wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
10-miesięczne dziecko na Woodstocku...
Autor Wiadomość
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-08-05, 07:07   10-miesięczne dziecko na Woodstocku...

Mieliśmy okazję ze znajomymi zabrać się na Woodstock wczoraj z rana, dziś rano powrót. Nie zdecydowałam się pojechać, wolałam spędzić czas z dzieckiem. Poza tym - moim zdaniem Kuba jest za mały na jeżdżenie w tak tłoczne i głośne miejsca. W Boszkowie chociaż mieliśmy swój pokój i omijaliśmy wielkie skupiska ludu, a na Woodstocku moim zdaniem gwar byłby nie do ominięcia.
Pożałowałam przez chwilę, że nie pojechałam, jak J. do mnie zadzwonił i powiedział z uśmiechem, ze świetnie się bawi.

A teraz wrócił i wierci mi dziurę w brzuchu (opowiada w sensie, jak było), że na W. były dzieci młodsze od Kuby (poniżej 5 miesięcy), od nas z Wałbrzycha przyjechał ktoś z 10-miesięcznym dzieckiem... A we mnie zaczyna się gotować, bo uważam, ze takie imprezy to nie są raczej dla dzieciątka, które jest i małe, i na butli i ostatnimi czasy rozdrażnione.

Uważam, ze dobrze zrobiłam nie jadąc z synem, a J. jakoś tam przebąkuje, ze przecież mogłabym, ze to nie problem...
Jak myślicie?
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
jagodzianka 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 03 Wrz 2011
Posty: 2731
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-08-05, 07:33   

Ja już się wypowiadałam na ten temat, myślę podobnie jak ty.
Mikarin napisał/a:
a J. jakoś tam przebąkuje, ze przecież mogłabym, ze to nie problem...

A skąd on to może wiedzieć skoro sama pisałaś, że się Kubą prawie w ogóle nie zajmuje? On by się świetnie bawił, a na ciebie spadłaby cała odpowiedzialność za dzieciaka i więcej by z tego stresu było niż radochy.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
mada 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 501
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-08-05, 09:01   Re: 10-miesięczne dziecko na Woodstocku...

[quote="Mikarin"] były dzieci młodsze od Kuby (poniżej 5 miesięcy), od nas z Wałbrzycha przyjechał ktoś z 10-miesięcznym dzieckiem...

Strasznie mnie wkurza takie podejscie - "Zobaczcie jacy jestesmy wyluzowani - nawet takie małe dziecko nas nie ogranicza"...

A tu nie chodzi o ograniczenia, jakie niesie ze sobą pojawienie się dziecka, ale o to, by jednak zauważyć, że tak malutkie dzieci mają swoje potrzeby, a podstawową z nich jest potrzeba bezpieczeństwa. Trudno mi sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie malucha zabranego ze spokojnego domu w głośny tłum, dudniącą muzykę. Zeby nie było - nie jestem znow taka pryncypialna, sama zabierałam Klaudka na squat i jeździł z nami na DIY, ale był starszy i na salę koncertową nie wchodził, a do domu wracaliśmy najpóźniej o 22.00.
_________________

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-05, 10:18   Re: 10-miesięczne dziecko na Woodstocku...

mada napisał/a:


Strasznie mnie wkurza takie podejscie - "Zobaczcie jacy jestesmy wyluzowani - nawet takie małe dziecko nas nie ogranicza"...

A tu nie chodzi o ograniczenia, jakie niesie ze sobą pojawienie się dziecka, ale o to, by jednak zauważyć, że tak malutkie dzieci mają swoje potrzeby, a podstawową z nich jest potrzeba bezpieczeństwa. Trudno mi sobie wyobrazić, co dzieje się w głowie malucha zabranego ze spokojnego domu w głośny tłum, dudniącą muzykę. Zeby nie było - nie jestem znow taka pryncypialna, sama zabierałam Klaudka na squat i jeździł z nami na DIY, ale był starszy i na salę koncertową nie wchodził, a do domu wracaliśmy najpóźniej o 22.00.

Ja nie dzieciata,ale też tak myślę(ogólnie,bo pewnie są wyjątki potwierdzające regułę,bardziej spokojne miejsca a nie szalenstwa pod scena itd.),podobnie z resztą ze zwierzętami,w miejscach gdzie dla człowieka hałas straszliwy ludzie się cieszą że są z pieskami(dla których ten hałas już jest odczuwalny jako ból..),a już na jakiś akcjach"dla zwierząt.."-koszmar i brak wyobraźni.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
panikanka 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 888
Skąd: Toronto
Wysłany: 2012-08-05, 14:14   

My właśnie wróciliśmy z Woodstocku i powiem ci że dobrze zrobiłaś nie jadąć. Dla dorosłej osoby to jest survival a co dopiero taki maluszek. Jak trochę podrośnie to czemu nie, można się niby rozbić na płatnym polu ze wszytskimi wygodami, albo gdzieś dalej gdzie będzie ciszej i mniej hardkorowców ;-) ale woodstockowego brudu i gwaru nie unikniesz, po co męczyć maluszka. A Wielka orkiestra Owsiaka w końcu ma grać do końca świata i jeden dzień dłużej, więc zdążycie jeszcze nie na jeden Woodstock :-D :-D
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2012-08-05, 15:59   

My z Bąkiem byliśmy na koncertach jak miał chwilkę ponad rok. Były to koncerty plenerowe, ale bez tłumu, mega hałasu i przede wszystkim bez kurzu (ostatni raz na woodzie byłam w 2005 i pamiętam, że połowę czasu-tego bliżej sceny z chustą na ryju łaziliśmy). Już nie wspominając o braku /cywilizowanych/ sanitariatów i upale/dużej ilości otwartego słońca. Bąkowi do tego w tym wieku zaczęło się włączać poczucie rytmu, więc sam był chętny do tańcowania :D
Na woodstock na pewno nawet teraz bym go nie zabrała.
Niestety, sporo facetów nie ma wyobraźni...
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2012-08-05, 16:21   

Może zostawmy każdemu dowolność w wychowywaniu dzieci. Rozwija się kolejny wątek do piania nad wyższością matek przewidujących/myślących lepiej. Proponuję połączyć z wątkami o żywieniu dzieci cukrem/mięsem przez inne matki. Przekaz i wnioski te same.
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-08-05, 16:25   

Mikarin napisał/a:
... A we mnie zaczyna się gotować, bo uważam, ze takie imprezy to nie są raczej dla dzieciątka, które jest i małe, i na butli i ostatnimi czasy rozdrażnione.


zależy od dziecka.
Z 4 miesięcznym na Woodstock bym nie pojechała, chociaż na koncerty wpadałam z 3 tygodniowym (plenerowe), ale z rocznym czemu nie?
Takie dzieciaki świetnie się bawią i uwielbiają taką stymulację- przeważnie, bo znów- zależy od dziecka.
No i nie trzeba siedzieć pod sceną, a dalej jest cicho przecież.

[ Dodano: 2012-08-05, 17:26 ]
bronka napisał/a:
wyższością matek przewidujących/myślących lepiej.

:) ))))
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-08-05, 18:05   

A aj się zastanawiam, czy tak zwyczajnie hałas nie uszkadza takich małych uszek... Oczywiście można pewnie gdzieś tam biwakować i pod scenę nie podchodzić.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
panikanka 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 888
Skąd: Toronto
Wysłany: 2012-08-05, 18:57   

excelencja napisał/a:
a dalej jest cicho przecież.

Oj na woodstocku to wszędzie jest głośno! Dopóki grają zespoły na dużej scenie czyli do ok.2 w nocy, to się niesie dźwięk i drży ziemia ]:-> Poza tym nawet na najdalszych polach namiotowych w obrębie W., dużo alternatywnych imprez z własną głośną muzyką puszczaną np. z samochodu i z różnymi artykułowanymi bądź nie rykami ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

www.wegeblw.pl
www.zdrowieodkuchni.info
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-08-05, 19:49   

Lily, ja przytykałam uszy Li zatyczkami pod sceną

panikanka, byłam na woodstocku 4 razy, o ile mnie pamięć nie myli i pamiętam raczej wszystko. Odniosłam nieco inne wrażenie niż Ty. Cicho jak makiem zasiał może nie jest, ale to nie jest rodzaj hałasu, który dzieciakowi żyć nie daje...
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2012-08-05, 20:10   

bronka, nie, spokojnie, ja nie mówię zę to przewidywanie, męczenie dziecka etc. Są ludzie (czyt. ja), którzy ciągną dziecko 400 km do Boszkowa, zeby mu zamoczyć nogi w jeziorze w upał 31 stopni, a są ludzie (tacy, jak ja), którzy nie wezmą dziecka w taki gwar. Byłam z Kubą na Zamku Książ na festiwalu kwiatów i pamiętam, ze nawet czerwona szmata nie pomogła - ludzie kuby nie widzieli i nie raz nie dwa byliby się od niego odbili (a wychodzę z założenia, ze takiemu maluszkowi łatwo zrobić krzywdę...). Woodstock kojarzył mi się zawsze z gwarem, pogo, piwem i głośną zabawą, a moim zdaniem to nie warunki dla dziecia.
Potem zaczęłam sie zastanawiać, czy aby nie dałoby rady z dzieckiem jednak pojechać... LECZ nam zależało najbardziej na koncercie Sabbatonu (o 23:00 grali) i wracalibyśmy w środku nocy, nie nocując na miejscu. Moim zdaniem w taką podróż dziecka nie ma sensu zabierać...
Jednak mój chłop wiercił mi dziurę w brzuchu, że jednak powinniśmy byli pojechać, bo ja teraz żałuję, że mnie koncert ominął. Moim zdaniem nie poradziłabym sobie w tłumie, z dzieciątkiem w upale, w chuście (poza tym przyjechali w najgorszy deszcz). I wydaje mi się, zę zrobiłam dobrze, że Kubusia nie ciagnęłam... ale koncertu szkoda...
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2012-08-05, 21:46   

Mikarin napisał/a:
Potem zaczęłam sie zastanawiać, czy aby nie dałoby rady z dzieckiem jednak pojechać... LECZ nam zależało najbardziej na koncercie Sabbatonu (o 23:00 grali) i wracalibyśmy w środku nocy, nie nocując na miejscu. Moim zdaniem w taką podróż dziecka nie ma sensu zabierać...


Nie rozumiem tematu. Masz swoją opinię, Twój partner ma inną i teraz fakt, że 15 dziewczyn powie, że masz rację Ty, a dwie, że on, ma legitymizować Twoje podejście?
To na marginesie.
A a propos cytowanego fragmentu. Nie wjechalibyście na Woodstock (autem, jak mniemam), zatem mielibyście parukilometrowy spacer z Kostrzyna nocą - i podobnie przy wyjeżdżaniu. A mnóstwo ludzi zaczęło wychodzić jeszcze w trakcie Sabatonu i chwilę po nim, szczyt tłumów w mieście przypadł na godziny 2-5. Pierwszy raz wracałam późno, po 14 (pociągiem), i to był świetny wybór. Dziś na przykład zawieszono busy do miasta, bo się tak zakorkowało, że nie było podobno sensu ich puszczać w trasę.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2012-08-05, 22:58   

Mikarin napisał/a:
ale koncertu szkoda...
Mikarin napisał/a:
bo ja teraz żałuję, że mnie koncert ominął
ominie Cię jeszcze mnóstwo koncertów i innych imprez zanim dziecko podrośnie 8-)
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
idalianna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 02 Maj 2011
Posty: 608
Skąd: 3m
Wysłany: 2012-08-05, 23:03   

Hm... ja bym pojechała sama z Młodym na cały Woodstock, gdyby nie fakt, że musielibyśmy wcześniej spędzić z 10h w pociągu. Uważam, że dziecko to człowiek jak każdy inny i ma prawo korzystać z życia. :mrgreen: Oczywiście nie zabrałabym go pod scenę, w tłum, nie siedziałabym długo w tzw punktach kulminacyjnych, gdzie pełno kurzu, ale klimat fajny, ludzie fajni, moje dziecię bardzo kontaktowe, lubi świat i przygody. Siedzielibyśmy sobie gdzieś w oddali na trawce, popijali soczek, spacerowali. Ale my generalnie tacy podróżnicy, często nas nie ma od rana do nocy w domu, a moje dziecko zazwyczaj przez cały dzień nie płacze w ogóle... no, tylko wieczorem, jak go chamsko w końcu wyjmę z wanienki. :-P
_________________
Doradca Noszenia ClauWi® : )

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09kkrxllrsc.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2012-08-07, 15:59   Re: 10-miesięczne dziecko na Woodstocku...

[quote="mada"]
Mikarin napisał/a:

Strasznie mnie wkurza takie podejscie - "Zobaczcie jacy jestesmy wyluzowani - nawet takie małe dziecko nas nie ogranicza"...

A tu nie chodzi o ograniczenia, jakie niesie ze sobą pojawienie się dziecka, ale o to, by jednak zauważyć, że tak malutkie dzieci mają swoje potrzeby, a podstawową z nich jest potrzeba bezpieczeństwa.

Zagadzam się. Czasem tyle bodźców to zbyt wiele dla malucha. Też mieliśmy chęć na różne wyjścia i wyjazdy, ale na początku ze względu na to, że młody źle to znosił - zrezygnowaliśmy.
Teraz to już inna sprawa, my padamy, a on dalej chętnie... :roll:
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2012-08-07, 16:59   

excelencja napisał/a:
Takie dzieciaki świetnie się bawią i uwielbiają taką stymulację- przeważnie, bo znów- zależy od dziecka.

i od rodzica ;)

Ja moje dziewczyny teraz pierwszy raz wzięłam na festiwal kilkudniowy (właśnie woodstock), ale koncerty i inne imprezy masowe zaliczały wielokrotnie, pierwsze z nich - mając po kilka miesięcy. Tzn Kaja od samego początku się z nami szwendała, Lenka odmawiała udziału w takich akcjach jak była kilkumiesięczniakiem, potem powyżej roku już polubiła.
I luz, bawią się zawsze świetnie, słuchu jeszcze nie straciły, ubytków na ciele brak (póki co) ;)
Na koncerty, jak mam ochotę podejść bliżej - mają słuchawki tłumiące hałas. Na kurz - maski. Na ulewy i kałuże - kalosze. Choć i wytaplać się w kałużach/błocie im pozwalam.

mada napisał/a:
Strasznie mnie wkurza takie podejscie - "Zobaczcie jacy jestesmy wyluzowani - nawet takie małe dziecko nas nie ogranicza"...

hmmm.. a komu sugerujesz takie podejście? Wszystkim, których widzisz w miejscach, w których sama nie chciałabyś się z dzieckiem pojawić? I po co się tym wkurzać, że ktoś żyje inaczej niż Ty?
Ja bywam z dziećmi w wielu miejscach, w których tak małe dzieci to rzadkość, albo nawet w ogóle nie bywają, ale powyższych intencji nie miewam (generalnie mało mnie interesuje co myślą o moich poczynaniach ludzie wokół). Po prostu - lubię coś robić, to to robię i z nimi, bo razem nam fajniej. A pokrzywdzone nigdy się nie czują, bo podoba im się aktywny tryb życia, podoba im się to, że przeżywają z nami różne nietypowe rzeczy, bawią się z nami dobrze. I nie ma w tym nic z udowadniania sobie/innym (o zgrozo!), że dzieci mnie nie ograniczają, po prostu my tak żyjemy i dobrze nam z tym.
A że jestem wyluzowana, to też fakt, nie mam po co kreować się na coś przeciwnego. I dzieci me wyluzowane również, co zrobić ;)

bronka napisał/a:
Rozwija się kolejny wątek do piania nad wyższością matek przewidujących/myślących lepiej

;-)

A co do woodstocku i kilkumiesięcznych dzieci - jak rodzic ma ochotę i wie, że dziecko dobrze się czuje w tłumie, to czemu nie.. Jeżeli już - to większa to będzie męczarnia dla rodzica, niż dla dzieciaka, bo logistycznie wiele do ogarnięcia ma.
Widziałam tam dosyć dużo niemowlaków w wózkach czy nosidełkach.

A moje kilkulatki bawiły sie rewelacyjnie :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2012-09-06, 20:02   

alcia napisał/a:

Ja bywam z dziećmi w wielu miejscach, w których tak małe dzieci to rzadkość, albo nawet w ogóle nie bywają, ale powyższych intencji nie miewam (generalnie mało mnie interesuje co myślą o moich poczynaniach ludzie wokół). Po prostu - lubię coś robić, to to robię i z nimi, bo razem nam fajniej. A pokrzywdzone nigdy się nie czują, bo podoba im się aktywny tryb życia, podoba im się to, że przeżywają z nami różne nietypowe rzeczy, bawią się z nami dobrze. I nie ma w tym nic z udowadniania sobie/innym (o zgrozo!), że dzieci mnie nie ograniczają, po prostu my tak żyjemy i dobrze nam z tym.
A że jestem wyluzowana, to też fakt, nie mam po co kreować się na coś przeciwnego. I dzieci me wyluzowane również, co zrobić ;)


amen
 
 
mada 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 501
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-07, 09:18   

W mojej wypowiedzi odniosłam się jedynie do zabierania dzieci kilkumiesięcznych, których potrzeby zasadniczo różnią się od potrzeb dzieci kilkuletnich. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że rodzice potrafią już na tyle rozpoznać potrzeby 5-miesięczniaka, by zadecydować, że dobrze będzie się czuło na Woodstoku :roll:
_________________

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2012-09-07, 13:36   

Ja jeździłam z 6-cio miesięczną Kają na zloty motocyklistów (koncerty tez były). I była zachwycona, gwiazda w centrum zainteresowania.
Znałam jej potrzeby, bo od urodzenia chodziłam z nią wszędzie, więc wiedziałam jak się czuje w takich miejscach i co jej zapewnić, by było fajnie.
Może ktoś nie potrafi odczytywać potrzeb swego dziecka po 5-cio miesięcznym współżyciu, nie wiem, ja po takim czasie znałam ją już dosyć dobrze.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2012-09-07, 16:42   

mada napisał/a:
Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że rodzice potrafią już na tyle rozpoznać potrzeby 5-miesięczniaka, by zadecydować, że dobrze będzie się czuło na Woodstoku :roll:

A ja wręcz odwrotnie. Nie rozumiem jak przez pół roku można nie nauczyć się rozpoznawać potrzeb własnego dziecka.

Ja byłam z małym dzieckiem na wyjeździe z ekipą, z którą trzymaliśmy się jako młodzi bezdzietni. Wtedy było bardzo fajnie, ale z kilkulatkami bym nie pojechała bo by się brzydkich wyrazów nauczyli :-P :-P :-P
 
 
mada 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 501
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-07, 20:02   

bronka napisał/a:
Nie rozumiem jak przez pół roku można nie nauczyć się rozpoznawać potrzeb własnego dziecka.


I to 5 miesięczne dziecko budzi się rano i w jego oczach wyczytać można: kurna, ale dziś bym zaszalał na Woodsocku :-P
_________________

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2012-09-07, 21:21   

mada napisał/a:
. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że rodzice potrafią już na tyle rozpoznać potrzeby 5-miesięczniaka,


eee?
tygodniowego dziecka to faktycznie mogą jeszcze nie znać, ale 5-miesięczne?
Właśnie z takimi dziećmi łaziłyśmy z pewnym dziewczęsciem z forum z wielkimi plecakami po górskich schroniskach... Toż to najlepszy wiek na extremalne jazdy!
Dzieciak jeszcze dużo śpi, chętnie się przytula i żre cyca tylko. Ideał.
(pominę epizod rozdarcia paszczy mojego dziecka przy jednym podejściu :P )

bronka napisał/a:
ale z kilkulatkami bym nie pojechała bo by się brzydkich wyrazów nauczyli :-P :-P :-P


:D :D


mada napisał/a:
I to 5 miesięczne dziecko budzi się rano i w jego oczach wyczytać można: kurna, ale dziś bym zaszalał na Woodsocku :-P


chyba czegoś nie rozumiesz...
i chyba nie chce mi się tłumaczyć...

A może spróbuję. Dziecko w tym wieku chce być Z MAMĄ i znacznej części obojętne jest czy wtedy będą zamotane w chuście w centrum handlowym, w lesie, w górach czy na woodstocku.
Zatem mamy podwójną przyjemność- rodzice szczęśliwi na imprezie, dziecko szczęśliwe z rodzicami, a do tego cieszące się zainteresowaniem.
Czego więcej chcieć?


PS Nie podoba mi się pomysł nie łączenia postów
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
dundunkini 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 28 Kwi 2011
Posty: 720
Skąd: Londyn
Wysłany: 2012-09-07, 22:01   

Ja generalnie nie powinnam sie wypowiadac, bo dziecia nie mam i doswiadczenie z niemowlakami tez nijakie, ale mysle, ze to rzeczywiscie zalezy i od dziecka i od rodzica. Na roznych imprezach, festiwalach czy obozach bebniarskich, na ktorych sie pojawiam, jest pelno dzieci w roznym wieku, maluszkow tez. Jesli jest glosno, to maluszki maja sluchawki w obowiazkowo jaskrawych kolorach - moda festiwalowa :mrgreen: . I nie zauwazylam, zeby byly jakos zmeczone czy zniechecone, zazwyczaj wygladaja na zadowolone i zaciekawione. Sama nie wiem, czy bym sie wybrala akurat na Woodstock z malutkim dzieckiem, ale z innymi miejscami raczej chyba bym nie miala problemu.
 
 
mada 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 501
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-07, 23:13   

Przepraszam Was, bo źle się wyraziłam, chodziło mi zdecydowanie o preferencje towarzysko-imprezowe i tolerancję na hałas i duże zamieszanie, których 5 miesięczne dziecko raczej jeszcze nie posiada. Nie wiem, może ja mam przewrażliwione dzieci (albo raczej sama jestem przewrażliwiona:), ale moje maluchy w tym wieku wybijały się z rytmu, były zmęczone i rozdrażnione nawet gdy pojechaliśmy na kilka dni do babci. Dlatego ciężko mi sobie wyobrazić takiego malucha świetnie się czującego w hałasie, brudzie, pomiędzy wrzeszczącymi ludzmi... Bo jednak będę się upierać przy tym, że potrzebą dziecka w tym wieku jest potrzeba bezpieczeństwa, a takie warunki tej potrzeby nie zapewniają.

A tak przy okazji: cenię sobie to forum właśnie za tę możliwość konfrontacji różnych punktów widzenia, bo chyba za bardzo się nadęłam w pierwszym poście, ale wasze odpowiedzi skutecznie to powietrze spuściły:)
_________________

hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,55 sekundy. Zapytań do SQL: 8