wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Relacje z matką a ciąża
Autor Wiadomość
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2008-03-28, 12:07   Relacje z matką a ciąża

Być może był już podobny wątek, ale nie dokopałam się, więc pomyślałam, że założę. Jak zmieniły się, jeśli w ogóle, Wasze relacje z matkami, kiedy byłyście w ciąży?
Pytam, bo sama mam niełatwe stosunki rodzinne – na pozór wszystko wygląda wspaniale, żadnej przemocy fizycznej, wykształceni rodzice, wykształcone dzieci, a chłód taki, tyle blokad emocjonalnych, że nawet mam problem ze złożeniem świątecznych/urodzinowych życzeń. Wstydzę się być sobą przy moich rodzicach i cały czas nie czuję się dorosła 
Odkąd wyszłam za mąż, a było to jakieś 5 lat temu, mama stale wywierała naciski, abym zaszła w ciążę, mówiąc, że „muszę mieć dziecko”. Ja czekałam, ile mi było trzeba (czyli do teraz). Kiedy poinformowałam rodziców, że jestem w ciąży, mama najpierw okropnie płakała (pewnie ze wzruszenia, ale nie było to dla mnie łatwe…), a teraz dzwoni często i próbuje pytać, co u mnie, ale nijak jej to nie wychodzi, więc słyszę pytania typu: „no i jak tam w twoich sprawach”. Zupełnie tak, jakby ciąża była powodem do wstydu…Czy któraś z Was też tak może miała? Chcę, aby moja ciąża była pełna radości, a jest dziwnym tematem tabu… :oops:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2008-03-28, 14:22   

u mnie było tak że kiedy zaszłam w ciążę moja relacja z mamą stała się dla mnie ważna, zaczęłam się nad nią zastanawiać, analizować, dążyć do poprawienia tego, co mnie w niej uwierało.
Kasumi napisał/a:
Wstydzę się być sobą przy moich rodzicach
chyba wiem o czym mówisz... kazdy z nas jako dziecko stara się "wypaść" przed rodzicami jak najlepiej, zwłaszcza jeśli relacje nie są najlepsze (mimo pozorów :? ), czasem trudno zrzucić te ograniczenia chociaż dawno już jesteśmy dorośli... Dla mnie w każdym razie ciąża była silnym bodźcem do tego by odpępnić się jeszcze mocniej :)
Jedno co moge Ci poradzić, to staraj się nie przyjmować za swoje emocji Mamy, które odbierasz w czasie rozmów i spotkań... Wiesz o co mi chodzi na pewno, to ten mechanizm - ona jest smutna/skrępowana/..., więc Ty też wchodzisz w tę emocję. rozmowa się kończy a ta "cudza" emocja z Tobą pozostaje. To trudne ale warto się uniezależnić od emocji innych. Ja cały czas nad tym pracuję.
Ciesz się ciążą, niech to będzie dla CIebie taki radosny czas, jak tego pragniesz :D
Powodzenia :D
_________________

 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-03-28, 16:39   

Miałam złudzenia, że dziecko poprawi moje relacje z matką, ale nic z tego, że coś zrozumiem, ale nic z tego, co więcej zdarzyło jej się w początkowym okresie mocno parę razy mi dokopać. Odpuściłam sobie, nasze relacje są formalnie poprawne i nic poza tym.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-03-28, 20:26   

Kasumi napisał/a:
a chłód taki, tyle blokad emocjonalnych, że nawet mam problem ze złożeniem świątecznych/urodzinowych życzeń. Wstydzę się być sobą przy moich rodzicach i cały czas nie czuję się dorosła

u mnie było identycznie. Było, bo już to zmieniłam - po tym jak wyszłam za mąż, zdecydowałam się na dziecko, dotarło do mnie, że nie mam ochoty już dłużej przejmować się tym, co myśli o mnie mój ojciec. Nigdy nie sprostam jego wymaganiom, więc szkoda sobie flaków w tym celu wypruwać, a poza tym na nic mi robienie czegokolwiek pod niego - moje życie, więc liczy się moje szczęście, a nie zadowalanie jego, co i tak jest niemożliwe. Kiedy to do mnie tak na prawdę dotarło (bo wpierałam to sobie wcześniej przez kilka lat, ale jakoś nie wchodziło.. ;) ), życie stało się łatwiejsze. Wyzwoliłam się spod jego manipulacji, gier na emocjach itp. Kiedy odwalał coś ze swoich standardowych numerów, odbierałam to ze spokojem, zastanawiając się tylko jak musi się biedak męczyć w tej swojej skorupie... ale we mnie już nic nie uderzało, przestałam do siebie to dopuszczać. Wolność :) I od tej pory nie mam już problemów z byciem sobą przy nim, bo już nie musiałam się martwić tym jak odbiera moje wypowiedzi, zachowania, decyzje. Ostatnimi czasy zauważyłam, że nawet zaczął mnie szanować, czego bym się nigdy po nim nie spodziewała.
Kasumi napisał/a:
a teraz dzwoni często i próbuje pytać, co u mnie, ale nijak jej to nie wychodzi, więc słyszę pytania typu: „no i jak tam w twoich sprawach”. Zupełnie tak, jakby ciąża była powodem do wstydu…Czy któraś z Was też tak może miała? Chcę, aby moja ciąża była pełna radości, a jest dziwnym tematem tabu… :oops:

to też jak w czasie mojej pierwszej ciąży. Chyba nie był w stanie okazywać żadnego entuzjazmu, bo bał się, że odbiorę to jako akceptację, a przecież jakże by mógł akceptować jakiekolwiek moje posunięcie... :roll: W głębi ducha strasznie przeżywał to wszystko, tak pozytywnie, ale takie sygnały docierały do mnie przez innych ludzi. On nie mógł dać mi tego po sobie poznać, straszne to dla mnie było. No ale właśnie wtedy zaczęłam pracować nad uniezależnieniem emocjonalnym. Teraz relacje są super (choć bywają małe kryzysiki ;) ), a to dzięki temu, że on w między czasem też najwyraźniej nad sobą pracował i wiele wiele się pozmieniało na lepsze.

także odcięcie się od pępowiny wszystkim dobrze służy, jak widać na moim przykładzie. polecam :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-03-28, 21:22   

Moja mama jest bardzo dobra dla mnie, ale w naszych relacjach jest sporo rys sprzed lat kiedy mieliśmy sajgon z ojcem, nerwicę i inne trudne momenty. Mama wtedy nie miała głowy do poważnych rozmów z nastolatką, dużo krzyczała i zakazywała...(choć wiem, że było jej bardzo trudno i była bardzo dzielna, tylko ją wszystko przerosło)...do dziś borykam się z tym co wtedy przezyłam...Ona powoli doszła do siebie jak ojciec dał nam już spokój, ja poszłam na studia, ale wiele rzeczy, zachowań zostało we mnie...
Mama teraz kiedy jestem w ciąży dużo mi pomaga (jutro tapetuje pokoje z moim T), jest kochana, pyta co u mnie, odwiedza...to ja mam jakąś blokadę, nie potrafię się otworzyć. Ciężko mi z tym, bo czasami powiem jej za dużo o tym o co mam żal i ona wtedy płacze i jej przykro...no i tak obie płaczemy...trudne to wszystko...Mam nadzieję, że jakoś uporam się z sobą...
Za to ciąża bardzo polepszyła i zacieśniła moje relacje z siostrą :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-03-29, 09:38   

oj ciężki temat...u mnie relacje z mamą były/są tak ciężkie , ze nawet nie zaczynałam pisać w wątkach rodzinnych...na początku ciąży z płaczem ale jednak zdałam sobie sprawę, ze nie mam co liczyć na wsparcie ze strony mamy bo bardzo potrzebowałam, marzyłam o kimś, kobiecie przez duże K, która wprowadzi mnie w tajniki dawania życia...uświadomienie sobie, że nie może być tą kobietą moja mam już na początku ciąży było dobrym pomysłem, dzięki temu zaczęłam czerpać z innych źródeł-szkoła rodzenia, inne kobiety, internet,
każdy trymestr ciąży to kolejny wyraźny SEN obrazujący relację z mama, z którego budziłam się w kałuży łez z łomoczącym sercem. niesamowite były te sny, w pierwszym byłam ofiarą jej przemocy fizycznej, tak jak w rzeczywistości, biła mnie kawałkiem drewna, w drugim to ona była poszkodowana, wyzywałam ją, tak też było w kłótniach, ostatni sen to jatka,,,stoimy nagie i okładamy się batami, z zaciśniętymi zębami, która dłużej wytrzyma, w końcu jesteśmy równe sobie, tak samo możemy się ranić...
ciąża to czas mego wzmocnienia intuicji, Kasumi, życzę Ci umiejętnego czerpania z tego , co przyniesie ten czas
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2008-03-29, 16:53   

Dzięki, dziewczyny za wypowiedzi. Miło czytać, że można się "odpępnić" (piękne słowo :-) ) i że nie jestem sama w swoim trudzie ;-)
Miło też było poczytać o pozytywnych relacjach, także tych zaleczonych i dopracowanych przez obie strony - to napawa optymizmem.
Magda Stępień, niesamowite miałaś sny! Ja niestety nie pamiętam, że śnię, a jeśli już - to są to właśnie tego typu symboliczne obrazy. W temacie mamy jestem chyba zablokowana. Trudno mi to ruszyć, bo emocji pod tym co niemiara i to niełatwych :-( ale spróbuję stanąć na własnych nogach i dorosnąć w ciąży. Już chyba czas, prawda? ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Jovi 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 459
Skąd: Opole/Edynburg
Wysłany: 2008-04-10, 13:04   

Nawet sobie nie zdawałam sprawy, jak wiele osób ma podobne problemy...

U mnie to nie wygląda aż tak źle, ale myślę, że jedną z przyczyn jest to, że mieszkam daleko od rodziców i nie bardzo mają możliwość się wtrącać. Nie ukrywam, że relacje nasze uległy znacznej poprawie po naszym wyjeździe za granicę.

Jako DDA zawsze miałam jakieś tam kompleksy z tym związane i na dodatek tak jak alcia strasznie chciałam, żeby mój ojciec miał o mnie dobre zdanie. Niestety moja siostra była zawsze faworyzowana i ja strasznie cierpiałam. Nie było rzeczy, którą robiłam dobrze - zawsze mogłam przecież lepiej.

W pewnym jednak momencie odpuściłam sobie i jak na ironię losu sytuacja znacznie się poprawiła. Po przeczytaniu paru książek i spotkaniu wspaniałyvh ludzi, postanowiłam im wybaczyć i nie winić za to, że są takimi jacy są. Wiem, że pewnych rzeczy nie zmienię i akceptuję ten stan. Kocham moich rodziców i wiem, że oni kochają mnie na swój sposób. W miarę możliwości są pomocni i szanują moje decyzje oraz szanują mnie. Nie powiem, że droga była prosta, ale warto było.

Widzę też niewielkie zmianyu w moich rodzicach - tak jak kiedyś byli przekonani, że zawsze mają rację, tak teraz czasem są w stanie zrozumieć, że czasy się zmieniły i mogą mieć "nieaktualne dane" :-)

Co do relacji z mamą podczas ciąży, to nie jest źle, chociaż też nie o wszystkim mogę porozmawiać, bo u nas w domu nie mówiło się o "tych sprawach". Na szczęście codziennie w pracy spotykam panie w ciąży lub z dziećmi, więc mogę podpytać :-) Chociaż to nie to samo...ale zawsze coś
_________________
hxxp://lilypie.com]

hxxp://www.alterna-tickers.com]


Soulmates never die
 
 
 
Salamandra*75 
Salamandra*75

Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 11 Lis 2007
Posty: 1294
  Wysłany: 2008-04-12, 07:17   

Ja mam super mame, musze to publicznie przyznac.Wychowała nas sama, bo ojciec zmarł jak miałam 7 lat a siostra5.Nie było nam łatwo,i wiele razy sie nasze poglady wykluczłay, ale odkad mieszkam 350km od domu jest dobrze.Kiedy zaszłam w ciaze mama sie ucieszyła, czesto do niej dzwonilam i radzilam sie w wielu sprawach,zawsze spokojna i opanowana wyjasniala i rozwiewała watpliwosci.Ale musze przyznac, ze duzo musiałam poswiecic przymknac oko na wiele spraw i po prostu odpuscic,zamiast sie pienic i złoscic jak mamy inne zdanie.Pomogło bardzo.Polecam i mysle ze wtedy łatwiej o porozumienie z rodzicami.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-04-12, 09:06   

Salamandra*75 napisał/a:
Kiedy zaszłam w ciaze mama sie ucieszyła, czesto do niej dzwonilam i radzilam sie w wielu sprawach,zawsze spokojna i opanowana wyjasniala i rozwiewała watpliwosci.

Moja siostra doszła do porozumienia z mamą jak była w ciąży, też mama z nią rozmawiała godzinami i uspokajała ją, jeździła do niej po 3 godziny autobusem, choć choruje i nie ma na to sił, siostra mi ciągle opowiadała jak to się cieszy, że ich relacje się naprawiły, a teraz... od sierpnia w ogóle nie rozmawiają ze sobą i mama nie widuje wnuczki... cóż, właściwie mogłam to przewidzieć...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
stokrotki 
i nasz rycerz


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 325
Skąd: Irlandia/Oranmore
Wysłany: 2008-04-12, 10:14   

Ja nie miałam takiego problemu . Moja mama jest niesamowita ( nie wiem skąd ona to bierze :) , zawsze miałam z nią fantastyczne relacje , ona potrafiła docenić mnie a ja ją . Była(jest) dla mnie mamą , przyjaciólką , koleżanką - wszystkim !!! U mnie w domu też nie było fajnie , ojczym był nadentym dupkiem przy którym nic nie wolno było mówić , robić , itd.... no ale to już przeszłość o której staramy sie zapomnieć ..
Jak zaszłam w ciąze mama oszalała :) i myślę że nasze stosunki jeszcze bardziej się zaciśniły .... chociaż czasami mam wrażenie że jak dzwoni do nas to pyta tylko o wnuczusie a nie co u nas ;-) :-P
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://www.waszslub.pl]
hxxp://stokrotki-dwie.blogspot.com/
hxxp://naszazosia.blogspot.com/
 
 
 
Kasumi 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 26 Mar 2008
Posty: 455
Skąd: Wwa
Wysłany: 2008-04-12, 10:17   

Salamandra*75 napisał/a:
Kiedy zaszłam w ciaze mama sie ucieszyła, czesto do niej dzwonilam i radzilam sie w wielu sprawach,zawsze spokojna i opanowana wyjasniala i rozwiewała watpliwosci.


U mnie niestety wygląda to odwrotnie. Odkąd pamiętam wspierałam rodziców na różne sposoby, i teraz także zmagam się z ich niepokojem, lękami, zahamowaniami. Trochę tak, jakby role rodzic-dziecko były w naszej relacji odwrócone. To ja muszę być spokojna i opanowana, i wyjaśniać oraz uspokajać. Teraz jestem już duża ;-) ale wcześniej dawało mi się to o wiele bardziej we znaki, nie powiem.

Z tego, co czytam, chyba rzeczywiście najlepiej jest odpuścić, nie szarpać się i zobaczyć, jak będzie. Spróbujemy ;-)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12