wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dziecko i cywilizacja - Dziecko w różnych kulturach

Anja - 2010-01-23, 09:58
Temat postu: Dziecko w różnych kulturach
Jak się wychowuje i pielęgnuje dzieciaki w innych kulturach? Mam na myśli zarówno usypianie, sposób karmienia, jak i pieluchy / wysadzanie itp.
Od kiedy mam Artka, codziennie o tym myślę - co robi w tej samej sytuacji matka w Kongo, w Brazylii, czy w Chinach... ;-)
Jeśli znacie w tym temacie fajne książki, filmy, słyszeliście fajne relacje, please, podzielcie się... :->
Ostatnio na Planete leci seria "Szkraby". Oglądam, choć to nie do końca to, o co mi chodzi.
A do myślenia dała mi też koleżanka, która opowiadała o japońskim wychowaniu dzieci: o pozwalaniu na wyplakanie się, o uspokajaniu przez rytmiczne uderzanie w łóżeczko... No cóż, co kraj to obyczaj... :->

Kat... - 2010-01-23, 21:17

Tez o tym myślę. Zaczęłam jak usłyszałam o naturalnym pieluchowaniu. Ciekawa sprawa.
Jakiś czas temu Nitka wrzuciła tego linka hxxp://www.youtube.com/watch?v=1vupEpNjCuY Myślę, że ten film w jakimś stopniu odpowie na nasze pytania. O ile wejdzie tu do kin.

Anja - 2010-01-24, 11:09

Kat, dzięki. Chętnie bym ten film zobaczyła. :->

znalazłam m.in. takie artykuły (krótkie, szkicowe niestety):
o wychowaniu:
hxxp://www.kobieta.pl/dziecko/wychowanie/zobacz/artykul/co-kraj-to-obyczaj-mamy-na-calym-swiecie/
o jedzeniu:
hxxp://kobieta.interia.pl/news/co-kraj-to-obyczaj,1091081?source=rss

szukałam w sieci artykułu o jedzeniu ze styczniowego Dziecka, ale chyba jeszcze go nie ma, a szkoda, bo był dość ciekawy. m.in. wspominał o blw. :->

Humbak - 2010-01-24, 12:04

Anja napisał/a:
o japońskim wychowaniu dzieci: o pozwalaniu na wyplakanie się, o uspokajaniu przez rytmiczne uderzanie w łóżeczko...
Anja, czy mogłabyś coś więcej o tym powiedzieć?

dla mnie temat jest niesłychanie ciekawy - taka antropologia kulturowa w sumie, mmm... to jest to co mnie fascynowało na studiach... choc ja bardziej sprawy damsko-męskie omawiałam ;) z ogromną radością będę go czytała, postaram sie coś dodać jak znajdę :)

kociakocia - 2010-01-24, 12:29

Anja napisał/a:
A do myślenia dała mi też koleżanka, która opowiadała o japońskim wychowaniu dzieci: o pozwalaniu na wyplakanie się, o uspokajaniu przez rytmiczne uderzanie w łóżeczko... No cóż, co kraj to obyczaj...
niejednokrotnie widziałam tam dzieci płaczące dotąd aż same się uspokoją, bo nikt nie reagował. w ten sposób wychowyje się tam ludzi, którzy w dorosłym życiu widząc kobietę w ciąży, starszą osobę, czy mdlejącą, stoją jakgdyby nic obok się nie działo, zero reakcji.
rzecz jasna, czułości i pocałunki to niesłychana rzadkość, w dorosłym życiu publicznego okazania uczucia się nie uświadczy.

bodi - 2010-01-24, 12:57

to co pamiętam to że w INdonezji (Bali bodajże) przez pierwszy rok życia dziecko nie dotyka stopami ziemi, jest ciągle noszone (z tym że tam dziecko wychowuje cała wioska a nie sama matka, bo by jej kręgosłup strzelił ;) )

W Japonii do 3 lat uznaje się że dziecko nie odpowiada za swoje "złe" zachowanie, więc nie ma strofowania i wychowywania, matka stoi na straży tego by otoczenie nie dostało zanadto w kość. Z tym że tradycyjny model macierzyństwa japońskiego zapewne nie odpowiadałby większości forumowiczek, to jest 100% poświęcenie się potrzebom dzieci i męża.

W Anglii, któą obserwuję na codzień, mam wrażenie że brak jest swoistego wyścigu który obserwowałam w Polsce, tego by dziecko jak najszybciej wstawało, siadało etc. (Przynajmniej ja tego nie zauważyłam). O wiele luźniejszy jest stosunek do smoków, widuję często duże dzieci ze smokiem w buzi. O "hartowaniu" zapewne wszyscy wiedzą, w czasie tutejszej "zimy trzydziestolecia" kiedy temp w ciągu dnia spadała do -4, w szkole widziałam kilka dzieciaków w krótkich spodenkach.

bardzo fajny temat, mam nadzieję że się rozwinie :)

[ Dodano: 2010-01-24, 12:58 ]
oo, nie widziałam poprzednic h postów pisząc mój, kocia, napisz z autopsji coś więcej o Japonii bo to fascynujący temat!

sylv - 2010-01-24, 13:14

bodi napisał/a:
napisz z autopsji coś więcej o Japonii bo to fascynujący temat!

oo, ja też poproszę!
W Namibii plemię Himba nie uznaje dziecka za a pełni człowieka do 1 r. życia - jest to związane z wysoką umieralnością niemowląt.

Anja napisał/a:
Mam na myśli zarówno usypianie, sposób karmienia, jak i pieluchy / wysadzanie

z tego co zaobserwowałam w Indiach, to usypianie i karmienie przebiega b. podobnie jak u nas, a co do wysadzania, to maluchy często biegają po prostu bez gaci :)

kociakocia - 2010-01-24, 14:41

bodi,bodi, z chęcią ;)

bardzo lubiłam widoki maluszków idących (gdzieśtam) z paniami przedszkolankami, o dziwo nawet te najmniejsze szkraby szły w parach, gęsiego, nie było mowy, że któryś dzieciak wybiegnie sobie, lub zacznie głośno kszyczeć, takie krasnale w jednakowych ubrankach i czapeczkach, jak znajdę fotkę to wstawię :D

bodi napisał/a:
O "hartowaniu" zapewne wszyscy wiedzą, w czasie tutejszej "zimy trzydziestolecia" kiedy temp w ciągu dnia spadała do -4, w szkole widziałam kilka dzieciaków w krótkich spodenkach.
och tak! hartowanie, też fascynujacy temat, w JP to jest podstawa howu potomstwa, gole nóżki przy naprawdę chłodnej temp czy tylko skarpetki to norma. niejednokrotnie myślałam, że kiedys jak będę miała swojego dzieciaka, tak samo będę robiła... no nie dało się za bardzo :P
zina - 2010-01-24, 14:59

Popytam przyjaciolki o wychowanie w Japonii i moze cos mi ciekawego opowie.

Poki co w Anglii nie na zadnego chuchania i dmuchania na niemowle.
Od urodzenia wozi sie go wszedzie ze soba miedzy ludzi, do autobusow, samolotami.
Na plyagroups czesto spotykam matki z malenkimi dzieciaczkami, ktora najchetniej jeszcze pospalyby jak najblizej mamy.

No i tradycyjne chustowanie i nosidelka, przodem do swiata zeby dziecko jak najszybciej wszystko widzialo, no ale temat juz byl :roll:

Chetnie bede sledzila ten watek :-)

mandy_bu - 2010-01-24, 15:27

Anja, świetny temat dzięki, na pewno będę go śledzić
kociakocia, wstawiaj foty i pisz jak tylko coś Ci się przypomni
A swoją drogą ciekawe jak cudzoziemcy odbierają wychowywanie dzieci w pl?

kociakocia - 2010-01-24, 15:28

Holandia, z opowieści znajomej, podobno tam wózków prawie się nie używa, powszechne są chusty i nosidełka :)
arete - 2010-01-24, 19:34

A tak wygląda "pieluchowanie" w Chinach. :-)
Kat... - 2010-01-24, 22:13

Świetna sprawa. Mam już od dawna w planach uszycie chińskich gaci Zygmulowi na lato. W ogóle to te sprawy (związane z EC) są poruszone lekko na stronie ekobaby. Gdzieś jeszcze coś czytałam ale nie pamiętam gdzie. Na forum pieluchowym coś było, ale forum się zmieniło i już nie umiem z niego korzystać.
elenka - 2010-01-25, 08:59

A z tymi majtkami z dziurą, to chyba nie tylko chiński patent, bo kiedyś mój dziadek mi opowiadał (pochodzi z zamojszczyny), że on i dziewięcioro jego rodzeństwa, tak się uczyło załatwiać, że odkąd raczkowali,to mama im takie majty z klapką zakładała i tylko klapkę się odpinało i już, a w lato biegali z odpiętą cały czas :mrgreen:

[ Dodano: 2010-01-25, 09:01 ]
Też mi się temat podoba, ja mam takie odczucia, że u nas się zbytnio chucha i dmucha na dzieci, że cały czas przechodzimy fascynację najróżniejszymi gadżetami typu wózek i trudno o akceptację noszenia w chuście na przykład. I cały czas odbija się "czarna pedagogika" czyli strach przed zbytnim rozpieszczaniem, ale szczególnie przed czułością wobec dzieci.

Anja - 2010-01-25, 14:21

Humbak napisał/a:
Anja napisał/a:
o japońskim wychowaniu dzieci: o pozwalaniu na wyplakanie się, o uspokajaniu przez rytmiczne uderzanie w łóżeczko...
Anja, czy mogłabyś coś więcej o tym powiedzieć?

Humbak, to co wiem (a wiem niewiele), jest z drugiej ręki, niech więc szerzej wypowiadają się ci, co w Japonii byli lub mają tam znajomych. :->
elenka, też mam wrażenie, że przesadzamy z tymi dzieciakowymi gadżetami. pociąga mnie prostota życia, a więc i prostota (wy)chowania. dobrze, że ostatnio staje się to "modne" (i mogę poeksperymentować na Artku :mryellow: )
Mam też niejasne wrażenie, że w naszej kulturze zbyt wiele kręci się wokół dziecka (co bynajmniej nie musi oznaczać atmosfery bliskości i zrozumienia), są natomiast społeczności, gdzie dziecko funkcjonuje jako część rodziny, grupy i, w związku z tym, to ono ma się "dostosować". Gdzieś kiedyś pisał o tym Thich Nhat Hahn, tylko nie mogę tego znaleźć.

Kat... napisał/a:
Mam już od dawna w planach uszycie chińskich gaci Zygmulowi na lato.

Ja też. I dlatego tęsknię za latem. :-)

blamagda - 2010-01-25, 14:39

Cytat:
Świetna sprawa. Mam już od dawna w planach uszycie chińskich gaci Zygmulowi na lato.

No ale jak - że po domu tak będzie posuwał? A jak zwali tak kupsko na podłogę i się w tym cały utytła? To przecież teraz też tak można - w większości domów w miarę ciepło.... Czy to chodzi o to, że jak po ogrodzie czy w parku dziecko biega?

Kat... - 2010-01-25, 15:49

blamagda, bo Ty jeszcze nie wiesz, że dziecięce kupki są łatwosprzątalne :-D . Jak psie w sumie. No będzie posuwał bo teraz u mnie podłoga ma ze 4 stopnie góra. Kilka razy Mu się już zdarzyło i nie utytłał się. Zrobił i pobiegł dalej. Ta dziura eliminuje czas rozbierania i tym samym na pewno baaardzo ułatwia sam proces uczenia się sygnalizowania wypróżnień. Teraz jakby mi zasygnalizował to bym musiała zdjąć Mu spodnie, rajstopy, odpiąć body, zawinąć tak, żeby się zamoczyło, zdjąć pieluchę a tam to tylko odchyłka i już:-)
elenka - 2010-01-25, 17:35

blamagda polecam zwinięcie dywanów :mrgreen:
u nas nigdzie nie ma dywanów więc się nie boję 8-)

Anja w pełni się z Tobą zgadzam :->

[ Dodano: 2010-01-25, 18:25 ]
elenka napisał/a:
blamagda polecam zwinięcie dywanów :mrgreen:
u nas nigdzie nie ma dywanów więc się nie boję 8-)

Anja w pełni się z Tobą zgadzam :->


Aaaa i ciekawa jestem czy w innych kulturach występuje też mocno materialne podejście do dziecka - moje dziecko musi mieć najlepszy wózek, najdroższe ubranka itd.
A jeżeli mnie nie stać albo z innych powodów nie postępuję w taki sposób, to jestem złym rodzicem. Niestety w Polsce często spotykam się z takim zachowaniem, niektórzy z pogardą myślą o rodzicach, którzy kupują używane ubranka dla swoich pociech ]:->

kociakocia - 2010-01-25, 23:28

elenka napisał/a:
Niestety w Polsce często spotykam się z takim zachowaniem, niektórzy z pogardą myślą o rodzicach, którzy kupują używane ubranka dla swoich pociech
eee, ja myślę, że takie myślenie również jest zauważalne w innych krajach, nie jestesmy tacy do tyłu w tej materii ;) snoby są wszędzie, ale to, że ktośtam chce coś dziecku kupić najlepszego i ma na to kasę... a niech tam sobie kupuje ;)
ale fakt, ze u nas w PL jest zauważalne to co napisałaś elenka, dużo ludzi chce mieć super furki dla dzieci, czują sie z tym lepiej :) to kiedyś minie na korzyść innego produktu, wszak długo bylismy krajem gdzie dostęp do dobroci był ograniczony.
tam gdzie dużo wczesniej ludzie mieli możliwość kupowania i przebierania w towarach, noszą teraz dzieci w chustach i nosidełkach, tak jak to sie ma np. w Holandii, u nas to po mału tez sie zmieni nieco.... :-D

Humbak - 2010-01-25, 23:44

Ludziska, ale nie bierzcie wszystkiego tak łopatologicznie i do jednej szuflady... zgadzam się a kocią - jak się ciągle nie ma a potem ma to jest taka mieszkanka ulgi i radochy... kto żył świadomie w komunie nie będąc z rodziny robotniczej ten wie :roll:

Ja jestem z tych co to kupowali co mogli, kurcze jak ja się cieszyłam, pierwsze dziecko, moja córeczka wyśniona, dam jej wszystko - miłość, czas, kochanie, rodzinę, rzeczy, ubranka, gadżety, po prostu wszystko co tylko mogę... ja ten szał miło wspominam okrutnie, drugie dziecko przyszło na świat bez tej euforii nie dlatego że tak lepiej lub gorzej ale dlatego że drugie.
Nie znam nikogo - a moja córcia od początku otoczona jest z racji prywaty szkoły prawnikami, lekarzami i innymi ami - kto by patrzył krzywo na kupowanie z drugiej ręki nawet gdy sami nie kupują. Choć zapewne tacy też są... ale psioczyć na to że ktoś taki jest i mówić że cała polska... ja chyba mieszkam w tej 'gorszej' części, bo to co tu czytam to przypadki ale nie otoczenie mee. ;-)

Nacisk większy na kupno niż miłość? Nie wiem wydaje mi się że obecnie jedno i drugie - dla odmiany tego co było przed '80 :roll:
W każdej kulturze jest nacisk na dawanie dzieciom tego co najlepsze. Miłości rodziny ale też tego co kojarzy się z bogactwem. Trudno hołdować ofiarowywanie dzieciom wózka w kraju w którym ludzi na to nie stać lub nie można nim po prostu jeździć. Tam zapewne będzie chusta ale nie dlatego że biedniej czy skromniej to lepiej, ale dlatego że tak będzie najlepiej, najzdrowiej, najwspanialej

Można więc rozmawiać o tym jakie dana kultura ma priorytety, nie zapominając że często zwykła ekonomia kraju pomaga je nakreślić

YolaW - 2010-01-25, 23:54

Bardzo ciekawy temat :)
elenka napisał/a:
I cały czas odbija się "czarna pedagogika" czyli strach przed zbytnim rozpieszczaniem, ale szczególnie przed czułością wobec dzieci.

eee tam, wśród moich wielu koleżanek jest wręcz odwrotnie czy chociażby tu na forum. Może starsze pokolenie tak miało, ale nasze to już raczej nie...choć na pewno zdarzają się wyjątki.

[ Dodano: 2010-01-25, 23:54 ]
Na tym zwiastunie filmu o dzieciaczkach ryczałam jak bóbr...

[ Dodano: 2010-01-25, 23:57 ]
elenka napisał/a:
niektórzy z pogardą myślą o rodzicach, którzy kupują używane ubranka dla swoich pociech

Znam ludzi myślących wręcz przeciwnie (i sa wśród nich ludzie zamożni jak i Ci bardziej liczący każdy grosz) - kto tylko może zdobywa ciuszki z drugiej ręki.
Chyba nie można generalizować, nie jesteśmy tacy źli jako naród :)

kociakocia - 2010-01-26, 00:08

Japonia, to dopiero dwojenie się i trojenie udomowionych kobiet, którym niespecjalnie coś zostało z życia 'przedmałżeńskodzieciowego' prócz sprzątania, gotowania, obrobienia chałupy, męża, dziecka. taka mama dużą wartość widzi w konkretnym pierścionku, torebce louis vitton, również w rzeczach dla dziecka, tak by widzieli inni, a w szczególnosci inne mamy w np. przedszlolu... to jest show próżności!
ja tam jestem za używanymi ciuszkami i zabawkami. dzieci w pewnym wieku tego nie zużywają, sądzę że do momentu kiedy nie zaczna chodzić i psocić :) wtedy warto kupować second hand i jeszcze da się to potem dalej sprzedać :)

YolaW, na jakim zwiastunie?
Humbak napisał/a:
Można więc rozmawiać o tym jakie dana kultura ma priorytety, nie zapominając że często zwykła ekonomia kraju pomaga je nakreślić
otóż to
YolaW - 2010-01-26, 22:33

kociakocia napisał/a:
YolaW, na jakim zwiastunie?

hxxp://www.youtube.com/watch?v=1vupEpNjCuY

excelencja - 2010-01-26, 23:27

A ja się przyznaję, że uwielbiam wydawać nieprzyzwoite sumy (w porównaniu do moich przychodów) na gadżety dla LIl.

Temat jest świetny i czekam na film ze zwiastunu Kat.

Anja - 2010-01-27, 09:08

znalazłam taką informację, co by przy okazji wyjaśniało odmienne podejście Japończyków do kwestii płaczu dzieci:

Sumo dla niemowląt
W Tokio odbyły się nietypowe zawody. Wzięły w nich udział pary niemowląt. Dyscyplina sportu znana jest szerokiej publiczności jako Płaczące Sumo
Zasady gry są proste: parę niemowląt układa się w kręgu. Wygrywa ten z maluchów, który pierwszy zaniesie się płaczem. Jeśli szkraby zaczną jednocześnie zwycięzcą jest ten, który szlocha głośniej. Oczywiście czasem zdarza się, że niemowlęta za nic nie chcą się rozpłakać.
Wówczas sędzia zaczyna krzyczeć przez mikrofon nake co oznacza płacz. W tym czasie opiekunowie maluchów wydają gardłowe pomruki i straszą je groźnymi minami. Jeśli i to nie pomoże do straszenia dzieci używa się specjalnych, strasznych masek. Na ich widok płaczem wybuchnie każde dziecko.
W tegorocznych wiosennych rozgrywkach Płaczącego Sumo wzięło udział 84 dzieci. Zgodnie z tradycją zawody są formą modlitwy o zdrowie i prawidłowy rozwój niemowląt.
Japończycy uważają, że płacz jest zdrowy, a poza tym odgania złe duchy, a dobrym bóstwom pozwala usłyszeć i zwrócić uwagę na dziecko. Zawody płaczących niemowlaków organizuje się w Japonii od 400 lat.

Humbak - 2010-01-27, 09:28

potworność :-? :evil:
kociakocia - 2010-01-27, 10:02

i to w zupełności tłumaczy dlaczego w dorosłym życiu wyrastaja z nich nieczułe roboty, jest masa depresji i jeden z wyższych wskaźników jak nie najwyzszych popełniania samobójstw, słynna z tego jest góra Fuji Yama, tam jadą, by dokonac aktu. ogólnie to takich absurdów tam jest więcej niz mam włosów na głowie :-/
mandy_bu - 2010-01-27, 10:10

przypomniało mi się, że w krajach południowych w Europie (co wynika z moich wakacyjnych doświadczeń ;-) ) maluchy - takie już biegające kładą się bardzo późno spać. U nas raczej niedopuszczalne, żeby dzieciaki ganiały do 1 w nocy. To wynika chyba z tego o czym wcześniej pisałyście, że dzieci bardziej muszą przystosowywać się do dorosłych niż odwrotnie.
blamagda - 2010-01-27, 10:28

oJ kociakocia myślę, że trochę za surowo i jednostronnie oceniasz biednych Japończyków :-) Tak sobie myślę, że jeśli jest tyle samobójstw i depresji, jak piszesz, to nie mogą być nieczułymi robotami, bo nieczułych robotów nic nie rusza :-) No i odbierając sztukę japońską, ich taniec, czy nawet mangi i anime (wczoraj oglądaliśmy sobie "mój sasiad Totoro" tak na marginesie) to wydają się raczej wrażliwi...
kociakocia - 2010-01-27, 11:15

blamagda, wiem co piszę :) mieszkałam tam 4 lata. a samobójstwa są tam na porzadku dziennym, tez min. z powodu bezrobocia, niejednokrotnie jadąc metrem do pracy metro stawało nagle na jakimś odcinku, bo ktoś sobie w ten sposób życie odebrał. 35 tys rocznie tragedii, to mało? i ta liczba stale rosnie. to co sie ogląda na jakimś filmie to jest kropla w morzu, a to jak wyglada prawdziwe życie na obcym i tak skrajnie różnym landzie to zupełnie inna i długa historia.
rzecz jasna, że jest tam dużo róznych pozytywnych ciekawostek, ale manga czy anime, to nie tylko pozytyw ale tez pornografia czy krwią ociekające historie. poza tym sztuka japońska, geishe, etc. to się wszystko zaciera w tak pochłonietym konsumpcjonizmem i rozwojem kraju, gdzie młode pokolenie sfokusowane jest na zarabianiu kasy czy szaleństwach, a nie na zakładaniu rodziny. kobiety chcą się wyzwolić i zamiast rodzić dzieci, mieć super pracę.

Humbak - 2010-01-27, 13:43

mandy_bu napisał/a:
krajach południowych w Europie (co wynika z moich wakacyjnych doświadczeń ) maluchy - takie już biegające kładą się bardzo późno spać.
mandy, a nie jest tam tak jak np w południowej ameryce gdzie po prostu rano jest tak gorąco, że całe życie u nich odbywa się w systemie południowo-późńonocnym a nie jak u nas w poranno-wieczornym?
Lenka - 2010-01-27, 16:29

Dosc ciekawe artykuły ;) Miłego czytania!

Robisz wszystko, by wychować dziecko na szczęśliwego, mądrego człowieka. Podobnie
zresztą jak mamy w każdym zakątku globu. I mają na to sposoby – często zupełnie inne niż te, które dla nas są najlepsze. Może warto od każdej z nich zaczerpnąć choć część „złotych wskazówek”.

Każda mama zastanawia się, jak postępować z pociechą. Bezstresowe wychowanie? A może sprecyzować system nagród i kar? Być wymagającą czy dać dziecku mnóstwo wolności? To trudne zadanie, zwłaszcza gdy trzeba brać pod uwagę kulturę swojego narodu, tradycje czy religię. Czasami jednak te uwarunkowania są niezwykle pomocne! Zobacz, jak mamy z całego świata na co dzień wychowują swoje dzieci. Niektóre z pomysłów mogą wydać się zaskakujące lub nierealne. Warto jednak je poznać, „przerobić” na polskie warunki i wykorzystać...



MAMA AFRYKANKA nie staje po stronie młodszego dziecka

Dla rodziców nie lada wyzwaniem jest przyjście na świat drugiego dziecka. Pomysł, jak sobie z tym poradzić, z dziada pradziada przekazują sobie matki w plemionach afrykańskich. Po prostu... nie wtrącają się w relacje między rodzeństwem. Ingerują tylko wtedy, kiedy młodszemu dziecku może stać się krzywda. Jednak takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Według amerykańskich psychologów takie postępowanie jest warte naśladowania, ponieważ niezwykle umacnia miłość braterska. Ten sposób wychowania sprawia, że rodzice mają pewność, iż starsza pociecha nigdy nie poczuje się odrzucona. Specjaliści tłumacza, ze: – Kultura europejska lub amerykańska wprowadza sztuczny podział. Mama stoi po stronie młodszego braciszka, pouczając starszego. To błąd. Zaburza to poczucie własnej wartości tego drugiego.



MAMA ARABKA nie przybiega na każde zawołanie



Zwykle pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy na hasło: islam – to walki białych kobiet z mężami Arabami o... dzieci. My tym razem skupimy się na czymś zupełnie innym – na wychowaniu maluchów w tej kulturze. Każda mama i każdy tata, czy to z Tunezji, czy z Maroka, otacza dzieci niezwykłą miłością. Jednak uczucie to nie oznacza pobłażania i przymykania oczu na złe zachowania pociechy. Bezstresowe wychowanie całkowicie odpada! Nie do pomyślenia jest, aby zdenerwowany maluch, który np. nie dostał nowej zabawki, podszedł do dorosłej osoby i... kopnął ją, uderzył albo ugryzł. Każdemu dziecku od najmłodszych lat wpajany jest szacunek do starszych osób. Z drugiej strony, dorośli tak też traktują dzieci – z ogromnym szacunkiem. W krajach arabskich potępiane jest publiczne szarpanie, nie mówiąc już o biciu malca na ulicy. Uważa się, że każde dziecko, wobec którego rodzice tak się zachowują, ma w życiu dorosłym znacznie obniżone poczucie wartości. Maluchy, które pochodzą z krajów arabskich od p i e r w s z y c h chwil uczone są samodzielności. Mama, słysząc płacz swojego maleństwa, nie przy- biega za każdym razem do pokoju i nie bierze go na ręce. Stara się natomiast kontrolować sytuację, ale nie jest na każde zawołanie pociechy. Kilkulatek przewróci się na ulicy? Wówczas jego mama czeka, aż malec wstanie i pójdzie dalej... Nie ma dmuchania albo całowania otartego kolanka! Mama stara się nie panikować. Niektórzy sądzą, że to dość chłodne podejście do dziecka. Nic podobnego! Rodzice na każdym kroku okazują maluszkom swoje uczucia. Przytulają je, głaszczą albo całują. Nie robią jednak tego w sytuacjach, które w jakiś sposób wymagają od ich pociechy wyrobienia ważnych w życiu dorosłym cech charakteru.



MAMA JAPONKA uczy dobrych manier

Chusty, w których matki na plecach noszą dzieci, od niedawna są modą w Europie. Tymczasem w Japonii od setek lat to norma. Tam małe dziecko większość swojego życia spędzało na plecach mamy, aby ta nigdy go nie opuszczała. Choć czasy się zmieniły, matki nadal starają się, aby dziecko nie czuło ich nieobecności. Wiele fi rm ma specjalne pokoje zabaw dla dzieci – tak więc mama, nawet będąc w pracy, może w każdej chwili zajrzeć do malucha. Takie rozwiązanie ma jeszcze jedną zaletę. W Japonii kładzie się nacisk na wychowanie w grupie. Maluchy od najmłodszych lat przebywają z rówieśnikami, a place zabaw w parkach są wręcz oblężone! Warto wziąć przykład od japońskich mam w jeszcze jednym względzie – nauce dobrych manier. Dziecko bardzo wcześnie dowiaduje się, jak jeść samodzielnie, a serwetkę zawsze trzyma na kolanach. Kiedy wstaje od stołu, dziękuje za posiłek. Dzieci japońskie wiedzą, że każdy posiłek przygotowany przez mamę należy zjeść. Jeśli maluch odsuwa pełną miseczkę, mama nie biegnie po coś innego do jedzenia. Czeka, aż dziecko zgłodnieje i zje to, co wcześniej przygotowała.



MAMA HISZPANKA pozwala bawić się do późna



Jeśli ktoś myśli, że Europejki w zasadzie wychowują dzieci podobnie, bardzo sie myli. W Hiszpanii pociechom nie wpaja się poczucia czasu. To im zostaje, kiedy dorosną i na co skarzą się cudzoziemcy. O niepunktualności Hiszpanów krążą legendy. Mamy nie gonią pociech do łóżka po dobranocce (niektóre programy dla dzieci są po godz. 20!). W efekcie nieraz po 22 można spotkać gromadkę dzieci i rodziców na placach zabaw czy wspólnych basenach. Jest to po części związane z mocno prażącym słońcem aż do godzin wieczornych. W godzinach sjesty (od 14.00 do 17.00) dzieci kładą się spać. Wyspane buszują do późna. W Hiszpanii bezstresowe wychowanie maluchów nie jest moda, ale norma. W efekcie na nikim nie robi większego wrażenia dziecko, które kładzie się na podłodze w sklepie i krzyczy o nową zabawkę. Mama zostawia malucha i... spokojnie robi dalej zakupy. Inni ludzie mijają rozhisteryzowanego rozrabiakę ze stoickim spokojem.



MAMA INDIANKA nie rozpieszcza, ale i nie zabrania

Karanie dziecka za jakiekolwiek zachowanie w zasadzie jest nie do pomyślenia u Indianek. Cenią indywidualizm dzieci. Polega on na niemal pełnej aprobacie ich zachowań. Także złych. Dzieciom nie mówi się „nie”. Gdy rodzicom nie podoba się postępowanie pociechy, próbują ją czymś zająć lub zabrać w inne miejsce. Nie usłyszy ono jednak „nie, bo nie”. Mama tłumaczy, wyjaśnia, ale nie neguje. – Biali wychowują dzieci źle. Rozpieszczają je, a potem karzą – twierdza Indianki. Trudno odmówić im racji. Od ich dzieci niczego się nie wymaga i nie chroni przed całym światem. Matki są przekonane, że dzieci powinny uczyć się życia na własnych błędach. Indiańskie babcie radzą dorosłym wnuczkom: „Obserwuj własne dziecko. Nie rozpieszczaj. Dawaj tylko to, czego potrzebuje. Od narodzin sygnalizuje ci ono swoje potrzeby”.



MAMA AMERYKANKA nagradza za każdą drobnostkę

Na temat sposobów postępowania z dziećmi z USA krążą legendy. Jedną z nich jest to, że wychowuje się je bezstresowo i robią to, co chcą. Nie do końca. Amerykanie uważają, że nie należy narzucać dziecku swojej woli za wszelką cenę. Powinno się za to słuchać, co ma ono do powiedzenia i czego oczekuje. Uważa się, że zbyt wygórowane wymagania powodują u dziecka stres, tym samym hamując jego rozwój. Mamy w Ameryce znalazły sprytny sposób na swoich łobuziaków. Jednym z nich jest nagradzanie nawet za drobne sukcesy. I wcale nie za każdym razem są to zabawki czy słodycze. Ciepłe słowa, uścisk czy całus od mamy niejednokrotnie wpływają na malca skuteczniej niż kremowe ciastko. Mamy w Ameryce częściej niż np. Europejki przymykają oko na złe zachowanie pociechy. Ale karanie za złe uczynki jest mocno ograniczane z jednego powodu – na rzecz nagradzania za te dobre...

Co jedzą dzieci w innych krajach:
Wprowadzanie nowości do diety dzieci stało się skomplikowanym procesem, wymagającym wnikliwych studiów. Nabrać dystansu pozwoli wiedza o tym, jak to robią gdzie indziej.
Są kraje, w których niemowlę dostaje pomarańcze.


Żywienie niemowląt i małych dzieci oparte na tabelach i schematach opracowanych przez specjalistów nie oznacza wcale żywienia idealnego. Choć to banalne, to bardzo prawdziwe: przecież każde dziecko jest inne.

Tabele żywienia zostały opracowane po to, żeby pomagać w podejmowaniu decyzji, bo opierają się na wieloletnich badaniach dużych grup dzieci. Ale trzeba pamiętać, że to bardziej porada niż nakaz. Warto się do nich stosować, ale nie można ich traktować jak wyroczni - restrykcyjne przestrzeganie szczegółowych zaleceń może zestresować was wszystkich. Może niepotrzebnie wprowadzić poczucie dyskomfortu w dziedzinę, która winna być przecież przede wszystkim przyjemnością.

Nasze mamy wspominają horror karmienia niemowląt według ówczesnych zaleceń: czy to piersią, czy butelką, lekarze nakazywali czekać trzy godziny z zegarkiem w ręku między jednym a drugim posiłkiem. Dziś, kiedy karmienie na życzenie jest powszechne i nikomu nie przyszłoby do głowy kazać czekać głodnemu niemowlęciu, zalecenia lekarskie sprzed kilkudziesięciu lat wydają nam się niemal okrucieństwem. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wiele zasad dotyczących wychowania i pielęgnacji, których sztywno się trzymamy, jeszcze niedawno nie istniało i wkrótce może się zmienić. Nie mówiąc o tym, że obecne specjalistyczne zalecenia też nie są jednoznaczne.

Mimo że według oficjalnych tabel żywienia owoce wprowadzać się powinno w 8. miesiącu życia, to są źródła, które na pierwszy posiłek po ukończeniu 6. miesiąca polecają jabłko. W niektórych książkach amerykańskich dostępnych na naszym rynku na pierwszy posiłek poleca się jogurt, podczas gdy w oficjalnych tabelach jest on - podobnie jak inne produkty mleczne - odradzany aż do ukończenia przez dziecko 11. miesiąca. Zalecenia żywieniowe w stosunku do dzieci zmieniają się w zależności od kraju.

W Tanzanii niemowlętom podaje się maniok; w Hiszpanii pomarańcze - które u nas w diecie dzieci poniżej roku są kategorycznie zakazane. Jest w tym zresztą bardzo wiele logiki: najlepiej jeść to, co rośnie w naszym obszarze geograficznym. Takie produkty zawierają zazwyczaj nie tylko mniej konserwantów (nie muszą być przygotowane do długiego transportu), ale też są najlepiej trawione przez nasz układ pokarmowy.

Na zachodzie inaczej

Wiele zachodnich krajów odchodzi od restrykcyjnych zaleceń żywieniowych w stosunku do niemowląt i karmiących matek. Kobiety, które rodziły we Francji, wspominają niekrytykowane przez nikogo picie kawy na drugi dzień po porodzie. Także w Niemczech matka tuż po porodzie - nawet jeśli karmi piersią - może jeść wszystko. W Norwegii witaminy, u nas podawane dzieciom często na co dzień, zastąpione są tranem. W Irlandii, która zresztą słynie z mało restrykcyjnego podejścia do wychowywania dzieci, bardzo popularny posiłek niemowląt to biszkopty wkruszone do butli z mlekiem.

Precz z papką

Jeśli rodzice poddadzą się presji idealnego żywienia, posiłek może stać się najbardziej stresującym momentem w ciągu dnia. Obiad czy kolacja przeradza się we wmuszanie dziecku czegoś, na co nie ma ochoty. W mojej rodzinie krążą opowieści o tym, jak mama czekała na powrót taty z pracy, aby przytrzymał mnie, gdy ona wciskała mi - plującej na lewo i prawo - łyżeczkę za łyżeczką. Dlaczego? Bo wydawałam się rodzicom zbyt blada. Nie przyszło im do głowy, że sama mogłabym zdecydować, co zjem.


Wybór należy do dziecka?

W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych coraz popularniejsze staje się żywienie oparte ściśle na niemowlęcych wyborach. Badania przeprowadzone przez Gilla Rapley`a z Inicjatywy Przyjaznej Niemowlęciu wskazują jednoznacznie, że dzieci są zdolne do samodzielnego jedzenia już po ukończeniu 6. miesiąca życia. Okazuje się, że traktowana przez nas jako oczywistość niemowlęca papka wcale nie jest koniecznością. Zgodnie z nową metodą półroczniaki spośród malutkich kawałków różnych pokarmów podanych im na talerzu - bananów, brokułów, gruszek - same wybierają to, co je interesuje. Same chwytają wybrany kawałek paluszkami, wkładają do buzi i przeżuwają.

W drodze do samodzielności

Mój synek nigdy nie przepadał za karmieniem. Kiedy miał 10. miesięcy, kategorycznie tego odmówił i od tamtej pory jadł wyłącznie sam - palcami lub plastikowym widelcem. Okazuje się, że dobrze wiedział, co mu potrzebne do szczęścia. Dlatego jeśli dziecko wyciąga rękę po jedzenie, którego jeszcze nie próbowało, zastanów się, czy na pewno nie możesz mu tego dać? Są dzieci, które pragną spróbować jedzenia z talerza mamy czy taty - są takie, które nawet na nie nie spojrzą. Może warto zaufać swojemu dziecku?

Ale... alergia

Dystans do zaleceń specjalistów i obserwowanie dziecka to wspaniały sposób, by cieszyć się życiem z dzieckiem bez niepotrzebnych stresów. Trzeba jednak pamiętać o zmorze współczesnych czasów - alergii. Bo to właśnie przed nią ma chronić wiele restrykcyjnych zakazów żywieniowych. Unikanie produktów mlecznych, miodu czy orzechów przez pierwszy rok życia dziecka to nic innego, jak unikanie najsilniejszych alergenów. Jeśli w twojej rodzinie są osoby alergiczne, traktuj tabele żywieniowe na tyle poważnie, żeby nie mieć wyrzutów sumienia, gdy okaże się, że dziecko z powodu uczulenia powinno zrezygnować z jakichś produktów na stałe.

YolaW - 2010-01-27, 21:47

Cytat:
przypomniało mi się, że w krajach południowych w Europie (co wynika z moich wakacyjnych doświadczeń ) maluchy - takie już biegające kładą się bardzo późno spać.

Ja byłam w Stanach to to samo było u hiszpańskojęzycznych. Do 14 nie uświadczysz na drodze a po nocach wysiadywali na schodach domów, zachowywali się tak jakby był środek dnia. Małe dzieci ganiające o 1 w nocy to była norma ba Brooklynie :shock:

Humbak - 2010-01-27, 21:53

notabene, mama indianka jest w dużym stopniu montessoriańska :-P
Anja - 2010-02-28, 11:37

znalazłam przypadkiem taki artykuł: 'Być dzieckiem, czyli o dobrym wychowaniu dzieci w czasach Tudorów' - ot, taka ciekawostka... ;-)
hxxp://www.angielski.edu.pl/historia/wychowanie_w_czasach_tudorow_21645.html

sylv - 2010-03-01, 12:13

Lenka napisał/a:
Pomysł, jak sobie z tym poradzić, z dziada pradziada przekazują sobie matki w plemionach afrykańskich. Po prostu... nie wtrącają się w relacje między rodzeństwem.

.. i zostawiają młodsze dzieci do opieki starszym: tzn. 3,4,5-letnim... wiele afrykańskich dziewczynek nie ma dzieciństwa w rozumieniu europejskim, czyli szkoła i zabawa. jeżeli rodzica nie stać na szkołę, lub po prostu ktoś musi zarobić na rodzinę (i raczej to NA PEWNO nie jest ojciec :-x - 90% prac tradycyjnie wykonują kobiety), dzieci od ok. 3 r. życia pracują: w polu, nosząc wodę, pilnując zwierząt, sprzedając, lub zajmując się młodszym rodzeństwem ( w tym niemowlętami).

mandy_bu - 2010-03-01, 12:21

sylv napisał/a:

.. i zostawiają młodsze dzieci do opieki starszym: tzn. 3,4,5-letnim... wiele afrykańskich dziewczynek nie ma dzieciństwa w rozumieniu europejskim,.

podobno kiedyś w Polsce w rodzinach wielodzietnych na wsiach było podobnie. Starsze rodzeństwo wychowywało młodsze.
Czy słyszeliście o jakimś plemieniu na Kaukazie lub w okolicach (przepraszam za ignorancję), gdzie to podobnież babcie karmią piersią wnuki....

sylv - 2010-03-01, 12:46

mandy_bu napisał/a:
obno kiedyś w Polsce w rodzinach wielodzietnych na wsiach było podobnie. Starsze rodzeństwo wychowywało młodsze.

może to efekt socjalizacji takiej, a nie innej, i wychowania w rodzinie 2+2, ale dla mnie to jest CHORE, żeby na dziecko przerzucać obowiązki rodziców...( bo to nie jest "pomoc", tylko darmowa 4-letnia niańka 24h :-/ ) tzn. jestem to w stanie zrozumieć w strukturach plemiennych, żyjacych poza "cywilizacją" w naszym rozumieniu (w Afryce niestety często dotyczy to również rodzin, które prowadzą nazwijmy to zeuropeizowany styl życia. ciekawam, jaki punkt widzenia na to mają właśnie wychowani/e w takich rodzinach, o których pisała mandy. jest tu kto??? :-)

zapomniałam jeszcze, że wczoraj dowiedziałam się ciekawej rzeczy o Czukczach (zamieszkują Czukotkę, Magadan, Kołymę). Podobnie jak u nas, istnieje smoczek. tylko u Czukczów funkcję tą pełni... zamarznięty rybi ogon. Dziecko ogrzewa go w buzi, wysysając składniki odżywcze (weg*izm u CZ. raczej nie ma racji bytu..)

majaja - 2010-03-01, 21:28

sylv napisał/a:
ciekawam, jaki punkt widzenia na to mają właśnie wychowani/e w takich rodzinach, o których pisała mandy. jest tu kto???
Jak najgorszy, abstrahując od tego, że w mojej rodzinie skończyło się to tragedią (nie pod moim nadzorem na szczęscie, bo mnie by ukamieniowali chyba, ale w tym wypadku opiekował się brat cioteczny 6-letni, matka zerkała z okna), ale ja sobie z tym nie radziłam, moje rodzeństwo w liczbie pojedyńczej miało dwa razy więcej energii niż ja i wiecznie mi gdzieś gineli, siostrę cioteczną to kiedyś w rzece już złapałam, mimo że karierę niańki zaczęłam w wieku lat 6-7 a nie 4.
Mycha - 2010-03-02, 10:47

Mój mąż też był zmuszany jako najstarszy do odpowiedzialności za młodsza dwójkę rodzeństwa. Tak tego nienawidził, że lali się całe dzieciństwo, a do tej pory czuć w jego głosie żal do "starych", gdy o tym wspomina... Dodam, że pochodzi z zabitej dechami wsi, gdzie na pewno żadne wychowawcze nowinki 40 lat temu nie docierały i wszyscy wychowywali w zgodzie z "tradycją".

Ja bym była zainteresowana, jak się odbywa opieka nad dzieckiem w najbardziej prymitywnych kulturach - najlepiej jeszcze w łowiecko-zbierackich plemionach. Oni chyba w najmniejszym stopniu skażeni są cywilizacyjnymi osiągnięciami i kulturowymi naleciałościami, więc, przynajmniej teoretycznie, powinni być w tych sprawach "najbliżej natury".

Anja - 2010-04-13, 16:31

fajny artykuł - "Świat się hartuje":
hxxp://www.edziecko.pl/zdrowie_dziecka/1,79373,7749385,Swiat_sie_hartuje.html
:->

Mycha - 2010-04-14, 19:55

Co kraj to obyczaj, ale nie wydaje mi się, żeby podawanie niemowlęciu posiłku prosto z lodówki było mądrym, a przynajmniej nieszkodliwym pomysłem, jak sugeruje artykuł. Ciekawe czy to prawda?
Anja - 2010-07-10, 11:08

Chyba jednak prawda. W ostatnim numerze "Dziecka" jest artykuł "Zdrowe lato". Cytuję: "W wielu krajach już niemowlętom podaje się mocno schłodzone picie i desery, a kłopoty z gardłem są tam rzadkością. Maluchy są po prostu zahartowane". I jeszcze: "Gardło, podobnie jak cały organizm, można rozpieścić i wtedy zimny deser czy napój z lodem mogą być przyczyną choroby. Jeśli jednak stopniowo przyzwyczaimy dziecko do jedzenia z lodówki, mróz na języku nie będzie mu niczym groził."
Anja - 2010-07-10, 21:19

euridice napisał/a:
pokażę komu trzeba ;)

Ja też. :mryellow:

LaMandragora - 2010-07-11, 17:06

Humbak napisał/a:
mandy_bu napisał/a:
krajach południowych w Europie (co wynika z moich wakacyjnych doświadczeń ) maluchy - takie już biegające kładą się bardzo późno spać.
mandy, a nie jest tam tak jak np w południowej ameryce gdzie po prostu rano jest tak gorąco, że całe życie u nich odbywa się w systemie południowo-późńonocnym a nie jak u nas w poranno-wieczornym?


Tak wlasnie sobie pomyslalam. Moj maz jest Irakijczykiem i tam wlasnie tak jest. Ludzie budza sie tak naprawde do zycia na poludnie, wieczor i pozne godziny nocne. Dzieci chodza tam bardzo pozno spac... Ostatnio, jak byl tam na przelomie kwietnia/maja, bylo tam juz ok. 40°C i wiecej. Moje dziewczynki juz spaly... byla godz. 23-a i pozniej, a tam jeszcze nie.
Zreszta tu w Niemczech tez zauwazylam, ze dzieci Turkow, Arabow sa inaczej wychowywane.
Ogromnie sie zdziwilam, jak np. w Sylwestra poszlismy z M. nad Ren (cory zostaly u cioci) a tam cale rodziny... z malutkimi dziecmi, ktore oczywiscie nie spaly...
Moje by juz sie darly, bylyby zmeczone... a te nie... doskonale sobie radzily. Widac, ze przyzwyczajone.

[ Dodano: 2010-07-11, 17:08 ]
Anja napisał/a:
Chyba jednak prawda. W ostatnim numerze "Dziecka" jest artykuł "Zdrowe lato". Cytuję: "W wielu krajach już niemowlętom podaje się mocno schłodzone picie i desery, a kłopoty z gardłem są tam rzadkością. Maluchy są po prostu zahartowane". I jeszcze: "Gardło, podobnie jak cały organizm, można rozpieścić i wtedy zimny deser czy napój z lodem mogą być przyczyną choroby. Jeśli jednak stopniowo przyzwyczaimy dziecko do jedzenia z lodówki, mróz na języku nie będzie mu niczym groził."


Tez jestem tego zdania.

zina - 2010-07-12, 23:41

Z artykułu "Świat się hartuje":

Wielka Brytania: Brytyjskie przedszkolaki na spacerze słychać już z daleka - głośno kaszlą i pociągają nosami.

takie prawdziwe :lol:

agus - 2010-07-13, 08:42

zina napisał/a:
Brytyjskie przedszkolaki na spacerze słychać już z daleka - głośno kaszlą i pociągają nosami.
... i kichają bez zasłaniania buzi.

A co do jedzenia prosto z lodówki - może i dobre dla gardła, ale dla żołądka zdecydowanie nie.

pomarańczka - 2010-07-13, 17:06

agus napisał/a:

A co do jedzenia prosto z lodówki - może i dobre dla gardła, ale dla żołądka zdecydowanie nie.
To prawda bo wychładzają się organy wewnętrzne i to bez względu na porę roku .
Mycha - 2010-07-13, 22:55

Gdyby jedzenie z lodówki było takie korzystne dla niemowląt, to matka natura już by o to zadbała, żeby z maminych cycków leciało zimne mleko :)
Anja - 2010-08-21, 10:29

Ciekawy artykuł:
hxxp://dziecisawazne.pl/jean-liedloff-o-niefortunnych-konsekwencjach-skupiania-sie-na-dziecku/ :-)

Anja - 2011-03-30, 13:26

I inny, niestety po angielsku:
hxxp://www.incultureparent.com/2010/12/why-african-babies-dont-cry/
:->

gosia_w - 2011-03-30, 13:43

Anja, dzięki za artykuł, bardzo mi się podoba :-)
Anja - 2011-09-16, 15:00

O brytyjskim modelu wychowywania dzieci:
hxxp://kobiety-kobietom.com/feminizm/art.php?art=5412 :-)

Anja - 2012-02-13, 12:22

Trochę inaczej niż u nas. O byciu rodzicem w innych częściach Europy:
hxxp://dziecisawazne.pl/troche-inaczej-niz-u-nas-o-byciu-rodzicem-w-innych-czesciach-europy/

neina - 2012-02-13, 19:13

Szwecja rządzi :mrgreen:
excelencja - 2012-02-13, 20:03

A propos tematu, oglądałam ostatnio wreszcie film francuski, którego tytuł przetłumaczono na 'Bobasy'
Widzieliście?

Dzieciaczkom od końcówki ciąży do roczku towarzyszy kamera - w Afryce gdzieś (nie pamiętam), Azji - Japonia i Mongolia i Am - San Francisco.

Przepaść między kulturą hodowli dzieci jest niesamowita. Warto toto obejrzeć.

A ja sobie pomyślałam, że jakbym mogła wybierać to chciałabym byc zdecydowanie, tylko, wyłącznie dzieckiem z ....

priya - 2012-02-13, 20:20

excelencja, tak, film widziałam, fajny jest.
Mycha - 2012-02-13, 22:03

Czy ten film można gdzieś z netu ściągnąć? Jakiś czas temu go szukałam, ale bezskutecznie.
rosa - 2012-02-13, 22:21

można obejrzeć na iplexie hxxp://www.iplex.pl/filmy/bobasy,4012
excelencja - 2012-02-13, 23:18

i iplex i zalukaj.tv - ale on nie jest free.
madam - 2012-02-14, 10:07

hxxp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53663,11004786,Dziecko_po_szwedzku.html]Dziecko po szwedzku
YolaW - 2012-02-16, 11:41

Bedzie to juz w wypozyczalniach?
excelencja - 2012-02-18, 22:21

YolaW, w czym?
A nie możesz po prostu za zalukaj.tv sobie obejrzeć?
Bo to raczej niszowy film i nie jestem przekonana czy w ogóle go wypożyczalnie kupią.

YolaW - 2012-02-21, 11:36

excelencja, no tak raczej zrobię :)
Kat... - 2012-07-07, 00:45

Odświeżam temat. Obejrzałam film bobasy. Bawiliśmy się przy nim świetnie. Polecam! :-)
dorothea - 2012-07-08, 20:47

Ja też właśnie skończyłam oglądać BOBASY- rewelka! :)
żuk - 2012-07-09, 20:22

dorothea, a gdzie oglądałaś? na zalukaj mi nie działa :-/
dorothea - 2012-07-10, 09:35

hxxp://www.iplex.pl/ ;) tylko trzeba było opłacić, 6zł na dwa dni.
Kat... - 2012-07-10, 15:53

hxxp://www.kinomaniak.tv/film/Bobasy/40768 tu bez żadnych opłat
Tanpopo - 2012-07-14, 12:56

Przeraziło mnie bezpłciowe wychowanie dzieci w Szwecji. To jest równie nie fair jak narzucanie dzieciom tożsamości odpowiedniej dla ich płci biologicznej. :-?
Anja - 2013-11-22, 08:26

Czytam "Mamę dookoła świata" i jestem zachwycona. :-> To to: hxxp://zwierciadlo.pl/2013/kultura/ksiazka/mama-dookola-swiata-recenzja
I strona autorki tej książki: hxxp://mamadookolaswiata.pl/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group