wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek szkolny - Nasze dzieci 2000/2001

szo - 2010-03-12, 09:29
Temat postu: Nasze dzieci 2000/2001
:-) Witam wszystkich zainteresowanych, życzę przyjaznej i twórczej atmosfery.
puszczyk - 2010-03-12, 09:48

Melduje sie. :-D
szo - 2010-03-12, 09:52

puszczyk, :-D witaj


mój syn ma prawie 10 lat i chodzi do trzeciej klasy i ma problemy z koncentracją, chociaż wychowawca widzi dużą poprawę z czego się bardzo cieszę licząc na więcej :-)

p.s. jestem wymagającą matką

puszczyk - 2010-03-12, 09:59

A ja sie nie rozpisze, bo Pati mi ymienila ustawienia klawiaturz. :mrgreen:
lilias - 2010-03-12, 10:30

ctrl+shift mi przestawia czasem ;-)
kofi - 2010-03-12, 12:45

A czy może być styczeń 2001 - bo Danielik jest ze stycznia.
Pozwolę sobie wprosić się do tego wątku. :-)
I chodzi do 2 klasy, Wasze pociechy pewnie do 3.

szo - 2010-03-12, 13:39

kofi, po 2000 są ... :-D to dawaj ;-)
Kashmiri - 2010-03-12, 19:58

Można do Was wpadać czasami? Jasmin jest z czerwca 2001, ale w trzeciej klasie i szybko rośnie :mrgreen:
szo - 2010-03-12, 23:50

Kashmiri, wpadaj w kupie cieplej :-D ;-)
puszczyk - 2010-03-13, 00:55

No to się rozpisałyśmy. :mrgreen:
A to przecież temat rzeka...
Co Wam mogę napisać. Kamil jest wrażliwym, bystrym chłopakiem, ostatnio trochę samotnym od czasu gdy urodziła mu się druga siostra. Na szczęście ma ulubionego kumpla z którym nie może się nagadać, a jeszcze niedawno myślałam, że zawsze będzie z boku grupy.
Cieszę się, że był dzisiaj ze mną na koncercie, trochę sie wynudził, ale to jakieś nowe doświadczenie, pogdaliśmy o instrumentach (mówi że chce sie uczyć grać na gitarze, ale koniecznie elektrycznej).
Lubi czytać i jak go wciągnie to pochłania książki. Ulubione to seria o Mikołajku, Gwiezdnych Wojnach i Harry Potter. Teraz dałam mu Władcę Pierścieni i pewnie mu się spodoba.
Cdn.

adriane - 2010-03-13, 11:33

Sporo tych naszych dzieciaczków 2000 i i 2001, fajnie :-D

Coś o Karolinie. Nadwrażliwe to moje dziecko, przejmuje się wszystkim, potrafi się rozpłakać z powodu zepsutego pióra np.,zdecydowanie introwertyczna jest, wszystko przeżywa w środku. Ale potrafi się też czasem wkurzyć, zwłaszcza na Emila i czasem na mnie jak ją za bardzo na zwierzenia naciągam ;)
Pomaga mi w kuchni i sprząta bez zająknięcia swoje biurko itp. No ideał grzecznego dziecka niemalże :-> Ale wolałabym żeby mniej kisiła w sobie swoje przeżycia, żeby potrafiła wywalić to co ją dręczy. Żeby była może ciut mniej podporządkowana, bo to w życiu może być niebezpieczne dla niej samej.


Z drugiej strony to twarda kobieta z niej. Chodzi do szkoły sportowej, uprawia gimnastykę sportową. 3 godziny dziennie naprawdę intensywnego treningu i czasem niebezpieczne ewolucje, bardzo ją podziwiam, że chce ćwiczyć. Czasem przełamuje strach żeby coś zrobić, potem mówi, że to jednak łatwe było.

Karolcia jest typem porządnickim, zeszyty ma bardzo staranne, estetycznie prowadzone, rysunki wykończone do ostatniej kreski (potrafi rysować 2 godziny jedną pracę).
Jest najspokojniejszym dzieckiem w klasie, wszyscy ją lubią, jest uczynna. Potrafi nie zjeść drugiego śniadania, bo koleżanka ją prosiła o narysowanie na przerwie motylka ;)

Jest dobra z matmy (robi zadania na 6), pani ją wysyła na konkurs matematyczny. Z polskiego też dobra, z dyktand ma 5 i 6, pisze wypracowania na 3-4 strony, ma wyobraźnię, potrafi fajne historyjki wymyślać. Z angielskiego też bardzo dobra i sama zaczęła się uczyć francuskiego. No co tu dużo kryć: jest prymuską :mryellow:

Czasem już nie wiem jak to wszystko ogarnąć, bo Karolka chce jeszcze chodzić na pianino i na basen, a my po 16tej dopiero jesteśmy ze szkoły w domu. Nie chcę jej przeciążyć.
Jak przychodzi do Karoliny koleżanka, to bawią się lalkami, albo rysują.

Kashmiri - 2010-03-15, 09:51

adriane, Karolka jest super. Podziwiam, że daje radę tyle ćwiczyć i jeszcze wyrabiać się z lekcjami i wszystkim. Jas ćwiczyła trampolinę w zeszłym roku, 3x w tygodniu i to było trochę dużo. Poza tym daleko i w tym roku zrezygnowała. Bardzo to lubiła, ale jakoś super uzdolniona gimnastycznie nie jest, po prostu lubi ćwiczyć, lubi ruch i aktywną zabawę.
W tym roku miała jeździć na łyżwach, wymarzyła sobie jazdę figurową. Niestety upadła na lodzie, ręka w gipsie i z treningów na razie nici. A potrzebna jej jakaś aktywność z dwóch ważnych powodów. Jeden to fizyczny - ona bardzo szybko rośnie, ma też zdrowy apetyt. Tak na oko jest dwa razy większa, w sensie ogólnego gabarytu, od swoich rówieśniczek. Jest wysoka, garbi się pochylając do dzieci, a kręgosłup też nie jest silny rosnąc tak szybko i Jas ma postawę skoliotyczną. Po prostu potrzebuje ruchu.

Drugi powód jest taki, że, tak jak Kamil puszczykowy, Jas ciężko przeżyła pojawienie się siostry. Dużo w sobie kisi i widzę, jak fermentuje w niej żal. Z jednej strony kocha małą, wszystkim się nią chwali i pokazuje, jaką to ma wspaniałą siostrzyczkę, z drugiej strony długo była księżniczką i zdecydowanie została zdetronizowana, a to boli. Własne zajęcia pozaszkolne i treningi dawały jej coś swojego, coś na co mała jest za mała, co jest tylko i specjalnie dla Jas.

Prymusem to ona raczej nie jest. Choć ciężko stwierdzić, bo w szkole nie ma ocen, tylko raporty na koniec semestru. Wszystko ma w porządku, jedyne, nad czym powinna pracować to pismo. Nie jest staranna, ani trochę, jej zeszyty to plik kserówek z oślimi uszami, ozdobionych podobiznami nauczycieli i, ostatnio, wilków :roll:

Jest za to zapalonym czytelnikiem. Pochłania wszystko w tempie zaskakującym. W szkolnej bibliotece można tylko 3 książki pożyczyć. I lekcję biblioteczną mają tylko raz w tygodniu. Prosiła o zwiększenie limitu, ale pani bibliotekarka się nie zgadza. Więc bankrutujemy na książki i wypożyczamy skąd tylko można.

Harry Potter przeczytany na wszystkie strony, teraz Septimus Heap na warsztacie. Niestety mamy tylko pierwsze cztery tomy.

Agnieszka - 2010-03-15, 21:15

Ada 2001
była bez problemowa już nie jest. Może sytuacja rodzinna - jeszcze nie jest wtajemniczona ale z pewnością rozmowy podsłuchuje.
Na ten czas nie moje dziecko, nie moja Ada znana innym. Trudno, jakoś poradzić musimy.

boli mnie bardzo, nie chodzi o dietę ale o inne rzeczy
a zwłaszcza na kłamstwo mam alergię

honey - 2010-03-16, 02:38

moje
Daniel urodzony 1 lipiec 2000 . Chodzi do czwartej klasy. Bardzo dobry uczen. Zmysla ostatnio troche. Opowiada strasznie ciekawe historie :roll: Ciezko z niego wydusic ze cos zrobil niewlasciwego.... mowie o malych rzeczach..codzienne sprawy.....W duzych klopotach nigdy jeszcze nie byl...
Wie prawdopodobnie wiecej nt. komputerow niz ja ..
Ostatnio jest strasznie zafascynowany telewizja 3D/ telewizorami ktora ma miec premiere u nas za pare miesiecy...
Ma b. dobra pamiec do szczegulow , dat , wymiarow , zdazen etc. Uwielbia ksiazki z rekordami Guinessa , sypie roznymi faktami z nich... Nie zawsze chce mi sie sprawdzic czy wszytkie fakty sa faktami :roll:
Ok pozwolilam mu zalozyc konto na Facebook...
Bardzo lubi czytac ksiazki.
Jednym slowem ma swoje wady i zalety jak kazdy chlopiec w jego wieku...
Acha.. boi sie spac w calkowicie ciemnym pokoju..

Humbak - 2010-03-16, 03:03

Kashmiri, Jasmine jest bardzo podobna do Natalki :)
Natalcia jest mieszanką niezwykle wrażliwej osoby z ogromem inteligencji i chaosu. Ma cięty język nie tyle w kwestii odzywek/słówek, co potrafi tak kojarzyć fakty, analizować, przypomnieć sobie wszystko wtedy kiedy jej pasuje i ułożyć w jej zgrabną układankę w sporze o coś, że zanim się połapię że nie ma racji już leżę pokonana a natalka radośnie cieszy się z przyzwolenia na coś co chciała uzyskać. Pewnie dla niej to dobrze, ale ciężko jest sobie z tym poradzić na codzień. Riposty pojawiają się u niej z prędkością błyskawicy i przewyższają moje tempo analizy w rozmowie.

Chaos to jej drugie ja. Potrzebuje wszystkiego, korzysta, używa, cieszy się, wyciąga z tego czegoś wszystko co może na maxa po czym wyrzuca i dalej poluje. Dotyczy to zabawek, umiejętności, wszystkiego. Jej pismo... no, cóż, uważa, że jeśli odpowiedź jest dobra to jest to ważniejsze niż estetyka tego jak ona została napisana.

Uwielbia basen - woda to jej miłość odkąd pamiętam. Nie wyczynowo, jakby mogła to by tam po prostu zamieszkała. Tak było od zawsze.

Mól książkowy. Czyta gdy śpi, czeka, chodzi, jedzie, wizyty w empiku to dla niej chleb powszedni. W czytaniu ogranicza ją bujna wyobraźnia i wrażliwość - wszelkie czytania o duchach, śmierci itd kończą się krzykami nocnymi więc musimy bardzo zwracać uwagę na to co podczytuje pod kołdrą gdy my myślimy że śpi. Zdarzało się jej krzyczeć nawet po czytaniu gazetkowych witchy czy winxów :roll: o harrym potterze nie wspomnę.

Przerabialiśmy też żal o urodzenie brata, ale powoli z tego wychodzi. Ostatnio nawet wspominała 'a ja się tak cieszyłam jak miałam mieć braciszka, że wszystkim się chwaliłam w przedszkolu. A potem urodził się ON. (chwila zastanowienia) -kuba choć do pokoju' ;-) Rzadko się bawią razem ale kochają się tak okrutnie że naprawdę miło na nich popatrzeć.

I jak kazda mama - mogłabym tak dłuugo ;)

[ Dodano: 2010-03-16, 03:06 ]
można zmienić temat na 2000/2001? ;-)

puszczyk - 2010-03-16, 09:37

adriane napisał/a:
Pomaga mi w kuchni i sprząta bez zająknięcia swoje biurko itp.

Oj, to u nas ze sprzątaniem ciężko, ale jak go przyduszę to sprząta. Przyznaję szczerze, że nie ma stałych obowiązków. Ostatnio rozmawialiśmy o tym za co ma być odpowiedzialny w domu to powiedział, że może myć okna i odkurzać telewizor. :mrgreen:
adriane napisał/a:
Ale wolałabym żeby mniej kisiła w sobie swoje przeżycia, żeby potrafiła wywalić to co ją dręczy.

To trudna sztuka. Kamil jest gadułą, ale o tym co czuje nigdy nie mówi... :-(
adriane napisał/a:
Chodzi do szkoły sportowej, uprawia gimnastykę sportową. 3 godziny dziennie naprawdę intensywnego treningu i czasem niebezpieczne ewolucje, bardzo ją podziwiam, że chce ćwiczyć.

Rewelacja. Podziwiam Karolinę. :-D
Kamilos lubi zajęcia wychowania fizycznego, ale z pływalni zrezygnował, a ja nie miałam serca go przymuszać. Tłumaczył, że na pływalni woli się bawić, a nie uczyć i drażni go tłok (pływać nauczył się już wcześniej, w wakacje).
Cdn.... :-)

szo - 2010-03-16, 12:00

puszczyk napisał/a:
że może myć okna
:shock: przecież wy mieszkacie b. wysoko, prawda ?
puszczyk napisał/a:
Kamil jest gadułą, ale o tym co czuje nigdy nie mówi...
u mnie jest tak samo, muszę się czasami napracować, aby coś z niego wydobyć.

mój J. lubi grać na komputerze, mamy w domu zasadę wprowadzoną w pierwszej kl. że komputer tylko w weekend, słowa dotrzymują obydwie strony. z całą pewnością posługuje się nim lepiej, niż ja.
z czytaniem jest średnio zwłaszcza lektur ( ma swoja metodę a mianowicie dzieli ilość stron przez czas do przeczytania i czyta tą lekturę, aby z mieścić się w wyznaczonym terminie ) no chyba, że wpadnie mu w rękę coś co go zainteresuje.
lubi słuchać muzyki, jeździć na koncerty zarażony przez rodziców, wybiera takie pozycje czy gatunki muzyczne, które są dla nas spoko, czyli posiada w naszej ocenie dobry gust.
chodzi na pływalnie, w tym roku nauczył się pływać, bardzo lubi być chwalony przez swojego trenera i jest b. ambitny.
w tym roku również nauczył się jeździć na nartach w czasie ferii zimowych, również pod okiem trenera i chyba połkną bakcyla.
jeździ w sezonie dużo na rowerze, w wakacje dzielnie pokonuje z nami wyznaczone trasy rowerowe ( do 13 km.)
przywiązuje wagę do swojego wyglądu tzn.fryzury i ubrań, ma już wyrobiony styl, którego się trzyma a mamie podoba się ten styl i nawet na zakończenie roku czy rozpoczęcie nie zmusza go do koszuli z krawatem czy muszką do garniaka.
ma dwóch bliskich sercu kolegów.
jest dobrym uczniem, zawsze przygotowanym do zajęć z niewielka pomocą mamy, chętnie i dokładnie ćwiczy na gimnastyce korekcyjnej oraz klasowym WF.
jest najlepszy w grupie w prywatniej szkole języka angielskiego .
marzy, aby pojechać do afryki.
bałaganiarz!

p.s. a wczoraj dostał 5 + i 6 z języka polskiego

Humbak - 2010-03-16, 12:26

strasznie się fajnie czyta ten wątek :D

puszczyk napisał/a:
nie ma stałych obowiązków
Natalka do niedawna też nie miała. Teraz jej zadaniem jest opróżnianie zmywarki po umyciu naczyń. Na początku mówiła nie ma sprawy, potem okazało się, że rzecz nie jest taka łatwa bo mamy mało miejsca na półkach kuchennych i wszystkie naczynia/sztućce żeby się zmieściły nie mogą być do nich wrzucone tylko odpowiednio ułożone. Wściekała się pierwsze 3-4 razy, teraz jest bardziej uważna :) Jak nie zdąży opróżnić zmywarki, nie robię tego za nią, czekam aż to zrobi przypominając co chwilę ;)

[ Dodano: 2010-03-16, 12:26 ]
szo napisał/a:
mamy w domu zasadę wprowadzoną w pierwszej kl. że komputer tylko w weekend,
u nas to samo :) i dni wolne od pracy :)
kofi - 2010-03-16, 13:17

Danieliczek jest bardzo podobny do Humbakowej Natalki. Chodzący chaos - wszystko go interesuje i na każdy temat ma coś do powiedzenia. Uwielbia mówić, tak samo jak czytać i zwykle robi jedną z tych rzeczy, chyba, że akurat nurkuje. :mrgreen:
Wodę i pływanie kocha, ale nie od zawsze - kiedyś bardzo się jej bał, a potem jakoś powolutku się ośmielił. Ma jeszcze jedną pasję - teatr. Niestety w Ol. jest tylko jeden teatr lalek, na który on raczej bywa już za powazny i jeden teatr dla dorosłych i nie zawsze może do niego chodzić, ale i tak w tym roku zaliczył już 3 spektakle. Błyskawicznie przyswaja i przetwarza wiedzę,ale i szybko się nudzi - ciągle szuka czegoś nowego. Teraz na tapecie jest matematyka, ale widzę, że powoli go nudzi rozwiązywanie zadań, do tego jak coś się powtarza, to jest "banalne" i zwykle robi w tym jakiegoś byka bo nie doczyta.
Jest też bardzo wrażliwy i uczuciowy - boi się, że kogoś urazi, zrobi komuś krzywdę.
Och, jest cudowny.
Jestem pod wrażeniem Waszych dzieci - ile mają zajęć i obowiązków. Daniel chodzi tylko 2 razy w tyg. na angielski i zwykle jeździ na basen (oprócz szkolengo) raz w tyg. max. 2 razy. W domu ma tylko sprzątać swój pokój i potrafi to zrobić całkiem nieźle, ale strasznie ciężko mu się zabrać.

Kashmiri - 2010-03-16, 20:08

hmm, podoba mi się ta zasada z komputerem tylko w weekendy. U nas chyba niestety by się nie sprawdziła. Jasmin często używa kompa do prac domowych, a też nie przegina z grami w ciągu tygodnia, poklika trochę, ale nie ma wiele czasu. Ze swoimi znajomym też komunikuje się przez internet, choć facebooka jeszcze na szczęście nie odkryła. Kiepsko jest w zasadzie właśnie w weekendy, kiedy pada, kiedy nigdzie nie wychodzimy. Potrafi wpaść w taki ciąg, że siedzi kilka godzin wpatrzona w monitor :-/
szo - 2010-03-17, 08:38

Kashmiri napisał/a:
używa kompa do prac domowych,
na to u nas jest wyjątek

Kashmiri napisał/a:
choć facebooka jeszcze na szczęście nie odkryła
na to nie miałby przyzwolenia.

rozmawia jedynie z 2 kolegami przez skype.

w piątek J.ma dyktando, ćwiczymy.
wczoraj został zaproszony na sobotnią imprezę urodzinową do swojego najlepszego kumpla połączoną z nocowaniem, bardzo się cieszył.

kofi - 2010-03-17, 13:29

Danielik prawie wcale neikorzysta z komputera :lol:
Nie ma właściwie żadnych gier oprócz jakichś takich dołączanych do książek szkolnych np. i jakoś nie ciągnie go w ogóle w tę stronę, gramy w planszowe. Czasem korzysta z internetu, szuka tam np. schematów origami, czy jakichś informacji. Np. wczoraj szukał jaką roślikę chciałby dostać (wybrał wodną :mrgreen: ). Więc nie ograniczam. W tv ogląda programy typu "Pogromcy mitów" i "Brainiac" (dość głupie to jest), no ale to takie niby naukowe. Niestety ogląda również to, co ja, więc "Supernianię", "Kobiecą agencję detektywistycczną", "Kobietę na krańcu świata" itp. Przez niego przestałam oglądać "Seks w wielkim mieście", bo zadawał głupie pytania. :oops:

Humbak - 2010-03-17, 16:50

kofi napisał/a:
Niestety ogląda również to, co ja
u nas jest to samo - Natalia bardzo podgląda nas w naszym oglądaniu i papużkuje wszystko jak leci - od sensacyjnych po housa :-P
Kashmiri - 2010-03-18, 09:12

kofi napisał/a:
Danielik prawie wcale neikorzysta z komputera
Nie ma właściwie żadnych gier oprócz jakichś takich dołączanych do książek szkolnych np. i jakoś nie ciągnie go w ogóle w tę stronę, gramy w planszowe.


Jestem pod wrażeniem :-)
Jasmin wyszukuje sobie gry na necie. Kiedyś ulubiona była orisinal, potem przeszła fazę everythinggirls :-? Na szczęście minęło. Teraz lubi buszować po BBC i różnych edukacyjnych, zdaje się, że przerabiamy fascynację dinozaurami. Wczoraj kupiła sobie jakieś jajko plastikowe i pieczołowicie je teraz wysiaduje (w słoiku z ciepła wodą). Mamy mieć małego pterodaktylka :->

Cytat:
w piątek J.ma dyktando, ćwiczymy.


Powodzenia na dyktandzie! Jasmin ma planowo spelling test w każdy piątek i już nie ćwiczymy :mrgreen: Ale i tak idą jej dobrze.
I mam nadzieję, że impreza u kolegi przebiegnie pomyślnie i bez obrażeń :mryellow: To straszna frajda w tym wieku zostać na noc u przyjaciół. Przynajmniej Jasmin nie zna większej radości.

[ Dodano: 2010-03-18, 12:23 ]
Humbak napisał/a:
kofi napisał/a:
Niestety ogląda również to, co ja
u nas jest to samo - Natalia bardzo podgląda nas w naszym oglądaniu i papużkuje wszystko jak leci - od sensacyjnych po housa :-P


U nas nie ma telewizora. Był, ale zawalał miejsce i schowaliśmy najpierw do szafy, potem do garażu. Czasem oglądamy tylko na projektorze filmy, a Jasmin oczywiście z nami. Za to wszyscy namiętnie przesiadujemy przed kompami i dziecko robi to samo, co my. Kiedy jest w Polsce namiętnie ogląda kreskówki u dziadka na kablowej, a z babcią programy przyrodnicze.

puszczyk - 2010-03-18, 09:26

adriane napisał/a:
Karolcia jest typem porządnickim, zeszyty ma bardzo staranne, estetycznie prowadzone, rysunki wykończone do ostatniej kreski (potrafi rysować 2 godziny jedną pracę).
Jest najspokojniejszym dzieckiem w klasie

Tutaj Kamil jest przeciwieństwem. Teraz ma osobny zeszyt do kaligrafii, gdzie ćwiczy pisanie, bo zaczął strasznie gryzmolić, mimo że na początku pisał bardzo starannie.
adriane napisał/a:
Jest dobra z matmy (robi zadania na 6), pani ją wysyła na konkurs matematyczny.

Kangurek? Kamil też był. W zeszłym roku chodził na kółko matematyczne, ale w tym zrezygnował.
Czy Wy też się tak łatwo poddajecie gdy Wasze dzieciaki chcą zrezygnować z zajęć? Na razie została tylko ceramika i arteterapia prowadzona przez jego nauczycielkę po lekcjach.
Agnieszka napisał/a:
Ada 2001
była bez problemowa już nie jest.

Agnieszka, poukładania życzę. Pewnie nie obędzie się bez psychologa. :*
Wiem co czujesz, bo u nas też pojawiły się problemy z zachowaniem, ale już sytuacja opanowana.
Kashmiri napisał/a:
teraz Septimus Heap na warsztacie.

Musze zapamiętać, klimaty podobne do Harrego?
honey napisał/a:
pozwolilam mu zalozyc konto na Facebook...

Kamil ma na NK, ale rzadko tam zagląda. Na razie go nie wciągnęło, ale gry owszem. Gdybym mu pozwoliła grałby pewnie całą dobę... :roll:

[ Dodano: 2010-03-18, 09:37 ]
szo napisał/a:
puszczyk napisał/a:
że może myć okna
przecież wy mieszkacie b. wysoko, prawda ?

Tak. :mrgreen: Ale to cały Kamil, uwielbia mieć oryginalne pomysły. :lol: Oczywiście nie zgodziłam się.

Agnieszka - 2010-03-18, 11:58

puszczyku: mam nadzieję, że obędzie się bez psychologa i wystarczy moja większa uwaga i konsekwencja

Ada jest mało staranna, jako leworęczna ma non stop pozaginane rogi, rozmazane pióro itd. Lekcje robi w dużym pośpiechu albo hmmm..... nie robi (czasem zostawiają to w czym nie ma pracy domowej w klasie) ale już poznałam taktykę spryciary: może przed lekcją się uda. Ostatnio natomiast ukryła zeszyt od angielskiego (przy okazji i dzienniczek żebym uwag nie widziała) i długo nie mogła go znaleźć więc zamiast sobotniej ceramiki było uzupełnianie zaległości.

W szkole jest aktywna, zgłasza się do różnych konkursów: recytatorskie, plastyczne..... Dużo czyta. Do komputera siada zagrać - gry dodawane do podręczników, czasem pozwalam jej oglądać strony ze zwierzętami głównie: dinozaury, konie, rasy psów. Lubi scrable, SeaLife, WildLife.
Tv u nas nie za dużo (raczej filmy sobie włącza) ale i kanałów mamy mało. Wybiera sobie programy o zwierzętach, pracy weterynarzy (w sobotę jakiś polski serial o pani weterynarz oglądała) no i klasowa faza dziewczyńska "Hannah Montana", niebawem zapewne zrezygnuje z tv na rzecz podwórka.

Utrzymywanie porządku w pokoju to temat rzeka, czasem aż boję się tam wejść. Na szczęście zmywać lubi ale ilość obtłuczonych talerzy, kubków, miseczek niestety drastycznie się zwiększyła.

kofi - 2010-03-18, 19:26

puszczyk napisał/a:
szo napisał/a:
puszczyk napisał/a:
że może myć okna
przecież wy mieszkacie b. wysoko, prawda ?

Tak. :mrgreen: Ale to cały Kamil, uwielbia mieć oryginalne pomysły. :lol: Oczywiście nie zgodziłam się.

No właśnie - chciał chłopak mieć jakieś obowiązki - a matka się nie zgodziła. ]:->
Daniel też był na Kangurze - krzyczał, że banalnie łatwe, a potem jęczał, bo sprawdził i okazało się, że ma błąd i to w zadaniu za 5 pkt.
Tak jeszce wracając do obowiązków - ostatnio czytałam wywiad z Różą Thun i ona tam powiedziała, że zawsze starała się włączać dzieci w prace domowe - nigdy nie było tak, że spalona żarówka to był problem, z którym idzie się do ojca, albo matki. Fajne.
Jak Daniel był młodszy trochę pomagał mi w ogrodzie, teraz strasznie się miga. Obiecuję sobie, że w tym roku go zaangażuję, ale zobaczymy, jak to będzie...
Agnieszko mam nadzieję, że uda się porozumieć z Adą, jej pewnie też niefajnie z tym ukrywaniem.
Daniel też bardzo lubi Sealife, tym bardziej, że zwykle wygrywa. Ostatnio gramy też w Zooloretto i Aqaretto, też zwykle wygrywa.
W ogóle z grami to jest tak, że jak D. przegra to długo nie chce grać w tę grę. Nie bardzo się staram w tych grach, to przegrywam.

Agnieszka - 2010-03-18, 20:15

z przegrywaniem ze mną Ada sobie radzi ale z koleżanką już jest gorzej (ona taka perfekcyjna) :-)
pozostałe gry w wolniejszym czasie sprawdzę (teraz dużo rodzinnie sie nam dzieje) bo zwłaszcza jak z nurtem zwierzęcym to jej klimat :-) dziękuję :-)

kofi - 2010-03-24, 17:00

Dziewczyny, czy Wasze dzieci mają telefony komórkowe i noszą je ze sobą. Danielowi by się przydał, ale boję się, że zgubi, tak jak dziesiątki przyborów szkolnych. Pewnie, że dostałby jakiś po nas, ale cóż z tego - jak zgubi i dostanie następny, też zgubi, bo będzie musiał mieć, więc dostanie następny... Tak jest z ołówkami, długopisami. Nie chciałabym, żeby było z telefonem.
On nie ma ciśnienia, żeby mieć, koledzy widzę, że niektórzy noszą.

szo - 2010-03-24, 20:51

Mój J. ma już ponad rok, kupiliśmy mu jak pierwszy raz jechał na zieloną szkołę, aby czuł się pewniej mając z nami szybki kontakt. Nosi go na smyczy, przytroczonej do szlufki spodni i wkłada go do kieszeni.
J. jeździ sam do i ze szkoły, przez to, że posiada tel. ja czuję, że mam nad nim większą kontrolę.
A co do kolegów i tego co oni posiadają - nigdy nie sugerowaliśmy się tym i J. jako jeden z ostatnich w klasie otrzymał komórkę :-) a PSP nigdy nie będzie miał ]:->

adriane - 2010-03-24, 21:57

puszczyk napisał/a:

Kamil ma na NK, ale rzadko tam zagląda. Na razie go nie wciągnęło, ale gry owszem. Gdybym mu pozwoliła grałby pewnie całą dobę... :roll:


Karolina i Emil mają konto na NK, ale ja kontroluję żeby jakichś nieznanych profili nie dodawali sobie i galeria zablokowana dla obcych. Karolka gada przez nk-talka z koleżankami, ma też gg i skaypa więc potrafi po szkole gawędzić z dziewczynami. Gry jej nie ciągną za bardzo, w przeciwieństwie do Emila, który mógłby grać non-stop na komputerze.

[ Dodano: 2010-03-24, 22:02 ]
puszczyk napisał/a:
Kangurek? Kamil też był. W zeszłym roku chodził na kółko matematyczne, ale w tym zrezygnował.
Czy Wy też się tak łatwo poddajecie gdy Wasze dzieciaki chcą zrezygnować z zajęć? Na razie została tylko ceramika i arteterapia prowadzona przez jego nauczycielkę po lekcjach.


Tak, Karolka była na Kangurku, drugie miejsce zajęła w szkole, więc dalej nie przeszła, bo tylko zwycięzca jedzie na międzyszkolny konkurs.
Jak Filip był mały to ciągle zmieniał swoje hobby, ćwiczenia itp. i w końcu tylko komp mu został i koledzy, więc pilnuje teraz żeby nie rezygnowali jak coś zaczną. Sama jak byłam dzieckiem też próbowałam tego i owego i w sumie żałuję, że rodzice bardziej mnie nie zachęcali do aktywności np. pianino rzuciłam, balet itp.

[ Dodano: 2010-03-24, 22:05 ]
Kashmiri napisał/a:
Jas ćwiczyła trampolinę w zeszłym roku, 3x w tygodniu i to było trochę dużo. Poza tym daleko i w tym roku zrezygnowała. Bardzo to lubiła, ale jakoś super uzdolniona gimnastycznie nie jest, po prostu lubi ćwiczyć, lubi ruch i aktywną zabawę.


Trampolina fajna jest. U nas dzieci skaczą na trampolinie w ramach treningu, bardzo to lubią. Może Jas jeszcze wróci jak też jej to pasowało.

[ Dodano: 2010-03-24, 22:10 ]
kofi napisał/a:
Dziewczyny, czy Wasze dzieci mają telefony komórkowe i noszą je ze sobą.


Karolinka ma telefon, ale nie nosi go do szkoły. Miała ze sobą jak była na obozie, rozmawiałyśmy codziennie i smsy mi słała, np. o 22.30: mamo nudzę się, przesyłam ci kwiatuszki :mryellow:

U nas w szkole sporo dzieci nosi telefony, bo wracają same ze szkoły i rodzice chcą mieć kontrolę.
Właśnie puściłybyście dzieci same tramwajem ze szkoły do domu?

[ Dodano: 2010-03-24, 22:13 ]
Agnieszka pisz co u Ady, bo niepokojące wieści tu pisałaś.

[ Dodano: 2010-03-24, 22:13 ]
szo napisał/a:
a PSP nigdy nie będzie miał


A co to takiego?

Humbak - 2010-03-24, 22:21

kofi napisał/a:
czy Wasze dzieci mają telefony komórkowe i noszą je ze sobą
Natalia swój telefon ma. Nie nosi go do szkoły, dajemy jej gdy jedzie na wycieczkę, gdy idziemy na zakupy (gdyby się zgubiła albocoś, zawsze może wtedy zadzwonić) czy gdy my zostawiamy ją u koleżanki żeby pójśc na zakupy (wiemy że jak zabalujemy za długo będzie telefon ;) ). Poza tym oczywiście korzysta z niego w domu - czasem smsuje z zyczeniami itp., czasem zadzwoni co słychać gdy ktoś chory, czasem po zadanie domowe itp.
Nie mamy stacjonarnego tel.

adriane napisał/a:
puściłybyście dzieci same tramwajem ze szkoły do domu?
Jeszcze nie. Zresztą, moja córcia do szkoły ma ok 35min jazdy tramwajem, nie licząc dojścia do szkoły i domu, to nie na moje nerwy. Narazie chodzi mi na zakupy do sklepu na tej samej ulicy
szo - 2010-03-25, 08:54

adriane napisał/a:
A co to takiego?
to konsola do gier, szał od roku, u nas większość dzieci z kl. dostawały na komunię.



[ Dodano: 2010-03-25, 09:02 ]
adriane napisał/a:
Właśnie puściłybyście dzieci same tramwajem ze szkoły do domu?
mój J. jeździ autobusem, 4 przystanki dzielą nasz dom od szkoły, jedzie ok. 8 min.( ponad 1 km. pieszo )
aaa i zaczynał jeździć w 2 kl. ale muszę dodać, że jest to dość spokojna okolica i mało ruchliwa no może niemało, ale centrum to nie jest, to również skłoniło nas do tej decyzji.

a tobie ciężko mi doradzić, musisz sama wyważyć wszystkie za i przeciw.

Kashmiri - 2010-03-25, 10:36

szo, a co to jest PSP?
edit: o już widzę, dzięki!

Jas ma telefon i przeważnie go ze sobą nosi, choć często zapomina naładować. Zdecydowaliśmy, że powinna mieć dla własnego bezpieczeństwa i dla ukojenia moich nerwów 8-) Mieszkamy w kraju, gdzie ona jeszcze niedawno nie potrafiła się porozumieć z nikim na ulicy, bo tu mało kto mówi po angielsku i po rosyjsku też coraz mniej. Teraz już radzi sobie dość dobrze po rosyjsku, ale ciągle to może nie wystarczyć gdyby się gdzieś zgubiła, potrzebowała pomocy, cokolwiek.

Co do tramwaju, to gdybyśmy mieszkali w niewielkim mieście i 'od zawsze' to raczej bez problemu. Ja w jej wieku jeździłam sama do babci autobusem. Tylko wydaje mi się, że ona by się jeszcze bała sama. Ale my to inna historia, co chwilę w innym kraju, na pewno nie buduje to w niej poczucia bezpieczeństwa w dobrze znanej przestrzeni. Po zakupy chodzi do sklepiku na rogu, dalej raczej nie.

adriane napisał/a:
smsy mi słała, np. o 22.30: mamo nudzę się, przesyłam ci kwiatuszki

cudowna :-D

Agnieszko, jak tam u Ady?
Jasmin też coraz mniej chętnie odrabia prace domowe i zauważyłam, że czasem trochę idzie na skróty, zapomina różnych rzeczy, odwleka. Ciekawe, jak to będzie dalej.

Agnieszka - 2010-03-25, 12:41

U nas chyba lepiej ale moje napięcia związane z rodzinnymi sprawami też istotne w tej sytuacji. Na zebraniu nie tylko ja dostałam reprymendę może to też wpływ sytuacji, że wychowawczyni w tym semestrze często na zwolnieniu a do zastępujących ją osób dzieci podchodzą z rezerwą.

Ada chce komórkę ale ja jakoś przekonana nie jestem.

Zbliża się czas wakacji i myślałam nad samodzielnym wyjazdem dziecka i............ chyba jest za bardzo związana ze mną; nie chce słyszeć nawet o pobycie u znajomych (znani i lubiani są) beze mnie (nocleg weekendowy u koleżanki ok ale tydzień bez mojej obecności albo dziadków nie jest akceptowany).

Puszczam Adę do sklepu takiego co dalej niż ten pod blokiem bo nie ma ulicy do pokonania (choć nasza mała, wewnętrzna to bliskość przychodni = ruchliwość). Do szkoły samej nie puszczam (na piechotę mamy) bo do pokonania skrzyżowanie choć ze światłami, niestety bardzo wypadkowe i pod budynek szkoły (zakazy są i akcje policji/straży zasilają budżet), to rodzice podjeżdżają i wielokrotnie byłam świadkiem niebezpiecznych sytuacji.

kofi - 2010-03-25, 13:51

Mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby coś takiego jak to PSP kupić Danielowi na komunię. :roll:
Wczoraj okazało się, ze Daniel wespół z R., któy odbierał go ze szkoły zgubili plecak basenowy, co ich kompletnie nie obeszło i R. miał wielkie pretensje, ze sie czepiam. W końcu stwierdził, że to Daniela sprawa i on powienien pilnować. Powinien, ale gdyby się odbyło na zasadzie: zgubiłeś, nie idziesz dzisiaj na basen, to jeszcze. Ale: zgubiłeś, to weź inny???? :shock: I co z telefonem tak samo?
Co do puszczania to ja chyba jestem niezdrowa psychicznie, bo straszniesie boję, że ten mój D. gdzieś się zgubi, zostanie, przegapi. :oops: On jest taki grzebalski, bałabym się, że nie wysiądzie na czas. Nawet jak ma podejść 20 metrów do szkoły, to się boję :oops: . Podprowadzam go bardzo blisko, a potem idę, ale pełna niepokoju.
Co do odraiania lekcji to u nas ciągle tak samo: jak trzeba napisać 6 zdań z polskiego (co zajmuje Danielowi 10 minut) jest pół dnia płaczu, ze musi to zrobić, wymyślania, co by było, gdyby nie zrobił, a może odrobi jutro w bibliotece, itd., po czym wieczorem siada i pisze. Jak jest matematyka robi natychmiast. Angielskiego też nie lubi odrabiać, bo tam się pisze. Rysować nie znosi. :roll:

Kashmiri - 2010-03-26, 08:33

kofi, Twój opis Daniela bardzo pasuje do Jasmin. Ostatnio zgubiła cały worek na WF. Powiedziałam podobnie - zgubiłaś trampki to jutro nie ćwiczysz. To pożyczyła trampki od kolegi. Notorycznie gubi ubrania. Akcesoriów szkolnych już nawet nie liczę. Ale telefon jakoś ciągle ma, także jest nadzieja ;-)
Z odwlekaniem pracy domowej też ta sama jazda. Gdyby usiadła od razu zajęłoby to może pół godziny, a tak nosi się cały dzień jak kura z jajkiem i kombinuje :roll: Tylko jednak zdecydowanie łatwiej idzie jej angielski niż matematyka. Zdaje się, że odziedziczyła po mnie matematyczny antytalent :oops:

puszczyk - 2010-03-26, 09:21

Agnieszka napisał/a:
Ostatnio natomiast ukryła zeszyt od angielskiego (przy okazji i dzienniczek żebym uwag nie widziała) i długo nie mogła go znaleźć więc zamiast sobotniej ceramiki było uzupełnianie zaległości.

No to już się to nie powtórzy.
Agnieszka napisał/a:
no i klasowa faza dziewczyńska "Hannah Montana"

Kamil też ogląda, chociaż nie wiem czy się przyznaje kolegom. :mrgreen:
Przyznaję się, że telewizji u nas trochę za dużo i właściwie nie ma limitu tak jak na komputer. Ale dzieci biorą przykład z rodziców (ja siedzę za to przed kompem, a Arek ogląda od obiadu do wieczora, oczywiście z przerwami na różne zajęcia). Pora zrobić z tym porządek...

[ Dodano: 2010-03-26, 09:23 ]
kofi napisał/a:
Tak jeszce wracając do obowiązków - ostatnio czytałam wywiad z Różą Thun i ona tam powiedziała, że zawsze starała się włączać dzieci w prace domowe - nigdy nie było tak, że spalona żarówka to był problem, z którym idzie się do ojca, albo matki. Fajne.

Świetna sprawa, muszę to wprowadzić w życie. Tylko zapał to tego mają malutkie dzieci, a potem to różnie bywa...

[ Dodano: 2010-03-26, 09:24 ]
kofi napisał/a:
Dziewczyny, czy Wasze dzieci mają telefony komórkowe i noszą je ze sobą.

Kamil ma od 2 lat i nie gubi, ale też nie nosi codziennie.

[ Dodano: 2010-03-26, 09:29 ]
adriane napisał/a:
Sama jak byłam dzieckiem też próbowałam tego i owego i w sumie żałuję, że rodzice bardziej mnie nie zachęcali do aktywności np. pianino rzuciłam, balet itp.

Wezmę to sobie do serca, ale z drugiej strony nie zmuszę go, pytanie jak go zmotywować.

Agnieszka - 2010-03-28, 14:47

jako dziecko sama zapisywałam się na zajęcia i jeszcze dojeżdżałam, rodzice zazwyczaj dowiadywali się od znajomych itd. Nie dziwię się z perspektywy czasu (tez mam chroniczny jego brak). Stety albo niestety widzę siebie w Adzie, jest indywidualistką i wiele mamy wspólnego, obym nie straciła tej wiedzy i pamięci o tym, że czasem coś w duszy gra (moja mama nie rozumie tego do dziś)

Ada też gubi przedmioty, zapomina o wielu rzeczach ale jak na coś się umawiamy takiego dla niej (kino, gra wspólna, spacer, wyjazd, prace manualne....) oj pamiętliwa niesłychanie.

Nie chcę marudzić, narzekać mam naprawdę fajną córkę a że coś czasem pod górkę, no tak bywa. Wszystko w życiu idzie falą, tak już jest.

kofi - 2010-03-28, 19:31

Mój mądry synek oglądając dziś Milionerów odpowiedział na wszystkie pytania, na które odpowiadał ten pan, który wygrał milion :shock:
O bryle platońskiej wiedział, bo przeczytał w książce, kilka razy zgadywał ale dobrze.
I wiecie co?
Wcale mnie to nie zachwyca, bo Danielik utwierdza się w przekonaniu, że jest najmądrzejszy na świecie, i czuje się uprawniony do pouczania mnie co chwilę, nawet poprawia panią w szkole. Już ją poprosiłam, żeby go temperowała, jak zacznie się wymądrzać, bo potem po prostu olewa jakieś prostsze zadania, nie czyta ich, chaotycznie odpowiada i popełnia błędy.
No, ale lekcje nie odrobione. I jeszcze pewnie poczekają, bo zdaje się, że trzeba coś napisać. :mrgreen:

Agnieszka - 2010-03-30, 19:34

kofi: gratulacje

u nas znów pod górkę, znów opcja basenowa i zastępstwo za wychowawczynię wrrrry

kofi - 2010-03-30, 20:20

Dziękuję, u nas też troche pod górkę. Daniel znowu łapie jazdy, że boi się iść do szkoły, że dostanie 1. Ja mu mówię, że nic się nie stanie i że co za uczeń bez pały (w ubiegłym roku miał dwie), ple, ple, ple, ale nic nie działa. Zdarza mu się prawie płakać przed wyjściem. :-| Poza tym nie chce mu się chodzić na ang. dodatkowy, nie ma opcji, że nie będzie chodził, ale ostatnio tak jęczał, że jest chory, że nie poszedł.
Agnieszko a co z tym basenem? Ada nie chce chodzić?

Agnieszka - 2010-03-30, 21:24

kofi: Ada jest niska, poziom wody w najpłytszym miejscu równy z nią i jeszcze ma dystans do wody
wychowawca na zwolnieniu a Pani co teraz jeździ z dziećmi nie pilnuje za bardzo (nic na siłę, własne tempo, zmuszania mój dzieć nie lubi bardzo - cecha rodzinna)

Malinetshka - 2010-04-03, 19:47

Cytat:
Mój mądry synek oglądając dziś Milionerów odpowiedział na wszystkie pytania, na które odpowiadał ten pan, który wygrał milion :shock:

wow :D

adriane - 2010-04-27, 10:56

Ja też mogę się pochwalić zdolną i mądrą córką :-)

W Ogólnopolskim Sprawdzianie Kompetencji Trzecioklasisty (jak to brzmi, he he) Karolina zdobyła 40 punktów na 40.

W sobotę Karolinka brała udział w zawodach gimnastycznych w Nysie. Startowało 41 dziewczynek, Karolka zajęła 17 miejsce. Tu filmik z zawodów autorstwa peppera: hxxp://www.youtube.com/watch?v=XOUxb5Zo3iI

Ależ jesteśmy dumni :-D

puszczyk - 2010-04-27, 11:22

adriane napisał/a:
Ależ jesteśmy dumni

Macie z czego. Brawo dla Karolinki. :-D Aż łza się w oku kręci ze wzruszenia.

Ach te nasze te nasze zagłodzone, niedorozwinięte, wegetariańskie dzieci. ;-) Kamil zdobył 38 punktów w tym sprawdzianie, najlepiej z klasy.

Anja - 2010-04-27, 11:24

puszczyk, ale super! musisz puchnąć z dumy... ;-) :-)
adriane - 2010-04-27, 11:36

Puszczyku gratulacje dla Kamila :-D Ten test nie był taki łatwy, u nas niektóre dzieci dostawały po 17-18 punktów, średnia chyba była 33-34 punkty.

W części opisowej testu trzeba było opisać swoją przygodę. Karolinka opisała jak to pojechała z tata na chrzest do cioci i jak wyszli w trakcie uroczystości z kościoła i poszli z z tatą na tory, gdzie nie jechał żaden pociąg i ona tam szpagaty robiła i tata jest fotki robił :mrgreen:

puszczyk napisał/a:
Aż łza się w oku kręci ze wzruszenia.


Piterek cały czas, gdy kręcił film na zawodach, to łzy ocierał, tak się wzruszał. A ja patrzyłam jednym okiem, bo się bałam, że Karolka spadnie z równoważni :mryellow:

kofi - 2010-04-27, 13:09

Adriane, Puszczyku gratuluję dzieciakom wyników w teście.
No i zawodów Karolince. :-)

Agnieszka - 2010-05-04, 22:20

Gratulacje dla Karoliny i Kamila :-)

U nas znów problem z basenem (chyba zaplanuję urlop na przyszły tydzień i pojawię się na zajęciach). A wirus, którego domniemywałam chyba był spowodowany programem "warzywa i owoce" i zatruciem.

adriane - 2010-05-04, 22:25

Dziękujemy za gratulacje :)

Nie świeże warzywa? Inni też mieli problemy? A z Adą już ok?

Agnieszka - 2010-05-04, 23:32

Ada: nie bardzo mogę pisać, w wolniejszym czasie napiszę ale łap mnie inaczej. Moja Ada już doszła do siebie ale nie wiem czy łakomstwo nie weźmie góry nad zakazem i tłumaczeniem.
adriane - 2010-05-05, 09:45

Najważniejsze, że Ada już zdrowa :)
kofi - 2010-05-21, 12:08

Daniel zapisał się na hxxp://www.uniwersytetdzieci.pl/]uniwersytet dla dzieci, zobaczcie dziewczyny - w Wwie i Krakowie są zajęcia, fajne.
Poza tym Daniel realizuje się intelektualnie i towarzysko na tej stronie - w zakładce Latający Uniwersytet są różne kluby, robi sobie quizy (taki jego Facebook), bardzo chętnie tam ostatnio zagląda. Pozwalam mu, bo przynajmniej trochę pisze. Bo on nie znosi pisaći do tej pory nie znosił rysować, ale ostatnio nieźle mu idzie to rysowanie, więc przełamuje swoją niechęć. Zajął nawet 2 miejsce w konkursie plastycznym w szkole językowej, wprawdzie dał tam grafikę komputerową kolaż i origami, ale sam malował w paincie.

puszczyk - 2010-05-22, 07:42

kofi, nie chce mi sie otworzyć. :-( Na pewno fajna sprawa. No i gratuluję Danielowi sukcesów na polu plastyki. 8-)

Kamilos za to coraz ładniej pisze opowiadania. Przyjemnie się je czyta. :-)
Ostatnio stwierdził, ze nie chce już chodzić na więcej dodatkowych zajęć. Gdy zaproponowałam mu ping ponga, z którego zajęcia prowadzi za grosze jakaś pasjonatka w innej szkole, powiedział, że on nie umie i nie chce się nauczyć.
Chodzi też na arteterapię, właśnie przygotowują przedstawienie teatralne - urwał się z ostatnich zajęć. Ech...

kofi - 2010-05-22, 11:57

Puszczyku "pomiń animację" i dalej jest, przynajmniej u mnie. Niestety w Poznaniu nie ma tych zajęć, sprawdzałam, ale jest to forum - Daniel ma kolejne "swoje" forum.
Jak Kamil uważa, że mu starczy - nic na siłę. Może mu rzeczywioście ten ping pong nie leży. Daniela w ogóle nie interesuje sport, lubi pływać -ma świra na tle nurkowania, i jeździć na rowerze, żadne rolki, wrotki, łyżwy, nawet narty go nie kręcą, ostatnio bardzo spodobał mu się unihokej w szkole. Do piłki nożnej ma taki sam stosunek jak ja (po co to w ogóle istnieje?).

puszczyk - 2010-06-25, 14:45

Jak tam ostatni dzień szkoły? Przed trzecioklasistami kolejny ważny etap, nowi nauczyciele, nowe oceny...

Kamil na pożegnanie dostał od pani płytę ze zdjęciami z trzech lat nauki i prosił żebym wstawiła tę fotkę z pierwszej klasy:
hxxp://www.fotosik.pl]

Lily - 2010-06-25, 15:05

Sorry za OT, ale czy w szkołach Waszych dzieci też się chodzi na zakończenie roku szkolnego w dresach i tym podobnych strojach? :roll: Strrraszzzznie się chyba czasy zmieniły.
puszczyk napisał/a:
prosił żebym wstawiła tę fotkę z pierwszej klasy:
Myślałam, że tam będzie parówka sojowa ;)
madziulina - 2010-06-25, 17:02

Nie mam wprawdzie dziecka i nie wiem, w jakich strojach będzie się chodzić w szkole mojego potomka, ale w MOJEJ, a raczej byłej szkole (gim.), chodzi się na biało-czarno, ewentualnie biało-granatowo. Przed każdą imprezą słyszymy: "Obowiązuje strój szkolny!".
Lily - 2010-06-25, 17:04

madziulina napisał/a:
Przed każdą imprezą słyszymy: "Obowiązuje strój szkolny!".
Uff, czyli nie jest tak źle :P Ale tutaj połowa dzieciarni poszła po świadectwa za przeproszeniem w szmatach. Nie żebym była jakąś zwolenniczką umundurowania, ale jakoś tak wydaje mi się, że zakończenie roku to trochę "wyjątkowa okoliczność" ;)
bronka - 2010-06-25, 17:21

Lily, a ja z kolei obserwowałam dzisiaj z lekkim przerażeniem, że 3/4 dziewczyn było dziś ubranych jak modelki, a niektóre to całkiem jak młodociane prostytutki :-/ Takie kiecki-rurki spod biustu, lekko za pupę, do tego obowiązkowo szpilki, ostry makijaż i świadectwo w ręku :->
Ja nie powiem- święta nigdy z ubiorem nie byłam, ale to mnie lekko zszokowało :roll:

Lily - 2010-06-25, 17:25

bronka napisał/a:
a niektóre to całkiem jak młodociane prostytutki
To swoją drogą... ale to obserwuję już od jakiegoś czasu, a chodzenie na zakończenie roku w starym dresie to dla mnie nowość :lol: Nie no, po prostu porównuję z tym, jak było za moich czasów, wapno jestem. Ale wtedy za takie stroje dostawało się op....l. A nawet za to, że spódnica była czarna a nie granatowa) albo zamiast spódnicy były spodnie.
kofi - 2010-06-25, 18:17

U nas w szkole na nikim nie robią wrażenia takie stroje, czy makijaże, oprócz tych, co je noszą, ale jak nie robią wrażenia - to pół efektu diabli biorą wobec tego im wyższa klasa LO - tym spokojniej. ;-)
Danieliczek zdał dopiero do 3 klasy - to był jego wielki dzień i w ogóle - bardzo dobry rok w szkole. Głupio mi się tak chwalić :oops: , ale dzisiaj na apelu wychodził kilkakrotnie, a mnóstwo nagród dostał już wcześniej.
Właśnie kończy 74 książkę w tym roku. Ale do jego pokoju trudno wejść, dlatego siedzi ze mną. :roll: Nobody's perfect - jak mawia mój mądry synek.

Lily - 2010-06-25, 19:13

kofi napisał/a:
Właśnie kończy 74 książkę w tym roku. Ale do jego pokoju trudno wejść, dlatego siedzi ze mną. :roll: Nobody's perfect - jak mawia mój mądry synek.
Wyobrażasz go sobie za 20 albo 50 lat? :mrgreen:
Humbak - 2010-06-26, 01:04

My też jeszcze nie mamy rozterek puszczykowych, dopiero za rok...
a i nasza szkoła dość standardowa, niebiesko-biała, jeśli były jakieś makijaże to ze smakiem zrobione bo nie zauważyłam ;)
Koniec roku przeszedł Natalii z mieszanymi uczuciami, z jednej strony nienawidzi porannego wstawania, z drugiej ona chyba nie bardzo lubi siedzieć w domu, woli gdzieś wyjść, zwłaszcza do rówieśników ;-)
Dla mnie wakacje to trochę czas mieszany - z jednej strony staram się żeby mimo wszystko nie robić natalci dziury dwumiesięcznej w nauce więc organizuję jej jakieś ćwiczenia, zadania itd (mniej czasu dla mnie), z drugiej bardzo się cieszę że mamy szanse nadrobić czas spędzany razem i wreszcie dłużej być razem - natalcia odczuwa teraz okrutnie peer pressure i cieszę się że odpocznie sobie od tego (ja też :-> ).
Zatem suma summarum - mieszane uczucia :-)

[ Dodano: 2010-06-26, 01:06 ]
puszczyku, właśnie zauważyłam strzałkę na zdjęciu, bomba! :D

foczka - 2010-06-26, 20:55

kofi, może nie jestem dorosła i mam tylko 9 lat ale spokojnie mogę powiedzieć że chwalenie się to najfajniejsza rzecz,i myślę że spokojnie można się chwalić(zwłaszcza jeśli chodzi o swoje dzieci) :mryellow:

[ Dodano: 2010-06-27, 09:32 ]
Humbak, Mama nie chcę żadnych ćwiczeń ] :evil:

Humbak - 2010-06-28, 13:35

foczka napisał/a:
Mama nie chcę żadnych ćwiczeń
:mryellow: zaczyna się robić ciekawie... :->
puszczyk - 2010-06-28, 15:09

:lol:
adriane - 2010-09-02, 17:46

Odswiezam temat.
Nasze wiesci:
Tutaj dzieci zawsze na 9 ida do szkoly i koncza o 14.40, w tym jest jedna przerwa 10 min. i jedna polgodzinna na lunch. Na przerwach zawsze wychodza na dwor, no chyba, ze bedzie lalo. Po poludniu Emil ma treningi codzinnie od 16 do 18tej, a Karolinka od 17 do 20tej. Miedzy 15 a 17 Karolka je obiad, robi lekcje ( malo zadaja, ale po angielsku ) i odpoczywa. Napiety to plan, bo w Polsce o 16-tej albo 17-tej byla juz po lekcjach i treningu, no ale miala zawsze na 8 do szkoly.

Ciesze sie, bo Karolina szybko lapie angielski, ma w szkole dodatkowe godziny z angielskiego, gdy dzieci z jej klasy maja irlandzki (ona sie go nie musi uczyc). Natomiast Emil jako mlodszy ma tez irlandzki i poki co jak pisze cos w szkole, to nie lapie jeszcze czy to jest po irlandzku czy po angielsku Ma tez dodatkowy angielski, wiec mam nadzieje, ze wkrotce tez zacznie go rozumiec. Dzis pan go bardzo chwalil, ze jest dobry z matematyki. Mieli test i Emil zrobil go najszybciej z calej klasy, bezblednie policzyl wszystko.
Karolina ma juz tu prawie przyjaciolke Jessike, Polke, jestesmy ja i ona szczesliwe tego powodu :-D A Emil siedzi w szkole z Polakiem - Kuba, wiec nie czuja sie tak obco.

lilias - 2010-09-02, 18:44

adriane, dobre wieści :-) fajnie, że dzieci poznały tam inne polskie dzieciaki, a ten irlandzki oprócz angielskiego zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Trzymajcie się tam dobrze i zdrowo :-D
rosa - 2010-09-02, 20:59

adriane, super że dzieciak tak szybko się zaklimatyzowały :-)
dynia - 2010-09-02, 21:04

Ada pozytywne bardzo wieści :-)
kofi - 2010-09-02, 21:08

Ada ale fajnie, że udało się Wam znaleźć miejsce, gdzie dzieciaki mogą trenować. :-)
No i fajnie, że się odnajdują w nowym miejscu. :-)

Agnieszka - 2010-09-03, 09:08

Ada: super :-D

U nas: dzieć poczłapał do szkoły ale bez entuzjazmu. W przyszłym tygodniu wycieczka.
Z klasy miała najwięcej wypożyczonych książek. Lubi czytać więc prócz tych z biblioteki szkolnej są jeszcze z biblioteki u babci i różne domowe.
Ostatni rok mamy w systemie zajęć porannych. 4 klasy kończą czasem o 17.30. W innej szkole obok/najbliższej już klasy 1-3 mają system zmianowy. Myślę nad zmianą szkoły a tym samym miejsca zamieszkania. Zawsze mogę lokum wymienić z bratem tj. ja idę do rodziców a on z rodziną do mnie, tylko wolę mieć samodzielną przestrzeń. Vis a vis rodziców jest wynajmowane mieszkanie i łazi mi ono po głowie no nic najpierw muszę namierzyć właścicielkę. Mogę też szukać szkoły po trasie do pracy albo w jej okolicach. Podoba mi się szkoła do której chodzi przedszkolna koleżanka Ady gdyby tak po sąsiedzku zamieszkać i mnie i jej mamie byłoby łatwiej organizacyjnie.

Humbak - 2010-09-03, 09:19

adriane, wspaniałe wieści :D bardzo się cieszę, że dzieci odnalazły się w tym nowym środowisku, i że mają polskich kolegów z którymi czują się zapewne bezpieczniej, a i Twój post sprawia wrażenie, że jesteś zadowolona z przebiegu wydarzeń - mam nadzieję, że tak :)

Trzymam za Was kciuki, jesteście niezwykłą rodziną :D

lilias napisał/a:
ten irlandzki oprócz angielskiego zrobił na mnie bardzo duże wrażenie.
na mnie też... fantastyczna sprawa.
adriane napisał/a:
poki co jak pisze cos w szkole, to nie lapie jeszcze czy to jest po irlandzku czy po angielsku
z tego z czym ja się spotkałam (zapewne są wyjątki) to jest standard u dzieci wielojęzycznych :)
kofi - 2010-09-03, 09:39

Danielek p o ż e r a książki, w tym roku pożarł ich ponad 130 (on liczy, bo byłam ciekawa ile przeczyta w ciągu roku, myślałam o setce, dawno ją przekroczył). Wydaje mi się, że to jednak za dużo, bo jest lekko rozkojarzony przez to.
U nas najgorzej ze wstawaniem - Daniel nijak nie umie zasnąć przed 22, choćby poszedł do łóżka o 20, a wstawać musi o 6.30 i zawsze jest wtedy w tak podłym humorze, że udziela się on wszystkim. Poza tym zaczynają się jazdy "A co będzie jak dostanę pałę" Oczywiście mówię, że nic nie będzie i staram się to jakoś obrócić w żart, że może poproszę panią Jolę, żeby postawiła mu ze 3 pały tak na dzień dobry, to kolejną zniesie łatwiej itp., na chwilę pomaga, tak jak tłumaczenie, że każdy stopień to jakaś informacja, ekh gadaj zdrów, za chwilę kolejna jazda...
No, ale jest fajnie, chociaż z lekka nam zdziceninniał synek przez wakacje, spotkał koleów z klasy, już widzę, ze jest lepiej. Jestem zadowolona ze stosunków panujących w jego klasie - nie ma podziału na dziewczyny i chłopaków, jak ktoś odnosi jakiś sukces inni się cieszą, wspierają się wzajemnie, kibicują sobie, przynajmniej do tej pory tak było i mam nadzieję, że się nie zmieni. Duża w tym zasługa wychowaczyni, lubię ją bardzo.

puszczyk - 2010-09-03, 23:39

adriane, cieszę się że się układa i kibicuję Twoim dzieciom. :-)
Agnieszka napisał/a:
4 klasy kończą czasem o 17.30

:shock:
U Kamila książki przegrywaja w starciu z komputerem. :-( W wakacje przestaliśmy kontrolować czas który przed nim spędza, pora wrócić do dobrych zwyczajów.

Dokończę jutro, bo juz nie mam siły pisać. :mrgreen:

Agnieszka - 2010-09-04, 14:01

Ada ma komputer ale bez gier i dostępu do netu (czasami filmy ogląda). Książki wygrywają, walają się wszędzie po domu.
Aha chóru w tym roku dzieć mieć nie będzie ale już wymyśliła zastępstwo - dodatkowe zajęcia z gry na flecie;-) dobrze, że instrument mamy:-) i sąsiadów wyrozumiałych.

Ada zaliczyła już kilka 1 bo np. nie odrobiła lekcji. My świętowałyśmy pierwszą pałkę. Nie wymagam wzorowości, oceny tez bywają podyktowane np. sympatia nauczyciela. Ma wiedzieć, że wie

kofi - 2010-09-04, 20:59

Agnieszka napisał/a:
Ada zaliczyła już kilka 1 bo np. nie odrobiła lekcji.

Ale chyba nie w tym roku. 8-)
Daniel też miał w pierwszej klasie dwie pały - jedną z ortografii, jedną za podpowiadanie. ]:-> Daniel w ogóle nie gra na kompie, z internetu korzysta, raczej pod kontrolą, mało czasu spędza przy nim, to mnie cieszy.

Agnieszka - 2010-09-06, 09:08

Kofi: w zeszłym roku szkolnym.
Net tylko w mojej obecności i sporadycznie bo wpisując np. koty/kotki wyskakują nie tylko futrzaki. Zapewne będzie miała kiedyś dostęp do netu ale z blokadą.

Humbak - 2010-09-06, 09:55

Nam wakacje pomogły "wyprowadzić" natalię z nałogu komputerowego... uff... :-)
Teraz pochłania książki, bo czytaniem bym tego nie nazwała ;) ale też najbardziej się cieszę, że potrafi wyłączyć sobie grę po ustalonym czasie (mamy umowną godzinę grania, ale i tak zawsze negocjujemy, niektóre gry długo się włącza, czasem przedłużamy do 1,5h) i co najważniejsze - nie sięga po gry kiedy się nudzi tylko gdy chce pograć. Strasznie nas to cieszy, bo przed wakacjami komputer wygrywał ze wszystkimi formami spędzania wolnego czasu :roll:

adriane - 2010-09-06, 19:08

Dzieki za mile slowa. Wciaz sie tu aklimatyzujemy i poki co walczymy z urzedami, wiec klimaty rozne w sumie.

Dzis Karolinka miala pierwszy kryzys, bo wszystkie dzieci wiedzialy cos o ulamkach, a ona nie i do tego czytanka dluga byla po angielsku, a ona nie umie czytac w tym jezyku. Wiec byly lzy i zlosc, ze kazemy jej sie tego uczyc. Mysle ze znaczenie ma tez to, ze w Polsce z wypracowan i matmy byla jedna z najlepszych, a tu jest w ogonie. Nie jest przyzwyczajona do takich sytuacji, ze czegos nie umie. Jednak jestem dobrej mysli, ze z kazdym dniem bedzie lepiej, a kryzysy sa normalne.

Mysle, ze tak samo jak Daniel by przezywala jakby pale dostala.

Nam przeprowadzka pomogla w odzwyczajaniu sie od netu, bo ciagle nie mamy internetu w domu, a do biblioteki na net wpadamy na godzinke i nie codziennie.

adriane - 2010-11-16, 18:22

Mam pytanie odnośnie zachowania Waszych dzieciaków, czy też tak macie. Nie wiem czy to już bunt nastolatka czy co innego, ale od kilku miesięcy Karolina nie wykonuje żadnych poleceń. Od tygodnia proszę ją o sprzątniecie swojego pokoju: nie ruszyła palcem, tysiące papierków, ubrań i śmieci się wala po podłodze. Żeby cokolwiek zrobiła, to muszę ją wziąć za rękę i ja doprowadzić do miejsca działania, albo zaciągnąć niemalże siłą np. żeby się umyła przed snem, żeby się przebrała po szkole, żeby usiadła przy stole jak obiad ciepły jest. Jak ma jeść, to czyta w swoim pokoju, jak jest pora kładzenia się spać, to ona rysuje itd. Już wymiękam kompletnie, nie mam na nią sposobu. Jak o coś pytam, to chce mnie wzrokiem zabić, krzyczy, wścieka się i oczami przewraca. Czuję się ignorowana przez córkę. Bywa, że chce mojej pomocy wtedy jest miła, ale inaczej, to bez grabi nie podchodź.
Agnieszka - 2010-11-16, 19:04

adriane: doskonale to znam, w pokój dziecka przestałam się wtrącać na poranne mycie zębów mówię, że zapewne usłyszy "zainwestuj w Tik Taki".
Niestety w dalszym ciągu jest problem z odrabianiem lekcji ale na wszelkie dodatkowe prace dzieć pierwszy. Jutro zebranie pewnie znów się nasłucham. Nie potrafię zmotywować zostaje zastosować kary laptopa jej zabrałam (często nie używała), jak znajdę coś nieodrobionego zrywam o 5 rano. Mam grozić, że nie będzie urodzin - nie tak to powinno być. Stopnie to zazwyczaj 4,5,6 przeplatane z 1.

kofi - 2010-11-16, 19:33

Och, dzięki dziewczyny, że to piszecie, Daniel też kompletnie nie jest zainteresowany sprzątaniem, perwersyjnie cytując Einsteina (Jeżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, o czym świadczy puste biurko?). Ostatnio okropnie zżymam się na jego niesamodzielność, czasem mam wrażenie, że gdybym rano nie kazała mu się ubrać (podając ubranie) w ogóle by się nie ubrał. Niestety zbyt dużo emocji w to wkładam, bo takie moje zrzędzenie prowadzi do kłótni. Niestety nie mam wsparcia w R. który uważa sprzątanie za jakąś abstrakcję i chory wymysł, jak zostaje z Danielem w domu, to nie wymaga, żeby się umył (pewnie myśli, że D. sam na to wpadnie - ha, ha), pościelił łóżko, w ogóle zrobił cokolwiek. Serwuje mu filmy, albo gra w gry planszowe. Jedyne, co działa na Daniela, to szantaż, ze nie pójdę z nim na kółko astronomiczne/do biblioteki/na konie, jak czegoś nie zrobi. Ale Daniel jest tak słodki, kochany i błyskotliwy, że wiele mu uchodzi na sucho. W szkole ma kilka asystentek i asystentów, którzy pilnują, żeby wziął blok, strój gimnastyczny, itp. Jak czegoś zapomni zawsze ktoś go wesprze, także potrafił się urządzić.
Agnieszka - 2010-11-16, 19:40

Kofi: Ada też mega roztrzepaniec - dziś wyła bo zapomniała zabrać ze szkoły torby uszytej przez Rosę. Zgubiła zeszyt do pisana z pamięci i słuchu. Łózka nie ścieli dalej wspólnie dzielimy materac. Po dzisiejszej awanturze z angielskim (znów nie zrobiła pracy domowej) wyszłam się przewietrzyć a na drzwiach jej pokoju powitała mnie kartka "zakaz wstępu mamie"
puszczyk - 2010-11-16, 23:40

adriane napisał/a:
Nie wiem czy to już bunt nastolatka czy co innego, ale od kilku miesięcy Karolina nie wykonuje żadnych poleceń.

U nas podobnie. Jedyne co działa to podobnie jak u kofi - szantaż. :-(
Nie chce się myć, zmieniać ciuchów, sprzątać...
Na szczęście chętnie odrabia lekcje i to najczęściej nie oczekując pomocy. Z ciekawostek zamókł mu podręcznik od matmy - nie wie kiedy i co było przyczyną. Już zaczął śmierdzieć i znalazłam co to. :mrgreen:

puszczyk - 2010-11-17, 10:20

...właśnie dowiedziałam się, że chłopcy z równoległej klasy uwzięli się na klasę Kamilka, zaczepiają ich, wyzywają. Nie chce powiedzieć jak konkretnie, ale na pewno obraźliwie i niecenzuralnie. :evil: Na dodatek mają z nimi na jednej sali lekcje wf-u i teraz już mam wytłumaczenie dlaczego stracił chęć do ćwiczenia, a to była jedna z jego ulubionych lekcji...
Co zrobić?

Agnieszka - 2010-11-17, 11:02

W klasie też mamy problem z jedną z dziewczynek (i nie tylko moje dziecko). W pierwszej kolejności ja bym zgłosiła do wychowawcy.
rosa - 2010-11-17, 11:14

puszczyk, a co Kamil proponuje? rozmowa z wychowawcą to jest dobry pomysł, można też z nauczycielem od w-f

ja mam w gimnazjum nieco podobną sytuację, tylko że mocniej nieprzyjemną i
nie mogę zrobić nic
S mi nie pozwala powiedzieć komukolwiek :evil:

puszczyk - 2010-11-17, 11:50

Agnieszka napisał/a:
W pierwszej kolejności ja bym zgłosiła do wychowawcy.

Przypuszczam, że już wie, bo podobno już są jakieś uwagi w dzienniczkach. Zastanawiam się czy czekać do przyszłego tygodnia i pogadać o tym na zebraniu, czy lepiej działać zanim stanie się coś gorszego...
Ciekawe czy to jest teraz nagminne czy od zawsze tak było? Szukanie kozła ofiarnego i wywalanie na niego swoich frustracji...

Mój bratanek tak długo był prowokowany, że w końcu chłopakowi złamał rękę i teraz ma kuratora... :-?
rosa napisał/a:
puszczyk, a co Kamil proponuje?

Nie zapytałam go. Dzięki za sugestię. Niby proste, ale nie wpadłam na to.

Zastanawiamy się czy nie wysłać go na karate żeby przynajmniej potrafił się bronić.

Agnieszka, co konkretnie złego robi ta dziewczynka?
rosa, nieciekawie... :-(

adriane - 2010-11-17, 13:01

Agnieszka napisał/a:
Niestety w dalszym ciągu jest problem z odrabianiem lekcji

U nas odrabianie jeszcze funkcjonuje dobrze, może dlatego, że muszę jej pomagać, bo wiadomo, że po angielsku jeszcze Karolina nie daje rady sama.

Agnieszka napisał/a:
jak znajdę coś nieodrobionego zrywam o 5 rano

I jak to wtedy wygląda, Ada się budzi, wstaje i robi? Karolinę ciężko jest podnieść z łóżka o 8.30, wrzeszczy zwykle "nieee, zostaw mnie" i włazi pod kołdrę.

kofi napisał/a:
czasem mam wrażenie, że gdybym rano nie kazała mu się ubrać (podając ubranie) w ogóle by się nie ubrał.

Ja nawet jeszcze do października Karolinę ubierałam w łóżku ("wystaw nogę spod kołdry, rękę itd.), ale teraz Piotrek ją budzi rano, a ja śpię, albo udaję, że śpię. Za 3-4 budzeniem Karolina wstaje sama i sama się ubiera, ale zwykle wtedy jest już za 5 dziewiąta, a lekcje na 9, więc śniadanie w biegu, albo w samochodzie.

puszczyk napisał/a:
U nas podobnie. Jedyne co działa to podobnie jak u kofi - szantaż. :-(

Na Karolcię szantaż nie działa, twierdzi, ze jej nie zależy np. na graniu na laptopie, albo, że czegoś tam nie dostanie, zwykle mi dopowiada "No i co z tego?".

Puszczyku co do zaczepiania przez inną klasę Kamila i jego kolegów, to może zrobić im konfrontację czyli spotkanie chłopaków z tych dwóch klas w obecności nauczyciela żeby sobie otwarcie powiedzieli co do siebie mają. Zazwyczaj jedni zwalają na drugich ale może jakoś dojdą do porozumienia.

Agnieszka - 2010-11-17, 13:37

puszczyku: nie chcę publicznie opowiadać
ja bym przed zebraniem pogadała z Panią, jeśli do zebrania jeszcze trochę czasu to jest szansa, że Pani będzie obserwować zachowanie dzieci, będzie miała czas na rozmowę z wychowawcą równoległej klasy. Na zebraniu może też warto zasugerować konsultacje ze szkolnym psychologiem. Czy inne dzieci klasowe mają podobnie? jeśli tak może warto porozmawiać o sytuacji z innymi rodzicami?

adriane: no wyganiam z łóżka, jakoś się udaje (jeszcze) choć nie mówię, że do czasu wyjścia z domu udaje jej się wszystko skończyć. Lekcje zazwyczaj sama odrabia, ja jestem od sprawdzania, przepytania, wytłumaczenia jeśli czegoś nie rozumie i podpisywania stopni, uwag, informacji w dzienniczku.

malina - 2010-11-17, 15:18

puszczyk, w pierwszej kolejności poinformuj wychowawcę i powiedz o których chłopców chodzi (najlepiej by było jakbyś znała ich imiona i nazwiska,jesli nie znacie to niech Kamil pokaże swojej wychowawczymi.Ta powinna poinformaować wych. tamtych chłopców i wyjasnic to z nimi.Jesli to nie pomoże to uderz do pedagoga szkolnego,powiedz,ze sytuacja była zgłaszana wychowawcą i niech on działa.Na ostatnim miejscu dyrekcja...
lilias - 2010-11-17, 18:39

puszczyk, rosa, podzielam zdanie maliny. Była podobna sytuacja u mojej córki w gimnazjum. dziewczyny w klasie (a było ich więcej niż chłopaków) staneły w obronie słabszego kolegi i dały odczuć kilku chuliganom, że nie pozwolą na znęcanie się, a oni sami są głupi i śmieszni. Grupa załatwiła problem prawie sama- udało się. to jest jednak zawsze trudna sprawa. uruchomiłabym pedagoga i wychowawcę. może na początek zwrócić im uwagę na obserwację delikwentów. w wielu szkołach jest monitoring. W takich klasach, gdzie mają miejsce przypadki znęcania się często są zajęcia, spotkania, czy pogadanki, które mogą ułatwić rozwiązanie problemu. lepiej reagować teraz niż jak się coś stanie. nie zazdroszczę problemu :roll:
rosa - 2010-11-17, 19:55

ale jeżeli dziecko, duże dziecko prosi o dyskrecję i mówi mi coś w zaufaniu, prosząc żebym nie rozmawiała z wychowawcą, nauczycielem wf, pedagogiem?
wszystkich troje znam bardzo dobrze i w każdej chwili mogę zadzwonić i naświetlić problem
no właśnie, ale nie mogę
bo ja jak dam słowo, że nie powiem, to nie powiem
i jest mi z tym bardzo ciężko

no i uwaga :mryellow: dzisiaj na zebraniu była anonimowa ankieta na temat przemocy w szkole - naświetliłam problem anonimowo

kofi - 2010-11-17, 20:16

rosa dobrze się stało, że była ta ankieta, jeżeli S. prosi o dyskrecję chyba bym jednak była dyskretna. Z drugiej strony domyślam się, że chodzi o jego bezpieczeństwo...
Dzisiaj u nas urodziła się podobna sytuacja - po dodatkowych zajęciach sportowych Daniela "szarpało" 2 chłopców z klasy, pan interweniował, ale dopiero po chwili, groził, że wyrzuci ich z zajęć. Chłopcy mają mocno przechlapane, stoją o krok od wyrzucenia ze szkoły, są problemem wszystkich generalnie. Chciałam dzwonić do wychowawczyni, która notabene pewnie się o tym i tak dowie, Daniel prosi, żeby nie, bo nie chce, żeby "przez niego" dostali naganę pani dyr. Po kłótni w domu zdecydowałam, że chyba nie powiem. Szkoda, że jutro ich nie spotkam, bo sama bym powiedziała parę słów. :evil: Z jeszcze trzeciej strony strasznie mi tych dzieci szkoda - mają na siebie wzajemnie zgubny wpływ - widać, że brak opieki spycha ich na margines - jeden ma dysleksję, nikt w domu raczej się tym nie przejmie, to takie alkoholowe środowisko, dzieciak pod opieką różnych instytucji i co z tego - czyni rozpaczliwe gesty, żeby rodzice zwrócili na niego uwagę - jak narozrabia, to matka przynajmniej przyjdzie do szkoły...

malina - 2010-11-17, 20:32

A ja bym zgłaszała - nie wiem ( a raczej wątpie) zeby ok 10 letnie dziecko było w stanie poradzic sobie samo z taką sytuacja.Wszystko ok do póki nie stanie sie coś złego,brak reakcji + przyzwolenie na takie działanie,a takie dzieci czują sie bezkarnie :-/ .
kofi - 2010-11-17, 20:36

malina ja też przybyłam do domu z takim postanowieniem. Ale myślę, że pani się i tak dowie od tego wuefisty, te dzieci mają wobec Daniela respekt, bo kiedyś któregoś (niechcący) przewrócił (a oni myślą, że celowo i że jest taki silny). Zobaczę, jak się sytuacja rozwinie. Oni są upominani po 40 razy w ciągu dnia. :roll: Dzieciaki w klasie traktują ich jak zło konieczne.
malina - 2010-11-17, 20:55

kofi napisał/a:
Ale myślę, że pani się i tak dowie od tego wuefisty


To akurat zalezy jaki jest tam przepływ informacji.Czasem sie okazuje,ze ilus nauczycieli miała cos do zachowania dziecka ale sie rozmyło.


kofi napisał/a:
Oni są upominani po 40 razy w ciągu dnia. :roll:


A maja juz upomnienie wychowawcy?Jak to u Daniela w szkole działa?Oni nie moga czuc sie bezkarni :-/


kofi napisał/a:
bo kiedyś któregoś (niechcący) przewrócił (a oni myślą, że celowo i że jest taki silny).
I dobrze.

:mryellow:

lilias - 2010-11-17, 21:13

rosa, dotrzymywanie słowa wobec dziecka to priorytet, ale może delikatne negocjacje pozwolą z czasem na jakieś reakcje :-> niech obieca po prostu, że jak sytuacja będzie nie do zniesienia, albo nie do ugryzienia to pozwoli Ci na interwencję. Inaczej sam się zagryzie, że nie zareagował. Pilotuj sprawę matko kochająca :-D Dobrze zrobiłaś z tą anonimową ankietą.

[ Dodano: 2010-11-17, 21:33 ]
malina napisał/a:
...
kofi napisał/a:
bo kiedyś któregoś (niechcący) przewrócił (a oni myślą, że celowo i że jest taki silny).
I dobrze.

:mryellow:


:mryellow: czasem trzeba, a że wyszło przypadkiem

malina - 2010-11-17, 21:38

A nie da sie zasygnalizowac pani problemu i poprosic o dyskrecje?Bedzie mogła byc wtedy bardziej wyczulona i w razie czego od razu wyłapac problem.
Agnieszka - 2010-11-17, 22:04

U nas dziś równolegle z zebraniem było spotkanie z Panem od przemocy. Gminny program jest więc na kolejnym zebraniu pewnie Pan zagości a do tego jeszcze zajęcia z klasą planowane.
puszczyk - 2010-11-18, 11:25

kofi i Was też problem dotyczy... :-( Czyli jest gorzej niż myślałam. Myślicie, że nasze wegetariańskie dzieci są bardziej narażone na tego typu akcje?
Wczoraj zadzwoniłam do wychowawczyni i mówiła, że pogada z wychowawcą tych chłopaków. Gdy pogadałam w spokoju z Kamilem, okazało się, że problem trwa od początku roku szkolnego i że przyczepili się głównie do niego. Jak dobrze, że mi powiedział... Jak nie pomoże pogadanka z wychowawcą, mam w zanadrzu jeszcze jeden pomysł (starszy bratanek i jego koledzy :mrgreen: , już zgodził się pomóc i wcale nie chodzi o użycie przemocy, ale zaznaczenie, że jak się nie odczepią to będą mieli z nim do czynienia :-P ).

Wkurzające to wszystko... :evil:
lilias napisał/a:
Grupa załatwiła problem prawie sama- udało się.

Świetnie, mądre dziewczyny.
rosa, oby się jakoś ułożyło. :* Sytuacja niełatwa.

Lily - 2010-12-05, 16:23

Zachęcam do zaglądania do tego wątku, zwłaszcza ze względu na ostatnie problemy z dostępem do forum => hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6879&postdays=0&postorder=asc&start=0
dorotato - 2010-12-18, 22:33

jej zapomniałam o tym watku :( .
Jak czytam o zachowaniu Waszych dzieci - widzę moje (i to młodsze też)

puszczyk - 2010-12-18, 23:55

Kontynuując wątek zaczepiania Kamila przez chłopaków z innej klasy - interwencja u wychowawcy pomogła i już jest dobrze. :-)
dorotato - 2010-12-18, 23:58

puszczyk napisał/a:
Kontynuując wątek zaczepiania Kamila przez chłopaków z innej klasy - interwencja u wychowawcy pomogła i już jest dobrze. :-)

super, bardzo sie ciesze

kofi - 2010-12-20, 18:06

Puszczyku jak to dobrze. :)
bodi - 2010-12-21, 22:25

puszczyk, super :)
Agnieszka - 2010-12-23, 00:14

Puszczyk: fajnie :-)
U nas po rozmowach z Panią i Pani z rodzicami, i dziećmi dużo lepiej (piszę o dziewczynkach bo tu był problem, chłopcy i Ada relacje są bdb). Dziewczyny miały wykonać wspólnie prace, opcja: świetlica albo etapami bo ta dziewczynka nie gości u nas ani u innych naszych klasowych zaprzyjaźnionych dzieci domowo.
Niestety zajęcia ze specjalistą się odwlekają bo nie wszyscy rodzice podpisali zgodę.

Ada nie chcę się przeprowadzać, od wiosny powinnam ją bardziej usamodzielniać

puszczyk - 2010-12-23, 08:58

Agnieszka, oby udało się porozumieć, a zajęcia przyniosły efekt.
kofi - 2011-01-05, 21:44

Jestem okropnie dumna z Danielika i mmmmmuszę się pochwalić - dostał 100% w konkursie matematycznym Test Matematyka Plus - to taki ogólnopolski konkurs, łatwy był w sumie, więc pewnie wiele jest dzieci z takim wynikiem, ale w szkole on jeden, a zaraz za nim dziewczynka z klasy. :-)
bodi - 2011-01-05, 22:03

gratulacje dla Daniela :D :D
Agnieszka - 2011-01-05, 22:34

kofi: super :-D

u nas nic nie wynika z warsztatami (zgody nie wszyscy podpisali) ale jest spokojniej

jesteśmy po różnych występach w temacie świąt, zaraz przygotowania do konkursu recytatorskiego i nie wiem czy na ortograficzny dzieć się nie zgłosił. Pani daje dużo dodatkowych zadań dotyczących m.in. ortografii, zeszytu lektur i robimy album o Londynie (dodatkowy angielski).
łażą mi po głowie zajęcia muzyczne ale zobaczymy, moi rodzice chcą partycypować ale muszę zgłębić temat pt. keyboard

puszczyk - 2011-01-05, 22:53

kofi, brawo dla zdolniachy. :-D
rosa - 2011-01-06, 07:35

kofi, super!!!
puszczyk, fajnie że udało się pozytywnie rozwiązać sytuację :-)

adriane - 2011-01-06, 19:48

Gratulacje dla Danielika :)
kofi - 2011-01-06, 22:13

Dzięki. On jest taki fajny ten Daniel, a do tego tak lubi się uczyć. :-)
U nas jest ten problem, że on chce chodzić na wszystko, na co się, jak już pisałam pewnie. :mrgreen:

adriane - 2011-01-07, 14:46

Mieć takie dziecko pełne zapału do wszystkiego, jak Daniel, to wielki skarb :)

U nas jest już koniec półrocza. Dostaliśmy pocztą szczegółową opinię o dzieciach, plus oceny.
Emil i Karolina są bardzo dobrzy z matematyki i wszelkich innych przedmiotów prócz angielskiego. Ich nauczyciele piszą, że zrobili ogromne postępy w poznawaniu tego języka, że znają już bardzo wiele słów i teraz powinien nadejść etap, że zaczną ich używać w praktyce :) Z tego co piszą wynika, że dzieci łatwo się uczą i wkrótce zaczną swobodnie rozmawiać i pisać po angielsku :-D Karolina i Emil są lubiani, nauczyciele i koledzy są zadowoleni, że mają ich u siebie w klasach :mryellow:

puszczyk - 2011-01-07, 14:55

kofi napisał/a:
U nas jest ten problem, że on chce chodzić na wszystko

No szkoda, że nie może być równowagi. Kamila ostatnio ciężko gdziekolwiek ruszyć z domu.
adriane, świetnie. Oby tak dalej. Taka zmiana środowiska na pewno była dla nich niełatwa.

Agnieszka - 2011-01-08, 18:56

Puszczyk: moje dziecko zainteresowane wszystkim ale szkoła ja nie kręci, zdecydowanie woli dodatkowe prace (niezależnie czy indywidualne, czy zespołowe). Zebranie semestralne przede mną i wiem co usłyszę.
zorro - 2011-01-13, 00:22

Ada, świetnie! Podobno dostosowywanie się do nowego, obcego środowiska to dla dzieci taki stres, jak dla dorosłych rozwód.
adriane - 2011-01-13, 14:33

zorro napisał/a:
Ada, świetnie! Podobno dostosowywanie się do nowego, obcego środowiska to dla dzieci taki stres, jak dla dorosłych rozwód.


O matko nie myślałam, że to może być aż taki stres... Pocieszam się, że Emil to takiego cygańskie dziecko, więc może chociaż on łagodniej to przeżył. Karolina polubiła się z kilkoma dziewczynami, rano nie ma problemu z wyjściem do szkoły, więc podejrzewam, że najgorsze za nami.

zorro - 2011-01-18, 02:55

Mają siebie, poza tym bywali tam wcześniej, no i Piter wraz z Filipem już zadomowieni. Pewnie dało im to istotne oparcie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group