|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Nieetyczna quinoa? |
Autor |
Wiadomość |
dundunkini
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 28 Kwi 2011 Posty: 720 Skąd: Londyn
|
Wysłany: 2013-01-18, 20:41 Nieetyczna quinoa?
|
|
|
Co o tym sadzicie? Artykul jest po angielsku, chodzi o to, ze popularnosc i popyt na quinoa na Zachodzie doprowadzily do wielkiego wzrostu jej cen na calym swiecie, w zwiazku z czym ludzie w Ameryce Poludniowej, gdzie quinoa tradycyjnie jest jednym z podstawowych produktow, nie stac juz na nia - tansze jest importowane niezdrowe jedzenie w supermarketach.
W artykule poruszany jest tez problem soi, szparagow, ciecierzycy. Ogolny wniosek jest taki (niekoniecznie przeciwko weganom), ze koszyk z zakupami przecietnego weganina w UK jest mniej etyczny niz przecietnego miesozercy wlasnie ze wzgledu na produkty pochodzace z dalekich krajow, ktorych produkcja i handel sa nieetyczne.
hxxp://www.guardian.co.uk/commentisfree/2013/jan/16/vegans-stomach-unpalatable-truth-quinoa |
|
|
|
|
an
spec od łudzenia się
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 12 Lip 2008 Posty: 1316
|
Wysłany: 2013-01-18, 20:56
|
|
|
Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że gdyby nie dotacje do mięsa i mleka, to byłyby one dużo droższe (i z czyichś pieniędzy na te dotacje idzie),
myślę, że po prostu ten świat jest wywrócony i chyba można robić tylko drobne rzeczy ku lepszemu, ale i tak nie zawsze jest pewne, co jest lepsze
Przykre jest to, że na wszystkim biznesludzie chcą budować majątki |
|
|
|
|
ropuszka
Pomogła: 6 razy Dołączyła: 17 Maj 2012 Posty: 576 Skąd: Wro / B-c
|
Wysłany: 2013-01-18, 21:32
|
|
|
sprawa jest bardzo złożona i trudna: przede wszystkim jest windowanie cen w taki sposób jest nie w porządku
a poza tym zawsze się przykłada rękę do czyjegoś cierpienia, po prostu żyjąc - czy kupując wegański szampon zastanawiamy się, czy np. jeden z szefów w firmie nie dręczy pracowników? (mam na myśli pojedyncze zjawiska, a nie np harówkę w fabrykach)
czy kupując jabłka myślimy i czy mamy szansę się dowiedzieć, czy osoby zbierające te jabłka dostały wypłatę w terminie? Nie ogarniemy tego.
Zostają nam małe wybory lub przesłanki, które sugerują, że coś może być bardziej lub mniej etyczne: np. w przypadku ciecierzycy kraj pochodzenia - podejrzewam że we Włoszech jest lepiej niż w Meksyku no i dochodzi kwestia transportu. Turcja może gdzieś pomiędzy?
Niestety czas nie jest z gumy, mamy przecież też własne życie, potrzebujemy pracować, poświęcić bliskim i też odpocząć. Róbmy co uważamy za słuszne w danym momencie, czasami lepiej czymś się nie przejmować, niż się frustrować - przecież nie oznacza to, że kiedyś nie zajdziemy dalej. |
|
|
|
|
dundunkini
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 28 Kwi 2011 Posty: 720 Skąd: Londyn
|
Wysłany: 2013-01-18, 23:28
|
|
|
an, ropuszka, macie racje. Ale dla mnie jest to dobijające. Windowanie cen jest bardzo nie w porządku.
Przyznaję, że sama nie jestem bez winy, zwlaszcza po przeprowadzce do UK, gdzie żywności z całego świata pod dostatkiem, a ja otwarta na ten świat, kulinarny również...
Podoba mi się ta inicjatywa:
hxxp://hodmedods.co.uk/shop/
Uprawiane w UK odmiany strączków, które normalnie sprowadza się z zagranicy. Tylko ceny nie najlepsze, nieopłaca się z opłatą za przesyłkę. Popytam wśród Londynskich wegedzieciaków, może ktoś będzie chciał wspólnie zamówic. |
|
|
|
|
ag
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 04 Wrz 2008 Posty: 1127 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2013-01-19, 16:35
|
|
|
[/quote] dundunkini napisał/a: | koszyk z zakupami przecietnego weganina w UK jest mniej etyczny niz przecietnego miesozercy wlasnie ze wzgledu na produkty pochodzace z dalekich krajow, ktorych produkcja i handel sa nieetyczne. |
temat jest złożony i trzeba rozróżnić dwie kwestie - etyczne i kosztów środowiskowych.
Oczywiście mniejszy koszt środowiskowy (tzw food miles) jest wtedy, jeśli kupujemy produkty lokalne, a nie z drugiego końca świata. Ale ogólnie wegeterianizm jest bardziej przyjazny dla srodowiska, niż jedzenie mięsa - dla porównania potrzeba 15 tys litrów wody, żeby wyprodukować kg wołowiny, a żeby wyprodukować 1 kg ryżu wystarczy 3400 l wody. Hodowla zwierząt odpowiada za duży procent emisji gazów cieplarnianych (Gazy cieplarniane, pochodzące z cyklu życia i łańcucha pokarmowego zwierząt hodowanych w celach gospodarczych powodują 51% rocznej emisji spowodowanej przez ludzi i dlatego należy im nadać większe znaczenie w globalnych wysiłkach na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi - twierdzą eksperci World Bank Group. Źródło: Chrońmy klimat). Więc trzeba byłoby zrobić rzetelną analizę koszyka mięsożercy i wegetariańskiego, żeby takie porównanie miało sens, uwzględniając kwestie środowiskowe, etyczne i społeczno-ekonomiczne. Wnioski w artykule wydają mi się pochopne. |
|
|
|
|
jagodzianka
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2013-01-19, 18:47
|
|
|
A poza tym- nikt tych ludzi nie zamyka w klatka, nie tuczy i nie zarzyna. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
neina
Pomogła: 44 razy Dołączyła: 23 Paź 2007 Posty: 2342 Skąd: Teddington
|
Wysłany: 2013-01-20, 01:31
|
|
|
A mnie jest trudno uwierzyć, że aż tylu ludzi kupuje quinoa, że nie starcza dla miejscowych, wydawało mi się, że to produkt niszowy, jak goji np. I również dla nas (dla mnie przynajmniej) nie jest to produkt tani, dużo tańsza jest masówka z supermarketu.
A tego, co się dzieje w rzeźniach, raczej nie określiłabym w tym kontekście jako mniej niemoralne.
Zaznaczam, że nie czytałam artykułu, opieram swoją opinię na opisie dundunkini. |
_________________ <img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0> |
|
|
|
|
ag
Pomogła: 45 razy Dołączyła: 04 Wrz 2008 Posty: 1127 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2013-01-20, 10:15
|
|
|
neina napisał/a: | że nie starcza dla miejscowych, |
może nie tyle nie starcza, co cena quinoa jest na tyle atrakcyjna, że rolnicy wolą sprzedać całość plonów, a zaczynają żywić się - zamiast tradycyjnie quinoa - tańszymi produktami. Ale tu też myślę, ze cena jest ważnym, ale nie jedynym czynnikiem. W wielu krajach ludzie odchodzą od tradycyjnych wzorców żywieniowych, przyjmując model zachodni - w tym roku byłam w Ladakhu - pn zach górski rejon Indii, gdzie kiedyś żywiono się jęczmieniem, który rośnie na tych wysokościach. A teraz ludzie chcą jeść biały ryż, chapati z mąki pszennej, mnóstwo produktów trzeba przewozić i ten rejon już nie jest samowystarczalny. My doceniamy teraz wartość tradycyjnego jedzenia lokalnego, ale ludzie w krajach rozwijających się aspirują do zachodniego stylu życia... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|