wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ojczyznę kochać trzeba i szanować...
Autor Wiadomość
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-08-22, 20:49   

Flaga czy godło to symbole, skróty myślowe i o tyle należy się im szacunek o ile rzeczy które przez nie przemawiają są dla nas ważne. Mam wielki szacunek dla ludzi którzy ginęli "za flagę", może dobrze mnie wytresowali w szkole,a może przemawia przeze mnie mój negatywny romantyzm. Nie wiem. Trudno mi zrozumieć
Malinetshka napisał/a:
umieranie nawet za drugiego człowieka nie jest niczym szlachetnym... Niszczyć jedno życie by ocalić drugie? A czymże różni się jedno istnienie od drugiego...

Pewnie niczym się nie różni, przynajmniej w wersji podstawowej, jednak oddanie własnego, jedynego życia, świadome skazanie sie na nieistnienie jest dla mnie mega wyczynem. Co tu dużo gadać - imponuje mi. :roll: :-> (Co nie znaczy, że byłabym w stanie oddać swoje życie za coś albo kogoś - tak nie mogę twierdzić, bo nigdy sie w takiej sytuacji nie znalazłam). To jest jedna z tych cech które różnią nas od zwierząt - możliwość nie poddania sie instynktowi.
_________________

 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-22, 20:56   

Oj, chyba już nic nie napiszę na ten temat, bo zbyt kontrowersyjnie się zrobiło :-> a czuję, że jestem źle rozumiana :roll: ale bywa i tak :-)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-22, 21:12   

Malinetshka napisał/a:
Oj, chyba już nic nie napiszę na ten temat, bo zbyt kontrowersyjnie się zrobiło a czuję, że jestem źle rozumiana ale bywa i tak

Jak dla mnie Malnetshko to jest zupełnie normalna dyskusja :) podoba mi się, że każdy mówi co myśli (w tym i Ty :) )
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-22, 21:24   

Yolu, ja po prostu chciałabym być dobrze zrozumiana, ale dotarło do mnie, że ze zrozumieniem może być ciężko w tym temacie.. :-) Zdaję sobie po prostu sprawę, że słowa które napisałam, że "umieranie nawet za drugiego człowieka nie jest niczym szlachetnym... " mogą być rozumiane na różne sposoby, z przewagą w stronę negatywną, gdyż przyjęło się, że utrata własnego życia jako najwyższego dobra za kogoś innego to szczyt szlachetności. A ja to postrzegam w innym wymiarze... tylko czy umiem to wyjaśnić? nie wiem :roll:
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2007-08-22, 21:47   

Malinetschka spróbuj :D bo to bardzo ciekawe.
_________________

 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-22, 22:00   

to dopiero jest hxxp://pl.youtube.com/watch?v=C7lQZvoXUeg&mode=related&search=]patriotyzm internacjonalnyj ;-)
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
frjals 
ískalt tófa


Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1706
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2007-08-22, 22:02   

Malinetshka napisał/a:
Oj, chyba już nic nie napiszę na ten temat, bo zbyt kontrowersyjnie się zrobiło

ależ, bez autocenzury!
tak, być może źle cię zrozumiałam - dlatego napisałam "trudno mi zrozumieć" , a nie że to jest idiotyzm :mryellow: ;-)
Nasza dyskusja jest wzorcowa, a w porównaniu z kropkowcem to w ogóle... :mryellow:
_________________

 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-08-22, 22:24   

Mnie się wydaje, że życie samo w sobie nie jest wartością bezwgledną. Czasami ochrona życia za wszelką cenę może oznaczać rezygnację z własnej godności czy człowieczeństwa. Z tym że wszystko trzeba z głową robić, a nie hurrra szedł z bagnetem na czołgi żelazne...

[ Dodano: 2007-08-22, 22:32 ]
Znaczy się, ja bym nie stawiała znaku równości między życiem napastnika i ofiary...
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-22, 23:27   

frjals napisał/a:
Nasza dyskusja jest wzorcowa, a w porównaniu z kropkowcem to w ogóle...

I za to kocham to forum :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-22, 23:33   

tu jest wiele czynników. właściwie ciężko o jakąkolwiek jednoznaczność, bowiem jakiego byśmy słowa nie użyli to jednak w odniesieniu do wojny każde będzie zrozumiane na wiele sposobów.

z wojną jest ten kłopot, ze ci którzy ją wywołują najczęściej najmniej jej doświadczają. wtedy "patriotyzm" jest super hasłem by innych posłać na horror, samemu zaś wydawać rozkazy z bezpiecznego miejsca.

a historie i tak piszą wygrani... zatem ciężko o jakąkolwiek obiektywność w tym względzie.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-23, 09:07   

pao, dobrze powiedziane. :-)
Ciężko o obiektywizm... niemniej pogadać sobie można :->

Dobrze, zatem wracam do dyskusji i spróbuję coś niecoś od siebie jeszcze.. :-)

majaja napisał/a:
Mnie się wydaje, że życie samo w sobie nie jest wartością bezwgledną

Właśnie dla mnie życie każdego z nas jest wartością bezwzględną. Co więcej, nie jest tak naprawdę do końca naszą własnością, którą możemy szastać, którą zwykliśmy traktować jako naszą ostateczną "kartę przetargową". Uważam, że "idę umierać za mój kraj" jest niewiele innym od samobójstwa lub stopniowego unicestwiania siebie np. alkoholem czy narkotykami. To brak szacunku dla życia. Co z tego, że własnego - w dalszym ciągu życia.

Inaczej ma się sprawa gdy ktoś przykładowo wbiega w płomienie by ratować tam uwięzionych ludzi - naraża siebie, ale jest szansa, że wyjdzie cały i dodatkowo może ocalić inne życia.
No tak - z wojny też może wrócić cały ;-) ale... na wojnę nie idzie ratować ludzi już zagrożonych, tylko walczyć w obronie wartości mimo wszystko mniejszych niż samo życie - np. język, tereny, nawet "godność" czy "człowieczeństwo". Cóż mi po człowieczeństwie jeśli umrę? Bo napiszą na moim nagrobku "bohaterka"? Myślę sobie właśnie, że utrata godności w imię ratowania własnego życia może być jeszcze większym bohaterstwem. Bo będę dalej z tym żyć, zmierzać się z trudnościami losu, nieoczekując oklasków.. a może więcej - będąc wytykanym palcem - "to ten, co nie poszedł pod nóż, ten tchórz!!" (zrymowało mi się ;-) )
Pytanie jeszcze czym dla kogo jest godność... hm :roll:
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-23, 10:37   

Malinetshka napisał/a:
Pytanie jeszcze czym dla kogo jest godność... hm :roll:

pewnie jest tak że pomimo słownikowych definicji, te same słowa mają dla ludzi je wypowiadających bardzo różne znaczenia...dla mnie prawdziwa "wartość" słowa to nie regułka z nim związana...lecz uczucie jakie w nas wzbudza, a uczucia te naprawdę różne są choć słowo niby brzmi tak samo...
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-08-23, 20:09   

Malinetshka napisał/a:
Inaczej ma się sprawa gdy ktoś przykładowo wbiega w płomienie by ratować tam uwięzionych ludzi - naraża siebie, ale jest szansa, że wyjdzie cały i dodatkowo może ocalić inne życia.

Ale czym to się różni od wojny obronnej? Nikt nie idzie na wojnę, no prawie nikt by zginąć, tylko by bronić swojego domu, swoich bliskich. Gdy ktoś najeżdża na twój kraj, morduje, gwałci, niszczy dorobek kilku pokoleń to niestety ale idzie, ginie by ratowac życie innych. Obecność polskich wojsk na Bliskim Wschodzie to skamdal i wstyd, jak najechanie Zaolzia... kurna, muszę do Mirona :)
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-23, 22:44   

majaja, łudzę się, że są jeszcze inne sposoby obrony od robienia tego, co czyni "wróg"... :-)
Ale mogę tylko teoretyzować, bo na szczęście w takiej sytuacji się nie znalazłam i dziękuję za to.
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2007-08-24, 00:02   

Mnie chodziło o to, że jeśli uznamy, że życie jest wartością bezwzględną, to znaczy, że wszystkie inne wartości są podrzędne, czyli zabicie kogoś dla obrony lub samoobrony to ohydna zbrodnia bezwzględu na okoliczności.
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-24, 09:12   

Częściowo masz rację majaja - obrona przed zamachem na czyjeś życie to naturalna reakcja. I pewnie nie jest to równoznaczne z celowym zabiciem kogoś - prawnie na pewno nie jest ;-)
Jednak ta reakcja ofiary (jak najbardziej naturalna) nie powinna być uświęcona. Wg mnie nie może być nazwana czynem szlachetnym, tylko raczej okropną koniecznością. Podyktowaną instynktem..

Próbuję spojrzeć na to z innej strony.
Jeśli 'bohater' wraca z wojny, jeśli był po tej 'dobrej stronie' (czyt. bronił swoich bliskich, rodaków, gdyż jego kraj zaatakowali 'ci źli') to dostanie ordery, kwiaty, wywiady, wizyty w zakładach pracy ;-) itd. A co robił TAM? również zabijał. Czyli nic szlachetnego... Nic, za co powinien dostać order... moim zdaniem.

[ Dodano: 2007-08-24, 09:14 ]
Jednym słowem: nie przychylam się do powiedzenia: "Cel uświęca środki"..
Zabicie to zabicie. Nie ma powodu do dumy.
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2007-08-24, 10:16   

majaja napisał/a:
Ludzie, bo patriotyzm to nie jest umieranie za ojczyznę i stanie na baczność przed flagą. Cholerne Kaczory, nawet patriotyzm zawłaszczyli :evil: .

Może tak Gombrowicza ze zrozumieniem by poczytać. :mrgreen: Patriotyzm to świadomość własnych korzeni i kultury w której się wyrosło, duma z tego kim się jest, krytczna duma. Umrzeć to każdy głupi potrafi, tylko pracować nie ma komu, i mysleć odważnie, bez paranoji i głupiego samozadowolenia.
Polacy nie są takim złym narodem, tylko akyualnie wszyscy jakiegos amoku dostali...


ja sie pod tym podpisuje.

YolaW napisał/a:
Ja widzę to tak, że umieramy za to kim jesteśmy wtedy, kiedy zabrania się nam być sobą (Polakiem, Niemcem czy kimkolwiek innym). I wtedy ma to dla mnie sens... mam tu na myśli głownie wojny oczywiście, a nie sytuacje łatwiejsze dające się rozwiązać inaczej.


i pod tym tez.

i szkoda, ze wlasnie takiuej postawy nie uczy sie w szkolach, tylko jest tak, jak pisala Capri.
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-24, 11:17   

ja widzę to inaczej...i nie bardzo rozumiem jak zewnętrzne desygnaty (kraj, naród, flaga) mogą pomóc mi w byciu sobą?
dla mnie tożsamość to poczucie siebie samego jako odrębnego bytu, niezależnej istoty, a ta nie może być określona przez idee płynące z zewnątrz...
poza tym myślę że to za co kto ginie lub nie, to już jego prywatna sprawa...
natomiast wciskanie na siłę dzieciom do głowy "ten jest stąd, a tamten stamtąd, więc ten jest dobry a tamten zły" to zwykła tresura i uwarunkowywanie młodych ludzi...
i jeszcze przypomniał mi się taki tekścik:

To jest mój kraj
Bo tu się urodziłem
I tutaj pewnie umrę
Ale dlaczego mam się cieszyć z tego, że

To jest mój kraj
Bo tu się urodziłem
I tutaj pewnie umrę
Ale dlaczego mam się cieszyć z tego, że

Dezerter
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2007-08-24, 11:40   

Cytat:
ja widzę to inaczej...i nie bardzo rozumiem jak zewnętrzne desygnaty (kraj, naród, flaga) mogą pomóc mi w byciu sobą?


a dlaczego nie? ;)

jedni maja tak, inni inaczej. jedni lubia czuc sie Polakami i nie chca, zeby ktos tego im zakazywal, inni maja to w d... no i ok, jak kto woli.

tematem jest patriotyzm, i o tym akurat sie pisze, ale to nie oznacza, ze kazdy tu automatycznie zaklada jakis obowiazek poczuwania sie do swiadomosci narodowej.

hans napisał/a:
poza tym myślę że to za co kto ginie lub nie, to już jego prywatna sprawa...


asne, ze prywatna, dlatego kazdy wyaraza swoj prywatny poglad :)
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2007-08-24, 12:26   

hans napisał/a:
dla mnie tożsamość to poczucie siebie samego jako odrębnego bytu, niezależnej istoty, a ta nie może być określona przez idee płynące z zewnątrz...

Dla mnie to zdanie jest niespójne, bo niby na jakiej podstawie kształtuje sie poczucie własnej odrębności? Właśnie przez ciągłe stykanie się z wpływami świata zewnętrznego, przez osadzenie w danej kulturze, przez to, że mamy stały kontakt z ideami płynącymi z zewnątrz możemy kształtować własną tożsamość poprzez pozytywne bądź negatywne odnoszenie się do tej kultury i idei. I nieważne, czy ktoś poddaje się, czy nie poddaje wpływom z zewnątrz, nie zmienia to faktu, że właśnie te wpływy pozwalają na zasadzie refleksji (albo po prostu bezmyślnego przyjęcia/odrzucenia dla zasady) kształtować się poczuciu odrębności, bycia kimś wyjątkowym (bądź jeśli ktoś woli, bycia członkiem jakiejś większej całości). Gdyby człowiek nie stykał się z innymi ludźmi i innymi poglądami, to na jakiej zasadzie mógłby się poczuć 'odrębnym bytem'? Nie miałby być od czego odrębny.

Co do patriotyzmu, to zdecydowanie nie uważam, że 'ojczyznę kochać trzeba i szanować', ale dobrze jest rozumieć, że kultura (którą rozumiem właśnie jako istotę takich pojęć jak 'naród' czy 'ojczyzna', to właśnie wspólna, odrębna od innych kultura, czyli tradycja, obyczaje, religia, język, sztuka jako całokształt są dla mnie treścią konkretnej tożsamości narodowej) w której wyrośliśmy miała na kształtowanie sie naszej tożsamości duży wpływ, niezależnie, czy doceniliśmy to, co wniosła w nasze życie, czy też to odrzuciliśmy. To tak samo, jak z wychowaniem się w konkretnej rodzinie, niezależnie od tego, jacy byli nasi rodzice, jak nas wychowali i co starali się nam przekazać, nawet, jeśli uważamy ich za najbardziej ułomnych i toksycznych, to poddając się bądź nie poddając ich wpływowi, odrzucając bądź przyjmując wyznawane przez nich wartości przez pryzmat właśnie tych konkretnych doświadczeń kształtowaliśmy naszą tożsamość. Jestem za krytycznym spojrzeniem na kulturę, z której sie wyrasta, ale moim zdaniem ważne jest też zrozumienie, że beż względu na nasz stosunek do niej miała ona duży wpływ na kształtowanie się naszej tożsamości (gdybyśmy wychowali się w innej kulturze, nasza tożsamość mogłaby ukształtować sie zupełnie inaczej).
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-24, 12:29   

Cytat:
Cytat:
ja widzę to inaczej...i nie bardzo rozumiem jak zewnętrzne desygnaty (kraj, naród, flaga) mogą pomóc mi w byciu sobą?


a dlaczego nie? ;)

jedni maja tak, inni inaczej. jedni lubia czuc sie Polakami i nie chca, zeby ktos tego im zakazywal, inni maja to w d... no i ok, jak kto woli.

poczucie tożsamości narodowej i bycie sobą to dwa odrębne pojęcia przynajmniej ja tak sądzę...
załóżmy że urodziłem się w Polsce, wychowałem we Francji i USA a mieszkam w Japonii to kim właściwie jestem (emigrantem można rzec :-P ) myślę iż wciąż jestem sobą hmmm...bytem, istotą, indywiduum czy jak by tego nie nazwać...
a w jaki sposób można zaszufladkować to coś co po prostu jest mną?
oczywiście jeśli kogoś to bawi, to może się utożsamiać z czymkolwiek chce, ale tak patrząc na chłodno, to są to jedynie zewnętrzne czynniki kształtujące wyobrażenia o sobie nic więcej...
hans napisał/a:
pewnie jest tak że pomimo słownikowych definicji, te same słowa mają dla ludzi je wypowiadających bardzo różne znaczenia...dla mnie prawdziwa "wartość" słowa to nie regułka z nim związana...lecz uczucie jakie w nas wzbudza, a uczucia te naprawdę różne są choć słowo niby brzmi tak samo...

patriotyzm jako poszanowanie miejsca w którym przyszło nam żyć czy jego kultury jest ok, ale jako forma nacjonalizmu mnie osobiście nie kręci...
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-24, 12:31   

hans napisał/a:
dla mnie tożsamość to poczucie siebie samego jako odrębnego bytu, niezależnej istoty, a ta nie może być określona przez idee płynące z zewnątrz...


A ja się podpisuję pod tym :-)

Aczkolwiek również uważam, że
majaja napisał/a:
Polacy nie są takim złym narodem

gdyż dla mnie nie narodowość wyznacza wartość człowieka.
O - i w ten sposób powróciłam do tematu poruszanego w tym wątku :roll:
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-24, 12:36   

Martuś napisał/a:
hans napisał/a:
dla mnie tożsamość to poczucie siebie samego jako odrębnego bytu, niezależnej istoty, a ta nie może być określona przez idee płynące z zewnątrz...

Dla mnie to zdanie jest niespójne, bo niby na jakiej podstawie kształtuje sie poczucie własnej odrębności?

rozpatrując z czysto fizjologicznego punktu widzenia chociażby na podstawie odczuwania bodźców, jeśli ktoś oparzy się w palec ja tego nie odczuwam wiec mam prawo sadzić iż nie jestem nim ;-)
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-24, 12:41   

Tośmy się z rozkręcili w temacie... ;-)
hans napisał/a:
patriotyzm jako poszanowanie miejsca w którym przyszło nam żyć czy jego kultury jest ok

O to to... myślę podobnie. Szacunek temu co nas otacza - owszem. Szacunek wspólnie z akceptacją, że w takim a nie innym miejscu w danym czasie żyję i mam możliwość wymiany myśli z innymi, obserwacji otoczenia itd.
To co nas otacza JAKIŚ wpływ ma (np. język, którym mówimy płynnie), ale od nas samych, od jednostek, zależy jak duży. I chyba sporo od życia wewnętrznego każdego z nas. Ważne jest na ile utożsamiamy się z tym co nas otaczało/otacza.
Kocham miejsce, bo kocham ludzi w nim przebywających, ale nie równam tego z miłością do ojczyzny.
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
hans 
jestem słowianinem


Pomógł: 13 razy
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1018
Skąd: śmiesznogród
Wysłany: 2007-08-24, 12:51   

Malinetshka napisał/a:
To co nas otacza JAKIŚ wpływ ma (np. język, którym mówimy płynnie), ale od nas samych, od jednostek, zależy jak duży. I chyba sporo od życia wewnętrznego każdego z nas. Ważne jest na ile utożsamiamy się z tym co nas otaczało/otacza.

no tak bym to opisał...
rozpatruję idee poprzez pryzmat tego kim jestem, a nie dopasowywuję się na siłę do gotowych schematów dlatego że tak trzeba...
_________________


hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,54 sekundy. Zapytań do SQL: 13