wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kuchnia Czarnej Afryki
Autor Wiadomość
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2012-12-20, 02:05   

Super, i jak Ci sie podobalo? Rodzinka, u ktorej mieszkalam, mowi, ze jak beda nastepnym razem jechac, to ja tez moge sie z nimi zabrac. Tylko na razie sie nie zanosi na to, by ich lub mnie bylo na to stac... Co do Gambi i Senegalu, to mam kilka opcji - znajomi organizuja bebniarsko-taneczne wakacje w Dakarze i moze sie z nimi wybiore. Poza tym chcialabym pojechac tak po prostu, posiedziec, poszwedac sie. Znajomi w Londynie sa bardzo serdeczni i zawsze zapraszaja, bym odwiedzila ich rodzine w Afryce. Cudownie byloby kiedys skorzystac.
 
 
semoilna 

Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 134
Wysłany: 2013-01-07, 09:09   

Cudowne doswiadczenie! Pewnie zabrzmi patetycznie, ale po takiej podrozy inaczej sie na wszystko patrzy. Przede wszystkim docenia sie co sie ma i gdzie sie jest. Pobyt tam na prawde oczyszcza. Poza tym fantastycznie choc na chwilke byc czescia tamtego swiata. Jestem pewna, ze to jak teraz zyje w pewnym sensie zawdzieczam temu krotkiemu pobytowi (brzmi jak z szkolnego wypracowania :) ). Jesli masz okazje to musisz pojechac! Sam lot jest drogi, ale jesli masz sie u kogo zatrzymac na miejscu to nie jest kiepsko. Czesto linie lotnicze maja promocje do Afryki, bilet w dwie strony mozna dostac za mniej niz 400euro.
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-01-09, 01:08   

semoilna, nic z tego, co napisalas, nie brzmi patetycznie czy jak ze szkolnego wypracowania. I ja Ci wierze, bo to samo slysze od wielu znajomych, ktorzy podrozuja po Afryce (w tej chwili kilkoro z nich jest w Senegalu i Gambii - rejonach, ktore najbardziej mnie interesuja). Ja sie spdziewam, ze jak juz wreszcie tam dotre, to wlasnie tak bedzie.

Najbardziej prawdopodobne jest, ze albo pojade do Gambii spotkac rodzine mojego chlopaka, albo ze pojade do Senegalu razem z tanczacymi i bebniacymi znajomymi. Ta opcja bylaby super na pierwszy raz, bo to cos pomiedzy zorganizowanymi wakacjami a prawdziwym podrozowaniem, bo bede z Afrykanczykami, nie w hotelu i restauracjach. Tylko ze to duzo kosztuje - 700 funtow za program plus lot i wszystko inne (tzn. minus zakwaterowanie i czesc jedzenia, bo to wliczone w cene). Ale mam tez zaproszenie, ze jak pojade do Senegalu na wlasna reke, to moge zatrzymac sie u rodzin tych moich znajomych, wiec bedzie trzeba pomyslec. Tym bardziej, ze pomagam kumplowi, ktory jest instruktorem tanca, przyjechac na warsztaty do Polski.

To jest to, co mi sie podoba najbardziej w kulturze Afrykanczykow, moj chlopak mowi, ze jak pojade do Gambii, to jesli znam kogos stamtad, to nie musze mieszkac w hotelu czy jesc w restauracjach. I ze u nich jak sie gotuje np. kolacje, to nie liczy sie ile osob bedzie, tylko gotuje sie wielki gar, zeby zawsze wystarczylo dla niespodziewanych gosci.

Dobra, zrobie w koncu te domade, zeby dodac tu wreszcie jakis afrykanski przepis :mryellow: dzieki za przepis na akare.
 
 
semoilna 

Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 134
Wysłany: 2013-01-09, 07:50   

No wlasnie troche odbieglysmy od tematu :)
Wszystko co pisze Twoj chlopak rowniez przeklada sie na Nigerie. Dom moich tesciow zawsze byl pelen, prawie kazde z rodzenstwa mojego meza przyprowadzalo codziennie znajomego i normalne bylo, ze wszyscy jedli z nami. Takze tesciowa zawsze gotowala ponad dwa razy wiecej jedzenia. Moja mama by na to nie poszla :) Strasznie chcialabym tam jeszcze pojechac, ale czuje, ze moj synek jest jeszcze za maly by zostawic go na tak dlugo z moja mama, a nie chce go tam jeszcze zabierac.
A skladaliscie juz wniosek o wize dla znajomego z Senegalu? Mam bardzo negatywna opinie o polskiej ambasadzie w Nigerii i boje sie, ze w Senegalu nie jest inaczej :/
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-01-09, 20:12   

Dokladnie takie same mam wyobrazenie o afrykanskim domu jak dom Twoich tesciow :) Mam nadzieje, ze bedziesz mogla wrocic do Nigerii, i ze kiedys bedziesz mogla zabrac tam synka.

Znajomy z Senegalu mieszka w Londynie i nie pytalam go wlasciwie jeszcze o takie formalnosci jak wiza. Diene jest tu juz jakis czas i regularnie podrozuje na warsztaty po Europie, wiec zalozylam, ze pewnie ma juz po prostu brytyjski paszport.
 
 
semoilna 

Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 134
Wysłany: 2013-01-10, 07:15   

dundunkini napisał/a:


Znajomy z Senegalu mieszka w Londynie i nie pytalam go wlasciwie jeszcze o takie formalnosci jak wiza. Diene jest tu juz jakis czas i regularnie podrozuje na warsztaty po Europie, wiec zalozylam, ze pewnie ma juz po prostu brytyjski paszport.

Jesli tak to nie ma sprawy, ja zalozylam ze on z Senegalu chce przyjechac na te warsztaty :)

Troche ryzykowne pytanie, czy Twoj nick ma cos wpslnego z tancem dundunkini? Zainteresowal mnie Twoj nick i wygooglowalam wlasnie ten taniec. Niesamowita sprawa!
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-01-14, 14:06   

Mialam postanowienie, ze nie napisze juz nic w tym watku jesli nie bede miec przepisu do zaoferowania :mryellow: , ale nie chcialam zostawiac Twojego pytania bez odpowiedzi :oops:

To troche nie tak, dundunkini to jest takie forum czy spolecznosc tancerzy i bebniarzy w UK. Chodzi promocje roznych zajec i organizacje wystepow. Mnie bardzo podoba sie brzmienie tego slowa i nawiazanie do bebnow dundun i kenkeni. Uzywam tego nicka tylko na wegedzieciaku, zeby nie bylo nieporozumien. Ja sama nie tancze, uwielbiam afrykanski taniec, ale nie tancze sama, gram za to z bebniarzami z Senegalu na zajeciach z tanca sabar - swietna sprawa :)
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-01-18, 20:58   

Mam nowy przepis :mryellow: - myslalam, ze bede tu umieszczac przepisy pochodzace glownie z Afryki Zachodniej, a tu dzisiaj Etiopia. Przepis na smaczne, dobrze przyprawione warzywa, takie warzywa na patelnię z przyprawami, pasują na mrozy:

YATAKLETE KILKIL (na 6 osob)

450g (młodych ziemniaków)
2-3 główki brokułów
3 duże marchewki
6-8 kawałkow kalafiora
2-3 łyżki margaryny lub masła ghee - to w oryginale, ja użyłam oleju kokosowego
1 cebula, drobno pokrojona
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka kurkumy
1-2 łyzeczki galki muszkatałowej
1 łyżeczka cynamonu
około 1 cm korzenia świeżego imbiru, obranego i pokrojonego drobno
1 goździk
sól i pieprz

1. Najpierw ugotować w wodzie lub na parze ziemniaki, marchewke i nóżki brokułów przez jakies 10 minut albo jak będą prawie gotowe.
2. Dodać resztę brokułów i kalafior i gotować jeszcze przez jakieś 4 minuty. Odcedzić.
3. Rozgrzać tłuszcz na patelni i podsmażyć cebulę i czosnek, następnie dodać kurkumę, gałkę, cynamon, imbir i goździka. Następnie wrzucić na patelnię warzywa, wymieszać z przyprawami, przyprawić solą i pieprzem, i podsmażyć jeszcze z 6-8 minut, często mieszając. Podawać z ryżem lub kaszą jaglaną.


Zrobiłam z mniejszej ilości składników, zwłaszcza brokułów i ziemniaków mi się wydawało za dużo.

Przepis pochodzi z książki "Salads and side dishes from around the world", popierają Fair Trade.
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-01-29, 01:18   

Nowy przepis - zrobiłam dziś na kolacje, jeszcze na jutro zostały:

Tatali - placki plantanowe z Ghany - bezglutenowe.

450g dojrzałych plantanów (dałam 3 spore)
225g kaszki kukurydzianej
1 cebula drobno pokrojona
1 chilli czerwone, drobno pokrojone
1 łyżeczka imbiru
1 jajko (użyłam egg replacer, w przepisie wygląda na to, że to jajko, a raczej pianę dodaje się, by placki się lepiej kleiły i nie były zbyt suche, więc myślę, że to opcjonalny składnik)
olej palmowy (albo jakikolwiek inny)
sól

1. Plantany obrać, zblendować lub zetrzeć na tarce. W misce zmieszać razem z kaszka kukurydzianą.
2. Dodać cebulę, chilli, imbir i sól i wszystko razem dobrze wymieszać. Można dodać ubite jajko albo co tam macie do zastępowania jajka, żeby ciasto lepiej się kleiło.
3. Podzielić ciasto na małe placki, o średnicy nie większej niż 5 cm i grubości około 1cm.
4. Smażyć na oleju około 5-8 minut, przewracając raz.


Przepis pochodzi znowu z książki "Salads and side dishes from around the world."
Zalecane jest podawanie z curry z czarnej fasoli i dyni - u mnie było z kapusta czerwoną zasmażaną i sałatka. Wyszly mi dość słodkie, mimo że chilli dałam wiecej niz w przepisie. Ale smaczne ogólnie. Z takiej ilości składników wyszło mi 8 niewielkich placków.
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-02-03, 19:24   

Mój znajomy z Tanzanii, Kyazi, który jest świetnym gitarzystą w kilku znanych mi londyńskich zespołach, zaprosił mnie na swój koncert solo w zeszły czwartek. Postanowiłam więc z tej okazji zrobić sobie "Dzień Tanzanijski" i ugotowałam marchewkę po tanzanijsku - bardzo prosty przepis i niby nic takiego, ale zawsze jakiś nowy sposób na marchewkę :)

CARROT SAMBARO CZYLI MARCHEWKA PO TANZANIJSKU

225g marchewki, pokrojonej w cienkie plasterki i obgotowanej trochę
1 łyżeczka ziaren musztardowca/gorczycy
pół łyżeczki kurkumy
1 ząbek czosnku, posiekany
pół zielonego chilli, posiekane drobno
pół łyżeczki cukru (opcjonalnie, ja nie użyłam)
trochę soku z cytryny
olej
sól

1. Na patelni o grubym dnie podgrzać trochę oleju i wrzucić ziarna musztardowca i podgrzać przez kilka chwil ciągle mieszając. Dodać kurkumę, czosnek i chilli. Podsmażyć delikatnie przez ok. minutę.
2. Dodać plasterki podgotowanej wcześniej marchewki i wymieszać je na patelni tak, by były dobrze obtoczone w przyprawach. Lekko posolić i dodać cukier jeżeli używamy. Przykryć i dusić przez jakieś 5 minut.
3. Tuż przed podaniem polać sokiem z cytryny. Podawać jako dodatek do czego tam chcecie :)


Przepis ponownie z książki Salads and side dishes from around the world. Mają tam jeszcze 2 tanzanijskie przepisy (na kapustę i dynię w kokosie), na pewno wypróbuję wkrótce. Jutro może zrobię też wreszcie tę gambijską domadę, zobaczymy.
Ostatnio zmieniony przez dundunkini 2013-02-03, 22:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Maple Leaf 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 23 Lut 2012
Posty: 952
Skąd: Calgary
Wysłany: 2013-02-03, 20:19   

Mmmmm, brzmi super :-D Tylko czy musztardowiec to to samo, co gorczyca (mustard seeds)? A jeśli nie, to jak to smakuje? Można czymś podobnym zastąpić?
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2013-02-03, 22:39   

Chyba tak, Maple Leaf, nie chciało mi się grzebać w Internecie. Tu powoli wychodzi ze mnie cała tajemnica - jak zostawałam anglistką w Polsce, to absolutnie nie gotowałam i nie interesowałam się jedzeniem - stąd moja okropna nieumiejętność tłumaczenia nazw jedzenia na polski. Przecież jeszcze do niedawna nie wiedziałam, że kale to po prostu jarmuż :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 14