|
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
Aparat Ilizarowa - zrastanei kości |
Autor |
Wiadomość |
lilkafree
Lilka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 15
|
Wysłany: 2007-11-27, 11:32 Aparat Ilizarowa - zrastanei kości
|
|
|
Witajcie,
postanowiłam założyć temat związany z wydłużaniem i prostowanie kończyny. Ten problem trwa u nas w domu już ponad pół roku, choć miało się skończyć po czterech miesiącach. Być może ktoś z Was sie z tym spotkał, a pewnie wielu z Was miało kiedyś złamaną rękę czy nogę. Chciałam się spytać czy ktoś z was spotkał sie z problemem nie zrastających się kończyn. Mój mąż już pół roku nosi aparat Ilizarowa. Całość przypomina trochę stację kosmiczną na nodze. Kość jest przecięta i za pomocą drutów stabilizowana i rozciągana. Krzyś już dawno skończył etap rozciągania, teraz czekamy aż kość sie zleje...czekamy już pół roku i nic. Nasz lekarz jest specjalistą w tej dziedzinie, leczy na prawde przypadki nieziemskie i nie uważa wspomagania terapii lekami(co więcej na teksty, żeby zmienić lekarza reaguję alergicznie, żeby szukać kogoś z polecenia, ja nie mam już siły na szaukanie innego. Ostatnio Krzyś zrobił na własną rękę badanie poziomu wapna we krwi. Wyszło stanowczo za mało. Gdy powiedziazł o tym ortopedzie, ten sojrzał jak na kosmite i stwierdził że to nie ma związku. A więc od czego zależy zrastanie kości.
My stosowaliśmy już magnetoterapię, kurację cytrynową dr. Tombaka, żeby lepiej przyswajać wapno, jedliśmy nawet skorupki od jaj i nic, stosujemy również wizualizacje.
NIe wspomnę juz o kondycji psychicznej, ograniczeniu w chodzeniu, kąpaniu. W lesie na spacerze nie byliśmy już pół roku.
Może Wy znacie jakieś SPRAWDZONE sposoby, metody, mikstury cokolwiek co przyspieszy zlewanie się kości. Słyszałam, że ludzie starsi przy złamaniach robią jakieś mikstury z jajek moczonych w soku cytrynowym, i zalewają to potem koniakiem albo bimbrem????????
Czekam na wieści od Was, bo wiem że wielu z Was ma wiedzę niejedniokrotnie większą niż lekarze w białych fartuchach.
Pozdrawiam Lilka |
_________________ Lilka |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-11-27, 11:53
|
|
|
hmm..moze to nie kwestia wapnia akurat?a jakies leki ,niekoniecznie na to,mąż stosuje?a moze kwestia wit.D?moga byc rozne sprawy..
btw-niski poziom wapnia we krwi to zwykle wysoki poziom w kosciach |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
lilkafree
Lilka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 15
|
Wysłany: 2007-11-27, 12:02 aparat Ilizarowa
|
|
|
Krzyś nie bierze raczej leków. Baaaardzo sporadycznie przy obrzymim bólu w tej nodze (teraz już usąpił) gdy już na prawde nie mógł sobie poradzić brał leki przeciwbólowe. Ale zazwyczaj jedną i na prawde sporadycznie, gdyż jesteśmy przeciwnikami leków. Oczywiscie nie wątpię, że te przeciwbólowe mają negatywny wpływ na organizm ale tym razem ból był nie do zniesienia trwał 24h...ach.
Dzięki za podpowiedz z tą wit D poszperam jeszcze, bo gdzieś już mi sie ten wątek nawinął.
Tymczasem pozdrawiam Lilka |
_________________ Lilka |
|
|
|
|
honey
Pomogła: 14 razy Dołączyła: 08 Cze 2007 Posty: 428 Skąd: hameryka
|
Wysłany: 2007-11-27, 12:59
|
|
|
o rany ..tez chcialabym znac odpowiedz na to pytanie....
moj maz ma ten sam problem...w marcu zlamal noge i po miesiacu lekarz stwierdzil ,ze noga sie nie zrosla i jezeli poprawa nie nastapi w ciagu paru tygodni trzeba bedzie sruby wkladac..
od tamtej pory moj maz nie pojawil sie juz u lekarza , bo stwierdzil ,ze widocznie jego noga potrzebuje wiecej czasu na zrosniecie .......
teraz jest lepiej po miesiacach....
,ale przez dlugi czas mial caly czas spuchnieta ..po calym dniu uzywania... ale mysle ze ciagle jeszcze nie to.. co powinno byc..
bral rozne witaminy ...nawet juz teraz nie pamietam co...
wszystko metoda prob i bledow
ostatnio zaopatrzylam go w homeopatyczne lekarstwo na wspomaganie wlasnie takich zlamanych kosci.... |
_________________ dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro |
|
|
|
|
Alispo
Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2007-11-27, 13:17
|
|
|
Co do wit.D to moze naswietlania by pomogly,moze Jędruś cos napisze,zna sie na tych kwarcowkach z tego co pamietam bo slonca to teraz malo,a suplementy pewnie takie sobie i nie-vege chyba ze D2 z zagranicy. |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2007-11-27, 14:24
|
|
|
Nie miałam dotychczas potrzeby szukania sposobów w/w ale ostatnio czytam "Przewodnik po zdrowym życiu" S Korżawska, gdzie ma choroby koścca polecany jest żywokost. Można go stosować jako okłady (korzeń /liść), kąpiele, nalewka, maść
w książce jest przepis na nalewkę:
50 g żywokostu
1/2 l wódki
W ciemnej butelce zalać ziele wódką i pozostawić na 10 dni codziennie wstrząsając.
Nalewką smaruje się miejsca bolące przy reumatyzmie, wypukłości kostek (stopy, ręce) lub robi się okłady w przypadku trudno zrastających się kości |
|
|
|
|
lilkafree
Lilka
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Cze 2007 Posty: 15
|
Wysłany: 2008-02-27, 07:41
|
|
|
Witaj,
dzięki za wieści o zywokoście też słyszeliśmy i czekamy aż urośnie. Krzyś już 11 miesięcy nosi to cholerstwo na nodze, a miało byc 4-6 miesięcy. |
_________________ Lilka |
|
|
|
|
Mirka
Pomógł: 31 razy Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 999
|
Wysłany: 2008-02-27, 14:14
|
|
|
Dwukrotnie towarzyszyłam w kuracjach narciarskim połamańcom.
Przyjaciel, taternik zresztą, bardzo skutecznie połamał sobie obydwie nogi jeżdżąc w górach Kaukazu.
Kości, które złożono mu w jakimś koszmarnym miejscowym szpitaliku, były jeszcze raz łamane i składane w szpitalu na Lindleya. Nic się nie chciało zrastać, groziła mu martwica. Pamiętam, że cała rodzina i przyjaciele mieli za zadanie wykupić ze wszystkich mięsnych straganów w W-wie cielęce łąkotki, które były długo gotowane
( i w małych porcjach zamrażane), a łąkotkowy klajster ( rozgotowana okostna chyba), był dokładany do wszystkich możliwych dań i zup.
Jeden z ortopedów poradził, aby codziennie jeździł na stacjonarnym rowerze w celu dokrwienia tych jeszcze nie zrosniętych kawałków kości. Jeździł codziennie z ogromną determinacją, a ból był okropny.
Po jakimś czasie przyjaciel jeździł do pracy na rowerze, do którego z obydwu stron przyczepione były kule. Twierdzi, że jazda na rowerze uratowała mu nogi.
Małżonek z kolei zgruchotał sobie na nartach staw barkowy. Główka stawu rozpadła się na kilka części.
Również miałam za zadanie zdobywanie cielęcych łąkotek. Wszystkie kostne elementy się zrosły. Stawu nie da się niestety wsadzić w gips, więc to co się skutecznie urwało, np. niektóre zaczepy mięśniowe, oczywiście już nie przyrosły.
Zdaję sobie sprawę z tego, że łąkotki nie są wege, no ale małżonkowie być może też nie. |
|
|
|
|
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2008-02-27, 19:24
|
|
|
Żywokost można kupić suszony |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|