wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Straszne zabawy
Autor Wiadomość
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-06-12, 06:58   

kamma napisał/a:
Zauważ, że na samym początku napisałam, że Irmie się te zabawy nie podobają, a ja postanowiłam nie ingerować.

No ok, ja chciałam tylko zwrócić uwagę że do upodobania do tego typu zabaw telewizja wcale nie jest konieczna, dzieci w ten sposób bawiły się zawsze. Rozumiem, że nie lubisz Marty, ale zobacz jaki trenig niezależności i tolerancji z drugiej strony ma twoja córka ;)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-06-12, 12:05   

Oczywiście, i ja tego nie neguję ;)
Czy nie lubię Marty? Hmmmm, raczej nie mogę tego o sobie powiedzieć. Nie lubię pewnych zachowań, osoba jest mi obojętna, w końcu to Irmy koleżanka, nie moja.
Pomyślałam jeszcze, że przyczyną podejmowania takich zabaw (w przypadku 5-latki! To mnie najbardziej przeraża!) jest kontakt z takimi tematami oraz sposób zaznajomienia dziecka z nim. Czasami chodzę z Irmą na cmentarz, zresztą Irma lubi te spacery, myślę że spokój miejsca i możliwość poważnej rozmowy z mamą jest dla niej bardzo odpowiednia. Więc myślę, że Irma woli inne podejście do tematu śmierci. Rozumie śmierć, częściowo akceptuje, ale nie podoba jej się zabawa w śmierć. Ona po prostu kocha życie. Sama ma nadzieję, że nigdy nie umrze... Na razie nic z tym nie robię, przyjdzie czas, że śmierć sama pokaże jej swoje oblicze. Tymczasem podejrzewam, że Marta dużo słyszy o śmierci i chorobach. Nie tylko w telewizji, ale i w rozmowach osób dorosłych, które nie zważają na jej obecność. Być może na początku ją to przerażało, i oswoiła ten lęk przy pomocy zabawy. Nie zmienia to faktu, że Irmie taka zabawa po prostu nie odpowiada, i ja się nie dziwię.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Pat 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 449
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-06-12, 13:38   

Cyt. Co mówić dziecku o śmierci i jak można mu pomóc, jeżeli się z nią zetknie? Zależy to przede wszystkim od dwóch rzeczy: po pierwsze od Waszego charaktetu i Waszej znajomości psychiki dziecka; po drugie, od jego wieku.
Małe dzieci mają bardzo znikome pojęcie o śmierci(...) Nawet dzieci czteroletni mają jeszcze bardzo ograniczone wyobrażenie śmierci. Z zasady nie wyrażają żadnych specjalnych uczuć, choć mogą słowami ujawniać świadomość, że łączy się ona ze smutkiem i żalem.
Kiedy dziecko ma 5 lat, pojęcie śmierci zaczyna dla niego nabierać bardziej szczegółowej i konkretnej postaci. Wiele dzieci kojarzy ją ze słowem koniec i z bezruchem. Zdarza się, że unikają nieżywych zwierząt czy ptaków.
(...)Pięciolatki często uważają, że będą żyły wiecznie. Jednocześnie w tym wieku pojawia się obawa, że może umrzeć matka. Nasila się ona w wieku 6 lat.
(...)Pięcioipółlatki wierzą niekiedy w odwracalność śmierci - przez chwilę jesteś martwy, po czym znowu wracasz do życia"
"Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat"
Myślę, że prawda jak zwykle leży po środku. Marta pewnie rzeczywiście za dużo ogląda w TV rzeczy o tematyce i estetyce nie dobrej dla jej wieku ale także ma naturalną ciekawość tej tematyki (śmierć, więzienie-odosobnienie, kara, trujące rośliny itd) Mi podoba się bardzo to, że Twoja Irma kammo, ma własne zdanie i nie naśladuje ślepo swojej przyjaciółki. W zderzeniu ich - M. i I. doświadczeń i poglądów - Irma kształtuje też swój charakter, światopogląd -bo niby M. to jej przyjaciółka ale..z przyjaciółką też można się nie zgodzić, bez kłótni. Kurczę..mój Leo jest jeszcze za mały na tego typu dywagacje, ale jak czytam o Waszych dośw. to fascynuję mnie to bardzo: Małe ludziki w zderzeniu z , w końcu, WIELKIMI problemami!
_________________
hxxp://www.szipszop.pl]hxxp://www.szipszop.pl]
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-06-12, 14:33   

Pat napisał/a:
ale..z przyjaciółką też można się nie zgodzić, bez kłótni.

To jest ten moment, który bardzo mnie cieszy. Że Irma potrafi się nie zgodzić, mimo że przyjaciółka jest starsza i ma specyficzną charyzmę.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Nimrodel

Pomógł: 6 razy
Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 353
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2008-06-12, 15:10   

Hm, moją ulubioną zabawą w dzieciństwie (5-7 lat) było sporządzanie "trucizn" na ślimaki i kury sąsiadów, które nieraz przełaziły do nas i rozgrzebywały grządki.
Specyfiki te miały nieraz bardzo skomplikowane receptury, niektóre musiały być przechowywane w odpowiedni sposób bo "traciły moc". Przeważnie składały się z tego, co moim zdaniem było niesmaczne lub obrzydliwe. Np. z proszku z suszonych żołędzi i kasztanów, pokrzywy, szamponu, płynu do mycia i Uwaga! owoców dzikiego bielunia - wiedziałam że jest trujący, a rósł u nas na ogrodzie jako chwast. Było tego mało, wiec zbierałam je pieczołowicie i dodawałam do najsilniejszych "trucizn"
Telewizji oglądałam bardzo mało - skąd się to wzięło - pojęcia nie mam.
Za to dziś interesuję się roślinami, właściwościami pokarmów, dietetyką, kocham przyprawy i zioła oraz ... uwielbiam gotować :mrgreen: :-P
_________________
hxxp://zdrowazywnosc.abc24.pl/

hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
Flippi 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 28 Lip 2007
Posty: 401
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-06-12, 18:09   

A propos straszenia dzieci - kiedyś widziałam zdesperowaną mamę, która usiłowała przekonać do czegoś swojego synka. Nie pamiętam dokładnie sytuacji - chłopczyk nie chciał jej słuchac na ulicy. Brzmiało to mniej wiecej tak: "Jak nie będziesz grzeczny, to przyjdzie Cygan i Cię ukradnie!" Chłopczyk nic, robi swoje. Mama mówi więc: "Jak natychmiast tego nie zostawisz, to przyjdzie policjant i Cię zabierze!" Chłopczyk nic. Mama próbuje dalej: "Zostaw to, bo przyjdzie dziad i schowa Cię do worka!" Chłopczyk nic... Mama (załamana): "Ja już nie wiem, co mam z Tobą robić! Cygana się nie boisz, policjanta się nie boisz, dziada się nie boisz... Niczego już się nie boisz!"
Oto, do czego prowadzi eskalacja przemocy :lol:
_________________
---------------------------
Mój blog
www.prawdziwy.blox.pl

hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-06-12, 18:15   

Flippi, :D
Mama tego chłopczyka przekroczyła granicę, za którą tego typu groźby już po prostu nie działają. Ale winny jest synek, a jakże!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-06-12, 20:31   

kamma napisał/a:
Mama tego chłopczyka przekroczyła granicę, za którą tego typu groźby już po prostu nie działają. Ale winny jest synek, a jakże!
Oj kochana, ja bym nie wyciągała tak szybko wniosków. Mam taki sam problem jak ta mama, Miron niczego się nie boi a czasami trzeba iść z nim na zakupy i żadne prośby ani groźby nie są w stanie go przekonać, że ma się choć troszkę pilnować, iść za rączkę itp, a że z doświadczenia wiem, że jest realne, że on poda rękę jakieś cioci/babci widzianej pierwszy raz w życiu rękę i pójdzie nie oglądając się na rodziców to tam stracha. A wcale nie jest prostą sprawą upilnować go we dwie dorosłe osoby. I tak było zawsze, on się po prostu nie boi. Na ulicy jest dokładnie to samo. Przechodząc przez ruchliwą ulice jeszcze da rękę, przez osiedlową niekoniecznie, ale ledwie stanie na krawężniku to jest długa prosta, albo stanie na środku ulicy i go nie ma bo koparka jedzie i nagle dziecko głuche. I szarp się z takim jak to silne.

[ Dodano: 2008-06-12, 20:46 ]
Znaczy że chodzi mi o to , że jak dzieciak nie reaguje na groźby to równie dobrze może znaczyć, że się nie boi bo wie, że rodzice zawsze gdzieś tam są i nie dadzą zrobić krzywdy.
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-06-12, 21:04   

No, ale ta mamusia, o której pisała Flippi, najwyraźniej koncentrowała się na straszeniu synka rzeczami nieprawdopodobnymi. Przegięła w tym sensie, że o ile jedna taka groźba może wystraszyć, ich nagromadzenie sprawia, że lęk mija.
majaja, ja też mam dziecko, które niczego się nie boi. Ale to nie powód, żeby przywoływać na pomoc Cygana ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2008-06-12, 22:12   

W temacie straszenia dzieci i wystawiania ich na słuchanie o śmierci mogę sie wypowiadać jako eks-dziecko w ten sposób traktowane. Powiem jedno - koszmar. Prędzej mi język uschnie niż postrasze czymś swoje czy cudze dziecko.
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-06-12, 22:51   

kamma napisał/a:
żeby przywoływać na pomoc Cygana

Cygana nie przywołuję, bo nie wiedziałby o co chodzi, poza tym sama byłam straszona Cyganami, u nas było ich dużo i ze wstydem przyznaję, że coś mi zostało, ale rozumiem desperację.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12