wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziecko jedzące mięso w rodzinie wege
Autor Wiadomość
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-05-14, 11:07   

natali napisał/a:
by wegetariańscy laicy i amatorzy
jako wegetariański laik i amator witam cię na forum i zapraszam do przedstawienia się w odpowiednim dziale :-|
alcia napisał/a:
niestety wielu z nas tak ma.
niestety, u mnie jak narazie perypetie z anemią gdy byłam w ciąży z kubą, to jak z tego wyszłam a jednocześnie pomogłam mojej mamie i babci które w tym samym czasie miały też problemy z anemią prawiły że moja mama narazie nie protestuje, ale i tak wiem że gdy przyjdzie odpowiednia chwila jej niepokój o nas da się we znaki ;-)
nie dać się, słuchać - bo może mają rację? - i robić swoje ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-05-14, 13:28   

U nas ostanio goszcza rozni znajomi w tym niewege takze z dzieciaczkami w wieku Jagi ,ktore wcinaja rowniez miesiwo.Jagodka bardzo subtelnie i dyskretnie zapytala nas czy tez moglaby sprobowac i tak jak koleznka zjesc rybke.Jaga jest swiadoma pochodzenia miesa etc.nie wydaje mi sie tez,zeby do konca jednak wszystko pojmowala w taki dorosly sposob,mimo wszystko zgodzilismy sie ,zeby sprobowala sobie tej ryby posilek jej posmakowal .Od tej pory cos tam sobie przebakuje pod noskiem,ze moze zrobie jej rybke na obiad.Zastanawiam siie powaznie na tym wszystkim,zawsze powtarzalismy sobie,ze jezeli nadejdzie taki czas i Jadzia zadecyduje od tym,ze chce jesc czy tez sprobowac to my jej na to pozwolimy.Tak samo jest w kwestii zajec religii jesli Jagoda zadecyduje,ze chcialaby chodzic wraz z innymi dziecmi dostanie nasza zgode.Licze na to,ze w koncu dokona swiadomego wyboru a nie bedzie dzialac pod presja spoleczenstwa,uwazam jednak ,ze nalezy jej dac mozliwosc zbadania zjawiska z drugiej stroyh.Takie jest moje odczucie ,pewnie sie z nim nie zgodzicie(mam nadzieje,ze nikt nie wytoczy kuli w postaci stwierdzenia no tak a jesli chcialaby sprobowac alkoholu,papierosow etc. to rowniez nalezy pozwolic ,uwazam bowiem ,ze jest to insza inszosc) ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2008-05-14, 14:00   

Dynio - Radziej jest od Jagi młodszy o 4 miesiące i właśnie teraz odmawia jedzenia mięsa, może to pora na pierwsze wybory??? Jestem także po rozmowie telefonicznej z mężem na ten temat , która skończyła sie niemiło. Oczywiście roztoczył wizje nieprawidłowo rozwijającego sie dziecka :shock: a cała "wina" leży po mojej stronie...przecież naturalnie dziecku nie obrzydzam jedzenia, nie zamierzam też ukrywac ,że jestem wege.W sklepie proszę żeby sobie coś wybrał jeśli ma ochotę (oczywiście nie wszystko dostanie) ale dziś już było (dla mnie) zabawnie bo stwierdził,że jest wegetarianinem a potem podszedł do lady gdzie było mięcho z hasłem ,że "idzie sobie pooglądać inne nieżywe zwierzątka" . Wyobraźcie sobie miny pań przy stoisku :mryellow:
Chodzi o to żeby potrafić uszanować każdy wybór...
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-14, 14:55   

Dynia, a aspekty zdrowotne nie przemawiają do Ciebie? Ryby są przecież pełne toksyn ze skażonych wód.
Moim zdaniem tak małe dziecko nie jest w stanie zadecydować w sposób odpowiedzialny. Ona nie wie co to jest śmierć, cierpienie, rzeznia. Nie potrafi sobie tego nawet wyobrazić. W tym wieku to rodzice powinni decydować, co dla dziecka jest odpowiednie, bo dziecko po prostu tego nie wie. Ale widze, że jedzenie ryby Ci nie przeszkadza, więc postępujesz według swojego sumienia.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-05-14, 15:23   

Karolina napisał/a:
Moim zdaniem tak małe dziecko nie jest w stanie zadecydować w sposób odpowiedzialny. Ona nie wie co to jest śmierć, cierpienie, rzeznia. Nie potrafi sobie tego nawet wyobrazić. W tym wieku to rodzice powinni decydować, co dla dziecka jest odpowiednie, bo dziecko po prostu tego nie wie.


Dokładnie też mam takie zdanie w tej kwestii.Kiedy dzieci wykazują zainteresowanie mięsem należy z nimi rozmawiać oczywiście używając argumentów adekwatnych do ich poziomu zarówno emocjonalnego jak i zrozumienia.Wedłu mnie najważniejsza jest spokojna rozmowa i jeszcze raz rozmowa....podanie w tym wieku dziecka mięsa jak dla mie to za szybkie danie mu prawa do własnych decyzji w tym temacie
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2008-05-14, 15:47   

Nadii zdarzyło się próbować kotlecików rybnych od babci-pozwoliłam na to.
Parę dni temu Nadia prosiła babcię gdy mnie nie było ,by kiedyś zrobiła jej takie kotleciki.
Choć generalnie mówi że my nie jemy mięsa.

Ostatnio w sklepie widziała zafoliowane kiełbasy,parówki i mówi kup mi-było to nieporozumienie myślała że to sojowe produkty.
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-05-14, 17:34   

Karolina napisał/a:
Ale widze, że jedzenie ryby Ci nie przeszkadza, więc postępujesz według swojego sumienia.

Karolino,przede wszystkim nie rozni sie dla mnie spozywanie ryb od jedzenia miesa innego pochodzenia,sytuacja wtedy dotyczyla akurat ryby .Widzisz jest tak ,ze takie niespelna 4 letnie dziecko dobrze zdaje sobie sprawe z pewnych kwestii,w naturalny sposob pewne tez trywializuje ,ale ja mam do niej zaufanie ,uwazam ze sa pewne obszary ,w ktorych warto poznac tez to drugie powiedzmy 'zle' oblicze .Dochodzilo u nas juz do takich absurdow ,ze Jaga potrafila stanac w sklepie i zapytac sie czy pani w kolejce przed nami kupila mieso i czy to jest mieso zwierzat ,po czym walila teksty w stylu o jakie to obrzydliwe i okrutne ,pierwsze pytanie jakis ludzi po przekroczeniu naszego domu to bylo pytanie o kwestie jedzenia miesa.Nie wiem skad zaczerpnela taka postawe umyslowa bo w domu naszym uczymy tolerancji w szerokim pojeciu slowa tego.Dlatego kiedy zjawila sie moja przyjaciolka notabene wegetarianka ze swoja miesozerna cora ,z ktora Jaga strasznie sie przyjazni i dziecie moje stwierdzilo ,ze sprobowalaby tego co Z.miala na talerzu oczywiscie od poczatku miala swiadomosc,ze Z je rybe i ,ze one wcale na drzewach nie rosna!,dostala nasze pozwolenie.Na razie czekam na rozwoj sytuacji ,poniewaz w domu nie ma miesa i J.moze sie o nie upomniec co najwyzej u babci na obiedzie.Nie chce ,zeby moje dzieci segregowaly kogos pod wzgledem tego co ktos spozywa,teraz po takim doswiadczeniu z obiadem z koezanki talerza,Jaga zmienila nieco sposob postrzegania pewnych spraw,co bardzo mnie ucieszylo przyznam sie szczerze.Jak sobie teraz o tym mysle, to w sumie postapila jak mnisi buddyjscy,ktorzy generalnie miesa nie jedza poza jednym malym wyjatkiem kiedy to raz do roku w klasztorach spozywaja mala czesc miesa ,zeby okazac szacunek tym ,ktorzy je jedza ,robia to po to,zeby zadne zawiazki pychy nie mialy miejsca sie zakrzenic ,zeby nie czuli sie lepsi od tych co wlasnie to jedza ;-) Taki moze przydlugi wywod ,ale czasem odnosze wrazenie o niewielkiej tolerancji i wlasie bucie osob wege praktykujacych,ale to juz OT :-> Pax.
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-05-14, 20:54   

o ta buta to i u mnie była swego czasu baaaaaaaaaaardzo silna, fakt. nie jadłam mięsa 7lat, a ze zmieniłam zenowe bractwo;) na takie, które mięso na seshinach serwuje i przede wszystkim dlatego, ze dość miałm takiej sztywności jaka sie u mnie pojawiła (buty ze skóry_NIE! pasta Blendamed, Vizir-NIE! itp. itd. będąc nad morzem na wakacjach zobaczyłam, że mój Wąż zjadłby jakąś rybę a ze względu na mnie tego nie robi....zainicjowałam zjedzenie ryby, wąż był w szoku nie małym to zdarzenie sprawiło, że wyluzowałam, wiem że nic nie muszę że w każdej chwili mogę mięcjho jeśc a że nie jem to po prostu luźny WYBÓR, a i buta zginęła, warto było jednak to zrobić, pomyśleć, ze keidyś ze sprayem chodziłam: tylko chu** jedzą karpie, twoje ciało jest grobem zwierząt itp. hasełka wypisywałam...wegetarianizm ewoluuje razem ze świadomością szeroko pojętą więc :lol:
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-14, 21:10   

ale buta to jedno a konsekwentne postepowanie to drugie..przeciez mozna trzymac sie swoich zasad bez buty..szacunek dla innosci nie musi sprawiac,ze zaczynamy cos jesc/nosic/w czyms prac...no chyba ze to dla nas ;rzestaje byc istotne..i wtedy to co robia inni tym bardziej...
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-05-14, 21:28   

Przypomina mi się impreza w jednej ze szkół, do których chodziłam - odbywała się wieczorem w internacie (to była szkoła policealna), mnie na niej nie było, ale opowiadała mi koleżanka. No więc owa koleżanka piła wódkę ze szklanki, choć wódki nie cierpi, ale wypiła, bo co sobie o niej pomyślą. Ja bym nie wypiła, bo i po co? Tak samo nie zjem mięsa, bo po pierwsze po co, żeby komuś sprawić przyjemność? Żeby nie odstawać? Nie ma to wg mnie wiele wspólnego z pogardą dla jedzących, oni sobie jedzą, ja nie. Czasem jest mi przykro, że jedzą, ale to ich wybór, ja się nie wtrącam. Inna sprawa, że mięso straszliwie mnie brzydzi.
trochę mi umknęło chyba to, co chciałam napisać, muszę to przemyśleć ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2008-05-14, 21:41   

chyba jestem mamą b świadomego dziecka, jednak lada moment zamieszkają na jakiś czas z nami mięsne osoby (lodówki będą 2, o naczynia też poprosiłam własne). Jestem ciekawa co wyniknie; u dziadków nie ma problemu ale tu rówieśnica. Zdam relację.
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-05-14, 22:54   

Alispo, Lilly, u mnie niestety nie obeszło się bez buty i nie znalazłam innego lekarstwa niż tak radykalne jak wyżej opisałam..teraz na szczęście złapałam balans w tym wszystkim.
Lilly, faktycznie Ci umknęło ;-) , ja zjadłam rybę nie z braku odwagi czy aby sie komuś przypodobać czy cóś, lecz dla uleczenia własnego poczucia wyższości nad mięsożercami, podziałało. był na forum taki post, pozwolę sobie przypomnieć, Aishy, pisała, ze nie poszłaby do łóżka z mięsożercą, to juz jest dla mnie przegięcie w pewną stronę, ja np. nie zagadnęłam do znajomej osoby w tramwaju gdy zauważyłąm u niej na kolanach reklamówkę wypchaną mięsem, czułam, ze coś jest nie tak w moim podejściu do tego tematu, no i wyszło jak wyszło. grunt, że teraz wszystko się unormowało, i lektura wegedzieciaka jest tu nie bez znaczenia, za co tak ogólnie dziękuję :mryellow:
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-15, 10:43   

Magda Stępień napisał/a:
u mnie niestety nie obeszło się bez buty i nie znalazłam innego lekarstwa niż tak radykalne jak wyżej opisałam
Magda Stępień napisał/a:
zjadłam rybę nie z braku odwagi czy aby sie komuś przypodobać czy cóś, lecz dla uleczenia własnego poczucia wyższości


Jednego nie rozumiem dlaczego przez Twoje wątpliwości, wahania i chęć poskromienia pychy ma tracić życie zwierzę? To tak ak mowić, że aby nie czuć pychy, ze jest się tak dobrym człowiekmiem trzeba czasem zgwałcić jakąś panienkę, czy uderzyć dziecko. Dlaczego innych mamy traktować jako instrumenty do udowadnianie czegoś sobie? Moje problemy z tożsamością to moje prywatna sprawa, moje emocje to też mój problem wewnętrzny do rozwiąznia. To co się dzieje w naszej psychice, w naszej intelektualnej głowie to jest świat odległy od świata zwierząt. Dlaczego nasze dziwne decyzje mają im zabierać możliwość życia.
Nie uważam aby mozna było decydować czy jeść zwierzę czy nie. Ono nie jest pokarmem.
Przedstawiam tu mój punkt widzenia, nie chcę się wywyższać. Moja siostra też swego czasu zjadła kurczaka bo miała apetyt, rybę bo miała apetyt. Tylko jedno pytanie mi się kołacze w głowie - czy dla zaspokojenia głupiego apetytu czy innego celu możemy zagarnąć czyjeś ciało na własność?

[ Dodano: 2008-05-15, 10:46 ]
PS nie musimy zjadac kawałka mięsa aby zabijać - mi wystarczy świadomość zaoranych mysich nor na polach, setki rozdeptanych nieświadomie owadów, swiadomoć mojej złości kiedy gryzie mnie komar. Wystarczy sobie to bardzo dokładnie zgłębić i pycha mija.

Nie będę pozwalała aby dla ciekawości Tymka albo Mii ginęło jakieś zwierzę, wolę aby moje dziecko miało zrytą psychikę i kompleks inności niż pozwolić aby ktoś za jego dobre samopoczucie musiał oddawać zycie.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-05-15, 11:20   

Karolina napisał/a:
Nie będę pozwalała aby dla ciekawości Tymka albo Mii ginęło jakieś zwierzę
no to u mnie jest to bardziej radykalne niż ciekawość - 'mamo ja wiem że trzeba zabić zwierzątko i wiem co to mięso ale ja po prostu chcę je jeść'. Nie przemawia argument że jak głodni możemy zjeść co innego - natalia pluje warzywami i kaszami dalej niż widzi... czasami tolerancja jest niezbędna zwłaszcza dla własnych dzieci. Ja nie podnoszę u nas w domu tego tematu - ja nie jem ty rób co chcesz, choć uważam że tak i tak. Jest duża, nie wepchnę jej jedzenia mojego w imię idei bo to byłoby chore. Ale w przypadku dzieci małych takich jak Tymek i Mia to się z tobą zgadzam - są za małe by decydować
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2008-05-15, 11:23   

Karolina napisał/a:


Nie będę pozwalała aby dla ciekawości Tymka albo Mii ginęło jakieś zwierzę, wolę aby moje dziecko miało zrytą psychikę i kompleks inności niż pozwolić aby ktoś za jego dobre samopoczucie musiał oddawać zycie.

To tak a propos buty :-P
;-)

Magda powiem Ci,ze zawsze z uwaga czytam Twoje wypowiedzi,madra dzoiolcha z Ciebie!
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-15, 11:30   

Karolina napisał/a:

Jednego nie rozumiem dlaczego przez Twoje wątpliwości, wahania i chęć poskromienia pychy ma tracić życie zwierzę? To tak ak mowić, że aby nie czuć pychy, ze jest się tak dobrym człowiekmiem trzeba czasem zgwałcić jakąś panienkę, czy uderzyć dziecko. Dlaczego innych mamy traktować jako instrumenty do udowadnianie czegoś sobie?

dokladnie tak samo mysle tylko nie wiedzialam jak to ubrac w slowa;)
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2008-05-15, 11:39   

Karolina napisał/a:
Magda Stępień napisał/a:
u mnie niestety nie obeszło się bez buty i nie znalazłam innego lekarstwa niż tak radykalne jak wyżej opisałam
Magda Stępień napisał/a:
zjadłam rybę nie z braku odwagi czy aby sie komuś przypodobać czy cóś, lecz dla uleczenia własnego poczucia wyższości


Jednego nie rozumiem dlaczego przez Twoje wątpliwości, wahania i chęć poskromienia pychy ma tracić życie zwierzę? To tak ak mowić, że aby nie czuć pychy, ze jest się tak dobrym człowiekmiem trzeba czasem zgwałcić jakąś panienkę, czy uderzyć dziecko. Dlaczego innych mamy traktować jako instrumenty do udowadnianie czegoś sobie? Moje problemy z tożsamością to moje prywatna sprawa, moje emocje to też mój problem wewnętrzny do rozwiąznia. To co się dzieje w naszej psychice, w naszej intelektualnej głowie to jest świat odległy od świata zwierząt. polemizowałabym- to co wewnętrzne manifestuje się na zewnątrz. to co się dzieje w intelekcie bezpośrednio przekłada się na stosunek do zwierząt.
Dlaczego nasze dziwne decyzje mają im zabierać możliwość życia. To ty oceniasz je jako dziwne, dla mnie to było bardzo ważne doświadczenie, dzięki niemu wiem, że po mięso nie siegnę więcej ale wiem również, że:
wśród mięsożerców można mieć fantastycznych przyjaciół, że bycie wege wcale nie musi krępować, odbierać swobody a tak u mnie BYŁO

Nie uważam aby mozna było decydować czy jeść zwierzę czy nie. ale decydujesz codziennie
Ono nie jest pokarmem. to Twoja decyzja, opinia
Przedstawiam tu mój punkt widzenia, nie chcę się wywyższać. Moja siostra też swego czasu zjadła kurczaka bo miała apetyt, rybę bo miała apetyt. Jak to też?ja nie miałam apetytu, ciało tej ryby rosło mi w ustach...Tylko jedno pytanie mi się kołacze w głowie - czy dla zaspokojenia głupiego apetytu czy innego celu możemy zagarnąć czyjeś ciało na własność? na jaką własność? apetyt może mieć taki przymiot jak głupi?

[ Dodano: 2008-05-15, 10:46 ]
PS nie musimy zjadac kawałka mięsa aby zabijać - mi wystarczy świadomość zaoranych mysich nor na polach, setki rozdeptanych nieświadomie owadów, swiadomoć mojej złości kiedy gryzie mnie komar. Wystarczy sobie to bardzo dokładnie zgłębić i pycha . tego typu praca ze swiadomością ruszyła u mnie dopiero po tej akcji z rybą

Nie będę pozwalała aby dla ciekawości Tymka albo Mii ginęło jakieś zwierzę, wolę aby moje dziecko miało zrytą psychikę i kompleks inności niż pozwolić aby ktoś za jego dobre samopoczucie musiał oddawać zycie.
oj Karol, właśnei o to chodzi, ze psychika nie musi być zryta, bez kompleksu inności również sie obejdzie jeśli złąpiemy balans w naszym podejściu do wege, wiem, ze moja postawa była nieodpowiednia, śmierć tej ryby który skończyła w moim żołąku nie poszła na marne i codziennie mogę Jej za to dziękować. moje dziecko ode mnie też mięsa nie dostanie

[ Dodano: 2008-05-15, 11:41 ]
ale 100% pewności nie mam :-P bo najgorsze co można robić w dyskusjach to marudzić, co by było gdyby

[ Dodano: 2008-05-15, 11:42 ]
dzięki dynia, mi też sie dobrze czyta Twoje posty i czuję pociąg jakiś w stronę Gór Izerskich ;-)
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-15, 12:34   

Dynia nie rozumiem czy to jest jakieś dziwne sformuowanie? Co w tym było pysznego? Nie rozumiem Twojego komentarza.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-05-15, 14:08   

Magda Stępień napisał/a:
oj Karol, właśnei o to chodzi, ze psychika nie musi być zryta, bez kompleksu inności również sie obejdzie jeśli złąpiemy balans w naszym podejściu do wege

i tym balansem ma byc niekonsekwencja?nadal nie rozumiem co ma buta do tego..trzeba odchodzic od swoich idealow zeby nie czuc sie lepszym od reszty?
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2008-05-15, 15:18   

ja bardzo dobrze rozumiem o co chodzi Magdzie. Sama łapię się czasem na tym że stojąc w kolejce do kasy w sklepie, patrzę na to co położyła na taśmie osoba przede mną, i porównuję się karmiąc swoje poczucie wyższości - bo u mnie same zdrowe, roślinne, a u niej mięcho, cukier, konserwanty. Ideałem jest dobre działanie (nie jem mięsa) bez przywiązania do własnych idei i hołubienia ich jako lepszych od innych idei, a przez to wywyższanie siebie ponad innych.
Rozumiem że mogło Ci byc Magdo potrzebne to zjedzenie ryby, jako cios we własne ego i jego pychę.

Z drugiej strony rozumiem też doskonale to co pisze Karolina. Dla każdej istoty najważniejsze jest jej własne życie. Jeśli położymy na szali z jednej strony wszystko, co ma dana istota (odbierając jej życie odbieramy wszystko co ma), a z drugiej strony jakiekolwiek inne potrzeby innej istoty, poza przetrwaniem (chronieniem własnego życia - mówię tu o sytuacjach ekstremalnych typu widmo śmeirci głodowej) -- to dla mnie jasne jest że nie ma tu równowagi.

Z trzeciej strony ja sama osobiście w niezliczonych sytuacjach przedkładam własną drobną wygodę ponad życie innych istot, zabijając mole, bo zjadają mi mąkę, czy komary, tylko dlatego że chciałby sobie popic trochę mojej krwi. Ot, życie nie jest czarno białe.
_________________

 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-15, 17:34   

bodi napisał/a:
w niezliczonych sytuacjach przedkładam własną drobną wygodę ponad życie innych istot, zabijając mole, bo zjadają mi mąkę, czy komary, tylko dlatego że chciałby sobie popic trochę mojej krwi.

Bodi, przecież nie trzeba zabijać, wystarczy odgonić. Mole łatwo się łapie, nie sa zbyt szybkie, i za okno.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2008-05-15, 19:08   

bodi napisał/a:
Sama łapię się czasem na tym że stojąc w kolejce do kasy w sklepie, patrzę na to co położyła na taśmie osoba przede mną, i porównuję się karmiąc swoje poczucie wyższości - bo u mnie same zdrowe, roślinne, a u niej mięcho, cukier, konserwanty. Ideałem jest dobre działanie (nie jem mięsa) bez przywiązania do własnych idei i hołubienia ich jako lepszych od innych idei, a przez to wywyższanie siebie ponad innych

Też się łapię na tym, ale jakoś nie uważam tego za wywyższanie się. Sama jeszcze wciąż jem sporo rzeczy niezdrowych (słodycze), jednak nie mogę nie pomyśleć, że to co ja mam w koszyku sklepowym jest lepsze, niż ta tona konserwantów w koszyku jakiejś pani. Gdybym przecież nie uważała, że mój wybór jest lepszy, to jadłabym (i moje dzieci) to co większość. Problem jednak w tym, aby umieć rozgraniczyć - "mój wybór jest lepszy" a nie "ja jestem lepsza"
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-05-15, 19:10   

Ewa napisał/a:
Też się łapię na tym, ale jakoś nie uważam tego za wywyższanie się. Sama jeszcze wciąż jem sporo rzeczy niezdrowych (słodycze), jednak nie mogę nie pomyśleć, że to co ja mam w koszyku sklepowym jest lepsze, niż ta tona konserwantów w koszyku jakiejś pani.
u mnie podobnie, zwłaszcza jak widzę, że ktoś kupuje samą przetworzoną żywność, a żadnych warzyw itp, myślę sobie, że potem się ludzie dziwią, że chorują...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-05-15, 20:59   

Ewa napisał/a:
Problem jednak w tym, aby umieć rozgraniczyć - "mój wybór jest lepszy" a nie "ja jestem lepsza"
otóż to, otóż to, ale kwestia czy ma się na to odwagę czy wymyśla idee żeby nie przyznać do tego co głęboko siedzi ;-)
bodi napisał/a:
własną drobną wygodę ponad życie innych istot, zabijając mole, ... czy komary
tak nas biologia stworzyła że jeśli coś nas zabija, a zabija również to co powoduje choroby czyli komary, pchły itd, to to usuwamy. Co w tym niewegetariańskiego? Mam zaprosić tasiemca i szczura - bierzcie i jedzcie...? eeee... Rozumiem że można wywieźć, zabić szybko a nie się bawić wyrywając ogonki ]:-> no ale co mnie zabija i moje dzieci usuwam. Jest to normalny objaw zdrowego człowieka, nijak ma się do humanitaryzmu o którym tu mowa
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-05-15, 21:53   

Przed owadami mozna zabezpieczyć swoje otoczenie. Tak aby nie chciały u nas mieszkać. Tak jest z molami i komarami (pamiętacie ten odstraszacz dżwiękowy?). Humbak komarzyce piją krew aby się rozmnożyć więc też walczą o swoje dzieci. ( może Wam się wydawać, że przesadzam z tymi owadami, ale na prawdę tak uważam).
Ludzie często mają taki jeden okropny odruch - jak widzą owada to od razu bez zastanowienia go rozdeptują albo zabijają ścierką.
Humbak napisał/a:
Jest to normalny objaw zdrowego człowieka

widać jestem nienormalna :mrgreen:
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,51 sekundy. Zapytań do SQL: 13