wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak zachęcić, zmusić, do jedzenia???
Autor Wiadomość
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2011-06-23, 11:20   

groszek, trzymam kciuki, bo Twoje założenia są bardzo dobre! Oby podziałały :)
A co do diagnozy, to lepiej znać, bo samemu również można wtedy zmodyfikować podejście do dziecka. Nie tylko wiesz, na czym stoisz, ale często możesz dostać "instrukcję obsługi" ;) , tzn. znaleźć wskazówki do skuteczniejszych metod wpływu na synka. No i diagnoza jest też ważna w perspektywie przedszkola i szkoły, co przecież już niedługo.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
groszek 
groszek

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 04 Lut 2008
Posty: 150
Skąd: daleko i blisko
Wysłany: 2011-06-23, 17:38   

Na razie małym postepem jest to, że do obiadu Henek chrupie świeżą marchewkę.
Raz nawet spróbował, co w ostatnim roku sie nie zdarzyło :shock: , gotowanej marchewki z cebulka, ale skrzywił sie tak jakby pił sok z cytryny. No dobra, to chrup surową.
Poza tym klimaty słodkie nadal, więc placki na słodko zjada hurtow0 - ale ja w tych plackach daje mu truskawki, brzoskwinie i co tam mam w domu, więc mu tych słodyczy za bardzo nie żałuję....
dzieki kamma za kciuki
 
 
zorro 


Pomogła: 43 razy
Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 826
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-06-25, 00:51   

Moja córka jest podobna, jeśli chodzi o upodobania smakowe i w ciąży także ''zmuszała'' mnie do jedzenia słodkiego, choć ja zwykle poza ciążą w ogóle nie toleruje tego, co wtedy jadłam - nie jadam słodyczy, cukru w ogóle. No i efekt jest taki, że tyle słodkiego, co ona zje, to nawet ja bym nie wciągnęła. Mam dwoje dzieci i obydwoje nie jedli słodyczy do 2 roku życia. W ogóle, także ciast, a są zupełnie różni. Syn lubi słodkie, jak to większość dzieci, ale nigdy nie miał specjalnej jazdy i dużo nie może zjeść. Zanim urodziła się mu siostra, trzymał wszystko, co dostał (wiadomo, babcie) w swojej ''spiżarni'' i nigdy nie podjadał. Rzadko w ogóle pytał, czy może coś zjeść. Córka potrafi urządzić godzinną histerię z powodu loda (że drugiego nie kupiłam). W domu nie ma słodyczy, więc są to sporadyczne sytuacje ;) , ale zdarza się. No i oczywiście ma ograniczone menu. Choć chce robić wszystko to, co brat, pęd nie dotyczy jedzenia. Je mało i tylko niektóre rzeczy. Czasem nawet kusi ją, żeby spróbować, ale wypluwa. Nie zwracamy uwagi, jemy ochoczo to, co nam smakuje i czekamy aż jej się odmieni. Moje dzieci akurat nie są wegetariańskie tak właściwie, bo jedzą sporadycznie rybę. Taki kompromis pomiędzy mną i ich niewegetariańskim tatą, więc odkąd skończyła rok do drugich urodzin jadła właściwie tylko ziemniaki z masłem i czasem rybę. Zagryzała to owocem, orzechami, zapijała mlekiem. Powoli dochodzą nowe rzeczy. Do niedawna jadła tylko makaron, bez sosów, ale w końcu po dwóch latach zażyczyła sobie z sosem. ;) Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie stosuję jakiś form szantażu, nazwijmy to jednak ultimatum, które trzeba stawiać, gdy ma się więcej niż jedno dziecko. Gdy syn chce pójść na przykład na lody, wiadomo, że trudno będzie odmówić ich trzylatce. Zatem wie ona, że jeśli nie zje obiadu, nie będzie lodów i to ją dodatkowo ''motywuje''. Nie zawsze, co prawda...
Generalnie: na opornych jedynie przetrzymywanie. ;)
_________________
hxxp://znak-zorro-zo.blogspot.com/]ZORRO pisze - czytaj!
 
 
eko_ona

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 04 Wrz 2011
Posty: 16
Wysłany: 2011-10-05, 15:44   

opowiadaj mu historyjki karmiąc, to często działa, niech słucha i się fascynuje opowieściami :)
 
 
moncylek 
Moncylek

Dołączyła: 07 Kwi 2008
Posty: 8
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-02-20, 21:44   

groszek napisał/a:
Na razie małym postepem jest to, że do obiadu Henek chrupie świeżą marchewkę.
Raz nawet spróbował, co w ostatnim roku sie nie zdarzyło :shock: , gotowanej marchewki z cebulka, ale skrzywił sie tak jakby pił sok z cytryny. No dobra, to chrup surową.
Poza tym klimaty słodkie nadal, więc placki na słodko zjada hurtow0 - ale ja w tych plackach daje mu truskawki, brzoskwinie i co tam mam w domu, więc mu tych słodyczy za bardzo nie żałuję....
dzieki kamma za kciuki


Ja bym obstawiała przerost grzybka - candida. Lekarstwo - odstawić wszelkie słodycze, słodkie owoce, i żywnośc która karmi grzybka. To co zostanie dobic citoseptem naprzykład i maluch powinien odzyskac apetyt..

Co do Instegracji Sensorycznej w Białymstoku, u kogo się konsultowałaś u p. Laszewskiej czy Malnowskiej? Moim zdaniem powinnaś zrobić diagnozę, zawsze możesz dostać program cćwiczeń do domu, a co do terapii to jak najbardziej są takie możliwości, jeżeli jesteś zainteresowana , moge Ci wysłac namiary.
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-02-20, 21:48   

moncylek napisał/a:
Lekarstwo - odstawić wszelkie słodycze, słodkie owoce, i żywnośc która karmi grzybka.
Dieta przeciwgrzybicza jest b. drastyczna - jeśli się pozbawi dziecko wszystkiego, co jeszcze jada, to co mu zostanie? Głodówka? W ogóle to uważam, że candida jest nieco przereklamowana ;) Niemożliwe, żeby przyczyną wszelkich dolegliwości był grzybek, którego większość z nas sobie hoduje w spokoju i umiarkowanej ilości ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
moncylek 
Moncylek

Dołączyła: 07 Kwi 2008
Posty: 8
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-02-20, 21:58   

moje dziecko jest na takiej diecie juz 2 lata, i morfolegię ma idealną, nie widać żeby mu czegoolwiek brakowało.
Zresztą nie trzeba trzymac dziecka na takiej diecie długo. Zagłodzenie grzybka i dobicie go nystatyną zajmie 2 tygodnie... potem można dietę rozszerzyć o owoce, ziemniaki. Warzywa i kasze moze jeść cały czas. Więc gdzie tu jakaś drastyczna dieta? Zdrowa po prostu, powiedziałąbym:)
A że dziecko nie będzie jadło słodyczy, to chyba do zagłodzenia daleko jeszcze?

Ja zupełnie nie rozumiem taka panike rodziców kiedy mówi się o odstawieniu dzieciom słodyczy. Moim zdaniem dzieci dziś dostają ich zdecydowanie za dużo. Włos mi na glowie się zjerzył jak zobaczyłam jaką paczkę wyszykowały dzieciom na święta mamy z komitety rodzicielskiego mojej córki / 6 latka/.. same słodycze..nie wspomnę juz o ich jakości...Moje nie jedzą ich wcale, i zupełnie nie wiedziałam co począć z tą paczką. A pozostałe matki patrzyły na mnie jak na UFO....

Co do candidy - tak, masz rację, to jest składnik naturalnej flory bakteryjnej naszych jelit. Pożyteczny i pożądany. Problem się robi wtedy kiedy zaczyna się jego przerost, i zmienia on formę z drożdzy na grzyba. Przerasta jelita, i wtedy zaczynają się problemy.
I uwierz mi wcale nie jest to przereklamowany problem.
 
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2012-02-20, 22:16   

Podobnie sądzę że nie jest przeraklamowane. Przebrnełyśmy a tolernacja kubków na słodkie jest inna i niejadka już nie mam (na ostatnim sotkaniu dżo stwierdziła jaka okrąglutka :-) a to sygnał skoku wzrostowego). Byłam na zwolnieniu, zaciskałam zęby na ataki złości, kombinowałam jedzeniowo. Oczywiście są rzeczy których nie lubi ale ja też mam takie. Jeśli ktoś ma ogrom samozaparcia polecam (dieta ale też leki) - u nasz na na etapie przedszkolnym było. Dziec nie nie rzuca się na słodkie i to nie jest dominujący smak w jej menu.
 
 
paulina 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2011
Posty: 208
Skąd: wrocek
Wysłany: 2012-02-21, 10:11   

a wiecie, że na pewnym etapie rozwoju dziecko potrzebuje dużo węglowodanów i dlatego rzuca się na słodkie? nie pamiętam, czy to jest 2-3 czy 3-4 ale jakoś tak. mój syn żarł wtedy ryz w kazdej postaci i makaron. mam nawet takiego smsa zachowanego w komórce, że chłopaki się spóżnią po mnie do pracy, bo synio "zjadł juz kasze i chebek, ale musi jeszcze zjesc karon" czyli zjadl jaglaną i chleb orkiszowy i chce jeszcze pełnoziarnisty makaron :) i to wszystko było okraszone oliwą z oliwek i tak wchodziło. zdrowy był jak koń na takiej diecie. u nas do tej pory z warzyw jest marchew, ziemniaki - to z gotowanych, a surowe: marchew, groszek zielony. z owoców jabłko, banan i jagody czarne, czasem jakaś malina. I tyle - nie da się go przekonać do innch rzeczy i już. kwaśnych nie znosi, porzeczki, jeżyny - odpada wszytsko.
lubi strączki - fasolę, groch, soczewicę - w zasadzi epod każdą postacią. uwielbioa wszystkie kasze, ryze, chleby. lubi tłuste.
no i jada indyka - bo się okazało, że ewidentnie jest mięsożerny i nic na to nie poradzę. był taki moment, kiedy jadł tylko kotlety. najpierw mu smażyłam i piekłam warzywne, z cukinii i mąki kukurydzianej, a potem jak podłapał indyka to koniec. zdecydowanie nie jest wegetarianinem, ale odpuściłam, bo nie przewalcze tego. wole, żeby był zdrowy (a chudy jest jak szkapa, ale to takie geny) niż żeby realizował moje pomysły. poza miesem je bardzo zdrowo, nie lubi słodyczy, oddaje mi cukierki, któe dostanie w szkole :P

ze słodyczami jest jeszcze jeden patent. ostatnio znajomi wegetarianie mi się skarżyli, ż eich dziecko tylko lody, czekoladę, batoniki. odżywiają się zróżnicowanie, dobra kuchnia i w ogóle dbają o to, dziecko nie jest niejadkiem. nie chca mu dawac słodyczy, ale sami żrą je na potęgę - mają całą szafkę wypchaną czekoladą. co z tego, że szafka wisi wysoko - dziecko widzi, jak co rusz mama czy tata pogryzają czekoladki, wiec robi to samo. a sporo rodziców popełnia ten błąd, ze sami jedzą i myślą, ze dzici nie widzą, czy co :shock: ?
ja musiałam mojego męża potrenować, by nie jadł szajsu. teraz w domu bywa tylko gorzka czekolada i jakoś nie jedzą jej kilogramami.
ciekawe, jak będzie z córą - na razie dałam jej marchew z mojego talerza, bardzo była zainteresowana. memlała zachwycona :)

[ Dodano: 2012-02-21, 10:16 ]
jeszcze parę rzeczy mi się przypomniało:
znam osobę, któ anie trawi warzyw w ogóle. i tak już ma. dziwne mi sie to wydaje, ale ona po warzywach dostaje sraki od razu i bóli brzucha.
mój syn nie chciał jeść przez zeszłą zimę ziemniaków - zawsze ubóstwiał a zeszłej zimy nie i koniec, fuj, nie bedzie. ani w zupie ani nijak. potem się dowiedziałam, ze rok temu zmieniaki chorowały z racji pogody i te, co były w handlu, były strzasznie pryskane. teraz kupujemy eko albo jemy własne z działki - i te warzywa on wcina bez problemu. w tym roku ziemnaki mamy od znajomych, wsuwa je az mu sie uszy trzesa. dzieki czasem wyczują to, co syfiaste i nie ruszą. może warto kupić gdzie indziej niż do tej pory warzywa?
 
 
moncylek 
Moncylek

Dołączyła: 07 Kwi 2008
Posty: 8
Skąd: Białystok
Wysłany: 2012-02-22, 09:04   

paulina napisał/a:
a wiecie, że na pewnym etapie rozwoju dziecko potrzebuje dużo węglowodanów i dlatego rzuca się na słodkie? nie pamiętam, czy to jest 2-3 czy 3-4 ale jakoś tak. mój syn żarł wtedy ryz w kazdej postaci i makaron.


Coś w tym jest... Mój tez w tym okresie 3-4 miał mega parcie na ryż. W każdej postaci: na śniadanko mleko ryżowe i kaszką ryżową. Brązowy lub czerwony ryż do mięsa na obiad i zupa koniecznie z ryżem, a na przegryzkę krążki ryżowe, i międzyczasie mleko ryżowe do popijania.. Śmieliśmy się, że tylko patrzeć a oczki mu się skośne zrobią.

Cytat:
ze słodyczami jest jeszcze jeden patent. ostatnio znajomi wegetarianie mi się skarżyli, że ich dziecko tylko lody, czekoladę, batoniki. odżywiają się zróżnicowanie, dobra kuchnia i w ogóle dbają o to, dziecko nie jest niejadkiem. nie chca mu dawac słodyczy, ale sami żrą je na potęgę - mają całą szafkę wypchaną czekoladą. co z tego, że szafka wisi wysoko - dziecko widzi, jak co rusz mama czy tata pogryzają czekoladki, wiec robi to samo. a sporo rodziców popełnia ten błąd, ze sami jedzą i myślą, ze dzici nie widzą, czy co :shock: ?


To prawda. U nas w domu - z uwagi na chorobę Krzysia - nie ma słodyczy, nie ma cukru, a ja jak mam ochotę na coś słodkiego/a też nie powinnam/ to idę sama do cukierni.
A w domu raz w miesiącu pieczemy ciastka bezcukrowe, bezglutenowe i bezjajeczne na mące migdałowej, mleku ryżowym i z odrobiną ksylitolu i wtedy urządzamy sobie "słodką niedzielę". Latem robię sorbetowe lody z owoców. A na mega okazje mam kupione lizaki z soku owocowego.
Jak kupiłam im RAW czekoladę bezmleczną, bezcukrową to Jula nie wzięła jej nawet do buzi, a Krzyś zjadł 2 kostki i więcej nie chciał.

I to wszystko. Dzieci nie dopominają się słodyczy.. co oczywiście nie oznacza że nie mam z nimi problemów:) Krzyś za nic nie tknie żadnego warzywa, a Jula najbardziej lubi sklepową, chemiczną szynkę

Cytat:

[ Dodano: 2012-02-21, 10:16 ]
jeszcze parę rzeczy mi się przypomniało:
znam osobę, któ anie trawi warzyw w ogóle. i tak już ma. dziwne mi sie to wydaje, ale ona po warzywach dostaje sraki od razu i bóli brzucha.


Chodzi o surowe warzywa, czy też tak samo reaguje na gotowane???
 
 
 
mama.dama 
też chcę

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 28 Mar 2012
Posty: 18
Skąd: łódź
Wysłany: 2012-04-18, 19:50   

podejmuję ten temat bo u nas właśnie jest na czasie. moje dzieciaki też nie chciały nic jeść- o warzywach nawet nie wspomnę- ale kiedy przyjrzałam się ich diecie wlosy stanęły mi dęba. sam cukier, od porannej zupy mlecznej, naleśników z dżemem na obiad, przez czekoladkę na podwieczorek po słodką kaszkę na kolacje. i jak tu mieć ochotę na warzywa? powiedziałam sobie dość cukier znika. zrobiłam to dość drastycznie choć całkowicie nie udało mi się cukru wyeliminować- słodzimy herbatę placuszki- ale staram się żeby jedli go jak najmniej. no i po tygodniu okazało się że Maciuś wsunął całą górę sałatki nie bacząc nawet na cebulę. z dnia na dzień jest coraz lepiej dzieciaki próbują nowych rzeczy a ja cieszę się że zdołałam się przebudzić
_________________
hxxp://papierosjestfe.blogspot.com/
hxxp://uligielkowa1.blogspot.com/
hxxp://blizniakizmojejpaki.blogspot.com/
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-04-18, 20:23   

mama.dama, gratuluję i życzę wytrwania :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 13