wegedzieciak.pl

[Anja]

Przeczytałam i włosy stanęły mi dęba na głowie...
(Jeśli macie podobne historie, możecie je wysłać do POLITYKI...)

hxxp://www.polityka.pl/czynnik-nieludzki/Lead33,1137,287729,18/

[martka]

bardzo to smutne..

[cayenne]

czytałam ten artykuł i w głowie mi się nie mieści, że opisane tam historie są prawdziwe. W marcu dwukrotnie kilka dni spędziłam z młodym w szpitalu, za pierwszym razem wylądowałam bez skierowania (za drugim zresztą też) i bez książeczki ubezpieczeniowej, nikt nie robił żadnych problemów z udzieleniem pomocy czy przyjęciem; podczas obu pobytów cały personel, naprawdę cały, był uprzejmy, informowano o każdym podawanym leku, pytano o zgodę na antybiotyk, gdy jeszcze nie było potwierdzenia zakażenia bakteryjnego, założenie dziecku wenflonu itp rzeczy naprawdę starano się robić jak najdelikatniej, nawet nikt nie krytykował za dietę wegetariańską, choć zanim zrobili młodemu wyniki przemaglowali nas na okoliczność jego jadłospisu na maksa dokładnie i choć lekarz prowadząca przyznała, że nie jest fanką tej diety u dzieci. Żarcie dostawaliśmy wegetariańskie. Rodziłam w tym szpitalu i też było ok. Szpital publiczny.

[kociakocia]

Prosimy Państwa o podzielenie się swoimi historiami. Przekażemy je krajowemu konsultantowi ds. pediatrii i rzecznikowi praw pacjenta. Prosimy podać nazwę szpitala. Gwarantujemy anonimowość:
dzieckowszpitalu@polityka.pl

nam 2tyg temu spadła mała z kanapy na podlogę, mimo, że umie wchodzić i schodzić i byly poduchy na podłodze, upadła tyłem głowy między poduszki, zaczęła krzyczeć i straciła przytomnośc, wysłali nas z pogotowia telefonicznego na Malczewskiego, że jest całodobowy pediatryczny, ale jak nas zobaczyli z dzieckiem to wysłali na Działdowską (czy tak nie mozna bylo od razu?!), tam ręce mi opadły, siedziały matki z dziećmi w stanie cięzkim, z różnymi urazami, my z naszą małą na rękach, chyba spała, ale nikt sie nie wzruszył, gdy powiedzieliśmy, że straciła przytomność.
do kolejki i czekać!
w gabinecie doktor chciał zobaczyć oczka małej i mówi do pielegniarki: latarka, a ta wyciaga z szafy taką srebrną monterską lufę 30 cm latarę , lekarz do niej, a nie ma mniejszej? znalezli- niedziałająca, jakaś paranoja normalnie, nie wspomnę, że wyniki rentgena lekarz oglądal na monitorze komputera, które były wielkości zdjęcia w dowodzie....

[PiPpi]

o ja cię....
co do opieki pediatrycznej na Kamieńskiego też nie jest ciekawie, najgorsze "mycie" w umywalkach..to chore po prostu było, takie chlapanie pro forma...
sprawdziła się i u nas opinia, ze poród na Kamieńskiego jest na niezłym poziomie, opieka noworodkowa do bani, odwrotnie na Dyrekcyjnej.

[Karolina]

U nas co prawda często czeka się na izbie przyjęć 5 godzin, ale jest stolik z klockami, autka. Przyjmowała nas bardzo miła młoda pielęgniarka, nie robiła problemu gdy nie mieliśmy ksiażeczki ubezpieczeniowej. Mię badał przemiły pan laryngolog, poświęcił nam odpowiednio dużo czasu, Mia była bardzo grzeczna, badanie ucha i skrobanie w nim to jednak trochę nieprzyjemne, ale doktorek się zprawdził.
Było pozytywnie, choć gdzie indziej już z takim miło nie było, historyjki hardkorowe także słyszałam od znajomych z Poznania.

[agaB]

[Anja]

I jeszcze jeden artykuł POLITYKI na ten temat.
Ciekawe, co na ten temat sądzi środowisko lekarskie...

hxxp://www.polityka.pl/bogowie-i-intruzi/Text01,1137,292035,18/