wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak dzielna Borutka, przed nożem rzeźnickim uciekła
Autor Wiadomość
rebTewje 
tatanaty


Pomógł: 12 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 1323
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2008-07-28, 10:11   Jak dzielna Borutka, przed nożem rzeźnickim uciekła

Ewa Siedlecka w Gazecie Wyborczej napisał/a:

Jak dzielna Borutka, przed nożem rzeźnickim uciekła

- Próby ucieczki zwierząt z transportu na rzeź nie są czymś wyjątkowym - mówi zoolog prof. Andrzej Elżanowski. - Przeczuwają zagrożenie, a w pobliżu rzeźni dociera do nich dodatkowo zapach krwi. Wtedy usiłują się ratować.

Najczęściej ucieczki kończą się niepowodzeniem. Borutce się jednak udało. Sprawę opisała wychodząca w Suwałkach "Gazeta Współczesna". W czwartek rolnik spod Sejn zawiózł dwuletnią krowę do rzeźni w Poddubówku. Następnego dnia miał odebrać mięso. Nie odebrał, bo Borutka uciekła przez uchylone wrota rzeźni. Gnana strachem uciekła aż do Suwałk. Dopiero tam na placu zabaw dopadł ją pościg. Nawet wtedy zwierzę nie poddało się od razu. Choć wezwany na miejsce weterynarz strzelał do krowy zastrzykami ze środkiem usypiającym, krowa miała jeszcze na tyle sił, aby zbiec na pobliską budowę. Dopiero tam dodatkowe dawki narkotyku oszołomiły ją tak, że można było ją załadować do samochodu. I trafiła z powrotem do rzeźni.

Nie można było jej ubić, bo miała we krwi narkotyk i mięso nie nadawałoby się do spożycia. Musiała przejść 48-godzinną kwarantannę. Nadszedł weekend i rzeźnia była nieczynna.

W tym czasie o wyczynie krowy dowiedziały się organizacje obrońców zwierząt. Dwie z nich - Viva i Komitet Pomocy dla Zwierząt z Tychów odkupiły Borutkę od rolnika za 2 tys. zł i zgłosiły się do rzeźni po odbiór swojej własności.

- Właściciel rzeźni chciał nam krowę wydać, ale powiedział, że nie może. Dostał faks od powiatowego lekarza weterynarii w Suwałkach, który zakazał mu wydania zwierzęcia - mówi Czarek Wyszyński z Vivy. - Zadzwoniłem do tego lekarza, ale kiedy tylko się przedstawiłem i powiedziałem, że chodzi o krowę, przerwał mi. Oświadczył, że unijna dyrektywa zakazuje, by jakiekolwiek zwierzę przyjęte do rzeźni wyszło z niej żywe. Potem rzucił słuchawkę.

Więcej szczęścia miała dziennikarka "Gazety Współczesnej" Helena Wysocka.

- Lekarz powiatowy powiedział mi, że uzasadnieniem tego przepisu są rozmaite zakażenia rzeźniach występujące w rzeźniach i zwierzę mogłoby je stamtąd wynieść - relacjonuje "Gazecie".

- To absurdalne! Na czym polega prawo właściciela? Na tym, że rzeźnia wyda mi mięso? Ja nie chcę mięsa, tylko żywe zwierzę! - irytuje się Czarek Wyszyński.

Czy rzeczywiście prawo nakazuje zabić Borutkę?

- Nie ma przepisu, który bezwzględnie nakazywałby uśmiercić każde zwierzę, które znalazło się na terenie rzeźni. Prawo unijne zmieniło się w tym względzie na początku 2006 roku - mówi "Gazecie" unijny ekspert i były wojewódzki inspektor ds. higieny środków spożywczych pochodzenia zwierzęcego dr Zdzisław Król. - W ramach tzw. pakietu higienicznego są rozporządzenia nr 853 i 854 Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczące postępowania ze zwierzętami w rzeźniach. Te rozporządzenia obowiązują bezpośrednio i mówią, że zwierzę musi być bezwzględnie uśmiercone tylko wtedy, jeśli weszło na teren hali ubojowej. Ale z tego, co słyszałem, ta krowa nie zdążyła się tam znaleźć. Poza tym powiatowy lekarz weterynarii ma swobodę oceny, czy zachodzi sytuacja, w której zwierzę musi być ubite. A według polskich przepisów taka sytuacja zachodzi wtedy, gdy jest chore i mogłoby stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Albo jeśli trzeba je ubić z przyczyn humanitarnych. Bo sensem tych przepisów nie jest czynienie zadość biurokratycznym wymaganiom, tylko ochrona zdrowia ludzi. Krowę trzeba więc przebadać i ocenić, czy jest zdrowa. Jeśli tak - można ją wypuścić.

Linia ubojowa ruszy już jutro. Jak uratować Borutkę? Trzeba się odwołać od decyzji lekarza powiatowego. Tylko jak, skoro jej nie ma? Jest tylko faks zakazujący wydania zwierzęcia, i to w rzeźni.

- Na razie zwrócimy się pisemnie do rzeźni o wydanie Borutki. Jeśli nie wydadzą, poprosimy o odmowę na piśmie i z tym pójdziemy na prokuraturę, żądając zabezpieczenia naszej własności do czasu zakończenia sporu - mówi Czarek Wyszyński. - Mam nadzieję, że lekarz powiatowy jednak zmieni zdanie i ułaskawi Borutkę.



źródło: hxxp://wyborcza.pl/1,75248,5496273,Jak_dzielna_Borutka__przed_nozem_rzeznickim_uciekla.html]Gazeta Wyborcza
_________________
Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu...
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-07-28, 11:15   

rebTewje napisał/a:
Lekarz powiatowy powiedział mi, że uzasadnieniem tego przepisu są rozmaite zakażenia rzeźniach występujące w rzeźniach i zwierzę mogłoby je stamtąd wynieść

Ciekawa jestem, czy "zwykli" czytelnicy wyciągną wnioski z tego zdania.
Fajnie, że się pisze. Jest w tym artykule dużo informacji dotyczących funkcjonowania rzeźni, jakże niewygodnych dla konsumenta. Może zmusi do myślenia.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2008-07-30, 00:50   

Na stronie hxxp://www.viva.org.pl/index.php?&id=19&backPID=19&tt_news=270&cHash=47ce1b6982]Vivy! jest dużo linków do artykułów i audycji.
Krowa uratowana, reakcje ludzi różne ale sporo osób zobaczyło skąd mają kotleta.
W www.viva.org.pl/AKCJENS/krowa_borutka_uratowana.mp3]tej audycji na uwagę zasługuje fakt, że warto wywierać presję. Lekarzowi weterynarii, który chciał Borutkę zaszlachtować zmiękła rura.
Na prawdę wzruszyłem się postawą dzielnej krowy.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-07-30, 11:49   

zauważyliście, jak zmiękczone zostało słowo zabić w naszej polskiej mowie? ubić brzmi łagodniej, tylko mnie to drażni?
czasem jestem na wiosce;) i tam często mówi sie o ubijaniu świń , albo biciu! bija świnię to jakby ja kopali albo zadawali ciosy pięściami , a oni przecież robią coś innego, poprawiam wtedy rozmówców :evil:
podobnie zresztą jest ze śmiercią ludzi, nie mówi się umarł tylko odszedł z tego świata albo inne tego typu dyrdymały, śmierć jaka by nie była to nie jest lekki temat

ta krówka faktycznie dzielna!
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-07-30, 14:19   

k.leee napisał/a:
Naprawdę wzruszyłem się postawą dzielnej krowy.
:-) mnie też wzruszyła krowia postawa i podbudowała.
To przecież odruch istot myślących-naginka z niebezpiecznego miejsca. takie absurdalne dla nieświadomych, samolubnych ludzi :-|
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 13