wegedzieciak.pl

[żuk]

całkiem przypadkiem, z braków lodówkowych, wyszła tak pyszna i aksamitna w smaku zupka, że aż muszę się podzielić. mam tremę, jako że to pierwszy mój wpis w przepisach, ale cóż, one kozie death, jak to mówią jedziemy:

potrzeba nam:
dyni jakieś 2 szkl pokrojonej (podejrzewam, że dowolna odmiana się nada, ja miałam z działki taką dużą i pomarańczową, na pewno nie hokkaido)
selera (jakieś pół giganta lub jeden mniejszy)
pora (część pośrednia, ani najbielsza, ani najzieleńsza)
glonu (glona??) (dałam kawałek arkusza nori)
pietruszki (korzenia, dałam taką średnią i naci, również świeżej)
jaglanej (dałam ugotowaną rano w celach śniadaniowych)
zabielacza (zjadłam jedną miseczkę ze śmietaną zwykła, jedną ze słonecznikową, obie boskie)

wykonanie- banał: wszystko w kostkę i do gara, do wody z liściem laurowym i zielem angielskiem , gotować do miękkości, jaglaną jak surowa zarzucić wcześniej, jak ugotowana- później. Solić pieprzyć, dodać ciupkę curry, na talerzu dodawać oliwy z oliwek, naci pietruszki i śmietany, pożerać
smacznego

[sanderrra]

Dynia: jest! Czas na gotowanie: (wreszcie) jest! Czyli w ten weekend będę próbować żuk, blendowałaś ją na koniec?

[żuk]

sanderrra, nie, zostawiłam ją w kawałkach