wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak zagadać z dyrektorką przedszkola na temat diety
Autor Wiadomość
Kasia B. 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 849
Skąd: Warszawka
Wysłany: 2009-04-22, 23:26   Jak zagadać z dyrektorką przedszkola na temat diety

Fifek dostał się od września do państwowego przedszkola u nas na osiedlu :mryellow:
W drugiej grupie było tylko jedno miejsce, a kilkoro chętnych. Poszłam więc do Pani Dyrektor i porozmawiałam z nią, że mam blisko, niedługo drugie dziecko itp.
No i przyjęła Filipa. Teraz przede mną rozmowa na temat diety :-/
Jakie mają argumenty Dyrektorzy państwowych przedszkoli kiedy nie zgadzają się
na przynoszenie jedzenia do przedszkola? Jak najłagodniej rozwiązać ten "problem"?
 
 
 
ag 


Pomogła: 45 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2008
Posty: 1127
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-04-23, 07:41   

Ja rozmawiałam w prywatnym przedszkolu - tam argumentem przeciw było to, że jest tylko jedna kucharka więc nawet odgrzanie posiłku to byłby dla niej kłopot... Ale nie drążyłam tematu bo na razie jesteśmy na liście oczekujących a że Łukasz nie ma jeszcze 3 lat to trochę niechętnie na to też patrzą.
 
 
isadora 

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Gru 2008
Posty: 439
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2009-04-23, 07:54   

Moja koleżanka, która pracuje w przedszkolu, doradziła mi, że najlepiej jest naopowiadac, że dziecko jest alergikiem i podać listę produktów, kórych nie może dostawać. Alergia jest najlepszym argumentem - niepodważalnym :)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-04-23, 08:34   

Kasia B. napisał/a:
akie mają argumenty Dyrektorzy państwowych przedszkoli kiedy nie zgadzają się
na przynoszenie jedzenia do przedszkola? Jak najłagodniej rozwiązać ten "problem"?

sanepid.
TEORETYCZNIE jest tak, że nie wolno wnosić własnego jedzenia do przedszkola, bo jedzenie przedszkolne w całości podlega kontroli sanepidu (czyli swoim narażasz kuchnię na zarazę.. ;) lub nie mogą odpowiadać za to co podają Twojemu dziecku, bo to nie przebadane). Ale.. u nas wystarczyło podpisać zaświadczenie, że żywię dziecko na własną odpowiedzialność. I muszę przynosić jedzenie w oznakowanym do tego celu termosie, z atestami (raczej wszystkie to mają). Mogą się też uczepić, że nie mogą podgrzewać cudzego jedzenia z w/w powodów, z tego w ostateczności można wybrnąć w ten sposób, że będziesz podrzucała ciepłe jedzenie tuż przed porą obiadową.
W razie argumentacji związanej z "obsługą" Waszych posiłków możesz zaproponować, że będziesz płaciła za fatygę. U mnie to nie było konieczne i zgodzili się na wszystko z uśmiechem na twarzy, mało tego, sama dyrektorka namawiała mnie na takie rozwiązanie, kiedy proponowałam pobyt Kai bez posiłków, czyli krócej. Czyli jak widać - wszystko zależy od dobrej woli, kiedy jej brakuje, powody zawsze jakieś sobie znajdą.

Jeśli się boisz, możesz naściemniać, że dziecko jest alergikiem ze skazą białkową i do gotowania posiłków używasz całej masy różnych produktów zastępczych, dlatego najlepiej będzie, jak byś mogła przynosić własne jedzenie. Wtedy powinno się obyć bez kłopotu, bo przecież nikt nie będzie karał dziecka za to, że jest w pewnym sensie chore.
Tylko wiadomo, głupio tak okłamywać ludzi.. tym bardziej, że przyjdzie pora, kiedy mały zacznie opowiadać kolegom i paniom jak to nie jada zwierzątek bo je kocha itp ;)
Mnie na początku korciło, żeby ściemniać, nawet zaczęłam, jak rozmawiałam z intendentką, bo nie chciałam z nią poruszać tego tematu aż nie pogadam z dyrektorką.. ale jednak ja bym tak nie wytrzymała. decyzja okazała się słuszna, bo dyrektorka zareagowała z pełną akceptacją i aprobatą, sama zaproponowała rozwiązanie dogodne dla wszystkich i do tej pory nie ma problemów :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-04-23, 08:41   

alcia napisał/a:
Czyli jak widać - wszystko zależy od dobrej woli, kiedy jej brakuje, powody zawsze jakieś sobie znajdą.

No właśnie.
U nas w państwowych było ciężko. W niepublicznym dyrektorka super - potraktowała to jak wyzwanie i gotowali D. (daleko id ideału, ale doceniam).
Nie chciałam kłamać. Nie podobałoby mi sie wciąganie dziecka w jakieś intrygi, bo przecież dziecko w wieku przedszkolnym potrafi samo powiedzieć, dlaczego nie je mięsa.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Kasia B. 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 849
Skąd: Warszawka
Wysłany: 2009-04-23, 08:51   

Ja kłamać nie umiem :-/ jeśli naściemniam o alergii to mogą chcieć jakieś zaświadczenia od lekarza. Chciałabym to załatwić po ludzku, dyrektorka wydaje się być życzliwa, ale nie wiem jak zareaguje. Chciałam właśnie przynosić dla Filipa np.zupę w termosie i odbierać go jakąś godzinę po zjedzeniu zupy. On w domu i tak nie zjada dwóch dań naraz tylko najpierw zupę, a za godzinę drugie danie.
Mam nadzieję, że uda mi się to załatwić bez większych zgrzytów :-?
Dzięki za odpowiedzi :mryellow:
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-04-23, 09:28   

Kasia B. napisał/a:
Chciałam właśnie przynosić dla Filipa np.zupę w termosie i odbierać go jakąś godzinę po zjedzeniu zupy. On w domu i tak nie zjada dwóch dań naraz tylko najpierw zupę, a za godzinę drugie danie.

U nas dzieci jedzą dwudaniowy obiad o godzinie 11:30 :) Dla mnie to bez sensu zupełnie. na początku jednak było mi głupio, więc też przynosiłam dwa dania, ale już po kilku dniach mi się znudziło ;) Przynoszę czasem zupę, czasem II danie (co akurat mam pod ręką, lub mam ochotę zrobić). Potem mają podwieczorek o 14, a do domu wraca o 15 i je z nami normalny obiad. Nie wiem po co dziecku dwa dania o 11:30. I jakie dziecko to zjada... moje na pewno nie są w stanie.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2009-04-23, 09:33   

Chyba w większości przedszkoli tak jest, że ten obiad w okolicach południa. Mnie się to też wydaje dziwne, chyba że te porcje sa mikroskopijne. Może chodzi o to, żeby zdążyli dać ten podwieczorek do 15.
U nas nie chcieli słyszeć o przynoszeniu w żadnym przedszkolu.
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2009-04-23, 10:04   

Kasiu, warto też zadzwonic do sanepidu i dokładnie wypytac o obowiązujące przepisy. Myśleliśmy o tym, by Pawełek poszedł do przedszkola w tamtym roku, tak na kilka godzin, ale pani z przedszkola miała wiele obiekcji (m in rodzicowi nie wolno wchodzić na salę, ma zostawić dziecko, nawet pierwszego dnia i wyjść). Powoływała się na zalecenia senepidu. Zadzwoniłam tam i nie miała racji, te przepisy się zmieniły. Pytałam też o dietę wege, nie robią problemu. Warto dobrze się orientować w temacie. Inaczej się rozmawia wiedząc, na co się można powołać, a co jest tylko widzimisię dyrekcji czy opiekunek.
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-04-23, 10:14   

Ja informowałam zarówno o alergii jak i o tym, że jesteśmy wege (zaświadczenie od alergologa przynosiłam tylko do dietowego przedszkola, pozostałe nie wymagały).

Z przynoszeniem własnego jedzenie tak, jak pisały dziewczyny - Sanepid - problem miałam tylko w jednej placówce a posiłki przywoziłam w termosie.

Zawsze też możesz zaproponować, że jakieś produkty, które będzie jadł Filip (pasty, specjalne masło itp) możesz kupować "na przedszkole"
 
 
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2009-04-23, 12:21   

Kofi rozumiem że nie było opcji w państwowym przedszkolu ze względu na dietę? My właśnie złożyliśmy wniosek do przedszkola które jest za naszym blokiem i mam nadzieje że nie bedzie problemów...
A ile płacisz za prywatne?
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
Kasia B. 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 849
Skąd: Warszawka
Wysłany: 2009-04-23, 17:45   

Alcia, a jak inne dzieci reagują na to, że Kaja ma co innego na talerzu? Czy ona nie ma z tym problemu?
Ania, dziękuję za podpowiedź, zadzwonię do Sanepidu i podpytam, choć nie chcę być niemiła w rozmowie z Dyrektorką, bo w sumie zrobiła mi grzeczność przyjmując Filipa. Pewnie jakby od razu wiedziała, że on jest wege, to na pewno by go nie przyjęła.
Agnieszka, a Ty kupujesz jedzenie dla Ady na „przedszkole”? Czy to jest praktykowane?
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2009-04-23, 21:18   

Kasiu, ja nie miałam na mysli jakiegoś sporu z dyrekcją czy wręcz kłótni. Chodziło mi o spokojna rozmowę. Czasem tak uda się ją poprowadzić, że da się w niej podeprzeć stanowiskiem sanepidu, bez udowadniania drugiej osobie, że nie ma racji.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2009-04-24, 09:19   

Emil ma swój obiad w garnuszku do podgrzania, a panie kucharki odkładają z tego trochę na tzw. próbkę dla sanepidu.
W innym przedszkolu gotowali dla Emila (wege zupy i kotlety sojowe na okrągło), a w naszym otwockim przedszkolu w ogóle nie było żadnego problemu, panie kucharki robiły np. kotleciki z selera, a myśmy przynosili swoją zupke do podgrzania, bez konieczności próbki dla sanepidu.

Moim zdaniem wszystko zależy od życzliwości personelu.

Kasia B. napisał/a:
Agnieszka, a Ty kupujesz jedzenie dla Ady na „przedszkole”? Czy to jest praktykowane?


Ja kupowałam, gdy dzieci były w otwockim przedszkolu różne rzeczy: pasztety wege, mleko owsiane w proszku, deserki sojowe itd. Nie było z tym żadnych problemów.

W pierwszym naszym zabrzańskim przedszkolu też kupowałam przez chwilę, ale pani intendentka stwierdziła, że to są strasznie drogie produkty i nie może mi tyle oddawać kasy za jedzenie, bo inne dzieci mają o wiele niższą stawkę żywieniową na dzień i kupowanie na rachunek przedszkola musiałam zakończyć.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-04-24, 09:27   

Kasiu: teraz moje dziecko w szkole więc etap przedszkolny za nami ale w jednym przedszkolu kupowałam na fakturę np. różne smarowidła kanapkowe (margarynę bezmleczną, pasty np. Primavika)

Jeśli chodzi o pory posiłków, to w jednym przedszkolu obiad był dzielony czyli najpierw zupa + do tego pieczywo a 1,5 godziny później II danie. Takie rozwiązanie było inicjatywą rodziców.
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2009-04-24, 12:07   

Kasia B. napisał/a:
Alcia, a jak inne dzieci reagują na to, że Kaja ma co innego na talerzu? Czy ona nie ma z tym problemu?
Ania, dziękuję za podpowiedź, zadzwonię do Sanepidu i podpytam, choć nie chcę być niemiła w rozmowie z Dyrektorką, bo w sumie zrobiła mi grzeczność przyjmując Filipa. Pewnie jakby od razu wiedziała, że on jest wege, to na pewno by go nie przyjęła.
Agnieszka, a Ty kupujesz jedzenie dla Ady na „przedszkole”? Czy to jest praktykowane?


moja Weronika na szczęście chodziła najpierw do przedszkola bez wyżywienia (wszyscy przynosili), a potem do przedszkola państwowego dla alergików, więc tam dzieci miały b różne rzeczy na talerzach. ale później np. na wyjazdach szkolnych mówiła, że z reguły inne dzieci jej zazdroszczą i wszyscy chcą próbować. ja myślę, że to naturalny mechanizm - jak wszyscy mają to samo, a tu nagle jedno dziecko dostaje coś specjalnego :-D
dobrze, że nie powiedziałaś "wege", bo to ludzi z reguły przeraża :-/
ja z kupowaniem jedzenia do przedszkola - miałam taką samą historię, jak Adriane - podnosiło stawkę żywieniową innych dzieci :-/ . oczywiście to rozumiem. z kolei produktów i półproduktów dla pań kucharek kupionych prywatnie nie pozwolono mi przynosić zasłaniając się sanepidem, ale pewnie te przepisy też się zmieniły, skoro już gotowe dania można przynosić :-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-04-24, 12:42   

Sądzę, że wiele zależy od personelu w przedszkolu.
Moje dziecko uczęszczało do 3 placówek i w każdej było inaczej. W I np to co przynosiłam Panie wstawiały do swojej lodówki i próbki pobierane nie były, przynosiłam np kotlety z domu, fasolkę w pomidorach zależnie od tygodniowego jadłospisu czyli czego moje dziecko nie lubi lub gdy o zastępnik poprosiła Pani kucharka, acha i naszą oliwę. W tym przedszkolu gotowano także dla Ady: zupy, kotlety, gołąbki.... Naleśniki miała oddzielne na wodzie i z dżemem. W II biegałam z termosem i dodam, że proszono abym robiła pod przedszkolny jadłospis bo dzieci chciały próbować od Ady. W III gotowano (dietowe) jak i donosiłam zarówno domowe jedzenie, jak również gotowce (stały kontakt z Panią kucharką i raz w tygodniu ustalałyśmy).
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-04-24, 13:38   

Kasia B. napisał/a:
Alcia, a jak inne dzieci reagują na to, że Kaja ma co innego na talerzu? Czy ona nie ma z tym problemu?

nie, nie ma problemu. Dzieci reagują od zawsze z ciekawością. Często jest tak, że wojują, bo chcą to samo co Kaja. Czasem, jak zobaczą coś, czego nie znają, ktoś tam jej powie, że ma coś "fe". Kai to lata generalnie, albo kogoś doinformuje, że to jest pyszne, bo to jest samos np. ;) itp. Nie przejmuje się nimi, wie, że ona ma lepsze, zdrowsze :) i bez mięsa (i że ma innym dzieciom nic nie mówić o zwierzątkach, żeby im nie było przykro).
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2009-04-28, 07:12   

Kasia B. napisał/a:
Ja kłamać nie umiem jeśli naściemniam o alergii to mogą chcieć jakieś zaświadczenia od lekarza.
Kaśka, w Warszawie mieszkasz. Ja w pytałam przedszkolu dietytycznym pytałam, czy mam przynieść jakieś zaświadczenie od lekarza to mi dyrektorka powiedziała, że wegetarianizm nie choroba i nie widzi potrzeby, naprawdę sporo się zmieniło. Jeżeli chadzasz do Klemarczyka to zwykle starcza zaświadczenie, że dziecko jest pod opieką poradni, przedszkola mogą się nie zgadzać, bo są dietetyczne i ma ją one dwie kuchnie, a takim zwykłym to ciezko jest logistycznie to podgrzewać i dopilnować, generalnie takie rzeczy się załatwia na etapie przyjmowania, uzgadnia jakie jedzenie trzeba przynosić by im łatwo było podgrzać i podać równocześnie z innymi dziećmi, dlatego w żłobkach jest łatwiej z dietami, bo żłobki z założenia mają dwie kuchnie, albo jedną większą.
 
 
Kasia B. 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 849
Skąd: Warszawka
Wysłany: 2009-04-28, 09:21   

majaja zależało mi na tym, żeby Filip chodził do tego przedszkola bo mam do niego 5 minut drogi spacerkiem. Gdybym od razu powiedziała, że jest wege to jestem pewna, że nie zostałby przyjęty. Mam nadzieję, że faktycznie dużo się zmieniło i jakoś uda mi się z dyrektorką dogadać :-/
 
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2009-04-28, 09:41   

Kasia B. napisał/a:
Gdybym od razu powiedziała, że jest wege to jestem pewna, że nie zostałby przyjęty.


Ja zawsze od razu mówiłam, że dzieci są wege, w wielu przedszkolach i nie spotkałam sie z odmową przyjęcia z tego powodu (dotyczy Emila i Karolinki, bo z Filipem to inna historia i to było dawno temu).
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-04-28, 10:20   

tak naprawdę wszystko zależy od dyrekcji i jej podejścia, w innym przedszkolu dietowym powiedziano mi że absolutnie nie ma mowy, żeby przyjęli dziecko wege tylko na podstawie mojego wyboru diety, musi być zaświadczenie od alergologa.
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 12