagę ale najlepiej zawiesiny. i żeby z nimi nie przesadzać bo one utrudniają wchłanianie się witamin.

arete - 2009-12-19, 00:23

czarna96, rozumiem apatię. Mam to samo, choć już w mniejszym stopniu niż dajmy na to miesiąc temu. Pierwszy trymestr w jesienno-zimowej aurze ciężko przetrwać, ale pocieszam się, że za to na rodzenie czas będzie fajny, będzie można dużo spacerować i może nie czuć się tak bardzo uwięzionym w czterech ścianach.

pidzama, ale szybko czas leci, ja się niedawno zorientowałam, że Ty w ciąży, a tu niedługo końcówka. No i syndrom wicia gniazda Ci się włączył. Mnie zgagi też od czasu do czasu męczą, ale najbardziej przeszkadza mi niesmak w ustach, którego nijak nie da się pozbyć.

Ja mam od kilku dni jakieś omamy chyba, bo zdaje mi się, że czuję coś jakby smyranie. ;-) Ale to chyba niemożliwe, żeby 8 cm dziecka dawało się poczuć. Jutro idziemy na USG genetyczne to podejrzymy co tam.

Trzymajcie się ciepło Brzuszkowe! :-)

Malati - 2009-12-19, 11:47

pidzama, zazdroszczę energii i już prawie końcówki ciąży ;-) Ja już bym chciała urodzić :-P

arete napisał/a:
Pierwszy trymestr w jesienno-zimowej aurze ciężko przetrwać, ale pocieszam się, że za to na rodzenie czas będzie fajny, będzie można dużo spacerować i może nie czuć się tak bardzo uwięzionym w czterech ścianach.


Ja cieszę się że kiedy ta moja ciąża się rozkręci będzie wiosna a pózniej lato.Harivenu też się urodził latem i odrazu moglismy na spacerki chodzić to naprawdę pomaga na różne po porodzie samopoczucie.

Byłam w środe na mojej niby pierwszej wizycie.Nie potrzebnie tam pojechałam.GP zadała mi trzy pytania zmierzyła cisnienie i powiedziała że musże się umówić z połozną :roll: Jakbym o tym nie wiedziała.Wkurzyłamsie że od razu mnie z połozna nie umówiono,a najbliższy wolny termin dopiero 11 stycznia :roll: .Więc moja ciąża jest "prowadzona" typowo angielsko. :-/ Muszę się uzbroić w cierpliwość.

U mnie samopoczucie różnie,raz lepiej raz gorzej.Walczę z odruchem wymiotnym podczas mycia zębów.Kuchna jest dla mnie miejscem nieprzyjemnym zapachów,wszystko przyprawa mnie o mdłości.Gdyby moje spożywanie posiłków zależało tylko od węchu to bym głodowała ;-)
Pozdrawiam wszystkie mamuśki :-)

arete - 2009-12-19, 19:10

My już po wizycie i USG. Wszystko w najlepszym porządku, przezierność w normie, kość nosowa widoczna, serduszko miarowo bije. Młode bardzo ruchliwe (hm, to może jednak nie mam omamów z tym smyraniem), doktor miał kłopot, żeby je pomierzyć, więc kazał mi zagadać z dzieckiem, coby się uspokoiło nieco. Antek dziś stwierdził, że na monitorze jest nie miś tylko "jibka". ;-)
czarna96 napisał/a:
Walczę z odruchem wymiotnym podczas mycia zębów.

Mam to samo, umycie zębów to to czynność, do której muszę się zmuszać. Oby minęło niedługo.

pidzama - 2009-12-19, 19:51

A ja właśnie zauważyłam że wg suwaczka zostało mi 100 dni; hmm studniówka :mryellow:
arete, fajnie że wszystko ok po wizycie;
co do mycia zębów to ja też tak miałam; na szczęście przeszło :-P
czarna96, mi ta ciąża strasznie szybko leci; spoko spoko; niedługo Tobie będziemy odliczać i dopingować :-)

zina - 2009-12-19, 20:02

pidzama, gratuluje studniowki! :mrgreen: Ale to leci :shock:

arete, super ze z jibka wszystko w porzadku :-)

czarna96, szybkiego powrotu do bezproblemowego mycia zebow! ;-)

KaliszAnka - 2009-12-20, 13:05

A ja nadal w dwupaku... już mi ciężko się kulać ale jakoś brykam :)
pidzama - 2009-12-20, 14:39

KaliszAnka, wierzę Ci że Ci ciężko... końcówka jest najgorsza; pozdrawiam ciepło
agninga - 2009-12-21, 12:57

KaliszAnka - to mnie już jest ciężko a co dopiero tobie - zakupy świąteczne były na kilka rat bo po kilku sklepach miałam zawsze dosyć (a ja jestem z tych zakupowych więc to raczej dziwne ;) )
Zebrało mi się na porządki - i to w przyszłościowym sensie też pewnie dobrze :)

Christa - 2009-12-25, 00:06

A ja jestem zdziwiona, jak w tej ciazy czuje sie zupelnie inaczej niz w ciazy z Maxiem. Wtedy mdlilo mnie okropnie i odrzucalo kompletnie od jedzenia. Praktycznie przez pierwsze 16 tygodni "jechalam" na chlebie razowym z maslem i swiezym ogorkiem, a teraz apetyt mi raczej dopisuje, mdli mnie tylko kontrolnie i ku mojej wielkiej rozpaczy ciagnie mnie troche do slodkiego :-( .
Ale z myciem zebow mam to samo, co Wy i z 3 minut ograniczylam sie do "gora" 1.5 minuty, bo normalnie mam takie odruchy wymiotne, ze nie idzie wytrzymac. O szczotkowaniu podniebienia i jezyka moge poki co zapomniec :-( .

Pomimo to strasznie sie ciesze, ze dolaczylam do doborowego towarzystwa na przyszly rok :-)

Malati - 2009-12-25, 01:08

-----
arete - 2009-12-25, 08:33

Christa, witamy. :-) To będzie owocne lato (a u Ciebie zima).
czarna96, to normalne, że po jakimś czasie znikają objawy, nie martw się, ja też zapomniałam, że jestem w ciaży, ale dziecko nie zniknęło i ładnie rośnie. Ale rozumiem, że chcesz już zobaczyć, że wszystko jest ok.

pidzama - 2009-12-25, 09:20

Christa, Gratulacje jescze raz; no i witaj w klubie :)
już troche nas jest w tym wątku :-)

priya - 2009-12-26, 13:05

Christa, gratulacje!
poughkeepsie - 2009-12-27, 21:13

Christa gratulacje!Też tak miałam z myciem zębów, okropne to było.
Czarna nie martw się, to już 10 tydzień, więc masz prawo zupełnie normalnie zacząć sie dobrze czuć :)

Christa - 2009-12-28, 10:13

czarna96, jak sie czujesz? Nie to, zebym Ci zle zyczyla ;-) , ale mam nadzieje, ze jest Ci gorzej :-) . A tak na serio, to pewnie rzeczywiscie tak jest, ze wychodzisz juz na prosta z mdlosciami i trzymam kciuki, zeby z Dzieciaczkiem wszystko bylo ok, a Tobie mdlosci juz nie wrocily!

A ja ostatnio coraz gorzej sie czuje. Tzn. mdlosci mam o wiele silniejsze niz na poczatku, ale caly czas nie jestem jakos emocjonalnie rozchwiana i nie czuje wielkiego zmeczenia. Nie wiem, czy jest sie z czego cieszyc i tez w sumie z utesknieniem czekam na usg, ktore bede miala dopiero 28 stycznia.

KaliszAnka - 2009-12-28, 11:11

U mnie nastrój dobry (choć na dniach pożegnaliśmy dość niespodzianie dziadka) i mały chyba też zadowolony bo fika niemiłosiernie - niestety ani mu w głowie wychodzić na świat.

Waży już 3,400 (po świętach zapewne już więcej :P ) i jest dwukrotnie owinięty pępowiną na szyi co nas trochę schizuje ale wszyscy mówią coby się nie przejmować. Lekarz mówi żebym rodziła najlepiej JUŻ a mnie ani szyjka się nie skraca, ani skurcze żadne nie łapią no nic normalnie nic... 4 stycznia kolejna wizyta choć mam cichą nadzieję że do tego czasu coś się ruszy - przeto idę na spacer coby sprowokować trochę małego :)

agninga - 2009-12-28, 11:53

No tak - trudno żeby od tego brykania i fikania się nie zawinęło takie małe w pępowine :) Ja nie wiem jak mojej Lence tej pępowiny w ogóle wystarcza ;)

Kaliszanka - ale to chyba jednak dobrze że przetrwałaś święta co? znam kilka osób które mają w okolicach świąt urodziny i zawsze są poszkodowane ;)

Swoją drogą jak czytam was kobitki we wcześniejszych ciążach to mi się własne małe schizy przypominają - od usg do usg ;) Nie spodziewałam się tego ale teraz mam z kolei schizy na to żeby ostatecznie było wszystko ok i jak się budzę to czekam aż się mała zacznie ruszać.. (no chyba że to ona mnie obudzi ;) ). Czy w ciąży to nigdy nie można spokoju zaznać? ;-)

priya - 2009-12-28, 12:59

agninga napisał/a:
Czy w ciąży to nigdy nie można spokoju zaznać?
W ciąży to jeszcze w miare, ale potem już trudniej :-P
Malati - 2009-12-28, 13:48

------
Christa - 2009-12-29, 05:35

czarna96 napisał/a:
a i mam już brzuch :shock: jestem w szoku że tak szybko


czarna, niezle, niezle. Tez jestem w szoku! Ja chcialabym, zeby wyskoczyl mi jak najpozniej, bo w pracy chce powiedziec dopiero po tym usg za miesiac. Zwlaszcza, ze mam teraz przejsc na wyzsze stanowisko i nie "usmiecha" mi sie, zeby bylo widac, ze jestem przy nadziei :-) .

pidzama - 2009-12-29, 08:54

ja już mam brzuch taaaaaaaaaaaaaaki że wydaje mi się że już powinnam z takim rodzić :roll: a tu jeszcze trochę; widział ktoś program o rodzinie bliźniczek i sześcioraczków; na początku pokazują jaki babka miała brzuch z tą szóstką; to ja chyba też taki będę miała ;-)
katrinko - 2009-12-29, 10:32

Też mam już duży brzuch, "wyskoczył" mi jeszcze większy w czasie świąt - pewnie za dużo jadłam ;) ale rzeczywiście traz wszyscy zwracają uwagę jak bardzo widać po mnie ciążę. Jakieś dwa tygodnie przed świętami wyciągnęłam częśc typowo ciążowych ciuchów, a w zeszłym tygodniu resztę. Wyraźnie poszerzyły mi się też biodra (nie tylko z powodu świątecznego obżarstwa;)), czuję wyraźnie jak rozluźniają mi się stawy - to dziwne uczucie, widzę to po swoim chodzie też, chodzę już nie tylko "jak kobieta w ciąży" czyli wypinając brzuch, ale dodatkowo kołysząc się jak kaczka. Możnaby to podciąznać pod ciążowe dolegliwości, ale na razie traktuję to jak ciekawostkę. Do zoologicznych skojarzeń dodałabym też już wieloryba, widziałam gdzieś niedawno bluzki w dużym rozmiarze z napisem "nie wrzucajcie mnie do basenu" i zastanawiałam się nad kupnem :D ale były za duże w biuście :)
agninga - 2009-12-29, 11:59

hehe - dobre z tym wielorybem.. ja też chyba się kołyszę ale mój M jest taktowny i mi jeszcze nie wspomniał że chodzę jak kaczka ;)
arete - 2009-12-29, 13:19

Mnie też brzuch wcześnie wyskoczył, nie pamiętam dokładnie kiedy (chyba staram się nie zauważać wczesnego wybrzuszenia), ale w 10. tygodniu na pewno już był. W pracy powiedziałam w 12. tygodniu, a zmobilizowała mnie obawa, że jak nie powiem już, to za chwilę nic już nie będę musiała mówić, bo wszystko będzie widać. W ogóle jakoś mam problem z akceptacją tego, że zamienię się w, jak pisze katrinko, wieloryba. Z trudem wróciłam do formy po poprzedniej ciąży, może tym razem pójdzie szybciej i łatwiej.
pidzama, widziałam Wasze zdjęcia świąteczne i moim zdaniem brzuszek masz raczej mały jak na ten etap ciąży.

katrinko - 2009-12-31, 15:42

Macie sny związane z dzieckiem, ciążą, porodem? Ja rzadko pamiętam swoje sny w ogóle, a te które pamiętam raczej nie bywają przyjemne. Do tej pory kojarzę dwa "ciązowe". W pierwszym budzę się w jakimś obcym domu, kręci się tam mnóstwo ludzi, znajomych i obcych, wszyscy gratulują mi urodzenia dziecka, ale tego dziecka nigdzie nie mogę znaleźć. W drugim odchodzą mi wody. Stoję w jakimś dużym holu, u szczytu schodów i widzę że wszystko powoli zalewają moje wody płodowe, drogę którą szłam, miejsce gdzie stoję, spływają po schodach i dalej, upstrzone wielkimi kroplami, smugami, kałużami krwi. Mimo, że mam długą do ziemi spódnicę, nie czuję żeby była przemoczona. Mam skurcze, ale rzadkie i niezbyt mocne. Na dole schodów stoi jakaś kobieta i uśmiecha się do mnie, o tyle dziwne, że ma już pewnie przemoczone nogi :)
W końcu wołam do męża (który się jednak we śnie nie pokazuje), że już się zaczęło. Aha, na głowie mam rogi...
Z rozpoczęciem trzeciego trymestru wróciły mi niestety początkowe zmiany nastroju i znowu często płaczę, co kończy sie zwykle krwawieniem z nosa :/ Może to przejdzie, może to tylko związane z czasem świątecznym, bo jestem dziwna, aspołeczna i świąt nie lubię.
W grudniu nie miałam w ogóle wyznaczonej (z powodu świąt oczywiście) wizyty u lekarza, mam się dopiero rejestrować w przyszłym tygodniu, ciekawe na kiedy... Do tej pory chodziłam tylko do przychodni przyszpitalnej, ale muszę znaleźć też w koncu lekarza prywatnie, żebym mogła chociażby zadzwonić, jeśli będzie się coś działo :/ No i zdecydować się na szpital, dalej nie wiem który.
Co robicie na sylwestra? Ja jeszcze siedzę w pracy, wieczorem będę siedzieć w domu :) Mam nadzieję, że wytrzymam do północy. Szczęśliwego nowego roku życzę wszystkim :)

agninga - 2009-12-31, 16:16

Hej jeśli ktoś jest ;)
Katrinko - ja też miałam kilka nieprzyjemnych ... ale we tym śnie budziłam się zakrwawiona brrr wolę nie wspominać..
Poza tymi, to raczej pozytywne miałam, choć dziwne.. np jak mój brzuch staje się coraz coraz cieńszy (skóra) i mała tak wychodzi na zewnątrz ;) i się do mnie uśmiecha :) na dodatek jest podobna do mnie ;)
Co do sylwestra to też się bunkrujemy w domu - ma stracha jeśli chodzi o większe imprezy a domówki akurat nikt nie robi. Jedna dobra znajoma też do nas przychodzi przebunkrować. A że mój M i ona dzisiaj pracują więc właśnie chodzę i gotuję i nogi mnie już bolą ;)
No może przejedziemy się zobaczyć jak scena wygląda na żywo (sylwester w Łodzi z 2TP) bo taka impreza to się pewnie długo nie powtórzy, a scena w trakcie budowy robiła wrażenie :)

pozdrawiam i udanej zabawy!

Christa - 2010-01-01, 11:51

A ja chyba naprawde w ciazy jestem, bo dzisiaj wzruszylam sie, sluchajac z Maxiem piosenki "Moj dziadek dal mi psa" :-) . Normalnie lzy mi ciekly jak grochy. A teraz na sama mysl tez plakac mi sie chce :lol: .
kamma - 2010-01-01, 12:21

Christa, hihi ;) Zaraz mi się przypomina, jak półtora roku temu płakałam nad ciężkim losem biednego Kopciuszka :)
rosa - 2010-01-01, 12:36

christa :mryellow: ja na początku ciąży z Ziem byłam z F w kinie na filmie hotel dla psów, disnejowski kiczyk, wiadomo, że się dobrze skończy itp, ale ja spłakałam się jak bóbr, i oczywiście nie miałam chusteczki, więc zasmarkałam rękawy. stara a głupia ;-)

dziecko mi się śniło często, zwłaszcza pod koniec ciąży i czasem też takie dziwne te sny, trochę horrory :-/

miłego ciążowania s nowym godom dla wsiech

KaliszAnka - 2010-01-01, 17:46

No więc nie zdążyłam być brzuszkową 2009 - Kuba wykluje się już na 100% w 2010. Póki co się nie kwapi. Ani skurczyka, ani czopa śluzowego, ani opuszczenia brzucha - no nic normalnie. :-/
pidzama - 2010-01-01, 18:08

KaliszAnka, trzymaj się :-)
Christa - 2010-01-02, 00:16

KaliszAnka, ale przynajmniej juz odpadl problem, czy Kuba bedzie najmlodszy czy najstarszy w klasie :-) .
Powodzenia!

YolaW - 2010-01-02, 00:17

KaliszAnka, u mnie czopa wcale nie wyczaiłam :)
KaliszAnka - 2010-01-02, 11:38

No cicho bo od wczoraj coś się zaczęło zmieniać. Brzuch mnie boli w charakterystyczny sposób ale bez jakiś sensacji - raczej nieduży, stały ból, czasem jakby drżenie mięśni w dolnych partiach... Może, może na dniach coś się ruszy i odbędzie się to wszystko o terminie ?? Oby, bo wywoływanie mi się nie uśmiecha :)

Dzięki za wsparcie. Kubek też docenia - strasznie się wierci jak piszę na wegedzieciaku :)

huanita - 2010-01-02, 11:44

KalszAnka dawaj foteczkę :-D
priya - 2010-01-02, 12:20

Kciuki zaciśnięte!
elenka - 2010-01-02, 14:37

Christa ja do dzisiaj płaczę na reklamach np. nutelii :mrgreen:
Kaliszanka trzymam kciuki i ja :-D

lilias - 2010-01-02, 19:01

kciuki w akcji :-D
agninga - 2010-01-02, 19:01

KaliszAnka: no to trzymam również kciuki :) Nie ma Cie na forum to kto wie ;)
arete - 2010-01-02, 19:33

KaliszAnka, trzymamy kciuki za bezproblemowe przyjście na świat pierwszego dzieciaczka 2010. :-)
Malati - 2010-01-02, 19:43

KaliszAnka, ja tez goraco kibicuje :-)
agaB - 2010-01-02, 23:09

Wreście przebrnęłam przez wszystkie posty i mogę siedzieć przed komputerem.
Wymioty się skończyły, a tzn.,że zaczęłam II trymestr (ponoć najlepszy-tak powiadają)

arete, nasze dzieci są w podobnym wieku, gdyż Twój Antoś jest 10 dni młodszy od mojego synka, a w ciąży jesteśmy w podobnym "wieku". Bardzo mi miło.

KaliszAnka, trzymam kciuki.

Dziewczyny napiszcie, co sądzicie o badaniu gdzie każą nam pić tą okropną glukozę.
Czy będziece je robić? I w którym tygodniu?

arete - 2010-01-02, 23:42

agaB napisał/a:

arete, nasze dzieci są w podobnym wieku, gdyż Twój Antoś jest 10 dni młodszy od mojego synka, a w ciąży jesteśmy w podobnym "wieku". Bardzo mi miło.

O, jak fajnie. :-) Ciekawe czy nasze młodsze dzieciaki będą tez tej samej płci. ;-)
agaB napisał/a:
Dziewczyny napiszcie, co sądzicie o badaniu gdzie każą nam pić tą okropną glukozę. Czy będziecie je robić? I w którym tygodniu?

Pamiętam, że poprzednio robiłam to badanie jakoś w 26-28 tyg., tak więc jeszcze sporo czasu. Wydaje mi się, że jest to badanie obowiązkowe i ważne, więc teraz też będę je robić. Nie było to dla mnie jakieś straszne przeżycie, da się przeżyć, nawet bez cytryny.

daria - 2010-01-02, 23:45

agaB napisał/a:
Dziewczyny napiszcie, co sądzicie o badaniu gdzie każą nam pić tą okropną glukozę.


ja pamiętam, że połowę zwymiotowałam, ale się nie przyznałam, wynik wyszedł ok. ale trochę panikowałam :->

[ Dodano: 2010-01-02, 23:46 ]
KaliszAnka, :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

katrinko - 2010-01-03, 09:35

agaB napisał/a:

Dziewczyny napiszcie, co sądzicie o badaniu gdzie każą nam pić tą okropną glukozę.
Czy będziece je robić?


AgaB, trudno mi uwierzyć, że w ogóle o coś takiego pytasz. Czy to nie Ty pisałaś, że miałaś w pierwszej ciąży poważną cukrzycę ciążową? Nie rozumiem jak można pominąć jakieś badanie tylko dlatego, że uważasz wypicie szklanki wody z glukozą za "okropne".
Sorry za ton, ale po prostu mnie to pytanie zbulwersowało (traktuję wszelkie badania w ciąży bardzo obowiązkowo, wydaje mi się że lepiej zrobić jedno więcej niż jedno mniej, jeżeli to może zapobiec jakimkolwiek komplikacjom zdrowotnym u mnie lub u dziecka).

KaliszAnka, trzymam kciuki, chociaż nie popędzam Was :-)

Malati - 2010-01-03, 11:35

-----
arete - 2010-01-03, 12:25

czarna96 napisał/a:
Ja w tamtej ciazy nie robilam tego badania

Być może w UK nie jest to badanie obowiązkowe, w Polsce jest. Ewentualna cukrzyca ciążowa ma bardzo poważne konsekwencje dla dziecka.

Fajnie, że żegnamy się powoli z mdłościami i sennością. :-)

Malati - 2010-01-03, 12:57

arete napisał/a:
Być może w UK nie jest to badanie obowiązkowe, w Polsce jest. Ewentualna cukrzyca ciążowa ma bardzo poważne konsekwencje dla dziecka.


Kiedy bylam w ciazy z harivenu mieszkalam jeszcze w Polsce.Zgadza sie ze cukrzyca ciazowa jest powaznym schorzeniem ,nie namawiam nikogo do nie robienia badan,bron boze ;-)

pidzama - 2010-01-03, 14:27

krzywą cukrową robi się powyżej 20 tygodnia; ja miałam robioną z 7,5g glukozy i jak wróciłam do domu to byłam ledwo żywa; było mi strasznie niedobrze no i w ogóle byłam zwłok. a jeszcze musiałam wrócić na pobranie krwi :evil: ale można wytrzymać ;-)
KaliszAnka - 2010-01-03, 20:46

A ja glukoze rozpuściłam w gorącej wodzie i dodałam soku z całej cytryny - sposób sprawdzony, smak poprawia o niebiosa a wyniku badań nie zmienia.

Z wszystkich postów na forach ciążowych spodziewałam się nie wiem jakiej padaki smakowej a (może dzięki cytrynie) było zupełnie przyzwoite - nie licząc delikatnego posmaku kredek świecowych no i mdłej słodyczy... Jedyny dziwny objaw to to, że po badaniu na maksa chciało mi się spać.

Myślę że niema co się na tą glukozę jakoś negatywnie nastawiać - jest mnóstwo mniej przyjemnych badań :)

Ja nadal siedzę z brzuchem i powoli zaczynają mnie denerwować codzienne pytania znajomych i rodziny : A ty co ?? Jeszcze nie urodziłaś ? :P

bajaderka - 2010-01-03, 21:37

KaliszAnka, mamy ten sam termin porodu :-P
arete - 2010-01-03, 21:40

Cytat:
KaliszAnka, mamy ten sam termin porodu :-P

Ho, ho, czyli nie wiadomo kto będzie pierwszy w tym roku. :-) bajaderka, trzymamy kciuki i kibicujemy. :-)

martka - 2010-01-03, 23:37

arete napisał/a:
Być może w UK nie jest to badanie obowiązkowe

a no nie jest. robią je tylko podejrzanym ;-) , załapałam się, bo uznali dzieci za wyjatkowo duże jak na dany etap ciąży. tylko tyle, że nie musiałam pić glukozy, a całkiem smaczny napój gazowany ;-)

[ Dodano: 2010-01-03, 23:38 ]
bajaderka, powodzenia :-)

agaB - 2010-01-03, 23:56

[quote="katrinko"]
agaB napisał/a:

Dziewczyny napiszcie, co sądzicie o badaniu gdzie każą nam pić tą okropną glukozę.
Czy będziece je robić?


katrinko napisał/a:
AgaB, trudno mi uwierzyć, że w ogóle o coś takiego pytasz. Czy to nie Ty pisałaś, że miałaś w pierwszej ciąży poważną cukrzycę ciążową? Nie rozumiem jak można pominąć jakieś badanie tylko dlatego, że uważasz wypicie szklanki wody z glukozą za "okropne".
Sorry za ton, ale po prostu mnie to pytanie zbulwersowało (traktuję wszelkie badania w ciąży bardzo obowiązkowo, wydaje mi się że lepiej zrobić jedno więcej niż jedno mniej, jeżeli to może zapobiec jakimkolwiek komplikacjom zdrowotnym u mnie lub u dziecka).

katrinko
W poprzedniej ciąży, owszem miałam cukrzycę, ale obyło się bez insuliny. Ale po urodzeniu dziecka dowiedziałam się, że tą cukrzycę mi wmówili, więc zastanawiam się nad sensem tego badania.
Czy miarodajny jest wynik jak badają z dwóch próbek. W szpitalu dziewczyną robiono z 4 próbek krwi.
katrinko, ja też traktuje badania poważnie i przy każdym pobieraniu krwi badam poziom cukru.Na pewno zrobię to badanie i mam nadzieję, że cukrzycy nie będę miała :-D

KaliszAnka - 2010-01-04, 12:08

bajaderka napisał/a:
KaliszAnka, mamy ten sam termin porodu :-P


:D

Szkoda, że jeszcze nie rodzimy w tym samym mieście - zawsze raźniej ;)

Trzymam kciuki za ciebie też !!

vegAnka - 2010-01-04, 14:03

arete napisał/a:
Być może w UK nie jest to badanie obowiązkowe, w Polsce jest.
w Belgi tez nie jest obowiazkowe.

po za tym witam was brzuszki w nowym roku bo nie bylo mnie pare dni.

u mnie wszystko ok moze po za tym ze zaczynam miec zgage i bardzo zle spie w nocy... wiekszosci budze sie o 3.30 i juz nie usypiam....

aha male pytanko, mam wizyte u dentysty za 2 tygodnie, ktora wzielam jeszcze przed zajsciem w ciaze, czy powinnam odwolac? jest jakies ryzyko czy wrecz przeciwnie powinnam isc na kontrole?

agninga - 2010-01-04, 14:38

co do krzywej cukru - to jak jest zmyślny lekarz to przepisuje od razu te więcej próbek (w pol. 3 pobrania: 1 na czczo i 2 po glukozie) - z 2 jest bez sensu - bo jak jest coś nie tak to trzeba powtórzyć tą większą ilość...

Cytat:
u mnie wszystko ok moze po za tym ze zaczynam miec zgage i bardzo zle spie w nocy... wiekszosci budze sie o 3.30 i juz nie usypiam....

aha male pytanko, mam wizyte u dentysty za 2 tygodnie, ktora wzielam jeszcze przed zajsciem w ciaze, czy powinnam odwolac? jest jakies ryzyko czy wrecz przeciwnie powinnam isc na kontrole?


ze zgagą i snem to witaj w klubie ;) ja dzisiaj po nocy, po śniadaniu przespałam jeszcze od 10 do 14.. szok..
Do dentysty lepiej iść, bo nigdy nie wiadomo czy coś drobnego nie jest do zrobienia a będziesz miała spokój.. Ja wylądowałam na kanałowym przed świętami i brałam antybiotyk potem, ale podobno nie było to wcześniej do wykrycia...

Malati - 2010-01-04, 14:49

----
KaliszAnka - 2010-01-04, 14:49

Z dentystą looz - wystarczy że uprzedzisz go, że jesteś w ciąży to sam będzie wiedział co ci może zaaplikować a co nie. Ja poszłam i np. uniknęłam problemu z dziąsłami bo dentystka wykryła mi tzw. przerost dziąseł ciężarnych wiec jak coś się tam w paszczy dzieje to niema co się zastanawiać :)
vegAnka - 2010-01-04, 15:16

dzieki wielkie za odpowiedzi! wiedzialam ze moge na was liczyc ;-)

KaliszAnka napisał/a:
Z dentystą looz - wystarczy że uprzedzisz go, że jesteś w ciąży
to zdecydowanie zobaczy ;-)
priya - 2010-01-04, 15:42

KaliszAnka napisał/a:
Szkoda, że jeszcze nie rodzimy w tym samym mieście - zawsze raźniej
Ja rodziłam w tym samym mieście, szpitalu i dniu z Ryśką, a i tak się nie spotkałyśmy ;-)
Jesli chodzi o to badanie cukru o którym piszecie, ja w ogóle go nie robiłam w żadnej ciąży. W zwykłm badaniu poziomu cukru we krwi wyszło że mam lekki niedobór cukru, a że w rodzinie nikt cukrzycy nie miał, lekarz uznał że taki test jest zbędny. W drugiej ciąży już nawet 'zwykłego' badania nie zlecił... Aczkolwiek, gdyby gin zalecał, zrobiłabym bez zastanowienia.

poughkeepsie - 2010-01-04, 15:54

Priya to niezbyt ten gin szczerze powiedziawszy. Zwykła cukrzyca i ciążowa wcale nie są powiązane, a obecnie robienie przesiewowego badania w ciąży jest obowiązkowe i gin musiał Cię skierować. Ja normalnie mam cukier praktycznie na granicy dolnej normy, a w ciąży miałam bardzo wysoki, musiałam robić dwa razy i wyszedł mi na granicy. Ja tylko radzę żeby robić od razu z 75g nie z 50, bo ja przez to musiałam iść dwa razy. Z tego co ja wiem nie należy dodawać soku z cytryny ani chodzić pomiędzy kolejnymi pobieraniem krwi, bo to zaburza wynik.
A do dentysty koniecznie trzeba iść i wyleczyć wszystko co się da przed porodem.

vegAnka - 2010-01-04, 16:05

poughkeepsie napisał/a:
A do dentysty koniecznie trzeba iść i wyleczyć wszystko co się da przed porodem.
chodze co 6 miesiecy na kontrole, zazwyczaj nic nie trzeba leczyc :-P jak bylam malolata to zaniedbalam bardzo zeby :oops: wiec teraz dbam jak moge :roll:
YolaW - 2010-01-04, 19:48

vegAnka, lepiej idź :) Poza tym potem z dzieckiem trudniej czas wygospodarować przez kilka pierwszych miesięcy :)

KaliszAnka napisał/a:
przerost dziąseł ciężarnych

to niebezpieczne jest?

arete - 2010-01-04, 20:03

agninga napisał/a:
jak jest zmyślny lekarz to przepisuje od razu te więcej próbek (w pol. 3 pobrania: 1 na czczo i 2 po glukozie)

Albo jak jest zmyślny, albo jak ma nadgorliwą, za dużo czytająca pacjentkę, która przy wypisywaniu skierowania zapyta: "50 czy 75"? Wtedy zmyślny lekarz mówi: "OK, może zróbmy od razu 75.", a pacjentka pluje sobie w brodę, że taka wyrywna była. ;-) Tym razem się tak nie wkopię, będę liczyć na to, że 75 nie będzie potrzebne.

Przypomniałyście mi o dentyście. :-/

agninga - 2010-01-04, 20:08

arete: ja tam się nie znałam :) jak zobaczyłam 75g i potem zaczęłam czytać to pomyślałam że się pomylił, bo cukier wcześniej miałam w normie.. No ale potem kumpela mnie uświadomiła, że sporo lekarzy tak robi. Może to też kwestia, czy prywatnie czy państwowo. Ja robię wszystko prywatnie, lekarz też prywatnie, więc może on tak z powodów ekonomicznych robi? :) jedno oznaczenie cukru to chyba 8zł było (robić 3 a 5 razy, jakby co robi różnice)
poughkeepsie - 2010-01-05, 23:12

agninga nic to do rzeczy nie ma czy prywatne czy państwowo :) badanie 75g jest bardziej miarodajne, bo dopiero ten trzeci pomiar wskazuje czy jest cukrzyca ciążowa czy nie dlatego, że liczy się jak cukier we krwi spada z czasem. 50g tak naprawdę nic nie wykazuje. Jak się interesowałam tematem w ciąży to trafiłam na wywiad z babką, która się specjalizuje w leczeniu cukrzycy ciążowej i ona mówiła, że to przesiewowe badanie 50g jest zalecone przez polskie towarzystwo ginekologiczne i nie bardzo wiadomo skąd się właśnie wzięło 50g, bo powinno być 75g od razu tak zalecają diabetolodzy. Ja robiłam jedno i drugie i wielkiej różnicy nie było, byłam przygotowana, że będzie mi niedobrze itd. ale jakoś źle nie wspominam, no słodkie było i tyle :)
Inesita - 2010-01-06, 11:06

witam

ja również zostanę mamą w tym roku:) mam na imię Agnieszka i termin 17.08:)

vegAnka - 2010-01-06, 11:16

witamy w brzuszkowych Inesita !! (zapraszam cie tez do dzialu "powitania" aby sie przedstawic).

jeju jak u nas zimno!!!!!!!!!! mam juz dosc sniegu, slizgawicy i wogole skubanej zimny!!!!! :-x na dodatek teraz moj G zmienil prace i dojezdzam sama :-( a te warunki na drodze troche mnie stresuja... brrrrr

czy w 6 miesiacu zauwazylyscie zmiany w "kopaniu" dzidzi? ;-) bo od paru dni wydaje mi sie ze kopie inaczej :lol: kiedys to bylo faktycznie kopanie ze sie brzuch caly ruszal, a teraz raczej "wypychanie" :lol: i przez 2 dni siedziala czaly czas po tej samej stronie! juz myslalam ze tam utknela :lol:

mandy_bu - 2010-01-06, 12:11

vegAnka, hihi już niedługo będziesz się zastanawiała ile Twoja panienka ma nóg. Ja u moich obstawiałam po 8 ;-) , bo kopniaki dochodziły z każdej strony.
vegAnka - 2010-01-06, 12:22

mandy_bu napisał/a:
już niedługo będziesz się zastanawiała ile Twoja panienka ma nóg. Ja u moich obstawiałam po 8 , bo kopniaki dochodziły z każdej strony.
:lol: :lol: :lol:
agaB - 2010-01-06, 12:38

vegAnka napisał/a:

czy w 6 miesiacu zauwazylyscie zmiany w "kopaniu" dzidzi? ;-) bo od paru dni wydaje mi sie ze kopie inaczej :lol: kiedys to bylo faktycznie kopanie ze sie brzuch caly ruszal, a teraz raczej "wypychanie" :lol: i przez 2 dni siedziala czaly czas po tej samej stronie! juz myslalam ze tam utknela :lol:

:mryellow: :mryellow: :mryellow:

pidzama - 2010-01-06, 21:35

ja po kolejnej wizycie; hmmmm wyniki niby super ale po badaniu okazało się że Mała jest nisko w kanale :-/ niby szyjka zamknięta więc nie ma jakiegoś mega niebezpieczeństwa ale mam leżeć i w ogóle dmuchać i chuchać... fakt że ostatnio bardzo mi przeszkadza brzuch; ciężko mi wstać i takie tam; chyba moje przeczucie że urodzę przed terminem się sprawdzi. mam nadzieję że jeszcze nie teraz...
zina - 2010-01-06, 21:46

pidzama, bedzie dobrze. Duzo spokoju zycze :-)
arete - 2010-01-06, 22:19

pidzama, trzymam kciuki za terminowy poród, na pewno wszystko będzie dobrze. :-)
Malati - 2010-01-07, 00:41

-----
vegAnka - 2010-01-07, 11:54

pidzama, trzymam kciuki! bedzie dobrze. tak jak mowi czarna96 :
czarna96 napisał/a:
wygnaj daleko przeczucia o wcześniejszym porodzie. Wypoczywaj i bądz dobrej myśli,
wlasnie! :-)

czarna96 napisał/a:
nie znoszę takich chuśtawek nastrojów
wspolczuje. ja nie mialam az tak mocnych chustawek nastroju, tak tylko troche... mimo iz bardzo emocionalna jestem.... trzymaj sie!

dzisiaj idziemy podpisac umowe do zlobka :-) nowa dyrektorka wydaje sie duzo bardziej sympatyczna niz poprzednia. co mnie cieszy.
a szef poprosil mnie o podanie dat mojego urlopu, i najwyrazniej bede mogla miec 6 miesiecy! yay! :mryellow:

priya - 2010-01-07, 12:31

Cytat:
czy w 6 miesiacu zauwazylyscie zmiany w "kopaniu" dzidzi? ;-) bo od paru dni wydaje mi sie ze kopie inaczej :lol: kiedys to bylo faktycznie kopanie ze sie brzuch caly ruszal, a teraz raczej "wypychanie" :lol: i przez 2 dni siedziala czaly czas po tej samej stronie! juz myslalam ze tam utknela :lol:
_________________
Tak właśnie jest, bo dzidzia coraz większa i miejsca na typowe kopanie ma za mało, więc się rozpycha :-D
vegAnka - 2010-01-07, 14:09

priya napisał/a:
Tak właśnie jest, bo dzidzia coraz większa i miejsca na typowe kopanie ma za mało, więc się rozpycha
hmm kurcze... to juz nie wiem ktore wole: kopanie czy rozpychanie :lol:

jesssssssssu juz nie moge usiedziec na tym krzesle!!!! a tu jeszcze 3 godziny pracy zostalo!!! pfffffffff :-x

Lily - 2010-01-07, 14:20

vegAnka, dopiero się chwaliłaś ciążą, a tu już prawie na finiszu jesteś :shock: , ależ ten czas leci ;)
Malati - 2010-01-07, 14:21

vegAnka, z tym żłobkiem to szybko działasz,w szoku jestem ;-) :-)
daria - 2010-01-07, 14:36

Lily napisał/a:
vegAnka, dopiero się chwaliłaś ciążą,a tu już prawie ni finiszu jesteś :shock: , ależ ten czas leci ;)



właśnie :-> :-D

vegAnka - 2010-01-07, 14:39

Lily napisał/a:
vegAnka, dopiero się chwaliłaś ciążą,a tu już prawie ni finiszu jesteś , ależ ten czas leci
baaaaaaaaaardzo szybko!!!! tez nie moge uwiezyc :shock: ;-) juz powoli zaczynam miec dosc.. a 3 semestr jeszcze przedemna....

czarna96, u nas to prawie trzeba przed ciaza zalatwiac zlobek ;-) jest z tym prawdziwy problem, takze sie ciesze ze znalazlam we wsi obok tj 3km od naszej. prawdziwe blogoslawienie :lol: tym bardziej jest tam fajnie bo wolno stojacy dom, duzy ogrod, takze dzieci tam maja duzy kontakt z natura, bo zlobki w brukseli raczej takiego "luksusu" nie maja. a jak jest jakis "ogrod" to szum samochodow taki ze nawet ptaszkom sie nie chce cwierkac :lol:

[ Dodano: 2010-01-07, 14:46 ]
daria napisał/a:
właśnie
:mryellow: :mrgreen: :mryellow: :mrgreen:

p.s. powiedzcie mi w czym i pod czym spia wasze malenstwa? bo w ikea widzialam kolderki ale tam pisze ze dla dzieci od lat 2. a potrzebna tez jest poduszka? no i jak ubrac dziecko do spania. wezcie pod uwage ze u nas stary duzy dom, wiec nie jest tak cieplo jak w mieszkaniu.

sorki, calkiem zielona jestem na ten temat... :oops: :roll:

daria - 2010-01-07, 15:20

vegAnka napisał/a:
p.s. powiedzcie mi w czym i pod czym spia wasze malenstwa? bo w ikea widzialam kolderki ale tam pisze ze dla dzieci od lat 2. a potrzebna tez jest poduszka? no i jak ubrac dziecko do spania. wezcie pod uwage ze u nas stary duzy dom, wiec nie jest tak cieplo jak w mieszkaniu.



kołderka raczej nie, bo takie maleństwo to w rożku zazwyczaj jeszcze śpi, jak nie jest ciepło, to na noc możesz kocykiem polarowym okryć rożek, ja tak robiłam, a ubierałam w body z długim rękawem i śpichy albo tylko skarpetki, zależy, czy gorąco było.. teraz też Nata śpi tylko w śpiochach z długim rękawem - takim pajacyku, ale my mamy 22 stopnie w pokoju i przykryta jest kocykiem tylko, już nie śpi w rożku oczywiście... :mrgreen: poduszka nie jest potrzebna, dziecko ma leżeć na plaskim :-)

pidzama - 2010-01-07, 15:30

vegAnka, ja polecam śpiworki do spania; u nas Misiek używał je prawie rok; mają tą zaletę że dziecko się nie rozkopie w nocy; poduszki to nie używamy do dziś; więc można sobie taki zakup na początek odpuścić;
no właśnie też muszę powoli myśleć co będzie potrzebne; na razie wyjeżdżam do rodziców na tydzień bo mąż będzie malował mieszkanie; potem zajmę się spisywaniem co i jak;

poughkeepsie - 2010-01-07, 15:48

Veganka ja też z opcji śpiworkowej, bardzo fajny wynalazek. Dziecko do 3 miesięcy musi leżeć wyłącznie na płask - to też a propos jakbyś używała leżaczka, a poduszka to chyba dobrze po ukończeniu roku jak nie więcej. Jacek nie lubił zbytnio spać w rożku, nie wszystkie dzieci lubią - kupiłam po jednej sztuce tego i tego na próbę, a potem dokupiłam drugi śpiworek. Śpiworek się też dobrze sprawdza przy wspólnym spaniu w łóżku - nie musisz się martwić, że naciągniesz dziecku kołdrę na głowę. Do ubrania pajacyki - w ogóle to na początek bardzo fajny rodzaj ubrania, rozpinane na całej długości, wygodnie się przebiera zanim się nabierze wprawy, naprawdę polecam!
Jakbyś chciała nakrywać kocykiem albo kołderką to trzeba dziecko kłaść w nogach łóżeczka i zakładać pod materac żeby okrycie nie latało, bo maluch może je sobie naciągnąć na głowę.
Daria macie potwornie ciepło, za ciepło do spania dla dziecka powinno być ok. 18 stopni maks. My 22 to rzadko w pokoju mamy, najczęściej 20-21 stopni. Hartować trzeba dzieci! :)

priya - 2010-01-07, 16:11

Ja rożka wcale nei używam... Kołderką przykrywam, taką maleńką, bo Miko narazie śpi w wiklinowym koszyku. Czasem kocykiem zamiast kołderki, jak cieplej jest. Generalnie w nocy koło 20 stopni mamy w pokoju i ubieram mu body z krótkim rękawem a na to cienki pajacyk bawełniany. Mam też śpiworki, ale jakieś takie duże i jeszcze nie wypróbowałam. Niektóre dzieci uwielbiają być mocno otulone i ciepło okryte do snu, inne wolą chłodek... Także sama zobaczysz jaki model Ci się trafił. Generalna zasada: nie przegrzewać, ubierać tak jak siebie plus jedna warstwa i sprawdzać ciepłotę ciała na karku i pleckach. Choć przyznam, że jak Miko ma zimne rączki, to zaraz mam ochotę go cieplej ubrać, mimo że kark ciepły ;-)
vegAnka - 2010-01-07, 16:19

dzieki dziewczyny za odpowiedzi.

a te śpiworki to maja odkryte raczki nie? to dziecku nie jest zimno? mimo iz ma jakies body lub pajacyka pod nim?

daria napisał/a:
ale my mamy 22 stopnie w pokoju
:shock: u nas jest moze z 13° !!! ale jak bedzie mala to bedziemy grzac wiecej...

pidzama napisał/a:
no właśnie też muszę powoli myśleć co będzie potrzebne; na razie wyjeżdżam do rodziców na tydzień bo mąż będzie malował mieszkanie; potem zajmę się spisywaniem co i jak;
no wlasnie trzeba juz o tym myslec. a teraz sa u nas przeceny wiec "szalejemy" :-P

poughkeepsie napisał/a:
Jakbyś chciała nakrywać kocykiem albo kołderką to trzeba dziecko kłaść w nogach łóżeczka i zakładać pod materac żeby okrycie nie latało, bo maluch może je sobie naciągnąć na głowę
dzieki za rade.

poughkeepsie napisał/a:
Dziecko do 3 miesięcy musi leżeć wyłącznie na płask - to też a propos jakbyś używała leżaczka
no ja wlasnie kupilam taki lezaczek na e-bay (7 eur! :-P sorki musialam sie pochwalic :-P ) to od ktorego miesiaca moge go uzywac?

poughkeepsie napisał/a:
Do ubrania pajacyki - w ogóle to na początek bardzo fajny rodzaj ubrania, rozpinane na całej długości, wygodnie się przebiera zanim się nabierze wprawy, naprawdę polecam!
kupilam i dostalam ich pare sztuk :-D
Lily - 2010-01-07, 16:22

Są też takie miękkie rożki, które po rozłożeniu stają się kołderkami ;) Zresztą myślę, że fajny wynalazek, wygodnie się dziecko nosi w rożku wg mnie ;)
vegAnka - 2010-01-07, 16:34

priya napisał/a:
Ja rożka wcale nei używam...
tez mam taki rozek, dostalam od tesciowej. zobaczymy czy sie przyda ;-)

priya napisał/a:
Generalna zasada: nie przegrzewać
tez tak mysle

dzieki priya !

[ Dodano: 2010-01-07, 16:36 ]
wlasciwie to ma cos takiego: hxxp://www.decobb.com/bebe/nid-d-ange-bebe.html chyba nie do konca to jest rozek...

Lily - 2010-01-07, 17:27

to są chyba raczej śpiworki?
lilias - 2010-01-07, 17:41

moje dzieci miały "rożki" z kocyka i poszewki na poduszkę, poszewki prałam w temperaturach mocno zróżnicowanych ;-) , no i zmieniałam je często. zawsze wyglądało to świeżo, schludnie i kolorowo. kocyk należał do takich trochę sztywniejszych i bardzo ciepłych. Takiego dla nas dorosłych jakoś nie miałam okazji dostać, dziwne :->
arete - 2010-01-07, 23:24

poughkeepsie napisał/a:
ja też z opcji śpiworkowej

Ja takoż. Antek do tej pory w śpiworku śpi. Rożki też się sprawdziły w pierwszych miesiącach. Zastanawiam się czy w lecie dziecku nie będzie gorąco w rożku.

U mnie zjazd formy trwa nadal mimo rozpoczętego drugiego trymestru. Jednak ciąża + małe wciąż dziecko + ja niemłodsza bądź co bądź + praca potrafi dać w kość. Ostatnio po całym dniu spędzonym sam na sam z Antkiem nie miałam siły dokończyć robić obiadu. Z rozrzewnieniem wspominam czas czekania na pierwsze dziecko - można się było skupić na sobie i dziecku, właściwej diecie, celebracji tego czasu. Tak więc przyszłe debiutujące mamy - cieszcie się tym czasem, jest wyjątkowy! :-)

Christa - 2010-01-08, 11:12

A ja dzisiaj mialam pierwsze spotkanie z polozna w Birth Centre, czyli tam gdzie rodzialm Maxia i tam, gdzie bede rodzic tym razem. Dzisiaj byla tylko taka luzna pogadanka, mierzenie cisnienia i oddanie moczu do badania. Nastepna wizyta za 6 tygodni.
Powaznie zastanawiam sie nad porodem w wodzie. Tylko ze ja strasznie nie lubie byc mokra...

agninga - 2010-01-08, 12:03

Hej dziewczyny - co do okryć na noc - to mam i śpiworek (to z odzysku od znajomej na wypróbowanie) i w tym przypadku położna zwracała uwagę żeby nie był za luźny w ramionkach bo dziecko potrafi się zsunąć do środka i będzie efekt podobny do nałożenia na główkę kołderki :-/
Do tego mam właśnie kołderkę z ikei (poduszkę - podobno przydaje się jak chcę się dziecko na boczku ułożyć) i raczej tego będę używać, albo kocyka - pozakładane oczywiście pod materacyk, żeby nie było luźno (pokazywała tak jakaś pediatra w telewizji śniadaniowej ;-) )

Wczoraj byłam na wizycie -
a jednak główka do dołu :) także to rozciąganie się u mnie w poprzek brzucha to akcja – pupa-nóżki :mrgreen:
Wizyta jakaś taka męcząca była.. trochę opóźnienia, najpierw ktg – nie wiem jak to można wytrzymać w czasie porodu :-\ chodzi mi głównie o to leżenie na twardej leżance – bo nie sądzę żeby w szpitalu jakieś poduszki oferowali…
A wynik ktg wyszedł wzorcowy, tylko przerw było sporo bo mała bardzo się wierci :)
Badanie normalne na fotelu… odczuwam że jest coraz bardziej nieprzyjemne. Szyjka po swojemu miękka, ale teraz to już nie wada ;-) no i małe rozwarcie na 1 palec.
Leki odstawione (muszę się przyznać że część sama odstawiłam już wcześniej bo nie lubię się tak szpikować ;) ), za to mam dodatkowe – tym razem furagin na nerki bo mnie jedna pobolewa i piasek widoczny, i nystatyna po wcześniejszym antybiotyku. W ten sposób ciągle coś łykam..

Jeszcze co do pozycji, bo to teraz pilny temat :) – jak pisałam mała główką w dół, ale też nietypowo (lekarz mówił że w zdecydowanej mniejszości jest) bo kręgosłup wzdłuż mojej prawej strony brzucha – czyli przeciwlegle do tej preferowanej do spania – widać akrobatka z niej skoro woli tak spać (może będzie lubiła na brzuchu leżeć ?) Mój M stwierdził że to ciekawe – może dlatego że leworęczna jestem :D

no i tak wszystko ogólnie dobrze i wizyta jak dotrzymamy za 2 tygodnie :)

Tymczasem znowu chcę mi się spać...

poughkeepsie - 2010-01-08, 13:24

W dzień dziecko nie powinno być w rożku musi mieć swobodę żeby się ruszać i rozwijać. Ja nie lubiłam nosić małego w rożku, jakoś lepiej mi było przytulać go bezpośrednio do siebie.
Veganka wystarczy jak będziecie mieć 15 stopni na noc.
Z tym kładzeniem na boku trzeba uważać na początku, bo dziecko się może gibnąć na brzuszek - ja podpierałam ręcznikiem zwiniętym w rulon, ale generalnie szybko przestałam go tak kłaść, a teraz śpi na brzuchu.
Ja nie stosuję zasady ubierania tyle warstw co ja plus jedna tylko tyle warstw co ja albo i jedna mniej, bo ja jestem zmarzluch, a moje dziecko ewidentnie nie. Na ogóle ma jedną warstwę na spacery nawet przy minus 12 miał tylko pajacyka - nic pod spodem i zimowy śpiworek, na to kołderka. Zawsze jak wracam ze spaceru to sprawdzam, zawsze jest cieplutki. Przy większych mrozach zakładam mu dodatkowo butki polarowe z kombinezonu, bo miewał zimne stópki. W nocy śpi tylko w pajacyku i śpiworku - kupuje się je jak ubranka na wzrost dziecka także nie wpadnie Ci do środka.
No i przypominam, że wyznacznikiem czy dziecku zimno czy ciepło nie są dłonie i stópki tylko miejsce zaraz pod karkiem albo klatka piersiowa.
Leżaczka możesz używać od początku tylko dziecko musi leżeć na nim na płask i nie za długo, bo one są miękkie, a na początek powinno leżeć na twardych powierzchniach. Zresztą pewnie i tak na początku nie wytrzyma na nim dłużej niż 5 minut :)

pidzama - 2010-01-08, 14:28

arete napisał/a:
więc przyszłe debiutujące mamy - cieszcie się tym czasem, jest wyjątkowy!

oi tak, podpisuję się w 100% pod tymi słowami; brakuje mi czsaem chwili tylko dla siebie, żeby polcelebrować tą ciążę; teraz mam dużo luźniejszy stosunekw ogóle do ciąży; wiadomo badania, wizyty i lekarza- to wszystkiego pilnuję, ale nie czytam już wszystkiego na temat ciąży itp; no i najlepsze potwierdzenie mojego luzu jest kompletny brak wyprawki; powoli zaczynam myśleć o tym, ale w porównaniu do pierwszej ciąży gdzie już prawie wszystko miałam to teraz naprawdę duży luz ;-)

pidzama - 2010-01-09, 11:31

KaliszAnka, jakieś newsy? :-P
Eloe - 2010-01-09, 12:08

Hej Kobietki,
Muszę się pochwalić, skończyliśmy pierwszy trymestr:) Już mogę nawet umyć zęby bez wymiotowania - ale jestem szczęśliwa:)

Byłam wczoraj na USG i widziałam Małego, wierzgał:) Zakochałam się!

Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy

karmelowa_mumi - 2010-01-09, 12:09

Eloe zakochana :) gratulacje z powodu końca rzygania :) ))
Christa - 2010-01-09, 12:49

Eloe napisał/a:

Byłam wczoraj na USG i widziałam Małego, wierzgał:) Zakochałam się!



Czesc Eloe, pytam z ciekawosci: skad w 13-tym tygodniu wiesz, ze to chlopiec?

priya - 2010-01-10, 09:27

poughkeepsie napisał/a:
W dzień dziecko nie powinno być w rożku musi mieć swobodę żeby się ruszać i rozwijać.
Pewnie tak. Ja Nata nosiłam w rożku na początku, bo strasznie 'dziwne' było dla mnie takie wiotkie maleństwo ;-) Teraz w ogóle nie używam. A tak nawiasem: oglądałam kiedyś program, w którym pokazywano afrykańskie plemię gdzie dzieci przez pierwszy rok życia noszone były prawie non stop w chustach. Europejscy fizjoterapeuci nie mogli wyjść z podziwu, że tak 'ograniczane' dzieciaki w ogóle uczyły się chodzić :-P
veganka, niektóre śpiworki są rzeczywiście bez rękawków. Ale są i takie z rękawkami. ja posiadam jedne i drugie.
poughkeepsie napisał/a:
ja podpierałam ręcznikiem zwiniętym w rulon,
Ja też czymś podpieram zazwyczaj.
poughkeepsie, ja jako zmarzluch jakoś mam tendencję do cieplejszego ubierania dzieci i mam wrażenie że im to odpowiada. Tzn. starszy już doskonale się komunikuje i mówi kiedy chce żeby go ubrać cieplej a kiedy lżej. A z młodszym czasem mam dylemat... Chciałabym żeby mi to tak łatwo przychodziło jak Tobie, byłby zahartowany :-D
pidzama, pamiętam jak jeszcze niedawno to samo dokładnie pisałam tu o drugiej ciąży :mryellow: Stanowczo potwierdzam! :-D
Eloe, pięknie!
Christa, ja myślę, że mówiąc 'Mały' Eloe miała na myśli 'Dzidziuś'. Ja też tak zawsze mówiłam w rodzaju meskim, choć płci nie znałam :lol:

[ Dodano: 2010-01-10, 09:31 ]
Cytat:
Tylko ze ja strasznie nie lubie byc mokra...
_________________
:mryellow: :mryellow: :mryellow:

agninga, juz powoli za CIebie kciuki zaczynamy zaciskać!

Christa - 2010-01-11, 09:56

priya napisał/a:
Christa, ja myślę, że mówiąc 'Mały' Eloe miała na myśli 'Dzidziuś'. Ja też tak zawsze mówiłam w rodzaju meskim, choć płci nie znałam :lol:


Pewnie masz racje, bo w 13-tym tygodniu to przeciez za wczesnie na wykrycie plci.
My poki co gleboko wierzymy, ze tym razem bedziemy miec dziewczynke, ale tak pewnie mysla wszystkie mamy, ktore za pierwszym razem mialy chlopca :-) .

Poza tym strasznie kiepsko ostatnio sypiam. Najpierw nie moge dlugo zasnac, pozniej ciagle sie wierce i nie moge sobie znalezc pozycji do spania (a to przeciez dopiero poczatek!!!), pozniej budze sie ok. 3-4 i koniec spania. A w pracy jestem tak zrypana i spiaca, ze dzisiaj w czasie lunchu poszlam sie zdrzemnac do samochodu :oops: . Mam nadzieje, ze nikt mnie nie widzial :-) .

priya - 2010-01-11, 09:58

Christa napisał/a:
My poki co gleboko wierzymy, ze tym razem bedziemy miec dziewczynke, ale tak pewnie mysla wszystkie mamy, ktore za pierwszym razem mialy chlopca :-) .
NIe wszystkie ;-) Ja bardzo chciałam drugiego synka. I mam. :mryellow:
Lily - 2010-01-11, 11:21

KaliszAnka to chyba urodziła, nie ma jej od kilku dni ;)
vegAnka - 2010-01-11, 11:59

poughkeepsie napisał/a:
Veganka wystarczy jak będziecie mieć 15 stopni na noc.
ah to spoko! ;-)

Eloe napisał/a:
Byłam wczoraj na USG i widziałam Małego, wierzgał:) Zakochałam się!
:->

priya napisał/a:
veganka, niektóre śpiworki są rzeczywiście bez rękawków. Ale są i takie z rękawkami. ja posiadam jedne i drugie.
tak? z rekawkami jeszcze tutaj nie widzialam, ale fakt ze nie zwracalam zbyt uwagi. poszukam, bo u nas to by sie przydaly te z rekawkami wlasnie... dzieki za info! :->

Christa napisał/a:
Poza tym strasznie kiepsko ostatnio sypiam. Najpierw nie moge dlugo zasnac, pozniej ciagle sie wierce i nie moge sobie znalezc pozycji do spania (a to przeciez dopiero poczatek!!!), pozniej budze sie ok. 3-4 i koniec spania
jakbym siebie czytala ;-) czasami spie tylko 3 godziny, a tu trzeba wstac i jechac do pracy pfffffffffffffffff :-x

Lily napisał/a:
KaliszAnka to chyba urodziła, nie ma jej od kilku dni
wlasnie, wlasnie!!!! jakies newsy od niej? :-D

ja dzisiaj ide do mojej gine, mam nadzieje ze wszystko ok. mala czuje jak sie wypycha wiec chyba u niej wszystko ok :-D


poughkeepsie napisał/a:
Z tym kładzeniem na boku trzeba uważać na początku, bo dziecko się może gibnąć na brzuszek - ja podpierałam ręcznikiem zwiniętym w rulon
u nas takie co sprzedaja... nie wiem czy zdaje egzamin...
elenka - 2010-01-11, 12:53

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=5395&start=450#top może, którą z was zainteresują spodnie ciążowe na wymianę ;-) :-P
Eloe - 2010-01-11, 17:35

Christa napisał/a:
Czesc Eloe, pytam z ciekawosci: skad w 13-tym tygodniu wiesz, ze to chlopiec?


Nazywam go lub ją Mały,bo jest już za duży/a na "Fasolkę" ;-) a nie wiem oczywiście czy to chłopiec, czy dziewczynka, ale i tak coś czuję że chłopiec :-)

vegAnka - 2010-01-12, 14:10

Eloe napisał/a:
ale i tak coś czuję że chłopiec
;-)

melduje sie ze u nas wszystko ok :-D wczoraj bylam u gine. Waze 67 kg czyli od poczatku ciazy przytylam 12 kg, hmmm no moze byc ;-)

po za tym czuje sie coraz ciezej ...

a co u was slychac?

elenka, ja bardzo dziekuje ale mam 2 pary juz, co mi wystarczy do konca ciazy.

daria - 2010-01-12, 20:08

hxxp://picasaweb.google.pl/daria.pacewicz/Ciuszki#


hej kobitki, to ja też wrzucę linka, mam na zbyciu kilka ciuszków ciążowych w bdb stanie i nie drogo :-D

Christa - 2010-01-13, 07:14

priya napisał/a:
Christa napisał/a:
My poki co gleboko wierzymy, ze tym razem bedziemy miec dziewczynke, ale tak pewnie mysla wszystkie mamy, ktore za pierwszym razem mialy chlopca :-) .
NIe wszystkie ;-) Ja bardzo chciałam drugiego synka. I mam. :mryellow:


priya, wiem, uogolnilam. Mialam to zmienic, ale w koncu zapomnialam.

A ja dzisiaj jestem zalamana. Odebralam wlasnie wyniki badan krwi i okazuje sie, ze mam strasznie niski poziom B12 :-( . Nie jestem weganka, ale w sumie bardzo malo jem nabialu (poza tym teraz to prawie w ogole nic nie jem) i wyszlo, ze: aktywnego B12 mam 16 (a norma jest od 23-100), natomiast ogolnego B12 mam 143, a norma jest od 140 do 650 (w jednostkach pmol/L).
Zla jestem na siebie, bo tak jak w ciazy z Maxiem lykalam jeszcze jakies dodatkowe witaminy dla ciezarnych, tak teraz zupelnie wyparowalo mi to z glowy. Wstyd sie przyznac, ale nawet nie pomyslalam o tym, ze moglabym cos dodatkowo brac :oops: . A moglam o tym pomyslec, bo moja reakcja na mdlosci jest totalny wstret do jedzenia i bardzo kiepsko sie teraz odzywiam.
Poszperalam wiec w sieci i zdebialam z przerazenia, bo okazuje sie, ze niedobor B12 moze miec fatalny wplyw na rozwoj plodu :cry: . No zalamka totalna.
Polozna kazala mi umowic sie do lekarza na zastrzyk z B12. Ide wiec w piatek, bo wczesniej nie bylo miejsc (u nas teraz jak na zlosc sezon urlopowy...).
No ryczec mi sie chce.

gemi - 2010-01-13, 07:43

Christa napisał/a:
Poszperalam wiec w sieci i zdebialam z przerazenia, bo okazuje sie, ze niedobor B12 moze miec fatalny wplyw na rozwoj plodu . No zalamka totalna.
Christa, nadmiar wiedzy szkodzi. ja też się kiedyś w ciąży naczytałam i tylko się stresów najadłam. Twoje dzieciątko jest jeszcze bardzo maleńkie i nie potrzebuje od razu wszystkiego w wielkich ilościach. Myślę więc, że mowa była o chronicznym niedoborze B12. Poza tym w czasie ciąży organizm matki działa tak, że to co najlepsze idzie dla rozwijającego się dziecka. Więc skutki niedoborów i nieprawidłowego odżywiania odczuje tylko mama. Groźne dla dziecka są skrajne niedożywienia (ilościowe i jakościowe) oraz nałogi, resztą się nie przejmuj. Większość kobiet nie ma robionych aż tak dokładnych wyników, co nie oznacza przecież, że wszystkie wskaźniki są u nich prawidłowe. Większość rodzi przecież zdrowe dzieci a niedobory ujawniają się w okresie połogu - z tym, że u mamy.
Na zastrzyk idź, skoro bardzo się niepokoisz i tak zalecił lekarz. Będziesz na pewno spokojniejszą mamą, co nie jest bez znaczenia dla Twojej kruszynki :-)

Lily - 2010-01-13, 09:49

Christa, ale to Ty masz niedobór, a dziecko wysysa z Ciebie, ile może . I o ile dziecko sobie poradzi - tak myślę ;) to Ty musisz zadbać o siebie. Jędruś pisał, że te zastrzyki są mało skuteczne, bo to duża dawka i zaraz potem nadmiar jest wyrzucany z organizmu przez nerki. Tak więc doustna suplementacja też pewnie byłaby wskazana.
vegAnka - 2010-01-13, 10:44

no wlasnie Christa, nie martw sie, bedzie dobrze. plusem jest to ze wiesz ze masz niedobor b12 i teraz mozesz dzialac. bierz wiec witaminki i ten zastrzyk. mimo iz wszystkiego ci organizm nie wchloni, to lepiej go wziasc a potem brac doustnie i regularnie.
Kasumi - 2010-01-13, 12:28

Christa, suplementuj sobie od teraz regularnie i niczym się nie przejmuj. Ja miałam w ciąży słabą Hgb, po porodzie dramatycznie niskie żelazo, a jak Majce zrobili po urodzeniu morfologię (że niby ja mam nisko, to ona może też) to była w górnych granicach normy. Nie polecam bynajmniej zaniedbywania się, ale dzieciaki w brzuchach nieźle sobie radzą, wysysając z mamusinych organizmów co trzeba ;-)
Malati - 2010-01-13, 12:43

------
agninga - 2010-01-13, 12:46

Christa - ja na początku przewertowałam w aptece suplementy i bez żelatyny znalazłam tylko Prenatal Classic (Puritans pride) - także polecam ten specyfik. Brałam na początku i teraz biorę z powodu zimowej diety (wiadomo - mniej świeżego się je). Poza tym stawiam na kiełki :)

Widzę że na razie u Was cisz i spokój :)
Mnie już ciężko i chcę żeby jakieś symptomy chociaż małe się pojawiły - nie miałam jeszcze żadnego bolącego "skurcza" ;)
Byłam za to u położnej i oglądałam oddział w szpitalu - straszny oldschool ;) sama się zresztą tam urodziłam :) Ale za to położne dobre i można rodzić w dowolnej pozycji - jest nawet drewniany fotelik porodowy :)

pidzama - 2010-01-13, 13:24

Ja spadam na jakiś czas bo jadę do rodziców, a mąż w tym czasie będzie remontował;
trzymajcie się dziewczyny; życzę wszystkim zdrówka i dużo pozytywnej energii :-)

Christa - 2010-01-14, 07:47

Dziewczyny, dziekuje za slowa otuchy. Na razie kupilam sobie b12 w plynie i bede lykac codziennie. Zobacze, co powie jutro lekarz, bo wyczytalam na jakims ozzijskim forum, ze ten zastrzyk trzeba najpierw dostawac codziennie przez tydzien, a pozniej chyba raz w tygodniu przez iles tam czasu. A cos takiego wcale mi sie nie widzi. Jesli mialaby to byc podobna dawka, to wole sobie pic ten plyn.

agninga napisał/a:
Christa - ja na początku przewertowałam w aptece suplementy i bez żelatyny znalazłam tylko Prenatal Classic (Puritans pride) - także polecam ten specyfik.

U mnie ten preparat i tak jest niedostepny. Australijskie suplementy dla ciezarnych zawieraja niestety tran, ale jak bylam w ciazy z Maxiem, to udalo mi sie znalezc jeden weganski i ten biore tez teraz (od wczoraj :-) ).

czarna96, ale Ci fajnie z tym biciem serduszka! Ja na razie slyszalam je tylko raz na usg zaraz na poczatku, a nastepny raz bedzie dopiero za 2 tygodnie. Juz sie nie moge doczekac!

gemi - 2010-01-14, 08:16

Christa, super, że zaczęłaś działać z tą B12. Jestem pewna, że następne wyniki będą już super! Przeszły Ci już niepokoje o dzidzię zwazane z niedoborem witaminy?
KaliszAnka - 2010-01-14, 12:04

Lily napisał/a:
KaliszAnka to chyba urodziła, nie ma jej od kilku dni ;)


No Tru, Tru - Kuba urodził się dokładnie w terminie 6.10.2010 o 13:30 :)

Dokładnie jak to było opiszę w odpowiednim wątku. Od wczoraj jesteśmy w domku, bo mały miał podwyższone CRP (CRT?) i Leukocyty w moczu i był na antybiotyku. No ale juz jest ok i możemy się nim cieszyć oboje :)

Dziecko póki co bezproblemowe - jak się naje to śpi po 4 godziny - oby tak dalej :)

Jak najedzone i wyspane to chętnie się rozgląda (choć na razie nie widzi za dużo) i dużo uśmiecha (choć póki co też pewno jeszcze nieświadomie - to niemniej uroczo). Niebawem dam jakieś foty i napisze coś więcej bo staram się nadrobić zaległości internetowe :)

priya - 2010-01-14, 12:11

KaliszAnka, gratulacje ogromne! Brzmisz bardzo pozytywnie, życzę więc aby tak już zostało i czekam na zdjęcia i relację z porodu.
Christa - 2010-01-14, 13:01

KaliszAnka, swietna wiadomosc! Gratulacje!
vegAnka - 2010-01-14, 15:08

KaliszAnka, gratuluje i tez czekam na fotki !!!! super nowina! :-D
agaB - 2010-01-14, 22:35

KaliszAnkaDołączam się do grona gratulujących i życzę miłych chwil z maleństwem.

A ja wczoraj śniłam, że dostałam całą blachę jabłecznika. Obraz był tak prawdziwy, że mi chyba ślinka poleciała. Placek upiekła moja teściowa.
Dzisiaj oznajmiłam jej mój proroczy sen i mam nadzieję, że rzeczywiście go jutro zjem :-D

Lavinia - 2010-01-16, 19:12

KaliszAnka- gratulacje !! :-D
vegAnka - 2010-01-19, 14:34

co tutaj tak cicho? ;-)

opowiadajcie co u was? jak sie macie?

agninga - 2010-01-19, 19:25

ano cicho faktycznie :)
u mnie brzuszek obniżony - i zgaga zniknęła :mrgreen:
no i zaczęło mi "mulić" w podbrzuszu jak na @
we czwartek mam lekarza, mam nadzieję że ostatni raz ;-)

arete - 2010-01-19, 20:06

vegAnka napisał/a:
co tutaj tak cicho? ;-)

Tak sobie po cichu rośniemy. ;-) U mnie rzeczywiście cisza pod względem ciążowym, może w okolicy połówkowego się ożywię. ;-)
agninga napisał/a:
i zgaga zniknęła :mrgreen:

Zazdroszczę, bo mnie męczy dość często, może dlatego, że brzuch mi do razu poszedł w górę i ścisnął żołądek. :-/

vegAnka - 2010-01-20, 11:05

agninga napisał/a:
u mnie brzuszek obniżony - i zgaga zniknęła
super! :-D

agninga napisał/a:
we czwartek mam lekarza, mam nadzieję że ostatni raz
tez mam nadzieje. daj znac co ci powie ok?

arete napisał/a:
Tak sobie po cichu rośniemy.
:lol: jak grzybki w lesie :mryellow:

arete napisał/a:
Zazdroszczę, bo mnie męczy dość często, może dlatego, że brzuch mi do razu poszedł w górę i ścisnął żołądek.
no ta zgaga to "koszmar" :-? mi tez co pare dni nie daje spokoju... staram sie nie jesc pomidorowych dan, i chociaz 2 godziny przed spaniem nic nie jesc. troche pomaga.

u mnie w pracy prawie wszyscy chorzy no!!!! kazdy tylko smarka, kicha i cholernie kaszle na cale biuro.. nie oddycham prawie wcale ;-) kurcze mam nadzieje ze mnie nie zlapie.... :-/

daria - 2010-01-21, 09:46

Sprzedam książkę: Ciężarówką przez 9 miesięcy. Przewodnik po ciąży i okolicach.



Kaska za książkę na konto Kamm oczywiście. Nowa kosztuje ok. 40-50 zł. Proponuję 30 zł. plus przesyłka - pewnie w granicach 5-8 zł.

Jeśli ktoś będzie zainteresowany to proszę info na pw.

Książka jest jak nowa

[ Dodano: 2010-01-21, 09:47 ]
vegAnka napisał/a:
u mnie w pracy prawie wszyscy chorzy no!!!! kazdy tylko smarka, kicha i cholernie kaszle na cale biuro.. nie oddycham prawie wcale kurcze mam nadzieje ze mnie nie zlapie....


bierz zwolnienie i uciekaj stamtąd na ten czas :*

Eloe - 2010-01-21, 10:13

Dziewczyny, jak to jest z tymi ruchami dziecka?
Podobno osoby szczupłe (zaliczałam się zanim mi brzuch urósł ;-) ) i te, które już rodziły mogą je odczuwać już w 16 tygodniu. Dziś zaczęłam 16 tydzień i nic nie czuję :-P
Kiedy poczułyście swojego maluszka?? Bo szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać :-)

KaliszAnka - 2010-01-21, 10:25

Ja poczułam dopiero koło 4 -5 miesiąca tak naprawdę. Myślę, że niema co się stresować, potem jak ci maluch czasem dokopie to możesz jeszcze zacząć mieć dosyć :)
vegAnka - 2010-01-21, 11:31

daria napisał/a:
bierz zwolnienie i uciekaj stamtąd na ten czas :*
no raczej nie moge teraz.... niestety... :-(

Eloe napisał/a:
Kiedy poczułyście swojego maluszka?? Bo szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać
:lol:
KaliszAnka napisał/a:
Ja poczułam dopiero koło 4 -5 miesiąca tak naprawdę
ja tez jakos tak.

KaliszAnka napisał/a:
Myślę, że niema co się stresować, potem jak ci maluch czasem dokopie to możesz jeszcze zacząć mieć dosyć
oj zgadzam sie :lol: u mnie w brzuchu zaczyna sie niezla jazda ;-)
agaB - 2010-01-22, 23:05

A mój brzuch tylko burczy, żadnych ruchów, a zaczęłam 5 miesiąc.
Ale cierpliwie czekam i zbytnio się nie domagam kopniaków.
Moje poprzednie dziecko mnie tak kopało, że pod koniec miałam ochotę sama go z tego brzucha wyciągnąć. Kopał jak prawdziwy piłkarz i strasznie wiercił.
A odnośnie ciszy, to mam ochotę za chwilę oglądnąć film "Wielka cisza"

priya - 2010-01-23, 12:58

Ja, co ciekawe, ruchy w pierwszej ciąży poczułam wcześniej niż w drugiej. To pewnie właśnie z tą szczupłością związane było :-P Przed drugą ciążą byłam o 6kg cięższa niż przed pierwszą :roll: W pierwszej ruchy czułam już w 16-tym tygodniu. A wdrugiej koło 20-go.
vegAnka - 2010-01-25, 11:54

mnie od tygodnia plecy bola :-/ jak chodze lub leze to jest OK, ale jak tylko usiadne na dluzej to nie moge sobie miejsca znalesc.... ciezko mi w pracy wytrzymac przy biurku + 2,5 godziny samochodu na dzien....

a co u was?

agninga - 2010-01-25, 13:03

Hej kobitki :)
mam dzisiaj senny dzień - w nocy mało spałam, bo albo mała się wierciła, albo mi było niedobrze od zgagi.. no właśnie, brzuch dalej mi się obniżył, a zgaga wraca (w rezultacie było mi tak niedobrze że zwymiotowałam, i dzisiaj po śniadaniu też.. ehh)
miałam robić porządki bo wczoraj łóżeczko przywieźliśmy ale chyba nic z tego nie będzie.. ani ręką ani nogą :-/
Mam nadzieję że to już niedługo przynajmniej :)
Aaa no i nie wiem czy też tak miałyście ale strasznie bolą mnie żebra na boku, na którym dłużej spałam...
trzymajcie się zatem - ja idę dalej dosypiać...

arete - 2010-01-25, 22:16

Ja delikatne smyranie czuję już od 13. tygodnia, samej mi w to trudno uwierzyć, ale wiem, że się nie mylę. Ostatnio łaskotki są coraz wyraźniejsze, ale w końcu dzieć jest już wielkości dłoni, więc i możliwości kontaktu ma większe.

No i w pracy w końcu zaczęli się domyślać i dopytywać czy aby ja przypadkiem nie jestem itd. Nie chwaliłam się wcześniej za bardzo, tylko dyrektora poinformowałam.

Fizycznie tak sobie, sporo ciążowych atrakcji w tej ciąży mnie dopada, tak więc wiem co to zgaga, stawianie się brzucha, bezsenność i mdłości nawet na tym etapie.

vegAnka, agninga, trzymajcie się dziewczyny, już niedługo finał. :-)

pidzama - 2010-01-25, 23:21

a ja wróciłam do odremontowanego mieszkania; mąż spisał się na medal :mryellow: bo nie dosyć że sam wszystko odmalował itp to jeszcze wysprzątał tak że mi już nic nie zostało :lol:
od rodziców przywiozłam trochę ubranek po Miśku, coś tam kupiłam i okazało się że nie mam na nie miejsca; więc od razu wzięło mnie na mega porządki w szafach; w nocy :mryellow: i jakoś mi tak fajnie z tego powodu
ruchy mam takie że czasem aż boli; zgaga czasem męczy, ale daję radę; czasem chciałabym poleżeć a mi Młody nie daje :-/ nie mogę uwierzyć że jeszcze 2 miechy do finału; choć podejrzewam że teraz dopiero będzie się dłużyć ;-)

szo - 2010-01-26, 09:00

pidzama napisał/a:
zgaga czasem męczy
polecam chrupać migdały, mnie bardzo bardzo pamagały przy mojej mega zgadze w czasie ciąży
vegAnka - 2010-01-26, 11:27

arete napisał/a:
vegAnka, agninga, trzymajcie się dziewczyny, już niedługo finał.
dzieki arete :->

pidzama, fajnie ze wrocilas :-D i ze juz po remoncie.

pidzama napisał/a:
nie mogę uwierzyć że jeszcze 2 miechy do finału;
ja tez nie! :shock:
pidzama napisał/a:
choć podejrzewam że teraz dopiero będzie się dłużyć
hmm mam nadzieje ze nie, ale tez przeczuwam ze tak bedzie....

mi sie ostatnio nic nie chce jesc... jem aby jesc, ale nie z apetytem....

szo, dzieki za rade! :-)

agninga - 2010-01-26, 13:00

dzięki dzięki :)
ja już chyba całkiem niedługo.. wczoraj konsultowałam się i z lekarzem i położną. O mało co nie pojechałam do szpitala, bo temperatura skoczyła mi do 38 :-/ Ale jak usłyszałam - szpital, to mi zaczęło przechodzić :shock:
Położna zaleciła ścisła dietę no i faktycznie jet lepiej na tym kleiku ryżowym, ale słaba jestem i nie wiem jak się wzmocnić teraz..
przy skurczach też mi się niedobrze robi.. na razie jakoś tego nie widzę bo chciałabym nmieć jednak więcej sił..

szo, vegAnka - no mnie niestety migdały nie pomagały, właściwie to tylko mniej jeść pomaga..

pozdrawiam!

Christa - 2010-01-27, 07:15

pidzama, ciesze sie, ze jestescie juz po remoncie i ze nic nie musialas przy nim robic.

agninga, masz juz blizej jak dalej, wiec trzymaj sie i dawaj znac, jakby co.

A ja jestem totalnie zestresowana jutrzejszym usg. Po prostu o niczym innym nie mysle i przeraza mnie mysl, ze cos bedzie nie tak z dzieciaczkiem. Nie mam w sumie powodow, zeby spodziewac sie czegos zlego, ale ze strachu wymyslam jakies czarne scenariusze...

Eloe - 2010-01-27, 12:09

Christa napisał/a:

A ja jestem totalnie zestresowana jutrzejszym usg. Po prostu o niczym innym nie mysle i przeraza mnie mysl, ze cos bedzie nie tak z dzieciaczkiem. Nie mam w sumie powodow, zeby spodziewac sie czegos zlego, ale ze strachu wymyslam jakies czarne scenariusze...


Na pewno wszystko będzie jak najlepiej. Też tak mam, że nie mogę się doczekać USG, żeby zobaczyć dzieciaczka, a im bliżej tym bardziej się stresuję. Ale staram się odpędzać czarne myśli jak najszybciej, bo dziecko odczuwa emocje swojej mamusi, a nie chcę, żeby się stresowało. Tyle jeszcze stresów przed nim jak już wyjdzie na drugą stronę ;-) Pozytywne myślenie i uśmiech na twarzy :-D

agninga - 2010-01-27, 12:43

Ano! usg fajna sprawa - mnie jednak bardziej cieszyło - może przed genetycznym był lekki stresik, ale naprawdę lekki. W sumie na początku, kiedy nie ma w zasadzie innych "znaków" jak brzuszek i ruchy, to takie usg było dla mnie dowodem że coś się tam w środku dzieje :)
Także ja jak najbardziej polecam nastawić się pozytywnie!

Dzisiaj lepiej się czuje, ale mam już mocniejsze bóle jak na @ w podbrzuszu i krzyża... mam nadzieje że nie bezowocne i szyjka się rozszerza. Mam jechać do położnej jak do piątku się nie zacznie sprawdzić jaki etap mamy :)

Christa - 2010-01-28, 03:28

Uff, jestem juz po i kamien spadl mi z serca, bo wszystko jest w jak najlepszym porzadku! Dzieciaczek ma wszystko na miejscu i male ryzyko zespolu Downa.
Termin mam przesuniety do tylu na 30 lipca, co pokrywa sie z terminem z ostatniej miesiaczki.
Ojej, nawet nie wiecie, jak sie ciesze!!! :-D

pidzama - 2010-01-28, 08:41

Christa, super że wszystko OK; ciesz się ciążą ;-)
arete - 2010-01-28, 13:56

Christa, cieszę się, że wszystko w porządku, nie mogło być inaczej. :-)
vegAnka - 2010-01-28, 14:56

Christa, ja tez sie bardzo ciesze :-D
Christa - 2010-02-02, 07:35

Uprzejmie donosze, ze w koncu zdobylam sie na odwage i powiedzialam w pracy :-) . Szef szczerze mi gratulowal i powiedzial, ze kamien spadl mu z serca, bo jak zobaczyl mojego maila, w ktorym chcialam porozmawiac z nim face-to-face, to sie wystraszyl, ze chce zrezygnowac z pracy :-) .
Powiedzialam tez jeszcze dwom osobom, z ktorymi najblizej wspolpracuje, a reszta niech snuje domysly, czemu ostatnio tak przytylam :mryellow: .

vegAnka - 2010-02-02, 11:21

Christa, same dobre nowinki! ;-) fajnie ze szef dobrze to przyjol.
a inni niech mysla ze za duzo piwa pijesz :lol:

ja jutro mam ostatnie USG, nie moge sie doczekac :-> mam nadzieje ze potwierdza plec bo juz sporo rozowych ciuszkow dostalam ;-)

a co u was?

arete - 2010-02-02, 19:02

Christa, fajnie, że masz już rozmowę z szefem za sobą i że tak dobrze to przyjął. ja też się długo do tej rozmowy zbierałam.
Christa napisał/a:
a reszta niech snuje domysly, czemu ostatnio tak przytylam :mryellow: .

U mnie zaczęli się ludzie domyślać jakiś tydzień temu - w sumie późno zważywszy, że mam naprawdę duży brzuch. I też się dowiedziałam, że myśleli, że przytyłam, tylko jakoś tak głupio kogoś zapytać czy to efekt świątecznego obżarstwa.

vegAnka, trzymamy kciuki za jutrzejsze podglądanie. :-)

U mnie chyba przypływ energii, nie zauważyłam, bo mnóstwo mam ostatnio roboty. No ale skoro jakoś wyrabiam się ze wszystkim to znaczy, że siły witalne wróciły. :-)

A, i postanowiłam bardziej cieszyć się tą ciążą, bo to najprawdopodobniej moja ostatnia. :-)

Malati - 2010-02-02, 19:11

------
arete - 2010-02-02, 19:36

czarna96, fajnie, że u Ciebie wszystko ok. :-) Zazdroszczę byczenia. ;-)

czarna96 napisał/a:
Jak myślicie na ile wiarygodne jest określenie płci w 15 tyg?

To chyba zależy jak dobrym diagnostą jest lekarz. Z tego co wiem, na tym etapie dziewczynki mają sporo między nóżkami i o pomyłkę nietrudno.

Ja się właśnie zastanawiam, w którym tygodniu na połówkowe się zapisać, coby wszystko było ładnie widać.

Christa - 2010-02-03, 11:35

czarna96, ale fajowo, ze sie odezwalas! Myslalam wlasnie o Tobie, ze taka mala roznica wieku jest miedzy naszymi Malenstwami :-) .
I wyobraz sobie, ze ja na naszym usg tez dopatrzylam sie czegos miedzy nogami, ale wydaje mi sie, ze to jednak za wczesnie, zeby byc na 100% pewnym. Tak wiec nadal trzymam kciuki za to, zeby te siusiaki okazaly sie jednak czyms innym :-) .

arete, ja w ciazy z Maxiem usg polowkowe mialam w 20-tym tygodniu i wtedy plec bylo widac idealnie. Tym razem tez zapisalam sie juz na 20-ty tydzien.

vegAnka, jestem ciekawa, czy faktycznie uda sie dzisiaj potwierdzic plec Twojego bejbusia, bo od roznych znajomych wiem, ze im dluzej po 20-tym tygodniu, tym dzieciaczek zajmuje tyle miejsca na ekranie, ze bardzo ciezko jest zobaczyc, co ma miedzy nogami. U mnie ostatnie usg jest wlasnie robione w 20-tym tygodniu, wiec nawet nie wiem, jak wyglada taki dzieciaczek pozniej...

priya - 2010-02-03, 12:12

czarna96 napisał/a:
Stwierdziłam że może za trzecim razem sie uda a jak nie to nie.. :-)
Też tak twierdziłam (tzn. bardzo chciałam drugiego synka, a potem dziewuszkę). Ale od kiedy mam dwójkę, trzeciego nie chce mi się nawet sobie wyobrażać. Wspaniałe są chłopaki moje, ale atrakcji już mi wystarczy :mryellow:
Malati - 2010-02-03, 12:15

------
Christa - 2010-02-03, 12:26

czarna96, ja wg ostatniej miesiaczki i usg w 13-tym tygodniu mam termin na 30 lipca. Z moich osobistych obliczen rowniez wynika, ze to jak najbardziej prawidlowy termin, ale tak czy siak nasze Dzieciaczki same zadecyduja :-) . Maxio urodzil sie 2 tygodnie przed terminem, czym mnie totalnie zaskoczyl, bo bylam pewna, ze go przenosze :-) .
A teraz osobiscie wolalabym urodzic w sierpniu, zeby bylo jak najblizej do konca zimy...

Eloe - 2010-02-03, 15:03

A ja nareszcie poczułam TO wczoraj :-D Takie łaskotki, przewrotki w brzuchu :-D A dziś namawiam maluszka, żeby znów pofikał, ale nie daje się namówić. Idę dziś do gina, ale nie wiem, czy będzie mi robił USG, choć tak bardzo bym chciała już wiedzieć czy to chłopiec czy dziewczynka. Ale pewnie poczeka do 20 tygodnia :-|
vegAnka - 2010-02-04, 10:37

Christa napisał/a:
vegAnka, jestem ciekawa, czy faktycznie uda sie dzisiaj potwierdzic plec Twojego bejbusia, bo od roznych znajomych wiem, ze im dluzej po 20-tym tygodniu, tym dzieciaczek zajmuje tyle miejsca na ekranie, ze bardzo ciezko jest zobaczyc, co ma miedzy nogami.
jednak sie udalo :mryellow: na 100 % dziewczyka :-D
takze wszystko OK :-> ma juz nawet wloski :lol: i pokazala nam jezyk no! :lol: :lol: :lol:
Lekarka powiedziala ze dobrze ja karmie ;-) i ze jest ciut wyrosnieta jak na swoj wiek, ale ze to sie moze jeszcze wyrownac do porodu. zapowiedziala ze moze miec prawie 4 kg.... nie wiem czy smiac sie, czy juz martwic na zapas ? ;-)

[ Dodano: 2010-02-04, 10:38 ]
Eloe, super! ciesze sie :-D

martka - 2010-02-04, 15:11

czarna96 napisał/a:
to płci mi w Anglii nie powiedzą

z ciekawości, dlaczego?

biechna - 2010-02-04, 16:12

czarna96, na pewno Ci nie powiedzą? W Szkocji zaczęli coś mówić dziewczynom ostatnio :-) A w ogóle to weszłam w ten wątek, bo zobaczyłam, że martka coś napisała i jakoś tak pomyślałam, że dołączyła, ale w pewnym sensie poczułam ulgę, że jednak nie ;-)
nitka - 2010-02-04, 19:29

U nas nie mówią płci, ponieważ mieli kilka procesów o pomyłkę (wszystko różowe, a tu dziad z fifolem się rodzi)
huanita - 2010-02-04, 20:09

Cytat:
Ale od kiedy mam dwójkę, trzeciego nie chce mi się nawet sobie wyobrażać. Wspaniałe są chłopaki moje, ale atrakcji już mi wystarczy :mryellow:
_________________


Moge się pod tym podpisać wszystkimi kończynami :-D

Veganka ja urodziłam 4 kg chłopa bez nacięcia i żyję :-) Więc nie pękaj dasz radę ;-)

priya - 2010-02-05, 12:17

huanita napisał/a:
nie pękaj
:mryellow: :mryellow: :mryellow:
arete - 2010-02-05, 19:53

Ja dziś po wizycie - jestem nieprzyzwoicie zdrowa. :mryellow: USG mam zrobić ok 23 tyg, bo wtedy podobno najlepiej można zbadać serce.
Malati - 2010-02-06, 13:05

-----
biechna - 2010-02-06, 20:33

czarna96, tylko bez paniki ;-) ja przeżyłam w ciąży jedne z najbardziej stresujących chwil w życiu, łącznie z podjęciem decyzji o rozwodzie (uf, udało nam się jednak wszystko naprawić, ale było gorąco), przeryczałam pół ciąży, a Staś miał prawie 4 kg, a teraz biega po całym domu, jest słodką pulpą i rozwija się normalnie, więc wdech, wydech, nie jesteś automatem do pozytywnych myśli, daj sobie prawo do smutku, obawy rozwiewaj, żale wylewaj i już :*
karmelowa_mumi - 2010-02-06, 20:36

czarna96, ja się całą ciążę stresowałam dość mocno, a urodziłam córkę o wadze 4200, więc albo jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, albo teoria jest do kitu
vegAnka - 2010-02-09, 11:22

huanita napisał/a:
Więc nie pękaj dasz radę
:lol: no mam nadzieje ;-)

czarna96 napisał/a:
vegAnka, gratuluję dziewczynki
dzieki!

ja po wizycie u gine. wszystko ok. mala jest juz glowka na dole i lezy po lewej stronie. wiec cacy :mryellow:
mam bardzo dobre wyniki krwi wiec tez sie ciesze.
aha i wkoncu bylam u dentysty, z zebami tez wszystko OK. kurna ale mam szczescie! :-P aby tak dalej....

czarna96, nie zamartwiaj sie na zapas! mysle ze niektore "czarne" mysli sa typowe dla ciazy, ale trzeba miec glowe na karku i nie dac sie im! mow sobie pare razy na dzien : "jestem silna kobieta i dam rade!" wizualizuj ze doniesiesz ciaze do konca i ze porod bedzie naturalny.

Christa - 2010-02-11, 07:29

vegAnka, ale Ci juz malo czasu zostalo! I jak fajowo, ze Dzidzia jest juz glowka w dol!

A ja musze sie pochwalic, ze od przedwczoraj czuje ruchy Maluszka. Jestem w szoku, ze tak wczesnie (wiem, wiem, arete i tak przoduje w tym wzgledzie :-) , ale i tak jestem zaskoczona). Maxia zaczelam czuc w 17-tym tygodniu i jest to identyczne uczucie jak teraz, wiec nie mam watpliwosci :-) .

Malati - 2010-02-11, 10:10

-----
katrinko - 2010-02-11, 10:41

Od poprzedniej wizyty u lekarza byłam na zwolnieniu, żeby odpoczywać - przez pierwsze dwa tygodnie byłam tak zmordowana, że marzyłam o powrocie do pracy, w końcu wyluzowałam bardziej, ale niewiele to dało. Zaliczyłam dentystę, trochę jazd dłuższych do prawa jazdy, niestety więcej czasu nie oznacza więcej pieniędzy ;) Właściwie ominęło mnie większość dolegliwości drugiej połowy ciąży i bardzo się z tego cieszę, skurcze nóg, krwawienie dziąseł, nawet zgagę miałam tylko parę razy, żadnych bolesnych skurczy, bezsenności, infekcji pęcherza, hemoroidów, zaparć itd itp. Mam żylaki sromu :shock: ale to dla mnie abstrakcja, bo ani mnie nie bolą, ani ich nie widzę :P Niestety tyle dobrgo na dziś, byłam właśnie u gina i dostałam skierowanie do szpitala, bo szyjka poprzednio już skrócona, jest teraz już zupełnie wygładzona. Teoretycznie mam iść na 3 dni i zrobić badania i na to się nastawiam, tylko i wyłącznie. Ale strasznie się boję że zostawią mnie na dłużej. albo że urodzę za wczesnie. W ogóle jestem załamana i się potwornie boję :( Tydzień temu w piątek miałam jakiś atak paniki, że mój organizm tej ciąży dłużej nie wytrzyma i że pójdą stawy, mięśnie, ścięgna, że się rozsypię po prostu... mimo że czułam się dobrze... nie było to chyba takie bezpodstawne jak widać. Poza tym martwi.e się, bo przybrałam tylko 10 kg, mimo że jem (staram się) zdrowo i regularnie, dużo na tyle ile pozwala mi dieta cukrzycowa. W pierwszej ciąży przybyło mi 12 kg, a Mikołaj miał poniżej 3 kg, niby wiem że to nie jest jednoznaczna korelacja, ale teraz widzę wszystko w czarnych barwach. Trzymajcie za nmie kciuki dziewczyny, idę się pakować (tylko uprzątnę jeszcze trochę mieszkanie :P )
arete - 2010-02-11, 11:03

Christa napisał/a:
A ja musze sie pochwalic, ze od przedwczoraj czuje ruchy Maluszka.

To wspaniale! :-)
Christa napisał/a:
(wiem, wiem, arete i tak przoduje w tym wzgledzie , ale i tak jestem zaskoczona).

arete pewnie miała omamy. ;-) Ostatnio jak powiedziałam swojemu lekarzowi, że czuję ruchy od 13 tygodnia, to mi nie uwierzył. Ale w końcu co facet może na ten temat wiedzieć. :-P Teraz na półmetku znam już pory aktywności Dziecia, wiem, że lubi sobie siedzieć przy mojej prawej pachwinie, choć ostatnio polubił też środek i kopie mnie prosto w guzik od spodni. Najintensywniej bryka kiedy próbuję zasnąć. Raz nawet wydawało mi się, ze zarejestrowałam odruch Moro - takie gwałtowne wyrzucenie nóżek i rączek jednocześnie. Dużo sie dzieje w moim brzuchu. :-)

[ Dodano: 2010-02-11, 11:06 ]
katrinko, trzymaj się dzielnie, to już naprawdę końcówka. Mam nadzieję, że szpital nie będzie zbyt trudny do zniesienia, może dzięki temu wypoczniesz. Kciuki mocno zaciśnięte! :-)

Malati - 2010-02-11, 11:41

-----
arete - 2010-02-11, 22:17

czarna96 napisał/a:
I ważyłam się wczoraj nie przytyłam ani grama

Ja z kolei zazdroszczę Ci tego. ;-) U mnie już 4 na plusie.

Malati - 2010-02-12, 10:50

arete, a może ten brak przyrostu wagi powinnien mnie nie pokoić? Mam nadzieję że to nie wpływa zle na bobka? Nie rozumiem czemu ta waga stoi w miejscu jak ja ciągle jem i jem? :-P
arete - 2010-02-12, 12:21

czarna96, myślę, że nie masz sie czym martwić, w sumie niedawno zaczęłaś II trymestr, a to właśnie wtedy dziecko gwałtownie przybiera na wadze. To zupełnie normalne, że wiele kobiet nie przybiera na wadze nawet do połowy ciaży, nadrabiają potem. A jak było u Ciebie w poprzedniej ciaży? U mnie schemat sie powtarza, przytyłam dokładnie tyle samo, ile z Antkiem na tym etapie.
vegAnka - 2010-02-12, 13:03

ja jak narazie +14 kg! :-/ jeszcze okolo 5 tygodni...

Christa napisał/a:
A ja musze sie pochwalic, ze od przedwczoraj czuje ruchy Maluszka.
ale super! :-D

arete napisał/a:
katrinko, trzymaj się dzielnie, to już naprawdę końcówka. Mam nadzieję, że szpital nie będzie zbyt trudny do zniesienia, może dzięki temu wypoczniesz. Kciuki mocno zaciśnięte!
lepiej bym nie napisala! tez trzymam kciuki!!!!
pidzama - 2010-02-12, 14:56

czarna96, nie przejmuj się tym nieprzybieraniem; moja sąsiadka jest w 20 tygodniu i przytyła 2kg; a brzuszek ma malutki że bez ciąży taki bym chciała mieć :-P a ciąża u niej poprawna;
ja już też po wizycie u gina i po mierzeniach okazało się że Mała ma ok 2.5kg; co rokuje że do końca ciąży może dojść do 4kg...
czasu coraz mniej, a ja w ogóle nie myślę o porodzie; w pierwszej ciąży miałam wszystko zaplanowane i zapięte na ostatni guzik - tak mi się przede wszystkim wydawało, a wszystko wyszło na opak; więc teraz większy luzik; przynajmniej teraz;
z przygotowań to zrobiłam sobie listę potrzebnych rzeczy i powoli robię zakupy; no i mamy łóżeczko; na razie złożone żeby Misiek do niego nie wchodził :mryellow:
a w ogóle to jestem z niego dumna, bo na wszystkie ubranka, kocyki itp reaguje bardzo fajnie: sam mówi że to dla Martusi; i póki co, to nie widać jakiś oznak zazdrości, że kupujemy takie rzeczy dla Małej; ale zobaczymy jak się urodzi...
a tak to już powoli czekam na poród; zleciało....
trzymajcie się dziewczyny ;-)

arete - 2010-02-12, 18:52

pidzama napisał/a:
Martusi

Bardzo ładnie. :-)

Eloe - 2010-02-13, 09:33

arete napisał/a:
czarna96, myślę, że nie masz sie czym martwić, w sumie niedawno zaczęłaś II trymestr, a to właśnie wtedy dziecko gwałtownie przybiera na wadze.


Potwierdzam, ja do tej pory przytyłam 4 kilogramy, ale mogę się założyć, że do następnej wizyty będzie duużo więcej. Brzuch mi rośnie tak szybko, że wczoraj rano założyłam bluzkę, która była w sam raz, a wieczorem guziki mi się od dołu już same porozpinały ;-)

Malati - 2010-02-13, 10:31

arete napisał/a:
pidzama napisał/a:
Martusi

Bardzo ładnie. :-)


No ładnie,też tak uważam,zwłaszcza że sama jestem posiadaczką tego ślicznego imienia ;-)
:-)

Christa - 2010-02-13, 12:11

czarna96 napisał/a:
Christa, super że już czujesz swoje maleństwo.A czujesz codziennie?

czarna, w sumie roznie. Najpierw mi sie wydawalo, ze codziennie, ale np. dzisiaj nie czulam nic przez caly dzien :-( . Ale pocieszam sie, ze chyba tak to jest na poczatku. Zreszta to na razie jest tak delikatne, ze jak czasem ma sie bardziej zabiegany dzien, to moze mozna to przegapic? Tak sobie to tlumacze :-) .

pidzama, czarna, imie Marta tez mi sie strasznie podoba, ale dla dziewczynki mamy juz inne. Wlasciwie to mamy po jednym dla kazdej plci. A usg polowkowe dokladnie za miesiac, wiec zobaczymy.

Co do wagi, to nie wiem, ile przytylam, bo nie mamy wagi w domu, ale w pt mam spotkanie z polozna, wiec zwaze sie z ciekawosci. Jednak malym przyrostem wagi na tym etapie zupelnie bym sie nie przejmowala. Na pewno wszystko jest w porzadku, czarna!

Malati - 2010-02-13, 22:29

------
Malati - 2010-02-14, 13:09

------
arete - 2010-02-15, 21:12

czarna96, ja używam żelu do higieny intymnej tego co zawsze. Fakt, jest on bardzo delikatny, ziołowy, ma prosty skład, ale nie jest specjalnie przeznaczony dla kobiet w ciąży. Dobrze mi służy, ale może nie jestem najlepszym przykładem, bo nie mam skłonności do infekcji nawet w ciąży.
vegAnka - 2010-02-16, 09:17

czarna96, ja uzywam mydla roslinnego z Marsyli, ale raczej staram sie tam nie "szorowac" ;-) zele do higieny intymnej nie zbyt dobrze znosze (nawet zanim zaszlam w ciaze) wiec raczej mydlo roslinne i woda.

[ Dodano: 2010-02-17, 11:34 ]
wczoraj bylismy na zebraniu w szpitalu gdzie pokazali nam kasete wideo z nagraniem 6 roznych porodow (w wodzie, ze srodkiem przeciw-bolowym jak i bez, cesarkami, wczesniakami itp). nie wiem czy ktos jest tu fanem serialu Friends, bo jezeli tak to bardzo sie obawialam ze zobaczymy kasete a la "candy and cookie" :lol: ale bylo ok ;-)

potem cala grupa zadawala pytania do psycholog, ginekologa i anestezjologa (tak to sie mowi?)

no fajnie bylo. dowiedzialam sie paru rzeczy.

arete - 2010-02-17, 20:15

vegAnka napisał/a:
no fajnie bylo.

Cudne podsumowanie wziąwszy pod uwagę, że oglądaliście porody na wideo. ;-) Myślę, że to dobrze rokuje, jeśli chodzi o Twój poród, grunt to pozytywne nastawienie. :-)

A bojster dziś zaliczył bliskie spotkanie ze swoim młodszym potomkiem - przyłożył ucho do brzucha i... dostał kopniaka. :mryellow: Wzruszyliśmy się oboje, ja się wzruszyłam jego wzruszeniem, bo przecież mnie się "obrywa" na co dzień. ;-)

pidzama - 2010-02-17, 21:09

a co tam pochwalę się:
hxxp://picasaweb.google.com/pidzamaa/USG?authkey=Gv1sRgCPaOvqTGt5bWkQE#5436013496096290674
:-)

[ Dodano: 2010-02-17, 21:12 ]
jakby ktoś miał wątpliwości ;-) to widać buzię ;-)

lilias - 2010-02-17, 21:45

pidzama, cudeńko :-D
arete - 2010-02-17, 21:54

pidzama, Twoja Martusia już umie pozować do zdjęć. :-) Piękne. :-) Już nie mogę się doczekać naszego filmiku.
pidzama - 2010-02-17, 22:43

dzieki, dzięki w imieniu swoim i Marty; jak tak otwiera buzię to tak jak mąż i Misiek... ;-) już nie mogę się doczekać :-)
arete - 2010-02-17, 22:59

Swoją drogą niesamowite są te zdjęcia USG. Jak patrzę na Antka, to ciągle widzę ten sam profil, który zobaczyłam na połówkowym.
vegAnka - 2010-02-18, 09:40

pidzama, sliczne !!!!! u was tak robia odrazu filmiki w szpitalu? czy bylas gdzies prywatnie?

arete napisał/a:
Cudne podsumowanie wziąwszy pod uwagę, że oglądaliście porody na wideo. Myślę, że to dobrze rokuje, jeśli chodzi o Twój poród, grunt to pozytywne nastawienie.
no staram sie myslec pozytywnie i wizualizowac. kiedys nie moglam zniesc widoku (fotki) gdzie widac glowke dziecka jak sie rodzi :-? a teraz to pestka :-P

najbardziej sie obawiam tych pierwszych skorczy, bo nie wiem czego oczekiwac... a nie lubie niewiedziec ;-)

Malena - 2010-02-18, 11:12

Witam.
Chciałabym dołączyć do brzuszkowego wątku wraz z moim już prawie 17-tygodniowym skarbem :) Poniżej zdjęcie z 2 lutego - akrobata jak się patrzy:

Malati - 2010-02-18, 11:32

------
Christa - 2010-02-19, 07:27

Ciesze sie, ze u Was wszystko w porzadku.
pidzama, fajna ta Wasza Marta.

czarna, mialam identyczne spotkanie z polozna, tylko ze dzisiaj, no i moja nie byla w ciazy :-) . A najlepsze bylo to, ze jak sluchalysmy bicia serduszka, to Malenstwo mialo czkawke. Strasznie to bylo smieszne.
I tez czuje juz ruchy codziennie i generalnie juz niczym sie nie przejmuje.

vegAnko, co do skurczy, to faktycznie ciezko je sobie wyobrazic, wiec zycze Ci, zeby Ci najlepiej najpierw odeszly wody, bo pozniej jak juz bedziesz miala skurcze, to beda "TE" skurcze, a nie jakies przepowiadajace czy inne wprowadzajace w blad.
Bedzie dobrze :-) .

A, w ogole to mialam tez dzis jeszcze jedna smieszna przygode. Otoz po pracy zajechalam do polskiego sklepu, bo mi sie zachcialo ogorkow kiszonych, ale w sumie nie tak ciazowo, tylko tak po prostu, wiedzialam, ze nie mamy ich juz w domu i pomyslalam, ze wstapie i kupie. Tyle tylko, ze w drobnych mialam jedynie 4.75$, a wiedzialam, ze ogorki kosztuja cos ponad 5$. Liczylam jednak na to, ze mozna zaplacic karta, ale sprzedawczyni powiedziala, ze karta mozna placic dopiero od zakupow za 20$, a mnie nic innego nie bylo potrzeba, wiec juz chcialam wychodzic, a ona spojrzala na mnie i powiedziala: "Aaaa, pani w ciazy? To w takim razie prosze wziac te ogorki i doplaci pani przy okazji. Ciezarnej nie mozna odmawiac". Zrobilo mi sie troche glupio, ale sie zgodzilam, a ona jeszcze dodala, ze koniecznie musze wziac te ogorki, bo inaczej jeszcze by ja myszy zjadly :-) .

vegAnka - 2010-02-19, 11:56

Christa, HAHA ale historia! :lol: dobre, dobre! fajnie ze tak postapila! mi sie nic takiego jeszcze nie przytrafilo, a moze przez to ze pod gruba kurtka ludzie nie widza ze mam brzuch ;-)

Christa napisał/a:
a ona jeszcze dodala, ze koniecznie musze wziac te ogorki, bo inaczej jeszcze by ja myszy zjadly
:lol:

Christa napisał/a:
vegAnko, co do skurczy, to faktycznie ciezko je sobie wyobrazic, wiec zycze Ci, zeby Ci najlepiej najpierw odeszly wody, bo pozniej jak juz bedziesz miala skurcze, to beda "TE" skurcze, a nie jakies przepowiadajace czy inne wprowadzajace w blad. Bedzie dobrze .
dzieki Christa ! tez mam nadzieje ze te skurcze beda odrazu te dobre :-P
arete - 2010-02-19, 21:06

Christa, fajna przygoda. To chyba typowo polski przesąd o nieodmawianiu ciężarnym pod groźbą inwazji myszy. Moja koleżanka kiedyś chciała zrobić zakupy, a sprzedawca właśnie zamykał sklep, ale gdy się zorientował, że koleżanka jest w ciąży, specjalnie dla niej sklep otworzył, wszak myszy w spożywczym to jednak pewien kłopot. ;-)
Malati - 2010-02-20, 22:03

------
pidzama - 2010-02-20, 22:20

Christa, nieźle z tymi ogórkami; pewnie pani pomyślała że jak w ciąży to bez ogórków się nie da :-P
Malena, witaj :-)
vegAnka, na kasę chorych mogę co najwyżej zrobić ktg; film miałam robiony prywatnie i pewnie za niego extra zapłaciłam :-/
w ogóle trochę mnie zaczyna wkurzać wyciąganie kasy; ale napiszę o tym w poniedziałek; wtedy mam kolejną wizytę prywatną i wtedy się okaże na ile moje podejrzenia są słuszne... :roll:
a w ogóle ja czuję jakiś mega luz jeżeli chodzi o poród; do pierwszego wydawało mi się że czułam się super przygotowana, szkoła rodzenia itp; a skończyło się niespodziewanie cesarką, ktrórą nota bene dobrze wspominam :-P
teraz jak mnie się ludzie pytają jak chciałabym rodzić to sama nei wiem; wspomnienia cesarki są na tyle dobre i patrząc na to co przeżyły moje znajome przy porodzie naturalnym sama nie wiem co jest lepsze i wygodniejsze;
nie mam wskazań medycznych co do cesarki i nie zależy mi żeby za nią zapłacić;
jak dostanę skurcze to zapierać się nie będę i urodzę; nie ja pierwsza i ostatna ;-)
sama jestem zaskoczona swoim podejściem bo generalnei lubię być oprzygotowana na to co mnie czeka; wychodze z założenia że co będzie to będzie to będzie bo akurat na rzeczy związane z pordem ma się niewielki wpływ... tyle nauczyła mnie pierwsza ciąża.
czarna96, dużo zdrówka

Hexe - 2010-02-21, 21:04

Kochane wegebrzuszki zajrzyjcie proszę tutaj, może komuś się przyda :-D :

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=7724

vegAnka - 2010-02-22, 15:19

arete napisał/a:
sprzedawca właśnie zamykał sklep, ale gdy się zorientował, że koleżanka jest w ciąży, specjalnie dla niej sklep otworzył,
no poptarz! ja ostatnio stalam w kolejce to mnie nikt nie przepuscil, a jej sklep otwieraja ;-) mysle ze tutaj ludzie sie patrza raczej na swoje buty niz na innych ludzi :lol:

czarna96, zdrowka zycze!!! aby szybko minelo.

pidzama napisał/a:
w ogóle trochę mnie zaczyna wkurzać wyciąganie kasy;
calkiem zrozumiale... daj znac jak dzisiaj poszlo.

pidzama napisał/a:
a w ogóle ja czuję jakiś mega luz jeżeli chodzi o poród;
pidzama, to raczej dobra nowina ;-) aby tak dalej.

pidzama napisał/a:
wychodze z założenia że co będzie to będzie to będzie bo akurat na rzeczy związane z pordem ma się niewielki wpływ...
O! zgadzam sie na 100%! tez tak wole myslec, bo jak sie na cos nastawie i nie wyjdzie, to potem bede mega zawiedziona...

a ja, jak sie nie myle, od soboty mam lekkie skurcze... wydaje mi sie ze to normalne... ale nie jestem pewna... :-/ prosze o potwierdzenie.
i czy to jest czyms sprowokowane, czy naturalnie przychodzi? czy musze wiecej odpoczywac? czy to znaczy ze mi sie szyjka macicy otwiera? :-/
a moze to nie to, tylko owulacja... bo mnie "boli" jak bym miala okres...

Malati - 2010-02-22, 17:09

-----
pidzama - 2010-02-22, 20:17

No i zostałam naciągnięta;przynajmniej tak się czuję...
dwa tygodnie temu lekarz podczas badania usg stwierdził, że on nie jest radiologiem i nie jest pewny co do serca małej; tzn niby wszystko jest ok, ale wg niego wymiary przedsionków się różnią i on proponowałby kosultację z kardiologiem dziecięcym w tej sprawie;od razu gorąco mi się zrobiło; zaproponował dwie opcje/: albo pojadę do Wrocławia, albo skorzsytam z konsultacji które on raz w miesiącu organizuje; i jak wyciągnał listę okazało się że było tam ok 20 nazwisk; to już mi dało do myślenia że aż u tylu dziewczyn ma jakieś wątpliwości; no ale nic; zapisałam się i dziś była ta konsultacja; bardzo miła pani doktor jak się dowiedziała w którym jestem tygodniu zrobiła takie oczy :roll: bo na tym etapie ciąży już wiele nie widać; okazało się w ogóle że konsultacje nie są w jakimś celu tylko tak o; żeby sprawdzić na wszelki wypadek; oczywiście nic nie znalazła; potwierdziła że wszystko jest ok i że mogę spokojnie czekać do porodu;
tak szczerze to całą ciążę byłam spokojna; myśl że muszę jechać na konsulacje z kardiologiem ten spokój zburzyła;
całość kosztowała 150złych; dla mnie to dużo; zresztą lekarz mój poniżej 100 nie schodzi;
ale to nie o kasę chodzi bo jak trzeba byłoby to zapłaciłabym więcej, ale chodzi o taką ludzką utrzciwość; bo co innego dobrowolne kosultacje a co innego straszenie jakimiś wadami co by wymusić te konsultacje...
najważniejsze że wszystko jest w porządku :-)

a jutro czekają mnie zakupy; czas poważnie zacząć myśleć o porodzie :-P

vegAnka, a nie możesz skonsultowac tych skurczów z lekarzem/położną?
czarna96, jeszcze więcej zdrówka życzę;

Malati - 2010-02-22, 21:35

------
vegAnka - 2010-02-23, 11:31

czarna96 napisał/a:
vegAnka, patrzę dzisiaj na Twój suwaczek i Ty jedną noga na porodówce już jesteś.
:lol: no juz prawie :mryellow:

kurcze pidzama ale niektorzy lekarze sa niewrazliwi... ale dobrze ze u dzidzi wszystko ok, dalej mozesz byc spokojna :-D

pidzama napisał/a:
vegAnka, a nie możesz skonsultowac tych skurczów z lekarzem/położną?
hmmm mysle ze moge, ale one sa leciutkie wiec nie chce robic zamieszania z niczego, i tak jak pisalam, mysle ze to normalne, tak nam na roznych zebraniach na porodowce mowili....

czarna96 napisał/a:
Ja dzisiaj wieczorem poczułam się lepiej
fajnie :-)

czarna96 napisał/a:
Ponadto zauważam u siebie ogromne rozdrażnienie ,bardzo szybko trace cierpliwość. Staram się nie denerwować,ale mam z tym problem ostatnio
oj tez wiem cos o tym. mialam wrazenie ze jakis diabelek we mnie siedzi i mna kontroluje ]:->
Malati - 2010-02-23, 13:04

-----
vegAnka - 2010-02-23, 14:29

czarna96 napisał/a:
Niedługo będziemy ci kibicować przy porodzie
jeszcze nie zdaje sobie sprawy ze to juz tuz tuz... mam nadzieje ze mala poczeka az dokonczymy jej pokoj, i ze bede mogla jeszcze pracowac do 13 marca, bo inaczej mi tydzien wolnego przepadnie. ale tak wlasciwie to nie moge sie doczekac jej przyjscia na swiat.... :->

czarna96 napisał/a:
Kupiłam sobie przez internet urządzonko do słuchania serducha maluszka Będę robiła codzienne słuchowiska Myśle że Harivenu będzie się bardzo podobało.
ale fajnie! daj znac jak twoj synek zareaguje ok? ciekawa jestem :-)
Eloe - 2010-02-23, 17:53

Zazdroszczę wam Veganka i Pidżama, że już tak mało wam zostało do narodzin. U mnie w sumie też jakoś leci - już połowa :-D

Powiedzcie kobietki kiedy wzięłyście się za wyprawkę i na jaki rozmiar kupujecie ciuszki? Bo mam taką silna potrzebę wreszcie coś kupić, że nie daję rady. Ale jak już jestem w sklepie to nie mogę się zdecydować. No i w sumie podobno na 100% nie można zagwarantowac płci dziecka, więc chyba pójdę w neutralne kolory, żeby nie mieć chłopca w różach ;-)

pidzama - 2010-02-23, 20:22

Eloe, ja dopiero teraz się wzięłam za wyprawkę; ale ja mam dużo rzeczy po pierwszej ciąży i Miśku więc tak w 50% byłam/jestem przygotowana;
ale jak sobie przypomnę to w pierwszej ciąży też szybko zaczełąm kupować rzeczy, bo zawsze się jakaś "okazja" trafiła :mryellow:
w ogóle to chyba po dzisiejszym szaleństwie zakupów mogę rodzić; jeszcze czeka mnie tylko masa prania i prasowania :roll: :evil: ale na to mam jeszcze miesiąc z hakiem ;-)

arete - 2010-02-23, 21:09

czarna96, wracaj szybko do zdrowia!
pidzama, przykra historia z lekarzem naciągaczem. :-( Niektórzy bez skrupułów wykorzystują fakt, że kobieta w ciąży zrobi wszystkie potrzebne i niepotrzebne badania po to by mieć pewność, że z dzieckiem wszystko w porządku. :-|
vegAnka, widzę, że Twój organizm wziął się już za przygotowania do porodu, stąd te skurcze.
Eloe napisał/a:
Powiedzcie kobietki kiedy wzięłyście się za wyprawkę i na jaki rozmiar kupujecie ciuszki?

W poprzedniej ciąży największe zakupy robiłam ok. 7. miesiąca, ciuszki w rozmiarze 56 (mnie się przydały, bo Antek był drobny, ale czasem przy większym dziecku mogą się nie przydać wcale) i 62. Teraz, podobnie jak pidzama, sporo mam rzeczy po Antośku, więc nawet jeszcze nie myślę o zakupach.

A mnie męczy jakaś alergia. Dziś jestem zapuchnięta, oczy czerwone jak królik i kicham na potęgę. Jutro idę do alergologa, ale nie wiem czy w ciąży dają jakieś leki przeciwalergiczne. Ech, a nigdy nie maiłam takich problemów...

pidzama - 2010-02-23, 21:17

arete, współczuję alergii;
no właśnie w ciąży z Miśkiem lekarz całą ciążę mówił że dziecko będzie duże i faktycznie urodził się 4kg i 59cm; i w związku z tym ciuszki kupowałam na rozmiar 62; pamiętam że potem, po urodzeniu mąż szybko kupował ubranka w rozmiarze 56 bo te co miałam wszystkie były za duże :-) teraz asekuracyjnie po kilka sztuk 56 też mam

Malati - 2010-02-23, 22:57

-----
agninga - 2010-02-23, 23:31

Hej dziewczyny :)
zaglądam i przy okazji chciałam wymeldować się z wątku :-P
ala mam nadzieje wrócić za jakiś czas - może w brzuszkowym 2011-12 ? 8-)

Historię jak poszedł mi poród umieściłam już w odpowiednim wątku - lektura mam nadzieję podnosząca na duchu ;-)

Trzymam za was kciuki! z czasem pewnie wpadnę częściej - teraz Maleństwo pożera większość czasu i nie tylko czasu :mrgreen:

vegAnka - 2010-02-25, 11:41

Eloe napisał/a:
Powiedzcie kobietki kiedy wzięłyście się za wyprawkę i na jaki rozmiar kupujecie ciuszki?
ja zaczelam wszystko kompletowac gdzies przed 6 miesiacem, a to dlatego ze byly u nas przeceny ;-) i tak wyszlo.

Eloe napisał/a:
No i w sumie podobno na 100% nie można zagwarantowac płci dziecka, więc chyba pójdę w neutralne kolory, żeby nie mieć chłopca w różach
haha mialam ten sam problem ;-) do 3 USG w 7 miesiacu, staralismy sie kupowac ciuszki neutralne, ale i tak dostalismy sporo rozowych ;-) zas blekitne mozna spokojnie ubrac tez dziewczynce.

arete napisał/a:
vegAnka, widzę, że Twój organizm wziął się już za przygotowania do porodu, stąd te skurcze.
tez tak mysle. mala napewno zchodzi co raz to nizej....

pidzama napisał/a:
ciąży z Miśkiem lekarz całą ciążę mówił że dziecko będzie duże i faktycznie urodził się 4kg i 59cm; i w związku z tym ciuszki kupowałam na rozmiar 62; pamiętam że potem, po urodzeniu mąż szybko kupował ubranka w rozmiarze 56 bo te co miałam wszystkie były za duże teraz asekuracyjnie po kilka sztuk 56 też mam
tez tak zrobilam :-)

czarna96 napisał/a:
Po powrocie zaczełam kontynułować obsesję uprzątania półek itp.Tym razem na ostrzał poszedł młodego pokój,wywaliłam trzy reklamówki gratów,czyli zepsutych zabawek Nie dawno uprzątnełam syf w chacie,młody zasnąl i w końcu usiadłam-plecy mnie bolą przeokrutnie
jeju ile w tobie energi!!!!!! moze tak do mnie wpadniesz ? :mrgreen: bo mi sie nic nie chce...

agninga napisał/a:
zaglądam i przy okazji chciałam wymeldować się z wątku
ala mam nadzieje wrócić za jakiś czas - może w brzuszkowym 2011-12 ?
:mryellow:

agninga napisał/a:
Historię jak poszedł mi poród umieściłam już w odpowiednim wątku - lektura mam nadzieję podnosząca na duchu
czytalam, super opisane, jak bym tam byla :-) i ciesze sie ze wszystko poszlo dobrze :->

agninga napisał/a:
Trzymam za was kciuki!
dzieki! :->
rosa - 2010-02-25, 12:22

mój Ziemniaczek paraduje w różach i serduszkach, bo ja praktycznie nic nie kupowałam, wszystko dostałam, no i sporo po dziewczynkach

Franek i Ziemek urodzili się dłudzy - 59cm i ciuch na 56 od razu odpadły, nóg się nie dało rozprostować :-) czasami lepiej wstrzymać się z kupowaniem malutkich ubranek, lepiej zacząć od 62 cm

Malati - 2010-02-25, 12:32

rosa napisał/a:
mój Ziemniaczek paraduje w różach i serduszkach


super :-D Ja pamiętam że Harivenu sama kupiłam różowe body ze słonikiem,bo bardzo mi się podobało. Mój małż mało zawału nie dostał :mryellow:

rosa - 2010-02-25, 14:37

euridice napisał/a:
rosa napisał/a:
mój Ziemniaczek paraduje w różach i serduszkach, bo ja praktycznie nic nie kupowałam, wszystko dostałam, no i sporo po dziewczynkach

rosa, a fotki jakieś są? ]:->
Zlituj się nad nami :)

ja nie mogę się jakoś do tej pikasy zabrać, założyłam konto ale jeszcze nie wiem jak uploadować fotosy

Malati - 2010-02-25, 23:24

-----
arete - 2010-02-26, 00:22

czarna96, ale Wam fajnie! :-) Ja sobie nawet dziś myślałam, że dobrze byłoby mieć coś takiego, bo moje Małe jakieś niemrawe dzisiaj. Na szczęście już dostałam parę razy w pęcherz, więc jestem spokojniejsza.
pidzama - 2010-02-26, 08:39

czarna96, fajna sprawa takie urządzenie; miłego słuchania :-)
KaliszAnka - 2010-02-26, 09:33

Podpowiadam, że od biedy do słuchania serducha dają rade także słuchawki lekarskie, a pani na oddziale obserwacyjnym to w ogóle nasłuchiwała bicia serca maluchów czymś co wyglądało jak ... trąbka :)
vegAnka - 2010-02-26, 10:49

KaliszAnka napisał/a:
pani na oddziale obserwacyjnym to w ogóle nasłuchiwała bicia serca maluchów czymś co wyglądało jak ... trąbka
haha dobre ! :lol:

czarna96 napisał/a:
Dzisiaj przyszło moje urządzonko do słuchania serca
milego podsluchiwania ;-)

a ja ostatnio wcinam polskie kiszone ogorki ze hej! :-P no co? musze mala przyzwczajac do polskich przysmakow nie? ;-)

a wy? macie jakies zachciwanki ostatnio? 8-)

Christa - 2010-02-27, 02:51

czarna, ale Ci fajnie z tym urzadzeniem! Ja jestem dzis zalamana. Od wczoraj nie czuje ruchow Malenstwa :-( . Jesli nie poczuje ich przez jeszcze jakis czas, to wybiore sie do poloznej. Co byscie radzily na moim miejscu? A moze to normalne?
arete - 2010-02-27, 23:37

Christa, ja myślę, że to możesz jeszcze nie odczuwać ruchów dziecka regularnie, ja sama dopiero od niedawna czuję je codziennie. Rozumiem jednak, że możesz się niepokoić, więc na wszelki wypadek można to sprawdzić.
MamusiaIguli - 2010-02-28, 09:39

Christa napisał/a:
czarna, ale Ci fajnie z tym urzadzeniem! Ja jestem dzis zalamana. Od wczoraj nie czuje ruchow Malenstwa :-( . Jesli nie poczuje ich przez jeszcze jakis czas, to wybiore sie do poloznej. Co byscie radzily na moim miejscu? A moze to normalne?


mysle ze normalne. Ja nie czulam czasami przez dwa trzy dni a z dzidzia bylo wszytko dobrze :) i mysle tez ze wiele xz nas tak ma. Te ruchy nie musza byc odczuwane regulanie. :) nie martw sie. Ale jesli jest to dla ciebie naprawde meczace, to skonsultuj sie z lekarzem czy polozna, dla twojego spokoju :-)

Malati - 2010-02-28, 09:55

Christa, dziewczyny dobrze piszą,na początku te ruchy nie są reguralnie wyczuwalne.Ja też się wczęsniej niepokoiłam bo były dni kiedy nic nie czułam.Czytałam że to norma i że dzieciaki często są aktywne kiedy my śpimy a ponieważ są jeszcze małe te ruchy nas nie wybudzają.Mam nadzieję że jesteś już spokojna.Nie stresuj się napewno z maleństwem wszystko jest w porządku.
pidzama - 2010-02-28, 10:28

Podpisuję się pod powyższym; taki maluszek ma jeszcze dużo miejsca w brzuchu więc te ruchy czasem mogą być niewyczuwalne; mam nadzieję żę już jesteś spokojna; buziaki :*

ja jestem wiecznie niewyspana :evil: a co gorsza budzę się w nocy albo nad ranem i nie mogę spać;n a potem snuję się po domu :-/

Malena - 2010-03-02, 10:20

KaliszAnka napisał/a:
pani na oddziale obserwacyjnym to w ogóle nasłuchiwała bicia serca maluchów czymś co wyglądało jak ... trąbka

To taki specjalny stetoskop położniczy :lol:


Christa napisał/a:
Ja jestem dzis zalamana. Od wczoraj nie czuje ruchow Malenstwa :-( . Jesli nie poczuje ich przez jeszcze jakis czas, to wybiore sie do poloznej. Co byscie radzily na moim miejscu? A moze to normalne?

I jak dzisiaj? Maluch daje znać o sobie? Nie wiem co Ci poradzić, bo każda ciąża jest inna, a mój maluch nie robi sobie przerw...

Dziewczyny, a powiedzcie mi kiedy u Was pojawiła się siara? Ja już od 2 tyg. przeciekam i nie wiem na ile to normalne. Idę co prawda dzisiaj do lekarza i będę się pytać, ale cenię sobie doświadczenia innych mam ;-)

Christa - 2010-03-03, 08:37

Dziewczyny, wszystko jest w jak najlepszym porzadku. Dzieciaczek "odezwal" sie jeszcze w sobote i od tamtej pory nie przestaje sie tarabanic :-) . Ku mojej wielkiej radosci, oczywiscie!
Tak mi sie teraz cos kojarzy, ze w ciazy z Maxiem tez mialam taki jeden "niemrawy" dzien i tez sie tym bardzo stresowalam, ale widocznie czasem tak sie zdarza, ze Dzieciaczki maja spokojniejsze dni.

W kazdym razie ruchy mojego obecnego Malenstwa prawie od poczatku sa naprawde bardzo regularne, wiec ich brak w sobote bardzo mnie zmartwil.
Ale teraz juz nie mam czym sie martwic (nawet w chwili kiedy pisze te slowa, Male kopie :-) )

Malati - 2010-03-03, 21:08

-----
Christa - 2010-03-04, 12:32

czarna, niczym sie nie przejmuj. Dzieciaczek na pewno rosnie sobie zdrowo i powiem Ci, ze moj tez najbardziej lubi siedziec po lewej stronie. Rzadko czuje go po prawej i tez nie wiem, czemu, ale mysle, ze nie jest to nic strasznego.

Kiedy dokladnie masz usg? Ja mam 13-go w sobote i tez juz sie nie moge doczekac.

I ciesze sie, ze przytylas :-) .

A w ogole to musze sie pochwalic, ze w poniedzialek zostalam drugi raz ciocia u mojego brata. Jego druga corka (Elena, czyli w skrocie Leni) miala pojawic sie na swiecie dopiero 17-go marca, ale troche jej sie pospieszylo i juz jest. Tak wiec pidzama i vegAnka byc moze i u Was porod nastapi juz za pare dni? Trzymam kciuki, zeby wszystko sie ladnie zakonczylo!

pidzama - 2010-03-05, 10:48

ja dostałam w nocy bóli że już zastanawiałam się czy nei zacząć się pakować; na szczęście ustąpiły; rano poszłam do ośrodka zdrowia i lekarka powiedziała żebym się lepiej spakowała bo już szyjka się rozwiera i główka jest nisko :roll:
w ogóle jakoś dziwnie się czuje... nic mi się nie chce i w ogóle jestem bleeeee; ehhh

Christa, może wykrakałaś ;-)

vegAnka - 2010-03-05, 11:00

Christa, gratki! :-)

Christa napisał/a:
ak wiec pidzama i vegAnka byc moze i u Was porod nastapi juz za pare dni? Trzymam kciuki, zeby wszystko sie ladnie zakonczylo!
osobiscie wolalabym aby mala troszke poczekala ... nie wiem czy gotowa jestem ;-)
dzieki za kciuki! :->

pidzama napisał/a:
ja dostałam w nocy bóli że już zastanawiałam się czy nei zacząć się pakować; na szczęście ustąpiły; rano poszłam do ośrodka zdrowia i lekarka powiedziała żebym się lepiej spakowała bo już szyjka się rozwiera i główka jest nisko
wlasnie! Christa wykrakala :lol:
pidzama, nic sie nie martw, napewno dzidzia jeszcze troche poczeka :-)

ja tez mam czasami takie lekkie "bole" jakby okresowe i takie inne tez... moze i u mnie sie zaczelo :roll:
pidzama napisał/a:
w ogóle jakoś dziwnie się czuje... nic mi się nie chce i w ogóle jestem bleeeee; ehhh
czuje sie dokladnie tak samo.... jednym slowem: wypluta
arete - 2010-03-06, 19:15

pidzama, vegAnka, macie prawo być nie formie, w końcu to już końcówka.

It's official now - kolejny siusiak nam rośnie! :mrgreen:

Malati - 2010-03-06, 21:26

------
Christa - 2010-03-07, 05:43

arete, czarna, powiem Wam, ze tez mam przeczucie, ze u nas jest chlopak. I powoli mam dosyc ludzi, ktorzy w mojej obecnosci wychwalaja dziewczynki i twierdza, ze sa o wiele fajniejsze od chlopcow :evil: .

pidzama, nie mialam nic zlego na mysli :-) . A swoja droga, ciekawe, jak sie rozwinela "akcja" :-) .

pidzama - 2010-03-07, 14:46

Christa, spoko spoko ;-) ale moja mama przyjechała na weekend w razie czego :mryellow:
Christa napisał/a:
. A swoja droga, ciekawe, jak sie rozwinela "akcja" .
no na razie sie nie rozwinęła; ale spakowana już jestem;
Veganka a jak u Ciebie samopoczucie?

vegAnka - 2010-03-08, 09:38

witam kochane brzuszki! :-)

pidzama napisał/a:
Veganka a jak u Ciebie samopoczucie?
eh, moze byc nawet, ale zmeczona jestem :-/ dosc malo spie.... no i juz mam powoli dosc ;-)
a ty ? a wy?

dzisiaj ide do gine, moze tez mi powie ze szyjka zaczela robote ;-)

mandy_bu - 2010-03-08, 12:23

vegAnka, pidzama, wow dziewczyny Wy już na finiszu :-) . Trzymam kciuki za szczęśliwy koniec ciąży :mryellow: .
vegAnka - 2010-03-08, 14:18

mandy_bu, dziekuje bardzo! :-)
daria - 2010-03-08, 17:31

vegAnka, :shock: o mamo, Ty już prawie rodzisz... :mryellow:
muszę tu częściej zaglądać :mryellow:
pidzama, vegAnka, trzymam za Was kciuki :-)

arete - 2010-03-08, 20:15

Christa napisał/a:
arete, czarna, powiem Wam, ze tez mam przeczucie, ze u nas jest chlopak.

Ciekawe czy przeczucie się potwierdzi, trzymam kciuki za to, żeby badanie pokazało, że wszystko z maluchem ok.
Christa napisał/a:
I powoli mam dosyc ludzi, ktorzy w mojej obecnosci wychwalaja dziewczynki i twierdza, ze sa o wiele fajniejsze od chlopcow :evil: .

Mnie z kolei irytuje nuta rozczarowania w głosach niektórych członków rodziny. Skłamałabym, jeśli powiedziałabym, że nie chciałabym doświadczyć jak to jest mieć córkę, ale nie staraliśmy się o dziewczynkę, staraliśmy się o dziecko i ten plan został w 100% wykonany. :-)

Kompletnie nie mamy pomysłu na imię... :roll:

Malati - 2010-03-08, 20:47

-----
martka - 2010-03-08, 21:33

arete napisał/a:
Christa napisał/a:
I powoli mam dosyc ludzi, ktorzy w mojej obecnosci wychwalaja dziewczynki i twierdza, ze sa o wiele fajniejsze od chlopcow :evil: .

Mnie z kolei irytuje nuta rozczarowania w głosach niektórych członków rodziny. Skłamałabym, jeśli powiedziałabym, że nie chciałabym doświadczyć jak to jest mieć córkę, ale nie staraliśmy się o dziewczynkę, staraliśmy się o dziecko i ten plan został w 100% wykonany. :-)

arete, Christa, olejcie takie gadki. przesyłam wam buziaki - ja, podwójna mama chłopczykowa ;-) . pamietam jak niedawno moja siostra cioteczna była w drugiej ciąży, a miala już synka i okazało się, ze będzie kolejny synek, to jej ojciec, a mój wujek przekazując mi tę informacją dodał od siebie - 'no cóż, nie udało się' :evil: , powstrzymałby się z takimi komentarzami :roll:

pidzama - 2010-03-08, 21:52

Christa napisał/a:
ze tez mam przeczucie, ze u nas jest chlopak
kto wie, bo ja od początku miałam przeczucie że teraz to będzie dziewczynka; i nie dlatego że nam zależało po prostu całkiem inaczej przechodzę tą ciążę i może dlatego; ale gdyby miał być chłopak to cieszylibyśmy się tak samo;
właśnie wróciłam od lekarza i potwierdził że wg mojego opisu miałam skurcze przepowiadające co może znaczyć, że albo już niedługo, albo jeszcze trochę... :lol: poza tym dziecko jest nisko i tyle; no na 3 tygodnie przed porodem wg usg waży mała 3.5kg. mam jechać za 2 tygodnie na kolejne "ważenie" i wtedy może on podjąć decyzję o cesarce; tylko że ja miałam pierwszy poród też cesarkowy więc w razie czego następna ciąża wiązałaby się z ryzykiem... :-/
czyli zostało czekanie; bo jak się samo wcześniej nie wyjaśni to pewnie w okolicy terminu będę miała cesarkę i na święta będzimy we czwórkę :-D

mandy_bu dzięki !

moTyl - 2010-03-08, 22:01

daria napisał/a:
vegAnka, :shock: o mamo, Ty już prawie rodzisz... :mryellow:
muszę tu częściej zaglądać :mryellow:
pidzama, vegAnka, trzymam za Was kciuki :-)

Ja się pod darią podpisuję :mryellow:

Malena napisał/a:
Dziewczyny, a powiedzcie mi kiedy u Was pojawiła się siara? Ja już od 2 tyg. przeciekam i nie wiem na ile to normalne. Idę co prawda dzisiaj do lekarza i będę się pytać, ale cenię sobie doświadczenia innych mam ;-)

U mnie w pierwszej ciąży siara pojawiła się w piątym miesiąc, w drugiej ciąży później i było jej mniej. Także myślę, że to sprawa indywidualnej ciąży ;-) Czyli wszystko jest w porządku ;-)

vegAnka - 2010-03-09, 10:15

daria napisał/a:
vegAnka, o mamo, Ty już prawie rodzisz...
muszę tu częściej zaglądać
pidzama, vegAnka, trzymam za Was kciuki
dzieki Daria i moTyl,

ja tak samo jak pidzama, bylam u gine wczoraj. potwierdzila mi ze mialam juz kilka lekkich skurczy i ze szyjka jest luzna tzn ze sie przygotowuje do porodu. dzidzia u mnie tez jest juz nisko i lada moment moze sie pojawic. nie wiem zas ile wazy.

po za tym ja juz ciagne ostatni tydzien pracy, a jutro mam wolne, wiec sie bardzo ciesze ze sobie troche w domu odpoczne :-)

martka napisał/a:
miala już synka i okazało się, ze będzie kolejny synek, to jej ojciec, a mój wujek przekazując mi tę informacją dodał od siebie - 'no cóż, nie udało się' , powstrzymałby się z takimi komentarzami
no wiecie, co do za gadanie?! :shock: :shock: :shock: powstrzymam sie dalszych komentarzy bo mi sie cisnienie podnioslo :evil:
Malati - 2010-03-09, 10:40

vegAnka, no to juz ostatni dzwonek,superowo niedługo zobaczysz swoją córeczkę :-)

a ja już połową ciąży mam za sobą,ale ten czas leci :shock:

pidzama - 2010-03-09, 11:10

czarna96, no właśnie ale to zleciało :shock: ;-)
vegAnka, trzymam kciuki :-)

mandy_bu - 2010-03-09, 11:12

czarna96, myślałam, że to tylko nam obserwatorom ten czas tak zasuwa :-) ;-)
Christa - 2010-03-09, 12:24

Ja te ciaze rowniez przechodze zupelnie inaczej i do usg w 13-tym tygodniu mialam przeczucie, ze to dziewczynka, ale jak na filmie zobaczylam, ze "cos" sie majta miedzy nogami, to sobie wmowilam, ze to chlopak i stad moje "przeczucie". Wiem, ze Rafal straaaaaaaasznie chcialby miec dziewczynke i moze dlatego podswiadomie wole i jego, i siebie przygotowac za wczasu, ze to faktycznie moze byc chlopczyk.
Ale wiadomo: najwazniejsze, zeby bylo zdrowe.

pidzama, vegAnka, dla mnie brzmicie, jakbyscie juz jedna noga byly na porodowce :-) . Pamietam, ze w ciazy z Maxiem polozna w srode (na 2 tygodnie przed terminem) powiedziala mi, ze dzieciaczek jest juz osadzony w kanale rodnym i ze porod moze sie zaczac w kazdej chwili, no i zaczal sie nastepnego dnia (ku mojemu wielkiemu zdumieniu, bo ja myslalam, ze ta kazda chwila potrwa jeszcze z miesiac :mryellow: ).
W kazdym razie powodzenia i dawajcie znac, jakby co :-) .

Aha, i zapomnialam jeszcze napisac, ze my od samego poczatku mamy po jednym imieniu dla kazdej plci i o dziwo bylismy od razu zgodni :-) .

katrinko - 2010-03-09, 13:44

Witajcie moje drogie, czytam wątek często, ale niechętnie piszę (nie tylko tutaj). Jeszcze się kulam, oczywiście nadal w domu, w szpitalu trzymali mnie tylko kilka dni.
Będąc na oddziale, rozmawiałam z położną o znieczuleniu, powiedziała mi, że jest stosowane, ale muszę mieć skierowanie od swojego lekarza na konsultację u anestezjologa, żeby, kiedy poród się zaczyna, mieć papier że nie ma przeciwwskazań itp. Zarejestrowałam się na kontrolę do swojej ginki (dwa tygodnie czekania) i przy okazji poprosiłam o skierowanie. Była niezmiernie zdumiona że myślę o znieczuleniu. Ze skierowaniem poszłam do innej przychodni, gdzie jak mi powiedziano jest poradnia anestezjologiczna. Pielęgniarka w rejestracji baardzo się zdziwiła, że szukam anestezjologa i poinformowała mnie, że poradnia taka została już dawno zlikwidowana :lol: Poradziła mi udać się do szpitala, najlepiej na izbę przyjęć, więc poszłam. Na izbie przyjęć bardzo zdziwiona pielęgniarka patrząc na skierowanie dopytała się o co właściwie chodzi, ale zadzwoniła na oddział po lekarza (odczekałam swoje, ale nie aż tak długo ;) ). Zdumiona pani anestezjolog, kiedy po raz kolejny wyjaśniłam, o co właściwie mi chodzi, powiedziała mi w końcu, że znieczulenia zewnątrzoponowego w naszym szpitalu nie stosuje sie już od dłuższego czasu do porodu, po prostu. W szpitalu dyżuruje tylko dwóch anestezjologów i nie mogą poświęcać nawet kilkunastu godzin na poród, kiedy w szpitalu mogą być ważniejsze zabiegi. I że w drugim szpitalu, który brałam pod uwagę, też nie robią, bo anestezjolog dyżuruje jeden :-> I że w całym województwie tylko w szp. ginekologiczno-położniczym w Opolu ewentualnie zzo można dostać. Wiem że sytuacja mogłaby być bardziej absurdalna gdyby ktos się postarał ale mnie i tak opadły ręce, nogi i co tam jeszcze, i bardziej śmiać mi się do tej pory chce. Wiem, że na wd jest wiele zwolenniczek naturalnego porodu, ale czy też uważacie, że pytanie o zzo, to że ktoś chce rodzić w znieczuleniu jest tak dziwne??
Druga sprawa, która nieco mnie zbulwersowała, to częstotliwość wizyt lekarskich pod koniec ciąży. Jakoś przyzwyczaiłam się pierwszej ciąży, tak mi się jakoś utrwaliło, że w ostatnim miesiącu wizyty są częstsze, żeby monitorować na bieżaco, czy wszystko w porządku, jak rozwarcie itp. Po ostatniej wizycie w przychodni 26 lutego, lekarka stwierdziła że już mogę rodzić i tyle, wypisała mi L4 i przyjść mam w dniu terminu - jeśli jeszcze nie urodzę - po dalsze zwolnienie. Upominać się musiałam o skierowanie na ostatnie usg (poprzednie miałam w grudniu), lekarka była rozczarowana że w szpitalu mi go nie zrobili :/
Poszłam więc na usg, przycisnęłam lekarza żeby mi od razu powiedział wszystko co i jak (w końcu nie mam z kim wyniku skonsultować ]:-> ) no i ze mną ok, łożysko nie przoduje, ale maluch naprawdę mały :( tak jak się obawiałam :( Dlatego absolutnie nie pozwalam mu się urodzić przed terminem, może nawet po, byle jeszcze trochę nabrał ciałka, każde 100 g się liczy. Lekarz robiący usg poradził mi, że mam więcej jeść, ale nie da się chyba więcej jeść, niż jem ;) Ale waga cały czas ta sama, 10 kg, chyba nawet 0,5 kg mi już ubyło na koniec.
Ja te nie wiem, kiedy te 9 miesięcy zleciało i wcale mi się nie dluży, mimo mojej ociężałości obecnej. Potwornie drażliwa jestem tylko i współczuję moim chłopakom.
W mojej rodzinie nikt nie komentował tego, że to drugi chłopak. Chyba ja sama byłam najbardziej rozczarowana, ale nie jestem :)
pidzama, vegAnka, trzymajcie się :)

vegAnka - 2010-03-09, 14:21

Christa napisał/a:
Pamietam, ze w ciazy z Maxiem polozna w srode (na 2 tygodnie przed terminem) powiedziala mi, ze dzieciaczek jest juz osadzony w kanale rodnym i ze porod moze sie zaczac w kazdej chwili, no i zaczal sie nastepnego dnia (ku mojemu wielkiemu zdumieniu, bo ja myslalam, ze ta kazda chwila potrwa jeszcze z miesiac ).
kurde Christa, ty mnie nie strasz!!!!!!!!!!!!! jeszcze nie przygotowana jestem!!!!!! :-? :-? :-?

Christa napisał/a:
W kazdym razie powodzenia i dawajcie znac, jakby co .
dzieki, dzieki! no pewnie ze damy znac. juz powiedzialam G ze ma tutaj napisac kiedy urodze ;-)

Christa napisał/a:
my od samego poczatku mamy po jednym imieniu dla kazdej plci i o dziwo bylismy od razu zgodni .
a zdradzisz nam? ;-)

czarna96 napisał/a:
vegAnka, no to juz ostatni dzwonek,superowo niedługo zobaczysz swoją córeczkę
:mryellow:

[ Dodano: 2010-03-09, 14:36 ]
katrinko, faktycznie absurdalna sytuacja!!! :shock:
katrinko napisał/a:
Wiem, że na wd jest wiele zwolenniczek naturalnego porodu, ale czy też uważacie, że pytanie o zzo, to że ktoś chce rodzić w znieczuleniu jest tak dziwne??
wcale nie! ja taka mozliwosc dopuszczam, nie jestem za ani nie przeciw, po prostu zobacze jak bede sie czula, jak sobie bede radzila z bolem. mysle ze czesto jest inaczej niz sobie to wyobrazamy wiec zakladanie na 100% ze nie bede brala jest tez absurdem.
mysle ze dobrze zrobilas dowiadujac sie. teraz wiesz tez na czym stoisz, bo w dniu porodu moglabys byc tym bardzo zawiedziona.

katrinko napisał/a:
no i ze mną ok, łożysko nie przoduje, ale maluch naprawdę mały tak jak się obawiałam Dlatego absolutnie nie pozwalam mu się urodzić przed terminem, może nawet po, byle jeszcze trochę nabrał ciałka, każde 100 g się liczy. Lekarz robiący usg poradził mi, że mam więcej jeść, ale nie da się chyba więcej jeść, niż jem Ale waga cały czas ta sama, 10 kg, chyba nawet 0,5 kg mi już ubyło na koniec.
a ile wazy dzidzia? 10 kg mysle ze jest ok.
ja juz mam 16 na plusie.... :roll:

katrinko napisał/a:
pidzama, vegAnka, trzymajcie się
dziekuje :-)
neina - 2010-03-09, 15:19

katrinko, bardzo dziwne z tym zoo, myslalam, ze coraz bardziej popularne robi sie w Polsce, a tu widac na odwrot. A za ppierwszym razem mialas?
Lily - 2010-03-09, 15:22

katrinko napisał/a:
ale czy też uważacie, że pytanie o zzo, to że ktoś chce rodzić w znieczuleniu jest tak dziwne??
bardzo to dziwne, co piszesz, ja myślałam, że nie ma problemu, tylko ewentualnie trzeba się wcześniej umówić i zapłacić... ale żeby 1 miejsce na województwo? :shock:
priya - 2010-03-09, 15:53

vegAnka, pidzama, katrinko, trzymam kciuki.
Być mamą dwójki chłopaczków jest cudnie :mryellow:
Mnie ta sytuacja z zzo wcale nie zdziwiła, słyszę o tym już od dawna. Niby można, a jak przychodzi co do czego to nie ma anestezjologa i już. Naszczęście rodziłam w miejscu, w którym prawo kobiety do znieczulenia traktuje się jako oczywiste. Za pierwszym razem troche mi zzo przeszkodziło w rodzeniu, za drugim było miłym, akcentem na sam koniec szybkiej i sprawnej akcji porodowej.

neina - 2010-03-09, 16:03

Sama swiadomosc, ze w razie jak bede potrzebowac poprosze o znieczulenie moze duzo pomoc.
pidzama - 2010-03-09, 18:09

zzo jest problem w większości szpitali i to ze względu głównie na anestezjologów; poród może trwać kilka, kilkanaście godzin a anestezjolog musi byc obecny przez cały czas; dlatego czasem się płaci za znieczulenie; choć są wyjątki; znajoma rodziła 3 lata temu w olsztynie i tam nie było problemów; w trzebnicy nie ma takiej możliwości :-/
katrinko, wspólczuję stresów; a co do rzadszych wizyt pod koniec ciąży to jestem zaskoczona bo zazwyczaj wtedy lekarze chodzić cześciej; ale to może głównie prywatni kiedy mogą wyciągnąć jeszcze trochę kasy :evil:

neina - 2010-03-09, 21:41

To tu jest inaczej, babka podala mi zoo, poszla i jej wiecej nie widzialam, polozna czuwala nad wszystkim. Musialam tylko byc podlaczona do ktg caly czas.

[ Dodano: 2010-03-10, 14:19 ]
O, o, chyba cos sie dzieje, bo cisza w watku?

Christa - 2010-03-11, 07:30

czarna, powodzenia na usg. Daj znac, jak juz bedziesz po!
poughkeepsie - 2010-03-11, 10:46

Katrinko jak jesteś z opolskiego to serdecznie Ci polecam szpital w Strzelcach Opolskich, zawsze są tam anestezjolodzy na dyżurze i jest stosowane zzo. Ja tam rodziłam, miałam cesarkę i miałam zzo zrobione idealnie, bez żadnych skutków ubocznych, do porodów naturalnych też stosują.
katrinko - 2010-03-11, 12:15

Dzięki, poughkeepsie, ale jesteś pewna że do porodów siłami natury też stosują? Bo cc to jednak całkiem inna sytuacja. Właśnie ten drugi szpital, który brałam pod uwagę to strzelecki i o nim mówiła "nasza" anestezjolog, że na pewno nie stosują. Ja tam rodziłam po raz pierwszy, ale 6 lat temu, więc wiele mogło się zmienić, szczerze mówiąc nie wspominam porodu dobrze, wtedy o zzo nie pytałam bo była idealistką i chciałam rodzić naturalnie ]:-> ale też powszechnie uważa się u nas, że opieka (nie tylko na porodówce) jest tam lepsza niż w kędzierzyńskim. Z drugiej strony nasz jest teraz dobrze wyposażony i warunki są lepsze niż wtedy w Strzelcach. Muszę jednak oderwać Bartka od pracy i pojechać tam na zwiady póki nie jest za późno ;)

vegAnka, wg usg dzidziuś waży ok. 2600, +-, więc w rzeczywistości może być na granicy niedowagi :(
Zdziwiłyście mnie tym co pisałyście o siarze, ja miałam dopiero po porodzie, i tym razem też w ogóle nie przeciekam.
Powyciągałam ciuszki po Mikołaju, przebrałam poprałam, poprasowałam i aż mnie mdliło, bo większość jest błękitna, różowa lub biała :-/ Jeśli inne kolory to też w większości pastele, fuj. Cieszyłam się jak dziecko jak dokopałam się do bardziej intensywnych kolorów, ale jest ich dużo mniej i raczej większe rozmiary. Nie kupowałam teraz dużo nowych rzeczy, tylko parę cieplejszych w malutkim rozmiarze, no i to co znalazłam, też białe i błękitne. Zwariować można, nie sądziłam że ciąża tak wpłynie na odbiór kolorów (zapachów też, chyba nigdy wcześniej nie byłam tak żądna mocnych zapachów jak przez te kilka miesięcy) ;)

vegAnka - 2010-03-11, 13:25

katrinko napisał/a:
vegAnka, wg usg dzidziuś waży ok. 2600, +-, więc w rzeczywistości może być na granicy niedowagi
hmm rozumiem

euridice napisał/a:
vegAnka, to ja Ci na pocieszenie powiem, że Łucja urodziła się 3 tygodnie po terminie
;-)

ja musialam wziasc 3 dni wolne bo juz za zmeczona jestem chodzic do pracy. wiec jestem juz oficialnie na wolnym przez 6 miesiecy! :-P

a wczoraj dostalam troche mocniejszych skurczy :-/ myslalam ze zaraz bede rodzic! ;-) ale przeszlo.

neina - 2010-03-11, 16:19

katrinko, a Ty i maz/partner jak jestescie zbudowani, Milolaj ile wazyl jak sie urodzil? To indywidualna kwestia, usg tez nie jest do konca miarodajne, moze dzidz wazy ok 3000 g lub wiecej. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie w normie.
Lily - 2010-03-11, 16:23

katrinko, u dziecka mojej siostry USG pomyliło się o 600 gramów (tyle że ona miała zawyżoną wagę, w rzeczywistości było grubo poniżej 3 kg). Tak że nie sugeruj się aż tak bardzo tymi wynikami. Zresztą najważniejsze, by maleństwo było zdrowe :)
pidzama - 2010-03-11, 17:29

vegAnka napisał/a:
a wczoraj dostalam troche mocniejszych skurczy myslalam ze zaraz bede rodzic!

u mnie cisza, więc pewnie Ty pierwsza urodzisz; jak nie katrinko; trzymajcie się dziewczyny ;-)

arete - 2010-03-11, 19:20

Christa napisał/a:
czarna, powodzenia na usg. Daj znac, jak juz bedziesz po!

Tak, tak, czekamy na wieści. :-)
vegAnka napisał/a:
wiec jestem juz oficialnie na wolnym przez 6 miesiecy! :-P

Dobrze, że dodałaś emotkę na końcu, inaczej pomyślałabym, że mówisz poważnie. :-P

Malati - 2010-03-11, 21:11

-----
arete - 2010-03-11, 22:13

czarna96, wspaniale, że u Was wszystko ok. :-)
czarna96 napisał/a:
wklejam dzisiaj mojego bobka z wielkim nochalem :-D

Ja widzę bobka z małym zadartym noskiem i rączkę z pięcioma paluszkami przy buzi. Świetne ujęcie. :-)

czarna96 napisał/a:
udało mi się po raz pierwszy bardzo wyraźnie usłyszeć przepływajaca przez pępowinę krew-dźwięk taki jakby szalała tam wichura :-)

Zazdroszczę wrażeń audio.

Lily - 2010-03-11, 22:15

czarna96 napisał/a:
dobra wklejam dzisiaj mojego bobka z wielkim nochalem :-D
będzie miał słodki zadarty nosek ;)
pidzama - 2010-03-11, 22:36

czarna96, zgadzam się z arete, świetne ujęcie; no i najważniejsze że wszystko ok i jesteś spokojniejsza :-)
martka - 2010-03-11, 22:45

czarna96, jakie wspaniałe ujęcie :-)
poughkeepsie - 2010-03-11, 22:46

Czarna super, że wszystko ok.
Katrinko tak stosują, dziewczyna, która leżała ze mną na sali miała mieć, ale nie doczekała, bo ze względu na tętno dziecka, które nagle spadło miała cesarkę. Myślę, że to przyzwoity oddział, wyremontowany położne sprawiały sensowne wrażenie, dziewczyny, które rodziły naturalnie były zadowolone. Nie stosują rutynowego nacinania z tego co mówiły z oksy też można się dogadać. Chyba najlepiej jakbyś się wybrała pooglądać i pogadać z położnymi w ciągu 6 lat na pewno dużo się zmieniło. Ja do końca miarodajna nie jestem, bo jednak cesarka to zupełnie co innego.

Malati - 2010-03-12, 10:37

-----
Christa - 2010-03-13, 01:22

czarna, Twoj Dzidzius jest sliczny!
Ja zaraz postaram sie wkleic zdjecie mojego, bo wlasnie wrocilismy z usg. I ze az zacytuje wujka martki ;-) . "Nie udalo sie" ;-) , czyli tez bedziemy miec drugiego chlopczyka. Imienia na razie nie zdradze, ale uchyle rabka tajemnicy, ze na wd jest co najmniej 3-ech chlopcow o tym imieniu :-) .

Na szczescie Dzidek jest zdrowy i nic mu nie brakuje, wiec cieszymy sie bardzo.

Dobra, wklejam Mojego Trzeciego Mezczyzne :-)

hxxp://img717.imageshack.us/i/vlcsnap2010031312h08m20.png/]

pidzama - 2010-03-13, 08:25

Christa, ale buźka fajna; no i gratuluję synka :-D
arete - 2010-03-13, 12:48

Christa, gratulacje! Buziaczek śliczny :-D
Christa napisał/a:
"Nie udalo sie" ;-)

A właśnie, że Ci się udało - zachować wyjątkowa pozycję jedynej dziewczyny w rodzinie. :-)

Malati - 2010-03-13, 13:18

-----
Christa - 2010-03-13, 13:56

Dziewczyny, dzieki! Musze przyznac, ze choc mialam przeczucie, ze to bedzie chlopczyk, to... chcielismy jednak dziewczynke i odrobina zalu zostala, ale doceniam to, ze Dzieciaczek jest zdrowy i to jest teraz dla mnie najwazniejsze!

arete, masz racje :-) .

czarna, na szczescie mamy wszystkie rzeczy po Maxiu, wiec faktycznie bedzie jak znalazl. Zreszta dla Maxia tez wydaje mi sie to fajne, ze bedzie mial brata. I choc na razie na pewno mniej z tego rozumie niz Harivenu, to na pewno pozniej bedzie zadowolony. Taka mam przynajmniej nadzieje.

Lece juz spac, wiec trzymajcie sie.

katrinko - 2010-03-13, 19:19

neina, Lily, macie rację, waga z usg nie jest miarodajna, Mikołajowi też zawyżono sporo wagę, a ważył też mało, 2680. No i prawdą też jest, że to może być po prostu dziedziczne, ja jestem niska i drobna, maż wysoki ale też raczej szczupły. Mimo wszystko wolałbym, żeby był większy :)
Tymczasem dzisiaj czuję dużo silniejszy ucisk w dole brzucha i ból, ale nie mocniejszy niż do tej pory, i ledwie chodzę z powodu bólu w pachwinach. Może to dlatego, że sprzątałam dom, chociaż w sumie niewiele zrobiłam. Tak czy owak, jestem pierwsza w kolejce :) Ale wolałabym wytrzymać jeszcze kilka dni. Wczoraj wybrałam się w końcu do Strzelec obejrzeć i tamten oddział, przy okazji zrobiłam ktg, nie było skurczy.
Słodkie te wasze dzieciaczki na zdjęciach :)

vegAnka - 2010-03-15, 10:40

arete napisał/a:
vegAnka napisał/a:
wiec jestem juz oficialnie na wolnym przez 6 miesiecy!

Dobrze, że dodałaś emotkę na końcu, inaczej pomyślałabym, że mówisz poważnie.
haha wlasciwie to mowilam powaznie, ale chodzilo mi o prace ;-) bo wiadomo ze w domu to na "wolnym" raczej nie bede :lol:

czarna96 i Christa sliczne USG! :-D

katrinko napisał/a:
ledwie chodzę z powodu bólu w pachwinach.
mnie tez czasami tam zaboli, raczej z lewej strony, ale nie przypuszczalam ze to od ciazy...

katrinko napisał/a:
Tak czy owak, jestem pierwsza w kolejce
tak tak my czekamy na ciebie ;-)

ja mam sie troche "podle" bo od 2 dni mam bardzo mocny katar :-? cala ciaze udalo mi sie nie chorowac, a tu masz! mam nadzieje ze wyzdrowieje do porodu bo jakos to sobie nie wyobrazam byc przy dziecku zakatarzona :-( macie moze jakies doswiadczenia na ten temat? czy np podaja cos w szpitalu aby szybciej przeszlo ?

Lily - 2010-03-15, 10:45

vegAnka napisał/a:
ja mam sie troche "podle" bo od 2 dni mam bardzo mocny katar :-?
to się szykuj, bo chyba przynajmniej połowa kobiet tuż przed porodem dostaje kataru ;) to już niedługo w każdym razie ;)
vegAnka - 2010-03-15, 10:55

Lily napisał/a:
to się szykuj, bo chyba przynajmniej połowa kobiet tuż przed porodem dostaje kataru to już niedługo w każdym razie
zartujesz????? :shock: powaznie??? :shock:
Lily - 2010-03-15, 10:58

vegAnka napisał/a:
zartujesz????? :shock: powaznie??? :shock:
tak jakoś zaobserwowałam, że bardzo wiele kobiet się skarży na przeziębienie przed porodem, a to niekoniecznie przeziębienie, tylko taki "katar laktacyjny" - albo skutek spadku odporności ;) w każdym razie i tak już w zasadzie czas na Ciebie, prawda? ;)
vegAnka - 2010-03-15, 11:09

Lily napisał/a:
tak jakoś zaobserwowałam, że bardzo wiele kobiet się skarży na przeziębienie przed porodem, a to niekoniecznie przeziębienie, tylko taki "katar laktacyjny" - albo skutek spadku odporności
aha... no u mnie to raczej skutek spadku odpornosci niz katar laktacyjny ;-)

Lily napisał/a:
w każdym razie i tak już w zasadzie czas na Ciebie, prawda?
prawda, prawda ;-)
pidzama - 2010-03-16, 19:53

katrinko, vegAnka, jak tam u Was? ja mam jakiegoś doła; nie lubię się takiej do niczego; miałam prasować ale idę spać; bleeee
vegAnka - 2010-03-17, 09:17

pidzama, u mnie nawet ok, ale bardzo zle sypiam ostatnio... dobrze ze moge sobie po poludniu nadrobic ;-)

wydaje mi sie brzuch coraz ciezszy i odczuwam lekkie skurcze i bole plecow, zwlaszcza w nocy.

pidzama napisał/a:
miałam prasować ale idę spać; bleeee
dobry wybor ;-)
katrinko - 2010-03-17, 09:58

Zaraz jadę do lekarza, ostatnio nie miałam w ogóle głowy do rodzenia, bo Mikołaj był kilka dni w szpitalu - odwodnił się przez wymioty, a w szpitalu pełno dzieciaków wymiotujących i biegunkujących, jakaś grypa jelitowa :/ No, ale już w domu (a właściwie u babci, bo przecież ja mogę urodzić w każdej chwili, wszyscy się dziwią że jeszcze nie, to już jest nudne :P )
W nocy zbudził mnie ból brzucha, ale poszłam do wc i spać z powrotem, gdyby miały to być skurcze to i tak bym się zbudziła, teraz trochę ćmi jeszcze, zobaczę co ginka powie. Prasowałam wczoraj prawie do północy :P A rano ledwo otworzyłam oczy, już mąż pyta czy mi przypadkiem wody nie odeszły i czy nie rodzę :P

pidzama - 2010-03-17, 11:53

vegAnka napisał/a:
bardzo zle sypiam ostatnio... dobrze ze moge sobie po poludniu nadrobic
ja to bym z kolei mogła 20h na dobę :mryellow: ale mam takie przebłyski działania: właśnie wyprałam dwa dywany i biorę się za trzeci :-P jeszcze łażą za mną okna; ale mąż mi zabronił;
a wczoraj odkryłam że mam już pokarm ;-)
katrinko, kciuki zaciśnięte jakby co; trzymaj się

vegAnka - 2010-03-17, 13:10

pidzama napisał/a:
vegAnka napisał/a:
bardzo zle sypiam ostatnio... dobrze ze moge sobie po poludniu nadrobic
ja to bym z kolei mogła 20h na dobę
tylko pozazdroscic ;-)

pidzama napisał/a:
właśnie wyprałam dwa dywany i biorę się za trzeci
wow :shock: faktycznie masz full energi!!!! podziwiam! :->

pidzama napisał/a:
a wczoraj odkryłam że mam już pokarm
tak? ale fajnie :-D u mnie jeszcze nic...

katrinko, wspolczuje chorego synka. czy juz sie ma lepiej?

katrinko napisał/a:
przecież ja mogę urodzić w każdej chwili, wszyscy się dziwią że jeszcze nie, to już jest nudne
haha wlasnie! :lol:

jak do tej pory mowilam ze wolalabym aby mala poczekala jeszcze troche z tym porodem, to od 2 dni czuje sie gotowa i mam juz dosc! czekam doslownie na ulge :mryellow:

pidzama - 2010-03-19, 09:12

puk puk; jest tu ktoś? ciekawe jak tam katrinko
ja po kolejnej nocy z bólami; idę zaraz na ktg; jakieś schizy zaczynam sobie wkręcać :-/

[ Dodano: 2010-03-19, 09:13 ]
vegAnka napisał/a:
jak do tej pory mowilam ze wolalabym aby mala poczekala jeszcze troche z tym porodem, to od 2 dni czuje sie gotowa i mam juz dosc! czekam doslownie na ulge

oi tak; mam tak samo ;-)

vegAnka - 2010-03-19, 10:32

ja jestem ;-)

wlasnie ciekawe jak tam katrinko .

pidzama napisał/a:
ja po kolejnej nocy z bólami; idę zaraz na ktg; jakieś schizy zaczynam sobie wkręcać
mialas skurcze ? a co sobie wkrecasz? napewno wszystko ok :-)
daj znac po ktg

tez mialam troche skurczy w nocy... i plecy mnie bardzo bolaly :-?

pidzama napisał/a:
oi tak; mam tak samo
haha nadajemy na tych samych falach :mryellow:

wczoraj dowiedzialam sie ze kolezanka urodzila. miala bardzo ciezki porod, 30 godzin, na koncu dziecko bylo tak zmeczone ze myslelil ze nie zyje :-( na szczescie dali mu jakies leki i podlaczyli do aparacikow i chlopczyk ma sie dobrze. za to kolezanka tak to zle przezyla ze chodzi do psychologa szpitalnego...
wiem ze kazdy porod jest inny, ale nie ukrywam ze przejelam sie jej porodem... :-?

priya - 2010-03-19, 11:22

vegAnka, lepiej nie słuchaj teraz żadnych opowieści, przed Tobą napewno bardzo pozytywne wydarzenia. Trzymam kciuki za Was wszystkie!
rosa - 2010-03-19, 12:02

pidżama, veganka nic sobie nie wkręcajcie. trzeba myśleć pozytywnie, że wszystko będzie dobrze (wiem ze to niełatwe)
pidzama - 2010-03-19, 12:21

już wróciłam i wszystko ok; łapię schizy bo ruchy są coraz rzadsze; wiem że nie ma już miejsca na spektakularne kopnięcia ale jak pół dnia nic nie czuję a potem wieczorem mam mega ból to ehhhhh.... :roll: ehhh mam nadzieję że tym razem szybko pójdzie ;-)
priya - 2010-03-19, 12:39

pidzama, to przeczytaj sobie ku pokrzepieniu mój opis drugiego porodu w odpowiednim dziale; było lekko, łatwo i szybko i tego i Tobie życzę!
vegAnka - 2010-03-19, 17:32

dzieki dziewczyny :roll: tez mysle ze bedzie dobrze :roll:

pidzama, no widzisz! super! :-)

pidzama napisał/a:
łapię schizy bo ruchy są coraz rzadsze; wiem że nie ma już miejsca na spektakularne kopnięcia ale jak pół dnia nic nie czuję a potem wieczorem mam mega ból to ehhhhh.... ehhh mam nadzieję że tym razem szybko pójdzie
ja jak pol dnia nic nie czuje to sie ciesze i mysle ze mala sobie spi :mryellow:
pidzama - 2010-03-19, 19:43

o porodzie ciągle nie myślę ;-) przynajmniej jakoś mnie tak nie przeraża; co będzie to będzie;
ale lekarz kazał zwrócić mi uwage na częstotliwość ruchów, czy są rzadsze, czy odwrotnie i z każdą wątpliwością jechać do szpitala; więc czasem się zastanwiam czy TE ruchy są ok czy już nie; i stąd te schizy :roll:

maga - 2010-03-19, 20:06

pidzama, no stres! A gadaniem lekarza się nie przejmuj! Mój gin jakis tydzień przed terminem zrobił mi ktg po czym wysłał do szpitala na wszelki wypadek, bo zaniepokoiła go mała amplituda akcji serca. Dzieciatko sobie spało w najlepsze a on do szpitala kazał jechać :-/ Na oddziale zrobili mi test oxy na co macica zareagowała tak silnymi skurczami, że w połozna w popłochu mnie odłączała, żebym im rodzic nie zaczęła. Następnego dnia byłam w chacie a nad ranem zaczęły mi odchodzić wody... No i znów szpital i oxy bo zero skurczy i szyjka długa na 2cm... Moja teoria jest taka, że gin przez swoje "na wszelki wypadek" zafundował mi długi i ciężki, farmakologiczny poród(mniemam, że ten test oxy spowodował pęknięcie pęcherza).
Dlatego kobitki- nie stresujcie się! zdajcie się na naturę, słuchajcie swojego ciała. To, że dziecię mniej kopie jest spowodowane tym, że nie ma miejsca na zbyt wiele ruchu no i więcej też śpi (zbiera siły przed porodem :-) )
Bardzo Wam wszystkim kibicuję!

vegAnka - 2010-03-22, 12:02

jak sie dzisiaj macie kobitki?

u mnie jak narazie bez zmian. wieczorem ide do gine, moze cie cos dowiem....

dzisiaj narescie sie wyspalam i nie wiem czy to wiosna tak dziala ale mam przyplyw energi i sprzatam cala chate :-P

lilias - 2010-03-22, 12:05

vegAnka, mościsz kochana :-D
vegAnka - 2010-03-22, 15:19

lilias napisał/a:
vegAnka, mościsz kochana
myslisz? ;-)
pidzama - 2010-03-22, 15:51

vegAnka, trzymaj się :-D może faktycznie syndrom gniazda Ci się włączył ;-)
ja dziś też jadę do gina i wyjaśnią się losy mojej cesarki :-?

vegAnka - 2010-03-22, 16:39

pidzama napisał/a:
vegAnka, trzymaj się może faktycznie syndrom gniazda Ci się włączył
dzieki ! haha moze ;-)

pidzama napisał/a:
ja dziś też jadę do gina i wyjaśnią się losy mojej cesarki
trzymam kciuki!!!!! daj znac potem ok?
pidzama - 2010-03-22, 21:15

No ja już po; wiem że nic nie wiem ;-) tzn tak: wg usg mała "waży" 3800g; a ponieważ jest jeszcze tydzień do terminu więc na pewno do tego czasu cesarki nie będzie; wg lekarza w ciągu tygodnia raczej samo się nie wyjaśni i za tydzień kolejna wizyta; w piątek mam jeszcze podjechać do szpitala do niego na ktg; i tyle; wg lekarza można się spodziewać powtórki z pierwszej ciąży; wtedy miałam wywoływany poród 2 tygodnie po terminie; i ze względu na brak jakichkolwiek skórczy skończyło się cesarką; teraz lekarz nie chce czekać aż tak długo i nie widzi sensu wywoływania poródu; nawet odniosłam wrażenie że jemu bardzo zależy na tej cesarce; no nic; czekam dalej;
a jak tam vegAnka u Ciebie?

zina - 2010-03-22, 21:18

pidzama, mocno trzymamy za Was kciuki!
Mała już naprawde spora! :-)

vegAnka, czekamy na maleństwo :-D

vegAnka - 2010-03-23, 09:06

pidzama, i jak przyjelas te informacje? pozytywnie czy troche zawiedziona jestes? wolalabys wywolywac? to ten sam gine co za pierwszym razem?

pidzama napisał/a:
wg usg mała "waży" 3800g;
no no spora dzidzia juz :-)

pidzama napisał/a:
a jak tam vegAnka u Ciebie?
u mnie tez wszystko OK. mam juz rozwarcie na 1cm :mrgreen: gine mysli ze to juz tuz tuz. mam jednak sie zapisac na monitoring (to u was ktg tak?) pod koniec tygodnia, no i nastepna wizyta 29. jezeli do tej daty nie urodze to bedziemy myslec o wywolywaniu... ale gine jest dobrej mysli i my tez :-)

zina napisał/a:
vegAnka, czekamy na maleństwo
hihi my tez :-D
katrinko - 2010-03-23, 11:25

Kochane, oficjalnie opuszczam wątek, bo 19 marca o 13.50 urodził się nasz synek. Napiszę więcej, jak znajdę czas.
Lily - 2010-03-23, 11:26

katrinko napisał/a:
19 marca o 13.50 urodził się nasz synek
gratulacje! :mrgreen:
lilias - 2010-03-23, 11:32

katrinko, gratulacje :mryellow:

vegAnka, to 1 cm bliżej do oczekiwanej chwili :-D

Lavinia - 2010-03-23, 12:27

Katrinko- gratulacje!!!! :-D
Christa - 2010-03-23, 12:34

katrinko, nareszcie! Gratulki!
daria - 2010-03-23, 12:37

katrinko, cudne wieści! gratulujemy! :mryellow:
vegAnka - 2010-03-23, 13:09

katrinko, ogromne gratki!!!!!!!!!!!! :-D :-D :-D :-D

lilias napisał/a:
vegAnka, to 1 cm bliżej do oczekiwanej chwili
dokladnie :mryellow:
mandy_bu - 2010-03-23, 14:06

katrinko, gratulacje :-D
vegAnka, kibicuję ! :-D

pidzama - 2010-03-23, 14:42

katrinko, wczoraj o tobie sobie myślałam że pewnie już rozpakowana; serdeczne gratulacje :-)
martka - 2010-03-23, 17:59

katrinko, gratulacje :-D
krop.pa - 2010-03-23, 18:02

katrinko, ogromne gratulacje! :-D
arete - 2010-03-23, 18:42

katrinko, serdeczne gratulacje! :-) Niech ten czas najbliższy będzie dla Was spokojny.
madziulina - 2010-03-23, 20:17

Katrinko, seeeeeeeeerdeczne gratki :mrgreen:
Trzymajcie się cieplutko, niech przepełnia Was rodzinny spokój :-D

Kasumi - 2010-03-23, 23:44

katrinko, gratulacje :-D wszystkiego co najlepsze dla Was :-D
finiszującym brzuszkowym z całego serca kibicuję :-D

rosa - 2010-03-24, 09:19

Katrinko gratulacje :-)
vegAnka - 2010-03-24, 10:16

dzisiaj w nocy mialam troche mocniejszych skurczy i juz myslalam ze sie zacznie, ale po 3 godzinach sie uspokoilo...

dziekuje wszystkim za kibicowanie :-D

p.s. czy moj sluwaczek prawidlowo pokazuje date? :-/ ze jeszcze 16 dni? hmmmm....

katrinko - 2010-03-24, 11:58

Dziękuję ślicznie dziewczyny,
vegAnka, chyba suwaczek chce ci przedłużyć ciążę ;)

pidzama - 2010-03-24, 12:28

vegAnka, następna Ty jesteś w kolejce, więc kto wie :-D
vegAnka - 2010-03-24, 14:37

katrinko napisał/a:
vegAnka, chyba suwaczek chce ci przedłużyć ciążę
haha no way!!! zaraz go zmienie ;-)

pidzama, jak sie masz? u ciebie zero skurczy?
no i widze ze twoj suwaczek dobrze liczy! ;-)

[ Dodano: 2010-03-24, 14:43 ]
no juz lepiej :mryellow:

Malinetshka - 2010-03-24, 19:16

katrinko, wielkie gratulacje :)
pidzama - 2010-03-25, 09:21

vegAnka napisał/a:
pidzama, jak sie masz? u ciebie zero skurczy?

generalnie dobrze się czuję choć mogłabym spać i spać; a Michał mi nie pozwala za bardzo :evil: co do skurczy to poza dwoma razami kiedy były naprawdę wyraźne to ja nie czuję żadnych; jutro jadę do szpitala na ktg; a co tam u Ciebie?

vegAnka - 2010-03-25, 10:31

pidzama napisał/a:
mogłabym spać i spać; a Michał mi nie pozwala za bardzo
hehe :lol:
pidzama napisał/a:
jutro jadę do szpitala na ktg
ja sie wlasnie wybieram. mam na 12°°.
pidzama napisał/a:
a co tam u Ciebie?
przed wczoraj mialam ciut mocniejsze skurcze w nocy, ale od wczoraj cisza.....
pidzama - 2010-03-25, 11:07

vegAnka, no to czekamy ;-)
arete - 2010-03-25, 13:34

vegAnka, pidzama, trzymacie w napięciu. ;-)
vegAnka - 2010-03-26, 08:44

witam brzuszki! :-)

no wiec monitoring wyszedl OK, ale do lekarza ide dopiero w poniedzialek wiec napewno dowiem sie wiecej. mysle jednak ze gdyby cos bylo nie tak, to by mnie zatrzymali w szpitalu nie?

arete napisał/a:
vegAnka, pidzama, trzymacie w napięciu.
;-)
pidzama - 2010-03-26, 19:53

ja już też po; rano w szpitalu zdecydowali że dziecko jest na tyle duże że poród naturalny będzie wysokiego ryzyka w związku z czym postanowiono cesarkę; w poniedziałek rano mam przyjechac naczczo :roll: :-) najbardziej cieszę się że będzie po :-P no i na święta w domu :-)
zina - 2010-03-26, 20:24

pidzama, już w poniedziałek, wow! :-D

Będę o Was ciepło myślała!
Powodzenia!

neina - 2010-03-26, 23:50

pidzama, faajnie :-)
Czy ktos wie, co z czarna? Nie bylo jej na forum od 10 dni, mam nadzieje, ze wszystko u nich ok.

rosa - 2010-03-27, 07:43

pidżama to jakie duże jest Twoje bobo że trzeba cesarkę??? chyba że to nie jedyne wskazanie do cc?
pidzama - 2010-03-27, 09:17

rosa, na dzisiaj waży - na podstawie usg 4kg; pierwszy poród miałam indukowany 2 tygodnie po terminie i mimo oksy nie dostałam żadnych skurczy; rozwarcia też nie miałam; lekarz nie chce już czekać po podejrzewa że skończy się podobnie; wtedy miałam cesarkę i teraz rodząc naturalnie takeigo olbrzymka istnieje ryzyko że rana się rozejdzie i tak czy siak będzie cesarka; w szpitalu stwierdzili że każdy dodatkowy dzień to dodatkowa masa i nie ma na co czekać.
rosa - 2010-03-27, 12:57

aha, no to powodzenia :-) łap ostatnie chwile odpoczynku :-)
lilias - 2010-03-27, 13:24

pidzama, Kciuki mocno trzymam za "brzuszki" :-D
pidzama - 2010-03-27, 15:09

rosa napisał/a:
łap ostatnie chwile odpoczynku

taaaaaaa właśnie skończyłam sprzątać ;-) :-P

rosa - 2010-03-27, 19:11

pidzama napisał/a:
rosa napisał/a:
łap ostatnie chwile odpoczynku

taaaaaaa właśnie skończyłam sprzątać ;-) :-P

no weź nie żartuj :mryellow: sprzątanie jako forma odpoczynku jest mocno przereklamowane :mryellow:

pidzama - 2010-03-27, 19:54

rosa, ja jestem genetycznie obciążona :mryellow: moja mama zanim poszła do szpitala mnie rodzić, posprzątała w nocy cały dom, po czym obudziła ojca że już czas :lol: a ja przez to że znam termin już to staram się chłopakom trochę ulatwić; zapasy zup i obiadów wypełniają całą zamrażarkę;
naprawde się cieszę że to już :-)

[ Dodano: 2010-03-27, 19:55 ]
vegAnka, jak się czujesz?

martka - 2010-03-27, 20:04

pidzama, powodzenia :-)
karmelowa_mumi - 2010-03-27, 20:07

pidzama, TRZYMAM KCIUKASY!!!!
Kasumi - 2010-03-28, 13:10

pidżama, kciuki w akcji :-D
pidzama - 2010-03-28, 16:39

Dzięki dzięki
puk puk vegAnka a co z Tobą?? może już rozpakowana :mryellow:

vegAnka - 2010-03-28, 19:18

wow pidzama ale masz fajnie! juz zobaczysz swoja dzidzie :-> zazdroszcze....

u mnie bez zmian... pffffffff :-|

jutro ide do gine i bedziemy ustalac dzien aby wywolac porod....

Lily - 2010-03-28, 20:48

vegAnka napisał/a:
aby wywolac porod....
już??? ale przecież masz jeszcze czas, nie?
vegAnka - 2010-03-29, 09:52

Lily napisał/a:
już??? ale przecież masz jeszcze czas, nie?
nie wiem..... dzisiaj dopiero bedzie decyzja o dacie wywolania. moze to bedzie dopiero pod koniec tygodnia.

ile sie maxymalnie czeka jak juz minie data?

ja mam juz +6 dni.

rosa - 2010-03-29, 11:48

ja poszłam na wywołanie po 10 dniach, i wcale nie byłam spokojna, bo tętno dziecka cały czas było na dolnej granicy

pidżama trzymam kciuki za was :-)

dynia - 2010-03-29, 11:58

Pidżama kciukasy zaciskam za szybki szpil :-D
lilias - 2010-03-29, 12:31

kciuki zaciśnięte
mandy_bu - 2010-03-29, 12:34

pidzama, 3 maj się i kciuki w akcji :!:
Lavinia - 2010-03-29, 13:45

Pidzama- zaciskam kciuki i ja! :-D
arete - 2010-03-29, 14:54

pidzama, mam nadzieję, że już przytulasz swoja Martusię. Szybkiego dochodzenia do siebie i powrotu do domu. :-)
Malati - 2010-03-30, 10:27

-----.
neina - 2010-03-31, 15:32

Mi cala ciaze mowili rozni ludzie, ze maly brzuch - nie taki znowu maly byl, a jeden lekarz nawet sugerowal niedorozwoj, oczywiscie jak sie dowiedzial, ze jestem wege.
czarna96 napisał/a:
czyli braki magnezu tak?
Prawdopodobnie. Orzechy, zielone, swieze soki i powinno byc ok, takze z innymi pierwiastkami. Nie wiem, czy spiruline mozna lykac w ciazy? Ona tez ma duzo zelaza i magnezu.
Lily - 2010-03-31, 16:16

neina napisał/a:
Mi cala ciaze mowili rozni ludzie, ze maly brzuch - nie taki znowu maly byl, a jeden lekarz nawet sugerowal niedorozwoj, oczywiscie jak sie dowiedzial, ze jestem wege.
moja mama jak szła rodzić siostrę to usłyszała, że to 7 miesiąc ii że przyszła na podtrzymanie ;) a dziecko 3200 ;)
pidzama - 2010-04-02, 19:45

Dziewczyny dzięki za kciuki; już jesteśmy w komplecie; Marta przyszła na świat 29/03 o 12-50; skończyło się cesarką; Mała nie taka mała: waży 4030g i mierzy 58cm; teraz trochę wolnego będzie i musimy nacieszyć się sobą we czwórkę; strasznie stęskniłam się za moimi chłopakami; i Misiek jakby większy i mądrzejszy... :mryellow:
arete - 2010-04-02, 20:19

pidzama, welcome back! Fajne święta Wam się trafiły. :-) Cieszcie sie sobą i w miarę możliwości wysypiajcie się. Jak się odnajdziesz w świecie we czwórkę, pokaż nam dużą małą Martę. :-)
pidzama - 2010-04-03, 09:45

arete, specjalnie dla Ciebie; oto Marta tyrrryn:
Capricorn - 2010-04-03, 09:48

omamo-piżamo, ona jest bossssssska :D gratulacje przeogromne!
katrinko - 2010-04-03, 09:57

Gratulacje, pidzama, ale pyza :-) I ładne ma imię, takie jak ja ;-)
Christa - 2010-04-03, 12:32

Slicznosci!

To teraz czekamy na wiesci od vegAnki. Juz tez na pewno ma sie czym pochwalic :-) .

arete - 2010-04-03, 19:02

pidzama, córa jak marzenie! :-) Wygląda mi na taką, co to będzie wiedziała czego w życiu chce. Jeszcze raz gratuluję. :-)

A Ty jak się czujesz? Mam nadzieję, że powrót do formy przebiega bez komplikacji.

Christa napisał/a:
To teraz czekamy na wiesci od vegAnki. Juz tez na pewno ma sie czym pochwalic :-) .

Też tak myślę, czekamy cierpliwie.

martka - 2010-04-03, 20:11

cudna dziewczynka o cudnym imieniu! :mrgreen:
Lily - 2010-04-03, 22:23

pidzama, gratulacje :)
Właśnie zauważyłam, że vegAnki nie ma od kilku dni ;)

pidzama - 2010-04-04, 10:57

Jeszcze raz dziękujemy za życznia i miłe słowa
No to teraz czekamy na wieści od Veganki :mryellow:

Lavinia - 2010-04-04, 19:39

Pidzama! piekna Marta! :-D Gratulacje!
kofi - 2010-04-04, 20:03

pidżama, cudowna dziewuszka, gratuluję, przesłodka jest. :-)
Lady_Bird - 2010-04-04, 20:34

Słodki bobasek :-D
Gratulacje!

dżo - 2010-04-04, 20:34

pidzama, niezłe poliki :mryellow: , jest urocza :-D
lilias - 2010-04-04, 21:38

pidzama super córcia :-D
priya - 2010-04-05, 11:40

pidzama, ale czaderska! Gratuluję serdecznie! Niech rośnie zdrowo! I pozdrów starszego brata małej księżniczki.
dynia - 2010-04-05, 20:39

Pidżamo kochana ,gratulacje cudnej urody córy,wszystkiego dobrego dla Was :*
karmelowa_mumi - 2010-04-05, 20:46

pidzama, ale ślicznotka! I duża jak Marianka :)
Kasiula2305 - 2010-04-06, 07:12

vegAnka, ja urodzilam dokladnie 14 dni po dacie, a po za tym to juz chyba czas na gratki i dla Ciebie. Wiec Gratuluje :D Jak juz odetchniesz to pisz jak bylo i moze jakies fotki? sciskam.
pidzama, Wielkie gratulacje, sliczna corcia :D No i wspolczoje cesarki, a waga cory sliczna, jak przystalona vege :mryellow:
dynia fajny masz podpis pod suwaczkiem :mryellow:

bronka - 2010-04-06, 11:42

pidzama, gratuluję prześlicznej i słusznych rozmiarów córeczki
daria - 2010-04-06, 11:46

pidzama, cudniasta kluseczka Marteczka :mryellow: Gratulacje!

[ Dodano: 2010-04-06, 12:48 ]
vegAnka, widzę, że masz tak jak ja... ja urodziłam 10 dni po terminie.. a u nas czekają do 12 i zaczynają wywoływać... ciekawe, czy już jest po...?!

vegAnkavegAnka :!: :!: :!:

lilias - 2010-04-06, 15:11

daria napisał/a:
...vegAnkavegAnka :!: :!: :!:


kciuki zaciśnięte

biechna - 2010-04-07, 20:21

pidzama, ogromne gratulacje!! Dopiero teraz się dowiedziałam, że już po :-) Córeczka jest rozkoszna, jakie poliki okazałe :-D
Malati - 2010-04-09, 22:45

------
Kaja - 2010-04-14, 13:03

czarna96 napisał/a:
pidzama, córeczka śliczna :-) No to dwie się nam już wykruszyły :-) Jak się czują pozostałe brzuszkowe? Napiszcie co u was dziewczyny?

Ja mam sie superancko,dzidziuś kopie,przewala się itp,kocham go straszliwie :-D W poniedziałęk mam wizytę u położnej ale nie spodziewam się niczego nowego poza standartową procedurą czyli rozmowa i zmierzenie ciśnienia ;-) Czasami czuje malucha bardzo niska,wręćz siedzi mi na pęcherzu,czasami czuję go normalnie przy kręgosłupie? Macie tak dziewczyny? Pobolewają mnie czasami pachwiny,i mam problemy z zasypianiem chodze spać o 1 czasami 2 w nocy :roll: Wcześniej nie mogę zasnąć.Nie wiem czemu? Pozdrawiam ciężarówki :-)


Hej a kiedy masz termin? ja tez 25 tydzien własnie z dzieciaczkiem chodze:) Co do szalenstw dzidzi to mam bardzo podobnie, czesto kopie prosto w pecherz i wtedy mi swieczki w oczach stają:)

arete - 2010-04-15, 20:52

Kaja, witamy wśród tutejszych brzuchatek. :-)

czarna96 napisał/a:
Czasami czuje malucha bardzo niska,wręcz siedzi mi na pęcherzu,czasami czuję go normalnie przy kręgosłupie? Macie tak dziewczyny?

Mój też mi siedzi na pęcherzu, ale raczej rozpycha się do przodu niż wbija w kręgosłup. Czasem mam uczucie jakby mi się brzuch miał rozerwać. No w ogóle wierci się tak, że czasem pojękuję z bólu.

Z dobrych wiadomości - mam glukozę za sobą, przeżyłam, i wyniki są ok, z tych gorszych - dorobiłam się infekcji dróg moczowych. :-( Zebrałam dziś ochrzan od swojego lekarza, bo już z tydzień z tymi dolegliwościami chodzę. Jutro posiew, potem antybiotyk, trzymajcie kciuki, żeby pomogło. Na szczęście z Dzieciem wszystko w porządku, posłuchałam sobie serducha i dowiedziałam się, że olbrzymem to on nie jest, zresztą Antoś też nie był.

agaB - 2010-04-15, 21:44

Oj, jak ja Wam zazdroszczę, że nie macie żadnych problemów.
Ja ostro walczę z anemią, dieta nic nie daje. Musiałam, aż spotkać się z hematolog. Jedynie ostra suplementacja sprawia, że chociaż staje się nie taka blada jak śmierć.
Niestety wyszła mi też cukrzyca. Codziennie kłuję się i sprawdzam, czy wszystko ok.
I jeszcze ostatnio dowiedziałam się, że mała jest ułożona pośladkowo. Mam tylko nadzieję, że zrobi fikołka, bo nie chcę myśleć o cesarce.
itd. Staram się myśleć pozytywnie i mieć nadzieję, że za tydzień, jak zrobię wyniki krwi, to zobaczę lepsze wyniki.
Trzymajcie kciuki.

Kasumi - 2010-04-15, 22:08

agaB, trzymam mocno za poprawę wyników i fikołka córci :-)
pozostałym Brzuszkowym także systematycznie kibicuję :-)

squamish - 2010-04-16, 08:55

W taki razie powtarzam tutaj mój wątek i witam przyszłe mamusie

No to ja sie dopisuje całkiem nowa na forum!To już a właściwie dopiero 18 tydzień.Wiem że moja kruszynka to chłopiec,fajnie sie rozwija i jest strasznie ruchliwy.Czuje po ruchach małego rewolucjoniste heh bo też począł sie w procesie wielkich zmian w moim życiu właściwie jako dopełnienie kiedy to z chłopakiem podróżowaliśmy sobie na stopa po Europie z dala od szarej kapitalistycznej rzeczywiśtości.Heh.Do której oczywiście musieliśmy wrócić w przyspieszonym tempie heh.
Ruchy poczułam bardzo wcześnie ok 13 tygodnia choć to moja pierwsza ciąża.Póki co szczęscie miesza sie z lękiem żeby wszystko było ok.Termin mam na ok 10 września.Pozdrawiam

Christa - 2010-04-16, 09:36

agaB i arete, trzymam mocno kciuki za poprawe!

U mnie w sumie wszystko ok, poza jednym malym kwasem. Okazalo sie, ze mam rozstep miesni brzucha i stad moje bole plecow. Bylam juz u fizjoterapeutki i od poniedzialku wzielam sie za cwiczenia, bo wyczytalam, ze jak sie to zaniedba, to mozna nawet wyladowac na operacji, a na to po porodzie to na pewno nie bede miala czasu.

arete, moj Filip tez chyba do duzych nie nalezy, bo wszedzie tylko slysze, jaki to mam maly brzuszek jak na 25-ty tydzien... Juz mnie to zaczyna denerwowac, bo jak zwykle sobie wkrecam rozne schizy, ze moze cos jest nie tak...

A badania krwi i na cukrzyce ciazowa bede miala za dwa tygodnie, wiec za mnie tez trzymajcie kciuki.
agaB, wspolczuje Ci tych nakluc i tej anemii, ale wierze, ze wyjdziesz na prosta!

mandy_bu - 2010-04-16, 12:39

arete, agaB, trzymam kciuki za poprawę :-)

[ Dodano: 2010-04-16, 13:42 ]
Christa, jestem dobrej myśli, będzie ok :-)
squamish, :-) odwagi

agaB - 2010-04-16, 14:56

A czy ktoś wie, czy można pić Rooibosa, gdy ma się cukrzycę ciążową?
Z tego, co wiem kobiety w ciąży i karmiące mogą.
Wczoraj wieczorem wypiłam Rooibosa i nieopatrznie zjadłam kawałek zakazanego banana.
Rano o 7:00 zmierzyłam cukier- był wysoki, ale poszłam jeszcze spać, natomiast o 9:00 był już ok. Trochę mnie to dziwi, gdyż dlaczego tak szybko spadł.
Ale za tydzień się dowiem, jak będę u dietetyczki.

Jeżeli ktoś będzie miał problem z cukrzycą, to piszcie na pw do mnie. W pierwszej ciąży byłam mniej świadoma co mogę jeść i trochę się głodziłam. Teraz w drugiej ciąży wiem więcej, gdyż interesuje się dietetyką i znalazłam bardzo dobry Indeks Glikemiczny, więc żaden lekarz nie wmówi mi np. że nie mogę zjeść kawałek pomarańczy czy grejfuta.

Kaja - 2010-04-16, 22:06

agaB i arete rowniez trzymam kciuki za poprawę! Będzie dobrze!
christa- nie przejmuj się takimi uwagami- każdy dzidziuś rośnie w swoim tępie i jak wciśnie się gdzieś mocno w Twoje cialo to brzuszek może być mały:) Nawet jeśli maluch jest mniejszy teraz do napewno odbije sobie w nastepnych miesiącach i rosnąć będziesz w oczach:)
squamish ja też ze stopa wracałałam jak odkryłam że jestem w ciąży:D Też mam zawrót w moim wolnym swiatku ale razem z lubym mym kombinujemy jakby tu połączyć te wszytkie cywilizacyjne problemy.

Ja już glukoze mam za sobą i na szczeście wporządku wyszlo choć cukier w moczu równiez mi wyszedl ale lekarz nie skomentowal.. Mam lekką anemie i zelazo lykam, na szczeście nie rosnie...
Pozdrawiam:)

cynamon - 2010-04-16, 22:53

Chcialam się przywitać :) Na razie dopiero się wczytuję w forum, odszukuję głownie tematy żywieniowe. Ale tu też musiałam się przecież zameldować ;) W sierpniu przywitamy najprawdopodobniej Kalinę. Doczekać się jej nie mogę. I tata i siostra też :)
Kaja - 2010-04-22, 22:06

mam pytanie... od jakis 2 tygodni z piersi wypływa mi taka przeźroczysta ciecz (taka woda jakby) częściej w nocy niż za dnia choc czasem w dzionek poleci ze bluzka mokra.. Jestem w 26 tygodniu ciąży i tak sie zastanawiam czy to normalne, moze jakieś przygotowawcze procesy?- piersi mnie nie bolą jakoś inaczej (od poczatku ciąży sie wiadomo- mocno powiekszyly i staly wrazliwsze) czy też tak macie? No i drugie pytanie- dalej w temacie cyckowym:) Mam takie jakby małe brodawki sutkowe- jak nie jest mi zimno to w sumie prawie wogole ich nie ma- boje się, że dzidzia nie będzie miała za co chwycic cyca... czy to sie zmieni? Bo jak tak czasem podglądałam karmiące mamy to w porównianiu z moimi to miały ogrooomne :-D :-D moze moje pytania banalne ale ciągle sie nad tym zastanawiam :oops: Tulańce i piszcie jak tam u Was!
neina - 2010-04-22, 22:15

Mysle, ze wszystko w normie, kazdy jest inny, Twoje piersi juz sie przygotowuja na karmienie. Ja tez mam raczej male sutki, w porownaniu z tymi ogromnymi, jakie czasem widzialam, dziecko troche wyciaga ssac. A poza tym, to chyba raczek ksztalt, a nie rozmiar ma znaczenie, np. z wkleslymi moze bys problem.
Malena - 2010-04-24, 15:12

Kaja, ja nie odczuwam bólu piersi, czasem coś w sutku pociągnie, ale nie jest to uciążliwe. I od 16 tc też przeciekam - wydzielina bezbarwna lub biała, a jak zaschnie to jest taka żółtawa. Czyli siara :->
Co do brodawek, to zgodzę się z neiną ;-)

Kaja - 2010-04-24, 19:37

dzieki za odpowiedzi:) Z tymi brodawkami to jakoś ciągle mam wątpliwości bo są NAPRAWDE prawie niewidoczne, ale chyba nie wklesłe.. czytalam o jakiś wkładkach co ponoc wypychaja brodawki do przodu ale jakos nie czuje tego... Mam nadzieje że jakoś to sie unormuje:)
Malena- kiedy masz termin??:)

Malena - 2010-04-25, 09:24

Ten sam, co Ty - widziałam na liście brzuszkowych ;-)
rudzieleccc - 2010-04-25, 18:48

hej chcialam sie przylaczyc do 2010 termin mam dopiero na 9 listopada i jak czytam o Was dziewczyny ktore jestescie juz blizej rozwiazania to jakas mnie panika lapie ;/ chociaz to nie jest moje pierwsze dziecko raczej mam wszytsko na swiezo moze to wlasnie dlatego ;) pozdrawaim Was wszystkie :)
Kaja - 2010-04-25, 20:19

rudzielec- a Tosia w jakim wieku??:) Faktycznie jeszcze troszku czasu mas... a skąd ta panika? Czyzby jakieś wspomnienia straszne?

melba- a wiesz już gdzie i jak będziesz rodzić? a przynajmniej masz jakieś wizje? Ja niby szpital mam pod nosem w rodzinnym mieście (Tychy) bo chyba rodzić tam będę ze względu na warunki mieszkaniowe ( w moich bieszczadach mamy mocny hardcor i chyba nie mam tyle odwagi by tam rodzić) ale jakoś tak sie zastanawiam gdzie co i jak choć i tak pewnie wyjdzie po swojemu... :-P

rudzieleccc - 2010-04-26, 06:59

Tosia ma 11 miesiecy :) juz powoli chodzic zaczyna :) wlasciwie to nie wiem skad to przerazenie, przy pierwszej ciazy wszystko bylo nowe i ciekawe a teraz wiem jak bedzie, nie mam jakiejs traumy ale zaczyna mnie to przerazac, chcialam mniec dwojke w krotkim odstepie bo beda sobie blizsze, wiecej wspolnego no i nie ukrywam ze wszytsko ja bede przerabiala na biezaco, mysle ze najciezszy okres bedzie do skonczenia roku przez drugiego brzdaca i tego okresu sie najbardziej boje.
Kaja - 2010-04-26, 11:13

Rudzielcu- nie martw się- poradzisz sobie i wszystko będzie cacy:) Zawsze możesz liczyć na naszą pomoc i wsparcie! Ja szczerze powiem, też chciałabym jedno po drugim by dzieciaki razem dorastały i ze sobą się bawiły bez wyższości-niższości wiekowych... ale puki co czekam na pierwsze i raczej cicho siedzę ze swoimi marzeniami bo od wiekszości "doświadczonych" mam (naszczęście nie WD:D) słyszę " jak urodzisz jedno to Ci sie odechce wiecej", ale myśle, że nie będzie źle i bedę miała całą gromadę:)
Malena - 2010-04-26, 11:55

rudzieleccc, witaj :->
A wiecie, że z mężem ostatnio (czyt. wczoraj wieczorem) doszliśmy do wniosku, że im szybciej pojawi się drugie dziecko, tym lepiej. Nie wiem co na to moje krocze po porodzie, ale szybka "wpadka" mile widziana, bo chyba świadomie nie zdecyduję się wcześniej, jak po roku. Ten rok daję sobie i małej na cyca ;-)

Anija - 2010-04-26, 11:59

Kaja napisał/a:
ale puki co czekam na pierwsze i raczej cicho siedzę ze swoimi marzeniami bo od wiekszości "doświadczonych" mam (naszczęście nie WD:D) słyszę " jak urodzisz jedno to Ci sie odechce wiecej", ale myśle, że nie będzie źle i bedę miała całą gromadę:)


Kaja, ja mam rodzić właściwie lada dzień i... te komentarze "doświadczonych" są naprawdę zniechęcające... A też mi sie marzy dwójka w niewielkim odstępie;)

Rudzielcu, będzie dobrze:) Masz siłę:)

rudzieleccc - 2010-04-26, 15:56

Malena napisał/a:
rudzieleccc, witaj :->
A wiecie, że z mężem ostatnio (czyt. wczoraj wieczorem) doszliśmy do wniosku, że im szybciej pojawi się drugie dziecko, tym lepiej. Nie wiem co na to moje krocze po porodzie, ale szybka "wpadka" mile widziana, bo chyba świadomie nie zdecyduję się wcześniej, jak po roku. Ten rok daję sobie i małej na cyca ;-)


no bo to fajne jest tylko jak ma sie troche bardziej wszytsko poukladane, my mieszkamy w Hiszpanii w dodatku przeprowadzilsmy sie 2 miesiace temu ( dzidzius mial byc na nowy dobry poczatek) tak bylo zaplanowane zeby pozniej do pieluch znow tez nie wracac tylko na nowym miejscu jest wiekszy balagan niz byl, mam problem ze zlobkiem wogole nie chca byc elastyczni jesli chodzi o godz i jak np potrzebuje pojechac do polski na tydz i w zwiazku z ciaza nie chce brac malej bo to miedzyladowania w samolocie ludzie sie pchaja ja musialabym trzymac ja na rekach plus bagaz podreczny to nie zgodzili sie na to zeby przez 5 dni byla o 2 godz wiecej masakra jakas musze moja mame sciagac zeby przyjechala na ten czas, plamilam i strasznie sie o to balam jakbym nie daj boze miala zostac w szpitalu a tosia w zlobku nie moze zostac dluzej to co maz ma sie zwolnic z pracy ?? no i chyba przez to teraz tak mnie zaczely obawy lapac ale jak juz sie to ulozy to bedzie ok :)

[ Dodano: 2010-04-26, 17:01 ]
Anija napisał/a:
Kaja napisał/a:
ale puki co czekam na pierwsze i raczej cicho siedzę ze swoimi marzeniami bo od wiekszości "doświadczonych" mam (naszczęście nie WD:D) słyszę " jak urodzisz jedno to Ci sie odechce wiecej", ale myśle, że nie będzie źle i bedę miała całą gromadę:)


Kaja, ja mam rodzić właściwie lada dzień i... te komentarze "doświadczonych" są naprawdę zniechęcające... A też mi sie marzy dwójka w niewielkim odstępie;)

Rudzielcu, będzie dobrze:) Masz siłę:)


dzieki na razie nie mam ale licze ze jak sie skoncza poranne mdlosci i zaczne normalnie jesc to ich przybedzie ;) no a odnosnie tych doswiadczonych to niezazdroszcze, mnie tez wszytscy dobrze radza i najlepsze ze te babole co rodzily 20lat temu wiedza lepiej niz ja chociaz rodzilam rok temu ale nic sie z tym nie zrobi

Kaja - 2010-04-26, 18:23

Anija- trzymam kciuki za szczęśliwy poród:) jak samopoczucie?

Rudzielec- to faktycznie z organizacją masz nieciekawie :-( a nie ma innego żłobka gdzieś w pobliżu? a może jakaś niania?

Malena- właśnie też sobie tak myślałam, że chciałabym karmić jak najdłużej a chyba mleko zanika jak znowu się jest w ciąży.. My się nie nigdy nie zabezpieczaliśmy, i pewnie się nie będziemy ale mam dość dobrą "kontrolę: nad swym cyklem i może się uda nieco opóźnić ale i tak natura jak się uprze to każdą barierę pokona (potwierdza się to na każdym kroku:D) więc co będzie to będzie:)

Anija - 2010-04-26, 18:56

Kaja napisał/a:
Anija- trzymam kciuki za szczęśliwy poród:) jak samopoczucie?


Kaja, dziękuję, nie jest tragicznie, choć już ciężko. Ale, mimo wszystko, psychicznie gorzej niż fizycznie ;-) No ale już niedługo... :-)

Malati - 2010-04-26, 19:51

------
rudzieleccc - 2010-04-26, 20:54

Anija napisał/a:
Kaja napisał/a:
Anija- trzymam kciuki za szczęśliwy poród:) jak samopoczucie?


Kaja, dziękuję, nie jest tragicznie, choć już ciężko. Ale, mimo wszystko, psychicznie gorzej niż fizycznie ;-) No ale już niedługo... :-)


Anija no juz calkiem bliziutko chociaz teraz najbardziej cie sie pewnie dluzy co?

Kaja - 2010-04-26, 20:56

Hej Czarna:)

Wiesz, ja co prawda jestem poraz pierwszy w ciąży ale mój brzuch wygląda bardzo podobnie do Twojego tylko bardziej do przodu jeszcze ( mam b.wąskie biodra i niziutka jestem wiec nie mam gdzie rosnąć zabardzo;)) Mała tez aktywna jest baardzo różnie i czasem aż specjalnie się kładłam by sprawdzić czy wszystko ok, o różnych porach bo zwykle gdy w leżącej pozycji jestem to się zaczyna ruszać. Czasem cały dzień nic nie umiałam wyczuć a jak się kładłam spać to nie dawała mi zasnąć swym fikaniem, więc jakoś się trochę uspokoiłam i już tak nie panikuję. AA i już raz myślałam, że rodzę:D pewnej niedzieli brzuch mi twardniał cokolwiek bym nie robiła, bolał mnie krzyż i krocze, na papierze jakeś czerwonawe smugi znalazłam- poszłam spać i przeszło choć stresu sie niajadłam bo to 26 tydzień dopiero... Teraz z wiekszym dystansem podchodzę do różnych obajawów dziwacznych.. i jest ok- więc nie martw się, będzie dobrze! a nerwy nie pomogą ... Pozdrawiam :-)

rudzieleccc - 2010-04-26, 20:56

czarna96 napisał/a:
Cześć dziewczyny,cieszę się że tak aktywnie piszecie w tym wątku :-)

U mnie jakoś tak mniej spokojnie ,chodzi mi o moje samopoczucie.Dużo obaw się znowu mnoży.Dzidziuś od paru dni mniej aktywny więc wkręcam sobie schizy.Ponadto czuję go bardzo nisko,wręcz mam wrażenie że za chwilę wyjmę jego nózkę przez pochwę.Jak już się rusza to na wysokości pęcherza wręcz czuję jak wali mnie w szyjke macicy i czuję kopniaki w pachwinach.Co prawda położna powiedziała że w drugiej ciązy tak bywa ale jakoś się martwię.Jak u was dziewcyzny które są drugi raz w ciąży? Napiszcie coś w tym temacie.Ponadto słysze opninie ze mam nisko brzuch.cholrwcia boję się za wczesnie urodzić.Ponad to nie mam więcej dolegliwości nie plamię,brzuszek mi nie twardnieje itp. Za tydzien mam wizytę u położnej to licze że mnie uspokoji,chociaż tutaj na wszystko mówią że jest oki nie ma się co martwić :roll: Dzisiaj czułam swojego bobka tylko trochę rano od tamtej pory nic.Boję się o niego :cry:

Wrzucę swoją fote to powiedzcie mi co myślicie o położeniu mojego brzuchala?

hxxp://picasaweb.google.com/boloyangowo/Ja#5464519856300413618


no brzusio calkiem ladny ale na temat polozenia to niewiele moge powiedziec chyba tylko tle ze jest na miejscu ;) nie denerwuj sie spokojnie moze czekoladki sobie zjedz to sie brzdac rozrusz ;D

cynamon - 2010-04-26, 20:57

Kaja napisał/a:
puki co czekam na pierwsze i raczej cicho siedzę ze swoimi marzeniami bo od wiekszości "doświadczonych" mam (naszczęście nie WD:D) słyszę " jak urodzisz jedno to Ci sie odechce wiecej", ale myśle, że nie będzie źle i bedę miała całą gromadę:)


Ręce mi opadają, jak slyszę o takich 'radach'... A niby dlaczego ma ci się odechcieć? Od pierwszego dnia po porodzie marzyliśmy oboje o drugim. I marzy mi się też trzecie, chociaż nie wiem, czy wytrzymam tyle czasu bez pracy ;)
Będzie dobrze - albo będziesz chciała drugie, albo nie. Każdy inaczej układa sobie życie. Po swojemu. I nic innym do tego. A takie dobre rady, to niech sobie wsadzą wiesz, gdzie ;)

Rudzielec, pewnie czeka cię ciężki czas - jak każdą podwójną mamę. Ale za to dwójka dzieci - bezcenne :)

rudzieleccc - 2010-04-27, 08:29

pewnie ze bezcenne ;-)

[ Dodano: 2010-04-27, 09:31 ]
[quote="cynamon"]
Kaja napisał/a:
puki co czekam na pierwsze i raczej cicho siedzę ze swoimi marzeniami bo od wiekszości "doświadczonych" mam (naszczęście nie WD:D) słyszę " jak urodzisz jedno to Ci sie odechce wiecej", ale myśle, że nie będzie źle i bedę miała całą gromadę:)


Ręce mi opadają, jak slyszę o takich 'radach'... A niby dlaczego ma ci się odechcieć? Od pierwszego dnia po porodzie marzyliśmy oboje o drugim. I marzy mi się też trzecie, chociaż nie wiem, czy wytrzymam tyle czasu bez pracy ;)
Będzie dobrze - albo będziesz chciała drugie, albo nie. Każdy inaczej układa sobie życie. Po swojemu. I nic innym do tego. A takie dobre rady, to niech sobie wsadzą wiesz, gdzie ;)

oj cynamon jakbys ludzi nie znala jakby swoich nie proszonych 5groszy nie wetkneli to by soba nie byli

Malena - 2010-04-27, 10:48

Kaja napisał/a:
Malena- właśnie też sobie tak myślałam, że chciałabym karmić jak najdłużej a chyba mleko zanika jak znowu się jest w ciąży.

Nie zanika i przy zdrowo rozwijającej się ciąży teoretycznie karmić można. Podczas karmienia wydzielają się niewielkie ilości oksytocyny, więc w moim przypadku to jednak odpada. Jestem "po przejściach", a w tej ciąży również towarzyszyły mi atrakcje skurczowo-plamienne i bałabym się straty maleństwa...

czarna96 napisał/a:
Dzidziuś od paru dni mniej aktywny więc wkręcam sobie schizy.

A jak z Twoją aktywnością? Bo jeżeli Ty się więcej ruszasz, to dzidzia może być wówczas o wiele mniej aktywna, a ruchy słabiej wyczuwalne. Warto się wtedy położyć i poczekać :)

rudzieleccc napisał/a:
mnie tez wszytscy dobrze radza i najlepsze ze te babole co rodzily 20lat temu wiedza lepiej niz ja chociaz rodzilam rok temu ale nic sie z tym nie zrobi

Moja mam jest mistrzynią dobrych, przedpotopowych rad. Zabroniła mi np. wykonywania badań USG. A ostatnio stwierdziła, że muszę kupić rożki dla dziecka, bo jak będę je nosić. No i dziecko musi w czymś leżeć (a rodzę w środku lata!!!). A poza tym jak ja przywiozę dziecko ze szpitala, jak nie w rożku.
Ale ja tylko podsumowuję krótko:
- badania USG służą ocenie płodu i wykrycia ew. zagrożeń
- wioząc dziecko w rożku, a nie foteliku, stwarzam dla niego zagrożenie, a w najlepszym przypadku piszę się na mandat.
Mama wtedy milknie, a ja się nie złoszczę, bo wiem, że daje mi rady z troski, a że przez te 30 lat wiele się zmieniło, to inna sprawa... Jedynie do drugiego dziecka zaraz po pierwszym nie ma nic do dodania, bo mam brata starszego o 1 rok i 2 tyg. :-P

Malati - 2010-04-27, 11:09

-----
rudzieleccc - 2010-04-27, 12:46

Malena nie no mame idzie ujarzmic ;) z tym nie ma problemow wystarczy stanowcze mamo! i koniec dyskusji ona miala swoje dzieci robla jak uwazala ja tez mam swoje i tez robie jak uwazam i sie nie tlumacze ale o dziwo obcy calkiem ludzie uwazaja ze ich rady sa bezcenne no i konieczne ;)

[ Dodano: 2010-04-27, 13:47 ]
czarna96 napisał/a:
Dzisiaj o niebi lepiej :-) Maluch od godziny bryka jak najęty i kopie mnie wysoko więc zmienił ułożenie.Całe szczęście bo kopniaki w pęcherz i szyjke sa mega nieprzyjemne.Dzisiaj piękny słoneczny dzień więc walnełam się na leżaku w ogrodze i się razem relaksowaliśmy.Tak więc jestem spokojniejsza i szczęśliwa.Dzięki dziewczyny :-D

super ;D zazdroszcze Wam tego brykania tez bym juz swojego brzdaca chciala czuc a to dopiero 12 tydz

Christa - 2010-04-27, 13:23

czarna, ale fajowo wygladasz! I moim zdaniem wcale nie masz brzuszka zbyt nisko. Wyglada podobnie do mojego, ale o dziwo ja zupelnie gdzie indziej czuje ruchy Filipa, ktory kopie mnie wylacznie u dolu z prawej strony (dosyc delikatnie, wiec wnioskuje, ze to rece) i u gory po lewej stronie (znacznie mocniej, wiec wnioskuje, ze to nozki :-) ).
Ciesze sie, ze dzisiaj Twoj Maluch jest juz o wiele bardziej aktywny!

A ja wizyte u poloznej + badanie krwi + na cukrzyce ciazowa mam w ten piatek i juz sie stresuje, choc mysle, ze nie mam czym, ale jak zwykle wszystkim sie zamartwiam na zapas...

I cos mialam jeszcze napisac, ale mi wylecialo :-) .

Malati - 2010-04-27, 14:54

Christa, dziękuję Ci za słowa pociechy :-)

I tak jak piszesz nie ma się co stresowac kolejną wizytą,napewno wszystko będzie oki. :-)

Ja zauważyłam dzisiaj niewielkie ilości siary w piersiach. ;-)

a jak tam wyprawka dziewczyny? zaczełyście już cos kupować?

Christa - 2010-04-28, 08:40

czarna96 napisał/a:

a jak tam wyprawka dziewczyny? zaczełyście już cos kupować?


My wiekszosc rzeczy mamy po Maxiu, ale poniewaz wtedy mielismy kilka sprzetow pozyczonych od pary, ktora nie planowala juz kolejnego dziecka, a w miedzyczasie wpadla z jeszcze jednym, musielismy im je oddac i teraz kombinuje, skad tu wytrzasnac to, co nam brakuje. Ale generalnie nieduzo tego jest, wiec spoko. No i pogoda bedzie troche inna niz jak wtedy, kiedy urodzil sie Max, wiec bede potrzebowala troche wiecej cieplych rzeczy na poczatek.

Musze zaraz zajrzec do watku "wyprawkowego" i zorientowac sie, co w ogole jest potrzebne, bo juz za bardzo nie pamietam :-) .

Malena - 2010-04-28, 09:02

czarna96 napisał/a:
a jak tam wyprawka dziewczyny? zaczełyście już cos kupować?

Oj, to moja słabość. Chociaż mamy dostać sporo ubrań po siostrzenicach, to wpadłam w wir zakupów ciuszkowych i śpiworkowych. Oprócz tego kupiłam laktator i mamy fotelik samochodowy (po siostrzenicy). I oczywiście wózek i łóżeczko już wybrane, ale z zakupem jeszcze poczekam. :lol:

[ Dodano: 2010-04-28, 11:39 ]
rudzieleccc napisał/a:
zazdroszcze Wam tego brykania tez bym juz swojego brzdaca chciala czuc a to dopiero 12 tydz

Ja moje maleństwo w 12 tc czułam już kładąc rękę na brzuchu. Były to takie delikatne muśnięcia, przepłynięcia - boskie. W 13 tc czułam już bez ręki, więc nie wykluczone, że i Ty niebawem będziesz się tym stanem rozkoszować - z całego serducha życzę Ci, aby nastąpiło to jak najszybciej.

Anija - 2010-04-28, 15:15

Dziewczyny, myślicie, że na początek trzeba kupić też jakieś bardzo ciepłe ubranka, typu kombinezoniki polarkowe czy coś w tym rodzaju? W sumie mam sporo ubranek, ale takich bardzo ciepłych to prawie w ogóle, a mała już niedługo wyskoczy;)

A co do ruchliwości, to zauważyłam ciekawa prawidłowość...;)
Dziecko mam dośc ruchliwe ogólnie, ale aktywność jego zwiększa się znaaacznie w momencie, gdy wokół brzucha zaczyna kręcić się kot:) Przytulam kota i czuje jak podskakuje mi na rękach, wcale mu to nie odpowiada;) W żadnej innej sytuacji kopnięcia nie są aż tak silne:) Chyba mała po tacie odziedziczyła miłość do zafutrzeńców;);)

Poproszę link do wątku wyprawkowego:)

neina - 2010-04-28, 15:50

W sumie idzie lato, ja bym kupila jeden kombinezon, ale taki lzejszy, na wszelki wypadek. Zawsze tez mozna sie kocykiem wspomagac.
Anija - 2010-04-28, 15:54

Hm.. To kupimy coś, na wszelki wypadek:)
neina - 2010-04-28, 15:59

O cos takiego na przyklad: hxxp://www.mothercare.com/Mothercare-Girls-Wadded-Pramsuit/dp/B002GOVUN4/sr=1-19/qid=1272466686/ref=sr_1_19/280-2590155-8497723?_encoding=UTF8&m=A2LBKNDJ2KZUGQ&n=76104031&mcb=core
W PL tez pewnie sa podobne.

Anija - 2010-04-28, 16:03

mhm, dzięki:)
Malati - 2010-04-28, 16:11

Anija, ale twój bobek urodzi się latem po co mu kombinezonik? Będzie gorąco ;-) :-)
Anija - 2010-04-28, 16:22

No własnie dlatego pytam:) Bo niby będzie lato, ale ostatnio dostałam "ochrzan", że nic ciepłego nie kupiłam:) Tez mi się wydawało, że nie ma to większego sensu, dlatego wolałam Was zapytać, Mądre Głowy:)
cynamon - 2010-04-28, 17:37

Anija, ja bym dziś nie kupowała. Ale przy pierwszym pewnie bym coś lekkiego kupiła ;)
Pamiętaj tylko, że zanim zrobi się chłodniej, maluch ze wszystkiego wyrośnie.

Ja o wyprawce nawet jeszcze nie zaczęłam myśleć ;) Nie to, co poprzednio. Na tym etapie to już chyba prawie wszystko miałam :D

rudzieleccc - 2010-04-28, 18:59

juz wyprawke szykujecie Wam to dobrze ja nawet nie bede miala co szykowac bo mam wszytsko tylko ciuszkow zimowych troche i wspomniany kombinezonik ale mam jeszcze czasu ze fiu fiu ;-)

Anija cos cieplejszego mysle ze tak ale w sensie sweterka spodenkow czy czapeczki lub pajacyka ale takich lzejszych raczej a kombinezon na lato wydaje mi sie zbedny

Malati - 2010-04-29, 09:42

-----
rudzieleccc - 2010-04-29, 18:29

super czarna ;D tez uwielbiam lumpexy ale w Hiszpanii niedosc ze to rzadkosc to sie wogole nie oplaca lepiej zaczekac na wyprzedaze letnie a pozniej zimowe
a ja dzis mialam usg dzidza rosnie jak na drozdzach juz 7,15 cm ;D a nastepne dopiero za 2 miesiace i dopiero wtedy dowiem sie czy zosia czy filip - juz sie nie moge doczekac ;D

Anija - 2010-04-30, 09:59

czarna96, to się nazywa promocja:) Tutaj teraz nawet w lumpeksach trzeba się nieźle nagimnastykować i najlepiej kupować na wagę kupować, bo wyceny sa często takie jak ceny nowych rzeczy w sklepie.

Przypomniałaś mi, że nie mam przewijaka:)

My wczoraj byliśmy na pierwszym KTG, a potem u pana doktora i wszystko jest w porządku:) Ciąża w tym momencie donoszona, mogę lada dzień urodzić. Mała jest raczej mała- 3,250, mam nadzieję, że dzięki temu wyskoczy bez większych problemów, choć boje sie bólu w dalszym ciągu. Bo coś za kolorowo to wygląda, przebieg ciąży wręcz idealny, wszystkie wyniki bez zarzutów...A wszystko, co dobre, kiedyś się kończy i tak się stresuje, żeby się coś na finiszu nie spierniczyło, ale tfu tfu... Pracujemy nad pozytywnym myśleniem.:)
Wczoraj się przyłapałam nad sposobem własnego myślenia i bardzo mile mnie to zaskoczyło... Mianowicie, nie myślę, że Ona będzie, Ona już tu z nami jest... I... coraz trudniej mi sobie wyobrazić, że mogłoby jej nie być:)

A... czy jest tu jakaś mama, która będzie rodzic przede mną??

Malati - 2010-05-01, 19:20

-----
Kaja - 2010-05-01, 20:44

Hej hej:)

Ja właśnie wróciłam z pięknego górskiego spotkania s przyjaciółmi i już tęsknię za górami i naturą (teraz chwilowo u rodziców na Śląsku przesiaduję)... Musiałam mocno się wspinać by dojść do miejsca noclegowego i z brzuchem trochę ciężko było czasami ale ćwiczyłam sobie oddychanie i rozluźnianie i naprawdę pomagało gdy brzuch mi się napinał od wysiłku.. Niektórzy znajomi się dziwowali, że po górach skaczę sobie ale nie potrafię siedzieć w miejscu i miastowych oparach.. Dzisiaj jadąc już do domu wywaliłam się biegnąc na autobus ale na szczeście na kolana i ręce, no i pozdzierane mam:/ Zaraz potem mała dostała czkawki:D

Co od wyprawki to nie mam jeszcze nic :oops: ale jakoś wydaje mi się, że nie potrzebuje za wiele pieluszki wielorazowe szukam jakieś fajne, z dwie chusty, ubranka mam po znajomych, a łazienkowe sprawy to juz na końcu:)

Z ciążowych dolegliwości to jeszcze doszedł mi ból krocza... tez tak macie??

Pozdrwaiam:)
Ps.. Jak sobie wlepić suwaczek??

Malati - 2010-05-01, 20:49

Kaja, jeśli chodzi o suwaczek jak ci sie jakis podoba u którejś z nas to kliknij na niego i powinno cię przekierować na strone.Tam po kolei jest instrukcja co i jak
Na końcu jak mas zjuz gotowy suwaczek to na dole masz podane adresy wybierasz jeden zaznycza sie od url i wklejasz w profil dokładnie w tekst podpisu.Mam nadzieje ze os nie cos pomogłam:)

A w którym tyg jestes? Ja też miewam bóle krocza

Kaja - 2010-05-01, 20:54

czarna96 napisał/a:
Dzisiaj dzidzia więcej się przeciąga niż kopie.Czasami czuję jej ruchy jako bardzo gwałtowne,albo jakby drgała.Też tak macie dziewczyny?


Taż tak mam- tak jakby sie silnik jakiś mi włączał w brzuchu, ale nie mam pojęcia co ona wtedy wyprawia:) ostatnio doszły wrarzenia brzuchowe jeszcze jakby mała mi pazurkami po wnętrzu brzucha jechała...brrr... trzymam kciuki za zanikknięcie humorków nieciekawych.. ja słońce powitałam z radością bo zima mi mocno dała w kość...

[ Dodano: 2010-05-01, 21:56 ]
Czarna jestem w tym tygodniu co Ty:) dzieki za info:)

Christa - 2010-05-02, 13:48

Ja jestem juz po badaniu na cukrzyce i badaniu krwi, ale wyniki beda dopiero jutro badz we wtorek.
Zmartwilo mnie jednak to, ze Filip poki co lezy zupelnie odwrotnie niz myslalam i niz mialam nadzieje, ze lezy, czyli pupe ma na dole, a glowke na gorze :-( . Polozna mowila, ze to jednak jeszcze za wczesnie na zamartwianie sie i ze jest jeszcze mnostwo czasu na to, zeby sie przekrecil. Sama nie wiem, bo mam wrazenie, ze od ladnych paru tygodni lezy tak samo tzn. (tak jak pisalam pare postow wyzej) zawsze kopie mnie z lewej strony u gory i z prawej strony na dole, wiec mysle, ze caly czas lezy tak samo. Czy on faktycznie ma tam jeszcze miejsce, zeby sie przekrecic do gory nogami? Z Maxiem nie bylo tego problemu albo po prostu nie pamietam.

Lily - 2010-05-02, 22:08

Christa, może to Cię pocieszy hxxp://www.we-dwoje.pl/zmiana;polozenia;plodu,artykul,14863.html (mnie też się wydaje, że mały ma jeszcze trochę czasu)
Christa - 2010-05-03, 12:28

Lily, dzieki wielkie. To mnie bardzo uspokoilo.
biechna - 2010-05-03, 13:14

Christa, Staś obrócił się podczas porodu, co prawda z pozycji dobrej w złą :-( no ale skoro i wtedy można, to z całą pewnością Twój maluch ma na to jeszcze sporo czasu ;-)
mandy_bu - 2010-05-04, 07:11

hej dziewczyny dołączam i ja z moim 11 tygodniowym brzuszkiem :-D
Ostatnio mało siedzę przy kompie, mam mega migreny, nie czuje się zbyt dobrze. W przyszłym tygodniu idę na 12 tyg. USG. Trzymajcie kciuki, bo już nie taka młoda mama ze mnie ;-) .

krop.pa - 2010-05-04, 07:37

mandy_bu, ogromne gratulacje! :-)
pidzama - 2010-05-04, 08:08

Christa, jeszcze masz dużo czasu do porodu i pewnie Filip ma jeszcze dużo miejsca na fikołki ;-) a jak się czujesz?
biechna - 2010-05-04, 10:36

mandy_bu, wow, cudownie, cudownie, no naprawdę się ogromnie cieszę! Toż to nowina dnia :-D
Kaja - 2010-05-04, 10:51

mandy_bu- gratulacje:) będę trzymac wszystkie kciuki!
Christa - również powodzenia! Ja wizytę mam w piątek kontrolną więc też ładnie
proszę o ciepłą myśl..:)

Anija - 2010-05-04, 11:43

mandy_bu, gratulacje dla nowego brzuszka:)!!!
Christa, powodzenia!!!

Malati - 2010-05-04, 13:32

mandy_bu, gratuluję :-D
Christa, napewno maluch ustawi się do porodu tak jak trzeba,szczerze ja nawet nie myślałam jak ten mój jest ułożony.Wierci się tak że mam wrażenie że ciągle czuję go gdzie indziej :-P

Kaja napisał/a:
Ja wizytę mam w piątek kontrolną więc też ładnie
proszę o ciepłą myśl..:)


Slę ciepłe myś i pozytywne myśli. Ja mam wizytę w czwartek,jestem ciekawa czy rozważą zrobienie mi jeszcze jednego usg?

Christa - 2010-05-06, 13:36

W AU sa robione tylko 2 usg, wiec nawet nie mam co liczyc na "rozwazenie" trzeciego...
Z pozytywnych wiesci: nie mam cukrzycy ciazowej, B12 bardzo skoczylo mi do gory i zelazo mam rowniez w normie. Strasznie sie ucieszylam, bo naprawde mnie to stresowalo.

Aaaaa, mendy_bu gratki. Napisz na kiedy masz termin, to wpisze Cie na liste.

Malati - 2010-05-06, 14:17

-----
arete - 2010-05-06, 20:32

Kochane Brzuszki, podczytuję Was sobie, ale na pisanie brak czasu - byle do końca matur :-/ .
Christa, Filip ma sporo czasu na fikołka we właściwa stronę, nie martw się, i gratuluję dobrych wyników. :-)
czarna96, niech Ci tak będzie bezproblemowo do końca ciąży. :-)
mandy_bu, gratulacje! :-D Ja też nienajmłodsza, ale damy jakoś radę, prawda?
No i witam wszystkie nowe Brzuszkowe. :-)

U mnie nawał pracy w pracy, na szczęście Mały Harcownik mocno kopie, dzięki czemu nie muszę się skupiać na liczeniu ruchów, no i przypomina mi o sobie wtedy, gdy jestem zaganiana. Mam niedługo ostatnie USG, mam nadzieje, że wszystko jest w porządku. Zapalenie dróg moczowych wyleczyłam i mam nadzieję dotrwać już do końca bez takich atrakcji. Uściski! :-)

Anija - 2010-05-06, 21:03

No a mi wyszły paciorkowce w wymazie... Jakiś lek na zamówienie lekarz zapisał, jutro będzie gotowy... i mam 4 godziny przed urodzeniem coś wziąć, ale chyba wtedy już dożylnie. Wyczytałam, że to grozi sepsą, ale jakoś dziwnie się tym nie denerwuję... Jeszcze;) Mała na każdym KTG zasypia:)
mandy_bu - 2010-05-08, 08:18

dziękuję Wam bardzo :-)
Anija, będzie dobrze i na pewno bez żadnej sepsy
arete, tego się trzymam, że damy radę :-)
u mnie migren cd, choć, żeby nie zapeszyć od wczoraj parę chwil bez bólu uff. Zaczęłam mierzyć ciśnienie po telelefonie do mojej ukochanej gin.. Okazuje się, że mam bardzo niskie (jak zwykle) np: 91/67.
Badania mam w tym tygodniu.

Anija - 2010-05-08, 09:21

mandy_bu, czy przed ciążą też miewałaś migreny?
mandy_bu - 2010-05-08, 09:27

Anija, nie w ogóle ból głowy dopadał mnie baardzo rzadko.
Malati - 2010-05-08, 09:29

mandy_bu, mam nadzieję że bóle głowy szybko cię opuszczą.
mandy_bu - 2010-05-08, 09:37

czarna96, tez mam taką nieprzemijającą nadzieję :-) , że za parę tygodniu znowu normalnie spojrzę na świat.
Kaja - 2010-05-08, 12:59

hej dziewczyny;)

Ja też już po wizycie kontrolnej, anemia prawie zwalczona:) Reszta też oki, tylko jedna wątpliwośc, mianowicie lekarz zwrócił uwagę na małą masę dzidzi, jestem w 28 tygodniu ciąży i mała waży 1153g. Mówi, że to dolna granica normy i może byc tak ,że poprostu urodzę malutkie dziecko (sama jestem bardzo drobna i niska więc nic dziwnego) ale woli to sprawdzic i za dwa tygodnie mam usg z doplerem by sprawdzic krążenie małej...
Tak z ciekawości i informacyjnie- ile ważyły bądz wazą wasze dzieci w tym okresie?
Ponadto przez właśnie małą masę malucha przesuwa się termin porodu teorytyczny i jak na początki miałam 27 lipiec tak wczoraj się dowiedziałam że usg mi wyliczyło na 7 sierpnia- jak tak dalej pójdzie to w koncu w grudniu urodze.. Wiadomo, że te terminy to tylko takie orientacyjne są ale jednak gdzieś tam podświadomie się na nich opiera:)
Nie wiem, moze troche zbyt szczegółowo mój lekarz podchodzi do tego ale generalnie mam baardzo dokładnie prowadzoną ciążę i kazdy szczegół ma znaczenie, czasem mam wrażenie, że gin trochę przesadza z zapobiegliwością ale z drugiej strony lepiej chuchac i dmuchac na zimne niz potem żałowac..:)
aa i zgaga mnie męczy w nocy strasznie- już nie wiem co stosowac by pomagało;(
mandy_bu- trzymam kciuki za lżejszą głowę:) sama też trochę miałam z tym problemu ale po jakims czasie przeszło...
Anija- też bym się zbytnio nie przejmowała- maluch jest dobrze chroniony, będzie dobrze:)
Christa- cieszę się, że wszystko wporzo- oby tak dalej:)

Malati - 2010-05-09, 11:24

------
blamagda - 2010-05-09, 11:35

Mandy Bu - ojej!!! Ale wiadomosć wspaniała! Gratulacje i dużo zdrowia dla Ciebie i wszystkich brzuszkowych!
rosa - 2010-05-09, 17:55

Anija ja też miałam paciorkowca i przed porodem dostałam dożylnie antybiotyk, będzie ok nie martw się :-)

mandy wiesz już czy chłopak? :-) migreny to horror, trzymaj się :*

Malena - 2010-05-10, 11:47

Lily, fajny artykuł, dzięki za link - może się przyda, bo mała jakoś niechętna do "stania" na głowie. Chociaż ostatnio osunęła się do biodra, więc nadzieja się tli :)

mandy_bu, gratuluję!!! Życzę spokojniej ciąży i błyskawicznego porodu!

Kaja, jeżeli jesteś drobna, to bardzo prawdopodobne, że i dzidzia taka będzie. Dodatkowe badanie na pewno nie zaszkodzi, a Ty pewnie będziesz spokojniejsza.

BelugaBeluga - 2010-05-13, 14:39

Hej ]:->

Witam wszystkie Brzuszkowe Damy 2010 :-D
Jestem całkowicie nowa na tym forum, i pierwszy raz w ciąży :-D
Do tego jeszcze jestem Hashimotką, może jest jeszcze ktoś ? :-) chętnie wymienię się doświadczeniami
pozdrawiam!!

zina - 2010-05-13, 14:52

BelugaBeluga, witaj!
Zapraszamy do wątku powitalnego.

arete - 2010-05-13, 22:23

Ja na dzisiejszej wizycie u lekarza poczułam, że to już niedługo. :roll: Porozmawialiśmy trochę o porodzie, zaświadczeniach do becikowego i ostatnich badaniach. Wyhodowałam ładną hemoglobinę - 12,7 :mryellow: , a bakterii w moczu się pozbyłam. W przyszłym tygodniu ostatnie USG. Pora chyba szykować pokoik... może torbę już spakować? Mam wrażenie, że wszystko zapomniałam. Na jakim etapie jest u Was moszczenie gniazdka?
Malati - 2010-05-13, 22:41

-----
mandy_bu - 2010-05-15, 07:43

BelugaBeluga, witaj :-) Hashimotka, czyli masz chorobę Hashimoto? że tak dopytam.
arete, super wieści
czarna96, trzymam kciuki z donoszenie
U mnie dobre wieści po wizycie, badaniach i usg. Jest w porzo. Bobas ma ręce, nogi, cały kręgosłup i nos ok. Czyli żadnych badań dodatkowych w tym kierunku nie robię.
Roska, oczywiście, że to chłopak :-) .
Migreny odpuszczają, na szczęście, bo już byłam na skraju wyczerpania emocjonalnego i fizycznego. Jestem potwornie męczliwa i śpię w dzień razem z moim Franiuchem.

BelugaBeluga - 2010-05-15, 17:20

mandy_bu, tak to ta dziwna choroba :)
agaB - 2010-05-15, 23:57

arete napisał/a:
Ja na dzisiejszej wizycie u lekarza poczułam, że to już niedługo. :roll: Porozmawialiśmy trochę o porodzie, zaświadczeniach do becikowego i ostatnich badaniach. Wyhodowałam ładną hemoglobinę - 12,7 :mryellow: , a bakterii w moczu się pozbyłam. W przyszłym tygodniu ostatnie USG. Pora chyba szykować pokoik... może torbę już spakować? Mam wrażenie, że wszystko zapomniałam. Na jakim etapie jest u Was moszczenie gniazdka?

arete, gratuluje takiego wyniku hemoglobiny. Jak to zrobiłaś?
Ja mam potwornie niską i już nie wiem, co robić.

BelugaBeluga, też mam chorobę Hashimoto. Napisz mi, czy masz problemy z przyswajalnością i jak wyglądają Twoje wyniki hemoglobiny?

mandy_bu - 2010-05-16, 08:44

BelugaBeluga, Oj to bardzo Ci współczuję :-( . Jedna moja znajoma na nią choruje, tylko, że ona ma już chyba po 60 - ce.

[ Dodano: 2010-05-16, 09:45 ]
agaB, ty również o rety dziewczyny :-(

Suryani - 2010-05-16, 09:00

BelugaBeluga napisał/a:

Do tego jeszcze jestem Hashimotką, może jest jeszcze ktoś ? :-) chętnie wymienię się doświadczeniami


no ja się zgłaszam :-/
nie tyjesz przypadkiem za bardzo w ciąży? Bo ja tyłam, bardzo, od za małej tyroksyny. Teraz mały ma 3 miesiące, a ja ciągle 8 kilo za dużo. W pierwszej ciąży nie miałam jeszcze Hashimoto i mniej przytyłam i szybko tych parę kilo zgubiłam.

arete - 2010-05-16, 19:20

agaB napisał/a:
arete, gratuluje takiego wyniku hemoglobiny. Jak to zrobiłaś?

Sama się nad tym zastanawiam. :roll: Właściwie cała ciąża upływa mi na uleganiu niezdrowym zachciankom typu Pepsi Cola. :oops: Odżywiam się nienajlepiej, bo nie mam czasu ani siły gotować, jeśli już gotuję, to pod kątem Antka, a on ma raptem kilka dań, które zjada. W tej ciąży zdarza mi się czasem zjeść jajko, ale nie sądzę, żeby to istotnie wpływało na krew. W poprzedniej ciąży dużo bardziej dbałam o dietę, a wyniki miałam gorsze. Ot, zagadka.
agaB, gdzieś niedawno czytałam, że na naszym etapie ciąży fizjologiczna niedokrwistość zaczyna się cofać, ponieważ zwiększa się produkcja czerwonych krwinek. Kiedy ostatnio robiłaś morfologię? Może od tamtej pory Twoje wyniki się poprawiły?
Cytat:
Migreny odpuszczają

To dobrze, pewnie poziom progesteronu się stabilizuje, bo to jego wysoki poziom powoduje bóle głowy. Jeśli brałaś jakieś leki na podtrzymanie typu luteina czy duphaston i odstawiłaś, to też może być przyczyna poprawy. Ale mniejsza o przyczynę, najważniejsze, że jest lepiej. :-)

BelugaBeluga - 2010-05-17, 08:19

agaB, przyswajalność, w sensie trawienie? ja miałam taki przypadek że z nadczynności wpadłam w niedoczynnośći Hashimoto, i zdążyłam strasznie schudność przy nadczynności i jeszcze zajść w ciąże w między czasie ;-) także póki co tyję akurat, w czwartym miesiącu ok 3 kilo, to chyba nie tak dużo ? :-P
a hemoglobina 12.2, tylko co mnie martwi wysokie ANTY-TPO(372) I ANTY-TG(449.5), a Ty jakie masz agaB? podobno szkodliwe dla maluszka :-(

Suryani, narazie wracam do odpowiedniej wagi po nadczynności :-P , a skoro jesteś Hashimotką to lekarze nie mieli nic na przeciwko rodzeniu w domu? słyszałam że mogą być komplikacje?

mandy_bu, wredna choroba zwłaszcza że ma się ją już do końca życia, ale podobno dobre ustwienie hormonów i wszystko gra :-) ja myślę nad wycięciem w cholere tej tarczycy ;-)

Jadzia - 2010-05-17, 11:38

dawno nie było mnie na forum,ale od jakiegoś czasu znowu regularnie podczytuję.
Dołączam do Brzuszkowych 2010, termin mamy na ok.14 października. Pozdrawiam wszystkie Mamusie :)

Lily - 2010-05-17, 11:50

Jadzia, właśnie się zastanawiałam, czemu na wd nie przychodzisz :)
Jadzia - 2010-05-17, 11:54

Lily przychodziłam incognito ;) ale duma mamusię rozpiera i postanowiłam się pochwalić oficjalnie :)
BelugaBeluga - 2010-05-17, 12:23

Jadzia, hej :-)

[ Dodano: 2010-05-17, 13:23 ]
idziemy łeb w łeb :-D

biechna - 2010-05-17, 12:44

Anija od czwartku jest w szpitalu - wszystko jest w porządku, tylko lekarz nieco nadgorliwie ją tam umieścił, a personel postanowił trzymać Anię już do porodu - wczoraj miała skurcze co 2 minuty, także możemy powoli wołać Gaję na drugą stronę brzucha :-)
daria - 2010-05-17, 12:49

biechna napisał/a:
także możemy powoli wołać Gaję na drugą stronę brzucha


super! to wołamy! Gajenko wychodź do nas szybko i daj się sobą nacieszyć już rodzicom :mryellow:

Kaja - 2010-05-17, 13:59

Ja również dołączam się do wzywania Gajki by łaskawie opuściła mamusię:) Trzymam kciuki za łatwy i szybki porod!

Jadzia witaj:)
BelugaBeluga- a usunięcie tarczycy nie wpłynie jakoś znacząco na Twoją osóbkę?

Lilka ma czkawkę kilka razy dziennie a w nocy doprowadza mnie to do białej gorączki bo nie umiem spać;) Myślicie, że to nic niepokojącego że tak sobie czkawkuje?

agaB - 2010-05-17, 17:36

[quote="BelugaBeluga"]agaB, przyswajalność, w sensie trawienie? ja miałam taki przypadek że z nadczynności wpadłam w niedoczynnośći Hashimoto, i zdążyłam strasznie schudność przy nadczynności i jeszcze zajść w ciąże w między czasie ;-) także póki co tyję akurat, w czwartym miesiącu ok 3 kilo, to chyba nie tak dużo ? :-P
a hemoglobina 12.2, tylko co mnie martwi wysokie ANTY-TPO(372) I ANTY-TG(449.5), a Ty jakie masz agaB? podobno szkodliwe dla maluszka :-(

BelugaBeluga, ja mam od 3 lat wykrytą niedoczynność i to cudowne Hashimoto. Jestem już w drugiej ciąży. W pierwszej ciąży, tylko dzięki mojemu mądremu endokrynologowi utrzymałam ciąże. Ale anty-Tpo nie należy się przejmować. Najważniejsze jest badać TSH i FT3, FT4.
FT3 i FT4 potwierdzają tylko, czy TSH jest dobre.
arete, to zazdroszczę Ci, że nie musiałaś tak dbać o dietę, a masz dobre wyniki.
Ja dbam o dietę, choć czasami mam zachcianki :-D , robię wyniki dość często, jestem pod ciągłą kontrolę cudownych lekarzy, ale niestety ponad miesiąc temu miałam tylko 9,8.
Za parę dni idę zrobić kolejne wyniki, mam nadzieję, że B12 mi wzrosło i oczywiście hemoglobina też :mryellow:

biechna - 2010-05-17, 20:09

Kaja napisał/a:
Myślicie, że to nic niepokojącego że tak sobie czkawkuje?

Na pewno nic niepokojącego, Staś do samego porodu miał kilka czkawek dziennie i lekarz i moje położne zapewniały, że to zupełnie zwykła sprawa. Acz męcząca, też nie mogłam przez to spać.
Skurcze Aniji wyskakują poza wykres, mam nadzieję, że pójdzie szybko i oby wciąż i jak najdłużej bezboleśnie :-)

daria - 2010-05-17, 20:20

george, no nieee no jak... ale metamorfoza :lol:
biechna - 2010-05-17, 20:42

daria, przywykniesz, my dear 8-)
Jadzia - 2010-05-18, 15:18

Trzymam kciuki za Aniję i jej córeczkę o pięknym imieniu.
BelugaBeluga znasz już płeć Fasolki?

katrinko - 2010-05-18, 15:39

BelugaBeluga, mandy_bu, Jadzia, gratki! Jadzia to Jaga, domyślam się?
Jadzia napisał/a:
Trzymam kciuki za Aniję i jej córeczkę o pięknym imieniu

Ja również, btw mój Tomek też miał być Gają, póki nie został Tomkiem :)

BelugaBeluga - 2010-05-19, 09:55

Kaja, podobno usuniecie tarczycy jest dobre, wtedy łatwiej dobrać hormony żeby tarczyca normalnie funkcjonowała niż podczas hashimoto ..
ale narazie tylko się zastanawiam :) a tu o czkawce hxxp://www.mamacafe.pl/forum/showthread.php?t=599

agaB, kurcze, to moja endokrynolog co innego mi mówi, że te przeciwciała szkodliwe dla malucha i teraz sukcesywnie je sobie zbijam biorąc eurythoxa(100mg), praktycznie wcale badań sobie nie robie na TSH tylko ciągle ft4

Jadzia, nie znam płci :-) chcę żeby to była niespodzianka :-D
a Ty znasz?? 8-)

Jadzia - 2010-05-19, 13:07

katrinko dobrze się domyślasz Jadzia=JAGA :)
BelugaBeluga my jeszcze nie znamy płci, 1 czerwca idziemy na usg. Chciałabym wiedzieć jakiej płci będzie Maluch, żeby móc zwracać się do niego po imieniu i w konkretnej formie osobowej. choć nie mam jakiś preferencji-tak samo mocno chciałabym dziewczynkę, jak i chłopczyka.

BelugaBeluga - 2010-05-19, 14:10

Jadzia, a to dobre, my też idziemy 1 czerwca na usg :-)
też mam małe problemy ze zwracaniem się do Dziecka:-) zaczęłam mówić Dzidzia 8-)
choć często się łapię że mówię jak do chłopca 8-) ciekawe czy to przeczucie? :-)
imienia nie mam dla chłopca ale dziewczynki już mam :-) Oliwka :-D

Jadzia - 2010-05-19, 18:32

Beluga u nas jest na odwrót z imieniem-mamy dla chłopca: Miłosz, a dla dziewczynki trwają konsultacje (właściwie pomiędzy dwoma imionami).
Siedziałam kilka godzin w jednej pozycji, która okazała się fatalna dla nóg: napuchły mi w okolicach kostek-ała...nawet żel chłodzący nie chce pomóc :-/

Kaja - 2010-05-19, 22:03

ja właśnie dzisiaj byłam na usg takim jakimś hiper w związku z małą masą malucha. Puki co nadal mało przybiera na wadze ( w ciągu dwóch tygodni niecałe 60 gram) narazie jest to jeszcze w normie ale juz bardzo dolnej i do 14 dni znowu musze sie zgłosić na kontrolę- jak sie okaże, że nadal słabo przybiera to chyba szpital mnie czeka :shock:

Ponadto tak jak u Christy Lilia ułożona jest pośladkowo więc mam nadzieję, że się przewróci na prawidłowo.. do tej pory wszytsko ok było i mam nadzieje, że nic sie nie zepsuje :(

pozdrawuje!

BelugaBeluga - 2010-05-20, 06:03

Kaja, trzymam kciuki za powodzenie !
Na pewno będzie dobrze !

Jadzia - 2010-05-20, 08:12

Kaja, trzymam kciuki za szybki przyrost wagi Fasolki, może ona tylko tak powoli się rozkręca i za 2 tygodnie zaskoczy Cię swoją wagą ;-)
biechna - 2010-05-20, 10:13

Anija urodziła dzisiejszej nocy Gaję - 3800 g, 58 cm :-D
amanitka - 2010-05-20, 10:32

cudownie! :-D
witamy mala istotke. :-D :-D

daria - 2010-05-20, 10:52

george napisał/a:
Anija urodziła dzisiejszej nocy Gaję - 3800 g, 58 cm :-D


mega gratulacje :-) ale super!
czekamy na więcej info! :D i życzymy zdrówka :-)

mandy_bu - 2010-05-20, 10:57

gratulacje :-D
Jadzia - 2010-05-20, 11:35

gratuluję! Duża dziewczynka :)
rosa - 2010-05-20, 12:41

gratulacje :-)
Kaja - 2010-05-20, 19:45

dzięki dziewczyny za wsparcie;) Następną wizytę mam 1 czerwca- mam nadzieje, ze przez te dwa tygodnie mała się weźmie za siebie i przytyje solidnie oraz łaskawie się obróci jak trza:-)

Gratulacje dla Aniji!!! Ja również proszę o więcej informacji:) Ahh też już bym chciała mieć malucha rozpakowanego.. :mrgreen:

excelencja - 2010-05-22, 21:07

Anija gratulacje!!!!!

Kaja, wiesz... Lilki są dość mocno złośliwe jeśli chodzi o ułożenie główką w dół :D
A co do niskiej wagi, to jeśli doppler ok i przepływy ok i pępowina ma tyle tętnic ile powinna to masz po prostu drobne dziecko - takie prawo :) )) (sprawdź czy nie ma VASA PREVIA przy okazji doplera)
Trzymam bardzo mocno kciuki za główkę w dół!

Kaja - 2010-05-24, 19:25

szanowna excelencjo- dzięki za rady:)

Piszesz, że dość opornie Lilki się głowinkami ustawiają do wyjścia? a jak u Ciebie było? Ostatecznie się mała łaskawie obróciła jak trza??
Dopplera i badanie przepływów miałam juz jakiś tydzień temu i wszytko było ok aczkolwiek znowu "w dolnej granicy normy" i lekarz zalecił ponowne badanie takie za dwa tygodnie także 1 czerwca muszę się stawić w klinice... i ehh troche niechętnie się poddaje tym wszystkim badaniom bo od lekarzy stronię mocno ile się da ale dla dobra dzidzi się przełamuję.
Postaram się o to Vasa Previa wypytać, na ostatnim badaniu nic mi nie wspomniano, ale zapytam:)

excelencja - 2010-05-24, 19:34

Kaja, bo o vasa previa nawet lekarze zapominają, a nie powinni.

No z moją Lilą było tak - miałam rodzić w domu, więc na obrót czekałam jak na zbawienie.
Stosowałam wszelkie metody, które mogłyby ją do tego zmobilizować, ale niet, niestety - skończyło się cc.
No ale może dlatego, że urodziła się 3 tygodnie przed terminem, tak to może byłaby uprzejma zdążyć się obrócić.
... no cóż.
Trzymam kciuki za to, by Twoja Lilka lepiej współpracowala :)

Sarah - 2010-05-26, 14:00

Nadchodzi już chyba czas, żebym i ja się ujawniła jako Brzuszek 2010...

9-ty tydzień, właśnie wróciłam z kilkudniowego pobytu w szpitalu na patologii ciąży.
Miałam tam sporo przygód żywieniowych. Zgłosiłam na początku dietę wegetariańską - spojrzano na mnie jak na kosmitkę i pani położna stwierdziła, że jej to nie interesuje - będę sobie wybierać mięso z tzw. diety ogólnej. Efekt był taki, że często pozostawał mi do jedzenia suchy chleb, a na obiad ziemniaki z garścią surówki (żadnych zamienników białkowych)...
W końcu panie się nade mną zlitowały i zgłosiły sprawę w kuchni. W rezultacie zaczęłam dostawać do chleba serki topione, żółte, itp. Natomiast opcja wegetariańska na obiad oznaczała np. kaszę z rozdrobnionym kurczakiem (!) i potem panie się dziwiły, że odnoszę nieruszoną porcję.
Gdyby nie jedzenie donoszone przez męża, byłoby ze mną krucho...

daria - 2010-05-26, 20:19

Sarah, witaj ponownie i gratulacje, życzę Ci dużo zdrowia, bezproblemowej ciąży i szybkiego porodu no i mam nadzieję, że Twoje wątpliwości z zeszłego roku zostały rozwiane i rośnie w Twoim brzuszku kolejny wegedzieciak :-)
Malati - 2010-05-27, 14:07

-----
Jadzia - 2010-05-27, 20:12

Witaj Sarah , przesyłam ciepłe myśli dla Ciebie i Maleństwa:-)
czarna super, że jesteś tak pozytywnie nastawiona do porodu. Będziesz rodzić w domu?
11kg w 31 tygodniu, hmm...ja w 21 mam już 9kg na plusie- boję się liczby kg pod koniec ciąży. Ostatnio nie jem tak dużo jak na począteku ciąży, a przede wszystkim jem mniej niezdrowych rzeczy...ale waga nieubłaganie rośnie.

agaB - 2010-05-27, 20:48

A moje dziecko nie chce się obrócić :evil:
Mam położenie pośladkowe, a do porodu zostało max. 4 tygodnie.
Niestety poprzedni poród był przez cesarskie cięcie, dlatego jeśli się nie obróci, to znowu będzie cięcie. A ja tego nie chce i nawet pozytywne myśli od początku ciąży odnośnie porodu naturalnego nic nie skutkują.

mandy_bu - 2010-05-28, 07:36

Sarah, witaj i obyś już więcej do czasu porodu do szpitala nie trafiła :-)
czarna96, fajne wieści, a co do puchnięcia, to próbowałaś ograniczyć sól? Może pomoże ;-) . Na szczęście co raz bliżej do finiszu. Zazdroszczę :-)
agaB, może zdecyduje się w ostatniej chwili :-) . Trzymam kciuki :-) .
Czuję pierwsze ruchy :-) a za 2 tygodnie idę do lekarza na kontrolę.

daria - 2010-05-28, 08:39

agaB, będę wizualizować Twój poród naturalny, moja dzidzia też była długo głową na górze... i tez się mega stresowałam, ale pamiętaj, że przecież jeszcze ma czas... Nata przecież w czasie porodu się przekręciła.. na moją niekorzyść, więc wszystko się może zdarzyć.... myśl że będzie dobrze, musi być :* ściskam Cię!
Kaja - 2010-05-28, 10:07

Eh dziewczyny moja też puki co pośladkowo se leży, 1 czerwca idę na usg - może coś się zmieniło bo wierci sie ostro i a nuż się obróciła ;-) Dodatkowo mam 8 egzaminów w tym roku na mych studiach i nie wiem jak to przeżyję :shock:

Daria- jak to na Twoją niekorzyśc wpłynęło prawidłowe obrócenie się dzidzi podczas porodu?

Powodzenia dla wszystkich mamusiek:)

Jadzia - 2010-05-28, 14:44

agaB ja również będę ciepło myśleć o Twoim Maluchu, żeby sprawił swojej Mamie niespodziankę i obrócił się ładnie do naturalnego porodu.
Kaja, mnie również czeka sesja. Już mam pełno nauki i zaliczeń. Wprawdzie egzaminów mam mniej- 5. Ale za to sesje mam na 2 kierunkach...więc nauki podwójnie.Na pewno dasz sobie radę. Musisz tylko pozytywnie myśleć i zastosować technikę "małymi kroczkami do przodu"- u mnie zawsze to działa ;-)

Sarah - 2010-05-28, 19:49

Dzięki, Dziewczyny.
Ja jestem w tej chwili leżąco -rzygająca i takie też chyba są perspektywy na najbliższe tygodnie...

agaB - 2010-05-28, 20:17

Dzięki dziewczyny za dobre słowa. Maleństwo się wierci, więc może jest szansa. Trzeba mieć nadzieję.
daria, proszę o wizualizację, może się przyda.
A dzisiaj jest dla mnie piękny dzień, bo dowiedziałam się, że moje wyniki krwi tak się podniosły, że nie mogłam uwierzyć. Z 9,8 na 11,5- :mryellow: :mryellow:
A moja pani doktor prognozowała mi, że jak dojdę do 10 to będzie dobrze.
Cieszę się bardzo i nadal będę trzymać dietę i niestety połykać tabletki i nie zapominać o nich. :roll:

Malati - 2010-05-28, 23:50

------
Christa - 2010-05-29, 09:59

Sarah, witaj i oby to wymiotowanie szybko sie skonczylo! Na kiedy dokladnie masz termin?

agaB, gratuluje wynikow i trzymam kciuki za obrot Malenstwa!

czarna, mam nadzieje, ze sie wyspalas i ze dzisiaj masz juz lepszy dzien!

A ja wczoraj bylam na wizycie u poloznej i Filip jest juz obrocony, czym sprawil mi ogromna radosc. Mam tylko nadzieje, ze juz tak zostanie!!! :-)

cynamon - 2010-05-29, 18:00

AgaB, rozumiem cię całkowicie z tymi marzeniami o porodzie sn :) Ja też miałam pierwszą cesarkę i nie mogę tego odżałować... Po pierwsze nie mam już szansy na poród domowy, o czym marzyłam już przy pierwszym porodzie, po drugie strrrrrrasznie nie chcę znowu cesarki :( Więc trzymam kciuki za obrót. A waga + blizna po cesrace są u ciebie ok?

A ja jak opętna planuję swój poród i oglądam na necie filmy o porodach :D


Sarah, życzę szybkiego powrotu do pionu i pożegania z pawiami :)

nowaanna - 2010-05-31, 11:49

Cześć! Jestem nowa na forum i zgłaszam swój wege brzuch :) Aktualnie początek 9 tygodnia i już jakaś lekka anemia w wynikach badań. Weszłam właśnie na to forum szukac pomocnych porad - co uzupełnić, zeby było lepiej. Pozdrawiam, Ania
Malati - 2010-05-31, 13:34

-----
Kaja - 2010-06-01, 10:30

jestem po wizycie kolejnej- no i troszku załamka mnie chwyciła.. :cry:
Mam zmienione tętnice maciczne co może być przyczyną nie za fajnego przepływu krwi u mnie i dzdzi. Mała narazie przepływy ma dobre ale nadal mało przybiera na wadze- obecnie waży 1400gram.
Następna wizyta 18 czerwca i jeśli nadal będzie mało przybierać to czeka mnie szpital gdzie będą codziennie mnie badać i w razie gdy przyrastanie wagi stanie to cesarka przedwczesna :cry: Dodatkowo mała nadal pośladkowo siedzi więc już wogóle lipa...

Trzymajcie kciuki!

agaB - 2010-06-01, 12:29

cynamon napisał/a:
AgaB, rozumiem cię całkowicie z tymi marzeniami o porodzie sn :) Ja też miałam pierwszą cesarkę i nie mogę tego odżałować... Po pierwsze nie mam już szansy na poród domowy, o czym marzyłam już przy pierwszym porodzie, po drugie strrrrrrasznie nie chcę znowu cesarki :( Więc trzymam kciuki za obrót. [b]A waga + blizna po cesrace są u ciebie ok?[/b

Przytyłam tylko 6,5 kg, ale brzuch mam duży. Jestem niską osobą i w miarę nie za grubą, więc tłumaczę tym sobie, że mam taką budowę i ten brzuch wygląda na bardzo duży. Dziecko też ponoć nie ma dużej wagi. Ale denerwowały mnie komentarze różnych osób, że chyba mam bliźniaki albo pytały się jak byłam w 7 miesiącu, czy już idę rodzić. Na szczęście takie pytania zadawały obce osoby, natomiast znajome twierdziły, że mój brzuch jest mały.
I komu tu wierzyć?
Najlepiej nikomu, tylko sobie i starać się mieć dużo optymizmu.

nowaanna ,
poszukaj sobie w tym dziale posty odnośnie anemii a ciąża.
Polecam robienie sobie masełka z pestek dyni wraz z olejem dyniowym.
A tak poza tym, to wyślij mi na pw Twój adres e-mlowy, to wyślę ci już opracowaną tabelkę, gdzie można znaleźć w jedzeniu: żelazo, kwas foliowy, wapń i witaminę C.

Sarah - 2010-06-01, 17:17

Dziewczyny, kiedy Wam termin obliczono i wpisano do karty ciąży?
W szpitalu założono mi kartę, ale bez wpisania terminu.

Jadzia - 2010-06-01, 18:21

Kaja, trzymam kciuki za Was...i przesyłam ciepłe myśli.
Byliśmy dziś na usg- najprawdopodobniej będziemy mieć córeczkę: była bardzo ruchliwa, ma zdrowe serduszko (i całą resztę także) i jest duża-waży już 450 gramów ;) A po wielkości termin mam o tydzień wcześniej niż obliczając na podstawie miesiączki (ale to może dlatego, że Mała ma wysokich rodziców ;-) ) ależ jestem szczęśliwa:)

Lily - 2010-06-01, 18:40

Jadzia, gratuluję ;) Mam słabość do małych dziewczynek :mrgreen: (bez podtekstów oczywiście ;) )
Jadzia - 2010-06-01, 18:47

eh...Lily, skoro masz słabość, to może jakieś ładne imię podpowiesz, bo mamy 2 na oku, ale bez takiego "łał" jak przy Miłoszu dla chłopca ;-)
Kaja - 2010-06-02, 09:24

Jadzia- jest tyyyle pięknych imion że nic tylko wybierać, przebierać i obracać:) A jakie Wam się spodobały te dwa? Zresztą może jeszcze poczekaj na drugie usg gdzie może się potwierdzi płeć, bo jak wiadomo różnie bywa:)

Sarah- ja miałam wpisany termin od razu, bo oni liczą termin od ostatniej miesiączki (chyba że nie pamiętasz kiedy dokładnie miałaś to może dlatego nie wpisali). Potem jest podawany przypuszczalny termin porodu podczas usg na którym widać z jaką szybkością dzieciątko się rozwija...

AgaB- przytyłaś tylko 6,5 kilo? :shock: to tak jakby masa Ci się zwiększyła od dzidzi, piersi, macicy i wód płodowych:D Fajnie bo szybko zrzucisz to co zostanie do zrzucenia po rozpakowaniu. Ja również jestem niska i szczupła - normalnie ważę ok 50kg, a teraz ok 60...i pewnie jeszcze sie rozrosnę...

Pozdrawiańce dla wszystkich mamusiek!

Malati - 2010-06-02, 09:31

Kaja, przykro mi że malutka mało przybiera,ale wierzę że osiągnię wagę dla siebie odpowiednią i urodzisz zdrową dziewczynkę. Nie martw się ,myśl pozytywnie,wszystko z pewnośćią będzie dobrze. Ja Harivenu urodziłam w 35 tyg ciąży z wagą2 kg- oprócz tego że był kruszynką był całkowicie zdrowy i bardzo szybko nadrobił straty wisząc przy mamy cycu ;-) :-) Będzie dobrze,głowa do góry. :-)
martka - 2010-06-02, 10:18

Kaja, 1400 gram to wcale nie tak mało, poza tym jesteś pod kontrolą, więc wszystko będzie dobrze.

(moje dzieciaki urodziły się w 31 tygodniu z wagą 1400 i 1700 - ponoc byly duze jak na ten wiek ciąży, nie zamartwiaj sie na zapas)

Malena - 2010-06-02, 11:33

Kaja, współczuję stresów, ale wierzę że wszystko będzie dobrze. Szpitala się nie bój gdybyś musiała do niego pójść - tam przynajmniej będziecie pod stałą kontrolą. Myślę o Was ciepło!

agaB, ja co prawda mam dobre wyniki, ale czy również mogłabym prosić o tabelkę?

Sarah, data została u mnie wpisana wraz z wystawieniem karty. Zazwyczaj bierze się pod uwagę termin z ostatniej miesiączki.

Jadzia - 2010-06-02, 13:00

Kaja napisał/a:
Jadzia- jest tyyyle pięknych imion że nic tylko wybierać, przebierać i obracać:) A jakie Wam się spodobały te dwa?

Olga i Helena, a od wczoraj jesteśmy zakochani w imieniu Jagna ;)

Lily - 2010-06-02, 15:21

Jadzia, ja się na imionach obecnie popularnych nie znam, gustuję raczej w takich staroświeckich, gdybym miała córkę, to miałaby na imię Ania (chyba że okazałoby się, że nie pasuje do niej :P ). Sąsiedzi mają dziecko o imieniu Letycja, u mnie by to nie przeszło, podobnie jak Nikola, Denisa i inne (pardon) dziwactwa ;)
Kaja - 2010-06-02, 18:40

Dzięki dziewczyny kochane za wsparcie! Duże pocieszenie, że dzidzia choć wydaje się mała to jednak taka mała nie jest.. Najbardziej się boję niedotlenienia które grozi przy tych tętnicach, lekarka mi mówiła wczoraj, ze mam być wyczulona na ruchy Lilki i jakby słabsze były to się zgłosić do niej... kurcze to stasznie stesujące bo cały czas jakby mam trzecie oko w brzuchu i kiedy wydaje mi się ze słabiejpanna harcuje- panikuje.. do tego jeszcze sesja mi sie zaczyna więc trochę nagromadziło się zmartwień :-( Ale staram się być twarda :-)

Jadzia- Jakoś do Olgi mam dystans, Helenka ładne, Jagna też fajne:) kojarzy mi się z rumianą babą co ma fartuch pełen rumianych jabłek :mryellow: No my Lilię sobie wybraliśmy, chcemy mieć dzieci od kwiatów ponazywane więc czekamy jeszcze na Jaśmin, Jaskra, Różę tak dalej i dalej ]:->

Lily- mi też takie współczesne imiona w ogóle nie podchodzą a te co wymieniłaś są straszne :!:

Christa Gratuluje również dzidzi odwrócenie ku wyjściu:) Filip to piękne imię z najcudowniejszym znaczeniem "rozumiejący i kochający konie" a że koniska to moja pasja i życie to może nawet bym wyjątek zrobiła w mojej kwiatowej maniii gdyby chłopczyk się trafił :mrgreen:

czarna- a Ty jak na swoją fasolkę wołać będziesz? a hmm jak sie wymawia imionko synka Twego? bo tak próbuje i próbuje i mi jakies cuda wychodzą :oops:

Lily - 2010-06-02, 18:44

Kaja, a może ćwiczenia oddechowe pomogłyby Ci się zrelaksować i dotlenić? Znalazłam coś takiego hxxp://dzidziusiowo.pl/rodzina/ciaza-i-porod/227-cwiczenia-dla-kobiet-w-ciazy.html

[ Dodano: 2010-06-02, 19:46 ]
i hxxp://babyonline.pl/ciaza_i_porod_uroda_artykul,1159.html

LiLu - 2010-06-02, 19:06

Cześć dziewczyny! jestem nowa na forum, termin mam na 16.08, więc już niedaleko. Chciałam was zapytać czy suplementujecie b12 ? z moim weganizmem to jest tak,że nabiału nie jem, ale czasem wmusze w siebie jajko albo kawałek ryby. Czytam dużo o witarianiźmie i staram się jeść jak najwięcej na surowo. wyniki mam dobre, poziom żelaza, wapnia, potasu, magnezu i sodu w normie. nie biorę żadnych witamin. Przez pierwsze 3 miesiące łykałam folik i witaminy,ale odstawiłam. No i zastanawiam się, czy zrobić badanie na poziom b12 i czy te normy nie są zawyżane przypadkiem w celu nabijania kieszeni firmom farmaceutycznym? Acha no i co z witaminą D ? Suplementujecie?
Lily - 2010-06-02, 19:11

Witaj na forum, LiLu.

LiLu napisał/a:
z moim weganizmem to jest tak,że nabiału nie jem, ale czasem wmusze w siebie jajko albo kawałek ryby.
Kawałek ryby to nie tylko pod weganizm, ale i pod wegetarianizm nie podchodzi. Zresztą - to nie wystarczy, zdecydowanie suplementuj B12. Co do witarianizmu, to zasada jest jedna - żadnych drastycznych zmian diety w ciąży, nawet jeśli mają to być zmiana w założeniu super zdrowa.

[ Dodano: 2010-06-04, 10:17 ]
Jeszcze wkleję artykuł o badaniach i chorobach w ciąży, jest ciekawie o toksoplazmozie i o USG - bo pamiętam, że kiedyś były wątpliwości, czy zwykłe dwuwymiarowe wystarczy:
hxxp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,100961,7879438,Czego_nie_widac.html?as=1&startsz=x
Cytat:
2D to normalne badanie ultrasonograficzne i ono jest najważniejsze. 3D to badanie w trzech wymiarach, a 4D oznacza dodanie czwartego wymiaru - czasu - więc jest to po prostu film. Lekarz wykorzystuje tylko dwuwymiarowy obraz. Wszystko ponadto - obrazki, zdjęcia, filmiki - są pamiątką dla rodziców, ale z punktu widzenia diagnostyki nie mają większego znaczenia. Jeszcze nie zdarzyło mi się postawić ważnego rozpoznania, korzystając z możliwości ultrasonografii 3D, choć dysponuję takim aparatem od pięciu lat.

Kaja - 2010-06-09, 12:18

Czyżby upały powaliły wszystkie brzuszki że tak cicho w wątku owym ;-)

Ja prawie półnaga chodzę po domu i pije soki soki i jeszcze raz soki, jakieś koktajle czego efektem jest oczywiście sikanie co 15 min ale cóż..
Brzuch mi trochę znowu urósł więc może Lilka zbiera sie w sobie i łaskawie przybiera jak to na porządnego dzieciaka przystało :-P W nocy dziecię me dyskutuje ze mną w jakiej pozycji mam spac a raczej takowe rozkazuje- jak jej coś nie pasi to kopie i wierci się aż postawi na swoim co owocuje totalnym mym nie wyspaniem i bólem kręgosłupa :-?

A jak tam u Was dziewczyny? Mam nadzieję, że wszytsko wporządeczku!
Pozdrawiańce :-)

Jadzia - 2010-06-09, 13:31

Kaja uparta jest Twoja Lilka :-) Moja Mała też lubi czasami dyktować warunki podczas mojego snu, ale nie odczuwam tego aż tak dotkliwie jak Ty.
Upały powaliły mnie...ledwo dycham, w domu to już nawet niepółnago, ale nago chodzę. Dziś próbowałam wyjść do parku, żeby w cieniu na ławeczce pouczyć się. Jak doszłam na ową parkową ławkę to byłam już tak zmęczona, spocona itd, że jedyne o czym marzyłam to prysznic. Już więcej dziś nie wychodzę z domu, chyba, że po zapadnięciu zmroku ;-)
W niedzielę mam 4godzinny egzamin w sali, w której świeci słońce i nie ma żadnych rolet, zasłon itp Już się boję :-/

Kaja - 2010-06-09, 20:15

Ojej aż 4 godziny? a co studiujesz? Ja też miałam pomysł pouczyć się na świeżym powietrzu ale podczas spacerku z moim psem o 9 rano zrezygnowałam :-P Ja mam w piątek ustny i w sobote pisemny, potem czekają mnie jeszcze cztery :roll:
Co do ruchów dzidzi to myślę że poczujesz mocniej jak jak zacznie miejsca brakować do fikania:)

Jadzia - 2010-06-09, 20:32

pedagogikę i historię. Sesja na pedagogice zamknięta, a na historii pierwszy egzamin to ten niedzielny- z łaciny. W sumie to jest egzamin, który można skończyć nawet po 2 godzinach...ale jakoś wątpię, że tłumaczenie Cezara, Tacyta (albo kogoś jeszcze innego) pójdzie mi tak szybko.
Najgorsze jest to, że w tym upale mam wrażenie,że mój mózg się gotuje-nie mogę się skupić na nauce, boli mnie głowa, pieką oczy...trochę się boję tej sesji (po łacinie mam jeszcze 2 egzaminy: historia średniowiecza Polski i powszechna :-/ ).
Kaja,a co Ty studiujesz? Masz bardzo dużo egzaminów. Będę za Ciebie trzymać kciuki, napisz jak Ci poszło ;-)

Kaja - 2010-06-09, 20:52

Ja też pedagogikę, tylko zaliczam semestr poprzedni bo wskoczyłam dopiero w drugim wiec stąd ten nawał, teorytycznie mogłabym to zdawać w przyszłym semestrze ale jak bedzie mała to wolałabym mieć jak najmniej na głowie...

Będę trzymać kciuki abyś zdała dobrze, może do niedzieli trochę się ochłodzi... Ale oby nie padało :-P zresztą pozwalam popadać w trakcie Twego egzaminu a potem już nie:)

Christa - 2010-06-10, 10:49

U mnie upalow nie ma (wrecz przeciwnie - 1 czerwca zaczela sie zima :-( ), ale rowniez odczuwam totalne rozkojarzenie i ciazowe zacmienie. Mam wrazenie, ze intelektualnie cofnelam sie strasznie + zupelnie nic nie moge zapamietac...

Poza tym w ogole nie czuje sie w ciazy. Nie wiem, dlaczego. Moze to przez to, ze to drugi raz i juz nic mnie nie zaskakuje? Plus pewnie przez to, ze w ogole nie mam czasu nawet o tym pomyslec, ze jestem przy nadzieji. W ciazy z Maxiem non stop sprawdzalam na internecie ewentualna dlugosc dzieciaczka, jego wage, czy juz slyszy, czy juz widzi i ogolnie jak sie rozwija, a teraz ledwo pamietam, w ktorym jestem tygodniu :oops: .
Jedyne co, to w nocy nie moge spac, bo juz mi strasznie niewygodnie w kazdej pozycji i 2-3 razy budze sie na siku, ale staram sie nie narzekac, choc pozniej chodze nieprzytomna w pracy. A chodzenia do pracy zostaly mi jeszcze 4 tygodnie i mam nadzieje, ze podolam.

Jadzia - 2010-06-10, 12:40

Christa to praktycznie do końca ciąży będziesz pracować-podziwiam, że dajesz rade. Nie myślałaś o jakimś wcześniejszym zwolnieniu? Chodzenie do pracy z dużym brzuszkiem i niewyspaniem musi być ciężkie, choć z drugiej strony fajnie być aktywną w pracy aż do porodu.

Wczoraj nie mogłam zasnąć i tak leżąc w ciszy poczułam, że Mała ma czkawkę. Dziwne uczucie, całkiem inne niż "normalne" ruchy.

arete - 2010-06-10, 16:33

Christa napisał/a:
Plus pewnie przez to, ze w ogole nie mam czasu nawet o tym pomyslec, ze jestem przy nadzieji. W ciazy z Maxiem non stop sprawdzalam na internecie ewentualna dlugosc dzieciaczka, jego wage, czy juz slyszy, czy juz widzi i ogolnie jak sie rozwija, a teraz ledwo pamietam, w ktorym jestem tygodniu :oops: .

Tak już chyba jest w drugiej ciąży, zwłaszcza jak się pracuje, no i opieka nad starszakiem jest też absorbująca. Mogłabym się podpisać pod tym co napisałaś, Christa, z tą różnicą, że ja już jestem na takim etapie, że pamiętam, który to tydzień. ;-)
Christa napisał/a:
A chodzenia do pracy zostaly mi jeszcze 4 tygodnie i mam nadzieje, ze podolam.

Na pewno podołasz, ja też jeszcze pracuję. Próbuję pozamykać wszystkie sprawy i przekazać obowiązki dziewczynie, która mnie będzie zastępować, mam nadzieję, ze zdążę ze wszystkim.

agaB, Ty chyba pierwsza w kolejce, trzymam kciuki za fikołka we właściwą stronę i powolutku zaczynam kibicować. :-)

pidzama - 2010-06-10, 20:12

Christa, arete, macie dziewczyny racje że druga ciąża bardziej lightowa; raz że ma się doświadczenie z pierwszej ciąży, a dwa że starsze dziecko wymaga uwagi. ja podobnie jak Christa byłam na bieżąco z postępami dzieciaczka w brzuchu ale w pierwszej ciąży, a w drugiej to jak mi się przypominało;
na pocieszenie dodam że przy drugim też jest łatwiej; jestem dużo mniej spanikowana i w ogóle bardziej wyluzowana; co ma chyba przełożenie na Martę bo ona też spokojniesza dużo od Michała; w ogóle muszę przyznać że z dwójką dzieci mam wiecej luzu niż z Michałem w wieku Marty... jest nieźle; a jak ktoś Wam mówi że starsze będzie zazdrosne o młodsze to nie ma reguły; przyajmniej u nas się nie sprawdziło; Michał fantastycznie reaguje na Martę; zresztą właśnie jestem na etapie odpieluchowania Miśka i póki co to z sukcesem (hip hip), a dużo osób mówiło że narodziny rodzeństwa to nie jest dobry okres na naukę.. więc będzie dobrze i powodzenia :-)

arete - 2010-06-10, 20:25

pidzama napisał/a:
na pocieszenie dodam że przy drugim też jest łatwiej; jestem dużo mniej spanikowana i w ogóle bardziej wyluzowana; co ma chyba przełożenie na Martę bo ona też spokojniesza dużo od Michała; w ogóle muszę przyznać że z dwójką dzieci mam wiecej luzu niż z Michałem w wieku Marty... jest nieźle; a jak ktoś Wam mówi że starsze będzie zazdrosne o młodsze to nie ma reguły; przyajmniej u nas się nie sprawdziło; Michał fantastycznie reaguje na Martę; zresztą właśnie jestem na etapie odpieluchowania Miśka i póki co to z sukcesem (hip hip), a dużo osób mówiło że narodziny rodzeństwa to nie jest dobry okres na naukę.. więc będzie dobrze i powodzenia :-)


pidzama, lejesz miód na moje chyba jednak nieco spanikowane serce. :-) Ściskam Cię wirtualnie za te słowa. :* My też się odpieluchowujemy, choć jeszcze nie wiem na ile skutecznie, bo na razie biegamy i ścieramy plamy z podłogi. ;-)

pidzama - 2010-06-10, 21:36

arete, cieszę się że jakoś pomogłam; na potwierdzenie tego co napisałam foty:
czasem bywa tak:

a czasem tak :mryellow:

foty w 100% spontaniczne :-)

Malati - 2010-06-10, 22:33

-----
Jadzia - 2010-06-10, 22:48

cudowne wieści czarna, Maluch rośnie Ci jak na drożdżach ;-)
pidżama, aż miło popatrzeć na takie zgodne i kochające się rodzeństwo. Śliczne dzieciaki.
Też słyszałam, że starsze dziecko może nie chcieć korzystać z nocnika jak widzi, że to młodsze może się załatwiać w pieluchę. Moja siostra mająca 3,5 roku gdy urodziła się młodsza cofnęła się z zazdrości na etap pieluszek (choć już od dawna korzystała z nocnika). Jak widać nie ma reguł.

cynamon - 2010-06-11, 07:27

Chciałam się podpisać pod tym, co napisałyście o drugiej ciąży - ZDECYDOWANIE TAK! :) Z trudem zapamiętuję bieżący tydzien ;)
Ja teraz jeste w fazie totalnego skupienia na porodzie, chcę mieć niezmedykalizowany i dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam - czyli domowy w szpitalu /bo niestety po cesarce jestem i nikt nie chce domowego przyjać :( /... Moje myśli z trudem skupiają się na innych elementach.

Upały o dziwo znoszę dobrze, więc pukam w niemalowane. Śpię też, jak zabita - ale może to kwestia mojej ruchliwej dwulatki w ciągu dnia ;)

czarna, gratuluję przyrostu - 2 kg to już słuszna waga! :)

pidżama, ja też chcę takie obrazki w październiku mieć w domu :) ale wiesz, że to jest twoja zasługa? to znaczy, że mądrze dzieci wychowujesz :)

Kaja - 2010-06-11, 09:35

cynamon, christa, arete- to pewnie dzięki starszym dziaciakom ciąża wam szybciej mija? Mi się ten czas już teraz strasznie wlecze.... Też często zapominam o ciąży do tego stopnia, ze sobie biegam czy planuje jakieś wyjazdy po chwili przypominając sobie że przecież z noworodkiem to nie za bardzo... :)
Ja co prawda pierwsze dzieciątko noszę ale z racji posiadania 4 letniej siostrzyczki (rodzice sobie na drugą młodość fundnęli :-D ) i tymczasowego mieszkania z nią czasami czuję się podobnie jak Wy:) Mała bardzo przeżywa przyjście na świat Lili i uparcie twierdzi że będzie to jej siostra i na nic są tłumaczenia, że siostra to może nie ale siostrzenica:)
Akurat dość zabawnie się złożyło, że Hania (siostrzyca ma) gdzieś w połowie mojej ciąży zapragnęła mieć dzidziusia w domu i łaziła za moją mamą "mamo zrób mi dzidzusia takiego żywego" na co mama poleciła udać się do mnie, no i mała ponowiła pytanie i na moje "mówisz, masz" oczy jak spodki :mryellow: Chyba myślała że jakąś cud-miód wróżką jestem bo gdy później dowiedziała się że będzie dziewczynka to powiedziała "nie zgadzam się, zrób tak by był Jaś" ;-)

Christa - 2010-06-11, 09:55

Jadzia napisał/a:
Christa to praktycznie do końca ciąży będziesz pracować-podziwiam, że dajesz rade. Nie myślałaś o jakimś wcześniejszym zwolnieniu? Chodzenie do pracy z dużym brzuszkiem i niewyspaniem musi być ciężkie

Jadzia, wiesz co? Wlasciwie to wcale nie mam az tak duzego brzuszka i ogolnie w niczym mi on nie przeszkadza. Poza tym w pracy mam co robic, wiec w sumie czas szybko leci i wbrew pozorom nawet nie mam kiedy ziewnac :-) .
A o wczesniejszym zwolnieniu zupelnie nie myslalam. Z Maxiem tez skonczylam prace na miesiac przed terminem (tyle, ze Max urodzil sie po dwoch tygodniach od przejscia na zwolnienie, ale teraz mam nadzieje, ze Filip troche dluzej zabawi w brzuszku :-) ).

pidzama, Twoje dzieciaki sa swietne! Ciesze sie, ze Michalek w ogole nie jest zazdrosny. Ja rowniez jestem przerazona na sama mysl, jak na Filipa zareaguje Max, ale co ma byc, to bedzie.

czarna96, ale Ci fajnie, ze moglas zobaczyc swojego synka jeszcze raz! I powiem Ci, ze ostatnio moj tez raczej sie przeciaga, ale mam wrazenie, ze jest aktywny caly czas. Czasem sie zastanawiam, czy on w ogole spi? Zwlaszcza jak jestem w pracy, to "nadaje" na calego, ale moze to przez to, ze ja siedze przed kompem przez 8 godzin, wiec zauwazam kazdy jego ruch i stad to wrazenie, ze non stop sie rusza.

Kaja, fajna masz siostre! W sumie z Lilka moga byc jak rodzenstwo :-) .

Jadzia - 2010-06-13, 18:25

Kaja jak Ci poszły egzaminy?
Przeżyłam dzisiejszy (faktycznie trwał 4 godziny) egzamin z łaciny- byłam głodna i chciało mi się bardzo siku, ale dałam jakoś radę. Egzamin myślę, że będzie zaliczony ;-)
Jak dobrze, że upały odpuściły-dziś jest już o wiele przyjemniej. Wczoraj byliśmy na pierwszym koncercie Małej- Lady Punk...rodzice bawili się całkiem dobrze, więc myślę, że ona też :-D

Kaja - 2010-06-13, 20:00

Jadzia- też chyba zdałam:) Cieszę się, że Ci poszło dobrze! i że masz już luz. Ja jeszcze 4 ehh no ale już coś do przodu...
agaB - 2010-06-15, 13:50

arete, dziecko się obróciło :-D , a w piątek myślałam, że mi wody odeszły, ale ponoć był to fałszywy alarm. Jak na razie, to jestem przerażona sytuacją szpitalną, że ponoć matki leżą osobno, bez dzieci. Mam tylko nadzieję, że szybko ze szpitala wyjdę.
Siedzę i czekam na poród i powoli mam tego dość.
Trzymajcie kciuki, abym miała siłę urodzić naturalnie, bo jak dalej tak będzie, to zdecyduje się na cesarkę.

Sarah - 2010-06-15, 15:11

Oj, te szpitale...

AgaB, trzymam kciuki!

Ja znowu dostałam skierowanie na patologię c. na najbliższy poniedziałek, pewnie co najmniej tydzień mnie potrzymają.

Tak a propos, Arete, czy możesz zdradzić, w jakim szpitalu planujesz rodzić (chyba że w domu?)? Bo, kto wie, może się zdarzyć, że wpadniemy na siebie gdzieś na korytarzu szpitalnym, jeśli mnie będą długo trzymać na tej patologii (PSK4)...

cynamon - 2010-06-15, 16:39

agaB, to jeszcze naprawdę są takie szpitale??? szok :evil:
trzymam kciuki, żeby udało ci się naturalnie. żeby nikt cię nie medykalizował niepotrzebnie i żeby ominęła cię cesarka :)

a ja pojutrze spotykam się z doktorem ze szpitala, w ktorym mam rodzić - na 'kwalifikacji' do porodu. ciekawe, czy uda się wszystko tak, jak sobie wymarzyłam :)

Kaja - 2010-06-15, 18:57

Hej dziewczyny:)

AgaB- a czemu miałabyś zdecydować się na cesarkę? Z rozdzieleniem mam z dziećmi to słyszałaś, że tak jest w Twoim szpitalu czy w ogóle? Wiesz np w szpitalu u w moim mieście to jest tak, że nie mają wystarczającej ilości wózeczków dla dzieci i reszta idzie na noworodki :roll: :roll: a w łóżku nie można mieć ze sobą dzidzi bo może spaść ehh.. ale tak poza tym to raczej gonią by dzieci były z mamami i jeśli któraś chce oddać dziecko to się krzywo patrzą. Ja to marzę by mała była ze mną cały czas i rozumiem Twoje obawy, mam nadzieje, że to tylko takie plotki.

Cynamon- wcześnie idziesz na taką konsultację.. hmm ja jeszcze nie byłam i wogóle nie wiem który szpital wybrac :oops:

Sarah- czemu na patologie Cie wysyłają? co się dzieje?

cynamon - 2010-06-15, 21:10

Kaja, a ja mam wyrzuty sumienia, że późno nawet ;) Bo wszytskie fajne położne to się bukuje koło 5. miesiąca w naszym 'fajnym' mieście... Poza tym ja JUZ MUSZĘ wiedzieć, gdzie i z kim ordzę. Inaczej pęknie mi niebawem mózg :)
arete - 2010-06-15, 21:46

agaB, cieszę się, że Twoje dziecię jest już główką do wyjścia i trzymam kciuki za poród siłami natury. :-)
Ja też już czuję przedporodowy stres, w weekend myślałam, że czop mi odszedł, ale na szczęście nie. Byłam na ostatniej wizycie i póki co cisza, żadnych oznak zbliżającego się porodu. Cieszę się z tego, bo chciałabym, aby Junior jak najdłużej sobie posiedział i porobił zapasy żelaza, niech skorzysta z tego, że matka wyhodowała taką ładną hemoglobinę. ;-) Ale ciężko mi już bardzo, a główkę czuję przy chodzeniu.

Sarah, nie wiedziałam, żeś Ty tutejsza. Będę rodzić w PSK1, więc raczej się na siebie nie natkniemy. Dołączam do pytania Kaji - dlaczego na patologię Cię wysyłają?

maryczary - 2010-06-15, 21:52

agaB, ty zaraz rodzisz??? Matko jak ten czas leci :) Nie jestem na bieżąco bo nie zaglądam do tego wątku, no taka niespodzianka :D

Życzę naturalnego, krótkiego porodu i cudownej zdrowej dzidzi!

Lily - 2010-06-15, 21:53

Dawno chyba na forum nowych dzieci nie było, a tu chyba trójeczka się szykuje na dniach? :)
arete - 2010-06-15, 23:08

Lily napisał/a:
Dawno chyba na forum nowych dzieci nie było, a tu chyba trójeczka się szykuje na dniach? :)

Na dnaich to może nie, my się szykujemy na po II turze wyborów i po wynikach matur czyli najwcześniej 6 lipca. No i fryzjera mam na koniec czerwca umówionego, wiec muszę dotrwać 2w1. ;-)

lilias - 2010-06-16, 09:00

agaB, trzymam :-D
arete, widzę, że spoko luz ;-) dobre planowanie to podobno połowa wygranej :-D

Christa - 2010-06-16, 10:52

Lily napisał/a:
Dawno chyba na forum nowych dzieci nie było, a tu chyba trójeczka się szykuje na dniach? :)

Lily, kogo trzeciego masz na mysli, bo jakos nie kojarze? Na pewno agaB i arete, ale kto jest trzeci na dniach?

agaB, gratulacje obrocenia! To teraz juz z gorki, co? :-)
arete, w takim razie trzymam kciuki, zebys dotrwala w dwupaku do drugiej tury, no i zebys spokojnie zaliczyla fryzjera.

Malati - 2010-06-17, 07:39

------
iris - 2010-06-17, 07:44

hej Dziewczyny, zgłaszam się z moim 12 tygodniowym maluchem :-D
pozdrawiam wszystkie Brzuszkowe :-D

daria - 2010-06-17, 08:52

iris, gratulacje :-)
lilias - 2010-06-17, 10:41

iris, gratulacje, dużo zdrówka :-)
Kaja - 2010-06-17, 10:45

Iris- gratuluje, życzę spokojnej, zdrowej i pogodnej ciąży:)


Czarna- dziękuję ! jeszcze mi zostały cztery :evil: Co do aktywności dzieciaka to mój stwór rusza się poza wszelkimi schematami :-P Jak jej się chce tak sobie kopie i wiruje w brzuchu mym...Czasem kiedy chodzę, czasem kiedy leżę, czasem w połowie zdania brakuje mi tchu po wieelkim kopniaku.. Zauważyłam, że podczas egzaminów też daje czadu. Jedynym momentem w miare stałym w jej fikaniu jest nocno wieczorne kładzenie się spać kiedy walczy ze mną o najwygodniejszą pozycję do spania :-P Jakoś mi szczególnie to nie przeszkadza ale po ostatniej wizycie gdzie miałam nakaz obserwowania ruchów czasem dostaję białej gorączki kiedy próbuję wyczuć ją a ta złośnica ani drgnie i po pół godziny gdy zrezygnowana już wlokę się do telefonu zaczyna znowu swój taniec ehhh... czasem to męczące bo wiadomo, że za każdym razem strach jest ten sam :-?

ahh i muszę się pochwalić :mryellow: Właśnie zamówiłam sobie chustę dla małej coby już ćwiczyć różniaste wiązania. Czy brzuszki pozostałe też mają zamiar motać? :-)

jutro kolejna wizyta u gina- trzymajcie kciuki!

krop.pa - 2010-06-17, 13:36

iris, gratulacje :-) Spokojnej ciąży :-)
agaB - 2010-06-17, 14:08

A propo szpitali, to w każdym mamy są ze swoimi dziećmi, ale zdarzają się takie sytuacje, gdzie rodzi bardzo dużo i po porodzie mama leży na sali patologii ciąży, a dziecko z noworodkami. Takiej sytuacji najbardziej się boję i mam nadzieję, że mnie ominie.
Lily - 2010-06-17, 16:11

Po cc np. w Krakowie w klinice leży się osobno. Moja siostra przez dobę leżała sama. Niestety są jeszcze takie miejsca :/
excelencja - 2010-06-17, 18:01

W zasadzie wszędzie po cc leży się osobno na początku :(
neina - 2010-06-17, 18:40

Tu nie, ale nie wiem co gorsze, bo widzialam babke, ktora nie dawala sobie rady jednak, a nie zawsze ktos mogl jej pomoc i ta dziewczykna plakala caly czas, a ona nie mogla do niej wstac :-(
pidzama - 2010-06-17, 18:54

ja po jednej i drugiej cesarce prosiłam o dziecko zaraz po przewiezieniu na salę pooperacyjną; w obu przypadkach miałam dziecko po ok. godzinie; wiadomo że pierwsza noc jest osobno, ale od rana następnego dnia miałam już dzieciaki non stop :-) tak było w Trzebnicy
po cesarce to jednak jest się unieruchomionym min. 12h więc jakakolwiek opieka nad dzieckiem jest wykluczona; karmienie też tylko z pomocą; ja się pocieszałam że w pierwszej dobie dzieci głównie śpią i starałam się nie dołować :roll:

neina - 2010-06-17, 19:33

To na pewno indywidualne, tak jak z porodem naturalnym, widzialam babke, ktora niedlugo po siadla sobie swobodnie po turecku i w ogole nie bylo po niej nic widac, a inna nie mogla wstac z lozka.
eMka - 2010-06-17, 19:36

ja również miałam małą od razu przy sobie po cc. karmiłam bez problemu, tylko przewijaniem zajmowały się położne. po 6 h byłam pod prysznicem.
cynamon - 2010-06-17, 21:03

Ja po cc miałam Tolę calusieńki czas przy sobie, również inne dziewczyny z sali pooperacyjnej. Nie wyobrażam sobie, żeby mi ją zabrali... :-/ Moją istotkę??? Never! :)
Lily - 2010-06-17, 21:06

euridice, a Ty miałaś zzo czy inne znieczulenie? Bo to po zzo trzeba leżeć. A obecność dziecka niestety zależy od zwyczajów panujących w danym szpitalu. Mojej siostrze powiedzieli, że jest zimno i nie dostanie dziecka, tylko po kryjomu przyniosły na chwilę pokazać po południu chyba, mieli ją przenieść na zwykłą salę, ale nie było miejsc.
Malati - 2010-06-17, 21:27

====
Kaja - 2010-06-18, 09:20

Hej:)

Ja po wizycie już. Lilka się obróciła główką w dół więc już powód do radości jeden jest :mryellow: Drugi powód- nadrobiła z wagą i puki co waży 2100 więc też westchnienie ulgi. :-)
Słuchajcie dziś musiałam oddać do labolatorium wymaz na paciorkowca- wy też macie to badanie robione? Lekarz mi powiedział że dzien po terminie porodu mam się już zgłosić do szpitala czyli 28.07 bo dzidzia mała jest i lepiej wcześniej , wspomniała ze mogą nie chcieć mnie przyjąć ale mam być twarda - tylko problem jest taki że u mnie ze stanowczością czasem słabo...Mam nadzieję, że obejdzie się bez jakiś ekscesów...

Jadzia - 2010-06-18, 12:44

Kaja, super, że Lilka jest już odwrócona, całkiem duża z niej dziewczynka ;-)
Badań na paciorkowca nie miałam póki co robionych-ale jestem dopiero w 6. miesiącu.
Za to za tydzień idę na obciążenie glukozą, bleee :-/

Christa - 2010-06-18, 13:50

Kaja, fantastycznie z tym obroceniem!
Ja rowniez dzisiaj mialam wizyte (tym razem z poloznikiem, ktory zrobil na mnie niesamowite wrazenie - byl zupelnie inny niz polozne-kobiety, ktore do tej pory spotkalam) i Filip w dalszym ciagu lezy glowka na dol, co mam nadzieje juz sie nie zmieni do porodu.
Z innych przyjemnych wiadomosci: przez ostatnie 3 tygodnie nic nie przytylam, z czego cholernie sie ciesze, bo od ponad dwoch miesiecy nie jem slodyczy i widze, ze moja silna wola procentuje :-) . Z tymi slodyczami to zauwazylam, ze jak je jadlam, to juz musialam jesc codziennie, a jak odstawilam, to w ogole mnie nie ciagnie. A pokus w domu troche jest, bo Rafal (jak nigdy wczesniej) troche lasuchuje i co chwile cos kupuje :roll: .
Aha, no i ten poloznik kazal mi sie juz na wszelki wypadek spakowac i zaczac przygotowywac rzeczy dla Filipa. Bo ja mu sie przyznalam, ze jeszcze nic nie zaczelam robic w tej kwestii... Ciagle odkladam to na "jak przejde na macierzynski", ale moze faktycznie powinnam sie juz za to wziac?

neina - 2010-06-18, 14:24

Kaja napisał/a:
Lekarz mi powiedział że dzien po terminie porodu mam się już zgłosić do szpitala czyli 28.07 bo dzidzia mała jest i lepiej wcześniej , wspomniała ze mogą nie chcieć mnie przyjąć ale mam być twarda - tylko problem jest taki że u mnie ze stanowczością czasem słabo...Mam nadzieję, że obejdzie się bez jakiś ekscesów...
Kaja, a po co do szpitala?
arete - 2010-06-18, 15:39

Kaja, ja właśnie odebrałam wyniki posiewu. Paciorkowca nie mam, ale wyszedł mi gronkowiec, nie wiem czy to może być groźne dla dziecka. :roll: Tobie jakoś wcześnie lekarz zlecił to badanie, robi się je zwykle tuż przed porodem.
Christa, gratuluję silnej woli w kwestii słodyczy, ja jej nie mam ;-) Na szczęście moja waga stoi już od jakiegoś czasu, podobno tak bywa na końcówce (można nawet schudnąć nieco). Co do pakowania i przygotowań, mam podobnie - do ubiegłego tygodnia, kiedy to wydawało mi się, że czop mi odszedł, nic nie miałam zrobione. Teraz torba spakowana w wersji podstawowej stoi w przedpokoju.

W ogóle ledwo się ruszam na tej końcówce. Wstaję obolała i nie mam siły zajmować się Antkiem. I tak mi go szkoda, że do wielu zabaw się nie nadaję. :-(

Kaja - 2010-06-18, 17:08

neina- sama tak naprawde do końca nie wiem, gdzieś w 7 miesiącu dzidziuś mocno był opóźniony w wadze i byłam monitorowana pod kątem przepływów krwi i wyszły mi zmienione tętnice maciczne, choć przepływ krwi był w normie- teraz mała nadobiła troszkę wagę ale ogólnie jak 2500g będzie miała po urodzeniu to będzie dobrze.. Dziś na wizycie wszytko ok było ale właśnie taką informację otrzymałam.

Arete
- gronkowiec to bardzo popularny stwór i naprawde sporo ludzi jest nosicielami..Co do zagrożeń dla dzidzi są różne opinie, gronkowiec może wywołać u noworodka zapalenie płuc i jakieś zmiany skórne a może w ogóle się nie uaktywnić... Po prostu idź do lekarza z tym wynikiem i on na pewno Cię uspokoi- będzie dobrze! Tu masz temat hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1045 o gronkowcu. Ja będe miała wyniki wymazu w środę i zobaczymy co i jak... Mój lekarz idzie za dwa tygodnie na urlop i dzisiaj miałam ostatnią wizytę przed porodem, więc dostałam skierowanie na rózne badania które mam wykonać za 3 tyg no i ten wymaz pobrany. Muszę poszukać jeszcze jakiegoś lekarza co mnie obejrzy przed porodem i stersuję się bo kompletnie nie wiem gdzie rodzić- wszystkie szpitale mnie przerażają :-|

Christa- Mi też chyba waga zaczęła stać w miejscu i odetchnełam z ulgą bo już jak mały wielorybek wyglądam:) A jakie różnice wyłapałaś między położnymi a położnikiem?

Jadzia- Będe trzymać kciuki za teścik- ja szczerze mówiąc mało się nie porzygałam przy takiej ilości glukozy, na dodatek podali mi ją na ciepło :shock: Spójrz jaką ilość masz bo najdokładniejszy wynik daje dawka 75g glukozy i masz kłucie przed wypiciem, godzine po i potem jeszcze raz po godzinie. Piszę o tym bo czasami lekarze dają 50g a to tak naprawde nie daje żadnego obrazu przyswajania cukru.

iris - 2010-06-18, 17:53

daria, lilias, Kaja, krop.pa - dzięki za gratulacje :-D

Kaja wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki :-)

ja chyba też muszę rzucić słodycze, tyję w tempie zastraszającym, a to dopiero początek :-/

pidzama - 2010-06-18, 19:39

arete, trzymaj się bo to już końcówka; pewnie już jesteś spakowana :-P
Christa, gratuluję silnej woli; mi takowej zabrakło właśnie w końcówce; czego efekty są :oops:

arete - 2010-06-18, 19:53

pidzama napisał/a:
pewnie już jesteś spakowana :-P

Trochę spakowana, trochę spanikowana. :-P

Sarah - 2010-06-18, 21:17

arete napisał/a:

Sarah, nie wiedziałam, żeś Ty tutejsza.

:) Tutejsza od 9 miesięcy, przyfrunęłam z UK.

Cytat:
Sarah- czemu na patologie Cie wysyłają? co się dzieje?

Cytat:
Dołączam do pytania Kaji - dlaczego na patologię Cię wysyłają?


Kaja, Arete, nie mam na razie siły, żeby o tym pisać. Bardzo proszę o trzymanie kciuków i ciepłe myśli.

Malati - 2010-06-20, 21:41

-----
agaB - 2010-06-21, 11:48

arete napisał/a:
pidzama napisał/a:
pewnie już jesteś spakowana :-P

Trochę spakowana, trochę spanikowana. :-P

arete, a co robisz, gdy jesteś spanikowana?
Co robić, kiedy lęk, aż paraliżuje i bardzo się boisz?
Ja, ostatnio mam niezłą huśtawkę nastojów. Już chciałabym, aby ciążą się skończyła, a termin dopiero w piątek. Co robić, żeby nie zwariować?

arete - 2010-06-21, 12:10

agaB napisał/a:
arete, a co robisz, gdy jesteś spanikowana?
Co robić, kiedy lęk, aż paraliżuje i bardzo się boisz?
Ja, ostatnio mam niezłą huśtawkę nastojów. Już chciałabym, aby ciążą się skończyła, a termin dopiero w piątek. Co robić, żeby nie zwariować?

Co robić? Nie wiem... czuję się bezradna wobec tych jazd hormonalno-lękowych. Nie wiem czy jest coś takiego jak depresja przedporodowa, ale jeśli tak, to chyba to mam. Nie radzę sobie ze swoją ociężałością, obolałością, chimerycznością. Chciałabym uciec od tego ciała, które jest skazane na nieuchronność porodu. Czuję się nierozumiana i osamotniona. Wyrzucam sobie, że kiedyś przyszło mi do głowy, że mogę mieć rodzinę, że podołam, że mogę być mamą. I żal mi Przemka, bo jemu się obrywa najbardziej. :-/ Przepraszam, chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwałaś, ale jakoś tak się ze mnie wylało...
Dziś moja wyczekana wizyta u fryzjera, więc może mi się nastrój poprawi. ;-)

adriane - 2010-06-21, 12:15

arete napisał/a:
Chciałabym uciec od tego ciała, które jest skazane na nieuchronność porodu.


Wydaje mi się, że sporo kobiet doświadcza takiego stanu, jeśli Cię to pocieszy, też tak miałam. Ta nieuchronność... W moim wypadku taki stan umysłu, lekko depresyjny klimat świadczył o tym, że poród się właściwie prawie zaczyna i tak było. Wytrwaj jeszcze trochę zatem.

arete - 2010-06-21, 22:05

adriane, dziękuję za Twoje słowa, to rzeczywiście podnosi na duchu, jeśli wiem, że nie tylko ja tak mam. Na razie cisza w kwestii zbliżającego się porodu, więc muszę się uzbroić w cierpliwość. Ale już mi lepiej, dostałam więcej pomocy ostatnio, mogłam trochę odpocząć, a i dobry fryzjer nie jest zły. ;-)
agaB - 2010-06-23, 10:15

arete, mam takie same uczucia, co Ty. Mnie też bardzo denerwuje to, że nie jestem tak sprawna, szybka jak kiedyś. Wiem, że to przejdzie, trzeba przetrzymać, ale jest czasami ciężko, gdy ledwo chodzę i nie mogę nawet przebrać własnego syna.
A jak nie urodzę najpóźniej do poniedziałku, to czeka mnie cesarka, bo ponoć przy cukrzycy nie można przenosić ciążę, bo łożysko się starzeje itd.
Trzymaj się i myśl, że już niedługo będziemy cieszyć się z naszych pociech, przecież ciąża kiedyś musi się skończyć. Tylko cieszyć się, że nie jesteśmy słonicami, bo ich ciąża trwa 2 lata. :-D

Christa - 2010-06-23, 11:27

arete, agaB, trzymajcie sie dziewczyny! Na szczescie macie juz blizej jak dalej :-) . Wlasciwie w kazdej chwili mozecie urodzic. Ale Wam fajnie!
agaB, mam nadzieje, ze nie bedziesz miala cesarki!!!

A mi ostatnio juz dwie osoby powiedzialy, ze brzuszek mi sie opuscil, ale sama nic nie zauwazylam, wiec nie wiem, czy to prawda.

arete - 2010-06-24, 22:12

agaB, już jutro piątek, mocno zaciskam kciuki za Twój naturalny i szybki poród. :-)
Christa, dzięki za dobre słowo. U Ciebie też już niedługo meta, życzę spokojnego dziewiątego miesiąca. :-)

mandy_bu - 2010-06-25, 08:19

agaB, trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze poszło :-)
arete, Ty już na finiszu ! Zazdroszczę :-) ja dobijam do połówki
Christa, fajnie, że dobre się czujesz :-)

Jadzia - 2010-06-25, 09:09

agaB, arete, trzymam za Was i za Wasze pociechy kciuki. Już za niedługo Wasze dzieciaki będą na zewnątrz- zazdroszczę ;-)
Byłam dziś na badaniu krzywej cukrowej- glukoza okazało się być znośna, choć nadal czuję się przymulona.

iris - 2010-06-25, 09:37

agaB, arete, Christa jak ja Wam zazdroszczę, że już tak blisko finiszu jesteście. trzymam kciuki za naturalne, łatwe i szybkie zakończenie :-D

ja w końcu czuję się całkiem dobrze, chciałabym już czuć ruchy malucha :-)

arete - 2010-06-25, 20:26

mandy_bu, Jadzia, iris, dzięki za dobre słowo i kciuki. :-) Może i ja zacznę sobie zazdrościć i cieszyć się tym stanem tuż przed godziną zero? Tylko jakoś trudno uwierzyć, że się kiedyś z tymi gabarytami rozstanę. ;-)
iris napisał/a:
ja w końcu czuję się całkiem dobrze, chciałabym już czuć ruchy malucha :-)

Bo nie ma to jak drugi trymestr. :-) A ruchy za chwilkę poczujesz, ja w poprzedniej ciąży ok. 17 tygodnia wyczułam delikatne muskanie od środka.

agaB - 2010-06-25, 21:08

Dzięki za dobre słowa, ale moja dziewczyna nie ma zamiaru chyba wyjść. W brzuchu jej dobrze. Jak na razie nie zapowiada się za mocnymi bólami. W czwartek byłam w szpitalu na KTG i USG i okazało się, że dziecko nie jest takie duże, jak wcześniej prognozowano, więc może uda się urodzić naturalnie.
Proszę jeszcze o dobre myśli, bo mi czasami siły uciekają, złe myśli nachodzą moją głowę i nie wierzę, że to się skończy :-(
Chyba nie mogę uwierzyć, że za niedługo będę trzymać w swoich ramionach małą istotkę.
I mam tylko nadzieję, że ominie mnie baby blues, który niestety dopadł mnie po cesarce.

cynamon - 2010-06-25, 21:41

agaB, trzymam mocno kciuki i wierzę że wszystko uda się dokładnie tak, jak chesz :-)
Malati - 2010-06-26, 08:54

----
moony - 2010-06-27, 09:33

Witam Brzuszkowe 2010!
Malati - 2010-06-27, 09:44

moony, wspaniale!!! Gratulacje ogromne :-D
moony - 2010-06-27, 10:16

Dziękuję. Dopóki nie pójdę do lekarza, nie uwierzę :) Zgodnie z zasadą "myśli stwarzają rzeczywistość" będę zwracać się do brzucha per "Maju" :mrgreen:
squamish - 2010-06-27, 13:06

A ja już chciałabym być na finiszu ale i tak sie ciesze bo dobiłam do 29 tygodnia.Morfologia super,glukoza niska,próby wątrobowe ok.Jedynie mam bardzo mały brzuch (94 cm) choć mały ma prawidłowe wymiary wg usg.Ale lekarka stwierdziła że mam mało wód płodowych w dolnej granicy.Zaleciła mi dużo odpoczywać i dużo pić płynów.No więc pije min.2l i obserwuje ruchy małego.A następna wizyta dopiero za miesiąc :(
mandy_bu - 2010-06-27, 15:15

a ja w poniedziałek idę do mojej kochanej gin i będzie podgląd malucha. Już się nie mogę doczekać :mrgreen:
Lily - 2010-06-27, 15:28

moony, możesz już zakładać Brzuszkowe 2011 :mrgreen:
moony - 2010-06-27, 16:38

Lily napisał/a:
moony, możesz już zakładać Brzuszkowe 2011 :mrgreen:


No racja, urodzi się w marcu najprawdopodobniej. Będzie ryba albo baran.

arete - 2010-06-27, 23:29

czarna96, dzięki za dobre słowo. :-) Damy radę wszystkie, nie może być inaczej, tylko czasem dopadają nas kryzysy, zwłaszcza tuż przed metą.
czarna96 napisał/a:
Ale nie marudzę już

Ależ marudź, kto inny zrozumie uroki dźwigania tego słodkiego ciężaru jak nie inne brzuchatki? Ja też chodzę jak połamana, do skurczów, boleśnie odczuwanych ruchów Juniora, zwłaszcza ucisku na dno macicy doszły mi jeszcze bóle w pachwinach i biodrach promieniujące do nogi. Chodzę jak niedołężna staruszka. ;-) No i stres mnie już dopada - a to wydaje mi się, ze mi się wody sączą, a to mam sny porodowe z gatunku tych niefajnych. Ciekawe ile jeszcze...
mandy_bu, najfajniejsze USG Cię czeka. Daj znać jak będziesz po, masz jakieś przeczucia co do płci dzieciaczka?
moony, witamy w brzuszkowym gronie. :-)
agaB, nadal zaciskamy kciuki za łatwy, naturalny poród. (a może już po?) Ja też nie mogę uwierzyć, że przyjdzie do nas jeszcze jedno dziecko. A co do baby blues'a, wydaje mi się, że dzięki temu, że jest lato, więcej słońca, dzień dłuższy i można łatwiej z dzieckiem wyjść z domu, może nas te psychiczne doły ominą.

Christa - 2010-06-28, 11:41

Kciuki za arete mozna trzymac tutaj: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=331961#331961]hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=331961#331961
Jadzia - 2010-06-28, 18:50

kciuki za arete zaciśnięte od rana :)

Byłam dziś na wizycie u gin, jak zobaczyła moją hemoglobinę - 13,2 to spytała "co pani je, że wyhodowała pani tak śliczną morfologię?", moja odp: "po prostu jestem wegetarianką i nie stosuje żadnych suplementów dla ciężarnych". Pani dr zrobiła lekko zdziwioną minę, po czym się serdecznie uśmiechnęła i powiedziała: " a nam na szkoleniach, wykładach mówią, żeby wyłapywać wegetarianki, bo mają niedobory, a ich dzieci są takie biedne i niedożywione. A to guzik prawda. Teraz jak coś takiego usłyszę to będę mówić, że znam wegetariankę, która ma idealne wyniki" :mryellow: chyba nie muszę mówić jako czułam się dumna. Wyniki badań na glukozę też ok (mam poniżej normy-nie wiedziałam, że tak może się zdarzyć), a Jagna póki co nadal wygląda na Jagnę, a nie na Jagiena ;-) Naprawdę jestem dziś szczęśliwa :-D

neina - 2010-06-28, 18:56

Jadzia, super :-)
Kaja - 2010-06-28, 20:02

Hejka:)

Tylko trzy dni nie wchodziłam na forum a tu już takie zmiany:) Arete pewnie już rozpakowana, nowa mamusia się nam szykuje choć po postach nie jestem w końcu w stanie stwierdzić tego :-D

Ja w górach byłam spotkać się z przyjaciółmi i mego lubego odwiedzić w pracy- choć większość ludzi odradzała wyjazd to poszłam za głosem serducha i wróciłam szczęśliwsza o kilka pięknych chwil :lol:
Jednak przeżyłam koszmar dziś w nocy i już raczej ruszać się nie będę poza cywilizację :-?
Położyłam się jakoś po północy i spokojnie zasnęłam - mała jak zwykle przed zasypianiem pobrykała, ustaliła pozycję w jakiej mam leżeć, jakoś w środku nocy obudziłam się na siku i podczas wędrówki do toalety i z powrotem solidnie zmarzłam bo jak to w górach noce bywają zimne.Trzęsąc się wróciłam do wyra i leżę i leżę podświadomie czekając na jakiś ruch małej a tu nic. Lekko zaniepokojona całą swą uwagę skupiam na brzuchu i wsłuchuję się w siebie tak, że mam wrażenie że serce me bije wszędzie. Czekam jakąś chwilę, przewracam się na boki co zwykle powoduje jakieś ruchy a tu cisza. Już spanikowana siadam, wstaję, znowu się kładę- cisza. W domu jesteśmy sami bez samochodu- akurat jeden ze znajomych nieplanowanie nie wrócił na noc . Dom stoi na szczycie góry w środku l lasu- dwie godziny piechotą do najbliższej asfaltowej drogi. Pod samą chatę podjedzie tylko dobre auto terenowe. Więc karetka odpada.. Byłam przerażona... Na szczęście po godzinie znowu poczułam delikatne ruchy i w końcu okazało się ,że mała sobie baardzo twardo musiała zasnąć. Gdyby nie mój F. który uspokajał i podczas mojej paniki wymyślał całkiem sporo pomysłów jakby tu mnie ewentualnie na plecach znieść do asfaltu chyba bym wyszła z siebie.. Jak dziś wróciłam do miasta to poczułam ogromną ulgę, że nie muszę się przejmować jak zejść w środku nocy ze stromej góry :mryellow:
Jestem strasznie wyczulona na ruchy dzidzi, po tym jak lekarz mi zwrócił na to uwagę i generalnie już nawet nieświadomie kontroluję czy wszystko ok, na szczęście Lilo jest dość aktywna więc rzadko zdarza się, że się niepokoję.. Uff do tej pory mam dreszcze jak wspomnę dzidziejszą noc..brrr.

Jadzia- gratuluję naprawdę imponującej hemoglobiny. Ja też gdy miałam spadek zaczęłam jeszcze mocniej kłaść nacisk na zdrowy jedzonko i momentalnie poszła w górę ale aż tak nie udało mi się podkręcić :-P Mój gin nie wie, że jestem wege i w sumie jakoś nie kwapię się o tym informować bo z doświadczenia wiem ile dziwactw mogą mi wciskać zrzucając wszystko na karb niejedzenia mięsa.

squamish- będzie dobrze, ja też mam mały brzuch jak na 36tc. Jak widziałam jakoś kilka dni temu jakąś ciężarną to była chyba trzy razy wieksza :shock: Co do wód płodowych to obserwować trzeba i jak co to w odpowiednim momencie działać. Ja co prawda miałam inne czynniki w dolnej granicy normy ale już teraz wiem, że to naprawdę nie musi oznaczać nić złego.

mandy_bu- pisz jak tam wizyta:)

mandy_bu - 2010-06-29, 12:53

Jadzia, extra!
Kaja, uff :lol:
U mnie wszystko ok. mam się oszczędzać, choć nie wiem jak to zrobić z dwójką dzieci, dlatego uciekam do pracy 8-) . Płeć nn, ale maluch jest piękny :-) . Wyniki krwi mam super, choć przyplątała mi się mała infekcja. Brzuch mam wielki i ogólnie tak mnie dużo. Oczywiście wciąż pada moje ulubione pytanie: "czy to bliźniaki?" na które odpowiadam : nie, po prostu jestem gruba :-) .

Jadzia - 2010-06-29, 15:15

Kaja, współczuję tych nerwów. Dobrze, że wszystko skończyło się pozytywnie. Ale swoje musiałaś przeżyć...zwłaszcza, że pora nocna i oddalenie od szpitala nie sprzyjały uspokojeniu nerwów.

mandy_bu, już w 18 tygodniu masz duży brzuch-ale fajnie ;-) trochę zazdroszczę, bo mój brzuch wygląda jakby w ogóle nie chciał już rosnąć. Ostatnio kolega pyta czy jestem w ciąży-a to przecież już prawie 7 miesiąc. Ale za to pupa i drugi podbródek musiał mi urosnąć ]:->

mandy_bu - 2010-06-29, 17:53

Jadzia, tak moja droga, mam tak duży brzuch, ze wyglądam na 6 miesiąc :-P
Malati - 2010-07-01, 11:18

Ja się macie brzuszkowe?

U mnie ciągle napuchnięte ręce i palce u rąk. Młodego ruchy sprawiają mi ból zwłaszcza jak wali mnie w pęcherz, zginam się wtedy w pół. Wieczorami pobolewa mnie brzuch i plecy, no i standardowo nie mogę spać. Dobrnełam do 37 tyg,huraaa!!!! mam ciążę donoszoną,teraz mogę rodzić! :-D

Kaja - 2010-07-01, 19:49

Ja również narzekam na plecy- zwykle rano po spaniu ledwo się ruszam.. no i noce wiele do życzenia pozostawiają. Spanie tylko na jednym boku (drugi odpada bo mała zaczyna sie wiercić chyba że baardzo mocno zaśnie) a na wznak nie umiem oddychać bo przepona przygnieciona :roll: Kiedy zbyt dużo połażę np z psem (mam Husky więc psiak potrzebuje sporo ruchu) to czuję ostry ból w kroczu i w dole brzucha więc tuptam powoli sobie.
Co do ruchów maleństwa to młoda się jakby troche uspokoiła, bardziej się przeciąga, tyłek wypnie, nogę wystawi niż ostre kopanie i fikołki jak do niedawna miałam fundowane :mryellow:
Czarna gratuluje donoszenia :-D pierworodny w którym tygodniu się urodził? Na kiedy masz termin? Ja 27 mam termin, a 24 ślub kumpeli na który się chcę wybrać ale trochę się stresuję, ze mogę na nim zacząć rodzić a odbywa się ok ok 300km od mego miasteczka. Państwo młodzi przekonują mnie że to nie problem :mrgreen: na weselu wśród gości będzie ginekolog i pielęgniarka i że zostali powiadomieni o możliwości porodu :shock: Więc się jeszcze zastanawiam :-P

arete - 2010-07-01, 21:16

Pora się chyba wymeldować z wątku, ale będę zaglądać jako "wolny słuchacz" i kibicować Wam dziewczyny. Powodzenia! :-D
Jadzia - 2010-07-01, 22:10

Kaja, kolejny podróż daleko od domu- dobrze, że tym razem będziesz miała pod ręką zaplecze medyczne ;-)
arete, zazdroszczę (i gratuluję ;) ) rozpakowania ;-)
czarna, a próbowałaś kremu na opuchnięte nogi dla ciężarnych? Stosuje firmy Dax- przyjemnie chłodzi opuchnięte łydki i kostki u nóg, a przy dłuższym stosowaniu zmniejsza opuchliznę.

Mała coraz mocniej mnie kopie...jest to naprawdę urocze uczucie o ile nie dostanie mi się w okolicy żeber. Zapomniałam się pochwalić, że Jagna jest już odwrócona głową w dół. Wiem, że jeszcze może sobie zmienić pozycję...do porodu daleko. Ale póki co się cieszę.

Ostatnio stresują mnie podróże tramwajem. Albo jest tak, że nikt nie widzi mojego brzucha i stoję całą trasę-co w sumie mi nie przeszkadza, bo w takim upale wolę stać niż się przyklejać do siedzenia (dziś dosłownie się przykleiłam :-/ ). Albo druga opcja zachowania pasażerów: ktoś na kogoś krzyczy, że trzeba ciężarnej ustąpić...albo krzyczy z drugiego końca tramwaju, że miejsce się dla mnie zwolniło itd itp A ja nie znoszę być w centrum uwagi i bardzo się peszę gdy ma miejsce taka sytuacja. Normalnych sytuacji gdy ktoś kulturalnie, "po cichu" ustępuje mi miejsca nie miewam.

iris - 2010-07-02, 06:03

czarna, gratuluję donoszenia! to teraz trzymam kciuki za lajtowy poród :-D
Malati - 2010-07-02, 09:02

Kaja napisał/a:
pierworodny w którym tygodniu się urodził? Na kiedy masz termin?



Harivenu urodził się w 35 tyg,miesiąć za wcześnie,miałam termin na 20 lipca a on był po drugiej stronie 20 czerwca ;-) Teraz mam termin na 23 lipca,mam nadzieję urodzić trochę wcześńiej bo łażenie w upały cała napełniona wodą jeszcze tyle czasu mnie dołuje. Chę mieć już bobka obok i być w końcu mobilna i wolna od brzucha :-P


Kaja, spanie to też moja zmora. Ja co prawda sypiam na zmianę na lewym i prawym boku ale każda zmiana pozycji to duży dyskomfort i wysiłek. Na weselicho idź,potańcuj a potem urodzisz :-)

Jadzia, nie stosuje żadnych maści bo szczerze nawet nie wiem co tutaj w anglii mogętakiego kupić. Ostatnio miałam problem żeby w aptece dostać płyn sdo higieny intymnej, kobieta nie za bardzo wiedziała co to jest :mryellow:

iris napisał/a:
czarna, gratuluję donoszenia! to teraz trzymam kciuki za lajtowy poród :-D


dziękuję bardzo :-)

Kaja - 2010-07-02, 10:26

Czarna- Bardzo czuć tę opuchliznę? Mnie się lekarz za każdym razem pyta czy mam opuchnięcia jakieś.. Ja tam nic nie widzę ale może nawet nie wiem? A Harivenu tak sam sobie wybrał, że chce wyłazić czy jakieś komplikacje były?

Jadzia- ja to włóczęga jestem straszny:) Ciągle gdzieś wyjeżdzam i generalnie w ruchu cały czas. Ten ostatni miesiąc jest dla mnie masakrą bo już tak długo na tyłku siedzę :mrgreen: Mój Franek pracuje teraz od świtu do nocy by zarobić na busa cobyśmy mogli zwiedzać świat z młodą a nie jak do tej pory- stopem.
Co do podróży tramwajowo-autobusowych mam podobnie- szum wokół mego brzucha bardzo mnie denerwuje i wtedy powtarzam ludkom "to nie choroba tylko fizjologia" :-P
Gratulejszym odwrócenia choć tak jak piszesz jeszcze może się poprzewracać milion razy i w sumie dobrze- niech sobie tańcuje i fikołkuje oby ostatecznie na głowie stanęła:)

Arete- napisz coś więcej o maluszku! I opis porodu wrzuć:) jeszcze raz gratulacje!

Jadzia - 2010-07-02, 11:14

Kaja, podróże z młodą- bomba!!! Lilka będzie miała świetne dzieciństwo, zazdroszczę jej takich fajnych rodziców.
Malati - 2010-07-04, 10:03

Kaja napisał/a:
Bardzo czuć tę opuchliznę?


czuć w postaci bólu zwłaszcza kiedy chodzę no i widać, mam poduchy zamiast nóg.

Kaja napisał/a:
A Harivenu tak sam sobie wybrał, że chce wyłazić czy jakieś komplikacje były?


Zaczeło mi się odklejać łożysko, przed porodem 2 tyg leżałam w szpitalu. Teraz też miałam lekko schizę z łożyskiem ale jak narazie wszytko jest oki,uff :-)

U mnie bez zmian.Wszyscy przyjaciele śnią o tym że urodziłam a ja nawet nie mam grama przeczucia kiedy to nastąpi ;-)

mandy_bu - 2010-07-04, 11:24

czarna96, super, że bociek spokojnie zmierza do celu :-) . Kibicuję Wam:-)
daria - 2010-07-04, 11:54

czarna96 napisał/a:
U mnie bez zmian.Wszyscy przyjaciele śnią o tym że urodziłam a ja nawet nie mam grama przeczucia kiedy to nastąpi


na pewno nastąpi, trzymam kciuki za Was :*

agaB - 2010-07-06, 09:44

A ja rozpakowałam się 30 czerwca i urodziłam małą Łucję.
Niestety poród skończył się cesarką, a pobyt w szpitalu był dla mnie wielkim stresem.
Jak będę miała czas to opiszę to, ale teraz jestem na etapie walki z laktacją i mam nadzieję, że chociaż będę mogła karmić naturalnie.
Łucja jest zdrowa, co mnie cieszy, gdyż baliśmy się, czy to dziecko nie urodzi się z wadą, gdyż nieświadoma tego na początku ciązy miała robiony zabieg urografii i dziecko było naświetlane parę razy. Cieszę się niezmiernie, że jest zdrowa.
A teraz uciekam, bo mała domaga się cyca :-D

mandy_bu - 2010-07-06, 11:43

agaB, gratulacje raz jeszcze i rzeki mleka :-)
Christa - 2010-07-08, 11:52

Jutro ide ostatni dzien do pracy! Juhuuu. Ale sie ciesze! :-)
Poza tym moze wydam sie dziwna, ze caly czas nie czuje sie w ciazy. I w szoku jestem, jak patrze na moj suwaczek, ze zostaly mi tylko 3 tygodnie. Naprawde nie wiem, kiedy ten czas minal!

moony - 2010-07-08, 12:50

Christa, tylko zazdrościć :)
Malati - 2010-07-08, 15:24

Christa, super że już nie będziesz musiała chodzić do pracy. Odpoczywaj póki jeszcze możesz ;-)

Moja opuchlizna nóg w dużym stopniu zeszła,już nie odczuwam bólu. Ale bywam za to mniej energiczna, potrzebuję więcej snu zwłaszcza drzemki w ciągu dnia. Wypatruję oznak zbliżającego się porodu i jak narazie cisza,nawet skurczy przepowiadających nie mam :roll:

A to mój brzuchol przystrojony przez moją znajomą

hxxp://img576.imageshack.us/i/p7049405.jpg/]

Uploaded with hxxp://imageshack.us]ImageShack.us

amanitka - 2010-07-08, 16:03

czarna96, pieknie! :-D
Kaja - 2010-07-08, 16:09

Czarna- śliczny obrazek ;-)
Christa- fajno że już masz luz (przynajmniej chwilowy:))

Ja też raczej nie czuję żadnych objawów zbliżającego się porodu, znajomi mówią, że brzuch mi się obniżył ale ja nadal ledwo dycham więc nie sądzę :-P Jednynym chyba takim znakiem, ze już niedaleko jest duży nacisk główki na dół brzucha, sikam teraz 5 razy w nocy :roll:
W sobotę idę na ostatnią wizytę do lekarza- trzymajcie kciuki:)

moony - 2010-07-08, 17:18

Kaja napisał/a:
W sobotę idę na ostatnią wizytę do lekarza- trzymajcie kciuki:)


No się rozumie.
Czarna - śliczny brzuszek :)

Christa - 2010-07-09, 11:13

czarna, przepieknie prezentuje sie Twoj brzuszek!
A mi niestety tydzien temu, pomimo codziennego smarowania olejkiem jojoba, wyskoczyly male czerwone pregi nad pepkiem :-( . Z Maxiem udalo mi sie bez rozstepow, ale teraz niestety sie nie obeszlo...

neina - 2010-07-09, 13:11

Christa, a jesz pestki, orzechy, siemie?
moony - 2010-07-09, 17:30

neina napisał/a:
a jesz pestki, orzechy, siemie?


A to pomaga w nieposiadaniu rozstępów?

iris - 2010-07-09, 18:02

czarna96, super! :-D
Kaja - 2010-07-09, 22:16

Ja jem czasami ale nie w jakiś powalających ilościach. Puki co tylko rozstępy na piersiach mam ale te cholerstwa pojawiły się baardzo wcześnie. Smaruję brzuchol Ziajką (jak mi się przypomni :-P ) - mam nadzieję, że to pomoże ale słyszałam, że często rozstępy pojawiają się po porodzie więc wstrzymam się od ostatecznych ocen:)

Słuchajcie, od połowy ciąży gdzieś z piersi cieknie mi lekko żółta wydzielina ( niektórzy twierdzą, że to siara) dowiedziałam się, że to normalne i wszytsko ok. Problem w tym, że cieknie jej baaardzo dużo- wystarczy, że ściągnę biustonosz i wielkie plamy się pojawiają momentalnie :-P Czasem czuję jak tak sobie kapie. Czy Wy też tak macie? W nocy się jeszcze zwykle ten wyciek nasila i suma sumarum zmieniam piżamę codziennie (jak plamy zaschną to bardzo nieprzyjemne szorstko blee) W biustonoszu średnio lubię chodzic a spac to juz wogóle sobie niewyobrażam.. :shock:

Christa - 2010-07-10, 00:33

neina napisał/a:
Christa, a jesz pestki, orzechy, siemie?


Tak, jem i to w dosyc duzych ilosciach. No ale teraz to i tak juz "po zawodach".

notasin - 2010-07-10, 09:00

Christa, taki lajf, słyszałam, że to kwestia gwałtownego skoku hormonalnego; mnie też pod koniec ciąży mimo smarowania, ogólnej sprawności i jędrności oraz braku obciążeń genetycznych dopadły.. współczucie. ale potem zbledną znacznie :) no i zawsze można dbać dalej, żeby się nie pogłębiały i żeby nowe się nie pojawiały :)

[ Dodano: 2010-07-10, 11:12 ]
czarna, masz prześliczny brzuszek :D

agaB, gratulacje! :D powodzenia z laktacją :D

wczoraj pierwszy raz poczułam Maleństwo ruszające się w ciągu dnia :) bo dotychczas tylko kiedy leżałam zasypiając :)

Malati - 2010-07-10, 18:48

Kaja, ta żółta wydzielina to na stówkę siara ;-) Jej ilości to chyba sprawa indywidualna. Ja również mam ale u mnie wypływa więcej dopiero po naciśnięciu sutka. Używaj może w dzień wkładek laktacyjnych. Później będzie ci ciągle leciało mleko,przyzwyczajaj się ;-)

Christa, przykro mi z powodu roztępów ,potraktuj to jak piękną pamiątkę po ciąży ;-)

notasin, gratuluje wrażeń związanych z aktywnością maleństwa :-)

ja dzisiaj miałam maleńkiego brązowego upława,zastanawiam się czy to nie aby początki odchodzenia czopa? :-P

notasin - 2010-07-10, 22:13

czarna96, może być, może być :) ))))
Christa - 2010-07-11, 09:31

czarna, jest juz po 10-tym, wiec spokojnie mozesz rodzic :-) . Mam nadzieje, ze Twoja mama juz dojechala! Powodzenia w razie czego i informuj nas na biezaco!

Przed chwila znalazlam taki oto tekst, ktory napisalam jak bylam w koncowce ciazy z Maxiem "mi do terminu zostalo jeszcze 2 tygodnie, ale nadal nic nie czuje. Wczoraj bylam u poloznej i brzuszek juz na 100% mam opuszczony (nawet nie zauwazylam, kiedy ie opuscil) i Maxio jest juz osadzony glowka w kanale rodnym. Nic tylko rodzic :-) ). Ale jak mowie - na razie kompletny brak akcji... Zero skurczow przepowiadajacych, zero czopu, zero wod plodowych na horyzoncie, zero mleka w piersiach... Ale wiem, ze i moj czas nadejdzie! :-) "
Tekst ten napisalam ok. poludnia, a o 17.00 odeszly mi wody plodowe i nastepnego dnia rano Max byl juz na swiecie :-) . Ciekawa jestem, jak teraz to wszystko sie potoczy? Najbardziej pasowaloby mi rodzic od poniedzialku do piatku miedzy 8.00 a 16.00, czyli wtedy, kiedy Max jest w przedszkolu :-) . Trzymajcie wiec kciuki!

Kaja - 2010-07-11, 11:55

Hej:)

A ja jutro idę do szpitala... jestem trochę zdołowana :-| :-( Wczoraj byłam na wizycie u lekarza, przyrost wagi nadal w dolnej granicy. Jestem prawie w 38 tygodniu a dzidzia się rozwija jakby była w 34,a cała reszta (wody, łożysko) idzie zgodnie z wiekiem ciążowym i dlatego skierowanie do szpitala na obserwację. Po za tym wszystko ok, wody płodowe w normie, łożysko stopień 3, przepływy ok. Takie mam poczucie, że nie wiem po co idę tam a z drugiej strony już mnie uprzedzano, że tak może być więc jakoś się nie zdziwiłam. Najgorsze jest to, że nie wiem ile tam będą mnie trzymać i czy w ogóle wypuszczą do domu przed porodem... jestem raczej nieprzygotowana, ciuszki wyprane ale w totalnym chaosie, wszytskie sprzęty niecałkiem skompletowane - generalnie cyrk na kółkach :-P

Wybrałam Szpital Zakonu Bonifratrów w Katowicach- w rankingu rodzić po ludzku dość dobrze się plasuje a z informacji wyczytałam że starają się chronić krocze, poród w różnych pozycjach i dzidziuś zaraz po porodzie min 30minut z mamą a dopiero mierzenie itd - ile w tym prawdy- się okaże...

czarna- może faktycznie już zaczyna się powoli akcja:) trzymam kciuki!

christa- życzę Ci byś trafiła w dogodny dla Ciebie czas:) a raczej by dzidziuś trafił:)

Kiedyś pisała w tym wątku Malena - ona już chyba powinna być w samej końcówce.. wiecie może co tam u niej?

Christa - 2010-07-11, 12:03

Kaja, to trzymajcie sie razem z Mala! Bedzie dobrze, zobaczysz!

A Malena ma ten sam termin, co ja, wiec wg suwaczka mamy jeszcze przynajmniej 19 dni :-) .

Lily - 2010-07-11, 12:14

Kaja, taki pobyt w szpitalu sprowadza się głównie do robienia ktg 2 lub 3 razy dziennie ;) Ale lepiej się spakuj już na poród, bo na tym etapie mogą Cię nie wypuścić. W Polsce jakoś przesadzają z tym "dmuchaniem na zimne". Na pocieszenie Ci powiem, że 2 moje znajome miała rzekomo za małe dzieci, najadły się strachu, a jedno dziecko ostatecznie ważyło 3,5, a drugie ponad 4 kg. Może i u Ciebie tak będzie?
Kaja - 2010-07-11, 12:39

Dzięki dziewczyny:)
Lily- może i u mnie właśnie tak będzie, że niby mała itd a nadrobi jeszcze. W sumie waży już ponad 2 kg więc nie jakoś mało.. ale tak jak piszesz, dmuchają na zimne. Mój lekarz jest na urlopie teraz i byłam u innego poleconego i w sumie jest już trzecim lekarzem który mi sugerował szpital i ostatecznie do niego skierował.. Najbardziej mnie przeraża właśnie to siedzenie tam.. może to trwać tydzień i jak i miesiąc :shock: no nic jutro może sie dowiem więcej.. Dzięki za pocieszenie:)

moony - 2010-07-11, 13:23

Kaja, trzymam kciuki za dzidzię - aby zdrowa była.
Malena - 2010-07-11, 15:24

Kaja napisał/a:
Słuchajcie, od połowy ciąży gdzieś z piersi cieknie mi lekko żółta wydzielina ( niektórzy twierdzą, że to siara) dowiedziałam się, że to normalne i wszytsko ok. Problem w tym, że cieknie jej baaardzo dużo- wystarczy, że ściągnę biustonosz i wielkie plamy się pojawiają momentalnie :-P Czasem czuję jak tak sobie kapie. Czy Wy też tak macie? W nocy się jeszcze zwykle ten wyciek nasila i suma sumarum zmieniam piżamę codziennie (jak plamy zaschną to bardzo nieprzyjemne szorstko blee) W biustonoszu średnio lubię chodzic a spac to juz wogóle sobie niewyobrażam.. :shock:

To tak, jak u mnie. Od 16tc się z tym męczę i jest to zupełnie normalne. Przytulenie się do męża kończy się pozostawieniem śladów rzeczowych :lol:

czarna96, to może być czop :)

Christa, życzę Ci aby i ten poród zaczął się tak szybko i przebiegał w miarę możliwości łagodnie z terminem
Christa napisał/a:
od poniedzialku do piatku miedzy 8.00 a 16.00
:-P

Kaja napisał/a:
A ja jutro idę do szpitala... jestem trochę zdołowana :-| :-( Wczoraj byłam na wizycie u lekarza, przyrost wagi nadal w dolnej granicy. Jestem prawie w 38 tygodniu a dzidzia się rozwija jakby była w 34,a cała reszta (wody, łożysko) idzie zgodnie z wiekiem ciążowym i dlatego skierowanie do szpitala na obserwację. Po za tym wszystko ok, wody płodowe w normie, łożysko stopień 3, przepływy ok.

Kaja, a może dzidzia jest po prostu drobna? Może być szczuplutka i/lub niziutka po rodzicach - bo takie geny. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze - bo z pewnością cały czas jest.

Kaja napisał/a:
Kiedyś pisała w tym wątku Malena - ona już chyba powinna być w samej końcówce..

Wywołałaś mnie chyba myślami :lol: Jestem na końcówce i tak, jak Christa mam 19 dni do terminu. No ale małej się chyba trochę spieszy, bo wczoraj w nocy pojawiły się bolesne skurcze. W dzień było to samo i momentami miałam wrażenie, że Nelka bada ręką drogę wyjścia. Popołudniu powolutku zaczął się pojawiać czop śluzowy, a dzisiaj chyba zszedł już cały. No i brzuch mi się na pewno obniżył, bo łatwiej się oddycha. Tak więc lada moment możemy jechać do szpitala, choć bardzo proszę małą aby to nie było dzisiaj. Najchętniej po 17, bo czekamy na komodę dla córci, a ma być w piątek. Tylko coś te negocjacje na razie mi słabo idą :-/

Christa - 2010-07-11, 23:38

Malena, kciuki w akcji! Wyglada na to, ze faktycznie jestes juz tuz tuz!
notasin - 2010-07-11, 23:38

Malena, wow, wygląda na to, że już za chwileczkę będziecie już razem :D powodzenia!

Kaja, trzymam kciuki, lepiej się nastawić, że Cię zatrzymają do porodu; też myślę, że z Lilką wszystko w porządku :) kiedy mi lekarz powiedział, że Inuś jest mała, zalecał dużo stacjonarniejszy, wręcz leżący tryb życia na ostatni miesiąc ciąży - wcześniej byłam aktywna w stopniu takim jak przed ciążą - i nie wiem, czy to poskutkowało, czy wcale nie była mała, czy też rozwijała się w swoim tempie, w każdym razie urodziła się w terminie, ważąc 3500 :) także uszy do góry i bycz się w tym szpitalu :)

Kaja - 2010-07-12, 05:50

Dzięki wielkie za rady porady, pocieszenia:) Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wszystko będzie oki! Jak będę miała możliwośc skorzystania z netu to postaram się dac znac co i jak. Tymczasem lecę się szykowac i ostatnie graty zbierac coby w szpitalu jako tako się odnaleźc. Pozdrawiam Was serdecznie i mocno trzymam kciuki za wszystkie mamusie!
gemi - 2010-07-12, 07:16

ale tu się gorąco robi :-)

Kaja, czarna, Malena, Christa, ja już przebieram nogami pod biurkiem czekając na rozwój sytuacji. Choć z drugiej strony nie życzę Wam rodzenia w takie upały :->

Christa - 2010-07-12, 08:22

gemi napisał/a:
Choć z drugiej strony nie życzę Wam rodzenia w takie upały :->


Haha, gemi, u mnie akurat jest srodek zimy, wiec mi upaly niestraszne :mryellow: . Choc sama nie wiem, co gorsze: upaly czy zima?

iris - 2010-07-12, 08:45

Malena, Christa, czarna - trzymam kciuki za łatwe porody w jak najbardziej odpowiednim czasie :-D
Kaja będzie dobrze, weź zapas książek to jakoś przeżyjesz, a do przygotowań i pakowania zatrudnij rodzinę :-)

ja chyba już też czuję ruchy maleństwa :-D

Christa - 2010-07-12, 11:29

Wlasnie patrzylam, ze czarnej nie ma juz od soboty i cos czuje, ze u niej tez sie juz zaczelo i pewnie skonczylo :-) .
Lily - 2010-07-12, 12:19

Christa napisał/a:
Wlasnie patrzylam, ze czarnej nie ma juz od soboty i cos czuje, ze u niej tez sie juz zaczelo i pewnie skonczylo :-) .
Chyba nie, była dziś na forum ;) Ale może sama się odezwie ;)
Malati - 2010-07-12, 18:29

Jestem jestem nadal w dwupaku. Niestety jak narazie cisza,w nocy jak leżę mam tylko trochę bolesne skurcze ale nie regularne,więc to tylko cwiczenia. Bardzo chiałabym już urodzić, no ale muszę czekać aż dzidziuś zdecyduje kiedy jego czas ;-)
Christa - 2010-07-12, 22:51

czarna, a juz myslalam, ze jestes juz "po" :-) . No nic, czekamy wiec razem :-) .
Malena - 2010-07-12, 23:04

Christa napisał/a:
No nic, czekamy wiec razem :-) .

Jak to mówią - w kupie raźniej, więc i ja się dołączam do wspólnego czekania ;-)

daria - 2010-07-12, 23:08

ciekawe, które dziecko zdecyduje się pierwsze wyjść :-)
Christa - 2010-07-12, 23:35

To co? Robimy zaklady? :mryellow:
Ja obstawiam, ze pierwsza bedzie Malena, a ja bede ostatnia. Nawet mam wrazenie, ze "zalapie" sie na sierpien.

moony - 2010-07-13, 10:21

Niemal to samo chciałam powiedzieć, Christa - zawody w rodzeniu dzieci :) Kto pierwszy, ten lepszy :lol: A tak naprawdę to trzymam kciuki, żebyście urodziły na tyle szybko, żeby te upały Was więcej nie męczyły.
Christa, ile jest stopni w Australii w zimie?

Christa - 2010-07-13, 10:38

moony napisał/a:
Niemal to samo chciałam powiedzieć, Christa - zawody w rodzeniu dzieci :) Kto pierwszy, ten lepszy :lol:


No bez przesady :-) . Jak urodze ostatnia, to chyba wcale nie bede taka najgorsza ;-) .

moony napisał/a:
Christa, ile jest stopni w Australii w zimie?


To zalezy, w ktorej czesci kontynentu :-) . My mieszkamy w Melbourne, gdzie rano temperatura wynosi ok. 0-3 stopnie (w ostatni dzien pracy musialam skrobac szyby w samochodzie i za cholere nie moglam ich doskrobac :roll: ), a w dzien jest ok. 13-15. To sie Wam moze wydac duzo, ale poniewaz jest tu dosyc wietrznie i troche pada, to temperatura odczuwalna jest duzo nizsza. Ale jak swieci slonce, to zyc nie umierac :-) . Choc ja i tak z utesknieniem czekam juz na wiosne i lato!

Malena - 2010-07-13, 13:17

Christa, jakoś nie zależy mi na wygranej :-P Poza tym czarna96 jest bliższa terminu. Mnie tam dobrze się w ciąży chodzi ;-)
Malati - 2010-07-13, 16:48

Byłam dzisiaj zobaczyć odział porodowy w szpitalu, Niestety rozczarowałąm się .Tam gdzie są ładne pokoje,basenny i te sprawy mi nie będzie dane być. Dla osób które wcześniej miały cesarskie cięcie są pokoje na innym piętrze. Niestety są mniejsze, brzydkie jakieś takie bezduszne,bez łazienki itp. No ale trudno nic na to nie poradzę. Mam tylko nadzieję że nie podłączą mnie na stałe do ktg i nie będę musiała ciągle leżeć. :-(
Malena - 2010-07-13, 17:55

Właśnie odeszły mi wody – zbieramy się powolutku do szpitala :)
Kurcze, ostatni raz w 2-paku się z Wami „widzę”…

Lily - 2010-07-13, 18:22

Wow, to trzymamy kciuki :)
Ostatnio tu gorąco się zrobiło ;)

iris - 2010-07-13, 18:35

Malena kciuki w akcji, powodzenia! :-D
moony - 2010-07-13, 18:59

O rany, Malena na prowadzeniu! :mryellow: A tak na serio, to trzymam kciuki, żebyś się szybko i sprawnie rozpakowała.
Lavinia - 2010-07-13, 19:42

Malenakciuki w akcji! :-D
arete - 2010-07-13, 21:23

Malena, kciuki mocno zaciśnięte! Powodzenia! :-)
czarna96, Christa, Kaja i Wam w duchu kibicuję, mam nadzieję, że wszystko odbędzie się po Waszej myśli. :-)

pidzama - 2010-07-13, 21:46

Malena, powodzenia
dla reszty oczekujących również trzymam kciuki i podczytuję ciągle wątek :-) ciekawe kto następny :-P

Christa - 2010-07-13, 23:17

Faktycznie, niezly ruch sie zaczal :-) .
Malena, trzymam mocno kciuki! Dawaj znac, jak najszybciej, co i jak!

madziulina - 2010-07-13, 23:23

Powodzenia, bezbolesnego porodu i zdrowego dzieciaczka, Malena.
Kat... - 2010-07-13, 23:27

Powodzenia! Porodu marzeń :-)
gemi - 2010-07-14, 06:06

Malena, ciekawa jestem, czy już po wszystkim. Kciuki trzymam mocno!
Malati - 2010-07-14, 11:00

Malena, to jednak Christa, miała rację obstawiająć Cię na pierwsze miejsce :-) Mam nadzieję że tulisz już do siebie maleństwo. :-D
Kaja - 2010-07-14, 16:20

Hej;) Ja z powrotem ;-)

Posiedziałam dwa dni, i już po godzinie od przyjęcia i gapienia się w ściane w sali marzyłam o wyjściu... Miałam badania, ktg kilka razy i wszystko wyszło ok. Na ktg wyszły jakieś skurcze ale małe i nieregularne. Zamknęli oddział położniczy do remontu w jednym z dość dobrym szpitalu w Katowicach i mały szpitalik pęka w szwach od rodzących, więc wypuszczają kogo mogą- no i trafiło też na mnie :-P bardzo cieszę że w domku oczekuję rozwiązania, kazali się stawić w dniu terminu lub jak zacznie się akcja. Mam zamiar opracować program naturalnych przyśpieszaczy porodu bo będąc w szpitalu już się napaliłam na rodzenie :-D

czarna96- w tym szpitalu co ja mam zamiar rodzić to warunki też są bardzo słabe, łazienka okropna i na zewnątrz, wszystko wymaga generalnego remontu ale w ogóle mi to nie przeszkadza- ważne by opieka była dobra i atmosfera przyjazna.

Malena- trzymamy kciuki!

moony - 2010-07-14, 17:03

Kaja napisał/a:
program naturalnych przyśpieszaczy porodu


Możesz ciążowemu pierwszakowi przybliżyć szczegóły :P ?

Lily - 2010-07-14, 17:06

moony napisał/a:
Możesz ciążowemu pierwszakowi przybliżyć szczegóły :P ?
pewnie herbatka z liści malin i seks :P
moony - 2010-07-14, 18:26

Lily napisał/a:
moony napisał/a:
Możesz ciążowemu pierwszakowi przybliżyć szczegóły :P ?
pewnie herbatka z liści malin i seks :P


A, tak, tak, gdzieś o tym czytałam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

arete - 2010-07-14, 19:56

Jeszcze chodzenie po schodach, mycie okien... :-P
rosa - 2010-07-14, 20:06

a dla bardziej hardkorowych i zdesperowanych - rycyna

na mnie nie podziałało nic :mryellow:

pidzama - 2010-07-14, 20:21

ja, a raczej dzieciaki też z tych opornych; rycyny nie prówaliśmy, ale u nas oksytocyna nie pomogła nawet; tak się zastanawiałam czy w ogóle urodziłabym gdyby nie cesarka :roll: :-P
pidzama - 2010-07-14, 20:52

euridice, w przypadku ciąży z Miśkiem czekałam 2 tygodnie po terminie; poza tym wyszło że mam mało wód, a na usg Misiek miał mieć 4kg (zresztą tyle miał), z Martą było trochę inaczej - nie czekałam
Kaja - 2010-07-15, 09:16

Co do wywoływania przez się porodu to zacznę od łagodnych sygnałów poganiających :mryellow: w końcu jestem jeszcze przed terminem i niech se dzidzia siedzi jeśli chce :-P
Spacery, herbatka, masaż sutek i takie tam:) seks odpada bo chłop pracuje w innym miescie wiec go częściej nie ma niż jest poki co :-( Słyszałam jeszcze o świeżym ananasie, że pomaga :-P Ja dośc aktywna jestem- latam z moim hasiorem na spacery a wiadomo że tym pieskom nigdy dośc :-) więc nie wiem czy pomoże wysiłek skoro przyzwyczajona jestem.

euridice- czytam Twojego posta i wklepuję sobie do głowy- właśnie żeby się nie nastawiac.. Bardzo chcę urodzic naturalnie i bez wywoływania porodu ale wiem, że różnie może byc. Zwłaszcza, że tak sobie lekarze przebąkują o cesarce jak widzą moją posturę, biodra i wąskośc wszędzie wszędzie ale poki co twardo stawiam, że urodzę naturalnie.

gemi - 2010-07-15, 09:28

Kaja, mam 2 znajome, które są dosłownymi patyczakami a rodziły naturalnie. Jedna z nich urodziła drugą córkę zaraz po wejściu na izbę przyjęć :-D
Malena - 2010-07-15, 14:02

Dziękuję Wam za kciuki - chyba dlatego w pewnym momencie akcja rozegrała się w zaskakującym tempie. Przez miłość lekarzy do KTG darłam się tak, że pewnie w górach i nad morzem było mnie słychać :oops: Koszmar! Ale najważniejsze, że udało się SN bez nacinania i innych tego typu przyjemności. Mała okazało się, że jest naprawdę mała, a może właściwie bardzo chuda - 2685g. i 53 cm. Mamy problem z cukrem i przez niecałą dobę Nelka była pod kroplówką. Od rana za to jest tylko na pokarmie moim i dokarmiana sztucznie. Jak cukier się ustabilizuje, to uciekamy do domu. I jesteśmy najszczęśliwsi na świecie - tatuś zakochany w córci szalenie, a mama nie lepsza :-P
A oto nasz cud:

Lily - 2010-07-15, 14:06

Malena, gratuluję :) Fajnie, że wszystko poszło sprawnie i bez ran :)
moony - 2010-07-15, 14:12

Gratulacje! Jaką masz śliczną córeczkę :)
bronka - 2010-07-15, 14:16

Malena, gratulacje. Córcia śliczna
Malati - 2010-07-15, 14:58

Malena, gratuluję pięknego dzieciaczka :-) I czekam na szczegółowy opis porodu. Sama będząc przed łaknę wszelkich historii porodowych,co by upewnić się że da się przeżyć ;-)
madziulina - 2010-07-15, 15:22

Ogromne gratulacje, Malena!
lilias - 2010-07-15, 15:34

Gratulacje :-D
iris - 2010-07-15, 15:39

Malena, ogromne gratulacje! córka cudna :-D
Kaja - 2010-07-15, 15:49

Malena- gratulacje!!! Cieszę się, jakbym swoje już urodziła :mryellow: Córcia śliczna!
Ja również czekam na opis porodu :-P szkoda, że Cię do tego ktg przyszpilil :-/

Malinetshka - 2010-07-15, 16:06

Gratuluję, Malena, pięknej córuni :)
gemi - 2010-07-15, 19:56

Ale Aniołek :-) A właściwie Anielica :mrgreen:
Gratuluję :!:

mandy_bu - 2010-07-15, 22:35

Malena, gratulacje !
Christa - 2010-07-15, 23:05

Malena, ale swietne wiesci. Gratulacje!!! Kiedy dokladnie Nelka sie urodzila, to zapdejtuje liste? Dzieki.

A mi macierzynski na razie nie sluzy... Tzn. poczulam sie w koncu jak w ciazy: jestem non stop zmeczona (fakt, ze ciagle gdzies biegam i cos zalatwiam badz myje okna :mryellow: ), nie mam na nic sily i ogolnie juz chyba bym chciala urodzic. Choc z drugiej strony przeraza mnie perspektywa opiekowania sie Filipem i Maxiem jednoczesnie... No i tak strasznie sie boje reakcji Maxa na mlodszego brata...

krop.pa - 2010-07-16, 07:02

Malena, ogromne gratulacje! :-D
rosa - 2010-07-16, 08:21

malena gratulacje :-) śliczna córeczka :-)

christa współczuję, ale to już naprawdę niedługo :-) niezłym patentem jest kupienie zawczasu prezentu od dzidziusia dla starszego dziecka, i wręczeni po powrocie ze szpitala. pamiętam jak dziś, że Szymek dostał od Franka resorak straż pożarną i był przeszczęśliwy :-)

moony - 2010-07-16, 08:25

Christa napisał/a:
No i tak strasznie sie boje reakcji Maxa na mlodszego brata...


Ale Max wie, co się święci? Mówiliście mu?

Christa - 2010-07-16, 10:29

moony napisał/a:
Christa napisał/a:
No i tak strasznie sie boje reakcji Maxa na mlodszego brata...


Ale Max wie, co się święci? Mówiliście mu?

Nie, nie mowilismy. Wszystko trzymamy w glebokiej tajemnicy, a na pytanie, dlaczego mam taki duzy brzuch, odpowiadamy, ze to z przejedzenia.

moony - 2010-07-16, 10:39

Christa napisał/a:
moony napisał/a:
Christa napisał/a:
No i tak strasznie sie boje reakcji Maxa na mlodszego brata...


Ale Max wie, co się święci? Mówiliście mu?

Nie, nie mowilismy. Wszystko trzymamy w glebokiej tajemnicy, a na pytanie, dlaczego mam taki duzy brzuch, odpowiadamy, ze to z przejedzenia.


Hm, czyli czytam między wierszami, że macie podstawy, żeby mu nie mówić. W sensie jesteście w stanie przewidzieć jego reakcję...

Christa - 2010-07-16, 11:02

moony, to byl zart. Rozbawilo mnie po prostu Twoje poprzednie pytanie. No jak mielibysmy mu nie powiedziec? :-) On wie od poczatku, bo chcielismy, zeby mial czas przyzwyczaic sie do mysli, ze bedziemy miec nowego czlonka rodziny i Max bedzie starszym bratem. Idea jest taka, ze Filip ma byc czescia teamu i tak to przedstawiamy.

A prezent od Filipa dla Maxia i od Maxia dla Filipa tez juz dawno mamy. Mam nadzieje, ze obaj beda zadowoleni :-) .

moony - 2010-07-16, 11:09

Christa napisał/a:
moony, to byl zart.


He, he, spoko :mrgreen: U mnie tak słabo z żartami :) Ja zasadniczo jestem w stanie totalnego zafascynowania moim nowym brzuchem i wszystko co się wiąże z relacjami rodzinnymi w stanie ciążowym, jest dla mnie zupełną nowością. Słyszałam, że dzieci różnie reagują na kolejnego dzidziaka i się przejęłam :>

Jadzia - 2010-07-16, 16:36

Malena, gratuluję i życzę jak najszybszego powrotu do domu.

Kaja, zastanawiałam się czy jesteś jeszcze w dwupaku czy masz już Lilkę obok siebie. Mała urosła?

Christa, miałaś odpoczywać na urlopie :!: powinnaś się zrelaksować, poleniuchować i nabrać energii do opieki nad dwoma dzieciakami.

Myślałam, że po sesji sobie poleniuchuję, a jestem jeszcze bardziej aktywna niż wcześniej. Ciągle coś robię: byłam tydzień u mamy- prałam ubranka dla Jagny, prasowałam, odwiedzałam znajomych....i czuję się naprawdę zmęczona tym tygodniem. Choć psychicznie jestem spokojniejsza- w domu nie usłyszałam żadnego antywege zarzutu, ani nawet westchnienia, a sposób w jaki moja mama ze mną rozmawiała był pozytywnie zaskakujący :)
Jak znosicie te upały? Ja czuję się jak wielki słoń na pustyni, po którym spływają strużki potu, a do tego kostki puchną mi niemal codziennie. Z utęsknieniem czekam na deszcz i chłodniejsze dni...

iris - 2010-07-16, 19:37

Jadzia napisał/a:
Ja czuję się jak wielki słoń na pustyni, po którym spływają strużki potu, a do tego kostki puchną mi niemal codziennie. Z utęsknieniem czekam na deszcz i chłodniejsze dni...

ja dokładnie tak samo :-)

Kaja - 2010-07-17, 08:38

Jadzia- no niestety jeszcze 2w1 ciągle ale jak mała chce to niech sobie siedzi:) Mala coś tam rośnie ale dalej konsekwentnie w swoim tempie:) Skurcze co jakiś czas mnie dopadają ale, ze to moja pierwsza ciąża- nie mam pojęcia co to naprawde skurcz a co np tylko twardnienie brzucha:P
Fajnie, że u Ciebie oki- na czas porodu i połogu zainstalowałam się u rodziców bo F. Pracuje w innym mieście. Wczoraj mama wyjechała na wakacje na tydzień i jestem sama z ojcem który już wczoraj jasno dał do zrozumienia, ze puki matka nie wróci mam się wstrzymać z rodzeniem :mryellow:
Upały też, mnie męczą strasznie- tyle bym rzeczy pozałatwiała a tu po prostu się nie chce...

Christa- jak przeczytałam Twoją odpowiedź na zapytanie moony to pierwsza myśl "chyba se jaja robi" :mryellow: a potem " w sumie to różne dziwne akcje na świecie ludzie odwalają tylko dzieci żal" 8-) Suma sumarum cieszę się, że pierwsza myśl nie zawiodła :mryellow:

Christa - 2010-07-18, 11:35

Kaja napisał/a:

Christa- jak przeczytałam Twoją odpowiedź na zapytanie moony to pierwsza myśl "chyba se jaja robi" :mryellow: a potem " w sumie to różne dziwne akcje na świecie ludzie odwalają tylko dzieci żal" 8-) Suma sumarum cieszę się, że pierwsza myśl nie zawiodła :mryellow:


:-) Specjalnie (dla zmylenia Bundeswehry ;-) nie wstawilam zadnych emotikonow w tamtej wypowiedzi :-) .

moony - 2010-07-18, 12:12

Christa napisał/a:
nie wstawilam zadnych emotikonow w tamtej wypowiedzi :-)


I to mnie chyba zmyliło, niestety, jestem strasznie przyzwyczajona do emotów w różnych wypowiedziach i tak bez to już jakoś nie teges dla mnie...

cynamon - 2010-07-18, 21:45

Chwilę mnie tu nie było, a ruch się zrobił, jak na autostradzie ;)

Malena, serdecznie gratuluję pięknego dzieciątka. I niech ten cukier wam się unormuje. Możesz napisać, w jakim szpitalu rodziłaś? Jeśli mnie podłączą do ktg, mogę stać się agresywna... :evil:

Za wszystkie dziewczyny na finiszu trzymam kciuki - niech będzie w te dni i w tych godzinach, w jakich sobie wymyśliłyście. Niech się uda :) A co tam, życzyć można ;)

A ja ledwo dyszę w te upały. A;e dziś, korzystając z braku słońca, posegregowałam WSZYSTKIE rzeczy mojej starszej córki od rozmairu 54 do 92... Trochę tego było :-? Teraz czeka jeszcze sterta prania ;) Generalnie chyba mi się zaczął syndrom gniazda :)

Kaja - 2010-07-19, 11:25

Cynamon- dzięki za zyczonka- oczywiście, że się uda:) Tobie też, życzę spokojnych ostatnich tygodni bo w porównaniu z 9 miesiącami - Twoje 45 dni do końca to śmiesznie mało:)


A ja się pochwalę, że dziś przyszła do mnie paczka z pieluszkami wielorazowymi :mryellow: Już nie mogę się do czekać kiedy zacznę ich używać..

Puki co szczęśliwa jestem niezmiernie, że upał sobie poszedł tymczasowo i mogę w miare normalnie funkcjonować i wychodzić z domu na dłużej niż 10 min :-)

Jadzia - 2010-07-19, 13:18

Kaja, jakich będziesz używać wielorazówek? Jestem trochę zielona w temacie. Na początku chcieliśmy używać jednorazówek, potem wielo. Ale ostatnio myślę nad tym czy od samego początku nie spróbować wielorazówek, a jednorazówki tylko np na spacer itp. Póki co mam ok 30 (a może i więcej) pieluszek tetrowych-nawet jak nie będziemy ich używać do przewijania to na pewno się przydadzą przy innych czynnościach.

cynamon syndrom gniazda jest bardzo fajny. My mamy już wyprane, wyprasowane i poukładane w szafce większość ubranek na pierwsze 2-3 miesiące. Już sam fakt, że Jagienka ma swoją szafeczkę daje mi wiele radości :-D

Kaja - 2010-07-19, 18:28

Jadzia- Ja zamówiłam pieluszki od jednej z forumowiczek- Yetty. Tu jest jej stronka- hxxp://www.babyetta.pl/ Nie lubię kupować od korporacji i robotów produkujących masówki więc możliwość zamówienia u "swojskich" ludków przyjęłam z radością :-)
Planuję kupić tylko jednorazówki do szpitala ale się okaże czy nie będę musiała poczekać aż mała trochę podrośnie nawet do otulaczy S których mam kilka. Tera też będzie awaryjnie ale generalnie mam inne materiały chłonące o hmm milszym kontakcie:)

Jak tak czytam o tych waszych przygotowaniach to sama jestem w ciemnym lesie:P Ubranka mam poprane ale nie poprasowane i znajdują się w wielkim worku :-P Co do reszty wyprawki jestem totalną minimalistką- tylko niezbędne rzeczy i żadnych tam szmerów bajerów. Jedynie co wcześniej zaplanowałam to zakup pieluszek i chusty coby ostatecznie finansowo nie zginąć :-P

Jadzia - 2010-07-19, 19:19

spoko Kaja, my na razie mamy przygotowane to co dostaliśmy od rodziny. Kupić musimy łóżeczko, wanienkę i ew. otulacze itp, bo resztę już mamy (także masze finanse też jakoś strasznie nie ucierpią ;) a jeśli chodzi o sam poród-to też jestem w ciemnym lesie, boję się nawet o tym myśleć, przeraża mnie moja niewiedza. Ale z drugiej strony nie robię (póki co) nic żeby pokonać ową "niewiedzę".
Christa - 2010-07-20, 03:26

Ciekawe, co z czarną? W razie czego odezwij sie!

Ja z jednej strony juz bym chciala byc po, a z drugiej strony tak jakos mi dobrze na tym macierzynskim bez dzieciaczka :-) . Generalnie wszystko juz czeka, ale poki co kompletny brak akcji ze strony Filipa.

iris - 2010-07-20, 05:09

też się zastanawiam co z czarną, parę dni już się nie odzywa :-D

a mi dokucza ból pleców i bezsenność, a tyle jeszcze do końca ...

rosa - 2010-07-20, 09:01

dziewczyny, mam do sprzedania dwie pieluszki fuzzi buns takie jak te hxxp://www.krainapieluszek.pl/index.php?route=product/product&manufacturer_id=26&product_id=175

rozmiar S, kolor żółty i zielony, stan dobry, napy dobrze trzymają, polar nie jest zniszczony, wkładki niestety tylko małe, ale spoko można wkładać tetrę, albo stary ręcznik pociąć, cena za całość: 25 zł + przesyłka
mogę zrobić i wkleić fotkę jeżeli ktoś jest zainteresowany
polecam :-)

cynamon - 2010-07-20, 13:20

Kaja, ja też nie przesadzam z miłością do korporacyjnych produktów ;) Poprzednio używałyśmy itti bitti i byłam w nich zakochana do szaleństwa, a teraz zamówiłam na próbę jedną formowankę tetro. Bardzo jestem jej ciekawa. Generalnie planuję wychowywać Kalinę bezpieluchowo, ale na wielo :)


Jadzia, ja przy pierwszym dziecku to chyba już w 20. tygodniu wszytsko miałam :mrgreen: Teraz jakoś inaczej mi to idzie ;)

Christa, znam to uczucie - chwila spokoju, aż szkoda nie przeciągnąć chwilkę ;)


A mnie coś spojenie i pachwiny zaczynają pobolewać :-?
Poza tym siedzę z Tolą w domu, bo ma zapalenie ucha. A tak mi się marzylo słodkie lenistwo, jak pójdzie do przedszkola... ;)

Kaja - 2010-07-20, 14:02

Cynamon- dużo czytałam o bezpieluchowym wychowaniu i początkowo się napaliłam ale potem jakoś się rozmyło- generalnie w książkę o tym temacie planuję się zaopatrzyć ale nic na siłę:) My dużo będziemy podróżować (przynajmniej takie mamy plany) więc każde ułatwienie jest na wagę złota:)

Christa- TY przy synku to też tak na maksa nie wypoczywasz ale przynajmniej czas Ci szybciej leci:) A jak drugi się pojawi to już w ogóle strzała czasowa będzie smigać:)
Ja już strasznie się niecierpliwię, nudzę się w domu bo akurat cała rodzina w rozjazdach i częściowo sama w domu jestem. Coś czuję, ze Lilka sobie posiedzi do terminu i pewnie jeszcze dłużej..

Właśnie jak to u Was było w terminem porodu? Gdy nadszedł - miałyście jakieś zalecenia od lekarzy kiedy się stawić w szpitalu w razie braku akcji porodowej?
MI przykazano 5 dni po terminie się stawić w szpitalu i trochę się zastanawiam czy to nie za wcześnie lub nie za późno.. Jak teraz byłam w szpitalu to dziewczyna się zgłosiła 2 dni po terminie i chyba dwa dni póżniej jej wywoływali.. A ja tak nie chce.. Z kolei przy wypisie położna mi mówiła żebym w dniu terminu przyjechała na usg i ktg kontrolnie i wtedy zdecydują co dalej. Jakoś mnie odstrasza wywoływanie porodu...

rosa - 2010-07-20, 14:28

kaja: moje pierwsze ciąże zakończyły się przed terminem, a przy trzeciej w dzień terminu poszłam do przychodni na ktg, lekarz stwierdził że tętno dziecka jest niskie i skierował do szpitala, tamże uznali że nie jest źle, jeździłam co 2 dni na ktg, Ziemka tętno cały czas było w dolnej granicy, po 2 tygodniach od terminu, mimo schodów, hektolitrów malin, rycyny, sexu, stawiłam się na wywołanie - nie było strasznie, szybko - 4h

najlepiej się nie nastawiać na nic, myśleć pozytywnie i skupić się na dziecku, a nie na sobie, powodzenia :-)

Jadzia - 2010-07-20, 14:36

rosa wysłałam Ci priv w sprawie pieluszek ;)
Malati - 2010-07-21, 09:38

Kaja napisał/a:
Gdy nadszedł - miałyście jakieś zalecenia od lekarzy kiedy się stawić w szpitalu w razie braku akcji porodowej?


Ja mam się stawić w szpitalu tydzien po terminie.Ale nie na wywołanie tylko sprawdzenie czy wszystko jest oki. Ja jestem nastawiona ze wywołąć sobie nie dam :-P ,no chyba że już będę miałą po dziurki w nosie stanu błogosławionego ;-) U mnie bez zmian,cisza,nic nie wskazuje na poród. Tkwię w zawieszeniu i zaczyna mnie to irytować. Nie stosuję żadnych wywołaczy porodów bo jakoś sceptycznie podchodzę do ich skuteczności ;-)

Dużo chodzę mimo napuchniętych jak baloniki nóg.Wczoraj wybrałam się do londynu,prawie 1,5 godziny spędziłąm w pociągach i metrze,później łaziłam i nic,zero akcji porodowej :-P No ale w końcu ten młody musi wyjść,wiecznie w ciązy nie będę.

Kaja, ciekawa jestem czy Ty będziesz pierwsza czy ja? ;-) :-)

Christa - 2010-07-21, 10:53

czarna, bylam pewna, ze juz urodzilas! Slowo daje, ze jak nie pisalas przez tyle dni, to myslalam, ze jestes juz w szpitalu, a teraz odezwalas sie, zeby dac nam znac, ze jestes juz "po" :-) .

No nic, w takim razie znowu wszystkie 3 czekamy :-) .

Kaja - 2010-07-21, 11:50

Heh też jestem ciekawa która pierwsza się rozpakuje:) Puki co mała nie przejawia żadnych chęci do wyjścia pomimo moich błagań, próśb, gróźb :-P Skurczy nawet, żadnych chyba nie mam- czasem tylko brzuch twardnieje mocno ale tak się do tego przyzwyczaiłam że prawie w ogóle nie zwracam na to uwagi. Jak te skurcze wyglądają no? :lol:
gemi - 2010-07-21, 12:01

czarna96, jako zwolenniczce hasła "na wszystko przyjdzie pora" bardzo podoba mi się Twoje podejście z czekaniem :-)

Kaja napisał/a:
Jak te skurcze wyglądają no?
u mnie do złudzenia przypominały ból brzucha podczas okresu. Z tym, że miały nieco inną częstotliwość :-P
Jadzia - 2010-07-21, 17:05

czarna, myślałam, że jesteś już rozpakowana. Trzymam kciuki za Ciebie i Kaję, nie ważne która z Was pierwsza urodzi, ważne żeby dzieciątka były zdrowe , a poród szybki i jak najmniej bolesny.
Będę bez dostępu do internetu przez ok 2 tyg-pewnie wiele się zmieni wśród Brzuszkowych w tym czasie ;)

Byłam dziś u ginekologa- wszystko jest dobrze, hemoglobina 12,7. Muszę tylko trochę "popracować" nad magnezem bo dyga mi lewa powieka od kilku dni.

Lily - 2010-07-21, 22:10

Kaja napisał/a:
Jak te skurcze wyglądają no? :lol:
Kaja napisał/a:
czasem tylko brzuch twardnieje mocno
No tak właśnie ;)
cynamon - 2010-07-21, 22:39

A czy wam twardnieje cały? Bo mi tylko dolana połowa, a zupełnie nie pamiętam jak to było w poprzedniej ciąży... :-o
gemi - 2010-07-21, 23:23

cynamon, mi też twardniał niecały. Tak bardziej od dołu.

Jadziu, gratuluję pięknej hemoglobiny :-) Stosowałaś może jakąś kurację?

Kaja - 2010-07-22, 09:05

Mi twardnieje brzuch cały i wtedy widzę gdzie poszczególne części ciała maluch powtykał :-P Brzuch przypomina górki, doliny, jary :-) Wczoraj twardniał co 5-10 min do późna w nocy, do tego rozwolnienie mnie dopadło i myślałam, że a nuż się coś zaczyna a tu nic :-P
A czy podczas skurczy czułyście ruchy maluchów? Moja fika strasznie i nie wiem czy to tak sobie czy jej tak niewygodnie..
A moja hemoglobina też piękna :mrgreen: 12,09:) Tylko, że ja biorę w bardzo małej dawce żelazo więc nie tak całkiem naturalnie wyhodowana...

Sarah - 2010-07-22, 11:13

Miesiąc mnie tu nie było, bo oddział patologii ciąży nie zapewnił dostępu do netu ;-) .
Chyba nie dam rady przebrnąć przez wątkowe zaległości, więc hurtowo gratuluję wszystkim w tym czasie rozpakowanym i trzymam kciuki za resztę :) .

Christa - 2010-07-23, 00:16

Kurcze, a mi w ogole nie twardnieje brzuch albo tego po prostu nie zauwazam.

I wlasnie sie dowiedzialam, ze znajoma z terminem na koniec pazdziernika urodzila pare dni temu... Nie znam jeszcze szczegolow, ale mam nadzieje, ze Malej nic nie bedzie. I tak strasznie sie ciesze, ze ja juz mam ciaze donoszona!

iris - 2010-07-23, 06:17

Christa napisał/a:
wlasnie sie dowiedzialam, ze znajoma z terminem na koniec pazdziernika urodzila pare dni temu...

o matko, też mam nadzieję, że z Małą wszystko w porządku

Dziewczyny, a twardniał Wam brzuch już na początku 5 miesiąca? mi cały brzuch ostatnio twardnieje jak chodzę, sprzątam bądź gotuję i to w cale nie przy jakimś dużym wysiłku. nie wiem czy się martwić, czy nie, na wszelki wypadek się oszczędzam.

Kaja - 2010-07-23, 08:52

Mam nadzieję że z maluszkiem wszystko oki... niedawno znajoma mamy urodziła trojaczki w poczatku 7 miesiąca- na szczęście wszystko oki :-)

Iris- Twardniał już w 4 miesiącu i jakoś się tym nie przejmowałam, jak mówiłam o tym mojej gin to dowiedziałam się że jeśli twardnienie nie utrzymuje się dłużej niż kilka-kilkanaście minut to luz. Mi często twardniał np podczas spaceru z psem, czy kiedy właśnie coś robiłam, zdarzało się i do tej pory tak jest że jeśli podczas spania ułożyłam się niewygodnie to też mi się brzuchol stawiał :-P Jeśli twardnienie by Ci np nie ustępowało do godziny to nospa a jak nie pomoże to najlepiej do szpitala - najprawdopodobniej podadzą magnez.

Sarah - 2010-07-23, 12:05

Ja przy twardnieniu i towarzyszącym mu bólu nie ryzykuję i sięgam od razu po no-spa. Takie wytyczne dostałam w szpitalu i tego się trzymam. Przed szpitalem pewnie 10 razy bym się zastanowiła przez sięgnięciem po jakikolwiek farmaceutyk, ale szpital zupełnie zmienił moje podejście - przekonałam się naocznie, że chemia w ciąży ratuje życie i zdrowie, więc się przed nią nie bronię.
Kaja - 2010-07-23, 16:30

Sarah- masz racje, ale cżęsto chemia i zbytnia ostrożność też porafi zrujnować życie- jestem zwolenniczką przede wszystkm czucia siebie i uważnej obserwacji bo właśnie ona jest drogą do sukcesu a zaniedbana do totalnej porażki.
Sama niedawno wróciłam z patologii i też się naoglądałam różnych rzeczy. Kiedy widziałam kobiety w 4-5 tyg ciąży już w tym okresie przyjmujące końskie dawki leków na podtrzymanie budziło się we mnie z jednej strony współczucie dla przyszłych mam a z drugiej strony zastanawiałam się ile to wszystko warte.. Sama jakoś w 3 miesiącu ciąży miałam krwawienie i dostałam jakieś leki które miały zapobiec ewentualnemu poronieniu. Po długim namyśle nie wziełam ich. Doszłam do wniosku, ze jeśli nie jestem w stanie zapewnić odpowiednich warunków swojemu dziecku w swoim ciele to lepiej będzie jeśli go nie będę miała niż miałoby urodzić się słabe, chore... Kosztowało mnie to wiele stresu ale instynktownie czułam że robię dobrze. Inna sprawa kiedy kobieta stara się o dzidziusia już któryś raz - wtedy się chwyta wszystkiego i sama pewnie bym tak postąpiła.
Jestem już w samej końcówce a jak tak przebiegnę myślami cały ten okres to sporo różnych stresów, niedomówień, podejrzeń u mnie było ale zawsze ostatecznie ciało decydowało jak ma być. Zaznaczam, że mó

[ Dodano: 2010-07-23, 17:41 ]
coś mi pocieło posta :-P

Zanaczam ,że mówię o poczatku ciąży- wtedy organizm przechodzi największy dylemat czy jest w stanie SAM ( bez żadnych leków) podołać trudowi rozwijania się dzidziusia. Tak jak mi to tłumaczył lekarz- jest to podobnie jak z przeszczepem. Zapłodniona komórka jajowa jest początkowo (przez pierwsze 3 miesiące) obcym ciałem w nas i proces zagnieżdżania się jej w macicy jest dopiero takim wstępnym przyzwoleniem na zamieszkanie. Potem przez pierwszy trymestr jest jakby narada całego organizmu- co u nas się objawia totalną burzą hormonalną :lol: Dlatego pierwszy trymestr jest taki ważny.

Ah trochę się rozpisałam ale tak po prostu stanęła mi przed oczami właśnie patologia ciąży, i moja męczarnia sprzed kilku miesięcy co to będzie...

iris - 2010-07-23, 19:07

Kaja, Sarah, dzięki za odpowiedź :-) ja jak zaprzestaję aktywności to mi przechodzi, więc chyba nie jest tak źle :-)
Sarah - 2010-07-23, 21:57

Iris, wniosek - leż i relaksuj się :) .

Kaja, jako stary belfer akademicki rozłożę na czynniki pierwsze to, co napisałaś powyżej.
Nie jestem pewna co do Twoich założeń antropologicznych i bioetycznych - widzę tu dwie możliwości interpretacyjne:

a/ zakładasz, że płód ludzki nie jest człowiekiem (zgodnie a trendami feministyczno -proaborcyjnymi).
Konsekwencja takiego podejścia: urodzone niemowlę (które jest człowiekiem) należy leczyć, gdy jest chore i ratować jego życie. Płodu ludzkiego to nie dotyczy, bo nie jest człowiekiem, zatem nie bierzesz zaleconych leków podtrzymujących ciążę.
I tu pojawia się ciekawostka - jako wegetarianie staramy się ratować życie i zdrowie zwierząt - zatem - w powyższej koncepcji płod ludzki traktowany jest gorzej niż byty zwierzęce.

b/ zakładasz, że płód ludzki jest człowiekiem, ale jesteś zwolenniczką eugeniki - czyli selekcji i likwidacji osobników słabych, niepełnosprawnych, etc.
Konsekwencja takiego podejścia - nie bierzesz zaleconych leków podtrzymujących ciążę, ale potem nie leczysz również urodzonego dziecka, jeśli zachoruje - bo powinno być na tyle silne, aby przetrwać bez chemii.

Brzmi brutalnie, ale tak właśnie brutalna jest logika.

Wiem, że młode głowy zazwyczaj nie wchodzą w takie rozważania, a i starym nieczęsto się to zdarza.

Ja wchodzę i trzymam się logiki przyjętych założeń - zakładam, że płód jest tym samym ludzkim bytem przed i po urodzeniu, nie uznaję też eugeniki jako ideologii nazistowskiej. Konsekwencja takiego podejścia - staram się zapewnić mojemu dziecku maksymalną ochronę medyczną, leczenie i ratowanie życia, jeśli jest zagrożone, od początku.
I z całą pewnością w tym wszystkim nie jestem typem Matki-Polki-Męczennicy :) .

No to mi wykład wyszedł :shock: - widać, że na zwolnieniu ciążowym jestem i za moimi studentami tęsknię ;) .

Lily - 2010-07-23, 22:02

Sarah napisał/a:
I tu pojawia się ciekawostka - jako wegetarianie staramy się ratować życie i zdrowie zwierząt - zatem - w powyższej koncepcji płod ludzki traktowany jest gorzej niż byty zwierzęce.
Ale raczej narodzone. Przypuszczam, że przynajmniej część wegetarian zajmujących się np. kotami dopuszcza sterylki aborcyjne. Już nie mówiąc o usypianiu ślepych miotów i zwierząt cierpiących. Wśród ludzi eutanazja, nawet jeśli ktoś bardzo cierpi, bardzo rzadko jest dopuszczana. Choć może ze szkodą dla tego kogoś.
W czasach coraz powszechniejszej niepłodności podtrzymywanie ciąży staje się i tak koniecznością... ale też myślę, że każdy musi sam decydować. A przynajmniej mieć prawo.

daria - 2010-07-23, 23:14

może trzeba zacząć kibicować czarnej? już dwa dni się nie odzywa :->
Kaja - 2010-07-23, 23:23

Ehh spodziewałam się takiego odzewu bo to dośc trudny temat i budzi kontrowersje.
Sarah
Cóź, interpretacja mojego posta w Twoim zarówno w jednym i drugim przykładzie jest absolutnie błędna- ale to są wady właśnie logiki która bezlitośnie tnie wszelkie konteksty i upraszcza wszystko do czarnego albo białego.

Gwoli wyjaśnienia-
Dziecko dla mnie jest człowiekiem od zawsze (nie będę się wgłębiac kiedy to "zawsze" następuje) i jego życie jest warte tyle samo w każdym momencie jego życia czy to płodowego czy też poza łonem matki.
Trochę smutne jest to, że tak twardo szufladkujesz moją "młodą głowę" to tak skrajnych pudełek, obawiam się że na tej podstawie każde postępowanie nie do końca zgodne z powszechnym mniemaniem społeczności a konkretnie większości może byc w ten sposób interpretowane (np.(NIE) szczepienie dziecka, wywoływanie porodów itd) Mi od skrajności daleko daleko i raczej wybieram to co moim zdaniem jest dobre. Często mało w tym logiki a dużo intuicji i innych czynników które dokładnie pominęłaś. Puki co na szczęście nie przejechałam się na swoich poglądach ale dziękuję za za możliwośc jeszcze raz zastanowienia się nad tym i owym.

Rozpisałabym się duuużo bardziej ale z góry wiem, że dyskusja ta do niczego odkrywczego nie doprowadzi a są inne miejsca gdzie można sobie podyskutowac. Ja akurat nie mam takiej potrzeby :-P

Generalnie życzę Ci i wszystkim mamom "w każdym stadium" zdrowego zdrowia:)

Christa - 2010-07-23, 23:44

A mi chyba wlasnie odchodzi czop sluzowy. Nie jestem pewna, czy to to, bo w ciazy z Maxiem po prostu odeszly mi wody plodowe i pozniej mialam skurcze, ale przypuszczam, ze teraz jest to wlasnie czop - taki brazowy sluz z lekka domieszka krwi.
Poki co nie panikuje, bo ponoc to jeszcze nic nie oznacza, ale generalnie chyba jestem juz blizej jak dalej :-) .

daria, czarna odzywala sie wczoraj, ale faktycznie kciuki mozna trzymac :-) .

iris - 2010-07-24, 07:01

Christa, no to ja już zaczynam trzymać za Ciebie :-D
Kaja - 2010-07-24, 07:49

Christa- trzymam :mrgreen: Fajnie się czyta kiedy u którejś z Was cosik się zaczyna dziać- to daje nadzieje, że i moja ciąża się kiedyś skończy :-P
moony - 2010-07-24, 08:17

Christa, trzymajcie się. Może i rzeczywiście to nic nie znaczy, ale czas najwyższy na pomyślne rozwiązanie :)
pidzama - 2010-07-24, 08:49

Kciuki zaciśnięte dziewczyny :-)
rosa - 2010-07-24, 09:03

Cytat:
Trochę smutne jest to, że tak twardo szufladkujesz moją "młodą głowę" to tak skrajnych pudełek, obawiam się że na tej podstawie każde postępowanie nie do końca zgodne z powszechnym mniemaniem społeczności a konkretnie większości może byc w ten sposób interpretowane (np.(NIE) szczepienie dziecka, wywoływanie porodów itd)

czy możesz rozwinąć odnośnie podkreślenia? dobrze zrozumiałam: jesteś przeciwko wywoływaniu porodów? dlaczego?????

[ Dodano: 2010-07-24, 10:04 ]
christa trzymam, o ile dobrze pamiętam chciałaś w weekend urodzić :-)

cynamon - 2010-07-24, 09:36

Christa, no to już rzeczywiście bliżej, niż dalej :)
Trzymam kciuki!

Malati - 2010-07-24, 09:44

Christa, fajnie że coś się u Ciebie ruszyło. U mnie wczoraj parę skurczyków w ciągu dnia i nic więcej :-( Chodzę na długie spacery,wczoraj 2 godziny łaziłam, ale niestety nic się nie ruszyło. Echh kiedyś przyjdzie ten dzień ;-) Trzymam kciuki za wszytkie oczekujące rychłego rozwiązania :-)
Sarah - 2010-07-24, 12:35

Christa , no to u Ciebie już odliczanka go godziny zero :) .

Kaja, nie bierz osobiście tego, co napisałam, bo moje wywody są czysto akademickie, a nie po to, żeby Tobie czy komukolwiek dokuczyć. Twoje wypowiedzi są wdzięcznym materiałem do egzemplifikacji kilku tez, co niecnie wykorzystałam. Oczywiście prowokacyjnie, bo uwzględniłam tylko dwie czyste opcje - najbardziej kłujące w oczy. A kombinacji mogłoby być, rzecz jasna, więcej.

Klasyczna logika rządzi się swoimi niezmiennymi prawami, tymczasem to, co piszesz, wpisuje się w 100% w myślenie postmodernistyczne. Czyli indywidualizm, kierowanie się subiektywną intuicją, brak prawdy obiektywnej i praw obiektywnych. Człowiek w tym nurcie sam decyduje, co jest dla niego prawdą, każdy ma swoją własną prawdę i ustala własne standardy (tu się mieści również slogan o 'prawie wyboru', przywołany przez Lily). Trywializując, można to streścić - 'róbta co chceta'. W ostatnich dekadach postmodernizm zarządza myśleniem społeczeństw bardzo intensywnie, w niektórych środowiskach stając się wręcz religią (co mnie osobiście zszokowało w brytyjskim światku uniwersyteckim).
Zatem, Kaja, nie jesteś sama w takim myśleniu i nie odkrywasz nowych światów. Podążasz konsekwentnie za światowym postępem :) .

A klasyczna logika wraz z obiektywizmem prawa naturalnego przestały być trendy i idą do lamusa. Tylko takie przedpotopowe zgredy jak ja traktują je wciąż jako drogowskaz.

arete - 2010-07-24, 12:56

Christa, trzymam mocno kciuki! :-) U mnie zaczęło się dokładnie w 39tyg1dn czyli tak jak dziś u Ciebie. Najpierw był czop, a zaraz po nim skurcze i sączące się wody. Ale życzę Ci, abyś wytrwała do poniedziałku kiedy Max będzie w przedszkolu.

czarna96, Kaja, Wam również nieustająco kibicuję i ciepło myślę, powodzenia! :-)

Sarah - 2010-07-24, 12:59

O, Arete - gratulacje :-D ! (bo jeszcze nie miałam okazji)
arete - 2010-07-24, 13:08

Sarah, dziękuję. :-) Faktycznie, byłaś chyba wtedy w szpitalu. Dobrze, że masz już to za sobą. :-)
Christa - 2010-07-24, 13:13

Dziewczyny dzieki za doping, ale poki co kompletny brak akcji. Tzn. te brunatne (nazwijmy je) uplawy pojawialy sie do ok. poludnia, a pozniej juz nie. Nic mnie nie boli, nic wiecej nie wycieka, wiec mysle, ze jeszcze nie jestem gotowa.
Dam znac rano, bo zaraz lece juz spac.

No i faktycznie wolalabym zaczekac do poniedzialku :-) .

Sarah - 2010-07-24, 13:31

Arete, zapuszkowali mnie na cały miesiąc. Gdzieś tam w głowie miałam Twoje terminy i w tych okolicach trzymałam kciuki za krajankę (ale okazuje się, że już po fakcie :mryellow: ).

Christa, no to czekamy do poniedziałku ;-) .

moony - 2010-07-24, 13:35

Christa, fajnie się Ciebie czyta, że o 14 naszego czasu idziesz spać :)
daria - 2010-07-24, 20:36

Christa, czarna, trzymam kciuki za szybkie i łatwe porody i zdrowe piękne dzieciaczki :-)
Christa - 2010-07-25, 10:46

Melduje sie nadal w dwupaku i nadal z odchodzacym czopem.
Ale u mnie juz niedlugo poniedzialek, wiec luz :-) .

arete - 2010-07-25, 12:15

Christa, właśnie zajrzałam, żeby zobaczyć co u Ciebie. Trzymaj się dzielnie do poniedziałku. :-)
Christa - 2010-07-26, 04:23

Jakas godzine temu zaczely mi sie skurcze, ale na razie dosyc lekkie, nieregularne (co 4 minuty) i krotkotrwale (30 sekund). Rozmawialam juz z polozna i kazala odczekac jeszcze godzine na rozwoj sytuacji i zadzwonic jeszcze raz.
O rany, nie wiem, co robic. Wlasnie skonczylam gotowac obiad, ale juz mi sie odechcialo jesc...

W razie czego prosze trzymajcie kciuki!
Dziekuje.

iris - 2010-07-26, 06:06

Christa, ja trzymam :-D
pidzama - 2010-07-26, 06:55

Ło jacie; Christa, trzymaj się i kciuki w akcji :-)
arete - 2010-07-26, 11:49

Christa, jesteśmy z Tobą, niech wszystko pójdzie jak z płatka! :-) Radosnego spotkania z małym Filipem! :-)
priya - 2010-07-26, 11:58

Christa, kciuki w akcji. Powodzenia! A może już po wszystkim? Ktoś coś wie?
adriane - 2010-07-26, 12:15

Christa mam nadzieję, że szybko poszło i że już urodziłaś. Czekamy na wieści.
gemi - 2010-07-26, 12:27

Kaja, bardzo mi blisko do Twojego punktu widzenia. Równie blisko do postępowania w początkach ciąży.

Sarah, szczerze pisząc czuję się zaskoczona, że intuicyjne postępowanie może być uznawane za postmodernistyczne. Ja pojmuję je jako pierwotne. Przepsychologizowanie, przeracjonalizowanie i przeteoretyzowanie jeszcze ani raz nie wyszły mi na dobre. Oczywiście, uwielbiam fakty, liczby, statystyki, teorie. Nie mniej jednak w obliczu takiej ich ilości i różnorodności, a czasem i sprzeczności pierwsze moje spojrzenie biegnie zazwyczaj w głąb mnie.

Kaja - 2010-07-26, 16:15

Ja dziś w przelocie na WD bo dziś mocno zakręcony dzionek mam. Jutro idę na kontrolę bo termin porodu nastaje i mam nadzieję że wszystko będzie oki.


Christa- ja również jestem z Tobą! Dawaj znac co i jak!

Lily - 2010-07-26, 16:17

Kaja napisał/a:
Christa- ja również jestem z Tobą! Dawaj znac co i jak!
Kaja, zajrzyj do dobrych wiadomości ;)
Kaja - 2010-07-26, 16:17

W razie gdyby mnie zatrzymali już w szpitalu (jak do popołudnia się nie odezwę to pewnie tak będzie) to proszę o ciepłe myśli :lol:

[ Dodano: 2010-07-26, 17:23 ]
Dzięki Lily :mrgreen: Puki co dziewczyny odpakowują się odwrotnie niż sugeruje termin więc teorytycznie kolej na mnie :roll:

Czarna a Ty jak tam??

moony - 2010-07-26, 17:19

Pewnie, Kaja, jesteśmy z Tobą.
Malati - 2010-07-26, 17:35

A ja wciąż w ciąży :-P ;-) Czasami miewam bóle jak przy okresie, plus ból pachwin i pleców ale to nic reguralnego. Ponadto młody wkręca mi się w pęcherz aż łzy mi w oczach stają. Czekam z niecierpliwością na poród chociaż coraz bardziej się go boję. Nie wiem czy sobie poradzę z bólem.Bardzo chcę urodzić naturalnie,ale czasami myśle że cesarka byłaby prostszym rozwiązaniem. W czwartek,jeśli do tej pory nie urodzę, mam wizytę w szpitalu.Ale nie dam sobie wywołac porodu,mam nadzieję że jakby co będę mogła jeszcze z tydzień czekać na ewentualną naturalną akcję. Wczoraj zmontowałam kołyskę dla młodego może w końcu coś go zmobilizuje do wyjścia ;-)

Kaja ślę ciepłe myśli,trzymaj się :-)

pidzama - 2010-07-26, 18:56

czarna96, Kaja, trzymajcie się dzwewczyny :-)
priya - 2010-07-26, 19:30

Kaja, czarna96, kibicujemy!
Christa - 2010-07-28, 08:45

czarna, Kaja, nawet nie wiecie, jak mocno Wam dopinguje!!!!!!
Malati - 2010-07-28, 08:53

Christa, dzięki wielkie doping się przyda bo u mnie się chyba zaczeło. Od 6 rano mam bolesne skurcze, tylko ciężko mi określić co jaki czas występują :oops: Ale chyba niereguralnie czasami co 7 co 10 minut nieraz co 5. Pomału się zberam do szpitala ale jakoś bez pośpiechu. Myślę że mam jeszcze dużo czasu. Skurcze nie trwają długo ale bolą bardzo.Staram się nie myśleć o tym co mnie później czeka :-( Trzymajcie kciuki dziewczyny.dobra energia się przyda
iris - 2010-07-28, 09:00

czarna96, kciuki w akcji! :-)
moony - 2010-07-28, 09:18

czarne96, trzymam kciuki! Będzie dobrze.
pidzama - 2010-07-28, 09:37

czarna96, powodzenia; czekamy na wieści po rozpakowaniu :-)
priya - 2010-07-28, 11:30

czarna96, a więc czas na Ciebie! Trzymamy i czekamy! Miłego spotkania z dzidziolkiem!
arete - 2010-07-28, 12:27

czarna96, trzymam mocno kciuki i przesyłam dobre myśli, powodzenia! :-)
Christa - 2010-07-28, 13:15

czarna, powodzenia! Mam nadzieje, ze dojedziesz do szpitala na czas! :-)
Jadzia - 2010-07-28, 15:39

Kaja, czarna, bardzo mocno trzymam kciuki i ciepło o Was myślę :)
cynamon - 2010-07-29, 08:54

O rany, ale 'rozsypek' :)

Trzymam kciuki za wszystkie finiszujące. Dacie radę! :)

A ja wczoraj byłam na usg /chyba ostatnim?/ i okazało się, że moja druga córka jest drobna. Dużo drobniejsza od Toli. Co w opcji mojego marzenia o sn WCALE mnie nie martwi ;) POza tym w perfekcyjnej formie i zdrowa. Uffff :) Lekarz wyrokuje, że po 14.08 się rozsypię. A to akurat moje urodziny :-P

Lily - 2010-07-29, 21:47

OT - przypominam wątek, bo może ktoś nie zauważył hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6879&start=0 ;)
Jadzia - 2010-08-02, 18:20

Temat zamarł. Co u Was słychać Brzuszkowe?
Dziś moja mama w rozmowie ze znajomymi stwierdziła, że ona październik spędzi u nas i będzie nam pomagać przy dziecku. Tylko, że my nic nie wiemy na ten temat :shock: I nie chcemy pomocy. Czas po porodzie to będzie owszem na pewno ciężka lekcja dla nas-młodych rodziców, ale także piękny okres w którym będziemy odnajdywać się jako rodzice. Traktuje ten czas jako coś "świętego" tylko dla naszej trójki. Trochę nie wiem jak powiedzieć mamie, że nie chcemy żeby przyjeżdżała- nie chce jej urazić, tym bardziej, że dla niej to było takie naturalne, że ona będzie nam pomagać (nauczy nas ? ) przy dziecku. Odwiedziny ok- zapraszamy chętnie, ale wychowanie-nie, to my musimy "to poczuć", nauczyć się. Tyle żali.

Chciałam spytać bardziej doświadczone Brzuszkowe: czy takie delikatne jakby skurcze macicy w 30/31 tygodniu ciąży są naturalne? Czuję, że Jagna jest odwrócona głową w dół- czuje jak ma czkawkę. Kopie trochę mniej intensywnie niż np 2 tygodnie temu (najwidoczniej urosłą dziewucha ;) ). Ale oprócz ruchów które czułam do tej pory czuję czasami takie delikatne rozciąganie/ściąganie się w dole brzucha. To pewnie naturalna rzecz-ale jestem panikarą, więc wolę spytać ;-)

priya - 2010-08-02, 20:12

Jadzia, masz na myśli, że brzuch Ci się spina ("stawia", jak mówią niektórzy)? Jeśli tak, to jaknajbardziej normalne. To coś w stylu ćwiczeń jakie wykonuje macica zwane skurczami Braxtona-Hicks'a (nie jestem pewna pisowni). Mogą być nieprzyjemne, ale nie powinny być bolesne.
Jesli zaś chodzi o mamę, powiedziałabym jasno i otwarcie dokładnie to, co napisałaś w poście powyżej.

Jadzia - 2010-08-02, 20:32

priya dziękuję za uspokojenie ;-) już wcześniej wygooglowałam na temat tych skurczy- i po opisie sądząc to one mi dolegają.
Co do mamy-teoretycznie wiem co powinnam jej powiedzieć tak żeby jej nie urazić, a jednocześnie zadbać o nasze emocje i zachować się asertywnie. Ale wiem też, że w praktyce takie rozmowy z mamą nigdy nam nie wychodzą...eh...zobaczymy.

fylwia - 2010-08-02, 21:27

Ja się nieśmiało dopisuję do listy Brzuszkowych 2010 - mój termin według USG to 22 października, według mnie z całą pewnością 24, ale wiadomo - dziecko i tak zrobi co zechce ;)

Jadzia Ja właśnie dzisiaj się dowiedziałam, że moja mama planuje z nami być przez miesiąc - a spodziewałam się, że nie da rady przyjechać na dłużej niż tydzień albo dwa. Tylko, że ja szczerze mówiąc bardzo się ucieszyłam, czy też - bardziej precyzyjnie - odetchnęłam z ulgą - bo już zaczynałam panikować jak ja dam radę ze wszystkim, kiedy mój ukochany po dwóch tygodniach urlopu wróci do pracy. Z mamą co prawda najlepiej dogaduje się na odległość ;) Ale problem w tym, że kilka miesięcy temu założyłam małą firmę i muszę to jakoś pogodzić z macierzyństwem. Urlop macierzyński niestety nie dla mnie :( Będąc z dala od rodziny, przyjaciół i znajomych z Polski wiem, że jej obecność będzie nieocenioną pomocą. Ale gdybym nie musiała pracować to na pewno wolałabym, żeby nikt nam się tu nie wprowadzał i nie wtrącał, więc doskonale Cię rozumiem. I na pewno warto spróbować delikatnie ale stanowczo postawić sprawę jasno (choć z mamami to bywa niełatwe...) i dać do zrozumienia, jak bardzo doceniasz jej pomoc i że na pewno zwrócisz się do niej jak tylko będziesz tej pomocy potrzebować.

Jeśli chodzi o skurcze to rzeczywiście wyglądają na Braxton-Hicks, ale to już tylko czysta teoria z mojej strony bo ja ich nie rozpoznaję u siebie i w ogóle za świeża jestem w temacie ciążowo-dzieciowym, żeby jakichkolwiek rad udzielać :oops:

Jadzia - 2010-08-03, 10:53

fylwia witaj serdecznie wśród Brzuszkowych:)
Cieszę się, że mama do Ciebie przyjeżdża i że Ty tego pragniesz. Zapewne nie ma to jak pomoc kogoś bliskiego i doświadczonego wtedy gdy się potrzebuje tej pomocy.

Kaja - 2010-08-04, 21:44

Ja już wypisuję się z tegorocznych brzuszków :-P Będę oczywiście zaglądac i kibicowac wszystkim nierozpakowanym mamusiom. Bardzo dziękuję za pomoc, wsparcie i za to, że poprostu byłyście i jesteście:)
mandy_bu - 2010-08-20, 07:17

ooooooooo widzę, że brzuszkowych ubywa i temat cichnie :-/ . Ja w każdym razie jeszcze pozostaje przez dłuższy czas w 2 paku :-) . Jestem po badaniach na krzywą cukrową (bleh), wyszły ok. Ostatnia morfologia jest dość kiepska (najgorsza jak do tej pory) :-( . Zaczęła mi spadać hemoglobina i pojawiła się infekcja. Na razie nie wiadomo gdzie.
W każdym razie muszę się oszczędzać coraz bardziej i już do końca pozostaję na zwolnieniu.
A co u Was?

iris - 2010-08-20, 07:49

o, mandy_bu, u Ciebie dziś studniówka :-D

ja czuję się świetnie, więc mam nadzieję, że wyniki będą ok, odbieram je dziś po południu.
młody w końcu zaczął systematyczne podrygi, więc w pełni mogę się cieszyć ciążowaniem, normalnie cudownie być w ciąży :-D

Inesita - 2010-08-20, 10:15

cudownie ale do czasu, nie ma nic gorszego niż być po terminie :-(
amanitka - 2010-08-20, 10:44

Inesita napisał/a:
cudownie ale do czasu, nie ma nic gorszego niż być po terminie :-(


to dopiero 3 dni. nie martw sie na zapas. ;-)

cynamon - 2010-08-20, 16:11

Inesita, ty przynajmniej MOŻESZ być po terminie ;) Mi lekarz zapowiedział, że nie dopuści do przenoszenia, bo jestem po cc i z obicążonym wywyiadem położńiczym. I zaczęłam naprawdę nerwowe przygotowania: wiesiołek, herbata z malin, sex, dużo ruchu, ćwiczenia i shiatsu u specjalistki okołoporodowej. Mam wrażenie, że coś się już ruszyło. Czekam na więcej ;)

mandy_bu, polecam syrop z pokrzywy na hemoglobinę - jedyna rzecz, ktora mi pomaga. A wyniki mam zawsze katastroficzne w ciąży ;) Można go kupić na allegro od sprzedawcy ku zdrowiu - tylko ten na miodzie, a nie na alkoholu.

Jadzia - 2010-08-20, 17:57

Jak miło, że temat znowu odżył :)

mandy_bu polecam pokrzywę do picia, o syropie nie słyszałam- pewnie efekty widać szybciej niż po naparze.

Inesita, trzymam kciuki za nadejście akcji porodowej. Takie czekanie musi Cię bardzo stresować-współczuję. Widocznie maluszkowi musi być bardzo dobrze w Twoim brzuchu.

cynamon, zastanawiałam się wczoraj co u Ciebie i czy jesteś jeszcze w dwupaku. Od kiedy można/powinno się pić napar z liści malin?Chciałabyś teraz rodzić naturalnie czy też cc?

U mnie hemoglobina spadła do 12- więc walczę m.in pokrzywą o jej poprawienie. 31 sierpnia idziemy na usg- trochę się boję czy Jagna nie będzie za mała: brzuch mam stosunkowo mały. Choć wiem, że wielkość brzucha o niczym nie świadczy to jednak odczuwam niepokój. Poza tym ciekawe czy Jagna nadal będzie Jagną, a nie Jagienem ;)

Oglądaliśmy dziś porodówkę w szpitalu, w którym pracuje moja ginekolog. Miła atmosfera, pokój do porodu rodzinnego, dziecko jest po porodzie przy matce, jak pielęgniarka się dowiedziała, że jesteśmy wege to powiedziała, że jest lodówka na oddziale-więc nie będzie problemu jak będę chciała coś przechować. Jedyny minus to odległość-ok 20km i brak swojego auta.

Inesita - 2010-08-21, 08:45

Mały chyba robi nam na złość, bo wie, że jego tata wyjeżdża w środę i wróci dopiero za miesiąc :-( tak bardzo nie chcę rodzić sama...

cynamon, a gdzie można w W-wie znalezć herbatkę z liści malin?

amanitka - 2010-08-21, 11:21

Inesita napisał/a:
a gdzie można w W-wie znalezć herbatkę z liści malin?

mysle, ze w kazdej aptece mozna zamowic na nastepny dzien. sklepy zielarskie z pewnoscia beda mialy 'od reki'.

Inesita - 2010-08-21, 16:52

Ostatnio widziałam w sklepie ze zdrową żywnością, ale w składzie miała tylko trochę liści, owoce i łodyżki i nie byłam pewna czy taka może być.

Podobno jej działanie polega tylko na zmiękczaniu szyjki macicy. "Moja szyjka" już jest podobno miękka i otwarta, czekam tylko na skurcze, które nie chcą przyjść :-(

mandy_bu - 2010-08-21, 21:20

Inesita, w takim razie trzymam kciuku za skurcze, sposobów na ich powstanie jest dość dużo, o czym pisały wcześniej dziewczyny, choć jak się okazuje nie zawsze skuteczne. Zazdroszczę Ci i marzę o tym, żeby dojechać do 40 tygodnia, patrząc na moje wcześniejsze porody, to mało prawdopodobne :-/ .
cynamon, dzięki za namiar na syrop z pokrzywy, bo na herbatkę jakaś jestem oporna.
Czyli u Ciebie to już lada moment rozpakowanie .......... :-)
Jadzia, to prawda, że wielkość brzucha o niczym nie świadczy. Ja mam wielki bandzioch, podobno to również (oprócz mojej wagi) przez ułożenie malucha : bardzo nisko i z przodu. Co niestety nie jest zbyt wygodne, a dodatkowo pojawiły mi się wszelkie możliwe żylaki :-( .

Inesita - 2010-08-21, 21:50

Piłam koktajl położnych, niestety nie zadziałał. Niewielkie skurcze były ale szybko się skończyły. Seks identycznie. Zostało mi wchodzenie po schodach, mieszkam na 9-tym piętrze więc mam duże pole do popisu :-D
squamish - 2010-08-22, 09:53

Ja dobiłam do 37 miesiąca więc jest już bezpiecznie.Niestety od paru dni mam wysokie ciśnienie.Lekarka przepisała mi na zbicie Dopegyt ale zle sie po nim czuje więc dzisiaj już nie biore.Jutro pojade do szpitala na ktg i zobaczymy.Mój mały jest rzeczywiscie mały może ważyć ok 2700 ,brzucho malutki,wszyscy komentują to moim bezmięsnym odżywianiem ble:(
Brzuch już mi sie obniżył w 35 tyg a ostanie dni mam rozwolnienie(całą ciąże miałam zaparcia!!!!) wiec może to już tuż tuż.Pije od 2 dni też herbatke z liści malin 2razy dziennie ,na wywołanie ciąży podobno można większą ilość i olej rycynowy podobno też może pobudzić skurcze.
Dziewczyny powodzenia!!!!

Inesita - 2010-08-22, 10:33

Mój mały miał 3 kg już 1,5 miesiąca temu. Zastanawiam się ile może mieć teraz.
Kaja - 2010-08-22, 12:24

squamish- Lilka w 40tc ważyła na usg 2500g a urodziła się 2700 i wierz mi aż tak mała nie była:) Taka kropeczka poprostu:) Jednocześnie ze mną rodziła kobieta co jej córeczka wazyła 2100 i wtedy dopiero zobaczyłam co to znaczy urodzić malutkie dziecko :roll:
Przez trzy tygodnie które Ci teorytycznie zostały młody może jeszcze sporo przybrać więc nie martw się:) U mnie też, sugerowano że to przez wegetarianizm malutka ma małą masę ale nie przejmowałam się tym i słusznie.
Jak masz wysokie ciśnienie to może mocz sobie skontroluj i obserwuj czy ni puchniesz... Lepiej dmuchać na zimne!

Powodzenia brzuchy!

kulka2010 - 2010-08-22, 19:54

Powodzenia kulkom!
a ja rozwazam, czy sie tu nie dopisać....bo przedwstepny termin na 17go stycznia jest cokolwiek graniczny...

Inesita - 2010-08-22, 21:20

Wszystko jest możliwe :-D

Ostatnio pewna osoba spierała się ze mną, że mój syn będzie spod znaku panny. Ja byłam pewna, że lew.
:-? A tu już we wtorek zaczynamy miesiąc panny.

Kat... - 2010-08-22, 21:34

Ja po przeczytaniu charakterystyki snaków zodiaku bardzo chciałam przenosić i urodzić pannę ale Zygmunt mi takiego psikusa zrobił, że się urodził w dniu terminu. Miałam przeczucie, że będzie mocno przenoszony, dobrze, że się chociaż do szpitala spakowałam (dzień wcześniej) :mryellow:
squamish - 2010-08-23, 08:33

Kaja uspokoiłaś mnie jeśli chodzi o wage małego!Ciśnienie już wczoraj mi sie obniżyło,lek odstawiłam ale biore magnez 3 razy dziennie.Jestem lekko spuchnięta ale w normie natomiast morfologie mam super a w moczu nie wykryto białka (robiłam badania tydzień temu).Ale powtórze badanie w przyszłym tygodniu.I dla świetego spokoju przejade sie dzisiaj do szpitala na ktg.

Ja też liczyłam na szybszy poród i niepokorne małe lwiątko:) no ale bedzie panna wszystko na to wskazuje:)

priya - 2010-08-23, 08:51

squamish napisał/a:
niepokorne małe lwiątko:)
taaaa... mam takie w domu, do pary z maleńkim Skorpionkiem. Śmieję się, że jeszcze mi Barana brakuje do kompletu. Dlaczego tak sceptycznie do Panny podchodzicie? Wszak horoskop to znacznie więcej niż znak Zodiaku i jego generalny opis charakterologiczny. A poza tym Panny są fajne, mam w domu dorosłą, a raczej dorosłego ;-) więc wiem co mówię.
squamish - 2010-08-23, 08:58

Ja znam czterech facetów spod znaku panny min mój brat (więc ocena bardzo subiektywna heh)-nieciekawe charaktery.Nie bardzo wierze jednak w te rzeczy więc przypuszczam ze to zbieg okoliczności.
priya - 2010-08-23, 09:16

squamish, jak nie wierzysz to tym bardziej nie masz się co rpzejmować ;-) Ale wiedz, że sam znak Zodiaku to jeszcze nic. Mój mąż jest spod PAnny i świetny z niego gość :lol: Ma mnóstwo cech, kóre teoretycznie opisuje się jako cechy Lwów. A wg horoskopu indyjskiego jest Lwem właśnie. Panna czy Lew, spokojnych, zdrowych i szczęśliwych porodów życzę.
Inesita - 2010-08-23, 11:08

Horoskop opisowy lwa bardzo mi się spodobał, no może z wyjątkiem tych wybuchów złości :mryellow:
Ale zauważyłam, że wszystkie kobiety, które miały terminy podobne do mnie chciały tylko panny :)


Jednak najlepszy ze wszystkich to chyba raczek (mój mąż) :-P

kulka2010 - 2010-08-23, 13:52

eh, no ja tez bym chciała 'donosic' do Wodnika (jak ja), choc Koziorozcow po obu stronach całe mnóstwo i nie narzekam...
byle nie w grudniu bo bedzie bidulek 'starszy'

Inesita - 2010-08-23, 16:44

Ja akurat się urodziłam na przełomie wodnika i koziorożca :lol:
priya - 2010-08-23, 19:08

Inesita napisał/a:
z wyjątkiem tych wybuchów złości
to nie zwykłe wybuchy, to absolutne eksplozje! :mryellow: Ale dają się kochać lewki małe, oj dają :-D
Jadzia - 2010-08-24, 08:16

u nas szykuje się Waga-moja mama, przyjaciółka, siostra i siostrzeniec to Wagi. Moją całkiem inne charaktery, ale -/+ dogaduję się z nimi :-D Ciekawe jak mała Waga odnajdzie się wśród rodziców: Barana i Ryby ;-)
rosa - 2010-08-24, 12:55

mój najstarszy to Waga - od dziecko oaza spokoju, aż za bardzo zen jak na mój gust :mryellow:
co innego Fra - Baran pełną gębą :-)
Ziemcio - Szczelec jak mamusia, zobaczym jak nam sie współpraca ułoży

cynamon - 2010-08-24, 17:04

Jadzia napisał/a:
cynamon, zastanawiałam się wczoraj co u Ciebie i czy jesteś jeszcze w dwupaku. Od kiedy można/powinno się pić napar z liści malin?Chciałabyś teraz rodzić naturalnie czy też cc?


Jadzia, ja niestety wciąż w dwupaku. Przyznaję szczezrze, że próbowałam już wszytskiego: sex, shiatsu u specjalistki 'okołoporodowej', ćwiczenia, masaż szyjki, wysiłek, maliny, wiesiołek, a wczoraj umyłam 6 wieeelkich okien od sufitu do podłogi i w cholerę szerokich, dwa mniejsze i drzwi wejściowe. I nic, kompletnie nic... Dziś na ktg miałam zapis płaski, jak od linijki :-/

Inesita, podobno ten koktail położnych to jakaś masakra - i zupełnie nic a nic?? O rany :-( Ja kupuję herbatkę z malin w sklepie eko albo w zielarni. I rzeczywiście są tam też łodyżki. Ale nie przejmuję się nimi wyjątkowo ;) Chociaż mój organizm nie trawi tej herbaty i jest to moje chyba największe poświęcenie :evil:

To kto teraz pierwszy w kolejce? Jak obstawiamy? ;)

Inesita - 2010-08-24, 18:56

Jedyne co to miałam bóle żołądka po wypiciu tego koktajlu i lekkie skurcze.

Teraz moje KTG wykazuje duże skurcze, których wcale nie czuje :-(

W moim przypadku jedyny postęp, że dziś rano odszedł mi czop (straszna galareta).
Miałam się dziś zgłosić do szpitala na patologię, ale usłyszałam tylko, że zmienili zwyczaje i przyjmują od 10 doby po terminie :-/ Także stanęło na tym, że jutro jadę z Warszawy do Mrągowa i będę rodzić już tam, bo mój mąż jutro wyjeżdża do Pakistanu nie widząc nawet swojego synka :cry:

priya - 2010-08-24, 20:31

Inesita napisał/a:
mój mąż jutro wyjeżdża do Pakistanu nie widząc nawet swojego synka
ojej, trzymaj się cieplutko, będzie wszystko git, my tu trzymamy kciuki!
Koktajlu z olejem rycynowym po raz któryś juz na tym forum szczerze nie poelcam, moje doświadczenia po nim były wyjątkowo nieprzyjemne.

amanitka - 2010-08-24, 20:45

inesita, i ja trzymam kciuki. ;-)

priya napisał/a:

Koktajlu z olejem rycynowym po raz któryś juz na tym forum szczerze nie poelcam, moje doświadczenia po nim były wyjątkowo nieprzyjemne.

priya, a zadzialal ten olej 'proporodowo'? i w jakiej ilosci go spozylas?
ja dzis do apteki pobiezylam nabyc to cudo. jak malenstwo do jutra nie bedzie myslalo o przeprowadzce, to zastanawiam sie, czy by mu troszke nie pomoc...

Lily - 2010-08-24, 20:47

priya napisał/a:
Koktajlu z olejem rycynowym po raz któryś juz na tym forum szczerze nie poelcam, moje doświadczenia po nim były wyjątkowo nieprzyjemne.
Ale pewnie po oksytocynie też by były? Ja pamiętam tylko "przypadek" puszczyka ;) Pozytywny, jak mniemam ;)
gemi - 2010-08-25, 05:41

weszłam sobie do Was i widzę, że zrobiło się tutaj nieco astrologicznie :lol:

amanitka, Inesita, koktailu nie piłam, natomiast wywoływałam Pawełka innymi sposobami. Wędrowałam sobie 1,5 a nawet 2 godziny w śniegu po kolana, rzuciłam się w wir porządków, sprzątając dziennie po kilka godzin a wieczorem korzystałam z uroków życia małżeńskiego. Podziałało 8-) do dziś się jednak zastanawiam, skąd miałam na to wszystko siłę. Chyba moja determinacja sięgnęła już wtedy zenitu ;-)

squamish - 2010-08-25, 07:59

Inesita,Cynamon i Amanitka trzymam kciuki!Po Was w kolejce pewnie ja!U mnie euforia i radość miesza sie z ogromniastym rozdrażnieniem.Niewyspanie,latanie w nocy minimum 3 razy do kibelka,walka z małym(gdzie i tak on stawia na swoim heh) o pozycje do spania itd itp męczy niestety.Marzy mi sie spanie na brzuchu i normalna aktywność.A tu chodze jak kaczka,po paru minutach spaceru zadycha ,zero wyjść na miasto bo toalet publicznych brak.No to sobie wyrzuciłam z siebie ble.Ogólnie u mnie ta ciaża nerwowa bardzo,rodzina miała ze mną przesrane szczerze mówiąc.Zresztą te moje humory już samą mnie męczą!
priya - 2010-08-25, 08:10

amanitka, no...niby proporodowo, bo skurcze silne całą noc, czasem co godzinę, czasem co 2 minuty, spać nie mogłam, co chwilę na zegarek patrzyłam i liczyłam, nie miałam pojęcia czy powinnam lecieć do szpitla czy czekać. A jak mnie później zbadano, okazało się że całą ta męka nie przyniosła żadnych rezultatów, tzn. nie było po niej rozwarcia żadnego. Ta niepewność i nerwówka wiele mnie kosztowały i drugi raz bym się nie zdecydowała. Przepis znalazłam na WD ;-) i wypiłam tyle ile w nim zalecano, w tej chwili nie pamiętam ile, ale można tego tu gdzieś poszukać.
Lily napisał/a:
Ale pewnie po oksytocynie też by były?
Jasne, że po oksytocynie doświadczenia też są nieprzyjemne. Podawano mi ją przy obu porodach. Ale przynajmniej wiedziałam, że to już TO, że rzeczywiście zaczyna się poród, nie denerwowałam się całą noc nie wiedząc za bardzo co ze sobą robić.
kulka2010 - 2010-08-25, 08:41

Inesita, amanitka, cynamon, trzymamy kciuki duze, małe i średnie!
Jadzia - 2010-08-25, 09:11

dziewczyny trzymam kciuki za szybkie i bezbolesne porody! Może już któraś z Was jest w tym momencie w trakcie... ;-)
Nie wiedziałam o istnieniu takich "przyśpieszających" koktajli- serio można je nabyć bez problemu w aptece?

squamish, aż za dobrze rozumiem Twoje rozdrażnienie i bezradność. Ciągle łapie się na tym, że chciałabym zrobić i to i tamto,a po chwili zadyszka, ból nóg od nadmiaru chodzenia itd Poza tym do tego dochodzi nerwówka na samą myśl o porodzie oraz to czy poradzę sobie z małą w szpitalu (potem się już nie boję). Z pozycją do spania też coraz gorzej- czasami mała budzi mnie kopaniem w środku nocy. No...to ja też się poużalałam :-/

priya - 2010-08-25, 11:13

Jadzia napisał/a:
można je nabyć bez problemu w aptece?
nie, w aptece można nabyć olej rycynowy, a koktajl robi się w domu z jego dodatkiem.
amanitka - 2010-08-29, 21:35

priya, dziekuje za odpowiedz. :-)
okazalo sie, ze buteleczki z olejem nie otworzylam. zdaje sie, ze same intencje starczyly, bo pierwsze skurcze porodowe dostalam w dobre dwie godziny po napisaniu ostatniego tutaj postu. ;-)

trzymam mocno kciuki za dobre porody dla wszystkich brzuszkowych dam. :-)

fylwia - 2010-08-29, 22:29

amanitka, gratuluję! :)

Jadzia, squamish - mam te same żale do wylania ;) . Jestem ociężała, zmęczenie dopada mnie często i nagle na zmianę (lub razem) z rozdrażnieniem. W nocy budzę się z bolącym biodrem, plecami albo czymś tam jeszcze i oczywiście nieodzownym parciem na pęcherz. Na dodatek moje dziecię uparcie trzyma się w pozycji pośladkowej i obawiam się, że wcale nie ma zamiaru się ułożyć grzecznie główką w dół :( w związku z tym powoli godzę się z myślą o ewentualnej cesarce... Chociaż liczę na to, że mały wysłucha moich argumentów i jeszcze zrobi mi niespodziankę - mamy jeszcze sporo czasu :) . Czasem też myślę, że miło by było poczuć kopniaki gdzieś indziej niż w pęcherz i okolice ;) .
Cytat:
rosa, mój najstarszy to Waga - od dziecko oaza spokoju, aż za bardzo zen jak na mój gust

Podoba mi się ta koncepcja :lol: chociaż do tej pory wydawało mi się, że wolę małego skorpionka (jak ja). Zobaczymy co z tego będzie, bo termin graniczny ;)

Tymczasem trzymam kciuki za wszystkie bliskie rozpakowania!

kulka2010 - 2010-08-29, 22:39

amanitka, gartulujemy:-)
cynamon - 2010-08-30, 06:58

amanitka, gratuluję i... chyba spróbuję tego sposobu ;) bo juz mnie straszą cesarką, bo w środę termin a tu nic a nic, nawet się muchy nie gonią. Fajnie, że masz już malucha przy sobie :)
mandy_bu - 2010-08-30, 09:21

amanitka, gratuluję jeszcze raz i dziękuję :-)
cynamon, Trzymam kciuki za udany koniec ciąży :-) (o co chodzi z tymi muchami?)
U mnie niestety coraz większa opuchlizna, muszę kupić sobie nowe buty, bo w te o nr większe już nie wchodzę :-/ . No i nasila mi się zgaga, co prawda tutaj trochę pomaga mi jedzenie sparzonych migdałów.

Inesita - 2010-09-01, 07:44

No ja już rozpakowana, równo 10 dni po terminie. Przez cc, bo małemu zaczynało spadać tętno. Okazało się, że miał skłębioną pępowinę. Sahil waży 4,560 kg i teraz nikt mi nie wmówi, że wegetarianki rodzą małe dzieci hehe
Anja - 2010-09-01, 07:51

Inesita, gratulacje! :-)
priya - 2010-09-01, 08:05

Inesita, gratualcje! Pokaźny bobas! Dawaj fotki w wolnej chwili. Wszystkiego dobrego całej rodzince!
kulka2010 - 2010-09-01, 08:26

Inesita, gratulacje!
No i co za piękne imię:-)))

notasin - 2010-09-01, 09:29

Inesita, gratulacje! :)
moony - 2010-09-01, 09:54

Inesita - super, gratuluję! Wow, maluch wypasiony :D
squamish - 2010-09-02, 07:36

Chcę powiadomiś że 30 sierpnia moje szczęście przyszło na świat w trzecim dniu 38 tygodnia..Maleńki ważył 2900 i ma 53 cm ale zdrowiutki chłopak .Mam jedynie problem z pokarmem a raczej z jego brakiem myśle ze to przez stresy w szpitalu -porażka nigdy więcej.Obsługa -żenada.
cynamon - 2010-09-02, 07:49

squamish - gratuluję, że już po. I współczuję obsługi... A pokarm na pewno się pojawi, trzymam kciuki :)

Inesita, 4560?? To chyba trochę się cieszysz z tej cesarki? ;) W każdym razie serdeczne gratulacje :)

mandy bu, u nas tak się mówiło, że nawet muchy się nie gonią - nic na to nie wskazuje ;) A czemu jesz parzone migdały? Ja wcinam całe opakowanie na raz zwyczajnych, zgaga mija jak ręką odjął.

A u mnie dalej oczekiwanie... Przeszłam fazę nakręcenia, złości i rozczarowania. Teraz pracuję nad spokojem i oddaniem sterów corce. Niech sama zadecyduje. Niestety jeśłi nie zadecyduje do wtorku, w środę mnie rozetną :cry: Tak potwornie marzy mi się piękny poród naturalny... No nic, co ma być to będzie. Ciągle liczę na to, że się uda. Wreszcie jeszce 5 dni. Probowałam już wszytskiego oprócz oleju rycynowego, bo moja półóżna twierdzi, że to bez sensu - dziecko będzie uderzać główką w twardą szyjkę i umęczymy się obie a nic to nie zmieni... No to czekamy.

iris - 2010-09-02, 09:07

Inesita, squamish - gratulacje! :-D

cynamon - trzymam kciuki!

moony - 2010-09-02, 09:48

squamish -gratulacje wielkie! Ale czujecie się dobrze? Bo to chyba najważniejsze. Życzę Ci spokoju teraz :)
Cynamon, będzie dobrze. Pięć dni to dużo.

priya - 2010-09-02, 09:51

squamish, gratualcje!
cynamon, a dlaczego rozetną a nie np. wywołają poród???

Kaja - 2010-09-02, 09:54

cynamon, właśnie- czemu cc?

gratki dla rozpakowanych!!!

notasin - 2010-09-02, 11:05

squamish, gratulacje i życzę duuuużo spokoju, to najlepszy sposób na pokarm :)

cynamon, to pewnie jutro rodzisz? :) muchy się może nie gonią, ale poród często zaczyna się znienacka zupełnie przecież :) trzymam kciuki za naturalny, szybki i bezbolesny :)

priya - 2010-09-02, 11:13

a, squamish, pij dużo wody i przystawiaj małego non stop, z pokarmem będzie git!
Inesita - 2010-09-02, 12:53

Też miałam problemy z mlekiem, ale już jest coraz lepiej ;-) rzeczywiście ważne żeby często przystawiać. Dziś moja pierwsza noc kiedy spałam więcej niż 4 godziny :mryellow:

cynamon Może i dobrze, że cesarka, bo pewnie bym go nie wypchała, ale leżąc w szpitalu tak zazdrościłam dziewczynom rodzącym naturalnie. Od razu były na nogach a ja leżałam nieruchomo, a potem ciężko mi było tego kolosa nosić.

Jadzia - 2010-09-02, 17:01

Inestia, gratuluję!!! Ogromny urodził Ci się synek- duży "mały wegetarianin" ;)
cynamon, może jak się uspokoisz to maleństwo w końcu zdecyduje się na opuszczenie ciepłego brzuszka mamy. Trzymam kciuki :)

Byliśmy wczoraj na usg- Jagna waży 2 kg, wszystko jest ok- ułożona nadal główką w dół, słodko wyglądała jak ją podglądaliśmy ;)
Tylko po raz drugi w moczu wyszły mi leukocyty i dostałam antybiotyk. Mam nadzieję, że za 2 tygodnie będę miała lepsze wyniki. Gin powiedziała mi, że według niej urodzę po 38tygodniach i kilku dniach- przenoszenie mi raczej nie grozi ;)

cynamon - 2010-09-02, 20:26

Inesita napisał/a:
leżąc w szpitalu tak zazdrościłam dziewczynom rodzącym naturalnie. Od razu były na nogach a ja leżałam nieruchomo, a potem ciężko mi było tego kolosa nosić.


Oj, jak ja ci wierzę :) Po poprzedniej mojej cesarce patrzylam z mega zazdrością na wszystkie 'naturalne' mamy. I dużym brakiem zrozumienia na moje wszytskie koleżąnki, które robiły i robią cesarki na życzenie...

notasin, obyś prorokiem była! :)

priya, Kaja - ponieważ jestem po cc z pierwszą córką i mam niefajne obciążenie niestety :(

A ja dziś byłam u położnej, szyjka zaczyna puszczać. Ona twierdzi, że jeszcze tydzień i się uda. Teraz pytanie, czy mój lekarz da mi ten tydzień... :shock:

mandy_bu - 2010-09-03, 10:53

cynamon, kciukasy za pozytywne i szczęśliwe rozwiązanie :*

[ Dodano: 2010-09-03, 11:56 ]
Inesita, gratulacje wow! :-D squamish, super Dziewczyny powodzenia dla Was i Waszych maluchów :-D

priya - 2010-09-03, 11:00

Inesita, zazdroszczę 4-ech godzin ;-) Od ponad 9-ciu miesięcy tyle z rzędu nie przespałam!
cynamon, kciukasy w akcji! Ja długo myślałam, ze zdecycuję się na cc, jednak zrezygnowałam ostatecznie i bardzo się cieszę z tego. Oby i Tobie się udało urodzić sn skoro tak tego pragniesz!

kulka2010 - 2010-09-09, 10:10

powodzenia!
ale macie fajnie, ze to juz juz!

moony - 2010-09-09, 18:45

A cynamon to już chyba poszedł rodzić...
edit. Zajrzałam na bloga - Kalina jest już na świecie! Gratulacje!

notasin - 2010-09-09, 20:34

wow, też właśnie zajrzałam na bloga - cynamon, ogromne gratulacje! Kalinka jest cudna :) mam nadzieję, że wkrótce rozpędzi produkcję mleka na tyle, by dać Ci odsapnąć ze 3h między karmieniami :) powodzenia! :D
i super, że poród tak jak chciałaś, bez oxy i przebijania pęcherza :)

kulka2010 - 2010-09-09, 20:37

oh! fantastyczne wieści!
Jadzia - 2010-09-10, 08:50

super-cudowne wieści... Myślałam o cynamon, ale nie pomyślałam, żeby zajrzeć na bloga. Ogromne gratulacje!!!
priya - 2010-09-10, 17:10

cynamon, gratulacje!
iris - 2010-09-10, 17:37

cynamon, ogromne gratulacje!
squamish - 2010-09-12, 13:11

Cynamon gratuluje i zycze dużo radości z czasu spędzonego z maleństwem!
cynamon - 2010-09-12, 13:23

Dziewczyny, dzięki wielkie :) Jest mi jakoś podwójnie miło, bo nie sądziłam, że jestem tu jakoś kojarzona, udzielam się od niedawna ;) W każdym razie: pięknie dziękuję! :-)

Niestety nie wszystko wyglądało tak kolorowo, nie uniknęłam oxy, znieczulenia a na końcu.. cesarki. Kalina była owinięta dwa razy pępowiną wokół szyi i raz wokół brzuszka - nie było szans na skończenie porodu sn, a oxy musiałam dostać, bo po 6h od odejścia wód skurcze wyciszyły się... Opiszę poród oczywiście na oddzielnym wątku ;)

Ale najważniejsze, że mam już ze sobą moją królewnę :) Ważyła 3230, mierzyła 52 cm. Oczywiście złamała mi serce :)

p.s.
blog ciążowy przestanie się rozwijać, więc jeśli ktoś ma ochotę na cd - zapraszam na priva :)

dynia - 2010-09-12, 13:29

Cynamon ,ogromne gratulacje!!!Kalinka witaj :-D
Katioczka - 2010-09-12, 13:30

cynamon, yupi!!!
Fajnie, że masz Kalinkę już po tej stronie brzuszka :)
Jak Tola się odnosi do nowego członka rodziny?
btw-dostałaś fotki z wykładu AM? Wysłałam, ale nie wiem, czy doszły...

cynamon - 2010-09-12, 16:59

Katioczka, tak dotarły - pięknie dziękuję. Myślałam, że ci odpisałam przepraszam :oops: .

Tola serdecznie i miło, choć wychodzą jej 2 piątki i nie potrafię rozgryźć, na ile jej słabsza forma to piątki, a na ile siostra. Ale nie jest źle ;)

mandy_bu - 2010-09-12, 17:42

cynamon, wspaniałe wieści. Gratuluję :!: , najważniejsze, że z Kalina wszystko Ok. POWODZENIA DZIEWCZYNY :-D .
MartaJS - 2010-09-15, 20:05

Na kontroli dziś byłam... Staś pięknie rośnie, wszystko tak jak trzeba. Lekarz stwierdził że go zmierzy mimo że robił to miesiąc temu, bo "ten brzuch jakiś taki mały"... hmm, no fakt, on sam ma większy ;-) Badania sobie robiłam, też wszystko ładnie.

Tyle że szyjka mi się zaczęła skracać :cry: Podstępnie i znienacka, bo w ogóle nic nie czułam, ale tego się podobno nie czuje. Gin założył profilaktycznie pessar i kazał dużo odpoczywać. Ech... a taka jesień ładna.

Jadzia - 2010-09-16, 09:39

MartaJS, super, że Staś zdrowo sobie rośnie.
Dobrze, że zauważył skracającą się szyjkę i szybko zareagował. A odpoczywać można również na łonie natury-kocyk, ławeczka i korzystać z uroków pięknej jesieni. Dużo zdrówka Ci życzę i słońca ;-)

Wczoraj miałam wizytę u gin: antybiotyk zadziałał i nie mam już leukocytów w moczu, hemoglobina 13,3 :-D , dostałam skierowanie na jeszcze jedno usg- chyba dlatego, że ostatnio sama panikowałam i dopytywałam się czy Mała nie jest za mała.
Po wizycie gdy dowiedziałam się, że z szyjką macicy ok i, że skurcze które czuje też są normalne dostałam skrzydeł i poszłam na ponad 2godzinny spacer- celem było zdobycie 1kg chałwy dostępnej w carrefourze...oczywiście chałwy nie było, a ja ledwo ruszałam nogami, bolały mnie plecy i nasiliły się skurcze. Na szczęście po odpowiedniej dawce snu wszystko przeszło. No..może nie wszystko...tej chałwy nie odpuszczę, muszę ją dorwać ]:->

pidzama - 2010-09-16, 20:59

Dziewczyny w dwupaku :-) może któraś będzie zaintersowana ubrankami, śpiworkiem, polarowym kombinezonem dla dziewczynki (rozm.56, 62)
hxxp://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=1176388

mandy_bu - 2010-09-18, 07:56

MartaJS, wszystko już ok? na kiedy masz termin?
Jadzia, super już 36 tydzień dzieciątko jest bezpieczne, nawet gdyby teraz przyszło na świat :-) . Wypoczywaj bo niedługo się zacznie..... :-) ;-)
U mnie również dobre wieści ciążowe. Niestety zachorowałam na jakąś wirusówkę, którą mój synu przyniósł w prezencie z zerówki i nieomieszkał podzielić się z bratem i ze mną :-? Także kaszlę potwornie i znowu trafiłam do łóżka. W czwartek byliśmy (całą bandą) na usg. Dobrze jest :-D .

MartaJS - 2010-09-18, 08:47

mandy_bu napisał/a:
MartaJS, wszystko już ok? na kiedy masz termin?


Na grudzień (dlatego piszę trochę tu, a trochę na Brzuszkowych 2011, bo jakoś się czuję na przełomie ;-) )

Szyjka skróciła się z 41 mm (22 tc) do 27 mm (27 tc). Czyli nie ma tragedii, ale za dwa tygodnie do kontroli, wtedy zobaczymy. No i spokojnie, nie biegać, oszczędzać się. Ten pessar powinien trochę to wszystko podtrzymywać.

mandy_bu - 2010-09-18, 09:43

MartaJS, sprawdzaj bakteriologię, bo przy pesarze może wzrosnąć ryzyko infekcji. Oszczędzaj się mocno, bo to naprawdę pomaga :-) . Trzymam kciuki, żeby było ok.
fylwia - 2010-09-19, 10:50

Cynamon - gratuluję maleństwa :)
Mandy_Bu, Jadzia, Marta JS i inne brzuszkowe 2010 (bo chyba jest nas jeszce kilka więcej?) - trzymam kciuki, żeby do końca wszystko szło dobrze! :)
Sama też staram sie być dobrej myśli, mimo, że mój mały nonkoformista uparcie odmawia ułożenia się główką w dół. Jak tak dalej pójdzie to czeka mnie odwracanie przez lekarza około 37 tygodnia - troche sie tego obawiam, bo procedura nie dość, że mało przyjemna dla nas obojga, to może wywołać poród. Ale to może byc moja ostatnia szansa na uniknięcie cesarki, więc pewnie się zgodzę.
Robimy nawet "czary" (przepraszam za określenie wszystkich mniej sceptycznych wobec tradycyjnej medycyny chińskiej ;) ) w postaci stymulowania specjalną świeczką akupunktów znajdujących się na małych palcach u stóp. Jak dotąd bez rezultatu, choć przyznaję, ze powierzenie swoich stóp na 20 minut dziennie w ręce ukochanego jest calkiem przyjemne i relaksujące ;) .

MartaJS - 2010-09-19, 13:07

fylwia, a robisz ćwiczenia na obrócenie główkowe? Ponoć te wszystkie siady rozporowe, kucanie bardzo pomagają. Chodzenie jak najwięcej na czworakach, kołysanie, kręcenie miednicą w klęku podpartym - może się mały zlituje i obróci :-) Trzymam kciuki.

Podobno można urodzić naturalnie w położeniu pośladkowym, cesarkę zostawiając sobie na wszelki wypadek jakby coś nie szło - chociaż pewnie trudno namówić na to lekarza.

fylwia - 2010-09-19, 14:48

MartaJS, trochę próbuję, ale muszę przyznać, że u mnie ciężko z jakimikolwiek ćwiczeniami, ze względu na zgagę :evil: . Męczy mnie to cholerstwo okrutnie bez względu na to co jem i czy jem, a każde schylenie czy jakiekolwiek zginanie choćby nóg tylko pogarsza sprawę. Tak naprawdę tylko stanie albo chodzenie pomaga mi jej unikać, ale chodzi mi się coraz trudniej - ze zgrabności hipopotama mniej więcej, a do tego kopniaki w dół podbrzusza czasem aż zginają mnie wpół.
Próbowałam też pływania żabką - nie dość, że zgaga w tej pozycji nie odpuszcza to jeszcze mały spał w najlepsze zamiast korzystać z dodatkowej przestrzeni i stymulacji ;) . Ostatnio układam się na oparciu kanapy i kręcę biodrami jak czuje, że Tymek się wierci, ale póki co bez skutku (chyba mi się mały uparciuch po tatusiu szykuje ;) ). Będę jeszcze próbować siedzenia i skakania na piłce i pewnie będę dalej chodzić na basen jak uda mi się wykrzesać trochę energii. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A w czwartek mam wizytę u lekarza, więc pewnie dowiem się co dalej. Ale nie liczę na to, że przy pośladkowym ulożeniu pozwolą mi na naturalny poród - w UK standardowo robią wtedy cesarkę ze wzgledu na mniejsze ryzyko powikłań dla dziecka.
Ale jest jeszcze mała szansa, ze się uparciuch odwróci, więc się nie zamartwiam. No i w końcu cesarka to nie wymarzone rozwiązanie, ale i nie żadna tragedia - w razie czego biorę wtedy ewentualne komplikacje na siebie a zmniejszam ryzyko dla dziecka.

MartaJS - 2010-09-20, 09:27

Współczuję zgagi :-( Od ponad tygodnia mam ten sam problem, bardzo muszę uważać po jedzeniu, żeby się nie położyć, nie schylić. Jak już się trochę jedzonko strawi, to już mogę. Trzymam kciuki, żeby mały uparciuch jednak się obrócił.

Dziewczyny z dużymi brzuchami, jak w ogóle radzicie sobie ze spaniem? U mnie to dopiero 7 miesiąc i nie wiem jak to będzie jak to jeszcze urośnie... Zawsze bardzo się wierciłam w nocy, teraz przewrócić się z boku na bok to jakaś masakra, trzeba ręcznie brzuch przekładać... No i plecy mnie bolą, właśnie najgorzej w nocy podczas snu, jak chodzę, ruszam się to jest ok. Są jakieś patenty na wygodny sen?

Jadzia - 2010-09-20, 09:37

moje patenty na w miarę spokojny sen to: kilka poduszek pod głowę, mała poduszka między kolanami i ułożenie nie na plecach, ale na boku- staram się na lewym, ale czasami Mała ostro dyktuje warunki i wtedy ląduje na prawym.
Czasami zdarzają się noce spokojne, a czasami co chwilę budzi mnie walenie od środka :-/ Obok niedogodności związanych z brzuchem nie potrafię znaleźć miejsca na ręce- ciągle jakoś tak je układam, że w nocy budzi mnie ich odrętwienie. Ech...już nie długo będę z rozkoszą wspominać takie niedogodności ;-)

fylwia - 2010-09-20, 18:57

MartaJS
Cytat:
Trzymam kciuki, żeby mały uparciuch jednak się obrócił.

Dzięki :)

Ja używam takiej długiej zawiniętej poduszki ciążowej, coś podobnego do tej:
hxxp://www.pregnancypillow.co.uk/Cozy-Cuddler-Side-Sleeper-Body-Pillow-Includes-FREE-White-Cover_p_102.html
Najpierw układałam ją przed sobą leżąc na boku z jednym końcem pod głową a drugim między nogami, zwykle udawalo mi sie tak ułożyć, żeby nie czuć bólu pleców. Ale w pewnym momencie przestało to być wygodne i bolały mnie biodra. Teraz układam się plecami do niej, no i jeden koniec mam pod głową a drugi miedzy udami. I tak jest całkiem nieźle. A pod głową jeszcze dodatkową poduszkę lub dwie - wtedy zgaga mniej męczy i ręka nie cierpnie.
No i oczywiście tylko spanie na boku, przede wszystkim lewym, ale pod koniec nocy jak już jest zbyt obolały przekręcam sie na prawy. Zauważyłam, że jak się odwrócę przez sen na plecy to czasem budzi mnie skurcz łydki - to by chyba potwierdzało teorię, że ta pozycja blokuje prawidłowy przepływ krwi.
Nie mam tylko żadnego sposobu na ponowne zaśnięcie po wstawaniu do łazienki nad ranem - wcześniej zasypiałam normalnie jak juz się jakoś ułożyłam, a teraz zwykle mam z tym problem.

Nie moge sie doczekać, kiedy pozbede się tych wszystkich poduszek i będe sie znowu przytulać do mojego ukochanego zamiast do nich ;)

Cytat:

Ech...już nie długo będę z rozkoszą wspominać takie niedogodności


Myślę, Jadzia, że masz rację ;)

Jadzia - 2010-09-22, 18:25

Byłam dziś na usg: mam mało wód płodowych i za tydzień mam się stawić w szpitalu- ze spakowaną torbą do porodu (na wszelki wypadek). Według gin dobrze było gdybym w tej sytuacji urodziła szybciej niż później. Choć Jagna nie jest zbyt duża-2,5kg według usg.
Perspektywa pobytu w szpitalu, ewentualnego wywoływania porodu czy nawet cc rozwaliła mnie psychicznie...od kilu godzin mam jedynie ochotę płakać. Nie wiem dlaczego aż tak emocjonalnie reaguję.
Czy oprócz naparu z liści malin, seksu (i oprócz koktajlu położnej...którego nie zamierzam póki co stosować) znacie jeszcze jakieś sposoby na zmiękczenie szyjki macicy, przyśpieszenie porodu? Na kilku forach dziewczyny polecały także kapsułki (ciekawe czy z żelatyną) z olejem z wiesiołka- macie doświadczenia?

Kaja - 2010-09-22, 18:38

Jadziu kochana nie denerwuj się! Będzie wszystko dobrze!
Chodź na długie spacery i drałuj po schodach- niektóre kobietki to rusza. Co ciekawe często rusza sam pobyt w szpitalu- tzn stres wywołuje poród, Tak było w moim przypadku, 27 trafiłam do szpitala a rano 28 odeszły mi wody- tak bardzo nie chciałam mieć nic wywoływane;)
Gdzie będziesz rodzić? W tym szpitalu co ja się rozpakowałam jak trzeba to robią próbę oxy- czyli dają niewielką ilość hormonu by sprawdzić czy szyjka jest gotowa, jeśli nie to dają spokój i sobie czekasz a ciągle jesteś pod kontrolą ktg (tzn co 2-3 godziny sprawdzają).
Ja z kolei miałam za dużo wód płodowych :shock: co podobno też nie jest ok a okazało się że tak wcale nie jest- więc głowa do góry ;-)

mandy_bu - 2010-09-22, 18:38

Jadzia, trzymaj się kochana :-) . Będzie dobrze, trzymam kciuki za dobry poród. Niestey na przyspieszenie nic nie poradzę, bo ja mam akurat odwrotny problem.
MartaJS - 2010-09-22, 18:47

Jadzia, całkowicie Cię rozumiem, mnie też perspektywa pobytu w szpitalu i jakichkolwiek medycznych interwencji rozwala psychicznie bardzo. Mam nadzieję, że uda Ci się urodzić tak jak chcesz i kiedy chcesz. Taką samą nadzieję mam zresztą w stosunku do mojej osoby ;-)

Na przyspieszenie pomaga ponoć też masowanie piersi, sutków. I ogólnie myślenie o maluszku :-)

Lily - 2010-09-22, 18:57

Jadzia, a gdzie będziesz rodzić? Mojej koleżance w Pszczynie też najpierw robili próbę oxytocynową, zresztą w ogóle miło tam było (ona jechała tam specjalnie, bo jest z całkiem innego miasta).
Jadzia - 2010-09-22, 19:11

dziękuję dziewczyny za wsparcie- przeczytanie kilku ciepłych słów naprawdę dużo daje ;-)
Lily, rodzę w Klinice Ginekologiczno-Położniczej w Zabrzu. Tam pracuje moja gin- akurat w następną środę będzie tam w pracy, więc wiem, że mogę liczyć na pozytywną atmosferę i dobrą opiekę (przynajmniej pierwszego dnia ;-) ).

rosa - 2010-09-22, 19:19

Jadzia napisał/a:
Perspektywa pobytu w szpitalu, ewentualnego wywoływania porodu czy nawet cc rozwaliła mnie psychicznie...od kilu godzin mam jedynie ochotę płakać.

bo to nie jest łatwe,
ale tłumacz sobie, że może być najlepsze dla maluszka, nie myśl, że to porażka, tylko zabezpieczenie

fylwia - 2010-09-23, 21:41

Jadziu, trzymaj się ciepło i nie poddawaj czarnym myślom! Mi się wydaje, że stres w niczym nie pomoże. Dobrze, że będzie akurat twoja lekarka, do której masz zaufanie.
Co by się nie działo to ma doprowadzić do szczęśliwego finału - dla ciebie i dla maluszka! Więc wypłakuj stresy jak się zbierają a potem głowa do góry i naprzód - wszystko będzie dobrze!

Przyznaję, że pocieszam od razu i siebie - za tydzień w czwartek mam się stawić do szpitala na odwracanie dziecka, żeby mieć szansę na naturalny poród. Dzisiejsze usg potwierdziło ułożenie pośladkowe, na dodatek nóżki są wyprostowane i skierowane do góry. Mamy około 50% szans na powodzenie. I około 1% ryzyka komplikacji przy odwracaniu i szybkiej cesarki - dlatego mam spakować i wziąć ze sobą torbę do szpitala. Ech...

Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze... To moja mantra - co by nie było to będzie dobrze...

A, zapomniałam dodać, że w wywołaniu porodu ponoć pomaga ostro przyprawione jedzenie i podobno też ananas. I ewentualnie to co cię przeczyszcza - każdy ma trochę inaczej - ja bym pewnie wybrała makowiec lub coś z surową cebulą. Pamiętam, że położna nam mówiła, że wzmożone ruchy jelit mogą stymulować skurcze porodowe.

Lily - 2010-09-23, 21:49

fylwia, a próbowałaś tego ćwiczenia? hxxp://polki.pl/rodzina_ciaza_porod_artykul,10002851.html
fylwia - 2010-09-23, 22:45

Lily, wlaśnie sobie uświadomiałm, że to leżenie na plecach z uniesionymi na poduszkach biodrami to jakoś ominęłam. A na pewno już się natknęłam na to ćwiczenie. Muszę zintensyfikować działania ;) Spróbuję tego jeszcze dzisiaj - a jak mi zgaga nie pozwli to jutro rano.
Dzięki :)

iris - 2010-09-24, 07:28

Jadzia, też trzymam kciuki za Ciebie, na pewno będzie dobrze! moje dziecko już pcha się na zewnątrz, niestety zdecydowanie za wcześnie :-/
Jadzia - 2010-09-24, 09:49

dzięki dziewczyny :-)
fylwia, trzymam kciuki żeby wszystko dobrze poszło w szpitalu. A najlepiej żeby Maluch odwrócił się prawidłowo jeszcze przed obracaniem w szpitalu. Pozytywne myślenie dużo daje. Chyba też włączę sobie taką mantrę jak Ty ;-)

iris, dużo odpoczywaj.Niech Dzidzia sobie jeszcze ładnie rośnie w Twoim brzuszku. Może to tylko chwilowy alarm "chce wyjść na zewnątrz" i za chwilę wszystko się unormuje- czego Ci serdecznie życzę.

Wczoraj dużo chodziłam- 2 spacery, w tym jeden ponad 3 godzinny, seks, herbatka z liści malin i zrezygnowałam 2 razy z windy (4 piętro)...i nic, a nawet skurcze się zmniejszyły :-/ Ale psychicznie czuję się silniejsza i spokojniejsza, a pogoda jest piękna- czeka mnie znowu dłuuugi spacer po parku :-)

MartaJS - 2010-09-24, 10:37

Iris, trzymam kciuki, żeby Twój maluch jednak jeszcze trochę poczekał. Odkąd się dowiedziałam, że szyjka mi się skraca, to ciągle do mojego mówię: "siedź tam w środku, nie wychodź, na zewnątrz wcale nie jest lepiej, jeszcze masz czas, nie wierć się tak jak mama chodzi, bo wypadniesz i co wtedy zrobimy" ;-) I mam nadzieję, że posłucha.
cynamon - 2010-09-24, 12:06

Jadzia, ja stosowałam wiesiołka. Na mnie nie zadziałał, ale podobno jest skuteczny. Trzymam kciuki :)
mandy_bu - 2010-09-25, 12:03

iris, trzymajcie się, żeby jeszcze troszkę maluch posiedział w brzuchu :-) . Ja czuję się jak słoń no i zbliża się mój 31 tydzien i zqaczynam świrować. czy macie już wszystkie wybrane miejsca do rodzenia? Ja wciąż się waham :-/ .

[ Dodano: 2010-09-25, 13:04 ]
Jadzia, fajnie, że już 37 tydzien leci. Jestem naprawdę dobrej myśli co do Was i nieustająco trzymam kciuki.

Jadzia - 2010-09-28, 18:21

wczoraj wieczorem miałam dosyć silne i częste skurcze...i nadzieję, że będą coraz częstsze. A tu lipa...dziś tylko takie delikatne. Eh...
Była u mnie wczoraj siostra i pocieszała mnie opowiadając o swoich porodach- najszybsze i najmniej bolesne o jakich słyszałam. Przy drugim dziecku nie zdążyli nalać wody do wanny (miał być wodny poród), bo było już widać główkę. Też tak chcę ;-)

Trzymajcie za mnie kciuki. Torbę mam spakowaną i jutro z rana jedziemy do szpitala.
Mam cichą nadzieję, że po badaniach wypuszczą mnie do domu

iris - 2010-09-29, 07:59

dziewczyny, dzięki za wsparcie :-D leżę i wizualizuję, no i próbuje przekonać młodego, że jeszcze nie czas na niego.

Jadzia, kciuki w akcji, pamiętaj będzie dobrze!

Christa - 2010-09-29, 11:41

Jadzia, tak z ciekawosci pytam: dlaczego tak Ci sie spieszy? Przeciez masz jeszcze ponad 2 tygodnie do terminu?

iris, trzymam kciuki, zeby Twoj dzieciaczek jeszcze u Ciebie posiedzial!

moony - 2010-09-29, 12:39

Jadzia, jakkolwiek by nie było, będzie dobrze. Natura wie co robić.
gemi - 2010-09-29, 14:19

iris, w naszym przypadku wizualizacje okazały się bardzo skuteczne. Ślę więc dobre myśli do Twojego brzuszka :-)

Jadzia, też nie lubię szpitali i dzinych interwencji lekarskich. Mogę się tylko domyślać, z jaką mieszanką uczuć pakowałaś torbę. Dobrze, że zabiegi wywołujące wywołały u Ciebie pogodniejsze podejście. Brzusiowi na pewno wyjdzie to na zdrowie :-)

fywia, ostatnio czytałam o odwracaniu się dziecka. Jeśli weźmie się za Was doświadczony położnik, to szanse na powodzenie są naprawdę duże.
Gdyby jego pomoc nie dała rezultatu, polecam zupełnie niemedyczne sposoby na odwracanie uparciuszka:
1. Wiele maluszków odwraca się podczas głośnego seansu w kinie. Jakaś niekrwawa sensacja, lub coś z mocnymi efektami specjalnymi
2. Wizualizowanie (przynajmniej kilka razy dziennie, poczynając od pierwszego na czczo - wtedy dzidzia ma największe pole manewru) odwracania się maluszka.
Pamiętam też, że na jednym z portali było nawet kilka ćwiczeń ułatwiających odwracanie główką w dół. Powodzenia :!:

Jadzia - 2010-09-30, 13:15

Christa napisał/a:
Jadzia, tak z ciekawosci pytam: dlaczego tak Ci sie spieszy? Przeciez masz jeszcze ponad 2 tygodnie do terminu?


Bałam się perspektywy wywoływania porodu jeśli byłoby za mało wód płodowych.
Wróciłam dziś do domu. Na usg wyszło, że ilość wód płodowych jest w normie, szyjka macicy nie skróciła się prawie w ogóle, skurcze znikome, rożne wyniki badań krwi i moczu dobre. Ale musiałam się wypisać na własne żądanie. Bo ordynator się nie zgodził. Najpierw powiedział, że wszystkie wyniki są ok. A jak spytałam czy w zwiazku z tym mogę dzis wyjść, to usłyszałam, że on mi niczego po 1 dniu pobytu nie podpisze i zaczął mówić o tym, że dziecko jest małe (3kg-no cóż faktycznie mało :shock: ) i, że zostanę sobie z tego powodu na obserwacji i gdzieś w przyszłym tygodniu zleci mi badanie usg.
Perspektywa leżenia 2-3 tygodni (bo przecież mogę urodzić po terminie) w szpitalu wykończyłaby mnie psychicznie. Wolę miło spędzać czas w domu, bez nerwów. Tym bardziej, że jeśli z wodami jest ok to mogę spokojnie donosić do końca 40tygodnia.
Po 1 dniu w szpitalu czuję się wypompowana psychicznie- nie wiem dziewczyny, czy ja jestem jakoś nienormalna...ale nie potrafiłam się tam kompletnie odnaleźć. Najchętniej płakałabym cały czas-a tu zero prywatności (4 kobitki na sali, zero zakamarków na korytarzu), wyniki mam ok...a tu słyszę, że " to teraz może sobie spokojnie leżeć i czekać na poród" ( w sensie czekać w szpitalu :-/ ), w nocy 1-2 godziny snu (skrzypiące łóżka i bezsenność współlokatorki uniemożliwiały mi zaśniecie).
Wczoraj wyjechałam z domu, dziś jestem z powrotem a czuję się (fizycznie i psychicznie) jakbym miała dłuuuugi egzaminowy maraton.
Po rozmowach z dziewczynami, które tam leżały+kilka innych rzeczy postanowiliśmy rodzić w szpitalu, w którym rodziła Kaja, w Katowicach, a nie w tym w którym teraz byłam (poza tym po tym jak wypisałam się na własne żądanie to mogliby robić mi problemy przy ponownym przyjęciu).
Kładę się do swojego łóżeczka...Jestem tak wyczerpana, że chyba będę spać do rana.

Fylwia, jak Maluch? Odwrócił się?
Iris nadal trzymam kciuki, żeby Maleństwo jeszcze trochę pogościło w Twoim brzuchu.

gemi - 2010-09-30, 14:37

Jadzia, bardzo, bardzo się cieszę, że wyniki są w porządku i że teraz możesz dochodzić do siebie w domowym zaciszu. Wcale nie uważam, że jetseś nienormalna z awersją do szpitali. Też nie potrafię się czuć zdrowo w miejscu, w którym wszyscy widzą patologię i potencjalne zagrożenia.
Życzę Ci spokojnych, błogich, pozytywnych snów :-)

MartaJS - 2010-09-30, 15:16

Ja się boję panicznie szpitali, w ogóle lekarzy też się boję :-) Zdrowy człowiek chodzi, nic mu nie jest, dobrze się czuje, a potem robią badania i się okazuje, że powinien czuć się źle ]:-> Dziś do lekarza na kontrolę, chodzę na rzęsach od wczoraj, że coś znajdzie. Cały brzuch mam napięty z tych nerwów właśnie, wczoraj wieczorem jakieś skurcze mi się pojawiły - też podejrzewam że z nerwów. Ech, służba zdrowia ;-)
Lily - 2010-09-30, 16:06

Jadzia, dobrze, ze wyszłaś :) Oni trzymają, bo dostaną za to kasę, za jeden dzień pewnie nie dostali ;)
Odpoczywaj teraz i już w spokoju czekaj na małą :)

Jadzia - 2010-09-30, 18:13

gemi, dziękuję...Twoje słowa zawsze działają na mnie uspokajająco :->
Lily, eh...to samo powiedziała moja siostra: " zapomnij, że sami Cię wypiszą, będą Cie trzymać min. 3 dni, żeby dostać zwrot z NFZ". Ups...naciągnęłam szpital na koszty.

Z takich fajnych informacji to zacytuje gin, która robiła mi wczoraj usg : "baba z długaśnymi nogami" (komentarz rzecz jasna o pannie Jagnie, nie o jej mamusi :-D ).

MartaJS - 2010-09-30, 21:44

U mnie po badaniu wszystko ok, mały wciąż grzecznie leży głową w dół (a kręcił się ostatnio tak że mógł się obrócić), KTG też mi robili, wszystko w porządku :-)
fylwia - 2010-10-01, 16:38

Jadzia i MartaJS - cieszę się, że wszystko jest dobrze :) . I uważam Jadziu, że miałaś absolutną rację wypisując się ze szpitala!

Ja jeszcze dochodzę do siebie po wczorajszym dniu w szpitalu... Wszystko się strasznie przeciągało. O 7.30 rano dzwoniłam do szpitala, żeby sprawdzić na którą mam przyjechać - napisane miałam, że 8.30, ale kazali potwierdzić, okazało się, że jednak na 10.30. Miało to trwać 3-4 godziny, a wyszliśmy tuż przed 17.00. Zaczęło się od ponad godzinnego KTG, potem mnóstwo czekania, fakt, że w osobnym pokoju porodowym, ale trzymali mnie na czczo prawie do 16.00. Nie miałam zarezerwowanego miejsca na dokładne USG, próbowali mnie gdzieś wcisnąć - udało się dopiero ok 14.00. Potem jeszcz trochę czekania, bo lekarka przeprowadzała akurat cesarkę, potem jeszcze zastrzyk na rozluźnienie mięśni, pogadnka i podpisanie papierka, potem czekanie, aż wszyscy przyjdą (oprócz położnej i lekarki jeszcze konsultantka i dwoje "junior doctors"). A i tak z odwracania nic nie wyszło :cry: .
Bolało dużo bardziej niż się spodziewałam - właściwie to miało być nieprzyjemne a nie bolesne - pewnie samo odwracanie takie by było... U mnie skończyło się po kilkunastu minutach prób uniesienia pośladków małego, żeby można było zacząć go przekręcać. Niestety mimo wbijania ręki głęboko w moje podbrzusze nie udało się go podsunąć do góry. Zbyt mocno się usadowił w miednicy. Gdyby miał skrzyżowane nóżki pewnie byłoby łatwiej, a z wyprostowanymi ponoć najtrudniej "manewrować" dzieckiem.

Totalne niepowodzenie... Dobrze, że mój D. mógł być ciągle ze mną. Na szczęście Tymek się nie zestresował jakoś specjalnie całą tą akcją i po ponad godzinie KTG wypuścili nas do domu. W tym czasie położna przyniosła herbatę, mogłam też coś zjeść. Lekarka wróciła w międzyczasie, żeby omówić kwestię porodu. No i zgodziłam się na cesarkę - za 2 tygodnie - ze względu na spore ryzyko urazu przy naturalnym porodzie dla dziecka w tej pozycji. Chyba, że się sam zechce odwrócić w tym czasie - z rzeczy niewypróbowanych zostało mi jeszcze stawanie na głowie - ponoć działa... Ale szczerze mówiąc już na to nie liczę, jestem pogodzona z myślą o cesarce, żadnych więcej stresów i cudowania - wystarczy - na te dwa ostatnie tygodnie zarządzam spokój. A 15 października D. zaczyna urlop i jedziemy na cesarkę (oczywiście jeśli to się zgadza z planami dziecka ;) ).

Tymczasem staram się zapomnieć o całej sprawie, wypłakałam i odespałam stres, został tylko obolały brzuch. Ale wygląda na to, że mój syn jest twardziel i ma się dobrze mimo wczorajszego stresu. I tak sobie teraz spróbujemy spokojnie dotrwać do przyszłego piątku, przygotowując się na pierwsze spotkanie :) .

Jadzia - 2010-10-01, 16:52

fylwia- Bidulko, przykro mi, że Twoje męki nie przyniosły rezultatu. Już sam opis zabiegu odwracania jest bolesny :-(
Spokój jest teraz bardzo ważny dla Ciebie i Malucha. Dobrze że już się wypłakałaś i wyspałaś (sen jest cudowną rzeczą na stres...coś o tym wiem ;) ). Najważniejsze, że już niedługo będziesz mieć Tymka przy sobie. Ciekawe czy zdążę urodzić przed Tobą ;-)

Zapisaliśmy się za tydzień na prywatną wizytę do innego gin- żeby poznać opinię innego specjalisty i sprawdzić czy z Małą jest ok. Będę spokojniejsza jak w nieszpitalnej atmosferze usłyszę, że z moim dzieckiem jest wszystko dobrze. Poza tym moja gin jest na urlopie...a chciałabym żeby ktoś nas zbadał jeszcze przed "godziną zero".

fylwia - 2010-10-04, 08:43

Jadziu, na pewno będzie dobrze, ale dodatkowe uspokojenie na pewno nie zaszkodzi.

Cytat:
Ciekawe czy zdążę urodzić przed Tobą


Już wkrótce się okaże - ja nie mam nic przeciwko - zwłaszcza, że jesteś o tydzień do przodu. Wolę, żeby Tymek teraz grzecznie poczekał do wyznaczonego terminu, bo inaczej będzie więcej stresu z szybszą wyprawą do szpitala niż na zaplanowaną cesarkę. Ale jak wiadomo mój syn choć jeszcze się nie pojawił, to już mnie nie słucha, więc kto wie ;) .

Tymczasem przydałby się głęboki relaks przed "godziną zero", żeby się przygotować na to, co będzie potem. Ale jakoś nie mogę się wyciszyć i całkiem uspokoić... Ciągle siedzę jak na szpilkach, zrywam się (no, przesadziłam: stękając podnoszę się z trudem ;) ) i próbuję coś robić (i oczywiście zaraz padam zmęczona). Coś mi się jednak wydaje, że to normalne podekscytowanie w tych ostatnich tygodniach. Jeśli rozpakowane dziewczyny ciągle jeszcze zaglądają do tego wątku to proszę o potwierdzenie ;) .

MartaJS - 2010-10-04, 08:51

To się podobno nazywa "syndrom wicia gniazdka" ;-)
fylwia - 2010-10-04, 14:01

MartaJS napisał/a:
To się podobno nazywa "syndrom wicia gniazdka" ;-)


Tak, tylko u mnie to tak nieudolnie wychodzi, że to raczej ja się wiję, a efekt żaden, choć widzę mnóstwo rzeczy do zrobienia naokoło ;)

gemi - 2010-10-04, 14:33

fylwia, naprawdę mi przykro, że tak sie nacierpiałaś. Tym bardziej, że uparciuszek wcale nie chciał się ruszyć. Aż mi się serce ścisnęlo, jak wyobraziłam sobie, jak Cię lekarze potraktowali, próbując "wcisnąć" w swój grafik i wystawiając na długie godziny bycia na czczo.
Domyślam się tylko, jak trudno się jest zrelaksować w ostatnich tygodniach - szczególnie wtedy, gdy zmianie uległ główny scenariusz. Choć podekscytowanie jest jak najbardziej naturalne i normalne, to przypominam sobie, że dla mnie było dosyć upierdliwe. Trudno mi było usiedzieć na miejscu, głaskać brzuch i tak po prostu skupić się na sobie i dziecku. Jednak, gdy już się zdobyłam na takie bycie sam na sam ze swoim brzusiem, oddychałam głęboko i mówiłam po cichutku (najczęściej rano), to czułam potem wielką ulgę i pewność, że sobie poradzę.
Chętnie będę tu zaglądać i kibicować Ci w ostatnich tygodniach przed finałem :-)

Jadziu, jeśli czujesz, że przybliży Cię do upragnionego spokoju, to świetna decyzja z konsultacją u innego lekarza. A co Ci szepcze intuicja?

Jadzia - 2010-10-04, 19:25

fylwia, u mnie też aktywnie. Pomimo, że szybko się męczę to cały czas coś robię- gotuję, chodzę kilka razy dziennie do sklepu. Przedwczoraj byliśmy pół dnia na wycieczce, dziś znowu u rodzinki (jazda autem ponad 2 godzinki+wizyta). Jakoś nie mogę usiedzieć na miejscu. A gniazdko dla Jagny już od dawna jest przygotowane ;)

gemi, wydaje mi się, że z Małą jest ok. Czuję ruchy, męczą mnie małe skurcze (ale nie większe niż 2-3 tyg temu). Wiem, że wypisanie się ze szpitala nie było pochopną decyzją...jestem spokojna,ale jednak gdzieś podświadomie czai się lęk...wizyta u gin na pewno mnie uspokoi.

fylwia - 2010-10-05, 14:19

gemi napisał/a:

Chętnie będę tu zaglądać i kibicować Ci w ostatnich tygodniach przed finałem :-)


dzięki za wsparcie i ciepłe słowa :-D

Jadziu, doskonale rozumiem twój niepokój. Ja też zauważyłam, że od czasu tej wizyty w szpitalu jeszcze bardziej wsłuchuję się w swoje ciało, zauważam każdy ruch dziecka, ciągle wszystko analizuję, żeby upewnić się, że nic złego się nie dzieje. I ten niepokój chyba zostanie ze mną do końca, tak naprawdę odetchnę dopiero z synkiem przy boku.

Jadzia - 2010-10-07, 14:38

Tak tu cicho...dziewczyny co u Was???

Byłam na wizycie u gin i usłyszałam, że z dzieckiem jest wszystko ok, jest ładnie ułożone do porodu (choć szyjka macicy nie jest póki co chętna do rozwarcia i rodzenia ;-) ), a podczas usg padły słowa : "ma pani dużą ilość wód płodowych" :mryellow: cudowna informacja. Jestem spokojna i wreszcie mam 100% pewność, że dobrze zrobiłam wypisując się ze szpitala. Jagna jest już dużą dziewczynką- waży ponad 3kg :)

Mam pytanie do doświadczonych mam: jak to jest z ktg i zgłoszeniem się do szpitala po terminie? W prywatnym szpitalu, w którym przyjmuje gin u którego dziś byłam, począwszy od dnia terminu zgłasza się co 2 dni na ktg, a po 10 dniach zaczyna się hospitalizacja (dodam, że raczej tam nie będę rodzić, bo pierwszeństwo mają osoby, które prowadzą tam całą ciążę, a ja byłam tylko na 1 wizycie. Choć szpital sprawia bardzo ciepłe i miłe wrażenie). Natomiast w szpitalu, w którym prawdopodobnie będziemy rodzić położna powiedziała mi dziś, że jak nic się nie dzieje (nie odchodzą wody, czuję ruchy dziecka itp) to mogę spokojnie do 2 tygodni po terminie chodzić i dopiero wtedy zgłosić się do szpitala. Trochę przyznam zgłupiałam. Nie wiem czy faktycznie czekać do 2 tyg aż coś się zacznie? Do mojej gin prowadzącej ciążę średnio chce iść (nie potrzebnie skierowała mnie do szpitala, nie ma sprzętu do usg i ktg-więc jedyne co może mi zrobić to sprawdzić szyjkę).

rosa - 2010-10-07, 16:32

Jadzia, u mnie w państwowym szpitalu było tak jak w twoim prywatnym, ktg co 2 dni i po 10 dniach do szpitala, ja miałam wywoływany po 10 dniach, ponieważ tętno dziecka było cały czas na dolnej granicy, mnie to stresowało i wolałam już urodzić
mandy_bu - 2010-10-10, 11:41

Jadzia, wspaniałe wieści :-D .
Nie mam doświadczenia z rodzeniem po terminie.
U mnie ok, leżę i inkubuję. Czasem jest mi smutno, tak po prostu. W przyszłym tygodniu mam wizytę u gin,, no i zobaczymy co dalej. :-| .

Soul - 2010-10-10, 11:51

Jakby co, to urodziłam już, daję znać :-)

w dużym skrócie.. Miałam piękny poród..   :-) W tym jednym zdaniu zawiera się wszystko co najważniejsze. Był szybki, bo urodziłam w sumie w dwie godziny, spokojny, ból był ogromny, ale tylko tyle,wiedziałam, że nie będzie trwał wiecznie, nie bałam się go, po prostu mnie prowadził do celu, a ja za nim szłam. Potrafiłam odpoczywać między skurczami, rodziłam tak, jak chciałam, nikt nie utrudniał mi żadnej pozycji, nawet ktg robili mi w ruchu i na stojąco, i można o dziwo nie kazać kobiecie leżeć.. To JAK urodziłam, dało mi poczucie siły i mocy, jestem z siebie dumna i bardzo szczęśliwa, że tak można to przeżyć, że może to być coś pięknego, i że płaczę na samo wspomnienie ze szczęścia i radości (ach, szalejące hormony.. :-> ;) ) No, jak będę mogła, napiszę potem wiecej, na spokojnie..   :-)

Teraz poleguję ile mogę, włóczę się bezkarnie po chacie w moich ulubionych fioletowo różowych piżamkach, koszulinkach i szlafroczkach, nie zmywam, nie sprzątam, czasem ogarnę tylko nieco dookoła.. Ja zawsze jestem na wysokich obrotach, i wiem, że będę zapieprzać już niedługo tak czy siak, więc korzystam z odrobiny odpoczynku bez wyrzutów :P

Mikołaj z tatą na ryneczku, kupują warzywa na kapuśniaczek :-P :obiad: pewnie za kilka minut już będą, spadam do wyrka z ksiażką na 10 minut, bo zaraz błoga cisza się skończy.. Jej, jak jest inaczej już z dzieciem w domu, zupełnie inny powrót niż z jednym, gdzie ten spokój i delektowanie się..! Teraz ciągle coś przy Mikołaju się dzieje, jest głośno, wesoło, ale spokoju nie ma na pewno.. ;-)

I tylko jeszcze jakby nawał mi sie skończył, byłoby super..   :-/ Mam już 4 dzień cyce jak z betonu, Ignaś zakwili, i leeeeci że hej, i jak boli jak napływa.. Brrr. Ale nie narzekam za bardzo, bo poza tym z karmieniem jest cudnie, bez żadnych problemów :-)

Jadziu, u mnie wyglądało to tak: byłam przeterminowana prawie dwa tygodnie, pod koniec miałam wizyty u gina co 3 dni, w międzyczasie zrobli mi takie kontrolne ktg 4 razy, ale tylko dlatego, że raz było za szybkie (jak leżałam na plecach u gina prze chwilę) a potem znów wsio ok, jak sobei wygodnie po swojemu poleżałam. Dużo zależy od tego czy ciąża jest bezproblemowa i prawidłowa, ale i od lekarza - nie ma co ukrywać. Ja nalegałam i byłam twarda, za nic nie chciałam wywoływania, i leżenia na patologii ciąży, więc póki mogłam - przeciągałam. Chciał mnie początkowo kłaść już na oddział równe 2 tyg po terminie, ale wiedziałam, że są kobietki, które rodzą i 3 tyg po, i jakoś czułam mocno, że mam jeszcze czas, że się uda i koniec!

Ostatecznie zaproponował mi zgłoszenie się na oddział jakieś 2,5 tyg po terminie, w środę na 8.00, zgodziłam się, licząc jeszcze gorąco i skrycie na każdy dzień jaki mi został 8-) a najbardziej na pizzę z papryczkami jalapenos, po której urodziłam 3 lata temu Mikołaja, wtedy to był przypadek, ale były tak pierońsko ostre, że wygoniły małego w 39 tc zaraz na drugi dzień. Teraz mimo przeterminowania, wypróbowałam uczciwie wszystko inne, i NIC, więc z lekkim niedowierzaniem i przymrużeniem oka, zamówiłam sobie małą z DaGrasso, tylko z pieczarkami, serem i samymi jalapenos, no hardcore.. :shock: Zadziałała popisowo, niezawodnie, i jeszcze była pyszna, ale fakt, wszystkich nie zjadłam, bo tam aż zielono było, tak z 40% zdjęłam z niej :-> Nie wiem, czy na inne kobietki też by zadziałało, ale polecam, dla mnie okazał się to miły i bezstresowy sposób na uniknięcie oksy, kroplówek i baloników wpychanych do szyjki na chama ;-)

Do szpitala pojechałam taksą na 6, o 6.30 skończyli ze mna papiery, a o 8.00 równo w momencie wyznaczonego stawienia się na oddziale, położyli mi synka na brzuchu :-) To się nazywa wyczucie czasu.. :lol: :-) :-)

Jadzia - 2010-10-10, 14:24

Soul, gratuluję pięknego porodu i synka! Cudownie jest czytać o bezstresowym, pięknie przeżytym i pełnym pozytywnych emocji porodzie. A z tymi papryczkami to mnie rozwaliłaś :mryellow:
Leniuchuj ile tylko możesz i niech piersi wrócą do normalnego rytmu pracy ;)

mandy_bu, musisz już leżeć do końca ciąży? Na Twoim miejscu obłożyłabym się stertą książek...choć wiem, że czasami trudno wyluzować i skupić się na czytaniu. Trzymam kciuki żeby gin miał dla Ciebie dużo dobrych wiadomości.

Popijam herbatę z malin, dużo spaceruję, dużo się kocham...efekt? Mam lepszą kondycję, mniej się męczę, ale za to dziecię moje nie daje żadnych oznak, że chciałoby przyjść na świat. Czuję się tak dobrze (fizycznie, bo psychicznie- stres na myśl o porodzie) i mam tyle energii, że chwilami mi się wydaje, że to niemożliwe, że za 4 dni powinnam rodzić.

priya - 2010-10-10, 15:28

Soul, przecudnie! Gratulacje! Właśnie myślałam co tam u Was :-D NIech Wam będzie razem dobrze i zdrowo!
excelencja - 2010-10-13, 11:59

Soul, wspaniale :D :D:D gratuluję CI bardzo
fylwia - 2010-10-13, 17:47

Soul, jak miło to przeczytać :) gratuluję mocno!

mandu_bu, nie dawaj się smuteczkom, na pewno masz na nie jakiś sprawdzony sposób!

Jadziu, ciekawa jestem co u ciebie, bo to jakby już... choć podobno tylko kilka procent dzieci rodzi się w wyznaczonym dniu, a ogroman większość trochę wcześniej albo później ;-) . Najważniejsze , że w ostatnich dniach humor i kondycja ci dopisuje!

A u mnie nagle się zamieszanie zrobiło - mały ostanie dwie noce kręcił się jak szalony, wczoraj położna mi oznajmiła, że odwrócił się pupą do góry! Ale dodała też, żebym się przedwcześnie nie cieszyła, bo jest ciągle w złej pozycji do porodu, ułożony bokiem i z główką za wysoko. Dzisiaj za to chyba znowu jest głową do góry... :shock: Byłam dzisiaj znowu w szpitalu na przedoperacyjnej pogadance z anastazjologiem i myślałam, że może ktoś coś sprawdzi, jakieś usg mi zrobią, ale w tym kraju to nie takie proste... Położna tylko poradziła, żeby się nie martwić i wszystko się wyjaśni w piątek, bo do tego czasu dziecko i tak może zmienić pozycję. Nic mi nie pozostaje tylko posłuchać tej światłej porady i się nie stresować i nie rozkminiać tylko poczekać...

Jadzia - 2010-10-13, 19:04

fylwia, cudownie by było gdyby Tymek zrobił na koniec niespodziankę i odwrócił się prawidłowo główką w dół (zaciskam mocno kciuki). Bardzo ruchliwe jest Twoje dziecię, moje od 23 tyg jest głową w dół-rusza całą resztą, ale główka jakby przyrosła (z czego oczywiście bardzo się cieszę).
Jeśli Mały się nie odwróci to masz zaplanowaną cesarkę na konkretny termin?

U mnie nadal nic...co chwilę ktoś dzwoni, pisze smsy "już rodzisz?", a tu cisza. Termin (na jutro) wyliczony wg miesiączki zgadza się z moimi obliczeniami (tak na 95% wiem, co do dnia, kiedy doszło do zapłodnienia). Eh...czekam cierpliwie. Za 2 dni mam imieniny, a moja siostra urodziny-może będzie podwójny prezent ;-)

gemi - 2010-10-14, 07:11

Soul, gratuluję Wam pięknego, szybkiego i szczęśliwego porodu. Oby Twoje piersi prędko przystosowały się do zapotrzebowania syncia :-)

fylwia, domyślam się, jak bardzo Cię stresuje takie czekanie. Już jutro wszystko się wyjaśni. Jak widać syn szykuje się do wyjścia i wypróbowuje możliwe pozycje. Życzę Wam, by wybrał tą najbardziej polecaną :-)

Jadziu, pamiętam te dni około terminu. Też się zastanawiałam, kiedy wreszcie dzidzia zdecyduje się na wyjście z brzuszka. Gładziłam go więc często, mówiłam, że czekamy na niego, że chcielibyśmy wreszcie się z nim spotkać i prosiłam, by wybrał jego zdaniem najodpowiedniejszy moment na to spotkanie. To był dla mnie radosny, ekscytujący czas i jednocześnie dosyć trudny moment, gdyż z cierpliwością u mnie bywało (i jeszcze nadal bywa) różnie. I pewnego dnia po akcji wielkiego sprzątania zakończonej nadzwyczaj czułym wieczorem z mężem zaczęło się.
Życzę Ci w tym dniu (w tych dniach ? ;-) ) więcej tej radości, niż zniecierpliwienia :-D

Jadzia - 2010-10-14, 12:12

dziękuję gemi, staram się nie stresować...ale tak bardzo chciałabym już mieć za sobą poród, pobyt w szpitalu i tulić Jagnę do siebie, że nie potrafię się na niczym skupić.
MartaJS - 2010-10-14, 19:34

Byłam dziś u lekarza, wszystko ok poza tym, że na badaniu KTG wyszedł skurcz. Jeden. Badanie trwało 40 minut. Na tej podstawie lekarz zapisał mi luteinę rano i wieczorem dopochwowo. I kazał więcej leżeć.

Owszem, skurcze mi się zdarzają. Nie są bolesne, nie są długotrwałe ani regularne. Są dni, kiedy jest jeden albo dwa, są dni, kiedy może nawet więcej niż dziesięć... Ale z tego co czytałam, to normalny objaw w trzecim trymestrze. Czy któraś z was brała luteinę w tym okresie ciąży?

Zastanawiam się, jaki to może mieć później wpływ na przebieg porodu...

Lily - 2010-10-14, 19:43

MartaJS, na tym etapie to chyba skurcze są jak najbardziej normalne... dziwne jest podejście Twojego lekarza szczerze mówiąc... kurcze, pamiętam, że moja koleżanka miała duże skurcze przez całą ciążę, co jakiś czas lądowała w szpitalu pod kroplówką, po czym wychodziła i wcale nie leżała, urodziła dopiero po oxy ;) Ja bym pewnie bardziej się przejmowała, ale u nas chyba generalnie dmucha się na zimne.
Zresztą hxxp://polki.pl/rodzina_ciaza_artykul,10013569.html :)

Kaja - 2010-10-14, 19:56

MartaJS- nie przejmuj się kochana niczym:) Ja miałam skurcze już od 6 miesiąca dość mocne, to są przepowiadające trenujące macicę więc naprawdę się nie przejmuj a lekarza masz dziwnego.. ja bym nie brała żadnych leków. A jak szyjka zamknięta i nie skrócona to już w ogóle bym się nie martwiła! trzymaj się
Jadzia - 2010-10-14, 20:15

Marta, pierwsze skurcze pojawiły się u mnie mniej więcej w tym samym czasie co u Ciebie. Tez byłam spanikowana, ale moja gin stwierdziła, ze jeśli szyjka macicy nie jest skrócona to nie ma się czym przejmować. Także spokojnie, myślę ze dzidziusiowi nic nie grozi.
Skurcze tego typu miałam cały czas aż do 37 tyg, teraz prawie całkiem zanikły :-/

iris - 2010-10-15, 07:20

MartaJS, ja mam skurcze gdzieś od 20 tygodnia i mój gin się nimi za bardzo nie przejmował dopóki nie skróciła i nie rozwarła mi się szyjka. twierdził, że do 10 dziennie to jak najbardziej norma.
MartaJS - 2010-10-15, 09:55

Ja mam trochę skróconą szyjkę i profilaktycznie założony pessar (miesiąc temu). Profilaktycznie, tak właśnie gin powiedział - że mógłby nie zakładać, ale wtedy musiałby zalecić leżenie. Rozwarcia nie było i nie ma. Od miesiąca nic się w temacie szyjki nie zmienia.

Też mi się wydaje że lekarz dmucha na zimne. Z jednej strony - to dobrze, może gorzej byłoby, gdyby zlekceważył i potem coś by się stało... Z drugiej strony, mam wrażenie, że on działa według pewnych ściśle określonych schematów na podstawie właśnie takich przesłanek jak pojedynczy skurcz, zamiast słuchać moich opowieści o tym jakie objawy zaobserwowałam, jak się czuję itp. Bardziej wierzy technice niż człowiekowi ;-) Ale chyba lekarze tak mają. Cenię go za atmosferę w gabinecie i doskonałe wyposażenie, wszystko jest na miejscu. Chyba jest dobry... tyle że to lekarz, po prostu, z typowo lekarskim technicznym podejściem.

Wymyśliłam, że na razie zacznę brać tę luteinę (bo jednak był ten incydent z szyjką), ale nie dłużej niż do 36 tygodnia. Pogadam z nim też, czy za 2 tygodnie nie zmniejszyć dawki, jeśli wszystko będzie ok. Bo właśnie tego się boję - ciąża na hormonach, a potem poród bez hormonów nie będzie chciał ruszyć.

gemi - 2010-10-18, 10:42

ale tu cisza... :-P

[ Dodano: 2010-10-18, 21:59 ]
no i wszystko jasne :mrgreen: Jadzia rozpakowana :!: :-) :-) :-)

lamialuna - 2010-10-19, 13:09
Temat postu: nowa dusza ;)
Melduje, ze nasza forumowa Fylwia 15 pazdziernika urodzila (Tymon nalegal na cesarke;) ) zdrowego i cudnego Tymona. Buziaki dla calej szczesliwej Trojki ;)
MartaJS - 2010-10-19, 13:21

Wspaniała wiadomość :-D
lamialuna - 2010-10-19, 14:09

aaa co tam... dodam jeszcze, ze wazy 3230g i dopisuje mu apetyt no i,ze czekamy na newsy i focie ;)
Marantha - 2010-10-20, 10:23

Hej hej, postanowiłam się przyłączyć do 'Brzuszkowych 2010', tylko nieco późnawo, bo jestem już w 31 tc. Rodzę planowo 25.12 :) Ale termin trafiliśmy, nie ma co ;) Prawdopodobnie urodzę troszkę wcześniej, bo będę mieć cc, ale jeszcze nie wiem w którym tygodniu robią planowane zabiegi w szpitalu, w którym będę rodziła.
Co do dziecięcia to będzie chłopiec. Jak dla mnie, w porównaniu z dziećmi koleżanek, to Mały jest nadpobudliwy i chyba nigdy nie śpi. Aż się boję co to będzie jak się urodzi :)
Ogólnie wszystko w miarę OK (poza skurczami od 20 tc), jestem wieeeelka i się toczę, a chyba największy przyrost brzucha dopiero przede mną :)

lamialuna - 2010-10-20, 10:31

Oj Maratho, bedziesz tesknic za glaskaniem tego wielkiego brzucha ;)
Trzymam kciuki!

[ Dodano: 2010-10-20, 11:01 ]
Marantho - kajam sie za literowke, ale tak to jest jak sie stuka jednym palcem nie tej reki ;)

Marantha - 2010-10-20, 12:21

Eeeetam, chyba nie będę tęskniła - zamierzamy mieć dwójkę dzieci do mojej 30-stki, która tuż tuż, a i potem kto wie... ;) )
gemi - 2010-10-20, 14:56

fylwia, wielkie, ogromne gratulacje! :-D i życzenia zdrowia oraz szybkiego powrotu do siebie po cesarce :-)

Marantha, cześć :-)
Z brzuchem różnie bywa. Czasem w ostatnim miesiącu tylko opada. Ale pewnie jeszcze urośnie 8-) Oby zdrowo :-)

mandy_bu - 2010-10-20, 18:56

świeżym mamusiom i ich pociechom gratuluję. u nas kiepsko, proszę o kciuki :-| .
Lily - 2010-10-20, 18:59

mandy_bu napisał/a:
u nas kiepsko, proszę o kciuki :-| .
Myślałam dziś o Tobie, bo dawno Cię nie widziałam. Trzymajcie się tam, to już niedługo :*
iris - 2010-10-20, 19:42

mandy_bu, ślę moc pozytywnych myśli

fylwia, ogromne gratulacje :-D

martka - 2010-10-20, 20:08

mandy_bu, trzymaj się mocno :*
MartaJS - 2010-10-20, 20:56

Trzymam kciuki mocno.
lilias - 2010-10-20, 21:03

mandy_bu, trzymam
arete - 2010-10-20, 21:33

mandy_bu, moje kciuki są do Twojej dyspozycji. Trzymaj się!
rosa - 2010-10-21, 06:02

mandy_bu, trzymam :*
notasin - 2010-10-21, 13:33

fylwia, gratulacje! :D

mandy_bu, trzymam kciuki :*

bodi - 2010-10-21, 14:03

mandy_bu, trzymam kciuki!
mandy_bu - 2010-10-21, 16:17

Lily, bodi, notasin, rosa, arete, lilias, martka, iris, MartaJS, dziękuję Wam :*
Jadzia - 2010-10-21, 17:48

fylwia, gratulacje!!! Cieszę się, że masz już Tymona przy sobie. Dużo zdrowia Wam życzę. A jednak urodziłaś przede mną ;-)

mandy_bu, kciuki zaciśnięte, trzymaj się!

Inesita - 2010-10-21, 18:12

Marantha napisał/a:
Eeeetam, chyba nie będę tęskniła - zamierzamy mieć dwójkę dzieci do mojej 30-stki, która tuż tuż, a i potem kto wie... ;) )


nam wróżka wywróżyła za dwa lata dziewczynkę :)

Brzuch też miałam ogromny, przy mojej dość szczupłej budowie i nie opadł mi wcale aż do porodu, czyli cc.

Christa - 2010-10-21, 23:04

fylwia, gratulacje!
priya - 2010-10-22, 19:06

mandy_bu, trzymaj się!
rosa - 2010-10-26, 10:25

dziewczyny mały OT, ale może któraś z Was jest zainetersowana

mam do sprzedania

1. fotelik samochodowy 0-13 Chicco, stan bdb, cena 25 zł
dokładnie taki jak ten: hxxp://allegro.pl/fotelik-samochodowy-chicco-synthesis-0-13-kg-i1282035335.html

2. książkę "pierwszy rok życia dziecka" 2010r, stan bdb, cena 15zł sprzedana Jadzi
hxxp://allegro.pl/pierwszy-rok-zycia-dziecka-2010-ksiegarnia-wawa-i1280647681.html

3. karuzelę Fischer Price, stan bdb-, cena 25 zł sprzedana Jagience
u mnie miśki mają mniej intensywne kolory hxxp://allegro.pl/fischer-price-karuzela-misiami-pilot-bon-ursynow-i1273107299.html

do cen trzeba doliczyć koszty przesyłki, zainteresowanych proszę o pw
polecam, Ziemek jeździł w foteliku przez 10,5 m-ca, ledwo się mieścił :-) , a karuzelkę bardzo lubił, nie trzeba jej co chwila nakręcać, melodyjki są spoko, świeci fajnie

priya - 2010-10-26, 15:00

To może jeszcze ja tu dorzucę moją matę edukacyjną... Pisałam jakiś czas temu w dziale 'ogłoszenia': hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8990; wszystkie szczegóły aktualne, mata w oryginalnym opakowaniu. Mogę dorzucić gratis jakąś zabawkę-zawieszkę dodatkową. Szkoda żeby tak stała u mnie bezużytecznie, więc zachęcam!
fylwia - 2010-10-27, 20:06

Ja tak szybciutko, bo Tymon wymagający jest i ciągle je :) Dziekuje wszystkim za gratulacje :) Tak jak doniosła Lamialuna, była cesarka, choć do ostatniej chwili mały trzymał nas w niepewności. Po trzech dniach udało nam się uciec ze szpitala, jestesmy już w domu pod opieką troskliwego taty. Poznajemy się coraz lepiej i uczymy się nowych ról ;)

Gratuluję córeczki Jadziu :) i trzymam kciuki za wszystkie jeszcze nierozpakowane :)

Uciekam, bo płacz wzywa...

kulka2010 - 2010-10-29, 09:52

Soul, fantastycznie!
dzieki za porcje pozytywow

priya - 2010-11-07, 21:25

Dziewczyny, powtórzę to co pisałam w Brzuszkowych 2011: ciuszki po Mikołaju od razu przekazuję dalej na bieżąco, ale przeglądałam dziś zawartość szafy i mam jeszcze kilka sztuk w rozmiarach między 56 a 68. 2xbody z krótkim, jedno z długim, ciepłe śpiochy, śpiochy bawełniane z kaftanikiem. Nic nadzwyczajnego, ale jeśli któraś z Was chce, prześlę za free:


Uploaded with ImageShack.us

I jeszcze kilka sztuk typowo dziewczęcych, również w najmniejszych rozmiarach, również za free:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8896
_________________

iris - 2010-11-10, 09:58

cisza tu jak makiem zasiał ;-)

mandy_bu, mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, ciepłe myśli ślę Wam cały czas

MartaJS - 2010-11-10, 10:02

Ja siedzę na Brzuszkowych 2011, tam przynajmniej jest z kim pogadać ;-)
Brzuszek u nas falujący, dziecię rozpycha się, że czasem trudno oddech złapać.
Wyniki krwi dobre, w piątek idziemy na dokładniejsze USG, będziemy oglądać i mierzyć malucha :-)

mandy_bu - 2010-11-11, 09:13

iris, jest naprawdę dobrze :-D . Dziękuję za pamięć. Jestem jeszcze spakowana, choć już teraz w każdej chwili może nastąpić akcja. Mamy z małżonem ułożony plan działania. Czuję się dobrze przygotowana i teraz mogę czekać w spokoju. Czasem dopadają mnie lęki, żeby z porodem było wszystko ok, na szczęście mijają :-) .
MartaJS, nie wchodzę codziennie na wd, choć może teraz częściej będę tu zaglądać. No i faktycznie końcówka roku i niewiele już nas tu zostało.

iris - 2010-11-11, 13:01

mandy_bu, cieszę się, że wszystko dobrze, to teraz bezstresowego rozpakowania :-)

po wczorajszym usg okazało się, że mój maluch ma szuję dwukrotnie pępowiną owiniętą. lekarz kazał liczyć ruchy młodego i się nie stresować, ale nie powiem, żebym była spokojna. boję się, że młody może się podduszać. trzymajcie proszę kciuki za nas.

MartaJS - 2010-11-12, 10:29

iris, trzymam kciuki. Podobno owinięta pępowina, jeśli nie jest przesadnie skrócona, nie jest dużym problemem, podobno więcej wokół tego tematu paniki i mitów niż rzeczywistego zagrożenia. Będzie dobrze. A ruchy dziecka warto liczyć i tak.
moony - 2010-11-12, 11:09

iris, ja się urodziłam naturalnie owinięta dwa razy pępowiną dookoła szyi. Zdrowa jak rydz.
MartaJS - 2010-11-12, 19:19

Byłam dziś u gina. Dzieciątko rośnie pięknie zgodnie ze wszystkimi normami. Nie będzie to jakiś gigant, ale jak to lekarz powiedział "dzieci nie są na sprzedaż, tłuste być nie muszą" ;-) I w ogóle wszystko ok. Na KTG wyszły jakieś nieregularne słabe skurcze, ale ponoć na tym etapie to już sobie mogą być.

Już niedługo...

mandy_bu - 2010-11-14, 22:47

MartaJS, fajnie :-)
Potwornie zaczęłam p[puchnąć. Ciśnienie mam ok, badania również, a nogi mam jak rozdeptane płetwy :evil: . Przechodzi dopiero wtedy, kiedy poleżę, a jak wstaję znowu puchnę. Bardzo to uciążliwe...

iris - 2010-11-16, 03:12

mandy_bu napisał/a:
Potwornie zaczęłam p[puchnąć. Ciśnienie mam ok, badania również, a nogi mam jak rozdeptane płetwy :evil: . Przechodzi dopiero wtedy, kiedy poleżę, a jak wstaję znowu puchnę.

mam dokładnie tak samo, buty robią się na mnie za ciasne :-/

rosa - 2010-11-17, 08:00

dziewczyny Mandy_bu dzisiaj urodziła :-) gratulujemy tutaj hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=371424#371424
MartaJS - 2010-11-23, 09:57

Wczoraj znów lekarz. Wyjął mi pessar, kazał odstawić luteinę i powiedział, że jedyne co mi teraz grozi to poród :-)
Na KTG wyszły mi dwa piękne skurcze, takie równiutkie - położna zapytała czy je czułam. Czułam bardzo słabo, właściwie bardziej widziałam jeżenie się brzucha, nie były ani trochę bolesne. A ona na to, że jeśli takie skurcze czułam słabo, to mogę mieć gwałtowny poród :shock:

moony - 2010-11-23, 13:47

Gwałtowny= nagły, szybki i bezbolesny?
Poproszę :P

Lily - 2010-11-23, 13:48

MartaJS, no bo te próbne skurcze nie powinny być bolesne, przynajmniej tak piszą o przepowiadających, a Ty jeszcze przecież nie rodzisz :P
gemi - 2010-11-23, 15:48

Lily, bolesne one nie są, ale zazwyczaj wyraźnie odczuwalne. Bardziej jako takie drętwienie skóry i mięśni. Naprawdę dziwne uczucie.

A poród gwałtowny zdecydowanie nie znaczy, że zaraz bezbolesny. Po prostu szybko postępujący. Ja taki miałam i takiego Wam, brzuchole moje kochane życzę :-) Fiku miku i po krzyku. Pamiętam, że mimo porodu w nocy nie byłam jakoś po wszystkim strasznie zmęczona.

gemi - 2010-11-23, 15:49

Lily, bolesne one nie są, ale zazwyczaj wyraźnie odczuwalne. Bardziej jako takie drętwienie skóry i mięśni. Naprawdę dziwne uczucie.

A poród gwałtowny zdecydowanie nie znaczy, że zaraz bezbolesny. Po prostu szybko postępujący. Ja taki miałam i takiego Wam, brzuchole moje kochane życzę :-) Fiku miku i po krzyku. Pamiętam, że mimo rodzenia w nocy nie byłam jakoś po wszystkim strasznie zmęczona.

moony - 2010-11-23, 17:22

Mnie tam szybko postępujący satysfakcjonuje :P
Tak sobie powtarzam, że kobiety rodziły od zawsze, więc kto ma sobie z tym poradzić jak nie my (w tym i ja, debiutantka)?

MartaJS - 2010-11-23, 17:45

Moja mama urodziła mnie, pierwsze dziecko, w 3 godziny. Od pierwszego skurczu. Mój brat wydostał się w 1,5 godziny i mało brakowało, a urodziłby się w karetce, ledwo dojechali do szpitala, nawet mama się nie zdążyła przebrać w koszulę, urodziła go w sukience. Więc możliwe, że u mnie też będzie dość szybko. Zobaczymy... może być też całkiem inaczej.

Ja mam skurcze od wielu tygodni, brałam na nie luteinę, bo było ponoć za dużo. Bywają takie, że czuję trochę dyskomfort. Takie kamienie w brzuchu.

Jakoś to będzie, co weszło, wyjść musi - tak mówią ;-)

[ Dodano: 2010-12-08, 13:16 ]
A my już rozpakowani :-)
Napiszę więcej przy okazji :-) Na razie krótko: Staś urodził się zdrowy (10 APGAR), malutki (2800g), zaczęło się w niedzielę tuż po północy, skończyło 5.30. Jesteśmy od wczoraj w domu i czujemy się dobrze :-)

lamialuna - 2015-12-13, 22:06

Odswiezam temat. W dziale przedszkolakow nic nie znalazlam (ale wiemy jaki nieudacznik jestem w wyszukiwaniu wiec jakby co to prosze dajcie linki)

Kryzys pieciolatka mamy defintywnie. Pojechalo sie nam w zyciu znow troche, jak dla mnie za duzo stresu i zawialo znow deprecha; mlody zas zero sluchania, wyjechane na caly swiat... personalnie nie wyrabiam, staje na rzesach ale obecnie odechcialo mi sie byc mama...

Ratunku!

kulka2010 - 2015-12-14, 10:29

bidoku!
5 is new 15 czasem mi sie wydaje...
jakies starszne nastolaty negujace i nonszalanckie...
u nas niestresowo a itak bylam na dywaniuku za pzrezywanie dzieci, zmienianie tekstow piosenek swiatecznych na duza zawartosci kupy a nawet sciaganie gaci n aplacu zabaw...

w ogole - musze sie odezwacbo kopa lat...

lamialuna - 2016-03-30, 10:59

U nas kryzys zostal zarzegnany rozmowa z ex i mlody poszedl do taty na tydzien.
Zakupilam kilka fajnych poleconych ksiazek, teraz gorzej z wykombinowaniem czasu kiedy moge poczytac ze zrozumieniem.. ale jak tylko czlwoiek wlozy troche energii w poszukiwanie to sie zaczyna ukladac a i mlodemu jedna faza przeszla...

teraz mamy nude i kupe :) i chorobowo sie nam dostalo ostatnio za caly rok

Lamialuna2 - 2020-05-12, 16:04

Jest udalo sieeee! Ale musialam z nowym nickiem :) Wejscie smoka :) Bedzie czytane po nocach hahaha

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group