wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - Dlugie karmienie piersia

neina - 2010-03-27, 00:17
Temat postu: Dlugie karmienie piersia
Franek ma ponad 2 lata, ciagle go karmie. Dla mnie to oznacza - cudowne chwile bliskosci z jednej strony, z drugiej - pobudki nocne, z mniejsza lub wieksza czestotliwoscia, zmeczenie, rozne ograniczenia - nie wyjade na kilka dni, a moglabym, nie zaczne gruntownego oczyszczania organizmu, a chcialabym, krytyka otoczenia i cos jeszcze by sie znalazlo pewnie.
Czy dziecko w takim wieku czerpie jeszcze jakiekolwiek korzysci z karmienia piersia? Coraz czesciej nachodzi mnie mysl, ze powinnam byla go odstawic jak mial rok, albo jeszcze wczesniej. Teraz to juz jest nie lada zadanie. Przez miesiac ograniczalam karmienia w ciagu dnia, w nocy karmilam tylko jak nie dalo sie go uspokoic w zaden inny sposob, spal we wlasnym lozeczku. Nie bylo zadnej poprawy, budzil sie tak samo czesto. Z taka roznica, ze zamiast dac mu sie przyssac w pol snie, wstawalam do niego, uspokajalam, spiewalam, kolysalam. Po kilku takich nocach chodzilam nieprzytomna, ale wytrzymalam miesiac, W. tez pomagal. Po tym czasie sie poddalam i wrocilismy do starych zwyczajow, piersi jest znow wiecej i w dzien, i w nocy.
Zastanawiam sie, czy nie robie mu krzywdy :-( Czy nie bedzie cierpal na bezsennosc w pozniejszym wieku, skoro po przebudzeniu w nocy potrzebuje piersi, zeby ponownie zasnac, czy nie wpedzam go w jakies niezdrowe uzaleznienie?
Z jednej strony chce go odstawic, ale chyba nie potrafie. Czy warto czekac az skonczy ok 3 lata i wtedy lopatologicznie mu wytlumaczyc, ze jest juz za duzy na "tuti" i ze pora zakonczyc ten etap? Czy dzialac natychmiast, bo pozniej bedzie jeszcze gorzej?
Pomocie, bo nie wiem, co robic...

biechna - 2010-03-27, 07:34

neina, dziecku krzywdy na pewno nie robisz, ostatnio siedzę w temacie, bo sama wkrótce odstawię Stasia, wpada mi w ręce i w Internecie sporo artykułów. Część z nich opisywała podłużne badania na dzieciach długo karmionych piersią, badacze chcieli sprawdzić, czy właśnie nie wpłynie to negatywnie na późniejszą jakość życia tych dzieci - zgodnie z "głosem ludu" dzieci takie miały być bardziej uzależnione od rodzica, mieć trudności w samodzielnym radzeniu sobie ze stresem itp. Wszystkie mądrości ludowe okazały się nieprawdziwe, dzieci te rozwijały się bardzo dobrze (wg niektórych nawet lepiej niż dzieci wcale lub krótko karmione piersią, ale te badania akurat robili gorliwi zwolennicy długiego karmienia, więc nie byłabym ufna).
Inną kwestią jest krzywda, jaką robisz sobie. Tak długie niewysypianie się nie wpływa dobrze na zdrowie czy samopoczucie, sama się zdrowotnie rozjechałam już po 1 roku nieprzespanych nocy i odstawienie nocne to było jedno z "przepisanych" mi lekarstw. Jasne, że do pewnego czasu trzeba i warto karmić piersią. Ale teraz już nie trzeba. "Niesamowite poczucie bliskości z dzieckiem" można mieć także nie karmiąc go już swoim mlekiem, w moim przypadku to "niesamowite uczucie bliskości" mam wręcz w innych momentach, nie podczas karmienia.
Nie umiem doradzać w takich sprawach, decyzja należy wyłącznie do Ciebie, ale pamiętaj, że trud odstawienia prędzej czy później trzeba przetrwać, że - z tego, co czytam - wpłynie to bardzo dobrze na Twoje samopoczucie, a Frankowi na pewno nie zaszkodzi. Najlepiej chyba nastawić się na trudny okres. Ja się do niego już przygotowuję psychicznie, a odstawić chcę za około miesiąc ;-)
Co do wartości odżywczych mleka - ze strony KUKP wynika, że do ostatniej kropli mleko jest idealnie dostosowane do potrzeb dziecka, choć z czasem nie daje rady zaspokajać już wszystkich tych potrzeb. Ale ciał odpornościowych mu nie ubywa.
Powodzenia w podjęciu właściwej dla Was decyzji :-)

nitka - 2010-03-27, 07:48

neina, im dziecko starsze tym trudniej jest je odstawić. Jest to pewnego rodzaju uzależnienie dla dziecka ;-) , a uzależnienia leczy się sama wiesz jak.
biechna - 2010-03-27, 07:52

neina, a jeszcze mi się przypomniało, że zalecenia WHO są takie, żeby karmić do ok. 2 lat właśnie.
I zgodzę się z nitką, może nie co do uzależniania, ale co do tego, że im później tym może być trudniej (choć tu pewnie polemizowałaby renka, której poszło ino mig). Mamie chyba też z czasem coraz trudniej się zdecydować :-P Ja pisałam, że jakoś ok. 14-15 miesiąca. Kończy się 15, a ja zmieniam na 16 ;-) Choć może pójdę za impulsem jakimś i któregoś ranka uznam, że to już pora.

puszczyk - 2010-03-27, 09:44

neina, Kamila odstawiłam jak miał 2,5 roku, a nocne karmienia gdy miał 2 lata, był bardzo przywiązany do piersi (jak to podobno chłopcy). I z perspektywy czasu widzę, że najważniejsze żeby matka była pewna tego co robi, bo jak będzie się wahać, dziecko to intuicyjnie wyczuje. Spisz sobie wszystkie za i przeciw i podejmij decyzję.
Powodzenia. :-)

Anja - 2010-03-27, 09:46

neina, może jednak zakończyć te karmienia nocne i nauczyć go zasypiać samemu w łóżeczku?
dzięki temu dzieciaki, jak się w nocy wybudzają, umieją w nocy zasnąć same. wbrew temu, jak się kojarzy, to nie musiałoby być traumatyczne (więc wcale niekoniecznie metoda wypłakania się, ale - w dużym skrócie - "odkładania do łóżeczka"). u nas to przyniosło takie super efekty, że usypianie jest teraz świetne, a też było nieciekawie.

puszczyk - 2010-03-27, 09:54

Jeszcze mi się przypomniało, że trzeba uważać na pułapkę jaką jest "karmienie piersią na żądanie" całe życie. ]:->
Capricorn - 2010-03-27, 10:44

neina, ja przestałam karmić Kacpra, gdy był starszy od Franka, i kilkanaście razy w nocy wygłaszał formułę: "teraz drugiego!". Problem leżał głównie w psychice, głównie mojej. poszło bezproblemowo, na szczęście. W momencie, gdy JA postanowiłam, że już dość, Kacper przyjął to absolutnie bezproblemowo. Kolejne dzieci odstawiałam wcześniej :D
kociakocia - 2010-03-27, 11:11

znajomą z dzieckiem chorym na astmę i alergię wysłałam do dr.Daleckiej, synek miał 2 lata, powiedziała, żeby szybko odstawić dziecko od piersi, bo posiłkuje sie ono jedynie matki przeciwciałami, a musi zacząć sam produkować własne
biechna - 2010-03-27, 11:39

puszczyk napisał/a:
żeby matka była pewna tego co robi, bo jak będzie się wahać, dziecko to intuicyjnie wyczuje

O, tu chyba tkwi mój problem :-> Najpierw postanowiłam, Staś zacząłsam z siebie zadowalać się mlekiem raz dziennie i zamierzałam z tego jednego zrezygnować i nagle zaczęłam się wahać, czy ja w ogóle dobrze robię. Od 3 dni mógłby jeść co godzinę. Dzisiaj jak zaśnie zrobię sobie za radą puszczyka kartkę z wszystkimi za i przeciw. Ciekawe, czy jutro nie ogłoszę, że oto kończę :-)
kociakocia, hm, to ciekawe podejście, mi właśnie mówiono, że alergika mam karmić dłużej i trzymać dietę. Z tym że ja nie daję rady trzymać takiej diety bez Stasiowych uczulaczy i dlatego pomyślałam, że już lepiej ich w niego nie wlewać i zakończyć karmienie. A może to miałoby i jeszcze więcej plusów. Wieczorem poszukam info na temat, dzięki!

neina, jak przemyślenia?

kociakocia - 2010-03-27, 12:46

biechna, no to zdrówka dla malucha i dla Ciebie :)

neina, powodzenia, bo już Twoj Franio niemały, dużo mu dałaś dobrego, może warto zacząć nowy etap ;)

huanita - 2010-03-27, 19:02

Ja kacpra przestałam karmić jak miał rok i 2 mce właśnie przez te pobudki i niedospanie. Łatwo poszło a cycoch był ogromny i pamiętam że byłam rozczarowana że byłam mu taka potrzebna do tej pory a tak łatwo sie dał odstawić :roll:
puszczyk - 2010-03-27, 22:48

biechna napisał/a:
Dzisiaj jak zaśnie zrobię sobie za radą puszczyka kartkę z wszystkimi za i przeciw.
:-D
No to ja też powinnam się zastosować do mojej rady. :mrgreen:

Anja - 2010-03-28, 16:13

kociakocia napisał/a:
posiłkuje sie ono jedynie matki przeciwciałami, a musi zacząć sam produkować własne

o kurcze, nie wiedziałam... dzięki!

adriane - 2010-03-28, 16:32

kociakocia napisał/a:
znajomą z dzieckiem chorym na astmę i alergię wysłałam do dr.Daleckiej, synek miał 2 lata, powiedziała, żeby szybko odstawić dziecko od piersi, bo posiłkuje sie ono jedynie matki przeciwciałami, a musi zacząć sam produkować własne


Moim zdaniem dziecko i tak produkuje własne przeciwciała, te matczyne dodatkowo wzmacniają odporność dziecka. Nie spotkałam się na szkoleniach i nigdzie w literaturze z taką teorią żeby karmienie blokowało wytwarzanie własnych przeciwciał.

Dr D. cenię, ale z tym akurat się nie zgadzam. Tak samo jak z tym, że nie mamy robaków i profilaktyczne odrobaczania nie mają sensu (według wspomnianej dr).

puszczyk - 2010-03-28, 19:36

kociakocia napisał/a:
powiedziała, żeby szybko odstawić dziecko od piersi, bo posiłkuje sie ono jedynie matki przeciwciałami, a musi zacząć sam produkować własne

Mam porównanie jak reaguje wystawiony na próbę (przebywanie wśród dużej grupy dzieci w przedszkolu) system odpornościowy Weroniki i karmionej piersią Patrycji. Wszelkie infekcje przechodzą bardzo podobnie i równocześnie, a ja od nich zazwyczaj nie łapię, więc trochę się to kłóci z tą teorią.

excelencja - 2010-03-28, 20:01

Ja nadal karmię Lilak, ale dla mnie to nie są miłe chwile bliskości, już dawno karmienie nie jest fajne. Czekam wiosny, bo uważam, że to dla tej małej cholery najlepsze co może być.
Ona ma prawie dwa lata - nigdy nie była chora za wyjątkiem lightowej 3 dniówki parę tygodni temu...
Panicznie boję się, że jak tylko odstawię to będzie dramat.
No i nie karmię w nocy odkąd skończyła 9 miesięcy czy 10. Po prostu oduczyłam. Dostaje rano po śniadaniu i przed kolacją.

Tak czy srak - dobre jest i pewnie gdybym nie miała dość, to jeszcze bym pociągnęła.

malina - 2010-03-28, 20:41

excelencja napisał/a:
Panicznie boję się, że jak tylko odstawię to będzie dramat.


No co Ty,czemu ma byc?Zuzia sama sie odstawiła jakos po roku (ja chciałam dłuzej) i chora była 2 razy,poza tym ze 2 razy miała goraczke pare godz aleradziła sobie z tym sama,ona nawet katar miała ze 2 razy w zyciu,przy chorobach,a wiekszosc dzieci ciagle zasmarkana :roll:

mono-no-aware - 2010-03-28, 20:52

excelencja napisał/a:
Czekam wiosny, bo uważam, że to dla tej małej cholery najlepsze co może być.
Ona ma prawie dwa lata - nigdy nie była chora za wyjątkiem lightowej 3 dniówki parę tygodni temu...
Panicznie boję się, że jak tylko odstawię to będzie dramat.


Ja przestałam karmić piersią jak Maja miała 18 m-cy. Ostatnie dwa tygodnie było już tylko jedno karmienie dziennie. Też się bałam, że nagle zacznie się zarażać od wszytkich. A wbrew pozorom w tym sezonie jesienno-zimowym miała chyba raz tylko lekki katar (a karmień było mniej niż rok temu). W poprzednim sezonie przeziębień z gorączką było więcej, chyba z trzy, bo mąż przyniósł różne choróbska z pracy.

biechna - 2010-03-28, 21:18

Ja nie zrobiłam wciąż karteczki z rozpiską za i przeciw, jakoś nie mam czasu. Stach wrócił do 2 karmień dziennie, miał chyba po prostu gorsze 2 dni, a i ja byłam wyjątkowo uległa. Nie znalazłam info potwierdzających teorię o rzekomym nietworzeniu swoich przeciwciał w czasie przyjmowania przeciwciał matki, ale i tak więcej argumentów mam za odstawieniem, przynajmniej w głowie i cieszę się na to. Tylko będę musiała jakieś koszulki zabudowane na wiosnę kupić :->
Jagienka - 2010-03-28, 22:14

excelencja napisał/a:


Tak czy srak - dobre jest i pewnie gdybym nie miała dość, to jeszcze bym pociągnęła.


Oj znam te uczucia, znam...
U mnie podobnie.
Pierwotnie postanowiłam karmić do 2giego roku i tego się trzymam. W międzyczasie poczytałam trochę więcej o długim karmieniu i pomyślałam, że może pociągnę dłużej - do 3ech lat.
Ale teraz widzę, ze raczej nie. Jestem już coraz słabsza i przez to ospała niemiłosiernie. Najgorsze jest jednak to, że kruszą mi się zęby. To mnie przeraża, bo 2 już straciłam i kolejne 2 czekają na kleszcze, bo na ratunek nie ma już szans...

Czuję, ze będzie mi brakowało tego ciciania. Mam też nadzieję, że Antosia sama zacznie coraz mniej potrzebować mojej piersi i to odstawienie będzie takie naturalne. Nie wyobrażam sobie odbierać Jej karmienia na siłę i tak nie chcę robić.

Ach, zazdroszczę (tak pozytywnie rzecz jasna)tym kobietom, które dają radę ponad 2 lata karmić...

neina - 2010-03-29, 02:26

Dziekuje wszystkim za odpowiedzi :-)
W tym chyba jest najwiekszy problem, ze ja ciagle jeszcze sie wacham :roll: Chcialabym, ale boje sie, ze w trakcie wymiekne, bo ja ogolnie miekka jestem ;-)
biechna, uspokoilas mnie troche, teraz mysle, ze moze jeszcze troche pociagne, ale na pewno chce ograniczyc, 2 razy na dobe bylo by idealnie, z takich 2 razy pewnie nie jest tak trudno zrezygnowac potem.
nitka napisał/a:
im dziecko starsze tym trudniej jest je odstawić.

Mialam nadzieje, ze im starszy, tym wiecej rozumie i spokojniej to przyjmie, boje sie drastycznych krokow, wolalabym, zeby chociaz w jakims stopniu zakumal dlaczego tak sie dzieje, tylko pytanie kiedy nastapi odpowiedni wiek, bo moze i 3 lata to za malo.puszczyk, Capricorn, jak wyglada odstawianie 2,5 latka, ile to trwa? Takie dziecko dlugo pamieta juz, czy jak raz odstawione nie chce cyca z powrotem, za jakis czas?
Anja napisał/a:
może jednak zakończyć te karmienia nocne i nauczyć go zasypiać samemu w łóżeczku?

Tak, mam zamiar podjac znow probe niedlugo, moze tym razem lepiej zaskoczy.
Capricorn napisał/a:
kilkanaście razy w nocy wygłaszał formułę: "teraz drugiego!".

Franek za to umiejetnie ciagnie mnie za koszule nocna, jak chce zmienic strone ;-)
Co do przeciwcial, to nie wiem, jak jest, Franek jest ogolnie zdrowym dzieckiem, czasem przeziebienie go dopadnie, raz mial 3 dniowke i ospe, lekko je przeszedl, nie pamietam, kiedy ostatnio chorowal. Mam nadzieje, ze to nie jest tylko zasluga moich przeciwcial.
Jagienka napisał/a:
Jestem już coraz słabsza i przez to ospała niemiłosiernie. Najgorsze jest jednak to, że kruszą mi się zęby. To mnie przeraża, bo 2 już straciłam i kolejne 2 czekają na kleszcze, bo na ratunek nie ma już szans..
Jagienka, masakra, moze soki swiezo wyciskane pomoga, troche domineralizuja zeby?
kociakocia napisał/a:
neina, powodzenia, bo już Twoj Franio niemały, dużo mu dałaś dobrego, może warto zacząć nowy etap ;)
Dzieki :-) Na razie plan jest taki - ograniczenie, potem nocne odstawienie. Myslalam, zeby zaczac pic szalwie regularnie, czy ona moze calkowicie zatrzymac laktacje? Moze jak nie bedzie mleka, to Franek sobie odpusci? A co z metodami typu smarowanie, wkladanie waty w stanik? Dzialaja w ogole takie cuda? Na chore cycki Franek chyba sie nie nabierze, on w ogole prawdopodobnie nie wie, co to znaczy "chore".

[ Dodano: 2010-03-29, 01:32 ]
puszczyk napisał/a:
Jeszcze mi się przypomniało, że trzeba uważać na pułapkę jaką jest "karmienie piersią na żądanie" całe życie. ]:->

Znajomy, ktory mieszka w Indiach na stale opowiadal mi, ze bywal swiadkiem sceny, kiedy to odwiedzajac matke dorosly syn przysysal sie do jej piersi, bo ona miala male dziecko i akurat karmila. I podobno nie jest to nic nadzwyczajnego :shock: Dla mnie brzmi nieprawdopodobnie.

gemi - 2010-03-29, 08:04

neina, tak sobie czytam i widzę, że Twój Franek jest teraz na naprawdę ciężkim etapie rozwoju. Mam tu na mysli bunt dwulatka, o którym nie tylko czytałam, ale miałam też okazję podpatrzeć u dzieci moich koleżanek. Nic miłego :-( Upierdliwe tak samo dla mamy jak i dla dziecka. Jest to okres, w którym dziecko robi rodzicom niezłą próbę sił, sprawdza, czy jego krzyk i upór są skuteczne w osiąganiu zamierzonych celów. Poza tym jego układ nerwowy przechodzi wciąż istną zawieruchę, w mózgu nadal intensywnie tworzą się nowe połączneia nerwowe. I często wtedy ma problem z reakcjami na bodźce - zazwyczaj otoczenie myśli, że emocje są przesadzone i nieadekwatne do sytuacji. Jednak dziecko nie ma jeszcze umiejętności ich powstrzymywania, bo brak mu przecież racjonalnej oceny sytuacji.
To tak tytułem przydługawego wstępu. Do czego zmierzam: z Twoich opisów wynika dla mnie, że Franio sprawdza, jak najskuteczniej utrzymać rytuał karmienia, do którego przywykł i za którym, jak widać, przepada. Z jednej strony nie widzę przeszkód dla długiego karmienia - jeśli ten układ odpowiada i mamie i dziecku, to moim zdaniem szkoda go kończyć. Z drugiej strony jednak, gdy czujesz się już wyczerpana, to warto coś zmienić. Nie jestem zwolenniczką radykalnych posunięć i nie dla mnie są rozwiązania "wszystko, albo nic". Tak sobie więc myślę, że to dobrze, że próbowaliście go odstawić od nocek, bo to właśnie zarwane noce wielu mamom skutecznie uniemożliwiają ludzkie funkcjonowanie. neina, przecież, nie przespałaś porządnie od ponad 2 lat żadnej nocki. Może warto znów spróbować nocnego odstawiania. Może pójść tym razem gładko. A jeśli nie, to przy dużej dawce czułości Franiowi nie stanie się krzywda. Jest już dużym chłopcem i pora, by uczył się inaczej zaspokajać swoje potrzeby emocjonalne, niż przez pierś. To będzie pewnie dobre i dla Ciebie i dla Frania, gdy pewnego dnia odkryjecie, że uspokaja się poprzez np. słuchanie, albo śpiewanie jakiejś piosenki, drapanie za uszkiem, itp. I tu, nawiązując do wstępu, chcę powiedzieć (napisać ;-) ), że bardzo mi się podoba to, co napisałas o Waszym podejściu do emocji Frania. Że nosicie go, gdy jest rozżalony, że nie bagatelizujecie jego odczuć. I jest też druga strona medalu - jako rodzice dwulatka macie prawo myśleć coraz więcej o sobie - za Wami ponad 2 lata poświęceń. Dobrze, gdy Franio to poczuje, że potrzeby mamy i taty liczą się tak samo, jak jego potrzeby. W okresie buntu dwulatka pomoże Wam pewnie żelazna konsekwencja i pewność co do swoic decyzji. Jak sami się przekonacie, że postępujecie właściwie, to będzie Wam łatwiej przekonać o tym Frania. neina, życzę Ci, żebyś za jakiś czas założyła wątek w dobrych wiadomościach o nocnym odcycowaniu Frania :-)

kociakocia - 2010-03-29, 09:40

neina napisał/a:
A co z metodami typu smarowanie, wkladanie waty w stanik? Dzialaja w ogole takie cuda? Na chore cycki Franek chyba sie nie nabierze, on w ogole prawdopodobnie nie wie, co to znaczy "chore".
ja osobiście nie znam złotej rady, podąż za swoją intuicją i sercem, tak myślę, stopniowo ograniczając, żeby synek nie czuł się nagle odstawiony. to z mojego punktu widzenia, powodzenia, będzie dobrze :D
bardzo fajnie i mądrze napisała gemi

Shi - 2010-03-29, 09:52

ja obie karmiłam koło 2 lat każdą, jednak nie miały roku jak zakończyłam nocne karmienie. i generalnie o około roku+ cyc był w konkretnych porach i tak potem po kolei odejmowałam po jednym karmieniu aż do zera. u mnie ot działało. gdybym teraz dalej karmiła ulkę i teraz chciała ja odstawiać to by było ciężko, bo ulka ma bunt dwulatka za dwóch,. chyba nadrabia po siostrze która tego nie przechodziła ;)
puszczyk - 2010-03-29, 10:02

neina napisał/a:
puszczyk, Capricorn, jak wyglada odstawianie 2,5 latka, ile to trwa? Takie dziecko dlugo pamieta juz, czy jak raz odstawione nie chce cyca z powrotem, za jakis czas?

Uznałam, że najłatwiej będzie gdy się rozstaniemy na jakiś czas. Kamil wyjechał na wakacje z babcią i ukochanym dziadkiem, z którym spędzał dużo czasu, więc byłam spokojna o jego dobre samopoczucie. Przyjeżdżałam na weekend, a po dwóch tygodniach do nich dołączyłam. Tłumaczyłam mu, że mleka już nie ma, ale za to dużo go przytulałam. Jeszcze jakiś czas wspominał. Właściwie to do dzisiaj mówi, że chętnie by się napił z piersi. :mrgreen:
neina napisał/a:
puszczyk napisał/a:
Jeszcze mi się przypomniało, że trzeba uważać na pułapkę jaką jest "karmienie piersią na żądanie" całe życie.

Znajomy, ktory mieszka w Indiach na stale opowiadal mi, ze bywal swiadkiem sceny, kiedy to odwiedzajac matke dorosly syn przysysal sie do jej piersi, bo ona miala male dziecko i akurat karmila. I podobno nie jest to nic nadzwyczajnego Dla mnie brzmi nieprawdopodobnie.

No właśnie. :lol:
Chociaż właściwie to miałam na myśli emocjonalne "karmienie na żądanie". Matka spełnia wszystkie zachcianki dużego już dziecka, może nawet dorosłego, kosztem siebie i swoich potrzeb.

Jagienka - 2010-03-30, 12:33
Temat postu: Re: Dlugie karmienie piersia
neina napisał/a:

Czy dziecko w takim wieku czerpie jeszcze jakiekolwiek korzysci z karmienia piersia?

WHO zaleca karmienie do 2 lat, albo dłużej.
W ksiażce Preeti Agrawal "Odkrywam macierzyństwo", czytałam, że pokarm matki nigdy nie przestaje być wartościowy oraz, że dziecko zazwyczaj samo rezygnuje z piersi około 2giego lub 3ciego roku zycia. Moim marzeniem jest, żeby tak właśnie zakończyć okres karmienia piersią. Dlatego w pewnym momencie uznałam, że jesli to nie przyjdzie wraz z nastaniem 2giego roku zycia mojej Antosi, to pokarmie Ją jeszcze - nawet do 3ech lat.
Ostatnio jednak uznałam, że raczej nie dam rady (pisałam wcześniej, dlaczego) jeszcze rok.
Jeśli więc Antosia nie zechce samodzielnie zrezygnować z piersi, będę musiała Jej w tym pomóc :roll:
Jednak z pełnym przekonaniem przyznaję, że gdybym tylko miała więcej siły (tej fizycznej - siły organizmu), to pociągnęłabym jeszcze jeden rok bez zastanowienia. Podziwiam kobiety, które dają sobie z tym radę. Szczerze podziwiam i sercem jestem z nimi :-)

A na zachętę, filmik, który mnie bardzo pozytywnie nastraja w tym temacie:
(pod notką)
hxxp://chwile-jak-motyle.blogspot.com/2009/01/dugie-karmienie-piersia.html

dżo - 2010-03-30, 20:07

Jagienka napisał/a:
A na zachętę, filmik

Jedna pierś jedzona a druga "międlona" (jak to ja mówię) - tak wygląda moje każde karmienie :mryellow: i widzę, ze to całkiem normalne ;-) .

neina - 2010-03-31, 15:35

Czy Was tez taki film wzrusza do lez, czy ze mna naprawde cos nie tak?
dżo napisał/a:
Jedna pierś jedzona a druga "międlona" (jak to ja mówię) - tak wygląda moje każde karmienie :mryellow: i widzę, ze to całkiem normalne ;-) .

Zdecydowanie, a czasem to nawet samo miedlenie.
Coreczka W kuzyna tez byla karmiona ok 2 lat i potem dlugo jeszcze miedlila piersi mamy, a i roznych cioc, jak sie nawinely :lol:

[ Dodano: 2010-03-31, 14:37 ]
puszczyk napisał/a:
Właściwie to do dzisiaj mówi, że chętnie by się napił z piersi. :mrgreen:

Dobra ma pamiec chlopak :mryellow:

dagajaga - 2010-03-31, 17:17

to ja się podłączę do wątku, choć przyznam bez bicia, że przeczytałam po łebkach bo nie bardzo mam czas.

Tosia na piersi od urodzenia, karmiona na żądanie co wiązało się z karmieniem faktycznym jak i zaspokajaniem bliskości i uspokajaniem w trudnych chwilach. Jeść normalne posiłki zaczęła późno - około 9 miesiąca i to mało bo cycuś był najlepszy :lol:
Super sprawa z tym karmienie piersią bo jest zawsze i wszędzie i z każdej opresji w mig wyratuje - ostatnio w samolocie Tosia jako jedyne dziecko była cicha i spokojna, wycieczkę autokarem do Luksoru i chodzenie po 45 stopniowym żarze z nieba też przeżyła tylko dzięki temu i wszyscy podziwiali jakie to spokojne dziecko.

ale... karmienia nocne już mnie wykańczały, bo ssać chciała co chwila, zresztą jak każde dziecko na piersi a przede wszystkim chęć posiadania kolejnego dziecka (przy tak częstym karmieniu płodność nadal mi nie wróciła) zdecydowałam się na poważny krok :
- wyeliminowanie usypiania piersią
- pozostawienie karmień 2-3 dziennie w odstępach 6 godzinnych abym nie musiała podawać jej mieszanek lub bawić się w mleczka roślinne czy migdałowe itp.

Decyzję podjęłam w ostatnią sobotę rano, pierwsze usypianie wziął na siebie mąż,
trwało pół godziny, Tosia płakała aż spazmów dostała (a mnie prawie serce stanęło z rozpaczy, ale siedziałam cicho w pokoju obok). Po pół godzinie nareszcie usnęła. Mąż ją nosił, przytulał, śpiewał jej.
Następne usypianie wzięłam na siebie ja - wydaje mi się, że poszło troszkę łatwiej gdyż miała mnie przy sobie, byłą pewna że to nie jest tak że ją opuściłam. Tłumaczyłam jej najpierw, że teraz będziemy spać już bez cycusia,że mam przytuli, kocha itp..
Cały czas ją przytulałam, głaskałam, starałam się mieć jak największy kontakt fizyczny z nią, żeby czuła moje ciepło (założyłam bluzkę bez żadnego dekoldu). O tyle fajnie, że już od jakiegoś czasu jak ją usypiałam przy piersi to nie tylko dawałam pierś ale też zawsze śpiewałam kołysanki, więc teraz też jej śpiewałam tak jak zawsze tyle, że bez piersi. Pierwsze usypianie było na rękach potem już w łóżeczku jej i poszło w miarę sprawnie. W nocy budziła się kilka razy to szłam do niej, przytulałam, głaskałam po główce i śpiewałam, w połowie nocy widziałam że nie wystarcza to zabrałam ją do naszego łóżka tak jak zawsze tyle że bez dawania piersi a tylko przytulałam. Mocno się kręciła, rzucała ale w końcu usnęła. Z dnai na dzień i z nocy na noc jest coraz lepiej. Dzisiaj przespała prawie całą noc u siebie w łóżeczku - obudziła się dopiero po 5, szybko wzięłam ją do nas i dospaliśmy wszyscy razem do rana.
Dbam o to aby w tym czasie zapewniać jej 200% mojej uwagi, żeby ją dopieszczać w każdym względzie bo wiem, że to nie jest dla niej łatwy moment no i oczywiście o posiłki, muszą być dużo większe bo już tej piersi nie ma tyle.
Piersią karmię ją 3 razy dziennie po tym jak wstanie z drzemek i ze snu nocnego ale odczekuję zawsze jakieś pół godziny, chcę być pewna że jest już rozbudzona, żeby nie zasnęła przy piersi.
Aha dbam też o to żeby miała dużo picia, proponuję jej też w nocy jak się przebudzi wodę lub herbatkę, kilka razy się napiła innymi razami nie.

Jestem dumna z niej, że jest taka dzielna i szczęśliwa, że tak łatwo i szybko nam to idzie.
Na razie dbam też o to, żeby każdy dzień był taki sam, stabilny, bez niespodzianek.

Myślę, że podstawą sukcesu to zapewnienie dużo miłości, czułości i bliskości przez matkę dziecku w tym okresie, żeby nie miało poczucia odrzucenia czy osamotnienia.

Teraz na noc jak idę ją uśpić to czytamy książeczki w łóżku aż widzę, że jest zmęczona i wtedy ją przytulam, głaszczę i śpiewam do snu a ona usypia, szybciej, łatwiej i bardziej głęboko niż gdy usypiała przy piersi.

wyszedł z tego niezły elaborat ale pomyślałam, że może moje doświadczenia komuś się przydadzą, bo sama byłam w strasznej rozterce jak i kiedy to zrobić i nigdzie nie znalazłam odpowiedzi.

zorro - 2010-04-01, 00:25

I ja dorzucę swoje trzy grosze. Dziecko w tym wieku w nocy akurat to już jeść raczej nie powinno. Niezbyt dobre przyzwyczajenie. Szczególnie trudno będzie przy odpieluchowaniu, bo jeśli je w nocy (lub pije), to i siusia. Akurat to znam z własnego podwórka, bo mój syn do tej pory (7 lat) ma niedojrzały układ moczowy i z niedobrymi nawykami, opijaniem sie przed snem i piciem w nocy, musimy walczyć. Syna odstawiłam od piersi jak miał rok, a córkę po 14 miesiącach, czyli mniej więcej tak samo. Problemów nie było, choć mój syn był strasznie uzależniony - wisiał non-stop i bałam się strasznie 'jak to będzie'. Było ok i szybciutko, ale przerzucić się na wodę. Pewnie u dwulatka może być gorzej. Nie powiem nic oryginalnego - trzeba być stanowczym. :) Co do przeciwciał - niestety najlepszym przeciwciałem jest brak starszego rodzeństwa...
Moja karmiona piersią córka zaliczyła ospę brata (6 miesiąc) oraz większość jego katarów oraz jelitówkę. Starszy brat nie miał starszego rodzeństwa, więc do przedszkola był zdrów jak ryba. Choć generalnie narzekać nie mogę - 'strasznych rzeczy' nie przynoszą, 'poważnych chorób' nie przechodzą - tfu tfu ;) .

puszczyk - 2010-04-01, 07:31

No to jeszcze dodam o tej odporności w czasie karmienia. Kamil nie chorował wcale (2,5 roku na piersi), Weronika odrobinę, głównie katar (20 miesięcy), a Patrycja wystawiona na wirusy przynoszone przez Weronikę z przedszkola choruje często, ale lekko.
gemi - 2010-04-01, 08:16

dagajaga, serdeczne dzięki!!! ja się noszę z zamiarem nocnego odcycowania i bardzo mi Twój post dodał otuchy. Bo ja tez mam w domu cycolubny egzemplarz :-)

PS. udało się! Wcale nie było łatwo, bo nosiliśmy rozhisteryzowanego delikwenta na rękach aż 10 nocy z rzędu i w efekcie chodziliśmy na rzęsach ze zmęczenia. Na szczęście histeria była w liczbie jednej w ciągu nocki. Niestety trwała nawet ponad 2 godziny, bo każda próba położenia na jakiejkolwiek płaskiej powierzchni kończyła się nowym wybuchem wulkanu emocji. To nawet nie wyglądało tak, że Pawełek się domagał piersi. On już drugiej nocy zorientował się o co kaman i od razu budził się z wysokodecybelowym krzykiem. Po nieprzespanej 10. nocy rzuciłam do męża, że nakarmię chyba syna świątecznym makowcem, bo ponoć makowinki nieźle usypiają ]:-> I nagle mnie olśniło - w tej pomroczności jasnej przypomniałam sobie o istnieniu czopków homeo "Viburcol". Młody przespał już słodko 3 noce budząc się na mleko dopiero w okolicy 7 rano i drzemiąc potem do 8.30 :-)

dagajaga - 2010-04-07, 11:53

gemi napisał/a:
dagajaga, serdeczne dzięki!!! ja się noszę z zamiarem nocnego odcycowania i bardzo mi Twój post dodał otuchy. Bo ja tez mam w domu cycolubny egzemplarz :-)


cieszę się jeżeli komuś moje doświadczenia się przydadzą :-)

Jagienka - 2010-04-08, 00:27

Dagajaga, a jak podajesz wodę w nocy? Z butelki?
Ja też rozważam odstawienie nocek, ale moja Antosia z butelki nigdy nie piła i nie chciała i nie wiem, jak ten problem rozwiązać, gdyby jednak trzeba było na początku odstawiania podać coś do picia w nocy :roll:
Martwi mnie też, że się nie uda ze względu na płacz. Moja Córeczka jest w tym wyjątkowo głośna. Potrafi bardzo rozpaczliwie płakać i boję się, że nie dam rady, poddam się itp... Samo przytulanie, głaskanie, kołysanie, śpiewanie raczej nie wystarczy. Będzie walka z płaczem i to mnie najbardziej przeraża...

neina - 2010-04-08, 01:12

Jagienka napisał/a:
ale moja Antosia z butelki nigdy nie piła i nie chciała

To tak jak u nas. Smoczka tez niet, probowalam chyba wszystkich ksztaltow i rodzai.
Jagienka napisał/a:
Martwi mnie też, że się nie uda ze względu na płacz. Moja Córeczka jest w tym wyjątkowo głośna. Potrafi bardzo rozpaczliwie płakać i boję się, że nie dam rady, poddam się itp...

Franek potrafi sie drzec poltorej godziny w srodku nocy, a moze i dluzej, tylko tyle wytrzymalismy ostatnim razem ;-)

dagajaga - 2010-04-08, 10:09

Jagienka napisał/a:
Dagajaga, a jak podajesz wodę w nocy? Z butelki?
Ja też rozważam odstawienie nocek, ale moja Antosia z butelki nigdy nie piła i nie chciała i nie wiem, jak ten problem rozwiązać, gdyby jednak trzeba było na początku odstawiania podać coś do picia w nocy :roll:
Martwi mnie też, że się nie uda ze względu na płacz. Moja Córeczka jest w tym wyjątkowo głośna. Potrafi bardzo rozpaczliwie płakać i boję się, że nie dam rady, poddam się itp... Samo przytulanie, głaskanie, kołysanie, śpiewanie raczej nie wystarczy. Będzie walka z płaczem i to mnie najbardziej przeraża...


Tosia nigdy nie dostała smoczka ani butelki więc nie wie co to jest. Pije ze szklanki, którą jej trzymam lub ostatnio kupiłam kubeczek "kapek" w ikei hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50109229 i z niego pije sama. W nocy już nie podaję wody ale na początku podawałam bardzo małe ilości ze szklanki. Było o tyle to proste, że te pierwsze przebudzenia to były bardzo długie i przy płaczu budziła się zupełnie i w pewnych momentach - chyba od tego płaczu, zasychało jej w gardle i troszkę wypijała ( z rezygnacją taką bo widziała, że jednak piersi nie dostanie).

W swojej decyzji trzeba być konsekwentnym, bo inaczej dziecko zgłupieje, samo już nie będzie wiedziało jak to jest - dają tą pierś czy nie. Niestety trzeba wytrzymać i pomóc dziecku przejść przez tą rozpacz, a walka i płacz będzie zawsze, niezależnie od wieku malucha.

U nas już 2 tygodnie i jest super :mryellow:

Jagienka - 2010-04-08, 11:26

Dzięki Dziewczyny. może i nam się uda...
maga - 2010-04-08, 18:56

dagajaga napisał/a:
a walka i płacz będzie zawsze, niezależnie od wieku malucha.

No z tym sie nie do końca zgodzę. U nas nie było walki ani płaczu podczas odstawienia nocek. Było marudzenie i próby dobrania się do cycka. Nadmienię, że mam w domy cycoholika jakich mało ;-)

dżo - 2010-04-08, 19:25

U nas płacz był w zasadzie jedną noc, później tylko marudzenie, zawodzenie.
notasin - 2010-04-09, 01:10

Jagienka, a probowalas podac wode z bidonika z miekka rurka?
u nas obeszlo sie bez wody. odstawilam nocne karmienie po 25. miesiacach, nie dawalam wody (choc pierwszej i drugiej nocy proponowalam - nie chciala), nie bralam na rece, tylko kladlam sie do niej do lozka, glaskalam, przytulalam (moja glowa na wysokosci jej glowy, nie wyzej, bo wtedy za blisko do piersi, no i oczywiscie ciasny golf pod pizame), opowiadalam monotonnym, spokojnym glosem mile zdarzenia z poprzedniego dnia (szybko ja to uspokajalo), spiewalam "panie janie" (to byl hit) i bardzo szybko zasypiala, szybciej i glebiej, niz przy piersi. po trzech dniach budzila sie juz tylko raz (ok. 3 nad ranem), po dwoch tygodniach przestala sie budzic w nocy i tak jest do dzis :D od poczatku tlumaczylam jej, ze cycus bedzie rano, ze w nocy wszyscy spia (tu nastepuje litania wszystkich spiacych), cycus tez. ale przede wszystkim wiedzialam, ze chocby nie wiem co, nie dam jej piersi. ze juz tego nie potrzebuje. ze wrecz jej to szkodzi (w ciagu dnia jadla skandalicznie malo "stalego pokarmu", to sie zmienilo juz po pierwszej nocy bez karmienia :) ). no i po tygodniu jakos przyplatal sie katarek - przyznam, ze byla to dla mnie proba charakteru, bo zaczelam kombinowac, czy moze nie byloby lepiej jednak jej dac piers, takze w nocy, ale doszlam do wniosku, ze to jej nie pomoze w niczym, a na bank zniweczy cale starania o przespane noce i nie dalam. i udalo sie :)
trzymam kciuki za Wasze przespane noce :)

nitka - 2010-04-09, 09:36

maga napisał/a:
dagajaga napisał/a:
a walka i płacz będzie zawsze, niezależnie od wieku malucha.

No z tym sie nie do końca zgodzę.
u nas też nie było tragedii, a też mam cycoholika niejadka :mrgreen:
puszczyk - 2010-04-09, 10:03

...czyli strach ma wielkie oczy (matka ciągle pijącej w nocy Patrycji).
Jagienka - 2010-04-09, 13:44

notasin napisał/a:
Jagienka, a probowalas podac wode z bidonika z miekka rurka?
u nas obeszlo sie bez wody. odstawilam nocne karmienie po 25. miesiacach, nie dawalam wody (choc pierwszej i drugiej nocy proponowalam - nie chciala), nie bralam na rece, tylko kladlam sie do niej do lozka, glaskalam, przytulalam (moja glowa na wysokosci jej glowy, nie wyzej, bo wtedy za blisko do piersi, no i oczywiscie ciasny golf pod pizame), opowiadalam monotonnym, spokojnym glosem mile zdarzenia z poprzedniego dnia (szybko ja to uspokajalo), spiewalam "panie janie" (to byl hit) i bardzo szybko zasypiala, szybciej i glebiej, niz przy piersi. po trzech dniach budzila sie juz tylko raz (ok. 3 nad ranem), po dwoch tygodniach przestala sie budzic w nocy i tak jest do dzis :D od poczatku tlumaczylam jej, ze cycus bedzie rano, ze w nocy wszyscy spia (tu nastepuje litania wszystkich spiacych), cycus tez. ale przede wszystkim wiedzialam, ze chocby nie wiem co, nie dam jej piersi. ze juz tego nie potrzebuje. ze wrecz jej to szkodzi (w ciagu dnia jadla skandalicznie malo "stalego pokarmu", to sie zmienilo juz po pierwszej nocy bez karmienia :) ). no i po tygodniu jakos przyplatal sie katarek - przyznam, ze byla to dla mnie proba charakteru, bo zaczelam kombinowac, czy moze nie byloby lepiej jednak jej dac piers, takze w nocy, ale doszlam do wniosku, ze to jej nie pomoze w niczym, a na bank zniweczy cale starania o przespane noce i nie dalam. i udalo sie :)
trzymam kciuki za Wasze przespane noce :)


Podaję co jakiś czas z bidonika, ale Antosia bardziej się tym bawi (bo to kolorowe takie i można otwierać i zamykać ;-) ) niż z tego pije. Ostatnio najlepiej sprawdza się picie ze szklanki. Dzisiaj kupiłam też słomki i będę próbowała wariantu przez słomkę ze szklanki.
Bardzo ładnie to opisałaś - zwłaszcza o tym śpiącym cycusiu :-)

mono-no-aware - 2010-04-09, 20:39

Jagienka nasz pierszy Dzień bez Cyca nastąpił 9 stycznia br. (a nasze córki urodziły się dzień po dniu). W listopadzie zaczęło dochodzić do asurdów nocnych. Majka się budziła po 10 razy w nocy i do tego po 5 min. od odstawienia znowu się przebudzała (wcześniej tego nie było, 3 - 4 karmienia i zaraz spanie). Ja dostawiałam już kur....cy! Raz nawet się na nią wściekłam w nocy i szarpnęłam. No, ale miało być o piciu. Poszłam do sąsiadów, bo Majka też jak włączy syrenę to jest niezłe larmo, i uprzedziłam, że w nocy może być głośno! Majka obudziła się z dwa razy chyba. Poryczała z minutę i położyła się spać (tyle, że my byliśmy juz na etapie umiejętności samodzielnego wieczornego zasypiania). Nic jej do picia w nocy nie dawałam, gdybym do niej podeszła to by wpadła tylko w większą histerię uznając, że płacz poskutkował. Cała akcja trwała chyba z dwa dni!!! A ja się nastawiałam na bóg wie jaki hardkor! No i w końcu się "wyspałam" jeśli można tak nazwać przespaną całą noc do godziny 6.00/7.00 (ja uwielbiam spać do 10.00, ale kiedy to było!).

A co do dziennego ciamkania to ustaliłyśmy z Majką, że będziemy raz dziennie się karmić. Chciałam co najmniej do 2 roku życia, ale po karmieniu Majka wpadała w takie histerie (chciała jeszcze, tam już nic nie leciało, szał), że uznałam, że dla dziecka będzie lepiej jak w ogóle nie podam. Mniej cierpienia, mniej płaczu równa się szczęśliwsze dziecko. Potem jeszcze trochę pamiętała, podnosiła bluzkę - ale szybko minęło, wystarczyło zagadać i dać piciu. Pije do tej pory mało i jak chcę ją nawodnić to jemy intensywnie zupę! :)

neina - 2010-04-10, 17:12

notasin, bardzo jest budujace dla mnie, co napisalas.
mono-no-aware, fajnie, ze tak Wam gladko poszlo.
Czy odstawionemu dziecku nie zdarza sie plakac z powodu utraconego mleczka?

maga - 2010-04-10, 22:56

neina napisał/a:
Czy odstawionemu dziecku nie zdarza sie plakac z powodu utraconego mleczka?

Oczywiście. Patrz - biechnowy Staś :-)

biechna - 2010-04-11, 13:30

neina, część dzieci na początku płacze, część nie. Staś nie zauważył, że go odstawiłam. Choć w sumie to ja mu jednego dnia odmówiłam (karmiłam już tylko rano), a kolejnego sam z siebie nie wykazał już żadnego zainteresowania mlekiem (co było dla mnie straszne i się spłakałam :-P ). Teraz widok mnie w staniku nie wyzwala w nim żadnych emocji, czasem przyjdzie się poprzytulać, ale pić nawet nie próbuje.
karmelowa_mumi - 2010-04-11, 17:46

neina napisał/a:
Czy odstawionemu dziecku nie zdarza sie plakac z powodu utraconego mleczka?
Marianka też dojrzała do każdego odstawionego karmienia, bo ani razu nie płakała, nie wykazywała żalu, nie mówiąc już o jakimś szarpaniu bluzki czy czegoś w podobnym stylu. W środę karmię ostatni raz - w czwartek dziecko będzie nad morzem i z łóżeczka najpierw trafi na zabawy do łózka rodziców, a wkrótce potem na śniadanie dla dorosłych :)
neina - 2010-04-13, 00:32

Ja postanowilam zmienic taktyke - najpierw odstawie dzienne karmienia. Duzo prosciej w dzien odwrocic jego uwage, dzis juz tylko raz ssal, jutro mam nadzieje wytrwac bez przez caly dzien. Zostanie tylko do spania, w nocy i po przebudzeniu. Dzis w nocy obudzil sie chyba 3 razy, co jest niezle jak na niego. No i nad ranem jest troche ciumkania, jak sen lekki. Jak juz dzienne odstawienie bedzie trwale, zabiore sie za noc.
Kat... - 2010-04-13, 00:54

Wiecie ja się jeszcze nie przymierzam konkretnie ale planuję w wakacje odstawić i już mam pełne gacie. Zygmunt od kilku miesięcy, od kiedy najpierw zostawiłam 3 karmienia i nocne, a teraz tylko przed śniadaniem i po kolacji mnie ciągle molestuje. Wystarczy, że Go wezmę na ręce to już mi tam grzebie, jak usiądę to podnosi mi bluzkę i próbuje się obsłużyć sam. Chodzę w golfach- to moja jedyna broń ale ciepło się robi i nie wiem co to będzie. On chyba codziennie ma nadzieję, że te ograniczenia cycowania były tylko czasowe. Ja jestem zmęczona uciekaniem ale ani ja ani On nie jesteśmy gotowi na odstawienie teraz. Zastanawiam się co będzie jak nie będę mogła powiedzieć te kilka/kilkanaście razy dziennie "kochanie dostaniesz wieczorem, po kolacji". Szkoda mi Go strasznie jak tak Mu ciągle odmawiam a On jęczy, czasem zapłacze ale z doświadczenia wiem, że jak się szczególnie w tym temacie ugnę to będzie jeszcze gorzej. Przykro mi, że się nawet poprzytulać nie możemy normalnie bo zaraz jest szarpanina. Nie jest tak zawsze ale często. Ktoś też tak ma/miał? Jakieś rady?
zorro - 2010-04-13, 01:14

neina napisał/a:
Czy odstawionemu dziecku nie zdarza sie plakac z powodu utraconego mleczka?
Moja córka po kilku dniach już nie pamiętała do czego służy pierś. Patrzyła na mnie jak na głupka, gdy lekko się złamałam i próbowałam ją jeszcze 'pokarmić'. Miała wtedy 14 mies.
neina - 2010-04-13, 01:24

Kat..., u nas tak wlasnie bylo, tylko tuti i tuti non stop, ale jakos ostatnio jest lepiej i chce Franka nauczyc, ze w dzien tuti nie ma wcale. U nas najlepiej zdaje egzamin szybkie odwrocenie uwagi typu - a chcesz pobawic sie brumami, a chcesz tubke (takie tubki owocowe, ktore Franek uwielbia), a choc cos ugotujemy w kuchni, a choc zobaczymy, czy kicia jest w ogrodzie i w ogole wszystkie lubiane przez delikwenta zabawy. Jak sie przytula i po chwili zaczyna sie dobierac, to wlasnie w wyzej wymienione sposoby go zajmuje. Teraz juz potrafi sie przytulac bez tuti. Tlumaczenie, ze nie teraz, pozniej, czy ogolnie odmawianie najczesciej konczylo sie placzem.
Kat... - 2010-04-13, 01:36

neina, dziękuję. Ja tez Zygmulowi daję coś do picia albo jedzenia jak się dobiera albo czymś zajmuję ale przykre to, że przytulania mamy chwilkę tylko. Brakuje mi tego bardzo. Od kiedy jest taki żywy i ciężki i Go nie noszę w chuście cierpię na brak kontaktu fizycznego. No i On od dobrych kilku miesięcy nie je w dzień a zachowuje się jakby nie minęło 5 miesięcy a dni od tej zmiany. Nie wiem ile to miesięcy ale dużo i nic się nie zmienia.

zorro napisał/a:
Moja córka po kilku dniach już nie pamiętała do czego służy pierś. Patrzyła na mnie jak na głupka, gdy lekko się złamałam i próbowałam ją jeszcze 'pokarmić'. Miała wtedy 14 mies.
pocieszające
puszczyk - 2010-04-13, 09:14

A u nas dzisiaj pierwsza noc bez piersi. Nie było lekko, ale mam mocne argumenty (ząbki), więc uda się.
rosa - 2010-04-13, 09:33

neina, puszczyk trzymam kciuki :-)
puszczyk - 2010-04-13, 09:44

rosa, tylko my odwrotnie odstawiamy. :lol:
nitka - 2010-04-13, 10:24

Kat... napisał/a:
Przykro mi, że się nawet poprzytulać nie możemy normalnie bo zaraz jest szarpanina. Nie jest tak zawsze ale często. Ktoś też tak ma/miał?
u nas identiko
Kat... napisał/a:
Jakieś rady?
hehe 8-)
puszczyk, tyl;ko się nie uginaj

maga - 2010-04-13, 11:00

Kat..., u nas tak samo. No może nie do końca, bo Ziom jest ogromną przylepą i często bez cycucha się też przytula. Niemniej jednak kilkanaście razy dziennie ładuje mi łapę pod bluzkę (zresztą Marcinowi też :-> ), szarpie za cyca, na wszelkie spoosoby próbuje się obsłużyc. Jestem mega szczęśliwa, że w odpowiednim momencie odstawiliśmy nocki, bo teraz to by raczej był hard core... No i oczywiście drżę na myśl o odstawieniu... Chciałabym pokarmic do 2 lat, ale coraz częściej przychodzi mi do głowy, żeby może już po mału odstawiac... Samo karmienie jest ok, ale ta szrpanina już mnie przerasta. Cały dekolt mam podrapany...
puszczyku, neina - kciukasy!

puszczyk - 2010-04-13, 11:32

Wygląda na to, że chłopcy tak mają, bo moje dwie panny tak nie robiły, a Kamil owszem. :mrgreen:
Dzięki z kciuki. :-)

zorro - 2010-04-13, 11:57

E. Mój syn, nałogowy pijacz, nie robił tak nigdy. ;-)
puszczyk - 2010-04-13, 12:05

zorro, albo wyjątek, albo moja teoria legła w gruzach. ;-)
neina - 2010-04-14, 00:30

rosa, maga dzieki, kciuki sie przydadza.
Dzis znow uleglam, ale w sumie juz byl wieczor, Franek zmeczony i mega lament. Moze jutro sie uda.

LaMandragora - 2010-10-15, 13:10

Mloda ma 13,5 m-ca i na razie nadal cycowa. Wcina wszystko inne, ale i tak sa chwile, gdy tylko cyc jest the best. Na razie mi, ani jej to nie przeszkadza. Ciekawa jestem, jak dlugo pociagne?

Ostatnio natknelam sie na artykul, w ktorym jest o tym (sa badania to potwierdzajace), ze dzieci, ktore sa/byly karmione dlugo piersia, maja wieksze mozgi i sa inteligentniejsze niz ich rowiesnicy wychowani na modyfikowanym.

hxxp://info.kopp-verlag.de/hintergruende/deutschland/eva-herman/forscher-stillende-muetter-sind-andere-muetter-hoehere-intelligenz-der-kinder-i-.html

Anja - 2010-10-15, 20:54

LaMandragora napisał/a:
Ostatnio natknelam sie na artykul, w ktorym jest o tym (sa badania to potwierdzajace), ze dzieci, ktore sa/byly karmione dlugo piersia, maja wieksze mozgi i sa inteligentniejsze niz ich rowiesnicy wychowani na modyfikowanym.

hxxp://info.kopp-verlag.de/hintergruende/deutschland/eva-herman/forscher-stillende-muetter-sind-andere-muetter-hoehere-intelligenz-der-kinder-i-.html

Po polsku poproszę. ;-) :-D

dżo - 2010-10-15, 21:03

Też poproszę :-) choć i tak niezaleznie od wszelkich badań nie zamierzam narazie rezygnować z karmienia piersią.

A z innej beczki: czy spotykacie się z dezaprobaatą, społecznym krzywym spojrzeniem, że karmicie piersią tak duże dzieci?
Ostatnio odniosłam wrażenie (choć nikt mi wprost tego nie powiedział), że to przesada aby 1,5 roczny maluch nadal ssał piers.

excelencja - 2010-10-15, 21:13

dżo, dezaprobata to mało powiedziane :) Lilaka karmiłam 2 lata i 2 miesiące.
Jak miała coś ok 1,5 roku słyszałam, że to dewiacja, zboczenie i bla bla.
Pani super niania natomiast wysnuła ponoć teorię, że karmienie piersią starszych służy zaspokojeniu seksualnemu matek.
Może nie słyszałam wprost - acz poprzez pewne forum internetowe- cóż ciemnogród wszędzie jest :)

nieznajowa - 2010-10-15, 22:25

Jeszcze przed porodem wydawalo mi się, że rok to maksymalna granica, potem już lepiej ograniczać a karmienie 2-latka jest czymś nie bardzo fajnym. Zmieniłam zdanie, zamierzam karmić przynajmniej do 1,5 roku. A czy faktycznie tyle będę to nie wiem, zobaczymy jak to bedzie wygladalo. W kazdym razie nie widze juz NIC złego w kamrieniu nawet 2-3 latka. Tyle, że fajnie, jak takie dziecko nie szarpie mamie bluzki w miejscach publicznych, jak to karmienie odbywa sie w kameralnych warunkach, np rano i wieczorem, w domu. Ale znów może mi sie nastawienie zmieni ;)
zina - 2010-10-15, 22:42

Karmiłam 18 msc i nie znałam nikogo wśród moich bliskich wtedy znajomych żeby robiły tak samo. Najczęściej rok.
DagaM - 2010-10-16, 01:27

Jest sens karmić do 1,5 roku, bo dopiero wtedy układ trawienny dziecka produkuje komplet enzymów trawiennych, a więc wtedy nabiera 100 % gotowości i dojrzałości do trawienia każdego rodzaju pokarmu.

excelencja napisał/a:
Pani super niania natomiast wysnuła ponoć teorię, że karmienie piersią starszych służy zaspokojeniu seksualnemu matek.
Sorry, ale ona jest jakaś chora pod każdym względem.

nieznajowa napisał/a:
Tyle, że fajnie, jak takie dziecko nie szarpie mamie bluzki w miejscach publicznych, jak to karmienie odbywa sie w kameralnych warunkach, np rano i wieczorem, w domu.
To była moja bolączka. Nie mogłam normalnie spotkać się i pogadać spokojnie z ludźmi, bo Nina szarpała mnie na wszystkie strony. Dużo zależy od dziecka. Moja Nina, od samego "wyklucia się" ma dewizę "wszystko albo nic", tak więc umęczona karmieniem w tym stylu, pozwoliłam sobie zakończyć ten proces, gdy Nina miała 20 miesięcy. Chciałam karmić jeszcze dłużej, ale czułam się totalnie zajechana, tak więc zakończyłam bez żalu (ku wściekłości mojego "potworka" ;-) )
neina - 2010-10-16, 01:46

DagaM napisał/a:
Nie mogłam normalnie spotkać się i pogadać spokojnie z ludźmi, bo Nina szarpała mnie na wszystkie strony. Dużo zależy od dziecka.
na szczescie z Frankiem nie mam tego problemu, juz dawno nauczylam go, ze ''tuti'' tylko w domu.
A jezeli chodzi o dezaprobate, to pojawila sie ok 18 miesiaca, rodzina, W, znajomi, wszyscy probowali mnie przekonac, ze zle robie karmiac tak dlugo. Dla mnie samej gorna granica to 3 lata.

priya - 2010-10-16, 07:04

Ja na początku miałam tak jak nieznajowa. W ciaży uważałam, że można pociagnąć 10 m-cy, rok. Potem zmieniłam zdanie. Nat był karmiony prawie rok na żądanie, a drugi rok w nocy. Problemu z publicznym włażeniem pod bluzkę naszczęście nie było, bo chyba bym nie zdzierżyła ;-) Miko ma prawie rok i ssie cyca wieczorem, w nocy i przed południem. NIedługo likwidujemy 'drugie śniadanie' cycowe, ale wiczory i nocki pewnie pociagniemy do drugich urodzin. Dezaprobata otoczenia jest niestety powszechna, również wśród lekarzy :roll:
dżo - 2010-10-16, 08:20

Czyli jest to bardziej powszechne niż sadziłam.
Dla mnie "najśmieszniejsze" jest to, że karmienie 2-3 latka butelką z mlekiem modyfikowanym nikogo nie dziwi, nie gorszy i nie w tym nic złego :roll: .

Anja - 2010-10-16, 09:26

Ja też miałam karmić tylko rok, ale zmieniłam zdanie. :-)
Co do dezaprobaty to i owszem, bywa, ale też jak Młody był mały, to od kilku osób (sąsiadka, taksówkarz itp) usłyszalam, że ich wnuki były przez dwa lata "cycem karmione" i dlatego sa takie mądre / fajne / kochane itp. :-) Chyba chcieli mnie przekonać, tak na wszelki wypadek. ;-) I na placu zabaw też co najmniej 2 matki z tych długo karmiących. :->
Przy okazji, wyczytałam hxxp://parenting.families.com/blog/breastfeeding-how-long-is-too-long]tutaj, że :"there is no upper limit to the duration of breastfeeding and no evidence of psychological or developmental harm from breastfeeding into the third year of life or longer" i że "If the child is younger than two years of age, the child is at increased risk of illness if weaned."

neina - 2010-10-16, 12:51

Pamietam, jak ok tydzien po narodzinach Franka odwiedzila mnie kuzynka i opowiadala mi o cioci, ktora wciaz karmila swoja trzyletnia coreczke. Twierdzila (kuzynka), ze to bardzo niefajne, ze ona nie chcialaby pamietac karmienia piersia, ze jak tak mozna itp. Ja wtedy powiedzialam jej, ze chce karmic najwyzej rok ;-)
Anja, dzieki za linka :-)

Anja - 2010-10-17, 21:45

Wiecie co, Ameryki nie odkryję, ale jak u nas ta piers się przydaje, gdy jest jakaś porządna akcja (czyli co 3-4 dni ;-) ), np. bardzo silny guz. Młody cieniasem nie jest i jak się przewróci, to raczej nie płacze, ale czasem zdarza mu się tak o coś rąbnąć, że ja sama już przed oczami szpital mam. I wtedy przystawienie do piersi jest super uspokajaczem (moze się mylę, ale chyba butelka tak by nie zadziałała). Gdyby nadal płakał, to to byłby dla mnie znak, by się martwić (choc i tak juz raz dyżur zaliczyliśmy :-> ). I tak sobie wtedy myślę, że to jest jeszcze małe dziecko i daruję sobie myśli o odstawianiu. ;-)
bronka - 2010-10-17, 22:57

Anja, przytulenie do bezmlecznej piersi też suszy łzy ;-)

Ale karmienie jak najbardziej popieram :-D

Velana - 2010-10-20, 22:20

Anja napisał/a:
... piers się przydaje, gdy jest jakaś porządna akcja (czyli co 3-4 dni ;-) ), np. bardzo silny guz.


U nas to jedyny sposob zeby mu cos zimnego przylozyc na miejsce gdzie sie uderzyl. Jak sie zassie to mozna go opatrzec bo inaczej to nie da rady :-/

LaMandragora - 2010-12-06, 23:40

My mamy teraz faze zabkowania. Mloda kazdego zeba wita odglosem glosnych tam-tamow... :roll: Goraczkuje (niewiele wprawdzie, bo w granicach 38°C - 38,5°C), ma biegunke i jest nieeesamowicie uwiesliwa. Cycek jest non stop atakowany. Ogolnie w tych dniach jest to jedyne miejsce, gdzie siedzi jako tako spokojnie. Co ja mowie... nawet zasypia tak.
dżo - 2010-12-07, 21:20

hxxp://dziecisawazne.pl/dlaczego-warto-dlugo-karmic-dziecko-piersia/
Anja - 2010-12-07, 21:24

fajny artykuł. :-> a z tym biustem to jak to jest - naprawdę długie karmienie piersią nie wpływa na to, że robi się hmmm bardziej obwisły? bo się zastanawiam nad tym. :-P chociaż babka na warsztacie stanikowym twierdziła, że dobry biustonosz wszystkiemu zapobiegnie... ;-)
gosia_w - 2010-12-07, 21:31

Anja, ja karmiłam 2 lata i 9 m-cy, czyli dość długo. Mój biust nie zmienił kształtu.
blamagda - 2010-12-08, 10:13

ja karmiłam 12 miesięcy i zmienił totalnie.. to chyba genetyczne - zależne od jakośc i elastyczności skóry, czy coś...
Lily - 2010-12-08, 10:18

blamagda napisał/a:
to chyba genetyczne - zależne od jakośc i elastyczności skóry, czy coś...
Coś w tym jest, bo pamiętam, jak moja koleżanka opowiadała o swoich siostrach - jedna po karmieniu miała ładny, jędrny biust, do tego większy niż wcześniej, a druga 2 flaczki...
LaMandragora - 2011-01-13, 19:51

La Leche Liga to w DE organizacja wspierajaca karmienie piersia, majaca swietnych doradcow.

Na forum, gdzie odpowiadaja doradcy laktacyjni LLL zadalam 2 pytania. Napisze je w skrocie:
1. Karmie 16-miesieczna corke. Czy to jeszcze ma sens? Czy moje mleko ma jeszcze jakies wartosci?
2. Jak to wyglada z dbaniem o zeby? Karmie corke rowniez w nocy. Przed spaniem myjemy jej wprawdzie zabki, ale potem i tak pije moje mleko. Czy to nie spowoduje prochnicy?

*** *** *** ***
Przetlumacze odpowiedz, ktora dostalam. Odpowiedzi itd. Tlumacze z niemieckiego.
*** *** *** ***

Droga xxx,

Prosze sie nie martwic. Nie robi pani NIC zle!

Temat karmienia piersia i prochnicy jest dosc czestym tematem. Jednak dzieki temu, ze tak czesto powtarzane - zdanie, ze poprzez karmienie piersia, szczegolnie w nocy, powoduje sie prochnice - nie staje sie prawdziwsze.
Oczywiscie, ze pielegnacja zebow juz od 1. zabka jest bardzo wazna rowniez u dzieci karmionych piersia. Tu nie ma dyskusji, jednak karmienie piersia nie powoduje prochnicy. Mleko matki nie atakuje zebow. Prochnice wywoluje bakteria o nazwie Streptokokkus mutans.
Ani dlugotrwale karmienie piersia ani nocne karmienie nie prowadza, wbrew powszechnym opiniom, do prochnicy. Dlugo karmione dzieci, ktore sa karmione przed zasnieciem lub nawet w nocy, nie maja czesciej prochnicy niz dzieci niekarmione piersia, a wrecz przeciwnie. Podczas karmienia piersia mleko nie oplukuje zebow bezposrednio, w przeciwienstwie do mleka podawanego butelka, mleko z piersi dostaje sie od razu daleko za dziasla prosto do buzi i jest od razu polykane. Mleko nie wyplywa z piersi ot tak po prostu (jak to jest w przypadku butelki), lecz dziecko musi aktywnie pracowac i dopiero wtedy je polyka. Dlugo karmione piersia dzieci lub dzieci karmione piersia w nocy nie maja czesciej prochnicy niz dzieci niekarmione piersia. Jezeli jednak dojdzie do tego, ze rozwinie sie u nich prochnica to nie wynika ona z tego, ze dziecko jest karmione piersia a raczej rozwija sie pomimo tego (obok).
Oczywiste, ze i u dzieci karmionych piersia higiena zebow jest wazna i jezeli rozwinie sie prochnica trzeba ja leczyc.

(...)

Jak dlugo chce pani karmic piersia moze to tylko pani zadecydowac. Aby byc swiadomym pozytywow karmienia piersia dolaczam ten artykul.

(nie bede wszystkiego cytowac, za duzo... tylko czesc)...

"(...) Karmienie piersia w 2. roku zycia i potem.
Co przemawia za karmieniem piersia w 2. roku zycia? Niespodziewanie wiele:
Odzywienie: miedzy 6. a 24. m-cem zycia dziecko karmione piersia wypija ok. 500 ml mleka dziennie. W ten sposob moze pokryc w duzej czesci zapotrzebowanie kaloryczne, jakie dziecko w tym wieku ma. W sytuacjach kryzysowych (gdy dziecko np. z powodu choroby odmawia przyjmowania pokarmow) mleko moze byc znow produkowane w takich ilosciach, aby wystarczyc jako jedyny pokarm.
Mleko matki to 70 kcal na 100 ml. To podwojna wartosc w porownaniu z karszka dla niemowlat. Dzieci w 2. roku zycia przy pomocy mleka matki pokrywaja zapotrzebowanie na energie w 31%. W wieku 13. do 18. m-cy w 25%. Po 18. m-cu zycia w 17%.
Rozne badania stwierdzaja, ze w 2. roku zycia niemozliwoscia jest, aby mleko matki pokrywalo zapotrzebowanie na energie w wiekszym stopniu. Natomiast najnowsze badania, przeprowadzone w Ugandzie, dowodza, ze mleko matki jest w stanie pokryc w tym czasie (2. rok zycia) zapotrzebowanie na energie nawet w 53%.
Jezeli pomysli sie o tym, jak dzieci w 2. roku zycia malo czasu maja na jedzenie (poznaja swiat, ciagle sa w ruchu) i czasem przez to nic prawie nie jedza, wynik taki wydaje sie logiczny.
Jezeli dziecko zostanie odstawione od piersi przed ukonczeniem 2. lat, automatycznie potrzebuje wiecej pokarmow stalych. Przecietnie zapotrzebowanie na pokarmy stale wzrasta wtedy o 60%, nierzadko rowniez wiecej.
Jeszcze inne badania wykazuja, ze niekarmione piersia dzieci pokrywaly poprzez jedzenie tylko 84% zapotrzebowania na kalorie, podczas gdy dzieci karmione piersia pokrywaly to zapotrzebowanie w 108%.


Jakosc BIO, witaminy i mineraly.
Kalorie w mleku matki to nie puste kalorie. "Mleko matki pozostanie najwazniejszym zrodlem najwyzszej jakosci bialka, witamin i innych skl. odzywczych. (Helsing und King, 1982). Wysoka jakosc i BIO jakosc. Nie jest najwazniejsze, ile danego skladnika jest w mleku matku, lecz jak bardzo jest ono BIO. Niewazne jest przeciez, ze skladniki odzywcze znajduja sie tu, ale dziecko nie moze z nich korzystac.

Bialko. Jeszcze szczegolnie dobrze przyswajalne. W 2. roku zycia mleko matki pokrywa zapotrzebowanie na bialko w 38%.
A wyniki w odniesieniu do witamin i mineralo sa jeszcze ciekawsze.

Zapotrzebowanie na wit. A jest w 2. roku zycia w 100% pokrywane przez mleko matki.
(...)
Codzienna porcja 500 ml mleka matki pokrywa zapotrzebowanie na wit. C w 95% z tej ilosci, jaka potrzebuja w 2. roku zycia (Armstrong, 1987). Pod koniec 2. roku zycia dziecka poziom wit. C jest 3,3 razy wyzszy niz we krwi matki. W ten sposob dzieci karmione piersia dostaje wieksze ilosci wit. C anizeli dzieci karmione mlekiem modyfikowanym czy pokarmami sztucznie witaminizowanymi.
I dalej...
Mleko matki w 2. roku zycia pokrywa zapotrzebowanie na:
zelazo w 50%,
wapno w 44%,
niacyna w 41%,
kwas foliowy 26%,
ryboflawiny 21%.

Zelazo jest jednym z najwazniejszych skladnikow BIOjakosci mleka matki. Jest go wprawdzie mniej niz w krowim mleku np. ale zelazo z mleka matki jest przyswajalne w 70% (z krowiego w 10%).


Wplyw na odpornosc.

Do niedawna mowilo sie, ze tylko kolostrum zawiera duze ilosci przeciwcial. Najnowsze badania natomiast dowodza, ze do 12. m-ca zycia w mleku matki pozostaja te same ilosci przeciwcial a do konca 25. m-ca zycia nadal wzrasta ich ilosc. (...)
1 ml (mililitr) mleka matki to 4000 (4 tys) przeciwcial (limfocyty i makrofagi)...

*****************

itd. itd... Caly artykul jest niesamowicie fajny...

TU mozna przeczytac calosc (j. niemiecki, ale moze google tlumacz pomoze)...
hxxp://www.rund-ums-baby.de/stillberatung/Ein-Kleinkind-stillen_119370.htm

Wstawilam to tu... bo mnie to bardzo zainteresowalo... Moze zainteresuje to rowniez kogos oprocz mnie?

[ Dodano: 2011-01-13, 19:58 ]
Ciekawostka, tam rowniez opisana, jest, ze dzieci, ktorym zostawi sie mozliwosc samodzielnego wybrania punktu, gdy chca zakonczyc bycie karmionym piersia, wybieraja to w wieku 2-4 lata... ;)

Sa tam podane rowniez kryteria, wg ktorych wyznacza sie gorna granice wieku dla dziecka karmionego piersia i granica ta pasuje dla dzieci w wieku... POWYZEJ 2,3 lat... i nie wczesniej... :)

Granica ta jest wiek, gdy:

* waga urodzeniowa osiagnie wartosc x 4,
* dziecko wagowo osiagnie 1/3 wagi przecietnego doroslego jego plci,
* w nawiazaniu do przecietnej wagi kobiety (wiek idealny do odstawienia od piersi = 2,71 pomnozone przez wage doroslej kobiety w gramach),
* porownanie z tygodniami ciazy (6 x 40 ciazowych tygodni)
* wiek, w ktorym przebija sie stale zeby trzonowe...
To sa punkty wytyczajace gorna granice karmienia piersia... Wszystko ponizej jest ok...

dżo - 2011-01-13, 20:02

LaMandragora, dzięki, przeczytałam z przyjemnością :-)

LaMandragora napisał/a:
wiek, w ktorym przebija sie stale zeby trzonowe...

ho ho :mryellow:

bodi - 2011-01-13, 21:37

LaMandragora, dziękuję również, zwłaszcza że drugi ssak w drodze :D
priya - 2011-01-13, 21:42

Zaiste przydatne! Dzięki!
Anja - 2011-01-15, 10:28

dżo napisał/a:
Dla mnie "najśmieszniejsze" jest to, że karmienie 2-3 latka butelką z mlekiem modyfikowanym nikogo nie dziwi, nie gorszy i nie w tym nic złego :roll: .

No właśnie, bo się zaleca podawanie mleka modyfikowanego jakoś do 3 lat. Dla mnie absurd, który uświadomiła mi kiedyś położna Monika Staszewska - tzn. jej wypowiedź w tv akurat oglądałam. :-)
Artykuł wrzucam, nic nowego w sumie, ale... :-)
hxxp://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79400,7088867,Jak_dlugo_warto_karmic_piersia_.html
A tu głos na 'nie': :->
hxxp://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,33697.html

Moncheri - 2011-01-26, 01:45

Ja wlasnie przestalam karmic piersia moja 1.5 roczna corcie. Od poczatku czulam ze bedzie to trwalo 1.5 roku i tak tez wytrwalismy. Ze tak powiem naturalnie te piers odstawilam, bez placzu i dramatu. najpierw maz wstawal zamiast mnie w nocy i klad mala spac (budzila sie 2 razy o 24 i 3 rano) wiec zaczela przesypiac cale noce -jak cudownie! potem maz zaczal klasc ja spac zamiast mnie, bo zawsze usypianie bylo na cycusiu no i to tez sie udalo! karmilam jeszcze tylko rano i czasem na rzadanie w ciagu dnia i po jakis 2 tyg jakos tak samo minelo.czase jeszcze jak ja chce polozyc mala spac to ona prubuje cos tam uskutecznic ale jak odmawiam to nie placze tylko sie tak ladnie przytula i zasypia z lulajka. Mysle ze same wiemy intuicyjnie ile karmic, matka natura tak to stworzyla najlepiej dla matki i dziecka. tez mialam presje z otoczenia, nawet namawiano mnie na przestanie ale wytwalam nie sluchajac nikogo tylko siebie i teraz czuje sie spelniona i mam satysfakcje :) serdecznie pozdrawiam wszystkie karmiace mamy!

[ Dodano: 2011-01-26, 01:52 ]
Jeszcze chcialam dodac apropo mleka modyfikowanego do 3go roku zycia - tez uwazam to za absurd, po piersi normalne mleko naturalne najlepiej ekologiczne ale ja podaje laciate i mala je uwielbia. nie jestem zwolenniczka mleka modyfikowanego w zadnej postaci, uwazam to za przetworzone sztucznie bezwartosciowe energetycznie nic. zreszta znany homeopata na moje pytanie o modyfikowanym mleku odpowiedzial mi pytaniem a czym jest cos co jest zmodyfikowane? Tak czy inaczej w uk i innych krajach europy (poza polska) mleko krowie podaje sie od 1 roku zycia, wszystko jest bez cukru i soli do 2 lat. mam wrazenie ze w polsce koncerny szaleja bo nie maja gdzie indziej.

Jagienka - 2011-01-26, 12:07

Moncheri napisał/a:

po piersi normalne mleko naturalne najlepiej ekologiczne ale ja podaje laciate i mala je uwielbia.

ma 1,5 roku i pije łaciate? krowie mleko? dobrze zrozumiałam? :shock:
przyznam szczerze, że z tego co mi wiadomo, to nie powinno się takim małym dzieciom podawać mleka krowiego... W tym względzie jestem zwolenniczką opinii dr Ewy Dąbrowskiej, że "mleko krowie to doskonały pokarm dla cieląt, ale w żadnym wypadku dla ludzi", a zwlaszcza nie jest ono wskazane dla dzieci, bo powoduje szybki przyrost masy kostnej - zbyt szybki dla człowieka na tym etapie rozwoju. O ile cielę tego potrzebuje do dalszego prawidłowego funkcjonowania, o tyle małe dziecko nie.

excelencja - 2011-01-26, 13:02

Moncheri, Świetnie, że karmiłaś dziecko 1,5 roku.
A co do mleka łaciatego - to Twój homeopata nie zapytał, czy uważasz za naturalne i dobre podawanie dziecku mleka pochodzącego od zwierzęcia innego gatunku niż Ty?

maga - 2011-01-26, 13:03

Moncheri, mam identyczne zdanie jak dziewczyny. W/g mojej wiedzy po odstawieniu dziecka od piersi (jeśli skończyło ono rok) nie trzeba dawać żadnego mleka (no, ewentualnie mleko roślinne, któr nota bene mlekiem nie jest).
Z całym szacunkiem, ale gdybym miała wybierać między modyfikowanym a łaciatym, zdecydowanie wybrałabym to pierwsze :->

gemi - 2011-01-31, 17:04

Moncheri napisał/a:
nie jestem zwolenniczka mleka modyfikowanego w zadnej postaci, uwazam to za przetworzone sztucznie bezwartosciowe energetycznie nic.
takie samo zdanie mam o mlekach UHT, w tym również o łaciatym.

Po 1,5 roku karmienia (przerwanego ze względu na ogromny ból moich ciążowych piersi) uznałam, że Pawełkowi niczego przecież nie brakuje. Mimo początkowych wątpliwości widzę, że podjęłam słuszną decyzję. Pawełek nadal ma wysoką odporność, którą wzmacniam dobrze zbilansowaną dietą z dodatkiem mleczek roślinnych.

Oczywiście, gdybym miała na tyle samozaparcia w fatalnym samopoczuciu w I trymestrze i przy tym więcej odporności na ból, karmiłabym dalej. Ale nie miałam i teraz się tym nie zadręczam.

LaMandragora - 2011-02-02, 12:24

maga napisał/a:
Moncheri, mam identyczne zdanie jak dziewczyny. W/g mojej wiedzy po odstawieniu dziecka od piersi (jeśli skończyło ono rok) nie trzeba dawać żadnego mleka (no, ewentualnie mleko roślinne, któr nota bene mlekiem nie jest).
Z całym szacunkiem, ale gdybym miała wybierać między modyfikowanym a łaciatym, zdecydowanie wybrałabym to pierwsze :->


Po tym, jak moja kolezanka opowiedziala mi co nieco o swoim udziale w badaniach nad pewnym znanym mlekiem modyfikowanym... i tego efektach... to juz sama nie wiem.
Od modyfikowanego trzymam sie z daleka...

Dodam, ze w DE lekarze zalecaja po 1. urodzinach wlasnie mleko krowie, a nie modyfikowane.

Z kolei tak praktycznie, to moje cory po tym, jak przestawalam karmic, same odrzucaly jakiekolwiek mleko... takze u nas nie bylo tematu... krowie czy modyfikowane? Teraz sa starsze i pija "mleka" roslinne i jest ok.

maga - 2011-02-02, 12:32

LaMandragora napisał/a:
Od modyfikowanego trzymam sie z daleka...

Takoż i ja, jednak wydawało mi się, że te modyfikacje polegają na usunięciu czynników alergizujących i doprowadzenia do lepszej przyswajalności.
Mogłabyś coś bliżej o tych badaniach?

LaMandragora - 2011-02-03, 22:36

maga napisał/a:
LaMandragora napisał/a:
Od modyfikowanego trzymam sie z daleka...

Takoż i ja, jednak wydawało mi się, że te modyfikacje polegają na usunięciu czynników alergizujących i doprowadzenia do lepszej przyswajalności.
Mogłabyś coś bliżej o tych badaniach?


Badania nad mlekiem pewnej znanej firmy (nie bede tu rzucala nazwami). Badania te byly prowadzone na szczeniakach. Po 6. tygodniach stwierdzono u tych szczeniakow powazne zmiany genetyczne. Jak moja znajoma chciala dalej w tym kierunku (tych zmian) badac, zostalo zakonczone finansowanie tych badan...

Anja - 2011-04-22, 08:35

W Mongolii mamy karmią piersią co najmniej do 6. roku życia. :->
hxxp://blogimam.pl/rss/karmienie-piersia-w-mongolii

dżo - 2011-04-22, 15:07

Podoba mi sie :-) , szczególnie ten fragment:
Cytat:
Gdy karmiłam w parku, babcie raczyły mnie opowieściami o tuzinach dzieci, które wykarmiły. Gdy karmiłam na tylnym siedzeniu taksówki, kierowca unosił w górę kciuki i zapewniał mnie, że Calum wyrośnie na wielkiego zapaśnika. Kiedy szłam przez rynek niosąc mojego ssącego syna na rękach, sprzedawcy robili mi miejsce na swoich straganach i zachęcali go, by pił dużo. Zamiast odwracać wzrok, ludzie podchodzili bliżej i całowali Caluma w policzek. Jeśli się odessał, by sprawdzić, co się dzieje, zostawiając moją tryskającą pierś na całkowitym widoku, nie działo się nic wielkiego.

seminko - 2011-04-22, 20:17

LaMandragora, szkoda, że wcześniej nie dotarłam do tego źródła... ;-)
(już się odstawiliśmy). No, nic. Dzięki za ciekawe info! :-)

gosiaqool - 2011-04-22, 23:56

LaMandragora napisał/a:
Mleko matki w 2. roku zycia pokrywa zapotrzebowanie na:
zelazo w 50%,
wapno w 44%,
niacyna w 41%,
kwas foliowy 26%,
ryboflawiny 21%.
dlaczego ja tego nie wiedziałam jak odstawiałam Oskara :oops: , z moich źródeł wynikało, że mleko matki matki po ukończeniu 12 m-cy dostarcza niewiele a po 24 bardzo znikome ilości składników odżywczych :evil: .
No to jestem załamana, a pomyśleć, że mogłam karmić....

Lily - 2011-04-23, 00:03

gosiaqool napisał/a:
mleko matki matki po ukończeniu 12 m-cy dostarcza niewiele a po 24 bardzo znikome ilości składników odżywczych :evil: .
Za to mleko krowie wg rozmaitych lekarzy i dietetyków to wręcz odżywczy ocean (bez względu na wiek konsumenta) ;) Skoro tak, to ludzkie musi być lepsze.
bodi - 2011-04-23, 00:20

gosiaquool, nie dziwię się że tak myslałaś bo taka jest wszechobecna mainstreamowa propaganda, większość pediatrów przekonuje młode matki że mleko staje się z czasem coraz mniej wartościowe :?
tutaj w UK usłyszałam od lekarki że właściwie karmić, to max do 6 miesięcy, bo przecież przeciwciała są najważniejsze, potem dziecko już wytwarza swoje, a wartość odżywcza mleka spada... Wielka Brytania jest na bodajże 30. miejscu w Europie jeśli chodzi o średnią długość karmienia piersią, mnóstwo matek w ogóle się na to nie decyduje tylko od razu podaje butlę.

gosiaqool - 2011-04-23, 12:38

Spróbuję synkowi odciągniete podać zobacze jak zareaguje... tak z czystej ciekowości. Mam przeciez pod dostatkiem, chwilowo.
LaMandragora - 2011-06-05, 23:52

Anja napisał/a:
W Mongolii mamy karmią piersią co najmniej do 6. roku życia. :->
hxxp://blogimam.pl/rss/karmienie-piersia-w-mongolii


Super ten opis... Calkiem naturalne podejscie do tematu. Bez zbednych napuszen i udziwnien. :-D
U Sorayki dalej cyc... w tej chwili juz 21 m-cy. Jak dlugo? Zobaczy sie... W kazdym razie mloda, gdy wychodzimy z domu, nie domaga sie cyca... potrafi tak caly dzien wytrzymac, jezeli tak dlugo jestesmy poza domem. W domu natomiast mamy cyc po przebudzeniu... potem w poludnie... i na wieczor. Czasem bywa czesciej... :) czasem rzadziej. Roznie...

Malati - 2011-06-06, 20:18

-----
Maliboo7 - 2011-06-06, 22:49

To ja powiem jak odstawiłam Kajtka, gdy miał niecałe 2 lata: Byliśmy w Krynicy, poszłam się wykąpać w morzu, jak wróciłam zażądał cyca, dałam mu, a on się strasznie skrzywił, że niedobry cycuś. Skumałam, że po prostu był słony :-) Od razu pomyślałam, że to idealny moment na odstawienie (już chciałam od jakiegoś czasu, ale nie wiedziałam jak). Jak tylko Kajtek później domagał się cycka, mówiłam, że "cycuś się zepsuł i teraz jest słony". Zadziałało :-D
Polecam więc kąpiel w morzu, a jak nie macie w pobliżu, to po prostu ciutkę posolonej wody ;-)

A jeśli chodzi o długie karmienie, to absolutnie nie żałuję, choć po tych dwóch latach byłam mega wykończona — Kajtek jest superzdrowy mimo odziedziczonych po mnie tendencji do AZS i alergii :-D

Ladi - 2011-06-14, 20:17

Witam.
To i ja się wypowiem Matka Polka Karmiąca ;-)

Zuzę karmiłam prawie trzy lata i myslę że z Manią bedzie podobnie. Nie będe nikogo przekonywac że to najlepsze mleko na świecie bo to już napewno wiecie :) Nie będe się rozwodzić nad tym że przecież mleko od Pani Krowy jest dla cieląt a nie dla ludzi. Powiem Wam tylko że wszystkie trzy mamy AZS i to w silnej postaci, alergie, a Zuza astmę oskrzelową, zresztą dziewczynki biora te same inhalatory + inne problemy - i wydaje mi się , ba! jestem co do tego w 100% przekonana że gdyby nie moje wariactwo laktacyjne to z dziewuchami było by o wiele gorzej zdrowotnie !!!

A i dobrą stroną długiego karmienia jest to że dzieciaki są już na tyle duże że w większości 3 latki są w stanie zrozumieć i "bez bólu" osessać sie od cyca. Moja Zuza do tej pory pamięta jak karmiłam ją piersią :-D

LaMandragora - 2011-09-18, 17:50

No my wlasnie nadal cycokarmimy... mloda w sierpniu (27-go) skonczyla 2 latka.
Zastanawialam sie nad tym, aby odstawic ja w trakcie polskich wakacji, jednak mloda wlasnie tam przyssala sie do mnie z jeszcze wieksza upartoscia.
No nic... teraz mysle, ze dobrze byloby przejsc przez okres zimowy i ewentualnie na wiosne...

@Lilith - 2011-09-28, 13:20

Karmiłam 14 m-cy i uważam to za coś pięknego. Kiedy mała miała 7 m-cy wróciłam do pracy ale karmiłam nadal. Nigdy nie dostała butelki. Po 14-tu miesiącach karmienie skończyło się naturalnie. Miałam coraz mniej pokarmu, mała coraz rzadziej chciała z niego korzystać.
kwiat bzu - 2011-10-04, 21:36

JA karmiłam JUlcię 3,5 roku. Odstawiła się sama...w ostatnich miesiącach piła już tylko przy zasypianiu..ale zaczęłam z nią rozmawiac i powiedziałam że ponieważ jej młodszy cioteczny brat już nie pije cyca wogóle to ona też już nie powinna. Nauczyła się zasypiac przy wierszykach i bajkach a o cycu zapomniała ;-)
jarzynka - 2011-10-11, 12:05

Witam!!
no to już się nawet nie zastanawiam...... :) Natka w grudniu skończy dwa latka i ciągle pije cycusia...... i to coraz więcej i częściej się domaga. Długi czas piła tylko przy usypianiu a teraz przylatuje w ciągu dnia kilka razy i mówi... :"MAMUŚ CYCUSIA TLOSIECKE"! Nie ukrywam że coraz częściej myślałam o tym jak się do tego zabrać aby ją odstawić ale.... po tym co tutaj przeczytałam myślę że przecież dlaczego miałabym przestawać karmić ją piersią?? Jestem cały czas w domu, nie pracuję wiec to dla mnie żaden kłopot a skoro Natusia czerpie z mojego mleczka samo zdrowie to tym bardziej nie będę jej na siłe odstawiać. Może jak w przypadku KWIATU BZU :) Natusia sama zostawi cycusia jak nadejdzie odpowiedni dla niej czas. Pozdrawiam!! i dziękuję!!

LaMandragora - 2011-11-29, 10:03

Heh... Soraya ma 28 m-cy i uwielbia swoja BUC lub BRUC... Nie umie wypowiedziec BRUST... :mrgreen: Ale po zimowych miesiacach bede odstawiac. Juz karmimy ponad 2 lata... wystarczy. 8-)

[ Dodano: 2011-11-29, 10:06 ]
Maliboo7 napisał/a:
To ja powiem jak odstawiłam Kajtka, gdy miał niecałe 2 lata: Byliśmy w Krynicy, poszłam się wykąpać w morzu, jak wróciłam zażądał cyca, dałam mu, a on się strasznie skrzywił, że niedobry cycuś. Skumałam, że po prostu był słony :-) Od razu pomyślałam, że to idealny moment na odstawienie (już chciałam od jakiegoś czasu, ale nie wiedziałam jak). Jak tylko Kajtek później domagał się cycka, mówiłam, że "cycuś się zepsuł i teraz jest słony". Zadziałało :-D
Polecam więc kąpiel w morzu, a jak nie macie w pobliżu, to po prostu ciutkę posolonej wody ;-)

A jeśli chodzi o długie karmienie, to absolutnie nie żałuję, choć po tych dwóch latach byłam mega wykończona — Kajtek jest superzdrowy mimo odziedziczonych po mnie tendencji do AZS i alergii :-D



Fajnie, tylko ze... mojej Sorayki nie zrazi nic... :roll: Smarowalam cyca sosem sojowym... NIC... mloda skrzywila sie wprawdzie... ale nic jej nie przeszkodzilo. Sokiem cytrynowym... skrzywila sie lekko, ale tez zadna przeszkoda. Jedyne czego nienawidzi to miod...

Z drugiej strony wydaje mi sie to nieco podle, zeby smarowac cyca miodem i straszyc bidulke... :mrgreen: ze BRUC miodem popsuty... :mryellow:

[ Dodano: 2011-11-29, 10:09 ]
Jeszcze dodam, ze ostatnio bylam u swojej gin. na kontroli i jak to zwykle bywa obmacala mi piersiaki a ja do niej, ze jeszcze karmie... Ona: NIEMOZLIWE :shock: ! Karmi pani 3-latke? Ja, ze nie 3-latke a 2-latke... :mrgreen: Ona, ze to i tak ZA DLUGO. I pytanie: KIEDY ZAMIERZA PANI ODSTAWIC. Ja, ze na wiosne. Ona: tzn. grudzien, styczen? :roll:
Ja... ze cos kolo tego... chyba. ]:-> :mrgreen:

dżo - 2011-11-29, 19:48

LaMandragora napisał/a:
tak ZA DLUGO

a uzasadniła dlaczego? czy tylko ot tak to powiedziała?

maga - 2011-11-29, 21:03

Mnie kiedyś jedna pani doktór powiedziała, że jak będę karmić powyżej 9 miesiąca, to będę mieć murowaną osteoporozę :lol:
neina - 2011-11-30, 23:33

I jak tu nie nazywać ich konowałami :roll:
LaMandragora - 2011-12-01, 10:00

@dzo... nie, nie uzasadnila niczym. Po prostu czysta, bezpodstawna krytyka. Jedynie na koniec podsumowala, ze po moich piersiach nie widac w ogole, ze karmie trzecie dziecko i tak dlugo. Heh... ze sa w tak dobrym stanie. :mrgreen: Nie wiem, jak to odbierac... krytyka czy komplement. Moze wg niej karmiac trzecie dziecko i to juz ponad 2 lata powinnam miec male, wiszace flaczki? Kto ja tam u licha wie... :shock:


A... skojarzylo mi sie... Sobie plotkowalysmy przed badaniem i opowiadala o swojej 15-letniej corce, ktora ma dosc brzydkie piersi. Jedna wieksza, druga baaaardzo duzo mniejsza i planuja za 3 lata operacje plastyczna. No a potem moje cycy i ze tyle karmie i komentarz... 3. dziecko i nic po pani nie widac. :evil:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group