wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
dom narodzin, dom porodowy...
Autor Wiadomość
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-13, 09:12   

aneczka napisał/a:

Coraz mi bliżej do porodu w domku, mimo sąsiadów (których ostatecznie mogę uprzedzić) i - póki co - bezskutecznych poszukiwań Położnej z mojej okolicy, która ma w domowej asyście doświadczenie (mam szczęście, więc może się znajdzie?) :)

sa we Wro i w Opolu i chyba jezdza na takie odleglosci-ta z Opola prawie pewna jestem.poprawcie jesli sie myle.to tak jakby sie jednak nie udalo w okolicy;)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-13, 09:23   

Alispo :)

W Opolu są, znalazłam na stronie stowarzyszenia "Dobrze Urodzeni".
O Wro czytałam kiedyś (chyba na stronie "Rodzić po ludzku"?), że istnieje tam "położnicze podziemie". Nie znalazłam nic "oficjalnego", ale może udałoby się przez Preeti Agrawal?

Narastają we mnie tak silne emocje w związku z tym wszystkim, czego się dowiaduję, że sama mam ochotę zostać położną i prowadzić lud na barykady 8-)
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-13, 09:27   

aneczka napisał/a:
Alispo :)

W Opolu są, znalazłam na stronie stowarzyszenia "Dobrze Urodzeni".
O Wro czytałam kiedyś (chyba na stronie "Rodzić po ludzku"?), że istnieje tam "położnicze podziemie". Nie znalazłam nic "oficjalnego", ale może udałoby się przez Preeti Agrawal?

no wlasnie ktos tu juz pisal ze bbaka z Opola nawet i do W-cha jezdzi:)
Wroclaw-tam(tu;) jest ta Grazyna co wspolpracuje z Preti,Magda Stepien z nia rodzila,ale nie byla zbyt zadowolona,moze czytalas.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-13, 09:44   

Alispo, nie czytałam, umknęło mi, ale na pewno przekopię forum :)

A z Opola do Wałbrzycha jest już całkiem blisko - to kolejne światełko w tunelu :->
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-13, 11:55   

aneczka napisał/a:
A może masz namiar na tę położną, która odbierała porody w wodzie? Może mogłabym się z Nią skontaktować?

Niestety nie mam. Ona od chyba już 3 czy 4 lat jest na emeryturze.
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-13, 12:20   

Ewunia, rozumiem, dziękuję :)

A ja się bardzo dziś aktywowałam w działaniu 8-) i zadzwoniłam do szpitala wałbrzyskiego z pytaniem: DLACZEGO trzeba opuścić wannę w II fazie? Pani ku mojemu zaskoczeniu poinformowała mnie, że wcale nie trzeba :-D
Optymistycznie spytałam więc o pozycję: czy można w pionie? kucając w tej wannie? klęcząc? lub stojąc poza wanną? Pani powiedziała, że niestety tylko "na leżaka", cyt. "dla bezpieczeństwa dziecka".
Będę drążyć temat i wiercić dziurę w brzuchu, wstępnie umówiłam się na spotkanko z zastępcą ordynatora.

Stay tuned 8-)

Ściskam,
Ania
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-13, 12:49   

Aneczka, a może jeszcze raz zadzwonisz i powiesz, że twoja znajoma rodziła w Pucku i tam rodzi się zawsze w pionie, jeśli tylko kobieta chce i zapytasz, czy uważają, że tam nikt nie dba o bezpieczeństwo dziecka? ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-13, 13:33   

aneczka napisał/a:
W drugiej trzeba się niestety przenieść na łóżko, bo - jak mi powiedziano - istnieje ryzyko zakażenia (?) (niestety nie wiem czym)

a to dziwna wymówka, bo do wanny wogóle nie pozwalają wejść bez badań (min. bakteriologia), więc jesli do wanny wchodzą tylko kobiety czyste bakteriologicznie to czym tam się można zarazić?? Te wymówki to właśnie lenistwo położnych i lekarzy, bo z takim porodem jest więcej zachodu!
aneczka napisał/a:
Coraz mi bliżej do porodu w domku

Ja też powoli dojrzewałam do tej decyzji, życzę Ci żebyś podjęła tą najodpowiedniejszą dla Was...a poród w domu? Jeszcze nie wiem jak to będzie u nas ale myślę, że "nie taki diabeł straszny..." :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-13, 14:03   

YolaW napisał/a:
a to dziwna wymówka, bo do wanny wogóle nie pozwalają wejść bez badań (min. bakteriologia)

To w Pucku faktycznie o biedne dzieci nie dbają, bo żadnych badań nie miałam, a mogłam rodzić w wodzie, jeśli bym chciała ;) Po każdym porodzie wanna jest sterylizowana, już prędzej można coś złapać na oddziale po porodzie.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-13, 14:10   

Martuś Puck to inna bajka...w Żorach np. jest wanna a wchodzi do niej 1% rodzących w pierwszej fazie (o ile nie mniej), bo nikomu nie powiedzą o tych badaniach więc rzadko kto o tym wie i nie może nawet wejść do tej wanny :(
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2008-05-13, 14:13   

Co za bzdura, to po co ta wanna tam jest :-|
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-13, 14:15   

Martuś napisał/a:
Co za bzdura, to po co ta wanna tam jest

mam takie same odczucia co Ty...chyba tylko po to, żeby wspomnieć o tym w akcji rodzić po ludzku, bo wanna jest tam wymieniona :-/
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
ina 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2936
Skąd: południe
Wysłany: 2008-05-13, 14:19   

Martuś napisał/a:
to po co ta wanna tam jest :-|


pewnie dla ozdoby ;-) bo nikomu się nie chce jej myć i sterylizować :roll:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.mineralcosmetics.pl]KOSMETYKI MINERALNE
 
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-14, 08:50   

Witajcie! :)

YolaW, może warto o tę wannę w Żorach powalczyć...? :) W Wałbrzychu było warto 8-) Wczoraj nastąpił mały przełom w moich poszukiwaniach 8-)

Poszliśmy popołudniu na spacer po parku w okolicach szpitala i... postanowiliśmy, że zaryzykujemy i spróbujemy porozmawiać z ordynatorem. Było już po 15 i powiedziano nam, że ordynatora już nie ma, więc zaczęliśmy czytać regulamin szpitala wywieszony na ścianie, co przyniosło nam szczęście :) , bo nagle zza rogu wyłonił się ordynator, pan profesor Suchocki. Opowiedzieliśmy Mu o naszych wątpliwościach, niespójności informacyjnej, zadaliśmy mnóstwo pytań i dowiedzieliśmy się, że:

1. Wbrew temu co wcześniej mówiły położne, MOŻNA zostać w wannie również w II fazie porodu! Dr Suchocki był wręcz zaskoczony: "Dlaczego nie?!" :)

2. MOŻNA rodzić w DOWOLNEJ POZYCJI! Opowiedziałam więc, że kamień z serca, i że położne udzielają zupełnie innych informacji (również podczas 'zwiedzania' szpitala), mówiąc o możliwości wystąpienia kontuzji... 8-) /Pamiętacie, jak się śmiałyśmy: "kontuzji chyba u lekarza" :lol: ?/ Pan Suchocki powiedział, że taki poród faktycznie może być dla personelu trudniejszy, może się zdarzyć, że położna ma chory kręgosłup ;) , ale absolutnie nie ma żadnego zakazu, ani przepisu, ani regulaminu, który zabraniałby mi rodzić w wybranej przeze mnie pozycji.

Po tej rozmowie czułam ogromną ulgę, wręcz euforię :mryellow: - zaczęłam wierzyć, że się uda, że nie będę rodzącym przedmiotem, lecz podmiotem. Fakt, że na drodze do mojego wymarzonego porodu nie stoją przepisy, tylko ludzkie wygodnictwo, dał mi poczucie mocy, ale też spowodował smutne refleksje...
Czy to nie smutne, że w obrębie jednego szpitala dzieją się takie rzeczy? Że personel dla własnej wygody pozbawia kobiety tego, co być może lepsze, wygodniejsze, bardziej naturalne? Udzielanie tak nieprawdziwych informacji, w dodatku tonem autorytarnym ("tu tego nie praktykujemy"), to kompletny brak szacunku, a także nieuczciwość wobec pacjentek.
Doktor Suchocki był w całej tej historii pierwszą osobą, która mówiła - w moim odczuciu - rzeczy spójne, logiczne, zgodne z tym, co szpital prezentuje na swojej stronie, a także w rankingu akcji "Rodzić po ludzku". (Bardzo Mu jestem wdzięczna, dlatego tym razem pozwoliłam sobie napisać imiennie).
Możliwe, że jeszcze pociągnę tę sprawę - myślę, że warto zwrócić uwagę na problem wanien-rekwizytów ozdobnych (jak u YoliW), rozbieżności i chaosu informacyjnego, a także - niestety - wygodnictwa ludzi, którzy mają nam i naszym dzieciom towarzyszyć w Wielkim Przejściu :)
Tylko... czyją uwagę? ;)

Martuś, Twój przykład Pucka trzymam sobie na ciężkie czasy :)

Ściskam,
Ania Kamińska
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-14, 09:11   

tylko pytanie na kogo sie trafi podczas porodu,bo jak widac wszystko zalezy od konkretnego czlowieka..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-14, 09:39   

Alispo, wiem... To takie nie fair, że mamy zależeć od czyjejś ochoty lub jej braku, lenistwa, zaangażowania lub braku zaangażowania, itd, itp. Dlatego warto coś zrobić, żebyśmy to jednak my, rodzące, były ważniejsze niż "ochota personelu".
Jeszcze nie wiem co... ;)

Serdeczności :)
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-05-14, 11:08   

aneczka napisał/a:
Udzielanie tak nieprawdziwych informacji, w dodatku tonem autorytarnym ("tu tego nie praktykujemy"), to kompletny brak szacunku, a także nieuczciwość wobec pacjentek.


Myślę, że to była prawdziwa informacją, przynajmniej w przypadku tej pani. To, że ordynator mówi dobre rzeczy, jak widać nie przekłada się na pracę z pacjentką. Dla prasy czy fundacji też tak mówił, ale realia sa inne, bo personel jak widac i tak robi co chce i nie czuje przymusu z góry do zmian.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-14, 12:50   

aneczka super, że udało się dowiedzieć czegoś pozytywnego :) Obyś trafiła na dobrą i chętną do współpracy zmianę podczas porodu, bo niestety tak jak napisała np. Alispo wszystko zależy od tego na kogo sie trafi podczas porodu... Dobrze jednak móc się podeprzeć autorytetem ordynatora.
W Żorach ordynator to zupełnie inna historia niestety...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-14, 16:42   

Adriane :) pisząc, że info nieprawdziwa miałam na myśli to, że pani położna wypowiadała się "w imieniu całego szpitala", przedstawia "panujące tam zasady", pokazuje - jak by się mogło zdawać - jedyną możliwą tam alternatywę. To wprowadzanie w błąd. Ja np. łyknęłam to wszystko jak młody pelikan ;) i byłam przestraszona i przekonana, że jak mi KAŻĄ leżeć, to "muszę" ;)

YolaW, bardzo Ci dziękuję za optymistyczne słowa :) Też mam nadzieję, że trafię na kogoś chętnego do współpracy. Do porodu mam jeszcze 17 tygodni :roll: W tym czasie zrobię co w mojej mocy, żeby zapewnić sobie komfort w szpitalu, albo... zorganizować poród w domku :)

YoluW, a u Ciebie to już tuż, tuż...? :) Chyba teraz kolej na Ciebie i Olafa, tuż po Excelencji i Lilce? :) Rozumiem, że rodzisz w domciu? Masz już pewnie umówioną położną? :)
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-14, 21:31   

Wiecie co, kwestia co się praktykuje w szpitalu jest tak naprawdę nieistotna jeżeli człowiek wie czego chce. Niby co, położą Cię siłą na łóżku i przywiążą pasami? My obu chłopaków rodziliśmy w Świebodzicach. Na szkole rodzenia (przy pierwszej ciąży) mieliśmy za zadanie napisać najważniejsze dla nas rzeczy, które chcielibyśmy, aby miały miejsce przy naszym porodzie. Później położna mówiła z czym w ich szpitalu nie ma problemu, a czego się nie praktykuje. My mieliśmy jeden punkt, który w tym szpitalu był wykluczony - mąż zostaje przy żonie do końca, a nie wychodzi z dzieckiem. Położna powiedziała, że ich szpital tego nie praktykuje, ale zapytała czy bardzo nam na tym zależy. Powiedzieliśmy, że tak i w odpowiedzi mój mąż usłyszał "to pamiętaj, że nikt siłą Cię nie ma prawa wyrzucić". Byliśmy jedyną parą, gdzie mąż asystował przy szyciu i został ze mną do momentu przeniesienia na salę. Za pierwszym razem lekarz był tak zaskoczony, że w ogóle się do nas nie odezwał, za drugim próbował nam wmówić, że to jest niemożliwe, więc go wyprowadziliśmy z błędu przypominając (akurat rodziliśmy przy tym samym lekarzu) swój poród sprzed 3 lat ;-)
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-14, 23:11   

aneczka napisał/a:
Do porodu mam jeszcze 17 tygodni W tym czasie zrobię co w mojej mocy, żeby zapewnić sobie komfort w szpitalu, albo... zorganizować poród w domku

17 tygodni to sporo czasu, dasz rade przygotowac najlepszą dla was opcję :)

aneczka napisał/a:
YoluW, a u Ciebie to już tuż, tuż...? Chyba teraz kolej na Ciebie i Olafa, tuż po Excelencji i Lilce? Rozumiem, że rodzisz w domciu? Masz już pewnie umówioną położną?

tak, teraz kolej na mnie :) Mam nadzieję, że uda się w domu do samego końca. Położna mamy już od dawna tylko do soboty jej ie ma więc zaciskam nogi :mrgreen:
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-16, 10:08   

YoluW, ale emocje! :) Trzymam mocno kciuki, żeby Olafek doczekał do powrotu położnej, czyli do jutra - na pewno się uda :) A jak Twoje samopoczucie? :)

Ewa, masz rację, nie mogą nas związać i zmusić :lol: Wiem, że mogę asertywnie walczyć o swoje, tylko... wolałabym mieć komfort i świadomość, że nie będę musiała walczyć i zabiegać - że to, co dla mnie ważne, będę mieć zapewnione. Po prostu boję się, że w czasie porodu mogę być "na innej planecie" - nowej dla mnie i nieznanej. Super, że Tobie i Twojemu Mężowi udało się być razem do końca - podziwiam Waszą postawę i dodaje mi ona otuchy, że jednak można!

A ja w ramach mojej "akcji przygotowawczej" napisałam list do szpitala, do ordynatora - opisałam w nim sytuację (rozbieżności, niespójność informacyjną, moje obawy z tym związane, itd, itp...). Starałam się pisać rzeczowo, nikogo nie oskarżając i nie pieniąc się za bardzo :roll: Jeśli dostanę odpowiedź, dam znać.

A mój mąż dziś powiedział (a'propos bólu porodowego), taki zatroskany :-> , że tak sobie myśli, że ja mam trochę tak, jakbym wiedziała, że za trzy miesiące będą mi łamać rękę ;) , i teraz muszę sobie wszystko "ustawić": kto mi będzie łamał, gdzie, w jakich okolicznościach, warunkach... hihihi :lol:
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-05-16, 10:12   

A nie macie takiego wrażenia, że w większości szpitali to w ogóle pacjent jest niepożądanym gościem? Że się go traktuje jako zło konieczne i kłopot? Ja co prawda nie leżałam nigdzie, ale odwiedzałam wiele osób i strasznie nieprzyjemne wrażenia wyniosłam. Nieliczne miłe pielęgniarki, reszta ciągle zła i skwaszona, obojętność w najlepszym razie albo co gorsze krzyki i pretensje...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
aneczka 


Dołączyła: 06 Kwi 2008
Posty: 55
Wysłany: 2008-05-16, 10:22   

Lily, ja też nie mam doświadczenia "pacjenckiego" ;) , ale z opowieści wiem, że zdarzają się sytuacje, o których piszesz.
Wydaje mi się też, że my sami, pacjenci, też przyjmujemy taką postawę poddania się i zawstydzenia, poddania autorytetowi w sytuacjach medycznych - przychodniach, szpitalach... Możliwe jednak, że uogólniam, pisząc o... sobie, bo ja tak właśnie mam, że kulę się jak trusia :) Tym bardziej podziwiam Ewę i Jej męża w związku z umiejętnością zadbania o Siebie :) Wiem, że ja mam w tym polu i w tym kontekście jeszcze sporo do przerobienia ;)
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2008-05-16, 19:38   

aneczka napisał/a:
YoluW, ale emocje! Trzymam mocno kciuki, żeby Olafek doczekał do powrotu położnej, czyli do jutra - na pewno się uda A jak Twoje samopoczucie?

dzięki aneczka takie pozytywne emocje kciukowe są nam teraz potrzebne :) Na razie się trzymamy razem z Olafem jako całość, ale do jutra po południu już niedaleko i powinniśmy wytrzymać. Od jutra w każdym bądź razie nie oszczędzam się i sprzątamy chatę plus wieczorem w sobotę impreza :)

aneczka napisał/a:
A mój mąż dziś powiedział (a'propos bólu porodowego), taki zatroskany , że tak sobie myśli, że ja mam trochę tak, jakbym wiedziała, że za trzy miesiące będą mi łamać rękę , i teraz muszę sobie wszystko "ustawić": kto mi będzie łamał, gdzie, w jakich okolicznościach, warunkach... hihihi

:mryellow: :mryellow: :mryellow: Nieźle to ujął :)
Podziwiam Cię za to, że już tak wcześnie chodzisz po szpitalach i dowiadujesz się wszystkiego...ja wszystko na ostatnią chwilę robiłam, a do jednego szpitala wciąż planuję dopiero pojechać...Może nie robię tego, żeby nie zapeszać, że szpital będzie wogóle potrzebny? Nie wiem sama, bardziej chyba z lenistwa.
Napisz koniecznie co napiszą Ci w odpowiedzi na list :)

Lily napisał/a:
A nie macie takiego wrażenia, że w większości szpitali to w ogóle pacjent jest niepożądanym gościem? Że się go traktuje jako zło konieczne i kłopot? Ja co prawda nie leżałam nigdzie, ale odwiedzałam wiele osób i strasznie nieprzyjemne wrażenia wyniosłam. Nieliczne miłe pielęgniarki, reszta ciągle zła i skwaszona, obojętność w najlepszym razie albo co gorsze krzyki i pretensje...

właśnie dzisiaj rozmawiałam z koleżanką, ktora od ponad tygodnia jest ze swoim synkiem na pediatrii bo miał sporą żółtaczkę, nie przybierał na wadze i na dodatek walczył z gronkowcem (ma teraz 3 tygodnie). Pielęgniarki się na nich drą o wszystko co źle robią, ale żadna nie powie czy pokaże jak się to robi dobrze, poza tym cały czas dokarmiają Małedo sztucznym mlekiem i kumpela już prawie mleka nie ma... :( Oni ciągle jej mówią, że ma za mało no i jej to wmówili...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12