Tatuś przy porodzie |
Autor |
Wiadomość |
Momo
Pomogła: 2 razy Dołączyła: 27 Lip 2007 Posty: 425
|
Wysłany: 2007-08-31, 11:55
|
|
|
Marcyha, fajnego masz męża
Ja się zastanawiam wlaśnie jak jak wpłynąć na B żeby był w tym momencie przy mnie, bo narazie się wzbrania. Szkoła rodzenia odpada bo najbliższa 30 km od domu i nie ma czasu na dojazdy. Ale znając nasze życie i tak wszystko "wyjdzie w praniu". Nawet jeszcze nie wiem gdzie urodzę, opcji jest trochę, noi i muszą przestać strajkować ) |
_________________ hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.babygaga.com/] |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2007-08-31, 12:09
|
|
|
Momo, mój dał radę bez szkoły rodzenia. Grunt to nastawienie |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-08-31, 15:25
|
|
|
Momo, mój Bartek tez bez szkoły rodzenia poszedł. ważne jednak w kilku kwestiach chłopa uprzedzić by nie spanikował w trakcie (o ile ma takie tendencje ) |
|
|
|
|
martka
Pomogła: 88 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 3822 Skąd: UK
|
Wysłany: 2007-08-31, 19:39
|
|
|
nawet nie pomyslalam, ze ktos moglby nie chciec byc przy porodzie...
dla Piotrka to oczywiste, ze bedziemy rodzic razem. na wszelkie badania chodzi ze mna i nie wyobraza sobie inaczej. ja tez |
|
|
|
|
rebTewje
tatanaty
Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:08
|
|
|
Capricorn napisał/a: | Ciekawa jestem argumentów, jakich używają panowie, aby nie brać udziału w narodzinach swoich dzieci. |
np: o kurcze! musze leciec! zostawilem kartofle na gazie! |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
|
Malinetshka
Paulina
Pomogła: 73 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5765 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:14
|
|
|
rebTewje napisał/a: | Capricorn napisał/a: | Ciekawa jestem argumentów, jakich używają panowie, aby nie brać udziału w narodzinach swoich dzieci. |
np: o kurcze! musze leciec! zostawilem kartofle na gazie! |
ehe
Tylko ciekawe dla kogo te kartofle skoro żona w szpitalu... |
_________________ hxxp://www.myticker.eu/ticker/] |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:21
|
|
|
Malinetshka napisał/a: | rebTewje napisał/a: | Capricorn napisał/a: | Ciekawa jestem argumentów, jakich używają panowie, aby nie brać udziału w narodzinach swoich dzieci. |
np: o kurcze! musze leciec! zostawilem kartofle na gazie! |
ehe
Tylko ciekawe dla kogo te kartofle skoro żona w szpitalu... |
bratowa mojego męża miała cięzki poród. Położna wyprosiła tatusia z sali porodowej - to on wsiadł w samochód, i pojechał do domu. czekał, aż żona zadzwoni, i powie, ze już po wszystkim. Ani nie nalegał na to, ze zostanie z żoną, ani nie poczekał w szpitalu (za drzwiami, gdziekolwiek). pewnie też zapomniał o ziemniakach. |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
gosiabebe
Pomogła: 20 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 1494
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:23
|
|
|
Capricorn napisał/a: | Ani nie nalegał na to, ze zostanie z żoną, ani nie poczekał w szpitalu (za drzwiami, gdziekolwiek). pewnie też zapomniał o ziemniakach. |
własnie takie podejscie ma Tomek: "po co mam tu siedziec" "przecierz będę sie nudził" |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:30
|
|
|
gosiabebe napisał/a: | "po co mam tu siedziec" "przecierz będę sie nudził" |
to się nazywa empatia... |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
zina
Pomogła: 93 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 6308
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:32
|
|
|
Moj niemaz z kolei we wszystko sie tak szalenie angazuje ze mielismy juz pierwsza "potyczke" na temat nadopiekunczosci i troche przystopowal
Porod oczywiscie we dwoje choc jestem troche przerazona sama sytuacja i boje sie swoich reakcji,hihi (potrafie "dac popalic") |
|
|
|
|
rebTewje
tatanaty
Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2007-08-31, 20:47
|
|
|
Malinetshka napisał/a: | rebTewje napisał/a: | Capricorn napisał/a: | Ciekawa jestem argumentów, jakich używają panowie, aby nie brać udziału w narodzinach swoich dzieci. |
np: o kurcze! musze leciec! zostawilem kartofle na gazie! |
ehe
Tylko ciekawe dla kogo te kartofle skoro żona w szpitalu... |
oho! detektyw sie w Malineczce obudzil! Dla kogo, dla kogo! A nie mozna tak bezinteresownie sobie kartofelkow nagotowac? |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
|
Wicia
Pomogła: 5 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 448 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2007-08-31, 21:26
|
|
|
kamma napisał/a: | Autentyk! |
Wiem, że to śmieszne nie jest ale nie mogę się powstrzymać
U nas na początku nie było mowy o wspólnym porodzie. Usłyszałam : to nie jest impreza dla facetów. Temat uznałam za zamknięty. Było mi trochę przykro ale uszanowałam jego wolę.
Tygonie mijały, brzuch mi rósł.... im był większy tym częściej otrzymywałam oznaki miłości Dosłownie jego uczucia do mnie wzrastały wprost proporcjonalnie do ilości przybieranych centymetrów w pasie Pewnego dnia usłyszałam "idziemy do szkoły rodzenia!" Sama nie byłam przekonana, czy to nie wywalone pieniądze ale się zgodziłam. Decyzja ta jak się okazało potem była jednoznaczna z decyzją o wspólnym porodzie. Może kiedyś się odważę to wkleję opis naszego porodu. Po fakcie stwierdziłam, że nie wyobrażam sobie rodzić bez niego. Prędzej wstrzymałabym akcję porodową i wróciła do domu (trafiliśmy na delikatnie pisząc trudną położną). Wspólny poród był wydarzeniem mistycznym i bardzo regenerującym związek. Nie wiedziałam, że w takiej chwili można się zakochać w zakochanym wcześniej mężczyźnie Bardzo budujące, wzmacniające, wyjątkowe, wzruszające i....... mam ochotę to powtórzyć |
_________________ www.kartonzabawek.pl |
|
|
|
|
martka
Pomogła: 88 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 3822 Skąd: UK
|
Wysłany: 2007-08-31, 21:59
|
|
|
Wicia napisał/a: | mam ochotę to powtórzyć |
do dzieła |
|
|
|
|
Capricorn
2radical4u
Pomogła: 89 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 6526
|
Wysłany: 2007-08-31, 22:36
|
|
|
Wicia napisał/a: | [ Wspólny poród był wydarzeniem mistycznym i bardzo regenerującym związek. |
U nas było tak samo, zwłaszcza, że gdzieś tam po drodze przytrafiały się nam dość duże kryzysy. |
_________________ this is the strangest life I've ever had...
Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę. |
|
|
|
|
Malinetshka
Paulina
Pomogła: 73 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5765 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 2007-08-31, 22:39
|
|
|
rebTewje napisał/a: | bezinteresownie sobie |
ofkorsik, że można, a jakże!
rebTewje napisał/a: | oho! detektyw sie w Malineczce obudzil! |
A bo lubię
Wicia napisał/a: | Wspólny poród był wydarzeniem mistycznym i bardzo regenerującym związek. Nie wiedziałam, że w takiej chwili można się zakochać w zakochanym wcześniej mężczyźnie Bardzo budujące, wzmacniające, wyjątkowe, wzruszające i....... mam ochotę to powtórzyć |
Wicia, cudnie czytać takie rzeczy |
_________________ hxxp://www.myticker.eu/ticker/] |
|
|
|
|
Jagula
matka-nomadka
Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2007-09-01, 22:25
|
|
|
Moja brzydsza połowa zawsze twierdziła,że nie ma mowy o wspólnym porodzie...przyszło co do czego i stało się - na szczęście inaczej. Bliska osoba, szczególnie ojciec dziecka to ogromne wsparcie dla rodzącej ...i po prostu wygoda
Mnie niestety po 17 godzinach musieli ciąć ale i tak wiedziałam i widziałam,że stoi pod salą operacyjną...potem pognał na noworodki...to też było wsparcie...
Myślę,że pzreżycie tego razem cementuje związek |
|
|
|
|
siwa
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 327 Skąd: o-ca
|
Wysłany: 2007-09-02, 20:37
|
|
|
Mój Robert już się nie może doczekać kiedy pójdziemy na pierwsze zajęcia ze szkoły rodzenia. Jest oczywiste, że będzie rodził razem ze mną innej opcji nie bierzemy pod uwagę. To co mnie dodatkowo cieszy to fakt, że od szpitala a mojego domq dzieli mnie jedna ulica;) 3 min drogi i jestem na porodówce;) |
_________________ <img src="hxxp://www.viva.org.pl/baner/baner_niewmoimimieniu.gif" alt="Konie, foki, inne zwierzęta" width="468" height"60" border="0">
hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
kamma
Magellan
Pomogła: 147 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 7442 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2007-09-03, 14:00
|
|
|
Siwcia tak w ogóle to gratulacje ogromne, bo do tej pory nie miałam okazji złożyć |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś" |
|
|
|
|
Cytrynka
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-09-04, 05:34
|
|
|
Ja chodziłam do szkoły rodzenia sama, bo męża zesłano do Nikaragui w tym czasie. Poradził sobie
Dla mnie bardzo ważne jest, by w takich chwilach była ze mną bliska osoba.
Teraz marzy mi się poród w domu, całkowicie naturalny, bez oksytocyny i znieczulenia. Niestety ciąży brak. |
|
|
|
|
siwa
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 327 Skąd: o-ca
|
Wysłany: 2007-09-05, 21:18
|
|
|
Oooooooo Kamma jak Cie dawno nie było-grande buzior dla Irmy;) Dzięki wielkie:) |
_________________ <img src="hxxp://www.viva.org.pl/baner/baner_niewmoimimieniu.gif" alt="Konie, foki, inne zwierzęta" width="468" height"60" border="0">
hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
Kitten
Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2007-09-13, 23:09
|
|
|
Lily napisał/a: | Osobiście nie mam takich doświadczeń, ale ponoć panowie nabywają seksualnego obrzydzenia do swoich żon, jeśli zobaczą, jak z ich krocza wychodzi zakrwawiony noworodek.
A część zwyczajnie boi się patrzeć na krew, na cierpienie. |
Taaa... Faceci bywają dziwni pod tym względem . Mój zareagował paniką i obrzydzeniem na przypadkowe zetknięcie się z moją krwią miesięczną (była intymna sytuacja, a mnie się zaczęło wcześniej, niż zwykle). I jeszcze nie bardzo rozumiał, dlaczego zrobiło mi się przykro... . Tak, że na porodówce go sobie nie wyobrażam ;P
Ale nie planujemy dzieciaka dziś, ani nawet pojutrze, więc może jeszcze zdąży dorosnąć . Póki co, fizyczne aspekty kobiecości, wyraźnie go przerażają |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-09-13, 23:12
|
|
|
Kitten napisał/a: | Mój zareagował paniką i obrzydzeniem na przypadkowe zetknięcie się z moją krwią miesięczną (była intymna sytuacja, a mnie się zaczęło wcześniej, niż zwykle). | no cóż, zdarza się, powinien być na to przygotowany...
mój okazał obrzydzenie, jak powiedziałam, ze kobietom przy porodzie nacina się krocze i potem jest blizna, choć do brzydzących się byle czym nie należy... |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
pao [Usunięty]
|
Wysłany: 2007-09-13, 23:45
|
|
|
mój mąż początkowo reagował obrzydzeniem an masę różnych naturalnych rzeczy... doszło do tego, że nim wyartykułowałam to co miałam powiedzieć to sie 5 razy zastanawiałam jak on to odbierze. teraz na szczęście natura mu bliska sie stała i jakoś poród przeżył |
|
|
|
|
kasienka
Pomogła: 123 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 8362 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 2007-09-13, 23:48
|
|
|
Lily napisał/a: | kobietom przy porodzie nacina się krocze i potem jest blizna, |
tej blizny po pewnym czasie w ogóle nie widać Przynajmniej u mnie, nie jestem w stanie jej zlokalizować nawet z lusterkiem |
|
|
|
|
Lily
Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-09-13, 23:50
|
|
|
To chyba zależy jak mocno natną, nie? |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
|
|