wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Bajki Disneya
Autor Wiadomość
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2014-01-03, 14:48   Bajki Disneya

Miałam w okresie świątecznym okazję pooglądać z dziećmi znajomych bajki Disneya - klasyki - Pocahontas, Piękna i Bestia, Bambi, Król Lew - dzieci wpatrzone jakby świata wokoło nie było. W bajkach - pełno agresji wg mnie, natomiast co mnie zaskoczyło - i dzieciaki (w wieku przedszkolnym) i ja - mieliśmy przez kilka kolejnych nocy koszmary senne :/
Nie przejadaliśmy się ;-) więc wiążemy to tylko z bajkami..
Co Wy na to?

P.S nie mówiąc już o tym jaki wizerunek kobiety kształtują te bajki - kobieta w pasie jak osa.. duże piersi, duże oczy, gęste włosy.. no.. po prostu - ideał nieistniejący.. a mężczyzna musi mieć klatę jak drwal i kaloryfer na brzuchu..
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2014-01-03, 15:45   

własnie miałam podobne przemyślenia ostatnio. Marcel jest fanem klubu myszki miki, to taka wersja bardziej unowocześniona, troszkę lepsza niz klasyki wg mnie (nie biją się młotkami po głowach itp ]:-> ) chory leżał, więc disney channel troche ponad normę poleciał. no i właśnie te klasyki mi się bardzo nie podobają. głupie to, chaotyczne, pełne przemocy. mówię tu o bajkach krótkich. króla lwa i innych dawno nie widziałam. ale wizerunek kobiety koszmarny, zgadzam się. ktoś gdzieś kiedyś link o tym fajny dawał.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-04, 17:01   

u nas też z disneya myszka miki jest - ale nie te głupawe "stare" kreskówki, ale właśnie klub myszki miki, który wyraźnie ma spełniać jakieś edukacyjne funkcje - nazywanie kształtów, kolorów, liczenie itd.. może być, żadnej przemocy tam nie zauważyłam ani nic niewłaściwego (poza tym, że Goofy żre kanapki z szynką, a w jednym odcinku Miki idzie łowić ryby... no ale dobra, przymykam oko na razie, w amerykańskiej wersji językowej finalna piosenka nosi tytuł "Hot Dog" chyba... na szczęście w polskiej wersji przerobili to tak, że nie śpiewają peanu na cześć buły z parówą, tylko jest swojskie "Hej Ho") teraz, gdy pogoda często pod psem, a i moje samopoczucie też bywało różne - też zdarzyło nam się trochę więcej oglądać, Marysi bardzo się podoba - wszystko ma teraz z Mikim - pościel, hulajnogę, puzzle. w sumie to spoko.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2014-01-04, 21:58   

jaskrawa napisał/a:
nie zauważyłam ani nic niewłaściwego (poza tym, że Goofy żre kanapki z szynką,

hahahahah....padłam :lol: :lol:
a wiecie co, mnie wkurzają te bajki edukacyjne - właśnie to zgadywanie kolorów, kształtów itd.... normalnie nie można zwykłej bajki obejrzeć, tylko wszędzie - a jaki to kolor? a którym kluczem otworzyć te drzwi? a którą ścieżką dojść do szkoły? jak zobaczycie Rabusia - powiedzcie - Rabuś ]:-> ]:->
Kiedyś jechałąm z Marcelem samochodem, a ten do mnie - jak zobaczysz księżyc, powiedz - KSIĘŻYC. Odtąd szukam raczej tych nie interaktywnych bajek.
no, ale powiedzmy, że klub od czasu do czasu jest ok.
Stare Disneye - koszmar.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
Ostatnio zmieniony przez ana138 2014-01-04, 22:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-04, 22:22   

ana138 napisał/a:
Srare Disneye - koszmar.
też tak myślę. Poziom bombardowania bodźcami gałki ocznej jest na skraju otępienia w przypadku bajek typu myszka miki. A z bajek dłuższych my lubimy Lilo i Stich, ostatnio Meridę - chyba pierwszą kobietę która nie kończy z księciem, choć laseczka z niej niestety standardowo disneyowska. Jeśli chodzi o figurę, wolimy te z Lilo. A akcje to i tu. Poziom agresji w nich jest natomiast na tyle duży że nie polecałabym poniżej 4 roku życia.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2014-01-05, 08:46   

Też nie uważam bajek Disneya za szczególnie dla dzieci (Bambi, któremu zabijają matkę na przykład - serio można grać tak na emocjach dziecka?). Ten klub przyjaciół myszki Miki jest lepszy, chociaż też durny. Mnie jako dziecku zawsze coś nie grało w tym, że Pluto jest psem i występuje jako pies, a Goofy jest ... nie wiem, psem? wilkiem? i jednocześnie gra człowieka.
Jednak gorsze od Disneya są Tom i Jerry i reszta z tej beczki. Masakra.
Nie sprawdzałam, jak reagujemy na oglądanie bajek Disneya (bo po prostu nie oglądamy), ale dla dzieci to to chyba nie jest.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1102
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2014-01-05, 10:00   

- Mamo, ja jestem człowiekiem, a Ty dziewczyną.
- Dziewczyny są ludźmi synku.
- Nie, Ty jesteś dziewczyną, a nie człowiekiem.

Źródeł takiego rozumowania szukałam bardzo długo. Nie mamy tv, młody sam nie siedzi przed ekranem. Dostał kiedyś "Miecz w kamieniu". Obejrzałam z nim. Relacja mistrz-uczeń, o ciekawości świata, mocy nauki. Jedyna disneyowska bajka zdawałoby się dość sensowna.
Dialog, który umknął mojej uwadze, albo też wydał mi się uzasadniony, wyciągnięty z kontekstu przez dziecko i nie do końca zrozumiany zaowocował taką oto świadomością, że dziewczyny to nie ludzie. Do dziś zdarza mi się prostować :roll:
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2014-01-05, 10:19   

madam to straszne, że taki jeden dialog, który umknął Twojej uwadze - tak zakorzenił się w umyśle Twojego Syna..
przerażające..
A co myślicie o starych polskich bajkach np Miś Uszatek, Reksio, Bolek i Lolek? Agresji tam nie ma, jeżeli chodzi o grafikę - w porównaniu z Disneyem.. trochę kiepsko :-) ale wszystko zawsze kończy się dobrze, nikomu nie zabijają matki.. żadna córka nie prosi wiedźmy, aby przemieniła mamę w "nie - wiadomo - co".. itd..
 
 
oszum 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 24 Sty 2010
Posty: 253
Wysłany: 2014-01-05, 12:42   

Oglądałam bajki Disneya i nie mam żadnej traumy :-P . Na wątki seksistowskie, o których piszecie, jakoś widocznie nie zwracałam uwagi za dzieciaka. Natomiast "Bambi" zawsze mi się kojarzył z pozytywnym przekazem (myśliwi to zło). "Dumbo" pamiętam jak przez mgłę, ale tam chyba coś antycyrkowego było? Myszka Miki zawsze mnie irytowała, więc tu się nie wypowiem. "101 dalmatyńczyków" = antyfutro, "Alladyn" = miłość zwyciężyła mimo mezaliansu 8-) , podobnie w "Zakochanym kundlu". "Gdzie jest Nemo" też chyba miało jakieś prowege akcenty, podobnie "Pocahontas" też poruszała jakieś wątki ekologiczne. Przynajmniej ja to tak wtedy odbierałam i tak zapamiętałam :-) .
 
 
kml 

Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 21 Sie 2013
Posty: 2181
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2014-01-05, 13:08   

oszum napisał/a:
Oglądałam bajki Disneya i nie mam żadnej traumy :-P . Na wątki seksistowskie, o których piszecie, jakoś widocznie nie zwracałam uwagi za dzieciaka. Natomiast "Bambi" zawsze mi się kojarzył z pozytywnym przekazem (myśliwi to zło). "Dumbo" pamiętam jak przez mgłę, ale tam chyba coś antycyrkowego było? Myszka Miki zawsze mnie irytowała, więc tu się nie wypowiem. "101 dalmatyńczyków" = antyfutro, "Alladyn" = miłość zwyciężyła mimo mezaliansu 8-) , podobnie w "Zakochanym kundlu". "Gdzie jest Nemo" też chyba miało jakieś prowege akcenty, podobnie "Pocahontas" też poruszała jakieś wątki ekologiczne. Przynajmniej ja to tak wtedy odbierałam i tak zapamiętałam :-) .

Zdecydowanie tez to tak zapamiętałam :) W Królu lwie największe wrażenie na mnie robiło, ze lew broni świni żeby inni mięsożercy jej nie zjedli , a sam żywił się robakami 8-)
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-05, 13:14   

koko napisał/a:
Mnie jako dziecku zawsze coś nie grało w tym, że Pluto jest psem i występuje jako pies, a Goofy jest ... nie wiem, psem? wilkiem? i jednocześnie gra człowieka.


Też to zauważyłam, ale teraz, jako dorosła już, oglądając ten Klub. Zauważyła to też Marysia, w pewien sposób. Rozmawiałyśmy o Myszce Miki i ona mówi "Pluto jest psem". A potem dodaje "A Goofy jest Goofim". I pyta mnie wzrokiem, czy ma rację.
Nie była w stanie oczywiście jeszcze zwerbalizować problemu, ale wyraźnie coś jej nie grało.

ana138, muszę przyznać, że też nie przepadam za tą "przemądrzałością" bajek edukacyjnych, ale z drugiej strony, to nie mnie mają się podobać. Młoda jakoś Myszkę lubi, więc niech sobie ogląda.

Oglądamy tez Misia Uszatka (ja z przyjemnością patrzę na te figurki, jak są fajnie uszyte, te sweterki robione na drutach, no boskie :D ), Bolka i Lolka, Zaczarowany Ołówek.
Z Disneya... Toy Story, chociaż nie jestem pewna, czy to dobre (jest tam jednak trochę przemocy). Chyba nie do końca to dla niej, ale nie widzę, aby młoda miała jakieś koszmary po tym. Uwielbia Buzza Astrala, ostatnio jej kuzyn takiego dostał, gdy byli u nas biegała z figurką po domu i grubym głosem wołała "Buzz Astralllll", zachwycona. To historia o przyjaźni w końcu, pocieszam się. Tak się jednak stało, że raz to obejrzała i potem chciała znowu, z jakiegoś powodu uwielbia tę bajkę, więc jej puszczam, gdy potrzebuję dłuższej chwili spokoju by ugotować obiad. I to jest jedna z niewielu rzeczy, która przykuwa jej uwagę tak na amen.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2014-01-05, 15:27   

Tak, macie rację, jakies pozytywne treści tez tam są na pewno. ja w sumie tych kinówek nie kumam za bardzo, dawno temu oglądałam, a z młodym jeszcze nie. raczej mam na myśli te kreskówki telewizyjne. No,a Nemo jest super, zapomniałam o nim.
Bolka i Lolka Marcel lubi. Reksia nie. Był taki odcinek - "Aktor", czy jakos tak, gdzie koles machał nożem. Marcel wystraszył się go, odtąd nie chce oglądać.
Niektórych starych polskich bajek tez jakos nie lubię. zawsze ktos komus nogę podłoży albo pier.....w głowę. Uszatek jest spoko, kot Filemon, nie wiem, co tam jeszcze.
jaskrawa napisał/a:
ale z drugiej strony, to nie mnie mają się podobać.

no tak, ale to my jako rodzice, jakis filtr musimy narzucić, bo dziecko to łyka wiekszość, co mu sie podsunie. a nie wszystko jest fajne niestety.
Ta edukacja w bajkach pewnie jakos tam bardzo szkodliwa nie jest, ale jakas taka mało....bajkowa. Wolę, żeby oglądając bajkę, miał radochę niż żeby ciągle zgadywał, jaki to ma kształt albo ile marchewek zjadł królik. jeszcze jakby tego było trochę. ale jest przegina po prostu. wg mnie, of kors ;-)
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2014-01-05, 15:40   

a nie reagujecie na te bajki trochę przez pryzmat dorosłego? jestem z tego pokolenia, które obejrzało je wszystkie, pewnie z otwartymi ustami (animacja!!!). nie pamiętam dokładnej fabuły żadnej z nich, chociaż znajomi twierdzą jednogłośnie, że Król Lew to wydarzenie pokoleniowe, wzruszające etc. pomijając kwestię przedstawienia ról społecznych, tu w pełni popieram zastrzeżenia, to te bajki są takim wszechświatem w pigułce. zwycięża szlachetność, małostkowi i knujący są ukarani (nawet jeśli są straszni), a ginący rodzice, hm..., no gdy miałam 6-8 lat, to już wiedziałam, że nie wszyscy moi znajomi mają oboje rodziców. bajki po prostu oswajały temat, wyzwalały emocje, pozwoliły je jakoś skatalogować.
czytałam teraz artykuł w WO bodaj o książce "zły pan", tam też zwrócono uwagę, że dorośli podczas lektury przeżywali negatywną treść bardzo wyraźnie, płacząc etc., a z dzieci żadne! (cobym nie była gołosłowna, link: hxxp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53662,15125990,_Zly_Pan____ksiazka__ktora_emocjonalnie_wciska_w_fotel.html)
mnie się wydaje, że te bajki to jeszcze możliwie łagodne wprowadzenie w prawa rządzące światem.

aa, przedwczoraj widziałam Meridę :-) zaskoczyło mnie, to chyba jedna z niewielu bajek o relacji matka-córka. A z odwracających role (więc pośrednio pokazujących, że rzeczywiście stereotyp istnieje), są np. Zaplątani czy Księżniczka i żaba. Też oglądałam w tym roku ;)
Ach... i piękny Wall-E (ale czy to Disney, czy tylko Pixar?)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-05, 16:15   

ana138, no tak, masz rację z tą edukacją - mnie osobiście ona jakoś irytuje, pewnie w ten sam sposób co Ciebie - że to jakieś takie sztuczne i nachalne. ale chodzi mi o to, że młoda chyba to jednak lubi, więc przełykam to jakoś.

arahja, ja sama w sumie nie wiem, co myśleć. są teorie w psychologii, mówiące o tym, że baśnie - ale chodzi tu o klasyczne baśnie typu Czerwony Kapturek czy Jaś i Małgosia - mają terapeutyczną rolę - psychoanalityczną wręcz. Mówi o tym np. książka Bruna Bettelheima - Cudowne i pożyteczne - O znaczeniach i wartościach baśni. Na studiach mieliśmy kiedyś zajęcia monograficzne dot. tejże książki. Bardzo interesujące to było. Bardzo skrótowo rzecz ujmując (i upraszczając) chodzi o to, że dzieci słuchając baśni "oswajają" rozmaite lęki z którymi muszą się borykać w dzieciństwie. I że w pewien sposób, dzięki baśniom, w ich podświadomości wykształca się jakiś rodzaj przekonania, że wszelkie problemy, które napotykamy w życiu, jakoś można rozwiązać, wiara w pozytywne zakończenie - a te problemy są w baśniach uosabiane przez "złe" postacie typu czarownica czy zła królowa. I czymś zupełnie nieszkodliwym jest fakt, że czarownica na koniec zostaje spalona w piecu, bo to symbolizuje ostateczne i całkowite pokonanie przeciwności. Nie wiem, czy dobrze to ujęłam.
Nie wiem też, czy można te "prawidła" odnieść do disneyowskich kreskówek - i filmów w ogóle (Bettelheim pisał raczej o baśniach w formie książkowej, tych tradycyjnych). Ale może w pewien sposób tak? Może śmierć króla Mufasy przedstawiona na ekranie wcale nie jest niczym złym, a jakimś naturalnym sposobem oswajania dziecka z tym, że śmierć istnieje? Nie jestem psychologiem, intuicyjnie czuję, że wolałabym jednak, aby dziecko doświadczyło tego typu emocji bardziej "naturalnie", a nie przez oglądanie filmu - ciekawie kiedyś o tym mówiła chyba Maja Ostaszewska (a może nie ona, nie pamiętam, może mylę tę historyjkę z czymś innym), że nie ukrywa przed swoimi dziećmi faktu, że umarł ukochany chomiczek (podstawiając im nowego, takiego samego), tylko stara się im przez rozmowę wyjaśnić to zjawisko.
Sama nie wiem, co o tym myśleć. Może trzeba po prostu obserwować dziecko, jak reaguje - i już. No właśnie - jeśli widzimy, że wystraszyło się czegoś tam, to pewnie znaczy, że dana bajka jednak się nie nadaje i tyle.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2014-01-05, 17:07   

Miałam podobne przemyślenia, czytając dzieciom bajki w pracy. że właśnie ta babajaga w piec czy wilk zabity siekierą. dla mnie okropne. na dzieciach nie robiło żadnego wrażenia.
jaskrawa, chyba tak, chyba właśnie trzeba dziecko obserwować. Marcel jest akurat teraz na etapie strachów i lęków, więc mu nie czytam bajek z takimi akcjami, bo wiem, że by przeżywał, wypytywał, bał się. może za jakis czas nie będzie go to ruszać. w końcu wszyscy znamy te bajki i jakoś nie zryły nam psychy (chyba ]:-> ]:-> )
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2014-01-05, 17:31   

oszum, no ja właśnie pamiętam te bajki z dzieciństwa i dla mnie były delikatnie mówiąc smutne. Bywało, że po takim Bambim nie mogłam się pozbierać do końca dnia, albo dłużej. Podobnie było zresztą z innymi historiami, niekoniecznie Disneya, w których grało się dzieciakom na emocjach.
Nasz młody na razie Disneya nie kuma chyba, poza tym za długo te filmy trwają. Lubi krótkie odcinki z rozkminkami, coś jak Ciekawski George, Pomysłowy Dobromir, Strażak Sam.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1102
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2014-01-05, 18:49   

Pipii napisał/a:
, jeżeli chodzi o grafikę - w porównaniu z Disneyem.. trochę kiepsko

Dlaczego?
arahja napisał/a:
a nie reagujecie na te bajki trochę przez pryzmat dorosłego?

Większość z nich poznałam jako dorosła.
U nas z oglądaniem jest jak z czytaniem. Staramy się, żeby to było przyjemne dla obojga.
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-01-05, 19:11   

Wetne swoje trzy grosze ;-)

Ja dosyc dlugo chronilam swoje dzieci przed bajkami, gdzie wystepuje przemoc etc.
I doszlo do tego, ze np. 5-6 letnia Ronja chowala sie pod fotel, gdy w Disneyowskiem Dzwoneczku kocur z wielkimi zebiskami i pazurami zaczajal sie na wrozki. Przy Meridzie obie moje dziewczyny histerycznie zaniosly sie placzem na cale kino etc. I stwierdzilam, ze ok, mam wrazliwce, ale jednak przed zlymi zdarzeniami dziewczyn nie uchronie i zdalam sobie sprawe, ze wazniejsza niz ochrona jest nauka, jak sobie radzic z roznymi trudnymi i niekoniecznie pozytywnymi zdarzeniami.
Zaczelam rozszerzac kanon bajek, ktore dziewczyny ogladaly, staralam sie ogladac z nimi straszniejsze bajki i rozmawiac o tym, co sie dzieje na ekranie, o ich reakcjach na to etc. i jest o niebo lepiej.
Ale nie pozwalam im ogladac np. bajek w stylu Toma i Jerrego, gdzie oprocz tego, ze sie naparzaja i robia sobie wzajemnie krzywde nic konstruktywnego sie nie wydarza (choc ten sposob naparzania sie smieszy niejedno dziecko).
U nas z bajek serialowych TV ostatnio na topie jest Garfield Show, do ktorego wprawdzie mam rozne zastrzezenia, ale z drugiej strony tez moje dziewczyny rosna i niekoniecznie chcialabym, zeby ich poziom ogladania skupial ciagle na wspomnianym przez was Klubie Myszki Mickey, ktory do dzis lubia ogladac.

Co do Disneya to osobiscie wole te produkcje niz np. bajki w stylu Madagaskar etc., gdzie w wiekszosci sa prymitywne i glupkowate teksty- wg mnie zupelnie nie przeznaczone dla uszu kilkuletnich dzieci.

Z innej beczki - w zeszlym roku prowadzilam grupe Odysejowa 6-7 latkow. Dzieciaki mialy przygotowac impreze urodzinowa i na solenizanta wybraly sobie kota Gumballa. Z 7 osobowej grupy jedynie Ronja nie wiedziala kto zacz ( i ja ;-) ). Stwierdzilam, ze w takim razie obejrzymy sobie w domu kilka odcinkow, zeby Ronja nie odstawala niewiedza od grupy, po 1-2 odcinkach stwierdzilam, ze jednak lepiej niech odstaje niz oglada tak kretynska bajke, totalnie nieodpowiednia dla tego przedzialu wiekowego. Ronja cale szczescie nie oponowala w tej kwestii.

Zreszta pracujac w bibliotece wiele razy szczeka mi opadala (i pewnie opadac bedzie), gdy slyszalam i widzialam na jakie gry/bajki/filmy szczegolnie te mlodsze dzieciaki dostaja przyzwolenie od rodzicow (np. gra Assassin dla 7 latka czy ogladanie cyklu filmow Zmierzch z 7 latka).
Pal licho, gdy rodzic nie ma swiadomosci i i z braku czasu nie filtruje tego (choc to tez problem), ale gdy rodzic z pelna swiadomoscia przyzwala na przyswajanie nieodpowiednich tresci dla danego przedzialu wiekowego dziecka, gdyz wg niego to nic zlego, to jest wg mnie olbrzymi problem i wielka krzywda dla dziecka, ktora wychodzi z czasem w zachowaniu takiego dziecka.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1102
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2014-01-05, 19:46   

jaskrawa napisał/a:
Może śmierć króla Mufasy przedstawiona na ekranie wcale nie jest niczym złym, a jakimś naturalnym sposobem oswajania dziecka z tym, że śmierć istnieje?

Śmierć Mufasy nie jest naturalną koleją rzeczy. To nie wróży zbyt dobrze w kwestii oswajania dziecka ze śmiercią.
Bettelheim + freudowska koncepcja psychoanalizy + Disney... Niezła mieszanka! :mryellow:
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2014-01-05, 20:03   

oszum napisał/a:
Oglądałam bajki Disneya i nie mam żadnej traumy :-P . Na wątki seksistowskie, o których piszecie, jakoś widocznie nie zwracałam uwagi za dzieciaka. Natomiast "Bambi" zawsze mi się kojarzył z pozytywnym przekazem (myśliwi to zło). "Dumbo" pamiętam jak przez mgłę, ale tam chyba coś antycyrkowego było? Myszka Miki zawsze mnie irytowała, więc tu się nie wypowiem. "101 dalmatyńczyków" = antyfutro, "Alladyn" = miłość zwyciężyła mimo mezaliansu 8-) , podobnie w "Zakochanym kundlu". "Gdzie jest Nemo" też chyba miało jakieś prowege akcenty, podobnie "Pocahontas" też poruszała jakieś wątki ekologiczne. Przynajmniej ja to tak wtedy odbierałam i tak zapamiętałam :-) .



Prawdę mówiąc tak samo je odbierałam.
Co prawda nie lubię tej formy grafiki, ale treści poza tym, że wszystkie są na jedno kopyto prawie- generalnie nie są najgorsze.
Przynajmniej autorzy usiłowali im nadań głębszy sens, a nie jak w looney toones -napierdzielanka na całego...

Myślę, że patrzenie na bajki po dorosłemu przez pryzmat wiedzy o tym, co może z nimi być nie halo - mocno wypacza

Tak samo nie widzę nic złego w pokazaniu dziecku, że matka Bambiego umarła. No tak się dzieje cholera, ciągle.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2014-01-05, 20:12   

renka napisał/a:
ale gdy rodzic z pelna swiadomoscia przyzwala na przyswajanie nieodpowiednich tresci dla danego przedzialu wiekowego dziecka, gdyz wg niego to nic zlego


a ja myślę, że nie nam to oceniać, bo to rodzic z jakiś przyczyn podejmuje takie decyzje.
I właśnie uważam, że najgorzej jak nie filtruje i nie wie. Bo jeśli filtruje i zgadza się z jakiś przyczyn - jego sprawa. Konsekwencje poniesie dziecko. Ale to zawsze tak jest - w przypadku naszych czy nie naszych wyborów.

Dziś Li była na Królowej Śniegu - okropna baśń,nie znoszę. Li pozwoliłam iść (pracuję w kinie czasem, prowadzę poranki i dziś akurat to robiłam) bo wiem, że do kreskówek podchodzi z dużym dystansem. Bardzo dużym. Ale wiem że jej kolega wyszedł z filmu bo był przerażony. Jak zapytałam czy Li chce wyjść - popatrzyła na mnie obojętnie i powiedziała" przecież to tylko bajka'

... soł zależy od dziecka...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-05, 20:20   

madam napisał/a:
jaskrawa napisał/a:
Może śmierć króla Mufasy przedstawiona na ekranie wcale nie jest niczym złym, a jakimś naturalnym sposobem oswajania dziecka z tym, że śmierć istnieje?

Śmierć Mufasy nie jest naturalną koleją rzeczy. To nie wróży zbyt dobrze w kwestii oswajania dziecka ze śmiercią.
Bettelheim + freudowska koncepcja psychoanalizy + Disney... Niezła mieszanka! :mryellow:


Nie próbuję zrobić z tego mieszanki (i Freuda do tego nie mieszam, Bettelheim chyba sam go wmieszał, aczkolwiek nie pamiętam, na ile czerpał z Freuda, książkę czytałam dobre 10 lat temu), tylko się zastanawiam czy można w jakiś sposób porównać to, o czym mówiła arahja do koncepcji Bettelheima właśnie. Nie twierdzę, że dla mnie to na jedno wychodzi.

Śmierć Mufasy nie jest naturalną koleją rzeczy? Moim zdaniem jak najbardziej tak - lwy rywalizują o władzę i jeden zabija drugiego, czy nie tak to szło?
Natomiast tak jak napisałam - wcale nie mam przekonania, że dziecko oglądając właśnie to powinno się ze śmiercią oswajać.

Inna sprawa to też przedział wiekowy i indywidualna wrażliwość - więc chyba trudno tu o jakiś uniwersalny podział na "dobre" i 'złe" bajki - excelencja pisze, że jej córka ma już tak dojrzały dystans do bajki, ale przecież od czterolatka - czy dwulatka trudno tego wymagać.
Inna sprawa, że dwulatek nie pojmuje wielu rzeczy, które się na ekranie dzieją i mam wrażenie, że przez to paradoksalnie mogą być one zupełnie nieszkodliwe - bo w ogóle po nim spłyną.

Poza tym zgadzam się z Renką - ważne jest też, jak rodzic uczestniczy w tym oglądaniu - i też chyba nie chodzi o to, by przez całe dzieciństwo chronić nasze dziecko przed każdym filmem, w którym ktoś komuś da po gębie :) Ale możemy go właśnie nauczyć, jak ma traktować daną treść.
Oczywiście bez przesady - jakiś filtr musi być.
I właśnie - ewidentnych naparzanek dziecku bym nie puściła.
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1102
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2014-01-05, 20:47   

jaskrawa napisał/a:
Nie próbuję zrobić z tego mieszanki

Wiem. JA to sobie wyobraziłam. ;-) Bettelheim czerpał z Freuda sporo.
Śmierć spersonalizowanego lwa nie wygląda już tak dobrze jak rywalizacja w świecie przyrody - o to mi chodzi. Ale faktem jest, że dziecko inaczej to widzi. Na moim (trzy i pół) w ogóle nie robi wrażenia.
excelencja napisał/a:
Myślę, że patrzenie na bajki po dorosłemu przez pryzmat wiedzy o tym, co może z nimi być nie halo - mocno wypacza

Exe, a jak patrzysz na bajki, których nie znałaś wcześniej?
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2014-01-05, 21:25   

madam napisał/a:
jaskrawa napisał/a:
Nie próbuję zrobić z tego mieszanki

Wiem. JA to sobie wyobraziłam. ;-)

Aaaaa :)

madam napisał/a:
Śmierć spersonalizowanego lwa nie wygląda już tak dobrze jak rywalizacja w świecie przyrody - o to mi chodzi. Ale faktem jest, że dziecko inaczej to widzi. Na moim (trzy i pół) w ogóle nie robi wrażenia.


Temat na długą dyskusję co do spersonalizowanego lwa :)
_________________
hxxp://dzieciory.pl]dzieciory.pl - trochę niecenzuralny blog o dzieciorach
--
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Ka.ja 


Pomogła: 13 razy
Dołączyła: 24 Paź 2008
Posty: 746
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-01-06, 01:06   

Pipii napisał/a:
A co myślicie o starych polskich bajkach np Miś Uszatek, Reksio, Bolek i Lolek? Agresji tam nie ma


Mój syn miał jakiś czas temu fazę na Bolka i Lolka i przewałkowaliśmy wiele razy pewnie większość odcinków - wg mnie jest tam dość sporo agresji. Zauważyłam to dopiero teraz, bo jako dziecko nie pamiętam, żebym zwróciła na to uwagę czy bała się - bardzo lubiłam tę bajkę, więc i dziecku pozwoliłam bez żadnych obaw oglądać.

My oglądamy sporo filmów, od roku dość regularnie chodzimy do kina - Łukasz zwykle jest zachwycony i do większości filmów wraca wielokrotnie. Jeśli są jakieś negatywne sytuacje w filmie - nazywamy je i o nich rozmawiamy. W nowych filmach mniej mnie rażą te sytuacje, co głupkowate teksty.

Jakiś czas temu na placu zabaw podszedł do mnie kolega Ł. i spytał, czy Ł. może obejrzeć coś tam - teraz nie pamiętam tytułu. No i rzucił tekst: tam nic złego się nie dzieje, tylko czasami komuś urywa głowę... :shock: Obejrzałam fragment i przemoc lała się strumieniami - oczywiście nie pozwoliłam oglądać i przykro mi, że rodzice chyba nie bardzo wiedzą, co ich dzieci oglądają. Zresztą dziadkowie również - mój ojciec np. pozwolił kiedyś Ł. oglądać bajkę Tom i Jerry, której ja nie toleruję - nie zdawał sobie sprawy, że w zwykłej kreskówce może być tyle przemocy. Dla niektórych to pewnik, że bajka animowana = bajka dla dzieci.

Młody wielu filmów nie może oglądać, a i tak wszystkiego dowiaduje się od kolegów... Nie da się dziecka ochronić przed wszystkim, co złe - warto z nim rozmawiać o tym, co się na ekranie działo i przedstawiać swoją opinię.

I jeszcze kwestia wieku dziecka - Ł. filmy disneyowskie zaczął oglądać jakoś w wieku 4,5l. - wcześniej oglądał bajeczki: Reksio, Bolek i Lolek, Franklin, Małe Zoo Lucy, Świnka Peppa, Pomysłowy Dobromir, Pszczółka Maja itp.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]

Ciuszki chłopięce 110-140,zabawki, książki dla dzieci i dorosłych - hxxps://www.olx.pl/oferty/uzytkownik/hZRW/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,52 sekundy. Zapytań do SQL: 12