|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
rozstać się? |
Autor |
Wiadomość |
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2012-12-14, 10:48
|
|
|
Cholera-bez sensu jest to roztrząsanie. Musisz sama z mężem ustalić o co chodzi tak naprawdę. Czy ma jakiś problem, czy dla niego to już koniec, na jaką terapię warto iść. wolfskin to co miałam od serca napisałam Tobie wtedy na pw. Uważam, że powinnaś pójść każdym możliwym tropem. I zawalczyć o siebie. Bądź silna. Bądź dzielna. Nie daj się dołom.
Albo wóz albo przewóz ( czy jak to się mówi).
Tkwiąc w takim patowym związku zniszczy Cię i będziesz lizać rany przez lata.
i pozdrawiam Cie serdecznie |
|
|
|
|
wolfskin
Dołączyła: 01 Gru 2012 Posty: 17
|
Wysłany: 2012-12-14, 15:14
|
|
|
maharetefka, śliwka w sumie macie rację. to też brak szacunku.
Kamyk chętnie poczytam, dzięki za wskazanie lektury
lilias pocieszające jest to, że u Was trochę to trwało, a jednak ułożyło się, nauczyliście się tego wspólnego życia bez poczucia, że związek to więzienie.
TinaM tego obawiam się najbardziej - że to koniec, a on nie ma odwagi mi o tym powiedzieć. może zachowując się w ten sposób liczy na to, że sama się domyślę i to ja podejmę decyzję o rozstaniu? sama byłam kiedyś w takiej sytuacji. związałam się z kimś dość pochopnie, ale dla mnie to była bardziej przyjaźń niż miłość. liczyłam na to, że uczucie samo się z czasem pojawi. oczywiście się nie pojawiło. a gość zakochał się na amen, bardzo mu zależało. kwiatki, róże i serenady. nie wiedziałam, jak się wyplątać, więc zaczęłam się zachowywać jak ostatnia suka. nie oddzwaniałam, olewałam go. im bardziej starałam się go zniechęcić, tym bardziej on do mnie lgnął, próbując wszystko naprawić. z tym, że oboje byliśmy wtedy gówniarzami jeszcze. w końcu ja się opamiętałam i powiedziałam mu prawdę - że to koniec. nigdy przedtem ani potem nie zachowywałam się w ten sposób, teraz wydaje mi się to obrzydliwe. dawać komuś nadzieję przez kilka miesięcy, gdy w głębi duszy czuje się, że nic z tego nie będzie, a nie mieć odwagi by wyłożyć kawę na ławę. mam nadzieję, że mój partner, jakby nie było dojrzały już facet, nie mógłby robić mi takiego świństwa.
podpytywałam go o to przy okazji ostatniej "poważnej rozmowy". zasugerowałam, że może on przestał mnie traktować jak partnerkę bo już nic do mnie nie czuje. nie potwierdził ani nie zaprzeczył. a przecież gdyby to była prawda, miałby świetną okazję, by potwierdzić moje domysły i uwolnić się ode mnie. zaczął mówić tylko o swoich pretensjach, że ja też się nie staram, że wraca do zasyfionego domu, że jest zmęczony, a jeszcze musi sam wszystko ogarniać i zajmować się dzieckiem itd.. zaczęłam się bronić, że staję na rzęsach, by wszystko zrobić na czas, że jestem fizycznie zmęczona zajmowaniem się wszystkim na raz, że najlepiej pracuje mi się wieczorem, kiedy dziecko nie wisi na mojej nodze. a on chciałby mieć wszystko wypucowane w chwili, gdy wraca z pracy, dziecko siedzące przy jednej zabawce w kąciku. poza tym dl niego najlepiej byłoby gdybym wcale nie gotowała, bo wtedy nie trzeba by było sprzątać kuchni i zmywać. on najchętniej je w barze w pracy lub rzeczy z mrożonki, więc łatwo mu mówić. i tak się przerzucaliśmy wzajemnymi pretensjami. ja obiecałam mu, że się będę bardziej starać. on mi nic nie obiecał.
rozmowa skończyła się jak zwykle brakiem konkluzji i seksem z jego inicjatywy.
teraz ja dwoję się i troję jeszcze bardziej, z jego strony - nadal ignor i to samo. uwierzycie? sprytnie zmobilizował mnie do tego, bym zaczęła robić jeszcze więcej, a sam nie poprawił nic.
bronka tak, tylko jak to ustalić? |
|
|
|
|
bronka
Supergirls don t cry
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Lip 2009 Posty: 6426
|
Wysłany: 2012-12-14, 15:26
|
|
|
wolfskin, nie wiem Po prostu nie wiem Jakoś musisz go zmusić do bardzo szczerej rozmowy. A masz szansę podrzucić gdzieś dziecko na 24h? Do mamy/ babci/ siostry? Usiąść i wydrążyć z męża to co naprawdę mu dolega? |
|
|
|
|
lilias
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 1013
|
Wysłany: 2012-12-14, 17:00
|
|
|
wolfskin, nie rób wszystkiego. poinformuj go czego robić nie będziesz bo nie dajesz rady, a on niech to robi bo np. lubi i tyle. nikt nie jest idealny, prawda? kompromis to kompromis, obie strony coś z siebie dają i jeszcze jedno jeżeli sugeruje, że w domu nic nie robisz bo "tylko" zajmujesz się dzieckiem, to powiedz mu z czułym uśmiechem, że nie ma problemu bo "tylko" dzieckiem może zajmować się po powrocie z pracy i nie kosztuje go to nic, jak Ciebie do wieczora i wiesz co? mów mu uczciwie, że go kochasz, ale oczekujesz wsparcia, czułości i wzajemności. mów, nie krzycz w nerwach. mów, że jesteś tylko człowiekiem, a nie cyborgiem. rozmawiaj z nim. pewno na początku coś mruknie, ale odpowie półsłówkiem, ale to już jakaś komunikacja. faceci są strasznie niedomyślni tylko niczego w nerwach, żarcik, uśmiech i konsekwencja
nie masz dziwnego uczucia, że ktoś go podpuszcza? zwróć uwagę czy te dziwne zachowania są przez cały czas (np. pon-piątek, sob-niedz), czy po powrocie z pracy, czy ze spotkania z kumplem. do tego uważam, że jest tak jak jest bo jesteś od niego całkowicie zależna. to akurat niefajne jest, ale nie każdy facet ogarnia partnerstwo z kobietą, która nie pracuje zawodowo i nie ma własnych pieniędzy. niektórzy starają się dopiero wtedy, kiedy nie jest takie pewne, że kobieta musi z nim być oni nie są tacy jak my
kochasz faceta więc nie rezygnuj. nie znam związku, który jest w 100%spokojny, stabilny i nie ma w nim sytuacji zapalnych. |
|
|
|
|
jagodzianka
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2012-12-14, 17:07
|
|
|
wolfskin napisał/a: | rozmowa skończyła się jak zwykle brakiem konkluzji i seksem z jego inicjatywy. |
A czy to nie jest jakiś plus? Bo w sumie wcześniej pisałaś, że nawet tego mu się nie chciało. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2012-12-14, 20:09
|
|
|
wolfskin napisał/a: | zasugerowałam, że może on przestał mnie traktować jak partnerkę bo już nic do mnie nie czuje. nie potwierdził ani nie zaprzeczył. a przecież gdyby to była prawda, miałby świetną okazję, by potwierdzić moje domysły i uwolnić się ode mnie. zaczął mówić tylko o swoich pretensjach, że ja też się nie staram |
czyli znowu wcisnął Was w ten wytarty wątek. Ale ja mam wrażenie, że to jest tylko temat zastępczy, aby nie mówić o tym, co naprawdę jest na rzeczy. Widzisz, nie odpowiedział Ci na pytanie o miłość i partnerstwo. Jeżeli tu tkwi problem, to on może za wszelką cenę unikać odpowiedzi. Może ona wywoływać w nim silne poczucie winy. Natomiast gdybyś Ty zerwała, popchnięta do tego jego zimnym zachowaniem, byłoby to samospełniające się proroctwo (czyli brak poczucia winy). Oczywiście nadal nie masz pewności, że to właśnie o to chodzi. Dlatego przy następnej okazji poważnej rozmowy postaraj się nie wdepnąć znowu w spiralę pretensji. Nawet gdy zacznie wyjeżdżać z tymi tekstami, to wracaj do pytania, na które nie uzyskałaś odpowiedzi. Podkreślaj, że zależy Ci na szczerości, bo tylko taki związek ma sens.
(rany, dzieciak mi brzęczy nad uchem, nic więcej mądrego w tej chwili nie wymyślę)
A tak poza protokołem, to chciałam Ci powiedzieć: lubię Cię |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
wolfskin
Dołączyła: 01 Gru 2012 Posty: 17
|
Wysłany: 2012-12-16, 00:09
|
|
|
będzie krótko, bo czasu mało.
kamma dzięki wzajemnie masz rację - muszę uzyskać odpowiedź na pytania i nie pozwolić się zepchnąć na inny temat (wzajemnych pretensji np.)
jagodzianka trochę tak, ale z drugiej strony przecież nie tylko o to chodzi. tyle dobrego, że chwila przyjemności
lilias świetny pomysł z tym powiedzeniem mu, żeby po pracy się dzieckiem zajął wykorzystam to!
coś jest na rzeczy w tym, co piszesz o zależności. ale to byłby chyba pozytywny wniosek. bo jeśli przyczyną (chociażby jedną z przyczyn) miałaby być moja zależność od niego i związane z tym jego niestaranie się, to znaczyłoby, że sytuacja jest przejściowa. bo przecież prędzej czy później wrócę do pracy... może to jest klucz? może on sobie właśnie z tym nie może poradzić, bo czuje się w jakiś sposób wykorzystywany przeze mnie? oczywiście podświadomie, bo moje siedzenie z dzieckiem to wynik naszej wspólnej (uczciwie mówię) decyzji.
podpuszczanie? nie, to nie to. to wyjątkowo odporna na sugestie innych jednostka. tego jestem pewna.
bronka z tym jest problem, bo karmię i mi by cyce przez 24 godziny odpadły. a babcie i dziadki mieszkają w cholerę daleko niestety, więc ciężko o podrzucenie nawet na 12h. pomysł do wykorzystania za kilka miesięcy. |
|
|
|
|
lilias
Pomogła: 25 razy Dołączyła: 15 Sie 2012 Posty: 1013
|
Wysłany: 2012-12-16, 10:35
|
|
|
wolfskin, podobasz mi się taka z jajamy |
|
|
|
|
go.
Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Lut 2011 Posty: 6285 Skąd: toro
|
Wysłany: 2012-12-17, 11:36
|
|
|
wolfskin, trzymam kciuki za szybkie wyklarowanie sytuacji! Jak długo można czuć się jak zbędny balast? I wytrzymawać traktowanie jak wroga przez najbliższą osobę...
psDom to nie hotel, żeby w 100% wszystko mieć gotowe i pod nosem! |
_________________ "Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa |
|
|
|
|
wolfskin
Dołączyła: 01 Gru 2012 Posty: 17
|
Wysłany: 2012-12-18, 01:07
|
|
|
no zobaczymy.
jakoś jest, ciekawe na jak długo. pewnie do świąt. |
|
|
|
|
bodi
lucky lucky me :)
Pomogła: 91 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 4234 Skąd: UK
|
Wysłany: 2013-03-08, 04:23
|
|
|
Wolfskin,I jak u Ciebie, u Was? |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|