wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój pomysł na menu dla dziecka - z onetu
Autor Wiadomość
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2007-12-21, 13:19   

masz racje capri. ja nawet jak słysze bzdurne poglądy innych matek to nawet nie reaguje bo szkoda mi na to nerwów
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-12-21, 17:49   

Moja kuzynka ma 10 miesięcznego synka. Ostatnio mówiła mi, że Mały je już zupki ona gotuje mu na 2 dni np. Ja na to zupełnie zwyczajnie po prostu zapytałam czy coś jeszcze wtedy je na ten obiad (nie miałam na myśli nic złego), a ona na to usprawiedliwiając się: Ale na mięsie i z kawałeczkami mięsa :shock: :shock:
Dodam, że chyba nie kojarzy, że jestem wegetarianką.
Jej starszy syn wychował się na Monte i do dziś nie jada warzyw, a ma już 8 lat.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2007-12-21, 19:59   

rosa napisał/a:
Christa napisał/a:
Ja slyszalam tutaj o dziewczynie, ktora paromiesiecznego niemowlaczka karmila frytkami z Maka i jeszcze sie bronila, ze daje mu tylko to miekkie ze srodka, a nie "skorke" :roll: . Normalnie masakra.

:shock: :shock: :shock:

tak ja sama też widziałam takie rzeczy - w Anglii norma, dziecko ledwo potrafiło samo usiedzieć, nawet ząbków nie widziałam, a już frytki mu dawali, a jak zjadło to samo wyciągało ręce !!!! no i oczywiście dostawało następne i kolejne, ale A. to kraj gdzie przykłady idiotyzmów można mnożyć pęczkami... dzieci mają dzieci (jeden z krajów o największej liczbie młodocianych rodziców), więc nie dziwota takiego stylu życia, ani ich późniejszej megaotyłości, ale w szoku byłam niezłym.
Tam dzieci po godzinach lekcyjnych lub w trakcie z papierami (do robienia notatek) chodzą po Mc D. i Burg. K. itp z opiekunem i uczą się jak zamawiać "te zdrowe" posiłki ... więc też nie ma się czemu dziwić - "czym skorupka za młodu nasiąknie tym ...."
o coli też słyszałam, nie mówiąc, że wczoraj byli u mnie rodzice i mój ojciec zamoczył wafelkową rurkę w coli i podał (prawie) małej, ale na szczęście ją od tego uchroniłam! Boże co za pomysły!!!
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-12-21, 20:58   

ewatara napisał/a:
w Anglii norma, dziecko ledwo potrafiło samo usiedzieć, nawet ząbków nie widziałam, a już frytki mu dawali, a jak zjadło to samo wyciągało ręce !!!! no i oczywiście dostawało następne i kolejne, ale A. to kraj


Dwa lata temu,zimą bardzo często chodziłam z Zuzią(miała wtedy 9-12 mscy) i koleżanką do takiej tawerny nad morzem na coś cieplego do picia.W związku z tym,żę to jedyne takie miejsce w okolicy gdzie nie można palić i jest spro miejsca było tam zawsze przynajmniej kilkoro maluchów,często w podobnym do Zuzi wieku.Za każdym razem ona była jedynym dzieckiem które nie jadło frytek :roll: Pamiętam zdziwienie innych mam gdy czestowały ją,a ja mówiłam,że nie je takich rzeczy,pytania w stylu "Jak,to jeszcze nie je?!"
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
ewatara 
ewatara


Pomogła: 28 razy
Dołączyła: 22 Sie 2007
Posty: 1155
Wysłany: 2007-12-21, 21:10   

No właśnie, ja też już się boję, takich reakcji, bo nie mam zamiaru zbyt szybko dawać czekolady czy chipsów (bo nie napiszę że nigdy- po pewnie byłoby to nierealne...)żeby wcale tego nie jadła, ale póki się da... problem będzie jednak, jak będzie widzieć, że dzieci mają i pojawią się pytania czemu ja nie ??? i odpowiedzi "życzliwych mam"- czemu by jej nie dać...
przypomniała mi się sytuacja jak widziałam znajomą w wakacje prawie codziennie i jej 3 letni synek miał podczas każdego z tych spotkań paczkę chipsów, a do tego często jeszcze paluszki lub coś podobnego, po którymś z takich spotkań pytam ją czy nie szkoda jej tak dawać mu to i przyzwyczajać od małego do takich rzeczy? - odpowiedziała, że ona mu "generalnie" takich rzeczy nie daje, tyko tak wyjątkowo (a było codziennie... :-/ )
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-12-21, 22:11   

ewatara też to zauważyłam w UK. W community centre ja dawałam Emily rodzynki albo owoce a inne Maluchy biegały z chipsami.
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-12-21, 22:15   

ewatara napisał/a:
problem będzie jednak, jak będzie widzieć, że dzieci mają i pojawią się pytania czemu ja nie ??? i odpowiedzi "życzliwych mam"- czemu by jej nie dać...


Mnie najbardziej właśnie wkurza wtrącanie się zupełnie obcych osób odnośnie tego co Zuzia je.Już wczesniej pisałam o jakiejs babci która na siłe wciskała jej ciastka,choć podziękowałam mówiąć,że Zuzia nie je słodyczy :evil: No ale jak stwierdziła ta kobieta(której ledwo siedzący w wózku wnuczek sie zajadał) ciastka to nie słodycze.
Ja zawsze zanim poczęstuje inne dziecko pytam rodzica itd czy moge(choć przewaznie chodzi o jakiś owoc) Ostatnio tez jakaś matka w autobusie się dziwiła,żę Zuzia ma już prawie 3 lata,a jeszcze paluszków nie jadła :roll:
4- letni synek kumpeli o którym tez kiedyś pisałam jest niejadkiem.Niedawno byłam w szoku(Zuzia tez0 gdy zobaczyłysmy jak po wcisnieciu mu kilku łyzek zupy wszystko zwymiotował,bo jak stwierdził to nie był jego przysmak.Na pytanie co jest jego przysmakiem odpowiedział "Zelki" Za to na spacerach udaje mu się czasem wmusić pączka lub frytki :roll:
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2007-12-21, 23:47   

moje koleżanki jakoś rozumieją to że jak nas odwiedzają to kupują owoce zamiast słodyczy ale niestety większość osób patrzy się na mnie jak na idiotkę kiedy mówię żeby nie częstować Kacpra słodyczami. Najlepsze jest to że Kacper przepada za jedzeniem i jeśli mu czegoś nie pozwalam to jest płacz jakby był głodzony.
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-12-21, 23:54   

malina napisał/a:


(...) podziękowałam mówiąć,że Zuzia nie je słodyczy :evil:

(...) Ostatnio tez jakaś matka w autobusie się dziwiła,żę Zuzia ma już prawie 3 lata,a jeszcze paluszków nie jadła :roll:


tak sobie myślę, że własciwie to nie musisz obcym ludziom niczego tłumaczyć. Nie bo nie, i już.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-12-22, 00:05   

----
Ostatnio zmieniony przez Malati 2013-11-05, 14:36, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-12-22, 00:08   

Capricorn napisał/a:
tak sobie myślę, że własciwie to nie musisz obcym ludziom niczego tłumaczyć. Nie bo nie, i już.


Dokładnie.Tylko,że w tym wypadku babcia się na mnie wkurzyła po tym jak odmówiłam :shock: ,podeszła do Zuzi i zaczeła jej na siłe wciskać to ciastko do ręki :evil:
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-22, 01:16   

Jeny, jakie przykre są te zachowania niektórych..., niech jedzą co chcą, ale żeby chociaż się nie wtrącali :/
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-12-22, 21:01   

Moja siostra dzisiaj uczyła swojego 3-letniego synka jeść samodzielnie. Miał na kolację kromkę białego chleba w pseudo-masłem i "serek" Danio. Chórem klaskali mu za każdym razem, kiedy brał łyżeczkę do ręki i próbował wkładać ją z tym czymś do buzi, oraz gdy po porozrywaniu chleba na kawałki, wsadził czasem kawałek do ust. Po kilkunastu minutach takiego cyrkowania dostał w nagrodę kawałek sernika i szczęściwe, najedzone tą kolacją dziecko poszło spać.
Straszne to dla mnie, no ale to ja jestem przecież dziwakiem :-|
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-12-22, 21:19   

alcia napisał/a:
Moja siostra dzisiaj uczyła swojego 3-letniego synka jeść samodzielnie.


hm, do trzeciego roku życia go karmili? lekki szok dla mnie, moje jadły same (choć pod nadzorem) gdzieś jako roczniaki.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-12-22, 21:43   

Capricorn napisał/a:
hm, do trzeciego roku życia go karmili? lekki szok dla mnie, moje jadły same (choć pod nadzorem) gdzieś jako roczniaki.


Moja koleżanka do dziś karmi swojego czterolatak - ineczej nic nie zje(chyba,że frytki lub żelki :roll: ) ,kuzynka zaś swoją 3 latke bo tak jest szybciej i wygodniej...
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-12-22, 21:58   

malina napisał/a:
ineczej nic nie zje(chyba,że frytki lub żelki :roll: ) ,kuzynka zaś swoją 3 latke bo tak jest szybciej i wygodniej...

otóż to :roll:
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-22, 22:15   

Ja kiedyś widziałam dziewczynkę 2,5-letnią, która zjadała cały obiad sztućcami bez żadnego problemu ;) To chyba kwestia pozwolenie w odpowiednim momencie na samodzielność, bo jak się to przegapi i będzie karmić, to i 5-latek może sam nie jeść.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-12-25, 21:23   

Capricorn napisał/a:
moje jadły same (choć pod nadzorem) gdzieś jako roczniaki.

Capri, jak to zrobiłaś? Moje dziecko ma 11 mies.i ciągle większą frajdą niż prawdziwe jedzenie jest rozsmarowywanie wszystkiego jak leci na blacie stolika albo zrzucanie talerzyka na podłogę. Do buzi trafia naprawdę niewiele niestety.... Może masz jakiś patent na roczniaka?
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-12-25, 22:08   

Hm. W zasadzie nie czyniłam żadnych szczególnych starań. Dziecko siedziało obok nas, przy stole, w swoim krzesełku do karmienia. Proces usamodzielniania był stopniowy (coraz mniej naszej asysty) i jednocześnie maksymalnie nastawiony na "normalnosć i naturalnosć procesu jedzenia" - czyli żadnego: bbbrrrrrrrr, leci samolocik, ani też łyżeczkę za dziadka, łyżeczkę za babcię. W momencie, gdy dziecko przestawało jeść, z zaczynało bawić się jedzeniem (jeśli cokolwiek zostało, hehe) wyjmowaliśmy je z krzesełka i kończyliśmy posiłek. Ale częściej było odwrotnie, kończyły swoje porcje i dostawiały się do naszych. :D do dziś są to dzieci, które lubią jeść ;-) poza tym, wiele osób zwracało uwagę na ich sporą samodzielność. Ja siam / ja siama, szybko nauczyli się powtarzać ;-) Takie egzemplarze fajne po prostu.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2007-12-25, 23:16   

Capricorn napisał/a:
do dziś są to dzieci, które lubią jeść

Szczęściara.... ja mam model o nazwie "ne ne ne ne!!!!"
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-12-26, 18:29   

ja miałam takie modele ja Marcela i gdybym nie karmiła to by nie jedli NIC. a gdy byli mali nie jedli słodyczy, więc nie w tym tkwił problem
ja jako dziecko również nie lubiłam jeść, więc może to dziedziczne :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
dort 


Pomogła: 56 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2569
Skąd: okolice
Wysłany: 2007-12-27, 11:52   

pao napisał/a:
paradoksalnie cola może być dobrym lekiem na zatrucia. tylko odgazowana i ciepła.



w takiej postaci jest również bardzo skutecznym odrdzewiaczem :-P
_________________
syn 02.09.2005r. i syn 09.06.2013r.
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-27, 13:05   

wiem po sobie, że łatwo nie jest nauczyć dziecka jeść zdrowo, jeżeli jadło mniej zdrowo, ale chwalenie się jak to 9msc chłopak wcina wszystko co popadnie to przesada.

Pao mam nadzieję, że trafimy na dobrych lekarzy :)

Moja córcia uwielbia słodycze, babcie nie widzą problemu, w domu nie je, ale za to wcina chleb, na szczęście coraz częściej ciemny z dźemem, lub samym masłem. Mięso wcina drobiowe, też jej smakuje. Jogurty naturalne z płatkami. Z owoców cytrusy wszelkie, banany, gruchy, jabłka. Zero warzyw niestety :/ - nie wiem jak to przemycić :( Zero zup, ziemniaków. Strasznie się martwię. Do tego po świętach widać, że utyła :(
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-27, 15:51   

Malroy, mówisz o starszej?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-27, 16:45   

Malroy napisał/a:
Zero warzyw niestety :/ - nie wiem jak to przemycić

A czy córcia lubi kotlety? U mnie Nati warzywa jada w dwóch postaciach - w zupie albo właśnie przerobione na kotlety. O warzywkach do drugiego dania lub na kanapce to raczej można zapomnieć ;-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,62 sekundy. Zapytań do SQL: 8