wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Duzy dylemat poczatkujacej wegetarianki.
Autor Wiadomość
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-08-29, 20:55   

Na początku wydaje się, ze tego jest dużo, ale to dlatego, że wszystko wprowadza się od nowa. Potem, gdy już wyrobimy sobie nawyki, to jest to czymś zwyczajnym i nie zabiera dużo czasu i wysiłku. Mleczka robi się błyskawicznie. Wieczorem tylko namaczamy pestki czy coś innego, rano na siteczko (tak najlepiej płukać np. sezam, nie spłynie z wodą), do blendera, woda i po chwili mleczko gotowe. To nawyk, jak mycie zębów.
Ja nastawiam teraz codziennie kaszę, bo świeża bardziej mi smakuje. Gotuje się 20 minut, w tym czasie obieram owoce, kroję, dodaję suszone owoce, troszkę wody i nastawiam na mały ogień. Mogę iść pod prysznic. Wracam, śniadanie gotowe. Jestem teraz tak uzależniona od kaszy, że nie potrafię jeść nic innego rano.
Capricorn, ja lubię ludzi i jeśli widzę, że ktoś chce zmienić swoje nemu to zawsze staram się pomóc, jeśli tylko mogę. Podzielenie się kilkoma rzeczami z kimś takim to tylko dla mnie radość, bo wiem, że to się nie zmarnuje. Ksiązek jest dużo, wiadomości są rozproszone, trzeba czasu, by to poskładać.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-29, 21:25   

Ania D. napisał/a:
Potem, gdy już wyrobimy sobie nawyki, to jest to czymś zwyczajnym i nie zabiera dużo czasu i wysiłku

tak było u mnie z pieczeniem chleba na zakwasie. Na początku wydawało mi się to skomlikowane i nie do ogarnięcie, a teraz to proste i nie wyobrażam już sobie nie piec chleba... Także masz rację 100% Aniu D.. Chyba czuję, że "dorosłam" już do mleczek, zwłaszcza, że krowiego mleka regularnie nie kupuję (chyba że piekę coś z mlekiem) a śniadania "mokre" szybciej jem :) Spróbuję Twoich pomysłów z kaszą z owocami i mleczkiem wegańskim (podejrzewam, że dają duuuużo energii) :)
No i wreszcie zacznę mielić siemię do chleba (do tej pory tylko wsypywałam całe ziarenka).
Masz też zupełną rację, że dania wegańskie (czy wegetarińskie) nie muszą być skomlikowane. Popieram!! Ja normalnie w tygodniu mam mało czasu na gotowanie, ale obiad zawsze zrobię (no może nie gołąbki np. :-P ) i są to proste dania zajmujące mi góra godzinę a najczęściej pół. Za to codziennie mam własnoręcznie zrobiony pożywny obiad o stałej porze :) Zupy za to jak ugotuję to starczają na 2 dni i mam jeden dzień wolnego :)
Aniu dzięki za pozytywne wpływ na moją ciągłą drogę ku lepszemu jeszcze odżywianiu się :)
Że nie wspomnę o pozostałysz osobach, których nie sposób wyliczyć :)

[ Dodano: 2007-08-29, 21:26 ]
i małe pytanko: jakie kasze jadasz na śniadanie? Czy tylko jaglaną?
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-08-29, 21:34   

Jola, jaglaną staram się jadać częściej niż pozostałe. Poza tym kukurydziana, jęczmienna, ryż, płatki jęczmienne lub owsiane (nigdy jakoś nie mam żytnich), jak mam, to owies bezłuskowy (ale ostanio nie mam). Czasem dodaję do nich quinoa lub amarantus i razem się gotują, czasem gotuję osobno quinoa. Smakuje mi też kasza gryczana z mleczkiem, jest bardzo delikatna. To chyba wszytkie, nic innego nie przychodzi mi do głowy.
 
 
Tobayashi 


Pomogła: 34 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 1507
Wysłany: 2007-08-29, 21:44   

magic5 - ja też gratuluję decyzji. Mój Tobiś (14 mies.) także ma skazę białkową i dlatego wszystkie nowe produkty prowadzałam bardzo ostrożnie. Teraz doszliśmy do momentu kiedy je praktycznie wszystko to, co ja, a ja na co dzień gotuję baaaardzo prościutko: na ogół kasze lub soczewice z warzywami i ziarenka plus oliwa lub olej lniany. Dla urozmaicenia ugotowane lub podgotowane warzywa przyrumieniam na patelni - oboje uwielbiamy te nasze placuszki. Mniam! Polecam jak maluszek będzie ciut starszy :-D
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-29, 21:44   

Ania D. napisał/a:
Jestem teraz tak uzależniona od kaszy, że nie potrafię jeść nic innego rano.

Mam trochę podobnie od jakiegoś czasu :-)
Przede wszystkim pokochałam zboża. Śniadań suchych i zimnych już od dość dawna oduczyłam się jeść. Na kanapki mam ochotę sporadycznie, śniadania zdecydowanie wolę ciepłe. Ostatnio moimi dwoma przebojami były fasolka mung z ryżem basmati (przyprawiane na różne sposoby, czasem tylko z olejem lub ghee) oraz kleik z brązowego ryżu i kaszy jęczmiennej. I do tego cała gama wariacji smakowo-wartościowych... (słonecznik, dynia, siemię, sezam...)
Dojrzewam do kolejnych innowacji :-) (częściej kasza jaglana i inne zboża)

[ Dodano: 2007-08-29, 21:46 ]
PS: Mam takie poczucie w sobie jakby do mnie do wewnątrz dotarło to, że większą część naturalnej ludzkiej diety powinny stanowić zboża... :-) Po prostu chłonę je..
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-29, 21:50   

Dzięki! Jesteście dla mnie inspiracją, bo dziś skończyły się wakacje i zamierzam przestawić się na ciepłe śniadania właśnie. Kanapki jakoś stały się dla mnie zbyt zimne, a mój chlebek wolę zachować na drugie śniadanie w pracy :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-29, 21:54   

Po takim ciepłym śniadaniu czuję się zdrowo najedzona i tak mi cieplutko.. :-) Dodatkowo już na nic więcej nie mam ochoty, czuję nasycenie.
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
magic5 


Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 49
Wysłany: 2007-08-29, 22:42   

My na sniadanie jemy platki owsiane a maluch owsianke z owocami.Nie wiedzialam ze suszone zawieraja siarke.Postaram sie kupic eko tak jak radzicie.Odkad nie jem miesa na obiady gotuje ryz,makaron(brazowe) kasze jaglana,ziemniaki,do tego warzywa gotowane tj.kalafior,brokul,groszek,kukurydza,fasolka szparagowa.Uzywam tez mrozonek-dobrze czy zle?N apodwieczorek maly dostaje jogurcik lub serek sojowy.Problem mam z kolacja.Wczesniej dawalam mu kaszke,ale zrezygnowalam bo to tylko tuczy dziecko jak prowit prosiaczki. Maly warzywka ladnie je,przy nim ja sie rowniez nauczylam.Jednak powoli zaczynaja mi brzydnac gotowane warzywa.Non stop to samo.Choc robilam pyszne warzywne placuszki i nawet maz pochwalil.
Razniej mi z Wami :->
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-08-29, 22:58   

Zajrzyj tu: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=26121&sid=0c1f1677d0a6b7eb415206c51b3ce3ac#26121
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
magic5 


Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 49
Wysłany: 2007-08-29, 23:05   

Po co prazy sie kasze przed ugotowaniem?jesli kasza to niepalona?
Lily dziekuje :)
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-08-30, 09:00   

magic5, polecam CI też na początek książkę Anny Kłosińskiej "Zdrowa Kuchnia dla Dzieci". Jest tam wiele o diecie bezmięsnej dla dzieci oraz przepisy. Autorka w ogóle uważa, ze dzieci mięsożerców w ogóle nie powinny jeść mięsa przez pierwsze 2 lata
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
magic5 


Dołączyła: 25 Sie 2007
Posty: 49
Wysłany: 2007-08-30, 09:47   

, rozejrze sie za ksiazka-dzieki
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-08-30, 10:08   

magic5, można nabyć przez hxxp://www.thebook.pl/zdrowa-kuchnia-dla-dzieci-p-72112.html]net
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-30, 10:16   

Natomiast hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=346]TU dziewczyny podają linka do strony, na której są fragmenty tej książki z przepisami. :-)
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-08-30, 14:45   

Mrożonki nie są polecane, bo to martwa żywność. Ja stosuję je w kuchni bardzo rzadko, w zasadzie tylko kilka razy w roku, na przednówku, gdy kończą się warzywa, a my chcemy coś innego zjeść (robię wtedy mrożoną przeze mnie paprykę z kupionym porem). Ale to wyjątek, nie stosuję mrożonek i nie lubię ich, mają jak dla mnie zawsze charakretystyczny posmak. Mrożonki, które kupuje się w sklepie mają dodatek chemii, więc są też z tego względu nienajlepsze. Od kilku lat nauczyłam się wykorzystywac wszytkie warzywa, jakie są dostepne w danej porze roku i nie mam problemu z układaniem zróżnicowanego menu. Wiadomo, że trudna może być zima, ale warto korzystać wtedy z prostych, szybkich dań, np. duszona na parze kapusta włoska, skropiona na talerzu olejem, duszone w woku na małej ilości oleju pory, do tego mogą być różne dodatki. Zawsze polecam duszone pora z marchewką z dodatkiem imbiru, najlepiej świeżego. Lubimy w zimie duszoną na parze marchew z kalarepką. Polecam raczej na jeden posiłek dwa lub trzy duszone lub przygotowane w wodku warzywa. Lepiej, gdy posiłki nie składają się z bardzo dużej ilości różnych składników. Dzięki temu też nie znudzi się jedzenie, bo codziennie posiłek będzie inny. Magic, spróbuj różnych duszonych warzyw z dodatkiem pomidorów albo kiszonych ogórków, doskonały jest por. My lubimy bardzo duszoną na parze lub w małej ilości wody pokrojona w kostkę kapustę, osobno szklimy większą ilość cebuli lub pora, mieszamy warzywa i doprawiamy np. solą i słodka papryką. Proste dnia to podstawa posiłków.

Wszystkie sprzedawane w normalnych sklepach bakalie są z dodatkiem chemii (równiez łuskane orzechy włoskie). Rodzynki i morele lepiej kupować niesiarkowane, zwłaszcza dla dzieci; jeśli czasem używamy tych siarkowanych, to lepiej zalać je wrzątkiem i po kilkunastu minutach odlać wodę. Orzechy włoskie i laskowe najlepiej łuskać samemu. Nie zjada się ich dużo, więc rozłupanie wieczorem kilku orzechów nie zabiera dużo czasu, a te kupowane, mimo dodatku chemii, są często zjełczałe.
Kasze nie są tuczące, to raczej dodatki do nich. Nie rezygnowałabym w diecie malucha z kasz. Są bardzo ważnym składnikiem diety, zboża powinny stanowić ok. 50% codziennego menu. Dzieci mają małe żołądki, ale potrzebują duzo składników pokarmowych, ich jedzenie powinno być więc treściwe: kasze, warzywa, orzechy, strączki, dobre oleje i oliwa wyciskane na zimno, dodawane już na talerz. Dzieci potrzebują duzo energii, Twój maluszek jest jeszcze mały, jak zacznie intensywnie ruszać się i rosnąć, to spali nadwyżki. Nie ma potrzeby w tym wieku martwić się o nadwagę malucha. Zdarzają się co prawda czasem dzieci, które mogą jeść bez oporu, ale to chyba kazda motka może sama poznać. Inne maluchy powinny jeść tyle, na ile mają ochotę. Warto też zostawić dziecku swobodny wybór jeśli chodzi o to, co z podanych produktów chcą spożyć. Jeśli maluchy nie były karmiona niezdrowymi pokarmami, nie znają cukru, białej mąki, to wybierają to, co jest dla nich dobre. Pamiętam, jak było z Pawełkiem. Czasem podczas posiłku zjadał tylko buraczki, za to w ogromnych ilościach. Nie ruszał kaszy i innych warzyw, a podczas następnego dania jadł tylko kaszę czy makaron. Pozwalaliśmy mu na taki wybór. Teraz też nie zdarza się, byśmy próbowali mu coś wciskać. Zjada to z podanych produktów, na co ma ochotę. Rozwija się doskonale, nie mamy żadnych problemów.
Co do śniadań, to można też robić sobie kasze z warzywami, dla wielu osób są one bardziej sycące, dla dzieci jednak lepsze są te na słodko. Dla dzieci bardzo ważny jest słodki smak, powinno się podawać im słodkie potrawy. Nie będzie to cukier (absolutnie niewskazany dla maluchów), ale te produkty, które są naturalnie słodkie (kasza jaglana, marchew, suszone owoce), dla starszych nieco dzieci warto przygotowywać słodkie, zdrowe desery.
Nie wspominałam o tym, by kupować sezam ciemny, nie ten złotawy. Nieoczyszczony ma dużo więcej wapnia.
Bardzo istotnie w odżywianiu są kiszonki (warzywa kiszone, żurki). Nie musi ich być dużo, ale powinny być systematycznie spożywane w chłodniejszym okresie. Skończył się w Polsce czas zdrowych kiszonek, teraz te kupowane mają dodatek siarki. Warto więc robić je samemu, albo w większych ilościach w sezonie (ogórki czy w zimie kapusta), albo w postaci kilkudniowych kiszonek. Robi się je podobnie je zwykłe, można dodać listek laurowy czy ziele. Można kisić tak marchew, pietruszkę, selera, kapustę. Nie mam doświadczenia w takich kilkudniowych kiszonkach, może napisze coś więcej ktoś, kto je robi. Plusem ich jest to, że można sobie zrobić jeden słoik, nie zabiera to dużo czasu i miejsca. Ja w tym roku po raz pierwszy zamierzam sama kisić kapustę, przeraża mnie to, co się kupuje w sklepach. Nie mam tu jeszcze wprawy, ale chce zrobić tak, jak robi mój teść. Kisi on tradycyjnie kapustę w beczce (trzeba przebijać ją podczas kiszenia nożem czy patykiem by odeszły gazy), jak jest gotowa to przekłada do słoików (3/4 maksymalnie), dolewa trochę wody z solą, zakręca, wstawia do garnka z wodą, która zaczyna się powoli gotować (ale gaz jest już wyłączony). Zostawia w garnku do wystudzenia. Taka kapusta może stać w piwnicy wiele miesięcy. Gdybym miała dobrą, zimną piwnicę, to próbowałabym zostawić kapustę w beczce, ale u mnie by się zepsuła, bo jest ciepło.
Kasza gryczana niepalona ma więcej składników odżywczych niż ta palona, dlatego często się ją poleca. Prażenie kaszy ma na celu usunięcie wilgoci z organizmu, ale to już lepiej wyjaśni Daga czy Gonya, bo ja tu nie mam wiedzy i mogę źle tłumaczyć.
Polecam stosowanie w kuchni glonów. Mają one dużo składników odżywczych (wapń, jod i in), warto już maluchom dodawać je podczas gotowania kaszek, ale jeść je mogą (zmiksowane) dopiero maluchy powyżej 10 miesiąca, młodszym wyjmujemy je przed podaniem. Ja zwykle kupuję kombu, nie ma on tak intensywnego smaku ryby jak niektóre inne. Dodaję do zup, do kasz, ryżu i koniecznie do strączkowych (kawałek, który wcześniej starannie myję). Potem staram się je zjadać.
Neo, to wszystko potem wchodzi w krew i człowiek nawet się nie zastanawia, dlaczego coś robi i w jakiej kolejności. Po prostu robi tak, jak kiedyś robił z mięsem czy nabiałem, to są nawyki, nie ma więc problemu, by o tym wszystkich pamiętać. Na pewno na początku tego może być sporo, ale to wszystko się potem ładnie układa i stanowi całość.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-30, 16:54   

Czytam z zapartym tchem :)
Dodam tylko do siebie jako od początkującej jeszcze wegetarianki (1 rok), że można zmiany wprowadzać stopniowo a wtedy stres, że jest tego tyle nie będzie tak wielki. Jak już coś stanie się nawykiem wprowadzać następny...itd. :)

[ Dodano: 2007-08-30, 16:57 ]
Ja np. zacznę teraz dopiero robić te wszystkie mleczka orzechowe. Sezam zacznę powoli wyszukiwać ten ciemniejszy, choć do tej pory sukcesem dla mnie było to, że stosuję sezam w moich potrawach (wcześniej nie używałam...), i tak powoli dochodzę do ideału :)
Najważniejsze, że podjęłaś słuszną decyzję i podchodzisz do tego z głową, czytasz i zbierasz informacje. A Dziewczyny na Forum są skarbnicą wiedzy o wegetariańskim odżywianiu (także u dzieci).
:-D
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-08-30, 17:00   

YolaW napisał/a:
Czytam z zapartym tchem :)


i ja. coś czuję, że dzięki Ani zostanę weganką.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-08-30, 17:12   

wogóle myślę, że Ania D. ma szczególny talent w przekazywaniu wiedzy. teksty są zrozumiałe i tak jakoś "płyną"...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-08-30, 17:42   

Ania, kończ tę książkę ;) Bo z maleństwem przy cycu to już trudniej będzie :D
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-08-30, 18:01   

Dziękuję, to bardzo miłe słowa.
Jola, masz rację, że nie ma potrzeby i konieczności wprowadzania wszystkiego na raz. Jeśli ktoś chce i ma czas, to oczywiście nie ma problemu, może tak zrobić. Nie ma powodu, by koniecznie od następnego dnia wszystko było idealnie, jak w książkach. My do wielu rzeczy dochodziliśmy powoli, czytając, rozmawiając o tym, kupując nowości (wtedy były tym dla nas, teraz sa czymś zwyczajnym), a potem często było rozmyślania co z tym nowym zakupem zrobić, czyli jak i z czym go zjeść. Czasem kupiłam coś i stało tygodniami na półce, potem normalnie wchodziło do kuchennego obiegu. Czasem coś na nie pasowało i nie korzystaliśmy z tego. Nic na siłę. Jeśli nam coś nie smakuje, to nie powinno się jadać tego z powodu "zdrowotności". Jedzenie powinno smakować, wtedy przynosi największy pożytek (nie mówię o cukrze i białej mące). Każdy ma swój smak i swoje preferencje i tak powiniem gotować, by mu smakowało. Każdy więc dobiera dla siebie ulubione dania, przyprawy i tak powinno być.
Warto wiedzieć, że kubki smakowe przyzwyczają się do nowego jedzenia. To nie jest tak, że jeśli lubimy białe buły, to już nigdy nie będzie smakował razowiec. Podaje się, że potrzeba kilka, czasem 6 tygodni, by zmienić swoje przyzwyczajenia smakowe. To wszystko da się zrobić. Ważne jest tylko to, by chcieć, bo są osoby, które bronią się bardzo przed tym, co razowe i nie ma na to wpływu. Dobrze jest mieć pewną otwartość na nowe smaki, dania, przyprawy, takim osobm jest dużo łatwiej zmienić menu niż tym bardzo tradycyjnym. Ale i to jest możliwe.
Wiem, że dla wielu osób razowce nie są smaczne. Makarony jeszcze jakoś ujdą, ale już z naleśnikami z mąki z pełnego przemiału i takimi ciastami może być trudniej. Na początek więc można łączyć albo razowe z białą mąką lub dodawać do razowej inne mąki (owsianą, ryżową, jaglaną, jęczmienną i in). Ja do naleśników dodaję zawsze albo mąkę jaglaną (pół na pół), albo owsianą. Nie czuje się wtedy, że jedzenie jest wypełnione błonnikiem. Jeśli używamy mąki graham (1850), to jest to łatwiejsze, ona ma mniej otrąb. Połączenie tej mąki w naleśnikach z mąką owsianą (np. 3:1), dodanie odrobiny kurkumy powoduje, że naleśniki nie wyglądają na razowe i możne je podawać jako białe.
Razowe rzeczy mają szary wygląd, ale dodanie do nich kurkumy (nie za dużo, bo będą aż zielonkawo-zielone) powoduje, że wyglądają smacznie.
Weganom koniecznie trzeba przypominać, by brali B12. Są co prawda różne stanowiska w tej sprawie, ale problemów mogą nie mieć Ci, którzy od urodzenia nie spożywali jaj i in. Osoby, które dostarczały w pokarmach duże ilości B12 przyzwyczaiły swoje organizmy do tego, że nie muszą oszczędnie gospodarować tą witaminą i mogą mieć po kilku latach (gdy wyczerpią się zgromadzone zapasy) duże problemy ze zdrowiem. Do tego poleca się ogólnie zdrowy styl życia: dużo ruchu, pogodny nastrój, przebywanie w miłym otoczeniu wśród ludzi, których lubimy.
Kasieńko, staram się :-D . Trudno mi jest wiele rzeczy, które wiem uporządkować. Ale jest to dla mnie tak ważne, że ciągle coś robię, czytam i dopisuję. Bardzo mi zależy na tej książce.
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-08-30, 18:03   

Nie wiem, czy mąka graham ma takie same wartości jak razowa, ale ja takiej używam i tej razowości nie czuć za bardzo, a nawet nie rzuca się w oczy ;)
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-08-30, 18:09   

Nie jest tak wartościowa, jak ta z pełnego przemiału (typ 2000), ale można spokojnie ją spożywać, bo też jest cenna. W zasadzie sama mąka typ 2000 to najlepsza jest do pieczenia chleba, do innych rzeczy jest za bardzo razowa (jak dla mnie) i dlatego mieszam ją z innymi.
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2007-08-30, 18:57   

magic5 napisał/a:
Jesli chodzi o owoce i warzywa.Nie mam dostępu do wyhodowanych z ogrodka.Mieszkam w centrum Londynu. Mozna kupić ekologiczne,ale te nie różnią sie wiele od normalnych :-(

a próbowałaś poszukać w swojej okolicy tzw. box schemes? można zamówić świetne ekologiczne warzywka z dostawą do domu. wierz mi, zdecydowanie różnią się od tych, które widać w sklepach. nie mogłam uwierzyć jak zamówiłam pierwszy raz; są PRAWDZIWE :-D . szczerze polecam takie rozwiązanie. w Londynie musi się znaleźć coś takiego :-)

...my korzystamy z usług hxxp://www.riverswale.co.uk/]tej firmy
 
 
 
Malinetshka 
Paulina


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5765
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-08-30, 19:08   

YoluW, ja mam podobnie, bo mój wegetarianizm też trwa od niespełna roku :)
Można powiedzieć, że wcześniej przez parę miesięcy odchodziłam od jedzenia mięsa.. i powolutku zaczynałam zmieniać swoje nawyki żywieniowe. I nadal zmieniam, bo jeszcze trochę jest do zmiany ;-)
Ale właśnie najważniejsze jest to, co powiedziała Ania D. - chcieć - to podstawa.
Ja kiedyś np. nie lubiłam sezamu. Kojarzył mi się zawsze z kupnymi sezamkami, których smaku nie znosiłam jako dziecko... wszyscy naokoło się zajadali, a mi było niedobrze na sam zapach :-? A teraz? Uwielbiam sezam w postaci gomasio :-) i jak mi się gomasio kończy to mi tak dziwnie... łee... nie ma czym posypać jedzonka ;-)
Zawsze lubiłam w jedzeniu takie "konkrety" i to samo najbardziej odpowiada mi w kuchni wege. Czyli głównie dania na ciepło, wysokobiałkowe, rozgrzewające (mam najczęściej problemy z dogrzaniem siebie). Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że wegetarianizm to duuużo więcej niż zimna surówka.
Od czasu gdy szperam, czytam (również Was :-) ) i gotuję - tak wiele się zmieniło w moim jedzeniu. Ale ciągle mam niedosyt, ciągle kombinuję "jeszcze to, jeszcze tak.." i czasem sama siebie muszę uspakajać, że wszystko w swoim czasie ;) Niemniej, przynosi mi to radość i staram się korzystać z takiego okresu w moim życiu, który jest mi dany, że mam więcej czasu dla siebie...
_________________
hxxp://www.myticker.eu/ticker/]
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-08-30, 19:10   

z czasem doświadczenie rośnie i ilość eksperymentów wzrasta ;) na początku czasem nie wiemy co mamy przed sobą a potem z czasem okazuje się jak wiele rzeczy można zrobić ;)

wegetarianie zazwyczaj znają dużo więcej artykułów spożywczych od dietowych tradycjonalistów. to już u dzieci widać :) jak w przedszkolu dzieci uczyły sie o warzywach to przedszkolanka wymiękała jak ją gabi zarzuciła swoimi ulubionymi :D

zatem wielki, smaczny i kolorowy świat przed Tobą :) a doświadczenie i wiedza przyjdą w trakcie :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,5 sekundy. Zapytań do SQL: 13