wegedzieciak.pl

Pipii · Wysłany: 2013-01-14, 08:37

Ja się zaczynam zastanawiać nad tym, na ile u tych ludzi to były wyrzuty sumienia, że zabija się prosiaczka, a na ile obrzydzenie, że mieli się z włosami, flakami, raciczkami.. Wolałabym, aby było to pierwsze w dużej mierze.

bojster · Wysłany: 2013-01-14, 10:13

kamma · Wysłany: 2013-01-14, 10:23

tam była jakaś babka, która starała się nie dopuścić do włożenia prosiaczka do maszyny, więc co najmniej w jednym przypadku chodziło jednak o obronę, a nie o obrzydzenie.
Świnie są najbardziej ze wszystkich zwierząt hodowlanych podobne do ludzi. Mają podobny kolor skóry, są tylko lekko owłosione, mają bardzo podobne uzębienie (no, tego akurat nie widać). To skłania do większej empatii.

Lily · Wysłany: 2013-01-14, 10:28

Pewnie gdyby chodziło o dorosłego knura, to dominowałoby obrzydzenie, a nie rozczulenie.

MartaJS · Wysłany: 2013-01-14, 10:41

Lily, niekoniecznie. Miałaś kiedyś bliższy kontakt ze świniami - najlepiej w grupie, w znanym sobie miejscu? Są niesamowite. Bardzo sympatyczne. Zachowują się jak psy, tyle że bardziej ludzko.

kamma · Wysłany: 2013-01-14, 10:55

MartaJS, ale ile osób mięsożernych miało okazję poznać świnie bliżej? W naszym społeczeństwie dominuje stereotyp świni jako stworzenia brudnego, potrafiącego zeżreć najgorszy syf, taplającego się w błocie itd. Oczywiście stereotyp ten utrwalił się po to, aby zminimalizować dysonans poznawczy rodzący się nad talerzem. Łatwiej jest pogodzić się z tym, że zabijamy i zjadamy stworzenie złe, brzydkie, odrażające (to wszystko w wielkim cudzysłowie) niż słodziutkie, milutkie, z wieeelkimi oczyskami.
Prosiaczki pokazane na tym filmie przeczyły temu stereotypowi. Ich podobieństwo do istot ludzkich jest o wiele bardziej wyraźne niż w ludzkich wyobrażeniach.

Pipii · Wysłany: 2013-01-14, 15:50

Lily · Wysłany: 2013-01-14, 17:27

MartaJS · Wysłany: 2013-01-14, 17:44

kamma, no właśnie - niewiele osób widziało. Ja, dziecko wiejskie, w sumie dopiero niedawno u znajomego rolnika, u którego kupuję ziarno, miałam okazję świnie dłużej poobserwować, "pogadać" z nimi. Kiedyś sąsiad trzymał, ale były gdzieś zamknięte. A one są niesamowicie podobne do psów. Tego raczej nie widać na zdjęciach. Więc myślę, że naprawdę nie potrzeba słodkich prosiaczków, dorosłe knury też są fajne.

neina · Wysłany: 2013-01-15, 01:34

Mam znajomego, który sprawił sobie świnię wietnamską w nadziei, że nie urośnie duża. Urosła wielka ;-)

Ma na imię Niunia. I łazi sobie taka wielka, czarna Niunia po całym domu i podwórzu, często domagając się pieszczot i smakołyków. A zimą wspomaga kozę w ogrzewaniu swojego opiekuna. Cudna jest :-)

Ja marzę o miniaturowej śwince. Jak już osiądę gdzieś na stałe na pewno sobie zafunduję.

Pipii · Wysłany: 2013-01-15, 08:47

a gdzie się załatwia ta Niunia? Na dworze? Bo z wielkiej świni musi być wielka kupa ;-)

Też kiedyś marzyłam o śwince wietnamskiej (urocze są).. ale właśnie ze strachu, że urośnie mi świnia.. zdecydowałam się na psa ;-)

neina · Wysłany: 2013-01-15, 13:53

Pipii, Niunia załatwia się na dworze. Kiedyś dzwoniłam do hodowli świnek miniaturowych (jest tylko jedna w Polsce - trzeba uważać na ''podróbki'') i powiedzieli mi, że takie świnki, które przebywają głównie w domu, załatwiają się też do kuwety.