wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Tanie gotowanie
Autor Wiadomość
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2009-01-08, 15:43   

U nas też temat na czasie, z kasą coraz większa masakra, mam wrażenie, że z miesiąca na miesiąc wszystko drożeje bardziej.. Latem/jesienią jeszcze jakoś było, dostawaliśmy od znajomego rolnika warzywa praktycznie za darmo, a teraz mu się pokończyły i nie może nam dawać, pobliski eko rolnik też już ma bardzo mały asortyment..
Alcia, jak Wam się kończą Wasze warzywa, to kupujesz wtedy nieeko??

Cytrynko, przykro mi, ale ja też myślę, że u Was największym problemem nie są pieniądze, tylko nastawienie męża do Ciebie, Twoich potrzeb i kompletnie różne zapatrywanie na kwestię zdrowego żywienia.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
olgasza 
królowa życia


Pomogła: 124 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3140
Wysłany: 2009-01-08, 16:32   

to podaję mojego ulubionego linka na temat "dieta 5 zł" : hxxp://pesto.art.pl/main/faq.php

no, i przy okazji fajny blog kulinarny to jest.

Ja rzadko szaleje na zakupach jedzeniowych, jestem fanka zup z resztek i tez raczej gotuje z tego, co jest w domu/warzywniaku akurat, niz pod jakies konkretne przepisy.
Czasem w domu sa tylko ziemniaki, wiec jest kilka dni ziemniaczanych - zupa, placki, ziemniaki z cebulka, itd.
_________________
hxxp://ekostyl.blogspot.com/
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-01-08, 17:28   

Martuś napisał/a:
Alcia, jak Wam się kończą Wasze warzywa, to kupujesz wtedy nieeko??

tak, zawsze wtedy kupuję nieeko (jeden wyjątek - moje dzieci do roku życia - dla nich tylko eko warzywa były, jak się kończyły nasze, to kupowałam eko. Ale niektóre rzeczy nigdy nam się nie kończą)

Magdusia, my też jemy dużo surówek, zawsze są surówki. Ale z warzyw sezonowych na ogół, pomidorów w zimie nie jemy, paprykę sporadycznie, jak nam się bardzo zachce.


A co do tofu =- drogie jest, ale ja robię sama, wtedy wychodzi tanio. Tak samo np. tahini.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2009-01-08, 18:16   

elenka napisał/a:
magdusia ja ubielabiam paprykę i pomidory, ale o tej porze roku to są drogie i niezbyt zdrowe, bo hodowane w hiszpani bez kontaktu ze słońcem.
Ja myślę, że nie warto na nie pieniędzy teraz wydawać, chociaż tęsknię bardzo do lata już

wiem elenka wiem,masz rację
ale powiedz mi z czym zrobić smaczną surówkę na bazie pekinki?
daję jeszcze kiszone ogóry,cebulkę,ale coś czerwonego tyż by się chciało zjeść;)


alcia napisał/a:
Magdusia, my też jemy dużo surówek, zawsze są surówki. Ale z warzyw sezonowych na ogół, pomidorów w zimie nie jemy, paprykę sporadycznie, jak nam się bardzo zachce.

to podsuń jakieś pomysły na smaczne zimowe surówki-nie sałatki-plisss
chętnie skorzystam :-D
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2009-01-08, 18:40   

A ja się tak zastanawiam, skoro u mnie jest kilka stref klimatycznych, to czy kupowane teraz kalifornijskie warzywa i owoce są zdrowe czy nie (ostatnio było tam 20 stopni - myślę, że może rosną na sloneczku)?
 
 
agus 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1050
Skąd: Biała Podl./So'ton
Wysłany: 2009-01-08, 19:03   

magdusia napisał/a:
ale powiedz mi z czym zrobić smaczną surówkę na bazie pekinki?

Jeśli jecie nabiał, to z fetą + kiszony ogórek + czerwona papryka + czosnek (ew.) + oliwa i pieprz będzie pycha :)
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2009-01-08, 19:22   

agus napisał/a:
magdusia napisał/a:
ale powiedz mi z czym zrobić smaczną surówkę na bazie pekinki?

Jeśli jecie nabiał, to z fetą + kiszony ogórek + czerwona papryka + czosnek (ew.) + oliwa i pieprz będzie pycha :)

Nasz pekiński ever green to sałąta owa własnie ,jabłko tarte ,marchew tarta ,koper ,słonecznik prażony i majonezu trochę na wpół z jogo natu.
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Kamm 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 18 Paź 2007
Posty: 1737
Wysłany: 2009-01-08, 19:22   

surowki z pekinki lub kapusty bialej w roznych wariacjach ;-) zalezy co mam akurat w lodowce .. pietruszka , marchewka , seler , por , ogorek kiszony , papryka , zielona cebulka , czosnek . Tak naprawde z wszystkim jest pycha , no niekiedy groszek ( ale nie z puchy tylko mrozony ) lub kukurydza , albo czerwona fasolka , ale to juz nie sorowki ;-)
_________________
hxxp://picasaweb.google.com/acmme.bizuteria.autorska/ Moja biżuteria !
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2009-01-08, 21:24   

Cytrynko: podobnie jak dziewczyny pisały poprowadź rejestr wydatków (może i jedzeniowych wydatków męża) i sprawdź ceny w miejscach, w których robicie zakupy

Oczywiście jak mnie stać, kupuje lepsze eko produktydla Ady główniw - nie mam blendera więc mleko zbożowe tylko dla niej, zresztą i tak nie lubię, soki, tofu wędzone itp. Orzechy, warzywa, owoce dostajemy od dziadka lub jego znajomych. Robię przetwory choć z biegiem lat czasu coraz mniej (10 godzin jestem poza domem), lekcje, prasowanie, prace dodatkowe, które łapie.......
Stosujemy warzywa i owoce sezonowe lecz czasem jak chwyci chęć kupuję sałatę lodową, paprykę, ananasa itp. Bakalie i pestki zawsze jakieś są w domu (poza morelami nie wszystko bio).
Wiele fajnych i prostych przepisów podaje Ania D, popatrz na nie. Jak z obiadu mam pozostałości gotowanych ziemniaków, to na drugi dzień są kotlety z nich. Gdy ryż zawsze można sajgonki popełnić (ryz + warzywa), kasze jaglaną zazwyczaj gotuję sote i jak nie zejdzie śniadaniowo wówczas jest składnikiem pasztetu, zapiekanki z jabłkiem. Wszelkie resztki można zapakować jako farsz: gołąbków, sajgonek, alupatry itp. Słodkie rsztki zmiksować,, przełożyć wafle i tez jest przekąska a nawet tort dla gości).
Zupę gotuję na 2 dni, najprostsza dla mnie pasta to z czerwonej, gotowanej soczewicy (+ przyprawy: raz majeranek, raz słodka papryka). Pozostałości makaronu zawsze można podać ze zrobionym na szybko sosem np pomidorowym (cebula, czosnek, por, zioła, koncentrat a zageścić np mielonymi pestkami słonecznika).
Bywa tak ze mamy skrzynkę jabłek, wiadro szparagów a wówczas jest wariant 100 potraw z.....
Uprawiam w kuchni rzeżuchę, szczypiorek. Do picia u nas najczęściej herbaty owocowe (z dodatkiem kardamonu, cynamonu, imbiru, lukrecji lub zioła np mięta z pokrzywą i cytryną.


Magdusia: my surówki o tej porze roku b ograniczamy (są 2 razy w tyg) + zielenina do kanapek jak szczypiorek, natka, rzeżucha, pekińczyk, kiełki

surówki z pekińczyka robię różne:
pekińska + szczypiorek/ natka/ koperek, kiełki ulubione (polecam rzodkiewkę), marchewka tarta, kiszoniak + oliwa
pekińska + kiełki, ulubione zioła, seler naciowy, kukurydza z puszki + oliwa np z czosnkiem
pekińska + jabłko, zblanszowany por pokrojony w krążki, przyprawy ulubione np majeranek, pieprz (ew biała tarta rzodkiew), szczypiorek itp
pekińska + jabłko, cykoria, rodzynki, prażone pestki słonecznika/ dyni dla koloru tarta marchewka a sos np ze śmietany sojowej z przyprawami

zawsze możesz zrobić sos np majonez wegan, eksperymentuj z chrzanem lub czosnkiem, ziołami z sosasmi typu vinegret. Czosnkiem można tylko nasmarowć michę od sałatki, dodać: cebuli białej lub czerwonej, kukurydzy czy groszeku - dostępne w eko w: w puszkach, słoikach (zazwyczaj kupuję bonduel bo nie ma w składzie cukru)
 
 
isadora 

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Gru 2008
Posty: 439
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2009-01-09, 07:36   

to ja dorzucę baaardzo tani przepis i bardzo oszczędny :)

PLACKI ŚMIECIUCHY

1 część: drobno pokrojone resztki z lodówki, to co macie: np. zesnięty plasterek pomidora, powyginany żółty ser, resztka pasztetu wyskrobana z dna słoiczka, cebula, czosnek, kiszony ogórek i wszystko, co tam znajdziecie

2 część: starte ziemniaki, jajko (w wersji niewegańskiej), mąka, przyprawy (2 część w takiej samej ilości jak pierwsza

Łączymy obie części i smażymy jak placki ziemniaczane

Moja rodzina zajada się tym jakby jedli w eleganckiej restauracji posiłek za 300 zł :mryellow:
 
 
moTyl 

Pomogła: 21 razy
Dołączyła: 13 Paź 2007
Posty: 1488
Skąd: UK
Wysłany: 2009-01-09, 10:50   

Temat u nas jakże na czasie. My się ostatnio zorientowaliśmy, że przepłacamy kupując w markecie wszelkie fasole i orzechy, przyprawy i sos sojowy, znaleźliśmy je w większych opakowaniach i tańsze w azjatyckim (indyjskim?) cash&carry. Poza tym porównujemy ceny pomiędzy różnymi marketami (swoją drogą niektóre rzeczy ostatnio podwoiły swoją cenę!) i kupujemy co gdzie jest najtańsze. Praktycznie nie korzystamy z lokalnych sklepików, bo są drogie, na większe zakupy idziemy raz na tydzień/dwa z listą żeby nie kupować zbędnych rzeczy (oczywiście dostosowujemy to do okazji, obniżek, kupujemy na zapas jak jest taniej).

Cytrynko na pewno byłoby Ci dużo łatwiej gdybyś miała zrozumienie i poparcie męża. Przecież nie kupujesz zbędnych rzeczy, a to, co jedzą dzieci ma wpływ na ich zdrowie i samopoczucie, Twój mąż powinien to zrozumieć. Może powinnaś z nim porozmawiać (niekoniecznie w sklepie podczas zakupów), podsunąć mu książkę na temat żywienia dzieci? Mam nadzieję, że Ci się uda!
_________________
<img src="hxxp://lbym.lilypie.com/AbSC.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lbym.lilypie.com/HKLrp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/Pagrp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" />
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=14877&postdays=0&postorder=asc&start=0]Książeczki po angielsku
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=14879]Ubranka dla dziewczynki 0-6 i dla chłopca 0-7, Tummy Tub, Zabawki
hxxps://picasaweb.google.com/105220578670118458536/IPrzyszEMamyMogaBycJakDamy?authuser=0&feat=directlink]Ubrania ciążowe
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-01-09, 11:06   

magdusia napisał/a:
to podsuń jakieś pomysły na smaczne zimowe surówki-nie sałatki-plisss

oki, to moich kilka:

1. biała kapusta drobno posiekana (cieniuteńkie plasterki), posolona (niech zmięknie)
dodać startą na grubych oczkach marchewkę (połowę mniej niż kapusty, tak objętościowo), troszkę cebulki i sporo natki, trochę oleju

2. drobno utarty seler (posolić lekko), jabłko na grubych oczkach + namoczone wcześniej rodzynki i trochę jogurtu naturalnego (niekoniecznie).

3. ogórek kiszony + jabłka (jabłek trochę mniej niż ogórka) + cebulka (mało) - wszystko posiekać w kostkę (najpierw cebulę posolić ją, poczekać chwilę i dodać pozostałe)

4. por drobniutko posiekany w ćwierć-plasterki - posolić i poczekać aż zmięknie. potem dodać utarte jabłko i jogurt naturalny (u mnie w rodzinie robi się to ze śmietaną, ale ja nie używam..)

5. Kapusta pekińska pokrojona w cienkie plastry, marchewka utarta na grubych oczkach, mnóstwo natki - to wszystko zalać jogurtem naturalnym wymieszany\m ze zgniecionym czosnkiem i posolonym odpowiednio.

6. sama marchewka utarta na drobnych oczkach. Albo marchewka + namoczone wcześniej rodzynki i drobno posiekane nerkowce czy migdały (też namoczone)

7. kapusta pekińska + ogórek kiszony + papryka + sos (musztarda, oliwa - pół na pół; i ząbek czosnku - razem roztrzepane)

na razie tyle mi na szybko przyszło do głowy tych zimowych typowych...
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2009-01-09, 11:52   

och dziewczyny dzięki za tyle przepisów,będę się inspirować-ja bez surówek jakoś nie mogę,nawet zimą ;)
:***
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2009-01-09, 11:56   

A ja dodawałam do kapusty kukurydzę, ogórka zwykłego, czasem pomidora, czerwoną paprykę, no i sos z koperkiem (oliwa, cytryna).
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2009-01-09, 12:09   

o tak, kukurydza.. jeszcze jedna mi się przypomniała:
kapusta pekińska, troszkę cebulki, papryka i kukurydza
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2009-01-09, 12:17   

My często jadamy:
1. marchew, pietruszka i ogórek kiszony.
2. drobno poszatkowana kapusta (doskonała do tego jest mała szatkownica, do kupienia w większych sklepach, fantastycznie szatkuje kapustę), ubić, przycisnąć czymś ciężkim, dodać sok z cytryny
3. kapusta, marchew, ogórek kiszony
4. seler, jabłko
5. burak (surowy) z sokiem z cytryny
6. burak, ogórek kiszony
7. marchew, jabłko
8. rzepa korzeniowa, jabłko
9. rzepa korzeniowa, jabłko, marchew
10. kapusta czerwona, jabłko, sok z cytryny
11. czarna rzepa, jabłko
Możliwości jest sporo, po prostu sięgamy po 2 lub 3 warzywa z lodówki i robimy surówkę.
 
 
honey 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 428
Skąd: hameryka
Wysłany: 2009-01-09, 16:49   

Realistycznie patrzac ile konkretnie miesiecznie wydajesz Cytrynko na samo jedzenie ...jestes w stanie powiedziec... obliczyc
Czy moze co miesiac jest to inna suma w zaeznosci co rzuci sie wam w sklepie do koszyka...
Ja osobiscie wydaje na 5 osob 600 dolcow miesiecznie.....wszyscy wege
kupuje w skepach ze zdrowa zywnoscia.... nie wszsytko oczywiscie..... bo ceny makabryczne... nie gardze wal-martem i publixem..... zawsze mam jakies gotowe mrozone obiady wege w zamrazarce.... bo chodzac do szkoly czasami nie mam czasu gotowac... zawsze sa ryze i makarony na duzy zapasa...jakie puszki...grochy.. suche rzeczy w slojach.....
Na poczatku miesiaca szaleje...a pod koniec wyjadamy to co juz jest....w szafce...dokupuje niewiele....
Moj syn strasznie marudzi....przy jedzeniu....ale to inna troszke sytuacja... maz stoi za mna i czasami moja nieugietoscia ze ma zjesc obiad.....albo nic innego......
ale mialo byc o kasie na gotowanie......i budzecie.....
wiec realistycznie u mnie czy sie wali czy pali 600 i juz...
mieso w us jest generalnie tanie.... ale to mieso jest ochydne
.....takie tzw. lepsze mieso kosztuje niezle..wczoraj przy kasie widzialam faceta i zawartosc jego koszyczka ..przede mna...... za dwa male kawaki czegos tam....plasteki raczej zaplacil 7 dolcow.... co moim zdanie jest duzo.....
Wez rowniez pod uwage ze jedzenie w stanach zdrozlo....nikt o tym glosno nie mowi ale takie sa fakty...
Rowniez mam taka obserwacje ze nam np. jako 5 osobowej rodzinie nie oplacalo sie kupowac mimo wszystko duzych opakowan...na dluzej...jezeli ciagle mialam te same pieniadze na miesiac.... mimo ze na przestrzeni czasu to jedzenie bylo troche tansze..... bo miala mnostwo np. tego samego makaronu w jednym miesiecu a juz mniej kasy na cos innego..... a ilez mozna jesc ten sam makaron......
wiec takie kupowanie duzych ilosci na 5 ludzi bylo nieoplacalne w tym samym miesiecznym budzetem na przestrzeni jednego miesiaca......ale pewnie na przestrzeni roku sie oszczedzalo......hmmm nie wiem czy wyrazilam to jasno...co chcialam....
W kazdym badz razie chyba kazdy teraz uwazniej wydaje swoje pieniadze ..takie czasy...
Ja jak zwykle widze ze musisz sie dogadac konkretnie z mezem...np. ile mozesz wydac na swoje jedzenie w ciagu miesiaca....? wtedy nikt nie bedzie urazony i zaskoczony.....i ustalicie definitynie konkretny budzet..sume..jezeli takie jeszcze nie macie......
Dzieci generalnie marudza jak lodowka jest pelna... a mam ugotowala obiad ktory one niekoniecznie lubia doceniaja....
Ale jak nie ma w niej za wiele ..wszystko da sie zjesc...jak sie jest glodnym...takie jest moje doswiadczenie :-P z dziecmi i jedzeniem...Pod koniec miesiaca trzeba byc pomyslowym
zycze powodzenia
G.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2009-01-09, 18:50   

cd surówek:
1. por (drobno pokrojony i przelany wrzątkiem), marchew
2. por, kapusta, marchew, ogórek kiszony
3. brokuł, marchew, ogórek kiszony, jabłko
4. dynia, kapusta kiszona, jabłko
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2009-01-09, 19:20   

honey napisał/a:
Realistycznie patrzac ile konkretnie miesiecznie wydajesz Cytrynko na samo jedzenie ...jestes w stanie powiedziec... obliczyc
Czy moze co miesiac jest to inna suma w zaeznosci co rzuci sie wam w sklepie do koszyka...
Ja osobiscie wydaje na 5 osob 600 dolcow miesiecznie.....wszyscy wege
kupuje w skepach ze zdrowa zywnoscia.... nie wszsytko oczywiscie..... bo ceny makabryczne... nie gardze wal-martem i publixem..... zawsze mam jakies gotowe mrozone obiady wege w zamrazarce.... bo chodzac do szkoly czasami nie mam czasu gotowac... zawsze sa ryze i makarony na duzy zapasa...jakie puszki...grochy.. suche rzeczy w slojach.....
Na poczatku miesiaca szaleje...a pod koniec wyjadamy to co juz jest....w szafce...dokupuje niewiele....
Moj syn strasznie marudzi....przy jedzeniu....ale to inna troszke sytuacja... maz stoi za mna i czasami moja nieugietoscia ze ma zjesc obiad.....albo nic innego......
ale mialo byc o kasie na gotowanie......i budzecie.....

wiec realistycznie u mnie czy sie wali czy pali 600 i juz...
mieso w us jest generalnie tanie.... ale to mieso jest ochydne
.....takie tzw. lepsze mieso kosztuje niezle..wczoraj przy kasie widzialam faceta i zawartosc jego koszyczka ..przede mna...... za dwa male kawaki czegos tam....plasteki raczej zaplacil 7 dolcow.... co moim zdanie jest duzo.....
Wez rowniez pod uwage ze jedzenie w stanach zdrozlo....nikt o tym glosno nie mowi ale takie sa fakty...
Rowniez mam taka obserwacje ze nam np. jako 5 osobowej rodzinie nie oplacalo sie kupowac mimo wszystko duzych opakowan...na dluzej...jezeli ciagle mialam te same pieniadze na miesiac.... mimo ze na przestrzeni czasu to jedzenie bylo troche tansze..... bo miala mnostwo np. tego samego makaronu w jednym miesiecu a juz mniej kasy na cos innego..... a ilez mozna jesc ten sam makaron......
wiec takie kupowanie duzych ilosci na 5 ludzi bylo nieoplacalne w tym samym miesiecznym budzetem na przestrzeni jednego miesiaca......ale pewnie na przestrzeni roku sie oszczedzalo......hmmm nie wiem czy wyrazilam to jasno...co chcialam....
W kazdym badz razie chyba kazdy teraz uwazniej wydaje swoje pieniadze ..takie czasy...
Ja jak zwykle widze ze musisz sie dogadac konkretnie z mezem...np. ile mozesz wydac na swoje jedzenie w ciagu miesiaca....? wtedy nikt nie bedzie urazony i zaskoczony.....i ustalicie definitynie konkretny budzet..sume..jezeli takie jeszcze nie macie......
Dzieci generalnie marudza jak lodowka jest pelna... a mam ugotowala obiad ktory one niekoniecznie lubia doceniaja....
Ale jak nie ma w niej za wiele ..wszystko da sie zjesc...jak sie jest glodnym...takie jest moje doswiadczenie :-P z dziecmi i jedzeniem...Pod koniec miesiaca trzeba byc pomyslowym
zycze powodzenia
G.


Hmm, u mnie zazwyczaj idzie ok. 900 na 5 osób (ustalone), co jest moim zdaniem za dużą sumą (w to wchodzą pieluchy i chemia oraz leki. Niestety cała trójka używa pieluch - starszaki nie potrafią nie zsiusiać się w nocy). Ostatnie miesiące szło duuuuużo więcej. Fakt że jest teściowa, ale ona z własnej woli się dokładała. Ja też nie gardzę walmartem, ale żarcie w walmarcie jest kiepskie i niewielki wybór (bo ja stamtąd niewiele jem - tylko mleko sojowei ryżowe używam). Nie wiem, może u mnie są wyższe ceny? 2008 rok nie był zbyt urodzajny, młode ziemniaki kosztowały po 4 dolary za funt (pół kilo prawie). Kupiłam raz, bo od lat nie jadłam młodych ziemniaków.
Nie kupuję ciastek, batonów (czasem zbożowe, ale rzadko), jogurtów (a jak już to tylko dla dzieci), gotowców. Fakt, że kupuję organiczne szampony, więc zamiast zapłacić za butelkę 4 -5 dolarów, płacę 10. ale takie szampon starcza mi na dłużej niż miesiąc chyba.
Mamy ustalony budżet na wszystko, zawsze się go trzymaliśmy, ale ostatnio aż strach iśc od sklepu. W Coscto świeży chleb (dla męża, ja jem własny na ogół, choć czasem mam tosty pełnoziarniste z Costco) podrożał o 1 dolara, a bagietki w supermarkecie co prawda nie podrożały ale się skróciły :shock:
P. twierdzi, że w ostatnim miesiącu na organiczne warzywa, owoce, kasze i makarony poszło 400 dol.
Przestanę się przejmować marudzeniem dzieci i wrócę do starego zwyczaju (nie chcesz, będziesz głodny/-a aż do następnego posiłku). Jedyny problem mam z pediatrą, bo ma wątpliwości co do Adasia, waży 11.600 kg. Mi się wydaje waga OK (szczególnie, że wazył mniej niż 3 kilo i miał 46 cm wzrostu tylko), ale ona posługuje się centylami i porównuje mojego synka innych dzieci. I nieważne, że ma idealne wyniki, jest za chudy (czytaj zaniedbany).

[ Dodano: 2009-01-09, 19:27 ]
Aha, jeszcze jedno: gdyby P był wege byłabym w stanie wydać znacznie mniej, ale P czasem jada w Wendys czy McDonaldzie, domowe (moje) jedzenie mu nie odpowiada, bo nie lubi kasz, strączków, warzyw, zup. P. lubi mięso (w tym ryby), frytki, biały ryż, jajka, nutelle, hamburgery, hot dogi i pizze, ser żółty, keczup. Czasem zje owoc i surówkę z marchwi. W takiej sytuacji jest trudno. Ale pomysł z ustaleniem ile mogę wydawać na swoje i dzieci rzeczy jest świetny, dzięki.

[ Dodano: 2009-01-09, 19:34 ]
Eh, właśnie babcia przyniosła ze sklepu dwa ciasta i lody (zaprosiła moją koleżankę sąsiadkę, aby się pożegnać przed wyjazdem). Jak moje dzieci mają mieć ochotę na to co im daję, przecież ciasta i lody są super :-( Niby jedzą to wyjątkowo, ale tych wyjątków było w ciągu ostatnich 3 miesięcy bardzo dużo.
 
 
honey 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 08 Cze 2007
Posty: 428
Skąd: hameryka
Wysłany: 2009-01-09, 19:46   

z tego co piszesz nie jestes na etapie oszczedzania.... :mryellow:
wez pod uwage ze malo kogo stac w usa..i podejrzewam ze w innych czesciach swiata rowniez.... na kupowanie organicznego jedzenia na codzien(lub nawet czasami ,sporadycznie ) i drogich organicznych kosmetykow..... kiedy ma sie trojke malych dzieci...dom do splacania i tylko jedna pensje.... takie niestety sa fakty i rzeczywistosc....
ciezko przezyc z jednej wyplaty ..i miec wszystko co myslimy ze musimy miec...

Z tego co pamietam moze ktos mnie poprawi....osoby ktore sa naprawde przywiazane do zdrowego jedzenia...
nie powinno sie jesc warzyw i owocow ktore nie rosna w obrebie naszego naturalnego srodowiska i tu pamietam liczbe 500 mil od naszego domu.... sa to tzw. lokalne produkty....


Moze teraz rowniez ktos mnie zbluzga :-P
ale uwazam ze jedzenie organiczne nie jest nam ostatecznie wcale takie potrzebne ,szczegolnie jezeli robi ogromna roznice w naszym budzecie....
mozna jesc tzw. normalne produkty i tez byc zdrowym,szczesliwym i zyc dlugo...

Ostatecznie po co komu organiczne zarcie ...jezeli nervica i stess i tak go zabije hehehe sorry to zart w moim stylu...


Zrob exxxperyment i nie kupuj organicznego nic... przez np. 3 miesiace i zobaczysz czy jest roznica w twoim zyciu, a przede wszystkim budzecie..
_________________
dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2009-01-09, 20:12   

Zgadzam się z Honey - w Polsce sklepowe organiczne żarcie jest także bardzo drogie. Właściwie mogę powiedzieć, że to towar z wyższej półki i mało kogo na to stać. To samo się tyczy kosmetyków OK.
Czy do oszczędnego gotowania zaliczyć można oszczędzanie prądu/gazu? Ja kasze, ryże gotuję tak - zagotowuję, sciągam z ognia i pod kołderkę. Za jakieś 20-30 min, gotowe i o wiele bardziej aromatyczne niż gotowane na ciągłym ogniu. No i wszelkie kasze pozostają w miarę sypkie, glut się nie robi :-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Cytrynka 


Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 962
Skąd: Olympia, USA
Wysłany: 2009-01-09, 20:16   

Honey, ale ja za organiczne jedzenie w COOP płacę podobnie za ile bym zapłaciła za nieorganiczne w supermarkecie. Czasem jest drożej i wtedy kupuję, różnica w cenie jest niewielka. Jak coś jest znacznie droższe, po prostu albo biorę nieorganiczne albo nie kupuję wcale. Kosmetyki organiczne typu szampony. Widzisz, jak używam zwykłego typu Dove, po pierwsze swędzi mnie skóra, po drugie włosy myję częściej, bo bardziej się przetłuszczają.
Można być szczęśliwym i zdrowym jedząc nieorganiczne jedzenie, ale miniony rok był dla naszego zdrowia niełaskawy niestety. Za dużo wizyt lekarskich, badań, chcę być w końcu zdrowa. Staram się nie kupować jedzenia z innej strefy klimatycznej, ale się nie daje, jeśli pola w WA nie obrodziły. Staram się też nie kupować jedzenia na które nie ma sezonu. Ostatnio ze względu na pobyt babci było to trudne niestety, ale wszystko ogarnę.
Jak kupuję rzeczy drogie, np grzyby shiitake (tak na marginesie zaczęłam kupować), które kosztują z 10 dol. za funt, kupuję dosłownie kilka sztuk (z 5), tak aby dodać do posiłku (ponoć są bardzo zdrowe). Jak babcia wyjedzie, zacznę co rano dawać dzieciom herbaty ziołowe slodzone agawą albo miodem (piją w ciągu dnia), bo tak co rano piją mleko ryżowe - karton starcza najwyżej na dwa dni, a jedne potrafi kosztować nawet 4.5 dol. (w Walmart jest taniej).

[ Dodano: 2009-01-09, 20:19 ]
Moim planem na ten rok jest odpieluszkowanie dzieci. Próby były wielokrotne już i nie miałam siły codziennie zmieniać pościeli, prać kołder (czasem po dwa razy w nocy), ale na widok pieluch robi mi się smutno. Julka ma prawie 6 lat, Dominik ma ponad cztery, obydwoje nie sikają w pieluchy w dzień odkąd mieli 2-2.5 roku. Te noce tylko :(
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-09, 20:30   

Cytrynko, właśnie sprawdziłam - moja córeczka w wieku 2 lata i 3 miesiące ważyła ok. 12 kg (waga urodzeniowa 3,4 kg). Nasz lekarz ocenił jej rozwój jako prawidłowy. Jest dość drobnej budowy ciała, może Twój synek podobnie.
Ostatnio zmieniony przez gosia_w 2009-01-10, 08:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2009-01-09, 20:36   

Cytrynko przegoń te pieluchy ;-) Adasia też możesz już odzwyczajać. Ok 11-tej mozesz każde dziecko wysadzić na nocnik. W ten sposób zwolni się miejsce dla porannego moczu i może dotrzymają do rana. Przyzwyczają się do budzenia gdy będa chcieli siusiu. W tym czasie mogą spać w pieluszkach, po jakimś czasie pieluszki będą suche rano. To był dobry sposob dla Tymka i szybko się nauczył.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
isadora 

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 18 Gru 2008
Posty: 439
Skąd: Lubliniec
Wysłany: 2009-01-09, 20:53   

zamiast pieluch kładź dzieciom pod prześcieradła podkłady, które nie przeciekają
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 7