|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
sio pieluchy |
Autor |
Wiadomość |
rodzynka
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 66 Skąd: UK
|
Wysłany: 2007-08-20, 15:44 sio pieluchy
|
|
|
maly dlugo nie mogl sie przekonac do nocnika /a wlasciwie nie wiem czy jest juz przekonany bo w ograniczonym zakresie z niego korzysta/
2 tygodnie spedzone w slonecznej Polsce z mozliwoscia biegania z gola pupa i siusiania na trawe, sprawily, ze dziecko odstawilo sie od pieluch
siusiu robi super! nawet w nocy potrafi wstac i drzec sie: mama siusiu! (robi oczywiscie po mesku- na stojaco)
mamy tylko wciaz problem z kupka, tj
maly nie chce slyszec o robieniu kupki ani na nocnik, ani na sedes /z nakladka lub bez/
a poniewaz nie podoba mu sie, ze jak zrobi kupe to jest 'bee' to wstrzymuje sie przez 2-3dni
a potem z okrzykiem, ze sie boi, robi w majty!
czy ktos z Was przez to przechodzil? moze macie jakies sprawdzone sposoby aby kupka trafiala do nocnika? |
_________________ hxxp://www.maluchy.pl] |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-08-20, 16:39
|
|
|
Przede wszystkim, najlepiej unikać mówienia przy dziecku, że kupka jest bee, fuuj, śmierdzi itp, bo ono się negatywnie nastawia, koduje sobie, że to coś niedobrego...Ale, to już chyba ciężkie do zmiany w tym wieku...
Zuzia dość długo nie robiła kupy na nocnik, też jej coś nie pasowało, może pozycja, bo zwykle robiła na stojąco w jakimś ustronnym miejscu Ponieważ wtedy robiła już raczej bobki zwarte, więc czasem wrzucałam kupkę do nocnika i pokazywałam jej, że tam jest jej miejsce po czym mówiłam jakieś zachęcające teksty w stylu, "ooo, kupka w nocniku, super" Pozwalałam jej pomóc przy wyrzucaniu do kibelka i spłukiwaniu wody W końcu załapała...Bardzo lubiła wtedy czytać książeczkę o "Kamyczku na nocniczku", nie wiem, czy znasz tą serię, to francuskie książki, myślę, że u Was tez powinny być dostępne, albo coś podobnego. Kazała sobie czytać w kółko...
Ale pamiętam, że przez jakiś czas zakładałam jej pieluchę "na kupę", jak jej się chciało, nie chciałam, żeby wstrzymywała, bo potem miała problemy z zaparciami a to u nas rodzinne...Myślę, że musicie spokojnie czekać, na pewno młody do tego dorośnie |
|
|
|
|
rodzynka
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 66 Skąd: UK
|
Wysłany: 2007-08-20, 17:05
|
|
|
dzieki kasienka
ja nie mowie, ze kupka to bee, ale dziakom sie zdarzalo... /ale maly byl wtedy na pieluchach/
on generalnie nie lubi miec czegos w czym 'ubrudzonego' , np rak w farbie, piachu etc...
wiem, ze mamy jeszcze czas...natomiast sie zastanawiam
czy zalozenie pieluchy na kupe /ostatnio rozregulowal sie i nie waiadomo by bylo kiedy ja zakladac/ nie spowoduje ze przestanie prosic: siusiu???
jak dlugo Zuzi zakladalas pieluche na kupe?
mamy ksiazeczki o nocniczku- niestety nie maja wziecia |
_________________ hxxp://www.maluchy.pl] |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-08-20, 18:19
|
|
|
u nas poszło to szybko i naturalnie (jak niemal wszystko...).
po prostu w domu nie zakładaliśmy pieluchy, stał nocnik a wszędzie leżały dyżurne pieluchy tetrowe jako ścierki. nie mamy żadnych wykładzin to można było
zatem jak tylko dostrzegaliśmy ze coś sie zbliża to dziecko na nocnik, jak nie zdążyliśmy to ścierki w ruch i tyle. szybko skojarzyła o co chodzi i mając 1,5 roku właściwie pożegnaliśmy sie z pieluchami |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-08-20, 18:45
|
|
|
rodzynka, nie wiem dokładnie jak długo...myślę, że to mogło trwać jakieś trzy miesiące może...Po Zuzi było widać, że chce kupę, miała dziwną minę, chowała się w kątach itp...Raczej nie zdarzało jej się sikać w ta pieluchę, waliła kupę i chciała żeby jej przebrać Za to dość długo sikała w nocy, w łóżko albo wcześniej w pieluchę, ale to przez to chyba, że piła zawsze przed snem...
aha i z robieniem na kibelek tez była opóźniona z kupą, bo nauczyła się sikać, ale kupę chciała do nocnika jeszcze parę miesięcy... |
|
|
|
|
Kashmiri
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 872 Skąd: Kingston
|
Wysłany: 2007-08-20, 19:07
|
|
|
u nas podobnie jak u pao, samo się jakoś zrobiło. patrząc wstecz powiedziałabym, że metodą wzmocnień pozytywnych. nasadzenie czegokolwiek do nocnika witane było entuzjastycznie i mała szybko załapała, z kupą nawet szybciej niż z siusianiem, bo to jakoś łatwiej donieść do nocnika
dlatego niepomierne było moje zdumienie, gdy przyjechała do mnie na wakacje dziewuszka (lat cztery i pół), która nie umiała zrobić kupy do sedesu, ani do nocnika. robiła tylko na stojąco, wstrzymując tydzień, a potem gdzieś się chowała i szło... normalnie umiała zrobić tylko na stojąco do wanny rodzice nie bardzo umieli coś z tym zrobić, choć też się martwili i próbowali. dużo z nią rozmawiałam, żeby wyśledzić lęki i wyczuć, czego dziecko się boi. do tego motywowanie nagrodą i prosta behawioralna kiedy tylko były jakieś słodycze, dzieci się chcą częstować, mówiłam coś typu: "ooo, ale ty jeszcze nie masz miejsca w brzuszku na słodycze, dopiero jak kupka wyjdzie to będziesz mogła, bo inaczej to całkiem się zatka..." mała leciała do wanny, a za parę minut: "ciociu, juuuż!" To była połowa sukcesu, bo chociaż przestała wstrzymywać i mieć te mega-zaparcia. a po kilku dniach mnie niesamowicie zaskoczyła, bo wrzeszczy "ciociu juuuż!", ja wchdzę, a tam mała na kibelku siedzi, nóżkami fika i cała promienna pokazuje mi owoc swoich wysiłków pływający w muszli w nagrodę za każdym razem dzwoniła do mamy zameldować, jak się udało, mama chwaliła a mała była bardzo dumna (ciocia też ) |
_________________
Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-08-20, 19:10
|
|
|
u nas tez kupa była od razu rozpracowana. gorzej z siusianiem, bo czasem potrafiła zapomnieć (stąd ściereczki podręczne) ale i to szybko załapała |
|
|
|
|
ań
Berserk fan
Pomogła: 90 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6991
|
Wysłany: 2007-08-20, 19:20
|
|
|
pao napisał/a: | po prostu w domu nie zakładaliśmy pieluchy, stał nocnik a wszędzie leżały dyżurne pieluchy tetrowe jako ścierki. nie mamy żadnych wykładzin to można było
zatem jak tylko dostrzegaliśmy ze coś sie zbliża to dziecko na nocnik, jak nie zdążyliśmy to ścierki w ruch i tyle. szybko skojarzyła o co chodzi i mając 1,5 roku właściwie pożegnaliśmy sie z pieluchami | u nas było tak samo więc nie mogę powiedzieć co zadziała, bo Jag poprostu zakumała w mig. Na początku sadzaliśmy Ją na nocnik i laliśmy wodę z butelki do nocnika(ciepłą) i biliśmy brawo jak zaczynała sikać. Raz Mama Jaca wrzuciła daktyla do nocnika i powiedziała-o super, kupka w nocniku, brawo! i Jag jakoś zakumała. Mieliśmy to szczęście, ze odrazu przestała sikać w nocy |
_________________ Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012 |
|
|
|
|
Lilka
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 15 Sie 2007 Posty: 44 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-08-20, 19:30
|
|
|
My właśnie też jesteśmy na etapie odstawiania pieluch. Od kilku dni Jasminka zaczęła ładnie robić kupkę do nocnika (to znaczy sama woła), ale walczyliśmy z tym od ok. 2 miesięcy, na zasadzie gadania ciągłego, że kupka to do nocniczka, duże dzieci robią do nocnika itp. A ona wciąż na kupę się chowała do kąta. I nagle z dnia na dzień zaczęła wołać, a że chwalimy bardzo, to jest coraz lepiej. I od wczoraj zdejmujemy w domu pieluchę i Jaśminka siusiu też robi na nocnik, czasem się zapomina, posiusia parę kropel w majtki i dopiero woła, i kończy na nocniku. Ale to już chyba prosta droga do sukcesu
Co do lęku dziecka przed robieniem kupy do nocnika, też myslę, ze to efekt jakiegoś urazu, że kupa jest be, spróbujcie to dziecku jakoś wyperswadować. Jaśminka ma wręcz odwrotnie, jak zrobi to koniecznie chce oglądać |
_________________ <img src="hxxp://b3.lilypie.com/DJQ0p2.png" alt="Lilypie 3rd Birthday Ticker" border="0" width="400" height="80" />
Jaśminkowy blog
hxxp://www.malajasmin.blogspot.com/ |
|
|
|
|
rodzynka
Gość
|
Wysłany: 2007-08-20, 19:55
|
|
|
hm...chyba jakos w czarnym tonie mi wyszlo bo
wszystko jest ok Edi slicznie siusia do nocniczka od jakis 2 tyg
z kupka nam nie wychodzi /ale jestesmy na dobrej drodze - bo przestal wstrzymywac /
sprzatania troche mamy, ale to chyba taki naturalny proces i musi potrwac a ja panikuje...
a... 4,5lata i kupa do wanny - to nas na pewno ominie
dzieki za podzielenie sie doswiadczeniami |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-08-20, 21:50
|
|
|
rodzynka napisał/a: | 4,5lata i kupa do wanny |
no, hard core...
Ale Zuzia np.nie może robić w obcych miejscach, ja miałam to samo w dzieciństwie, do teraz mam problemy czasem...więc jak jedzie gdzieś na kilka dni, to czasem tez jest ciężko, kiedyś tak wstrzymywała, bo miała uraz, że boli(miała wtedy etap zaparć i ciągle się bała, że znowu będzie bolało, więc wstrzymywała tak długo, aż nie mogła powstrzymać...), że narobiła w majtki, a to było może z pół roku temu, może trochę dawniej...Od tego momentu przekonała się, że nie ma sensu takie zachowanie i jakoś zaczęła robić codziennie. |
|
|
|
|
Kashmiri
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 872 Skąd: Kingston
|
Wysłany: 2007-08-20, 22:07
|
|
|
kasienka napisał/a: | kiedyś tak wstrzymywała, bo miała uraz, że boli(miała wtedy etap zaparć i ciągle się bała, że znowu będzie bolało, więc wstrzymywała tak długo, aż nie mogła powstrzymać...) |
u tej małej chyba rozwinęło się takie błędne koło - robienie kupy było jakoś przykre więc wstrzymywała, robiło się zaparcie i doświadczenie związane z robieniem tej kupy było bolesne. żeby tego nie powtarzać wstrzymywała znowu ile mogła... i tak to się nakręcało. czasem się zdarza, że dzieci tak się zaplączą w jakichś zachowaniach, ale większość można odkręcić
rodzynko, oczywiście Edgar ma jeszcze mnóstwo czasu Napisałam ten przykład tylko, żeby pokazać, co się czasami potrafi przydarzyć i jak sobie można poradzić. |
_________________
Zapraszam na mój blog - hxxp://www.lianka.pl/]www.lianka.pl |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-08-20, 23:00
|
|
|
Kashmiri napisał/a: | błędne koło |
dokładnie tak było u Zuzi. Całe szczęście, już za nami. |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-08-21, 11:57
|
|
|
myśmy mieli ciekawie jak gabryska miała pierwsze zaparcie...
miała wtedy 4 lata i po raz pierwszy jej sie to zdarzyło (i ostatni jak na razie). na początku nie mogłam skojarzyć co sie dzieje: gorączka, złe samopoczucie, napięty brzuch. w końcu mnie tknęło i spytałam czy robiła dziś kupę, okazało sie ze nie. a wczoraj: tez nie... no i wszystkie objawy jak ręka odjął jak tylko w końcu zaliczyła toaletę
zatwardzenia to poważny kłopot, zatem cieszy mnie, że nie dotyczy gabryśki. najczęściej jest bagatelizowany, ale konsekwencje niesie poważne. |
|
|
|
|
sylwas
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 11 Cze 2007 Posty: 141 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2007-08-21, 19:04
|
|
|
skoro o tym mowa to ja , jako dziecko miałam czeste zaparcia i tez nie moglam zalatwiac sie w obcych miejscach. jak byl wyjazd to dla mnie byla to masakra. kiedys mialam tak silne bole brzuszka, ze rodzice chodzili ze mna po roznych przychodniach, w koncu ktos polecil pania pediatre (kierownika przychodni rejonowej) a ta popatrzyla na mnie podotykala i zapytala: dziecko a kiedy ostatni raz robilas kupke? mnie zatkalo ale zgodnie z prawda odpowiedzialam: dwa tygodnie temu....teraz ja zatkalo ale szybko temu zaradzila i od tamtej pory mialam juz ulge
ale z tego co pamietam (plus z opowiesci rodziny) to ja siadajac na nocnik zawsze rysowalam albo sie bawilam jednak nie zawsze sie to konczylo wyproznianiem. raczej nie jest wskazane aby dziecko ktore uczymy korzystania z nocniczka traktowalo to jako zabawe...ale z drugiej strony chyba nie mozna podchodzic do tego tak baaardzo powaznie aby dziecko nie zaczelo traktowac tej normalnej fizjologicznej czynnosci jako czegos wstydliwego i takiego ,,beee'' |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/]
hxxp://www.suwaczek.pl/]
hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-08-21, 20:05
|
|
|
sylwas napisał/a: | szybko temu zaradzila i od tamtej pory mialam juz ulge |
pamiętasz w jaki sposób? Bo u nas nic nie działało, czopki nawet kiepsko, w końcu udało się dzięki systematycznemu niestety ale-zmuszaniu Zuzi do siedzenia na kibelku kilka razy dziennie i namawianiu, by szła zaraz jak tylko jej się zachce... |
|
|
|
|
dort
Pomogła: 56 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 2569 Skąd: okolice
|
Wysłany: 2007-08-21, 22:14
|
|
|
sylwas napisał/a: | ale z drugiej strony chyba nie mozna podchodzic do tego tak baaardzo powaznie aby dziecko nie zaczelo traktowac tej normalnej fizjologicznej czynnosci jako czegos wstydliwego i takiego ,,beee'' |
my mamy zwyczaj czytania w toalecie, wiec i Oskar zabiera książeczki na nocnik |
_________________ syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r. |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2007-08-22, 10:00
|
|
|
U nas z nocnikiem nie było najmniejszego problemu, a załatwiliśmy sprawę, gdy Irma miała 8 miesięcy. Wiem, że to strasznie wcześnie, ale mieliśmy w owym czasie pewien problem: Irma ustawicznie sikała do wanny na samym początku kąpieli. Postanowiliśmy więc namówić ją na siusianie przed kąpielą. Posadziliśmy na nocnik.... Nic się nie dzieje. Ale mama-psycholog przypomniała sobie starego dobrego Skinnera i wyciągnęła wanienkę. Nic. No to wzięliśmy nocnik i wstawiliśmy do wanienki. Poleciało natychmiast
Za drugim razem wystarczyło pokazać Irmie wanienkę, a potem już zakumała, do czego jest nocnik.
Z kupką też było fajnie, bo dość szybko pierwsza wylądowała w nocniku i chyba Irmie się to spodobało, że nie ma pupy usmarowanej, bo w ciągu kilkunastu dni skończyły się kupki w pieluszkach CAŁKOWICIE. No, z wyjątkiem biegunkowych, wiadomo |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
rodzynka
Gość
|
Wysłany: 2007-08-22, 15:15
|
|
|
kamma napisał/a: | pierwsza wylądowała w nocniku i chyba Irmie się to spodobało, że nie ma pupy usmarowanej, bo w ciągu kilkunastu dni skończyły się kupki w pieluszkach CAŁKOWICIE |
wow!!! w 8miesiecy!?
u nas niestety nie ma tak latwo
zaprac juz nie ma, ale /korzystajac z doswiadczenia innych mam/ powroclismy do pieluszki, tj tylko na kupe (szczerzE mowiac nie jestem przekonana do tego pomyslu...ale zaleta jest szybkie sprzatania JUZ PO/
siusiu do nocnika lub na trawke
mam nadzieje, ze pol-powrot do pieluchy nie okaze sie porazka! i ze potrwa krotko... |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2007-08-22, 19:32
|
|
|
dort napisał/a: | my mamy zwyczaj czytania w toalecie, wiec i Oskar zabiera książeczki na nocnik |
Dla mnie to już problem, rano człowiek spieszy sie do roboty a ten jak go najdzie zrobi se na nocniku czytelnię to i pół godziny chce by mu "czytać" |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-08-22, 19:54
|
|
|
u nas nie ma czytelni w łazience. każdy wie do czego toaleta służy i do tego sie ogranicza
czytelnia jest w pokoju
mnie ciekawi jak teraz będzie z pieluchami, bo z gabryśka to odstawianie zaczęliśmy na wiosnę po 1 urodzinach. tutaj pierwsze urodziny wypadną pod koniec sierpnia zatem pora jesienno zimowa, a ta jest mniej dogodna na pozbywanie sie pieluch... |
|
|
|
|
marysia
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 03 Cze 2007 Posty: 348 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 2007-08-23, 09:05
|
|
|
Hm... U nas też się raczej w toalecie nie czyta, bo po prostu nie ma na to czasu . Operacja "wydalanie" przebiega w tempie niesprzyjającym lekturze |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2007-08-23, 21:40
|
|
|
No ja nie rozumiem o co wam chodzi, w końcu to jedyne miejsce w domu gdzie człowiek ma chwilę spokoju. W dzień to jedyne miejsce gdzie moge chwilę poczytać, w pokoju jak Miron tylko zauważy książke to od razu pcha się ze swoją. |
|
|
|
|
dort
Pomogła: 56 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 2569 Skąd: okolice
|
Wysłany: 2007-08-23, 21:43
|
|
|
majaja napisał/a: | No ja nie rozumiem o co wam chodzi, w końcu to jedyne miejsce w domu gdzie człowiek ma chwilę spokoju. W dzień to jedyne miejsce gdzie moge chwilę poczytać, w pokoju jak Miron tylko zauważy książke to od razu pcha się ze swoją. |
naprawdę Cie rozumiem - Oskarek uwielbia książki i ma ich najwiecej sposrod innych zabawek |
_________________ syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r. |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2007-08-23, 22:00
|
|
|
Ostanio zabrałam Mirona do bibioteki, oczopląsu biedny dostał, lepsze niż piaskownica. Jak już go zmusiłam by zdecydował sie na jedną, raczył dać do ewidencji, wybiegł z bibioteki z prędkością Kubicy (jak mu skrzynia biegów działa), usiadł na chodniku przed bibioteką i koniec, on nigdzie nie idzie... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|