wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Różne filozofie wychowawcze
Autor Wiadomość
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-21, 21:17   

Martuś możliwe, że poczułam się zaatakowana przez kompleksy ale tylko to jedno słowo sprawiło że się tak poczułam. Rozumiem o co Ci chodzi ale Ty chyba nie rozumiesz, że dać bliskość można dziecku nie tylko przez umożliwianie wiszenia na cycku po kilka godzin bez przerwy i czekanie aż samo będzie na wszystko gotowe bo oprócz tego generalnie z większością co piszesz się zgadzam. Wiem, że pokarm matki jest lekkostrawny ale wiem też że jak się śpi to procesy trawienne zwalniają i pełny żołądek może powodować zmęczenie (jeśli u dzieci jest inaczej to przepraszam bo ja to bez żadnej naukowej tezy- takie moje rozumowanie. Dziecko to człowiek w końcu) i właśnie dlatego nie powinno się jeść na noc. Tak wiem- usypiałam dziecko piersią ale ja naprawdę myślałam że taki mi się model trafił i że nie mam na to absolutnie żadnego wpływu. Od początku jednak uważałam że lepiej się najeść porządnie i dać ciału działać rytmicznie.
Jeszcze odnośnie załatwiania się- pierwszy raz to przypadek (który był świetną motywacją) ale oprócz regularnych pór (On tego prawie nigdy nie robi w tej porze co poprzedniego dnia) Zygmuś był pod obserwacją i widać wyraźnie kiedy Mu się chce. Może i nie potrafi jak dorosły trzymać przez pół godziny jak potrzebuje ale umie od początku pokazać ze tam na dole coś się będzie działo i trzymać i jęczeć bardziej pospieszając mnie. Nawet nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatnio widziałam kupę w pieluszce. Na pewno kilka tygodni temu (jednostkowy przypadek) i nie uważam, że to tylko i wyłącznie przypadek. Jak chce kupę to jęczy w bardzo specyficzny sposób. To jest dla mnie wychodzenie na przeciw potrzebom dziecka i wsłuchiwanie się w nie. Jak się załatwi to od razu przestaje marudzić. Nie wiem co na to psychologia ale prania mniej :-D
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2009-03-21, 23:47   

pidzama napisał/a:
chciałaś mnie obrazić - bo tak to odczytuje,

W którym momencie i w jaki sposób? :shock:

Nigdzie nie napisałam 'pidżama, jesteś taka i taka', w przeciwieństwie do Ciebie... Wyrażam swoje opinie, i mam do tego prawo, a że pewne metody wychowawcze kojarzą mi się z tresurą to jest krytyka tylko i wyłącznie tych metod, a nie jakiejkolwiek osoby, a już na pewno nie ma w niej mowy o nikim konkretnym ani o tym, jaką jest matką :shock: Pomijając już fakt, że dopóki nie włączyłaś się do dyskusji z wrzuta na mnie to nie miałam pojęcia, że ją czytasz :roll: I jakoś to, co napisała Manu i czarna96 w żaden sposób Cię nie uraża :roll:
pidzama napisał/a:
staram się nikogo nie krytykować i oceniać

No sorry ale Ci nie wyszło, oceniłaś mnie, nawet nie moją wypowiedź, tylko mnie i przypisałaś mi jakieś chore intencje, poleciałaś przy tym takim ad personam jak mało kto. Sorry ale to ja się staram cały czas nie pisać do nikogo personalnie a tu nagle czytam, że ktoś odbiera moje poglądy i krytyczne spojrzenie na pewne sprawy jako atak na siebie :shock: To ja nie chce ciągnąć tego OT, nie ja go zaczęłam, powtarzam po raz kolejny - masz coś do mnie, to pisz na pw albo zachowaj dla siebie, bo psuje to na maksa atmosferę na forum.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2009-03-21, 23:54   

Kat... napisał/a:
ale Ty chyba nie rozumiesz, że dać bliskość można dziecku nie tylko przez umożliwianie wiszenia na cycku po kilka godzin bez przerwy

Ja to doskonale rozumiem, myślałam, że wyraziłam się dość jasno - jest to uzasadnione wtedy, kiedy dziecko się tego domaga, jeśli się nie domaga to chyba logiczne, że nie trzeba mu wciskać cyca na siłę i zapewniać w ten sposób czegokolwiek ;)
Kat... napisał/a:
czekanie aż samo będzie na wszystko gotowe

A tutaj uważam, że warto czekać ;) Ale jeszcze raz podkreślam, że piszę o sobie i swoim dziecku, nie posiadam wszechwiedzy o wszystkich dzieciach jak T. Hogg :P Ja mam takie doświadczenia i u mnie taka filozofia świetnie się sprawdza.
Kat... napisał/a:
Zygmuś był pod obserwacją i widać wyraźnie kiedy Mu się chce. Może i nie potrafi jak dorosły trzymać przez pół godziny jak potrzebuje ale umie od początku pokazać ze tam na dole coś się będzie działo i trzymać i jęczeć bardziej pospieszając mnie. Nawet nie potrafię sobie przypomnieć kiedy ostatnio widziałam kupę w pieluszce. Na pewno kilka tygodni temu (jednostkowy przypadek) i nie uważam, że to tylko i wyłącznie przypadek. Jak chce kupę to jęczy w bardzo specyficzny sposób. To jest dla mnie wychodzenie na przeciw potrzebom dziecka i wsłuchiwanie się w nie. Jak się załatwi to od razu przestaje marudzić.

No na pewno jest to świetny przykład wsłuchiwania się w potrzeby dziecka :) Rozumiem, że dziecko daje znać, że będzie zaraz robić kupę i charakterystycznie jęczy (moje prawie nigdy tego nie robi i nie sposób tego wyłapać najczęściej), ale nie wierzę, że 3miesięczniak umie powiązać podsunięcie nocnika z kupą.. co do półroczniaka - nie wiem, jestem tego bardzo ciekawa.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-22, 09:41   

Martuś napisał/a:
nie wierzę, że 3miesięczniak umie powiązać podsunięcie nocnika z kupą.. co do półroczniaka - nie wiem, jestem tego bardzo ciekawa

On nawet nie widzi tego nocnika. Dla niego robienie kupy jest powiązane ze zdjęciem pieluchy i trzymaniem w pozycji w jakiej najłatwiej jest się załatwić. Po za tym dźwięki "psipsipsi" i "eeee" słyszał już jako noworodek jeśli tylko zauważyłam przy przewijaniu że coś knuje. Przepraszam że się tak do tego przyczepiłam ale skoro psychologia twierdzi, że to jest niemożliwe to jest w błędzie bo ja to obserwuje codziennie od kilku miesięcy.
I w ogóle głupio mi ze się taka mała burza rozpętała przez to moje chwalenie nowym regularnym życiem.
To powiem tylko, że Z coraz sprawniej staje na kolankach i już czekam aż ruszy do przodu. Słyszałam że obserwacja rozwoju dziecka jest czymś niesamowitym ale nie sądziłam że aż tak. On z dnia na dzień umie więcej. Przewraca się szybciej, pełza płynniej, podnosi cięższe rzeczy. Napatrzeć się nie mogę. Tylko jakbym jeszcze miała słuchawki jakieś albo zatyczki. Znowu wyraźnie widać, że Go dziąsła swędzą i jęczy z przerwami na sen i jedzenie. Śmieje się tylko i wyłącznie w pozycji pionowej. Ta głupia maść nie działa chyba bo nic się nie zmienia po smarowaniu a ja nie wiem jak Mu ulżyć. Gryzaki Go nie interesują.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
pidzama 


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 05 Wrz 2007
Posty: 1145
Wysłany: 2009-03-22, 10:57   

Martuś, no to pojechałaś po mnie... :cry:
w cełej tej dyskusji chodziło mi tylko o to że Kat podzieliła się swoją radością a tu od razu z Twojej strony mocne słowa: tresura, brutalne metody; sorry ale nie musisz pisać personalnie, ale jak wg Ciebie nazywa się matkę która stosuje "brutalne metody" i tresuje swoje dziecko; chyba mało neutralne i na pewno nie pozytywnie...
Zina napisała o swoich przemyśleniach spokojnie i bez emocji. czyli można;
sorki że się wcięłam do dyskusji; tak, czytam ten wątek. teraz już wiesz;
nie musisz mi odpisywać bo nie będę miała dostępu do neta na jakiś czas; pozdrawiam
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2009-03-22, 11:03   

jejju, tu tak ciekawie a ja nie mam kiedy poczytać
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-03-22, 11:55   

bardzo ciekawa ta dyskusja tutaj, szkoda, że nie za bardzo mogę się zaangażować. Szczególnie do myślenia dało mi to, co napisała Kat.. tutaj:

Cytat:
Moi rodzice śpią po powrocie z pracy kilka godzin potem znowu chwila aktywności i znowu sen. Łóżka rozgrzebane, wieczne zmęczenie i nigdy nie wiadomo kiedy kto będzie spać.


bo i moje dzieci czasem pewnie też mogłyby tak powiedzieć. Tzn. że zdarza się u nas, że ktoś padnie na twarz ze zmęczenia (ja często zaliczam takie zjazdy w piątki wieczorem, muszę paść na jakieś 90 minut). Mój mąż z kolei pracuje w systemie trójzmianowym, więc z nim to naprawdę nie wiadomo, kiedy będzie odsypiał. Dopiero po tym, co napisała Kat, rozumiem, że to może być jakiegoś rodzaju uraz dla dziecka. Nigdy wcześniej na to tak nie patrzyłam.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-22, 12:38   

Capricorn, wiesz jak byłam nastolatką to mi to w ogóle nie przeszkadzało bo ciągle wychodziłam ale teraz jak siedzę praktycznie cały czas w domu i jak byłam dzieckiem i np chciałabym żeby ktoś do mnie wpadł to nigdy nie wiem czy w ogóle a jeśli tak to na którą się mogę umówić żeby się nie okazało, że oni właśnie śpią (i okropnie chrapią ;-) ). Poza tym czasem nie mogę nawet wejść do ich pokoju gdzie są prawie wszystkie zabawki i mata Zygmusia bo w środku dnia nagle zasnęli. Nie odbieram nikomu prawa do zmęczenia ale wydaje mi się że gdyby prowadzili regularny tryb życia byliby ogólnie bardziej wypoczęci. Ale u mnie to są same błędy (w mojej ocenie) w funkcjonowaniu domu. Zero planów- wszystko na żywioł. Nic mi się nie podoba i jestem zła ze sytuacja zmusza mnie do mieszkania tu. Wolałabym żeby On miał od początku tak jak moim zdaniem powinno być. Ale taki bunt przeciwko nawykom rodziców jest chyba normalny.
To, że mi to przeszkadza wynika pewnie z tego że ja w ogóle lubię jak jest wszystko jasno określone i zawsze zazdrościłam siostrom ciotecznym mieszkającym z babcią właśnie takiej przewidywalności, stałych pór, wspólnych posiłków. U mnie stół jest jakby półką i wszyscy jedzą "na kolanie". Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę że inni ludzie żyją inaczej. Myślałam że tak jest w prawie wszystkich domach a tak jak ja chciałam to mają moje siostry i rodzina Lubiczów :-)
Praca na zmiany to co innego niż bycie urzędnikiem od 8 do 16 jak Oni. Nieregularny tryb życia w takim wypadku jest przecież zupełnie zrozumiały. Może Twoim dzieciom tak jak mojej siostrze to w ogóle nie przeszkadza. Ciągle mnie zadziwia jak się różnić mogą ludzie razem wychowywani.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
feminka 
mama Julianka

Dołączyła: 04 Wrz 2007
Posty: 175
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2009-03-22, 13:17   

Ja chyba mialam wielkie szczęście z zzasypianiam Julianka. W okresie noworodkowym dużo płakała wieczoraki (kolki) i był usypiany na rękach. Gdzieś w okolicach 1,5 miesiąca nie chciał już zasypiać na rękach, wiec kołysaliśmy go w kołysce. Po miesiącu z tego też zrezygnował i zasypiał bez kołysania, a ktoreś z nas siedzialo obok. Kiedy miał 4 miesiące zasypiał już sam, po karmieniu dostawał buziaka i już. Tak pozostało do dzisiaj (tylko kołyskę zamieniliśmy na łóżeczko).
Może znaczenie miał tu fakt, że praktycznie od początku był karmiony butelką więc nie było problemu tęsknoty za piersią. Ale ja wierzę w to, że pomogło to, że:
1. Od początku w domu był spokój. Bez tv całymi dniami i tłumu gości.
2. Dziecko nie było zabierane do centrum miasta ani do sklepów.
3. Staraliśmy się, by każdy dzień był do siebie podobny.

Na pewno przy drugim dziecku postępowałabym tak samo, bo u nas dało to świetny efekt. Ale Julek sam dojrzewał do kolejnych zmian. Metody Tracy Hogg z tym wychodzeniem do mnie akurat nie trafiają. I cieszę się, że nie byłam zmuszona nawet zastanawiać się czy je stosować czy nie.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

['] Marianek. 12 tc
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2009-03-22, 20:30   

Przebrnęłam przez calą Waszą dyskusję dziewczyny i też pojawiło mi się kilka myśli na ten temat.
Zacznę od Tracy Hogg, którą czytałam z zapartym tchem pod koniec ciąży z Krzysiem i wtedy zrobiła nam nie wrażenie, ale i tak po pierwsze nie spodobała mi się od razu ta klasyfikacja dzieci, a po drugie jakoś dla mnie zbyt "wszechwiedzącą" z siebie robi :-x
Z tego co przeczytałam u Was, to najbliżej mi do poglądów Martuś, to znaczy, ja uważam i czuję, że dziecko pojawia się jak najbardziej naturalnie i wkracza w nasze życie, przewraca je do góry nogami i tak samo jak my do niego tak one do nas musi się dostosować.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie, chodzi mi o to, że obie strony idą na kompromis, zarówno dziecko jak i rodzice.
Krzyś nie miał nigdy problemów z zasypianiem o od 3 miesiąca śpi w łóżeczku, są jednak dni kiedy nie chce zasnąć sam, mówimy wtedy, że chce się poprzytulać i nosimy go wtedy na plecach i śpiewamy kołysanki.
Nie potrafiłam go zostawić płaczącego i wołającego nas z żalem, tylko dlatego, że tak powinnam, aby mu się rutyna nie zburzyła albo w głowie nie przewróciło.
To samo jest z jedzeniem, są dni kiedy chce jeść, a są takie kiedy nie chce i nic wtedy nie silę nie robię, podążam za nim tak jak napisała Martuś
Ale też jak był bardzo malutki, a ja miałam wielką ochotę wyrwać się z domu do ulubionej kawiarni, to zabieraliśmy go ze sobą i tak jest do dzisiaj i on dobrze się w tym odnajduje i wtedy czuję, że on podąża za nami.
Strasznie mi to skomplikowane wyszło, ale mam nadzieję, że mnie rozumiecie :roll: :mrgreen:

Kat... jeśli chodzi o dezorganizajcę w życiu rodziców to doskonale Cię rozumiem, bo ja miałam tak samo dopóki z nimi mieszkałam.
Spali kiedy chcieli, każdy jadł o innej porze itp. Z jednej strony to było ok, bo dużo luzu, ale z perspektywy czasu wiem, że brakowało mi organizacji, rytmu rodzinnego dnia.
i taki wniosek.. teraz łapię się na tym, że popadam w skrajność i zbyt mocno narzucam rytm i plan, który sobie wymyślę ludziom dookoła.
Do szewskiej pasji, to mojego ojca doprowadza i zawsze jak u nich jestem to się ścieramy na tym punkcie :evil:
_________________

 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-03-22, 21:51   

elenka napisał/a:
łapię się na tym, że popadam w skrajność i zbyt mocno narzucam rytm i plan, który sobie wymyślę ludziom dookoła.

a to to uwielbiam. Jestem mistrzem popadania w skrajności a narzucanie tego jak ja uważam że powinno być innym to moje drugie imię :-D
Mi się wydaję że ja jeszcze chyba nie skończyłam dojrzewać. Myślałam ze mam to już za sobą ale ciągle widzę w sobie nastolatkę. Z drugiej strony bardzo często czuję się dużo dojrzalsza niż otoczenie. Dziwne to jakieś.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2009-03-22, 21:53   

Kat... napisał/a:

Mi się wydaję że ja jeszcze chyba nie skończyłam dojrzewać. Myślałam ze mam to już za sobą ale ciągle widzę w sobie nastolatkę. Z drugiej strony bardzo często czuję się dużo dojrzalsza niż otoczenie. Dziwne to jakieś.


Też tak mam, normalnie jakbym o sobie czytała :-P
Ja bardzo dojrzałam dzięki J. i nasze wspólne dorosłe życie pozwoliło dojrzeć nam obojgu na wielu polach życia :->
_________________

 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-03-22, 22:20   

czyli - w którą skrajność będziemy brnąć w duzej mierze zależy od tego, z której uciekamy ;-) (dzieciństwo)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
elenka 

Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 02 Lip 2007
Posty: 2710
Skąd: TiDżi
Wysłany: 2009-03-22, 22:38   

Capricorn napisał/a:
czyli - w którą skrajność będziemy brnąć w duzej mierze zależy od tego, z której uciekamy ;-) (dzieciństwo)


Dokładnie, ale jak się ma tego świadomość, to można się trochę kontrolować, albo przynajmniej próbować :-P
_________________

 
 
notasin 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 29 Sie 2008
Posty: 1877
Skąd: 3miasto
Wysłany: 2009-03-27, 00:06   

Kat..., ja jeszcze w kwestii Twojego zasypiania - mam tak samo, od niepamietnych czasow, mimo ze u mnie w domu zawsze sen i posilki o stalych, tych samych porach byly.. wiec moze to nie do konca od tego zalezy?.. to tak, zeby Cie pocieszyc, jeszcze Ci powiem, ze z wiekiem jest mi coraz latwiej zasypiac i wyciszac sie, czego i Tobie zycze :D
_________________
<img src="hxxp://lbym.lilypie.com/i1I9p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/B6ktp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" />
slonce zawsze swieci
 
 
Manu 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 10 Mar 2008
Posty: 1128
Skąd: Austria
Wysłany: 2009-03-27, 10:28   

Martuś, zrob z tego tematu jakas fajna "ontologie cycusia", masz gotowy temat do pracy dr :idea:

[ Dodano: 2009-03-27, 10:31 ]
co do TH jezeli mam jakis system z zegarkiem w reku robic i tresowac bobasa, przekonywac go ze bycie smamemu jest OK i to w imie sprzatania ze stolu to wole tego stolu nie miec. :-P
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]....hxxp://www.tickerclub.com/]
Nagradzanie jest postmodernistyczną wersją kary.
<object width="88" height="31"><param name="movie" value="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf"><embed src="hxxp://ecosia.org/_images/banner/ecosiaEn88x31.swf" width="88" height="31"></embed></object>
 
 
zorro 


Pomogła: 43 razy
Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 826
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-04-11, 22:51   

Bardzo ciekawa dyskusja, ale polaryzacja nieunikniona, bo ten temat zawsze tak się rozjeżdża na dwa bieguny (tzn. spanie). Przyznam, że nie miałam czasu przeczytać całości wnikliwie, ale dorzucę swoje trzy grosze, bo mój syn był modelem hardcore'owym, a ze snem od urodzenia na bakier. Obie książki znam, Tracy Hogg niestety nie była wydana, gdy Leon był mały. Przeczytałam ją przy drugim dziecku i dała mi trochę do myślenia (głównie na temat błędów, które popełniłam przy pierwszym). 'Uśnij wreszcie' trenowałam, gdy syn był mały, dzięki temu choć przez chwilę spał w miarę 'normalnie'. (W ogóle takie książki moim zdaniem są po to, żeby 'dawały do myślenia', a nie po to, żeby się sztywno trzymać wytycznych.)
Pokrótce wyglądało to tak: moje dziecko było przypadkiem ekstremalnym i wywróciło nasze życie do góry nogami. Płakał non-stop, nigdy nie spał, wisiał na piersi. I tak przez pierwszy rok. Nigdy nie spał to znaczy dokładnie to: NIGDY nie spał. W dzień max 15 minut (zanim się zorientował, że leży już beze mnie), w nocy tylko tyle, ile leżałam przy nim. Jeśli wstałam chociażby, żeby coś w końcu zjeść, zaraz się budził i wrzask był od nowa. Tego nie da się opisać. W końcu 'Uśnij wreszcie' dało nam plan awaryjny i spowodowało, że spał w nocy przynajmniej kilka godzin, budząc się oczywiście na cyca, no i w ogóle spał z nami. W każdym razie moje dziecko do 5 roku życia miało problemy ze snem. Odkąd mam dwoje zupełnie różnych dzieci-ludzi w domu, nie oceniam innych i ich metod wychowawczych, bo wiem, że to, co sprawdza się u innych, może być zupełnie nieprzydatne u drugich. A jeśli metody wybrane 'podszyte' są miłością, na pewno dziecku nie zaszkodzą. Najgorszy w tym wypadku może być brak konsekwencji. W każdym razie mój starszy syn jest przekochany, ale tak wymagający, że jeszcze dziś padam na twarz, próbując sprostać jego potrzebom i walcząc o swoje. Gratuluję w każdym razie snu Zygmusiowi, a zdrowej konsekwencji jego mamie. :-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,47 sekundy. Zapytań do SQL: 12