wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ignorowanie wegan .
Autor Wiadomość
krzysztof

Pomógł: 15 razy
Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 259
  Wysłany: 2013-04-03, 22:31   Ignorowanie wegan .

Cześć :-o

Ignorowanie wegan - Urszula Zarosa - Portal Etyki Akademickiej
hxxp://etykapraktyczna.pl/wpis/2011/11/15/ignorowanie-wegan
Cytat:
Wiele mówi się dziś o dyskryminacji i nietolerancji wobec osób o odmiennych cechach czy poglądach. Najczęściej poruszane są kwestie dotyczące narodowości i orientacji seksualnej. Choć w obliczu takich historycznych doświadczeń, jak prześladowanie Żydów czy apartheid w RPA, mówienie o dyskryminacji wegan wydać się może nie na miejscu, to stanowią oni mniejszość, której interesy niejednokrotnie są pomijane. Warto zwrócić uwagę na obszary naszego życia, w których weganom jest prostu trudniej, choć wcale nie powinno.

Kim są weganie?

Weganie to osoby, które z różnych względów (etycznych, zdrowotnych, ekologicznych) odrzuciły ze swojej diety wszelkie produkty pochodzenia zwierzęcego, a także wyeliminowały (bądź starają się wyeliminować) z życia codziennego: wszystkie przedmioty, które wykonane zostały z ciał zwierząt bądź substancji pochodzenia zwierzęcego; produkty, które były testowane na zwierzętach lub zawierają odzwierzęce składniki oraz nie uczestniczą w rozrywce, w której wykorzystywane są zwierzęta. Dieta wegan jest zatem zrównoważoną dietą roślinną, opartą na świeżych owocach i warzywach, ziarnach, nasionach oraz grzybach. Weganin nie nosi skórzanego obuwia, toreb, nie korzysta z kosmetyków zawierających tłuszcze lub białko zwierzęce. Stroni również od cyrków, delfinariów, pokazów i walk z udziałem zwierząt.

Szacuje się, że liczba wegetarian w Polsce może wynosić od 500 tys. do nawet 3 mln. osób, trudno określić jak duży procent z tej liczby stanowią weganie, sądząc jednak po coraz większej popularność wegańskich restauracji, kawiarni, posiłków i produktów, może być to ok. 1/3 (to jednak jedynie domysły).

Dlaczego są pomijani?

Jak każda mniejszość światopoglądowa, dopóki jej liczba nie osiągnie pewnego pułapu, który stanie się ważny, bądź to dla polityków, bądź dla producentów, jest jedynie traktowana w kategorii osobistego wyboru danej jednostki i nie jest uwzględniania w szerszych planach dotyczących nowych przepisów, czy planów sprzedaży. Można by rzec, że trudno się dziwić, nie stworzono jeszcze systemu, w którym możliwe byłoby uwzględnienie interesów każdego wyznania, orientacji politycznej czy stowarzyszenia. Zanim jednak wsadzimy wegan do jednego worka ze wszystkimi innymi niezadowolonymi i sfrustrowanymi obywatelami, warto się przyjrzeć w czym tkwi problem.
Przedszkola, szkoły, uniwersytety

Powszechnie znane są nam problemy dotyczące obecności lekcji religii w szkołach czy neutralności wyznaniowej miejsca na ścianie tuż nad klasową tablicą. Przedszkole wydaje się jednak takich problemów unikać i kojarzy się raczej z dobrą zabawą i beztroską, niestety niekoniecznie dla wegan. Mowa oczywiście o przedszkolnych obiadach, które w większości przypadków zawierają mięso, a na pewno składniki odzwierzęce. Rodzice wegańskich dzieci mają czasem możliwość zamówienia opcji wegetariańskiej, ale zdarza się to tylko w niektórych, najczęściej prywatnych przedszkolach i nie spełnia kryteriów etycznych weganizmu. W takiej sytuacji rodzice starają się radzić sobie poprzez przynoszenie codziennie gotowych obiadów do odgrzania, często przygotowywanych tak, by wyglądem przypominały opcję mięsną (z uwagi na pragnienie dzieci bycia częścią grupy przedszkolnej). Ten brak wygody byłby jeszcze do zniesienia, ale najczęściej staraniom rodziców towarzyszą bardzo nieprzychylne reakcje, zwłaszcza w przedszkolach publicznych, w których traktuje się ich prośby jako fanaberie i poucza o tym jak powinno się żywić dzieci w tym wieku. Często też dochodzi do nieporozumień przy przygotowaniu posiłków, gdy pani kucharka podaje dziecku zupę ugotowaną na kościach (uznając, że skoro mięso nie pływa w zupie to jest ona wegetariańska), czy ziemniaki zagniecione z masłem (bo to przecież nie jest mięso, więc co w nim złego).

Gdy dziecko jest starsze i świadomie podejmuje decyzje o tym co je, sprawa staje się łatwiejsza, ale znów amożna trafić na opór. W ostatnim czasie we Francji z uwagi na uszanowanie tradycyjnej, mięsnej narodowej kuchni i rzekomo troskę o zdrowie dzieci, wydano rozporządzenie, w którym nakazano, by każdy posiłek podawany w szkolnych stołówkach zawierał zwierzęce białko, co jest już jawną dyskryminacją wegańskich konsumentów. Na szczęście w Polsce problem ogranicza się jedynie do dostępności wegańskich opcji. Moja ostatnia próba zjedzenia wegańskiego posiłku w stołówce uniwersyteckiej, zakończyła się kupnem gruszki - jako jedynej wegańskiej opcji. Przepytałam kucharkę o wszystkie potrawy. Usłyszałam: Ziemniaki to proszę pani zagniatane z masłem, gotowe do odgrzania. Pierogi - to z paczki, więc sama nie wiem co tam w nich jest. Pizza - do ciasta dajemy mleka. Surówka - z majonezem, albo śmietaną. Frytki - no na fryturze smażymy, a jak? Makaron - sos na śmietanie... W menu nie było ani jednego dania, ba, nawet dodatku do dania, które mogłabym zjeść. Nie zaoferowano mi przyrządzenia posiłku od podstaw, a jedyną rzeczą do zjedzenia, którą mogłam nabyć była gruszka bądź jabłko do wyboru. Oczywiste jest, że skoro nie ma zapotrzebowania, wegańskie opcje się nie pojawiają, szkoda tylko, że jako klientka sama musiałam dopytywać o każde danie, traktowano mnie z opryskliwością, a kilka miesięcy wcześniej podano mi w tym samym miejscu frytki (jakoby nie smażone na fryturze) oraz pierogi (jak mnie wtedy przekonywano, na pewno wegańskie).

Kawiarnie, restauracje, bary.


W największych polskich miastach pojawia się coraz więcej restauracji i kawiarni wegańskich bądź wegetariańskich, w których zamówić można wegańskie posiłki. Problem pojawia się, gdy nie mamy dostępu do takiego miejsca. W przeciętnej restauracji weganie i wegetarianie często traktowani są jak intruzi, a czasami wręcz oszukiwani. Niestety sama wielokrotnie padłam ofiarą takich oszustw, zanim nauczyłam się, by nigdy nie jadać w nie-wegetariańskich jadłodajniach. Wspomniałam już o małym przekłamaniu z uniwersyteckiej stołówki, kolejny przykład to chociażby chińska restauracja, gdzie z uwagi na moją dietę prosiłam o przygotowanie warzyw na osobnej, czystej patelni, tak by nie zawierały żadnych składników odzwierzęcych. Kelnerka zapewniała mnie wielokrotnie o tym, że dostaję wegański posiłek. Co więcej wybierałam go z listy dań wegetariańskich. W miejscu tym jadłam 3 razy, za każdym razem dopytując i prosząc o przygotowanie posiłków w sposób wegański. Dopiero za 4 razem nowa osoba poinformowała mnie: Ale przecież oni i tak do wszystkiego dodają bulion wołowy. Jak się okazało myślenie, że "jeśli mięsa nie widać to mamy danie dla wegan" jest bardziej powszechne niż potrafimy to przewidzieć. To oczywiście nie odosobniony przypadek, w restauracja meksykańskiej mój znajomy poszedł dopytać się o dostępność dań wegańskich, gdyż w karcie widniała cała grupa potraw wegetariańskich. Odpowiedź jaką otrzymał była zatrważająca: Wie pan, kucharz dodaje bulionu z kury do wszystkiego, ale gościom to nie przeszkadza. Cóż, ja też nie wyczułam dodatku bulionu wołowego w mojej chińszczyźnie, czy znaczy to, że można mnie oszukiwać podając do jedzenia produkty z ciał zwierząt, których życie i cierpienie szanuję?

Takiego traktowania doświadczyło za pewne wielu wegan, co więcej zdarzają się one w restauracjach wegetariańskich, w których obsługa często nie uchwytuje diametralnej różnicy pomiędzy dietą wegan i wegetarian. Lecz nie chodzi tylko o samą wiedzę weganin już na starcie powoduje irytację kelnerów, wypytując dokładnie o skład potraw, sosów, deserów. Kolejna porcja nerwów pojawia się przy odsyłaniu potraw. Nie będę więc chyba odosobnionym przypadkiem, gdy wspomnę o tym, jak kiedyś po niemal 60 minutach czekania, odsyłania potrawy i ponownie czekania wyszłam głodna z wegetariańskiej restauracji, nie mówiąc już o aroganckim i nieuprzejmym traktowaniu moich próśb.

Zakupy

Kolejnym problemem jest całkowite ignorowanie wegan przez producentów kosmetyków i żywności. Większość z nas ma zapewne za sobą pisanie e-maili z prośbą o listę produktów nie zawierających odzwierzęcych składników. Sama napisałam takich maili setki - do producentów kosmetyków czy margaryn. Otóż wydawałoby się, że wystarczy przecież przeczytać listę składników na etykiecie, sprawa nie jest jednak taka prosta. Jest wiele składników, które wytwarzane mogą być z surowców roślinnych bądź zwierzęcych, jak chociażby obecna w większości kosmetyków gliceryna czy wszechobecne w margarynach mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych. Na moje maile otrzymuję zwykle 2 do 3 odpowiedzi, które mają charakter wymijający: Nasza firma nie testuje kosmetyków na zwierzętach, ponieważ jest to niedozwolone w krajach UE a przecież pytałam o listę kosmetyków wegańskich (dokładnie opisując kryteria). Oczywiście na rynku dostępne są już etyczne kosmetyki, zwłaszcza w sklepach internetowych. Niezrozumiałe wydaje mi się jednak ignorowanie pytań tysięcy konsumentów.

Jakkolwiek w przypadku kosmetyków znalezienie wegańskich alternatyw jest dość łatwe, tak problemy pojawiają się w przypadku leków. Obecnie na rynku nie ma np. tabletek antykoncepcyjnych, które nie zawierałyby dodatków odzwierzęcych. Przy zwykłym przeziębieniu bardzo trudno znaleźć produkt, który oferowany byłby przez firmę zupełnie nie związaną z testowaniem na zwierzętach i choć na przeziębienie najlepsza jest herbatka z lipy z plasterkami imbiru i cytryną, to przy anginie, czy grypie sytuacja się komplikuje

U lekarza

Na mojej karcie pacjenta widnieje napis: weganka, wydawać by się mogło, że pojawił się tam w celu altprzypomnienia lekarzowi podczas wypisywania leków o moich preferencjach. Niestety, nie tylko. Gdy pewnej zimy czułam się osłabiona, a moje wyniki krwi były lekko poniżej normy, od razu zostałam wysłana na zastrzyki z witaminy b12, przezornie jednak sprawdziłam osobnym badaniem poziom tej witaminy (weganką byłam wtedy chyba od 6 lat) i był on jak najbardziej w normie. To z uwagi na moją dietę zostałam od razu zakwalifikowana jako anemiczka. Nie mówiąc już o każdorazowym upominaniu podczas wizyt o szkodliwości mojej diety mimo, że Światowa Organizacja Zdrowia zbilansowaną dietę wegańską uważa za zdrową, zarówno dla dorosłych jak i dzieci oraz kobiet w ciąży, a wręcz zalecaną dla osób chorych na cukrzycę, choroby serca czy nowotwory. Prośby o leki wegańskie kończą się zazwyczaj wielokrotnymi wycieczkami z apteki do lekarza i na odwrót, ponieważ lekarze nie dysponują informacjami czy dany lek ma otoczkę żelatynową, zawiera laktozę itd.

Kolejne trudności czekają wegan podczas wizyty w szpitalu. Powitani radosną wiadomością o możliwości zamówienia wegetariańskich posiłków, bardzo szybko napotykamy rozczarowanie, gdyż właściwie żaden z nich nie będzie wegański, co więcej nie będzie to również pełnowartościowy posiłek wegetariański. Podczas tygodniowego pobytu w szpitalu nie zjadłam ani jednego posiłku. Opcja wegetariańska składa się zazwyczaj z sera białego, topionego, żółtego (na śniadanie i kolację) oraz klusek z serem, pierogów z serem etc. (na obiad). Co więcej do śniadań i kolacji, a bardzo często również do obiadów nie podaje się świeżych warzyw. Po 3 dniach pobytu poprosiłam o zmianę diety na mięsną, ponieważ posiadała ona jako dodatki świeże warzywa, surówki, które dostawałam i mogłam dodać do przyrządzanych przez siebie samodzielnie posiłków. Całe szczęście byłam w szpitalu tylko na ćwiczeniach ortoptycznych, nie wyobrażam sobie sytuacji wegan, którzy trafiają do szpitala na poważną operację. Wiązałoby się to chyba z koniecznością codziennej obecności kogoś z rodziny, kto przygotowywałby wszystkie posiłki.

Nie mogę tutaj również pominąć kobiet w ciąży, które jeśli nie trafią na oczytanego i mądrego lekarza oraz położną są niemalże oskarżane o stwarzanie zagrożenia dla życia swojego dziecka. Dopiero, gdy kolejne wyniki okazują się bardzo dobre, a dziecko rodzi się zdrowe lekarze przyznają się do błędu.

Wegańskie fanaberie.


Opisane przeze mnie przykłady może nie są tak rażące jak pobicie kogoś z uwagi na kolor skóry, czy wyznawaną religię, na czym więc polega problem? Otóż przede wszystkim na trywializacji weganizmu, traktowaniu go jako indywidualną fanaberię danego klienta, czy pacjenta, z którą wcale nie trzeba się liczyć. Oczywiście takie postrzeganie wynika z wielowiekowej tradycji traktowania zwierząt jako towar, rzecz, owo mięso, czy serek, nie zaś istotę czującą, często społeczną, która może cierpieć i odczuwać radość, pamiętać urazy i czynić plany na przyszłość.

Zjedzenie kawałka mięsa dla mnie jako weganki jest tak, jak zjedzenie kawałka ludzkiego mięsa dla przeciętnego mięsożercy - nie do pomyślenia. Gdy dowiaduję się, że przez oszustwo w restauracji zjadłam fragmenty ciała zwierząt (np. w owym wołowym bulionie dodanym do moich warzyw), czuję nie tylko obrzydzenie, ale ogromną porażkę i smutek... porażkę moją, że nie udało mi się wszystkiego dopilnować (choć ewidentnie zostałam oszukana) oraz porażkę ludzkości, która nie potrafi dostrzec interesów zwierząt, tak jak kiedyś nie dostrzegała interesów czarnych, kobiet czy dzieci. Lekarz wypisując lek w żelatynowej kapsułce, traktując prośby pacjenta jako zwykłe widzi mi się, stawia go w bardzo trudnej sytuacji, nie każdy ma zapał i czas by szukać innych lekarzy, by chodzić i zamieniać recepty, a gdy ostatecznie okaże się, że zastępnika nie ma, znów pojawia się to poczucie porażki (bo przecież otoczka z olei roślinnych byłaby dostępna dla wszystkich, mięsożerców i wegan), a jednak większość producentów wybiera produkt uboczny przemysłu rzeźnego.

Choć w dzisiejszym świecie (zwłaszcza w krajach wysokorozwiniętych, gdzie mamy dostęp do produktów z niemal całego świata) nie ma żadnej potrzeby by zwierzęta musiały cierpieć i umierać dla tak banalnej zachcianki jaką jest smak polędwicy, wciąż żyjemy w przekonaniu, że weganizm jest tylko kaprysem. Zapominamy, że jest to jedyny, w pełni etyczny, wybór szanujący status moralny, życie i cierpienie zwierząt. Weganie traktowani są jako naprzykrzający się klienci, ich prośby, listy, maile są ignorowane, przez niedouczony personel medyczny traktowani są wrogo i z wyższością.

Oczywiście to się dziś zmienia, dzięki tworzeniu przyjaznych weganom miejsc, jak przedszkola, kawiarnie, restauracje, dzięki przyjaznym lekarzom, dentystom i personelowi. Należy jednak pamiętać, że nasze życie to nie tylko sfera publiczna, weganin zaproszony do cioci na imieniny, też nie ma łatwo, a przecież w internecie i w księgarniach jest tyle przepisów z daniami wegańskimi i wegetariańskimi. Nie wystarczy tylko wyciągnąć kurę z rosołu, by podać ją weganom. Trzeba pamiętać, że to co może wydawać się jedynie dietetycznym wyborem, tak naprawdę jest poczuciem etycznej niesprawiedliwości i ogromnej krzywdy, która dzieje się zwierzętom. Nie można jej zwyczajnie lekceważyć, tylko dlatego, że lubimy jeść mięso. Należy uważniej przyjrzeć się temu, co weganie mają do powiedzenia, gdyż może się okazać, że to nie oni powinni się tłumaczyć i prosić o zrozumienie, ale wszyscy Ci, którzy w XXI wieku pozwalają na zabijanie i cierpienie miliardów zwierząt rocznie.

Urszula Zarosa Aktualnie zajmuje się tematem moralnego statusu zwierząt w Zakładzie Etyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Od czasu do czasu publikuję artykuły popularnonaukowe związane z tematyką mojej pracy oraz prowadzę wykłady o prawach i interesach zwierząt pozaludzkich.


:->
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-04, 08:47   

Hm...Tez miewam dylamat: spierac się w restauracji czy nie spierać i nie domagać, generalnie zrezygnować z kupowania tam...?
Ostatnie miesiące weganizmu i tego dopytywania sprawiły, ze stałam się upierdliwa w mojej własnej ocenie, uznałam "opcję wegańską" za wartą domagania się jej ze względów ideologicznych i konsumenckich (bo brak popytu daje brak podaży, więc zapytywałam niejako dla zasady - ot, może wprowadzą coś w koncu). Ale mimo, że gadam uprzejmie, niestety wydżwięk jest taki, że w 80% (prócz wege barów) konczy się to utarczką, debatowaniem o plastrze sera (co kiedys tam w zmęczeniu opisałam na blogu) itd., strata czasu, i moim własnym zmeczeniem tym ciagłym odrzuceniem.
Czasem nie mam na to siły, chęci zmieniania świata, i wolę się cofnąc do zacisza własnej kuchni u Rodziców. Z jednej strony szanuję to dopytywanie się, a z drugiej nie ma się co czarowac, wiekszość dań pseudo wege czy pseudowegan jest w barach zwykłych. Ludzie po prostu nie wiedzą o dodatkach, nawet nie chodzi o jawne już oszukiawanie...Czasem myślę, ze nie chce się z tym zmagać. Niestety inni torobia za mnie, i dziekuję w swoim imieniu. Ale bilans jest własnie taki- maraton przez płotki, a na końcu pusty talerz. Nie mówiąc o lekarstwach.
Ja osobiście już się czułam z tym żle, ze walczę, dopytuję, walczę, czekam a i tak nie dostaje tego co zamówione, można się wykończyć- czasowo, emocjonalnie i zdrowotnie.
Ostatnio odpusciłam, i przestałam się pytać i kupować jak gdzies jestem (skoro i tak z góry wiem, ze nic tam nie dostanę a nie mam chęci sie użerać dla zasady konsument-podaż). Jestem w 90% zdana na siebie i swoje gotowanie.
ps. ale w opisanej budce z kanapkami, juz mam spokój u tej Pani, nawet ostatnio chciała mi pożyczyć swoja książkę, i zaczęłysmy gadac, że maluje obrazy, i robi koronki...Ale kolejnego dnia była inna pani i znów TO SAMO. Tym razem Siostra sie wykłucała (chyba z kilka minut!) o ten ser, którego Pani ma nie wkładać a policzyć jak za włożony i nabic na kasę jak zwykła kanapka. Takze czasem to cos daje...jak już nas znają ;) Ale ile gadania na temat jednego skłądnika. Jakby powiedziec, ze ma sie alergię, to nie włożą, ale jak wegańska - TO STOS PROBLEMÓW.
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
 
 
Mnemozyne

Pomógł: 8 razy
Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 390
Wysłany: 2013-04-07, 21:38   

zou no coś w tym jest. Myślę, że jak ktoś nie ma siły walczyć to najlepiej taką drogą pół środka, spróbować, zapytać, jak nie to odpuścić, nie wdawać się w dyskusję.
W ubiegłe wakacje musiałam się kilka razy zastołować na mieście. W jednej z restauracji zamówiłam zupę krem z pomidorów. Z 10 razy dopytywałam czy na pewno nie ma w niej żadnych mięsnych dodatków, nabiału itp. aż kelnerka miała mnie ochotę zamordować mam wrażenie, choć starała się dzielnie nie dać tego po sobie poznać, no ale niestety byłam wtedy w podróży, w pracy i nie mogłam sobie pozwolić na kilka godzin zwijania się z niestrawności. Jakie było moje zdziwienie gdy po zapewnieniach, że tego typu zupy to przecież robi się na samych warzywach znalazłam w mojej porcji kawałek mięsa. Jako, że nie było w pobliżu nikogo z obsługi udałam się z moją porcją w okolice kuchni żeby pokazać dowód rzeczowy. Pani, którą spotkałam nie dość, że mnie prawie całkiem zignorowała to jeszcze usiłowała mi wmówić, że to nie mięso tylko warzywo(!), a ja jednego od drugiego nie potrafię odróżnić. Dopiero jak zobaczyła, że gotowa jestem zrobić awanturę na cały lokal(bo jak wiadomo kobieta w stanie odmiennym nie zawsze nad sobą panuje) trochę przystopowała i zaproponowała mi wymianę na nową porcję. Wyobraźcie sobie jeszcze większe moje zdziwienie gdy okazało się, że po całej tej sytuacji pani nie wpadła na pomysł aby zatroszczyć się aby tym razem było ok i gdy tym razem przezornie najpierw przeszukałam całą miskę zanim skosztowałam choćby łyka zupy i znów znalazłam tam wielki kawałek mięsa! Żeby już nie dręczyć kelnerki, która miała ochotę zapaść się pod ziemię, a w sumie niczemu nie była winna, poprosiłam od razu właścicielkę(jak się okazało tą samą osobę, z którą rozmawiałam wcześniej). Pani nie odważyła się ze mną porozmawiać, ale kelnerka wróciła dosłownie po 20 sekundach(wcześniej raczej trzeba było długo czekać) z żenującym tłumaczeniem, że kucharz po prostu nalewał zupę tą samą łyżką co gulasz, stąd mięso w tejże i informacją, że nie muszę regulować rachunku. Nie wiem czy zupa była nieświeża czy jednak była czymś zaprawiana, ale i tak ją odchorowałam. Co innego jest gdy w jakimś lokalu nie chcą nam przyrządzić wegańskiej potrawy, ale uważam, że gdy już się na to zdecydują to mamy pełne prawo domagać się na talerzu dokładnie tego co zostało zamówione.
Przykre jest podejście niektórych ludzi. Takie chyba poczucie, że skoro to jest(ich zdaniem) nasza fanaberia, że czegoś nie jemy, to można to zlekceważyć i jak się nie uda czegoś wykonać to można po prostu podać takie jakie jest...
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-07, 22:26   

Mnemozyne....Dokładnie. Teraz sobie pomyślałam, że liczenie, że się godnie i zdrowo posilimy w restauracjach, to trzeba być masochistą. Wiemy, że nie ale i tak pytamy, a potem mamy o czym opowiadać wegańskie anegdotki . Chyba jedynym wyjściem jest pytanie w chwilach, gdy nie musimy na taki zakup liczyć, tzn. nie na głodniaka. np. a czy jutro bedzie można kupić taką a taką bagietkę wegańską, albo czy w przyszłości będą wegańskie babeczki...itd. Wtedy może lepie to zafunkcjonuje i w wybranych lokalach. 9jak swego zcasu kupowałam u Pelowskiegow Gdańsku babeczki wg przepisu Atelier Smaku. No, ale już nie ma... Inaczej, licząc na obiad w barze, budce czy restauracji, to można się pochlastać, jak się uprą albo nakłamią.
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2013-04-07, 22:49   

Po lekturze tego artykułu jak duch z Opowieści Wigilijnej stanęła mi przed oczami koleżanka, kiedyś wegetarianka, która na wieść o mojej ciąży stwierdziła, że to kiedyś była fanaberia młodości, teraz jesteśmy dorosłe, więc należy skończyć z takimi wariactwami... bo moje dziecko urodzi się "chore, chrome, z obniżoną odpornością, niedorozwojem albo porażeniem". Krzyczała na mnie, że mięsa nie jem, bo przecież "dziecko go potrzebuje", ale na pytanie "dlaczego? po co?" odpowiadała agresją i stwierdzeniami w stylu "nasze matki jadły, my jadłyśmy za młodu, twoje dziecko też MUSI".
Pamiętam też, jak dietetyczka pofatygowała się do mnie czwartego dnia mojego pobytu w szpitalu po porodzie z zapytaniem, czy koniecznie musze być na diecie wegetariańskiej i zdziwiła się, kiedy jej powiedziałam, że po 14 latach niejedzenia miesa nie będę zmieniać nawyków żywieniowych.

I tak, każde pytanie w sklepie o zawartość mleka, jaj, śmietany, majonezu, czy czegokolwiek odzwięcego wywołuje dystans i uprzedzenie do klienta. Faktycznie jeżeli się mówi o alergii czy nietrawieniu nabiału i mięsa - wszyscy to rozumieją, ale na stwoerdzenie, że omija sie dane produkty niekoniecznie ze względów zdrowotnych już jest wyśmiewane, czasami w okrutny sposób przy obcych ludziach; chyba najostrzejsze co usłyszałam to, ze weganie powinni się leczyć, bo to poważna choroba kwalifikująca do psychiatryka :(
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
malwiska 
Doula

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 14 Sty 2013
Posty: 751
Skąd: Olkusz, Kraków,(Katowice)
Wysłany: 2013-04-08, 21:24   

Ja chyba zacznę mówić, że jestem uczulona i po zjedzeniu czegoś mięsnego dostaje duszności po czym tracę przytomność. ]:-> Może wtedy pani kelner zaproponuje coś co zjeść mogę, albo przynajmniej szczerze powie, że takiego czegoś nie ma. Bo wg mnie o to przede wszystkim chodzi, o szczerość. Nie wymagam od nikogo, czy to prywatnie u znajomych, czy w knajpie, żeby ktoś specjalnie dla mnie coś tam szykował (choć miło by było ;-) ) ale żeby mnie nie oszukiwał. Niech ciotka powie: tak, to ciasto z żelatyną, a pani kelner, że kucharz do wszystkiego dodaje wywar wołowy i tym razem zrobi tak samo. To u ciotki wsunę mandarynkę, a z knajpy zrezygnuję, przynajmniej bez wyrzutów sumienia, że nie dopilnowałam.

To smutne, że ten artykuł jest tak bardzo prawdziwy. Sama nie jestem weganką, a wegetarianką, ale problemy te same i wszystko co napisano wyżej przerabiałam. A leki to porażka. Bo o ile jedzenie i kosmetyki mają łatwo dostępne alternatywy to w aptece, że się tak nie wegetariańsko wyrażę, kiszka bądź kaszana. :evil:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]


www.nadobrypoczatek.com - MOBILNA Aktywna Szkoła Rodzenia
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-27, 21:59   

No, a u mnie dziś masakra. Wstałam rano i pisze do Siostry esemesa, co robimy, jaki plan itd. Ustaliłysmy, że idziemy na 11 na śniadanie pod tunel w Gdańsku, do budki z panini, a potem zrobimy w domu super obiad popołudniowy (m.in wegańskie brownie z Rossmana). Doszłyśmy pod tunel, siostra zamawia: jedna kanapka z serem, druga taka sama, ale prosi nie wkłdać plastra sera. Cena ta sama. A baba jak na nas najechała! Tylko czekała na to i dawaj "Nie może tak sprzedawać, tego nie ma w menu, ona nie ma jak nabic na kasę, bo nie ma takiej kanapki w spisie treści. No to się włączyłam, że od dawna, od 2 lat kupujemy w tej budce, że już wiele razy o tym rozmawialiśmy i że inne panie nam sprzedają po prostu nie wkadając tego 1 szt. plasterka sera, a ona na to, że SZEF JEJ ZABRONIŁ tak sprzedawać. I jak chcę bez sera to musze zapłacić o 2 zł drożej bo to jest wtedy nazwa kanapka wegetariańska. (Przeciez już z serem jest wegetariańska?). To mowie, czy może zatemsprzedać z tym serem ale chociaż sera nie wkładać do kanapki a dać mi na serwetce, to wezme dla babci, a ona że nie. Nie może. Się pytam czemu - bo nie moće, bo to jest kanapka z serem. (wzroku jej nie opisze, ale jakby żądlił to bym dostała w twarz, aż jej sie oczy tliły z wkurwienia). Pytam zatem grzecznie,czemu można zamówić bez oliwek, albo bez cebuli-bo niektórzy nie lubia i nie wkłada im tego...itd gadka.(Bo często tak ludzie mówią, "bez cebuli proszę". Powiedziała, że jak z serem to 4,8 a jak bez sera to płace wtedy 6,80. Pytam się czemu za mniej składników mam płacić więcej, że to nielogiczne jest? I bez sensu, bo ita inna kanapka to jest w innej bułce, takiej dmuchanej, do hamburgera i ja jej nie chce, tylko taka jak ta " z serem", bo jest w sam raz...Ale nie. Powiedziała, że jej szef wie o tym, ze ta inna pani mi sprzedawała bez sera i że zakazał. Ja tego nie kumam, bo to jest taka budka, ze sa kontenery i klient wskazuje co włozyć do kanapki np. ser, albo kotlet, albo ppsta z tuńczyka i jakie się chce warzywa. To nie jest jakaś gotowa kanapka, do wyboru jest tylko duża lub mała i tu sie różnią ceną.
Mnie sięwydaje, ze jest w tym uporze coś chorego, bo chyba budka powinna zarabiać a nie zrażać klientów?
No i się skończyło nasze kupowanie w tej budce i nie ma śniadania pod domem. Za to ostatecznie zdruzgotana tą niespotykana agresja i absurdem, postanowiła kupic w końcu toster do panini na allegro, a "budka" straciła kilkaset zł rocznie bo kupowałysmy tak dawniej nawet dwa razy w tygodniu po 2 kanapki, w zabiegane dni...
Przyczyniło sie to do policzenie przeze mnie kosztów i tak wyjdziemy na oszczędnie, bo panini u nas schodzi duzo, mam wypiekacz do chleba, obok jest sklep gdzie bułki maja skład OK, bo pani w piekarni mi przeczytała uprzejmie skład z worków mieszanek mąki, a sezon warzywny nadchodzi. Niech się walą w tej budce... :evil: Brak mi słów. :roll:
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 11 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2013-04-27, 22:30   

Petycja
Respect of the rights of vegans and vegetarians
hxxp://www.avaaz.org/en/petition/Respect_of_the_rights_of_vegans_and_vegeterians/?fThqEeb&pv=36
Tak mi się z tym tematem skojarzyło
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-27, 22:48   

Dzięki an! Podpisałam... Nie wiedziałam, że jest coś takiego jak "weganfobia"... :roll:
A jeszcze dziś zakupiłam w Empiku, przez przypadek w sumie fajna ksiażkę pt."Weganizm w 30 dni" hxxp://veganworkout.org.pl/weganizm-w-30-dni/ - tak na półke kuchenną, a być może ktoś z nie wege znajomych zechce pożyczyć ;)
I jak jechałam autobusem, i czytałam "zawsze możesz poprosić w restauracji o typowe danie bez mięsnego składnika, np. spagetti bez krewetek albo pizze bez salami" Jaaasne.... :roll: se prosiłam i się widać doprosiłam.
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2013-04-28, 09:55   

zou, :shock: słów brak...
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
theloudestsound 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 23 Sie 2012
Posty: 275
Skąd: żary
Wysłany: 2013-04-28, 10:21   

priya napisał/a:
zou, :shock: słów brak...


Mi też!
_________________
Żyjemy w czasach, w których wrażliwość to słabość.
hxxp://trzymetryherbatki.blogspot.com/
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2013-04-28, 10:22   

Podziwiam, że chciało Ci się tak długo dyskutować. Znając siebie, wycedziłabym tylko, że stracili właśnie wiernego klienta i do widzenia.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
dźwiedź


Dołączył: 03 Kwi 2012
Posty: 77
Skąd: Jasna Gawra
Wysłany: 2013-04-28, 10:40   

zou napisał/a:
... kanapka ... kanapki ... bułce ... chleba ... bułki maja skład OK ...

Czy bułki zostały zrobione w rękawiczkach czy gołymi rękoma z dodatkiem niewielkiej ilości złuszczonych z rąk piekarzy naskórków? ;-)
Jeżeli "tak" co do drugiej części pytania to czy takie bułki są wegańskie? ...
Proponuję do magazynku piekarni i do miejsca wyrobu bułek oraz chleba w piekarni udać się niespodziewanie (np. z sanepidem lub/i z bardzo ukrytą kamerą).
Pozdrawiam vegańsko :-)
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2013-04-28, 12:31   

dźwiedź, powiedziałabym Ci coś swojsko i po łacinie, ale jednak mama nauczyła mnie (na moje nieszczęście) kultury osobistej.

Zastanawiam się zatem nad hurtownią ochraniaczy i vegańskich rękawiczek lateksowych, przecież vegan to nie kanibal, żeby swój złuszczony naskórek w jedzeniu spożywać - muszę się zaopatrzyć w septyczną kuchnię i zestaw gumowych ochraniaczy na całe ciało. Mam nadzieję, ze dasz mi namiary na zakłąd, gdzie się zaopatrujesz - człowiek pownien się rozwijać i do vegańskości dążyć wszelkimi sposobami :)

Pozdrawiam wegetariańsko :)
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
dźwiedź


Dołączył: 03 Kwi 2012
Posty: 77
Skąd: Jasna Gawra
Wysłany: 2013-04-28, 15:50   

Mikarin napisał/a:
... Mam nadzieję, ze dasz mi namiary na zakład, gdzie się zaopatrujesz ...

NASA i hxxp://www.kosmos.gov.pl/]hxxp://www.kosmos.gov.pl ;-)

 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-04-28, 17:58   

Sprzedają tam też miotełki do usuwania drobnoustrojów spod nóg ;-) ;-)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
karmelowa_mumi 

Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 12 Sie 2009
Posty: 2305
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-04-28, 18:18   

zou, a ja bym jeszcze poprosila o kontakt z tym wlascicielem i odpowiednio sobie z nim pogadala :0

swoją drogą mnie absurdalność tej sytuacji rozśmieszyła :) to tak, jakby rozmawiać np. z kowalikiem :)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]

ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2013-04-28, 18:53   

karmelowa_mumi napisał/a:
to tak, jakby rozmawiać np. z kowalikiem :)


No proszę Cię. Kowalik to mój ulubiony mechanik samochodowy. Zawsze się z nim dogaduję.

;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
karmelowa_mumi 

Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 12 Sie 2009
Posty: 2305
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-04-28, 18:56   

Capricorn napisał/a:
karmelowa_mumi napisał/a:
to tak, jakby rozmawiać np. z kowalikiem :)


No proszę Cię. Kowalik to mój ulubiony mechanik samochodowy. Zawsze się z nim dogaduję.

;-)


no to niech będzie mucha ;)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]

ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2013-04-28, 19:04   

karmelowa_mumi napisał/a:
Capricorn napisał/a:
karmelowa_mumi napisał/a:
to tak, jakby rozmawiać np. z kowalikiem :)


No proszę Cię. Kowalik to mój ulubiony mechanik samochodowy. Zawsze się z nim dogaduję.

;-)


no to niech będzie mucha ;)


Ministra Mucha? ;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-28, 20:28   

Tak naprawdę, to myślę, że z ta dziewczyna od kanapkarni to o co innego poszło. Bo tam nigdy nie padło słowo wegetarianizm, a weganizm to juz nigdy nie wymawiam ;) . I tylko mi robi na złość, udając kompetentną, a tak naprawdę to jest rodzaj użycia władzy "bycia za lada" w formie nieżyczliwej mściwości, w zamian za zwrocenie uwagi kiedyś. (ma napisane na budzie że kanapka standart: =4,80 a mała 2,40. I ja mówię poprosze kanapke standart (jak napisane) to sie pytała mnie zawsze dużą czy mała - ja mówię że standart (i daję odliczona kwotę) a ta się dalej dopytuje duża czy mala to jej powiedziałam, że nazywam tak jak ma napisane ;)na menu, bo tam nie ma duża itd. I od tego sie zaczęło. Także nie podciagnełabym tego pod kwestie diety, a myslę, że gadke o szefie to sobie wymysliła aby uwiarygodnić swoją "absolutna niemożność i podkreślic kompetencje" nabicia na kasę kodu produktu, z którego jakis składnik zostanie jej na plusie, więc to nie jest problem.
Pewnie gdybym i ja była zyczliwa, a nie wredna ( no wiece, brzytwa Ockhama, te sprawy, po co mnożyć nzawy, jak jest jasność ;) , to bym tam nie miala baby ciętej na mnie do punktu wrzenia, nie sadziłam, że ktoś jest tak pamietliwy i rozprzestrzeniający się...Tak naprawde nie pamiętam, czy to pani najpierw była upierdliwa z tym serem czy ja z nazwa dania, tak czy siak kuniec. I tak jak skończe remont nie bedę juz jadac na mieście a toster zawsze chciałam miec, bo ta forma II śniadania przygrzanego w pieczywie/tortilli/grzance/pitcie/chapati (jak to sie omienia?) mi odpowiada.
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
Ostatnio zmieniony przez zou 2013-04-28, 20:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2013-04-28, 20:34   

zou, mam nadzieję, że o panini napiszesz na blogu ;)
A sytuacja z dziewuchą absurdalna.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
zou 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 08 Gru 2010
Posty: 917
Wysłany: 2013-04-28, 20:42   

Lily - tak, napisze juz założyłam (przy przejściu na weganizm) nowego bloga, ale czekam aż zacznę znowu testować przepisy i mieć zdjęcia jedzenia, i w ogóle chciałam popisać o zdrowiu i o ciekawych książkach, ( i moim ukochanym agd ;) dzisiaj jeszcze kupiłam "Między Wschodem a Zachodem" - o medycynie chińskiej i jej współczesnych, zchodnich potwierdzeniach naukowych ...i o odczuciach po różnych nabiałowych wpadkach itd.
Ale na razie piszę na Forum, bo tu raźniej ;)
Dopiero kiedy Wam tutaj napisałam o tej genezie to sobie uwiadomiłam, że skoro "ja jej tak dokładnie wg menu nazwa" to "ona mi w rewanżu dokładnie wg menu". Wczesniej tego tak nie widziałam. Ciekawe, serio. Ja sie nigdy nie obruszam, jak mi ktos zwróci uwage, nie sadziłam, ze kogoś moje slowa moga tak ubóść, że tyle miesięcy coś się ciągnie, że to tak wjeżdza na ambicję...Ale jazda. :!:
_________________
www.veganfotoku.blogspot.com - roślinna fotokuchnia - aktualny blog
www.wegefotokuchnia.blox.pl - stary blog
"Kuchnia XX wieku to miejsce, w którym przygotowuje się jedzenie, przechowuje pojemniki i puszki. Kuchnie XXI wieku będą produkować własną żywność, a to sprawi, że każde gospodarstwo domowe będzie w dużej mierze żywnościowo niezależne" S.Meyerovitz na temat kiełków, ziół...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,53 sekundy. Zapytań do SQL: 13