wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Muszę Wam opowiedzieć... - przekrój tekstów Gabryśka

Ewa - 2007-07-17, 23:32
Temat postu: przekrój tekstów Gabryśka
Parę tekstów Gabryśka udało mi się odzyskać ze starego forum, więc zamieszczam ponownie. Jak zauważyłam, ten dział bardzo wszystkim poprawia humor, więc myślę, że warto przypomnieć (sama chętnie poczytałam od nowa), a pewnie nie wszyscy czytali wcześniej.
.................................................................................................................................
Pierwszy tekst Gabryśka jakim poczęstował mamusię (miał wówczas ok. 2, może 2,5 lat):
Przychodzi rano do pokoju, w którym spaliśmy i pokazując paluszkiem na ścianę mówi "mamo pająk". Mama boi się pająków, więc siadła natychmiast i przygląda się ścianie. "Gabrysiu, gdzie ten pająk?". G:"No tam". Przyglądam się znowu - "Gabryniu jak nie widzę pająka"....a Gabryś ze spokojem "Ja też nie widzę" i poszedł do siebie. Tatuś pod kołdrą mało się nie udusił ze śmiechu ]:-> .
................................................................................................................................
Podczas wizyty u teściów... (wówczas ok 2.5 lat)
Obowiązkowo z okazji naszych odwiedzin teściowa przygotowała na obiad kurczaka (takie zaznaczenie, że jej synek, a mój mąż, jest normalny, a ja nie i nie należy się tym przejmować). My z Gabryśkiem jedliśmy ziemniaczki z kalafiorem. Gabryś przyglądał się dziadkowi obryzającemu nogę z kurczaka i nagle zapytał: "dziadziuś, dobre to?". Do odpowiedzi poderwała się też podekscytowana babcia i chóralnie odpowiedzieli: "dobre!" Chwila ciszy... W końcu pada odpowiedź Gabryśka: "Aha, ale Gabryś tego nie je, to jest fu" . Dziadkowie zamilkli, a my ledwo powstrzymaliśmy parsknięcie śmiechem :-D
........................................................................................................................
"Ślimak, ślimak pokaż rogi,
dam ci sera na pierogi.
Jak nie sera to kapusty,
od kapusty będziesz tłusty."


Taki oto wierszyk powtarzał Gabryś (wówczas ok. 3 lat) w swoim pokoju po przyjściu z ogródka. Trochę mnie to zdziwiło, więc zajrzałam do niego. Hm... przyniósl sobie ślimaczka z ogródka...
-Gabryniu, chodź, odniesiemy ślimaczka do ogródka.
-Nie, on teraz będzie mieszkał w moim pokoju.
-Gabryniu, jego domek jest w ogródku.
-Jego domek to muszla.

-Nie będzie miał tu trawki do jedzenia.
-Damy mu serka i kapusty.
-Gabryniu, jemu będzie smutno jak nie będzie widział drzewek i nie będzie mógł spacerować po trawce.
Gabryś się zadumał...
-No dobra, ale później mu zaniesiemy sera i kapusty :roll:
..........................................................................................................................
Podpatrzona scenka (ok. 3,5 lat). Nataniel leżał na kocu na brzuszku i się bawił jakimiś zabawkami. Widzę, że idzie do niego Gabryś, więc ukradkiem zaczęłam podpatrywać, gdyż czasem ma niewydarzone pomysły. Usiadł przy nim na kocu i zaczął go głaskać po główce. Nachylił się nad małym i usłyszałam... "kocham cię, wiesz?"
..........................................................................................................................
Gabryś (wówczas ok. 3,5 lat) jest zafascynowany nauką języka angielskiego i idzie mu to rewelacyjnie. W swoim czasie próbował też uczyć babcię. Któregoś razu wyglądało to tak. Pokazywał babci obrazki i powtarzał kilka razy słówko angielskie. Potem kazał babci kilka razy powtarzać. Jak w końcu uznał, że babcia już dobrze powtarza, to przechodził do następnego słówka. Babcia wprawdzie ze śmiechu się mało nie zaczęła pokładać, ale cierpliwie powtarzała. Przy którymś słówku niestety Gabryśkowi pomyliła się literka, babcia to zauważyła i zaczęła mu tłumaczyć, że to jest słówko na "B", a nie na "P", pokazując mu w książeczce. Po krótkiej sprzeczce, Gabryś zamknął książkę. "Nie będę babci uczył, babcia za dużo mądruje". I wyszedł :-D
.......................................................................................................................
Puściłam kiedyś u chłopaków w pokoju płytę w muzyką Mozarta. Gabryś (wówczas ok. 4 lat)słuchał przez chwilę zdziwiony pewnie, że tym razem to nie dziecięce piosenki i w końcu zapytał: "co to jest za muzyka?". "To muzyka, którą dawno temu skomponował taki pan, który nazywał się Mozart". Zapytałam, czy mu się podoba, odpowiedział twierdząco, po czym znów się zasłuchał. Po chwili kolejne pytanie: "a czy ten pan Mozart był człowiekiem?" :shock:

Jednak spodobało się, bo już następnego dnia przyszedl nagle w trakcie zabawy i zapytał, czy mogłabym mu "włączyć" pana Mozarta
........................................................................................................................
Gabryś (ok. 4 lat) przyszedł do kuchni z jakąś zabawką. Powiedział, że zrobił czary mary i teraz to jest balonik. Ok, balonik. Chwilę się bawił i nagle do mnie "dmuchaj w balonik". Mało nie parsknęłam śmiechem. Powiedziałam, że jeszcze nic nie piłam, więc chyba nie muszę dmuchać. Przyglądał się chwilę ze zdziwieniem po czym stwierdził "ja piłem - soczek - to mogę dmuchać" ;-)
........................................................................................................................
I takie z tego roku:
Robię w kuchni obiad i słyszę z przedpokoju jak Gabryś tłumaczy Natanielowi:
"Wiesz, tak robią Indianie, a Indianie mieszkają w Indiach, a Indie są w Afryce Północnej". Ja chyba nie uważałam na lekcjach geografii :mryellow:
.........................................................................................................................
Gabryś od jakiegoś czasu wziął się za zarabianie pieniążków. Zbiera puszki i po sprzedaży będzie odkładał pieniążki do skarbonki na deskorolkę. Plan niezły. Dzisiaj biegał po podwórku i od pracowników zbierał puszki po piwie. Jedną puszkę zabrał mu kolega (syn sąsiadki, która akurat była u mnie). Gabryś przybiegł do niej na skargę ze słowami: " Kacper zabrał mi puszkę i przez niego nie będę mógł być bogaty"
Jak niewiele potrzeba do bogactwa :mryellow:

Capricorn - 2007-07-17, 23:48

świetne, świetne!

najlepsze z babcią, co się za dużo mądruje :D

agaw-d - 2007-07-18, 07:47

To musi być super facet! :mrgreen:
sylwas - 2007-07-19, 17:42

taaa... siedzac z gabryska w pokoju z komputerem (ogladali bajke) gdy weszlam po cos na chwile a gabrys zapytal: ,,ciociu, a dlaczego masz takie brudne okna? :lol: :-P

fakt, brudne byly bo mieszkanie na parterze i okno od podworka gdzie piach i bloto (byly wowczas spore deszcze) ale zeby taki brzdac na okna uwage zwracal i wytykal z nuta nagany?? ;-) :-P

Ewa - 2007-07-19, 21:50

sylwas napisał/a:
ale zeby taki brzdac na okna uwage zwracal i wytykal z nuta nagany??

Nio tak.....może w pięty pójść ;-)

Dzisiaj jechaliśmy do Humbaczka tramwajem i Gabryś swoim tekstem rozbawił pana, który siedział za mną, że biedny nie mógł się uspokoić ;-) .
Jedziemy sobie koło jakiegoś urzędu i jak to bywa w urzędami wisi nad drzwiami jakaś flaga. Gabryś na cały głos "mamo flaga, to już inny kraj!!!".
Zaczęłam się martwić, że do tej cioci to my nie dojedziemy ;-)

agaw-d - 2007-07-20, 23:24

Ewa napisał/a:
"mamo flaga, to już inny kraj!!!".

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Alispo - 2007-07-20, 23:29

:mryellow: :mryellow: :mryellow: Ewa-jak sie robi takie dzieci? :mrgreen:
alcia - 2007-07-20, 23:58

Alispo napisał/a:
Ewa-jak sie robi takie dzieci? :mrgreen:

chyba standardowo... :mryellow:

Ewa - 2007-08-07, 23:26

No i nowy tekst Gabryśka powalił mnie na łopatki.
Byliśmy tydzień w Zgorzelcu i przy okazji wszyscy po kolei zaliczyliśmy fryzjera. Pierwszy Gabryś, ale musiał poczekać z 15 minut, bo fryzjerka kończyła fryzurę jakiejś pani. Pod koniec psikanie lakierem.
Gabryś: Czym pani fryzjerka psika?
Mama: Lakierem.
G: A po co?
M: Żeby włosy od razu nie oklapły.
G: A co będzie jak oklapną?
M: Pani nie będzie miała takiej fryzurki jaką sobie zażyczyła.
G: I znowu będzie taka brzydka jak poprzednio?

martka - 2007-08-08, 11:00

Ewa napisał/a:
I znowu będzie taka brzydka jak poprzednio?

nie ma to jak dziecięca szczerość :lol:

Capricorn - 2007-08-08, 11:55

dobry jest :D
kasienka - 2007-08-09, 09:27

Ewa, :mrgreen:

Zuzia ostatnio zobaczyła w pociągu bardzo grubego faceta(brzuch miał typowo piwny).

Z: Mamo!!!Ten pan jest grubszy od Ciebie, a nie jest w ciąży!!!
(powiedziałam jej, że chyba nawet jakbym miała trojaczki, to nie miałabym taaakiego brzucha, i ona to teraz wszystkim opowiada, jak jej się przypomni ;) )

pao - 2007-08-09, 13:59

cały Gabryś...
dynia - 2007-08-11, 20:32

Ewa napisał/a:
No i nowy tekst Gabryśka powalił mnie na łopatki.
Byliśmy tydzień w Zgorzelcu i przy okazji wszyscy po kolei zaliczyliśmy fryzjera. Pierwszy Gabryś, ale musiał poczekać z 15 minut, bo fryzjerka kończyła fryzurę jakiejś pani. Pod koniec psikanie lakierem.
Gabryś: Czym pani fryzjerka psika?
Mama: Lakierem.
G: A po co?
M: Żeby włosy od razu nie oklapły.
G: A co będzie jak oklapną?
M: Pani nie będzie miała takiej fryzurki jaką sobie zażyczyła.
G: I znowu będzie taka brzydka jak poprzednio?


A to dobre :-D

gosiabebe - 2007-08-13, 10:10

:lol: :lol: :lol: :lol:
- 2007-08-13, 10:18

Ewa napisał/a:
I znowu będzie taka brzydka jak poprzednio?
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
taniulka - 2007-08-13, 13:41

Naprawdę Ewa masz niezłego agenta w domu :mrgreen: Biedna pani , mam nadzieję ,że nie słyszała :)
Malinetshka - 2007-08-21, 17:17

He he.. doooobre :mryellow:
Bananna - 2007-08-23, 02:05

Ewa, odzyskując z powodu bezsenności ciekawe tematy z kropkowca, znalazłam to:

Cytat:
Kiedyś poprosiłam Gabryśka, żeby zawołał babcię na obiad. Nie wiedziałam, że akurat się zdrzemnęła. Nagle słyszę z babci pokoju okrzyk "wake up!". Babcia mało zawału nie dostała ;)


Cytat:
Ostatnio jak Nati spał mówię do Gabryśka, żeby dał grę, bo mamy czas dla siebie. Popatrzył na mnie i... "eee, lepiej pouczmy się angielskiego, co?" I przyniósl mi swój słownik obrazkowy. Zastanawiałam się w jakim wieku mu to minie i odnośnie nauki będzie mówił "poootem" :D


wake up everybody :) ))))))) ahhh jak Z. ładnie chrapie ;P biedny ma chyba znow cos z zatokami :( a ja wykoncze sie przez bezsennosc

Ewa - 2007-09-04, 19:52

Bananna, wielkie dzięki. Tego jakoś nie znalazłam. Akurat oba do siebie pasują :-D
Ewa - 2008-02-20, 19:10

Gabryś siedzi przy stole, ja nakładam obiad na talerze. Nagle słyszę za plecami "o rany, jestem głodny jak żaba, która nigdy jeszcze nie jadła much" :shock: :-D
kamma - 2008-02-20, 19:11

:-D :-D :-D
Piękne! Ale się uśmiałam!

ewatara - 2008-02-20, 19:34

Bananna napisał/a:
Ewa, odzyskując z powodu bezsenności ciekawe tematy z kropkowca

a jak się wchodzi na starego kropkowca? bo tez chętnie kuknę sobie tam.
:?:

ketsisu - 2008-02-20, 20:12

Oj, ciężko będzie.... Tego już nie ma w sieci. Stronę główną możesz zobaczyć na www.archive.org , nawet google już nie ma kropkowca w archiwum....

A tekst świetny :mrgreen:

ewatara - 2008-02-20, 21:38

ketsisu napisał/a:
Oj, ciężko będzie.... Tego już nie ma w sieci. Stronę główną możesz zobaczyć na www.archive.org , nawet google już nie ma kropkowca w archiwum....
...faktycznie nie umiem wejść ;( bananna a jak Ty to robisz?
taniulka - 2008-02-20, 21:50

Ewa napisał/a:
Gabryś siedzi przy stole, ja nakładam obiad na talerze. Nagle słyszę za plecami "o rany, jestem głodny jak żaba, która nigdy jeszcze nie jadła much" :shock: :-D


Padłabym trupem jakbym cos takiego usłyszała :mrgreen:

Ewa - 2008-04-08, 22:51

W niedzielę przy okazji swojego wypadku Gabryś rozciął sobie podniebienie. Słyszał jak mówiłam o tym podniebieniu chirurgowi w szpitalu i później sam tak mądrze mówił, że podniebienie ma skaleczone. Do szpitala przyjechał po nas sąsiad, a ponieważ u nich był Nati i mnóstwo gości, bo roczek córy obchodzili, to zostaliśmy trochę. Gabryś bardzo chciał banana, usiadł na kanapie i wcina. Po kilku kęsach przychodzi z płaczem i rozżalonym głosem mówi: "mamo, nie mogę jeść, bo mnie tak bardzo nabiał boli". Wredna matka, zamiast dziecku współczuć, to się popluła ze śmiechu.
Lily - 2008-04-08, 22:52

Ewa napisał/a:
"mamo, nie mogę jeść, bo mnie tak bardzo nabiał boli"
:lol:
Capricorn - 2008-04-17, 20:41

ojej :D
Ewa - 2008-04-18, 23:02

Wracając z zakupów dzieciaki zawsze bawią się w jakieś pszczółki i motylki trzepocząc łapkami i bzykając radośnie. Gabryś chciał dziś być kimś innym i stwierdził, że będzie orłem. Mocno machał rękami, krążył i nagle podchodzi do mnie: "mamo, a czym się żywi orzeł?". Mama:"Orzeł jest drapieżnikiem, poluje na małe zwierzątka, np. myszy, zające". Chwila ciszy... Nagle radosny okrzyk "to ja będę orłem wegetarianinem!" i poszybował dalej :-D
margot - 2008-04-18, 23:05

Ewa napisał/a:
"to ja będę orłem wegetarianinem!" i poszybował dalej

:lol:
Gabryś jest genialny

bodi - 2008-04-19, 09:43

uwielbiam Gabrysia :D
Ewa - 2008-04-19, 14:56

Gabryś stwierdził dziś, że musi mi narysować jakiś nowy obrazek, żebym mogła powiesić na tablicy korkowej zamiast zimowego pejzażu malowanego pastą do zębów, bo... jak się wyraził "jest już kompletna wiosna". Oki. Rysuje morze, plażę, łódkę, na niej on sam z uśmiechem, "który zawsze ma przy sobie" (uwielbiam jego sformułowania ;) ). Nagle z kuchni słyszę płacz. Wchodzę, pytam co się stało. Okazuje się, że narysował za wysoko piasek i nie zmieści już drzew. Tłumaczę mu, że przecież nie zawsze muszą być drzewa. Ma piękny obrazek z piaskiem i wodą, śliczna łódeczka, mewy i w ogóle niczego nie brakuje, a drzewa narysuje na innym obrazku. A na to Gabryś: "Jak nie będzie drzew, to na moim obrazku nie będzie tlenu!!!" i tu płacz zamienił się totalny ryk :shock:
kamma - 2008-04-19, 17:52

jeeeeejku.... biedny Gabryś... Wiem, co przeżywa, bo Irma też nam często jazdy urządza z jakichś ekologicznych przyczyn.
Ewa - 2008-06-28, 23:53

Gabryś dziś jako ostatni w domu załapał wirusa i od rana wymiotował. Przeleżał cały dzień w łóżku. Wieczorem po kąpieli mieli myć zęby. Nati już szoruje, a Gabryś stoi ze szczoteczką w ręku i myśli:
m: "Gabryś myj zęby"
G: ...
m: "Gabryś myj zęby!"
G: ...
m: "Gabryś myj zęby!!!"
G: "Nie krzycz na mnie, przecież wiesz, że jestem osłabiony"

kamma - 2008-06-29, 10:18

bidulek, nie krzycz na niego ;)
Ewa - 2008-07-16, 23:04

Gabryś czyta mi dzisiaj wierszyki, m.in. "Zosia samosia". Czytanie jest dość długie, bo prowokuje komentarze. Najpierw skomentował, że przecież 2 dodać 2 to 4, a nie 8. Później zapytał kto to był Kopernik. Następnie, co nam Śląsk daje. A już po chwili usłyszałam "a ona mówi, że Kraków leży nad Wartą, a przecież wiadomo, że nad Wawelem"
A potem to się obraził chwilowo na matkę, bo kochana mamusia popłakała się ze śmiechu :mrgreen:

kofi - 2008-07-17, 21:42

Cóż za niedouczona mama, może nie nad Wawelem?
:mryellow:

kamma - 2008-08-04, 10:23

Wpisuję czym prędzej tekst, którego byłam świadkiem i w pewnym sensie prowokatorem. Osoby dramatu: Irma, kamma, Gabryś.
Irma wydała Gabrysiowi jakiś rozkaz.
K: Irmo, nie wolno tak rządzić ludźmi!
I: Dlaczego?
K: Bo ci, którzy tak rządzą, źle na tym wychodzą.
I: Na przykład kto?
K: Hussein, Ceaucescu...
I: Jak źle wychodzą?
K: (zastanawia się)
G: Na przykład nie mogą obejrzeć bajki!

Ewa - 2008-08-11, 23:39

Gabryś poszedł z wujkiem do piwnicy. Kombinował tam ze znalezionymi kawałkami styropianu. Jeden złamał na pół.
Morgi: "Dlaczego złamałeś ten styropian?"
Gabryś: (machając tymi złamanymi kawałkami) "Żeby mieć skrzydełka"

Bananna - 2008-08-17, 22:34

kochany jest :-)
Ewa - 2008-08-17, 22:39

Z samego rana, mama jeszcze próbuje spać. Gabryś wpada do pokoju:
G: "Mamo, mamo, zrobiłem kupę! To była moja kolacja. Poznałem po kolorze."
:shock:

Bananna - 2008-08-17, 22:43

muszę to napisać, mimo, że przed chwilą dałam post - o nie, teraz to płaczę ze śmiechu! Jest boski ;D
kamma - 2008-08-18, 13:14

Bananna napisał/a:
Jest boski

Ano :)
A jak fajnie zapraszał Irmę na motor:
Jedziemy, moja droga!

Ewa - 2009-06-17, 15:43

Podczas weekendów u babci Gabryś uwielbia sam chodzić do sklepu (tam może bo sklep jest na tej samej ulicy, bez przechodzenia na drugą stronę). Jednak, aby przytomnie robił zakupy zaczęliśmy uczyć się liczyć pieniądze. Wysypałam wszystkie swoje drobniaki na stół i Gabryś odliczał podane przeze mnie kwoty. W którymś momencie wzięłam od niego 2 zł i zapytałam ile mam mu wydać, jak ma mi zapłacić 1,3 zł. Powiedział, że 40 gr, tyle mu dałam, a on zadowolony. Do momentu aż powiedziałam, że właśnie dał się oszukać. Moje dziecię klepnęło się dłonią w czoło i wykrzyknęło "no tak, bo ja tak wierzę w dorosłych"
:shock: :mrgreen:

kamma - 2009-06-17, 17:47

o, słodka niewinności! :mryellow:
Humbak - 2009-06-17, 18:30

no rewelacja! :-D
Ewa - 2009-06-24, 14:27

Na obiad zrobiłam faszerowaną paprykę. Zrobiłam ją jednak zupełnie innym sposobem niż do tej pory, więc jakby nie patrzeć całkiem nowe danie. Nati przygląda się papryce w piekarniku:
N: "mmm, nigdy takiej nie jadłem"
m: "fakt, pierwszy raz robię paprykę takim sposobem"
Gabryś: "no, zawsze była inna, a dziś na obiad będzie nowotwór"

Chodziło zapewne o coś tworzonego po raz pierwszy ale zabrzmiało tak, aż wyglądałam tak :shock:
;-)

taniulka - 2009-06-24, 22:31

Uwielbiam Gabrysia :)
Ewa - 2009-08-12, 14:43

Podczas posiłku:
G: "Jak będę już miał 18 lat, to nie będę chciał zmieniać swojej rasy"
m: :shock:
G: "No, chcę nadal należeć do rasy wegetarian"
m: "Gabryś rasa to kwestia koloru skóry, może być rasa biała, np. Europejczycy, czarna, np. Afrykańczycy, żółta, np. Chińczycy. Wegetarianizm, to nie jest rasa, a rodzaj diety i stylu życia.
G: "Aha..."
.....chwila ciszy....
G: "A żonę też chcę mieć z rasy wegetarian"

;-) :mrgreen:

ina - 2009-08-12, 15:18

:lol:
Gabryś to chyba rasowy wegetarianin ;-) :lol:

Malati - 2009-08-13, 11:08

świetny :-D
bodi - 2009-08-13, 11:43

Gabryś jest świetny :-D
Capricorn - 2009-08-13, 11:51

Ewa napisał/a:

G: "A żonę też chcę mieć z rasy wegetarian"

;-) :mrgreen:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

szkoda, że taki młodziutki, zakręciłabym się ;-)

Humbak - 2009-08-14, 00:45

No my z chomikiem padamy ze śmiechu...
z drugiej strony jednak wielki szacun, Ewo :-D

lilias - 2009-08-27, 19:24

Humbak napisał/a:
No my z chomikiem padamy ze śmiechu...
z drugiej strony jednak wielki szacun, Ewo :-D


szacun wielki, zgadza się. używa młody człowiek mózgu jak mały rycerz szabli. nieziemski potencjał :shock:

Ewa - 2009-09-10, 18:34

Gabrysiowy pierwszy ząbek wypadł u babci, ale stwierdził, że wiezie go do domu, bo u babci wróżka zębuszka go nie znajdzie, bo to w końcu nie jego poduszka ;-) Jedziemy do domu i w samochodzie odbywa się piękny dialog chłopaków. Nataniel siedzi z przodu cichy, zamyślony. Nagle mówi: "Ciekawe czy w ogóle gdzieś na świecie lata jakaś wróżka zębuszka, czy może żadnej nie ma..." A z tyłu słyszę pocieszający głos Gabryśka "nie martw się, wiozę swojego ząbka, dziś włożę go pod poduszkę, to się nareszcie dowiemy czy ta wróżka naprawdę istnieje" :mrgreen:


Ząbek został włożony, zawinięty w chusteczkę, pieniążek więc też został w ową chusteczkę zawinięty ;) Budzę młodego rano do szkoły, a ten jak oparzony zerwał się i pod poduszkę, patrzy a tam chusteczka zawinięta tak jak była. Rzucił poduszkę z powrotem i załamany "no i nic z tego" Pytam czy na pewno dobrze sprawdził. Wyciąga chusteczkę, odwija, no i oczywiście wielka radość - jest pieniążek. Oczka się błyszczą, bo jednak wróżka istnieje :-D
Mówię do niego "ale fajnie masz, ja nie mam już co wkładać pod poduszkę"
Gabryś: "jak pojedziesz do dentysty, to powiedz mu, żeby ci wyrwał jednego ząbka i ci dał"
aaaaaaaaaaa ;-)
ja: "ale wiesz, wróżki potrzebują jedynie ząbków mlecznych, a ja już mlecznych nie mam"
Gabryś: "nie martw się mamo, ja ich jeszcze trochę będę miał, to dam ci jednego"


Dobrego mam syna, prawda? ;-) :mrgreen:

kamma - 2009-09-10, 20:22

kochany :)
rozczulonam :)

zina - 2009-09-11, 14:09

Swietne teksty :-D
Ewa - 2010-05-24, 08:54

Jakiś czas temu Gabryś przerabiał w szkole "Doktora Dolittle i jego zwierzęta" Opisywali na lekcjach cechy doktora, mi.in. widzę, że w ćwiczeniach ma napisane, że doktor był "oddany". Pytam więc syna co to znaczy, że doktor był oddany. A Gabryś bez chwili wahania - "doktor Dolittle był oddany, ponieważ oddawał wszystkie zwierzęta, które wyleczył" :mrgreen:
kasienka - 2010-05-24, 11:05

Ewa, :D
bodi - 2010-05-24, 21:02

:mryellow:
puszczyk - 2010-05-25, 09:34

Nieźle kombinuje chłopak. 8-)
Capricorn - 2010-05-27, 00:05

ha ha ha! Zwierzęta tez były oddane ;-)
Ewa - 2010-11-06, 22:49

Muszę to zapisać gdzieś, bo mi umknie po czasie, a będę to wypominać synkom (rozmowa z Natim w jego temacie) przy każdej okazji :-P
Jakiś czas temu Gabryś zapytał mnie co to jest spadek. No więc pogadaliśmy, wyjaśniłam co to spadek, przy okazji wyszedł temat testamentu, no więc znów wyjaśniłam i Gabryś w końcu pyta:
"mamo, a dlaczego tato nie napisał testamentu?"
"no wiesz, tato miał dopiero 32 lata, w tym wieku nie myśli się jeszcze o śmierci, nie pisze się testamentów..."
Gabryś chwilę myśli.... i nagle wypalił:
" wiesz mamo, to Ty już powinnaś napisać testament"

ja cię kręcę, a nie czułam się staro, jak dotąd.... :shock: 8-)

kasienka - 2010-11-07, 02:03

Ewa, chłopak ma głowę na karku ;) fajnie Cie widzieć i poczytać o chlopakach :)
Ewa - 2011-01-26, 09:01

Wizyta wujka, gramy z Gabryśkiem w grę i opowiadam wujkowi, jak mi to dziecko swego czasu testament kazało pisać. Wychodzę na chwilę do kuchni, a po powrocie widzę nietęgą minę wujka ;-) Okazało się, że po moim wyjściu nastąpił krótki dialog:
G: wujek, a ty napisałeś już testament?
w: tak, napisałem
G: i co? nie udało się?


Wujka trochę zatkało, a ja naprawdę bardzo chcę wierzyć, że mojemu subtelnemu dziecku nie chodziło o to, że wujek jeszcze żyje ;-) ]:->

bronka - 2011-01-26, 10:09

Też bym miała minę nietęgą :lol:
maga - 2011-01-26, 13:08

No boski! :lol:
rosa - 2011-01-26, 14:11

a że się nie dopytał, czy wujek go uwzględnił :mryellow:
Ewa - 2011-01-26, 17:26

rosa napisał/a:
a że się nie dopytał, czy wujek go uwzględnił :mryellow:
O matko, teraz mi uświadomiłaś, że mogło być gorzej :roll: ;-)
kamma - 2011-01-28, 18:50

:shock: :lol: :lol: :lol:
Ewa - 2011-09-06, 22:18

Chłopaki po kolacji porównują swoje brzuszki ;-) Nati wypina maksymalnie, a Gabryś wciąga, aż wystają mu żebra, przy czym mówi, że widać mu mostek. Pytam, czy oby na pewno te kości po bokach to jest mostek. Popatrzył na siebie i stwierdził:
" a nie, nie mostek, to płuca mi widać"
Kurczę, chyba trochę przegłodziłam swoje dziecię :-P :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group