Ciasto rodzynkowo-morelowe |
Autor |
Wiadomość |
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2007-06-02, 22:48 Ciasto rodzynkowo-morelowe
|
|
|
Ciasto rodzynkowo-morelowe
1/3 szklanki mąki z amarantusa
2 szklanki mąki pszennej razowej
1 szklanka kaszy manny
2 płaskie łyżeczki sody
2 łyżki soku z cytryny
1/3 szklanki oleju
1 szklanka rodzynek
1/2 szklanki drobno pokrojonych suszonych moreli
2 pokrojone w kostkę jabłka
1 łyżeczka zapachu waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1/3 szklanki miodu
1/8 łyżeczki kurkumy
szczypta soli
Wymieszać w misce mąkę z amarantusa, mąkę pszenną, kaszę, sodę, cynamon, kurkumę i sól. Dodać olej, sok z cytryny, zapach i miód, szybko wymieszać do momentu połączenia się składników. Dodać rodzynki, morele i jabłka, wymieszać. Piec w średnio gorącym piekarniku, w okrągłej foremce posmarowanej olejem i poprószonej mąką. Sprawdzić patyczkiem środek ciasta, powinien być suchy. |
Ostatnio zmieniony przez Ania D. 2007-06-10, 23:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-06-02, 23:17
|
|
|
Ania-jadacie miod?tak z ciekawosci pytam;) |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
rebTewje
tatanaty
Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2007-06-02, 23:18
|
|
|
"a miod jesz?" - tak chcielismy nazwac wegeknajpke z moja sista |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-06-02, 23:30
|
|
|
|
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2007-06-04, 10:01
|
|
|
Alispo, miodu nie jadamy, wcześniej jedliśmy. Z tamtego czasu zostało mi trochę przepisów, które umieszczę w książce. Teraz do ciast dodaję rodzynki, daktyle, morele i jest nam dobrze z takimi słodzikami, wystarczają i nie mamy potrzeby jedzenia miodu. Mamy tez w domu słoik miodu podarowany przez znajomych i tak sobie stoi w szafce. Nie chcę go wyrzucać (nie lubię marnowania jedzenia), a trudno jest go dać komuś, bo jest napoczęty przez koleżankę, która słodzi miodem. Więc już pewnie zostanie ta resztka u nas do wyczerpania przez gości. |
|
|
|
|
|