|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Moje dziecko rzuciło się na mięso! |
Autor |
Wiadomość |
@Lilith
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 129 Skąd: Wroc
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:29
|
|
|
rosa napisał/a: | @Lilith, zauważ że masa osób jest wege ze względów zdrowotnych a nie etycznych |
Wiem o tym rosa. Ale jesli nie jem mięsa bo jest niezdrowe ale używam kosmetyki testowane na zwierzakach, noszę skóry itp. to czy moge powiedziec o sobie że jestem wege? A gdzie miejsce na względy etyczne i moralne? Dla mnie ktoś kto wyklucza mięso z diety z pobudek zdrowotnych jest ewentualnie jaroszem. Jak ja;-)
maga napisał/a: | Definicja wegetarianizmu mówi o tym... |
Chodzi właśnie o to, że wege to nie tylko definicja diety z wikipedii. To coś więcej.
Przez takie uproszczone definicje wege są postrzeganie jako Ci "co nie jedzą mięsa czyli nie wiadomo co jedzą". A wege jest przecież stylem życia. Bardzo szanuję i podziwiam prawdziwych wege, którzy poza dietą stosują inne zasady w życiu związane z pełnym rozumieniem wegetarnianizmu. |
|
|
|
|
margot
Pomógł: 19 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1321
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:37
|
|
|
dla mnie jarosz = wegetarianizm, w kosowskiej książce kucharskiej nie ma ani jednego przepisu na ryby , bo jarosz to polska nazwa , stara ale wg mnie przyjemniejsza |
|
|
|
|
maga
mama Zioma
Pomogła: 79 razy Dołączyła: 03 Cze 2008 Posty: 4625 Skąd: sielsko izersko
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:38
|
|
|
Cytat: | Dla mnie ktoś kto wyklucza mięso z diety z pobudek zdrowotnych jest ewentualnie jaroszem. Jak ja;-) |
Jarstwo odrzuca mięso, więc jeśli jesz ryby, nie jesteś jaroszem.
A wikipedia nie jest jedynym źródłem definicji...
[ Dodano: 2011-09-28, 14:39 ]
@Lilith napisał/a: | Bardzo szanuję i podziwiam prawdziwych wege, którzy poza dietą stosują inne zasady w życiu związane z pełnym rozumieniem wegetarnianizmu |
Ja też ich bardzo szanuję i podziwiam, ale co to ma do rzeczy? |
_________________
|
|
|
|
|
@Lilith
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 129 Skąd: Wroc
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:43
|
|
|
maga napisał/a: | Jarstwo odrzuca mięso, więc jeśli jesz ryby, nie jesteś jaroszem.
A wikipedia nie jest jedynym źródłem definicji... |
maga, to było prześmiewcze "Jak ja;-)"
Dzizas... Zaraz sie okaże że ja nie-wege jednak jestem wege!
Ichtiwegetarianką w skórzanych butach!!;-))))) |
|
|
|
|
z_grzywką
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Mar 2010 Posty: 560 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:47
|
|
|
bez sensu ta dyskusja |
|
|
|
|
@Lilith
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 129 Skąd: Wroc
|
Wysłany: 2011-09-28, 14:57
|
|
|
Ja nie myślę, że bez sensu, tylko może wątek nie jest właściwy. Z góry przepraszam za zamęt.
Może moje poglądy są konserwatywne i nie idę z jakimś nowoczesnym duchem, ale wybaczcie - dla mnie osoba, która nie je mięsa, ale nie dlatego, że szkoda jej zwierząt tylko dla zdrowotnych pobudek, nie jest wegetarianinem. Jak wspomniałam tu o pieczonej kaczce zostałam zaatakowana, że to niehumanitarne i okrutne. Z powodów zdrowotnych? Wątpię.
Widzę, że „sposób na życie – wegetarianizm” jest różnie rozumiany i interpretowany. Byłam przekonana, że bycie wegetarianinem nie ogranicza się tylko i wyłącznie do stosowania diety bezmięsnej. |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2011-09-28, 15:39
|
|
|
@Lilith, widzę, że jesteś bardziej wegetariańska od wegetarian |
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2011-09-28, 16:01
|
|
|
kasienka napisał/a: | @Lilith, widzę, że jesteś bardziej wegetariańska od wegetarian |
i świętsza od papieża |
|
|
|
|
Jagienka
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 18 Lut 2009 Posty: 993 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-28, 17:14
|
|
|
lilias napisał/a: | Jagienka, bardzo mi przykro ze względu na Ciebie , ale jeżeli gotujesz na dwa gary (bo on rozumiem mięsożerca) to zawsze dziecku wciśnie to co on uważa za słuszne. jeżeli w domu będzie tylko jedzonko wege to jest szansa, że z lenistwa nie będzie po to mięso latał i go robił za Twoimi plecami
|
ja nie gotuję mięcha. gotuję wyłącznie wege.
rosołek miał od mamusi, bo akurat tamtego dnia wracał z rodzinnych stron i przywiózł
mam nadzieję,że podobna sytuacja jużsię nie powtórzy. co gorsze, Mąż je mięso nie tyle ze smaku (bo smakuje Mu wszystko), co dlatego, że u mamusi wpier...a się dużo mięcha, więc skoro tak było przez lata całe, to znaczy, że nie ma powodów, żeby z mięsa rezygnować. w domu je w zasadzie głównie wtedy, gdy wraca od mamusi i przywiezie od niej. |
_________________ <img src="hxxp://lbym.lilypie.com/nkA8p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/0XiIp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/Wdrap2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
www.chwile-jak-motyle.blogspot.com
"Jak można mówić, że na świecie jest za dużo dzieci? To jakby powiedzieć, że na świecie jest za dużo kwiatów." (Matka Teresa z Kalkuty) |
|
|
|
|
Mikarin
szczylowa mama
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 2500 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: 2011-09-28, 17:59
|
|
|
Tak się wtrącę... U mnie w domu jest podział - ja bez mięcha, mój chłopak z mięchem. więc wędlinkę zawsze mam w domu. Jędruś bierze sobie to mięsko do kanapek. Mnie to nie przeszkadza, pod warunkiem, że zaraz po zjedzeniu takiej kanapki nie da mi buziaka, bo mnie bierze na wymioty.
Żebym miała na dwa gary gotować, to musiałoby być święto narodowe! Jak ze sobą zamieszkaliśmy, postawiłam sprawę jasno - mogę gotować, ale bez mięs. I Jędruś na to poszedł. Oczywiście, najpierw był strach, że się nie naje (skąd my to znamy), ale jak się kilka razy przejadł naleśnikami ze szpinakiem to zmienił zdanie
Co do dziecka... póki można, to trzeba kontrolować, co dziecko je. Nie mam dzieci jeszcze, ale chyba logicznym jest, że skoro nic smażonego dziecku dać nie wolno, bo to za bardzo obciąża układ pokarmowy, ani wysoko przetworzonego, np. takiej Kinder Mlecznej Kanapki albo innego Mlecznego Startu, to naturalnym jest, że mięso, nawet gotowane, naszprycowane Bóg jeden wie czym nie jest dla malucha zbyt odpowiednie. We mnie zawsze jak byłam mała mięso wmuszali. Płakałam, ale zmuszali do przełknięcia i koniec
Z drugiej strony medalu... Jak już bąbel podrośnie, nie chce mu niczego zakazywać jeżeli chodzi o żywienie. Czego chce, niech spróbuje. Alkoholu, kawy, papierosów - sama kiedyś piłam, kawoszyłam i dymiłam, chociaż wstyd się przyznać, ale po prawdzie - wolę, żeby dziecko jako już ten nastolatek dowiedziało się, jakie jest moje zdanie w tym temacie i tej pierwszej kawy czy pierwszego drina jak już chce niech wypije w domu, a nie po krzakach, z lewej produkcji, cholera wie z czym w środku. To już ekstremum, podkreślam, ostateczność! Osobiście wychodzę z założenia, że tak źle nie będzie i mojemu potomkowi kawa ani papierochy smakować nie będą |
_________________ hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam! |
|
|
|
|
excelencja
Pomogła: 46 razy Dołączyła: 01 Sty 2008 Posty: 4973 Skąd: Grójec
|
Wysłany: 2011-09-28, 20:25
|
|
|
Jagienka napisał/a: | że u mamusi wpier...a |
nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym CIę zobaczyć mówiącą TEN wyraz! |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/] |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-09-28, 21:00
|
|
|
Jagienka, jak macie swoje ustalenia w sprawie jedzenia w domu to się tego trzymaj. mąż je poza domem mięso to niech je, ale wtedy do domu niech nie przynosi. pewno poza domem nie raz podkarmi dzieci mięsem, ale dom to enklawa i nie powinien podważać Twojego autorytetu i wspólnych jednak decyzji. nie mam złudzeń, że mój by podkarmiał, ale nie miał tej szansy bo wtedy jeszcze jadłam mięso i moje dzieci jedzą dobrze, że mój mąż je obrabia i prawie w ogóle się do tego nie dotykam, a już nie smakuję od tylu lat co jestem wege.
trzymaj się. w pewnych, zasadniczych, sprawach warto być twardym, bo każda słabość zostanie wykorzystana (prędzej czy później) przeciwko nam. faceci inaczej czują, inaczej rozumują, no są po prostu inni, aha i nie czytają w naszych myślach, a czasem szkoda
[ Dodano: 2011-09-28, 21:01 ]
excelencja napisał/a: | Jagienka napisał/a: | że u mamusi wpier...a |
nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym CIę zobaczyć mówiącą TEN wyraz! |
he, he, ja też bym chciała, ale Ty exce masz możliwość |
|
|
|
|
excelencja
Pomogła: 46 razy Dołączyła: 01 Sty 2008 Posty: 4973 Skąd: Grójec
|
Wysłany: 2011-09-28, 21:49
|
|
|
lilias napisał/a: | he, he, ja też bym chciała, ale Ty exce masz możliwość |
Sądzisz, że jak uda mi się zobaczyć z Jagienką i jak grzecznie poproszę: 'mów do mnie brzydko' - to Jagienka się zgodzi? )) hmmm I'll check |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/] |
|
|
|
|
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2011-09-28, 22:11
|
|
|
exce, myślę, że na taką niedwuznaczną propozycję z Twojej strony dostanie ataku śmiechu/ chichotu ale jak się mylę to mi opowiesz, dobrze |
|
|
|
|
an
spec od łudzenia się
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 12 Lip 2008 Posty: 1316
|
Wysłany: 2011-09-28, 22:59
|
|
|
myślę, że @Lilith nie miała złych intencji, jedynie z tymi jajkami i zarodkami to jakieś niezrozumienie idei - wiele osób nie uważa jajka nawet zapłodnionego za nowe istnienie, tak jak wiele osób jest w stanie dokonać aborcji w pierwszych dniach /tygodniach, kiedy embrion/zarodek nie ma jeszcze wszystkich cech ludzkich
zaś niezapłodnione jajka jak już ustaliłyście nie stanowią problemu |
|
|
|
|
z_grzywką
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Mar 2010 Posty: 560 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-29, 11:48
|
|
|
excelencja napisał/a: |
Sądzisz, że jak uda mi się zobaczyć z Jagienką i jak grzecznie poproszę: 'mów do mnie brzydko' - to Jagienka się zgodzi? )) hmmm I'll check |
lężę |
|
|
|
|
Jagienka
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 18 Lut 2009 Posty: 993 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-29, 20:59
|
|
|
excelencja, lilias, to mi poprawiłyście nastroje na koniec dnia
od kilku minut zwijam się ze śmiechu
to, że robię wrażenie takiej grzecznej, kulturalnej, sprawia, że czasami głupawka mnie ogarnia... np. kiedy pewnego dnia Antosia wypowiedziała niezgrabnie swoje pierwsze w życiu brzydkie wyrażenie, czyli "kulma wać", ja pękałam ze śmiechu, a Mąż wpadl w szał. Uznał, że to dopiero będzie wstyd, jak powie coś takiego np. na placu zabaw. Oraz, czy zastanowilam się, jak się wtedy będę wstydzić, bo on będzie bardzo, ale za mnie, że mówię takie rzeczy, a dziecko to powtarza. I jeszcze, ze ludzie opinię o mnie będą mieli itp. Oznajmił też, ze oczywiście nie będzie wtedy ukrywał faktu, ze to ja nauczyłam Antosię tak mówić.
Ja zwijałam sie ze śmiechu, po czym jak już się nieco uspokoiłam, powiedziałam, że nie martwię się o opinię itp, bo jeśli nawet komuś powie, ze to żona takich słów używa i dziecko słyszy i powtarza, to tak czy srak nikt (kto mnie zna) mu w to nie uwierzy
Oczywiście nie jestem zwolenniczką przeklinania przy dzieciach i bardzo staram się w tej kwestii panować nad sobą i chyba nieźle mi to wychodzi, skoro nie utożsamiacie mnie z takim słownictwem |
_________________ <img src="hxxp://lbym.lilypie.com/nkA8p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/0XiIp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/Wdrap2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
www.chwile-jak-motyle.blogspot.com
"Jak można mówić, że na świecie jest za dużo dzieci? To jakby powiedzieć, że na świecie jest za dużo kwiatów." (Matka Teresa z Kalkuty) |
|
|
|
|
z_grzywką
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Mar 2010 Posty: 560 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-30, 09:26
|
|
|
Jagienko, ja utożsamiam Ciebie z kwiatem lotosu |
|
|
|
|
Jagienka
Pomogła: 13 razy Dołączyła: 18 Lut 2009 Posty: 993 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-09-30, 09:35
|
|
|
z_grzywką napisał/a: | Jagienko, ja utożsamiam Ciebie z kwiatem lotosu |
ależ piękne porównanie dziękuję za te miłe słowa z samego rana poczułam się doskonale
Powiem zatem, że jak Cię pierwszy raz zobaczyłam (na spotkaniu u Rosy), uznałam, że też chciałabym być tak subtelna i kobieca jak Ty, bo czuję się jak taki babochłop. Ale wtedy bylam jeszcze bardzo gruba... na szczęście trochę już wróciłam do moich właściwych gabarytów i aktualnie nieco mniej czuję się babochłopem. W każdym razie dążę wciąż do pełni kobiecości |
_________________ <img src="hxxp://lbym.lilypie.com/nkA8p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/0XiIp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/Wdrap2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
www.chwile-jak-motyle.blogspot.com
"Jak można mówić, że na świecie jest za dużo dzieci? To jakby powiedzieć, że na świecie jest za dużo kwiatów." (Matka Teresa z Kalkuty) |
|
|
|
|
z_grzywką
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 31 Mar 2010 Posty: 560 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-10-06, 11:24
|
|
|
Jagienko, na prawdę jestem subtelna i kobieca? Jestem zaskoczona
Ale bardzo miło, że tak uważasz
Moi koledzy z pracy uważają mnie za ziomala |
|
|
|
|
gadzia2
Dołączył: 11 Lip 2009 Posty: 2
|
Wysłany: 2011-12-12, 15:17
|
|
|
Chciałam wrócić do głównego wątku:) Zmusil mnie do zalogowania sie ponownie po latach...
U nas jest tak, ze ja nie jadam mięsa (mam zaś - kiedyś jadałam ryby , teraz tez na zakazanej liście sa) zaś mój P tak. Wiedziałam ,ze z czasem dziecko zainteresuje sie tym czymś dodatkowym u Taty na talerzu. Synek przestał być vege jak poszłam na tydzień do szpitala...dzięki babci, bo "tak radośnie reagował na mięso na talerzu".
Wydaje mi się, ze dzieciaki po prostu chcą jeść to co my, szukać nowych smaków, doświadczać. Oczywiście w granicach rozsądku. Przyznam ze restrykcyjnie w domu wprowadziłam zasady odżywiania bez cukru, maki pszennej, rafinowanych produktów czy półproduktów. Dla mnie ukrywanie się przed dzieckiem aby zjeść batona (co robi np moja teściowa:) jest oszukiwaniem. Skoro wymagam od dziecka dla jego zdrowia, wymagam tez od siebie.
Miko strączkowe znów tez nie tak chętnie strączkowych (już trochę meczy mnie szmuglowanie soczewicy;)
Niektóre z Was pewnie tez maja takie "mieszane" rodziny...jak dajecie sobie rade? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|