|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
niewegetarianskie piosenki, wierszyki |
Autor |
Wiadomość |
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2007-10-28, 11:14
|
|
|
A mnie się wydaje, że właśnie na tym polega socjalizacja (poniżej wklejam definicję), żeby stworzyć w miarę jednolitą społeczność, która przyjmuje obowiązujące zasady bez specjalnego buntu.
Nasze społeczeństwo je mięso - a przecież my się buntujemy, nie przyjmujemy bezmyślnie ogólnie przyjętej normy. Żeby zdecydować się na wybór takiej drogi musieliśmy przyjrzeć się bliżej "produkcji mięsa", musieliśmy szerzej otworzyć oczy, jesteśmy czuli na tym punkcie i dlatego drażnią nas pewne piosenki, wierszyki dla dzieci I nadal nie możemy zrozumieć, i 'dziwujemy się wiecznie' jak inni mogą tak bezrefleksyjnie brać udział w rzeźni milionów zwierząt i przygotowywać do tego swoje dzieci.
Naiwnością byłoby sądzić, że oprócz kwestii zwierząt cała reszta zasad społecznych jest ok i można już wyłączyć myślenie krytyczne. Wręcz przeciwnie - skoro nasze społeczeństwo może być tak ślepe w jednej kwestii, trzeba bacznie przyglądać się reszcie. Można zwariować, jasne
**************************************************************************
Socjalizacja (łac. socialis = społeczny) to proces (oraz rezultat tego procesu) nabywania przez jednostkę systemu wartości, norm oraz wzorów zachowań, obowiązujących w danej zbiorowości. Socjalizacja trwa przez całe życie człowieka, lecz w największym nasileniu występuje, gdy dziecko rozpoczyna życie w społeczeństwie. Największą rolę na tym etapie odgrywają jego rodzice, później także wychowawcy i rówieśnicy oraz instytucje (takie jak szkoła czy kościół).
Na drodze socjalizacji człowiek uczy się podstaw interakcji społecznych, poznaje społeczne normy postępowania, wartości, nabywa umiejętność posługiwania się przedmiotami i kształtuje swoją osobowość. |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2007-10-30, 07:37
|
|
|
pao napisał/a: | motto życiowe dla Bawołów w odmianie wierzącej |
Bawoły ciężko jest zdenerwowaĆ CZY WYPROWADZIĆ Z równowagi, ale jak już się uda... widziałaś kiedyś wściekłego bawoła . Mnie babcia powtarzała: kto nie pracuje ten nie je. Co poniektórym trochę etosu pracy by nie zaszkodziło.
a kosi kosi znam w wersji: babcia da pierożka a dziadek tabaki z rożka |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-10-30, 09:39
|
|
|
bawołom etosu pracy nie trzeba wmawiać, one maja to genetycznie
ale narzucenie go np owcy czy małpie zamęczy danego człowieka bo zabije jego własna naturę. choć rzecz jasna każdego warto tej wartości nauczyć
co do wściekłego bawoła... bardzo rzadki widok i całe szczęście
co do samych wierszyków to ja na szczęście jakoś w swym rozwoju niewiele ich spotkałam. jeśli już to przeróbki czynione przez kolegów |
|
|
|
|
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2007-10-30, 19:48
|
|
|
Moje dziecię żyje bez jakichkolwiek wierszyków. Jedynie 'kosi łapki' mu wprowadziłam i to ciężko się zastanawiając co to do jasnej ciasnej znaczy: kto lub co kosi te łapki? Teraz i tak mówimy na to "brawo". Jak mamy nastroje odpowiednie, to sami małemu rymujemy Stawiamy na oryginalność |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-10-30, 23:02
|
|
|
To ja troche pozytywniej: przyjazne bajki: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html]hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2007-10-31, 09:37
|
|
|
Tobayashi napisał/a: | Jak mamy nastroje odpowiednie, to sami małemu rymujemy Stawiamy na oryginalność |
U nas było tak:
Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, śpiewa śpiewa,
a wokoło szumią drzewa.
Szumią drzewa, a Taz śpiewa.
Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, spotkał kotka.
Kotek ziewa sobie słodko.
Kotek ziewa, szumią drzewa, a Taz śpiewa.
Idzie, idzie Taz przez las
podśpiewując cały czas.
Idzie idzie, spotkał kurkę,
gdakającą złotopiórkę.
Kurka gdacze, kotek ziewa, szumią drzewa, a Taz śpiewa...
I tak dalej, za każdym razem musiałam wymieniać coraz więcej zwierząt wykonujących różne czynności. Doszłam może do 10 |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
Tobayashi
Pomogła: 34 razy Dołączyła: 03 Sie 2007 Posty: 1507
|
Wysłany: 2007-10-31, 14:04
|
|
|
Fajne, fajne Muszę zacząć spisywać swoje |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-10-31, 18:50
|
|
|
U mnei pod blokiem bliźniaki śpiewały kiedyś "Pajączek, pajączek, nie ma nóżek ani rączek, przybili go do deski za pomocą pinezki".
A z mniej brutalnych o zwierzątkach znam: Idzie wąż wąską dróżką, nie porusza żadną nóżką, poruszałby gdyby mógł, lecz wąż przecież nie ma nóg.
Fajny łamaniec języka |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2007-11-01, 13:57
|
|
|
Skojarzyło mi się:
Pajączek, pajączek bez nóżek, bez rączek
i cieszy się: cha, cha! że główkę jeszcze ma
Ale to akurat między dorosłymi usłyszałam, dziecku nikt tego nie serwował. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
Karolina
Pomogła: 114 razy Dołączyła: 06 Cze 2007 Posty: 4928
|
Wysłany: 2007-11-11, 14:35
|
|
|
"Muskułów to ja nie mam. Nie. Ręce mam tak cienkie, cienkie...Cały jestem cienki. I chudy. I jestem najmniejszy w naszej zerówce (...)
Jest mi przykro. Piję dużo mleka. Jem także mnóstwo klusek i chleba, że aż mi brzuch pęka. Bardzo chce być większy. Ale jakoś nic nie pomaga."
"Kurczak" Małgorzata Musierowicz - cieniutka książeczka dla dzieci |
_________________ hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/ |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-01-16, 01:05
|
|
|
Karolina napisał/a: | "Muskułów to ja nie mam. Nie. Ręce mam tak cienkie, cienkie...Cały jestem cienki. I chudy. I jestem najmniejszy w naszej zerówce (...)
Jest mi przykro. Piję dużo mleka. Jem także mnóstwo klusek i chleba, że aż mi brzuch pęka. Bardzo chce być większy. Ale jakoś nic nie pomaga."
"Kurczak" Małgorzata Musierowicz - cieniutka książeczka dla dzieci |
Czytałam Lubiłam tę bajkę. Pamiętam w ogóle serię "Poczytaj mi mamo", różne tam bajki były, nierzadko dramatyczne. Kilka sobie nawet zachowałam do dziś Wszystkie wspominam z sentymentem, np. bajkę o królewnie, która na wszystko kręciła nosem. A do dziś pamiętam bajkę (nie mam jej już, niestety) o smoku, którego nikt nie mógł się pozbyć z królestwa, aż przyszedł do niego kulturalny rycerz i po prostu grzecznie zapytał, czy ten mógłby opuścić królestwo. I smok się zgodził , bo "kiedy ktoś ładnie prosi, odmawiać nie wypada". Nawet mi żal tego smoka było, bo opuszczał królestwo z łezką żalu w oku
Jak dla mnie największy hardcore odchodzi u Andersena: syrenka, którą pozbawiono języka; matka, której Śmierć zabrała dziecko, a ta, pragnąć je odzyskać oddała m. in. oczy (rany, kiedyś mnie to tak nie ruszało, a teraz sama się przestraszyłam!); no i niegdyś moja ulubiona, co ojciec czy brat zabił dziewczynie ukochanego, a jego głowę wsadził do doniczki i zasadził tam kwiatka Coś atm się dalej działo, nie pamiętam już, ale podobało mi się, bo nie czytałabym czegoś tak długiego, w dodatku drobnym maczkiem...
O, bajka Grimm'ów o Jagience (czy jak jej tam), co ją czarownica zamknęła w wieży, a ta ukochanemu włosy spuszczała, a czarownica potem jej lub jemu oczy wyłupiła... O dziwo, nie bałam się tych scen straszliwych...
Tak czy inaczej, przykłady można mnożyć...
[ Dodano: 2008-01-16, 01:08 ]
Co do "kosi, kosi": wujek serwuje małemu taką oto wersję:
kosi kosi łapci
pojedziem do babci
babcia ma podwórze
kwadratowe, duże
osobiście nie cierpię tej wersji. sama znam jakąś o mleczku i ciasteczkach |
_________________
|
|
|
|
|
901
Dołączyła: 15 Cze 2007 Posty: 13
|
Wysłany: 2008-02-20, 22:32
|
|
|
Alispo napisał/a: | To ja troche pozytywniej: przyjazne bajki: hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html]hxxp://www.wegetarianie.pl/Article1656.html |
Proszę, proszę, Katarzyna Dowbor bajeczki ekologiczne wymyśla. A jeszcze jakiś czas temu reklamowała mięcho w telewizji i robiła błogą minę na widok wędlin |
_________________ hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-02-21, 18:22
|
|
|
901 napisał/a: | Proszę, proszę, Katarzyna Dowbor bajeczki ekologiczne wymyśla. A jeszcze jakiś czas temu reklamowała mięcho w telewizji i robiła błogą minę na widok wędlin |
Hmm... A może to jest tak, że co innego płatnie, a co innego społecznie. Za pieniądze można wszystko, ale liczy się to, co się robi z sercem... Może dam dziwne porównanie: pamiętam, jak Michał Wiśniewki szkalował Andrzeja Leppera, co nie przeszkadzało mu później promować jego partii... Dla kasy można zawieszać przekonania, na to wychodzi |
_________________
|
|
|
|
|
901
Dołączyła: 15 Cze 2007 Posty: 13
|
Wysłany: 2008-02-21, 19:56
|
|
|
Ja myślę Strzeszynek, że ta baba to nie ma żadnych idei. Ona po prostu pojawia się tam, gdzie będą o niej mówić. Poza tym zauważ że wiele osób jedzących mięso chroni dziką przyrodę. Ot, to taka wybiórcza miłość do zwierząt. Po prostu zwierzęta hodowlane to jest żywiec i tyle. O nie się "troszczą" hodowcy. I Dowbor, jestem przekonana, w najlepszym przypadku właśnie tak pojmuje świat.
Co do wierszyka "Chory kotek", o którym wcześniej tu pisano, to ja tu widzę pozytywne przesłanie dla naszych dzieci. Otóż - kotek nażarł się mięsa i dlatego jest chory To takie oczywiste! |
_________________ hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
|
majaja
wybuchowa wredota
Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2008-02-24, 21:27
|
|
|
strzeszynek napisał/a: | Jak dla mnie największy hardcore odchodzi u Andersena |
Dzieci chyba lepiej rozumieją mity, archetypy, symbole i alegorie. A potem człowiek idzie do ogólniaka i całą wyobraźnie szlag trafia |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-02-24, 23:05
|
|
|
majaja, a ja to czytałam jako dziecko jeszcze Chociaż tam i tak jest granie na emocjach. No np. "Brzydkie kaczątko", które widząc łabędzie, kuli się, by je zabiły. Możem tępa, ale alegorii tu nie widzę, nawet metafory. Całość, jako bajka, nosi pewne przesłanie, ale nie w każdym miejscu to jest dla dzieci. |
_________________
|
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-02-25, 22:44
|
|
|
strzeszynek, 'Brzydkie Kaczątko' to genialna przypowieść o podróży inicjacyjnej i szukaniu własnej tożsamości... I, jak wiele 'klasycznych' (mających źródła w ustnej tradycji) baśni, kryje w sobie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka . Można sie o tym przekonać między innymi dzięki hxxp://merlin.pl/frontend/browse/product/1,508274.html;jsessionid=5EF7268859906D0821856521EC7CB9A9.LB3?gclid=CO-QmaGk4JECFQYJZwod31lxWg]tej książce. Inna sprawa, ze Andersen był neurotykiem, i nigdy nie przepadałam za jego twórczością... wolałam Braci Grimm
Co do dzieci, to myślę, że podstawą jest indywidualne podejście. Jeśli dziecko boi się 'okrutnych' bajek, ma po nich koszmary, wtedy nic na siłę. Ale nie wolno przegiąć w drugą stronę, zamknąć dziecko w wychuchanym, sielankowym świecie. Rzeczywistość nie jest sielankowa, i psychika dziecka, wbrew pozorom, też nie A mądrze dawkowane, archetypiczne historie, w których jest chaos i okrucieństwo, ale na końcu zwycięża dobro, to znakomita forma oswajania lęku. Piszę to z doświadczenia, bo nieźle pamiętam moje dzieciństwo mola książkowego
Jestem ogromnie wdzięczna rodzicom, bo niczego mi nie zabraniali. Oprócz mnóstwa książek, bezpiecznych nawet dla nadwrażliwego dziecka miałam i książeczki Disneya, i nieocenzurowanych Braci Grimm (których uwielbiałam czytać jako 6latka ), i baśnie rosyjskie - jeszcze większy hardkor ;P. Zanim nauczyłam się czytać, poznałam komiksy z serii 'Thorgal', 'Imię Róży' obejrzałam z rodzicami chyba w 4 klasie podstawówki (byłam zachwycona ). Rola rodziców polega na byciu, obserwowaniu, rozmowie... I tak, od niechcenia, nauczyli mnie odróżniać sztukę od tandety, fikcję od rzeczywistości, a nawet wyhodowali kręgosłup moralny (później się ciut zwichnął, ale to inna kwestia
Nie bałam się okrutnych scen w książkach, a jedynym potworem, który 'prześladował' mnie przez dłuższy czas, była Buka. Ten chłód, ta samotność... przeraza mnie chyba do dziś
Nie wiem, może jakimś nietypowym dzieckiem byłam, czy coś Ale z własnym dzieckiem, w przyszłości, zamierzam postępować podobnie. |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-02-26, 00:11
|
|
|
Kitten napisał/a: | strzeszynek, 'Brzydkie Kaczątko' to genialna przypowieść o podróży inicjacyjnej i szukaniu własnej tożsamości... |
Ale to mądrze powiedziane Kitten, ja nie o całej baśni mówię, ale właśnie o takich fragmentach, uryweczkach. Gdyby to wspomniane kaczątko nie pomyślało, że je za chwilę zabiją, baśń nie straciłaby od razu sensu, prawda?
A wiesz, że ja mam podobne doświadczenia? Czytałam na potęgę, właściwie wszystko, co mi wpadło w ręce:) "Bajarka opowiada" czy "Książę jakiśtam zamieniony w niedźwiedzia" jeszcze podobało Komiksy też, Kajko i Kokosz, Asteriks, Thorgal , Rork (uwielbiam), Baranowski... Mickiewicza czytywałam jako dziecko ("Ballady i romanse").Nadal uwielbiam czytać, róznorodnie. I zawsze jestem w szoku, jak można nie lubić No, na studiach to miałam sporo możliwości... Ale np. Micińskiego sobie odmówiłam, za dziwne dla mnie.
PS> Buka też mnie przerażała, jakoś tak podświadomie. Mówiąc mądrze - nie analizowałam własnych lęków |
_________________
|
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-02-26, 00:33
|
|
|
strzeszynek napisał/a: | Kitten, ja nie o całej baśni mówię, ale właśnie o takich fragmentach, uryweczkach. Gdyby to wspomniane kaczątko nie pomyślało, że je za chwilę zabiją, baśń nie straciłaby od razu sensu, prawda? |
Sensu może od razu nie, ale coś ważnego straciłaby na pewno. Jestem przeciwna demonizowaniu takich 'uryweczków', czy o zgrozo, pisaniu ocenzurowanych wersji klasycznych baśni (tak, tak, są takie... ). Śmierć i lęk przed nią pojawiają się w świadomości dziecka bardzo wcześnie, i paskudnym błędem są próby zmiatania tego pod dywan.
p.s: Micińskiego lubiłam kiedyś bardzo, teraz mniej Ale wciąż mam wielki sentyment do hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_48389.html]tego wiersza |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-02-27, 01:37
|
|
|
No, ten wiersz to ładny. Ja pamiętam utwór "Koloseum" (bodajże), który chciałam analizować, ale po przeczytaniu zmieniłam zdanie Za to zanalizowałam sobie hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_7120.html]to . Ciut makabryczne
O nie, bez przesady, by cenzurować, po coś ta przemoc jest (przynajmniej na ogół). Mnie to nie przerażało, ale się przejmowałam strasznie i te łabędzie w związku z kaczątkiem to był dla mnie gwóźdź do trumny Mimo że wiedziałam, iż będzie happy end. Taka bardziej przewrażliwiona jestem Ale, o dziwo, to się tyczyło tylko niektórych bajek.
[ Dodano: 2008-02-27, 01:41 ]
a tak "apropopos" hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_65776.html]mój ukochany wiersz |
_________________
|
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-03-08, 16:54
|
|
|
strzeszynek napisał/a: | a tak "apropopos" mój ukochany wiersz |
Widzę, ze mamy podobny gust Również przepadam za tym wierszem, i w ogóle za tym poetą
Przepadam też za tym hxxp://www.poemhunter.com/poem/and-death-shall-have-no-dominion/]wierszem Dylana Thomasa
Piękny literacki offtop żeśmy wyprodukowały
A wracając do...
Pamiętam, z jednej książeczki, wierszyk taki:
Coś tam w lesie trzasnęło, coś tam w lesie huknęło
(...)
A to komar z dębu spadł
Złamał sobie w krzyżu gnat
Zaśmiewałam się do łez z tego komara, mała okrutnica |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-03-11, 00:43
|
|
|
Kitten napisał/a: | Przepadam też za tym wierszem Dylana Thomasa |
Niestety, mój angielski nie jest chyba aż tak dobry...
Za to przypomniało mi się hxxp://web.pertus.com.pl/~mysza/straszy.html]coś innego . Szkoda, że bez genialnych obrazków Butenki, ale próbka jest hxxp://www.cartoon.com.pl/butenko2.html]tu . Uwielbiam do dziś. Jakiś czas temu przypomniał mi się fragment: wielki wiatrak zrobił trach i upadła Zosia w piach |
_________________
|
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-03-11, 00:52
|
|
|
strzeszynek napisał/a: | Niestety, mój angielski nie jest chyba aż tak dobry... |
hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_16827.html]Tutaj masz przekład Co do mnie, angielski jest jedynym obcym językiem, który znam w miarę dobrze, zatem staram się czytać anglojęzyczną poezję w oryginale (z francuską, niestety niezbyt daję radę )
Podobno tłumaczenie jest jak kobieta: albo piękne, albo wierne
strzeszynek napisał/a: | coś innego |
O, tak, znam te wierszyki z dzieciństwa... Są takie uroczo makabryczne. Miszcz! |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
strzeszynek
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 31 Paź 2007 Posty: 851 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: 2008-03-11, 01:16
|
|
|
Dzięki Akurat chwilowo nie jestem w nastroju na taką tematykę, jakoś mnie na Poświatowską wzięło :)hxxp://www.poema.art.pl/site/itm_36197.html]np. Swego czasu nauczyłam się na pamięć kilkunastu jej wierszy, bo musiałam wreszcie oddać tomik do biblioteki, a żal mi było się z jej wierszami rozstawać tak bezpowrotnie |
_________________
|
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2008-03-11, 20:38
|
|
|
Wspominany przeze mnie wiersz D. Thomasa, pewna moja znajoma Autorka wykorzystała jako motto w przepięknym, przyprawiającym o ciarki opowiadaniu... Ryczałam przy lekturze jak bóbr, co niewątpliwie wpłynęło na siłę mojego sentymentu do wiersza (choć obroniłby się u mnie i bez tego). Jeśli masz ochotę, hxxp://free.polbox.pl/i/ignite/freak.htm]tu jest trochę jej twórczości... Choć może być za bardzo 'dark' dla niegotyckich gustów
Poświatowską też lubię
Ale, nawet ulubionych wierszy, nie uczę się na pamięć (trauma ze szkoły? ). Choć niektóre, czytam tak wiele razy, że same mi 'wchodzą' |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|